Pozory mylą

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pozory mylą Empty Pozory mylą

Pisanie by Gość Sob Lis 02, 2019 6:44 pm

Po zakończeniu dnia w pracy i zbliżającym się oczekiwanym weekendzie, pracownicy portu postanowili wspólnie udać się do pobliskiego klubu mieszczącego się parę przecznic dalej. Klub ze striptizem. Wielki wróg numer jeden mężczyzn żonatych i w związkach. Cóż, czasami muszą sobie poprawić humor nim wrócą do codziennego, nudnego życia. Fergal niechętnie udał się z nimi, nic dziwnego, to nie było w jego stylu. Ale żeby lepiej wtopić się w tło, musiał udawać. Co prawda nie uśmiechało się mu siedzieć w barze, patrzeć na podskakujące cycki w rytmie muzyki i walczyć z próbą wymordowania całego lokalu. Nawet podczas drogi, szedł na poboczu, nie specjalnie starając się iść bliżej. Ludzie go niemiłosiernie drażnili, śmierdzieli potem i prowokowali. Rekin najchętniej spędziłby czas po swojemu; w zaciszu domowym, z rybim koktajlem i przed telewizorem. Albo po prostu wymordować całą zmianę, zeżreć ich ciała, a później pójść spać w jakimś opuszczonym magazynie... Tak jak czynił to dawno temu nim postanowił się ustatkować.
- Hej, chłopaki! Ritta dzisiaj tańczy!
Zawołał jeden z pracowników, wpatrujący się w ruchomą reklamę klubu, umieszczoną obok wejścia. Przedstawione na nim tancerki dumnie wywijały swoimi walorami, zachęcając umęczonych panów do wejścia. A wspomniana Ritta była mocno wymalowaną farbowaną blondwłosą Japonką z dużymi ustami i sztucznymi piersiami. Schlecht uniósł jedynie brew, szukając powodu do zachwytu. Może w środku klubu znajdzie coś lepszego? Chociażby zaciemniony kąt, sporo piwa i święty spokój?
W środku dominowało czerwono neonowe światło. Zmrużył ślepia, rozglądając się po wnętrzu. Głośna muzyka, panowie którzy w skupieniu przyglądali się do pół naga rozebranej brunetce głaszczącej swoimi pośladkami zimną, stalową rurę umieszczoną na środku sceny. Stojący obok krępy Japończyk obrzydliwie mlasnął z zadowoleniem.
- Ale bym ją poklepał po tej pupci.
Mruknął pod nosem i sprzedał kuksańca z łokcia pod żebrem Fergala. Ten warknął gardłowo, mordując wzrokiem chojraka. Ten był zbyt jednak pochłonięty własną wyobraźnią klepania pupy tancerki, niż rzeczywistą groźbą. Co do samego Rekina... Czuł się źle. Bardzo źle i chciał stąd wyjść. Zwierzęce instynkty mówiły jedno: zostajesz tu, patrzysz a później bierzesz siłą. Nic a nic, nie zwiastowało nic dobrego. Wewnętrzne pragnienie jednak koligowało się z onieśmieleniem, które zaczęło występować wraz z jego próbą zejścia na dobra stronę. Zostało ono odkryte w podobny sposób co miłość do rodzeństwa - nagle, brutalnie i mąciło w głowie.
- Muszę stąd wyjść.
Postanowił, odwracając się szybko. Wpadł niechcący na tancerkę. Kobieta otarła się obnażonymi piersiami o tors wampira, na co ten aż się cofnął jak poparzony. Pracownica uśmiechnęła się w taki sposób, jak do innych klientów - sztucznie.
- Proszę się odprężyć, proszę pana i udać się do baru.
Zachęciła Rekina, zupełnie nie zdając sobie sprawy co działo się w jego głowie. Burza myśli, wewnętrzna walka. One nie były jak inne; jak Mei, Laurie. Te kobiety pracowały,  musiały udawać. Obrzydliwy kolega z pracy klasnął w dłonie, znowu dźgając Niemca. Ten odruchowo go pchnął, dość mocno bo aż wpadł na krzesło. Całe szczęście puste.
Tancerka nie zareagowała. Tylko chwyciła pod ramię Fergala i zaprowadziła w stronę baru. Wyczuła wstyd? Niechęć? Być może, ale i tak wykonywała swój obowiązek należycie.
- Hej, kociczko. Zaopiekujesz się naszym nowym klientem? Chyba jest tu po raz pierwszy, bo się biedaczysko stresuje!
Zawołała pewnie w stronę barmanki. Wampirzyca... Od razu ją wyczuł. Niebieskie ślepia wampira od razu skupiły na niej uwagę, wszystko inne, niż ta cycata tancerka. Wreszcie puściła biednego Niemca, pozostawiając go przy barze. Nim jednak odeszła, nachyliła się, tak, aby jej duże piersi się zatrzęsły.
- Za drobną dopłatą zatańczę dla ciebie w VIP roomie.
Wszystko było reklamą. Cwanie. Ilu już dało się nabrać na podobną akcję? Fergal prychnął pod nosem, zasiadając na barowym krześle. Tancerka wzruszyła ramionami, po czym wróciła do swojej pracy. Koledzy bladego wyglądali na znacznie bardziej chętnych. Niech tracą.
- Piwo.
Burknie zły, sięgając po portfel do kieszeni spodni. Zamierzał wypić i ulotnić się stąd. Nie znosił takich miejsc.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Nie Lis 03, 2019 8:20 pm

Klub nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym, o ile tancerki i skąpo ubrane kelnerki można było uznać za coś co podpadało pod standard. Z jednej strony pół nagie kobiety można było znaleźć w każdym barze, tylko że jedne były pracownicami a inne klientkami na łowach.
Wprawiona barmanka nie miała problemu żeby znaleźć pracę. Ale w tym miejscu nie była zatrudniona, wyświadczała znajomej przysługę. Chyba jako jedyna nie świeciła cyckami przed klientami. Ona była od tego żeby zrobić drinka, nalać piwa i skasować odpowiednią kwotę. Nikt nie wieszał na niej zbyt długo oka, bo w koszuli zapiętej pod prawie samą szyję i czarnych, dżinsowych biodrówkach nie było zbytnio gdzie zaglądać. Od ślinienia się do nagiej skóry były tancerki i kelnerki. "Jeszcze kilka godzin i koniec z tą całą szopką.." pocieszyła się w myślach podając kolejnego drinka jakiemuś napaleńcowi gwiżdżącego w kierunku sceny. "Plebs.." tylko tak mogła skomentować zachowanie ponad połowy klienteli. Westchnęła łapiąc za jedną ze szklanek i zaczęła ją polerować ściereczką. "Niby sami ludzie.. ale wolałabym chyba zdechnąć z głodu niż wziąć się za którąś z tych świń.." z myśli wyrwały ją słowa jednej z kelnerek. Zerknęła przez ramię na Fergala i odchodzącą napastliwą dziewczynę. Szczery uśmiech pojawił się na jej ustach, już myślała że zapach który gdzieś tam przebijał się przez zatłoczony klub jest urojeniem. Wyczuła innego krwiopijcę parę minut temu i teraz nawet była w stanie zlokalizować źródło zapachu. Złapała za czysty kufel i nalała mu idealnie schłodzonego piwa. Rzuciła przed nim na blat papierową podkładkę z logiem klubu i postawiła zamówione piwo. - Na mój koszt.. - dodała zanim zdołał nawet pomyśleć o zapłacie. - Widzę że ty też nie przepadasz za takimi miejscami.. - powiedziała ze spokojem w głosie łapiąc za kilka limonek i zaczęła je kroić dość wprawnie posługując się nożem. Nie musiał nawet nic mówić, widać po nim było wszystko. Przez lata przewinęli się różni klienci, powielając pewne zachowania. Fergal nie wyglądał na takiego co szlaja się po burdelach co nos. Sprawiał wrażenie spiętego. - Przegrałeś z kimś zakład że tu wylądowałeś? - rozmowa jeszcze nikogo nie zabiła, a może pomoże rozluźnić się biedakowi. Swoim trzeba jakoś pomagać przecież.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2019 3:18 pm

Rekin też miał w planach szybko się stąd uwinąć, jak tylko wypije piwo. Nie ma co ukrywać, nawet nabrał na nie ochoty. Nie tylko w ramach odstresowania, ale też skorzystania z okazji posmakowania alkoholu. Dawno już tego nie robił. Z jakieś kilkadziesiąt lat temu? Na pewno będzie smakować wybornie.
Przyglądał się z zażenowaniem na kręcące się kobiety oraz zaślinionych klientów. Byłby w stanie ich zabić, zaatakować. Pożreć co do jednego... Ale po co? Schlecht skończył z bycia tym, kim był. Czasami jednak żądza się budziła, a wtedy nie było tak łatwo jak mogłoby się wydawać.
Zerknął przelotnie na barmankę, szykującą dla niego piwo. Nie spodziewał się, że zagada i przede wszystkim, że postawi na swój koszt. Rekin podniósł lekko brwi, nie wiedząc zbytnio jak się zachować.
- Dzięki?
Wydukał jedynie, biorąc kufel za uchwyt. Nim jej odpowiedział upił spory łyk. Może piwo nie było najlepszego rodzaju, ale nie było takie złe. Odetchnął głośno.
- Aż tak to widać?
Warknął, mierząc wzrokiem kelnerkę która zbliżyła się do lady, aby odłożyć puste szklanki po piwie. Znowu chęć uderzyła w głowę. Kiedy pracownica odeszła, Schlecht kontynuował odpowiedź.
- Raczej próbuję się wtopić w tłum. Życie z ludźmi jest... trudne. Chyba sama o tym wiesz.
Wiedział, że ma do czynienia z wampirzycą. Zapewne i ona starała się żyć z innymi w zgodzie, wszak pracowała. Rekin też pracował z ludźmi. Czasami tego żałował. A ona? Jak się z tym czuła?
- Pełno tu ludzi; żądnych ciał tych kobiet. Aż dziw bierze, że to nas biorą za zwierzęta.
Dorzuci szorstko, wyraźnie zdradzając swoją wielką niechęć do ludzi. Może i starał się z nimi żyć, pomagał im w miarę możliwości, to jednak nadal wciąż tkwiła w nim stara, rekinia persona rodem z obozu. Poza tym zaczynał robić się wściekły: do jego nosa doszedł zapach ostrego potu. Jakiś napaleniec przeszedł właśnie obok, zasiadając na wysokim krześle barowym. Postukał portfelem o blat. Fergal spojrzał na niego z nieukrywaną pogardą. Klient w przepoconej koszuli, rozpiętym rozporku. Idealny przykład ludzkiego gbura.
- Ty! Mała! Daj mi szybko dwie butelki szampana! Zaraz będę mieć taniec w VIP ROOM! SZYBKO, DUPECZKO!
Zaniósł się wysokiej tonacji głosem. Musiał mieć problemy z mutacją głosu, co zapewne nie raz odbiło się na jego życiu. Niemiec póki co nie reagował, jedynie wstrzymał oddech aby nie zaciągnąć się smrodem. Poza tym wampirzyca zapewne nie raz miała do czynienia z podobnymi napaleńcami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Czw Lis 07, 2019 7:43 pm

Uśmiechnęła się do niego bardzo miło, zdecydowanie milej niż do tych obleśnych ludzi. Zdecydowanie bardziej szczerze, ale tego nie dało się tak łatwo odczytać. W końcu uśmiechała się do wszystkich, taka praca. Pokiwała lekko głową w odpowiedzi na jego pytanie. - Sprawiasz wrażenie jakby cię ktoś tu na smyczy zataszczył i przykuł do tego taboretu łańcuchami. - powiedziała z nutką rozbawienia wyobrażając sobie te łańcuchy pętające biednego wampira. Ona wydawała się lepiej odnajdywać w podobnych sytuacjach.
Wzięła szklankę i wrzuciła do niej kilka kostek lodu, po czym zalała szklane naczynie do połowy czystą wódą i dodała do niej nieco coli, podając drinka kelnerce. - To prawda. To niby nasze naturalne środowisko, niby jesteśmy predatorami.. ale szczerze. Czasami mam tego dość. Sam widzisz co nas otacza.. Plebs.. dasz takiemu zapałki i szepniesz tylko słowo o Naszej egzystencji a będzie biegał po lesie z pochodnią i widłami.. świat wcale nie ruszył aż tak bardzo do przodu. - skomentowała. Jej też często się to nie podobało, to jacy ludzie potrafili być. Ich natura była paskudna, chaotyczna. - Brakuje im bata nad głową, wypadałoby im pokazać czasami gdzie ich miejsce.. może kiedyś dożyjemy takich czasów? - zaśmiała się rozbawiona własnymi słowami.
Spojrzenie jasnowłosej przeniosło się na śmierdzącego oprycha który zaczął się zachowywać jak jakiś dzikus, który wyczołgał się z buszu. Westchnęła zrezygnowana i uśmiechnęła się sztucznie, to było aż widać po niej tym razem. Odwróciła się plecami do klienta tylko po to żeby się schylić po dwie butelki szampana. Postawiła je zaraz po chwili przed nim na blacie. Mdliło ją na sam fakt że musi obsługiwać tego typa. - Życzę więc udanej zabawy.. - wymamrotała z trudem utrzymując uśmiech na ustach. "Kark bym mu skręciła jak by mnie tym swoim obleśnym paluchem tknął.. jak te ludzkie kobiety to wytrzymują?! Czy one nie mają żadnych standardów?" przemknęło jej przez myśl. Jeśli klient zabrał alkohol i się zwinął to wróciła do towarzystwa Fergala. - To takie przykre.. choć mnie bardziej dziwi że te kobiety się tak chętnie oddają byle komu. Ktoś im pomacha banknotem i już nogi rozkładają.. - westchnęła nie kryjąc zniesmaczenia na tą myśl. - Ta grupa ludzi z którą przyszedłeś.. znaczy którzy cię tu zaciągnęli siłą jak mniemam.. to twoi znajomi z pracy? Aż ci współczuję że utknąłeś z takimi zboczeńcami. Nie pasujesz do nich. - skomentowała dyskretnie wskazując na stolik przy którym siedzieli machając pieniędzmi w kierunku płaszczącej się po scenie tancerki.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Nie Lis 10, 2019 2:16 pm

Bardzo szybko wyciągała wnioski. Fergal mimo wszystko przepuszczał jej słowa, nie odpalając jeszcze zapalnika gniewu.
- Prawie trafiłaś w dziesiątkę. Tylko zamiast smyczy i łańcucha, padły podejrzenia. Nie mogłem uniknąć zaproszenia, bo typki zaczynali już bardziej się mi przyglądać.
Wzruszy lekko ramionami i upije łyk schłodzonego piwa. Naprawdę wypicie alkoholu okazało się dobrym wyborem. Nie tylko poprawiło samopoczucie, lecz także zajął myśli. Przyjrzał się barmance uważniej. Czyżby trafił na wampirzego rasistę? Cóż, Fergal myślał inaczej. Wychowywał go człowiek; trenował, szkolił, dawał poczucie bezpieczeństwa, ale tylko dlatego, żeby wykorzystać do własnych, potwornych celów. Więc nie widział w ludziach pustych parobków. Byli cwani, przebiegli.
- Nie, mylisz się. Jakby ludzie byli cofniętym gatunkiem, nie przetrwaliby. Nasza rasa nie zdołała nimi zawładnąć, wciąż mamy jakby ten sam poziom w świecie. Jedni na drugich ostrzą widły.
Nie musiała się z nim godzić. Schlecht przeżył swoje, ona również. Dwa różne światy. Chociaż kto wie kim była uśmiechnięta kobieta zza lady? Nie znali się.
- Tylko teraz wykorzystujemy się wzajemnie. Chociaż przestałem trawić temat polityki dawno temu. Mąci w głowie.
Dorzuci, dopijając chwilę po piwo do połowy. Jeszcze chwila i opróżni kufel. Na wspomnienie o złapaniu ludzi w rygorze, uniósł kącik ust. Dla niego obydwie rasy nie były ani lepsze, ani gorsze. Dążyli do samodoskonalenia, niszczyli. Niemniej człowiek był bardziej destrukcyjnym narzędziem, wszak odkryte nowości kończyły w ich szponach; martwe, żywe. Nie miało znaczenia. Dlatego zagrożenie im batem mogłoby mieć skutki całkiem pozytywne... Do czasu.
- Nie mam bladego pojęcia. Póki co to my, musimy trzymać się w cieniu, pod pretekstem strachu o własne życie.
Odpowie. Taka prawda. Wampiry kryły się pod osłoną mroku, polowały z dala od gapiów. Żyły swoim życiem. Natomiast człowiek rozdawał karty. To on decydował kto zostaje, kto przegrywa. A gdy tylko wampir pokaże, że ma za długie kły oraz pazury; zostaje zgładzony. Pieprzony brak sprawiedliwości.
Kiedy spocony gbur zachichotał i otrzymał to, co chciał, oddalił się. Schlecht przez moment jeszcze go obserwował.
- Niektóre mają beznadziejne poczucie, prymitywnej wartości. Im więcej w siebie włoży, myśli że jest coś warta.
Warknie i wreszcie skończy piwo. Odstawi pusty kufel, po czym lekko przesunie go palcem w stronę wampirzycy.
- To samo.
Od razu wolał zamówić, bo im więcej pił, tym lepiej przychodziło mu lepsze samopoczucie. Aż tak jego niemiecki organizm stęsknił się za piwem?
Obejrzał się na miejsce wskazane przez Sei. Koledzy z pracy... Oni naprawdę mieli partnerki?
- Tak, znajomi. Szaraczki, ale całkiem znośni. Chociaż zrobiło się nieprzyjemnie, po tym jak jeden z nich nakrył mnie na przestawianiu skrzyń. Całkiem normalna czynność, do momentu w którym dowiadujesz się, że skrzynia miała wysokość przeciętnego, dorosłego mężczyzny i ważyła ponad dwieście kilogramów. Gdzie ja wtedy miałem głowę?
Aż się za nią złapał. Stąd też musiał udawać; zwykła adrenalina, wymysł. Cokolwiek. O tyle dobrze, że widział tylko jeden. Mniejsza szansa na uwierzenie w bajeczkę. Chociaż kto wie co sobie myśleli? Może wiedzieli o wampirach i radowali się, że mają bladego kumpla?
- A jak barmanka daje sobie radę wśród tych wszystkich napaleńców?
Skoro on tylko mówił o sobie, może pora aby rozmówczyni tez się czymś podzieliła? Schlecht zmrużył ślepia, przez co wyglądał bardziej na wrogo nastawionego, niż neutralnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Wto Lis 12, 2019 1:49 am

- Nie miałeś wyboru? - wymamrotała lekko zaskoczona tym co mówił. To było dziwne stwierdzenie. Każdy przecież ma wybór. Uśmiechnęła się lekko słysząc jego słowa. On faktycznie bronił tych wieśniaków którymi się teraz otaczali. Oczywiście Sei nie myślała źle o wszystkich ludziach. Była za równowagą we wszechświecie, ostatnie sytuacje ją nieco zniesmaczały. Podejście łowców do jej gatunku. Ci wszyscy obleśni mężczyźni z kompleksami, udający przed innymi kogoś kim nie byli. Wszystko dla poczucia władzy, dla chwały, słaby czy innych podobnych pobudek. Brzydziło ją to w jakimś stopniu. - Cóż ich zawziętość jest powodem tak długiej żywotności gatunku. Z resztą nie twierdzę wcale że życie byłoby bez nich lepsze, wręcz przeciwnie. Potrzebujemy ich. Jedyne co mi się marzy to selekcja naturalna wśród tych gorszych jednostek.. - wyjaśniła o co jej wcześniej chodziło.
Nie lubiła się tak bardzo dzielić z innymi swoimi prawdziwymi myślami czy odczuciami. Kryjąc frustracje czy inne uczucia za sztucznym uśmiechem, dopracowanym do perfekcji. Tak idealnym że wyglądał jak prawdziwy, szczery prosto z serca. To była jej odpowiedź na wszystko. - Tak.. mrok naszym sprzymierzeńcem, choć i w cieniu kryje się niesprawiedliwość.. ta łowcza.. - dodała upijając przy okazji coś kolorowego z wysokiej szklanki. Zerknęła na jego pusty kufel i odstawiła go do zlewu. Wzięła nowy, nalała piwa po brzegi podstawiając mu pod nos.
Przechyliła lekko głowę w bok zerkając na niego jak spuszcza głowę i rozwija wcześniejszą myśl. - Oh.. - mruknęła zaskoczona jego lekką bezradnością. - Wow.. no to wpadłeś po uszy.. - uśmiechnęła się lekko, po czym pochyliła się lekko nad blatem bliżej niemu. - A nie wpadłeś na pomysł żeby mu wykasować tą część wspomnienia? Problem miałbyś z głowy.. - wyszeptała na tyle by tylko on ją słyszał.
Oparła się o blat kontuaru gdy padło pytanie. - Nie jest łatwo, wspomagam się swoimi mocami jak jestem zagoniona do rogu. Kasuję wspomnienia i zmieniam często miejsce zatrudnienia. Dzisiaj tylko zastępuję znajomą, która próbuje znaleźć lepszą pracę. Biedna łatwo nie ma, ludzie są tacy delikatni, słabi choć ich determinacja jest fascynująca. - wyjaśniła upijając kolejny łyk. Widocznie oboje w jakimś stopniu próbowali znaleźć sobie miejsce w tym zagmatwanym świecie.
- Tak z czystej ciekawości, bo widziałam że bardzo się krępujesz przy moich.. roznegliżowanych koleżankach.. czy to przez skąpe odzienie czy jest coś innego co cię tak rozdrażnia? - chyba mogła zapytać. To było doprawdy fascynującej, jego zachowanie w tym miejscu było naprawdę nietypowe. Chyba był pierwszym tak reagującym wampirem na zaloty ludzkich kobiet.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Nie Lis 17, 2019 1:22 pm

Potwierdził ruchem głowy. Lepiej udawać, żeby nie mieć problemów, zwłaszcza gdy ma się na karku burzliwą przeszłość i bycie tym, kim jest. Życie z ludźmi bywa trudniejsze niż może się wydawać; udawanie jednego z nich, powstrzymywanie swoich zwierzęcych odruchów kiedy dopada głód. Człowiek nie jest więc w stanie zrozumieć natury wampira, póki sam się nim nie stał. Stąd też odwieczny strach.
- To samo można powiedzieć o wampirach. Jest wiele sztuk, które najchętniej pozbawiłbym życia.
Warknie w odpowiedzi, mierząc wzrokiem wampirzycę. Nie chodziło o nią, nie znali się. Po prostu samo wspomnienie wzbudzało negatywne emocje.  Zresztą jeśli kobieta faktycznie podpadłaby Fergalowi, już dawno dałby jej do zrozumienia.
Łowcy. No tak. Jednego zna, jednak nie na tyle dobrze, na ile myślał. Jak widać i wampiry potrafią się mylić.
- Miałaś już z jakimś styczność?
Na pewno skoro za nimi nie przepadała. Albo mogła stracić kogoś przez łowców.
- Ale tak, trzeba przyznać, że łowcy przepełnieni są hipokryzją.
Dorzuci. Nie omieszkał dyskutować, wszak i jemu źle się oni kojarzyli.
Skoro otrzymał nowy kufel, od razu się z niego napił. Trudno. Przybył do lokalu aby odszukać trochę relaksu, nikt nie zabroni mu upić się.
- Mogłem tak zrobić. Ale pomyśl... Nagle jeden z załogi traci pamięć. Pomysł dobry, ale nie w miejscu pracy.
Pomyślał o kasacji, tylko nie obyłoby się bez późniejszego dociekania czemu tak się stało i jakim cudem ich kolega tak nagle nie ogarniał. I tak już wiele plotek krążyło. Po co więc podsycać?
- Cóż, tobie na pewno jest łatwiej znaleźć pracę. Nie wyróżniasz się poza nadludzką urodą.
Wytknął, po czym przytkał się kolejnym łykiem piwa. Ktoś kto przypomina człowieka wklei się w ludzki rynek pracy. Ale rekin? I tak odbiegał od normy. Cud, że przyjęli go w porcie.
Powinien się spodziewać ciekawości. Aż tak było widoczne jego podejście do roznegliżowanych koleżanek w pracy? Niemiec przez moment milczał, skupiając się wyłącznie na szybkim piciu piwa. Ale kiedy już go brakło, odstawił kufel z hukiem.
- Dlaczego mnie o to wypytujesz? Czy nie masz innego zestawu pytań? Na przykład jaka pogoda panuje poza budynkiem?!
Uniósł się, chociaż jego wzrok nie spoglądał na Sei. Po co ma znać prawdę? Nie znali się, była dla niego obca. Niemniej ze Schlechta dało się czytać jak z otwartej książki; wstydził się. Jego wulkaniczny charakter ukrywał też nieśmiałość.
- Dolej mi, a nie głupotami się zajmujesz!
Podsunie pusty kufel, odsłaniając rekinie zębiska w rozgniewanym grymasie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Nie Lis 24, 2019 4:15 am

Uniosła brew w zaciekawieniu słysząc jego pierwszą wypowiedź. Spojrzenie Fergala było bardzo wymowne. Aż się zastanowiła czy był ktoś kogo sama by skróciła o głowę gdyby miała taką sposobność. Nikt nie przychodził jej na myśl. Te niższej krwi wampiry, nie znające swojego miejsca w hierarchii to by najchętniej wychłostała pejczem, bez którego nie wychodziła nocami z mieszkania. Ale bardziej dla wbicia im do ich pustych łbów gdzie jest ich miejsce.
Dłoń zacisnęła się mocniej na ścierce którą właśnie przecierała blat. - Miałam.. nie było to przyjemne doświadczenie, łagodnie ujmując. Nie stawiałam oporu, a mimo tego obili mnie solidnie i naćpali jakimś uspakajającym świństwem i przesłuchiwali jakbym co najmniej wymordowała pół miasta z zimną krwią. A ja się tylko chciałam posilić.. - westchnęła zrezygnowana. Wbiła ślepia w materiał trzymany w dłoni. Nienawidziła łowców, ich obecność przyprawiała ją o istną migrenę i ten strach że znowu ją potraktują tak jak wtedy, a może nawet i gorzej. Wzdrygnęła się na tą myśl.
- Nie umiesz kasować trochę precyzyjniej wspomnień? Zabranie mu paru minut z życia nie wzbudziłoby chyba aż tylu podejrzeń.. choć ludzie są dość znani z paranoi. - dodała po chwili. Wzruszyła lekko ramionami w geście bezradności. - Współczuję ci trochę.. - dodała upijając swojego drinka. W międzyczasie wydała kilka pełnych butelek z mocniejszym alkoholem, czy napełniła kilka kufli dla pozostałych klientów.
Wróciła jednak zaraz do wampira i jeśli zdążył przez ten czas opróżnić kufel to dolała mu znowu do pełna. - Ohh, proszę jakiś ty kochany.. - uśmiechnęła się przykładając dłoń do policzka. Nie liczyła na żadne komplementy a tu taka miła niespodzianka. - Przecież ty też nie prezentujesz się źle.. - zaczęła i podpierając się na łokciu przyjrzała się mu nieco bardziej uważnie. - Dobrze zbudowany, przy okazji bardzo silny i masz przyjemne usposobienie. Kobiety obojętnie obok ciebie nie przechodzą, tego jestem pewna. - wyraziła swoją szczerą opinię, nie musiał jej wierzyć.
- Oh..? - padło z jej ust gdy nagle się uniósł uderzając kuflem w blat. Dolała znowu do pełna i podsunęła bliżej rekina z dość łagodnym uśmiechem. - Chcesz inny zestaw pytań? Nie ma problemu. Masz dziewczynę? - padło chyba najgorsze pytanie jakie mogło paść z jej strony. Ona po prostu była ciekawska, Fergal swoim zachowaniem też jej nie odpychał. Wręcz przeciwnie, intrygował ją jego charakter. Takiego wampira jeszcze nie miała okazji poznać osobiście. - A i tak w ogóle to mam na imię Seiyushi.. twoja kolej, chyba mi zdradzisz chociaż swoje imię. - dodała po chwili i wskazała mu dyskretnie na stolik przy którym bawiła się jego ferajna. - Oni się świetnie bawią, coś czuję że trochę tu zabawisz. Nic nie stoi na przeszkodzie się zapoznać trochę lepiej. Świat jest mały, dobrze mieć też znajomych którzy trochę lepiej rozumieją twoje potrzeby.. - puściła my oczko przy ostatnim słowie. Oczywiście nie miała przy tym niczego złego na myśli. Oboje byli wampirami, więc znali swoje słabości i mroczną naturę, której żaden człowiek nie był w stanie pojąć.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Nie Lis 24, 2019 10:21 pm

Kwestia podejścia wampirów także była tematem do dyskusji. Każdy ma swoje zdanie. Kiedyś jednak Fergal gnębiłby innych za odmienne zdanie, ale teraz... Teraz w miarę ogarniał te sprawy. Ale wracając do rozmowy, Niemiec słuchał jej z uwagą. Czyli miała nieprzyjemne starcie z łowcami sadystami. Takie osoby przeważnie są socjopatami albo psychopatami. Względnie normalna osoba wykonująca swój zawód bez naruszania zasad etycznych, nie powinna mieć problemów z szacunkiem do pojmanego, nawet jeśli ten okazuje się seryjnym mordercą. Kwestia profesjonalizmu, ot co. Zmarszczył bardziej brwi.
- Trafiłaś na bydlaków.
Skomentował krótko, nie zamierzając brnąć w bolesny dla rozmówczyni temat. Ale inaczej nazwać się łowców nie dało. Niemniej sam święty nie był.
- Zapewne by się dało, lecz nie pod przypływem złości, Ogólnie typa nie lubię, więc zakładam że też niechcący mógłbym skasować mu całą pamięć.
Odpowie, krzywiąc się lekko. Już nie o samo wspomnienie chodziło, kilka kelnerek krążyło do lady aby odbierać zamówienia. Klienci również się kręcili.
- Aktualnie nie ma tragedii, póki udaję.
Doda, nie chcąc wpędzać ich w smutny nastrój. Seiyushi była w pracy, on natomiast chciał się zrelaksować. Tylko jak? Zaczęła się rozmowa dość męcząca. Ile jeszcze podobnych słów padnie tego wieczora? Prawie przegryzł kufel, kiedy zaczęła wymieniać. Ostatecznie skończyło się na krótkotrwałym udławieniu piwem. Trochę minęło nim się uspokoił. Nie był przyzwyczajony do komplementów. Dlatego też postanowił przemilczeć. Pytanie: Czy aby na pewno się dało?
- Nie... Nie, nie wiem! Czemu mnie o to pytasz?!
Na co to wszystko? Spodobało się jej onieśmielanie wampira? Skupił swoją uwagę na kuflu piwa, do którego od razu się przyssał.
- Fergal.
Odpowiedział burknięciem i nieco przygłuszonym głosem, wszak miał wciąż usta blisko kufla. Kiedy jednak wskazała na stolik z jego "znajomymi", zerknął z nad ramienia w ich kierunku. Zupełnie zapomnieli o swoim rekinim koledze, byli zbyt pochłonięci obserwowaniem tańczącej niskiej Japonki w stroju uczennicy. Aż odczuł ogromne zażenowanie.
- Chyba masz rację.
Nie ma co ukrywać, trzeba się zgodzić. Wampir odwrócił szybko od nich głowę, po czym zerknął na Sei.
- To chyba też nie jest najlepsze miejsce na rozmowę. Zbyt głośno tu i za dużo... dziewcz... Ludzi.
Szybko się poprawił, nie chcąc dać jej kolejnego powodu do śmieszkowania. Szybciej pił piwo. Możliwe że nie jednak nie chciał tutaj siedzieć.
- K-kiedy kończysz pracę?
Spytał cicho. Zacisnął też mocno usta. Już powoli odczuwał zawroty głowy na skutek wypitego alkoholu. Szybko podziałał, wszak dawno już nie pił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Wto Lis 26, 2019 11:22 pm

Skinęła mu głową, to faktycznie było istne bydło. Wzdrygnęła się na samo wspomnienie o tamtym zajściu. Nigdy nie zastanawiała się nad Oświatą, nie wnikała w to jak traktowali jej pobratymców. Miała jakiś zarys tego jak to mogło wyglądać, jej zdanie się jednak bardziej pogorszyło przez tamten incydent. Może zdarzały się normalne jednostki ale tych skurwieli było zdecydowanie więcej niż rycerzy w lśniących zbrojach broniących biednych ludzi przed istotami mroku. Chciało jej się śmiań na tą myśl. "A gdzie są Ci mroczni rycerze, przyodziani w czerń i karmazyn?" spodziewała się że na to pytanie nie znajdzie odpowiedzi. A przynajmniej nie za szybko. Westchnęła cichuteńko pod nosem.
- Rozumiem cię i w sumie jestem pod wrażeniem że byłeś w stanie nad sobą zapanować. To nie lada wyczyn w pewnych sytuacjach, kiedy okazja wydaje się być tak bardzo kusząca. - wymamrotała. Jej samej nigdy nie zdarzyło się posunąć za daleko, choć też nie miała zbyt wielu takich patowych i kuszących sytuacji. Upiła większy łyk swojego drinka i dolała Fergalowi znowu do pełna, nie będzie biednemu bronić alkoholu w barze przecież! - Dopóki udajesz.. tak.. ale ile można udawać kogoś kim się nie jest? To przykre że nie możesz być sobą w miejscu, w którym spędzasz tak wiele czasu. - powiedziała podsuwając pełen kufel. - Sei-chaaaan.. widzę że dobrze się zajmujesz naszym rodzynkiem.. - wymruczała kelnerka, która przyprowadziła tutaj Fergala na starcie. Przygryzając dolną wargę, czarnowłosa zalotnie uśmiechnęła się do wampira. - Może go od ciebie przejmę za godzinkę.. akurat mam wolne okienko.. - oblizała się lubieżnie, wpatrując się w twarz rekina. Nim jednak zdołała zrobić krok w jego stronę została złapana za przedramię przez ladę. Po czym bez zwłoki pociągnięta bliżej blondynki. - Riuko.. nie zapominasz się czasem? Klient przy barze to własność barmanki.. - warknęła mierząc ją zimnym spojrzeniem. - Panowie z szesnastki rozbierają cię wzrokiem od dłuższego czasu, a przynajmniej to co zostało do rozebrania.. - dodała z nutką pogardy w głosie i puściła dziewczynę. - Humph.. - fuknęła kelnerka zarzucając burzą włosów w bok i ruszyła do wspomnianego przez Sei stolika. - Przynajmniej ją masz z głowy.. - puściła oczko porozumiewawczo swojemu nowemu towarzyszowi.
Oburzenie z jakim warknął podsuwało wiele odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie. Przyłożyła dwa palce do ust. - Szczerze? To czysta ciekawość.. - odpowiedziała mu szczerze. - Fergal.. fajne imię, bardzo oryginalne. - dodała zabierając od niego pustawy kufel i podała znowu pełny. Skoro wampir pił szybko to podejrzewała że takie jest po prostu jego tempo. Nie myślała że takie ilości w tak krótkim czasie mogłyby go upić.
Uniosła brew na jego zająknięcie, nie dokończone słowo nie umknęło jej uwadze. To było bardzo ciekawe. "Hmm.. chyba nie gra dla przeciwnej drużyny.. szkoda by było takiego słodziaka.." przemknęło jej jedynie przez myśl. Może trochę więcej się dowie jak nie będzie ich otaczać tłum wieśniaków i prostytutek. Zerknęła na zegarek z zadowoleniem. - Jeszcze jakieś pół godzinki i będę wolna.. - wyjaśniła z zadowoleniem. A to ciekawy obrót wydarzeń, czyżby był na tyle dżentelmenem że odprowadzi ją pod drzwi mieszkania żeby nikt jej już nie zaczepiał tej nocy?
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Nie Gru 01, 2019 7:37 pm

Atmosfera trochę podupadła, kiedy zaczęli rozmawiać o łowcach. Seiyushi musiała mieć naprawdę przykry incydent z łowcami, a Fergal nie chciał tego poruszać. To nie czas ani miejsce. Chociaż jakby się zastanowić, łowcy nie umieli podchodzić do wampirów. Zupełne lekceważenie ich natury kończyło się fiaskiem dla obu stron. Przykra sprawa, ale prawdziwa.
- Po prostu wola przetrwania. Chcesz mieć spokój - wtop się w tło.
Wzruszył ramionami. Upił kolejne łyki zimnego piwa. Już wystarczająco ochłodził ciało i uspokoił się. Już nawet zapomniał o swoich kolegach, którzy kilka stolików dalej bawili się na całego, również zapominając o ich dziwnym, nieludzkim znajomym. Na jego korzyść.
- Nie ufam im. Poza tym co by mi dało, gdybym był sobą? Na pewno rozumiesz i to. Też zakładasz maskę aby pracować z ludźmi. Na udawanie jesteśmy skazani.
Warknie w odpowiedzi. Nie chodziło, że był zły, ale sam fakt. Kiedyś nie udawał, więc jego pseudo znajomi jakby ujrzeli prawdziwą twarz Schlechta, z całą pewnością woleli schodzić by mu z drogi. Ale po co? Jest dobrze jak jest. Żyje w spokoju, aczkolwiek czasami przychodzą kłopoty. Podobno to normalne, prawda? Zwłaszcza jak się jest wampirem - niby podobny do człowieka, ale jednak bardzo się różniący naturą.
Niebawem przybyła kelnerka, Rekin skierował na nią wzrok. Znał to spojrzenie... Zapewne już przygotowała repertuar mający otworzyć wampira przed nią. Rozluźnić. Jasne. Jak znalazła się w pobliżu, szybko ulokował usta na kuflu. Całe szczęście, że Sei ruszyła z pomocą. Powstrzymana dziewczyna wyglądała na niezadowoloną, wszak odsunięto ją od klienta. Może liczyła na premię? Cóż, odpuściła, udając się do wskazanego stolika. Na sam widok pracownicy panowie zaczęli gwizdać i radośnie wołać. Wampir odetchnął z wyraźną ulgą.
- Dzięki.
Należało się. Nawet się nie zorientował kiedy otrzymał kolejne piwo. Jak widać nawet nie odmawiał, zamierzał się upić. Przynajmniej po powrocie zaśnie jak dziecko.
- Ciekawość... To pierwszy stopień do piekła, wiesz? Zresztą, jeśli ono istnieje, to my i tak tam wszyscy wylądują.
Już tonacja nabierała pijackiego bełkotu. Trochę stał się nerwowy, trochę bardziej rozlazły. Oblizał się powoli. Jakby umiał czytać, to Sei z całą pewnością miałaby na głowie rozzłoszczonego wampira. Ale skąd mogła wiedzieć? Fergal zachowywał się dziwnie w stosunku do kobiet. Onieśmielony, wręcz od nich uciekał. Jednak to też miało swoje drugie dno.
- O, to dobrze. Odprowadzę cię. Będę mieć pretekst aby się stąd zmyć.
I przy okazji lepiej ją poznać. Ale po co dodawać? Powoli kończył piwo, a przy okazji sięgnął też po portfel. Pora zapłacić.
- Daj mi jeszcze kieliszek czystej. Nie za dużo.
Poprosi, wyciągając przy okazji kilka banknotów. Przecież za darmo nie pił. To nie w jego stylu.
- Daleko mieszkasz? Dojeżdżasz?
Może uda się jakoś zmienić tor rozmowy. Nie chciał też brzmieć jak jakiś zwyrol, który zamierzał ją skrzywdzić. Oczywiście nie miał żadnych złych intencji, nawet jeśli jego ton nie  był zbyt przyjazny. Jeśli otrzyma zamówienie, szybko się z nim rozprawi. Rozprostuje kości poprzez wyciągnięcie ramion. Zamierzał wstać z krzesła barowego. Chciał się już przewietrzyć, wyjść stąd. Kolejna pracownica podeszła do baru i postukała o śliską ladę.
- Sei, kochana. Już przybyłam! Trochę wcześniej, bo narzeczony mnie podwiózł.
Poinformowała koleżankę, po czym uśmiechnęła się do Schlechta. Ten szybko odwrócił wzrok, krzywiąc się. Niech już wampirzyca się ogarnie. Skoro przybyła kolejna barmanka, mogła już wyjść, co nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Nie Gru 01, 2019 9:16 pm

Uśmiechnęła się do niego bardzo miło. Coś w tym było, brzmiało tak prawdziwie. Liczyło się przetrwanie, ona o tym doskonale wiedziała. Nie tylko ludzie chcieli czuć się bezpiecznie, wampiry też tego potrzebowały. Może nie wszystkie, ale była ta garść, która nie chciała się oglądać co rusz przez ramię i zastanawiać się czy za rogiem nie czai się ktoś kto może sprawić kłopoty. - Zawsze można wybrać życie wśród swoich, jest łatwiej.. podobno. - dodała po chwili unosząc kącik ust na kilka krótkich sekund.
- Może kiedyś nie będziemy musieli udawać, może kiedyś ten świat będzie lepiej skonstruowany niż teraz. Zero strachu, jasne zasady funkcjonowania obu gatunków.. to brzmi dobrze, prawda? Aż za dobrze.. - uśmiechnęła się upijając kolejny łyk swojego napoju.
Pokręciła lekko głową na boki. - Daj spokój, pomogłam z przyjemnością..- dodała lekko rozbawionym tonem. Nawet była szczera z nim w tej kwestii. Wydawał się być naprawdę w porządku osobą. Słysząc jego kolejne słowa aż się lekko zaśmiała, przykładając dłoń do ust. - Och skarbie.. my już jesteśmy w piekle. Gorzej być już raczej nie będzie. - niby mówiła to żartobliwym tonem, ale było w tym ziarno prawdy.
Przechyliła lekko głowę w bok zgarniając blond kosmyk za ucho. Więc dobrze jej się wydawało że nie zadał wcześniejszego pytania tak po o. Nawet ją to ucieszyło, takie miłe towarzystwo nie trafia się każdego wieczoru. Sięgnęła po kieliszek i napełniła go w 3/4 podsuwając na brzeg blatu. Zgarnęła z blatu banknoty, sprawnie przeliczając i oddając mu resztę, schowała odpowiednią kwotę do kasy. Nie wzięła za wszystkie trunki oczywiście. - Jakieś pół godzinki spacerkiem, to nie jest daleko.. - odpowiedziała ze spokojem w głosie i upiła swojego napoju. Spojrzała na stolik przy którym siedzieli jego znajomi. - Jak to dobrze rozegramy to twoi kumple nie będą cię niepokoić przez długi czas.. - puściła mu oczko. Już miała dość niewinny plan jak pomóc trochę Fergalowi z jego znajomymi rozpustnikami.
Stukanie o blat zwróciło jej uwagę i lekki uśmiech wpełzł na jej usta. - Jak poszła rozmowa kwalifikacyjna? - spytała z zaciekawieniem podchodząc do koleżanki. - Ah.. no tak sobie.. zaczynam w przyszłym tygodniu~!- zakrzyknęła radoścnie dziewczyna, oczy jej się świeciły radośnie. - Dzięki że za mnie stanęłaś na te kilka godzin.. jesteś kochana wiesz? - dodała pakując się za bar. - Nie ma problemu, każde miejsce jest lepsze od tej speluny.. - mruknęła przewracając oczami. - To jak jesteś to mogę się już zwijać.. i tak tu nie pracuję na dobrą sprawę.. - wystawiła figlarnie język znajomej i zdjęła fartuszek przewiązując go na biodrach rudowłosej kobiety. Sama zwinnie się wymknęła zza baru i zgarniając swój czarny płaszcz z wieszaka, przerzuciła go przez przedramię i wróciła do Fergala. - Tylko się rozluźnij, okey? Podejdziemy do stolika, powiesz że wyrwałeś barmankę i się zwiniemy skąd. - wyjaśniła mu na spokojnie cichszym szeptem i gdy tylko ruszył tyłek z krzesła, Sei zrobiła krok w jego stronę łapiąc go pod ramię, przysunęła się bliżej wampira żeby wyglądało to bardziej wiarygodnie. - Tylko nie daj im się sprowokować jak będą rzucali jakimiś głupimi komentarzami.. przytaknij, uśmiechnij się wrednie i po krzyku..- dodała idąc z nim w stronę jego znajomych.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Nie Gru 01, 2019 11:44 pm

Świat żyjący w pokoju; ludzie i wampiry, z czego ci pierwsi świadomi egzystencji drugich. Jakby to wyglądało? No właśnie. Na pewno znaleźliby się przeciwnicy. Wampiry mogłyby nie mieć łatwego życia, na pewno zdarzyłyby się prześladowania. Mimo że Fergal wiedział iż ludzie rozwijają się, są silnym aczkolwiek niszczycielskim gatunkiem, to jednak wciąż pragnął całkowitej władzy nad wszystkimi, nawet i nad wampirami. Znał jednego człowieka, który udowodnił o sile śmiertelnych.
- Aż nazbyt dobrze.
Skwitował krótko. Przeważnie takie tematy nie pozostawiają dobrego samopoczucia, a tego obydwoje raczej nie chcieli.
Na szczęście przybycie koleżanki Sei, jakoś oczyściło smętną atmosferę, jak i późniejsze pytania po których wampirzyca nabierała mylnych podejrzeń. Ale skąd mogła wiedzieć? Kto wie, może w którymś momencie jej przekonania zostaną rozwiane?
Odebrał resztę, którą ulokował z powrotem do portfela. Skoro mieszkała niedaleko, zamierzał ją tym bardziej odprowadzić. Spacer i nocne powietrze dobrze mu zrobi, w końcu nocna pora istnieje dla wampirów, nie dla ludzi. To one królują.
- Nie mam pojęcia co sobie pomyślą, ale szczerze? Liczę na to, że dadzą mi spokój i zaprzestaną wyciągania w takie miejsca jak to.
Ewidentnie nie ukrywał, że nie było to dla niego. Nie lubił hucznych miejsc; za dużo ludzi, za dużo zapachów które źle mogą podziałać na czułe instynkty wampira.
- Bez urazy.
W razie czego wolał dodać, coby nie urazić koleżanki. Praca jak praca, chodziło jednak o atmosferę lokalu. Chociaż będąc świadkiem krótkiej rozmowy między koleżankami, można było wywnioskować, że i Seiyushi nie ma kłopotów z brzydkim nazewnictwem klubu. Ale wracając do sytuacji, wreszcie mieli wyjść. Schlecht myślał, że po prostu skierują się do wyjścia, a nie zaczepią jego znajomych z pracy. Złapany pod ramię i pociągnięty ku stolikowi. Plan był dobry. Może jak zobaczą, że kogoś poznał, to sobie dadzą spokój? Miał zaprzeczyć, lecz zbliżenie wampirzycy podziałało... jak zwykle. Fergal jeszcze bardziej poczuł się spięty.
- T-to.. Nie wiem... Nie wiem, Seiyushi.
Plątał się język, a wzrok padł gdzieś na bok. Alkohol robił swoje, charakter również. Poza tym jej zapach. Była zbyt blisko.
- Fergal! O kurde, ale laska!
Krzyknął w jego stronę jeden z kumpli. Machnął do niego, a pozostali zaśmiali się.
- Zamknij się, Ryu! Niech się zabawi! Dajesz, Rekin! Później nam opowiesz jak było!
Kolejny rechot, chociaż nic złego nie mieli na myśli. Niemniej dla wampira było już za dużo. Szarpnął Sei, ciągnąc ją w stronę wyjścia. Był wściekły, nie ma co ukrywać. gdyby tu został...
- To było głupie! Wiedziałem, że zaczną mnie wkurwiać!
Odezwał się dopiero, gdy przeszli przez próg drzwi wyjściowych. Świeże, chłodne powietrze... Jeśli pozwoli, odsunie się od wampirzycy na bezpieczną dla siebie odległość. Kilka kroków. Dosłownie. Gdyby mógł powędrowałby na drugą stronę ulicy, oczywiście mając nową koleżankę na oku. Co poradzić. Zbyt kusząca, kobieca i ponętna. W końcu płeć przeciwna tego samego gatunku, a Fergal mimo wszystko pozostawał mężczyzną.
- A pieprzyć to! Chodźmy w końcu!
Odezwie się rozgniewany, umiejętnie ukrywając emocje. Wstyd pozostał, nawet celowo naciągnął kaptur bluzy coby ukryć oburzoną minę. Jeżeli blondynka podejdzie, od razu ruszy z buta ku przodowi. Przecież tak miało być, prawda? Mieli udawać. Więc... Koniec teatrzyku. Odprowadzi ją i sobie pójdzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Pon Gru 02, 2019 10:37 pm

Ta utopia o której myślała była pozbawiona przeciwników obu stron. Wiedziała że taki świat nigdy nie będzie istniał nigdzie poza krainą marzeń. Westchnęła nieco głośniej. Ale szybko pozbyła się tych myśli, nie chcąc w nie brnąć zbyt głęboko. Nie tu, wśród tych wszystkich, gorszego sortu ludzi.
Uśmiechnęła się miło, potakując biednemu, pokrzywdzonemu wampirowi. To zdecydowanie nie było miejsce dla niego. Nie wiedziała tylko czy spowodowane jego gustem ukierunkowanym w inną płeć czy może był jakiś inny powód. Może za dużo zapachów, za dużo szumu i za dużo nachalności. Nie każdy lubi być w centrum uwagi i brylować na podium.
Czuła biedak się spiął z chwilą gdy przylgnęła do jego ramienia, ale szczerze musiała przyznać że to było dość urocze. Musiał jednak odwalić szopkę jak chciał choć odrobiny spokoju. Saiyushi przyjęła wszystkie komentarze z zaskakującym spokojem. Mało tego, urodzona manipulantka otarła się policzkiem o jego ramię z zadowoleniem. Niech sobie myślą co chcą, byleby się odwalili od biedaka.
Fergal jednak szybko zareagował na głupie docinki i szarpnął wampirzycę w stronę wyjścia. Dla osób trzecich mógł sprawiać wrażenie zniecierpliwionego, ale ona czuła jak był napięty cały. Gwałtowne ruchy sprawiły że by wyrżnęła w tych szpilkach gdyby nie trzymała się Fergala tak blisko.
Siłą wywleczona z lokalu sama odsapnęła będąc na świeżym powietrzu. - Nie dramatyzuj.. poszło całkiem dobrze. Łyknęli to bez zastanowienia. Pewnie będą cię wypytywać jutro jak się bawiłeś, co mi robiłeś i takie tam.. - zaczęła ze spokojem w głowie, strzepując płaszcz i zakładając go na siebie. Nie takie rzeczy słyszała w barach między kumplami. Wampirzy słuch nie oszczędzał jej szczegółów, choć czasami wolałaby nie słyszeć tych szczegółowych zeznań.
Zawiązała paskiem płaszcz na boku i dopiero teraz zauważyła że Fergal zdążył już ruszyć przed siebie. - Hej czekaj! Moje mieszkanie jest w drugą stronę.. - zakrzyknęła za nim żeby się zatrzymał. W spokoju czekała aż rekin zawróci i do niej dołączy. Gdy tylko się z nią zrównał, Sei bardzo zwinnie złapała go pod rękę jak wcześniej. - Zwolnij.. w przeciwieństwie do ciebie mam buty na obcasie! Nie umiem tak szybko chodzić. - wyjaśniła podnosząc jedną z nóg wyżej żeby mógł sam się przekonać jak mało wygodne ma buty do sprintów. - Chyba że ci się spieszy to możesz mnie zanieść.. - dodała puszczając mu figlarne oczko. No przecież ona mu nie odpuści! Za bardzo podobały jej się jego reakcje na bliskość i zuchwałość. - Swoją drogą.. jesteś strasznie spięty.. przecież cię nie zgwałcę ani nic z tych rzeczy.. rozluźnij się trochę.. - z ostatnimi trzema słowami zaczęła złapała drugą dłonią za przedramię do którego przylegała i je pogłaskała czule. - Widzisz? Nie jestem aż taka straszna.. nie zrobię ci przecież krzywdy.. to tylko spacer.. - dodała po chwili już łagodniejszym tonem.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Pon Gru 02, 2019 11:36 pm

Rozmowa jednak musiała mieć swój koniec, a nadszedł on wraz z zakończeniem pracy przez Sei. Fergal był pewny, że odprowadzi ją, mając szansę na normalną rozmowę. Ale nie spodziewał się zachowania wampirzycy. Bo niby jak miał przewidzieć? Nie znał jej. Może i miała miły charakter, to jednak ewidentnie lubiła dokuczać. Schlecht zdążył już wyłapać w momencie, kiedy chwyciła go pod ramię i przymilnie wtuliła policzek do jego ramienia. Może i dla efektowniejszego zagrania przed jego kolegami, ale sam fakt, poczuł się jeszcze gorzej. Nie dość, że zezłościli go koledzy z pracy, to jeszcze Sei dorzuciła swoje poprzez przytulenie. Nie znała go, nie wiedziała jak może zareagować. Póki co był onieśmielony.
Dopiero jak znaleźli się poza, mogli przestać udawać.
- Możliwe. Ale już nie dbam o to.
Burknie w odpowiedzi, nie patrząc na nią. Już przestał być miły, chciał ją odstawić pod same jej drzwi, a później szybko się zmyć. Nawet nie raczył posłuchać jej do końca, tylko ruszył przed siebie.
- Kurwa!
Warknie po tym jak usłyszał słowa Sei. Nie w tą stronę?! Gwałtownie się zatrzymał, odwrócił i w milczeniu poszedł we wskazanym kierunku. Chciał przyspieszyć, najchętniej zacząłby biec albo zemdlał gdzieś po drodze. Niestety, Seiyushi przyczaiła się i w odpowiednim momencie znowu chwyciła się jego ramienia. Fergal odruchowo warknął, chcąc uciec.
- Nie łap mnie za ramię!
Wydarł się, chcąc odczepić wampirzycę. Ale kiedy ta dodała, że ciężej się jej chodzi w szpilkach, nie mogąc nadążyć... Przestał się rzucać.
- Co za... To ściągnij buty! Jesteś wampirem, nie grożą ci okaleczenia!
Syknie wściekły, zaczynając iść. Był zły, zawiedziony że mu dokuczała i ogólnie była za blisko. Stanowczo za blisko. Pachniała, była atrakcyjna i miała płeć. Uwaga. PRZECIWNĄ! Rekini mózg zaczynał się przegrzewać.
- Nie mów do mnie o takich rzeczach. Wiem, że mi nic nie zrobisz. Nie dałbym ci się. Poza tym nie mam ochoty nic z tobą robić. Zostaw mnie.
Zaczął mówić jak z automatu. Ale czy jakoś ją odstraszył? Niestety nie, bowiem blondynka chwyciła się jego ramienia drugą dłonią i zaczęła je głaskać. Od razu po grzbiecie wampira przeszedł dreszcz, a rekinie zębiska obnażyły się. Kilka ruchów, wyszarpnięcie i bez żadnych ostrzeżeń podniósł Sei z chodnika.
- Mów mi gdzie mam skręcić! Do Diabła! Kurwa! Nie dotykaj mnie kiedy nie chcę! To się nazywa molestowanie!
Podniósł głos, a krzywa mina wyraźnie wskazywała na niezadowolenie. Chociaż z drugiej strony było mu dość... Gorąco? Starał się nie zwracać uwagi na wampirzycę, właściwie zaczął ją traktować jak drewnianą skrzynię które nosi codziennie w pracy. Ot, zero seksapilu. W sumie dziwne by było czuć pociąg do drewna.
Nie zamierzał mówić nic przez całą drogę, tylko słuchał się wskazówek, jak ma trafić do mieszkanka barmanki. A tam? Wiadomo, odstawi ją pod same drzwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Wto Gru 03, 2019 8:22 am

Czy była wredna? Była ciekawska po prostu, każdy miał wady a to właśnie była jedna z jej pierdliwości. Tak samo jak jego temperament! Przez prawie cały pobyt dawał jej jasne sygnały że może gustować w chłopcach. Podejrzewała jeszcze że był taki spięty bo miał dziewczynę i był jej bardzo wierny. Ale specjalnie o to spytała i po jego wypowiedzi nasunęła się jeszcze jedna ewentualność. Nieśmiałość połączona z kompletnym brakiem doświadczenia z samicami.
Podejrzewała że spore ilości alkoholu i luźna rozmowa sprawią że rekin trochę się otworzy i może przestanie się tak dziwnie zachowywać. Ona przecież chciała mu tylko pomóc na litość boską. Naprawdę nie miała złych zamiarów, może były błędy w dopasowaniu strategi działania do perfekcji.
Z chwilą gdy tylko wyszli, Fergal sprawiał wrażenie jakby był u granicy. Zupełnie jak mały garnuszek do którego nalało się za dużo mleka i zostawiło się na zbyt dużym ogniu a potem się o nim zapomniało..
Pierwszy wrzask sprawił że delikatny uśmiech skutecznie zszedł z jej ust. Gwałtowne szarpnięcie sprawiło ze prawie się wyjebała. Prawie bo jednak w ostatniej chwili uchwyciła się jego ramienia drugą ręką dla równowagi. Szczęka jej się zacisnęła mocniej nie chcąc mu jeszcze nic odburknąć.
Dopiero kolejny komentarz był na tyle nieprzyjemny że zmarszczyła nasadę noska i puściła go.
- Wiesz co?! Ja chyba spasuję! - syknęła w końcu dość poważnym tonem. O ile ją podniósł nagle to wampirzyca szarpnęła się tak gwałtownie i nagle że mu wypadła z rąk prosto na chodnik z cichym sykiem. - Tylko się kurwa nie przejmuj! W końcu jestem wampirem.. nie grożą mi okaleczenie.. - warknęła na niego czując nieprzyjemne pieczenie na wewnętrznych stronach dłoni i prawym kolanie na które upadła. Przynajmniej twarz była w całości. Ale zdarła skórę do krwi, intensywniejszy zapach karmazynowej cieczy szybko rozniósł się w powietrzu. - Z początku myślałam że może jesteś nieśmiały, dlatego taki spięty.. i myślałam że może mogę ci z tym pomóc.. ale nie.. Ty jesteś po prostu agresywnym chujem nie mającym za grosz poczucia humoru! - syknęła powoli zbierając się z zimnego chodnika. - A myślałam ze to może być początek fajnej znajomości.. bo rozumiemy swoją naturę tak bezbłędnie. Ale może się pomyliłam?! - dodała zbliżając poranioną, wewnętrzną stronę dłoni do ust zlizując własną krew. Fioletowe ślepia wwierciły się w twarz rekina. - Tutaj się rozstajemy.. wolę iść sama w ciszy niż słuchać bluzgów i zarzutów pod moim adresem jakbym była jakąś wywłoką z burdelu! - dodała pochylając się i zdejmując szpilki ze stóp. Wzięła je w jedną rękę i sprawdziła stan zdartego kolana. Ostro wyrżnęła, dobrze że sobie niczego nie obiła podczas upadku. - A i jeszcze jedno! Nie jesteś w moim typie! - warknęła zimnym tonem. Oczywiście to ostatnie było kłamstwem, bo wampir był cholernie przystojny. Ale tego wiedzieć przecież nie musiał.
Odwróciła się do niego plecami i ruszyła w stronę mieszkania nie interesując się tym co Fergal zamierza ze sobą zrobić. Ona też miała granice, choć bardzo spore ale jednak!
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Wto Gru 03, 2019 9:49 pm

No cóż... Nie wszystko złoto co się świeci. Fergal w oczach Sei szybko podupadł, poprzez zaprezentowanie grubiańskiego zachowania. Wampirzyca nie spodziewała się, że powoli przekraczała granicę cierpliwości nowego kolegi, przez co wybuchł złością. Nie chciał być dotykany, a Sei nie odpuszczała. Niestety, teraz ona się obraziła, zamierzając odrzucić propozycję odprowadzenia do domu. Schlecht nie siłował się z nią nawet, skoro chciała iść na własnych nogach. Niech idzie. Pierw wyrwała się z ramion wampira, powodując tym samym upadek samej siebie. Kilka stłuczeń, odrapania. Rekin od razu wyczuł słodką woń krwi. Nie chciał aby coś się jej stało, nie o to przecież chodziło. Ale jednak... Ostry temperament nad którym usiłował pracować jak zwykle dawał we znaki. Jak widać ten typ tak ma.
Kiedy wylał się potok nieprzyjemnych słów w jego stronę, stał w milczeniu. Obserwował ją tylko, słuchał i próbował ogarnąć.
Nieśmiały? Spięty? Owszem. Tak było, ale również wiele rzeczy ukrywał. Dotarcie do Schlechta należy do wyjątkowo upierdliwych oraz trudnych rzeczy. Sei się starała, chociaż nie znała dobrze wampira. Co też powinna wziąć pod uwagę, wszak nie każdy ma elastyczne poczucie humoru.
I jak zareagował podczas gdy blondynka się odwróciła, dorzucając że nie przypadł jej do gustu? Ruszył za nią. Szybkim i ciężkim krokiem. Obydwie dłonie spoczęły na jej ramionach, nim zechce wampirzyca się obronić, krzyknie:
- Dlaczego z góry mnie oceniłaś?! Nie chciałem żebyś mnie obmacywała! Ale...
Przerwał, coby spróbować odrobinę się uspokoić i zniżyć ton. Znowu krzyczał.
- To nie miało cię urazić. Bo widzisz, pracuję... Pracuję nad swoim zachowaniem. Przepraszam!
Dokończy, szybko się wycofując, co znaczy że zabrał swoje łapy z jej ciała. W dodatku Sei jeszcze nie miała pojęcia, co mogłoby się stać, jeśli Rekin faktycznie miałby ochotę na coś więcej. Przeważnie jego partnerki marudziły... A dokładniej chodziło o brutalność.
- Mam trudności! Bądź wyrozumiała! Nie każdy jest taki odważny jak ty.
Próbował się usprawiedliwić. I wcale jej nie okłamywał. Szkoda było tracić nową koleżankę, nie widział w niej pierwszej lepszej przygody. Sei miała być kolejną znajomą do rozmowy, ot co. Teraz niech sama zdecyduje czy da drugą szansę Niemcowi lub też go oleje aby iść w swoją stronę. Wtedy on również uda się w kierunku swojego domu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Wto Gru 03, 2019 11:00 pm

Nie liczyła na to że on za nią ruszy. Dał jej dość jasno do zrozumienia że ma dość jej towarzystwa. Mamrocząc coś niezrozumiale pod nosem nie zastanawiała się nad tym co Fergal zrobi. Nie nasłuchiwała czy idzie za nią czy w przeciwną stronę. Czując jednak silne dłonie na ramionach od tyłu aż drgnęła cała. Prawie upuściła trzymane w dłoni buty. Skutecznie zatrzymana, przystopowała. Zerknęła na niego przez ramię, mrużąc ze zirytowaniem ślepia. - Jak bym cię oceniła z góry to skończyłoby się na serwowaniu alkoholu do momentu aż nie opuściłbyś lokalu.. ale podałam ci nawet swoje imię i zaoferowałam pomoc z upierdliwym towarzystwem.. więc kto tu kogo ocenił z góry wcześniejszymi bluzgami? - warknęła zirytowana jego pytaniem. Czy był aż takim hipokrytom w tym momencie? - A i wierz mi.. to wcześniej.. to nic.. to tylko zwykłe gesty, nic nie znaczące gesty na dobrą sprawę! No może miały służyć dodatkowo jako komplementy! Ale jak bym cię chciała "obmacywać" to już dawno bym na ciebie wskoczyła bez żadnego pretekstu.. - dodała dla ścisłości. Czy on sobie z niej teraz jaja robił? Chyba tylko dzieciak w fazie 'dziewczyny są fuj' by aż tak nad interpretował jej wcześniejsze zachowanie. Odwróciła od niego wzrok patrząc gdzieś w dal. Wysłuchała dalszej wypowiedzi, jego przeprosiny nie zdawały się być wymuszone. Raczej wyglądało na to że nie wiedział zbytnio jak się zachować wśród innych. Mogła go tam zostawić w chwili gdy puścił jej ramiona. Westchnęła głośniej słysząc ostatnie słowa wampira. Czy ona była masochistką? Była! - Wcale nie jestem odważna.. na samą myśl o trafieniu na łowcę robi mi się niedobrze.. ze strachu.. - wymamrotała rzucając mu bardzo prywatny okruszek informacji o sobie. Odwróciła się po chwili w jego stronę i wlepiła fioletowe ślepia w jego twarz. Nie było w nich już gniewu, może bardziej lekki zawód i zmęczenie tą nieprzyjemną sytuacją. - Dobrze.. rzucę to wcześniejsze zachowanie w niepamięć.. pod jednym warunkiem! Że mi odpowiesz szczerze, bez owijania w bawełnę! Czemu aż tak bardzo brzydzi cię kobiecy dotyk? Nie potrzebuję całej historii twojego życia. Krótka piłka.. trauma z młodości.. wolisz facetów? Nie ma się czego wstydzić, nie oceniam.. - no musiała spytać. Skoro wymagał wyrozumiałości to musiał jej powiedzieć z czym ma do czynienia. Czy miała się do niego w ogóle nie zbliżać czy można było nad tym pracować żeby pomóc mu być lepszą wersją siebie!
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Sro Gru 04, 2019 12:12 am

Miała prawo być zła, miała też prawo kopnąć go w piszczel i uciec jak najdalej. Ale nie zrobiła tego, mimo że Fergal jak zwykle nie wykazał się delikatnością w zatrzymaniu. Musiał na siłę wymusić na niej szansę wysłuchania. O dziwo, udało się. Ba, nawet dodała coś od siebie, co znaczyło że nie zlekceważyła jego słów.
Zdenerwował się oczywiście, przez co aż coś pomruczał pod nosem. Niemniej nie okazał agresji. Z ledwością zdusił ją w sobie. Może nie z powodu wampirzycy, ale samej sytuacji. Naprawdę nie umiał rozmawiać z innymi.
Dlatego też nie odpowiedział, tylko wysłuchał kazania. Nie można ukryć tego, że przyznał iż miała rację. Okazała zainteresowanie, nie skreśliła go za samo istnienie.
- Każdy się czegoś boi.
Dorzuci, chcąc jakoś wesprzeć? Nie, ciężko cokolwiek nazwać. Ważne jednak było to, że Sei zdołała wytrzymać i uwierzyć w jego starania, które oczywiście były szczere.
Ale to... To co później powiedziała, a raczej musiała wreszcie z siebie wyrzucić wybudziło w wampirze totalny szok. Aż szerzej ślepia otworzył, momentalnie odsuwając się o jeden krok i przecząc ruchem głowy.
- NIE! NIE JESTEM CIEPŁY! To nie tak! Seiyushi!
Od razu sprostował. Cóż, nic dziwnego, że mogła wziąć go za geja: uciekał od dziewczyn, brzydko się na nie patrzył, no i włóczył się z kolegami. Znowu miał mętlik w głowie. Nawet zmuszony był przykucnąć na moment, łapiąc się oburącz za głowę.
- Po prostu... Bliskość... Uczucia. Wszystko jest takie obce. Nie rozumiem tych pojęć, a czego nie rozumiem, przeraża mnie że nie podołam.
Po co to wszystko mówił? Zwierzał się? Być może, wszak był pijany, a po alkoholu często język się rozplątuje i mówi to, co się myśli, co ciąży na wątrobie. A Rekina wątroba była już nieźle umęczona.
- Zacząłem z tobą rozmawiać w barze, bo wydawałaś się taka odległa za tą ladą i nie lepiłaś się do mnie jak inne. Starałem się być też miły, ale nigdy mi to nie wychodzi.
Dokończy, chociaż wcale nie poczuł się lepiej. Wstał. Wsunął łapy do kieszeni bluzy, zerkając na blondynkę. Nie powinien mówić tych wszystkich rzeczy, ale jeśli chciała go zrozumieć. To może powinna wiedzieć?
- Poza tym... Prowokowanie i kuszenie. Nie wiesz co mogę zrobić z kobietą, nie wiesz kim jestem.
Syknie jakby w złości. Co teraz? Oczywiście nie zamierzał jej krzywdzić. Niech przyjmie słowa jak chce. Teraz już od niej wszystko zależy czy pozwoli się odprowadzić osobie, która ewidentnie nie wie jak poruszać się wśród innych. Aczkolwiek czy powinien ją tak surowo oceniać? Sei nie wyglądała na kogoś, kto skreśla za byle powody. Już pokazała, że potrafi być przyjazna. Ba, dała mu szansę na wyjaśnienia. A to już coś.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Sro Gru 04, 2019 12:41 am

Uważnie mu się przyglądała po zadaniu mu tego trudnego pytania. Widziała jego reakcję, widziała ten szok i chwilowe oniemienie. "Trafiłam?!" przemknęło jej przez myśl. Rekin jednak bardzo szybko doszedł do siebie i zaprzeczył. Patrzyła na niego jak nagle z niczego ukucnął łapiąc się za głowę. Zmrużyła nieco ślepia, już chciała podejść bliżej i pogłaskać go po głowie. Powstrzymała jednak ten odruch, dając mu możliwość na ochłonięcie.
Przechyliła lekko głowę w bok patrząc w dół na niego jak kontynuuje wyjaśnienia. Rozdziawiła lekko usta zdając sobie sprawę z tego że jedno z jej przypuszczeń było trafne. Wyraz jej twarzy złagodniał gdy tak na niego patrzyła. Sprawiał wrażenie takiego kruchego i delikatnego teraz. Obnażając przed obcą osobą swoje najgorsze lęki, to wymagało prawdziwej odwagi. - Głuptas.. w barze byłeś dla mnie miły.. może trochę za bardzo naciskałam. Przepraszam jeśli sprawiłam ci tyle dyskomfortu.Po prostu myślałam że przy mnie się rozluźnisz bo jesteśmy tacy podobni.. - barwa tonu się zmieniła. Z zimnej przeszła w czułą. Obserwowała jak powoli się podnosił z pozycji kucającej do wyprostowanej postawy.
Na twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Oh skarbie.. ja cię wcale nie prowokowałam i nie kusiłam, ewidentnie doszło do nadinterpretacji.. - odpowiedziała nadal patrząc na niego ze spokojem. - A poza tym.. ty mnie też nie znasz.. nie wiesz co tak naprawdę lubię. Pozory przecież mylą, nie? - dodała i wcale nie po to żeby mu poprawić humor. Zrobiła kilka kroków tak że stanęła obok niego na równi ale zachowując drobny dystans dla jego psychicznego komfortu. Wskazała mu palem kierunek. - Chodź, po tej ilości alkoholu jaką w siebie wlałeś wypadałoby odpocząć.. obiecuję że nie będę naruszać twojej przestrzeni prywatnej dopóki sam na to nie wyrazisz zgody.. ale.. w zamian oczekuję że będziesz się starał przełamać swoje bariery. - mówiła idąc ramię w ramię z nim. - Mogę ci pomóc z tymi problemami, żeby łatwiej ci się żyło wśród natrętnych ludzi. Ta rasa potrafi być taka upierdliwa czasami, a jak jeszcze kopnie cię głód przy okazji to konsekwencje mogą być bardzo straszne. Pozwolisz sobie pomóc? - spytała posyłając mu delikatny uśmiech podczas spaceru.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Sro Gru 04, 2019 11:27 pm

Z całą pewnością gdyby nie upojenie, Fergal nie zdecydował by się na taką "otwartość". Chociaż kto wie? Może po prostu i ta czara się wystarczająco zapełniła? Sei wydawała się godna zaufania, aczkolwiek w przyszłości może nadal trzymać wobec niej pewny dystans. Wszak nie jest zbyt wylewnym stworzeniem. Ale póki co blondynka miała okazję chociaż odrobinę poznać nowego znajomego. Jak widać nie taki Diabeł straszny jak go malują.
Dobrze, że nie odważyła się dotknąć Niemca. Z całą pewnością mogłoby się to skończyć dla niej boleśnie, bowiem w ruch na pewno poszłyby zęby.
Spojrzał na nią, kiedy zaczęła mówić. Cóż... Co ma odpowiedzieć? Jedynie potarł kark, wstrzymując oddech. Było mu głupio, a jednocześnie czuł się źle. Tylko czemu? Nie wyśmiewała go, wręcz przeciwnie - starała się zrozumieć.
- No tak... Nie powinienem. Cholera...
Warknie pod nosem, marszcząc brwi. Była przyjazna, nic poza tym, Schlecht odczytał zbyt dużo. Jak widać naprawdę miał wiele braków w kontakcie z kobietami. Onieśmielony, zamknięty i nerwowy. Niezbyt dobra mieszanka.
Po tym jak podeszła, Rekin cofnął się o krok... Ale nie odchodził. Był nawet wdzięczny, że postanowiła uszanować jego prywatność i to bez zbędnej krytyki. Niemniej pozostawała jeszcze jedna kwestia, nim zostanie poruszona, musiał wysłuchać ją do końca.
Przełamać bariery? Pomoc? Co chciała przez to powiedzieć? Wskaże mu drogę do właściwego życia? Podjęcie tak trudnego wyzwania może jeszcze ją zniechęcić do znajomości z Rekinem bo przecież nadal nie był trzeźwy.
- Chyba tak. Ale wiem, że... Nie! To nie będzie proste.
Chciał uciąć temat. Seiyushi powinna się domyślić iż Fergal przyjął jej pomoc. Może wydawał się teraz bardziej na zdenerwowanego, niż radosnego, lecz prawda była całkiem zupełnie inna. Zerknął na nią raz jeszcze, po tym jak zaczęli iść. Ta krew nadal widniała, pachniała.
- Możesz iść? W końcu jesteś ranna.
Zatrzyma się, po czym wskazał na rozdarte kolano oraz ręce. No i nie miała na stopach butów.
- Bo wiesz, mogę cię podnieść i zanieść pod same drzwi.
Powie cicho, odwracając wzrok gdzieś na bok. Nie musiała się męczyć, a Niemiec nie raz przenosił koleżanki, chociażby z Akademika. Nie traktował tego jak okazywanie bliskości, tylko jako pomoc. A to duża różnica. Jeśli się zdecyduje, wampirzyca zostanie podniesiona niczym księżniczka. Jeżeli odmówi. Trudno. Będą iść dalej.
- Kiedy mówiłaś "odpocząć po alkoholu", co miałaś na myśli? Chcesz mnie zaprosić do siebie?
Tak czy siak wolał zapytać. Możliwe, że znowu coś źle zrozumiał i niechcący wpakuje się do domu blondynki, co nader byłoby bardzo dziwne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Nie Gru 08, 2019 7:54 am

Obserwowała jakim był strzępkiem nerwów. Biedny zagmatwany, rozzłoszczony i niestabilny. Ile musiał mieć problemów na co dzień z innymi? Mogła sobie to tylko wyobrazić. Delikatny uśmiech pojawił się na jej ustach gdy zaczął się plątać w odpowiedzi. - Przyjmę to jako 'tak'.. cieszę się że się będziesz starał.. - dodała mu dla otuchy. Cała atmosfera zdała się w magiczny sposób oczyścić dzięki bezpośrednim pytaniom i szczerym odpowiedziom."Tsundere jak nic~!" kącik ust drgnął delikatnie w uśmiechu na tą myśl gdy powoli szła ramię w ramię z Niemcem.
Trochę kuśtykając przez to zdarte kolanko, nie była teraz najszybsza w poruszaniu się. Dodatkowo idąc boso czuła jak wszystko wbija się w delikatną skórę stóp. Jakieś drobne kamyczki i inne dziwactwa, raniące niepotrzebnie wampirzycę. Palce prawej dłoni zacisnęły się na trzymanych szpilkach. Trzymała je luźno żeby nie dociskać butów do obdartej skóry prawej dłoni. Lewa też nie była w lepszym stanie. Co jakiś czas zbliżała ją do ust żeby zlizać nadmiar sączącej się krwi z zadrapania. Zerknęła na Fergala gdy padło pytanie o jej obecny stan. Pierwsze co wpadło do jej głowy to wspomnienie sprzed dłuższej chwili jak na nią warknął. - Jakoś idę póki co, nie? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, choć nieco wymuszonym. - To nie są poważne rany.. nic mi nie będzie.. - dodała dość miłym tonem. Nie będzie przecież mu biadolić że jest jej źle.
Zaskoczona propozycją o noszeniu wzdrygnęła się, czując jak całe jej ciało się spina w jednej chwili. Nie widziała tego teraz, nie chciała być noszona. Wolała dokuśtykać do apartamentu. - Nie trzeba, nie połamałam sobie nóg. Dojdę o własnych siłach.. - szybko zbyła jego propozycję. Sam mówił że nie cierpi bliskości, nie chciała przy okazji jeszcze bardziej go stresować. Zachowując zdrowy dla Fergala dystans podczas spaceru pokiwała głową na jego ostatnie pytanie. - Oczywiście.. inaczej bym o tym nie wspominała. Wygodna kanapa, coś do picia bezalkoholowego i może jakiś dobry film? To ostatnie jest opcjonalne, bo zawsze można pogadać na luzie. - wyjaśniła swoje zamiary. - I nie martw się, mam więcej mebli niż jedną kanapę, dystans zostanie zachowany.. - dodała dla sprostowania, żeby wampir sobie nie pomyślał że Sei zacznie go osaczać sobą jak tylko znajda się u niej w mieszkaniu.
Może ten spacer trwał dłużej niż z początku mówiła, ale we wcześniej nie spodziewała się że będzie poobijana wracać do domu! Już nie mogła się doczekać ostatnich stopni do mieszkania, co jakiś czas cichuteńko posykując jak nadepnęła na coś bardziej kanciatego czy ostrego bosymi stópkami. Ale była zbyt dumna żeby prosić o pomoc, wolała w tym momencie cierpieć. Wyciągnęła z torebki klucze do apartamentowca i ruszyła z nim do windy. Wjechali na szóste piętro i ruszyli do jej mieszkania. Na każdym piętrze były tylko dwa apartamenty. Obecnie Sei nie miała sąsiada, jej poprzedni wyprowadził się parę tygodni wstecz.
Otworzyła drzwi wpuszczając Fergala przodem i weszła za nim zamykając je za sobą na klucz. - Rozgość się.. znaczy poczuj się jak u ciebie.. - zachęciła z lekkim uśmiechem i pokuśtykała w stronę łazienki, zostawiając za sobą drobne smugi krwi. Widocznie nadepnęła na jakiś odłamek szkła, czy coś podobnego. Jak tylko weszła do łazienki, od razu posadziła tyłek na zimnych kafelkach i zabrała się za oględziny poranionych miejsc. Wydłubała mały fragment zielonej barwy szkła, wrzucając odłamek do zlewu. - Psia mać.. - mruknęła powoli podnosząc się z podłogi powoli. Puściła letnią wodę w wannie i siadając na jej brzegu zanurzyła stopy pod bieżącą cieczą. To była ulga, patrzyła jak zabarwiona czerwienią ciecz spływa do ścieków. Spojrzenie pomknęło w stronę uchylonych drzwi. - Hej Fergal?! Możesz mi przynieść apteczkę z kuchni? Jest w szafce pad zlewem! - zakrzyknęła. Nie chciała marnować całej energii na leczenie tylu upierdliwych ran. Podwinęła spódniczkę nieco wyżej, do połowy uda żeby nie zachlapać jej wodą. Wsunęła obie dłonie pod strumień, opłukując sobie zdarte łapki. Czekała aż rekin przyniesie jej białe, metalowe pudełko ze sporym asortymentem potrzebnym do opatrywania mniejszych ran. W między czasie też przemyła kolano.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Pon Gru 09, 2019 12:09 am

Nie mógł naprawdę obiecać nagłej i wzorowej poprawy. Żywot Rekina należy do ciężkiego przypadku i kto wie ile jeszcze trudów będzie go czekało na drodze. Poprawi się albo podupadnie. Wszystko zależy od tego, co go napotka, jak się zachowa i osób, którymi się otacza. Lecz co jeśli jednak nie sprosta zadaniu? Cóż, póki co zmartwienie odłoży na bok. Musi odpocząć, wszak upojenie alkoholowe od tak nie odpuści.
Zerkał na biedną wampirzycę, która nie chodziła tak żwawo jak wcześniej. Bolały ją stopy, okaleczenia które jakby nie patrzeć były też i z jego winy. Warknął pod nosem kiedy odmówiła. Co się dziwić? Zapewne nie chciała nadużywać jego przestrzeni...
- Rety, wziąłbym cię za karton, a nie za kobietę. Przeżyłbym. Ale twoja wola.
Odpowiedział naburmuszony. Nie chodziło o obrażenie jej, prawda? Po prostu zaczął się martwić? Tak, chyba tak. Widział jak chodziła, jak kuśtykała i wyczuwał jej słodką krew. To ostatnie jednak było najgorsze...
- No skoro tego chcesz i mnie zapewniasz, że jestem bezpieczny. Mogę wpaść.
Nie chciał się narzucać, ale propozycja kanapy, filmu i snu - przekonała Schlechta. Niemniej musiał maskować wiele rzeczy.
- Cholera... Serio. Denerwujesz mnie!
Dorzuci pod nosem, aczkolwiek szedł wolno i w razie czego gotowy był nawrt ją przytrzymać. Ba, chwycił ją lekko za łokieć. Jeśli na niego spojrzała, zgromi ją wzorkiem nie przyjmującym protestów. Tutaj chodzi o jej zdrowie.
Kiedy wreszcie znaleźli się pod jej mieszkaniem, czekała ich jeszcze droga dotarcia na piętro. Odbyło się wszystko w milczeniu, do momentu przejścia przez próg. Wszedł pierwszy, po czym obejrzał się ostrożnie po wnętrzu. Oczywiście zachował się tak, aby nie wyjść na wścibskiego, wszak Sei była tu gospodynią. Poczekał aż się ogarnie i dopiero mógł za nią ruszyć. Ale skoro wybrała się do łazienki, zaprzestał chodzenia za nią i skierował się do salonu. Zapach krwi wypełniał teraz całe mieszkanie, a upojenie wcale w tym nie pomagało. Przetarł wolno twarz dłońmi, starając się opanować. Wówczas padły słowa wampirzycy. Apteczka? Gdzie? Nad zlewem? Oczywiście udał się we wskazane miejsce, otworzył szafkę i sięgnął po białe pudełko. Nim jednak wszedł do łazienki, zapukał. Kiedy uzyskał odpowiedź, pchnął lub też otworzył drzwi i podał apteczkę.
Pierwsze co, to rzuciła się wanna zabarwiona krwią oraz krwawiące wciąż rany i to, jak blondynka starannie je czyściła. Przełknął ślinę.
- Poradzisz sobie, co nie?
Rzuci nerwowo, po czym wycofa za drzwi. Krew wampirzycy miała w sobie coś kuszącego... Coś większego... Może była uśpionym szlachetnym? Schlecht powrócił do saloniku. Po drodze zapalił światło, coby nadać luźniejszej atmosfery. Nie żeby ciemność wampirom przeszkadzała, po prostu tak wolał.
- Całkiem ładne mieszkanko.
Skomentuje rozglądając się. Zapewne miała swoją sypialnię. A jak wyglądała kuchnia? Cóż, musiał wstać i się udać do kuchni. Była w końcu znajomym pomieszczeniem, z niej przecież miał przywlec apteczkę. Znalazł zlew, szklanki. Jakieś inne urządzenia. Może ekspres do kawy? Czy lubił kawę? Niezbyt. Była zbyt czarna i gorzka. A może miała ryby? Wszystko byleby zaprzestać myśleć o krwi Sei.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Seiyushi Pon Gru 09, 2019 5:28 am

Wzmianka o tym że potraktowałby ją jako karton sprawiła że poczuła się nieco gorzej. Liczyła na to że żartował, albo że to była jakaś źle przedstawiona przenośnia. Żadna kobieta nie chce słyszeć czegoś takiego! Ale przecież widziała jaki miał problem z dobieraniem odpowiednich słów i zachowaniem w towarzystwie. Nie mogła strzelić focha o zły dobór słów. Zwłaszcza że tak bardzo się starał naprawić to co wcześniej się popsuło. - Doceniam starania, naprawdę. - odpowiedziała mu miłym tonem. Wcale nie planowała być złośliwa. Chciała się jak najszybciej znaleźć w mieszkaniu.
Uśmiechnęła się nieco szerze ja wzmiankę że go denerwuje. Wzięła to jako komplement w tym wydaniu. Gdyby faktycznie go tak strasznie drażniła to pewnie by ją tam zostawił i sobie poszedł w swoją stronę.

***

To że zapukał było miłym gestem, przecież mogła być w trakcie rozbierania się. Oczywiście nie była! Widząc go w progu z apteczką wskazała mu miejsce gdzie miał postawić pudełko. Na pytanie wampira zerknęła na swoje rany. Nie było tragedii. - Jasne, to nic poważnego. - uśmiechnęła się bardzo miło do niego i gdy tylko zamknął za sobą drzwi, wampirzyca zrzuciła z siebie wszystkie łachy i porządnie się wyszorowała cała. Zakręciła wodę i owinęła się czarnym, mięciutkim ręcznikiem. Po czym usiadła na wannie i przyłożyła dłoń do zranionej stopy, nie potrzebowała długo aby pozbyć się tego drobnego skaleczenia. Odetchnęła z ulgą mogąc się normalnie poruszać. Kolano i dłonie odkaziła i dobrze osuszyła gazą. Potrzebowała krwi, jak regeneracja kopnie to wszystko samo się do następnego dnia zagoi.
Wypełzła z łazienki idąc w stronę kuchni gdzie znalazła swojego nowego znajomego. - Dzięki, staram się tego miejsca nie przesycić ozdobami.. - zaśmiała się i otworzyła drugą część lodówki gdzie na półkach leżało kilka woreczków z krwią. Złapała za dwa z nich i pomachała nimi przed twarzą Fergala. - Spragniony? - puściła mu oczko i przeszła obok niego do innej szafki. Wyjęła z niej dwie długie szklanki z grubego szkła i postawiła na blacie. - Możesz wybrać nam jakiś dobry film a ja się ubiorę w coś wygodniejszego.. - skomentowała otwierając jeden z woreczków i nalała zawartość do pierwszej szklanki. Potem drugim workiem napełniła drugie szklane naczynie. Podeszła do wampira i podała mu jego porcję. Upiła łyczek ze swojej szklanki i podreptała boso do salonu gdzie postawiła szklankę na ławie i czmychnęła do sypialni. Normalnie sypiała w samych majtkach, ale przed gościem nie będzie tak paradować! Zarzuciła dodatkowo koszulkę z krótkim rękawem sięgającą do kolan i wróciła do salonu usadawiając się na wygodnej wersalce tuż przy oparciu ze szklanką krwi w poranionych dłoniach. Włosy miała jeszcze mokre, ale jej to nie przeszkadzało. - To co oglądamy? Wybrałeś coś ciekawego? - zerknęła na wampira z zaciekawieniem. Podciągnęła nóżki pod siebie tak że stópki miała przy udzie. Było jeszcze sporo miejsca na wersalce i dwa bardzo wygodne fotele po obu stronach kanapy. Na ścianie sporych rozmiarów telewizor gotowy do odpalenia jakiegoś ciekawego filmu. A może wampir wolał jednak porozmawiać? Miał przecież wybór.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Gość Pon Gru 16, 2019 12:31 am

Głupio by było jakby bez ostrzeżenia wszedł do łazienki. Nie jest aż tak niedomyślny, aby nie wpaść na to iż Sei mogłaby być rozebrana. Poza tym nie był u siebie.
Skoro wiedziała jak ma się zająć ranami. Schlecht zostawił ją. Osobiście nie chciał zajmować się pomocą, ale  jeśli by go poprosiła, zapewne nie odmówiłby. Pieprzone zobowiązanie.
Nie powinien też się rozglądać, ale siedzenie w miejscu jeszcze bardziej go stresowało, pomimo wcześniej wypitego alkoholu.
Gwałtownie się odwrócił w stronę wampirzycy, kiedy usłyszał jej głos. Zmieszany spojrzał w kierunku blondynki. Od razu przyjął obronną postawę.
- Im więcej ozdób, tym więcej do sprzątania. Leniwa jesteś?
Warknie, jak zwykle ociekając życzliwością. Niech nie myśli sobie Diabeł wie czego, Fergul naprawdę był zły że tak łatwo dał się omamić i powiedział kilka swoich myśli. Ale z drugiej strony... Czy to coś złego? Dlatego szybko się poprawił:
- Znaczy... Nie jesteś! Kurde. Zapomnij o tym.
Chciał już ją zostawić, kiedy pomachała mu woreczkiem przed twarzą. Krew.
- Skoro nalegasz, nie odmówię.
Skomentował odnośnie krwi. Właściwie był piekielnie głodny, gdyby nie to, że Sei wzbudzała w nim pozytywne odczucia - rzuciłby się na nią w jej własnym mieszkanku.
- Niech będzie.
Miał wybrać film? Naprawdę? Nie znał się na nich. Otrzymawszy swoją porcję posoki, wrócił do saloniku. Sięgnął po pilota, któremu przyjrzał się przez moment. W między czasie opróżnił szklankę z krwi. Naprawdę był głodny.
Kiedy wróciła, ślepia wampira utkwiły na sylwetce blondynki. Dostrzegł jek długie nogi, za dużą koszulkę zasłaniającą uda.
- Ukradli ci spodnie?
Burknie, szybko odwracając od niej wzrok. Nie chciał aby poczuła się oceniania lub pożerana wzrokiem. Przełknął ślinę, czując w niej jeszcze krwawy posmak. Czy coś wybrał? Przeglądał oferty. O. Jakiś dokument? O wojnie? Schlecht nic nie mówiąc włączył dokument o... Obozie. Stare wspomnienia? Może.
- Wojna jeszcze nigdy nikogo nie znudziła; ludzie i wampiry wojują po dziś dzień.
Zauważył, odkładając pilota. Jeśli chciała zmienić film, proszę bardzo. Jeśli jednak tak się nie stanie, pierwsze kadry dokumentu przedstawią ponure wejście do Obozu Birkenau.
- Naprawdę jesteś niepoważna.
Odezwie się niezależnie od tego jaka decyzja padła co do wybranego seansu. Fergal dziwił się Sei, że wpuściła do mieszkania całkiem obcego faceta i to poznanego w barze. Wyglądało to tak, jakby chcieli spędzić przygodę, a nie poznać się. Splótł dłonie na brzuchu, wpatrując się nieco sennym wzrokiem w ekran odbiornika. I co dalej? Jakoś nie mógł zdobyć się na mowę. Chociaż...
- Mieszkasz tu sama?
Zdobędzie się na całkiem luźne pytanie. Chyba po prostu chciał ją lepiej poznać, o... Nim przejdzie do rozpamiętywania o pewnej żydówce. Ba, już w głowie zaczynało krążyć dobrze znane mu polskie nazwisko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pozory mylą Empty Re: Pozory mylą

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach