Pokój Mir i Nei

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Pią Gru 28, 2018 1:20 am

Rozkaszlał się na dobre, gdy proszek z gaśnicy wdarł się do płuc. Na dodatek drażnił gardło, przy każdym oddechu. Chłopak zasłonił usta dłonią, ciągle odkaszlując. Nie potrafiłby się nawet przygotować na cios przeciwnika, całkowicie odsłonięty i zdany na łaskę wampirzego ucznia. Krople krwi kapały na palce. Swobodnie przepływały między nimi, by opaść na ziemię, tworząc czerwone wzory na czystych deskach. Zamknął oczy, czując pod powiekami pieczenie. Odsunął się, chcąc być dalej od miejsca, gdzie padło więcej proszku, idąc na oślep w kierunku ściany. Oparł się o nią. Wierzchem dłoni starł krew płynącą od nosa do brody, jednak zamiast się jej pozbyć, jedynie bardziej ją rozmazał.
- Cholera - wysapał, zmuszając oczy do otworzenia się, choć od razu tego pożałował; pieczenie tylko bardziej się zmogło, jakby ktoś wsadził gałki oczne do kwasu. Uniósł głowę, patrząc na odchodzącego Fergala. Co? To już? Nie zamierzał dalej walczyć? O ile to, co się wydarzyło, można było nazwać walką... Raphael podejrzewał, że gdyby nie nagła interwencja Mir, wystarczyłaby chwila, żeby wylądował na ziemi w czerwonej kałuży. Nocny prefekt przerastał go wszystkimi umiejętnościami, co niestety musiał z niechęcią przyznać. Ból ciągle eksplodował na twarzy, promieniując od złamanego nosa.
Na początku nie zwrócił nawet uwagi na uczniów, którzy wyszli na korytarz, zwabieni dziwnymi odgłosami. Skupił się tylko na tym, żeby zmusić swoje szare komórki do myślenia. Narobił niezłego bałaganu... I kompletnie nie wiedział co z tym zrobić. Jako prefekt powinien dawać przykład. Śmieszne. Wcześniej także nie stronił od bójek - tyle, że jego przeciwnikami byli zwyczajni ludzie - a teraz miałby nagle grać przykładnego ucznia, zakuwającego do cotygodniowych sprawdzianów i napominającego takich jak on?
Wyprostował się, przecierając oczy. Cóż, może jeszcze uda mu się z tego jakoś wykaraskać... Nie po to obiecywał coś sobie, żeby przy pierwszej okazji porzucić to jak zmiętolony papierek po cukierku. Bardzo niedobrym i niesłodki cukierku.
- Hmh, tak, lepiej chodźmy - odparł.
Dopiero teraz spojrzał na nie całkiem znajome twarze, wyłaniające się z pokojów. Oł, narobili niepożądanego widowiska. Żołądek wywrócił mu się do góry nogam i zrobił podwójne salto, gdy poczuł zapach pizzy. Przez tę całą aferę całkowicie odechciało mu się jeść, a wręcz poczuł mdłości na samą myśl. Napotkał zaskoczony wzrok dostawcy, który potrząsnął opakowaniem z pizzą, na którym leżała zapakowana tortilla. Był winien posiłek Mir, ale wątpił, żeby i ona zdołała coś przełknąć.
- Niech pan da to temu chłopakowi - powiedział, wskazując ucznia, który chwilę temu wyraził swoje niezadowolenie.
I nawet mu się nie dziwił. O tej porze niektórzy układali się już do snu i pewnie nie w głowie były im bójki prefektów.
Stracił zainteresowanie innymi oraz zdezorientowanym donosicielem niezdrowego żarcia. Już wcześniej opłacił jedzenie przez internet, więc tym bardziej nie zamierzał się przejmować tym, do kogo trafi zamówienie.
W asyście Mir i Nei dotarł do ich pokoju, gdzie od razu usiadł na łóżku młodszej. Ściągnął marynarkę mundurka i rzucił ją niedbale na pościel. Na razie tylko koszula została upaćkana jego krwią i chciał, żeby tak zostało.
- Przepraszam was za to. Trochę nas poniosło - powiedział, trzymając dłoń przy nosie. Co prawda z nosa nie krwawiło już tak mocno, jak wcześniej, ale pojedyncze krople mogłyby zabrudzić podłogę w pokoju dziewczyn. Jeszcze tego brakowało, żeby w podziękowaniu uwalił ich rzeczy swoją posoką. I tak proszek gaśniczy, będący na jego ciele i ubraniach, pozostawi ślad.
- Macie chusteczki?
Wbił spojrzenie fioletowych oczu w Neę. Gdyby nie złamany nos nie oszczędziłby uszu blondynki, wygłaszając tyradę o tym kogo sprowadza do siebie. Fergal, mimo iż miał takie same prawa jak on - a może nawet i większe? W końcu Raphael nie mógł przemykać do nocnego akademika - był jeszcze bardziej nieodpowiedzialny. A i Nea nie wykazała się wielką instynktem zachowawczym, spraszając do pokoju takiego osobnika.
- Wiesz, kim on jest, prawda? Czemu pozwoliłaś mu tutaj przyjść? I czemu w ogóle się z nim zadajesz? Ten typ ma nierówno pod sufitem.
Jeśli na kimś się dzisiaj zawiódł, to właśnie na starszej koleżance. Sprowadziła niebezpiecznego ucznia i na dodatek nie zapomniała wspomnieć o tym na korytarzu w obecności Mir.
A właśnie, co do niej...
Odwrócił wzrok od Nei, przenosząc do na młodszą.
- Nikomu nie wspominaj o tym, co tu się stało. I tak się tego nie ukryje, ale przynajmniej nie będziesz w to bardziej zamieszana. Fergalowi całkiem odbiło i kto wie, czy jeszcze komuś nie zrobi krzywdy. - Tak jak wtedy. - Może był naćpany, a przynajmniej tak się zachowywał - mruknął bez przekonania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Pią Gru 28, 2018 9:19 pm

Uśmiechnęła się jeszcze na pożegnanie do faceta z pizzą, po czym zamknęła za całą trójka drzwi od pokoju. Pomogła Mir usadzić Raphaela i od razu zakluczyła jeszcze pokój, na wypadek gdyby ktoś chciał przyjść.
Widząc, że Mir była jeszcze w zbyt wielkim szoku, aby działać, poklepała ją tylko uspokajająco po ramieniu, po czym sięgnęła po chusteczki. Podeszła do Raphaela, usiadła obok niego i zaczęła czyścić mu koszulę.
Dobrze wiem, kim on jest – wycedziła przez zęby, patrząc spod byka na niego i przecierając zawzięcie, bez krzty delikatności, jego ubranie. – Ale, wyobraź sobie, dowiedziałam się dzisiaj, przed paroma godzinami, tuż po tym, jak w ogóle uświadomiono mi, że są inni. – Uniosła zabandażowaną rękę i zamachała mu nią przed twarzą. – A Fergal był na tyle miły, że uratował mnie przed uświadomieniem mi tego po raz drugi, więc wybacz, ale nie mogę przyjąć twojej nagany. Fakt, że on tu był, wcale nie wynikał z tego, że postanowiłam… sprowadzić sobie nocnego…. wiadomo w jakim celu… – dokończyła z zażenowaniem, kończąc już czyścić jego ubranie i wciskając mu do ręki resztę chusteczek. Niech się doczyści sam.
Przeszła na swoją stronę pokoju, patrząc kątem oka, jak się miała Mir. Biedaczka. Parsknęła pod nosem na kolejne słowa Rapha, tym razem wypowiedziane do jej współlokatorki.
Czy ty naprawdę sądzisz, tyle wystarczy powiedzieć Mir? Co jest z wami nie tak? Czemu wszyscy milczą o tym, o co chodzi z nocnymi, mimo że połowa szkoły jest przez nich w nieustannym zagrożeniu? – Sama teraz bała się wymówić słowo „wampir”, może przez to, że powoli wszyscy już dochodzili do siebie, więc czuła, że wcześniej postąpiła źle, mówiąc o tym nagle Mir, a może przez to, że wzrok i nastawienie Raphaela ją do tego zniechęcały. Na słowa o tym, że Fergal mógł być naćpany, prawie rzuciła w kolegę niedojedzonym gofrem. – Jeśli myślisz, że jej takie wyjaśnienie wystarczy, co więcej – jeśli uważasz, że tylko na takie wyjaśnienie zasługuje, to widocznie za słabo ją znasz – skończyła, wskazując na Mir, po czym usiadła ciężko na swoim łóżku i schowała głowę w rękach.
Oddychała głęboko przez krótki czas, ale w końcu przetarła twarz dłonią i podniosła wzrok na Rapha. Nie, kłótnia w tym momencie to nie był dobry pomysł, zresztą według Nei kłótnia nigdy nie była dobrym pomysłem. Raphael miał prawo się wściekać, w końcu był prefektem i nie znał tła całej sytuacji, ale już nie miała siły słuchać kolejnej reprymendy. Grunt, że on przynajmniej nie darł się tak głośno jak Fergal.
Słuchaj, Raph, nie ma sensu nawzajem się tak nakręcać, ty szczególnie powinieneś o tym wiedzieć. – Spojrzała wymownie na jego opaskę prefekta. – To, co się stało, nie powinno było mieć miejsca, Fergal nie powinien był tu przychodzić, zgodzę się, ale nie czuję się winna, bo fakt, że się tu zjawił, wynikał ze splotu całodniowych wydarzeń, a nie z mojego chorego widzimisię. I poniekąd jestem mu wdzięczna i… dłużna. – Umilkła na chwilę, po czym przeniosła wzrok na Mir. – Najważniejsze, że teraz nikomu nie stało się to. Przykro mi jedynie, że ty ucierpiałeś, ale… przynajmniej nie w ten sposób. Za to, że dostałeś, mogę cię przeprosić, ale nie będę przepraszać za samą jego obecność – powiedziała cicho. – Teraz musimy ustalić, co tu się wydarzyło – dodała z niesmakiem – bo obawiam się, że samo oddanie pizzy nie załatwi nam spokoju. I… Mir, jak ty się masz? Potrzebujesz czegoś? – wychrypiała, po czym kaszlnęła. Sama czuła się jak para przeżutych i znoszonych kaloszy, ale w tym momencie to jej współlokatorka była ważniejsza, w końcu omal nie padła ofiarą rozszalałego wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Pon Gru 31, 2018 2:07 am

Niecodziennie można było przeżyć takie emocje co dzisiaj. Nie powiedziałaby, że zwykła sprzeczka się tak rozwinie! No i tyle dobrze, że nie doszło do niczego więcej... Nie wiedziałaby jakby właściwie przerwać tą kłótnię, gdyby się bardziej rozwinęła, jak i... Nie, nie można myśleć o tym! Najważniejsze, że skończyło się. Tylko pozostawało ogarnąć to, co nastąpiło potem.
Mira nie odzywała się, bardziej służąc swoją pomocą w związku z zmianą lokacji. Starała się również nie oddychać głęboko, by do jej płuc nie dostały się ewentualne drobinki pozostałe po aktywacji gaśnicy będące na ubraniach senpai'a. Nie patrzyła również w stronę ewentualnych uczniaków... ani nie wyraziła niczego na temat oddania własnego jedzenia. Zupełnie jakby po tamtej wypowiedzi przemieniła się w milczącą lalkę, spełniającą jedynie swoje zadanie.
Koniec końców dotarli na miejsce. Tam pomogła mu przedostać się gdzieś, gdzie mógłby usiąść i sama podeszła do swojego biurka. Przykucnęła, pogrzebała, by zaraz potem wstać na nogi i wyciągnąć w stronę chłopaka niedużą butelkę wody i chusteczkę materiałową. Zaraz potem usiadła na łóżku Nei, na samym końcu, jak najdalej od współlokatorki. No i... co właściwie zostało oprócz słuchania tej wymiany zdań? Wychodziło na to, że oboje w emocjach zapomnieli o najmłodszej. Sprawiło to, że jasnowłosa odczuła narastającą irytację, przebijającą się przez zmęczenie organizmu, stres czy strach wywołany przez poprzednie wydarzenia. Nie rozumiała tego, dlaczego zaczęli gadać... nie była pewna, jak to nazwać. Ogólnie? Omijająco? I chyba zaczęli traktować ją jak jakieś upośledzone dzieciątko. Za to słowa Nei były niepokojące dla niej. Nie znała żadnych informacji, ale to co mówiła... Miała starcie z Nocnymi? Coś się dowiedziała? - szkoła jak szkoła, było wiele plotek o nich. Ale na wspólnych zajęciach nie wydawali się być podobno źli... zaś z drugiej strony, gdyby zastanowić się nad tym, co stało się przy przygotowaniach balu...
Pokręciła nieznacznie głową i zmrużyła oczy, wbijając je najpierw w Rapha. Nastąpiło to w momencie, gdy zdecydowali się jednak poświęcić czas trzeciej osobie będącej tutaj. Dlatego też najpierw wstała i pochyliła głowę jakby w ukłonie.
- Dziękuję senpai'owie, że zechcieliście w końcu przypomnieć sobie, że w tym miejscu jednak jeszcze się znajduję, a nie stanowiła dodatkowy element umeblowania - w jej ton głosu wkradł się niebywały chłód. - Jak również i bierzecie mnie za kogoś o mniejszym ilorazie inteligencji niż posiadam. Czyżbyście senpai'owie myśleli, że wasi młodsi koledzy i koleżanki się na niczym nie znają? - uniosła głowę i wyprostowała się. Na jej twarzy zagościł zaś ironiczny uśmiech. Odgarnęła włosy za plecy i założyła ręce na biodra.
- Za-po-mnij - wycedziła w stronę Rapha. - Nie zgłaszać tego? Może jeszcze zapomnieć? Nie wiem, co chodzi ci po głowie, ale takie zachowanie jako prefekt... Nie. Reprezentujecie szkołę i stoicie na straży porządku. Nie przypominam sobie, by w waszych obowiązkach było molestowanie i bicie się na oczach innych. Zamierzam zgłosić skargę na Schlecht-senpai'a.
Jej wzrok przekierował się na Neę. Nie było w nim życzliwości, bardziej można powiedzieć, że próbowała ją przejrzeć na wylot i zobaczyć, co kryje się w jej umyśle.
- A o czym ty mówisz ciągle? - spytała się jej. - Twoje słowa to jeszcze większy mętlik niż to, co widuję w jego zeszycie - wskazała głową na Raphaela. - Nie mam pojęcia co cię spotkało i dlaczego wygadujesz takie rzeczy, które mogą podchodzić śmiało pod bzdury. Może twoje spotkanie z tamtym senpai'em było milsze. Ja jednak uznaję to, co sama widziałam i doświadczyłam. Dla mnie ten facet jest niebezpieczny. Od progu rzucał się do Raphael-senpai'a i próbował ewidentnie mi coś zrobić. Czy to się nie liczy? Tak jak ta bijatyka? Nie uznaję takiego rozwiązania, ale najwyraźniej słowa nie działają.
Urwała, by wziąć głębszy wdech i opadła na łóżko.
- Nea, jeśli on nie był naćpany, to co innego? Powiesz mi może, że takie przywitanie mają nocni? Chyba nie to o "wampirach"? - przyłożyła rękę do policzka. - Nieważne. Przecież jestem tylko głupią kouhai. Zapomniałam - schowała twarz w dłonie i pochyliła się. - To było zbyt straszne. Gdyby nie reakcja senpai'a, pewnie doszłoby do najgorszego. I to przy świadkach - nie wiedziała o istnieniu wampirów. Dlatego też jej umysł owe wydarzenie tłumaczył sobie tak, by pasowało bardziej do reali. Zwłaszcza, że... aktualnie przekleństwem było jej bardziej racjonalne podejście do świata. Nie zmieniało to faktu, że była przerażona. Nie potrzebowała widoku kłócących się kolegów, a czegoś, co uspokoiłoby ją teraz.
Ale chyba nie było to dla niej przewidziane. Odsunęła ręce od twarzy i wydała z siebie westchnienie zdradzające zrezygnowanie. Nie pamiętała nawet, kiedy ostatni raz się tak rozgadała.
- Nieważne... - powtórzyła. - Sugerowałabym wycieczkę do medyka szkolnego. Obejrzy i spróbuje nastawić nos Raphael-senpaia. Mnie by się przydały jakieś leki teraz. Nea-san, pewnie tobie też, chociażby na tą rękę. Co wy na to?
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Pią Sty 04, 2019 1:04 am

Przyjście tutaj okazało się o wiele większym błędem niż wielogodzinna nauka niezrozumiałej matematyki. Gdyby poszedł do swoje pokoju, zapewne teraz jadłby pizzę razem ze swoim współlokatorem, nakładając ogromną ilość sosu czosnkowego na jeden kawałek jedzenia. Westchnął w myślach, wyklinając prefekta nocnych uczniów. Cholera, kto zdrowy na umyśle pozwolił, że Fergal zbliżył się do szkoły na odległość jednego metra? Ten wampir zdecydowanie powinien wylecieć z hukiem godnym startu kosmicznej rakiety.
Drgnął, gdy Nea zaczęła mu czyścić koszulę. Przecież taka plama nie zejdzie z materiału jedynie dzięki pocieraniu, a i tak Raphael zdążył się łatwo przyzwyczaić do myśli, że będzie musiał pozbyć się tej części garderoby. Na szczęście w jego szafie wisiały jeszcze dwa zapasowe mundurki, w które zaopatrzyła go rodzina, chyba przeczuwając, że jeden komplet to zdecydowanie za mało.
Z wdzięcznością przyjął od Mir butelkę wody i materiałową chusteczkę. Przyłożył ją do nosa, próbując jakoś powstrzymać krwawienie. Naprawdę miał nadzieję, że reszta uczniów z dziennej klasy wykazywała się choć szczątkowym instynktem samozachowawczym i nie spraszała do siebie wampirów. Inaczej zapach krwi mógłby zwabić kolejnego rządnego krwi ucznia.
- Nie wiem co cię spotkało dzisiaj i jak się dowiedziałaś, ale jeśli coś się stało, to powinnaś iść do jakieś osoby, która potrafiłaby zaradzić na problem, a nie sprowadzać jego tutaj. Pomyślałaś o Mir i o tym co mogłoby się stać? On jest szurnięty.
Naprawdę starał się mówić normalnym głosem, nie chcąc się unosić, ale czuł, że stres jeszcze go nie opuścił, ciągle gotując mu krew w żyłach.
"... wcale nie wynikał z tego, że postanowiłam… sprowadzić sobie nocnego…. wiadomo w jakim celu..."
Odkaszlnął, bynajmniej nie przez proszek gaśniczy, choć ciągle czuł jego posmak na języku. Pytające spojrzenie wbiło się blondynkę, jakby chciał się upewnić, czy naprawdę nie byłaby na tyle głupia, żeby aż tak działać na swoją szkodę.
Bo nie dałaby się dobrowolnie pogryźć komuś takiemu jak Fergal, prawda?
- Tak? A co mam jej powiedzieć, co? Może mam majaczyć jak ty? Nie upadłem na głowę - sarknął. Szybko pożałował tych słów. Owszem, Nea też ponosiła odrobinę winy za zaistniałą sytuację, ale na pewno nie zasłużyła na coś takiego; tym bardziej, że przecież miała rację - to był wampir z krwi i kości. - Przepraszam, poniosło mnie...
Kolejny raz spieprzył coś, czego z pozoru nie można było tak łatwo zwalić. Brawo. W takich chwilach zaczynał wątpić, czy jego wszystkie starania w ogóle mają jakikolwiek sens. No na cholerę próbował się poprawić po wcześniejszych długich przemyśleniach na temat swoich wybryków, skoro i tak wystarczył jeden niewłaściwy ruch, mała iskra, żeby to wszystko poleciało na łeb i szyję?
- Wdzięczna? - powtórzył zaskoczony, spoglądając na gofry przyniesione kilkanaście minut temu przez znienawidzonego prefekta. - Prędzej czy później zrobi ci krzywdę. Widziałem, jak z- - urwał, w porę przypominając sobie o obecności Mir.
Teraz już sam nie wiedział, czy naprawdę trzymać najmłodszą koleżankę na dystans. Prawdopodobnie musiała się wkurzać, gdy inni rozmawiali na temat, o którym nie miała zielonego pojęcia.
Zagryzł dolną wargę, bijąc się z myślami.
Ta rozsądniejsza część jego umysłu krzyczała, żeby trzymał język za zębami i za wszelką cenę nie wspominał o drugiej rasie żyjącej na równie z ludźmi.
Jednak ta druga strona wiedząca, jak czuje się ktoś, kto doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy wokół wiedzą o czymś bardzo ważnym i nawet nie myślą o tym, żeby uchylić rąbka tajemnicy, kusiła do ujawnienia prawdy.
Tylko bardzo obawiał się tego, jak zareaguje Mir. Od dawna znał ją jako dziewczynę twardo stąpającą po ziemi, mierzącą się jedynie z niepodważalnymi faktami. I co? Czy właśnie miał jej radośnie zakomunikować, że Nea wcale nie zwariowała, tylko naprawdę chciała ustrzec ją przed realnym zagrożeniem? Nawet on rok temu włożyłby opowiastki o krwiopijcach między bajki i urojenia chorych na umyśle ludzi.
"Za-po-mnij."
Ukrył twarz w dłoniach, nie dotykając złamanego nosa. Doprawdy, nie wiedział jak wszystko przywrócić do ładu, a jeszcze białowłosa tym jednym niezbyt długim słowem przyłożyła mu prosto w splot słoneczny. Wręcz na parę sekund zabrakło siły, żeby próbować ułaskawić młodszą uczennicę. Po raz kolejny w tym dniu przekonał się, jak kiepskie są jego zdolności dyplomatyczne.
- Dobra, jak chcesz to pójdziemy do dyrektora i powiemy mu co tu zaszło... I tak ukrycie tego byłoby ciężkie. Jeśli jutro dzienny akademik, ba, cała szkoła, nie będzie szeptać o tym, to chyba zatańczę kankana na środku auli - powiedział wyraźnie zrezygnowany.
Powstrzymywanie Mir mogłoby wręcz przynieść odwrotny skutek do zamierzonego, a wykłócanie się z kimś o zerowej wiedzy na tak ważny temat jak wampiry, mijało się z jakimkolwiek sensem, a nie chciał spowodować jeszcze większej katastrofy.
- Hmhm, wizyta u szkolnej piguły chyba nie zaszkodzi. Byleby nie wysyłała mnie do szpitala na prześwietlenie - westchnął, podnosząc się z łóżka.
Sięgnął po marynarkę i zawiesił ją sobie na ramieniu.
- Rano posprzątam na korytarzu, a kiedy skończę udamy się do dyra. Dzisiaj już możemy go nie zastać.
Nie potrafił nawet przewidzieć innego scenariusza, niż pójdzie do swojego pokoju zaraz po wizycie w gabinecie pielęgniarki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Nie Sty 06, 2019 3:59 pm

Po swojej poprzedniej przemowie już nie odzywała się wiele, bo widziała, że i tak nic nie wskóra. Przez Mir została uznana za wariatkę, przez Rapha najwyraźniej za idiotkę zakochaną w wampirze. Przewracała tylko parę razy oczami, gdy raz jedno, raz drugie wbijało jej coraz więcej szpil, i przyjmowała to milczeniem. Nieraz chciała coś odpowiedzieć, ale się powstrzymywała, przywołując się w duchu do porządku. Lepiej już nie pogarszać i tak kijowej sytuacji, zwłaszcza że sama przed momentem prosiła Rapha o spokój.
Zazgrzytała zębami z wściekłości, gdy zdała sobie sprawę, do czego Raphael zmierzał – wcale nie miał zamiaru wytłumaczyć wszystkiego Mir i oświecić niedoszłą ofiarę wampira, ale zrobić z niej, z Nei, wariatkę, która bezmyślnie sprowadza do pokoju furiatów (lub gwałcicieli, jak pewnie pomyślała Mir), nie przejmując się tym, czy komuś wokół mogła się stać krzywda.
Skąd miała, do cholery, wiedzieć, że krew miesięczna też tak działa na te stwory? Nikt jej tego nie wyjaśnił, ba, sądziła, że skoro nocni każdego dnia są w pobliżu dziesiątek miesiączkujących ludzkich dziewczyn, to taka ciecz nie robi na nich wrażenia.
Skrzywiła się z obrzydzeniem na myśl, że ktoś mógłby rozsmakowywać się w krwi menstruacyjnej, która zawiera przeróżne skrzepy, śluz i błonę śluzową macicy. No istny rarytas, doprawdy, omlette du sang, coq au vin i jambalaya, kurwa, w jednym.
On cię nie molestował, Mir – powiedziała w końcu, bo już nie wytrzymała. Odkaszlnęła, gdy poczuła chrypkę w gardle. – To znaczy nie wiem, co miał w planach potem. Ale na pewno nie chciał najpierw cię molestować.
Sama nie wiedziała, czy gorsze byłoby molestowanie, czy wyssanie z niej krwi, ale nie chciała też robić z Fergala gwałciciela. To po prostu nieuczciwe – fakt, powinien był umieć nad sobą zapanować, ale nie trzeba mu od razu przypisywać całego zła tego świata.
Nie jesteś głupią kouhai. Ale skoro ja w tym momencie opowiadam, według was, bzdury – spiorunowała wzrokiem Raphaela i kontynuowała, nie spuszczając z niego oczu: – to faktycznie będzie lepiej, jeśli zamilknę. Myślę zresztą, że to teraz to już nie ja powinnam wszystko wyjaśniać, a ktoś o wyższej pozycji w szkole. Prefekt, nauczyciele czy nawet… dyrektor. – Przed tym ostatnim się zawahała, bo wcale nie była pewna, czy dyrektor powinien o tym wiedzieć. To znaczy jasne – pewnie powinien, w końcu wszyscy razem zrobili niezły harmider, ale... domyślała się, co mogłoby się stać z Fergalem, gdyby o wszystkim teraz donieśli.
Mimo wszystkonocny  najpierw wyciągnął ją ledwo żywą z jakiegoś obskurnego lasu, potem obronił prze wampirami, a następnie jeszcze pomógł z ranami i przyniósł coś do jedzenia. Miała u niego dług, nie mogła temu zaprzeczyć.
Irytowała się coraz bardziej na każde słowa Mir i Rapha, chociaż zdecydowanie bardziej tego drugiego. Rozumiała Mir, w końcu sama wczoraj jeszcze wyśmiałaby podobną gadkę i w życiu nie uwierzyła w wampiryzm, więc jej tyradę – choć bolesną – mogła ostatecznie przełknąć. Miała tylko nadzieję, że ktoś – dyrektor, Raph, pielęgniarka, ktokolwiek, kuźwa – pójdzie po rozum do głowy i wszystko wyjaśni Mir, tak że Nea pozbędzie się etykietki chorej psychicznie. Wtedy w końcu się ze sobą dogadają i najwyżej we dwie zaczną roztrząsać, jak to jest możliwe z punktu biologii, że takie stwory istnieją.
Ale Raphaela nie mogła przeboleć. Fakt, że jeszcze bezczelnie, z premedytacją, przy Mir, zainsynuował jej majaczenia, przelał czarę goryczy. Nie przyjęła przeprosin, ale spojrzała na niego pytająco, gdy mówił o tym, że prędzej czy później Fergal zrobi jej krzywdę. Widziałem, jak z… – co widział? O co mu chodziło? Nie mogła dopytać przy Mir, ale liczyła, że kolejnego dnia prefekt łaskawie jej to wyjaśni. O ile w ogóle będą chcieli ze sobą rozmawiać.
Idźcie we dwójkę – burknęła, kładąc się na łóżku i przykrywając kocem. Była cholernie zmęczona, ale też psychicznie pobudzona, dlatego wiedziała, że łatwiej jej będzie zasnąć w samotności, a nie przy Mir, która miała ją w tym momencie za świruskę. – Ja rękę mam już opatrzoną, a ranę odkażoną. Pójdę do pielęgniarki rano. – Zapatrzyła się na moment przed siebie, po czym wtuliła twarz w poduszkę i dodała cicho: – Zaraz po tym, jak posprzątamy i jak… wyjdziemy od dyrektora.
Nie miała zamiaru iść z nimi i tkwić w tej nieprzyjemnej atmosferze, zresztą skoro Raphael już najwyraźniej postanowił nie zdradzać Mir tajemnicy o wampirach, Nea nie chciała tego psuć. W końcu był prefektem i powinien – w teorii – wiedzieć lepiej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Sob Sty 12, 2019 12:12 am

Nie wydawała się być zachwycona tym, na co zdecydował się Raphael. Zaś z drugiej strony, niespecjalnie cieszyło ją cokolwiek w danym momencie. Czuła się jedynie ignorowana, tak samo jak i traktowana jak dziecko, gdy wreszcie raczyli zwrócić na nią uwagę. Nie była głucha. Ani tym bardziej nie było tak, że zamierzała zignorować to, co słyszała. Jasnowłosa zdawała sobie sprawę z tego, że mówili o czymś istotnym, związanego z wydarzeniem przed chwilą. Ale zarazem też nie tylko... Tyle, że w tym momencie brakowało jej informacji. A wszelakie wyjaśnienia były urywane w połowie, jak kwestia z tym, że nie chciał jej molestować...
Chociaż w tamtym momencie Nea została uraczona lodowatym spojrzeniem, które zarazem miało ją powiadomić, że Mira domaga się sensownych wyjaśnień co do tego, co wydarzyło się naprawdę. I które byłyby podparte odpowiednimi dowodami. A wszelakie ignorowanie mogłoby się skończyć jedynie większym pogłębieniem negatywnych emocji, jak i niechęcią do dalszej rozmowy.
- Dyrektor nie jest dostępny czasem jeszcze dla uczniów klasy Nocnej? - spytała się natomiast, spoglądając na Raphaela. - Nie podoba mi się pomysł niezgłaszania tego od razu. Nie mam pewności co do tego, czy czasem nie zrezygnujesz - inaczej mówiąc, ufność Miry do senpai'a w tej tematyce, sięgała dna. Z drugiej strony, niekoniecznie musiała iść tam z kimkolwiek, więc była bardziej spokojna. Nie zamierzała jednak odpuścić czegokolwiek.
- Wystarczy, że nastawi ci nos i opatrzy - stwierdziła spokojnie. - By się szybko zrósł. I by nie było komplikacji.
Podeszła do swojej szafy z ubraniami, gdzie wyciągnęła dwa szaliki i swoją kurtkę. Jeden podsunęła chłopakowi.
- Pielęgniarka jest w budynku szkoły, więc będzie trzeba wyjść. Za ciepło nie jest - nie wiedziała, czy chciałby wracać teraz do pokoju i tłumaczyć się, dlaczego jest zalany krwią. Jeśli chciał... To nie będzie go zatrzymywać. Sama nadal miała w planach, by się tam udać, by dostać tabletkę na uspokojenie. Młodsza była nadal roztrzęsiona ostatnimi wydarzeniami. Upłynęło zbyt mało czasu.
- Jesteś pewna? - spytała się jej. Nie zamierzała jednak naciskać na nią, uważając, że było spore prawdopodobieństwo tego, że potrzebowała sama pobyć. Albo nie chciała ruszać nigdzie w takie zimno.
Nie dodała nic więcej, jedynie spojrzała na chłopaka, czekając na jego decyzję.
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Nie Sty 27, 2019 1:10 am

Zgromił Mir wzrokiem.
Nie miała zamiaru odpuszczać, co?
Czy choć raz nie mogła bez słowa przyjąć tego, co się do niej mówi?
- Obiecuję, że pójdę do dyrka. Serio - zapewnił, mając nadzieję, że nikt już więcej nie będzie się na ten temat wykłócał. - Wiem, że i tak mnie tam zaciągniesz - westchnął.
Naprawdę wolałby najpierw ochłonąć, a potem zadecydować, co robić dalej, ale niestety nie dano mu wyboru.
Pójście do pielęgniarki... Z jakiegoś powodu miał coraz mniej chęci, żeby w ogóle udać się do piguły, choć wiedział, że sam nie nastawi sobie nosa, a wręcz mógłby jeszcze bardziej go uszkodzić. Może powinien znaleźć jakiegoś ucznia klasy nocnej, wkurzyć go, by ten uderzył z drugiej strony i naprostował to, co zepsuł nadpobudliwy Fergal?
Nie, to raczej byłoby zbyt głupie. Chociaż...
Wziął szalik od Mir, owijając go wokół szyi. Wątpił, żeby kawałek materiału uchronił go od zimna, ale przynajmniej zasłoni krew.
Spojrzał na Neę, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie minie bardzo wiele czasu, zanim dziewczynie minie złość na niego. No cóż, wiedział, że zdecydowanie przegiął, mówiąc parę słów za dużo, ale i ona nie była święta! Mogła zachowywać się normalnie, a wtedy z pewnością nikt nie musiałby mieszać słów i lawirować między myślami, żeby wytłumaczyć Mir, że to ci widziała wcale nie zakrawa o tematy wykraczające poza ludzkie rozumowanie.
- Chodźmy już... - mruknął.
Może to lepiej, że starsza koleżanka postanowiła zostać? Przynajmniej nie będą się wzajemnie gryźli. Raphael już żałował, że w ogóle nagiął zasady, przychodząc tutaj, zamiast udać się do swojego pokoju. Przecież mógł zjeść pizzę z współlokatorem i przy okazji ominąć mało przyjemnej konfrontacji z nocnym prefektem.
- Zaczyna mnie wszystko boleć - westchnął cicho, masując obolałe miejsce.
Szkoła powinna prowadzić jakieś zajęcia uczące, jak bronić się przed wampirzymi kopnięciami. Kilka lekcji samoobrony dla uczniów klasy dziennej zdecydowanie podwyższyłoby poczucie bezpieczeństwa wśród niektórych ludzi.

z.t + Mir, Nea może się podłączyć, jeśli nie chce jej się pisać wyjściowego postu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Pią Maj 31, 2019 5:38 pm

Mleczny długo kurował się (hah, bo to Kurosz i kurować się... dobra, nieważne) w swoim apartamencie. Kyomu nie przeszkadzał mu w regeneracji, aby nie oberwać rykoszetem samą swoją obojętnością. Wszak gdyby nie Cienisty, Białowłosy mógłby mieć problem z powrotem do swojego domu, a to godziło w dumę. Śmiertelnie. Wolał więc na jakiś czas nie pokazywać się na oczy, ani nic.
Z tego powodu postanowił odświeżyć znajomość z pewną śmiertelną dziewczyną. Po raz pierwszy poznali się w dzieciństwie uczennicy, ale to drugi raz był tym świadomym spotkaniem dla obu stron. Kiedy Długowłosa była zupełnie samotna i pozostawiona na pastwę depresji. W każdym razie przypadkowe zakręcenie się wokół uroczej, ale wtedy pozbawionej dobrych znajomych koleżanki stało się czymś intrygującym. Bo ten dzień miał wyglądać inaczej. Kyomu głodował, więc wybrał się do siedliska młodych istot. Wtedy nie wiedział, że trafił do Akademii Crossa. Podążając za instynktem kroczył od pokoju do pokoju, kiedy większość uczniów klasy dziennej spała. Od każdego spijał nie więcej niż po łyku krwi, aby nie wzbudzać podejrzeń. Wtedy zakradł się do pokoju Mir, chodząc cieniami, niemal bezszelestnie. Ale uczennica wcale nie spała i wyczuła obecność Kyomu. Zaskoczony wampir czmychnął pod łóżko dziewczyny i zaczął improwizować udając jej zmyślonego przyjaciela. Od słowa do słowa rozmowa kleiła się całkiem dobrze, a apetyt na posokę krwiopijcy został zaspokojony najzwyklejszą rozmową, na którą nie mógł zdobyć się z kimkolwiek.
Od tamtej pory zjawiał się rzadko, często też mijali się, albo mężczyzna czuwał w ciszy nad jej dobrym snem. Jakiś czas temu wprowadziła się też nowa współlokatorka Mir, a więc kontakt był jeszcze bardziej ograniczony. Nie mniej dzisiejszej nocy złożył uczennicy wizytę. Schował się jak zwykle pod łóżkiem, które było regularnie czyszczone, jakby w oczekiwaniu na przybycie Cienistego. Leżąc na plecach uciął sobie drzemkę, gdyż o dziwo o tej porze nie było nikogo. Ani Mir, ani jej koleżanki. Dziwna sprawa, wybrały się na nocny spacer?
-Może powinienem wybrać się na poszukiwania Mir?
A co, jeśli ktoś skrzywdził ją, albo uprowadził jakiś zbir?

Szeptał do siebie, krzywiąc usta w grymasie. Zdołał polubić na swój sposób śmiertelniczkę, więc jej utrata przyczyniłaby się do powiększenia pustki, jaką w sobie miał. Milky starał się wypełniać egzystencję Kyomu nietypowymi zadaniami, ale brakowało temu wampirowi stałej relacji. Zakochany Kurosz nie zwracał tyle uwagi na kontakt z Cienistym, wolał swojego łysego łowcę. Poza tym związek z Mir był zupełnie inny, tajemniczy i można było śmiało uzewnętrznić swoje myśli. Po jednej i po drugiej stronie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Nie Cze 09, 2019 1:44 am

To, co przydarzyło się Mirze, można było śmiało zaliczyć do szaleństwa samego w sobie. Nieznane doświadczenie było wystarczająco nieprzyjemne, by sprawić, że miała ochotę zanudzić się teraz. Po prostu, by odczuć zwyczajną aż do bólu, szarą rzeczywistość. Tak, by nie musieć zarazem zastanawiać się, dlaczego tamto wydarzenie przydarzyło się akurat jej. Prefekt, mężczyzna, takie zachowanie... Czy Klasa Nocna jest pełna takich dziwnych osób? - wzdrygnęła w duchu na samą myśl. - Mam nadzieję, że nie. Byliby wtedy straszniejsi - zwłaszcza, że już teraz wydawali się być nieco bardziej odosobnieni. Westchnęła w duchu, prosząc zarazem, by Raphael jednak dotrzymał słowa. Nie umiała znaleźć wyrozumiałości dla tego wszystkiego, czego była świadkiem.
Dobra, minęło już sporo czasu od tamtej chwili. Nie mogę siebie tym wiecznie zadręczać - upomniała siebie w myślach. - Nawet jeśli moje zachowanie było zbyt irracjonalne. Chyba dałam się ponieść chwili - uniosła rękę i potarła oko, zsuwając zarazem nieco okulary z nosa. Zbliżyła się już do pokoju i otworzyła drzwi za pomocą klucza.
- Huh... Nei nie ma jeszcze? - mruknęła do siebie. - No nic, za niedługo tu wróci - wzruszyła ramionami, zamykając za sobą drzwi i rzucając się na swoje łóżko. Przechyliła się w stronę nóg, by zdjąć jeszcze buty i ostrożnie położyć na podłodze, po czym przeturlała się, by znaleźć się na plecach.
Zamknęla oczy, starając się powoli uspokajać oddech.
- Jesteś tu, prawda? - wyszeptała w pewnym momencie. - Długo?
Czerwonooka znała to uczucie. Nie wiedziała, jak dokładniej opisać to słowami, ale najbliższe było temu to, że przez samotność jej podświadomość zaczęła działać jak chce, a umysł tworzył cokolwiek, by zapełnić uczucie pustki i braku kontaktu ze społeczeństwem. Nie pierwszy i nie ostatni raz...
- To był szalony dzień - ostrożnie zdjęła okulary z nosa i położyła je obok głowy. - Aż nie wiem, co powiedzieć - jej zachowanie było o wiele bardziej swobodniejsze niż w porównaniu do ich pierwszego spotkania, gdzie będąc zagubioną i osamotnioną, miała problemy z nawiązaniem kontaktu. Uśmiechnęła się smutno, zasłaniając ramieniem oczy.
- Chyba podświadomie potrzebuję towarzystwa... - wyszeptała dodatkowo.
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Nie Cze 09, 2019 4:17 pm

Zamiast bohatersko rzucić się w wir poszukiwań zaginionej koleżanki, jakimś cudem przymknęły się powieki i uciął drzemkę. Dosłownie wraz ze skrzypnięciem drzwi pękła bańka śliny, jaka przetoczyła się z otwartych ust Cienistego. Chyba śniło mu się coś z jedzeniem, stąd ślinotok, ale wreszcie mógł wyczuć obecność Mir. Nie była ranna, co za ulga. Mógłby średnio znieść zapach jej krwi, choć jak dotąd nie spróbował ani jednej kropelki posoki Białowłosej. Najważniejsze, że towarzyszka była w jednym kawałku i zdecydowała się odezwać w - zdawało się - pustym pokoju.
W ten sposób dowiedział się, że współlokatorka rozdzieliła się w pewnym momencie z Mir i nie przyszła do akademika. Cóż, dzięki jej nieobecności mogli chwilę porozmawiać, ale Kyomu słyszał w głosiku dziewczyny lekkie zdziwienie. Zdążyły się zżyć, wspólny dach nad głową czynił cuda. W każdym razie czekał na odpowiednie sformułowanie, żeby wiedzieć, że chciała z nim porozmawiać. Ze swym przyjacielem spod łóżka. Znaczy się nie do końca był pewny, czy Mir wyobrażała swojego rozmówcę leżącego właśnie pod tym meblem, ale to najmniej istotne. Ważne, że wzywała go. Mógł wreszcie rozruszać struny głosowe, wyszeptał równie cicho co dziewczyna:
-Owszem, Mir-chan.
Lekko uśmiechnął się kącikiem ust, gdy mogła czuć się nieswojo, że mógł Kyomu czekać na nią dłużej niż zwykle. Była taka niewinnie słodka, że aż cieszyła się zębiasta japa samoistnie.
-Przecież mówiłem Ci, że czas liczę od Twojego przyjścia.
Czyli od kilku sekund, nie ma innego wyjścia.

Miał swój dziwaczny styl mówienia, którego nie mógł wyzbyć się nawet przy bliskiej znajomej. Nie zawsze były to idealne rymy, lecz w większości starał się utrzymać taką tendencję. W dużej mierze zależało od nastroju, a teraz po wyspaniu się w suchym, ciemnym miejscu było całkiem dobrze. Zaś z tego co usłyszał działo się wiele w otoczeniu Mir. No wreszcie, dziewczę było niezwykle nieśmiałe, jeśli chodziło o zawieranie znajomości, toteż zaciekawiony przysłuchiwał się i co jakiś czas drapał się paznokciem po czarnym jak smoła policzku. Jakie to licho spotkało jego najlepszą śmiertelną przyjaciółkę? Czas spróbować wydobyć z niej garść informacji o świecie Dzieci Słońca.
-Po to tu jestem, żebyś mogła z siebie wyrzucić to i owo.
Twój natłok wrażeń przyzwał mnie do Ciebie celowo.
Spokojnie więc od początku, nie trzymaj dłużej w sobie myśli,
bo jak kiedyś wybuchniesz z emocji, co sobie Nea pomyśli?

Nie był pewny, czy taki zabieg zdoła wycisnąć z Mir cokolwiek. Szczerze to zastanawiał się, jak rozwija się jego dzienne alter ego, jak radzi sobie z trudnościami. Ta dziewczyna swoimi najzwyklejszymi opowieściami naprawdę pomagała Kyomu zrozumieć istoty mogące kroczyć w promieniach słońca. Nie musiała wprost mówić, co robiła w dzień, bo każda ludzka aktywność (a przynajmniej w przewadze) działa się między wschodem a zachodem słońca. W każdym razie zamienił się w słuch absolutny. Kto jak kto, ale Cienisty był doskonałym słuchaczem, gorzej z doradzaniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Czw Cze 27, 2019 3:42 pm

Uśmiechnęła się lekko, słysząc jego słowa.
- Racja. Trochę głupie pytanie - odpowiedziała, nie podnoszą głosu. W końcu... to jedynie wymysł jej umysłu, nie? Ale jakoś tak traktowała już go jak osobną istotę. Chyba tak już bardziej się przyzwyczaiła. No i tak było prościej niż ciągłe upominanie siebie, że tak właściwie on nie istniał. Zresztą, minęło tyle lat, że nie było większego sensu, by zastanawiać się nad tym.
Wydała z siebie ciche westchnienie, po czym przeturlała się ponownie, leżąc na brzuchu. Zaczęła machać nogami w powietrzu, zastanawiając się nad dalszymi słowami. Międzyczasie ponownie oddała się myśli, dlaczego jej "rozmówca" mówił w tak specyficzny sposób. Jej umysł generował specjalnie taką mowę, by jak najbardziej różniła się od tego, co stosowała na co dzień? Może miała ukryte zadatki na ewentualnego poetę? Przewróciła oczami na samą myśl o czymś takim.
- Nah... Nea i tak wie, o co chodzi - stwierdziła cichutko. - W końcu była przy tym... No, ale... Ty chyba nie byłeś... Racja, skąd... Po prostu spotkała mnie nieprzyjemna sprawa... Jakby to... Starszy uczeń był dla mnie niemiły. Chyba próbował mi coś zrobić. Ale... jest dobrze. Już go nie ma - nie umiała dobrze określić to, co ją spotkało w tamtym momencie. Chyba najprościej było to tak określić. Niespodziewany atak. - Za to Nea zaczęła mówić o dziwnych rzeczach - pożaliła się cicho. - Nie sądziłam, że nagle zacznie mówić o czymś, co i tak nie istnieje - zmieniła na moment temat rozmowy, pozwalając zarazem krążyć swobodnie swoim myślom.
Zaczęła się bawić swoimi włosami.
- Ne, jakbyś zareagował, gdyby ktoś powiedział ci, że istoty z bajek dla dzieci istnieją naprawdę? - spytała się go szeptem. - Absurd czy realna możliwość? Chciałabym poznać twoją opinię - Mira nie wierzyła w to. Ani w wampiry, ani w inne stworzenia. Jednakże ten punkt widzenia mógł być już znany jej przyjacielowi.
Białowłosa kierowała się teraz czystą, niemalże niewinną ciekawością, przy zadawaniu tego jednego pytania. Po prostu... by wiedzieć. A potem, zobaczyłoby się.
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Nie Cze 30, 2019 9:10 pm

Dziewczę było urocze jak zwykle. Niewinne i naiwne, ale dzisiaj wyjątkowo zatroskane. Na pewno chodziło o coś więcej niż przedmioty na zajęciach, uczennica nie zamartwiałaby się aż tak o gorsze oceny. Chyba. W każdym razie jeśli wykaże się odrobiną cierpliwości, to zrozumie dlaczego dla Mir był to pokręcony dzień. Wyszły na jaw rzeczy, które nie mogły zmieścić się w główce Jasnowłowej, aczkolwiek starała się ze wszystkich sił określić to, czego była świadkiem.
Poeta-amator przysłuchiwał się we skupieniu i słuchem spijał wszelkie westchnienie, kopnięcie w ramę łóżka czy szelest materacu, na którym leżała przyjaciółka. Aż wreszcie nieśmiała dziewczyna rozpoczęła opowiadanie. Było krótkie, lecz bogate w tajemnicę, którą Kyomu chyba rozgryzł. Jakiś mężczyzna naprzykrzał się Mir (ha, miał rację, że był łotr!) do tego stopnia, że miała go dość, a to wydarzenie sprawiło, że Nea zaczęła opowiadać o nieprawdopodobnych rzeczach, o czymś mistycznym, czego ludzki umysł nie mógł okiełznać. Czyżby? Rozmowa z wampirem spod łóżka dowodziła, że są sposoby na radzeniem sobie z nadprzyrodzonymi zjawiskami.
-Wszystko zależy od tego, co mieści się w definicji fantazji.
Przykład. Czy to w Europie, Amerykach, Afryki, Australii czy Azji,
mieszkają zwierzęta przypisane tylko danemu terytorium.
Wiesz o tym na pewno, Mir-chan, miałaś na kolokwium.
Tak samo jest z legendami i baśniami z różnych zakątków świata.
Niektórzy wierzą bajkopisarzowi, inni uznają go za wariata.
Dużo zależy od otwartości umysłu na zdarzenia niecodzienne,
bowiem to co znane to nazwane, a reszta - bezimienne.

Możliwe, że poleciał za daleko z wywodami, toteż sam przekręcił się na prawy bok i skrobiąc lekko pazurem po podłodze rzekł odrobinę głośniej:
-Czy to, co teraz słyszysz, uznajesz za prawdziwe?
Czy przypiszesz temu działanie myszy, czy zjawisko dziwne?
Czy myślisz, że to ja siedzę pod łóżkiem i pazurem drapię?
Niestety to wszystko dowodzi tego, że strasznie Cię strapię.
Musisz sama określić, gdzie jest granica realizmu, a gdzie są czary,
kiedy dym kłębi się z ogniska, a kiedy smoki dymiące z pieczary.

Chciał dowieść, że otwartość umysłu na tolerowanie czy akceptacji słów lub działań innych osób jest sprawą indywidualną. Nie da się bez dowodów stwierdzić jednoznacznie, czy coś istnieje czy nie. Wampir zaczął domyślać się, że sprawa o zatajeniu możliwości spotkania krwiopijcy twarzą w twarz z Mir robi się coraz mniej prawdziwa. Nie będzie dało się ochronić przyjaciółki przed prawdą, jeśli pojawią się prawdziwe poszlaki mówiące o czyjejś działalności, wyższej niż ludzkiej.
-Czy Nea miała dobre podstawy uważając, że istoty z bajek są wśród nas?
Dopytał na koniec, aby wiedzieć, jak głęboko koleżanka z pokoju zakorzeniła myśl o stworach z legend. A co, jeśli Mir zacznie dociekać, czy rozmowa z Kyomu to tylko wymysł wyobraźni czy prawdziwe fakty? Wolałby dalej być tym pierwszym, musiałby w drugim przypadku zlewać się z cieniami, aby oczy Blondyneczki nie wypatrzyły go z ciekawości pod łóżkiem. Tak to mógł rozprostować kości, porozmawiać na spokojnie z dziewczyną i razem snuć teorie. Mniej lub bardziej prawdziwe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Czw Lip 18, 2019 11:57 pm

Przekrzywiła głowę, zastanawiając się nad jego słowami, po czym wypuściła powietrze z płuch i westchnęła cicho.
- Czyli mówisz, że skoro czegoś nie widziałam, to nie mogę uznać, ze nie istnieje? - spytała się go w odpowiedzi, kręcąc delikatnie głową. - Wiele z tych rzeczy to może być jedynie wyobraźnia. Dopowiedzenie sobie czegoś, czego nie ma, bo nie potrafi się tego wyjaśnić naukowo - naburmuszyła się nieco. - To o czym mówisz... To, że nie widziałam, a jednak istnieją... Ponieważ ktoś inny widział, udokumentował i ukazał światu . Pokazał na poziomie fizycznym, że istnieje. I nie był jedyną osobą - jasnowłosa wzruszyła jedynie ramionami. Przez ten cały czas nie wzięła pod uwagę faktu, że jej rozmówca mógł być o wiele bardziej realniejszy niż sądziła. Tak samo jak i sama rozmowa na swój sposób mogła wydawać się absurdalna - rozmawiała z wampirem o tym, czy właściwie istnieje.
Przygryzła dolną wargę, zastanawiając się nad tym, czy powinna dodać jakieś kolejne słowa, po czym zwyczajnie wzruszyła ramionami.
- Bez sensownych dowodów, nie ma co zakładać z góry - podsumowała to wszystko na spokojnie. Również wydawało się, że zignorowała niemalże całkowicie usłyszane skrobanie po podłodze.
To, co może wymyślić umysł, jest niesamowite, prawda?
Więc czemu i nie dźwięk?
- Nie wiem. Wątpię - żachnęła w odpowiedzi. - Chyba przerosła ją sytuacja. Mnie w sumie trochę też, ale... by nagle wyskakiwać z czymś takim? Może za dużo horrorów widziała ostatnio - odparła zagadkowo. Sama nie była pewna, co mogło wywołać takie zachowanie, więc... ciężko było cokolwiek więcej przekazać.
- Jak myślisz. Co może być tego przyczyną? - machnęła mocniej ręką, po czym... przypadkowo zahaczyła poduszką tak, że zaraz potem spadła na podłogę. - O rany - burknęła pod nosem, po czym wychyliła się, próbując jedną ręką zgarnąć ją z powrotem do rąk.
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Pią Sie 09, 2019 12:34 pm

Słychać było, że Mir porządnie przeanalizowała słowa wampira.
-W rzeczy samej, Mir. To chciałem powiedzieć.
Aby udokumentować anomalię, trzeba coś najpierw wiedzieć.

Zrozumiała go jak mało kto. Nawet Milky zapatrzony w swego łowcę Sorna nie skupiał się tyle na rozmowie z Cieniołakiem jak dziewczyna. To podsycało jego wynędzniałe ego do rozmiarów macho. Mógł uśmiechać się bezkarnie, nie dusić w sobie słów. Dyskusja o bytach nadludzkich będąc samemu kimś takim powinna przebiec zgodnie z prawdą, ale czy aby na pewno warto ujawniać ten niebezpieczny świat? Dla kogoś niewiedzącego żyje się lżej i weselej, iż nikt nie czai się za rogiem, by zyskać dostęp do posoki. Póki nie zagrażało Mir niebezpieczeństwo, póty nie chciał mówić o czymś dla niego oczywistym.
Mógłby być aktorem, lawirował między słowami, aby jak najmniej wzbudzać podejrzeń.
Długowłosa odniosła się również do tego, że jej koleżanka mogła pod pewnym impulsem, jak na przykład przy filmie, podkarmić się wyobrażeniami i przekłamywać rzeczywistość. Nie obrażając żadnej ze stron odpowiedział tak:
-Możliwe, że tak było. Horrory karmią umysł,
przynosząc rozrywkę. Na bajkopisarstwo też trzeba mieć pomysł.
Nie mniej uważasz, że film dostarczyłby takich wrażeń?
Nea mogła gorzej znieść spotkanie, które przecież dotknęło i Ciebie.
Coś przypomniało jej się strasznego i wyostrzyły zmysł marzeń,
znasz jej przeszłość? Powinnyście zbliżyć się do siebie,
porozmawiać na spokojnie, aby wyjaśnić, skąd te lęki.
Może wtedy mogłabyś ulżyć jej, znieść jej męki?

W tym samym momencie poduszka Mir spadła z łóżka i mógł dostrzec rękę uczennicy. Smukła, delikatna, z kręcącym się nadgarstkiem, pod którym płynęła krew w żyłach. Otworzył odrobinę szerzej oczy, żeby tylko nie chciała cała zejść na dół i sprawdzić, gdzie podziała się zguba. Mogłaby przez przypadek pod łóżkiem spotkać kogoś, kogo traktowała jak przyjaciela, choć nie był pewny, czy nie zmieniłaby zdania. Dalej chciał ukryć swoją prawdziwą tożsamość, nawet jak kusiła niewinnie rączunią. Na tyle ile mógł sięgnął dłonią w stronę poduszki, aby chwycić za jej brzeg skryty w cieniu pod meblem i odrobinę unieść, by Białowłosa mogła sięgnąć po nią. Starał się to uczynić tak ostrożnie, żeby nie było widać, iż poduszka podniosła się o kilka centymetrów nad podłogą. Zawsze mogła ułożyć się przy spadaniu nieco na sztorc, prawda?
Wtedy też skrzywił usta w milczeniu. Nigdy nie widział koloru oczu uczennicy. Włosy owszem, często spływały z materaca. Od czasu do czasu widywał stópki i rączki. Owal twarzy tylko wtedy, gdy spała głęboko w ciemnym pokoju. Nawet jak Mir przebudzała się w nocy, nie mógł dostrzec tak bogatych barw jak musiało być za dnia. Nie śledził jej do tej pory siedząc w jej cieniu, lecz skoro aktywność wampirów wzrosła i tylko obecność Kyomu mogłaby ich przegonić... może warto spróbować?
Była mu bliską, zarazem daleką osobą. Duchowo blisko, fizycznie daleko. Musiał zadowolić się tym, co ma, aby nie przerwać przyjaźni mocnym ściskiem kłów na jej szyi.
-A Ty? Nie potrzebujesz przespać się choć odrobinki?
Mówiłaś, że miałaś ciężki dzień i sporo rozkminki.

Do nocy było jeszcze daleko, więc gdyby Mir nie usnęła, utkwiłby tu na dłużej. Ale czy to źle? Wcale nie! Naprawdę czuł się dobrze móc porozmawiać z kimś, z kim połączył się mentalnie, nawet nie wiedząc dlaczego. Gdyby chciało jej się zdrzemnąć, musiałby zostać pod łóżkiem w ciszy totalnej. Znaczy się musiałby... zależało mu na zachowaniu tajemnicy. Bardzo wymagająca znajomość przynosiła jednak owoce, przynajmniej dla Kyomu. Oby i panience choć trochę ulżyło na duszy. Odkąd ją znał, miał przeczucie, że dobrze uczynił nie zmieniając relacji z kumpelskiej na drapieżnik-ofiara. Co innego jej koledzy i koleżanki, których nocami podgryzał w mało widocznych miejscach i spijał cicho krew.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Nie Sie 11, 2019 11:14 pm

Zdecydowanie ciężko było jej sprecyzować to wszystko tak, by dało się wyjaśnienie ułożyć w jednym zdaniu. To zarazem powodowało, że raczej niemożliwym byłoby wskazanie na to, jak to wszystko mogłoby się odnosić do rzeczywistych wydarzeń. Przynajmniej tak zdawało się teraz Mirze. Jej rozmówca wskazał jej za to na coś, czego nie wzięła jeszcze pod uwagę... A mogłoby być wyjaśnieniem co do niektórych nieścisłości...
- Nie wiem - przyznała cicho. - Nie przypominam sobie, bym rozmawiała o takich rzeczach z Nea-senpai, przez to nie mogę wykluczyć tego jako przyczyny. No i z punktu psychologicznego jest to jak najbardziej możliwe... Więc chyba to jest to... - wymamrotała jeszcze. - Chociaż i tak, łączenie to z istotami, które nie istnieją... Zbyt dziwne - dodała jeszcze, próbując przypomnieć sobie tamtą sytuację. Wszystko działo się tak szybko, ale zarazem na swój sposób... brakowało poniekąd logiki. Czyżby jej coś umykało...? Ale jeśli tak, to co właściwie? Jasnowłosa nie wiedziała dokładniej. To wszystko było... dziwne.
- Może to ja byłam przyczyną tego wszystkiego... Chociaż i tak niespecjalnie to rozumiem - szepnęła, szukając już poduszki na podłodze. Niespecjalnie chciało się jej wychylać, by potem zejść po przedmiot. Na ślepo próbowała wychwycić ją palcami, by zaraz potem podciągnąć ku sobie. Temu też nie zauważyła, że uzyskała delikatną pomoc ze strony osoby, która, w niej mniemaniu, nie powinna nawet istnieć na tym świecie. Jednakże właśnie ten jej brak wiary powodował, że na swobodnie rozmawiała z nim, biorąc go za coś, co sama mogła wymyślić. Taki jakby potwór z łóżka... No prawie.
- Może to dobry pomysł z tym snem... - odparła, łapiąc w końcu poduszkę dwoma palcami. - O, jest! - dodała radośniej i podciągnęła ją do góry, by zaraz potem zgarnąć ją do siebie. Przytuliła się do niej. - Może odpoczynek pozwoli mi się wyciszyć i na spokojnie podejść do tej sprawy.
No i mogłaby do tego czasu wrócić jej współlokatorka... Tak, by mogły na spokojnie porozmawiać o tym, co miało wtedy miejsce... Tak, to dobry pomysł... Westchnęła cicho na tą myśl.
- Chyba, że chciałbyś porozmawiać jeszcze o czymś? - spytała się natomiast. W końcu, zanim zasnęłaby... mogliby coś jeszcze wziąć pod rozważanie... lub po prostu przejść na nieco bardziej łagodniejsze tematy.
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Pią Sie 16, 2019 12:53 pm

Póki szczerze nie porozmawiają uczennice ze sobą, to pogadanka Mir i Kyomu pozostanie stertą domysłów, które mogą dać punkty zaczepienia, ale nie faktyczną wiedzę. Jasne, że dla własnego zaspokojenia ciekawości chciałoby się wiedzieć wszystko, nie mniej nie miało się pewności, iż pozyskana wiadomość była bezpieczną w przetrzymywaniu. Gdyby Milky wiedział, że Cieniołak spędza czas wolny na rozmowach z Mir, mógłby ukrócić jej głowę tylko dlatego, że zabiera czas Kyomu. Ale Czarny nie mógł i nie chciał wymazać znajomości z Białowłosą z pamięci, była naturalną częścią jego mrocznego życia. Dawała takie światełko, które nie zniszczy ciała Kyomu. Wystarczyła mu jej obecność, by poczuć się swobodnie, lecz gdyby musiał przerwać znajomość, aby uratować dziewczynę... musiałby tak zrobić. O to też kiedyś zapyta, czy i jakie okoliczności zmusiłyby Mir do pozostawienia Cieniołaka, żeby ocalić go przed zagrożeniem. Musiał tylko znaleźć odpowiednie słowa, z czym miał problem.
Postanowił jeszcze powiedzieć ostatnie myśli, czy dziewczyna powinna aż tak przejmować się majakami Nei, które nimi nie były.
-Z czasem zdecydujesz czy warto wrócić do tego tematu.
Czasami można spróbować czegoś nowego, wyjść ze schematu,
porozmawiać właśnie z koleżanką, albo już o tym zapomnieć.
Od nadmiaru wiedzy czy informacji można zmarkotnieć.

Wtedy też dostrzegł, że poduszka, którą podsunął, zaczynała się unosić. Widział także smukłe palce przyjaciółki, które o mało co nie dotknął własnymi. Brakowało zaledwie trzech centymetrów. Naprawdę w takich momentach korciło go, by zetknąć się z jej ręką, lecz rozsądek kazał wycofać się. Napawało go to mieszanym uczuciem. Dziewczę było bezpieczne i zdrowe, lecz jednocześnie nieświadome, co kryło się pod jej łóżkiem.
Poparła pomysł Kyomu, aby zdrzemnąć się. Wampir musiał więc pogodzić się z jej decyzją i szykować się powoli do opuszczenia pokoju, lecz zanim podźwignął się z leżenia na plecach dostał jeszcze jedną furtkę wypowiedzi. W takich momentach czuł się tak, jakby rozmawiał z Mir w cztery oczy. Jakby naprawdę chciała znać myśli Cieniołaka. Uśmiechnął się lekko i powiedział powoli uwalniając cząstkę swoich wątpliwości:
-Tak, jeszcze jedna sprawa, nie gniewaj się, Mir.
Z tego, co rozmawiamy, wpadliśmy w mały, błędny wir.
Nie mówisz Nei o tym, że ze sobą rozmawiamy w pokoju,
kiedy jej nie ma, przed snem lub w nauce zastoju.
Powiesz kiedyś o nas, czy wstydzisz się lub boisz jej reakcji?
Czy raczej nie, po tej dzisiejszej z udziałem Nei akcji?

To trochę wbrew sobie, by traktować siebie jako ktoś więcej w tej relacji niżeli wymyślonego przyjaciela, lecz zastanawiało go, jak w ogóle wyobrażała go sobie uczennica. Czy wolała nie przypisywać mu ram w ludzkich kształtach, czy pozostawiła sobie cząstkę tajemnicy, którą nie chciała rozwiązywać. Interesował go jej punkt widzenia. Starał się wcześniej pomóc w jej bolączkach nie mówiąc wszystkiego co wie, ale na tyle, ile mógł powiedzieć. Zależało mu na dobru Mir, i choć od początku znajomości nie obiecywał sobie zbyt wiele, to nawet taka sekretna znajomość przysparzała mu mnóstwo radości. Może w tym tkwił urok? On nie mógł spojrzeć w twarz przyjaciółki w blasku słońca, a ona jemu. Mogli sobie zostawić miejsce na wyobraźnię, a słowa i reakcje budowały podwaliny ich przyjaźni.
Człowieka z wampirem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Mir Czw Sie 29, 2019 2:12 am

Naburmuszyła się, słysząc jego zapytanie, po czym przycisnęła do piersi swoją poduszkę.
- Zadajesz dziwne pytanie - odpowiedziała mu. - Jak niby to sobie wyobrażasz? "Heh, Nea-senpai, muszę ci coś powiedzieć, wymyśliłam sobie przyjaciela i miło byłoby, gdybyś go poznała". Widzisz, jak to dziwnie i głupio brzmi? Opowiadanie o wymysłach własnego umysłu to pierwszy krok do wysłania na leczenie - wyburczała jeszcze. Nie widziała tego, by mogła komukolwiek opowiedzieć o nim. Przecież... Jego i tak nie ma. Jest wymyślony. Więc nawet udowodnienie, że miała rację, mijało się z celem. Nie żeby się do czegoś takiego tak właściwie rwała. Dla niej samej, istnienie Kyomu było na swój sposób nielogiczne.
Ale zarazem dość dobrze wyjaśniało, jak bardzo musiała być samotna.
- W dodatku, sprawiasz wrażenie nieśmiałego - wymamrotała, chcąc tymi słowami nieco poprawić mu nastrój. - Więc może być trudno zawierać znajomości. Ale pomyślę nad tym, jeśli ktoś zdoła wejść do mojej głowy - dorzuciła, wzdychając cicho. Podciągnęła kołdrę do siebie, zakrywając się nią niemalże całkowicie.
- Tak czy siak, dzień był pełen wrażeń. Więc idziemy spać. Ty też. Musisz mieć przecież siły na kolejny dzień.
Uśmiechnęła się nieznacznie. Nieświadomość, że rozmawiała z kimś realnym, a na dodatek z jednym z "nieistniejących wampirów", powodowała, że była nieco bardziej otwarta w rozmowach. Kyomu nie raz, i nie dwa, usłyszał od jasnowłosej dziewczynki wiele rzeczy, które trapiły jej umysł... A ona w zamian dostawała słowa, które podnosiły ją na duchu. Taka wymiana wydawała się być jej dość dobra... Zwłaszcza, że to i tak zostawało w niej, prawda?
- A potem... Zobaczymy, jak się to rozwinie... Oby Senpai wróciła do tego czasu... - jej słowa były coraz to bardziej senne, więc, jeśli nie nastąpi coś nagle, to za niedługo zasnęłaby po prostu.

_____

Po kilku godzinach zdecydowała się również sama ogarnąć i wyjść z pomieszczenia.

z/t
Mir

Mir

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Prawie białe włosy i prawie czerwone oczy.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4000-miranda-miles#88363 https://vampireknight.forumpl.net/t4004-pokoj-mir-i-nei

Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Gość Sob Sie 31, 2019 1:00 pm

Dziwne pytanie niosło ze sobą jeszcze dziwniejszą odpowiedź. Z perspektywy Kyomu, który zamyślił się nad słowami Białowłosej, bo z jej strony odpowiedziała logicznie i zdroworozsądkowo. Czy gdyby nie te okoliczności, że nie mógł ujawnić się, nie mógłby zostać przyjacielem? Pewnie nie, wszak był wampirem, a Mir nie mogła dowiedzieć się o nich. Miał poniekąd to szczęście, że spotkał dziewczynę z bujną i bogatą wyobraźnią, która zdołała wpasować Cieniołaka do swego życiorysu. Musiał po raz kolejny przyznać jej rację, że nie ma co dzielić się fantazjami, które mogłyby później przeszkodzić w karierze zawodowej czy w relacjach z "prawdziwymi" osobami.
Tym razem jednak postanowił zdradzić coś więcej o sobie, lecz w granicach jej świadomości i prawdy.
-Cóż... Nei nie przeszkadzało mówić o dyrdymałach,
ale rozumiem, że nie zawsze nadajecie na tych samych kanałach.
Pytałem z ciekawości,
tak gwoli ścisłości.
Cieszę się, że mogłem zostać Twoim przyjacielem,
stałaś się dzięki temu mym życiowym celem.

Bo gdyby nie powołała wymyślonego przyjaciela do życia, nie istniałby. Tylko w taki sposób mógł odwdzięczyć się za dzielenie się z nim codziennością Dzieci Światła. To bardzo dużo dla kogoś, kto nie mógł egzystować w takim środowisku. I tak jak wcześniej mówiono - Kyomu potrafił się tylko przy niej poczuć jak osoba, a nie cień. Nieświadomie wpływała na jego charakter, a on na niej, ale to normalne w przyjaźni, co nie?
Jeszcze była na tyle kochana, że zauważyła, iż Cieniołak jest nieśmiały i mógł być samotny w świecie jej fantazji. Była naprawdę słodka, że nawet chciała stworzyć mu kogoś do towarzystwa. Nie musiała.
-Ha-ha. Nie potrzebuję nikogo więcej w Twojej głowie.
Wystarczę Ci sam, aby nie wpływać bardziej na Twe zdrowie.

Mówił cicho i łagodnie, jakby sam miał zaraz odpłynąć w sen. Nie był śpiący, po prostu rozczuliły go słowa dziewczyny i jej zachowanie. Ona była jego prawdziwym kumplem. W takich momentach żałował, że nie mógł inaczej podziękować dziewczynie za towarzystwo jak wspólną rozmową. Może jeszcze znajdzie się sposób, aby wyrazić więcej tego, co w nim siedziało. Oby tylko nie przez ból i zniszczenie niewinnego spoglądania na świat.
Teraz nadszedł czas na sen. Ponagliła go, by i on oddał się krainie marzeń, lecz dla niego ten moment był końcem spotkania. Wszystko co dobre kiedyś się kończy, ale naprawdę Mir potrzebowała odpocząć.
-Bądźmy dobrej myśli, Mir-chan...
Dodał swój szept na pożegnanie i czekał jeszcze z dziesięć minut pod łóżkiem, nim zaczął powoli wypełzać spod niego. Znalazł akurat takie miejsce w pokoju, gdzie jeszcze słońce nie zagościło, w dodatku bardzo blisko łóżka. Wyprostował się bezszelestnie i płynnie wygładził pofalowane kontury cienistego ciała przybierając bardziej ludzkie kształty. Tylko włosy wydawały się układać w kopcący się dym, który rozpuszczał się im był bliżej sufitu. Miał okazję spojrzeć na dziewczynę, lecz znów w kręgu tajemnicy, poza jej wzrokiem. Była dość zmizerniała, musiała naprawdę pospać. Nim odszedł, pochylił się ostrożnie nad łóżkiem i patrząc się na jej mocno przykrytą sylwetkę powiedział:
-Śpij dobrze, droga przyjaciółko.
Wyszeptał cichutko i delikatnie pogłaskał czarną ręką kołdrę, którą była przykryta dziewczyna. Nie mógł zostać w tej pozycji długo, cień skracał się od światła zza okna, promienie popołudniowego słońca były bezlitosne. Uśmiechnął się jeszcze raz lekko patrząc na śpiące oblicze Mir. Powinna była odpocząć, nim spotka się z Neą. W zasadzie powinien rozejrzeć się trochę za ludzką dziewczyną, bo mogła wiedzieć stanowczo za dużo. Oby tylko nie wpadła w tarapaty, nie chciał widzieć później łez Białowłosej. Chyba, że z radości. Tylko jak ją znaleźć? Spod łóżka nie przyjrzał się za dobrze obliczu współlokatorki, a jej cień mógł zmieszać się z miliardami innych cieni w Królestwie Mroku. A może za bardzo przejmuje się tym wszystkim?
Ostatni raz spojrzał na Mir, nim rozpłynął się w najciemniejszym cieniu pod szafą.

z tematu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Mir i Nei - Page 2 Empty Re: Pokój Mir i Nei

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach