Przemiana

Go down

Przemiana Empty Przemiana

Pisanie by Gość Pon Sty 15, 2018 1:28 am

TRENING MOCY
Fergal


Opis mocy, która ma zostać wzmocniona i bardziej ogarnięta przez wampira.

- Przemiana w rekina -
Rekin osiąga do 18 metrów. Z wyglądu przypomina Żarłacza. Jest koloru szarego, z ledwo widocznymi ciemnymi paskami na grzbiecie. Czas trwania - 5 postów. Odpoczynek: 8 postów. Na lądzie staje się bezradny. Ma także możliwość przybrania tylko niektórych cech ryby - ogon, płetwy, skrzela. W tym grzbietowa.


Poza tymi cechami jest to moc całkowicie nie zdatna do walki na lądzie. Jako, że Fergal miał dość unikania używania wrodzonej zdolności postanawia nad nią popracować.

Co chcę w niej ulepszyć?

Umiejętność przemiany w mniejszego ale zdolnego poruszać się po lądzie rekina. Byłby słabszy  od pełnej przemiany, ale za to bardziej sprawniejszy.
Na tą chwilę siła wraz z szybkością i wytrzymałością wzrośnie o 30 %. Jego węch wraz ze słuchem staną się wielokrotnie silniejsze i bardziej czulsze. Instynkt łowiecki również ulegnie ulepszeniu, lecz z kontrolą już nie będzie tak pięknie. Fergal całkowicie zatraca się w swojej mocy przez co jego zachowanie w stu procentach przypomina żarłacza niż wampira. Myśli tylko i wyłącznie o upolowaniu, zadaniu bólu i pożarciu celu. Nie baczy na zagrożenia po prostu pędzi przed siebie, pragnąć wszystko rozszarpać. Pod tym kątem wyjątkowo trudna do opanowania.

Dokładniejszy opis:
Gdy stoi na czterech łapach sięga do 3,20 metrów wysokości łącznie z płetwą grzbietową.
Długość od czubka pyska po końcówkę ogona wynosi 10 metrów. Ogon jest mocno umięśniony, więc uderzenie nim może zadać sporo bólu oraz wywrócić.
Waga stwora sięga do 300 kilogramów.
WYGLĄD

Budowa ciała nie jest zdolna do utrzymania pionowej postawy. Poruszanie się na dwóch kończynach jest trudne i wytrzymuje tak zaledwie kilka minut. Jednak nie utrudnia to ataku przednimi łapami. Uzbrojone przednie kończyny w długie szpony, to samo z tylnymi. Nie tylko stanowią groźną broń, ułatwiają także wspinaczkę jak i przyczepność do powierzchni.
Ciało rekina jest też dość mocno umięśnione co już daje do myślenia, że stwór ma sporo siły oraz ogromną zręczność ułatwiająca szybki bieg oraz skoczność na kilka metrów.
Też jest znakomitym pływakiem. Ma opływowe ciało, a dzięki mięśniom z łatwością pokonuje opór wody.
Moc miała by trwać 5 postów z odpoczynek na 5. Z czego pełna przemiana wyniosła by 3 posty z odpoczynkiem na 6.



Etap I
Wymuszenie


Najważniejszym, podstawowym celem dla ogarnięcia mocy było zapoznanie się z nią od nowa. Fergal żeby móc swobodnie z niej skorzystać musiał znaleźć pierw dogodne dla siebie miejsce, aby żadna inna osoba nie przerywała mu tak pilnej pracy. Poza tym zamierzał szaleć ze swoją dość kłopotliwą zdolnością i wycisnąć z niej tyle, ile był w stanie nawet kosztem własnych sił. Jak widać pragnienie uzyskania czegoś znacznie silniejszego ogromnie motywowała do zmian.
Miejsce jakie zdołał odnaleźć były to dość odludne tereny wielkiego jeziora. Na głębokość wyglądało, że w razie czego zmieści ogromne cielsko drapieżnej ryby, jednakże w oddali już można było dostrzec ponure bagniska, więc nigdy nie wiadomo jakie napotka się zwierzęta. Jeśli nie żyją tutaj żadne aligatory czy podobne twory, nie powinien się martwić aż nadto. Byleby ludzie czy inne wampiry go nie zastały.
Skoro nic nie zakłóciło spokoju wampira, mógł przejść do działań. Nieco trudniejszych, wszak by przemiana zadziałała musiały zawładnąć nim emocje. I czyż to nie był kolejny powód aby lepiej władać? Emocje zawsze musiały mieć ważny udział, lecz nie takie co utrudniają kierowaniem umiejętności.
Stanął kilka kroków przed brzegiem jeziora, wlepiając w nie swój wzrok. Póki co władał ni spokój. Odludne miejsca działają w ten sposób, że ciężko było rozładować emocje jeśli brak bodźców zewnętrznych.
- Choleraaaa... Żeby to było takie poste.
Ryknie, łypiąc teraz na łysy księżyc błyszczący na gwieździstym, nocnym niebie. Celowo przybył podczas pełni, mając nadzieję że jego stan wpłynie jakoś na przemianę. Wilkołaki mają to do siebie, że przeważnie ich transformacja odbywa się właśnie o takich porach. Jak widać u rekinów wyglądało inaczej. Ale głównymi dominującymi czynnikami miały być emocje, trzeba zmusić się do wymuszenia gniewu. Sama sytuacja już nie wzbudzała żadnych pozytywnych odczuć, już powoli wrzało w wampirze ale nie na tyle by wybuchnąć potężną wściekłością.
Usiądzie krzyżując nogi, a ręce oprze na zgiętych kolanach. Pora ogarnąć kilka wewnętrznych czynników, może one będą miały jakiś wpływ. Najlepiej zatem zacząć od ponurych wspomnień:

Cała jego przeszłość miała niezbyt barwne strony. Wszak życie jako kat gestapo nie było niczym normalnym. Dawniej Niemiecki rekin szczycił się swoimi bestialskimi osiągnięciami ale teraz gdy poznał kilka osób w tym ludzi  (a wcześniej gardził nimi strasznie), zaczynał poniekąd widzieć świat na nowo. Pojawiło się wiele rzeczy których nie potrafił zrozumieć ani odrobinę.
Kiedyś nie potrzebował żadnych uczuć aby wykonywać swoją pracę należycie. Chwytanie jeńców, wyciąganie ich z obozów i torturowanie ich do momentu, aż ci nie zaczną błagać o litościwą śmierć. Wielokrotnie był świadkiem masowych egzekucji na rodzinach żydowskich. Stojące matki, ojcowie i ich pociechy przy ścianach czekający na rozstrzelanie. Nigdy nie strzelał, jemu kazano rozszarpywać. Skutecznie wykorzystywano rekinią naturę do zadawania śmierci oraz straszenia więźniów. Naprawdę poniżające dla wampira czystej krwi, jednakże to wtedy ludzie stanowili dla niego zagrożenie. Zdominowanie wychowanego przez niemieckich zbrodniarzy wojennych wampira nie było niczym chwalebnym, wszak wyprano go z myśli które obecnie atakowały jego wampirzą głowę przez co złościł się jeszcze bardziej. Tak bywa jak się trafia wśród normalne osoby zdolne do życia wśród innych. No, może poza Godriciem. Typ ewidentnie wkurzał stwora do takiego stopnia, że o mały włos a nie doszłoby do pełnej przemiany, następnie tragedii. Poniekąd przypominał dawnych ludzi mających władze nad rekinem, więc dlatego powodował jeszcze większe rozdarcie. Nie starał się człowiek jakoś zapobiec nerwom, tylko podjudzał go, prowokował. Ostatnio nawet przerwał igraszki, czy jeszcze wcześniej ośmieszył przed Mei.

- Jeszcze odgryzę ci ten łeb, parszywy śmieciu.
Warknął w złości, czując już jak ta upragniona rozchodzi się po jego ciele. Każdy mięsień napina się, zęby samoistnie obnażają a uczucie swędzenia na szyi wzmacnia. Skrzela zaczęły się wyżynać. Innymi słowy przemiana właśnie miała nadejść. Pierwsza myśl:

Wyobraź sobie że masz nogi, ręce i możesz biegać. Kontroluj moc, nie pozwól aby całkowicie przemieniła, rozrosła ciało. Wtedy zginiesz jeśli będziesz poza wodą. Kontrola zdolności ponad wszystko, wysil się. Nie daj ogłupić, ponieść jej sile. Wszystko byleby się nie poddać.

Kilka wdechów i otwarcie oczu. Odczuwał złość przez własne wspomnienia oraz osoby nie sprzyjające mu. Przemiana nabierała już widocznych kształtów takich jak ogon, płetwy na zgięciach łokci i oczywiście rozrost ciała. Głowa przekształcona na rekini łeb, ręce wraz z nogami znacznie się wydłużyły. Dobrze, ze wcześniej zrzucił ubranie, nie chciałby ich tracić. Wszak musi po treningu ubrać się...
Fergal zmieniał się z chwili na chwilę. Wydający z siebie wrzaski stwór, nie potrafił utrzymać umiejętności w ryzach. Udało się przez moment być w pozycji siedzącej, później zmienić na tak zwane cztery łapy. Z trudem utrzymywał równowagę, jednakże mimo dość ciekawego osiągnięcia skóra ryby szybko wysychała. A powietrze utrudniało funkcjonowanie.
Biegiem ruszył ku wodzie, zanurzając się w niej cały. Niestety, po kilku minutowej upragnionej postaci cielsko stwora było już niezdolne do poruszania się po powierzchni. Zanikły kończyny. Wielkie bydle znalazło się w głębinach jeziora, siejąc niemałe spustoszenie. Każda napotkana rybka lądowała w potężnej paszczy by już nigdy z niej nie wyjść. Nie wspominając o pechowym panu z pieskiem co zapragnął spaceru o później porze. Mężczyzna po innej stronie jeziora właśnie szedł spacerkiem. Kiedy wierny psi przyjaciel podbiegł bliżej brzegu, nagle wyłonił się Rekin zabierając psiaka w głębiny... razem ze starszym panem starającego się przywołać zwierzaka - co naturalnie było bezskuteczne skoro sam zginął.
Siła ciała była zdolna do ataku na lądzie lecz niestety ograniczała się długościowi. Ale gdy cofał z powrotem do wody, dotarło do niego że lewa płetwa okazała się niewykształconą ręką. Odbił się od brzegu, ułatwiając w ten sposób znalezienie z powrotem w bezpiecznym miejscu. Nie istniała ona zbyt długo, ale jak widać była możliwa kontrola nad mocą tylko trzeba odpowiednio się do niej przyłożyć.
Kontrola emocji, wybudzenie w sobie świadomego gniewu. Wola przetrwania, pragnienie zmian. Jak widać takie określone czynniki miały spory wpływ na to, co się dzieje z umiejętnością.
Kolejną rzeczą jaką odkryło było czas trwania. Uległa ona znaczeniu pogorszeniu na skutek kombinowania z kończynami. Możliwe, że przejmą ono stanowczą władzę nad pełną formą drapieżnej ryby.
Teraz musiał wrócić do postaci, co jeszcze stanowiło nie lada wyzwanie. Po prostu odczekał działanie mocy, ot co.

KONIEC PIERWSZEGO ETAPU

1/2


Ostatnio zmieniony przez Fergal dnia Sro Kwi 25, 2018 7:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Przemiana Empty Re: Przemiana

Pisanie by Gość Wto Sty 16, 2018 4:32 pm

Etap 2
Kontrola


Ćwiczył uparcie kiedy tylko nadarzyła się do tego dobra okazja. Wybierał zawsze odludne miejsca aby ułatwić sobie w razie czego dostęp do wody i bez przeszkód się w niej odratować. Czasami zdarzyło się zagrożenie podejrzenia od strony ludzkiej, lecz szybko zdołał się wykaraskać zanurzając po same głębiny wód. Oby tylko nikt ze śmieszków nie odważył się nagrać z wielkim rekinem filmiku, by później umieścić go w sieci. Sprawiłoby to spory kłopot Niemcowi. Jakoś nie chciał unikać całkowicie stosowania zdolności, nie po to ją ma by kurzyła się całkiem zapomniana oraz odrzucona.

Kolejnym krokiem do osiągnięcia celu, była całkowita kontrola. Już potrafił przywołać przemianę wykorzystując do tego minimalne zdenerwowanie powstałe świadomie. Wystarczyło odpowiednie wspomnienie czy nawet jakiś inni bodziec zaistniały w otoczeniu by odpalić zapalnik w wampirze. Mając już umysł odpowiednio nastawiony, przywoływał zmianę ciała na rekina. To ogromny krok zważywszy, że wcześniej przychodziła kiedy chciała, jakby moc miała swój umysł i to ona władała właścicielem.
Teraz już pewny siebie mógł znowu wkroczyć na tereny w których mógł znaleźć sporo wody. Tym razem nie było to jezioro czy staw, wybrał bardziej spokojną lecz szeroką rzekę. Nadal poruszał się pod osłoną mocy, lecz był bardziej narażony na ludzkie oczy. Poza tym łowcy w pobliżu mogli się też kręcić. Wierzył jednak w swoje niemieckie szczęście, że nikt o tej porze nie zechce utrudnić życia trenującemu wampirowi. Nie licząc małych zwierzątek, co stanowiły dobry pokarm dla zmęczonego Niemca.
Tym razem niósł ze sobą torbę z zapasowym ubraniem w razie, jakby te w jakikolwiek sposób się uszkodziło bardziej niż przewidział. Cóż, zapewne i tak zostaną rozerwane, wszak moc powoduje spory rozrost ciała.
Teraz gdy był gotowy do akcji, przygotował się zaś będąc blisko wody. Chwila skupienia, odpalenie wszystkich wulkanów gniewnej strony charakteru. Zaciśniecie dłoni w pięść, przyspieszony oddech i pierwsze objawy przemiany. Swędzące uczucie tuż przy szyi na skutek pojawiających skrzeli. W parze szły następne elementy takie jak płetwy, ogon i wreszcie rosnące ciało. I próba zatrzymania gdy już osiągnął niecałe trzy metry. Kończyny wciąż pozostawały, lecz jeszcze nie miały one pazurów. Długie, pozakrzywiane palce z niewielkimi ostrymi zakończeniami. Drapaczką do pleców zadałby więcej bólu niż nimi obecnie... Nie umiał utrzymać wciąż równowagi, ciało chwiało się a ogon miotał się na boki jak szalony. Rekini pysk dyszał, a wielkie szczęki otwierały się zamykając na przemian. Potrzebował wody i to natychmiastowo. Kilka kroków by znaleźć się w bezpiecznej strefie dla ryb. Skóra odzyskała odpowiednie nawilżenie, obawa o życie zanikła. Przez moment zdołał utrzymać obecny stan przemiany. Niestety z czasem zaś zaczęła ona rosnąć, powodując znowu zanik kończyn. Tym razem nie było dziadka z pieskiem, mogącego ułatwić wyskok z wody i odruchowe pochwycenie się brzegu, jak i późniejsze odbicie od niego. A może właśnie w tym tkwił szczegół? Opuszczenie wody, by wyjść na ląd. Ryzykowna sprawa, wszak nie wie co się stanie jak za długo poleży na lądzie. Umrzeć może nie umrze, jednakże bez uszczerbku na zdrowiu na pewno nie przejdzie. Tak czy siak Fergal wściekł się na kolejne niepowodzenie, dlatego nie miał problemów z rozpędzeniem się i wyskoczenia wręcz na brzeg. Nie bardzo interesował się hałasem jaki narobił w okół, czy okaleczonym ciałem przez drobne gałązki jakie musiał w drodze na ląd ułamać. Wielkie cielsko ryby ruszało się, zgarniając kilka pomniejszych drzewek. Wił się, łapał spazmatycznie powietrze a skrzela pracowały na pełnych obrotach. Wreszcie w pewnym momencie ustał, rekin leżał na boku wlepiając pusty wzrok w głuchą, leśną przestrzeń. Miał wrażenie, że wszystko staje się rozmazane, a organizm już dopomina się o wodę, grożąc zagrażającym osłabieniem. Poruszył płetwami, ciężkim ogonem. Szło to gorzej, mając świadomość że przygnieciono go jakimiś tonowymi ciężarami. Tylko co z wolą przetrwania?
Niemiec wewnątrz siebie wrzeszczał, krzyczał i przeklinał siebie za słabość oraz bezbronność. Zaś usilnie starał się poruszyć, wymusić wręcz na sobie ruszanie płetwami. Wyobrażenie sobie nóg, że to moc nie może sprowadzić na niego zagłady, tylko on mają chwycić za kły by sprowadzić do parteru.
- Do Diabła!
Wewnętrzny głos aż przeklinał. Nie pozwoli sobie by własna zdolność wygrała, a skoro miał silną wolę przetrwania, pragnienie musi się udać. Przemiana zaczęła się cofać. Co prawda nie uzyskał tego czego chciał, tylko z powrotem wrócił do swojej normalnej wampirzej formy. Nie chciał tak skończyć, wymarzył sobie biegającą rekinią formę a nie z powrotem pseudo ludzkie cielsko. Uderzył pięściami o ziemię, opadając po chwili na nią ciężko. Gapił się w gwiazdy i te nudne, płynące chmury. Czemu nie może teraz padać deszcz? Nie tylko oczyściło by z przygnębienia z braku potężnej woli opanowania, lecz ułatwiłoby utrzymanie ciała na powierzchni.

Próbował dalej.

Prawie całą noc zmarnował na przemianę. Ciągle lądował jako wielki, kilkumetrowy rekin. Nie raz wypływał na brzeg, by po chwili znaleźć się z powrotem w wodzie. Jednak gdy już pora nocna miała powoli zacząć schodzić ze swojej zmiany, coś się wydarzyło. Rekin zaś leżał na lądzie, nie ruszał płetwami i ciało dosłownie zamarło. Umysł był prawie na wyczerpaniu, zresztą On sam wyglądał jak kilkanaście nieszczęść w jednym. Pokaleczony, wymęczony, zniechęcony aczkolwiek wciąż pracował. I uzyska to co chce, a dzięki organizmowi co już zaczął się bronić. Fergal wymuszał teraz na sobie pracę mięśni, myśli mające nakierować o wydostanie się kończyć, zmniejszenia ciała. Udawało się!
Z potężnego na osiemnaście metrów potwora teraz rozciągał się na dziesięć metrów, a sama wysokość już znacznie mniejsza. Ręce wraz z nogami wykształciły się, acz wciąż były osłabione na skutek długiego działania mocy jak i wielokrotnego powtarzania jej. Osiągnął to co chciał! Gładka skóra nie potrzebowała natychmiastowego nawilżenia, wzrok poprawiał się, słuch wyostrzał a węch wyłapywał jeszcze więcej i z jeszcze większych odległości. Zapach spalin, woni człowieka. Zapewne mieszkańców mających w pobliżu lasu domy. Ucieszyłby się gdyby nie fakt, narastającej czerni jego umysł. Dosłownie odcinał się od myśli, ogarniające go uczucie szału było nie d powstrzymania. Z gardła wydobył się ryk, ciało tym razem uniosło się na kończynach i mimo zachwiania ustał. Przednie łapy oderwały się od ziemi, niemniej nie uzyskał prostej sylwetki. Zgarbiony stwór radował się nad zwycięstwem, ale także nad nagłą żądzą upolowania. Rekini instynkt całkowicie przejął wampirzy, czyniąc z niego bestię zdolną poruszać się po ziemi.
Jak widać wycieńczenie nie tylko sprowadziło środki obronne, by umożliwić kontrolę... Doprowadziły też, że zadanie zakończyło się z minusowym wynikiem utraty kontroli. Może kiedyś będzie w stanie normalnie paradować pod taką postacią? Póki co nie bardzo się na to zanosiło. Ważne, ze już potrafił sprowadzić zdolność na taki tor, który dał szansę pochwycić za wodze.

****


Tym razem ćwiczenie padło na opuszczone oceanarium. Jedni z niewielu miejsc gdzie ludzie przychodzą, jednakże wampirów może być sporo. I celowo rekin wybrał miejsce by być z dala od wody. Miło było jednak popatrzeć na te wszystkie malunki ścienne przedstawiające zwierzątka morskie. Pingwiny, foki, delfiny... Ale gdzie rekiny? No tak, dyskryminacja na tle gatunkowym. Pokręcił głową zażenowany, kierując się w stronę największego basenu. Naturalnie było ono niewypełnione, poza liczną roślinnością wyrosłą między pęknięciami ścianek. Ciemno strasznie, ale co to dla wampira?
Wskoczy do środka, lądując zgrabnie i powabnie. Przekrzywił głowę na bok by naprostować kark. Odrzucił sportową torbę na bok, stanął na samym środku basenu. Mentalnie przygotowywał się do przemiany która przybyła w takiej postaci jakiej chciał. Ponad trzymetrowa bestia rozerwała ubranie jakie miała na sobie. Długie ramiona rozprostowały się, a pysk rozwarł solidne, wielkie szczęki. Czuł ogromną chęć zniszczenia, rozpływania wszystkiego co tyko napotka. Zmysły już zaczęły swoją pracę w badaniu otoczenia.
Opadł ciężko łapami na powierzchnie i wsłuchiwał się, zaś węszył. Automatycznie został nakierowany na woń należącą do ludzi. Nieważne jakich, chęć była zbyt mocna aby nad nią zapanować. Z rozpędu wdrapał się na ściankę basenu, by wybiec z niego i kierować się w stronę woni. Słyszał, czuł. Zgrabnie omijał przeszkody, a pracujące mięśnie na pełnych obrotach doprowadzały że przyspieszał, a ciało twardo trzymało się podłoża. Gdyby myślał, wpadłby od razu że musiała być to grupka dzieciaków dewastujących okoliczne ruiny dawnego miejsca rozrywki. Kapturnicy, zamaskowani przez chusty. Malowali ścienne graffiti podpisując się, czy wymyślając jakieś obraźliwe hasła. Nie zdołali nawet wyłapać tego co się dzieje, jak do ich uszu doszedł odgłos głośnego dudnienia. Fergal dosłownie staranował dzieciaków, wyciągając jednego z nich od razu na ruszt. Szczęki bez trudu pochwyciły motającego się młodzika. Chwyt był na tyle silny, że złapana ręka dosłownie złamała się w łokciu, później w barku. Po opustoszałym miejscu rozległ się krzyk, a pozostali koledzy nie mogli nic za bardzo zrobić. Ta garstka młodych osób co nie tak dawno zaliczyli jeszcze pobicie bezdomnego pijaka, miała mokre portki. Nie potrafili nawet ocalić druha, poza tym jak uczynić heroiczny czyn skoro rzucili się do ucieczki? Pozostawili po sobie jedynie puszki ze sprayem. A co do porwanego chłopaka?
Leżał w środku wybiegu dla pingwinów, nad nim zaś stał wampir rozszarpujący jego ciało. Przednia łapa przytrzymywała by na skutek szarpnięć nie przemieszczało się. Zęby cięły jak piły, siła szczęk gruchotała kośćmi niczym chrząstkami. Jedno było pewne. Tak wielkie zwierzę ma ogromną chęć polowań, nie wspominając o sile pragnienia zniszczeń. Typowy morski potwór. Może uzyska miano żarłacza miejskiego?

Wycofanie mocy doszło w momencie, kiedy oddalił się od miejsca zbrodni. Wrócił po zapachu do swojej torby, by tam zakończyć zabawę w potwora. Umęczony, nieco skołowany Fer musiał znowuż założyć nowe ubranie. Stracił go mnóstwo, jednakże nie żałował.

Podsumowując.
Osiągnął to co chciał, jednakże nie jest w stanie kontrolować swoich działań. Porusza się znacznie szybciej dzięki ściganiu ofiar, wspinaczce. Ogon dodatkowo służy za wspomaganie równowagi. Jeszcze czekają go treningi nad skokami oraz uzyskaniem najważniejszego - myślenie jako Fergal, nie żądny krwi zezwierzęcony rekin.

2/2

KONIEC
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Przemiana Empty Re: Przemiana

Pisanie by Grigorij Nie Sty 28, 2018 9:18 pm

Akceptacja.

Pamiętaj jednak, że skóra wciąż jest podatna na wysuszenie. Gdy jesteś w tej formie nadmierne ilości promieni słonecznych szkodzą Ci znacznie bardziej niż zwykłym wampirom. Ponadto obrażenia od ognia są dotkliwsze(+50%)
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Przemiana Empty Re: Przemiana

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach