Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Noriko Nie Mar 19, 2017 1:54 pm

Skinął niepewnie głową słysząc taką otwartość ze strony burmistrza. Bądź co bądź był osobą dosyć ważną i w sumie powinien dodawać jeszcze końcówkę san przy jego nazwisku... a tu nagle ma do niego po imieniu mówić? W głowie mu nieco zawirowało od takiej ilości sensacji. Na boga on miał tylko przynieść durny papier i iść poruchać. Czemu wszystko zawsze tak mu się komplikowało w życiu. Usiadł powoli na wcześniej wskazanym przez Emmanuela miejscu, choć wcale nie chciał zostawać tu dłużej niż to konieczne. Popatrzył na złocisty płyn który zaczął wypełniać szklankę. Wyglądał doprawdy wybornie! Shou poczuł jak robi mu się dziwnie sucho w gardle. Może kilka łyków mu nie zaszkodzi... powie co tam chciał burmistrz usłyszeć, napije się dobrego alkoholu i wyjdzie. Sięgnął po szklankę bez większych oporów i wziął kilka sporych łyków. Koniak był faktycznie zupełnie innym rodzajem alkoholu niż te do którego był przyzwyczajony. Oblizał dolną wargę czując przyjemne ciepło które na nowo pobudziło jego odwagę.
-Nadawcy? Tak... no nie ma... powiedziała że to od dobloczy... dobrocyńcy.- wyartykułował jakoś i powąchał zawartość szklanki. Też nie najgorzej pachniało. Ciekawe czy mu doleje jak opróżni kieliszek. Spojrzał znad szkła na burmistrza i uśmiechnął się słabo kręcą głową.
-Nie mówiła jak się nazywa, ale była nienormalnie piękna. Przychodzi człek do baru, chce się napić... a tu przysiada się takie stfoszenie.- upił znów łyk przypominając sobie umowę jaką zawarł z wampirzycą.
-Nie tam.- machnął ręką.
-Jestem kierofcą taksówki.- rzucił czując się nieco lepiej dzięki alkoholowi i bądź co bądź miłemu usposobieniu Emmanuela. Jego oczy nadal były niepokojące no i jego podejście tak ogólnie też... ale dało się to znieść z pomocą koniaku.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Emmanuel Pon Kwi 03, 2017 10:16 am

No proszę. Nie kłamał. Inaczej Emmanuel by o tym wiedział. Tym lepiej dla nich obu. Na odpowiedzi człowieka pojawił się szerszy uśmiech na ustach wampira. Najwyraźniej trunek dodawał mu animuszu. Gdy szklanka została osuszona Kuroiashita dolał mu kolejną porcję alkoholu.
- Nieziemsko piękna... tak? Jak wyglądała? - atrakcyjna kobieta przysiadła się do niego w barze, a on ośmielonym upojeniem alkoholowym wykonywał na jej skinienie każde polecenie. Jakie to typowe dla tych o słabej woli. Emmanuelowi żal było tego człowieka. Ewidentnie był uzależniony od alkoholu co oznaczało, że musiał kiedyś doświadczyć silnego stresu stymulującego tego typu zachowanie. Być może nadal miał jakieś problemy.
- Umówiliście się na jakieś spotkanie Shou? - zapytał wyrażając daleko idącą ciekawość. Wszak cała historia spotkania pięknego stworzenia w barze dla wielu wydawałaby się niesamowicie ciekawa. Szczególnie, że koperta według jego sprawozdania miała zawierać coś dobrego. Sam Emmanuel nie zamierzał wyprowadzać go z błędu. Nie chciał by się bał. To nie była metoda.
- Przedstawiła się chociaż? - oczywiście mogła podać mu nawet zmyśloną godność jeśli w ogóle podała mu jakiekolwiek personalia. Nie żeby to robiło dla niego jakąkolwiek różnicę. Poznanie jej tożsamości niezmiennie pozostawało tylko i wyłącznie kwestią czasu. Wolał po prostu skrócić ten okres do minimum.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Noriko Pon Kwi 03, 2017 8:37 pm

Tak, typowy na ogół szczery facet którego żona zostawiła dla kogoś kto miał dla niej więcej czasu. Niestety los taksówkarzy nie należał do najprzyjemniejszych. Czy to święto czy to noc, musiał być na zawołanie jeśli chciał zarabiać, a zarabiał dla niej... jeśli zabrakło rzeczy na której mu zależało, niech będzie i kieliszek. Przy odrobinie szczęście spotykał w barze czy przy drodze jakieś dziewczyny które potrafiły choć na chwilę pomóc mu zapomnieć. I tak też było z blondwłosym aniołkiem, choć sam nadal nie mógł uwierzyć w swoje "szczęście".
-Och panie...- uśmiechnął się zwracając się myślami ku kobiecie. Widział ją jakby stała tu przed nim. Co ciekawe nie uśmiechnęła się ani razu... po prostu patrzyła mu w oczy i było w tym coś, magicznego.
-Miała niestety spodnie nie sukienkę... a szkoda bo nogi musi mieć piękne, długie i szuuupłe. Miała też koszulę rozpiętą tak sze wzrok sam leciał w dół.- westchnął ciężko dopiero po chwili łapiąc się na tym, że chyba nie powinien aż tak się spoufalać.
-Blond włosy i niezwykłe oczy.- dodał szybko by zakończyć czym prędzej opis. Nie chciał już dłużej się kompromitować przed kimś pokroju Emmanuela. Położył dłonie na podołku i splótł palce podczas gdy wzrok starał się w bić w pustą już szklankę stojącą przed nim na biurku. Nieco się trzęsła... nie sądził, że alkohol burmistrza był aż tak mocny! Zmrużył oczy by uspokoić wzrok.
-T... tak.- skinął głową widząc jak kryształ znów napełnia się złocistym płynem. Tak nęcący... jak ogień dla ćmy. Jego dłoń bezwiednie ruszyła po chłód szkła, mózg nie zdążył nawet zarejestrować kiedy poczuł znów alkohol na języku. Duży łyk, na razie starczy!
-Czeka na mnie, obiecała że nie ucieknie. Chyba powinienem już iść...- powiedział ostatnie po namyśle. I odstawił nadal pełną szklankę na biurku. Wstał powoli choć w zgiętej pozycji był nieco dłużej niż sądził... trzeba było uspokoić wzrok. Wyprostował się.
-Nie.- pokręcił głową i wyminął powoli krzesło. Stanął jednak za nim czekając na oficjalne pozwolenie.

Noriko w tym czasie wysłała już kolejnego smsa do przyjaciółki. Niepokoiło ją czemu wszystko trwało tak długo. Miał wejść, zostawić teczkę i wyjść... czyżby burmistrz wziął go na spytki? Nie dobrze... nie miała zielonego pojęcia jakimi umiejętnościami się posługiwał. Co jeśli potrafił czytać tamtemu w myślach? Wziął sobie jej wygląda czy Shou tego chciał czy nie. Zacisnęła mocniej zęby i wstała nie mogąc już usiedzieć. To nierozważne z jej strony. W ogóle nie powinna tu być, ale z drugiej strony... jeśli Alucard się dowie, że nie dostarczyła tych cholernych zdjęć. Nos jakby znów zapulsował, przypomniało jej się uderzenie jakie jej sprzedał opancerzoną dłonią za pyskowanie. Gdyby tylko główny zainteresowany wiedział przez co musiała przejść... do cholery jasnej była kiedyś żołnierzem, a wcześniej wolnym duchem nie jakimś łotrzykiem czy tajnym agentem. Pomasowała sobie skroń i zaczęła chodzić wzdłuż ulicy. Nie można polegać na ludziach.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Emmanuel Pią Kwi 07, 2017 9:56 am

Kobieta, która wynajęła Shou musiała być niezwykle atrakcyjna. Albo miała zdolności hipnotyczne. Człowiek całkowicie poddał się jej urokowi i bezrefleksyjnie zawierzył jej. Emmanuelow było go żal. Znając treść przesyłki wiedział dokładnie, że pogrywała sobie z nieszczęsnym taksówkarzem, który pragnął najwyraźniej jedynie uznania i odrobiny miłości.
- Niezwykle oczy? Na czym polegała ich niezwykłość? - zapytał z ciekawością w glosie po czym pociągnął niewielki łyk ze swojej szklanki. Najwyraźniej Shou przyzwyczajony był do marnego, rozcieńczanego alkoholu bo widać już było efekty pitego teraz trunku. Na słowa, że kobieta na niego czeka Emmanuel uśmiechnął się z pełnym zrozumieniem. To jeden z powodów, dla których mu się tak śpieszyło. No cóż... Najwyższy czas go wypuścić aby nie niepokoiła się za bardzo o swojego posłańca. Jeszcze tylko dwa niewinne pytania.
- W którym to barze ją spotkałeś? - zapytał mimochodem jakby kierowała nim żywa ciekawość. Zupełnie jakby informacja ta nie była mu potrzebna. Niezależnie od odpowiedzi Emmanuel podejdzie do Shou.
- Masz może wizytówkę? Przydałby mi się dobry kierowca. Myślę, że moglibyśmy o tym porozmawiać gdy nie będziesz umówiony z długonogą pięknością. - powiedział radośnie. Kierowcy zawsze byli mu potrzebni, a ten człowiek potrzebował wsparcia. Było to swego rodzaju wyciągnięcie ręki do sponiewieranego życiem człowieka. Było też trzymaniem tej samej ręki na pulsie. Niezależnie od odpowiedzi Emmanuel odprowadzi mężczyznę do drzwi i otworzy je. Gdy ten będzie wychodził przyłoży rękę do jego czoła, gdy musiał wyminąć wampira, by skasować ostatnie kilka minut ich rozmowy. Kuroiashita zamierzał skasować jego pamięć do chwili gdy ten dostarczył kopertę. Może być lekko oszołomiony faktem, że przed chwilą Emmanuel trzymał kopertę w ręce, a teraz go już zegna, lecz przyszedł tu już w stanie wskazującym... i zapewne na ten karb zwali całą sytuację.
- Dziękuję pięknie za przesyłkę. Miłego dnia życzę. - rzeknie z nie blaknącym uśmiechem na pożegnanie. Jeszcze zapewne się do niego odezwie, lecz będzie to inny czas i miejsce. Teraz były ważniejsze sprawy jak choćby nieznajoma. Był nietrzeźwy, więc wątpliwe by jechał samochodem. Jeśli nawet ze zdziwieniem zauważy, że musiał złapać gumę ponieważ zaraz po jego wyjściu Emmanuel sięgnie po telefon...
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Noriko Nie Kwi 09, 2017 11:20 am

-Jakby to opisać...- zastanowił się głęboko przez chwilę zapatrując się w szkło z alkoholem. Widać było jak na dłoni, że ciężko było mu dobrać właściwe słowa. Co rusz to otwierał usta mając już coś powiedzieć po czym zamykał je i znów dumał. W końcu jednak Emmanuel doczekał się odpowiedzi
-Były brązowe Emmanuel-sama, ale to nie był zwykły brąz... migotały.- urwał trąc dłonią po niedogolonym policzku
-Wiem zabrzmi nie dobrze, ale na prawdę migotały. Nie mam pamięci do kobiecych oczu ale tamte tak jakby... no były brązowe w środku, a potem zmieniały się w czerwień, taką ciemną czerwień i migotały też na czerwono. Ciężko to wyjaśnić ale były magiczne.- w końcu zakończył swoją tyradę sam zaskoczony, że tak dobrze je zapamiętał. Zazwyczaj patrzył na kobiety w barze całościowo... piersi, dupa, nogi, włosy czy uśmiech. Ale tamta kobieta zachwyciła go głównie oczyma, jakby drążyła jego duszę na wskroś i obiecywała samym wzrokiem noc jakiej nigdy nie zapomni. Jaki normalny samotny facet by na to nie przystał. Wystarczyło donieść dokumenty, nic wielkiego.
-Bar...- zadumał się upijając spory łyk złotego nektaru. Rozluźnił się... nie było to za dobre ale z drugiej strony. Emmanuel-sama tak się wypytał o tą dziewczynę... sam pewnie chciałby taką mieć. Mężczyzna poczuł głupią dumę z samego siebie. Szczęściarz! Oby tylko ona nie uciekła!
-Ostatni Łyk w centrum.- wykrztusił w końcu.
-Ja... tak mam ale nie przy sobie Emmanuel-sama.- wydukał po czym zgiął się lekko w pół w wyrazie przeprosin i szacunku. Cieszył go fakt, że mógł ją wyjść. Trunki były wyśmienite, ale wizja następnej części nocy była jeszcze przyjemniejsza. Wtulić się w te okrągłe piersi! Niespodziewanie burmistrz położył mu dłoń na czole i... w sumie nie wiedział co robił przy drzwiach. Ach tak! Przyniósł dokumenty i właśnie wychodził. Porządny człowiek z tego burmistrza, szybko załatwia się sprawy. Shou uśmiechnęła się szczerze
-To ja dziękuje.- rzucił raz jeszcze uginając się wpół i wyszedł chwiejnym krokiem. Nie przyjechał autem więc nie było takiej potrzeby. Zjechał na sam dół po czym wyszedł, ledwo szedł ale na widok blondynki od razu się uśmiechnął od ucha do ucha. Noriko odetchnęła wyraźnie i podeszła do niego.
-Udało się? Dałeś mu ją?- zapytała niemal od razu. Shou prawie na nią upadł chcąc ją objąć. Dziewczyna zmarszczyła brwi obrzydzona zapachem mężczyzny. Cofnęła się o krok.
-Odpowiedz albo nici z wieczoru.- warknęła chłodno.
Gdyby mężczyzna nie był tak pijany pewnie by się wystraszył czy cofnął ale tak tylko uśmiechnął się chcąc znów ją przytulić.
-Wszystko ok mój aniele. Emmanuel-sama wziął kopertę.- wydukał. Był bardziej pijany niż kiedy go tu przyprowadziła. Cofnęła się znów i przy okazji uniosła wzrok na budynek ratusza. Coś musiało się stać... upił go. Gadali o czymś. Na pewno Shou się wychlapał o niej. Warknęła i zaczęła odchodzić wyjmując od razu komórkę.
-A ty gdzie?- jęknął facet. Zignorowała pytanie i zniknęła za zakrętem. Pijany raczej jej nie dogoni choć wyraźnie próbował przewracając się przy tym i rozbijając łokieć. Miała to w dupie. Zadanie wykonane, Alucard powinien się ucieszyć i w końcu zdobyć powód do zwalenia sobie konia. Pomyślała z obrzydzeniem i już jej nie było pod ratuszem.

/zt
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Emmanuel Czw Lut 21, 2019 12:37 pm

Minęło trochę czasu od wyzuty Shou. W mieście działy się różne rzeczy i z niektórymi Emmanuel chciał mieć osobistą styczność. Jak na przykład przesłuchania ludzi będących świadkami wydarzeń nadnaturalnych. Standardowo nie głowa miasta zajmowała się takimi rzeczami, jednakże Emmanuel lubił mieć rękę na pulsie. Za to w innych rzeczach niekiedy się wyręczał dublerem lub ludźmi do zadań specjalnych. Nic więc dziwnego, ze gdy otrzymał informację o starciu wampirów w środku miasta chciał porozmawiać ze świadkami, szczególnie że choć jeden z nich był rodziną. I to nikogo innego jak Hagena. Szarzy zabrali nieprzytomne wampiry do więzienia podczas gdy bez zbędnej zwłoki pozostałą dwójkę sprowadzili wprost do ratusza. Tutaj prywatną windą wiozącą bezpośrednio do gabinetu burmistrza przywieźli wspomnianych świadków. Seth i Hersylia zostali wprowadzeni przed oblicze z lekka uśmiechniętego burmistrza o złotych, wężowych tęczówkach. Ten to najwyraźniej lubił modowe, niszowe zajawki.
- Cieszę się, że Was widzę choć szkoda że w takich okolicznościach. Usiądźcie proszę. Jestem Emmanuel Kuroiashita-Greenlow. - przywitał swoich gości podczas gdy Szarzy usunęli się z gabinetu i zamknęli za sobą drzwi. Pozornie Emmanuel i Ci ludzie byli sami. W praktyce jak wiadomo za drzwiami gabinetu była ochrona gotowa wkroczyć do akcji na jeden sygnał.
- Powiedzcie mi na początek... kim jesteście? I kim jesteście dla tych osób, które walczyły ze sobą na rynku? - znał choć częściowo odpowiedzi jednakże cała maskarada Joffreya wymagała tego pytania. Poza tym gdyby Emmanuel zdradzał całą swoją wiedzę już na wstępie byłby zupełnie kimś innym niż jest. Gadzie ślepia uważnie, z iskierką radości, obserwowały przybyłą dwójkę.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Joffrey Sob Lut 23, 2019 1:08 pm

Przez całą drogę rozglądała się nerwowo. Dokąd ich zabierali? Dlaczego rozdzielili ich z jej bratem? Przecież był niewinny, wszakże to on został napadnięty. Nerwowo spoglądała na strażników, którzy ich prowadzili w stronę gabinetu. Gdy ujrzała burmistrza, przystanęła i zacisnęła usta w linijkę. Po co ich wysłali właśnie do niego? Spojrzała na Setha, który z pewnością będzie równie zdezorientowany jak ona. Milczała, nie wiedząc co ma w zasadzie powiedzieć. Blondyn zachowywał się tak jakby ich znał, a jego dziwaczny uśmiech wcale nie był pokrzepiający. Sztywnym krokiem skierowała się w stronę siedzeń, po czym skrzyżowała ręce na piersiach.
- Jestem.. Hersylia Hagen. -   Wypowiedziała nieco zbyt sztywno, nerwowo przekładając włosy za ucho. Cała aż się trzęsła z powodu stresu i tego co działo się z Joffreyem. Oczywiście nie wiadomo czy burmistrz tak dobrze znał samego Emilio, który przecież miał okazję być człowiekiem. Wówczas był pod dachem tej rodziny, z której wywodziła się Hersylia. Choć Joffrey nie przepadał za ludźmi, to o dziwo ich polubił. Regularne czyszczenie pamięci sprawiało, że idealnie ukrywał przed ''siostrą'' swoją naturę i prawdziwe pochodzenie, ale również wampirzy świat. Teraz jednak nie zdołał jej powstrzymać, a dziewucha nie była głupia. Widziała przecież co tam się działo.. i te czerwone oczy. Mimo to nic nie zamierzała mówić burmistrzowi, nie czuła się bezpiecznie.
- Joffrey Hagen jest moim bratem i to on został bestialsko zaatakowany. Tego drugiego nie znam, ale to jakiś szaleniec. -  Powiedziała nieco zbyt podniesionym głosem, wlepiając brązowe oczy w Emmanuela. Spojrzała na towarzysza obok.
- A to jest Seth Kumiko, przyjaciel mój i Joffreya. - Powiedziała, wypuszczając powolnie powietrze z płuc. Jeny, czemu czuła się tak dziwnie? Mimowolnie chwyciła się za głowę.
- Jest niemy.. dlatego też ja będę odpowiadać na wszystkie Twoje pytanie panie burmistrzu. I jeżeli  mogę zadać jedno... gdzie mój brat został zabrany? -   Nie spuszczała z wampira uważnych oczu. Co na to jednak Seth? Sam przecież miałby wiele do powiedzenia.. ale pozostało mu praktycznie patrzeć. Chyba, że Emmanuel znał język migowy, którym posługiwała się dwójka.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Seth Pon Lut 25, 2019 1:50 pm

Specjalnie nie opierał się podczas tej całej wędrówki i niechcianej wycieczki. Głównie motywował się dwoma powodami - chęcią pozostania i wspierania dziewczyny, oraz tym, że i tak nie miał specjalnie wyjścia. A wolał jednak niespecjalnie wiedzieć, czy skończyłby tak samo jak tamta dwójka, gdyby się przeciwstawił.
Zaskoczył go cel podróży. Spodziewał się czegoś związanego z komisariatem... coś, co na pewno nie przypominałoby ratusza. Zielonooki próbował połączyć jako tako fakty, które spowodowałyby sensowne wyjaśnienie tego faktu, ale... nic. Może przez dane okoliczności, ale niedużo czasu upłynęło, zanim zrozumiał, że nie umiał powiązać tego ze sobą. Tamtego wydarzenia i tego miejsca. Dla Kumiko to wszystko robiło się coraz to bardziej dziwniejsze. Wydał więc z siebie jedynie westchnienie, postanawiając w duchu, że spróbuje to jakoś zrozumieć.
Parę minut później, na widok burmistrza, zaczynał coraz bardziej wątpić w to, że istniało jakieś wyjaśnienie, które byłby teraz w stanie pojąć.
Zmusił się do delikatnego i zarazem krótkiego uśmiechu i skinął głową na przywitanie, by zaraz potem usiąść na krześle. Jeszcze dyskretnie rozejrzał, się, próbując się zapoznać z otoczeniem, zanim położył dłonie na swoich kolanach i zaczął przysłuchiwać się temu wszystkiemu. W momencie, gdy czarnowłosa odpowiadała na zadane pytania, próbował sobie to poukładać jakoś w głowie. Ostatnie wydarzenie... Jak i to, co nastąpiło teraz. Seth miał wrażenie, że trzymał w dłoni kilka niezwiązanych ze sobą kawałków układanki. I gdzieś brakowało tego jednego, który połączyłby to wszystko w całość.
Wydał z siebie westchnienie, czując się zarazem nieswojo. Nie był zdolny do normalnego komunikowania się, co w aktualnej chwili go trochę stresowało. Do tego wszystkiego dochodził fakt, że nie był pewny, czy właściwie chciałby zdradzać cokolwiek. W końcu to nie film, gdzie nagle bohater dowiaduje się najbardziej tajemniczych rzeczy nie...?
Gdy go przedstawiła, skinął głową jedynie, po czym nie ukazywał nic więcej. Postanowił jak na razie zobaczyć, jak to wszystko się potoczy.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Emmanuel Sro Lut 27, 2019 8:08 pm

Szara Policja podlegała bezpośrednio pod burmistrza. Oczywiście przesłuchać świadków mogli także szarzy lub zwykli policjanci, jednakże Emmanuel w miarę możliwości chciał zrobić to osobiście. Szczególnie w przypadkach niejednoznacznych. Było coś w zachowaniu tych dwojga. Ponadto doniesiono mu, że jego półkrwi brat spojrzał w ich kierunku. Mógł być to przypadek, ale wiedząc, że dziewczyna jest przyszywaną siostrą wampira mało było to prawdopodobne. Dlatego inni świadkowie wkrótce będą przesłuchani przez policję, natomiast szarzy tę dwójkę przywieźli do samego Emmanuela. Tego jednak ta dwójka nie musiała wiedzieć. Wręcz nie mogła.
- Osoba pozbawiona głosu nie jest bezwolna droga Hersylio. Seth z pewnością może mówić za siebie. – powiedział do dziewczyny jednocześnie unosząc obandażowane dłonie. „Nieprawdaż?” – zapytał w języku migowym kierując wzrok i pytanie ku Sethowi. Emmanuel był starym wampirem. W dodatku przez długi czas żyjącym z informacji. Znał wiele języków, a jako lekarz i, jak na ludzkie standardy, starzec znać musiał i migowy.
- Twój brat został zabrany do placówki więziennej, na razie na 24 godziny. Winny ataku czy nie wciąż był uczestnikiem bójki, a obrażenia tego drugiego jegomościa sugerują, że obaj byli bardzo aktywni w tym zdarzeniu. – odpowiedział z uśmiechem po czym położył dłonie na biurku i skierował wężowe oczy ku Hersylii, a następnie wejrzał spojrzeniem w oczy Setha.
- Zatem. Czy w zachowaniu agresora było coś dziwnego? Co zrobił? Czy na pewno nie wiecie jaki mógł mieć motyw? – zapytał. Nie powtarzał pytania w języku migowym. Uznał to za zbędne skoro jeden z rozmówców pozbawiony jest jedynie mowy, a nie słuchu.

Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Seth Sob Mar 09, 2019 1:54 am

Zamrugał oczami, a na jego twarzy odmalowało się zdziwienie. Nie spodziewał się akurat tego. Możliwość komunikacji powodowała, że nie był zbytnio wyłączony z rozmowy... zarazem też Seth wiedział, że będzie ciężej mu obserwować i analizować to wszystko, co usłyszy i zobaczy. Tak na swój sposób.
Ostrożnie przytaknął na słowa burmistrza, nie dodając póki co więcej od siebie. Kwestia powiązana z Joffrey'em zaniepokoiła go, a złośliwy umysł podsunął mu fragment wspomnienia tego, czego był jeszcze nie tak dawno świadkiem. Nie mógł jednak zacząć nagle protestować. Dość szybko uświadomił sobie, że nie osobiście nie wiedziałby co zrobić w takiej sytuacji. Zwłaszcza, że ciężko było zaliczyć do wszystko do zwyczajnej, ulicznej bójki.
Nikt normalny nie atakuje drugiej osoby. Zwłaszcza na środku ulicy.
Poruszył rękami, wykorzystując odpowiednie gesty do przekazania słów. Poczuł się zarazem nieswojo, gdy spojrzał w oczy wampira. Na moment się zawahał, jakby walczył ze sobą, po czym kontynuował:
Nie wiem. Nie znam tamtego. Pojawił się nagle i rzucił się na Joffrey'a, a potem zaczęli się bić - powiedziane dość ogólnikowo, ale jednak nie kłamał. Nie chciał jednak wchodzić w szczegóły. Mimo że widział to na własne oczy, nie potrafił do końca zaakceptować tego. Nawet jeśli nie pierwszy raz miał styczność z czymś, co nie dawało się z łatwością wyjaśnić sensownie. Sethowi wydawało się, że to był jeden z głównych powodów, który sprawił, że nie wycofał się z tamtego miejsca, a patrzył na to, co się działo.
Joffrey nam pomógł. Odepchnął, by nas nie dotknęły obrażenia spowodowane przez pierwszy atak. Potem rozwinęło się to bardzo szybko.
Uznał, że powinien to dodać, kierując się tokiem myślenia dotyczącym tego, że gdyby nie zdecydował się na taki ruch, owa dwójka mogła ucierpieć.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Joffrey Sob Mar 09, 2019 1:20 pm

Zacisnęła usta w linijkę. Burmistrz był dziwny, a jego oczy przewiercały ich na wskroś. Do tego jeszcze sprawił, że poczuła się głupio. Mimowolnie spojrzała na Setha, a potem wbiła wzrok w ziemię. Nigdy nie zapomni tego co się działo, ten potwór niemal oderwał bratu głowę! Co to w ogóle było? Potem zwróciła uwagę na jego obandażowane dłonie, czyżby Emmanuel miał jakieś problemy?
- Joffrey jedynie się bronił. -   Napomknęła cicho, nie patrząc już na blondyna. Nieswojo czuła się w jego obecności, miał w sobie coś.. nieprzyjemnego. Dziewczyna znowu powróciła umysłem do wydarzenia i na jej twarzy widać było strach. Strumień krwi, siła.. tak ludzie nie umieli.
Otrząsnęła się i pokiwała głową.

- Od razu powalił Joffreya, a potem przyszpilił go do ściany i.. ugryzł w szyję. -   Dokończyła ostatnie słowa już ciszej, jakby bojąc się reakcji mężczyzny. A co jeśli ją wyśmieje? Wszakże tak faceci się nie biją, ale ona wiedziała co widziała! Nie zamierzała jednak dodawać, że Emilio w ogóle nie sprawiał wrażenia jakby go bolało i miał się zaraz wykrwawić.
Kruczowłosa zaczęła nerwowo pocierać rękoma, znowu jej się coś przypomniało. Ta czerwień oczu.. mimowolnie wpadła w panikę. Raptownie wstała i podeszła parę kroków do burmistrza.

- Macie go wypuścić! Nas też zmuszono do przyjazdu tutaj.. o co w tym wszystkim chodzi? -   Poniosło ją, ale chyba można to wybaczyć zwykłemu człowiekowi, który widział coś nietuzinkowego. Emmanuel mógł jednak sprytnie uciszyć dziewoje, ale co jeśli stworzy jeszcze większe zamieszanie? Hersylia trzęsła się jak galareta, nie potrafiła być tak spokojna jak Seth.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Emmanuel Nie Kwi 07, 2019 11:56 am

Może i znajomość migowego nie była szczególnie powszechną to jednak wiele osób posiadało tę umiejętność. Szczególnie gdy ktoś był blisko związany z działalnością medyczną lub pedagogiczną. Emmanuel cieszył się, że dzięki tej sztuce był w stanie dać sposobność wypowiedzi osobie, która na co dzień ma z tym trudność
- Rozumiem. Chronienie postronnych oraz obrona własna są z całą pewnością okolicznościami łagodzącymi dla Joffreya. - odparł na słowa zarówno kobiety jak i mężczyzny. Uważnie ich obserwował swoimi wężowymi oczami. Gdy padło wspomnienie na temat ugryzienia w szyję uśmiechnął się przyjaźnie, ale nie wyśmiewał ani nie tłumaczył sprawy. Wiedział, że nie będzie to konieczne. W pewnym momencie jego wzrok skupił się na Hersylii. Wyglądała na bardzo poddenerwowaną co wskazywało zarówno na to, ze martwi się o brata jak i, że prawdopodobnie coś ukrywa. Być może widziała u niego coś czego nie powinna i nie chce go wydać. Jeśli tak to Emmanuel potrafiłby docenić lojalność. Nie miał jednak nadal pewności w tej materii. Gdy kobieta wstała i zbliżyła się do niego z początku nie poruszył się jedynie ją obserwując by ze spokojem odpowiedzieć.
- O przesłuchanie moja Duszko. Z osobami uznanymi za kluczowe dla podjęcia decyzji na temat zatrzymanych, w miarę możliwości, pragnę przesłuchiwać osobiście. Znacznie ułatwia mi to podjęcie decyzji o arbitralnym ułaskawieniu lub natychmiastowym przyśpieszeniu procesu skazującego. - rzekł bez blednącego uśmiechu. Była bardzo impulsywna, niczym nastolatka. Nie miał jej tego za złe. Wszak jej brat był w niebezpieczeństwie, a teraz to przesłuchanie.
- Z pewnością wypuścimy go. Jednakże ważyłbym słowa i czyny. To od nich uzależnione jest jak szybko zostanie to uczynione. - stwierdził fakt. Nie była to w żaden sposób groźba, lecz swego rodzaju ostrzeżenie na przyszłość. On rozumiał jej samopoczucie i brał poprawkę na trudną sytuację. Nie każdy jednak byłby tak empatyczny i pobłażliwy. W końcu wstał i wyciągnął ręce w triumfalnym geście.
- Nawet nie wiecie jak bardzo pomogliście mi w mojej pracy. Gdy tylko otrzymam raport z przesłuchania pozostałych świadków prześlę swoje referencje w tej kwestii. - rzekł. Następnie okrążył biurko by podejść do Setha i Hersyli. Uścisnął ich z uśmiechem na ustach.
- Dopilnuję by obaj panowie dostali to na o zasługują. Z pewnością wkrótce zobaczysz swego brata Hersylio. I ty przyjacielu nie musisz martwić się o tego człowieka. - gdy przytulił ich jedno po
drugim czynił to szybkim ruchem aby trudno było mu odmówić. W czasie tego kazania sympatii płożył zarówno najpierw Hersyli jak i potem Sethowi dłoń na czole by wymazać wspomnienie o walce do samego momentu gdy tylko Fergal powalił Joffreya. W końcu wampirza maskarada musiała zostać zachowana.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Seth Wto Kwi 16, 2019 12:10 am

Brakowało czegoś w tym wszystkim. Pewne słowa zostały niewypowiedziane, a on miał wrażenie, że w nich mógł się kryć element układanki... coś co pozwoliłoby mu zrozumieć o co chodziło. Teraz równie dobrze mógł gdybać, a i tak nie zbliżyć się nawet o krok do prawdy. Tylko tutaj się też powoli nasuwało pytanie... czy naprawdę był gotów na taką wiedzę? Odwrócił wzrok, spoglądając nieco w dół. Przekazał swoje informacje, a fakt, że nie był dopytywany o nic więcej sprawiał, że czuł się nieco lepiej wewnątrz siebie. Niezależnie od tego jaka była teraz ta okoliczność, nie chciał zwracać na siebie ciągle uwagi. Nie był przyzwyczajony do takiego rozwoju sytuacji, gdzie on był jednym z pierwszoplanowych postaci. O wiele bardziej odpowiadało mu znajdowanie się gdzieś z boku...
Martwił się jednak. Nie miał specjalnie pojęcia, czy jego słowa sprawią, że sytuacja znajomego wampira poprawi się na lepsze. Mógł mieć jedynie nadzieję na to, ale jak to wszystko się ułoży... chyba pozostawało jedynie zgadywać. Tak samo, czy był cały po tym wszystkim. Sama ta sytuacja nie wyglądała za dobrze. Mam nadzieję, że nie jest ranny - pomyślał jeszcze.
Jeśli jest niewinny, to czy jest powód, by go przetrzymywać?
Postanowił wtrącić się jeszcze do rozmowy na krótki moment. Przekazane "słowa" podsumował jedynie delikatnym wzruszeniem ramion. Nie potrafił się jakoś wciągnąć w cokolwiek dalej... chociaż, było to teraz konieczne? Chyba wychodziło na to, że rozmowa zbliżała się ku końcu.
Spojrzał na ciemnowłosą kobietę, posyłając jej lekki uśmiech, by dodać otuchy. Prawie w tym samym momencie zauważył, że burmistrz wstał i podszedł do nich. Zamrugał ślepiami, niespecjalnie wiedząc, jak zareagować na taki gest. Poczuł się nieswojo, co też na moment wypisało się na jego twarzy. Nie było jak jednak odmówić, mimo to, rozważał próbę odsunięcia się... jednak nie zrobił tego.
Trochę kręci mi się w głowie.
Jego spojrzenie zrobiło się na krótki moment puste. Nie zdał sobie sprawy teraz nawet, co się właściwie wydarzyło. Wyciągnął ręce i jeśli nadal był obejmowany, to będzie chciał próbować wyplątać się z owego gestu. Jeśli nie, to zwyczajnie wstanie.
Możemy odejść?
Krótkie pytanie i spojrzenie w stronę drzwi, i znów na wampira. Wyglądał tak jak wcześniej i nie wydawało się, by zauważył utratę wspomnień. Przynajmniej aktualnie.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Joffrey Czw Kwi 18, 2019 10:58 am

Uniosła brwi ku górze. Ciekawe o jakie okoliczności łagodzące mu chodziło, przecież to była zwykła bójka! Wiedziała jednak dokładnie co się stało, ale wolała palić głupa, że nie. Joffrey był jej bratem i nie zamierzała dać go skrzywdzić, zwłaszcza, że to on został zaatakowany. Od kiedy dziwna milicja zajmuje się takimi sprawami? Znowu drgnęła, mając ochotę stąd jak najszybciej wyjść. Burmistrz był pokręcony, a jego wzrok przeszywający. Uśmiechał się niby łagodnie i ze zrozumieniem, ale to wszystko było maską. Choć była tylko człowiekiem, widziała to. A może lata spędzone z Emilio wiele ją nauczyły.
- Ale oni się tylko bili! - Podniosła głos, patrząc na niego z niedowierzaniem. Skazanie, proces? Żarty jakieś. Oni wszyscy chcieli zrobić z niej głupka. Opatuliła się rękoma, czując nagły skurcz brzucha. Za pewne to wszystko z nerwów, zobaczyła coś czego nie powinna. Tyle krwi..
- Znowu mi pan grozi. - Syknęła, przypominając sobie kiedy jeden ze strażników zasugerował jej coś podobnego. Im bardziej spokojny był Emmanuel, tym Hersylia coraz bardziej wpadała w histerię. Czy Seth tego nie widział? Siedział tylko z niewyrażającą nic miną, nawet nie próbował jej jakoś w tym pomóc! Kiedy burmistrz wstał i zaczął iść w ich stronę, dziewczyna zrobiła parę kroków do tyłu.
- Niech pan do mnie nie podchodzi! - Powiedziała ostrzegawczo i nim zdołała zareagować, wampir już ich tulił. Dziwna zaćma w umyśle, chwila i wspomnienie o walce zniknęło.
Dziewczyna odskoczyła jak oparzona, patrząc na niego wrogo. Tak nie zachowywali się normalni ludzie. Musiała jak najszybciej porozmawiać z Joffreyem, który był przyszywanym bratem burmistrza. Zabawne, prawda?
Spojrzała na Setha, który również był owym gestem zaskoczony. Hersylia zagryzła wargę, nie mogła zachowywać się tak podejrzanie, przecież ich stąd nie wypuści! Sztuczny uśmiech, parę kroków w stronę drzwi. Jakoś źle się czuła, kiedy burmistrz był tak blisko. Nie kupowała tej jego życzliwości. Jeżeli pozwoli im odejść, spojrzy na jego dłonie.

- Dlaczego ma pan bandaże na rękach? - Wypaliła nagle, jakby informacja była dla niej ważna. Może burmistrz miał jakieś problemy ze sobą? Jego dziwaczna osoba nie wydawała się taka normalna jak zawsze myślała. Musi zapytać o niego Joffreya, w końcu dużo dłużej mieszka w tym mieście.
Gdzie jednak go zabrali? Dlaczego nie mogła go odwiedzić? Tyle pytań bez odpowiedzi. Nie zauważyła nawet tego, że Emmanuel zrobił jej lekkie pranie mózgu.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Seth Sob Maj 11, 2019 1:24 am

Zamrugał ślepiami, zastanawiając się nad tym, co powinien zrobić dalej. Myśli chłopaka zaczęły krążyć po różnej tematyce, aż w końcu skupiły się na jednej. By opuścić to miejsce. Pozostawanie tutaj coraz to dłużej powodowało... w sumie co? Raczej nic. Po prostu nic. Nie było i tak o czym specjalnie rozmawiać. Przesłuchanie odbyło się, powiedzieli co mogli... długowłosy trochę niezbyt wiedział, co dalej.
A skradająca się powoli wizja wanny z ciepłą wodą bardzo kusiła.
Wypuścił powietrze z płuc, po czym ostrożnie uniósł ręce.
Jeśli nie stanowi to problemu, idziemy. Dziękuję za wszystko.
Przekazał w ten sposób swoje słowa, zawierające również i pożegnanie. Zaraz potem wyciągnął prawą rękę i złapał Hersylię za ramię, pociągając ją ku sobie. Uniósł lekko kącik ust do góry i wskazał głową na drzwi, by w ten prosty sposób przekazać jej swoje zamiary. Nie czekał specjalnie długo na reakcję. Nie wiedział, jak bardzo ciemnowłosej zależało na odpowiedzi, ale perspektywa opuszczenia tego miejsca była zbyt piękna, by odsunąć ją od siebie. Wydawało mu się również, że nie było potrzeby, by zatrzymywali ich ma dłużej.
Więc... czas na udanie się w swoją stronę, nie? Jeśli nie nastąpiły żadne komplikacje, to prędzej czy nieco później - w różnych zapewne nastrojach - opuścili owe pomieszczenie.


z/t x2
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Joffrey Wto Kwi 21, 2020 8:25 pm

Wyjechał na urlop, który mu się należał od dawna. Choć wielu nie podzielało jego nagłej decyzji, to Joffrey uważał ją za najlepszą w życiu. Spokój i cisza, tego mu było trzeba. W końcu jednak się opamiętał i wrócił do Yokohamy po paru miesiącach i co zastał? Został burmistrzem! Nie wiedział, że tutaj jest jak w Polsce i za nic otrzymuje się stanowiska, ale to fajnie. Niemal się Hagen rozczulił, wchodząc po raz pierwszy do swojego nowego gabinetu. To było takie miłe uczucie, choć na początku wydawało się kłamliwe. Dlaczego on dostał to stanowisko? Chyba mu się poszczęściło, bo naprawdę się obijał. Ale koniec, Hagen jest przecież super fajne ciacho i nie ma co się dołować. Wampir ubrany był w czarny garnitur. Starannie ułożone włosy, perfumiki i ubrał nawet takie dziwne buty, których nazwy nie znał.
Ale ładnie wyglądały.
I tak oto czekał. Spojrzał przez okno na miasto i już miał ochotę zrobić mroczny okrzyk jaki robią źli bohaterzy w filmach, ale się wstrzymał.
Zapomniał kupić szampana!
Burmistrz rzucił się do ucieczki, na co jego osobista straż zareagowała z opóźnieniem i machnęli ręką. Przywykli, że Hagen odpiernicza różne dziwne rzeczy. Sklep był obok ratusza, chwała im za to i kupił dziwnie wyglądającego szampana. Dobrze, że kosztowało więcej niż dwa miedziaki.
Wybiegł ze sklepu i wrócił do gabinetu, zdyszany. Trochę się denerwował, ale oczekiwał kogoś i miał do tego prawo. Choć był władzą, wiedział, że sam nie da sobie rady. Potrzebował sojuszników, osoby gotowe okraść to znaczy uratować miasto. A kto inny by się do tego nadawał, jak nie Omitsu?
Czekał, siedząc w wygodnym fotelu i wpatrując się w butelkę szampana. Mieli naprawdę sporo do obgadania, a przede wszystkim musieli uczcić swoją współpracę. Na jego bladej gębie pojawił się uśmiech.
Czekał go niezły zapiernicz, ale nikt nie mówił, że od dzisiaj. Na razie musiał swoim dupskiem wygnieść fotel i zmienić parę rzeczy, a najlepiej całość. Przemalowanie gabinetu, kupienie nowych mebli.. pieniądze miasta muszą zostać spożytkowane w tak idealny sposób.
Sapnął, poważniejąc i wpatrując się w drzwi.
No dalej Omi, POKAŻ SIĘ.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Omitsu Wto Kwi 21, 2020 9:40 pm

Nie od dziś wiadomo, że gdyby Omitsu była marką jak np. Perfumy i miała swoje logo to byłby to naturalnie dolar. Kochała pieniądze ponad przeciętną i to ze wzajemnością. Jeśli naprawdę chciała, skubańce mnożyły się w jej dłoniach jak króliki i jeśli tylko pozwoliła – równie szybko uciekały. Nieleczona zakupoholiczka, żona, matka, właścicielka hotelu, a od dziś oficjalnie skarbik miasta Yokohama. Brzmi zabawnie?
Jeszcze zobaczycie.
Ubrana w czarną, opiętą sukienkę i żakiet w różowym (oczywiście) kolorze, wparowała do ratusza mając przeświadczenie, że już tu kiedyś była. Szpilki o wysokości obcasa w okolicy 12 cm sprawiały, że choć wyglądała podobnie jak kwota, którą zamierzała przywłaszczyć, to poruszała się wolno. Biega się w adidasach proszę państwa. Główne wejście, korytarz, winda, znów korytarz, drzwi i pukanie. Nie, nie czekała na zaproszenie. Weszła do środka odrzucając do tyłu kaskadę jasnych włosów.
– Cześć! Pamiętasz mnie kotku? – zamknęła za sobą drzwi stając na baczność z teczką pod pachą. Skąd miał ją niby pamiętać? A no jako jedyna obdarowała go drogim zegarkiem na przyjęciu jakiś czas temu. I wiecie co? Właśnie na to liczyła. Na to, że zostanie zapamiętana więc jak na zawołanie na jej buzi pojawił się lisi, chytry uśmieszek. Po pierwszym wrażeniu bezceremonialnie zrobiła kilka kroków do przodu i gdy tylko Joff wyszedł na jej spotkanie, ucałowała jego policzek pozostawiając lekko różowy ślad aksamitnej szminki na policzku. Otaczając męski bok ramieniem obróciła burmistrza w stronę wielkiego okna, z którego roztaczał się widok na całe miasto.
– Jest nasze? – uniosła brew czując ekscytacje i to ogromną ~
W końcu nie codziennie zostaje się skarbnikiem tak wielkiej metropolii. Co lub kto maczał w tym paluchu nie wiedziała i wiedzieć nie chciała. Ważne, że była tu i teraz. Ważne, że w końcu ktoś docenił jej potencjał, umiejętności i całą masę innych zalet jakie niewątpliwie posiadała.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Nessa Sro Kwi 22, 2020 9:17 pm

Nessa bardzo lubiła różowy kolor, dlatego od razu zwróciła uwagę na żakiet Omitsu. Piękna, wystrojona kobieta sukcesu nie weszła więc do gabinetu burmistrza sama. Tuż za nią przypałętał się wesoły, uroczy skrzacik, ukryty pod płaszczykiem niewidzialności. Przyglądał się przez dłuższą chwilę rozmawiającym osobom, chociaż zapewne niewiele był w stanie z ich słów wywnioskować.
Mała istotka wpełzła pod biurko, bo wydało jej się całkiem ciekawym elementem pokoju i skryła się tu przez chwilę. Przy okazji postarała się rozwiązać buty mężczyzny. Nie było to dla niej łatwe zadanie. Zwłaszcza, że w połowie roboty ktoś odwrócił burmistrzowy fotel! No cóż, jedną udało jej się rozwiązać. Zawsze to coś.
Na tym jednak jej działania się nie skończyły. Gdy tylko para skierowała się w drugą stronę, by podziwiać miasto, Nessia zaczęła znikać rzeczy z biurka Joffa. Tak więc wszystkie długopisy, dokumenty i kubki w nikomu niezrozumiały sposób, stały się niewidzialne! TA-DAM!

[Użycie mocy: Niewidzialność - 1]
Nessa

Nessa

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rogi na głowie, świecące w ciemności zęby, no I WZROST.
Zawód : Nadobny troll.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4377-nessa#96217

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Joffrey Czw Kwi 23, 2020 9:48 am

Wampir słyszał stukot jej obcasów jak tylko weszła do budynku. Z uśmiechem czekał i nie odezwał się, gdy weszła. Oczywiście wstał i zapiął guzik marynarki, zbliżając się do wampirzycy.
- Ciężko byłoby o Tobie zapomnieć, Omitsu Asmodey. - Odparł, również całując jej policzek. Otrzymany zegarek zdobił jego łapę, w końcu prezent spodobał się burmistrzowi więc czemu niby miał go nie nosić? Zerknął kątem okna na swoje buty i się skrzywił. Rozwiązana sznurówka? Chyba pierwszy raz mu się to zdarzyło, jednak w obecnej sytuacji niezmiernie go to irytowało. Wampirzyca wstrzymała jednak próbę schowania jej, gdyż złapała wampira za ramię i obróciła w stronę okna. Spojrzał na miasto z dumą i poklepał Omitsu po ręce.
- Owszem, jednak mamy więcej roboty niż myślałem. - Rzucił, zastanawiając się jak bardzo był narażony na korupcję. Nie każdy lubił Joffreya, nawet co do Omitsu nie był pewien. Komuś jednak musiał zaufać, a wampirzyca nigdy jawnie nie działała przeciw niemu. Westchnął, aż go głowa rozbolała od myślenia. Jeżeli będzie patrzył na wszystkich nieufnie, to nic nie osiągnie.
- Przede wszystkim musimy zwiększyć patrole policji. Jak sam zarzynałem wieśniaków w mieście, to nigdy nikogo nie było. - Powiedział, kręcąc głową i lekko się uśmiechnął. Źle się określił? Jednak taka była prawda!
- Musimy też współpracować z Radą, a do tego zadania wydajesz się wręcz stworzona. - Zaśmiał się. Żona Kaina będzie doskonałym łącznikiem, lepszego by nie znalazł.
- Zastanawiam się co z łowcami. - Mruknął z niechęcią, nigdy za nimi nie przepadał i zawsze dążył do ograniczenia ich wpływów. Szlachetny jednak raptownie się zamknął i spojrzał na biurko. Część dokumentów zniknęła wraz z innymi pierdołami. Wampir spojrzał na Omitsu, widząc jej zdezorientowaną minę. Co się właściwie stało?
- Zabierałaś coś z biurka? - Zmrużył ślepia. Nikt nie wchodził do pomieszczenia, a poza tym zdrowy rozsądek by mu na to nie pozwolił. Twarz burmistrza spoważniała i zaczął szperać przy biurku. Może jednak wcześniej odłożył te rzeczy?
Jak widać pewne sprawy musiały zaczekać.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Omitsu Sob Kwi 25, 2020 1:37 pm

Niecodzienna sytuacja, niecodzienny sukces, niecodzienne pierwsze wejście! Wszystko równie nowe i świeże jak brak czujności obojga. Fascynacja, podniecenie i szczęście to tylko niektóre emocje jakie towarzyszyły obojgu. Omitsu bardziej niż samo stanowisko cieszył fakt zyskanej popularności, prestiżu i naturalnie zarobków bo suma jaka miała wpływać miesiąc w miesiąc na jej konto była okrąglutka i kusząca jak sama właścicielka. Próżność tej kobiety nie znała granic i ciężko będzie to zmienić zwłaszcza w blasku osiągniętego sukcesu.
I takie osoby są potrzebne.
– Joff, o mnie się przecież nie zapomina – lisi uśmiech przemknął po jej umalowanych na krwiście czerwony kolor ustach.
– Ciii – przyłożyła palec wskazujący do warg ułożonych w lekki dzióbek. – Najpierw przyjemności, później praca. Nie psuj chwili – skarciła burmistrza dorzucając do tego wszystkiego słodki uśmiech przez który za żadne skarby świata nie można było mieć do niej żalu. – Dwa kieliszki i szampan bo mamy co świętować – ona swoje a on swoje. Zapał i chęć do pracy mężczyzny był imponujący i niemal zaraźliwy. I ona przyszła tu omówić kilka kwestii ale wszystko w swoim czasie. Najpierw rozluźniający atmosferę alkohol. Dosłownie łyczek i można rozsiadać się przy wygodnym stole lub biurku. Teczkę, którą przytargała ze sobą, rzuciła bezwiednie na blat. Z ramion zsunęła również żakiet, który wylądował na oparciu krzesła.
Czas się trochę rozejrzeć.
– Kain. Na razie jestem na niego trochę zła. Nie było go na miejscu zbyt długo żebym mogła przywitać go z otwartymi ramionami. Nie rozmawialiśmy jeszcze – poinformowała o swojej sytuacji z mężem nie widząc powodów do ukrywania faktów.
– Oszalałeś? Przecież stoję tu razem z Tobą i nawet tam nie podchodziłam. Piłeś beze mnie? – zmrużyła oczy przyglądając się burmistrzowi od góry do dołu. Bez pytania i zastanowienia obeszła biurko w nadziei, że część rzeczy jakimś cudem spadła i leży tam niewinnie.
Guzik.
– Wezwij ochronę i niech sprawdzą monitoring. Na korytarzu jest mnóstwo kamer. Może sprzątaczka robiła porządki a Ty nawet nic nie wiesz – Wyprostowała się opierając dłońmi o blat stołu. Sama nie zwracała uwagi co tu stało przy jej wejściu.
Dziwne.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Nessa Sob Kwi 25, 2020 2:22 pm

Chochlik wciągnął głośno powietrze i zakrył usta chudymi łapkami, próbując powstrzymać nadchodzący wybuch śmiechu. Twarz Nessy, gdyby tylko była widoczna, przybrałaby purpurowy odcień. Najbardziej ucieszyła się z widoku skonsternowanej miny burmistrza, którą przywitał nagłe opustoszenie biurka. Było to oczywiście tylko pozorne i podczas szperania przy meblu Joffrey mógł przez przypadek wyczuć niewidzialne przedmioty. Dopiero teraz dotykana przez małego skrzata sznurówka przybrała różowy, pstrokaty kolor.
Dokładnie taki jak żakiet Omitsu (czyli bardzo piękny).

Różowowłosa również mogła wyczuć pod palcami niewidzialne przedmioty, gdy opierała się o blat. Kwestia poruszona przez nią była całkiem trafna. Czy Ness mogła być widoczna na monitoringu? Istniało takie prawdopodobieństwo. Przecież w ogóle nie przejmowała się kamerami, raczej nie zdawała sobie z nich sprawy. Można było to sprawdzić.
Być może mały nicpoń zostanie przyłapany?

[ Użycie mocy: Niewidzialność - 2, Zmiana koloru - 1 ]

_________________

Joffrey, kolor sznurówki został zmieniony na 4 posty. Policz pod swoimi postami, proszę <3
Nessa

Nessa

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rogi na głowie, świecące w ciemności zęby, no I WZROST.
Zawód : Nadobny troll.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4377-nessa#96217

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Joffrey Wto Kwi 28, 2020 12:19 pm

Czy Joffrey tak samo szalał za pieniędzmi? Nie, wampir lubił wygodne życie, jednak bardziej od tego wolał zabijanie. Czasami musiał gdzieś wyjechać, aby zrobić masakrę i jak gdyby nigdy nic powrócić do swojego miasta. Tutaj w końcu mieszkańców męczyć nie zamierzał. Kto będzie płacił podatki? Tym i tak miała zajmować się wampirzyca, bo Hagen nie znał się na takich rzeczach. On miał tylko ładnie wyglądać i pachnieć.
Uśmiechnął się lekko na jej słowa. Oczywiście, Asmodey wyrobiła sobie niezłą renomę. Dobrze będzie ją tutaj mieć, zwłaszcza, że Joffreya nie wszyscy lubili. Poza tym nie miał babskiego umysłu, a te zazwyczaj były bardziej czujne i przenikliwe. Zrobił niezadowoloną minę, gdy powiedziała, że później zajmą się obowiązkami. Przecież było tak wiele rzeczy do zrobienia! Mimo to pokiwał głową. Po co mieliby się tym zajmować, skoro najpierw muszą powęszyć jak się sprawy mają u innych.
- Cóż, mam nadzieję, że niebawem porozmawiacie. - Mruknął, puszczając jej oko. Nieważne, że była zła, musiała z nim żyć dobrze dla sprawy miasta! Hagen nie wiedział jak Kain może zareagować na niego, wampiry krwi szlachetnej były trudne.
Chwycił za butelkę szampana, lecz w tym czasie stało się coś dziwnego. Rzeczy poznikały, więc mieli do czynienia z kradzieżą. Jednak nikt tutaj nie wchodził. Na pytanie wampirzycy, Hagen pokiwał przecząco głową. Na moment opuścił biuro, lecz jak wrócił to papiery wciąż znajdowały się na swoim miejscu. Skinął głową, ochrona będzie miała przynajmniej jakieś zadanie. Joffrey zawołał jednego z nich i wyjaśnił, aby sprawdzili kamery czy ktoś nieupoważniony się tutaj kręcił i wchodził do biura. Mężczyzna pognał pospiesznie, wiedząc że liczył się tutaj czas. Emilio odprowadził wzrokiem ochroniarza i wrócił do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Kiedy położył rękę na biurku, wyczuł kształt dokumentów. Pokiwał głową i zerknął w dół, ten różowy ohydny kolor od razu mu się rzucił w oczy. Uśmiechnął się lekko i spojrzał na Omitsu.
- Naprawdę zamierzasz marnować na mnie swoje moce? Nie bądź dziecinna. - Przewrócił oczami, będąc pewnym że za wszystkim stoi właśnie ona. Chwycił za szampana i go otworzył, nalewając do kieliszków jego zawartość. Nie miał jednak niczego za złe, w końcu wielka szkoda się nie stała. Usiadł na fotelu i wlepił wzrok w ohydną sznurówkę, a potem spojrzał wyczekująco na Omitsu. Niech już skończy te czary!
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Omitsu Wto Maj 05, 2020 1:25 pm

Nabzdyczona kobieta to za kobieta a ta tutaj w dodatku Omi należała do podgatunku upartego więc o konieczności rozmowy ze starym zdecyduje sama. Fakt, że nie widzieli się bardzo długo oziębił ich wzajemne stosunki. Może to wróci do dawnego porządku ale kiedy i na jakich zasadach – trudno na ten moment to określić. Z resztą nie warto wybiegać w przyszłość jeśli chodzi o sprawy damsko – męskie bo można bardzo nieprzyjemnie się rozczarować. Wieść i plotka głosiła, że Kain zawitał w mury starego zamczyska i najprawdopodobniej przywiózł ze sobą kilka sporych walizek co mogło oznaczać tylko jedno – powrót na dłużej.
– Joff, pogadamy, może nie pogadamy… któż to raczy wiedzieć – wzruszyła ramionami siląc się na uprzejmy uśmiech długoletniej mężatki.
Z założonymi na biuście rękami Omi obserwowała bieganie burmistrza w jednego kąta w drugi. Jej uwaga odnośnie kamer i ochroniarzy była słuszna, więc plus dla niego, że zdecydował się jej wysłuchać i wcielić pomysł w życie. Przy odrobinie szczęścia dowiedzą się co tu jest grane bo były sprawy bardziej istotne niż parę kubków, zaginiony długopis czy ołówek. Przynajmniej jej wydawało się, że właśnie takie rzeczy umknęły ich uwadze o jeśli to były faktycznie ważne papiery to mamy nieciekawy problem.
– No chyba sobie w tej chwili ze mnie żartujesz. Ile ja mam lat żeby bawić się z Tobą w podchody – zmrużyła oczy krążąc po gabinecie wyraźnie czegoś szukając. Prócz mebli i krzesła nie było tu zbyt wiele powierzchni do analizy.
– Na co czekasz? Szukaj razem ze mną. Wygląda na to, że nie jesteśmy tu sami – rozłożyła ręce jakby to była oczywista oczywistość. Ukryte przedmioty pod płaszczykiem niewidzialności, sznurówki, które same zmieniają kolor -  czary? Nie. Mała, prosta moc, która pomimo efektywnego wyglądu wcale nie należy do wybitnie rzadko występujących.
– Ty sprawdź przy meblach od strony biurka a ja sprawdzę drugą stronę. I wiesz co? Wymień ochronę  - skrzywiła się na samą myśl, że jej tok rozumowania mógłby być dobry i lada moment mogą natrafić na jakiegoś intruza. Zawsze mawiano, że ściany mają uszy, ok ale co w przypadku gdy dostęp do tego gabinetu jest tak dziecinnie prosty. Tak nie może być… absolutnie.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Nessa Czw Maj 07, 2020 5:29 pm

Mały skrzacik odsunął się szybko, gdy Pani Asmodey rozpoczęła wędrówkę po gabinecie. Nessa poczuła się na tyle niepewnie, że zechciała jak najszybciej opuścić pomieszczenie. Przycisnęła swoje chude ciałko do ściany, by wtopić się w nią i zniknąć równie szybko, jak się pojawiła.

Jeśli chodzi o kamery, to różowa czupryna stworka zlała się z żakietem Omitsu i nie została przez żadnego ochroniarza zauważona. ~

zt.

_________________
Dziękuję za wybitne odgrywanie postaci!
Otrzymujecie za to po 10 pkt.

Joffrey dodatkowo stał się posiadaczem pięknej, różowej sznurówki, która doda mu wdzięku przez następne 3 posty. Dłuższe przypatrywanie się jej może skutkować upierdliwym bólem głowy, bo przecież mężczyzna nienawidzi najpiękniejszego na świecie koloru!.

Omitsu, rzecz jasna, stała się podejrzana o bycie dowcipnisiem i najprawdopodobniej będzie musiała się teraz burmistrzowi wytłumaczyć. Może też oczywiście pokusić się o weryfikację kamer samodzielnie lub inne tego typu rzeczy! Nie wiem! Jeśli chcesz, to możemy się pobawić dalej <3
Nessa

Nessa

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rogi na głowie, świecące w ciemności zęby, no I WZROST.
Zawód : Nadobny troll.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4377-nessa#96217

Powrót do góry Go down

Gabinet burmistrza (najwyższe piętro) - Page 7 Empty Re: Gabinet burmistrza (najwyższe piętro)

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach