Leśny strumień

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Gość Wto Wrz 18, 2018 9:28 pm

 Wyrwał kolejną kartkę, zgniatając ją w małą kulkę. Ciągle tkwił w martwym punkcie, nie wiedząc od czego zacząć. Cholera, to powinno być banalne, równie łatwe i naturalne jak oddychanie dla ludzi, tymczasem ósmy szkic wylądował w gęstej trawie, dołączając do innych dowodów rozdrażnienia Gabriela.
 Może powinienem zmienić miejsce?
Próbował w domu zmusić swoje ręce i mózg do współpracy, jednak dziwne rozdrażnienie skutecznie niweczyło wszelkie próby dokończenia obrazu, dlatego odrzucił pomysł rozprawienia się z nim. Wydawało mu się, że zmiana otoczenia w jakikolwiek sposób wpłynie na jego chęci do malowania. Nah, mógł od razu przewidzieć, że na nic się to zda.
 Ołówek gładko zostawiał po sobie śladu na papierze, jednak linie, które spod niego wychodziły, nie zadowalały w pełni wampira. Przez kilka tygodni inspiracja nie opuszczała czarnowłosego, a teraz niestety wszystko wskazywało na to, że znowu przyjdzie mu się zmierzyć z brakiem skupienia i drastycznym spadkiem weny. Nie znosił tego uczucia bardziej niż rozpaczliwie wrzeszczących ludzi.
 Przydałoby się trochę światła.
 Gwiazdy i światło odbijające się od księżyca nie zapewniały rewelacyjnej widoczności przez co Gabriel co jakiś czas mrużył oczy, chcąc dostrzec to, co znajdowało się daleko od niego. Coś się ruszyło? Czy to tylko jego wyobraźnia? Nie wyłapał żadnego niepokojącego dźwięku. Tylko odgłosy leśnych zwierząt czasami przedzierały się drzewa wraz z delikatny powiewem wiatru, podkręcając czujność Kurosza na wyższe obroty. Wiedział, ze ta część miasta niejednokrotnie była wybierana przez mniej lub bardziej pokojowo nastawione wampiry. Plotki, przekazywane z ust do ust, ostrzegały przed łowcami, którym ten obszar także nie był obcy. A tak się składało, że na dzisiejszy wieczór Gabriel nie przewidywał nagłych ataków wymierzonych w jego stronę - niezależnie od tego, która ze stron byłaby prowodyrem. Chociaż nie miałby nic przeciwko nieplanowanemu posiłkowi, ale doświadczenie podpowiadało, że prawdopodobnie nikt o zdrowych zmysłach nie oddałby swojej krwi walkowerem.
 Przejechał językiem po wolnej wardze, przypominając sobie smak zająca złapanego po drodze. Futrzak omal nie zwiał, prawie w ostatniej chwili odskakując w bok. Na szczęście palce wampira w porę dopadły łeb zwierzęcia, od razu skręcając mu kark. Resztki kolacji - a raczej ich marna namiastka składająca się ze sierści, pyska i niektórych narządów - zostały porzucone w gęstych krzakach niecały kilometr stąd.
Oderwał wzrok od kartki, kierując go w stronę strumyka. Zauważył, że wokół zrobiło się cicho, zupełnie jakby wszystko zasypiało. No cóż, on z pewnością tutaj nie zmruży oka, wylewając swoje niezadowolenie w szkicowniku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Mihail Wto Wrz 18, 2018 10:25 pm

Wrześniowe wieczory nie należały już do najprzyjemniejszych. Miesiąc nieubłaganie zbliżał się ku końcowi, temperatura za dnia jeszcze była znośna, natomiast gdy tylko zachodziło słońce ogarniał nas wszystkich nieprzyjemny chłód. Mihailowi jako wampirowi z krwi i kości nie doskwierało to wcale, natomiast musiał się dostosować do tutejszych obyczajów, wtopić się w tłum ludzi. Dobrał dość casualowo wyglądający zestaw, po czym ulotnił się ze swojego apartamentu. Przemierzał ulice tego smutnego miasta, mijał kolejne nieznajome mu twarze. Z nostalgią spoglądał na miejsce gdzie niegdyś był jeden z jego ulubionych barów, a teraz przemianowali się na klub ze striptizem. Nieco zmian nadeszło podczas jego dość długiej nieobecności. Niektórych miejsc zupełnie nie poznaje, inne wciąż kojarzy. Choć nie powinien mieć miastu nic za złe, wszakże sam również zmienił się nie do poznania, a przynajmniej kiedy mówimy o jego charakterze. Z wyglądu to wciąż ten sam dobry Mihail - przystojniak jakich mało!
Gdzie go zaniosły te długie nogi? No jakżeby inaczej! Do lasu! Mijał kolejne zakręty na ścieżce, wlókł się coraz głębiej nie zważając na niebezpieczeństwa jakie mogą go spotkać w tym ciemnym lesie. Doskonale wiedział, że na jego życie w tym momencie mogą czyhać inni krwiopijcy. Być może nawet i łowcy zechcieliby przeprowadzić tutaj małą łapankę, tak profilaktycznie. Nie przejmował się tym kompletnie, szedł wciąż wyprostowany z dumnie podniesioną głową. Trwało to zbyt długo, zdecydowanie. Do nozdrzy jednak doszedł znajomy zapach ubarwiony odrobiną zwierzęcej krwi. Nie zwlekał zbyt długo, aby pójść na spotkanie ze znajomym. Zaszedł go od tyłu wiedząc, że z niespodzianki i tak nici. Lodowate spojrzenie dokładnie zlustrowało tyłem siedzącego do niego Gabriela, wyłapując każdy najmniejszy szczegół. Z miną pełną powagi odpalił papierosa, zaciągnął się po czym wypuścił małą kłębę siwego dymu.
- Co tam skrobiesz maluszku?
Cóż, jeśli Gabriel postanowił się odwrócić to zdecydowanie mógł doznać swego rodzaju szoku. Poznał już kiedyś Mihaila, wiedział jak jego oczyska iskrzyły, jak delikatny acz wredny uśmieszek nie schodził z jego twarzy. Tym razem mógł odczuć bijący od niego chłód i spokój. Szare ślepiska wgapiały się bez krzty emocji w czarnowłosego. Co jakiś czas przysłaniał swoją nieskalaną bliznami twarzyczkę kolejnymi kłębami dymu papierosowego. Na dodatek wokół niego oprócz tytoniu wyczuwalna była nuta waniliowa, co również nie mogło umknąć wampirowi.


Ostatnio zmieniony przez Mihail dnia Sro Wrz 19, 2018 10:49 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Gość Sro Wrz 19, 2018 10:31 pm

 Ha, czyli to miejsce naprawdę przyciągało podejrzane osobniki. Las wabił wampiry prawie tak samo dobrze jak latarnia ćmy. Nic dziwnego, roiło się tutaj od zwierząt zaopatrzonych w pyszną krew, a w przypływie szczęścia można było trafić  na ludzki przysmak.
 Zatrzymał rękę w powietrzu, słysząc czyjeś kroki na ścieżce. No proszę, proszę, któż to się zjawił? Ten zapach nie można było pomylić z nikim innym. Tak pachniały tylko problemy. Czarnowłosy myślał, że już nigdy nie zobaczy tej białej czupryny i szarych oczu. Kiedy zniknął bez słowa, a tym bardziej bez głupiej wiadomości wysłanej naprędce gdzieś między przesiadką z autobusu do samolotu, wydawało mu się, że rozdział związany z Mihailem został nie zostanie ponownie otworzony.
 Maluszku?
 Obrócił głowę w kierunku wampira. Ściągnął brwi, wyraźnie zdziwiony widokiem przed sobą. Musiał przyznać jedno - jasnowłosy odwalił się, jakby właśnie wracał z komunii swojej bratanicy albo innego dzieciaka ze swojej rodziny. Co prawdopodobnie byłoby prawie niemożliwe. Nigdy nie słyszał o tym, żeby jakiś wampir chodził do kościoła, a tym bardziej przyjmować sakramenty. Chyba, że...
 Czyżby Mihail wyjechał w celu nawrócenia się i wrócił do miasta, aby przeprowadzić ewangelizacje zagubionych owieczek?
 Na samą myśl w ślepiach Gabriela pojawiła się nuta rozbawienia. Dawno nie wpadł na coś równie absurdalnego.
 Ale coś jeszcze nie pasowało mu w tym wszystkim. Nie tylko strój wydawał się nie pasować do otoczenia. Cóż, Gabriel nie nie potrafił natychmiastowo wyłapywać w innych zmian, które dla innych byłyby widoczne na pierwszy rzut oka. A może tylko mu się wydawało? W końcu każdy wydaje się trochę inny, gdy widzi się go pierwszy raz od wielu miesięcy.
 - List gończy za tobą - odpowiedział w końcu po paru sekundach ciszy. Zamknął szkicownik i odłożył go obok siebie na trawę. I to byłoby tyle, jeśli chodzi o szukanie inspiracji do nowych prac. Kolejny bezowocny wieczór. No może tym razem nie okaże się on tak beznadziejny jak poprzednie.
 - Prędzej spodziewałby się ciebie w piekle niż w tym mieście. Przypomniałeś sobie o swoich pracownikach? Niech zgadnę, pewnie chcesz dać każdemu podwyżkę? - Powaga w głosie nie pasowała do wrednego uśmieszku, który delikatnie wykrzywił usta wampira.
 - Usiądziesz czy gdzieś idziesz? Po ubraniach zakładam, że wybierasz się na polowanie dzików. - Machnięciem dłoni wskazał miejsce obok siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Mihail Sro Wrz 19, 2018 11:07 pm

Dracula pomimo dość eleganckiego ubrania wciąż uważał, że jest to bardziej casualowy zestaw, coś właśnie na luźne wyjście, spacer po mieście, może nawet i po lasku. Nie odczuwał kompletnie tego, że faktycznie wśród dzisiejszej młodzieży może dość mocno odstawać. Zresztą, jego celem nie było upadabnianie się do gówniarzy. Miał swoje lata na karku, swoje przeżycia, przykrości, a nawet i trochę milszych wspomnień, wszystko to ukształtowało go takiego jakim jest. Choć z mordy wciąż nie dasz mu więcej niż dwadzieścia parę lat to i tak doszedł do wniosku, że powinien również ubiorem sprawiać wrażenie osoby poważnej, dżentelmena. Tak jak wcześniej było wspomniane - wiele się w nim zmieniło, również i podejście do ubioru, do całego stylu, który gruntownie przebudował w swojej szafie.
W Japonii był od niedawna, wciąż nawet nie spotkał się ze swoją rodziną. Jedynie doszły go słuchy o tym jak rośnie najmłodsza z Asmodeyowskich latorośli, jak zaczyna sprawiać coraz to większe problemy. To jak Kain spotulniał wobec swoich dzieci, jak zmienił swoje nastawienie. Również i o swoich pracownikach wiedział, każdy z nich został dokładnie prześledzony przez jego najbardziej zaprzyjaźnionych ludzi, którzy zostali w Japonii, aby pilnować prowadzonych tutaj biznesów. Gdzie się wybrał zatem białowłosy? Jest to dość długa historia, aczkolwiek warto wspomnieć, że przez pewien czas siedział w rodzimej Rumunii, w starym zamczysku jego rodu. Musiał najwyraźniej nieco przemyśleć swoje życie.
Przyjrzał się Gabrielowi gdy ten odwrócił się w jego stronę. Niewiele się zmienił od ich ostatniego spotkania. Choć jego słowa wciąż dawały znać, że nadal ma cięty język, chętny do słownych zaczepek. W pewien sposób urzekł go tym, przekonał do siebie. I choć obydwoje są z dwóch różnych rodów, znanych z równie okropnych rzeczy to nadal w pewien sposób odstawali od tych wszystkich historii nasiąkniętych krwią wrogów.
- Tak bardzo się za mną stęskniłeś, że chcesz wywiesić po mieście moją podobiznę?
W to mi graj, dokładnie. Mihail pomimo obecnie wydobywającego się z niego chłodu i spokoju wciąż był świetnym mówcą, który potrafił przekonać wielu do swoich racji. Wciąż był osobą za którą można śmiało podążać, której wielu zaufało w swoim życiu i nigdy nie przejechało się na znajomości z nim.
- Nie mam w planach jeszcze umierać, nie spieszno mi do spotkania z ojczulkiem.
Pokiwał głową na boki, co zdecydowanie miało świadczyć by nie ruszać tego tematu głębiej. Wciąż paląc papierosa zajął miejsce tuż obok Gabriela, zupełnie nie przejmując się swoimi ubraniami.
- Nigdy nie zapomniałem o ludziach którym mogę zaufać. A co, potrzebujesz kieszonkowego? Trzeba było tak od razu! Ile chcesz?
Obdarował czarnowłosego delikatnym, aczkolwiek dość sympatycznym uśmiechem, odsłaniając przy okazji śnieżnobiałe, ostre kły.
- Prawdę mówiąc miałbym dla Ciebie drobną robotę. Zdobycie kilku informacji o paru osobach, piszesz się na to?
Ledwo co kończył jeden temat i zaraz zaczynał drugi, strzelał słowami jak z karabinu maszynowego. Mógł wydawać się nieco bardziej gadatliwy, aniżeli było wcześniej.
- Ale najpierw Gabrielu. Opowiedz mi co u Ciebie? Wydarzyło się coś ciekawego pod moją nieobecność? Jak relacje z rodziną?
Wgapiał się w niego dokładnie, próbował wychwycić wszystkie jego emocje, które za pewne Gabriel chciałby na swój sposób ukryć. Obdarował go również swego rodzaju troską, zainteresowaniem nie tylko na tle zawodowym, ale również prywatnym.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Gość Sob Wrz 22, 2018 12:03 am

 Skrzywił się na samą myśl o tym, że mógłby zatęsknić w jakikolwiek sposób za Mihailem. Nie był pierwszą osobą, która z dnia na dzień rozpłynęła się jak dym papierosowy w powietrzu. Niewielu zostawało na dłużej przy czarnowłosym, a on sam nie dokładał starań, żeby to zmienić. Nie przywykł do uganiania się za innymi. Nawet jego własna rodzina wydawała mu się teraz bardzo odległa. Bo niby na kim mógłby teraz polegać? Już dawno odciął pępowinę od rodziców, zostawiając ich samych sobie. O ile szczątkowe plotki na temat tej dwójki przebijały się do Gabriela, o tyle nie miał żadnych wieści o swoim rodzeństwie. Cholera, czasami w ogóle zapominał, że przecież nie jest jedynakiem. Podejrzewał, że jakaś część z tej wesołej gromadki rozjechała się po świecie, a druga gryzła glebę albo ukryła się, odcinając się od rodu.
 - Gdybym wywiesił twoją podobiznę, to mógłbym pójść siedzieć za terror. Wiesz, ile za to grozi? Za taką skalę okrucieństwa dostałbym pewnie kilkadziesiąt lat albo nawet dożywocie. - odgryzł się, rzucając jasnowłosemu kpiące spojrzenie. Poczuł się dziwnie rozluźniony, jakby w towarzystwie Miha nie musiał wiecznie spinać już i tak zmęczonych mięśni. Przy bardzo niewielu osobach całkowite rozluźnienie przychodziło z taką łatwością.
"Trzeba było tak od razu! Ile chcesz?"
 Przewrócił oczami, wyglądając jak ktoś, kto właśnie powstrzymuje się przed karceniem niesfornego dzieciaka.
 - Potrzebuję całego skarbca złota i dwa pałace. Ale to tak na  początek, wystarczy na najpilniejsze potrzeby. -
 Nie mógł narzekać na stan swojego konta bankowego, choć po kolejnym ulotnieniu się bratanka, nagle spadło na niego widmo utrzymania całego domu. Udało mu się zaczepić w studiu tatuażu, które zapewniało wystarczająco dużo pieniędzy. Chociaż czasami klienci w pracy w zadziwiający sposób potrafili przeciągać sznurki cierpliwości wampira, to mimo wszystko lubił tę pracę.
 - Robotę? - W ustach Mihaila brzmiało to prawie jak wstęp do kłopotów. W gadzich ślepiach wampira pojawiła się niezdrowa ciekawość, która przygasła, jak tylko kolejne pytania wypadły z ust jasnowłosego. W jednej chwili twarz Gabriela na nowo stała się beznamiętna. Zmrużył oczy, próbując odczytać intencje znajomego. Co miał mu powiedzieć? Uzewnętrznianie się zdecydowanie nie było najmocniejszą stroną wampira. Ba, zazwyczaj coś takiego wywoływało w nim irytację. Nie rozumiał jak ktoś bez przeszkód dzielić się każdym aspektem swojego życia z innymi. Wolał, gdy ktoś inny mówił, o ile nie był to zwyczajny potok słów bez zawartego w sobie sensu.
 - Nic się nie zmieniło - Nie licząc drobnych szczegółów, które zdecydowanie miały duży wpływ na życie Gabriela, ale jemu samemu wydawały się mało istotne. Może właśnie przez wrodzoną oziębłość i trzymanie wszystkich na dystans nie potrafił zatrzymać przy sobie większej ilości osób? Ale...
 Przyłapał się na tym, że przez chwilę zastanawiał się, czy mógłby nieco bardziej zaufać Mihailowi.
 Chyba upadłem na głowię.
 Już i tak pozwolił, żeby granica między jego osobistym życiem a ich wspólną pracą zatarła się bardziej niż życzył sobie tego na początku.
 - Przejdź do rzeczy, kim są te osoby? I przede wszystkim - jakich informacji potrzebujesz? - Chłód w oczach powoli odchodził, kolejny raz ustępując miejsca zaciekawieniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Mihail Pon Wrz 24, 2018 10:18 pm

Może i nie był pierwszą osobą w życiu Gabriela, która zniknęła bez słowa. Może nawet nie był pierwszą osobą, która zakręciła się wokół jego osoby i pozwalała mu na pełną swobodę. Jednak wciąż białowłosy miał w głowie moment ich poznania się. Czasy w których żadnemu z nich nie było wcale do uśmiechu, do przekomarzań słownych, do uzewnętrzniania się nawet w najprostszy możliwy sposób. Łączyła ich znajomość, może nawet i byli swego rodzaju kumplami. Jeden starszy, nieco bardziej wiekowy, drugi wciąż młody i momentami głupi w swych działaniach. Obydwoje swego czasu byli odłączeni od rodziny, żaden z nich się tym nie przejmował na dłuższą metę. Wszakże nie można zapomnieć o dość smutnej, pełnej bólu i przemocy historii najmłodszego potomka Vlada Palownika. Dokładnie tego białowłosego, który teraz jest tak elegancki, tak spokojny, że w życiu nikt nie powiedziałby, że praktycznie całe dzieciństwo, ba! Pół wieku, spędził zamknięty w lochach rodowego zamczyska. To właśnie ten gnojek został wywieziony na koniec kraju i wyrzucony w śnieg bez ubrań, bez pieniędzy, bez czegokolwiek. Nie został nauczony zbyt wielu rzeczy, chociażby tego jak nie wzbudzać podejrzeń zwykłych wieśniaków, których w tamtych czasach nie oszukujmy się - było pełno.
- Ale zobacz ile frajdy bym miał potem z tego! Miałbym okazję wyciągnąć Cię z pierdla. Już chyba ze sto lat nie uwalniałem żadnego więźnia.
Dziwnie to brzmi? A jednak jest w stu procentach prawdziwe! Choć mógł nieco przesadzić, wszak nie pamięta dokładnie kiedy brał udział w ekspedycji uwolnienia kuzyna z jaskini. Pelethites pewnie sam nie wie ile to już lat minęło odkąd jest na wolności. Swoją drogą, Mihaila ciekawiło co na ten moment wyrabia ten mały potworek!
- Coś małe te kieszonkowe sobie zażyczyłeś, na pewno tylko tyle Ci wystarczy?
Chciał się bawić? Proszę bardzo, Mihu bardzo chętnie przeciągnął tę gierkę. W rzeczywistości żądania Gabrysia wcale nie są takie błahe, aczkolwiek no heloł! Nie można nie doceniać możliwości finansowych Mihaila oraz jego rodziny. Nie zapominajmy, kto w tym świecie prowadzi największy na świecie militarny biznes, w którego wkręcił się również i najmłodszy z rodzeństwa - wciąż rzecz jasna prowadząc swoje nieco mniejsze interesy.
Tak jak już wcześniej było wspomniane, Dracula dokładnie przyglądał się swemu rozmówcy. To jak reaguje na jego słowa, wychwycił również moment gdy zżerająca czarnowłosego od środka ciekawość zamieniła się w chłodną, nieco zirytowaną minę. Posępność pasowała mu naprawdę dobrze, niemalże jakby właśnie taki się urodził. Szkoda, że nie postanowił wdrożyć Asmodeya trochę bardziej w swoje życie osobiste, razem mogliby przebrnąć przez wiele trudności, które spadają im tuż przed nogi. Być może z jego pomocą Mihu szybciej pozbyłby się swoich problemów psychicznych? Może również łatwiej ufałby innym i powierzał im bardziej odpowiedzialne sprawy? Kto wie. Na ten moment jedynie pokiwał głową na znak, że przyjął to do wiadomości. Widać było również, że nie zamierza na razie poruszać tego tematu.
- Jest to parę osób, dokładne dane zaraz otrzymasz. Przede wszystkim chciałbym zinfiltrować ich życie prywatne. Czym się zajmują na co dzień, z kim widują. Jeśli dałbyś radę zbliżyć się do niektórych z tych osób, zabrać na drinka, dowiedzieć się czegoś bardziej dogłębnie to możesz liczyć na ekstra premię. Raczej nic niebezpiecznego, a przynajmniej do momentu w którym nie popełnisz głupiego błędu. Póki nie wydasz się to wszystko będzie dobrze.
W tym momencie Mihail wyciągnął papierosa, jednego również wystawiając w stronę Gabriela w ramach poczęstowania. Odpalił sobie szluga i podał zapalniczkę do czarnowłosego jeśli ten oczywiście postanowił skorzystać z propozycji.
- Musisz jednakże najpierw odpowiedzieć na jedno pytanie. Wchodzisz w to?
Doskonale wiedział, że Gabriel raczej nie ma powodów do odmowy. Stąd też od razu sięgnął do wewnętrznej kieszeni i wyjął pendrive'a, którego skierował do młodego Trafficante. Jak można się domyśleć, były tam zapisane wszelkie potrzebne informacje dotyczące tej roboty.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Gość Pią Wrz 28, 2018 12:32 am

 - Pewnie kolejne sto lat zajęłoby ci wyciągnięcie mnie z więzienia. Chociaż... Nie, nie sto lat. Więcej. Przecież sto lat temu była gorsza technologia! Teraz nie przeszedłbyś nawet przez próg. Z twoim brakiem szczęścia od razu zostałbyś odkryty - odparł kąśliwie. Ha, naprawdę nie wierzył w aż takie możliwości drugiego wampira. Może i jego wpływy nie ograniczały się do przedszkola, a portfel już dawno nie zaznał pustki, ale nawet Mihailowi nie mogło się wszystko układać bez problemów.
 - Małe? - Wyszczerzył rząd białych zębów w kpiącym uśmiechu. - O wyspie i innych drobiazgach wspomnę później. Jeszcze się zastanawiam czy powinienem zażądać jakiegoś państwa. Takie Chiny może byłyby wystarczające... Oczywiście wcześniej usunąłbyś wszystkich rządzących, żebym przyszedł na gotowe i mógł rządzić niepodzielnie.
 Mimo wszystko nie wyobrażał siebie w roli rządzącego. Nie pasowała do niego rola przywódcy. Takie osoby muszą czuć tę iskrę nakazującą im wspinanie się po szczeblach kariery. Gabriel znał takiego jednego typa, którego zbyt wielkie ambicje zjadły, przeżuły i prawie zostawiły w rynsztoku. Zabawne, że ten ktoś był z nim bliżej spokrewniony niż chciałby tego czarnowłosy. Za czasów starego burmistrza, gdy na miasto kładł się cień jego chorych pragnień, wampir zastanawiał się, jak długo ludzie pozwolą się oszukiwać, bez nawet cichego głosu sprzeciwu spijając słowa z ust Samuru. O dziwo wytrzymali dłużej niż można było zakładać. Potulne pieski. Czasami dziwił się temu, jak to możliwe, że on i ten obrzydliwy gad jednak dzielą jakąś część krwi. Przynajmniej wiedział, że chore pożądanie władzy nie było przekazywane w genach. Za to inne rzeczy...
 W myślach odetchnął z ulgą, widzą, że Mihail nie zamierza ciągnął mało wygodnego tematu, dając za wygną - przynajmniej na jakiś czas. Ostatnie czego chciał, to skłócić się z białowłosym, a bez wątpienia doszłoby do tego, gdyby zirytowanie Gabriela sięgnęło zenitu przeradzając się palącą chęć zademonstrowania swojej pięści na twarzy Miha. W którymś momencie prawdopodobnie nerwy całkiem zostałyby puszczone z wodzy. Nawet jeśli teraz lepiej panował nad swoją złością, to daleko było do doskonałości. Nadal potrafiło zdenerwować go najmniejsze potknięcie, ale przynajmniej nie reagował już tak gwałtownie.
 Zabawa w szpiega...
 Cóż, zabawa już teraz wydawał się równie bezpieczna co spacer po cienkiej linie zawieszonej wysoko między budynkami. Żółte oczy pociemniały, gdy ciemne chmury ukryły księżyc, jakby nagle stał się skarbem, którego nikt nie powinien zobaczyć. Od razu wiedział, jaka odpowiedź padnie z jego ust. Nie musiał się zastanawiać. Jeśli coś poszłoby źle, a całe przedsięwzięcie zostałoby odkryte, to zawsze mógł posunąć się do ostatecznego kroku, spalając dowody swojego niepowodzenia.
 Pokręcił głową przecząco, widząc wyciągniętą dłoń Mihaila, w której trzymał paczkę papierosów. Zapach tytoniu skutecznie odwodził go od pomysłu zapalenia. Jak ktokolwiek mógł przy tym odczuwać jakąkolwiek przyjemność? Smród nierzadko uczepiał się skóry, ubrań i włosów, ciągnąć się za palaczem. O ile ludzie niekoniecznie przywiązywali do tego uwagę przez swój beznadziejny zmysł powonienia, o tyle dla wampira woń papierosów była bardzo silna.
 Dlatego cieszył się, że tym razem wiatr nie wieje mu prosto w twarz, nie niosąc za sobą ohydnej woni tego dziadostwa w jego kierunku.
Wchodzisz w to?
 Jak mógłby odmówić?
 - Oczywiście - odpowiedział od razu, sięgając po pendrive. Spojrzał na niego, próbując zgadnąć, co odkryje, gdy tylko podłączy go do laptopa. Jakie cele znajdowały się w plikach? Miał nadzieję, że żadna z tych osób nie okaże się irytującym kurestwem, doprowadzającym do białej gorączki. Wtedy czarnowłosy mógłby to podpiąć pod pracę w trudnych warunkach, khym.
 - Mam nadzieję, że usunąłeś stąd swoje wszystkie zdjęcia. Nie chciałbym, żeby wypaliło mi oczy, jak tylko to odpalę - zakpił, zanim zdążył ugryźć się w język. Wsunął pendrive'a do kieszeni. Niestety musiał uzbroić się w cierpliwość i poczekać z dowiedzeniem się, o co tak naprawdę chodzi.
 - A tak swoją drogą... Te osoby cię znają? - zapytał, wpatrując się w twarz wampira. Tym razem to on czujnie obserwował Mihaila, wyłapując najmniejszą zmianę na jego twarzy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Mihail Nie Gru 02, 2018 11:32 pm

Tego nie można ukryć, Gabriel trafił prosto w czuły punkt. Choć Mihail w porównaniu do wielu wiekowych wampirów zdołał zapoznać się odpowiednio z obecną technologią, to wciąż pałał miłością do starych czasów, kiedy to wysyłano ręcznie pisane listy, a rozmowa w cztery oczy odbywała się zdecydowanie częściej, aniżeli przez słuchawkę telefonu. Dopóki nie byłby to jakiś teraźniejszy Alcatraz - całkiem możliwe, że jakoś zdołałby jednak wyciągnąć gnojka z tarapatów. Wystarczy wziąć z sobą drobną ekipkę pobratymców z odpowiednimi mocami i jechane! Dobry plan i Gabryś znowu mógłby bić mu pokłony i czyścić jego skórzane buciki.
No, no! Tego to się nie spodziewał po tym knypku! Życzenie sobie Chin, a to koleś. Asmodey w życiu nie powiedziałby, że Gabriel ma jakieś pragnienia do zostania liderem. Raczej zawsze sprawiał wrażenie outsidera - gościa, który spokojnie stał sobie z boku, obserwował i analizował sytuację. Dopiero kiedy tracił nad sobą panowanie odpalał mu się jakiś God Mode i nawalał swoimi piąstkami w co popadnie. Równie dobrze w tym stanie rozwaliłby mur tym swoim łbem. Dokładnie, trzeba go pilnować trochę, co z wielką chęcią przyjął na siebie Mihi. Poniekąd chcąc zapewnić młodemu odpowiednie wsparcie, za każdym razem przypominając mu, że komu jak komu, ale białowłosemu to i wypłakać się może w ramię.
- Tych komunistów łatwo byłoby się pozbyć, ale nie wiedziałem, że chcesz się wpieprzać w politykę, a co gorsza - wprost do partii!
Raczej zastanawiać się wiele nad jego słowami nie trzeba, ani rozpisywać ich dokładnie. Cały sens zdania został idealnie przedstawiony, a delikatny, zadziorny uśmieszek tylko podgrzał z lekka atmosferę. Po chwili jednak całkowicie uspokajając ją, aby zaciągnąć się spokojnie siwym dymkiem. Wypuścił z ust kłęby dymu, które ułożyły się w małe kółka, aby po chwili zostać rozwianym. Robota szpiega zawsze jest ciekawa, więc przejdźmy od razu do tego momentu! Białowłosy nie ukrywał zbyt wiele. W jego oczach było widać to, że całe zadanie jest dla niego ważne, a pokładane w Gabrielu zaufanie ma nadzieję nie stracić. Powierza mu w tym momencie istotne dane zapisane na czarnym pendrajwie. Of course, zawartość tego wszystkiego pozna dopiero w domu, jak podłączy do swojego laptopa, ale rąbka tajemnicy może przecież zdradzić i tutaj, nieprawdaż?
- Na moje nudeski akurat nie trafisz, ale kilka ciekawych ujęć damskiego ciała możesz znaleźć.
Dalej? Kiwnął głową, tak po prostu.
- Pewności nie mam w jakim stopniu mnie znają, ale z całą pewnością każda z tych osób może o mnie coś wiedzieć. Albo znać przynajmniej z widzenia, czy historii opowiadanych przez inne osoby. Musisz uważać, być bardzo dyskretny, nikt nie może Cię połączyć ze mną, ani z nazwiskiem Asmodey. I pamiętaj, moje życie może zależeć od powodzenia tej misji.
Ot całość historii na obecną chwilę. Biedny Gabriel, nie mógł wyłapać na twarzy Mihaila żadnych nieprawidłowości. Wręcz biło od niego szczerością i zaufaniem do młodego wampira!
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 10, 2020 2:59 pm

Wolny Temat

Wszyscy obecni w temacie dali zt. Zachęcamy do pisania.
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Ludzka A


Powrót do góry Go down

Leśny strumień - Page 7 Empty Re: Leśny strumień

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach