Dom Damiena
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum :: Pokoje / Apartamenty
Strona 1 z 5
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Dom Damiena
Z pozoru mały budyneczek aczkolwiek to tylko pozory:
~Sypialnia Damiena - piętro~
~Sypialnia gościnna - zajęta (Cornelius)~
~Łazienka 1 - piętro~
~Łazienka 2 - parter~
~Pokój dzienny - parter~
~Kuchnia - parter~
~Ogród - basen~
~Ogród~
~Garaż~
~Samochód Damiena - prezent od pewnego znajomego zza granicy~
~Sypialnia Damiena - piętro~
~Sypialnia gościnna - zajęta (Cornelius)~
~Łazienka 1 - piętro~
~Łazienka 2 - parter~
~Pokój dzienny - parter~
~Kuchnia - parter~
~Ogród - basen~
~Ogród~
~Garaż~
~Samochód Damiena - prezent od pewnego znajomego zza granicy~
Ostatnio zmieniony przez Damien dnia Pon Lis 13, 2017 3:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
Droga do jego domu nie była o dziwo aż tak długa. Ledwie parę przecznic i byli na miejscu. Jego włości za to nie rzucały się w oczy. Z zewnątrz nic nie wskazywało na to, że mieszka tutaj szlachetny wampir i do tego młody Kuroiaishita, a wiadomo, że ci lubią rozmach. Zasłonięty drzewami piętrowy dom wydawał się zwykły. Takiego właśnie domu szukał Damien. Bezpiecznego azylu poza wzrokiem wścibskich osób. O tym miejscu wiedział tylko jego ojciec. Nikomu innemu się nie zwierzał chcąc mieć spokój.
Damien wszedł do środka i zamknął za Akirą i Elaizą drzwi. Ściany było dość grube i dźwiękoszczelne poza tym nie chcieli żadnych nieproszonych gości, a drzwi były antywłamaniowe. Ściągnął więc buty w przedpokoju i ruszył do salonu gdzie usadowił się na wygodnej i miękkiej kanapie. Westchnął zadowolony i rozejrzał się po pokoju. Dawno tu nie był więc nieco się zakurzyło i ktoś musiał to ogarnąć... I na pewno nie będzie to szlachetny.
- A więc moje drogie ofiarki... Omówię wam parę zasad... - odparł chłodno, ale z dość wrednym uśmiechem i wskazał im na kanapę by usiedli. Nie. Nie prosił tylko im rozkazał.
- Wykonujecie każdy mój rozkaz... Każdy... I to bez żadnego, ale... Służycie tylko i wyłącznie mi i nikomu innemu... Będę karał śmiercią, za brak posłuszeństwa i lojalności. - mruknął jakby było to coś oczywistego i w sumie było. Po co wampirowi sługa co raz jest po jego stronie, a innym zaś razem lgnie do innego wampira. Nie ma nawet o tym mowy. Szlachetny nawet nie chciał o tym słyszeć. Mają szczęście, że ich nie przemienił, bo wtedy nie mieli by większego wyjścia jak ślepo słuchać jego rozkazów.
Damien wszedł do środka i zamknął za Akirą i Elaizą drzwi. Ściany było dość grube i dźwiękoszczelne poza tym nie chcieli żadnych nieproszonych gości, a drzwi były antywłamaniowe. Ściągnął więc buty w przedpokoju i ruszył do salonu gdzie usadowił się na wygodnej i miękkiej kanapie. Westchnął zadowolony i rozejrzał się po pokoju. Dawno tu nie był więc nieco się zakurzyło i ktoś musiał to ogarnąć... I na pewno nie będzie to szlachetny.
- A więc moje drogie ofiarki... Omówię wam parę zasad... - odparł chłodno, ale z dość wrednym uśmiechem i wskazał im na kanapę by usiedli. Nie. Nie prosił tylko im rozkazał.
- Wykonujecie każdy mój rozkaz... Każdy... I to bez żadnego, ale... Służycie tylko i wyłącznie mi i nikomu innemu... Będę karał śmiercią, za brak posłuszeństwa i lojalności. - mruknął jakby było to coś oczywistego i w sumie było. Po co wampirowi sługa co raz jest po jego stronie, a innym zaś razem lgnie do innego wampira. Nie ma nawet o tym mowy. Szlachetny nawet nie chciał o tym słyszeć. Mają szczęście, że ich nie przemienił, bo wtedy nie mieli by większego wyjścia jak ślepo słuchać jego rozkazów.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
Obecność w zupełnie nieznanym miejscu trochę stresowała Akirę. Dla niego każde nowe miejsce wydawało się być nie z tego świata w porównaniu do tego, co pamiętał ze swojej wioski. Każde nowo poznane miejsce robiło na nim jakiegoś rodzaju wrażenie, chociażby jakie by nie było.
Wziął głębszy wdech, rozglądając się po salonie. Oczywiście, wcześniej również zdjął buty, mimo wszystko trzeba było dbać o kulturę. No i też obstawiał, że jego nowy pan nie byłby zachwycony, gdyby nabrudził mu w domu.
No i też nie mając większego wyboru, posłuchał się, siadając również na kanapie, którą im wskazał. Również lekko drgnął, widząc jego uśmiech. Zachowanie wampira zmieniło się. Tak przynajmniej uważał Akira. Jakoś go to nie zdziwiło, nie jemu było to kwestionować. Robił co chciał i tyle.
Pokiwał głową, że zrozumiał, gdy usłyszał owe zasady. Dla niego i tak nie było czegoś innego. No i miał zaszczyt służenia jednemu z bogów! Więc nie trzeba było do radości... A tak przynajmniej myślała jedna część jego. Druga, która chciała oderwać się od tego wszystkiego z pewnością nie była zachwycona. I również jedno słowo, które zaniepokoiło. "Ofiarki". Za miło to nie brzmiało, a w połączeniu z tym wrednym uśmiechem sprawiało, iż można było zacząć się martwić o własną przyszłość. Ale przestał się w to wgłębiać. Wola boga nie jest czymś, czym mógł on podważać.
- Tak panie - wymamrotał cicho jeszcze. Może potrzebnie, może nie. Tylko pytanie - co od nich oczekiwał? Zrozumiał, że nie tolerował żadnego sprzeciwu, stawiając jasno, że jedno potknięcie się i już to był koniec.
Wziął głębszy wdech, rozglądając się po salonie. Oczywiście, wcześniej również zdjął buty, mimo wszystko trzeba było dbać o kulturę. No i też obstawiał, że jego nowy pan nie byłby zachwycony, gdyby nabrudził mu w domu.
No i też nie mając większego wyboru, posłuchał się, siadając również na kanapie, którą im wskazał. Również lekko drgnął, widząc jego uśmiech. Zachowanie wampira zmieniło się. Tak przynajmniej uważał Akira. Jakoś go to nie zdziwiło, nie jemu było to kwestionować. Robił co chciał i tyle.
Pokiwał głową, że zrozumiał, gdy usłyszał owe zasady. Dla niego i tak nie było czegoś innego. No i miał zaszczyt służenia jednemu z bogów! Więc nie trzeba było do radości... A tak przynajmniej myślała jedna część jego. Druga, która chciała oderwać się od tego wszystkiego z pewnością nie była zachwycona. I również jedno słowo, które zaniepokoiło. "Ofiarki". Za miło to nie brzmiało, a w połączeniu z tym wrednym uśmiechem sprawiało, iż można było zacząć się martwić o własną przyszłość. Ale przestał się w to wgłębiać. Wola boga nie jest czymś, czym mógł on podważać.
- Tak panie - wymamrotał cicho jeszcze. Może potrzebnie, może nie. Tylko pytanie - co od nich oczekiwał? Zrozumiał, że nie tolerował żadnego sprzeciwu, stawiając jasno, że jedno potknięcie się i już to był koniec.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Posłusznie szła za swoim nowym właścicielem i nowym towarzyszem u boku w końcu z Akirą będzie musiała nawiązać jakieś porozumienie w końcu nie zamierzała wchodzić mu w drogę ani raczej on jej. Ale zobaczymy czy on zechce wykazać wobec niej chociaż jakieś dobre intencje. Po za tym nie zamierzała sama sprawiać jakich kolwiek problemów nowemu panu.
Właściwie dom, który zobaczyła nie wyglądał jak zamek więc za pewne nie każdy by się domyślił kto w nim mieszka jednak gdy przekroczyła próg tego domostwa ujrzała zupełnie coś innego. Musiała przyznać, że wnętrze domu było na prawdę intrygujące. Zaczęła się przyglądać uważnie każdemu szczegółowi tutaj i nawet zaciekawiło ją to co znajduje się w środku. Wiedziała, że spędzi tutaj już resztę swych dni i nie zamierzała przekraczać progu tego domu na zewnątrz chyba, że w czyjejś obecności. Gdyby to zrobiła mogła natknąć się na Lucjusza, który za pewnie chętnie obdarł by ją ze skóry a nie chciała robić żadnych problemów Damienowi w końcu musiał by ją ratować z jego łap.
Nagle wyrwał ją z jej zamyśleń słowem ofiarki? Uniosła brew do góry ale nie przekazała mu żadnych swych myśli bo nie miała chyba nic do powiedzenia tak sama z siebie. Jego ton głosu brzmiał zupełnie inaczej niż wtedy już tak mniej miło? Wiedziała, ze powinna zawsze uważać na to co robi a słowa o śmierci nie zaskoczyły ją gdyż z ust pewnej osoby je słyszała. Usiadła na kanapie patrząc na niego uważnie i skinęła głową, że rozumie.
Jej nowy pan miał wiele życzeń jednak takie proste zadania na pewno nie będą stanowić żadnego problemu, w końcu nie trzeba dwa razy powtarzać co ma zrobić. Ukłoniła się tylko grzecznie i tak jak powiedział, wzięła pieniądze z blatu i postanowiła udać się po najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili opuściła pana i Akire pozostawiając ich sobie samych a tym czasem udając się na zakupy. Gdy wróci zajmie się porządkami w domu.
z.t
Właściwie dom, który zobaczyła nie wyglądał jak zamek więc za pewne nie każdy by się domyślił kto w nim mieszka jednak gdy przekroczyła próg tego domostwa ujrzała zupełnie coś innego. Musiała przyznać, że wnętrze domu było na prawdę intrygujące. Zaczęła się przyglądać uważnie każdemu szczegółowi tutaj i nawet zaciekawiło ją to co znajduje się w środku. Wiedziała, że spędzi tutaj już resztę swych dni i nie zamierzała przekraczać progu tego domu na zewnątrz chyba, że w czyjejś obecności. Gdyby to zrobiła mogła natknąć się na Lucjusza, który za pewnie chętnie obdarł by ją ze skóry a nie chciała robić żadnych problemów Damienowi w końcu musiał by ją ratować z jego łap.
Nagle wyrwał ją z jej zamyśleń słowem ofiarki? Uniosła brew do góry ale nie przekazała mu żadnych swych myśli bo nie miała chyba nic do powiedzenia tak sama z siebie. Jego ton głosu brzmiał zupełnie inaczej niż wtedy już tak mniej miło? Wiedziała, ze powinna zawsze uważać na to co robi a słowa o śmierci nie zaskoczyły ją gdyż z ust pewnej osoby je słyszała. Usiadła na kanapie patrząc na niego uważnie i skinęła głową, że rozumie.
Jej nowy pan miał wiele życzeń jednak takie proste zadania na pewno nie będą stanowić żadnego problemu, w końcu nie trzeba dwa razy powtarzać co ma zrobić. Ukłoniła się tylko grzecznie i tak jak powiedział, wzięła pieniądze z blatu i postanowiła udać się po najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili opuściła pana i Akire pozostawiając ich sobie samych a tym czasem udając się na zakupy. Gdy wróci zajmie się porządkami w domu.
z.t
Ostatnio zmieniony przez Elaiza dnia Pią Sie 28, 2015 12:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Oglądać zagubione nowe zabawki było dość przyjemnie. Nie znały swojego miejsca, nie wiedziały co miały robić... Ogólnie rzecz biorąc były zdane na laskę szlachetnego, który już obmyślał jakby się tutaj znakomicie zabawić. Wszak miał coś w planach dla tej dwójki... I to wcale nie małego. Ale do rzeczy...
- Jak widzicie dom jest nieco zaniedbany. Kupiłem go niedawno więc wymaga małego ogarnięcia. Po pierwsze... Macie go wysprzątać. Co do joty, co do małego milimetra sześciennego jaki przyjdzie mi na myśl. Nie ma tu być ani kurzu, ani pajęczyn, ani innego shitu. Dom ma lśnić. O moją sypialnię już sam zadbałem. Macie zakaz wchodzenia tam, chyba że wam wcześniej na to pozwolę. Rozumiemy się? - spytał ich uważnie zakładając nogę na nogę. Zmrużył oczy przyglądając się dokładnie Akirze po czym skierował wzrok na Elaizę.
- Skoro się rozumiemy... Elaizo... Póki co zajmiesz się domem... Zaopatrzysz kuchnię w potrzebne ci przedmioty, pożywienie i co tam sobie jeszcze ubzdurasz, ale w granicach rozsądku. Pieniądze leżą na blacie. To będzie twoje pierwsze zadanie. Dobrze by było jakbyś załatwiła sobie też po drodze jakiś telefon. Pisanie chyba nie stanowi dla ciebie problemu... - odparł dość poważnym, chłodnym tonem nie znoszącym sprzeciwu. Póki Elaiza i Akira byli posłuszni i nie pyskowali, przynajmniej jemu, to i Damien starał się panować nad sobą by czasem nie zrobić czegoś głupiego. Tymczasem zerknął na Akirę z lekkim uśmiechem.
- Ty natomiast zostajesz... Mam dla ciebie coś specjalnego... - mruknął dość nieprzyjemnym, tajemniczym tonem mogącym świadczyć o czymś zgubnym. Miał jednak w planach coś o wiele przyjemniejszego.
- Jak widzicie dom jest nieco zaniedbany. Kupiłem go niedawno więc wymaga małego ogarnięcia. Po pierwsze... Macie go wysprzątać. Co do joty, co do małego milimetra sześciennego jaki przyjdzie mi na myśl. Nie ma tu być ani kurzu, ani pajęczyn, ani innego shitu. Dom ma lśnić. O moją sypialnię już sam zadbałem. Macie zakaz wchodzenia tam, chyba że wam wcześniej na to pozwolę. Rozumiemy się? - spytał ich uważnie zakładając nogę na nogę. Zmrużył oczy przyglądając się dokładnie Akirze po czym skierował wzrok na Elaizę.
- Skoro się rozumiemy... Elaizo... Póki co zajmiesz się domem... Zaopatrzysz kuchnię w potrzebne ci przedmioty, pożywienie i co tam sobie jeszcze ubzdurasz, ale w granicach rozsądku. Pieniądze leżą na blacie. To będzie twoje pierwsze zadanie. Dobrze by było jakbyś załatwiła sobie też po drodze jakiś telefon. Pisanie chyba nie stanowi dla ciebie problemu... - odparł dość poważnym, chłodnym tonem nie znoszącym sprzeciwu. Póki Elaiza i Akira byli posłuszni i nie pyskowali, przynajmniej jemu, to i Damien starał się panować nad sobą by czasem nie zrobić czegoś głupiego. Tymczasem zerknął na Akirę z lekkim uśmiechem.
- Ty natomiast zostajesz... Mam dla ciebie coś specjalnego... - mruknął dość nieprzyjemnym, tajemniczym tonem mogącym świadczyć o czymś zgubnym. Miał jednak w planach coś o wiele przyjemniejszego.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
Nie miał pojęcia, co mogłoby go tutaj czekać. Wszystko zależało to od woli szlachetnokrwistego, a kto wie, co może przyjść mu na myśl? Ale jego woli jednakże on nie miał zamiaru kwestionować. Dlaczego miałby? W końcu to łaska z jego strony, skoro pozwolił mu służyć. Akira nie ośmieliłby się zrobić coś złego. Sprzeciwić się? Nie...
Wysłuchał jego słów i na potwierdzenie pokiwał lekko głową. Sprzątanie. Tak. Ale co z tym, gdzie mają mieszkać czy spać? Pamiętał jeszcze, że miał pokój u innego wampira... Ale co jeśli jego nowy pan mu nie pozwoli już powrócić? Nigdy nie wiadomo, na co mógłby wpaść.
Zamrugał oczami.
- Tak, panie? - odezwał się. Co jego pan planował? Specjalnego? Ton jego głosu nie zapowiadał czegoś miłego. Czyżby już coś źle zrobił? Ale co? Był prawie pewien, że się nie naraził... Chyba. - Jakie masz rozkazy wobec mnie? - spytał się cicho.
Naprawdę go to zastanawiało. I mieszało mi się w głowie. Chęć i niechęć służeniu. Eh... Nawet jeśli znów wróciłby do drugiej opcji i tak byłoby za późno. Ale bogu nie zamierzał się sprzeciwiać. Co to, to nie.
No i też najwyraźniej jedynie Elaiza miała podane wprost polecenie. Jego czerwone oczy skupiły się na niej. Nie miał pojęcia, czy dogadałby się z nią. Mało kogo znał z poza wioski, a na dodatek niemożliwość komunikacji... To wcale nie ułatwiało sprawy.
Wziął głębszy wdech. Pozostawało mu jedynie poczekać na łaskę w postaci dowiedzenia się o planach wobec jego osoby. I tyle.
Wysłuchał jego słów i na potwierdzenie pokiwał lekko głową. Sprzątanie. Tak. Ale co z tym, gdzie mają mieszkać czy spać? Pamiętał jeszcze, że miał pokój u innego wampira... Ale co jeśli jego nowy pan mu nie pozwoli już powrócić? Nigdy nie wiadomo, na co mógłby wpaść.
Zamrugał oczami.
- Tak, panie? - odezwał się. Co jego pan planował? Specjalnego? Ton jego głosu nie zapowiadał czegoś miłego. Czyżby już coś źle zrobił? Ale co? Był prawie pewien, że się nie naraził... Chyba. - Jakie masz rozkazy wobec mnie? - spytał się cicho.
Naprawdę go to zastanawiało. I mieszało mi się w głowie. Chęć i niechęć służeniu. Eh... Nawet jeśli znów wróciłby do drugiej opcji i tak byłoby za późno. Ale bogu nie zamierzał się sprzeciwiać. Co to, to nie.
No i też najwyraźniej jedynie Elaiza miała podane wprost polecenie. Jego czerwone oczy skupiły się na niej. Nie miał pojęcia, czy dogadałby się z nią. Mało kogo znał z poza wioski, a na dodatek niemożliwość komunikacji... To wcale nie ułatwiało sprawy.
Wziął głębszy wdech. Pozostawało mu jedynie poczekać na łaskę w postaci dowiedzenia się o planach wobec jego osoby. I tyle.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Gdy tylko Elaiza postanowiła spełnić rozkaz Damiena i zabrała rzeczy wychodząc z domu, Damien wstał i zamknął za nią drzwi. Nie chciał nieproszonych gości, a kij wie kto mu może się na chatę zwalić. Gdy został już sam na sam z Akirą uśmiechnął się pod nosem.
Przeciągnął się i podszedł do chłopaka. Złapał go za podbródek dłonią. Spojrzał mu głęboko w oczy swoim fioletowym okiem, bo drugie miał zasłonięte grzywką. Dopiero po chwili zmusił się, by odpowiedzieć na jego pytanie.
- Zobaczysz... Chodź... - mruknął i puścił go idąc schodami na górę. Nie spieszył się, bo mieli sporo czasu. Póki co zadowolony z siebie doszedł do czarnych, wyróżniających się na tle białych ścian drzwi. Poczekał na Akirę aż ten przyjdzie. W końcu bez niego nie byłoby zabawy. Otworzył drzwi i odsunął się.
- Zapraszam - mruknął do niego i gdy ten podszedł zobaczyć co to za pomieszczenie, o ile to zrobi, wepchnie go siłą do środka, jeżeli nie, zaciągnie go tam siłą i zamknie za nim drzwi na klucz.
- Pobawimy się... - odparł z szerokim uśmiechem i rzucił klucz na podłogę po czym wypchnął go szparą pomiędzy drzwiami i podłogą na drugą stronę.
- Powiedz mi... Jesteś prawiczkiem? - spytał Akirę podchodząc do komody. Musiał sie zastanowić nad tym jakby tu sie za niego zabrać. Nie wypuści go... To pewne. Teraz od chłopaka zależy jak to wszystko przebiegnie. Chociaż? Może go naćpać? To też nie było wcale głupie wyjście.
Przeciągnął się i podszedł do chłopaka. Złapał go za podbródek dłonią. Spojrzał mu głęboko w oczy swoim fioletowym okiem, bo drugie miał zasłonięte grzywką. Dopiero po chwili zmusił się, by odpowiedzieć na jego pytanie.
- Zobaczysz... Chodź... - mruknął i puścił go idąc schodami na górę. Nie spieszył się, bo mieli sporo czasu. Póki co zadowolony z siebie doszedł do czarnych, wyróżniających się na tle białych ścian drzwi. Poczekał na Akirę aż ten przyjdzie. W końcu bez niego nie byłoby zabawy. Otworzył drzwi i odsunął się.
- Zapraszam - mruknął do niego i gdy ten podszedł zobaczyć co to za pomieszczenie, o ile to zrobi, wepchnie go siłą do środka, jeżeli nie, zaciągnie go tam siłą i zamknie za nim drzwi na klucz.
- Pobawimy się... - odparł z szerokim uśmiechem i rzucił klucz na podłogę po czym wypchnął go szparą pomiędzy drzwiami i podłogą na drugą stronę.
- Powiedz mi... Jesteś prawiczkiem? - spytał Akirę podchodząc do komody. Musiał sie zastanowić nad tym jakby tu sie za niego zabrać. Nie wypuści go... To pewne. Teraz od chłopaka zależy jak to wszystko przebiegnie. Chociaż? Może go naćpać? To też nie było wcale głupie wyjście.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
Nie rozumiał, co mogło go spotkać. Dokładnie, nie miał świadomości tego, co jego pan miał w planach, gdy tylko jasnowłosa opuściła dom. Ale sama tajemniczość w jego głosie mogła sprawić, że odczuwał pewnego rodzaju obawę. Nic dziwnego. Nie dostał wyjaśnienia, więc mógł obstawiać wszystko. W dodatku czuł jego dotyk i odwzajemniał jego wzrok. Nie rozumiał naprawdę tego. Ale też nie ośmielił się zaprotestować własnemu panu. A może raczej - bogowi. Brązowowłosy znów miał mętlik w głowie. Chęć porzucenia religii mieszała się z tym, by ją przestrzegać. A fakt, że już został sługą jednego z nich w niczym nie pomagał.
W końcu został puszczony. Nie rozumiał, co właściwie się przed chwilą stało. Stał w bezruchu i patrzył mu prosto w oczy... Chciał zobaczyć, co siedzi w duszy Akiry? Kto wie. Cokolwiek miało to na rzeczy, on raczej się nie dowie. Ale skoro dostał polecenie, ruszył za Damienem. Aż do ów tajemnego miejsca... Niepewnie podszedł do niego, by zobaczyć co to jest, ale nagle poczuł popchnięcie. Sprawiło to, że przeszedł kilka kroków, zanim się zatrzymał. Dobrze, że się nie wywalił, prawda?
No, ale jego obawy trochę wzrosły, gdy widział, co zrobił szlachetnokrwisty. Nie rozumiał owych działań, ale sam fakt, że zamknął ich dwójkę w jednym miejscu niczego nie zapowiadał dobrego. Jeszcze bez możliwości ucieczki... Głównie dla kapłana, bo co to za problem by wyważyć drzwi dla wampira?
Jego czerwone oczy skupiły się na nim. Oddalił się trochę, aż poczuł, że plecami dotykał ścianę. Próba ucieczki? Raczej był wiedziony niepewnością co do działań tamtego. Nie zdradził mu swoich zamiarów, a po ostatnim jak został zamknięty niestety nie miał za miłych wspomnień.
- Tak, panie - wyszeptał w odpowiedzi na jego pytanie, lekko zaskoczony i zmieszany tym, że musiał mu to wyznać. Ale co to miało do rzeczy? I co miał na myśli, wspominając o zabawie? Nie wiedział i nie był pewien, czy chciał wiedzieć.
- Czy mogę się dowiedzieć, co planujesz? - spytał się cicho. Nadal opierał się o tą ścianę. Jakby miała mu zapewnić na chwilkę bezpieczeństwo przez nieznanym.
W końcu został puszczony. Nie rozumiał, co właściwie się przed chwilą stało. Stał w bezruchu i patrzył mu prosto w oczy... Chciał zobaczyć, co siedzi w duszy Akiry? Kto wie. Cokolwiek miało to na rzeczy, on raczej się nie dowie. Ale skoro dostał polecenie, ruszył za Damienem. Aż do ów tajemnego miejsca... Niepewnie podszedł do niego, by zobaczyć co to jest, ale nagle poczuł popchnięcie. Sprawiło to, że przeszedł kilka kroków, zanim się zatrzymał. Dobrze, że się nie wywalił, prawda?
No, ale jego obawy trochę wzrosły, gdy widział, co zrobił szlachetnokrwisty. Nie rozumiał owych działań, ale sam fakt, że zamknął ich dwójkę w jednym miejscu niczego nie zapowiadał dobrego. Jeszcze bez możliwości ucieczki... Głównie dla kapłana, bo co to za problem by wyważyć drzwi dla wampira?
Jego czerwone oczy skupiły się na nim. Oddalił się trochę, aż poczuł, że plecami dotykał ścianę. Próba ucieczki? Raczej był wiedziony niepewnością co do działań tamtego. Nie zdradził mu swoich zamiarów, a po ostatnim jak został zamknięty niestety nie miał za miłych wspomnień.
- Tak, panie - wyszeptał w odpowiedzi na jego pytanie, lekko zaskoczony i zmieszany tym, że musiał mu to wyznać. Ale co to miało do rzeczy? I co miał na myśli, wspominając o zabawie? Nie wiedział i nie był pewien, czy chciał wiedzieć.
- Czy mogę się dowiedzieć, co planujesz? - spytał się cicho. Nadal opierał się o tą ścianę. Jakby miała mu zapewnić na chwilkę bezpieczeństwo przez nieznanym.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Biedny chłopaczek nie wiedział kompletnie o co chodzi szlachetnemu? Doprawdy? To było aż nazbyt... Naiwne? No ale kto by mógł przypuszczać, ze Damien wykorzysta go do zaspokojenia własnych potrzeb? No chyba nie będzie go pytał o zgodę... Wolne żarty. Tak nisko to jeszcze nie upadł.
Gdy Akira był już w jego pokoju, bez drogi do ucieczki wręcz szlachetny uśmiechnął się w duchu. Patrzył na niego delikatnie przechylając głowę przez co grzywka odsłoniła dość nietypowe gadzie oko i bliznę. Tak nie typową i niepasującą do twarzy szlachetnego. Miał ją w sumie od zawsze. Nie pamięta skąd się wzięła i czy czasem nie ma jej od urodzenia. Jest i tyle. Widząc jak ten się oddala pod ścianę jak zaszczute zwierzę oblizał dość lubieżnie usta. Do tego prawiczek... Sama słodycz. Aż miło będzie popatrzeć jak ten biedaczek wije się z rozkoszy pod nim... Doprowadzi go do prawdziwego obłędu... A jest do tego zdolny.
- Oj Akira... Jesteś taki naiwny... - zaśmiał się dość cynicznie z ironią w głosie. Podszedł do niego wampirzym krokiem wręcz od razu pojawiając się przed nim i docisnął go za szyję do ściany. Zbliżył się do jego twarzy i polizał go po policzku z uśmiechem. Było widać jego długie wampirze kły, bo nie widział sensu ich ukrywania.
- Chyba dobrze wiesz co... - mruknął sugestywnie i złapał biedaka za krocze z początku mocno, ale po chwili rozluźnił uścisk i zaczął go po nim masować sprawnie ale ostrożnie. Miał zamiar go pobudzić. Będzie pyskował i się stawiał? Dostanie o wiele mocniej... Kto wie? Może nawet go naćpa...
Gdy Akira był już w jego pokoju, bez drogi do ucieczki wręcz szlachetny uśmiechnął się w duchu. Patrzył na niego delikatnie przechylając głowę przez co grzywka odsłoniła dość nietypowe gadzie oko i bliznę. Tak nie typową i niepasującą do twarzy szlachetnego. Miał ją w sumie od zawsze. Nie pamięta skąd się wzięła i czy czasem nie ma jej od urodzenia. Jest i tyle. Widząc jak ten się oddala pod ścianę jak zaszczute zwierzę oblizał dość lubieżnie usta. Do tego prawiczek... Sama słodycz. Aż miło będzie popatrzeć jak ten biedaczek wije się z rozkoszy pod nim... Doprowadzi go do prawdziwego obłędu... A jest do tego zdolny.
- Oj Akira... Jesteś taki naiwny... - zaśmiał się dość cynicznie z ironią w głosie. Podszedł do niego wampirzym krokiem wręcz od razu pojawiając się przed nim i docisnął go za szyję do ściany. Zbliżył się do jego twarzy i polizał go po policzku z uśmiechem. Było widać jego długie wampirze kły, bo nie widział sensu ich ukrywania.
- Chyba dobrze wiesz co... - mruknął sugestywnie i złapał biedaka za krocze z początku mocno, ale po chwili rozluźnił uścisk i zaczął go po nim masować sprawnie ale ostrożnie. Miał zamiar go pobudzić. Będzie pyskował i się stawiał? Dostanie o wiele mocniej... Kto wie? Może nawet go naćpa...
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
A skąd mógłby wiedzieć, co szlachetny miał na myśli, skoro Akira był całkowicie niedoświadczony? Nie napotkał się z próbą gwałtu, jakkolwiek nie miał przyjemnie wcześniej w wiosce. Mógł być naiwny. Ale teraz również był lekko mówiąc przerażony. Powoli docierało do niego, co mógł chcieć teraz od niego nowy pan... I wcale mu się to nie spodobało. I tak, zauważył jego gadzie oko. Wcale nie zachęcało do czegokolwiek, dla niego sprawiało, że Damien wydawał się jeszcze bardziej groźniejszy niż wcześniej.
Zabrakło mu tchu. Przyciśnięcie do ściany zabrało mu większość powietrza z płuc, powodując tym samym, że oddychanie stało się o wiele trudniejsze niż wcześniej. Pojawił się tak szybko, że nie miał szansy na ewentualny unik. Dla jego ludzkich oczów ruchy tamtego, gdy się nie hamował, były nie do zobaczenia. Na dodatek poczuł dreszcze na plecach, gdy tamten go polizał. Wzbudzało w nim to jedynie przerażenie. Wydawało mu się, że ten czyn jest zapowiedzią dla przyszłych wydarzeń.
Cichy okrzyk wyrwał się z jego ust wraz z pierwszym dotknięciem jego męskości. Potem samo masowanie... Czuł to. Byłoby to nawet przyjemne, gdyby nie fakt, że nie chciał tego. Ale nic nie mógł poradzić na swój przyspieszony oddech.
- Prze-przestań - wymamrotał. - Proszę... - szlachetny z pewnością go nie posłucha, jednakże mógł widzieć, że w jakimś stopniu próbował jego sługa protestować. Nawet jeśli to był sam jego bóg, nie potrafił zaakceptować to. Mężczyzna z mężczyzną? Przechodziło to jego pojęcie.
- J-ja nie chcę... - czy za takie słowa mógłby zostać ukarany? Może. Przynajmniej wampir mógł mieć świadomość, że Akira się sprzeciwia temu. Ale nie miał możliwości ucieczki! Jedynie wolne łapki, ale nie ośmieliłby się podnieść rękę na swojego pana. I co teraz?
Zabrakło mu tchu. Przyciśnięcie do ściany zabrało mu większość powietrza z płuc, powodując tym samym, że oddychanie stało się o wiele trudniejsze niż wcześniej. Pojawił się tak szybko, że nie miał szansy na ewentualny unik. Dla jego ludzkich oczów ruchy tamtego, gdy się nie hamował, były nie do zobaczenia. Na dodatek poczuł dreszcze na plecach, gdy tamten go polizał. Wzbudzało w nim to jedynie przerażenie. Wydawało mu się, że ten czyn jest zapowiedzią dla przyszłych wydarzeń.
Cichy okrzyk wyrwał się z jego ust wraz z pierwszym dotknięciem jego męskości. Potem samo masowanie... Czuł to. Byłoby to nawet przyjemne, gdyby nie fakt, że nie chciał tego. Ale nic nie mógł poradzić na swój przyspieszony oddech.
- Prze-przestań - wymamrotał. - Proszę... - szlachetny z pewnością go nie posłucha, jednakże mógł widzieć, że w jakimś stopniu próbował jego sługa protestować. Nawet jeśli to był sam jego bóg, nie potrafił zaakceptować to. Mężczyzna z mężczyzną? Przechodziło to jego pojęcie.
- J-ja nie chcę... - czy za takie słowa mógłby zostać ukarany? Może. Przynajmniej wampir mógł mieć świadomość, że Akira się sprzeciwia temu. Ale nie miał możliwości ucieczki! Jedynie wolne łapki, ale nie ośmieliłby się podnieść rękę na swojego pana. I co teraz?
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Dla Damiena zachowanie Akiry było po prostu zabawne. Widział jak ten chciał się przed nim bronić. Naprawdę? Przed szlachetnym? Niemożliwe dla normalnego człowieka by się udało. Zamierzał co zamierzał i raczej nie przestanie.No nie było możliwości. Uśmiechnął się ironicznie do swojego biednego sługi i ułożył rękę nad nim na ścianie przybliżając się twarzą do jego twarzy. Druga ręką nadal maltretował krocze biednego chłopaka, aż w pewnym momencie wsunęła się pod ubrania.
Protesty chłopaka na wiele się nie zdały. Po chwili złapał go swoja chłodną dłonią już bezpośrednio za krocze.
- Nie przestane... I twoje prośby tu nie pomogą. - odparł dość złośliwym tonem i polizał go po policzku aż do ucha lekko je przygryzając. Jak miałby wypuścić taka zabawkę ze swoich łap? Nie było możliwości. Akira był zbyt uroczy by go tak puścić bez dokończenia świetnej zabawy.
- Nie ważne czy ty chcesz... Ważne bym ja chciał, prawda? Kto tu jest Panem? - spytał się go mrużąc nieco gniewnie oczy. Złapał go mocniej za krocze, ale po chwili zabrał chłodną łapę i rzucił go na łózko mało delikatnie. Od razu dopadł do niego obracając go na brzuch i dociskając do łóżka po czym wyjmując strzykawkę z szuflady szafki nocnej przy łóżko wbił ja w jego szyje wstrzykując mu jej zawartość. Narkotyk. Dość silny by wzniecić pożądanie i podniecenie po paru sekundach od zażycia. Nigdy go nie używał wiec musiał sprawdzić jak działa, zwłaszcza, ze dostał go od kolegi ze szkoły.
Protesty chłopaka na wiele się nie zdały. Po chwili złapał go swoja chłodną dłonią już bezpośrednio za krocze.
- Nie przestane... I twoje prośby tu nie pomogą. - odparł dość złośliwym tonem i polizał go po policzku aż do ucha lekko je przygryzając. Jak miałby wypuścić taka zabawkę ze swoich łap? Nie było możliwości. Akira był zbyt uroczy by go tak puścić bez dokończenia świetnej zabawy.
- Nie ważne czy ty chcesz... Ważne bym ja chciał, prawda? Kto tu jest Panem? - spytał się go mrużąc nieco gniewnie oczy. Złapał go mocniej za krocze, ale po chwili zabrał chłodną łapę i rzucił go na łózko mało delikatnie. Od razu dopadł do niego obracając go na brzuch i dociskając do łóżka po czym wyjmując strzykawkę z szuflady szafki nocnej przy łóżko wbił ja w jego szyje wstrzykując mu jej zawartość. Narkotyk. Dość silny by wzniecić pożądanie i podniecenie po paru sekundach od zażycia. Nigdy go nie używał wiec musiał sprawdzić jak działa, zwłaszcza, ze dostał go od kolegi ze szkoły.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
Bycie w takiej sytuacji przerażało Akirę. Nie potrafił się z tym pogodzić, nieważne z jakiej strony by na to nie spojrzał. Na dodatek nie mógł się obronić przed owym działaniem. Podniesienie ręki na pana odpadało. Będąc człowiekiem, nie mógł mu uciec. Nawet jeśli oswobodziłby się z tego położenia i tak zostałby złapany. Szlachetny zaprezentował już mu swoją szybkość i zniszczył tym samym nadzieję na to, że jednak ucieczka by się powiodła.
Jego dotyk i zachowanie nie tylko przerażały, ale również krępowały samego sługę. Tutaj jego niedoświadczenie wypływało na wierzch, sprawiając, że kompletnie nie wiedział, co miałby zrobić. Nie licząc oczywiście faktu, że to jest ewidentna chęć zgwałcenia młodego. Jego bóg tego chciał. Nie powinien mu się sprzeciwiać, ale lęk brał górę. Zachowanie Damiena było stanowczo nie na miejscu, sprawiając również, że nie mógł się obronić. W dodatku prawie się zachłysnął powietrzem przy samym bezpośrednim dotyku. Nigdy dotąd skóra wampirów nie wydawała mu się taka zimna. I ta bliskość. Dla kapłana naprawdę było to do nie pomyślenia, a owa scena wydawała się być jak z piekła.
Na dodatek najwyraźniej swoim zachowaniem drażnił wampira.
- T-ty jesteś, mój Panie - wymamrotał w odpowiedzi. Jego wola jest najwyższa! Niech wybaczy swojemu słudze, że jest niedoświadczony. Nie miał do czynienia ani z innym mężczyzną, ani z kobietą, więc co mógłby więcej zdziałać? Zupełnie nic.
Ostatni mocniejszy uścisk, gdzie wziął głębszy wdech, a potem uwolnienie. Jednakże nie na długo. Został rzucony na łóżko. Dobrze, że było miękkie, bo inaczej by się to źle dla niego skończyło! Ale nie zdążył się zwinąć stamtąd, by ratować swoją cnotę. Jęknął, będąc już dociśniętym do łóżka. Próbował się wywinąć jakoś, ale nawet wiercenie odpadało teraz.
Poczuł ukucie w szyi, a potem wtłoczoną substancję. Pisnął głośno, nie chcąc, by coś obcego znajdowało się w jego ciele. Jednakże i tutaj nie miał wyboru. Minęło zaledwie kilka sekund, gdy narkotyk zaczął działać. Jego oddech gwałtownie przyspieszył, jak również i bicie serce. Również rumieniec pojawił się na jego twarzy.
- P-panie - wyszeptał jedynie. Poczuł się... Dość przyjemnie. I jakby był rozpalony. Również, gdyby Damien ujrzał jego oczy, zauważyłby, że pojawiła się w nich lekka pustka.
Jego dotyk i zachowanie nie tylko przerażały, ale również krępowały samego sługę. Tutaj jego niedoświadczenie wypływało na wierzch, sprawiając, że kompletnie nie wiedział, co miałby zrobić. Nie licząc oczywiście faktu, że to jest ewidentna chęć zgwałcenia młodego. Jego bóg tego chciał. Nie powinien mu się sprzeciwiać, ale lęk brał górę. Zachowanie Damiena było stanowczo nie na miejscu, sprawiając również, że nie mógł się obronić. W dodatku prawie się zachłysnął powietrzem przy samym bezpośrednim dotyku. Nigdy dotąd skóra wampirów nie wydawała mu się taka zimna. I ta bliskość. Dla kapłana naprawdę było to do nie pomyślenia, a owa scena wydawała się być jak z piekła.
Na dodatek najwyraźniej swoim zachowaniem drażnił wampira.
- T-ty jesteś, mój Panie - wymamrotał w odpowiedzi. Jego wola jest najwyższa! Niech wybaczy swojemu słudze, że jest niedoświadczony. Nie miał do czynienia ani z innym mężczyzną, ani z kobietą, więc co mógłby więcej zdziałać? Zupełnie nic.
Ostatni mocniejszy uścisk, gdzie wziął głębszy wdech, a potem uwolnienie. Jednakże nie na długo. Został rzucony na łóżko. Dobrze, że było miękkie, bo inaczej by się to źle dla niego skończyło! Ale nie zdążył się zwinąć stamtąd, by ratować swoją cnotę. Jęknął, będąc już dociśniętym do łóżka. Próbował się wywinąć jakoś, ale nawet wiercenie odpadało teraz.
Poczuł ukucie w szyi, a potem wtłoczoną substancję. Pisnął głośno, nie chcąc, by coś obcego znajdowało się w jego ciele. Jednakże i tutaj nie miał wyboru. Minęło zaledwie kilka sekund, gdy narkotyk zaczął działać. Jego oddech gwałtownie przyspieszył, jak również i bicie serce. Również rumieniec pojawił się na jego twarzy.
- P-panie - wyszeptał jedynie. Poczuł się... Dość przyjemnie. I jakby był rozpalony. Również, gdyby Damien ujrzał jego oczy, zauważyłby, że pojawiła się w nich lekka pustka.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Damien wpatrywał się w swoją ofiarę zadowolony z przecudnego widoku. Od czasu szkoły bowiem nie miał okazji do podobnych zabaw. Ot po prostu nie miał możliwości do zabawy. Oczy ojca nieco mu w tym przeszkadzały, a przecież każdy ma prawo do zabawy. Był posłuszny, to prawda, ale ostatnimi czasy myślał o sobie całkiem sporo i swojej sytuacji i nie może ślepo dać sobie rozkazywać. Miał sprostać oczekiwaniom ojca więc nie mógł pozostać marionetką. Postanowił więc nieco pomyśleć za siebie więc na początek chciał sobie ulżyć.
- +18 x3:
- Przyglądał się jak działanie narkotyku wpływa na chłopaka. O tak. Miała bardzo szybkie efekty jak zapewniał go znajomy. Polizał go paskudnie po policzku i zaczął powoli zdzierać z niego ciuchy. Nie potrzebował ich już, a z pewnością chłopaczkowi gorąco! Odrzucił strzępy na podłogę i przesunął paznokciami delikatnie wzdłuż kręgosłupa Akiry, od góry w dół. Wsunął rękę między jego zgrabne pośladki i póki co drażnił palcami wejście chłopaka.
- Uwierz mi, że nie pożałujesz tego... - szepnął do niego oblizując dość zachłannie usta. Złapał wolną ręką chłopaka za biodra i podniósł je tak by ten się wypiął, wtedy wsunął na początek jeden palec spokojnie nim poruszając. Nachylił się nad jego plecami i zaczął delikatnie lizać i nadgryzać jego skórę na tyle by tylko zostawały ślady zębów. Póki co nie zamierzał sługi zmieniać... Na to sobie chłopak będzie musiał zasłużyć... Po chwili wsunął i drugi palec rozciągając go na tyle by nie zabolało za bardzo. Pierwszy raz zawsze boli, potem idzie już z górki, a na jednym na pewno się nie skończy.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
- +18:
- Akira od chwili, gdy otrzymał narkotyk, przestał dobrze kontaktować z rzeczywistością. Wiele docierało do niego jakby zza mgły, na dodatek nieznana mu substancja sprawiła tak błyskawiczne efekty, że dobrze, że nie zemdlał od razu. A może właśnie źle? To okaże się w przyszłości. Jednakże naprawdę zrobiło mu się od tego gorąco. Stracił panowanie nad własnym ciałem. Mógł jedynie słabo kontaktować, nie sprzeciwiając się działaniom jego pana. A zresztą, czy teraz byłby sens, skoro pragnął tego?
Poczuł liźnięcie na policzku, co sprawiło, że zadrżał. Również było tak ciepło... I nagle usłyszał odgłos targanej tkaniny. Jego ubrania? Utracił je dość szybko. Pozbycie się krępującego go materiału przyniosło mu ulgę, że westchnął cicho. Był teraz kompletnie bezbronny, a na dodatek nagi... Nie przeszkadzało mu to teraz. Co więcej, chciał by tamten posunął się dalej. Wręcz czekał z niecierpliwością na to, a resztki rozsądku czaiły się na skraju świadomości, nie mając teraz prawa głosu. Narkotyk był bardzo silny.
Poddawał się zabiegom Damiana, jedynie głośno zasyssając powietrze, gdy poczuł w sobie palec, który zaczął powoli się w nim poruszać. Dziwnie było mieć w sobie cokolwiek, nawet jeśli teraz jeszcze do niczego nie dochodziło. Jednak wystarczył początek, by jego oddech przyspieszył. On sam oparł głowę o pościel, łudząc się, ze ta da mu odrobinę chłodu. Ciało wampira może i było chłodniejsze, ale teraz tam... Nie odczuwał tego. Nie był w stanie.
Odczuwał i liźnięcia, i gryzienia, po których z pewnością zostanie mu ślad... Jak na razie nie doszło jednak do wbicia w jego ciałko kłów, więc przynajmniej nie stawał się potępionym... Młody kapłan miał teraz istny mętlik w głowie! Ale nie przeszkadzało teraz... Nie ma co się skupiać na tym... Było tak miło... I pragnienie nadal nie znikało...
No i do akcji wszedł drugi palec. Akira już zaczął się wić pod wampirem, a właściwie jeszcze nic się nie zaczęło, ale czekał na to już. Pożądanie nie dawało mu spokoju!
- Chce... Chce więcej... - nie panował nawet nad słowami, jakie wypowiadał. - Proszę... - jego głos był cichy, lecz raczej dobiegł do uszów Pana. Więc, co on na to?
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
- +18:
- Sługa był naprawdę rozkoszny. Damien nic tylko napawała się tą chwilą i całym czasem mając go wijącego się pod sobą. W końcu nie ma nic lepszego dla niego niż taki widok. Może i spowodowany narkotykiem, ale co tam...Liczył się efekt.
Jego zwinne palce poruszały się we wnętrzu Akiry szukając pewnego wrażliwego punktu. Damien był wprawiony we wszelkiego rodzaju zadawanie przyjemności, ale i bólu. W końcu nie ma lepszego połączenia. Tortura może być przyjemna do szaleństwa, albo przyjemna do granic wytrzymałości. Jako zmyślny wampir, o dość dalekim od słowa "dobry" charakterze, specjalizuje się w ranieniu i wykorzystywaniu innych.
Słowa Akiry tylko dodatkowo go zachęciły. No proszę. Taki chętny... Kusiło wampira by zatopić w nim kły, skosztować jego krwi... Ale czekał, wytrwale, i da rade.
Po chwili jednak wyjął z niego palce i otarł swoją męskością o jego pośladki. Sapnął mu dość lubieżnie do ucha i wszedł w niego jednym płynnym pchnięciem aż po nasadę. Zamruczał jak zadowolone kocisko liżąc go po szyi. Jego bicie serca przyprawiało Damiena o zawroty głowy, przyjemne, ale nie z pozytywnymi skutkami dla Akiry. Lubował się zatracać w swoim głodzie. Wielu zginęło od jego kłów. Nie chciał jednak pozbawiać i życia sługi, nie, chciał mieć na dłużej. Nie mógł przecież od tak chodzić i mordować, czyż nie? Po chwili wykonał pierwsze pchnięcie. Dał oczywiście chwilę by Akira się przyzwyczaił, niech zna miłosierdzie Boga. Jego ruchy stawały się z czasem coraz płynniejsze i szybsze.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
- +18:
- Zimno... Było zimno... Ledwo co rejestrował zmysłami to, co się działo wokół niego. Było po prostu... Gorąco, a zarazem zimno... Teraz udawało mu się to powoli rozróżniać. I tak bardzo przyjemnie... Nigdy wcześniej tego nie doznał, dlatego też nie umiał tego określić odpowiednimi słowami. Mimo wszystko oddychał szybciej, jak również i cicho jęczał, czując palce wampira w sobie. Również odczuwał nietypową niecierpliwość... Pragnąc tym samym więcej i więcej przyjemności... Zachowując się tak, jakby w normalnym stanie nigdy nie zachował się.
Było mu ciągle mało. Nie czuł się spełniony... Aż go to bolało... Zwłaszcza, gdy palce zniknęły. Pusta... Taka dziwna... Oddech Akiry nie zwolnił, a jego wzrok był wbity w bliżej nieokreślony punkt. Nie potrafił teraz wykrztusić z siebie ani jednego słowa, ani tym bardziej zmusić rozpalone ciało do jakiegokolwiek ruchu.
Nie wiedział ile czasu minęło. Mogły zaledwie sekundy, a mogły to być nawet godziny. Tracił nawet możliwość odczuwania czasu. Ale najpierw poczuł jego męskość na swoich pośladkach. Sapnięcie do ucha, które wywołało jeszcze większą falę pożądania i potem nastąpił jeden ruch, przez który krzyknął, nie umiejąc się powstrzymać. Ból i rozkosz mieszały się w jedno. Serce zaczęło bić szybciej, a on oddychać jeszcze szybciej, co pewien czas jęcząc. Odczuwanie obcego ciała w sobie... Straszne i zarazem przyjemne w danym stanie.
Jednak czas na przyzwyczajenie nie trwał wiecznie. Zaczęło się poruszanie. Coraz szybsze... A co mógł biedny sługa zrobić? Ciągle się wił, ale słabiej niż wcześniej. Również jęczał cicho, a niekiedy wydawał z siebie krótkie okrzyki, nie panując nad sobą. Wolne dłonie zacisnął na pościeli, z każdą chwilą coraz mocniej. Pomimo rozkoszy, nadal istniał ból, ale zarazem czekał z niecierpliwością na to, co będzie dalej. Pragnął swojego Pana czuć w sobie, jego dotyk, a podniecenie jedynie narastało.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
- +18:
- Sam nie wiedział czemu dawał mu przyjemność. Mógł go równie dobrze zgwałcić i nic sobie z tego nie zrobić. Był wszak szlachetnym! Potrafił wykorzystywać swoją pozycję. Do tego go uczono. Teraz jednak zamiast krzyków chciał widzieć kogoś pod sobą, kto sam tego chce. Może i Akirze trochę pomógł, ale był pewny, że chłopak nie pożałuje. W końcu z tego wszystkiego co przeszedł, cały ten ból jaki otrzymał, Damien dał mu coś odmiennego.
Sam widok chłopaka w takim stanie rozpalał go. Dawno nie miał przyjemności zaspokoić swoich pragnień, a jako dość młody chłopak... Musiał. Sięgnął więc powoli ręka do męskości Akiry łapiąc go za nią i poruszając w rytm pchnięć, który tylko się nasilał. Skoro to pierwszy raz chłopaka, rozdziewiczy go w przyjemny sposób. Przynajmniej nie będzie w stanie o nim zapomnieć, a jako sługa nie da mu tak łatwo odejść. Niech Akira się szykuje, że to nie jedyny i ostatni raz.
- I jak? Dobrze ci? - szepnął go do ucha po chwili wsłuchiwania się w jego jęki i krzyki. Przyspieszył swoje ruchy w nim i Bogu dzięki, ze tu ściany były dźwiękoszczelne. Za to kamery dalej pracowały... Będzie miał wspaniałe nagranie, które z pewnością chłopakowi kiedyś puści. Po dłuższej chwili jednak doszedł w nim z głośnym sapnięciem zadowolenia, ale to nie koniec... A tylko początek.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
- +18:
- Nawet jeśli teraz sprawiało mu to przyjemność... W co duży wkład miał podany mu narkotyk... Nie będzie teraz wiadomo, jak będzie traktować to zdarzenie w przyszłości. Może uznać to za coś cudownego, ale z drugiej strony... Za coś zupełnie przerażającego i niezgodnego, co nie powinno się wydarzyć. To chyba również zależało od stanu jego psychiki. Jednak nawet jeśli to się teraz działo, Akira miał szczęście. Jego pan, Damien, postanowił sprawić, by biedny sługa zaznał przyjemność, jako że to jego pierwszy raz. Nawet jeśli w przyszłości tak cudownie nie byłoby, to teraz...
Oddychał ciężko. Ogień płonący w jego wnętrzu nie chciał zgasnąć, a nawet zimno wampira powoli przestawało dawać ukojenie. Krzyki i jęki były jedynie niewielką częścią, jaką ukazywał w tej sytuacji. Na dodatek nasilające się pnięcia wymieszane z poruszaniem jego męskości... Ból między nogami jedynie narastał, wydawający się być wręcz do niezniesienia. Przez brak doświadczenia, nie potrafił tego opisywać słowami, ale czekał z niecierpliwością nad odczuciem ulgi.
- Nie... Pragnę... Pragnę więcej... - wyszeptał w odpowiedzi. Oczywiście, był zadowolony, ale zarazem ogień, które rozbudził w nim Damien nie dało się ugasić, a nie zamierzał okłamywać swojego pana. Przyspieszenie ruchów w nim sprawiły, że jedynie jeszcze głośniej jęczał, mieszając go z okrzykami. Nie wiedział, że jest tutaj filmowany, ale nawet jeśli... W obecnym stanie uznałby to jedynie za nic niewarty szczegół.
Odczuł, jak Damien w nim doszedł. Miał wrażenie, jakby jego ciało zostało nagle wypełnione jakimś płynem, a do jego uszów dobiegło odgłos zadowolenia wampira. Sam Akira czuł się dziwnie z tym "płynem", ale nie narzekał. Albowiem i na niego naszedł czas, gdy sam doszedł. Zacisnął mocno powieki i westchnął z ulgą, czując się przyjemnie, jak również i spełniony,a narastający wcześniej ból przestał mu dokuczać. Trochę wybrudzi pewnie rękę wampira, jeśli jej nie cofnął, jak również i pościel... Ale również jego oddech się nieco uspokoił, a on przestał się tak wić pod nim, otwierając po chwili oczy.
- Jest... Cudownie... - wymruczał. Jednak nie chciał na tym zakończyć. Pragnął dotykać Damiena. Być dotykany. Całować go... Jak najwięcej odczuć pieszczot i przyjemności w tym wszystkim... Aż nie potrafił zrozumieć, czego na początku się tak bał. Efekt narkotyku nie minął, a sługa ciągle pożądał swojego pana. Czy odczyta to w nim i spełni jego życzenie? Sam nie mógł teraz tego zacząć, był odwrócony do niego tyłem.
- Proszę... Pragnę ciebie... - wymamrotał jeszcze na podkreślenie swoich pragnień.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
- +18:
- Oj sprowadzi sobie więcej tego specyfiku widząc jak Akira sam błaga o więcej. Podniecało to Damiena. Lubił być pożądany, lubił jak ktoś do niego wzdychał. Odpowiadało mu to. Sam przecież w pewnym stopniu był narcyzem. Uważał, że ma doskonałe ciało, niczego mu nie brakuje. Sługa miał szczęście, że Damien okazywał mu łaskę, czego zazwyczaj nie robił chyba, że miał dobry humor, a teraz miał bardzo.
- Wiem, że mnie pragniesz... Pokaż jak bardzo... - zaśmiał się cicho i wyszedł z niego oblizując lubieżnie rękę. Usiadł wygodnie obok przyglądając się ciału Akiry. Przynajmniej trafił na całkiem niezły kąsek.
- Chodź... Dostaniesz więcej. - mruknął do niego wciągając go na siebie, a samemu kładąc się wygodnie pod nim. Zaczął masować jego pośladki, od czasu do czasu ściskając je mocniej. Miał jeszcze czas więc mógł się z nim pobawić i całkowicie nie myślał o konsekwencjach, bo kto niby się dowie? Ojciec na pewno nie. Miałby lekko mówiąc przerąbane.
Bawiąc się tak pośladkami Akiry zsunął go nieco niżej by nabić na siebie. Niech chłopak kwili z rozkoszy. Damien zamierzał dać mu o wiele więcej.
- A teraz rusz swoimi zgrabnymi pośladkami. - powiedział w dość zmysłowy sposób uśmiechając się nonszalancko. Chciał by Akira sam też sobie zadał przyjemność, by na wspomnienie tego chłopak nie mówił, że ten go zmusił. Ręce przeniósł na jego biodra ściskając je i masując. Był niecierpliwy, a głód nieco go zaczynał dręczyć...
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
- +18:
- Poczuł dziwną pustkę w chwili, gdy Damien z niego wyszedł. Nasienie powoli z niego spływało, jednak uczucie w brzuchu nadal pozostawało, sprawiając mu delikatny dyskomfort. Mimo wszystko odczuwał szczęście, czując zarazem, jak coś go opuściło. Oddychał wolniej niż wcześniej, rozkoszując się zarazem chłodem pościeli, na której leżał. Pozwolił sobie nawet na delikatny uśmiech, zdradzający, że wcale nie był z tego niezadowolony. Był to jego pierwszy raz, a dzięki podanemu narkotykowi, nie potrafił dostrzec nic złego w tym, co się teraz działo.
- Jest tak strasznie... ciepło... - wymruczał jeszcze. Pomimo tego, że doszedł również, nie uspokoił się nadal, mimo że jego oddech zwolnił. Miał jeszcze chętkę na więcej tego typu zabawy. Pewnie po tym wszystkim będzie co najmniej przerażony własnym postępowaniem... Ale nie ma co przejmować się przyszłością.
Nie zdążył nic zareagować, by ukazać mu swoje pożądanie, gdy nagle został wciągnięty na jego ciało. Niemalże przylgnął do niego, odczuwając przyjemny chłód, działający niczym zbawienie na rozpalone ciało. Zamruczał, zadowolony z tego faktu. Po kilku sekundach uniósł dłoń i przejechał palcem po jego torsie. Dla niego teraz wydawał się być wręcz idealny.
- Jesteś cudowny - wyszeptał jeszcze, ośmielając się nieco unieść i złożyć pocałunek na szyi wampira. Oddychał nadal powoli, ale wciągnął raz szybciej powietrze, gdy poczuł, jak jego pośladki były masowane. Zamruczał, niczym kotek i ponownie odważył się złożyć kolejny pocałunek, tym razem nieco wyżej. Palcami, nieco z niepewnością, ale dotykał jego torsu. Nie wiedział dokładnie, co mógłby zrobić z dłońmi w danej chwili.
Jednak nie musiał. W chwili, gdy poczuł po raz kolejny w sobie męskość wampira, krzyknął cichutko i zacisnął dłonie na pościeli. Poczuł ponowny ból, a przez jego ciało przeszedł dreszcz rozkoszy. Międzyczasie, o ile jeszcze miał możliwość, chciał podjąć się jeszcze jednego kroku. Wpić się w usta swojego boga i całować go z niesłabnącą namiętnością.
Czy udało mu się to, czy też nie... Ciemnowłosy chłopak skinął lekko głową i wypełnił to polecenie... A raczej nieposłuszne ciało, wręcz samo się poruszyło, by tylko mógł odczuwać samą przyjemność z tego wszystkiego. Zagłuszony umysł przez narkotyk już nie odzywał się, nie ukazując mu, że to co się tutaj działo, wcale nie było czymś dobrym... A może wręcz przeciwnie?
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
- +18:
- Damien uśmiechał się szarmancko i niemal z tą bezczelnością. Tak. podobały mu się poczynania sługi. Cudowny i jeszcze chwalący swego Pana. Puścił w niepamięć to, że nie zapytał o zgodę by go dotknąć. Było mu zbyt dobrze w danej chwili by psuć sobie humor. Sam mruczał zadowolony na jego rozgrzane ciało. Sam takowego nie miał więc nieco zazdrościł tego ludziom. Jak i braku problemów ze słońcem.
- Wiem... Jestem wręcz idealny. W końcu jestem bogiem. - odparł do niego z czystą pychą w głosie. Nic nie poradzi, że podziwianie powiększało jego ego, a ponowna ciasnota Akiry aż sprawiała, że aż jego oczy świeciły szkarłatem coraz bardziej. Nie tylko z powodu głodu.
Na pocałunek aż zerknął na niego nieco zaskoczony. Tego nie do końca się spodziewał. Nikomu też na to wcześniej nie pozwolił, by całował go i to w dodatku w tak namiętny sposób. Było to dość niebezpieczne zważywszy na jego poczucie głodu. przesunął jedną rękę po jego plecach, wzdłuż kręgosłupa delikatnie wywołując przyjemne ciarki i złapał go za kark nieco szarpiąc jego włosy, ale odwzajemniał pocałunek. Jego kły jednak były dość ostre, na tyle, by przy takim pocałunku poranić nieco wnętrze ust Akiry i to podziałało jak płachta na byka. Damien warknął gardłowo na posmak jego krwi i zaczął całować go bardziej namiętnie i dziko. Ręką, która nadal była na jego biodrze narzucał mu szybsze tempo, ale było mu mało. Oderwał się od jego ust patrząc na sługę z pewnym szałem w oczach i polizał po szyi lubieżnie odchylając nieco jego głowę w bok, by mieć lepszy dostęp do szyi. Napawał się jego cudownym zapachem i tym jak krew szybko w nim krąży. Słyszał i widział ją wyraźnie. Po chwili zatopił kły w jego karku szybko, przez co nie zabolało aż tak bardzo. Był zbyt niecierpliwy by zadać mu więcej bólu. Zaczął pić z niego powoli, małymi łykami aż mrucząc z zadowolenia. Stróżka krwi uciekła i spłynęła po torsie Akiry, którego rozdzierał ból i przyjemność w jednym, aż po chwili Damien doszedł w nim ponownie warcząc dziko i obejmując go ciasno rękami by mu nie uciekł choć wątpił by ten chciał, a może?... Teraz liczyła się tylko jego krew, którą powoli tracił Akira, karmiąc swego idealnego boga. Niestety był to koniec dla sługi jako człowieka. Nie do końca był to świadomy akt ze strony Damiena, ale cóż... Stało się.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
- +18:
- Akira nie panował nad własnych zachowaniem. Kierował się jedynie przypływem chwili, jak również i, by zaspokoić żądze, które obudziły się w nim pod wpływem tajemnego narkotyku, pod którego wpływem nadal był. Gdyby nie to... Cóż, pewnie by nie wytrzymał psychicznie tego wszystkiego. I możliwe, że wpłynie to również na niego samego, po tym wszystkim... Ale to już okaże się potem, gdy to wszystko teraz się skończy.
Chłód bijący z ciała wampira, okazał się zbawieniem dla jego rozpalonego ciała. Chłonął to, ciesząc się zarazem, że w tej chwili również mógł nieco odetchnąć. Jednakże nie uspokoiło go to, jedynie coraz bardziej się nakręcał, pragnąc zaznać jeszcze więcej przyjemności, którą dawał mu jego pan i zarazem bóg.
Patrzył, jak również i podziwiał z zachwytem ciało wampira, zanim jego niecodzienna odwaga sprawiła, że zabrał się za jego całowanie. Dla niego również to była nowość, a sam Damien był pierwszym dla młodego kapłana, ale teraz nie liczyło się to dla niego. Serce waliło mu jak oszalałe, ale w tym stanie nie dopuścił nawet do siebie myśli, że za tak śmiały czyn mógłby zostać ukarany.
Poczuł również jego dotyk na swoich plecach, przez co zadrżał z rozkoszy. Ból, powodowany pociągnięciem włosów prawie nie odczuł, zajęty z lekkim lękiem, ale również zarazem wielką chęcią, całowaniem pana. Jedynie syknął cicho, odczuwając ból spowodowany ranami przez kły, ale nie powstrzymało go to jednak. Zamruczał cichutko po chwili, gdy stało się to jeszcze bardziej namiętne niż wcześniej. Szybsze tempo spowodowało, że jęczał jeszcze, nieco przytłumionym głosem.
Trochę puste spojrzenie chłopaka nie wychwyciło szału w oczach Damiena. Ale nawet jeśli... Czy to by coś dało? Był jedynie słabym człowiekiem, nieposiadającym możliwości przeciwstawienia się szlachetnemu. Ledwo co udawało mu się kontaktować teraz. Jedynie odczuł niezadowolenie, że pocałunek został przerwany, mimo wszystko milczał na ten temat. Zadrżał, czując liźnięcie. Nie udało mu się nic więcej zrobić, gdy nagle poczuł kły w sobie. Krzyknął cicho, zaciskając dłonie na ramionach wampira. Odczuł utratę krwi, zarazem ciesząc się, że mógł w ten sposób również zadowolić swojego pana. Owszem, nie wiedział, że teraz coś z nim się działo, chociaż nie czuł się najlepiej.
Rozkosz i ból łączyło się jedno w ciele młodego chłopaka. Zawył cicho i jęknął w chwili, gdy wampir ponownie w nim doszedł. Ból, który mu teraz towarzyszył był z pewnością niczym w porównaniu do tego, który miał nastąpić po tym wszystkim. Rozbolał go również trochę brzuch, gdy ponownie odczuł w sobie nasienie. Jego męskość również stała się nad wyraz bolesna, chcąc wypuścić z siebie biały płyn, który ponownie się tam nagromadził. Zacisnął ponownie powieki, oddychając ciężko.
- Boli... - wycharczał cicho. - Tak boli... Ale jest mi tak dobrze... - mruczał. Uścisk był stanowczo za mocny, przez co z trudem zaczął łapać cenny tlen do płuc. A na dodatek dodatkowe uczucie... Nie wiedział, że jad wampira zaczął działać na niego. Nie umiał sobie teraz tego uświadomić. Po prostu odczuwał się słabszy i zmęczony, przez to wszystko, co się działo tutaj.
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
- +18:
- Damien nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że zatopił swe wampirze kły w jego ciele. Był młodym szlachetnym, nie panował nad swoim pragnieniem, które budziło się czasem nawet w tak niepożądanych momentach. Akira może tylko liczyć na wyrozumiałość szlachetnego, by ten podarował mu swoją krew, ale czy to nastąpi? Póki co Damien pił z niego powarkując z zadowolenia na tą gorącą krew. Słodka w smaku, kusząca. Nie mógł się opanować, a picie jakichś syntetyków nie wchodziło w grę, a wampirza krew miała swój dziwny posmak. Przejechał pazurami wzdłuż jego kręgosłupa w dół zostawiając czerwone, lekko zadrapane pręgi, ale nie broczące krwią. Nie chciał jej tracić. Oderwał się dopiero po paru minutach pchając chłopaka na łóżko co równocześnie wiązało się z wyjściem z niego. Jego oczy świeciły szkarłatem i górowały teraz nad Akirą, który nie miał jak się przed nim obronić. Usta wampira zabarwione były szkarłatem krwi chłopaka, a samotna kropla ściekła mu po szyi gdy wampir patrzył na niego z góry prezentując dumnie swoje kły i oblizując lubieżnie usta.
Usiadł mu na biodrach i zaczął lizać ranę na jego szyi, zlizując cieknącą z niej krew, czasami kąsając go mocno dla zabawy. Zimne ręce wampira podążyły na tors chłopaka błądząc po nim i nieco mazając go w krwi, która uciekła wcześniej z rany. Ocierał się o niego chętnie warcząc gardłowo niczym lew. Nadal był głodny, kusiło go by po prostu wypić wszystko z chłopaka, ale bawił się nim jak ofiarą. Z wrednym uśmiechem, którego Akira nie mógł zobaczyć, złapał za jego męskość by zacząć pieścić i doprowadzić chłopaka do szczytu póki ból i przyjemność zacierały między sobą granice, dopóki chłopak żyje. Był świadomy co się z nim stanie. Trudno. Mało go to obchodziło skoro był jego niewolnikiem. Należał do niego, był jego prywatną własnością, zabawką, zwierzątkiem.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Re: Dom Damiena
- +18:
- A jak właściwie czuł się teraz Akira? Bolało go wszystko i nawet nie miał w sobie tej mocy, i iskry, by walczyć z tym. Mógł jedynie akceptować swój los, w postaci tego, że był posiłkiem swojego pana. Sam oddech młodego kapłana mimo wszystko zaczął się robić coraz to wolniejszy... Utrata krwi powodowała, że powoli zaczęło kręciło mu się w głowie, a całe ciało zaczęło go strasznie boleć. Nawet nie wiedział, ile trwało samo picie jego krwi, ale skoro jego pan był zadowolony... To dobrze. Naprawdę dobrze...
Skrzywił się lekko, gdy pazury wampira przejechały mu po plecach. Kolejny ból. Chyba od tego wszystkiego Akira będzie musiał stać się masochistą, skoro wszystko kręciło się wokół tego jednego uczucia.
No i gdy z niego wyszedł, miał wrażenie, że zrobił się dziwnie pusty. Mruknął niezadowolony z tego faktu, ale przynajmniej pozwalało to, by nasienie Damiena powoli opuszczało jego brzuch, który również dokuczał mu. I tyłek bolał, chociaż to ginęło w wśród tego wszystkiego, co się działo. Zwłaszcza, gdy okazało się, że zabawa wcale się nie skończyła.
Akceptował to co się działo, tylko co jakiś czas sycząc z bólu przez ukąszenia. Metaliczny zapach krwi zaczął unosić się w powietrzu, zwłaszcza, gdy został nią wymazany. Tylko, że miał jej coraz mniej i mniej... Słabnął tutaj, co powoli zaczęło być widoczne po nim. Na dodatek jad szlachetnego dokonywał międzyczasie przemiany, dodając mu jedynie kolejną porcję bólu, którego nie dało się zignorować.
Ale również nadszedł czas na przyjemność. Nim się spostrzegł, chłodna dłoń wampira znów znalazła się na jego męskości, zaczynając go doprowadzać do szczytu. Ból znów nasilił się, aż do chwili, gdy kolejny raz doszedł. Wydał z siebie zduszony okrzyk, czując zarazem błogą przyjemność, gdy nasienie ponownie opuściło jego ciało. Wygiął się nieco pod Damienem, po czym opadł na pościel, wyraźnie zmęczony, mimo to, na jego twarzy błąkał się uśmiech. Efekt narkotyku powoli zaczął mijać... Ciekawe, czy zadziała to na samego wampira, skoro substancja znajdowała się w krwi chłopaka?
- Boli... Wszystko mnie boli... - wyszeptał. Przymknął nieco oczy i otworzył usta. Międzyczasie... Chyba przemiana się dokonywała, prawda? Jednak nie krzyczał. Był wymęczony i szczęśliwy, pomimo tego, że właśnie stał się wampirem, czego jeszcze sobie nie zdawał do końca sprawy. I co teraz? Pewnie, skoro zaraz skończy się ten proces, chłopak będzie bardzo chciał pić!
- Gość
- Gość
Re: Dom Damiena
Damien wiedział co się działo. Wiedział co czyniło jego ugryzienie. Nie chciał jednak sobie odmawiać, a narkotyk nie działał na niego. Był odporniejszy od innych. W końcu musiał być. Był chodzącą bronią, a nie zabawką. Pogładził Akire po policzku ale była to parodia delikatności w jego wykonaniu, bo uśmiechał się dość szyderczo odrywając się od niego. Oblizał usta łakomie i sapnął zadowolony z widoku słabnącego chłopaka.
- Śpij... Czeka cię nowe życie. - odparł do niego ale wiedział, że chłopak jest słaby. Damien się zaspokoił więc postanowił i słudze dać odpoczynku zwłaszcza, że czeka go coś o wiele gorszego! Ale to przecież dar. Nieśmiertelność u boku boga. Nie mógł sobie Akira więcej wymarzyć prawda?
Ułoży go na łóżku i pójdzie do łazienki. Nie. Nie miał jak uciec bo zakuł jego nogę w kajdany i przykuł do ramy łóżka. Były to specjalne więc nie ma bata ich rozerwać ani uszkodzić łóżka. Damien w międzyczasie weźmie prysznic. Odświeży się szybko i wróci do swojego lojalnego sługi. Usiądzie na fotelu ubrany tylko w bieliznę i czarne spodnie dresowe. Czekał i obserwował swoje dziecko.
- Śpij... Czeka cię nowe życie. - odparł do niego ale wiedział, że chłopak jest słaby. Damien się zaspokoił więc postanowił i słudze dać odpoczynku zwłaszcza, że czeka go coś o wiele gorszego! Ale to przecież dar. Nieśmiertelność u boku boga. Nie mógł sobie Akira więcej wymarzyć prawda?
Ułoży go na łóżku i pójdzie do łazienki. Nie. Nie miał jak uciec bo zakuł jego nogę w kajdany i przykuł do ramy łóżka. Były to specjalne więc nie ma bata ich rozerwać ani uszkodzić łóżka. Damien w międzyczasie weźmie prysznic. Odświeży się szybko i wróci do swojego lojalnego sługi. Usiądzie na fotelu ubrany tylko w bieliznę i czarne spodnie dresowe. Czekał i obserwował swoje dziecko.
- Damien
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : oszpecona prawa strona mordy
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Edgar lol
Moce : Zajebiste ~
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum :: Pokoje / Apartamenty
Strona 1 z 5
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|