Uliczki

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Elijah Pią Lip 13, 2018 9:46 pm

Siedział sobie biedaczyna na ławce pośród tak naprawdę niczego, w głębinach miasta, w uliczce o której pewnie nawet nikt nie wie. Miał tyle planów, tyle pytań i jeszcze więcej rzeczy których chciałby się dowiedzieć. Ale oczywiście jego "łowy" skończyły się dzisiaj niefortunnie. Przynajmniej okolica była bardziej inspirująca niż centrum albo bardziej zaludnione miejsca w mieście. Miało to swój klimat, dlatego postanowił trochę dłużej posiedzieć a nie od razu wracać do domu. Spojrzał sobie niebo przy czym lekko się rozciągnął, powoli zbliżająca się noc mówiła mu, że trzeba wracać. Po zmroku taka okolica może być niebezpieczna, a on kłopotów szukać nie chciał. Jednak potrzebował chociaż jednego małego materiału wyciągniętego ze swojej podróży, żeby mieć co analizować jak już będzie w zaciszu swojego pokoju. Przytrafiła mu się okazja, ponieważ dostrzegł nieopodal potężnie wyglądającego mężczyznę. Nie była to osoba do której paliło mu się odezwać, ale musiał cokolwiek z tego dnia wyciągnąć. Chociaż przyjrzawszy się lekko twarzy i posturze osobnika nieco się przeraził.
Miał już zamiar wstać z ławki i szybkim krokiem zwiać w stronę bezpieczniejszej okolicy a docelowo do swojego pokoju - jeszcze konkretniej łóżeczka. Odważył się jednak, podniósł swoją pupę z ławki i niepewnym krokiem zbliżył się do wielkiego gościa. - Dobry wieczór..? - Wydusił z siebie nieśmiało Elijah. - Poszukuję inspiracji oraz staram się zwalczyć swoją nieśmiałość. Byłbym rad jeżeli poświęci mi Pan kilka minut swojego cennego życia. - Ukłonił się na znak grzeczności przed dużo większym osobnikiem od siebie. - Mianowicie uczę się "grać", chciałbym po prostu poprawić swoje zdolności zmieniania się! Tak, że raz mogę być na przykład astronautą, żeby za chwilę grać policjanta. - Zrobił sobie znów krótką przerwę żeby się zastanowić nad rozwinięciem swojego pytania. - Wiem, że może Pan nie mieć pojęcia o grze aktorskiej, ale tak na zdrowy rozum, albo po prostu Pańskie przemyślenia jest coś czego mógłbym się dowiedzieć? No i jak Pan szuka inspiracji, jeżeli w ogóle! - Uśmiechnął się po swoich słowach szczerzę w stronę nieznajomego faceta, serce waliło mu z przerażenia, że w ogóle się odważył. Co on sobie w tamtej chwili myślał?
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Sob Lip 14, 2018 11:37 pm

Nie spodziewał się, że tak drobny człowiek zechce powiedzieć coś więcej i nie ucieknie od razu z krzykiem. W końcu ludzie niechętnie rozmawiali z olbrzymim strasznym jegomościem, co już na mordzie miał wypisany najbliższy plan na przyszłość -> Wpierdole Ci mózg.
Uniósł brew w zdziwieniu, jakoś nie mogąc zebrać się na odpowiedź. Czyli miał tuż obok typowego ekscentryka, nie żeby sam Wampir był lepszy.
- To czemu nie szukasz kursów tylko pytasz obcych?
Spyta bardziej zdziwiony niż oburzony. Ten śmiertelnik naprawdę nie wiedział co to znaczy strach. Chyba że dobrze go maskował, aczkolwiek Kanibal by go wyczuł.
- Chłopcze, nie wiem czy chcesz wiedzieć co mnie inspiruje.
Skrzywi usta w paskudnym uśmiechem podchodząc jeszcze bliżej. Wielka góra mięsa kontra przyszły aktor. Wyciągnął wielką łapę aby położyć ja na ramieniu młodzika.
- Możemy teraz poćwiczyć. Chyba, że nie odpowiada ci branie udziału w horrorze na żywo.
Zmruży gadzie ślepia które zalśnią dosłownie na kilka sekund czerwienią. Już czuł jak ślina nadchodzi do zębisk, w myślach już pił krew ofiary i delektował się jej uciekającym życiem.
Zacisnął mocniej dłoń, niemniej czując już niewygodę będąc w pochylej pozycji. Bebech nie pomaga. Zmusił się di wyprostowania, ukrywając swoją złość, jednakże mina pozostawała wiele do życzenia - jak zwykle ponura.
- Pierwsze co, to moje myśli rozbudza widok wypływających wnętrzności z jamy brzusznej i to najlepiej ciężarnej kobiety bo jeszcze ma dodatkowo parującego niemowlaka.
Aż po brodzie się podrapie, rozmyślając. Na samą myśl robił się bardziej głodny... Ileż to czasu minęło odkąd zjadł jakąś młodą matkę. Tęsknił za swoim potwornym żywotem, lecz z drugiej strony dzięki Vladowi prowadził spokojne życie. A co do Młodzika, to ciekaw był czy o takie "inspiracje" mu chodziło. Nawet spojrzał na niego odrobinę zaciekawiony, jednak niech nie myśli, że Stwór nadal nie uważał go za potencjalną ofiarę. Ba, miał nią w końcu zostać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Elijah Nie Lip 15, 2018 12:00 am

Elijah nie należał do ekscentryków, wręcz przeciwnie. Aczkolwiek jego chęć poznawania i zdobywania nowych doznań i wiedzy była dużo silniejsza. Każdy taki wypad musiał potem odreagowywać przez tydzień chowając się przed żywymi istotami. Kursy? Uśmiechnął się lekko gdy to usłyszał, jego portfel już teraz był puściutki, gdyby zaczął chodzić na dodatkowe lekcje.. Nie, nawet nie ma sensu o tym myśleć, po prostu nie było go na coś takiego stać dlatego szukał alternatyw.
- Nie szukam kursów bo mnie na takowe nie stać, a jak jest coś darmowego to zazwyczaj wszystkie miejsca są zajęte. Chociaż na to co mogę to uczęszczam! Ale to za mało. - Odpowiedział na pierwsze pytanie w miarę spokojnie, widać było, że stres wywołany kontaktem z inną osobą powoli znikał. Chociaż za chwilę miało się to zmienić.. Zdziwił się gdy wielka łapa, potężnego gościa znalazła się na jego ramieniu. Nie przeszkadzało mu to specjalnie bo wiedział, że ludzie różnie zachowują się przy innych. Może był to rodzaj grzeczności? Tak sobie myślał, nie chciał nikogo oceniać po pozorach. - Horrorze? - Zapytał nieco przerażony, nie wiedział co podejrzanie wyglądający osobnik miał na myśli. Pewnie po prostu lubował się w tym gatunku i tyle. Gdy słuchał jednak jego wypowiedzi jego serce zaczynało bić szybciej, na czole pojawiło się troszkę potu wywołanego stresem w danej sytuacji. O czym ten człowiek mówi? Czyżby to nie był człowiek? Nie nie, to nie możliwe. Po prostu trafił na rasowego fana horroru! Takiego który oglądając bądź czytając coś z w tej tematyce wczuwa się bardziej niż w cokolwiek innego. Może odnajdywał się w tym? Ale na pewno sam tego nie robił! Przecież to niedorzeczne.. - Ha-ha! - Zaśmiał się sztucznie mrużąc oczy, chciał się stąd już zabrać i wrócić prędko do domu, to nie był chyba najlepszy pomysł żeby zaczynać rozmowę. Po co w ogóle na to wpadł? Trzeba było zrezygnować od razu kiedy wcześniej nie znalazło się nikogo odpowiedniego..
- Wie Pan co? Dziękuję, ale to mi wystarczy! Poza tym robi się późno a ja muszę wracać do domu, lekcje odrobić, posprzątać takie tam! - Powoli stawiał pierwsze kroki do tyłu, ciągle będąc odwróconym w stronę wielkiego osobnika. - Jeszcze raz dziękuję! To było naprawdę pouczające, pomyślę nad tym w swoim pokoiku! - Odwrócił się a w środku błagał żeby udało mu się spokojnie dotrzeć do domciu.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Nie Lip 15, 2018 10:31 am

Gdyby Kanibal nie był tak zacofanym, doradziłby mu aby skorzystał z internetowych kursów. Często są one darmowe. Ale że nie umie w internety, to tak właśnie jest. Skupił się zatem na samej postaci chłopaka. Zresztą, na co mu nauka skoro i tak może marnie skończyć. Ewentualnie z jakimś brakiem w ciele lub w umyśle, albo i ona na raz.
- Inspiracja w terenie, to tez dobry pomysł. Kiedy spojrzysz lepiej, dostrzeżesz o wiele więcej w otaczającym cię otoczeniu.
Odpowie, aczkolwiek nie miał wielkiej ochoty snuć filozofie na temat rozwoju twórczego. Jest głodny, więc najważniejsze to, aby oddać swojemu Krwiożerczemu Ja to, co najważniejsze. Wiedział, że nie może, były opory przez rozkaz Vlada. Tylko czasami bywa i tak, że najgorszy psiur zrywa się z łańcucha.
- Zgadza się.
Skinie głową, mocniej zaciskając łapę. Jedno było pewne, chłopak nie wiedział o wampirach. Nie dość, że chce dopaść do karku człowieka to jeszcze zdradzi tajemnicę. Ale głód głodem, stawał się on co raz bardziej nie znośny, a wpadać w furię nie chciał. Lepiej więc wziąć mniej niż pożreć w całości.
- Twoje serce bije tak szybko. Boisz się.
Stwierdził jedynie fakt. Chłopak już nie miał nad sobą potwora, więc wycofał się. On natomiast kroczył w jego kierunku. Już nie krzywił ust w uśmiechu skoro sytuacja stawała się nazbyt poważna.
- Pomyślisz...
Powtórzy, by chwilę po przyspieszyć. Dudniące kroki zwiastowały burzę, wielkie niedźwiedzie ramiona zaś chwyciła młodzika, zmuszając do zatrzymania się. Później zaciągnął go w kierunku mniej oświetlonym, tak aby nie rzucać się w oczy. Zakamarki między budynkami, ulubione miejsc wampirów.
Popchnie go z łatwością, blokując drogę. Wszak była ona jedyna, bowiem dalej za plecami Elijaha była wysoka siatka mająca u szczycie zakręcony drut kolczasty. Nie spodziewali się jednak, że między stosem ułożonych kartonów oraz drewnianych skrzynek śpi bezdomny. Śmierdzący starszy pan, który kulił się przez widok Olbrzyma. Bezdomni znają lokalne historie, wiedział że chłopak ma do czynienia z mordercą. Kanibal wyczuwał jego obecność, lecz na ten moment był skupiony na młodszej, czystszej ofierze. Nie żeby był wybredny, nawet trędowatego byłby zdolny pożreć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Elijah Nie Lip 15, 2018 1:30 pm

Kursy internetowe? Nie, ten etap dawno miał za sobą! Praktycznie nic nie da się wyciągnąć z czegoś takiego! Jedynie jakieś błahe porady dla początkujących, on był jednak poziom wyżej więc w ogóle mu to nie pomagało. Obycie się w terenie było dużo skuteczniejsze, kontakt w cztery oczy był jak najlepsza lekcja u aktora z Hollywood!
Rozmowa, całe to spotkanie szybko zmieniało swój kierunek w bardzo zły.
Chłopak nie miał dużej wiedzy na temat wampirów, ale śladową posiadał i dobrze wiedział o ich istnieniu.. Chociaż nigdy wcześniej z żadnym nie miał do czynienia, więc traktował to z lekką ręką, tak jakby troszkę dalej w to nie wierzył i żył jak dawniej, przed poznaniem brutalnej prawdy. To jednak wystarczyło żeby stwierdzić, że trafił prawdopodobnie na kogoś kogo powinien się wystrzegać jak ognia!
- W co ja się wpakowałem? Poważnie ze wszystkich istot na świecie musiałem trafić na wampira? I to jeszcze takiego wielkiego..? - Pomyślał sobie chłopak wycofujący się i idący w swoją stronę. Nie komentował nawet tego co wcześniej powiedział wielki gość. Będąc już kawałek dalej od miejsca w którym przed chwilą stał nadzieja powoli rosła. Chyba go zostawi, prawda?
Jego złudne nadzieje szybko prysły gdy poczuł, że ktoś się do niego zbliża, nie chciał nawet się obrócić, był sparaliżowany ze strachu więc jedyne co robił to kroczył przed siebie.
Nagle coś go chwyciło, chociaż dobrze wiedział, że to nie coś tylko ktoś! Ktoś z kim jeszcze przed chwilą z nim rozmawiał.
Momentalnie znalazł się w innej uliczce, dosłownie przyparty do ściany. Scena jak z jakiegoś filmu akcji gdzie głównego bohatera gonią jakieś bandziory! Tyle, że to nie była scena z filmu a on nie jest głównym bohaterem któremu w rzeczywistości nic się nie może stać.. Był w śmiertelnym zagrożeniu, nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Strach już dawno zawładnął całym ciałem i umysłem biednego chłopaka. Czuł, że zaraz odpłynie, ale coś nie pozwalało mu się po prostu wyłączyć i zemdleć.
W tym momencie mógł jedynie czekać na to co się wydarzy, nie był wstanie nawet krzyknąć, chociaż to i tak pewnie nie miałoby większego znaczenia.. Czy to już koniec przygody młodego, niedoświadczonego Elijaha? Tylko takie myśli napływały mu do głowy, patrząc się z przerażeniem prosto w paszczę lwa.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Grigorij Nie Lip 15, 2018 3:01 pm

Wtrącenie MG.

Tak to jest z żądzą, że trudno ją trzymać na wodzy. Szczególnie gdy ktoś prosi się o kłopoty zaczepiając wyglądającego raczej groźnie wielkoluda. Jednakże żądza często sprowadza tez kłopoty. Tak było w przypadku Testamenta. "Zasada numer jeden. Nie wolno Ci atakować ludzi." Wspomnienie słów człowieka imieniem Vladislau z początku nieśmiało szeptało w umyśle wampira i drapało niekomfortowo z tyłu głowy. Gdy jednak ten sięgnął po człowieka miał wrażenie jakby ktoś ryknął prosto w jego uszy "Zasada numer jeden. Nie wolno Ci atakować ludzi!!". Hasłu towarzyszył tym razem także ból, taki jaki trudno sobie wyobrazić. Coś jak wbijanie igieł wprost w skronie i oczy. Rozżarzonych igieł.
Ból po chwili zniknął, ale z każdą próbą zrobienia krzywdy chłopakowi powracał. Testament najwyraźniej musiał nie tylko liczyć się z gniewiem swego aktualnego Pana gdyby atak się wydał, ale też z katuszami psychofizycznymi zapewnionymi przez nakaz Krwawego Raka. Vlad dobry. Vlad sprawiedliwy.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Nie Lip 15, 2018 8:55 pm

Już prawie go miał. Kanibal o krok od złamania zasady Nie atakowania ludzi. Już czuł jak krew spływa do jego gardzieli, oddając się wielkiej błogości. Tak nie wiele aby dopaść, zatopić zębiska i spijać co do ostatniej kropli krwi. Gdyby mógł pożarłby chłoptasia samym spojrzeniem, a nawet rozerwał co do ostatniej tkanki, złamał co do ostatniej kosteczki. Kroczył powoli ku młodzikowi, nie zważając na skomlenia bezdomnego kryjącego się pod kartonami. Wyczuwał tylko strach upatrzonej zdobyczy i świadomość, że ta nie ma dokąd uciec.
Byłoby cudownie, gdyby nie nagły szept, a później nagły ból, krzyk roznoszący się po wampira głowie. Stwór ryknął, łapiąc się za czerep, po czym uderzył bokiem ciała o ścianę budynku. Ból był potworny, wręcz powoli stawiał się nie do zniesienia. Zgarbił się nieco, pragnąc w duchu aby już się uspokoiło. Nie było dobrze, skoro Rak działał nawet po tak długim czasie. Ale co by sie stało jakby mimo bólu zaatakował uczniaka? Przecież był tak blisko, kilka kroków i już byłby jego. ba, jak chłopak zechce uciec, Kanibal go powstrzyma łapiąc za ramię. Nie z zamiarem ataku, jakoś starał się zwalczyć żądzę. Mimo to łapsko zaciśnie się mocniej. A jeśli nic Elijah nie zrobi, Stwór wyprostuje się odrobinę jak tylko odczuje ulgę. Był wściekły i dało się to z mimiki odczytać.
- Ludzkość...
Prychnie, nie spuszczając z młodego oka. Tak bardzo chciał jego krwi, że ta siła woli co na niby się ukształtowała przez ból, znowu zaczynała się kruszyć.
- Chłopcze... Dobrowolnie... oddać krew.
Odezwie się a raczej wydukał, patrząc spode łba na młodzika. Że też pieprzony rak musiał tak działać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Elijah Nie Lip 15, 2018 9:49 pm

Przerażony Elijah był ciągle podparty pod ścianę, jego serce walące cały czas jak szalone miało zaraz uciec przez siatkę która znajdowała się tuż za jego plecami. Z każdą sekundą coraz bardziej był gotowy na najgorsze, szkoda było mu kończyć w taki sposób bo dopiero jego życie się rozkręcało!
Zauważył jednak gdy podniósł lekko swój wzrok na wampira, że coś mu się dzieje. Rozległ się nagle głośny krzyk który mocno trafił do jego uszek. Był to dla niego taki "gwizdek" który wybudził go z transu przerażenia w którym się znajdował. Potężna dłoń cierpiącego krwiopijcy legła ponownie na jego ramieniu, nie było to najprzyjemniejsze uczucie, ale adrenalina która trafiła do niego, skutecznie blokowała odczuwanie tego bólu.
Chłopak podniósł się, wyprostował swoje plecy i podszedł bliżej do wampira, patrzył na niego z politowaniem pomimo tego, że ten przed chwilą chciał go rozszarpać i pewnie nadal by chciał, ale coś dziwnego jakby go blokowało.. Nie wiedział do końca co pokazuje jego twarz, czy był to ból, czy też wściekłość i nienawiść? Albo to wszystko się na siebie nałożyło i dlatego chłopak poczuł potrzebę pomocy wielkiemu potworowi?
Usłyszawszy wydukane słowa krwiożercy zbliżył się jeszcze bardziej, przekręcił głowę w prawą stronę. - Ty naprawdę cierpisz? Taki wielkolud? - Mruknął pod nosem, raczej nie było tego słychać. Poza tym jego serce się uspokoiło a on zaczął myśleć w inny, bardzo dziwny, masochistyczny sposób. Czuł lekkie podniecenie przez to co aktualnie miało miejsce, wiedział, że może pomóc temu stworkowi tylko w jeden sposób. - Hej gigancie, wiem czego potrzebujesz a ja mogę Ci to zapewnić. - Zatrzymał swoją wypowiedź powoli podsuwając pod paszczę potwora swoją dłoń. Nie znał się na wampirach, więc nie do końca wiedział czy to co robi ma jakikolwiek sens i czy faktycznie jego działania są choć trochę rozsądne. Czy to mu w ogóle pomoże? Czy on w ogóle potrzebuje pomocy? Trudno, raz się żyje nie zawahał się, jego dłoń znalazła się bardzo blisko twarzy wampira, na wyciągnięcie kłów. - Proszę tylko o litość, chcę żyć i zmieniać się na lepsze.. - Wypowiedział swoje ostatnie słowa, zamknął swoje oczy i zacisnął zęby oraz dłoń.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Czw Lip 19, 2018 7:25 am

Krwawy Rak jest niczym z najgorszych fatum. Czuwało nad wampirem i odzywało się wtedy, kiedy chciał świadome atakować ludzi. A to wszystko za sprawą łowcy Vlada. Zniewolił on kanibala, odebrał częściowo wolność i w ryzach ciężkich trzymał jego głód. Zakaz oraz próba złamania go, spowodowała solidny ból że aż nie mógł normalnie myśleć, funkcjonować niemniej z pragnienia ataku wyszedł. Człowiek teraz miał szansę uciec, uścisk po czasie zelżał ale zamiast uciec wolał zostać. Kanibal spojrzał zaskoczony pierw na rękę później na twarz.
- Cholera!
Warknie, łapiąc rękę młodego. Nie był pewny czy może. To nie był atak, chłopak postanowił oddać krew dobrowolnie. Bez gniewu, tylko niepewność.
Weźmie głęboki oddech, zamknie oczy i zatopi zębiska w miękkim nadgarstku. Więc jednak wie o wampirach skoro ma wiedzę odnośnie karmienia. Nie głowił się długo jak ma to zrobić. No i skoro działa Rak, Elijah może nie ma świadomości że nic mu nie grozi, ale tak właśnie było. Przeżyje picie krwi.
Kilka łyków upragnionej człowieczej krwi. Gdyby Vlad to widział... Mogłoby nie być ciekawie. Wyciągnie kły, zakrywając palcami spore rany. Wszak stwór zębiska ma solidne.
- Nie wykrwawisz się, ale uciskaj ranę.
Doradzi, puszczając ofiarę. Stwór ani kropli nie uronił, wszystko zlizał. Teraz nie ma pewności czy krew się przyjmie, czy raczej z odwrotnym skutkiem.
- Jeśli czujesz się słabo, znam kogoś kto może pomóc.
Nie był pewny swojej propozycji, Hiro nie zawsze ma ochotę pomagać. Jednak to był jedyny zaufany lekarz, no i bardzo dobry znajomy. Tylko czy Młody zechce skorzystać bo kto mądry idzie z obcym wampirem w nieznane miejsce. Warto jednak dodać, że mina wampira już zdradzała o braku chęci usłyszenia odmowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Elijah Pią Lip 20, 2018 12:36 pm

Chłopak nie był świadomy tego co właśnie wyczynia, chciał nakarmić krwiożercę. Jak to się mogło skończyć? Ano właśnie, sam prawdopodobnie chciałby wiedzieć i potem tego nie żałować.
Momentalnie Elijah poczuł ból, ukłucie było na tyle bolesne, że jego i tak już zaciśnięte zęby zakleszczył się jeszcze bardziej a on wydał z siebie całkiem głośne stęknięcie z bólu.
Czuł to niczym rozrywanie połączone z wyciąganiem czegoś z jego ciała, nie wiedział ile jest jeszcze wstanie wytrzymać, każdy ułamek sekundy był bardzo odczuwalny, chciał żeby to się wreszcie skończyło.
Najgorsze jednak szybko przeminęło, wampir się pożywił a jemu zostały jedynie rany po kłach, były ogromne. Chłopak spojrzawszy na nie omal nie zemdlał z przerażenia rozmachem tych dziurek, dodatkowo ta wszechobecna, płynąca z tych ran krew. Co on też takiego narobił? Zastanawiał się, jednocześnie próbując uspokoić i faktycznie za radą wampira zaciskać ranę.
Jednak to w wcale nie pomagało, ba! Było coraz gorzej! W ogóle nie był na to gotowy.. To był wielki błąd, jego ciało nie było na tyle wytrzymałe żeby wyjść z tego bez szwanku. Na początku zaczęło kręcić mu się w głowie, szybko jednak stracił całkowicie równowagę i jak kamień poleciał tyłkiem na ziemie. - Chyba zaraz zemdleję.. - Wymruczał zdezorientowany, zagubiony i co najgorsze bardzo słaby chłopak. Co powinien teraz zrobić? Przez jego "nietrzeźwy" umysł przepływały strzępki informacji, próbował jakoś to przeanalizować i podjąć racjonalną decyzję. Nie był jednak wstanie nic z siebie wykrzesać. Nie wytrzymał w tym stanie długo, zemdlał i tyle go było, całkowicie runął na ziemie do pozycji leżącej, odkrywając tym samym rany z których nadal uchodził cenny, ludzki czerwony płyn zwany krwią.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Nie Lip 29, 2018 8:45 am

Jak widać dla chłopaka oddanie krwi było czymś zbyt przewyższającym go. Ubytek spowodował osłabienie, widok ran strach. Kanibal syknął, mrużąc gadzie ślepia. Pochwycił młodzika nim ten upadł na chodnik. Przerzucił go sobie przez ramię i udał się w stronę mniej lubianej dzielnicy południowej. W zamku powinni się dobrze nim zająć, a skoro ofiara cała Vlad czepiać się nie powinien. No i chłopak sam chciał pomóc wampirowi, nikogo więc nie zmuszał, nie atakował. Niemniej nie wspomni o niczym dowódcy, czasami brak wiedzy jest zdrowy i nie chodzi już o łowcę, a o samego Kanibala. Wszak nie wie jak ten zareaguje na wieść o piciu krwi młodocianego człowieka. Wkurzy się lub nie.
Zabrany młodzik po wybudzeniu zobaczy tylko plecy stwora i dość sporą wysokość. Oby nie zechciało się mu uciekać.
Bo może być gorzej. A bezdomny? Przeżegnał się, oddychając już z ulgą. Te pieprzone wampiry nie przestaną go szokować... Już nigdy.

zt + Elijah

[You must be registered and logged in to see this link.]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Wto Cze 25, 2019 10:20 pm

"Nie, po drodze tutaj nie widziałam nikogo."
Czyli dziewczyna była kompletnie bezużyteczna. Ratowanie jej coraz bardziej traciło sens. Czy ona w ogóle cokolwiek potrafiła, czy jej zalety ograniczały się do odwracania uwagi i bardzo słabego uciekania przed zagrożeniem? Isaac w myślach przewrócił oczami, zastanawiając się nad zawołaniem Taki i podsunięciem mu czarnowłosej prosto pod kły. Niestety, musiał odrzuć myśl, choć wydawała się niezwykle kusząca. Może przy odrobinie pomocy nieznajoma okaże się godnym towarzystwem, a spotkanie z nią nie ograniczy się tylko do jałowej rozmowy.
Nie obejrzał się już za siebie, więc nie mógł dostrzec kolejnej zagrożonej osoby. Podejrzewał, że pupilek Hira prędzej czy później znowu zechce kogoś napaść, jednak nie zamierzał go pilnować, a tym bardziej dokładnie śledzić każdego ruchu. Nawet Przewodniczący nie mógł do tego zmusić hycla.
Uśmiechnął się, słysząc propozycję. Czy chciało mu się pić? Nie bardzo. Ale tym lepiej dla łowczyni. W zamku Kuroszów nie brakowało krwi, więc wampir przed poszukiwaniami zadbał o odpowiedni posiłek.
Nie, ale dzięki za propozycję – odpowiedział, puszczając oczko w stronę Molly.
____
Gdy wreszcie wyszli z parku, Isaac całkiem przegonił z głowy sprawy związane z Taką, skupiając swoją uwagę na nowej znajomej. Nadał szybkie tempo marszu, chcąc jak najszybciej opuścić nieprzyjazną dzielnicę. Im mniej czasu musiał spędzić wśród różnego rodzaju spelun, biedy i marginesu społecznego, tym lepiej. Tylko w tej części miasta zapach unoszący się w powietrzu przyprawiał o mdłości. Czarnowłosy w ogóle nie był przyzwyczajony do takich wątpliwych aromatów. Wychował się wśród osób, które higienę osobistą i porządek stawiały na bardzo wysokim miejscu.
Daleko stąd mieszkasz? I tak swoją drogą... Nie znasz lepszych miejsc na spacery? Brakuje ci wrażeń, dlatego wzięłaś broń i poszłaś do slumsów?
Nie chciał iść w całkowitej ciszy, patrząc tylko na drogę i co jakiś czas zerkając do tyłu, dlatego próbował jakoś potrzymać rozmowę, licząc na to, że dziewczyna zechce to jakoś ułatwić. A skoro temat do rozmowy sam się nasuwał, to należało z tego skorzystać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Molly Nie Cze 30, 2019 10:00 pm

W takim razie poczekaj sekundę. Ja muszę kupić coś do picia bo usycham.
I nie czekając na zgodę czy nawet kiwnięcie głową, wskoczyła do pierwszego, lepszego napotkanego sklepu pokonując dwa schodki dzielące ją od wejścia jednym susem. W środku jasne światło świetlówki sprawiło, że musiała trochę zmrużyć oczy żeby cokolwiek dostrzec. Prócz niczym niezainteresowanej pani za ladą nie było tutaj nikogo, całkowita pustka. Podchodząc do lodówki z napojami, wyjęła jedną puszkę energetyka o popularnej nazwie i poszła z nią do kasy. Tam, jakby inaczej, musiała odpowiedzieć na kilka pytań związanych z posiadaniem karty klubowicza, zakupem czegoś do jedzenia, doładowania do telefonu i kilku polecanych przekąsek. Po kilku odmowach łaskawa pani w końcu naliczyła sumę a sama Molly zdecydowała się jeszcze na sok, który stał po prawej stronie jako super, mega, hiper nowość. W końcu wyszła wciskając chłopakowi sok.
Proszę, nie wiedziałam co Ci wziąć.
Wzruszyła ramieniem wsuwając w dłoń Isaaca sok o smaku malinowym. (chciałeś to masz XD)
Molly jak to ona, kupiła cokolwiek bo było jej głupio. Czy domyślała się, że idzie ramię w ramię z wampirem? Po części tak ale tylko w bardzo niewielkim stopniu. W jego wyglądzie nic nie świadczyło o przynależności do  martwej elity. Tylko ten spokój i odwaga w parku. Tylko czy na tej podstawie można cokolwiek wywnioskować w 100%? Nie, na pewno nie.
Trochę. Na jednym z nowszych osiedli.
Otworzyła puszkę czemu towarzyszył charakterystyczny syk i upiła łyk gazowanego napoju. Był tak cudownie chłodny, że prawie westchnęła z ulgi jaką przyniósł jej gardłu.
Zamyśliłam się i jakoś tak zboczyłam z trasy. A broń…
Wzruszyła dwukrotnie ramionami montując na szybko jakąś wymówkę.
Sam widzisz jak jest. To niebezpieczne miasto i po zmroku lepiej mieć coś takiego przy sobie. Gdyby nie Ty to pewnie zrobiłabym z niej lepszy użytek chociaż nie wiem jak to mogło się skończyć.
Podrapała grzbiet nosa chcąc zająć czymś wolną dłoń. Oh jaki to piękny znak werbalny, że ktoś kłamie… Nawet ona by go odczytała ale była teraz tak przejęta zmyślaniem dziwnych historii, że lada moment potknie się na własnych bzdurach. O wiele łatwiej byłoby wyłożyć kawę na ławę i powiedzieć wprost czym się zajmuje i dlaczego tu przejechała, nie, nie przybiegła…
W sumie skoro jej pomógł to prawda mu się należała ale… nie, to w końcu tajemnica.
Upiła jeszcze jeden łyk, i jeszcze jeden.
Myślisz, że ma zamiar nas śledzić?
Odwróciła się za siebie ale prócz rzędu tlących się latarni nie dojrzała nic ciekawego.
Przestraszyłeś go. Pewnie posiedzi do rana w krzakach a później pójdzie w swoją stronę.
Ewentualnie urwie komuś głowę i wypije całą krew. Ale tą ewentualność lepiej przemilczeć. Niedomówienia są straszne, zwłaszcza gdy jedna i druga strona zdaje sobie z czegoś sprawę. Molly zaczęło to dręczyć. Bardzo chciała zmienić temat ale nie bardzo wiedziała na jaki więc bez namysłu wróciła do kwestii poparzonego kolegi ciemnowłosego.
Lepiej powiedz co z Twoim znajomym. Dlaczego go szukasz? Uciekł ze szpitala?
Jedyną informacją jaką otrzymała o ów poszukiwanym było to, że ma poparzoną twarz. Stąd też pytanie o szpital.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Gość Wto Lip 16, 2019 9:29 am

Poczekał na dziewczynę przed wejściem do budynku. Nie miał po co tam wchodzić, a nawet jeżeli musiałby zrobić zakupy, to z pewnością udałby się do marketu, a nie do sklepiku w zapyziałej okolicy. Cny w takich miejscach zazwyczaj były dużo zawyżone, choć na brak pieniędzy i przymus oszczędzania nie mógł narzekać, to jednak nie lubił przepłacać.
Wzrokiem przeszukał okolicę, próbując dostrzec jakieś punkt godny uwagi, jednak nic nie okazało się ani trochę ciekawe. Na szczęście nastolatka nie kazała na siebie długo czekać, więc wampir nie zdążył się za bardzo wynudzić.
Dzięki – odparł, biorąc sok.
Obrócił opakowanie w palcach, przez chwilę przyglądając się etykiecie. Malinowe? Bardziej pasowałaby truskawka, która ma bardziej intensywną czerwoną barwę.
"Gdyby nie Ty to pewnie zrobiłabym z niej lepszy użytek, chociaż nie wiem jak to mogło się skończyć."
Na pewno. Prawie nie śmiał wątpić w słowa dziewczyny. Owszem, w takim mieście zawsze warto nosić przy sobą coś, co w trudnych chwilach może służyć do obrony, ale...
Pewnie słyszałaś, że taka broń nie legalna. Lepiej się z nią nie obnoś nawet w slamsach. – Znał zasady uzyskania pozwolenia na broń i dlatego bardzo wątpił w to, by  Molly posiała dokument pozwalający jej bezkarnie posiadać pistolet. – Skończyłoby się tak, że tamten świr dopadłby cię, zanim zdążyłabyś mu zrobić większą krzywdę.
Na dodatek odgłosy wystrzału mogłyby zwabić niewłaściwe osobniki. Instynkt samozachowawczy czasami zawodził niektóre wampiry, a ciekawość brała w górę nad wszelkim rozsądkiem, każąc zobaczyć skąd dobiega potencjalna awantura z użyciem broni. W końcu strzały mogły oznaczać zdobycie potencjalnego jedzenia.
Raczej nie będzie nas śledzić. Stawiam na to, że zajął się już czymś innym – odpowiedział, wzruszając ramionami.
Nawet jeżeli Taka postanowiłby iść za nimi, prędzej czy później Isaac wyczułby go. W przeciwieństwie do zwierzaka Hiro pamiętał jego zapach, niemożliwy do pomylenia z czymś innym.
To nie mój kolega, ale chcę go znaleźć. Jest mi potrzebny, tylko ciężko go odszukać – wyjaśnił, otwierając puszkę z napojem. Pod palcami wampira rozległo się ciche pstryknięcie, nim upił kilka łyków soku. – Jeżeli go zobaczysz, a jest dosyć charakterystyczny, to daj mi znać. Nie zbliżaj się do niego sama. Bywa niebezpieczny dla ludzi.
Wyciągnął z kieszeni wizytówkę, na której widniało: "Isaac Arguello" wraz z zapisanym numerem telefonu pod spodem. Wręczył ją dziewczynie.
Jedyny szpital, z którego mógł uciec poszukiwany to psychiatryk. Nikt normalny nie zakłada pseudo gangu, chcąc w tak głupi i ośmieszający sposób przeciwstawić się władzy. Mimo iż grupa wampirów poparzonego wydawała się niezbyt groźna, to rozsądniej byłoby zgasić iskrę buntu w zarodku, zanim nie rozprzestrzeniła się zbyt daleko.
Spojrzał na dziewczynę, uśmiechając się ledwo dostrzegalnie.
Może wcale nie była tak daleka od prawdy?
W dzielnicy biedy prosperował kiedyś szpital psychiatryczny. Teraz był nieczynny i teoretycznie zamknięty na cztery spusty. Stanowił idealne lokum dla bezdomnych, alkoholików, ćpunów i... być może gangu.
Zawsze to już jakiś punkt zaczepienia.
Na niebie zaczęły się zbierać ciemne chmury, a gdzieś z oddali dało się usłyszeć grzmot piorunów.
Obyśmy zdążyli przed burzą – mruknął, spoglądając w górę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Molly Nie Lip 21, 2019 8:12 pm

Na zdrowie.
Odpowiedziała całkiem wesoło jakby cały stres związany z wydarzeniem, które miało miejsce jeszcze kilkanaście minut temu, wyparował. Utrata pamięci? Niezupełnie. Prędzej chęć wypierania podobnych chwil ze świadomości. Do czegoś doszło, owszem, było to niebezpieczne ale podsumowując nikomu nie stała się krzywda więc powracanie do tego i analizowanie sekunda po sekundzie nie miało sensu. Po co się zamartwiać na zapas?
Tak, słyszałam.
Pokiwała grzecznie głową bijąc się z myślami, czy pozwolić temu co miała na końcu języka, wydostać się na zewnątrz. Uwaga co do broni nie była żadną uszczypliwością. To raczej miało charakter cennej wskazówki na przyszłość.
Zapamiętam.
Upiła kolejny łyk, który nie był niestety tak wyśmienity jak ten pierwszy. To nic. Raz, dwa, trzy a bez problemu przechyli całą zawartość puchy, która po zgnieceniu trafi do kosza. Dobrze, że to nie było piwo. Bo za parę chwil mógłby pojawić się problem toalety. Wtedy Isaac zwątpiłby w jej osobę całkowicie.
Wiesz co? Myślę, że nie dałby rady zrobić mi krzywdy.
Odparła lawirując ciągle gdzieś pomiędzy prawdą i tajemnicą. Owszem, mogło to brzmieć jak przechwałki nastolatki, która sądzi, że mając przy sobie pistolet, podbije świat i nikt nie jest jej straszny. To nie do końca tak. Isaac nie domyślał się, że właśnie wyciągnął z opresji młodą łowczynię, która, chociaż niepozorna, to ma w rękawie kilka asów. Weźmy chociażby barierę, która odrzuciłaby tamtego blondyna, gdyby tylko zechciał dobrać się Molly do skóry. Może i cała akcja trwałaby tylko parę sekund ale na pewno to by wystarczyło żeby wyciągnąć broń i strzelić lub zacząć uciekać. Teraz nie ma co nad tym gdybać ale czarnowłosa wcale nie była taką sierotą na jaką wyglądała. Może troszeczkę, tak… odrobinę.
Dobrze tylko musisz mi dać numer kontaktowy. Inaczej może być ciężko.
Odruchowo położyła dłoń na tylnej kieszeni spodni, w której spoczywał jej telefon. Przez to całe zamieszanie i krótki bieg mógł wypaść. Nawet by się nie zorientowała, aż do teraz. Na szczęście tkwił na swoim miejscu. Dzięki swej szerokości, dość opornie było go wyciągnąć z dżinsowej skrytki. Zapewne tylko to spowodowało, że był tam gdzie był. Komórka cenna rzecz, wiadomo. Nie patrząc już nawet na cenę aparatu, liczą się kontakty i inne ważne informacje. Zguba byłaby bolesna. I to jak…
I jakby na zawołanie Isaac wręczył jej papierową wizytówkę.
Łał, ja takiej nie mam więc mogę napisać Ci krótką wiadomość żebyś wiedział kto na przyszłość dzwoni.
Zamiast pisać sms’a zwyczajnie puściła krótki sygnał.
Isaac, Isaac, coś mi się kojarzy…
Wpatrywała się w wizytówkę jakby tam była zapisana tajemna, szyfrowana wiadomość, która za chwilę ułoży się w coś banalnie prostego.
Mnie możesz zapisać ‘Molly’. Jeśli nie masz jeszcze żadnej innej Molly w telefonie.
Przecież nie jednemu psu Burek, miejmy tego świadomość.
Zapowiadali burze ale miałam nadzieję, że się mylą. Cholera…
Przygryzła wargę kalkulując jak jeszcze mają daleko do jej mieszkania. Jeśli zagęszczą ruchy to może wcale nie zmokną.
-----
Tu mieszkam.
Wskazała klatkę schodową za swoimi plecami.
Dzięki za wszystko a szczególnie za to w parku. Odwdzięczę się kiedyś, jestem pewna a teraz na mnie chyba pora. Trzymaj się
Posłała chłopakowi ciepły uśmiech i zniknęła w ciemności klatki schodowej jednego z kilku identycznych budynków.

zt
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Uliczki - Page 6 Empty Re: Uliczki

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach