Korytarz na piętrze
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Korytarz na piętrze
Główny korytarz
Aby na niego trafić wystarczyło iść wprost przez hall. Szeroki korytarz prowadzący do różnych miejsc w szkole. Tędy można było dojść na przykład do biblioteki, stołówki czy też do sali balowej.
Re: Korytarz na piętrze
Mefo właśnie wracał z zajęć, których rzecz jasna opuszczenie byłoby zbrodnią haniebną. Ciekawa jest to zmiana biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio jakoś niespieszno mu było do okazywania swego zaangażowania w tutejszy system szkolnictwa. Mimo wszystko zawsze to była jakaś forma spędzania czasu, zanim jeszcze Rośka wróci do miasta. Ależ go zbeszta za tę potworną nieobecność! I jakże on biedny się jej wytłumaczy, że grzybki na drugim końcu świata zbierał do swojej nowej mikstury sprawiającej, że ze skóry robią się takie małe, cuchnące purchawy? Może jest szansa, że doceni jego wkład naukowy, ale cholera wie. Jakby nie patrzyć, Mefirro przechadzał się odziany zgodnie z regulaminem, a więc mundurku uczniów zajęć nocnych. Doszły go jednak słuchy, że Kaien zaostrzył nieco zasady przebywania na terenie szkoły, dlatego chyba jakoś w najbliższym czasie powinien się stąd zmyć. Chociaż może wpierw uda się do skrzydła dziennych sprawdzić, czy może jakaś samotna, ludzka duszyczka nie zgubiła drogi? Mefistofeles by pomógł, a jakże! W zamian za drobną przysługę, ma się rozumieć. Chociaż kwestia interpretacji, czy przysługą ów układ można by było nazwać. Coby nie było, szedł sobie jak nigdy nic, pokonując właśnie jednen z potwornie długaśnych, zimnych i chłodnych korytarzy. Kurka no. Musi jednak częściej przychodzić do Akademii, bo jak tak dalej pójdzie, to sam zacznie się niedługo gubić i nie daj boziu ktoś jemu zaoferuje pomoc...
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
To był pierwszy dzień w akademii Cross. Mana była ubrana schludnie, w mundurek zajęć nocnych, ale nieco urozmaicony przepaską na lewym udzie. Wędrowała po korytarzach, schodach, nawet po placu szkolnym, jednakże nie potrafiła się "odnaleźć". W końcu wróciła do akademii i weszła na piętro. Był tam ponury korytarz. A Mana lubiła ponure rzeczy, ot co! Tak więc ruszyła w głąb korytarza. Słyszała czyjeś kroki.. Kto to mógł być? O tej porze? Na pewno nie mogłoby tu być ucznia zajęć dziennych.. te spotkanie źle by się potoczyło. A może to będzie uczeń zajęć nocnych? Jeśli tak, to ma szczęście, może mógłby pomóc jej się odnaleźć w nowym otoczeniu. Dziewczyna zamyśliła się na chwilę. Co ją tu czeka? A może to będzie starcie z jakimś potworem? Podążała tak - powoli, spokojnie - korytarzem. wsłuchując się w kroki osoby, lub czymkolwiek to jest..
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
O tak, idea spotkania z potworem bardzo mi się podoba. W końcu mamy do czynienia z jednym z książąt piekła, nie ma to tamto! Taka samozwańcza pozycja zobowiązuje, dlatego też Mefir kroczył dumnie i niewzruszenie. Pewnie dlatego, że nikogo tu nie było, więc kandydatów do obicia mu łba również brakowało, huh. Nie narzekał, oj nie. W końcu jednak zastrzygł uszami, ponieważ doszły go odgłosy z wolna stawianych kroków. Odruchowo więc chyba usunął się w cień, który nieprędko powinien zwrócić uwagę potencjalnego obserwatora. Po co właściwie? Ponieważ lubił mieć przewagę sytuacji i osobiście decydować o tym, czy jest sens się wychylać, czy może lepiej należałoby stanowczo zmienić kierunek. Jako, że był już właściwie rezydentem Akademii Cross, mógł wykorzystać swoją przewagę znajomości terenu. Nie omieszkał oczywiście z tego skorzystać. W którymś więc momencie Ma mogła stracić z uszu odgłos jego kroków zupełnie, choć wcześniej wydawał się on raczej nabierać mocy brzmienia. I kiedy wydawać się mogło, że cały korytarz skąpany był w ciszy absolutnej, Mefir pojawił się za jej plecami, nachylił tuż nad uchem i szepnął to standardowe:
- Bu. - nie, że jakoś krzykliwe, tylko takim niższym, choć dosadniejszym głosem. No i uśmiech na dokładkę, gdyż zawsze dumny z siebie był. Nawet, jak rzepkę z ogródka zbierał. Z wszystkiego dumnym być należało, a co się będzie ograniczał.
- Sobie porę wybrałaś na spacery, że łoh i łah. - rzekł, odsuwając już nieco swą głowę. Oby tylko trafił na jakąś normalną dziewoję, bo jak się okaże jakaś nawiedzona, to zaraz ostro zdzielić mu powinna. Ale tego ocenić nie mógł, gdyż pierwszy raz na oczy ją widział. Świeżynka, łojoj, jak miło.
- Bu. - nie, że jakoś krzykliwe, tylko takim niższym, choć dosadniejszym głosem. No i uśmiech na dokładkę, gdyż zawsze dumny z siebie był. Nawet, jak rzepkę z ogródka zbierał. Z wszystkiego dumnym być należało, a co się będzie ograniczał.
- Sobie porę wybrałaś na spacery, że łoh i łah. - rzekł, odsuwając już nieco swą głowę. Oby tylko trafił na jakąś normalną dziewoję, bo jak się okaże jakaś nawiedzona, to zaraz ostro zdzielić mu powinna. Ale tego ocenić nie mógł, gdyż pierwszy raz na oczy ją widział. Świeżynka, łojoj, jak miło.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Była spokojna. Spokojnie i dumnie kroczyła w głąb korytarza. Kroki zamilkły. Może to coś się jej przestraszyło? Była by niezmiernie szczęśliwa, gdyby tak było.. ale nie. Usłyszała tylko jedno krótkie ''Bu''. Miała się tego przestraszyć? To nie dla niej. Odwróciła się w jego stronę i się słodko uśmiechnęła.
- Masz szczęście. Gdyby na moim miejscu była inna dziewczyna, mógłbyś nieźle oberwać. - powiedziała wesoło.
Niewiele dziewcząt lubi tego typu żarty. A na pewno miała rację, z tym, że mógłby oberwać. Mana patrzy na niego z uśmiechem, a usłyszawszy jego słowa powiedziała po chwili.
- Żaden spacer! Po prostu zabłądziłam. Chociaż skłamanie nie byłoby takim złym pomysłem...
- Masz szczęście. Gdyby na moim miejscu była inna dziewczyna, mógłbyś nieźle oberwać. - powiedziała wesoło.
Niewiele dziewcząt lubi tego typu żarty. A na pewno miała rację, z tym, że mógłby oberwać. Mana patrzy na niego z uśmiechem, a usłyszawszy jego słowa powiedziała po chwili.
- Żaden spacer! Po prostu zabłądziłam. Chociaż skłamanie nie byłoby takim złym pomysłem...
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Nie, raczej nie miał zamiaru jej przestraszyć. W końcu nie zawył jak postrzelony "BU!", tylko zakomunikował swoje pojawienie się stonowanym "Bu." Najwyżej wzdrygnięcia się spodziewał, bo pewnie reakcje czy to ludzkie, czy wampirze, są zwyczajnie odruchowe.
- A może właśnie oberwać chciałem. - przekrzywił głowę na bok, z jeszcze szerszym uśmiechem na dziewczę spoglądając. Cóż, mając za Pancię sadystkę, która swą miłość ukazuje mu za pomocą metod z pewnością nie włączających się do spektrum wychowywania bezstresowego, Mefo zwyczajnie cios w pysk traktował na równi z powitalnym "dzień dobry!". Poza tym sorry, ale jesteśmy w Akademii Cross, wylęgarni dziwiadeł, jakich świat wschodu jeszcze nie widział.
- Ano nie byłoby. Teraz wyszłaś na sierotkę Marysie, co tym bardziej zaowocuje tym, że nie będę traktował Cię poważnie. - wzruszył bezradnie ramiona, jeszcze bardziej perfidnie szczerząc się w uśmiechu. Mefir raczej nie należał do taktownych osobników i artykułował swoje myśli w stanie zupełnie surowym. Jedni mówią, że to wada, inni, że zaleta. Jemu tam zresztą wszystko jedno.
- Ale Ty zdajesz sobie sprawę mam nadzieję, że zaraz zleci się ochrona i odstrzeli każdego, kto wałęsa się tu po godzinach zajęć? - zapytał unosząc jedną brew. W sumie to nie miał pojęcia, jakie Kaien przewidział środki zapobiegawcze i raczej z pewnością nie od razu kończyło by się odstrzeleniem, no ale przecież tej wersji w tej chwili nie można zarówno potwierdzić, jak i jej zaprzeczyć. Wszystko może być.
- I nie, nie mam zamiaru pokazywać właściwej drogi. - stwierdził z zadowolonym uśmiechem, gdyż widocznie szukanie zaczepek było jego wrodzoną pasją. Chyba, że dziewczyna będzie go w stanie jakoś do tej idei przekonać. On jest otwarty na propozycje, lecz zawsze wychodził z założenia, że nic za darmo. Inaczej frajerują człowieka, czy tam wampa, jak chcą.
- Dam Ci jedynie wskazówkę, że "robisz to źle". - uśmiech, trzy razy bardziej dobijający niż poprzedni. Bo on się dobrze bawił. I nawet na rozbawionego wyglądał. Zawsze lubił sobie trochę pokonwersować, a co. Kulturalnie i na poziomie, hyh.
- A może właśnie oberwać chciałem. - przekrzywił głowę na bok, z jeszcze szerszym uśmiechem na dziewczę spoglądając. Cóż, mając za Pancię sadystkę, która swą miłość ukazuje mu za pomocą metod z pewnością nie włączających się do spektrum wychowywania bezstresowego, Mefo zwyczajnie cios w pysk traktował na równi z powitalnym "dzień dobry!". Poza tym sorry, ale jesteśmy w Akademii Cross, wylęgarni dziwiadeł, jakich świat wschodu jeszcze nie widział.
- Ano nie byłoby. Teraz wyszłaś na sierotkę Marysie, co tym bardziej zaowocuje tym, że nie będę traktował Cię poważnie. - wzruszył bezradnie ramiona, jeszcze bardziej perfidnie szczerząc się w uśmiechu. Mefir raczej nie należał do taktownych osobników i artykułował swoje myśli w stanie zupełnie surowym. Jedni mówią, że to wada, inni, że zaleta. Jemu tam zresztą wszystko jedno.
- Ale Ty zdajesz sobie sprawę mam nadzieję, że zaraz zleci się ochrona i odstrzeli każdego, kto wałęsa się tu po godzinach zajęć? - zapytał unosząc jedną brew. W sumie to nie miał pojęcia, jakie Kaien przewidział środki zapobiegawcze i raczej z pewnością nie od razu kończyło by się odstrzeleniem, no ale przecież tej wersji w tej chwili nie można zarówno potwierdzić, jak i jej zaprzeczyć. Wszystko może być.
- I nie, nie mam zamiaru pokazywać właściwej drogi. - stwierdził z zadowolonym uśmiechem, gdyż widocznie szukanie zaczepek było jego wrodzoną pasją. Chyba, że dziewczyna będzie go w stanie jakoś do tej idei przekonać. On jest otwarty na propozycje, lecz zawsze wychodził z założenia, że nic za darmo. Inaczej frajerują człowieka, czy tam wampa, jak chcą.
- Dam Ci jedynie wskazówkę, że "robisz to źle". - uśmiech, trzy razy bardziej dobijający niż poprzedni. Bo on się dobrze bawił. I nawet na rozbawionego wyglądał. Zawsze lubił sobie trochę pokonwersować, a co. Kulturalnie i na poziomie, hyh.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Mana słuchała uważnie co chłopak miał jej do powiedzenia. Z pewnością nie będzie łatwo z nawiązaniem jakichkolwiek z nim relacji ale, spróbować nie zaszkodzi.. prawda? Odwróciła lekko głowę w bok, unosząc lekko brodę tak, jakby strzeliła "focha"
- No więc, jeżeli chcesz oberwać, znajdź sobie inną ofiarę. - zarzuciła lekko swoją grzywką, po czym jej karmazynowe oczy zostały skierowane na niego.
Chłopak odpowiadał jej bardzo szybko, ale ani razu nie trafił z odpowiedzią. Zawsze przecież może zniknąć i niezauważalnie zjawić się w pokoju.
- Nie musisz mi dawać rad. Nikt tak właściwie Cię o to nie prosił... a.. na to, że nie będziesz traktować mnie poważnie jestem już przygotowana. - powiedziała pewnie, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- No więc, jeżeli chcesz oberwać, znajdź sobie inną ofiarę. - zarzuciła lekko swoją grzywką, po czym jej karmazynowe oczy zostały skierowane na niego.
Chłopak odpowiadał jej bardzo szybko, ale ani razu nie trafił z odpowiedzią. Zawsze przecież może zniknąć i niezauważalnie zjawić się w pokoju.
- Nie musisz mi dawać rad. Nikt tak właściwie Cię o to nie prosił... a.. na to, że nie będziesz traktować mnie poważnie jestem już przygotowana. - powiedziała pewnie, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Jakże on lubił fochy. Aż mu się oczka zaświeciły kiedy przyuważył, że Manabi właśnie w jeden wpadła. Szkoda tylko, że nóżką nie tupnęła. On to tak bardzo lubił! Mefir zresztą zawsze miał dziwne upodobania, nic tylko ręce przy nim rozkładać i wzruszać bezradnie ramionami.
- Ale ja jestem przemądrzały i lubię dawać rady. - wyszczerzył się w zadowolonym uśmiechu, jak gdyby udało mu się osiągnąć kolejny level z cyklu pod tytułem "Jak zniechęcać do siebie innych". To jest taki typ, że przy pierwszym spotkaniu będzie tak długo naginał granicę, aż druga strona powie wyraźne "STOP!", co najczęściej owocuje poważnym guzem na łbie, ale mniejsza. Mefi to straszny wrzód. Każdy o tym wiedział. Jak już sobie znajdzie odpowiedniego żywiciela, to biedny długo się od niego nie uwolni.
- O! Z taką pewnością siebie o wiele bardziej Ci do twarzy! - przyklasnął w dłonie, widząc jak Manabi zaczyna nabierać odpowiedniego nastawienia w obcowaniu z nim. Wiedział, że w tej Akademii o wiele bardziej się to sprawdza niż rola sierotki. Hyh, jeszcze wyjdzie, że tak z dobrego serca już na starcie wolał ją tego oduczyć.
- Ale ja jestem przemądrzały i lubię dawać rady. - wyszczerzył się w zadowolonym uśmiechu, jak gdyby udało mu się osiągnąć kolejny level z cyklu pod tytułem "Jak zniechęcać do siebie innych". To jest taki typ, że przy pierwszym spotkaniu będzie tak długo naginał granicę, aż druga strona powie wyraźne "STOP!", co najczęściej owocuje poważnym guzem na łbie, ale mniejsza. Mefi to straszny wrzód. Każdy o tym wiedział. Jak już sobie znajdzie odpowiedniego żywiciela, to biedny długo się od niego nie uwolni.
- O! Z taką pewnością siebie o wiele bardziej Ci do twarzy! - przyklasnął w dłonie, widząc jak Manabi zaczyna nabierać odpowiedniego nastawienia w obcowaniu z nim. Wiedział, że w tej Akademii o wiele bardziej się to sprawdza niż rola sierotki. Hyh, jeszcze wyjdzie, że tak z dobrego serca już na starcie wolał ją tego oduczyć.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Hm... dziwne.. To Mana zawsze grała rolę irytującej dziewczyny, ale tym razem, znalazł się ktoś bardziej irytujący od niej. No cóż.. trzeba w końcu pogodzić się z tym, że znajdą się osoby bardziej denerwujące od nas.. ale jako, że chłopak ma do czynienia z nią.. to nie łatwo będzie się jej pozbyć.
Ciągle się uśmiechał. Zadowolony z tego, że jest denerwujący, ale i w ogóle nie przejął się jej słowami.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po czym odwróciła się na pięcie i dumnie zrobiła kilka kroków przed siebie. Po chwili jednak się zatrzymała i spojrzała na niego.
- Idziesz? Panie mądraliński? - powiedziawszy to, zachichotała cicho, po czym pokazała my język.
Nie dawała za wygraną. Nie chciała mu pozwolić na bycie bardziej irytującym od niej.. choć to może źle się skończyć..
Ciągle się uśmiechał. Zadowolony z tego, że jest denerwujący, ale i w ogóle nie przejął się jej słowami.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po czym odwróciła się na pięcie i dumnie zrobiła kilka kroków przed siebie. Po chwili jednak się zatrzymała i spojrzała na niego.
- Idziesz? Panie mądraliński? - powiedziawszy to, zachichotała cicho, po czym pokazała my język.
Nie dawała za wygraną. Nie chciała mu pozwolić na bycie bardziej irytującym od niej.. choć to może źle się skończyć..
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Ale tak żadnej kąśliwości oraz ironicznej uwagi względem niego? Aż się skonsternował i przestąpił z jednej nogi na drugą, drapiąc się zamyślony po głowie. Spojrzał on wtedy z pewną podejrzliwością na Manabi, na krótki moment zdejmując z twarzy uśmiech. Bacznie się też jej przyglądał, kiedy postanowiła wykonać w jego kierunku parę kroków. Łoh, zaraz się okaże, że to jakiś demon w ciele niewinnej dziewczynki i zaraz wyssie mu duszę. Ale nie. Propozycję mu z uśmiechem rzuciła.
- Ale, że gdzie mam z Tobą iść? - zapytał unosząc jedną brew.
- Chcesz mnie w niecnych celach zaciągnąć do swojej sypialni? - ponownie wyszczerz. Jego twarz w końcu dziwnie wyglądała, kiedy się nie uśmiechał. To jakby zabrać zebrze czarne paski, o, tak bym to porównał.
- Ale, że gdzie mam z Tobą iść? - zapytał unosząc jedną brew.
- Chcesz mnie w niecnych celach zaciągnąć do swojej sypialni? - ponownie wyszczerz. Jego twarz w końcu dziwnie wyglądała, kiedy się nie uśmiechał. To jakby zabrać zebrze czarne paski, o, tak bym to porównał.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Taa.. To był chyba pierwszy raz, kiedy ktoś tak bardzo ją zirytował. Mana zacisnęła pięści i z całej siły nadepnęła chłopakowi na nogę.. a siłę miała.. i to jaką..
- Chyba sobie marzysz!! - wykrzyczała rozwścieczona, a jej oczy zabłysły, po chwili jednak, znów była taka jak wcześniej. - Chcę się przejść.. ale przez Ciebie wybuchłam. Zadowolony?
Spojrzała na niego mniej przyjaźnie, chociaż to tak na prawdę nie dawało żadnej różnicy. Już zapisał sobie u niej opinię, której nawet ona nie zmieni takim wybuchem. Po prostu już go polubiła.. a jak kogoś lubi, to nie na chwilę.
- Chyba sobie marzysz!! - wykrzyczała rozwścieczona, a jej oczy zabłysły, po chwili jednak, znów była taka jak wcześniej. - Chcę się przejść.. ale przez Ciebie wybuchłam. Zadowolony?
Spojrzała na niego mniej przyjaźnie, chociaż to tak na prawdę nie dawało żadnej różnicy. Już zapisał sobie u niej opinię, której nawet ona nie zmieni takim wybuchem. Po prostu już go polubiła.. a jak kogoś lubi, to nie na chwilę.
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Yay! A jednak mu się udało. Bardzo dobrze, bo zacząłby snuć wątpliwości co do swojej skuteczności. To zaś mogłoby się skończyć poważną depresją, gdyż jaki sens miałoby jego życie, gdyby posiadany przez niego największy talent nagle przestał zdawać swoje egzaminy? Tylko to brutalne depnięciego go w stopę. Biorąc pod uwagę fakt, że Manabi była czyściochem, znaczy, czystokrwistym, jej siła rzeczywiście musiała być niemała.
- AłAAAA! - zawył, zaraz podciągając biedną nózię do góry i przez chwilę skacząc na drugiej nodze.
- To bolało! - dodał jakby z wyrzutem, bo przecież Mefcio taki delikatny i trzeba obchodzić się z nim jak ze szkłem. Znaczy, taka trochę ściema to jest, ale lubił on wychodzić z podobnego założenia.
- Małe tegerege przy pierwszym spotkaniu jest na topie w tych czasach, dżizys! - pacnął on się w końcu na podłogę i zaczął chuchać na swoją stopę. Chciał być tylko miły! Nie jego wina, że współczesny świat rządzi się takimi prawami. Mefisto przecież jeszcze czasy rycerstwa i szlachty pamiętał, dlatego czasem mógł rzeczywiście jakoś dziwnie przyswajać sobie nowe normy zacieśniania więzi, a przez to wszystko wychodziło mu na odwrót.
- AłAAAA! - zawył, zaraz podciągając biedną nózię do góry i przez chwilę skacząc na drugiej nodze.
- To bolało! - dodał jakby z wyrzutem, bo przecież Mefcio taki delikatny i trzeba obchodzić się z nim jak ze szkłem. Znaczy, taka trochę ściema to jest, ale lubił on wychodzić z podobnego założenia.
- Małe tegerege przy pierwszym spotkaniu jest na topie w tych czasach, dżizys! - pacnął on się w końcu na podłogę i zaczął chuchać na swoją stopę. Chciał być tylko miły! Nie jego wina, że współczesny świat rządzi się takimi prawami. Mefisto przecież jeszcze czasy rycerstwa i szlachty pamiętał, dlatego czasem mógł rzeczywiście jakoś dziwnie przyswajać sobie nowe normy zacieśniania więzi, a przez to wszystko wychodziło mu na odwrót.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Już w chwili gdy chłopak zaczął skakać na jednej nodze, Mana wybuchła śmiechem. Zresztą trudno jej się dziwić, skoro to wyglądało na prawdę komicznie. Ale chłopak się chyba zawiódł. Nie była taką na jaką wyglądała. Przykucnęła przy nim i pogłaskała go po głowie.
- Przepraszan.. Ale przyznaj, że Ci się należało. - powiedziała, od czasu do czasu chichocząc.
Musiała mu to jakoś wynagrodzić.. Tylko jak? A może jego wcześniejsza propozycja - zaciągnięcie do łóżka to jego skryte pragnienie? Na tę myśl Mana się zaczerwieniła i zakryła twarz.
- Przepraszan.. Ale przyznaj, że Ci się należało. - powiedziała, od czasu do czasu chichocząc.
Musiała mu to jakoś wynagrodzić.. Tylko jak? A może jego wcześniejsza propozycja - zaciągnięcie do łóżka to jego skryte pragnienie? Na tę myśl Mana się zaczerwieniła i zakryła twarz.
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Te te te! Meficia głaskać ani tulać nie wolno! Stąd jak tylko przyuważył niebezpiecznie zbliżającą się ku nie rękę dziewczyny, zaraz on wprawny unik wykonał. Mimo wszystko to mały dzikus prosto z buszu, który do takiego traktowania nie przywykł. Jego historia usłana jest zupełnie innym wzorem praktyk wysuwanych wobec niego.
- Nie należało! - że samokrytyce miał się poddać? Ależ w życiu! To nie ten typ, który z pokorą głowę będzie zniżał. Nawet wtedy, kiedy wina ewidentnie po jego stronie leżała. Jest żelazna zasada, która rządzi prawami Mefistofelesa: on jest zawsze niewinny. ZAWSZE. Nie ma wyjątków od tej reguły, nigdy. I choćby mu młotkiem próbowali wbić inną zależność, przekabacić się nie da.
- W zadośćuczynku musisz mi teraz oddać swoje majteczki! - stwierdził nader poważnie, buźkę w podkówkę wykrzywiając. Poważnie mówił, jak najbardziej. Z pewnością była to uczciwa wymiana, która załagodzi nieco zmiażdżoną wcześniej stópkę.
- Nie należało! - że samokrytyce miał się poddać? Ależ w życiu! To nie ten typ, który z pokorą głowę będzie zniżał. Nawet wtedy, kiedy wina ewidentnie po jego stronie leżała. Jest żelazna zasada, która rządzi prawami Mefistofelesa: on jest zawsze niewinny. ZAWSZE. Nie ma wyjątków od tej reguły, nigdy. I choćby mu młotkiem próbowali wbić inną zależność, przekabacić się nie da.
- W zadośćuczynku musisz mi teraz oddać swoje majteczki! - stwierdził nader poważnie, buźkę w podkówkę wykrzywiając. Poważnie mówił, jak najbardziej. Z pewnością była to uczciwa wymiana, która załagodzi nieco zmiażdżoną wcześniej stópkę.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Chłopak nie był potulny. Nie dał się głaskać, a jak! Mimo wszystko Mana nie dała za wygraną i poczochrała mu tą jego grzywę. Wiadomo też, że się nie przyznał do winy. Mimo wszystko rzecz jaką chciał od niej dostać.. Troszeczkę ją to speszyło. Chciał jej bieliznę?! Musiała by powędrować do swojego pokoju, chyba że woli.. te co ma na sobie - ale o tym nawet nie chciała myśleć.
- Dobrze. Musiałabym podskoczyć tylko do pokoju. - Mana uśmiechnęła się lekko po czym odeszła od niego kawałek. - Chciałbyś pójść ze mną?
Miała na prawdę nadzieje, że nie poprosi ją o bieliznę, którą aktualnie ma na sobie.. Chociaż przeważnie nadzieja ją zawiodła.
- Dobrze. Musiałabym podskoczyć tylko do pokoju. - Mana uśmiechnęła się lekko po czym odeszła od niego kawałek. - Chciałbyś pójść ze mną?
Miała na prawdę nadzieje, że nie poprosi ją o bieliznę, którą aktualnie ma na sobie.. Chociaż przeważnie nadzieja ją zawiodła.
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Oczka Mefirka jak tylko usłyszał jej odpowiedź zrobiły się jak dwie pięciozłotówki. Dokładnie takie "O_O". On tu się spodziewał kolejnego depnięcia, czy coś w tym stylu, a ona naprawdę chciała mu oddać swoje majteczki. Jejku! Cóż za szczęśliwy los mu dzisiaj sprzyja! I nawet od zboków wyzwany nie został. Świat oszalał.
- TAK! - zaraz podskoczył do góry zwarty i gotowy, do natychmiastowego wymarszu się szykując chcąc udać się z nią po obiecane mu majteczki. Z pewnością świeża i czysta para go zadowoli. Z czochrania mu grzywy co prawda specjalnie zadowolony nie był, ale szybko o tym zapomniał skupiając się na o wiele bardziej interesującym wątku.
- Lewa prawa lewa! Lewa prawa lewa! Idzie sobie żoooołnierz i piosenkę śpiewa! - już, już leciał w stronę Akademika dla Nocnych, bo drogę znał doskonale, a teraz nawet z zamkniętymi oczami by tam trafił.
- TAK! - zaraz podskoczył do góry zwarty i gotowy, do natychmiastowego wymarszu się szykując chcąc udać się z nią po obiecane mu majteczki. Z pewnością świeża i czysta para go zadowoli. Z czochrania mu grzywy co prawda specjalnie zadowolony nie był, ale szybko o tym zapomniał skupiając się na o wiele bardziej interesującym wątku.
- Lewa prawa lewa! Lewa prawa lewa! Idzie sobie żoooołnierz i piosenkę śpiewa! - już, już leciał w stronę Akademika dla Nocnych, bo drogę znał doskonale, a teraz nawet z zamkniętymi oczami by tam trafił.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Mana na prawdę się ucieszyła, gdy chłopak zgodził się ruszyć do jej pokoju. Przynajmniej nie musiała chodzić z gołym tyłkiem po akademii. To było trochę dziwne. Nawet się nie znali, a już obiecała mu swoje majteczki. Ale tak mogła mu to wynagrodzić. No więc kroczyła dumnie za nim, podążając do Akademika dla Nocnych. Przynajmniej ją wyprowadzi stąd.. Wygrała. Już na samym początku powiedział, że nie pomoże jej się wydostać, ale jednak majtki działają cuda.
Kiedy w końcu wyszli na plac, poszli w stronę Akademika. Zero stresu Mana, zero stresu. Skoro on nie odczuwa zdenerwowania, to dlaczego ona by miała to robić. Oboje szli i szli, a noc? Była jeszcze młoda.
[z/t x2]
Kiedy w końcu wyszli na plac, poszli w stronę Akademika. Zero stresu Mana, zero stresu. Skoro on nie odczuwa zdenerwowania, to dlaczego ona by miała to robić. Oboje szli i szli, a noc? Była jeszcze młoda.
[z/t x2]
- Manabi
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.
Re: Korytarz na piętrze
Anna, przed przyjściem do Akademii musiała wybrać się do hotelowego pokoju, by móc się przebrać. Przecież nie pójdzie ubrudzona do szkoły, jakie by dała o sobie świadectwo? Musiała spakować swoje rzeczy i posprzątać po sobie, jednak nie zabrała swoich rzeczy niby gdzie? Pod szkolę zajechała swoim motocyklem, a następnie skierowała się do budynku szkoły z teczką.
Dotarła do szkoły i od razu skierowała się do Gabinetu dyrektora, a chociaż próbowała. Nie znała za bardzo jak tam dojść, z resztą nie ma co się dziwić, nie znała otoczenia. Podczas drogi rozglądała się po gazetkach szkolnych (chyba było coś wywieszone na ścianach by nie było, nudno i szaro.)
Na jednej ze ścian przy wejściu znalazła plan budynku, który powinien być na każdym piętrze. Miała dobra pamięć więc skierowała się do wymierzonego sobie celu. Miała nadzieje, że kogoś spotka i opowie co nieco o szkole.
Dotarła do szkoły i od razu skierowała się do Gabinetu dyrektora, a chociaż próbowała. Nie znała za bardzo jak tam dojść, z resztą nie ma co się dziwić, nie znała otoczenia. Podczas drogi rozglądała się po gazetkach szkolnych (chyba było coś wywieszone na ścianach by nie było, nudno i szaro.)
Na jednej ze ścian przy wejściu znalazła plan budynku, który powinien być na każdym piętrze. Miała dobra pamięć więc skierowała się do wymierzonego sobie celu. Miała nadzieje, że kogoś spotka i opowie co nieco o szkole.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Do sprawy z ta bójką Shigeki nie wracał. Jego brat będzie musiał zastanowić się nad wytłumaczeniami, jeżeli dyrektor zobaczy u niego siniaka i rozciętą wargę. Choć może nawet nie podejmie tego tematu? Dobrze by było.
Gdy brat wziął teczkę z dokumentami, obydwoje wyszli z pokoju, który Shigeki zamknął na klucz. Wtedy opuścili także akademik, zmierzając w stronę głównego budynku szkoły. Cierpliwością trzeba było się wykazać, kiedy brat podziwiał okolicę. Później sobie pospaceruje dookoła szkoły. Teraz meli sprawy do załatwienia u dyrektora.
Przekroczyli zatem próg głównego wejścia i udali prosto na piętro schodami. Shigeko jest tutaj pierwszy raz, więc to Shigeki musiał robić za przewodnika. Odpowiadał na pytania brata, jeżeli zapytał o pomieszczenie - co tam jest.
Idąc korytarzem, nie było nic dziwnego, że natknęli się na młodą wampirzycę. Shigeki posłał jej miły uśmiech i wyminął. Nie wiedział w sumie, że ona również może zmierzać w tym samym kierunku co on i jego brat. Być może nawet zmierzała w innym kierunku?
Gdy brat wziął teczkę z dokumentami, obydwoje wyszli z pokoju, który Shigeki zamknął na klucz. Wtedy opuścili także akademik, zmierzając w stronę głównego budynku szkoły. Cierpliwością trzeba było się wykazać, kiedy brat podziwiał okolicę. Później sobie pospaceruje dookoła szkoły. Teraz meli sprawy do załatwienia u dyrektora.
Przekroczyli zatem próg głównego wejścia i udali prosto na piętro schodami. Shigeko jest tutaj pierwszy raz, więc to Shigeki musiał robić za przewodnika. Odpowiadał na pytania brata, jeżeli zapytał o pomieszczenie - co tam jest.
Idąc korytarzem, nie było nic dziwnego, że natknęli się na młodą wampirzycę. Shigeki posłał jej miły uśmiech i wyminął. Nie wiedział w sumie, że ona również może zmierzać w tym samym kierunku co on i jego brat. Być może nawet zmierzała w innym kierunku?
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Może temat z bójką nie zostanie poruszony. Wszakże kto chciał mieć na pieńku z dyrektorem placówki? Na pewno nie Shigeko, no i tamten palant, który z nim jako pierwszy zaczął. Poza tym sam rudy nie poruszał tego tematu z bratem, tylko grzecznie szedł tuż obok niego. Przy okazji poznawał szkołę, pytając o poszczególne pokoje, aż wreszcie obaj znaleźli się na korytarzu. Ścisnął mocniej teczkę z dokumentami, wzdychając ciężko. I właśnie wtedy spostrzegł dziewczynę. Nauczył się odróżniać wampiry od ludzi, temu też spojrzał na nią nieprzychylnie, nie uśmiechając się tak jak jego brat. Raczej zmierzył ją ponurym wzrokiem, łapiąc mocno Shigeko za łokieć. Nie powinien zwracać na nią uwagi, w końcu to wampir. Nigdy nie wiadomo co może siedzieć w jej głowie. A nuż już ich zjada w swojej wyobraźni.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Może i wampiry to są bestie, a są nimi na pewno, to mogą być bardzo miłe, nawet bardziej niż ludzie. Niekiedy bardzo dużo zależy od podejścia innych. Anna, jest spokojną istotą, jednak niekiedy lubi poszaleć i to z dużym skutkiem. Po jej wyrazie twarzy można powiedzieć, że nie przejmuje sie niczym, tylko ważnymi sprawami, oczywiście dla siebie, jednak jest to złudne, gdyż dziewczyna mało, kiedy przechodzi obojętnie, kiedy widzi pokrzywdzoną osobę, niezależne czy jest ona człowiekiem, czy wampirem. Jako lekarz złożyła przysięgę, że będzie pomagać każdemu w potrzebie, jednak niekiedy łamie tą przysięgę. Nikt nie jest święty, ale ona pomaga nie tylko zawodowo, ale niekiedy od serca, które o dziwo jeszcze ma. Anna, nie ma zamiaru np pomagać takim osobą, które najchętniej zabiły by ją, aż taka ufna to ona nie jest.
Idąc korytarzem w stronę gabinetu natknęła się na dwóch braci, którzy szli szybszym krokiem, gdyż ją wyminęli. Z ciekawości spojrzała jak wyglądają nieznajomi. Nie umknęło jej uwadze wygląd twarzy Shigeko, Gdyby się znali bliżej na pewno by się spytała co się stało, ale teraz przecież nie wyleci od tak. Kiedy już się przyjrzała jednemu z braci spojrzała na drugiego i kiedy widząc widząc na jego twarzy uśmiech uznała, że to miły gest z jego strony i również się lekko uśmiechnęła. Z uśmiechem Ci do twarzy. Pomyślała, kiedy odwzajemniła gest. Po co ma go ignorować, pewnie nie raz się jeszcze zobaczą.
Nie mówiła nic tylko szła za nimi. Mogło się to trochę wydawać dziwne, ale nie miała złych zamiarów chciała tylko dojść do gabinetu dyrektora. Czy będą szli całą drogę bez żadnego słowa? Zaraz się dowiemy.
Idąc korytarzem w stronę gabinetu natknęła się na dwóch braci, którzy szli szybszym krokiem, gdyż ją wyminęli. Z ciekawości spojrzała jak wyglądają nieznajomi. Nie umknęło jej uwadze wygląd twarzy Shigeko, Gdyby się znali bliżej na pewno by się spytała co się stało, ale teraz przecież nie wyleci od tak. Kiedy już się przyjrzała jednemu z braci spojrzała na drugiego i kiedy widząc widząc na jego twarzy uśmiech uznała, że to miły gest z jego strony i również się lekko uśmiechnęła. Z uśmiechem Ci do twarzy. Pomyślała, kiedy odwzajemniła gest. Po co ma go ignorować, pewnie nie raz się jeszcze zobaczą.
Nie mówiła nic tylko szła za nimi. Mogło się to trochę wydawać dziwne, ale nie miała złych zamiarów chciała tylko dojść do gabinetu dyrektora. Czy będą szli całą drogę bez żadnego słowa? Zaraz się dowiemy.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Shigeki nie widział nic złego, w okazywaniu miłego uśmiechu nawet wampirzycą. Tu w szkole potrafił być dla każdego dobry, uprzejmy, pomocny i kompromisowy. W prawdzie jest tutaj dopiero tydzień, ale do tej pory nie wdał się w żadna bójkę. Co innego można powiedzieć o jego bracie. Bohatera chciało mu się zgrywać.
Wampirzyca odwzajemniła mu uśmiech, ale nie uczynił tego jego brat. Poczuł jak ten złapał go za łokieć, chcąc odwrócić mu uwagę od dziewczyny. Kajiyama zerknął na brata pytająco, ale odczytał jego powód na twarzy. Nie przepadał za wampirami. Nie ukrywał się z tym nawet. Jednak niech uważa, bo jeszcze zdradzi się, że pochodzi z łowieckiej rodziny. Shigeki przynajmniej z tym się krył, by nie wzbudzać podejrzeń u wampirów.
Dziewczyna szła za nimi. Wyczuł to, a nawet zerknął krótko zza ramienia. Spojrzał przed siebie idąc dalej korytarzem, wiedząc że zaraz dotrą na miejsce. Chciał coś sprawdzić, więc zatrzymał się i pociągnął brata za rękę pod ścianę tuż obok siebie, robiąc przejście dziewczynie. Zachęcił ją do tego gestem ręki i uśmiechem na twarzy. Nie wiedział, że ona szła za nimi by dostać się w to samo miejsce. Dlatego też dał jej pierwszeństwo wyprzedzenia ich, by mogła pójść tam gdzie chce. Ale czy pójdzie? Shigeko się chyba nie obrazi za grzeczność swojego brata wobec wampirzycy?
Wampirzyca odwzajemniła mu uśmiech, ale nie uczynił tego jego brat. Poczuł jak ten złapał go za łokieć, chcąc odwrócić mu uwagę od dziewczyny. Kajiyama zerknął na brata pytająco, ale odczytał jego powód na twarzy. Nie przepadał za wampirami. Nie ukrywał się z tym nawet. Jednak niech uważa, bo jeszcze zdradzi się, że pochodzi z łowieckiej rodziny. Shigeki przynajmniej z tym się krył, by nie wzbudzać podejrzeń u wampirów.
Dziewczyna szła za nimi. Wyczuł to, a nawet zerknął krótko zza ramienia. Spojrzał przed siebie idąc dalej korytarzem, wiedząc że zaraz dotrą na miejsce. Chciał coś sprawdzić, więc zatrzymał się i pociągnął brata za rękę pod ścianę tuż obok siebie, robiąc przejście dziewczynie. Zachęcił ją do tego gestem ręki i uśmiechem na twarzy. Nie wiedział, że ona szła za nimi by dostać się w to samo miejsce. Dlatego też dał jej pierwszeństwo wyprzedzenia ich, by mogła pójść tam gdzie chce. Ale czy pójdzie? Shigeko się chyba nie obrazi za grzeczność swojego brata wobec wampirzycy?
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Spooko.... Jego brat już ogląda się za pannami? Shigeko zmarszczył brwi, lustrując uważnie jego twarz, wzrok i te uśmieszki. Powaga. Chce filtrować z wampirzycą? A może, może rzuciła na niego jakoś urok?! Na samą myśl się przeraził i aż doznał szoku, gdy brat wbrew jego woli zatrzymał go, żeby ustąpić obcej dziewczynie. Rudy dosłownie wstrzymał oddech, łypiąc na brata. Co on sobie myśli?! Z jakiej racji ma przepuszczać kogoś innego?! Ten pierwszy ten lepszy!
- Hej! Nie szarp mną! - krzyknął i wyrwał się, żeby szybko zagrodzić dziewczynie dalsze przejście, innymi słowy on nie zamierzał nikogo przepuszczać. Był pierwszy! Shigeko się wkurzy? Proszę bardzo. Ale Rudy nie pozwoli sobie na takie traktowanie. Kto ważniejszy? Jakaś dzika panna czy rudy brat? Walka się dopiero zacznie.
- Przestań się tak do niego szczerzyć. - syknął do nieznajomej, jeśli tylko chciała coś powiedzieć. Rudy nie jest aż tak przyjazny i super sympatyczny jak jego brat, a zwłaszcza gdy chodzi o niego! Nie podzieli się bratem z jakąś wampirzą pokraką! Co to, to nie!
- Hej! Nie szarp mną! - krzyknął i wyrwał się, żeby szybko zagrodzić dziewczynie dalsze przejście, innymi słowy on nie zamierzał nikogo przepuszczać. Był pierwszy! Shigeko się wkurzy? Proszę bardzo. Ale Rudy nie pozwoli sobie na takie traktowanie. Kto ważniejszy? Jakaś dzika panna czy rudy brat? Walka się dopiero zacznie.
- Przestań się tak do niego szczerzyć. - syknął do nieznajomej, jeśli tylko chciała coś powiedzieć. Rudy nie jest aż tak przyjazny i super sympatyczny jak jego brat, a zwłaszcza gdy chodzi o niego! Nie podzieli się bratem z jakąś wampirzą pokraką! Co to, to nie!
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Jak widać jeden z braci na silę szuka kłopotów, Anna widząc jego zachowanie nie dziwiła sie już skąd te siniak. NIe miała najmniejszej ochoty wdawać sie z nim w bójkę. Co do drugiego brata - Shigeki, na prawdę miło zaskoczył Anie.
Widząc jak się zatrzymali skapneła się o co chodzi, a zwłaszcza kiedy zobaczyła gest nieznajomego. Jeśli Shigeko myśli, że był pierwszy to się grubo mili, gdyż to oni ją wyminęli i ona jakoś nie skakała im za to do gardeł. Mimo wszystko, aby nie tracić czasu podeszła do uczniów z zamiarem przejścia dalej. Kiedy tylko podeszła do nich skinęła głową do Shigeki w wyrazie wdzięczności. Jednak jak widać nie było jej dane by móc spokojnie i bez żadnego sporu dojść do gabinetu.
Kiedy droga została jej zagrodzona spojrzała ostrzegawczo na jednego z braci i podeszła do niego, jednak zachowała bezpieczną odległość. Anna nie miała zamiaru od razu rozrabiać w tej szkole, ale jak chłopak się nie uspokoi to pewnie dojdzie do rękoczynów zarówno od strony chłopaka, jak i wampirzycy. Słysząc jego uwagę zwyczajnie ją olała. Być miłym i spokojnym, źle. Być potworem i rozszarpywać ludzi, też źle, więc jak tu dogodzić.
-Ab alio exspectes, alteri quod feceris.- Powiedziała to szeptem i spojrzała Shigekiego w oczy, jednak po chwili na drugiego brata, by nie wywinął jej żadnego numeru. -Przestań.- Powiedziała to ze spokojem.
Jeśli Shigeki nie uspokoi jakoś sytuacji to pewnie sie pogorszy. Widzą się dopiero przez chwilę, a Shigeko już stawia na to, że Anna chce mu odebrać brata, ciekawe czy na każdą dziewczynę tak syczy, która zaczepia jego braciszka.
Widząc jak się zatrzymali skapneła się o co chodzi, a zwłaszcza kiedy zobaczyła gest nieznajomego. Jeśli Shigeko myśli, że był pierwszy to się grubo mili, gdyż to oni ją wyminęli i ona jakoś nie skakała im za to do gardeł. Mimo wszystko, aby nie tracić czasu podeszła do uczniów z zamiarem przejścia dalej. Kiedy tylko podeszła do nich skinęła głową do Shigeki w wyrazie wdzięczności. Jednak jak widać nie było jej dane by móc spokojnie i bez żadnego sporu dojść do gabinetu.
Kiedy droga została jej zagrodzona spojrzała ostrzegawczo na jednego z braci i podeszła do niego, jednak zachowała bezpieczną odległość. Anna nie miała zamiaru od razu rozrabiać w tej szkole, ale jak chłopak się nie uspokoi to pewnie dojdzie do rękoczynów zarówno od strony chłopaka, jak i wampirzycy. Słysząc jego uwagę zwyczajnie ją olała. Być miłym i spokojnym, źle. Być potworem i rozszarpywać ludzi, też źle, więc jak tu dogodzić.
-Ab alio exspectes, alteri quod feceris.- Powiedziała to szeptem i spojrzała Shigekiego w oczy, jednak po chwili na drugiego brata, by nie wywinął jej żadnego numeru. -Przestań.- Powiedziała to ze spokojem.
Jeśli Shigeki nie uspokoi jakoś sytuacji to pewnie sie pogorszy. Widzą się dopiero przez chwilę, a Shigeko już stawia na to, że Anna chce mu odebrać brata, ciekawe czy na każdą dziewczynę tak syczy, która zaczepia jego braciszka.
- Gość
- Gość
Re: Korytarz na piętrze
Nie takiego obrotu spraw chciał Shigeki. Nie pomyślał o tym, że jego brat może w towarzystwie wampirów, zachowywać się nieodpowiednio. Chociażby w tej sytuacji. Nawet wobec takich, co tylko chcą przejść dalej. Nie szarpnął nim, ale złapał za rękę odsuwając w swoją stronę, by pozwolić dziewczynie przejść. Niestety Shigeko wyrwał się z krzykiem, co nie ukrywając, zaskoczyło jego brata. Dodatkowo zagrodził jej drogę a ona widocznie nie była dłużna. Westchnął patrząc na tę dwójkę, zaraz jednak poważne spojrzenie skierował na Shigeko.
- Opanuj się, jesteśmy w szkole.
Chyba nie chciał aby brat się na niego gniewał? Sam sobie jeszcze zaszkodzi i odwali scenę przed wampirem. Widocznie jemu bardziej przydadzą się zajęcia życia wśród wampirów, aby nie zdradzać swojej nienawiści do nich.
- Przepuść ją.
Dodał po chwili. Jeżeli Shigeko go nie posłucha, będzie musiał obrać inną taktykę. Niekoniecznie używając siły, bo nawet słowami może na niego wpłynąć. Nie to, żeby Shigeki oglądał się już za kobietami. Po prostu chciał być miły również dla wampirzyc. A ukrywając swoje pochodzenie, nawet w tak uprzejmy sposób, można łatwo do siebie przekonać krwiopijcę, by później odkryć jego zamiary.
- Opanuj się, jesteśmy w szkole.
Chyba nie chciał aby brat się na niego gniewał? Sam sobie jeszcze zaszkodzi i odwali scenę przed wampirem. Widocznie jemu bardziej przydadzą się zajęcia życia wśród wampirów, aby nie zdradzać swojej nienawiści do nich.
- Przepuść ją.
Dodał po chwili. Jeżeli Shigeko go nie posłucha, będzie musiał obrać inną taktykę. Niekoniecznie używając siły, bo nawet słowami może na niego wpłynąć. Nie to, żeby Shigeki oglądał się już za kobietami. Po prostu chciał być miły również dla wampirzyc. A ukrywając swoje pochodzenie, nawet w tak uprzejmy sposób, można łatwo do siebie przekonać krwiopijcę, by później odkryć jego zamiary.
- Gość
- Gość
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Strona 1 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|