Niewielki wodospad leśny

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Nie Paź 19, 2014 12:38 pm

Chymmm... biedna istotka, lecz nie ma Kajl zamiar jej odpuszczać. Słysząc że nie wie o co chodzi przewrócił oczami.
-Czy to nie oczywiste czego chce od Ciebie dzieciaku?!?- Zapytał sycząc jej do ucha. Słysząc jej kolejną wypowiedz dziewczyna powinna usłyszeć, jak Kajl cicho zaczął się śmieć.
-Jeśli krzykniesz to zapewniam Cie, że znajdę tutaj jakiegoś jeża i za pomocą jego kolca i nitki z twej bluzki zszyję ci usta.- Powiedział zimno. -Miałbym przy tym doskonałą zabawę.- Dodał po chwili. Przybliżył się nieco do Róży napierając swym ciałem na jej. Nie patrzył an to iż to ludzka kobieta i że przez jego działanie może mieć problem z oddychaniem.
-Powtarzam pierwszy i ostatni raz.- Nachylił się nad jej ucho. -Poddaj się- Powiedział zmysłowym głosem i zahaczył swoim kłem o jej ucho robiąc małą ranę, lecz od razu ją polizał by nie stracić ani kropli jej krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Nie Paź 19, 2014 12:50 pm

Zamarła, to jakiś żart? Powiedź, że za chwilę się roześmiejesz i powiesz, że ze mnie jest istny cykor. Wmawiała sobie z przymkniętymi oczyma. Co się z nią działo? Nagle poczuła jak przyciska ją swoim ciałem niemal dusząc przy tym a potem ukłucie.
- Przestań! Nie poddam się! Nigdy!
Wycedziła przez zaciśnięte zęby Chciała na niego spojrzeć na jego twarz ale nie mogła.
- Dusisz mnie.
Wydukała słabym głosem, czując jak traci siły i niemal osuwa się po pniu drzewa. Zdając sobie sprawę, że tak czy inaczej z nim nie wygra, była słaba. Jego krew pomogła jej tylko się wzmocnić na chwilę nic więcej.
- Wygrałeś.
Wydukała zrezygnowana. Niech zrobi co chce a potem odejdzie jak najdalej od niego, nigdy więcej się z nim nie spotka. Nie chciała go widzieć nie po tych groźbach, nie po tym co miało się stać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Nie Paź 19, 2014 1:02 pm

Czy wampiry lubią żartować w takich przypadkach? Ochh lubią i to bardzo, jednak Kajl teraz nie miał zamiaru sobie żartować z dziewczyny.
-Zobaczymy czy się nie poddasz.- Powiedział słysząc jej sprzeciw. Widząc, że jego ofiara traci sily przydusił ją jeszcze mocniej d drzewa, jednak o chwili sie odsunął. Skoro juz nie miała siły, to zaczęła sunąć po pniu w dół.
-Będziesz znakomitą zabawką. -Powiedział parząc na jej osuwające się ciało. Na jego ustach pojawił się triumfalniej uśmiech słysząc że się poddała. Nie patrząc na jej stan zbytnio złapał ją boleśnie za ramie, nim osunęła się całkiem na ziemi i podniósł ją siłą, a następnie przerzucił przez ramię. Trzymał ją bardzo mocno.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Nie Paź 19, 2014 1:08 pm

Po chwili ogrom tlenu sprawił, że niemal omdlała, jednak nagły chwyt chłopaka sprawił, że stanęła słabo na nogach, potem po prostu przerzucił ją przez ramię.
- Gdzie mnie zabierasz.
Wydusiła słabo nim dotarło do niej to co powiedział nim przerzucił ją przez ramię "zabawka" co do licha? Czuła się coraz słabiej, dla czego? Dla tego, że napływ tlenu do organizmu niemal w nią uderzył powodując delikatny szok. Zwisała bezwładnie w jego ramionach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Nie Paź 19, 2014 1:13 pm

Czuł, jak by teraz miał do czynienia z lalką, ale wiedział że z osłabiona istotą o wiele łatwiej się dyryguje. Słysząc jej pytanie poprawił sobie ją nieco na ramieniu.
-Do siebie.- Odpowiedział krótko i ruszył tą samą drogą jak przyszedł. -Spokojnie, nie zabiję cię od razu.- Powiedział po jakimś czasie. ruszał się dosyć szybko, lecz nie biegł, bo po co? Nie spieszyło mu się.
-chyba jest odpowiednia.- Powiedział sobie pod nosem i znikł w krzakach razem z dzieciakiem.
z/t x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 8:28 pm

Nie wiedział dokładnie dokąd idzie, musiał wyjść z klasy, najwyraźniej wszyscy tutaj woleli zajmować się tylko sobą. Za to miasto było o wiele większe od jego rodzinnej wioski i nie czuł się tam zbyt komfortowo, zbyt głośno, zbyt ruchliwie, za bardzo dla osoby która dopiero od niedawna się tu pojawiała. Dlatego kiedy tylko zobaczył zieloną czeluść lasu na nieznośnie długiej uliczce pokierował się tam nawet nie bacząc na to , że się zgubi, nie starał się o to. Dopiero tutaj tak głęboko i z dala od całego tego zamieszania mógł się trochę zrelaksować, nawet uśmiechnął się lekko wsłuchując w szum dochodzący gdzieś niedaleko, musział tędy płynąć jakiś strumień, to chyba będzie jego schronienie. W pewnym momencie kiedy usłyczał szelest przystanął patrząc ciekawie w zarośla, a kiedy wychynął za nich rudy jak jego własny tylko bardziej wystraszony łepek, Loki uśmiechnął się cicho wydając z siebie pytający pomruk. Lisek w pierwszej chwili chciał uciec, ale kiedy zauważył, że loki go nie goni zawahał się jakby zastanawiając czy jest taka konieczność. Teraz miał już naprawdę dobry humor, zwierzak przypomniał mu o jego domu, przy świątyni również rósł las, a lisy czasem przychodziły do niej by poczęstować się zostawianymi tam czasem smakołykami. To zdecydowanie było dobre miejsce, przysiadł spokojnie na skale i patrzył co zrobi zwierzak, nieufnie na razie spoglądający na niego, ciekaw był czy będzie na tyle odważny by przyjąć od niego mały podarek w formie ciasteczka które wyciągnął z kieszeni tak na zachętę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 9:14 pm

W sumie nie wiedział czemu tu jest. Cała jego przeszłość jest dla niego wielką mgłą. Wie tylko, że musi służyć swojemu Panu, i wie też, że nie jest człowiekiem. Nie było to łatwe do przyjęcia szczególnie, że niektóre fragmenty jego życia mówiły co innego. Teraz musiał posilać się krwią by przeżyć i tak przez wieczność? Dla niego bardziej było to uciążliwe ale nie będzie się sprzeciwiał. Jako sługa czystokrwistego nie miał zbyt wiele do powiedzenia.
Z racji iż nie dostał żadnych konkretnych rozkazów postanowił rozejrzeć się po okolicy. Dobrze by było gdyby rozeznał się w terenie na wszelki wypadek. Chcąc wyrwać się z miasta i tego całego harmidru udał się to lasu. Tak... Potrzebował tego wyciszenia i spokoju. Chciał też być z dala od ludzi by się nie zdradzić w razie czego.
Wędrował po lesie bez większego zamysłu ale mając za sobą miasto więc się nie zgubi. Poza tym ma całkiem niezły zmysł orientacji.
Po jakimś czasie usłyszał szmer więc postanowił sprawdzić na co się natknął. Spotykał na swej drodze króliki, ptaki, lisy aż w końcu natrafił na coś ciekawszego... Człowieka. Nie spodziewał się go tutaj tak daleko od bezpiecznego miasta w końcu mógł go ktoś napaść np. taki Shiki.
-Konichiwa-odparł zbliżając się do nieznajomego. Nie wyczuwał od niego żadnych negatywnych zamiarów więc nie musiał się skradać.
-Co tutaj robisz?-zadał po chwili pytanie opierając się o drzewo. Był ciekaw co taki człowiek tutaj robi. Chyba wyraźnie napisane było w mieście, że zapuszczanie się głęboko w las jest niebezpieczne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 9:41 pm

Nawet nie zauważył, że ktoś za nim jest pochłonięty zwierzakiem który w końcu skusił się na ciasteczko i od razu zwiał kawałek dalej by w bezpiecznej odległości je spokojnie zjeść. Więc kiedy usłyszał głos za sobą wzdrygnął się i spojrzał szybko za siebie, lecz kiedy zobaczył chłopaka który się oparł o drzewo odetchnął cicho, w końcu ten nie wyglądał dla niego źle, bardziej by się bał widząc jakiegoś obdartusa z meliny, ale ten tutaj nie wyglądał na takiego, był raczej zadbany, choć nic nie wykluczało tego, ze też mógłby mu zrobić krzywdę. W Lokim znów odzywała się podejrzliwa natura niczym zwierzęcia które teraz już gdzieś zwiało najwyraźniej umykając ze zwędzonym ciastkiem. Przyglądał się ciekawie chłopakowi nawet kiedy mu odpowiadał.
-Konichiwa. Odpoczywam. Czyżby to było zabronione? W mieście się nie da odpocząć, tam jest za głośno.
Pytanie zadał dosyć cicho jakby niepewny, może to czyjś prywatny teren i nie jest tu mile widziany? w końcu tego wiedzieć nie mógł, ale starał się być miły, najwyżej go wygoni to zwieje stąd tak jak i zwierzak przed nim. Bo chyba obcy nie był jakimś złodziejem, albo innym takim człowiekiem? miał nadzieję, że nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 10:02 pm

Zlustrował bacznie chłopaka gry ten się odwrócił w jego kierunku. Od razu rzucił mu się w oczy tradycyjny japoński strój. Shiki wiedział, ze jest Japończykiem ale niewiadomo ile by próbował nie był w stanie przypomnieć sobie nic z bliższych mu czasów. Nie pamięta nic co robił przez przemianą. Obawiał się tego, że może okazać się zupełnie kimś innym. Postanowił skupić się na teraźniejszości by nie zatracać się w przeszłości. Nic mu to nie da.
-Cóż w lesie bywa niebezpiecznie... Szczególnie, że samo miasto nie jest bezpieczne. Mam wrażenie, że nie czytałeś wiadomości, ne?-odparł unosząc jedną brew w lekkim zdziwieniu. On sam pierwsze co zrobił to sięgnął po niedawne wydarzenia z miasta i wcale nie były one zbyt optymistyczne.
-Jeśli mogę spytać, kim jesteś?-rzucił w sumie bezwiednie co my na myśl przyszło. Wolał wiedzieć z kim ma do czynienia i czy komuś się nie narazi jakby coś mu się stało. Shiki niezbyt dbał o innych, zwłaszcza o ludzi. Nie wiedział czemu ale sam ich widok napawał go niechęcią i pewnym dystansem. Był pewny, że to wynikało z jakiegoś wydarzenia w przeszłości.
Po chwili usiadł jednak opierając się dalej o pień. Mimo wszystko przyszedł tu też odpocząć i nie miał zamiaru cały czas stać. To wprowadzało nerwową atmosferę. Katanę położył obok siebie tak by mógł ją szybko wziąć z powrotem do ręki jakby naszła taka potrzeba.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 10:25 pm

A jednak chłopak nie chciał go stąd przegonić, więc chyba jednak mógł zostać. Pytanie nieznajomego było dosyć trafne, Loki nie czytał gazet, nie był do tego przyzwyczajony, mieszkając w świątyni wiedział o najważniejszych zdarzeniach w mieście od ludzi którzy ciągle przychodzili z najświeższymi informacjami.
-Wiadomości? Ne. Niebezpiecznie jest wszędzie, więc w sumie co za różnica? Dla mnie jest ważne to, ze w lesie jest spokojniej, to przypomina mi mój dom.
Stwierdził już pewniej i usiadł spokojnie kiedy i Shiki sobie na to pozwolił
-Akaitsuki Loki, ale może mi mówić Loki. Pochodzę z okolic Kyoto, mój ojcies jest kannushi, ja też kiedyś nim będę, ale na razie wysłał mnie tutaj żebym się uczył. Szkoda tylko, że w tym mieście nie ma żadnej prawdziwej świątyni, ta tutejsza wygląda bardziej jak bazar dla zwiedzających, turyści robią strasznie dużo hałasu i wcale nie szanują świątyni, a lokalnych osób jest naprawdę mało.
Odpowiedział dosyć pociesznie, w sumie przez to, że nie wychował się w tym mieście to miał w sobie pewną łagodność i wesołość jaką mają małe dzieci jakby nie do końca dorósł, choć wbrew tym pozorom był też dosyć czujny, wolał uważać przy osobie której nie znał. Po chwili obrócił głowę patrząc z lekkim uśmiechem na nowego towarzysza
-A ty kim jesteś?
Zapytał spokojnie opierając łokcie o kamień obok, w sumie miło by było wiedzieć coś o nim skoro on już wiedział kim jest Loki, chociaż dobrze by było znać jego imię
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 10:42 pm

Na jego odpowiedź westchnął tylko z ubolewaniem. W sumie nie przejąłby się nim gdyby nie to, że to człowiek. No właśnie... Shiki rzadko martwił się o ludzi ale ten tutaj był niewinny. Tacy luzie nie powinny byli się tu pojawiać. Świat był zbyt brutalny dla osób obdarzonych wrodzoną łagodnością i chęcią niesienia pomocy innym. Coś o tym wiedział ze swoich skrawków wspomnień.
-To jak wrócisz do miasta radzę nadrobić-odparł krótko i bezuczuciowo do chłopaka. To było dla jego dobra i tyle Shiki mógł zrobić. Na więcej stać go nie było, a sama rozmowa z nieznajomym była z Jego strony łaską.
-Oh więc jesteś przyszłym kapłanem, tak?-powiedział raczej do siebie na chwile pogrążając się w myślach.-Tak tutejsza okolica nie jest zbyt nastawiona na religijność. Śmiał by stwierdzić, ze ludzie raczej już nie zaplątają sobie głowy bogami-dopowiedział patrząc się w oczy Lokiego. Zainteresował go. Dawno już nie spotkał żadnego kapłana. Co prawda nie chodził się modlić ani nie wierzył w żadnego boga jednak na swej drodze, jak podpowiada mu instynkt, nie spotkał żadnego przedstawiciela tejże kasty.
-Jestem Shiki i również jestem studentem akademii tylko, że zajęć nocnych-rzekł do rudzielca z lekkim, prawie niezauważalnym uśmiechem. Zabawi się z nim trochę dłużej i sprawdzi nieco jego wiedzę na temat tego świata. Być moze będzie trzeba uświadomić młodego kapłana o niebezpieczeństwach? To się okaże czy zasłuży...
-Powiedz mi... Ale szczerze... Wierzysz w istnienie wampirów? Tak czysto hipotetycznie. Ostatnio dużo o nich wychodzi książek, filmów, seriali...-odparł spoglądając cały czas na mimikę twarzy Lokiego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 11:13 pm

Musi nadrobić, w sumie faktycznie będzie musiał się teraz przyzwyczaić do mediów, choć nie przepadał za tym zbyt szczególnie, ale skoro obcy tak naciska, to może faktycznie coś wartego uwagi się dzieje, kiwnął więc głową na zgodę , jak wróci to poszpera.
Dużo słów chłopaka była bardzo szczera i Loki miał teraz dosyć smutny wyraz twarzy
-No cóż świat się zmienia, to zmienia się i to w co wierzą, teraz dla niektórych bogami są maszyny, internet, telefony. Po co się modlić do boga plonów skoro się kupuje wszystko masowej produkcji, już nikt nie zastanawia się nad pochodzeniem tego co je, to trochę smutne, bo ci ludzie są strasznie "bezbarwni", większość z nich nie ma zbyt wielu zainteresowań, to popada trochę w lekką paranoję. Wiesz zawsze sie zastanawiałem, jaki sens ma życie tych ludzi, ale chyba nie jestem w stanie tego zrozumieć... ehh gomen, za dużo gadam
na samym końcu zganił się trochę, w końcu nieuprzejmie było tak kogoś zagadywać, w końcu on też mógł mieć coś do powiedzenia. Uśmiechnął się już normalnie słysząc , że Shiki też jest uczniem. Za ty pytanie o wampiry zastanowiło go trochę, czy wierzy?
-pomijając tego, że nie oglądam seriali, a filmy bardzo rzadko, to dosyć nietypowe pytanie. Właściwie nie mam podstaw, żeby nie wierzyć, że takie mogą istnieć. To, że mysz nie widziała lisa, to nie znaczy, że lis jej kiedyś nie złapie, a ludzie wielu rzeczy nie wiedzą, choć sądzą, ze mogą sami osądzić co jest prawdą a co nie.
Odpowiedział naprawdę szczerze, choć wiedział, ze chłopak równie dobrze mógłby go wyśmiać za wierzenie w legendy czy bajki jak niektóre osoby śmiały nazywać te stare opowieści
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 11:43 pm

W sumie to co teraz dzieje się w mieście jest absurdalne ale nikt przecież nie podważy słowa wampira z rodu szlachetnego. W sumie to dobrze dla wampirów, a z drugiej to kiepsko dla ludzi. No nic złe miejsce i czas ale jest jeszcze akademia, a tam ma się w miarę dobrze. Osobiście wątpi w istnienie obok siebie w sojuszu ludzi i wampirów ale jako, że jego Pan uczęszcza do szkoły musi się podporządkować.
Wcale nie nudziły go słowa chłopaka. Mówił prawdę, gorzką, ale prawdę. Ludzie teraz w dobie technologii nie mają czasu dla nikogo poza sobą. No moze z nielicznymi wyjątkami ale Shiki nim nie jest. Nie wierzy w bogów choć wcześniej nie wierzył też w wampiry. Ot los bywa strasznie kapryśny.
-Nic się nie stało. Prawda jest bolesna ale cóż... Nic nie da się zmienić, bo ludzie się nie zmieniają-westchnął cicho spoglądając w niebo. Cieszył się, ze zaczęło zmierzchać. Słońce strasznie go denerwowało no i męczyło. Nie mógł całego dnia przesiedzieć w jego blasku. Źle by się to dla niego skończyło.
-Czyli mówisz, że wierzysz tak? A co jeśli ci powiem, że na swej drodze życia spotkałeś już wampira?-zapytał w sumie retorycznie, bo nie wierzył, ze chłopak się nie zorientuje aczkolwiek Shiki tak jak był nie wyglądał na strasznego, krwiożerczego wampira. Wstał powoli i podszedł do chłopaka. Fakt faktem dawno nic nie jadł i pragnienie zaczęło mu już doskwierać. Szybkim ruchem przygwoździł kapłana do ziemi i unieruchomił jego ciało. Uśmiechnął się arogancko, a jego oczy zajarzyły się czerwienią, która wraz z nadchodzącą ciemnością nadawała Shikiemu upiornego wyglądu. Spojrzał na jego szyję i pochylił się ku niej liżąc delikatnie jej fragment. Był głodny, a sam fakt, że napatoczył się na człowieka i to samego w lesie dodatkowo go nakręcał. Nie mógł zmarnować takiej okazji. Wgryzł się szybko by oszczędzić mu zbędnego bólu. Nie chciał go zranić, broń boże, chciał tylko coś zjeść, a to był względem niego naturalne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 1:37 pm

Kiwnął twierdząco głową, racja ludzie nie potrafili się zmienić, wielu nie potrafiło się uczyć na własnych błędach, ani nie chcieli słuchać tych którzy mogli mieć rację.
Kolejne słowa go lekko zaskoczyły, spojrzał na Shiki'ego z uniesionymi brwiami
-Że ciebie? A wiesz wyglądasz nawet sympatycznie.
Stwierdził jakby to było normalne, że spotyka się na drodze wampira, po chwili jednak chłopak do niego podszedł, a Loki dosyć niezdarnie chciał zachować dystans między nimi, choć no cóż siły do tego zbyt szczególnie nie użył bardziej to wyglądało jakby chciał dyskretnie odpędzić natręta, lecz w efekcie wylądował na plecach na ziemi pokrytej mchem
-Hej poczekaj chwilkę, ja cię prawie nie znam, jak można tak od razu, to nieetyczne!
Na dobrą sprawę nawet nie myślał jak powinien zareagować normalny człowiek kiedy ma być skonsumowany przez taką istotę, więc palnął pierwsze co mu przyszło na język, jednak po chwili unieruchomiony Loki poczuł na szyi ukłucie i ból jaki towarzyszył ugryzieniu, jęknął cicho to było dosyć dziwne uczucie, jednak nie wyrywał się tylko leżał spokojnie tak, że wampir nawet nie musiałby go specjalnie pilnować
-No i się przyssał, smaczny chociaż jestem? Ehh, żeby tak od razu kogoś obcego gryźć, wiesz, że to niehigieniczne, a co jeśli byłbym chory? Nie powiesz mi chyba, że to by ci nie przeszkadzało?
Właściwie to trochę tak myślał na głos, bardziej zdenerwowany arogancką postawą chłopaka niż tym, ze nie miał do czynienia z człowiekiem
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 2:30 pm

Zaskoczyła go trochę odpowiedź chłopaka. Bardzo stoicko podszedł do tego, że właśnie przed nim stanął wampir, który dla człowieka jest niczym myszołów dla myszy. No i Shiki stanowczo nie wyglądał sympatycznie. No ale Loki był dziwny i na pewno nie normalny ale na razie nie wiedział czy pozytywnie czy negatywnie.
Musiał stwierdzić, że Loki miał całkiem apetyczną krew. Gdyby nie to, że nie mógł go zranić z pewnością pokusiłby się o pozostawienie go w stanie anemii ale cóż. Zasady i inne pierdoły. Po tym wszystkim raczej usunie mu pamięć. Zakazane jest gryźć uczniów akademii chyba, że sami chcą. Shiki lubił jak jego ofiary się opierają ale takich słów jeszcze nie słyszał z ust żadnej. Nieetyczne... Niby co było nieetyczne? Człowiek jest głodny je więc Shiki robi to samo. Takie są prawa natury.
Cieszył się, że Loki nie walczył z nim. Nie chciał mu zrobić większej krzywdy i bardziej poranić za to słowa chłopaka sprawiły, że Shiki aż się zachłysnął. Oderwał się od jego szyi, przełknął krew i zaczął kasłać trochę brudząc się jego krwią. Po tym jak już przestał kaszleć zaczął się śmiać. I nie był to jakiś fałszywy śmiech, ironiczny ale szczery. Podparł się ręką nad chłopakiem i spojrzał na niego z szeroki uśmiechem.
-Co to w ogóle za pytania? Wampiry nie chorują na to co ludzie więc nie mamy się czego obawiać. Taka natura. Wilk też nie zastanawia się czy łania była chora tylko ją zjada, prawda? Poza tym jesteś dziwny. Każdy na twoim miejscu krzyczy, błaga by go nie zabijać a ty spokojnie leżysz i czekasz... aż tak bardzo chcesz zginać czy życie ci się znudziło?-spytał go nadal wisząc nad nim. Oblizał tylko usta nadal mając podbródek umorusany krwią.
-I tak.... Jesteś smaczny-szepnął mu na ucho i lekko je ugryzł. Podobał mu się ten chłopak. Nie wiedział czemu ale po prostu tak było. Jego zachowanie było intrygujące.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 2:58 pm

kiedy wampir się zachłysnął Loki poklepał go po plecach żeby mu przeszło, ale kiedy ten zaczął się śmiać spojrzał na niego głupio
-No tak, tak się kończy gadanie przy jedzeniu, uważaj trochę.
Zganił go nie widząc w tym nic dziwnego, a po chwili posłuchał jego odpowiedzi
-Wy nie chorujecie, ale choroby ludzi wpływają na smak ich krwi. Ja lubię ciastka, ale zgniłego ciastka bym nie zjadł, a ty najwidoczniej jesteś tak głodny, że i to by ci nie przeszkadzało
Stwierdził logicznie, w końcu sam jako kapłan znał się trochę na zielarstwie i medycynie starego typu, więc doskonale wiedział jak stan zdrowotny miał wpływ na ciało człowieka, czyżby to wampirowi nie przeszkadzało? No cóż na szczęście Shikiego Loki był w pełni zdrowia
-I nie prawda, wilki nie zjadają chorych zwierząt, posługują się węchem i kiedy czują słodycz choroby zostawiają zwierzynę aby sama umarła, widać, że nie znasz się na zwierzętach.
Stwierdził pewnie, w końcu obserwował zwierzęta i człowiek wychowany w mieście mógłby się zdziwić jak złożoną naturę maja zwierzęta, którym podporządkowali wedle Lokiego stanowczo za dużo stereotypów, tak jak wilkowi o którym wspomniał wampir, zły drapieżnik pożera każdą napotkaną istotę jak jest głodny, totalna bzdura.
-Może. Nie widzę sensu w krzykach, po cholerę, żeby sobie gardło zedrzeć? jesteśmy w środku lasu, z dala od żywej duszy, kto by miał mnie ratować? Po za tym żeby się najeść wcale nie musisz mnie zabijać, prawda? A to czy życie mi miłe czy nie nie ma tu nic do rzeczy, nie zawsze do nas należy decyzja czy możemy żyć dalej czy nie, dawniej ludzie to rozumieli, ale teraz najwidoczniej już nie, skoro robią coś tak głupiego, pomogło to chociaż kiedyś komuś? bo jakoś wątpię.
Stwierdził dosyć poważnie.
-Wolę się zapytać to co mnie interesuje.
Podsumował krótko, lecz kiedy chłopak zbliżył się znów do niego i wraz z szeptem poczuł ugryzienie jęknął cicho nawet nad tym nie panując, po czym zawstydzony zasłonił ręką usta, tego się sam nie spodziewał, po chwili spojrzał na chłopaka lekko naburmuszony
-Baka! nie wolno tak podpuszczać ludzi.
Czuł się trochę głupio, ale przez to, że chłopak był nad nim nie miał się gdzie schować, właściwie co to było, żart jakiś? czy wampir naprawdę go chciał uwieść? W sumie Loki kompletnie nie znał się na tych sprawach, bo sam nigdy nie czuł potrzeby bycia z kimś blisko, miał zbyt wiele obowiązków i nawet się nad tym nie zastanawiał, a teraz zupełnie nie wiedział co ma począć z wampirem przed sobą, jeśli Loki go zaintrygował to w jaki sposób? Byłby naprawdę wdzięczny gdyby mu ktoś to powiedział
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 5:36 pm

Jego reakcje go zaiste bawiły. Nigdy nie spotkał tak dziwnego człowieka. Stwierdził, że będzie musiał go poobserwować jakiś czas. Tak z czystej ciekawości.
-Tak choroba wpływa na smak krwi ale jak sam powiedziałeś... Możemy wyczuć kto jest chory, a ty niestety albo stety jesteś zdrowy jak ryba i w dodatku młody. Krew osób młodych smakuje inaczej. Do tego charakter... Też wpływa na smak.-odparł przechylając lekko głowę. O tak. Loki był całkiem apetyczny z tym swoim niewinnym charakterkiem.
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że gdyby ktoś chciał Cię zabić zwaliłbyś to na przeznaczenie i bogów? Poddałbyś się tylko dlatego przekonania? Jesteś młody... Powinieneś trzymać się życia. Walczyć o nie, bo niektórzy nie mogą. Ja bym walczył...-powiedział z gniewem w głosie. Irytowało go takie nastawienie do życia. Obojętność. To coś czego nie lubił. Może i krzyki by nic nie dały ale no kurde, walczyć trzeba, a Loki nawet się nie szarpał ani nic. Shiki mimo, ze stracił wspomnienia po przemianę obudził się z takimi ranami, że chciał popełnić samobójstwo. Teraz po nich nie ma śladu ale był ciekaw jakim cudem je zdobył ale wiedział, ze nie były one zrobione mu, bo się poddał. Shiki zawsze walczył, nawet jeśli szanse były zerowe nie potrafił sobie wyobrazić aby zginąć nie próbując.
Słysząc jego jęk lekko się rozpogodził. Uwielbiał się droczyć szczególnie jeśli jego ofiara nie mogła nic na to poradzić.
-Hmmm a co jeśli nadal będę? Hmmm?-zaśmiał się cicho całując delikatnie jego szyję. Na razie nie musiał wracać, bo zajęć nie było a nawet jeśli to by się nie pofatygował. Lubił łamać zasady, bo one od tego są.
-Zaczyna się ściemniać a uczniom dziennego akademiku nie wolno wychodzić po zmroku do tego w mieście też nie jest bezpiecznie w nocy. Wiesz nie czytałeś gazet ale w mieście jest morderca, który zabija w nocy. Do tego wirus który zabija ludzi. Naprawdę prosisz się o śmierć młody-zaśmiał się ironicznie i wstał puszczając go wolno. Podniósł z ziemi katanę i otrzepał się.
-Zbieram się już. Chcesz tu zostać sam czy idziesz?-spytał odwracając się w kierunku drogi do akademii.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 7:11 pm

No dobra to było logiczne, choć charakter, tego się nie spodziewał, no ale cóż w końcu aż takim znawcą nie był jak wampir
-Jak charakter przekłada się na smak?
musiał zadać to pytanie, bo go korciło niemiłosiernie. Choć ochrzan jaki zebrał od niego raczej go trochę zirytował
-A co do tego do cholery mają bogowie? A taki święty to ja nie jestem! Pójdę drogą i mnie jakiś kretyn przejedzie, bo nie umie prowadzić, to to nic z bogami nie ma wspólnego. Jak wyląduje gdzieś gdzie będę widzieć sens walki to zawalczę, ale nie kiedy wiem, że i tak bym nie miał żadnych szans. Gdybyś chciał mnie zabić zrobiłbyś to, a to czy bym się szarpał czy nie byłoby tylko z różnicą dla mnie czy bym czół więcej bólu czy nie. Po za tym...
obrócił głowę na bok najwyraźniej nie wiedząc czy powinien to mówić, lecz z wyraźną determinacją
-... nie wiem czemu, ale po prostu nie chcę z tobą walczyć, miałem wrażenie, ze wcale nie chciałeś mnie zabić, choć wiem, że mogę się mylić. Jak dla mnie wcale nie jesteś zły, a może po prostu, nie wiem nawet jak to określić. Nawet w demonach jest coś dobrego, a ty nie wyglądasz jak jeden z tych którzy robią coś bez przyczyny.
Miał nadzieję, że choć tym razem wampir zrozumie o co mu chodzi, choć nie wiedział nawet czy sam coś z tego zrozumiał. Za to wampir najwyraźniej dobrze się bawił mimo wszystko
-Shikii!...
Tym razem czując jego dotyk zarumienił się dopasowując kolor swoich policzków do koloru włosów, no cóż nic nie mógł zrobić jeśli ten chciał czegoś więcej, a to jak mogło zareagować na to jego ciało bardzo go zawstydzało, mógł mieć tylko nadzieję, że chłopak szybko skończy tą prowokację, albo, że przynajmniej nie zostawi go...
Za to kiedy Shiki jednak spoważniał i mówił do niego o tym co się dzieje w mieście słuchał go uważnie
-No to faktycznie trochę mnie ominęło. Co to za wirus? Coś w powietrzu?
Wstał wypuszczony w końcu z objęć, choć w pierwszej chwili lekko mu się zakręciło w głowie, no tak jednak trochę mu krwi ubyło więc musiał przywyknąć, ale po chwili już stał normalnie, wyciągnął z kieszeni starą szytą chustkę, żeby choć trochę się wytrzeć i podał ją Shikiemu
-Masz krew na brodzie wyczyść się zanim ktoś się zobaczy. Idę z tobą, jak sam mówisz ciemno się robi, a nic tu szczególnego do zrobienia nie mam , żeby zostawać na noc. Ehh szkoda tylko, że w mieście taki hałas, chyba nigdy do tego w pełni nie przywyknę, lubię swoją świątynię tam jest tak spokojnie, nawet jak są turyści to nie robią takiej wrzawy jak tutaj.
Poszedł za wampirem jeśli tylko ten ruszył i spojrzał na niego ciekawie
-A ty Oni(i?)-san co lubisz?
Zapytał określając go mianem demona choć z lekkim zawahaniem, nie wiedział, czy ten się nie zdenerwuje za to przez co trudno było nawet stwierdzić, czy nie nazwał go raczej bratem. Jak to Shiki zinterpretuje? W każdym razie z tego co wiedział Loki to wampiry ponoć pochodziły właśnie od demonów
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 7:31 pm

Westchnął tylko zastanawiając się jak mu na to odpowiedzieć.
-Jeżeli osoba jest miła krew jest bardziej... słodka, a jeżeli zła to jest gorzka. Przynajmniej ja tak to rozróżniam i jest to dla mnie logiczne.-odpowiedział Lokiemu po czym cicho warknął na jego kolejne słowa.
-Nie mówię, ze bogowie muszą mieć coś z tym wspólnego po prostu nie lubię obojętności. Wkurza mnie no ale jestem wampirem. Na każdego człowieka działamy jak magnes tylko z różnymi skutkami-odparł dokładnie nasłuchując okolicy. Cieszył się, że nie natknęli się czasem na kogoś albo coś. W sumie zastanawiał się nad ominięciem miasta z powodu mordercy. Wolał jednak mieć chłopaka w jednym kawałku.
Za to reakcje Lokiego na to co robił mu Shiki były urocze. Miał ochotę bawić się z nim dłużej ale noc nie jest dla ludzi. Przynajmniej nie noc w lesie.
-Nie wiem. Nie zagłębiałem się w szczegóły ale to wirus atakujący tylko ludzi. Powoduje agresję i utratę świadomości, a tego chyba nie chcesz, ne?-"zupełnie jak poziom E" dodał w myślach. Cieszy się, że nie grozi mu taki upadek aczkolwiek wśród wampirów nadal jest nikim więcej jak marnym sługą.
Idąc wzdłuż ścieżki, którą teraz tylko Shiki widział ze względu na ciemność, która zapadła w lesie, kierował się w kierunku Akademii. Teraz czuł się dobrze. Nie musiał martwić się o palące słońce czy inne dzienne utrapienia. Wziął od niego chusteczkę i wytarł się. No tak, tak brudny z krwi nie może wrócić do na teren szkoły. Od razu by go złapano i dano karę. Po oczyszczeniu oddał chusteczkę chłopakowi i wlepił wzrok w gwiazdy. Dla niego to właśnie one były słońcami rozświetlającymi woal nieboskłonu.
-Dla twojej wiadomości w mieście nocą nikogo nie ma więc jest spokój-zaśmiał się ironicznie. Wszyscy boją się mordercy więc nie wyściubiają nosa z domów. W sumie nic dziwnego aczkolwiek znajdują się głupcy co narażają swe życie i tutaj patrzmy na Lokiego. Na Oni-san nie wiedział jak zareagować. Znał dwuznaczność tych słów, w końcu był rodowitym Japończykiem, i miał nadzieję, że chodzi rudemu o demona, bo bratem na pewno nie jest. Nie przeszkadzało mu jak będzie go nazywał. Miał wiele przezwisk.
-To ciężkie pytanie.... Nie wiem... Albo raczej nie pamiętam.-odparł cicho jakby nie do chłopaka, a do siebie. Musiał poznać siebie na nowo ale jakoś nie był do tego skory. Bał się, że jego wspomnienia powrócą i wcale nie spodoba mu się jego przeszłość.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 8:50 pm

Faktycznie to brzmiało logicznie, uśmiechnął się lekko, czyli był słodszy? właściwie to faktycznie jakby był takim ciasteczkiem. Kiedy się wkurzył westchnął cicho
-A może to nie obojętność tylko pogodzenie się z faktami? to, że się godzę nie znaczy, że podoba mi się to, że umrę, ale czasem mam tylko wybór w jaki sposób to zrobię, albo drąc się wniebogłosy i samemu sobie robiąc krzywdę, albo zachowując jaką taką godność i spokój, po za tym jak już mówiłem, przy tobie nie czułem się wcale jakbym miał umrzeć, to...
Zawiesił się kiedy zdał sobie sprawę co chciał powiedzieć, to było dla niego nawet przyjemne, albo raczej towarzystwo tego chłopaka było przyjemne, chyba faktycznie chłopak mógł mieć racje z tym przyciąganiem, choć Loki choć nad tym myślał nie potrafił zupełnie zrozumieć co właściwie może czuć do wampira, ale czuł, że tak czy inaczej chyba mógłby go polubić, Shiki naprawdę jego zdaniem nie był złą istotą, nawet jako domniemany demon. wysłuchał szczegółów jakie znał chłopak i pokręcił głową z lekkim niesmakiem
-Nie to zdecydowanie nie byłoby przyjemne, brrr...
Po stwierdzeniu tego złapał się ramienia wampira, może i miał dobry wzrok, ale mimo wszystko nie widział aż tak dobrze drogi jak jego towarzysz, a cienie o tej porze lubiły być zwodnicze, idąc sam pewnie by fiknął gdzieś po drodze zahaczając o jakiś korzeń, po za tym nie chciał na głos się przyznać, że po prostu przy chłopaku czuł się trochę bezpieczniej
-Nie wiem, zazwyczaj nie chodzę po nocach po mieście, tylko dziś tak jakoś wyszło, miałem już wszystkiego dosyć, musiałem trochę odpocząć.
Usprawiedliwił się cicho, jednak ostatnia odpowiedź wampira go naprawdę zaskoczyła, nie pamięta? Zastanawiał się chwilę czy jest sposób aby temu jakoś zaradzić
-Oni-san a może poszedłbyś ze mną jutro razem na miasto? w sumie sam za dużo tu nie chodziłem, bo samemu to tak głupio, no i niezbyt bezpiecznie, a razem może być nawet fajnie. Swoją drogą ,czy możesz też jeść normalne jedzenie? bo co do tego historie opowiadane przez ludzi się nawzajem wykluczają.
Zapytał dosyć wesoło również patrząc na niebo, noc była naprawdę piękna, choć gdyby Loki został tu dłużej pewnie trochę by zmarzł
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 9:15 pm

Wolał już dłużej nie ciągnąc tego tematu. Shiki nigdy nie pogodziłby się ze swoim losem nawet jeżeli miała być mu przeznaczona śmierć. Jest uparty i raczej tego się nie zmieni. Nie myślał, że spędzi tyle czasu z jakimkolwiek człowiekiem. Było to takie niepodobne do niego. Zwykle unikał kontaktu z ludźmi. Tak było i temu się nie sprzeciwiał.
Towarzystwo chłopaka jednak mu odpowiadało. Nie gadał głupot, jak i nie był nachalny i to Shikiemu wystarczało by go jakoś tolerować.
-Podejrzewam, że jest to wirus stworzony, a nie jakiś naturalny więc raczej można się nim zarazić tylko drogą kropelkową albo przez krew. Te miasto.... Jest inne niż myślisz ale jesteś człowiekiem... Wy o niczym nie wiecie-dodał po chwili dalej utrzymując arogancki ton. Tak to miasto było opanowane przez wampiry. Sam burmistrz nim. Mieszkańcy żyją w strachu przed nową głową szpitala, który lubuje się w eksperymentach genetycznym. Dla wampirów... Miasto idealne dla ludzi już mniej.
-Naprawdę prosisz się o śmierć. Miasto żyje w terrorze, a ty o niczym nie wiesz... Ładnie...-zaśmiał się. No nie mógł uwierzyć, ze trafił na kogoś tak ignorującego otaczający go świat. Samo miasto w dzień nie jest aż takie "żywe" jak zazwyczaj. Słysząc jego kolejne słowa westchnął tylko w duchu.
-Prosisz mnie abym poszedł z tobą do miasta? Boisz się sam? Wszystko zależy od tego czy mój Pan nie będzie miał dla mnie żadnych planów ale to swoją drogą. Jeśli chcesz bym spędzał z tobą czas mam dla ciebie propozycję. Zostań moim zwierzaczkiem czy sługom jak tam wolisz jeżeli nie... Usunę ci pamięć o dniu dzisiejszym.... To jak?-spytał przystając i patrząc na chłopaka, który trzymał się jego ramienia. Nie przeszkadzało mu to, bo wiedział, że raczej nic chłopak w tych ciemnościach nie widzi. Postanowił pominąć miasto i jego mroczne tajemnice i skierować się do akademii. Tam przynajmniej jest bezpieczniej aczkolwiek w nocy roi się tam od wampirów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 9:58 pm

Posłuchał go choć trudno nie było zauważyć arogancji w jego ostatnich słowach
-A to moja wina? hej mieszkam w tym mieście od trzech dni, w tym dwa spędziłem w tutejszej świątyni pomagając przy oprowadzaniu turystów, a dziś miałem lekcje, zaraz potem poszedłem do lasu gdzie spotkałem ciebie, skąd ja mam wiedzieć co się dzieje? dopiero teraz mam czas dla siebie. A o wampirach nikt nic nie mówi więc to raczej chyba logiczne.
odpowiedział spokojnie, w końcu na to kim się urodził też nie miał większego wpływu, więc nie jego wina, że pewnych rzeczy nie wiedział i nie miał się właściwie jak dowiedzieć
-Czyli mniej więcej, uważać na agresywnych, lub dziwnie zachowujących się ludzi, nie chodzić nocą po mieście, no i uważać na wampiry, trochę tego jest, jaka jest szansa , że skończę tu naukę nie poszkodowany?
Mimo, że pytał poważnie to nie było w tym, paniki tylko pewne zamyślenie, to faktycznie nie wyglądało dobrze, więc nie widział wielkiej szansy na to, żeby prędzej czy później coś się tam nie stało, kiedy wampir dał mu taką propozycję zastanowił się chwilę próbując sobie wszystko odpowiednio ułożyć
-Nie chcę tracić wspomnień, Shiki. Mogę być twoim sługą, choć nie wiem co bym miał jako taki robić. Po za tym, jak mocno jest rozbudowana hierarchia wampirów? I właściwie jeśli ty masz pana, to czy będąc twoim "zwierzaczkiem" byłbym też jego?
Miał jeszcze inne pytania w głowie, ale nie chciał ich zadawać wszystkich na raz, jednak wolał zachować pewien umiar, a pewnych rzeczy pewnie i tak się dowie z czasem. Idąc tak długo w ciemnościach zdołał już zauważyć, że idą jakoś okrężnie, ale mimo wszystko chyba ufał na tyle Shikiemu by dać się bez problemu prowadzić, tak samo jak zdołał się co nieco domyśleć o co w końcu chodzi z tą nocną klasą, skoro miasto było zdominowane przez wampiry to pewnie i klasa była przystosowana dla nich, tylko czego mogą uczyć się wampiry?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 10:36 pm

-Cóż tak to twoja wina. Chyba normalnym jest coś mniej więcej dowiedzieć się o mieście zanim sie do niego przyjedzie, mimo, że akademia jest poza miastem. Oprowadzałeś też turystów i nic nie słyszałeś? Żadnych plotek? Niezbyt Cię to interesowało, hmmm? A o wampirach, że nie słyszałeś to jest logiczne, bo formalnie nie istniejemy. Tylko wtajemniczeni wiedzą więc czuj się zaszczycony-odparł do Lokiego lekko wzdychając. Wampirom było to na rękę, ze nikt o nich nie wie, w końcu ludzie na pewno nie zareagowali by zbyt pozytywnie na wzmiankę o ich istnieniu chociaż społeczeństwo się zmieniło... Teraz wampiry, demony i inne potwory stały się modne. Niektórzy ludzie nawet się do nich upodabniają. Zaiście interesujący jest ten świat i ta era.
-Najlepiej by było jakbyś rzadko odwiedzał miasto. Wiem, że lubisz świątynie ale uwierz mi. Bezpieczniej będzie jeśli będziesz na terenie akademii. Ewentualnie możesz wyjść gdzieś ze mną, ochronię Cię przed wampirami poziomu E i zbędnym zaczepianiem ze strony innych ale nie jestem wszechmogący...-powiedział z lekką ironią na temat siebie. Chciałby być ale to niemożliwe. Jest skazany na los bycia prawie najniżej w hierarchii.
-Nie wiesz co robi sługa? To proste. Twoim zadaniem będzie spełniać każdą moją zachciankę. Póki będziesz grzeczny i ja nie będę tyranem no i nie chcę słyszeć żadnego nie z twojej strony-odpowiedział z uśmiechem zastanawiając się nad odpowiedzią na jego kolejne pytania. No było tego dużo. Wampiry nie żyją tak jak ludzie, bo są na to za dumne.
-Jest 6 stopni hierarchii... Najniżej jest poziom E. To bestie, potwory, które straciły świadomość i atakują dla czystej satysfakcji picia ludzkiej krwii. Są to ludzie, którzy zostali ugryzieni przez wampira krwi Szlachetnej ale nie otrzymali jego krwi w zamian przez co stracili siebie. Kolejni jest poziom D. To ludzie, którzy zostali zmienieni w wampiry przez Szlachetnych ale otrzymali ich krew przez co mogą normalnie "żyć". Potem jest krew Czysta C. Są to wampiry od urodzenia zwykle ze związku jednego wampira z drugim ale ich czystość krwi nie jest duża. Następnie krew Czysta B. Podobnie jak C ale ich krew jest zbliżona do szlachetnych no i dochodzimy do nich. Szlachetni to jedyne wampiry mogące zmieniać ludzi. One są najpotężniejsze i władają wszystkimi kastami pod nimi. Nie ma sposobu by nie wykonać ich rozkazu. Mają w sobie to coś, że nie odmówisz ale to tyczy się wampirów. Ja jestem w poziomie D, a mój Pan jest ze Szlachetnych, więc jak widzisz jestem nikim w porównaniu z nim i spokojnie mój Pan nie zwraca uwagi na ludzi więc raczej nie będziesz musiał go w ogóle widzieć i lepiej dla ciebie, wierz mi.-powiedział co wiedział i tyle. Wolał mu to wytłumaczyć teraz niż później na terenie akademii gdzie może ich ktoś podsłuchać. Źle by się to skończyło dla nich oboje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Pią Paź 31, 2014 9:04 pm

Słysząc , że to jego wina naburmuszył się trochę
-Jakbym co najmniej chciał tu przyjeżdżać. Miałem się uczyć w Kyoto, ale tata się uparł, że mam się uczyć z dala od swojego miasta. A turyści gadają różne dziwne rzeczy, jakbym miał wierzyć we wszystko co wygadują to co drugi z nich widział wróżkę, a karp spełnił jego życzenie, za to połowie babć wycięto nerkę, albo napadł ich jakiś bezczelny facet, więc proszę nie mów mi, że mam na tym bazować.
Stwierdził mimo urazu zachowując normalny ton, nie chciał się kłócić, skoro tamten uważał, że każdy musi być idealny i wszystko wiedzieć jak pojawia się w nieznanym sobie miejscu. Jednak słuchał uważnie co Shiki mówił.
-No dobrze, nie będę wychodził jak nie będę musiał. Nikt nie jest wszechmogący, zawsze się znajdzie ktoś kto jest silniejszy, albo trafi w nasz słaby punkt, to normalne.
Na jego odpowiedź zaśmiał się wesoło
-Wiem co robi sługa, bardziej chodziło mi o to jakiś "zachcianek mogę się spodziewać ze strony mojego Pana
Dookreślił swoją myśl, jak zwykle szybciej myślał niż doprecyzował, za to hierarchia wampirów nie była taka zaś niezwykła, to trochę jak za starych czasów
-Czyli trochę jak w czasach feudalnych? Ty jesteś jego sługą, ale ja tylko twoim? Czyli dlatego, że tylko szlachetni mogą przemieniać nie ma na świecie nadmiaru wampirów? to nawet logiczne. Jeśli tak wygląda przemiana to nie jest tak jakby się rozprzestrzeniała choroba?
Wysunął tą śmiałą teorię mając nadzieję, że nie obrazi tym Shikiego, po prostu to mu właśnie przypominał ten sposób przemiany, jedna dawka była niczym zwykłe zarażenie, za to podwójna skojarzyła mu się ze szczepieniem które w jakiś sposób uodparniało, czy to mogło mieć sens? Czy geny demona mogły wędrować w ten sposób? jeszcze wiele musiał się dowiedzieć, ale na to będzie jeszcze czas
-Chyba to jest trochę bardziej skomplikowana nie na moją głowę. Chyba pozostanę przy byciu twoim zwierzakiem jeśli chcesz
Uśmiechnął się lekko i zadrżał, było coraz zimniej, a no cóż Shiki raczej zbytnio nie grzał, jak wrócą do akademii to będzie musiał wziąć ciepłą kąpiel zanim złapie przeziębienie
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Gość Pon Lis 03, 2014 5:38 pm

-Trzeba było stanąć na swoim. Twój ojciec na pewno nie wie co tu się dzieje, w sumie wielu ludzi stara się teraz ignorować otoczenie i żyć jakoś normalnie, a i pod żadnym warunkiem nie udawaj się do tutejszego szpitala... W sumie nikt nie wie nic i ty też masz nikomu nic nie mówić, rozumiemy się?-spytał ostatnie słowa wymawiając agresywniej. Nie mógł dopuścić, by istnienie wampirów wyszło na jaw przez niego. Nie chciał też by chłopak zginął przez niego dlatego mimo, że Loki odpowiada sam za swoją wiedzę poniekąd Shiki czuje obowiązek zapewnienia choć trochę bezpieczeństwa. Poza tym potrzebuje kogoś na kim będzie mógł trochę odreagować.
Na jego słowa uśmiechnął się lekko. Cieszył się, ze chłopak obiecał mu nie wychodzić poza akademik. No jeżeli ktoś go zmusi nic na to nie poradzi ale to inna sprawa.
-A i jeszcze jedno. Poza niewspominaniem o "nas" reszcie uczniów dziennego akademika, nie próbuj nawiązać kontaktu z nikim z nocnego. Jeżeli wpadniesz w łapu silniejszemu wampirowi nie będę w stanie Cię uratować.-westchnął cicho No cóż raczej nie stanie do walki z wampirem silniejszym od siebie. Mógłby nie tylko przynieść zgubę na siebie ale okryć hańbą właściciela. Na to nie mógł sobie pozwolić.
-Taaa dzięki szlachetnym jeszcze jakoś istniejemy ale nie są chętni do przemieniania innych. Można to uznać za zaszczyt ale równocześnie za klątwę.-powiedział do niego z lekką ironią. Dla niego była to zdecydowanie klątwa ale nie on teraz decyduje o swoim życiu albo nieżyciu.
-W czasach wojny było wiele wampirów ale to nie historia na tę chwilę. Może kiedyś Ci ją opowiem ale muszę odświeżyć pamięć. Nie pamiętam wszystkiego dokładnie.-odparł do Lokiego i zauważył kątem oka jak ten zadrżał. Westchnął ciężko i ściągnął z siebie płaszcz i narzucił go na niego.
-Nie chcę byś był chory, wyszedłbym na złego Pana jednak oczekuję jego zwrotu.-rzucił do Lokiego. Gdy wyłonili się z lasu dotarli pod mury akademii, bezpiecznie omijając miasto. Jako, ze nie widział nikogo postanowił udać się z rudowłosym w neutralne miejsce.

z/t oboje
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Niewielki wodospad leśny - Page 6 Empty Re: Niewielki wodospad leśny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach