Ogród Zoologiczny

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Paź 23, 2016 10:02 pm

Ashura za to zwrócił uwagę. Usłyszał specyficzne szczeknięcie lisiej mordy. Zerknął w stronę ławki, na której siedział dziwny 'zwiedzający'. Zmrużył złote oczy. Nie podszedł do niego jednak. Podszedł natomiast do balustrady oddzielającej deptak od siatki i wybiegu zwierząt. Wskoczył na murek a długie białe włosy wysunęły się z kaptura płaszcza i opadły do tyłu, powiewając na wietrze
- A może powinienem was wypuścić liski, hmmm? Ciekawe czy na wolności sobie poradzicie... - wymruczał upiornym, wesołym głosem. Wsunął ręce do kieszeni i zaczął się przechadzać w jedną i drugą stronę.
Lisy w środku klatki nagle zaczęły niespokojnie na niego reagować. Popiskiwać. Jakby stał przed nimi nie człowiek, czy wampir tylko inne, większe, dzikie zwierzę. A Elyos sprawdzał coś. Zamruczał do zwierzątek, po czym przeskoczył na drugą stronę. Podchodząc na środek wybiegu. Zwierzątka zaczęły wiać w popłochu, chowając się po kryjówkach
- Już mnie opuszczacie? No nie wiem co jest z tymi zwierzętami... - burknął sam do siebie i zaśmiał cicho...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Paź 23, 2016 10:22 pm

Nie zwróciłby uwagi na niego gdyby nie fakt, ze wskoczył na balustradę. No nikt normalny by tego nie zrobił. Póki co patrzył na niego uważnie i nie reagował. Nie lubił się mieszać do takich ludzkich spraw. Od tego była ochrona. Czuł jednak jak liski nie są zadowolone z tego osobnika. Coś go kojarzył ale ostatnio tyle się wydarzyło, że nie za bardzo miał czas by myśleć o przeszłości.
gdy jednak ów jegomość przeskoczy na wybieg i Kio warknął zły zeskakując z kolan Dae. Patrzył na niego uważnie i wstanie podchodząc do barierki. Nie lubił osób co się tak popisują. W ogóle takich osób nie lubił więc zamrozi ziemie pod nogami Elyosa tak że na pewno będzie miał problem by się ruszyć jeżeli się nie wywali od razu. Miał zamiar dać tamtemu nauczkę za znęcanie się na bliskimi jemu zwierzakami. Były jego rodziną i w przenośni i dosłowną więc czuł się odpowiedzialny by je choć trochę bronić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Paź 23, 2016 10:37 pm

Ashura zanim zorientował się, że coś jest nie tak, spróbował zrobić krok. Usłyszał charakterystyczny szczęk lodu pod butami i poślizgnął się. Wywinął majestatycznego orła i wylądował na ziemi.
Zaczął się śmiać. Poważnie go to rozbawiło. Zaraz jednak przestał i spojrzał na postać stojącą teraz przy balustradzie. Powoli podniósł się i otrzepał ubrania
- Nie wiesz, że nie ładnie tak dokuczać innym? Mogą się zezłościć... - z ust Ashury wyszedł głęboki pomruk. Jakby był zupełnie zwierzęcy nie należący do istoty ludzkiej. Lisy nadal był pochowane, a wampir przyglądał się z uwagą postaci poza wybiegiem. Podniósł rękę i wpłynął nieco na energię. Ta obiegła Daevę od tyłu i Ashura pociągnął powietrze ręką, jakby chciał go popchnąć od tyłu do siebie na wybieg lisów. Gość przegiął, a więc wampir chciał się pobawić. Nie dostrzegł jednak jeszcze, że ma przed sobą kogoś, kogo tyle czasu szukał...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Paź 23, 2016 10:47 pm

Oj tak. Lubił patrzeć na to jak komuś coś się dzieje. Szczególnie gdy ktoś był niezorientowany. Ataki z zaskoczenia zawsze działają. Słysząc jego śmiech zmarszczył brwi nieco. Skądś go znał ale nie podobał mu się.
- Zdaję sobie z tego sprawę, ale ze względu na swoje zachowanie powinieneś być świadomy tego, ze ktoś może chcieć, łagodnie mówiąc, dać ci nauczkę... - mruknął do niego cicho ale na tyle wyraźnie by to słyszał. Czując jednak jakąś energię co chciała go wepchnąć do wybiegu zareagował błyskawicznie pokrywając ręce i nogi lodem tak by go nie ruszył.
- Niegrzeczne zwierze powinno siedzieć w klatce... - skwitował go i wziął Kio na ręce by wskoczyć na wybieg płynnym ruchem. Może i kaptur mu spadł ale... Różnił się cholernie od Dae z kiedyś. Pojawiły się puchate kity i widoczne były uszy. Postawił liska na ziemi a tamten pobiegł do innych by je uspokoić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Sro Paź 26, 2016 12:28 am

Początkowo Ashura był po prostu rozbawiony. Wydawało mu się, że po prostu napatoczył mu się jakiś mierny obrońca zwierzątek.
Gdy ten wskoczył na wybieg i teraz stanął przed nim, kawałek dalej, białowłosy przechylił głowę i gwizdnął tylko w specyficzny sposób. trzepał rękawy płaszcza z liści
- O cholera. No to mnie teraz zaskoczyłeś! Zwierzątko futerkowe, broniące innych zwierzątek futerkowych. Wyśmienicie. Uśmiałem się... - skomentował tę zabawną ciekawostkę, po czym pokręcił głową. Miał zbyt wielkie o sobie mniemanie, by przejął się tym, co zobaczył. Białowłosy skończył się otrzepywać z liści i odgarnął włosy, pozwalając im wysypać się z kaptura
- I co? Zamkniesz mnie tu? Myślisz, że to pomoże twoim pobratymcom, piesku? - zapytał go rozbawionym tonem i zaczął powoli okrążać go, zbliżając się. Obserwował go złotymi ślepiami. Miał wrażenie, że gdzieś go widział, ale nie miał pewności gdzie. było trochę ciemno, a z tej odległości jeszcze dobrze go nie wyczuwał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 1:07 am

Daeva wpatrywał się w niego uważnie by nie zrobił nic głupiego. Nie chciał być zaskoczony, a lisie zmysły dobrze go ostrzegały. Przyzwyczaił się już w sumie do tego wszystkiego.
- Widzę, że ironia cię nie opuszcza, ale nie pozwalaj sobie. Pozory potrafią mylić... - odparł z chłodem mrużąc swoje ślepia i nieco strosząc futro na ogonach. Nie przejmował się czy osoba przed nim była dobrze mu znana. Liczyło sie tylko, ze zagroził jego braciom a tego mu nie wybaczy.
- Zamknę cię z chęcią na osobnym wybiegu jako wspaniały okaz wymierającego już gatunku wampira o słabo rozwiniętym zakresie pojmowania. - odparł do niego z jakże zauważalną ironią. Obraził go? Tak... Chciał tego, ale czy sprowokuje wampira? To się zobaczy. Póki co pozostawał czujny, a atmosfera wokół nich jakby się ochłodziła.... Nie bez powodu. Dae szykował sobie większe pole do manewru.

(wątek urwany) z/t


Ostatnio zmieniony przez Daeva dnia Nie Paź 15, 2017 8:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Czw Wrz 21, 2017 3:58 pm

Dosłownie na chwilę zawitał do swojego domu i tylko po to, by przebrać ciuchy. Nie miał najmniejszej ochoty spędzać czasu samotnie, a towarzystwo milczących ścian nic a nic nie wchodziło w gust wampirka.
Gdzie więc się udać?
Wybrał Zoo. Wielkie miejsce wypełnione po brzegi zwierzętami, które prowadza beztroskie życie i nie martwią czymś takim jak głód czy przetrwanie wśród dziczy. Czasami Fabio marzył o czymś takim jak własne klatka i byleby go doglądano, głaskano oraz dbano. Zwyczajna troska, zwyczajne zainteresowanie i może nawet mała miłość. W końcu w fioletowym życiu nie działo się nic dobrego. Niedawno poznał kogoś, lecz ten ktoś nie chciał nic od osoby Nessuno.
Więc po co się zamartwiać?
Chociaż bolesne było to, że zawsze musiał zauroczyć się w kimś, kto nawet tego nie był wart... póki co.
I przechadzał się, obserwując mieszkające zwierzęta za ogrodzeniami. Nie było jeszcze późno, więc ogród zoologiczny był jeszcze otwarty i kilka osób przechadzało się również, robiąc zdjęcia, bawiąc się. Czasami Fabio uśmiechnął się na widok ich radości, aczkolwiek nie rozumiał czemu spotyka to innych, a nie jego. Westchnął ciężko, zasłaniając się szczelnie zapinanym swetrem. Z dnia na dzień robiło się co raz chłodniej, a że i serce było smutne, odczuwał zimno o wiele mocniej od większości.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Riecon Czw Wrz 21, 2017 5:08 pm

Riecon miał wiele czasu na przemyślenia. Był on mu potrzebny, bowiem musiał pomyśleć co teraz ma robić. Cocoro miała racje, a on mimo to podszedł do jej słów z dystansem. Chciał to miał, usłyszał to od narzeczonej i mimo takiego a nie innego zakończenia, zdołał już ochłonąć. Był zbyt poważną osobą by móc sobie pozwolić na takie zachwianie emocjonalne. Pogonił wampirzyce, mając nadzieje że już jej nie ujrzy, bowiem ta już przy nim nie ma czego szukać. Może powinien się bardziej skupić na najbliższych, a nie być wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba. W tym celu wiedział że musi znaleźć Cocoro. Póki co nadal musiał pomyśleć bo co miał robić. Jakoś do roboty mu się ostatnio nie chciało iść. Nic mu się nie chciało, lecz bron boże nie był załamany. Potrzebował przerwy.
Przechodząc parkiem, natrafił na zoo. W sumie dlaczego nie... Postanowił wstąpić na chwile, dziś miał tak spokojny dzień, że korzystał z miejsc które mogły służyć mu za rozrywkę. Lubił zwierzaki, wiec dlaczego nie? Przemierzał spokojnie alejki, oglądając wybiegi dla zwierząt, zastanawiając się dlaczego nie może być tak łatwo jak one mają. Eh... Przechodząc jednak pewną alejką, zauważył dość znaną mu postać. Pamiętał kiedy go poznał i w jakich warunkach. Pamiętał jak wtedy był rozbity psychicznie. Jednak czy jego życie uległo zmianie? Tego nie wiedział.
-Witam Cię Fabianie, widzę że słabość do zwierząt nadal w tobie tkwi.
Zagadał do niego spokojnym, jedwabistym głosem, podchodząc do jego osoby. Nadal pamiętał jak bardzo chłopak ucieszył się na chmarę motyli, nadal miał zdjęcie z tamtego dnia.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Wrz 24, 2017 11:16 am

Nie spodziewał się, że spotka znajomego w Ogrodzie. Z początku nie wyczuł go, dopiero gdy mężczyzna zagadał, Fabio odwrócił się w jego stronę. Nim odpowiedział przyjrzał się mu dokładnie, aż wreszcie zatrzymał wzrok na bladej twarzy wampira. Pamiętał go, choć rozmawiali niewiele - Och Riecon. Miło Cię widzieć. - uśmiechnął się jak na niego przystało. Akurat stali przy wybiegu dla tygrysów. Piękne, duże i silne koty. Wielka szkoda, że w świece znaleźć ciężko takiego tygrysa - Zawsze będzie. Kocham zwierzęta za ich piękno i przede wszystkich za szczerość. Nie są zakłamane. - westchnął po słowach, skupiając spojrzenie na tygrysach. Może sobie zakupi takiego kocura do domu?
Nie. Dom nie kojarzył mu się już z niczym przyjemnym, wypadałoby więc wynająć coś mniejszego i z całą pewnością ma nie być on podobny do poprzednich. Za dużo wspomnień.
- A Ty jak się miewasz? - spytał z troską, powracając na niego całkowitą uwagą. Delikatny uśmiech wpłynął na twarz wampirka co nadało mu bardziej przyjaznego wyglądu. Nigdy nie odczuwał wrogości wobec tego wampira. Kiedyś mu pomógł, wyciągnął z dołka i ostrożnie naprowadził na wygodniejszą ścieżkę, pokazał nawet coś niesamowitego i naprawdę był wdzięczny. Wielka szkoda, że wcześniej nie wymienili się nawet numerami.
Może nadrobią straty?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Riecon Nie Wrz 24, 2017 12:49 pm

No cóż, zazwyczaj tak bywa iż spotyka się znajomego w miejscu najmniej obstawianym. Skoro już Riecon podszedł do wampirka, którego znał to przywitał się. Ten go pamiętał, to fajnie, szlachetny też chłopaka pamiętał, zwłaszcza jeśli patrzy się na unikatowy wygląd chłopaka. Takiego ciężko jest zapomnień.
- Są szczere, jednak instynkty czasem czynią je dwulicowymi.
Fabio miał racje odnośnie zwierząt, to trza było mu przyznać, jednak i one miały swoje za uszami, to też zależy od gatunku. Riecon rozstał się z chłopakiem gdy ten był w rozsypce, czy dalej był? Tego ocenić nie mógł, bowiem szlachetny widział to tylko raz i tak na dobrą sprawę, nie zna go, dlatego też nie mógł go od tak ocenić.
-Miewam się... Coraz lepiej.
Nie zdradzał szczegółów, bowiem nie obstawiał iż Fabio mógłby chcieć tego słuchać, poza tym nie wiedział czy potrzeba rozdrapywania ran jest tak na prawdę potrzebna. Miał ostatnio ciężki okres, jednak zażegnał go wstając na nogi. Czasem nadal jedynie się zastanawiał nad pewnymi sprawami, zwłaszcza o tym wieczorze, gdy jakaś kobieta odebrała mu pamięć. Mimo iż próbował znaleźć motywu, to mu się to nie udało. Ci co pewnie śledzili życie zastępcy burmistrza, pewnie zauważyli że ten przestał być widywany z pewną kobietą, która nosiła tytuł jego narzeczonej, jednak Riecon nie wypowiadał się na ten temat. Nic dziwnego. Nikt by nie chciał mówić o narzeczonej, dziwce.
-Dawno się nie widzieliśmy, ile to czasu minęło? Poznałem Cię gdy byłem podłamany, wyszedłeś na prostą?
Cóż nie wiedział czy dobrze robi, zadając chłopakowi te pytania, jednak nic dziwnego. Riecon był dobrym szlachetnym i pamiętał stan chłopaka, gdy go poznał. Miło by było wiedzieć, że poprawiło się jego życie od tamtego czasu.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Sro Wrz 27, 2017 1:31 am

Świat... Świat wyglądał... Zdecydowanie... Zbyt intensywnie.
Nie będąc aż tak przyzwyczajonym do nowych doznań, Akira lekko chwiejąc się, przemieszał się i rozglądał się po mijanej okolicy. Chłonął widok bardzo zachłannie, zarazem czując się nietypowo. Rzeczy... Rzeczy, które oglądał niegdyś jako człowiek wydawały się być zupełnie wyblakłe. Wampirze zmysły, o wiele silniejsze niż ludzkie sprawiały, że dostrzegał też przedmioty, które wcześniej nawet nie zaprzątały jego uwagę. Wydawał się być wręcz upojony tym, co widział.
Jednakże ciężko było stwierdzić, dlaczego właściwie zdecydował się pojawić akurat w zoo.
Przełknął ślinę, rozglądając się ostrożnie. Prawdę mówiąc... Nawet dziwny jest zapach. O, duże koty! Czuję rzeczy, które wcześniej nie czułem... Paski... Zupełnie jak na obrazkach... Tygrysy? Super... - myśli krążyły mu wokół wielu tematów. Zaciekawił go widok kotowatych, ale z drugiej strony... To wszystko, te nieznane doznania... Więc tak działa błogosławieństwo? Drgnął mimowolnie po tej myśli. Wspomnienie o darze, jaki otrzymał sprawiło, że jego myśli przekierowały się automatycznie w stronę swojego Pana... A potem... Wydarzeń dotyczących tej dziwnej maszyny...
NIE! Nie myśl o tym! Nie, nie, nie... - przyłożył dłonie do głowy, krzywiąc się mocno, a na jego twarzy pojawił się wyraz przerażenia. Nie zauważył nawet tego, że mijający go ludzie zaczęli zwracać uwagę na jego zachowanie.
Cóż, kto normalny chwyta się za głowę i kuca, mamrocząc do siebie niezrozumiałe słowa?
Czerwonooki jednak próbował się jakoś uspokoić. Lecz... Nie potrafił. Umysł zalewały mu powoli wspomnienia powiązane z elektrycznością i chcąc nie chcąc, został sparaliżowany z tego wszystkiego.
W końcu jakiś człowiek zdecydował się zareagować. Od taki młody mężczyzna, wyglądający na max dwadzieścia pięć lat. Podszedł do Akiry, kładąc na jego ramieniu swoją dłoń i nachylił się nad nim.
- W porządku? Pomóc w czymś? - spytał się go z troską w głosie. Wampir mimowolnie zadrżał. Krew. Tak blisko krew... Ja... Otworzył usta, by powiedzieć cokolwiek...
Lecz zanim się spostrzegł, jego ciało zadziałało automatycznie - szybko odwrócił się i pchnął tamtego na ziemię, po czym znalazł się nad nim. Co ja robię... Nie... Jestem głodny... Nie mogę! Ale... - nie panował nad sobą. Czuł, że kły wysuwają się powoli, a oczy... Wyrażały jedynie głód. Chciał się napić i to w tej chwili!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Sro Wrz 27, 2017 4:20 pm

Dwulicowe?
Fabio przechylił główkę, wspominając co nieco ze związku z... Wilkiem - może i tak, ale instynkt jest pierwotny. Każdy go ma - więc zwierzę to usprawiedliwia. Chodzi mi bardziej o świadome działania, Riecon'ie. - każdy ma swoje zdanie na temat Fioletowy sugeruje, że jednak zwierzątka pozostają lepszymi o niebo towarzyszami niż ludzie czy wampiry. Jeśli do zwierzęcia podejdzie się z należytym szacunkiem to wtedy nic nikomu się nie stanie. A z myślącym rozwojowo gatunkiem? Nieważne jak bardzo się starasz, ktoś może podłożyć kłodę pod nogi. Fabio nie raz się o tym przekonał. Aczkolwiek póki co od Riecon'a niczego złego nie potrzymał, więc traktować jak najbardziej przyjaźnie - Co raz lepiej? Czyli coś było na rzeczy? - trochę się zmartwił, mimo iż nie za dobrze zna wampira. Właściwie ma nawet dług u Riecon'a, w końcu to on przygarnął go na noc, pomógł pozbierać i pocieszył. Więc dziwne by było go od tak odrzucić lub udawać, że się nie zna. Dlatego wypada też zapytać o samopoczucie szlachetnego.
- Można tak powiedzieć... W końcu kogoś poznałem. - ale czy wreszcie to było to? Czy warto walczyć o upartego osobnika, który ma za nic cudze uczucia?
Warto.
Coś w głębi siebie podpowiadało Fioletowemu by dał jeszcze szansę świeżo upieczonemu wampirowi, temu zagubionemu. Skreślenie całkowicie odpada - Chyba napiszę do niego. - już chciał wyciągnąć telefon w celu napisania sms'a do Joffrey'a, kiedy usłyszał hałas. Uniósł wzrok i dostrzegł leżącego mężczyznę, a nad nim kolejnego.
Napaść wampira?
A co jeśli teraz Joff... O nie... - Zostaw go! - krzyknął, wkładając telefon z powrotem do kieszeni. Jeśli Riecon się ruszy, to wampirek zwolni. Niech szlachetny się tym zajmie, w dodatku dość ważny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Riecon Sro Wrz 27, 2017 7:27 pm

-Każda istota żywa posiada instynkt, lecz ludzie jak i wampiry wyróżniają się właśnie tym iż w większości przypadkach są świadome tego co robią.
Choć nie był żadnym zoologiem to jednak mógł śmiało powiedzieć o tym iż Zwierzęta kieruje instynkt. Fabio miał racje, więc nie zostało mu nic innego jak jedynie przytaknąć na słowa kobiecego wampirka. Temat był niczym rzeka i mogli by o nim długo gadać, patrząc na to iż gatunków zwierząt jest wiele, jak i każdy gatunek różni się od siebie, nawet jeśli jedynie detalem.
-Było, ale myślę, że nie trzeba rozkopywać tego tematu. To co mi się przydarzyło, uważam za okres zamknięty i wolałbym do niego nie wracać. Nie ma się co martwić zatem
Rozdział z Ys uważał za zamknięty, choć nie miał stuprocentowej pewności iż wampirzyca także popierała takie zdanie. Niemniej jednak ostrzegł ją, pozwalając jej poznać go od nieco ciemniejszej strony. Jak zareagował by na próbę wtargnięcia ponownie do jego życia? Nie wiadomo.
-No to nic tylko pozazdrościć i życzyć pomyślności.
Życzeń w sumie nigdy za wiele, ale jednak szlachetny chciał dobrze dla wampirka, który samym swoim bytem nastawiał rozmówce do pozytywnej, troskliwej rozmowy. Chyba że Riecon po prostu był dobry i przez to odnosił takie wrażenie.
-Proszę.
Chciał do kogoś napisać, nie było problemów, Riecon jedynie przez ten czas rozejrzał się po zoo, dostrzegając w oddali dziwne zdarzenie, przez co zmrużył nieco oczy. Przechylił nieco łeb, kojarząc wygląd chłopaka, ale zapach... Wampir... No Riecon nieco się zdziwił. Podążył jednak razem z Fabiem do napastnika, utwierdzając się jedynie iż zna tego osobnika.
-Akira? Dziecko drogie, kto Ci to zrobił?
Zaczął zamierzając jednak podejść do młodego wampira na tyle by złapać go za kark, nie za mocno, po czym dźwignie do góry, patrząc na jego twarz, chcąc się upewnić czy to na pewno on. Nie trza było być jednak ekspertem by stwierdzić, ze chłopak jest głodny. Jeśli wszystko pójdzie po myśli szlachetnego, to zechce go przygarnąć do siebie.
-Zajmiesz się człowiekiem?
Zapytał Fabia, patrząc na niego, jednak nie rozkazywał go a poprosił. Choć było wiadomo o wampirach, to jednak Riecon nadal miał w nawyku mazanie im niepowołanych wspomnień. Zaś sam zechce sięgnąć do rękawa marynarki by nieco go podwinąć ukazując swój nadgarstek, który przystawi do ust chłopaka, zaciskając rękę w pięść.
-Nie zapomnij kto dał Ci tej krwi.
Mruknie do ucha wampira, dosyć chłodno, zarazem i stanowczo. Choć nie wyglądał na wampira, który szastał krwią na prawo i lewo to teraz ofiarował ją dobrowolnie, i to wampirowi który w hierarchii był najniżej.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Sro Wrz 27, 2017 11:19 pm

Nie zdążył wbić swoich kłów w niczym niewinnego człowieka, gdy nagle poczuł, że ktoś go chwyta za kark i unosi. Zaczął się wiercić i dziko wierzgać, kompletnie nie kontrolując swojego zachowania. W umyśle czaiło mu się jedynie to, by napić się, a najlepiej to pozbyć się jakoś źródła, które przeszkadzało mu w tym czynie. Jak? Nieważne. Dlatego też nie docierały do niego żadne słowa. Za to Riecon mógł poczuć, że Akira go kopnął parę razy i podrapał, zapewne, zanim ten go unieruchomi pod tym względem. Lecz nawet i w tym momencie chłopak powarkiwał zdenerwowany... A przynajmniej do momentu aż wampir nie przysunął mu własnej ręki do ust. Momentalnie jego kły wysunęły się do końca, a on wgryzł się, łapczywie spijając słodką posokę. Krew gasiła przeklęte pragnienie, a jego ciało mimowolnie rozluźniało się. Przestał walczyć.
W końcu jednak odczepi się od niego i schowa kły, oblizując się. Dobre. Inne niż wcześniejsze. Nieznane. Zamrugał ślepiami. Świadomość powoli mu wracała i... No... Czerwone ślepia wbiły się w mężczyznę, a on... Czuł zarazem narastającą panikę.
- N-nie... - Akira, skup się. Ruszył głową, by móc spojrzeć i na fioletowowłosego osobnika, o ile znajdował się niedaleko... Przełknął ślinę. - Ja... Ja... Ja proszę o wybaczenie... Nie wiedziałem, że bogowie są i tutaj...
Jeśli zostanie wypuszczony, odsunąłby się i padł na jego kolano, chyląc czoła w geście poddańczym.
- Przepraszam za swoje haniebne zachowanie, o bogowie - bał się. Cholernie się bał tego, co nastanie... Już tak dawno nie widział innych bóstw, że miał wrażenie, iż kompletnie zapomniał o wszystkim... O kim był...
I co właściwie uczynił... Pozostawało poczekać ino na wyrok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Czw Wrz 28, 2017 6:08 pm

Rozmowę z Rieconem przerwało zjawienie się wampira oraz jego głód skierowany na niewinnego człowieka. Fabio był przeciwny atakom w miejscach publicznych, poza tym ciężko byłoby patrzeć jak nieświadomy wampir własnych czynów zatraca się we własnym głodzie.
Zaś przypomniała się mu pewna osoba i zaś zechce do niej napisać. Nim jednak podjął jakiekolwiek działania w tej kwestii, podbiegł szybko do miejsca zdarzenia. Na szczęście Riecon w porę zareagował nim Fabio cokolwiek uczynił.
Usunąć pamięć człowiekowi... A on sam zechciał zająć się nieznajomym wampirem - Oczywiście. - musiał się zająć ofiarą. Tylko pierw musiał sam zająć się Joffrey'em! Przecież może może robić dwie rzeczy na raz, prawda?
- Spokojnie. - rzekł do człowieka, który to strasznie drżał i coś mówił w panice. Ciężko było zrozumieć bełkot Japończyka, poza tym Fioletowy skupił się na telefonie!
Gdy Riecon chciał nakarmić Akire, Fabio nie mógł pozostawić tego bez słowa - Nie lepiej byłoby go pierw zaciągnąć w mniej widoczne miejsce? Ilu ludzi jest w koło, a Ty chcesz go karmić. - syknął, patrząc na szlachetnego to na drugiego wampira. Niech się ogarnie!
I już zaczął pisać wiadomość do Hagen'a, przykładając tym samym dłoń do ludzkiego mężczyzny. Szkoda, że zamiast trafić na jego czoło, to włożył mu palca do oka. Rozległ się jęk bólu, a biedny człowiek odruchowo zakrył oko - Przepraszam pana! Zamyśliłem się! - nawet nie spojrzał na biedaka bo już pisał kolejną wiadomość! Jaki ten Joffrey jest uparty!
- Jeszcze trochę... proszę pana  i będzie... Nooo! Hagen! - zaklął jeszcze pod nosem co akurat w przypadku Nessuno jest rzadkie! Człowiek opadł bezsilnie na chodnik, starając opanować drżenie ciała. Fabio nadal skupiony na telefonie - Już, już usuwam. - odezwał się, wreszcie patrząc na ofiarę Akiry. Na moment... W końcu dostał kolejnego dość podłego sms'a.
Duże litery?! Jak on śmie!
Pacnął człowieka w czoło, niechcący oczywiście i począł kasację wspomnień z wydarzenia. Przez irytację oraz brak skupienia usunął niestety więcej... Mężczyzna miał zapomnieć po co przyszedł do Zoo i co robił wczorajszego dnia!
- Co za drań! Riecon! Ja muszę iść! - krzyknie za szlachetnym, który to pewnie był gdzieś w pobliżu. Tak czy siak wykonał kilka...naście telefonów a gdy Emilio wreszcie odebrał, rozległa się mała wymiana zdań oraz panika Nessuno.
Atakował kogoś?! Miarka się przebrała.
Fabio wstał, ukrywając telefon z powrotem. Obdarzył biednego człowieka uwagą, który to najlepiej nie wyglądał. Co się dziwić? Wiele przeżył, prawie zapomniał kim jest - Proszę się nie bać! Ważne, że pan ocalał. - tak, dumny z siebie Fioletowy odnajdzie Riecona - Czas na mnie. Mam misję do wykonania i ona nie może czekać Do zobaczenia! - czym prędko po chwili się od nich oddali, wierząc że Rie dobrze zajmie się zagubionym wampirkiem.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Riecon Nie Paź 01, 2017 3:46 pm

-Fabio, spokojnie, nic się nie dzieje
Mruknie do chłopaka, kiedy ten zacznie na niego syczeć, ale wiedział co robi. Mimo to przystawił rękę do ust wampira, którego przygarnąć do siebie, by nie przykuwał za dużo uwagi. Pozwolił Fabianowi działać, przy okazji zauważając jego zachowanie wobec człowieka. Nie skomentował tego, a po chwili zerknął na wampira, który wgryzł się w jego rękę. Pilnował by jednak nie zagalopował się za daleko. Poczuje jednak ulgę i ta błogość z tym związaną. Wampir się szarpał i kopał do czasu aż się nie uspokoił. Riecon nie musiał reagować, bowiem po chwili oderwał się od ręki szlachetnego, który go obserwował uważnie. Puścił go pozwalając mu działać. Nie reagował na jego dziwne zachowanie wampirka, a jedynie skinął głową na jego gest.
-Wstań i udaj się ze mną.
Położy spokojnie rękę na jego głowę, po czym pogładzi go po głowie lekko, czekając aż wstanie, by udać się do wyjścia, oczywiście pilnując go by poszedł za nim. Dawno go nie widział, jak i szukał go dlatego też musieli pogadać. No i był ciekawy kto zmienił chłopaka.
-Nie bój się chłopcze.
Doda do niego gdyby chłopak wykazywał nadal oznaki strachu przed skarceniem. Nie chciał by się bał, nie teraz, nie między ludźmi. W domu sobie z nim porozmawia. Póki co musiał go stąd zabrać.

z/t x2
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Sob Sty 26, 2019 6:48 pm

Ciągłe przesiadywanie w domu nie wpływało dobrze na Mlecznego. Wampir uporczywie czekał aż jego cel zjawi się w domu, zacznie żyć swoim życiem i doprawiać się co raz to większą chęcią zemsty. Ale niestety wciąż go nie było. Może dali mu ochronę? Nie zdziwiłby się gdyby tak było, wszak ostatnią walkę z wampirem ledwo co przeżył, nie wspominając o rozwaleniu połowy budynku mieszkalnego. Zdarza się. Tak czy siak, opuścił mury mieszkania, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Za bardzo zatracił się w swojej obsesji i zapomniał zapolować. Nie picie krwi od kilku dni źle wpłynęło na wampira: stał się bardziej drażliwy, stwarzał zagrożenie nawet dla swoich sług. Nie oni mieli paść jego ofiarą, tylko ktoś inni. Wampir już wiedział, że trzeba się ruszyć i zapolować. Tak też uczynił. Tylko gdzie?
Nie wybrał tym razem centrum czy slamsów. Drugie mogłoby okazać się zgubne, wszak tam mieszka jego ulubiony łowca. Gdzie jeszcze na skutek nieopanowania włamałby się do jego domu i nici z późniejszych obserwacji, więc  kierując się jeszcze w miarę zdrowym rozsądkiem pojechał na zachód. A raczej został podwieziony przez jednego z podwładnych Yuukiego, wszak Milky nie zamierza samodzielnie prowadzić.
Kiedy zatrzymali się przy Zoo, Yuuki został odprawiony. Mleczny zamierzał złapać coś młodego, nadającego się na szybki, ale smaczny deser. Niemniej nie zamierzał zabijać od razu, tak całkowicie to nie było w jego stylu. Krążył po zoo, oglądając tutejsze atrakcje. Lwy, żyrafy, słonie i inne stworzenia odgrodzone od reszty siatkami. Aż uniósł kącik ust widząc jak kilka hien dopadło do rzuconego im mięsiwa i walczą między sobą o jak najlepsze kawałki.
- Jakbym widział swoich krewnych.
Zarechotał, zatrzymując się przy ich wybiegu. Stworzenia nie zareagowały na ten moment obecnością wampira, chociaż musiały być też do nich przyzwyczajone, w końcu Milky nie był jedynym potworem odwiedzającym ogród zoologiczny. Kto by też przypuszczał, że wybierze takie miejsce wieczorową porą i o dziwo było dość sporo osób, w końcu nocne życie weekendu dopiero się zaczynało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Lut 03, 2019 11:16 pm

Gdzie spędziła te dobre... pare miesięcy; dni. Jedyne wspomnienie jakie zostało w jej głowie to to, kiedy zabrana spod marketu wylądowała w lochu w którym odpierdalały się jakieś rytuały. Co to w ogóle było?
Teraz już nie pamiętała.
Wiedziała tylko tyle, że obudziła się w jakiejś chacie drwala na uboczu miasta. Gościu był stary i obleśny ale się nią zajął na tyle dobrze, że musiała mu się jakoś odwdzięczyć. Przynajmniej potrzeby ma zaspokojone więc może w spokoju sobie egzystować zbierając porzeczki, maliny albo grzyby. Kiedy jednak była pewna, że jej organizm jest wystarczająco ogarnięty, żeby chodzić o własnych siłach, na własnych nogach - pierwsze na co się zdecydowała to powrót do mieszkania: tam kąpiel i ubranie się w jakieś czarne, skórzane rurki, buty na obcasie i czarny golf. Przez to co przeszła chciała jak najszybciej stąd zniknąć, spierdzielić gdzieś do Afryki i zamieszkać wśród murzynków byle jej nikt nie znalazł.
Po wyjściu z domu jej kroki skierowały się w stronę zoo. Poogląda sobie zwierzęta za ogrodzeniem czy w klatkach, tak jak to ją trzymano w lochu jak zwierzę i jeszcze traktowano gorzej niż psa. Jak robaka. Pchłę. Zatrzymała się więc nieopodal jakiegoś ciemnoskórego, wpatrując się w stado hien walczących o żarcie. Swoją drogą jej marzenie o afryce się prawie spełniło. Jest czarnoskóry i Afrykańska dzicz w zoo.
Spojrzała na niego kiedy wręcz bąknął do siebie, że prawie jak jego krewni. Wsadziła do ust lizaka którego do tej pory cały czas sączyła po czym oparła głowę o barierkę.
- Twoi krewni to hieny?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Sro Lut 06, 2019 11:25 pm

Wampir właściwie nie spodziewał się, że zagada do niego raz poznana już osoba. W dodatku nie byle kto, wszak widziała ona widowisko w sklepie ze słodyczami: atak Milkiego i niegroźna potyczka z łowcą. Nie było istotne ile zapamiętała, ile zobaczyła oraz co wyniosła ze sobą. Niemniej nikt Mlecznego nie odwiedził po tym wydarzeniu, więc na pewno nikt o nim wspominał. Bardzo dobrze. Przynajmniej nie musiał męczyć się z lokalnymi władzami, jak i Oświata łowiecką. Aczkolwiek nie wiedział też, że jego obserwowany wróg wydał go. Jedynie co, to może przypuszczać, wszak Sorn na pewno nie odpuści kolejnego spotkania. Kurosz aż z nerwów zagryzł pazur u kciuka lewej dłoni. Wyglądał na osobę w skupieniu, jakby właśnie rozmyślał najbardziej podły plan na świecie. Oczywiście nie trwało to długo, wszak ktoś do niego podszedł. Ślepia od razu skierowały się na postać dziewczyny. Ta chudzinka. Modelka. Mleczny zarechotał, zaciskając mocniej zębiska. Dopiero po czasie odpowiedział:
- Poniekąd.
Nie ma co ukrywać, Kuroiashita czasami zachowywali się jak zwierzęta kiedy dochodziło do wspólnego posiłku. Niby stół, krzesła, dania, ale później niektórym odbijała szajba. Niektórym, wszak też znaleźli się tacy, co krwiożerczą naturę trzymali żelazną ręką. To oni w końcu powstrzymywali resztę, a przynajmniej się starano.
- Też bywam hieną. I to niebywale pazerną.
Doda z uśmiechem na twarzy, pochylając się nad dziewczyną. W końcu o wiele niższa. Ostrożnie zaciągnął się ludzkim zapachem, starając się chociaż trochę wywnioskować czy się opłaca. Tak. Akane mogłaby zostać deserem, co oznaczało, że wyrok już niestety zapadł.
- Wolisz być mięskiem czy zjadaczem mięska?
Zagada, nim podejmie pierwsze kroki do schwytania. Ale nie ma co ukrywać, aż wampira świerzbiło w zębiskach oraz szponach, żeby wbić się w jej wątłe ciało. Szkoda tylko, że taka chuda.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2019 12:01 am

Nawet nie specjalnie zwróciła uwagę na to, że koleś jest tym którego do niedawno spotkała w tej przesiąkniętej mdłym zapachem cukierni. W ogóle dużo rzeczy się od tamtej pory wydarzyło, było ich tak dużo, że dynia nawalała dziewczynę nawet po prostym liczeniu w myślach. Leki nie pomagały, ból był coraz bardziej nie do wytrzymania a ona modliła się tylko, by ktoś ukrócił te cierpienie raz na zawsze.
Sięgnęła dłonią do swojej skroni, na której powolutku zatoczyła okrężne ruchy starając się w jakimś stopniu złagodzić ból. Prawdę mówiąc nawet nie miała siły na rozmowę, więc rzeczy o których mówił mężczyzna kwitowała zwykłym mhm lub no. Mogłoby się wydać nieco lekceważące ze strony wampira, bowiem co robal w ludzkiej skórze byłby w stanie tak potraktować wampira wysokiej klasy? To niedopuszczalne!!
- Szczerze mówiąc, mam to w dupie... Chociaż czuje lekki zapęd kanibalistyczny od jakiegoś czasu.
Mruknęła, wlepiając ślepia w twarz mężczyzny, który znacznie się zbliżył do niej... nawet nie wiedziała w jakim momencie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2019 2:14 pm

Dla Mlecznego rozmowa zmierzała donikąd. Czemuż? Bo już obmyślił całkiem inny plan, lecz nim przejdzie do wprowadzenia go w życie, musiał coś zrobić. Sięgnął po telefon, aby napisać do kogoś wiadomość, zrobił nawet zdjęcie stojącej obok Akane. Biedna dziewczyna nawet nie wiedziała do czego ma zostać wykorzystana. Ostatni raz stała przy wybiegu, ostatni raz żyła na tym świecie. Milky w ciszy wymieniał się wiadomościami z łowcą, ale ostatecznie się wściekł. Wampir zaczął głośniej oddychać, mimika zmieniła się nagle na wyjątkowo wściekłą. Telefon wylądował w kieszeni, a twarz wampira skierowała się do dziewczyny.
- ZAMILCZ!
Ryknie, chwytając ją za szyję. Aż hieny z wybiegu obok cofnęły się, czując jak w znacznie silniejszym stworzeniu wzrasta złość. I jak szczęście Kurosza przystało, Zoo opustoszało od ludzi. Prawdopodobnie byli już sami. Ochroniarz który krążył, machnął w ich stronę ręką żeby wyszli. Logan bez słowa, pociągnął Akane za sobą, trzymając mocno za ramię. Nie była w stanie się wyrwać, Kurosz jest zbyt silny.
Na samą myśl o Sornie i jego wiadomościach, dostawał furii. W złości nawet już pozbędzie życia niewinnej, a później zrobi inne zdjęcie, mianowicie jak trup dziewczyny będzie leżał we własnej krwi.
O ile wcześniej nie wyssie jej do ostatniej kropli.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ogród Zoologiczny - Page 3 Empty Re: Ogród Zoologiczny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach