Apartament Joffrey'a.

Strona 4 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pią Paź 06, 2017 1:48 pm

Spoiler:
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pią Paź 06, 2017 6:40 pm

Spoiler:
Gdy Hagen położył się na boku, Nessuno oklapł. Wtulił twarzyczkę w poduszkę, chwytając jej kanty w palce - Będę musiał wziąć prysznic. - zakomunikował, również patrząc na wampira. Było widać jaki jest zadowolony! Normalnie aż miło popatrzeć, że też on sam wiele oddał coby Joff się czuł dobrze - A ja? Nie dałem plamy? - warto wiedzieć. W końcu czarnowłosy pierwszy raz kochał się z tą samą płcią... Ale czy Fabio naprawdę przypominał męską płeć?
Kolejny dotyk wiele podpowiedział. Ten pocałunek... I ten błysk w ślepiach drugiego - Jesteś głodny? - spytał z troską, zbliżając się na tyle ile mógł do niego. Oparł bródkę na ciele wampira, chcąc spojrzeć w jego twarz - Jeśli chcesz możesz się nakarmić moją krwią. - uśmiechnie się, wyciągnąwszy dłoń aby dotknąć jego policzka. Niech się nie obawia, Fabio to mocny zawodnik, który chętnie pożywi sobą wygłodniałego krwiopijce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pią Paź 06, 2017 7:18 pm

Joffrey nie wiedział ilu partnerów miał Fabio, ale widać nie poszło mu najgorzej. Był bardzo zadowolony, w zasadzie obydwaj byli. Nie hamował się, dając upust swoim pragnieniom. Temat związku łatwy dla niego nie był, zwłaszcza iż póki co sądził, że świetnie się ze sobą bawili i tyle. Oczywiście to nie tak, że wykorzystał go jako zabawkę. Po prostu zdawał sobie sprawę jak bardzo różni od siebie byli. Dlaczego jednak nie potrafił sobie wyobrazić Nessuno z innym mężczyzną? Zmrużył szkarłatne oczy, starając się odgonić dziwne myśli.
Po skończonym stosunku był zmęczony, ale czuł się świetnie. Jeszcze ta pochwała od kochanka, która tylko podjarała jego ego. Podobało się? Ciekawe kiedy to powtórzą, bo jak widać Joffrey wcale nie był taki syty. Odkrywając przed samym sobą nowe możliwości, wydawał się być jeszcze bardziej pochłonięty. Oby tylko nie popadł w żaden seksoholizm!  Rozgrzane ciało Nessuno wciąż go kusiło. Jak widać nie zamierzał zachować się jak stereotypowy facet i pójść spać. O nie, nie.
- Może weźmiemy prysznic razem? - Mruknął, szczerząc się do niego drapieżnie. Nie chciał czekać aż Fabio się wykąpie. Wolał go mieć przy sobie przez cały czas póki ta gorąca atmosfera jeszcze nie opadła. Słysząc pytanie niższego wampira spojrzał na niego zaskoczony. Dlaczego niby miał dać plamę?
- Oczywiście, że nie. Było doskonale. - Odparł, przeciągając się. Pierwszy raz z facetem zaliczony i choć myślał, że wszystko będzie wyglądało inaczej, był pozytywnie zaskoczony. Nie spodziewał się takiej energii i uczucia bycia kochanym, bo jednak nie był to prostacki seks. Dużo znaczył, ale oczywiście Emilio się do niczego nie przyzna.
W tym wszystkim obudziło się jego drugie ja, a mianowicie głód. Niekoniecznie zadowolony, pokiwał przecząco głową jakby starał się ukryć ten fakt przed Nessuno. Niestety krwiopijca ponownie znalazł się blisko, przez co Joffrey wydał z siebie zirytowane westchnięcie. Czemu czasami był tak przewidywalny? Spojrzał w kierunku smukłej szyi Fioletowego, przypatrując się jej, a w oczach kruczowłosego jawiło się wahanie. Dotyk policzka szybko jednak rozwiał wszelkie wątpliwości.
- Skoro nalegasz.. - Mruknął z nikłym uśmiechem, unosząc się tak, aby móc musnąć ustami jego szyję. Fabio już mógł poczuć niemalże wbijane w niego kły, lecz zamiast z nimi mógł się spotkać z.. emm.. zaskoczeniem? Hagen raptownie wstał, przeciągając pościel tak aby zawinąć w nią biednego Nessuno po czym uniósł go, śmiejąc się i powolnym krokiem udał się w stronę łazienki.
- Przecież nie będziemy żywić się, spać czy bawić w brudnym posłaniu. - Stwierdził, zapalając łazienkowe, so romantico światło. Oj teraz to Joffreya się tak szybko nie pozbędzie. Oczywiście pan wiecznie przygotowany miał w zanadrzu drugą kołdrę. Może i przesadzał, ale nic w tym złego prawda?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pią Paź 06, 2017 8:32 pm

Innymi słowy Joffrey'a brała zazdrość. I takie odczucie przeważnie towarzyszy uczuciu nie tylko zauroczenia, ale także poniekąd i miłości. Może w końcu Hagen odkryje w sobie jakiś podkład uczucia wobec wampirka? Fabio dosłownie marzył by wreszcie poznać kogoś, kogo będzie mógł szczerze pokochać i spędzić te wampirze, wieczne życie.
Chociaż może i ono się kiedyś zakończy?
Nie teraz to moment by o tym myśleć... W końcu miał ze sobą cudownego mężczyznę, który spoglądał na Fioletowego z nienasyconym pożądaniem. O tak, za takim wzrokiem też tęsknił.
- Z przyjemnością. - odpowie, również uśmiechając się. Musiał, po prostu musiał się bardziej przysunąć by musnąć ustami jego wargi. Zasługiwał na wszystko. W dodatku seks się spodobał na co tylko Nessuno się ucieszył! Kolejne kroki do szczęścia - Prawdziwy z Ciebie tygrys. - tak, jak najwięcej pochwał dla chytrego ego wampira. Przecież było widać jak unosi się dumą, jak jeszcze ochoczo spogląda na wciąż gorące ciałko niższego.
Chociaż gdy odkrył iż ten jest spragniony, nieco się zmartwił. Skąd ta złość? Nie chciał krwi?
- Nie złość się. Nie chcę byś cierpiał. - wciąż tykał jego policzek, mając samemu tą nieco smutną minkę. Nie chciał go zirytować, przecież nic złego nie polecał. W końcu Hagen zdecydował się wziąć krew - ułożył się więc Fioletowy dogodnie by ułatwić wampirowi wgryzienie się. Gdy ten zbliżył się, dotknął ustami skórę... Wstrzymał oddech, przymykając oczy. Już niemal czuł te lekkie nakłucia i... NIC! Joff rozmyślił się, wstał by po chwili zwinąć ciało wampirka w pościel - Joffrey co Ty wyprawiasz?! - pisnął, bo przecież mężczyzna podniósł go jak jakieś naleśnik! Wierzgał nogami, wił się i śmiał! Skoro Emil dobrze się czuł... Tylko pytanie - Na ile?
- No oczywiście! Po prysznicu miałem zamiar zmienić pościel. - rządził się? Nie, po prostu dawał znać, że już chciał pomóc! Poza tym sam wiedział iż po akcie wypada zmienić kołdrę, w końcu była ona zabrudzona.
Skoro trafili do łazienki, Hagen musiał zostawić gdzież Fabia. Zawinięty nadal w pościel? Wypuszczony? Tak czy siak rozejrzał się po pomieszczeniu, widząc nadal te niebiesko czarne męskie płyny - Jutro idziemy do sklepu, Hagen. Nadal nie widzę kolorowych, owocowych płynów. Nie chcę pachnieć męskością, jest ona nie dla mnie, zbyt intensywna i wolę banany. - gadał, owszem. Fabio lubi gadać, wręcz nawijać jak szalony. Wlepi swoje duże oczy w postać czarnowłosego, posyłając mu szeroki wyszczerz - Wykąpiemy się więc razem? - lepiej się upewnić. Aczkolwiek wytatuowany drapieżca sam wcześniej to zaproponował.
Odmówi? Zmieni zdanie? Czy naszykuje kąpiel dla dwoje?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pią Paź 06, 2017 9:06 pm

Zazdrość była zła, ale jeśli miała ona wzbudzić w wampirze uczucia.. to chyba taka podła się nie wydawała. Wszakże to Joffrey teraz miał przy sobie Nessuno, nikt inny. Ciężko było wybadać Hagena pod tym względem, gdyż nie przepadał za takimi tematami. Miał też nadzieję, że Fabio ich jakoś specjalnie szybko nie poruszy.
Pożądanie, każda chwila spędzona z wampirem w łóżku wydawała mu się idealna. Nawet nie myślał, że tak to wszystko do niego dotrze i stanie się czymś, co będzie chciał powtórzyć. Czyżby zaszły w nim pewne zmiany? Ucieszył się gdy kochanek zgodził się na wspólną kąpiel. Każda okazja do zbliżenia się jest dobra. Posłał mu łobuzerski uśmiech, gdy nazwał go tygrysem. Ktoś musiał być, ale to czyniło z Fabio ponętną.. owieczką? Barankiem? Zaśmiał się lekko z własnych myśli, choć ten przeklęty głód dawał o sobie znać. Joffrey jednak zauważył, że znacznie łatwiej jest mu się kontrolować. Kwestia wprawy? Czy może czegoś zupełnie innego? W końcu ostatnio nie czuł się za sobą najlepiej.
- Po prostu to denerwujące. - Burknął, patrząc na jego zasmuconą twarzyczkę. Skoro jednak do gadania zbytnio nic więcej nie miał, ostatecznie postanowił posmakować jego krwi. Problem jednak w tym, że zamierzał to zrobić później, wykonując małą niespodziankę i zanosząc owiniętego w pościel Nessuno do łazienki. Nie żeby on paradował gołą dupą po mieszkaniu.
A CO, U SIEBIE PRZECIEŻ BYŁ.
- Ty nie musisz tego robić. - Poinformował go, choć dobrze wiedzieć że i z Fioletowego był taki porządniś. Lepiej jednak nie wchodzić do sypialni w której trochę rzeczy się działo. Przyjemnie jednak było oderwać się od wszystkiego i poddać się erotyzmowi w każdej postaci.
Oczywiście wypuścił wampira i odwracając się do niego tyłem (możesz popodziwiać jego fajne pośladki, he) zaczął napuszczać wody do wanny. Była spora, więc razem się pomieszczą.. a nawet jeśli nie, żadnemu z nich to nie przeszkadzało. Przez chwilę trawił jego słowa z grobową miną. Kolorowe, owocowe płyny? Spojrzał na niego ze zdziwieniem, choć.. w sumie miał rację. Nie pasował do męskich zapachów, jakkolwiek to dziwnie brzmi. Mimo to jakoś nie uśmiechało mu się czuć wszędzie landrynkowy zapach.. chyba będzie musiał zaopatrzyć się w coś mocniejszego.
- Jasne. - Krótka odpowiedź, jakby po raz ostatni sam siebie przekonywał. Nie zabroni mu przecież. Podszedł do szafki i wyciągnął z niej jakieś pudełeczko z czerwonymi różyczkami o zapachu truskawek, a następnie powrzucał je do wanny do której wciąż lała się woda.
- Nie patrz tak na mnie. Kupiłem bo była przecena. - Wybuchnął śmiechem. Jak widać niektóre ludzkie odruchy w nim pozostały, a może wolał mieć coś takiego na wypadek wspólnej kąpieli? Rzecz jasna pierwszy miał wejść do wody Nessuno bo póki co Hagen dalej świecąc bladą dupą (trolololo) wsadził pościel do prania, a jeśli Fabio miał ją wciąż na sobie, po prostu mu zabierze. Czas się kąpać brudasie.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Sob Paź 07, 2017 12:29 pm

Sam Fabio sądził, że rozmowa o czymś poważniejszym niż fizyczna przyjaźń może okazać się zbyt wczesna. Nie chciał odstraszyć od siebie wampira, który sam zapewne też był nieco zagubiony i nie wiedział za bardzo co ma o tym wszystkim myśleć. Lepiej pozostawić całą sprawę kwestii czasu, oczywiście Fioletowy zrobi niemal wszystko byleby Joffrey sam poczuł coś znacznie poważniejszego.
A może już tak było, tylko gadzina nie chciała się przyznać?
Póki co pozostanie tak jak jest, a wszystko z czasem się okaże. Tak czy siak, Hagen teoretycznie należał do Nessuno i z tym faktem niech już raczej się pogodzi.
Aż westchnął na jego słowa. Smutnie patrzeć na cierpiącego oraz głodnego wampira, w dodatku denerwował się - Coś zaradzimy na ten głód. - dodał pod nosem, posyłając mu nieco smutny uśmiech. Przeważnie natrafiał na panów, którzy mieli krwiożerczą naturę. Czyżby Fabio w guście miał osobnika groźnego? Jak widać...
Na gryzieniu się nie skończyło, tylko wypadek do łazienki. Fabio nie miał nic przeciwko, bo nie mógł dyrygować Hagen'em. Skoro ten nie chciał jeszcze pic krwi, nie może mu niczego powiedzieć. No chyba, że w jakiś sposób będzie miał wyrządzić sobie krzywdę, to wtedy nie ma to tamto. Cóż... Jak na razie siedział zwinięty w pościel, obserwując co wyczynia mężczyzna. Szykował kąpiel, napuszczając gorącą wodę - Ale też pobrudziłem, więc tym bardziej. Poza tym też lubię dbać o porządek i wiele czynności jest już naturalna. Dlatego będę zmieniać pościel, sprzątać. Umiem też gotować, prać, cerować skarpetki i ładnie wyglądać w oknie. - buzia się nie zamykała. W sumie w co wpatrywał się w Fabio? W ciało wampira. Na te wytatuowane ciało sportowca o wyrzeźbionych mięśniach, mocnych męskich łydkach i... pośladkach. Fioletowy mimowolnie parsknął, zaciskając usta. Paradowanie z gołą szynką - Kąpiel z dwoma twardymi pagórkami w tle i wielgachną palmą z dorodnymi kokosami. - zaśmiał się, przysuwając też do wampira. Oczywiście wciąż zawinięty w pościel w końcu nie miał zamiaru chodzić ze swoją gołą pupą wypełnioną białą lawą - No tak. Zobaczysz, że łazienka nie tylko będzie pachniała testosteronem, ale i jagodami. - pokiwał sobie głową. Przecież zgodzi się na kilka zapachowych płynów? Chociaż skąd te... różyczki truskawkowe. Fabio ułożył usta w dzióbek patrząc na nie, to na Joff'a.
Przecena. Jasne.
Dla Fioletowego różyczki jak najbardziej. Zajrzał do wanny, obserwując jak woda wypełnia ją po sam brzeg i płatki kwiatów płyną wolno po powierzchni. Po łazience zaczął rozchodzić się przyjemny, truskawkowy zapach - Masz w sobie wrażliwą cząstkę. - krótki miły komentarz odnoszący się do zapachowych dodatków kąpielowych. I oczywiście Emilio musiał zabrać kombinezon z pościeli, na co Fabio zareagował piskiem. Krótko się z nim siłował, ale czarnowłosy i tak wygrał. Fabio w zemście zbliżył się na czworakach by dziabnąć go w pośladka, a następnie uciekł do wody, o.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Sob Paź 07, 2017 6:54 pm

Oj ciężko stwierdzić, skoro póki co wampir wydawał się bujać w obłokach. Myśli trzymał krótko, nie pozwalając im zanadto wybiegać w przyszłość. Po co psuć sobie niespodziankę? W końcu mieli praktycznie rzecz biorąc calutką wieczność.
Oczywiście pan dominujący uważałby odwrotnie bo to przecież Nessuno był jego.
O dziwo jego wola była silniejsza niż głód, a może tylko potrafił się powstrzymywać jeżeli chodziło o swoich pobratymców.  Tak czy siak się udało, więc zadowolony wampir stwierdził iż po co ma się nim teraz żywić jak można zrobić coś innego, zabawniejszego. Może i łóżkowe igraszki go zmęczyły, ale przecież aż tak mu się spać nie chciało. I tak właśnie Fabio znalazł się razem z nim w łazience.
Jak widać nagość mu nie przeszkadzała. Czyżby był aż taki pewny siebie? Nie miał czego ukrywać, skoro Fabio i tak już widział wcześniej co nieco. Wyćwiczone, blade ciało bez żadnej skazy. Czego chcieć więcej? Spojrzał na Fioletowego od boku i uśmiechnął się.
- Chcesz zostać moją kurą domową? Czekaj zróbmy sobie jeszcze dzieci to będzie idealnie. - Zaśmiał się szyderczo, jakby nie do końca ufał jego słowom. W końcu wszystko się okaże jak z nim trochę pomieszka. Joffrey zobaczy nawet mały okruszek na ziemi! Taki z niego pedał, to znaczy pedant.
Obrócił się, słysząc parsknięcie.
- CZY CIEBIE COŚ BAWI? - Zapytał, a jego oczy mówiły ''no powiedź, POŚMIEJMY SIĘ RAZEM''.  Jego następne słowa wywołały u krwiopijcy śmiech. A ten tylko o jednym, ale komu to przeszkadza? Uśmiech Joffreya się poszerzył, a więc chciał zamienić jego przyjemną łazienkę w jagodową krainę? Chyba będzie to musiał jakoś przeboleć, choć nie za bardzo przepadał za jakimikolwiek zmianami. Słysząc komentarz kochanka, parsknął. Żadna wrażliwa cząstka! Po prostu kupił i tyle.
Siłowanie by zabrać pościel nie trwało zbyt długo. A to brudas jeden. Hagen jednak śmiał się, lecz podskoczył jak oparzony gdy ten dziabnął go w jego piękne pośladki. Jak on śmiał?!
Obrócił się, widząc jak wskakuje do wody. I co myślał, że jest bezpieczny? Wampir wyszczerzył się i po prostu legł na wampira, mogąc go nawet nieco podtopić. Nieważne, że pół wody się wylało. Stopą odkręci kurek, aby wanna ponownie została wypełniona niemal po same brzegi. Czołem zetknął się z głową Nessuno i posłał mu drapieżny uśmiech.
- I co ja mam teraz z Tobą zrobić? - Zamruczał, układając się nieco wygodniej. Nogami rozszerzył krocze wampira i prawie się położył, spoglądając na niego z uwagą. Chyba nici ze spokojnej kąpieli.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Sob Paź 07, 2017 7:33 pm

Tak, na Joffrey'a można było patrzeć niemal ciągle. Fabio przecież taki złakniony bliskiego dotyku, pociągających widoków i przede wszystkim bliskości drugiej osoby. W końcu nie był samotny, tylko siedział w łazience i uśmiechał się, śmiejąc przy tym. Hagen nie zdawał sobie nawet sprawy ile ofiarował niższemu wampirowi i jak bardzo pomógł mu wyciągnąć z głębokiego dołka. Może kiedyś Nessuno opowie mu o tym, albo uzna iż lepiej pozostawić te smutki już zapomniane, skoro na nowo może się radować... chociaż na chwilę.
Kura domowa?
- Nie zapomnijmy o psie labradorze! One zawsze podkreślają ten amerykański sen o cudownej rodzinie. Ty, ja i Nasze słodkie grono uśmiechniętych dzieciaczków z psem. Ach no i domek na przedmieściach! - również zażartował, lecz tak naprawdę... bardzo chciał pozostać u boku Hagen'a. Nie przyznawał się jeszcze do tego, bo przecież mężczyzna wcale tak nie musiał się czuć. Wampirek poza tym jest ogromną przylepą, zresztą może już nawet Emilio zauważył.
Pokręcił głową na zapytanie, wciąż się śmiejąc. Dopiero chwilę po rzucił krótkim tekstem na co ten również zareagował śmiechem. Mogło się wydawać iż z Fabka taka nieśmiała osoba, a tak na serio - cicha woda brzegi rwie!
Po akcji z pośladkami, Fioletowy został złapany pod wodą. Trochę się z nim szamotał oczywiście nie na poważnie, w dodatku Nessuno zauważył, że Emil jest silniejszy. O tak, czarnowłosy ma sporo siły. Może nawet więcej niż przeciętny dawny człowiek? Co prawda nie zwrócił bardziej uwagi na ten fakt, gdyż jak tylko wyłonił się z wody, Joff złapał go, stykając się czołami. Fabio zaś się zaśmiał, lecz nieco ciszej - Możesz mnie umyć. - zaproponował, mrużąc oczy. Lecz czarnowłosy zaś się wiercił, poszerzając rozwarcie nóg wampirka! Zaś się ocierali o siebie ciałami, na co niższy nie za głośno stęknął - Cieszy mnie to, że udało Nam się pogodzić. Tak mi dobrze przy Tobie. - szepnął, kierując usta do jego ucha. Objął jego kark ramionami, przygryzając przy tym płatek jego ucha - I chętnie jeszcze raz ofiarował bym swoje ciało, byś teraz przeorał mnie w wannie... Ale... - przerwał, by cicho zamruczeć. Udem otarł się o jego bok, by ten bardziej przylgnął - Tak bardzo boli mnie dupa, że kolejny seks mógłby zakończyć się moim marudzeniem, a nie chciałbyś tego słuchać. - zakończenie iście romantyczne! Fioletowy klepnął go po łopatkach, starając się wyswobodzić z pod jego ciała. Pora poszukać gąbeczki - Trzeba się wykąpać. Wylałeś we mnie tyle tego swojego nasienia, że gdybym miał macice, z całą pewnością zostałbyś tatą. - o tak, takie stanowcze słowa. Mina wampirka też ulegnie powadze, aczkolwiek w głębi siebie było inaczej - chyba już tak dawno nie czuł się rozweselony. Oczywiście ułoży się tak, że był tyłem do wampira. Ot co. Już koniec igraszek, bo pora na higienę. Poda Hagen'owi gąbkę by ten zajął się także myciem, chociażby pleców fioletowego.
Co do ojcostwa... Jak bardzo Nessuno się nieświadomie w tej kwestii mylił. Lecz to na dalsze wydarzenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Sob Paź 07, 2017 8:26 pm

Sam Hagen również tego potrzebował. Dawno nie miał niczyjego ciała, a przecież z czasem i tego zaczyna się odczuwać braki. Spragniony bliskości, czuł się naprawdę dobrze po seksie z Nessuno. Oczywiście jednak wciąż był głodny, ale nie tylko o krew tutaj chodziło. Skoro doszło między nimi do czegoś takiego, to chyba mogą to zrobić jeszcze raz? Przecież doskonale wiedział jak wampirowi się podobało, na pewno za niedługo sam poprosi o jeszcze więcej pieszczot.
To zależało już od Fioletowego. Czy mu powie czy nie, wiadomo iż Hagen go wesprze. Nie pozostawi samego, lecz skąd mógł widzieć iż znajdował się w jakimś dołku? Przecież nawet na takiego nie wyglądał. Joffrey musiał go nieźle wygrzmocić, skoro nie zebrało mu się na lamenty.
- Zero zwierząt. - Odparł grobowym tonem, patrząc na niego karcąco. Emilio nie przepadał za sierściuchami czy innymi stworzeniami. Denerował go ich smród i w ogóle nawet sposób bycia. Tak więc Nessuno mógł się domyślić, że żadnej Buni nie będzie.
Póki co obecność kochanka była dla niego jak najbardziej wskazana. Mógł sobie ładnie ulżyć, nieco się zabawić.. a dla młodego wampira przecież najważniejsze jest się kontrolować. Może po tym jego łaknienie krwi zmaleje? Chociaż kogo staram się oszukać. Joffrey lubił napadać. Chyba łowcy będą musieli mu nieźle przetrzepać skórę żeby się ogarnął.
Nieśmiała osoba z Fioletowego? Wolne żarty. Nie sprawiał wrażenia zamkniętego w sobie, a nawet jeśli to może właśnie przy Hagenie się otwierał? Pragnął rozmowy, miłości, troski.. jednak czy krwiopijca będzie w stanie mu to wszystko dać?
Emilio zauważył iż stał się silniejszy. Co prawda nie wiedział z jakiego powodu, ale z pewnością była większa różnica niż na początku przemiany. Może to dzięki wypitej krwi? Kto go tam wie.
Możesz mnie umyć? Kruczowłosy parsknął, kiwając głową na boki. A kim on przepraszam bardzo był? Na dalsze słowa przechylił lekko głowę i uniósł delikatnie kąciki ust ku górze.
- Zapomniałem, że byliśmy skłóceni. - Sapnął, prostując się. Jak widać nie trzymał urazy, choć nie mogło się to tyczyć Ivano.
Kolejny seks mógłby wywołać marudzenie? Też mu coś. Wyszerzył się przymując gąbkę, patrząc na odwrócone w jego stronę pośladki. Naprawdę myślał, że umyje mu plecy? Serio? W jakiej bajce on żył? Przecież z Joffreya to żaden Sebastian!
W przeciwieństwie do niego, to mógł ruchać kiedy chce, he.

Spoiler:
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Sob Paź 07, 2017 9:27 pm

Wygrzmocić? Mało powiedziane. Fabio czuł się jak w raju po chwilach spędzonych z Joffrey'em. Mężczyzna pokazał tak wyrazistą klasę, że aż Fioletowy zapominał jak się nazywa, więc nic dziwnego że smutki zostały zażegnane. Z całą pewnością przyzna się Hagen'owi, aczkolwiek ten sam powinien się domyślić. Fabio jak rzep się do niego lepił, a takiego rzepa ciężko jest od siebie oderwać.
No chyba, że sprawi mu ból.
Zero zwierząt? Naprawdę takie grobowe, ponure, groźne ZERO? Fabio przechylił łebek, myśląc nad jego słowami. Przecież... on musi lubić chociaż jakieś jedno małe zwierzątko... - A myszki? Myszki są słodkie. - rzucił delikatną propozycją patrząc na poważne oblicze wampira. Dlaczego nawet teraz wydawał się taki seksowny? Ta stanowczość.
Męski... Za męski. Fabio aż musiał złapać się za swoje poliki by czasem nie zwariować od tego nabuzowania podnieceniem. W sumie był ciekawy jak Hagen odbierał swojego mniejszego kochanka.
Kogo widział? Tylko osobę do seksu? A może kogoś jednak więcej? Ciężko teraz określić zwłaszcza gdy w powietrzu wciąż tlił się erotyzm. No i oczywiście nie wiedział iż ten dzikus już szykował się na kolejne wejście. A Fioletowy prosił tylko o umycie plecków! Co zamiast tego dostał? To już niebawem.
- Bardzo dobrze, że szybko o tym zapomniałeś. Nasza relacja idzie na właściwą drogę, panie Hagen. - tak mądruj się Fabio. Bądź dupą wypięty do seksoholika. Proś o mycie, a dostajesz penisa.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Nie Paź 08, 2017 6:30 pm

Obydwoje czuli się świetnie, ale niestety ciężko było wyczuć czy Hagen oczekiwał czegoś więcej czy nie. Mężczyzna cały czas spoglądał na swojego kochanka, a jednak z oczu nie widać było nic innego prócz pożądania. Z pewnością nie będzie narzekał, że Fabio lepi się do niego jak rzep.Wręcz przeciwnie, to powód do dumy! Co jak co, ale Nessuno był seksowny, jakkolwiek to dziwnie brzmi. Co się więc dziwić, że Joffrey pragnął powtórzyć zabawę z łóżka?
Wampir z grobową miną wciąż nie wyglądał na zadowolonego. Zero zwierząt. Nie zniesie nawet kawałka sierści na podłodze, ani małych gryzoni, które nieźle hałasowały.
- Kupię wtedy żabę, która je wszystkie zje. - Mruknął. Jak widać nie zamierzał zgadzać się nawet na najmniejsze zwierzątko na świecie. Po prostu nie i koniec. Próby przekonania Emilio były więc daremne. Jak się uprze to raczej zdania już nie zmieni.
Umyłby plecy, ale oznaczało by to, że mu usługuje. A tak przecież nie miało być! Joffrey chadzał własnymi, samotnymi ścieżkami starając się unikać wszelkich niedogodności. Bywał problematyczny, ale może z czasem się zmieni. O ile w ogóle zrozumie, że samotność na dłuższą metę nigdy nie jest dobra.
Kiedyś może jeszcze by się przejmował tym co powiedzą inni. W końcu facet z facetem? To zakazane! Teraz będąc wampirem się przełamał, a poza tym Nessuno nie wyglądał na umięśnionego, krótko ściętego typa z ostrymi rysami.
Nasza relacja idzie na właściwą drogę? A jakie niby miało być zakończenie? Wampir przechylił głowę w bok.
- Przecież już jest dobrze. - Mruknął, a po chwili wiadomo co się wydarzyło. Hagen zachwowywał się jak wygłodniały kocur i może trochę w tym prawdy było.
Co prawda nie miał ogona ani uszu, ale charakterem był podobny. Biedny Fabio będzie mógł poczuć na własnej skórze jaki to naprawdę potrafi być Hagen.

Spoiler:
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Nie Paź 08, 2017 7:24 pm

Przynajmniej wiedział, że dla Joffrey'a był atrakcyjny. Chociaż daleko Fabio'wi było do typowego maczo, prędzej przypominał dorodną dziewuszkę niżeli faceta. Ale chyba to dobrze, co nie? Bez oporów Hagen może przytulać swojego kochasia na ulicy czy przechadzać się między homofobiczną dresiarnią. No i sam Fabio może ubierać dla zmyły cudne, dziewczęce ubrania.
Ale czy Joff patrzył na to wszystko pod takim kątem? Ukrywania się?
Fabio nie lubił mieć tajemnic, lecz zna świat i jego podejście. Poza tym w Japonii ceni się prywatność, więc tym bardziej trzeba uszanować.
Naburmuszył się na tekst o żabie. Naprawdę żadnego zwierzątka? Nawet pchełki? - A co powiesz na ryby? Takie duże, wielkie, krwiożercze? - mówił o sobie? Owszem. Trzeba powoli zacząć uświadamiać Hagen'a iż jego wybranek wcale taki do końca normalnym wampirem nie jest.
Tak czy siak westchnął poddając się relaksowi. W końcu przed nim kolejne cielesne zespolenie przywołane przez niezaspokojonego wampira. I nie, Fabio nie czuł tego jako gwałt. Przecież się godził na każdą ewentualność... jak na razie.
A na romantyczność przyjdzie jeszcze czas.
- Nie będę mógł usiąść. - padły ciche słowa, gdy wampir wciąż go brał. Zacisnął mocniej łapki na brzegu wanny, starając się utrzymać dogodną pozycję. Co jak co, Joff umiał dać w kości, a dokładniej to w ten tajemniczy otworek. Szkoda tylko, że Fioletowy poczuł piekący ból od strony wewnętrznej ud. Sięgnął dłonią odruchowo, czując łuski. Czyżby tak mocno wzięły emocje? Że nie kontrolował swojego dodatkowego atutu?
- Joffrey... - jęknął, gdy wampir doszedł do końca. Nessuno mu zawtórował i opadł nieco. Oddychał głośno, nie czując się najlepiej. Nie, nie chodziło o sam stosunek, tylko o ten rybi ogon. Niezbyt dobrze odbijało się na samopoczuciu gdy zaczynał się wykształcać... Poza tym czemu Emilio odczytał prośbę umycia pleców jako rozkaz? Miłe jednak, że zaczął myć Fabkowe plecy na co ten odetchnął. Opadł czołem na zimnu brzeg wanny, zamykając oczy - Niech Ci będzie. - odparł na zgryźliwość czarnowłosego, mrucząc po chwili bo przecież ten zaś go całował. Fioletowy zaś się wyprostował, coby ułatwić dostęp do całych pleców. Nawet dźwignął się na wyprostowanych rękach - Już dłużej nie wytrzymam. - tajemniczo zabrzmiało? Niebawem Hagen dowie się coś takiego ukrywał niższy wampir, bo przecież chwilę po słowach w wannie zrobiło się znacznie mniej miejsca, a ciało wyższego zostało objęte sporym, ciężkim rybim ogonem i zwiewnych płetwach.
Wyszła prawda na jaw. Fabio to syrenka! Jego uszy nawet przeistoczyły się w błonki! Cud i miód po prostu!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Nie Paź 08, 2017 8:36 pm

Oj nie wiadomo jednak czy Hagen chciałby go przytulać. Problem w tym iż istniało prawdopodobnieństwo, że mógł rządać od niego jedynie łóżkowych fantazji. Nie wydawał się być typem faceta, który związywał się z kimś na stałe. Nie, nie był zmienny jak horągiewka. Po prostu ograniczał się do zaspokajania potrzeb i tyle.
Tym razem jednak czekał wytrwale. Seks z Nessuno był inny, niż te które przeżył i jednak nie potrafił go uznać za zwykłą zabaweczkę. Coś po prostu go gryzło.
Nawet pchełki.
- Ryby śmierdzą i nadają się tylko na sushi. - Odparł ponuro, wzruszając przy tym barkami. Oj chyba ciężko będzie uświadamianie Hagena, że nie jest takim zwykłym wampirem. Twardy był z niego facet, który raczej nie wierzył w żadne dziwactwa.. chociaż wampiryzm istniał, to jedyne w co wierzył bo w końcu sam był krwiopijcą. Ale dość już o tym bo jakoś język mi się poplątał. Wracając.
Brał go, a ten sapał, że nie będzie mógł usiąść. Przecież Joffreya to boleć nie będzie! Nic mu się przecież nie stanie jak będzie jeden dzień, czy tam dwa siedzieć na dupie i wpierdzielać coś słodkiego. Normalnie jak baba z okresem, tylko bez krwi. Nie odezwał się, bo jednak był czymś zajęty. Jak widać milczący z niego osobnik, który oczywiście skupiał się na najważniejszej czynności.
Kiedy skończył, zauważył te roztargnienie na twarzy kochanka. O co mogło chodzić? Nie czuł żadnych łusek, a nawet jeśli to jakoś nie zwracał na nie uwagi, myląc je za pewne z różyczkami, które pływały w wodzie. Tym razem chciał być romantyczny, zaczął całować go po plecach, a tu nagle jakieś jęki. Czego dłużej nie wytrzyma?
Przechylił głowę w bok, aby potem w dosyć NIEMAŁYM zdumieniu patrzeć jak oplata go jakaś obleśna macka. Z przerażeniem dostrzegł iż to coś wychodziło z Nessuno.
- Kurwa Fabio trzeba to odciąć! - Wrzasnął, z obrzydzeniem kładąc ręce na rybim ogonie, aby starać się go odepchnąć. W totalnym szoku i amoku chyba nie wierzył, że osoba z którą się pieprzył okazała się jakąś.. rybą? Przecież to nie żadna bajka o Syrence Arielce. Emilio nie było do śmiechu ani trochę. Przygwożdżony przez ogon nie mógł się ruszyć. I co teraz? Jego szaleńcze spojrzenie wpatrywało się w dziwactwo, a umysł starał się doszukać wszelkich przydatnych informacji, że to wszystko to jakiś okrutny żart.
Cud i miód dla Joffreya był klątwą i starym mlekiem.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Nie Paź 08, 2017 9:33 pm

Trochę minie nim Joff przywyknie do obecności Fabio, bo jak wiadomo już ten opuścić go nie zamierzał. Prędzej czy później zrozumie podejście Fioletowego i może go w pełni zaakceptuje? Jeśli nie, to trudno. I tak go nie opuści, chociażby czarnowłosy odpychał go nogą.
Śmierdzą?
Aż mu powieka zadrżała na słowa wampira. Przecież co się wydarzy jak wyjdzie na jaw prawda o Fioletowym? Że to seksowne ciałko ma też dodatkowe cosie jak rybi ogon? Oby tylko po przemianie nie wzbudził w nim obrzydzenia. Chociaż śliski, rybi ogon jest taki zwinny, opływowy! I raczej nadawał się do pieszczot.
I naprawdę nie skomentował o bólach tylnych? Fabio go zamarudzi! Czy był gotowy na paplanie wampirka? Czy naprawdę myśli iż nafaszerowanie go słodyczami coś pomoże?
Jasne, że tak.
Tylko niech Fioletowy się ogarnie, wyjdzie z wanny i usiądzie. Na pewno pierwsze bóle wyjdą, co równa się łkaniem, lamentem oraz udawanych fochem. Chciałeś księżniczkę Hagen? To masz!
Ale jak na razie biedny Emil musiał zmierzyć się z rybim kształtem swojego kochanka, który to po seksie nie mógł już utrzymać swojej przemiany. Za dużo emocji, wrażeń oraz pragnienia... WIĘCEJ!
- Mam pewny mały problem, Joff. - dodał w ciszy, gdy już rybia płetwa owijała się dookoła ciała mężczyzny. Ścisnął niechcący mocniej, przez co otarł się przed nią stroną podbrzusza o dno wanny. Mimowolnie na policzki wpłynął mocniejszy rumieniec - Hagen, spokojnie. Nic nie trzeba odcinać. - jasne, mów mu. Fabio rozluźnił uścisk, czekając aż ten będzie mógł się wyswobodzić i zapewne wyskoczyć z wanny jak poparzony. Wtedy Fioletowy oprze się zaś dłońmi o jej brzeg, patrząc wprost na niego - Moim życiowym dodatkiem jest rybi ogon. Niech on nie obrzydza. Jest miły w dotyku... No i na pewno nie chcę Cię zjeść czy coś w ten deseń. - trochę smutnie zabrzmiał Bał się odrzucenia przez swój mały dodatkowy element, a jeszcze bardziej obawiał się wytknięcia wraz z obrzydzeniem. Fabio nadal był sobą, miał tą swoją smutną, naiwną minkę i ślepka nie wyrażające niczego złego poza pragnieniem akceptacji - Nie musisz się niczego obawiać. - dodał jeszcze tak dla pewności. Biedny Hagen, biedny Nessuno.
Oby tylko nie podniszczyło ich relacji, bo ta naprawdę szła dobrym torem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pon Paź 09, 2017 3:57 pm

A jeżeli będzie go popychał czymś innym? He he he, Joffrey póki co nie widział powodu do pozbycia się obecności Nessuno. Mógł tu zostać, chociaż Hagen nie wiedział, że na zawsze. Co prawda może i począł odczuwać coś do Fioletowego, ale zanim cokolwiek się rozwinie.. po prostu potrzeba było więcej czasu.
Powieka mu zadrżała? Joffrey już chciał coś dodać, ale został niemile uprzedzony. W tej sprawie kruczowłosy był kompletnym przeciwieństwem, a pokazanie mu, że ma się ogon to stanowczo za dużo. Bądźmy realistami, nikt nie skakałby z radości na taki widok!
Biedak został przygnieciony, a wszelkie pożądanie w jego oczach uciekło w trybie nitro. Mamy mały problem? NO ZAJEBIŚCIE. I nie nazwałbym go małym, bo jednak to coś trochę ważyło. Wampir przez dłuższy czas milczał. Fabio był taki spokojny, a więc sugerowało to iż dobrze zdawał sobie sprawę z bycia syrenem? Syreną?
- Czemu nie zostałem uprzedzony wcześniej? - Syknął. Jak widać nie akceptował tego czym był jego kochanek. Czyżby nawet zaczął żałować, iż poszedł z nim do łóżka? Był zdruzgotany, przerażony świadomością iż kochał się z rybą? Ale przecież też był wampirem, prawda? Takie połączenie jest możliwe?
Tak wiele pytań sicnęło się do jego głowy.
Gdy tylko uścisk zelżał, Joffrey wyskoczył z wanny i owinął sobie pas ręcznikiem, nie odwracając od wielkiego ogona wzroku. Oj chyba nie było to miłe patrzenie, gdyż był w stanie odciąć go w każdej chwili. Nic tu nie było przyjemnego. Wstrętny, oślizgły.. czemu akurat to Fabio okazał się być czymś takim? Dlaczego mu o tym nie powiedział?
Hagen nie był tak chory aby jarały go takie rzeczy.
- Jak to do cholery możliwe? Sugerujesz, że to wielkie rybsko jest miłe w dotyku? - Mówił podniesionym głosem. W końcu znajdował się w szoku i właśnie jego świat ponownie został rozwalony na części. To ani trochę nie było przyjemne, zwłaszcza iż krwiopijca miał dosyć emocji na dzisiaj.
Zaczął się też zastanawiać pod wpływem czego stał się taki. Woda? Trochę w niej siedział.. a może było to niezależne od mniejszego wampira? Emilio był zły, niepewny i jednak wystraszony. Nie za takimi łóżkowymi fantazjami podążał. Teraz to nawet zwątpił w jego płeć!
Czym jesteś Nessuno?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pon Paź 09, 2017 5:42 pm

Na zawsze? Wątpliwe. Przecież Emilio zatęsknić też musiał, no i przede wszystkim przemyśleć czy aby na pewno Fioletowy pasuje. Fabio  nie chciał pod żadnym pozorem go naciskać, wręcz przeciwnie... zachęcić do siebie! Zależało mu na czarnowłosym, więc przydałoby się odrobinę delikatności mimo wszystko.
Tylko jak to wszystko będzie, to dopiero się okaże, w końcu Joffrey'a miała spotkać niemiła niespodzianka. Fabio wolał teraz zaprezentować gdy miał okazję... Niech się cieszy, że w ogóle się przyznał.
W sumie miał prawo się zdenerwować, ale bez przesady... Fioletowy nie był jakiś chory czy nie zmienił się pod kątem charakteru. Zamiast nóg miał ogon! Poza tym dało się ten cały proces odwrócić. Wielka szkoda iż Hagen palił teraz złością, co Nessuno wcale nie pomagało - Gdybym powiedział Ci wcześniej, to nawet byś nie zechciał ze mną spróbować. - myśli, że Fioletowy jest ślepy? Umie rozpoznać wzrok pełen obrzydzenia, już nie raz widział taki, gdy podrywający go dowiadywali się jakiej płci jest. To tak jakby co najmniej zabił im rodziny! Taka nienawiść za to kim się jest.
Fabio'wi wcale nie było łatwo. Musiał znosić swój większy ogon, który to teraz spoczywał sobie pod wodą. Nieco wystawał poza wannę, ale najgorzej nie było. Ważne, że mógł go skulić, więc dało radę zamoczyć cały.
Tak, Fabio nadal jest wampirem. Takim jak Joffrey, jedynie z rybim dodatkiem. W sumie nie wiedział ani nie pamiętał iż ten dodatek otrzymał od Hiro. Kilka eksperymentów, zabieg i ma łuski, więc jakby nie patrzeć padł ofiarą szalonego naukowca.
Znowu spojrzenie wyrażające szok i najgorsze - obrzydzenie. Jeszcze słowa... Naprawdę nie chciał dotknąć? Chociaż sprawdzić? Jest trzecią osobą, widzącą Fabia w takim stanie i poprzednie jakoś go nie wytykały. Mina Włocha już nie była uśmiechnięta ani spokojna, wyrażała jawne przerażenie - Sam nie wiem jak to możliwe, bo jeszcze do tego nie zdążyłem dotrzeć. Może to jakaś ukryta moc albo po prostu taki już jestem. - drugiej części nawet już nie skomentował. Serce waliło mu jak młot, przełknął nerwowo ślinę zdając sobie sprawę iż Hagen jawnie się nim brzydził, a czym się równa taki stan? Brakiem akceptacji - Fioletowy bał się tego najbardziej - Czy mógłbyś przestać tak na mnie patrzeć? - już tak dawno okropnie się nie czuł. Nie panował zaś nad drżącym głosem, chociaż kto by w takim momencie zapanował? Jak dobrze, że Emilio nie mówił iż żałował, że nie pytał czym jest. Aczkolwiek skąd mógł wiedzieć, że jego niższy kochanek miał problemy egzystencjalne przez poprzednie odrzucenia czy wytknięcia tego kim jest - Wyjdź stąd! - krzyk, rozpacz. Jedna dłoń chwyciła się mocno brzegu wanny, spuściwszy głowę. Nie potrafił znieść wzroku wampira bo przecież Nessuno jest taki okropny, obrzydliwy i w ogóle. Poza tym nie panował zbytnio nad emocjami będąc pod tą formą, chyba Joff mógł wywnioskować iż ten za bardzo nie wiedział co robi? Drugą ręką przetarł oczy, nie chcąc czasami znowu się rozpłakać. Ale niestety humoru swoją drogą, a wrażliwość swoją.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Pon Paź 09, 2017 8:09 pm

Delikatność.. Nessuno miał w sobie coś, co Joffrey'a przyciągało i choć był pewien, że nie czuje pociągu do mężczyzn.. to jednak coś się wydarzyło. Nie uważał się też za geja, tylko za osobę biseksualną gdyż panie wciąż go kręciły. Czy Fabio będzie mógł wytrzymać z osobą, która mogła zacząć patrzeć z zainteresowaniem na obydwie płci? W końcu ciężko będzie też walczyć z zazdrością, która na pewno się pojawi. Pewnych rzeczy nie można powstrzymać.
Joffrey był w szoku. Wyobraźmy sobie, że przykładowo Ty stajesz na jego miejscu. Po dobrym seksie, Twojemu kochankowi w wannie wyrasta ogromny ogon, który jeszcze Cię gniecie. Dla niego jest to coś normalnego, a Ty zaczynasz się głęboko zastanawiać w jakim świecie żyjesz. Tak właśnie miał Hagen, który nie potrafił inaczej zareagować na coś tak absurdalnego. Biedny się zgubił i aż odebrało mu mowę.
- Prawdopodobnie. - Odparł w ciszy i choć zabrzmiało to chłodno, można było wyczuć w głosie wahanie. W końcu sam nie wiedział co ma o tym myśleć. Nie umiał poradzić sobie ze swoją reakcją. Zbyt wiele rzeczy wydarzyło się dzisiejszej nocy.
- Ugh.. - Sapnął, widząc tę jawiącą się rozpacz na twarzy Fioletowego. Jak widać również nie skakał z radości i było mu smutno z powodu tego jak się zachował. Przecież to nie wina Nessuno, że był jakąś rybą. Sam nie wiedział skąd to się wzięło.. być może zaszła jakaś mutacja w jego organizmie i zamiast normalnej wampirzej mocy otrzymał syreni ogon? Wampir poruszył lekko głową na boki, przechylając ją w prawą stronę.
- Niby jak? - Sapnął, oddychając głęboko. Aż tak wszystko było widać? Że niemalże brzydził się ogona? Wcześniej powiedział, że ryby śmierdzą i nadają się tylko na sushi.. jak z tym wszystkim mogła się poczuć ta rybeńka? Hagen sapnął, gdy Fioletowy zaczął krzyczeć. Wcale mu się nie dziwił, bo zamiast pomóc to wywołał w nim fale żalu. Przewrócił oczami. Normalnie jak z babskiem podczas okresu.
Podszedł do wanny i ukucnął, chwytając wampira za rękę.
- Wiem, że moja reakcja nie była najlepsza.. ale zrozum. Nie spodziewałem się, że w pewnym momencie wyrośnie Ci rybi ogon. - Czyżby starał się tłumaczyć? Gdyby mu nie zależało, najprawdopodobniej wyszedłby z łazienki i zostawił go samego. Jak widać kruczwłosy zmienił zdanie.
Trzymając go za jedną rękę, spoglądał na smutną twarz ze współczuciem. Nie powinien go obwiniać za byciem tym.. czymś. Z pewnością jednak zmieniło to spojrzenie na wampira, który okazał się być syreną.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Pon Paź 09, 2017 9:25 pm

Wtedy się wszystko okaże czy Hagen zasługuje na kogoś takiego jak Nessuno.
Fabio już wiele przeszedł, ale do zdrady jeszcze nie doszło. Zazdrość się pojawiła parę razy, ale zdrada... Nie, dla niego była ona koszmarem o którym nawet nie chciał myśleć. Właściwie nigdy nie zastanawiał się nad tym, jakby się zachował gdyby został tak zraniony.
I przekonać się nie chciał, licząc iż tej chwili w ogóle nie doczeka.
Jak widać Hagen musi przyzwyczaić się do pojawiającej się nagle cechy wampirka. Trochę przykre, że jednak spojrzał na niego tak krytycznie, znając go, komplementując wcześniej i dotykając. W dodatku potwierdził przypuszczenia odnośnie dotyku. Co mógł zrobić Fioletowy? Tylko skinął głową. Cóż, jak widać ciężko dostać chociaż odrobinę zrozumienia. Pech lubi się trzymać jak rzep.
Nie umiał też powstrzymać narastającego smutku zaistniałego przez reakcję wampira. Naprawdę rozumiał, że wpadł w szok tylko jakoś nie przyjmował tego iż znowu nic się nie udało. Myśli zalała czarna rozpacz a scenariusz już nie wydawał się taki przyjemny jak chwilę temu. Sporo czasu musi minąć nim Fabio na nowo nauczy się patrzeć na świat w barwach, bo jak widać wcześniejsze pozytywne myśli były jedynie bolesną ułudą.
Jak?
- Nie jestem żadnym paskudztwem. - westchnął smutnie, zacisnąwszy dłoń na wannie. Nerwy już poszły, rozległ się krzyk i narastający żal nawet do samego siebie. Wielka szkoda, że nie umiał wyjaśnić pojawienia się ogona. Skąd się wziął, dlaczego właśnie rybi?! Nie spodziewał się jednak tego, że Hagen zacznie odczuwać poczucie winy za nieco... okrutne zachowanie względem Fioletowego. Gdy poczuł jego dłoń na swojej, podniósł wzrok by spojrzeć w jego twarz. Dopiero jak skończył  mówić, próbował przełknąć tą narastającą gulę która zawsze pojawia się w trakcie płaczu. Aż się gardło samo zaciskało... Z trudem powstrzymał potok łez, więc szybko przetarł oczy - Też się tego nie spodziewałem. Chyba za dużo emocji jak na tą noc i dlatego. Przepraszam. - jasne Fabio. Przepraszaj za coś, co nikomu krzywdy nie robi - Nie mogę go odciąć bo wtedy stracę nogi. - doda pół żartem pół serio, aczkolwiek uśmiech mu nie wyjdzie. Jeśli Czarnowłosy nic nie uczyni, zabierze swoją dłoń by uciec na przeciwną ściankę, podkulając ogon na tyle ile mógł. Objął go rękoma w zgięciu - Poczekam aż zniknie. - tylko tyle. Nie czuł się najlepiej, właściwie czuł się tak jakby zaś zawaliła się jego ledwo i tak już stojąca ściana dobrego samopoczucia jakie ostatnio dawało mu we znaki. Znikało, pojawiało się by na nowo zostać zniszczone. Nic przyjemnego dla osoby, która utraciła pewność i całe zło zwala na samą siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Czw Paź 12, 2017 2:36 pm

Zbyt krótko istniał w wampirzym świecie aby stwierdzić, że rybi ogon jest zwyczajną rzeczą. Hagen nie potrafił się otrząsnąć, zwłaszcza gryż jego oczy zaczęły skywać chłód. Spojrzał na swojego kochanka z uniesionymi brwiami. Paskudztwo? Może aż tak źle by tego nie ujął, ale rybi ogon nie wywoływał w wampirze powodu do szczęścia.
Nie chciał jednak zostawiać Nessuno samemu sobie, uznając to za dosyć nieładne zachowanie. Inaczej to wszystko widział, zwłaszcza iż w pewien sposób się ze sobą połączyli. Westchnął ociężale, maszerując po łazience. Co ma niby teraz zrobić? Zaraz mu się Fabio rozpłacze, a Hagen będzie musiał to wszystko jakość ogarnąć.
Sam też nie wiedział, że się ''znormalnieje'' i postara się wytłumaczyć swoją reakcję. Oznaka desperacji? A może naprawdę chciał dobrze? Ciężko stwierdzić, zwłaszcza iż wampir póki co wpatrywał się ciemno czerownymi oczami w lica Fioletowego i po prostu się zastanawiał.
- Ugh.. masz rację. - Wydusił nieco niepewnie, spoglądając w kierunku rybiego ogona. Jak to możliwe? Joffrey żywił też lekką urazę, gdyż mógł mu o tym powiedzieć. Wtedy jednak nie wylądowaliby razem w łóżku z oczywistych względów. Czyżby Nessuno zachował się pod tym względem egoistycznie?
Nie może go odciąć, gdyż straci dolne kończyny. Emilio uśmiechnął się z trudem i pokiwał głową na boki.
- Wtedy byś nie narzekał, że nie możesz chodzić. - Sapnął, próbując nieco rozbawić niższego krwiopijcę jak i siebie samego. Puścił dłoń Nessuno i w milczeniu obserwował jak ucieka do przeciwnej strony ściany wanny. Na to już nic nie poradzi.
Powolnie wstał, idąc w stronę drzwi i obrócił się.
- Pójdę po jakieś ręczniki. - Odparł jedynie, pospiesznie wychodząc z łazienki. Schodząc po schodach czuł się.. źle. Fabio był jakąś dziwaczną wampirzą syreną.. dlaczego tak ciężko było mu to zaakceptować? Oparł się rękoma o blat kuchenny, wpatrując się w obraz miasta za oknem. Ludzie szli do pracy, na zakupy, spotykali się.. a on musiał być w domu z jakimś dziwnym ogonem. To nie tak, że przestał lubić postać Fabio. Po prostu bez tego ogona wszystko byłoby lepsze. To nieprzyjemne przerażenie przemieszane z niedowierzaniem. Wyciągnął ze schowka trzy ręczniki i powędrował z nimi z powrotem na górę. Szedł jednak powoli, obawiając się tego co znowu jego oczy zobaczą.
Uchylił drzwi, podchodząc z poważną miną do wampira.
- Mam Ci jakoś pomóc go.. osuszyć? - Mruknął gdyż sam nie miał pojęcia co musi się stać by zniknął. Joffrey w końcu niegdyś był człowiekiem, a wampiryzm wciąż był nowością, prawda?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Czw Paź 12, 2017 8:12 pm

Ogon też nie był niczym normalnym dla Filetowego zważywszy, że nie miał go wcześniej. Pojawił się ot znikąd i już nie wiedział co począć. Miał porobić badania, ale bał się tego co miały wykazać. Bał się właśnie tego, że inne wampiry zaczną patrzeć na niego jak na wynaturzenie.
Nie mylił się.
Ktoś bliski być może spróbował tolerować dziwną cechę, ale ktoś całkiem nowy... Nie. W dodatku kochanek. Akurat teraz! Co ma począć Fabio kiedy grozi mu kolejny dołek? Hagen'owi nie było łatwo, a jemu tym bardziej. Dlatego zachował się samolubnie.
Owszem, mógł powiedzieć wcześniej tylko co z tego by wynikło?! Joffrey odrzuciłby swojego gościa, nawet by nie spojrzał, a kolejne odepchnięcie mogłoby całkowicie negatywnie wpłynąć na Nessuno. Czasami trzeba postąpić egoistycznie by lepiej się żyło, a wieczne bycie miłym... szczerym jak widać nie przynosi żadnych korzyści. Zresztą tak czy siak obrywa, więc dobrze zrobił?
Nie odzywał się już jednak. Na żart nie zaśmiał, tylko skulił pod ścianką wanny czekając w sumie na nie wiadomo co. Marzyłby ogon już znikł, a nie istniał. Wiedział, że gdy dojdzie do wycofania, będzie musiał się ubrać. Później? Nie wiedział...
Wszystko się okaże.
Skulił się bardziej, gdy został sam. Teraz już całkowicie poczuł się jak dziwadło nie warte zachodu ani uwagi. Taki odmieniec... Ciężar zaś przygniatał jego i tak już skruszoną psychikę, więc nie tak łatwo będzie znowu go zrzucić. Czekał, chciał by ogon znikł. Koncentrował się, zaciskał oczy. Wbijał nawet te swoje drobne pazurki w miękkie łuski... Nic. Trochę się bał reakcji Emilio jak wróci. Pewnie zaś się skrzywi, rzuci ręcznikiem i wyjdzie. Może i Fabio lamentował niepotrzebnie, aczkolwiek naprawdę trudno jest wyzbyć się wszystkich narastających negatywnych odczuć. Ostatnio bywał wielkim pesymistą, a teraz sytuacja wcale nie pomagała. Już prawie płakał bo przecież nie potrafił wycofać ogona.
Minęło trochę, chociaż dla Fabia prawie jak cała wieczność. Nasłuchiwał jedynie czy Joffrey wraca, czy otwiera drzwi. Co jeśli faktycznie nie chciał już mieć styczności?
Nie, na pewno nie skoro drzwi niebawem się otworzyły, a w nich ukazał się wampir. Bardzo chciał spojrzeć na jego twarz, jednak jakoś nie mógł zebrać się w sobie. Głowę miał odwróconą w przeciwną stronę, ramiona natomiast obejmowały zgięty ogon.
- Wysuszenie nic nie pomoże. Ostatnio znikł jak... się uspokoiłem. A teraz nie mogę tego stanu osiągnąć. - odpowie wciąż nie patrząc. Naprawdę miał obawy iż ujrzy znowu skrzywioną, pełną zdziwienia, obrzydzenia twarz czarnowłosego - Nadal jestem tym samym wampirem, którego poznałeś. - odezwał się cicho, mając jakąś jednak nadzieję, ze Hagen przestanie tak przewiercać go na wylot wzrokiem. Nessuno przezywał obecnie swój mały koszmar, więc cud się wydarzy gdy ogarnie spokój. W dodatku nie czuł się najlepiej. Więc zamiast dalszych radości, pociągał nosem nie mając ochoty nawet na durne żarciki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Nie Paź 15, 2017 1:59 pm

Nessuno w jakiejś części jest syreną. Hagen aż oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, a na jego twarzy była widoczna całkowita powaga. Od tego wszystkiego znowu zaczęła boleć go głowa, jednak było to śmieszne z powodu tego, iż jako wampir nie powinien niczego takiego odczuwać. Fizycznie przecież miał się dobrze.
Nie za dobrze się czuł ze świadomością, że wcześniej nie został o tym poinformowany. Aż tak Fabio czuł się z tego powodu źle? Nie wydawał się jednak być szczególnie załamany widokiem ogona, a rekcją czarnowłosego. Przecież nie rzuci mu się w objęcia i nie powie, że wszystko jest w porządku. Co jak co, ale Joffrey też przeżywał załamanie na swój własny sposób i choć był bardzo poważny, w pewien sposób również cierpiał.
Emilio nie miał pojęcia jak długo będzie Nessuno w takim stanie. Co po tym wszystkim? Wampir westchnął ze zrezygnowaniem, opuszczając ramiona. Przecież to dalej był Fabio.. tylko zamiast nóg miał jakiegoś tuńczyka no. Dlaczego tak ciężko było to zaakceptować, że przez to wszystko wręcz zaniemówił? Fioletowy unikał jego wzroku, ale z pewnością żadne z nich nie było uśmiechnięte. Poważna sytuacja wymagała rozsądnego rozwiązania, tylko co niby jest tym rozsądnym wyjściem? Hagen przechylił się lekko w bok.
- Przecież nie masz się czym denerwować. Uspokój się. - Sapnął, nie spuszczając z niego krwistych oczu. Jak długo będzie udawał, że go nie ma? Aż Joffrey zaczął się denerwować tym, że nie potrafił na niego normalne spojrzeć. Już myślał, że będą skazani na nieprzyjemną ciszę kiedy to Fabio się odezwał. Jego wzrok nieco złagodniał, choć wciąż czuł się trochę oszukany.
- Przecież o tym wiem. - Mruknął, przeciągając się. Ciężko będzie zaakceptować to, że od czasu do czasu pojawi się rybi ogon.. ale przecież żyć z tym można. Emilio nie pojawił się z żadną siekierą ani też nie próbował odciąć ogona. Przeżywał swój wewnętrzny szok, ale teraz nieco mu przeszło.
- Daj spokój, czym Ty się przejmujesz. - I kto to mówi? Chyba Hagen nie miał ochoty na jakieś śmieszne obrażanie się. Nessuno miał w sobie z charakteru coś z dziewuchy. Obrażam się bo tak, nie mów do mnie, idź sobie, ale równocześnie mów do mnie ładnie, przytul i kup coś słodkiego.
Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, zaczesując włosy do tyłu. Przez chwilę znowu otrzymał jakieś dziwne oświecenie, którego niekoniecznie potrafił zrozumieć. A już myślał, że ten stan mu przeszedł. Czyżby był to dopiero początek?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Nie Paź 15, 2017 2:47 pm

Teraz i Fabio było ciężko zaakceptować istnienie ogona, skoro ma utrudnić mu dobrą relację. Tak bardzo chciał się trzymać dobrze z Hagen'em i chociaż odrobinę zaakceptował tą odmienność.
Cóż...
Jak widać dla niego było ogromnym szokiem ujrzeć skrzyżowanie wampira z rybą, ale przynajmniej całkiem wampirka nie porzucił tylko zapragnął jakoś... pomóc. Po czasie, ale jednak liczy się sam fakt.
Szkoda tylko, że między nimi powstała ta przepaść i póki co istniała ziejąc do obu swoją czarną dziurą. Pochłonęła dobre humory, spokój i... zaufanie. Fabio naprawdę nie chciał nic ukrywać, strach przed odrzuceniem zrobił swoje.
Nie denerwować się? Łatwo mówić. Teraz naprawdę potrzeba szczerych chęci, cudu oraz wielkiej cierpliwości do obecnego stanu Nessuno. Umysł się skruszył, lamentował cicho i płakał nie mogąc spojrzeć na wampira. Trzeba wielkie pocieszenia!
- Mam czym! - pisnął, zacisnąwszy dłonie w pięści. Chętnie rzuciłby spojrzeniem z wyrzutem w stronę czarnowłosego, lecz jakoś się nie odważył. Skoro to wina ogona to oznaczało, że i wina Fabia.
Wiedział? Serio? Zaś pociągnął nosem, przecierając kolejny raz oczy dłońmi - To jesteś w stanie zaakceptować ten mój... ogon? - ciężkie pytanie, ale przynajmniej wreszcie uraczył wampira wzrokiem. Smutne, a zarazem poważne. Było widać też zaczerwienienia co oznaczało iż łez nie oszczędzał - Masz odwagę by TO dotknąć? - dorzucił, czekając na reakcję Hagen'a. Fabio nawet nie wiedział iż wampir przechodził swoje dylematy oraz problemy. Zapewne gdyby wiedział... No, póki co mają problem z ogonem.
Poruszył się coby ogon nie leżał w miejscu, bo już zaczął trochę cierpnięć. Przejechał po nim opuszkami lewej ręki, jakby miało to ułatwić wycofanie. Nic z tego... A co jeśli... Jeśli tak zostanie na zawsze?! - Jak zwykle musiałem wszystko popsuć. - branie winy na siebie, całkiem normalne. Tylko co się dziwić. Nessuno miewał same wpadki życiowe, więc i tą zaliczył.
Przykre.
I owszem, Fioletowy oczekiwał iż jednak ten mężczyzna coś pocznie, mając w szczere chęci oraz pomocną dłoń. Cudowne podsumowanie Fabia!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Wto Paź 17, 2017 4:49 pm

Niepokój. Gdyby nie dziwne omamy, które zaczęły pokazywać mu jakieś dziwne obrazy to byłby w stanie ochłonąć nieco szybciej. Przecież nie mógł skreślić Nessuno za to, że był kimś więcej.
Szok powoli mijał, a zaczęło pojawiać się zrozumienie. Wampir co prawda niczego po sobie poznać nie dawał, ale jednak wewnątrz zachodziły wielkie zmiany. I nie tylko te dotyczące akceptacji syreniej formy kochanka.
Przewrócił oczami, gdy Fabio zaczął piszczeć. Naprawdę aż tak się tym przejmował? Hagen sapnął po raz setny, podchodząc i chwycił krwiopijcę za podbródek, kierując go w swoją stronę. Nachylił się nieco i posłał mu delikatny uśmiech.
- Nie masz. - Zapewnił go raz jeszcze, puszczając i lekko się wyprostował. Czy pytanie naprawdę było takie ciężkie? Coś w Emilio było nie tak, skoro przestał widzieć jakikolwiek ''ale'' w sprawie ogona i zaczął go traktować jako coś naturalnego. Kruczowłosy przeciągnął się.
- Tutaj nie trzeba niczego akceptować. Po prostu taki jesteś i tego się zmienić nie da.. Arielko. - Rzucił żartobliwie. Przefarbować włosy na mocną czerwień i gotowe! Chociaż.. nie, pomińmy te parę szczegółów. Mężczyzna uniósł brwi ku górze, słysząc pytanie. Czy miał odwagę? Aż takim tchórzem to on nie był, a poza tym to tylko śliska, nie śmierdząca łuska.. no co w tym obrzydliwego, he.
Wyciągnął rękę i przejechał nią po ogonie, w miejscu gdzie prawdopodobnie znajdowało się udo. Trzymając tak, raz jeszcze zerknął na Fioletowego z uśmiechem.
- O kurde, ale jestem odważny. - Zarechotał, przenosząc wzrok na łuskę. Chyba nic go za bardzo już nie zaskoczy. Jakoś musiał to przyjąć na klatę. Na bladej twarzy można jednak było dostrzec skrzywienie. Coś nie za dobrze się czuł, a przecież wampiry nie chorują. Przynajmniej nic o tym nie wiedział. Zagryzł wargę, zastanawiając się o co może chodzić. W dodatku był zaskoczony tym jak bardzo zaczął czuć się.. silniejszy? Niektóre nowe rzeczy przestają się wydawać takie nowe, jednak obrazy wciąż pozostawały rozmazane. Z tego wszystkiego wyrwał go głos niższego.
- Wyluzuj. Nic się strasznego nie stało. - Rzekł. Miał nadzieję, że Nessuno przestanie lamentować jak babsko, które najlepiej wszelkie winy świata zrzuci na siebie. Joffrey był w szoku, ale zbyt długo to nie trwało. Niechętnie, aczkolwiek dotknął jego ogona.. chyba wszystko zmierza w dobrym kierunku, prawda? Można już z powrotem lepić wazony i bawić się w wielkie love. Przecież już nic dziwnego się nie nie stanie..
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Gość Wto Paź 17, 2017 7:07 pm

No proszę, więc jednak da się przychylnym okiem spojrzeć na tą fioletową, rybią kitę. Fabio naprawdę zaczynał wierzyć w to, iż jest obleśny i już całkowicie zostanie na straconej pozycji. A tu proszę! Hagen zmienił podejście, aczkolwiek nie było z początku aż tego tak bardzo widać. Dopiero po tym jak podszedł, chwycił niższego za podbródek i skierował w swoją stronę by Fioletowy spojrzał na niego.
Nie miał? Tak sądził?
Zmarszczył lekko brwi gdy został puszczony. Miło, że wreszcie się przyzwyczajał i zapewne brał pod uwagę, że Fabio po prostu już taki jest!
- Arielko... - powtórzył za nim, uśmiechając się pod nosem. Cóż, włosów zafabowac by nie dał. Fiolet i to jeszcze naturalny był znacznie ładniejszy, przynajmniej on tak sądził - Arielka nie jest tak cudowna oraz oryginalna jak ja. - skromność. Fabio miewał ją, aczkolwiek wypadałoby czasami o niej zapomnieć, zwłaszcza gdy humor się poprawiał i brało go na żartowanie - O tyle dobrze, że nie miewam go na stałe. Liczę, że kiedyś nauczę się nad nim kontroli. - wzruszył ramionami, samemu przejeżdżając palcami po wierzchni ogona. I nie tylko Fabio go dotknął... Joffrey się odważył. Nie zezłościłby się, gdyby zrezygnował. Musiał się przyzwyczaić, więc była to nie lada sztuka. Czekał cierpliwie, obserwując cóż wyczynia Hagen. Wyciągnął dłoń, dotknął ostrożnie gładkiej wierzchni łusek. Nie był w dotyku obrzydliwy! Ani też nie śmierdział, łuski miał śliskie ale nie aż tak jak powiedzmy robale! Przyjemny w dotyku rybeł - Widzisz? I chyba taki odrażający nie jest. - bąknął, patrząc jak chłopak gładził ogon. Nie spodziewał się jednak, że zatrzyma się na jasnym miejscu wampira. Wrażliwe miejsce, w końcu tam miał swoje skarby. Czy on zdawał sobie sprawę jak bardzo? Chyba nie... - Cieszy mnie, że jednak się prze... przełamałeś. - głos zadrżał? Odrobinę. Na policzki wpłynął mimowolnie rumieniec a drobne łapki spoczęły na dłoni czarnowłosego. Zacisnął lekko na niej palce, by podnieść ją z nietypowego miejsca na ogonie. Joff chyba się domyśli, co mogło się stać - Mam nadzieję. Nie chcę by przez takie coś miało się wszystko zepsuć. Miło spędza się z Tobą... czas. - takie niepozorne wyznanie. Chyba warto mówić takie rzeczy, prawda? Niech wie, że Fioletowa makówka coś tam swoje myśli i zapewne zagłębia się dalej. Jeśli Hagen zabierze rękę, Fioletowy jakoś poruszy ogonem by zamoczyć go całego. W pewnym momencie, rybia płetwa zacznie się... cofać. Łuski zaczynały zanikać, ogon robił się co raz mniejszy. Wreszcie po upływie kilku sekund miał już swoje dwie zgrabne nogi! O tyle dobrze, że przemiana była bezbolesna - Widzisz? Jednak muszę się uspokoić! - zawołał zadowolony, mając wymalowany uśmiech na buźce. Już było lepiej, prawda? I teraz właśnie coś wyczuł. Coś od Hagen'a? Jego aura... Jakby się zmieniła? Na bardziej mocniejszą? Przechylił główkę na bok - Albo mi się wydaje albo zmieniłeś się pod jakimś kątem. Myślisz, ze to wina szoku po ujrzeniu ogona? - po słowach, rozmasował jeszcze swoje nogi, bo jednak w niektórych miejscach piekła skóra. Zauważył też, że niewielka ilość łusek pływała sobie swobodnie po powierzchni wody. Nie były one obleśne, absolutnie! Wyciągnął jedną, przypatrując się jej budowie - delikatna, lśniąca o delikatnym kolorze fioletu. Akurat na ozdobę!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Joffrey Czw Paź 19, 2017 2:06 pm

Jak widać można, tylko akurat w przypadku Joffreya musiało to trochę potrwać. Wampir nie do końca był jednak przekonany, że po prostu pojawia się rybi ogon i na tym koniec. Czy miał jakieś przez to dodatkowe moce? Albo potrafił coś innego? O cokolwiek mogłoby chodzić, Hagen nigdy by nie pomyślał, że rybi ogon dawał Nessuno pewną możliwość.
Spojrzał na wampira z nikłym uśmiechem. Jak dobrze, że ten jego podły nastrój minął.. już chciał iść do sklepu po pudełko bombonierek, aby zająć czymś jęczącą jadaczkę. Przekręcił głowę w jego stronę i puścił mu oczko.
- To fakt. - Stwierdził. Fioletowy był niezwykły pod każdym względem. Czyżby dopiero teraz Joffrey zaczął to widzieć? Nie skomentował już słów odnośnie kontroli. Znawcą nie był, więc wystarczyło proste wzruszenie barkami. Nic w tej sprawie nie mógł pomóc.
Gdy dotknął ogona nie poczuł obrzydzenia. Inny w dotyku niż się spodziewał. Na twarzy Emilio można było dostrzec ulgę. A więc są na dobrej drodze, prawda? Nie łatwo było zaakceptować ten ogon, ale Hagen zbyt bardzo polubił Fabio i chyba nawet za bardzo mu na nim zależało.
- Strach ma wielkie oczy. - Mruknął, mrużąc oczy po czym spojrzał na twarz kochanka. Dlaczego się rumienił? Coś powiedział nie tak? Wampir z zaskoczeniem patrzył jak zabiera rękę ze swojego ogona. Czyżby natrafił na.. wrażliwy punkt? To taki rybi ogon tak ma? Ale przecież krwiopijca ma krewetkę.. a takowej nie widział. Nie chcąc jednak dłużej się w to zagłębiać, z uwagą słuchał jego słów.
Czyżby do czegoś starał się go doprowadzić? Hagenowi spodobały się chwile w łóżku, ale czemu miał wrażenie, że kumplowi może chodzić o coś zupełnie innego? Po plecach młodego wampira przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Mi z Tobą również. - Ciężko to przeszło przez gardło, ale udało się. W końcu Joffrey rzadko kiedy potrafił na trzeźwo mówić o swoich uczuciach. Nie czuł się jednak źle, ani też nie kłamał. Po prostu nie spodziewał się, że będzie tak patrzył na.. męż.. chłopca? Nessuno miał w sobie bardzo dużo cech kobiecych i rzecz jasna nie przeszkadzały one Emilio, ale jednak czasami ciężko było dokładnie określić kim był.
W milczeniu obserwował jak ogon zanika, a na jego miejsce z powrotem pojawiają się nogi. O tyle dobrze, bo zaczął się martwić, że taka przemiana może potrwać kilka dni. Spuścił nieco głowę ku dołowi.
- Będę pamiętał. - Sapnął bardziej do siebie, po czym ponownie spotkał się z nim wzrokiem. Czemu tak dziwnie na niego patrzył? Powiedział coś?
- Chyba tak. - Odparł szybko. Czyżby Fabio dostrzegał jakąś część tych dziwnych zmian? Joffrey wyprostował się i odszedł kawałek, aby wampir mógł swobodnie wyjść z wanny. Ba, nawet podał mu ręcznik.
Nessuno jednak zajął się obserwowaniem łuski, która wypadła z jego ogona. Hagen uśmiechnął się ukąśliwie.
- A więc zamiast sierści po domu będą się walać.. łuski. Wyśmienicie. - Rzekł, kierując się w stronę swojego pokoju. W końcu musiał się ubrać! Chwycił za ciemnoczerowną koszulę, założył szare bokserki a na nie czarne spodnie. Jak on lubił dobrze wyglądać.
Podszedł do lustra i zaczął się bawić swoimi włosami. W końcu fryzura, którą zawsze miał wymagała trochę poświęcenia!
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Apartament Joffrey'a. - Page 4 Empty Re: Apartament Joffrey'a.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach