Planet Sushi

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Planet Sushi Empty Planet Sushi

Pisanie by Elyse Pon Lis 25, 2013 7:31 pm

[You must be registered and logged in to see this link.]
Planet sushi

Sushi%20Den%20-%20Sushi%20Bar%20(1).jpg

Planet sushi - jedna z większych i znanych na całym świecie restauracji sushi, znajdująca się na końcu ulicy. Nie za duża, nie za mała. Posiada owocne w wybór menu, przez co przychodzi tu dużo osób. Ceny też nie są strasznie wysokie. Ciekawostką może być to, że w kuchni pracują tu tylko mężczyźni, ponieważ kobiety mają zbyt dużą temperaturę w palach do robienia sushi.


Elyse nie lubiła siedzieć w foteliku. Ale jak to dziecko - musiała się do tego dostosowywać. Zatem siedząc z zachmurzoną miną 'w siodełku' (jak to kiedyś nazywała) zerkała za szybę samochodu podziwiając miasteczko. Nie było może ono jakieś olbrzymie, jak Tokio ze zdjęć, niemniej jednak wciąż wydawało się ogromne dla siedmiolatki. Szczególnie przez wieżowce i drapacze chmur, które są tu tak często spotykane.
No i wszędzie Ci sami ludzie. A raczej wyglądający tak samo. Czarne włosy, brązowe i skośne oczy, oraz żółta cera. To, aż robiło się nużące. Pod względem wyglądu Francuzi byli jednak bardziej interesujący. Chociaż było coś, co na nowo ożywiło czerwoną. Mijali aleję kwitnących wiśni. O tej porze roku, to nie jest możliwe zjawisko, ale dziewczynka poznała do jakiego owocu należą te drzewa! Aż oczy jej rozbłysły, na samą myśl, jak na wiosnę będzie tu pięknie.
W końcu samochód zatrzymał się przy ruchliwej uliczce, gdzie znajdywała się knajpa z sushi. Siedmiolatka sama - ochoczo - rozpięła pasy i wyskoczyła z auta, byleby stanąć na chodniku własnymi siłami i rozejrzeć się dokoła. Wszędzie różne restauracje, bary mleczne, czy pijalnie. Nie które nazwy kojarzyła z Francji, bo były to typowe sieciówki rozniesione po całym świecie.
W końcu zauważyła duży, żółty i co najważniejsze neonowy napis "Planet Sushi". To jest to, o czym jej mama mówiła! Czerwona zniecierpliwionym krokiem przeciskała się przez tłum mieszkańców, aby przylepić się do szklanych drzwiczek, za którymi były różne ciekawe dekoracje, lampiony no i miejsca siedzące. Mieli szczęście, że o tej porze jeszcze nie było tu tłumów.
Elyse spojrzała za siebie i gdy była pewna, że jej rodzice są tuż przy niej, weszła do środka wciągając do nosa zapach owoców morza. Zmarszczyła nosek i spojrzała na tatę.
- To nie pachnie jak lody! - oznajmiła niezadowolona, ale po chwili uśmiechnęła się promiennie - Ale to całkiem nowy zapach, może być dobre - dodała i szybko podreptała do wolnego czterosobowego stolika, by usiąść pod ścianą i złapać w ręce menu.
Przejrzała obrazki, w ogóle nie zwracając uwagi na napisy pod nimi. Uczyła się japońskiego, więc nie powinna mieć problemu z rozszyfrowaniem co tam pisze, jednak Elys zwykle wybierała swoje dania po obrazkach. Oczy najlepiej wiedzą, co może być smaczne.
Zdecydowała się na zupę Sake miso ([You must be registered and logged in to see this link.]), bo nie miała ochoty na żaden zestaw czy przystawkę. Aktualnie nie lubiła za dużo jeść. A jak już to robiła to piła potrzebną jej krew, albo zupę. Wiecie większość wody, to szybciej z niej zejdzie i w ogóle.
Dała poplotkować rodzicom i zamiast męczyć ich pytaniami wyciągnęła swój zestaw ćwiczeń od matmy, aby porozwiązywać w międzyczasie parę zadań. Miała na tym punkcie obsesję. Vivien wyszła do toalety, a mała schowała książkę. Przecież nie zostawi tatulka samemu sobie.
- Tatoo... mówiłeś, że ta Pani którą spotkałeś to.. mama Chrisa - zaczęła czerwona, chowając pasemko włosów za ucho. Nigdy wcześniej nie myślała o tym, że jej brat ma inną mamę, niż ona. MAMA TO MAMA I TYLE. Nie widziała innej mamy, po za modelką.
- To znaczy, że mama nie jest mamą Chrisa? - spytała smutno. Chodziło jej oczywiście o to, że Vivien nie jest mamą Chrisa. Ale dziecko, jak to dziecko mówi czasem dość niezrozumiale.
Oczywiście rodzinka nie musiała długo czekać i zamówienie przyszło po chwili. Siedmiolatka wzięła z tacy swoją zupę i przybliżyła do siebie. Powąchała i złapała do dłoni pałeczki. Widziała, jak inni klienci posługują się nimi do jedzenia. Nie to co widelce, czy łyżeczki. Niemniej jednak ona miała z tym problem. Jak nie prawa, to lewa pałka jej wypadła i młoda musiała trochę się natrudzić nim jako tako zaczęła nimi operować. Gdy w końcu złapała kawałek wodorostu, bez cienia wątpliwości wsadziła go do ust. Zaczęła ochoczo rzuć, ale momentalnie zamarła. Nie wiedząc zbytnio co robi wypluła glona wprost w stronę twarzy Ethana.
- Ochyda! - rzuciła zagryzając język i spoglądając z wyrzutem na zupę. Nie widziała jeszcze, czy wodorost trafił tatę, czy nie, bo nie zwróciła najmniejszej uwagi na to, gdzie to wypluła, ot co.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ethan Pon Lis 25, 2013 7:56 pm

To akurat prawda - jeżeli chodzi o różnorodność twarzy, to Japończycy byli tacy sami. Sprytnie jednak udawało im się to ukrywać i w niektórych dzielnicach Tokio znajdowała się prawdziwa parada różności. Kolorowe stroje, fryzury, dodatki... aż ciężko było się połapać co jest czym, oraz czy ta kobieta nie jest przypadkiem mężczyzną. Uwierzcie - to nie jest takie proste! W każdym razie to jeżeli o to chodzi, to Paryż jest stolicą mody. Eleganckiej, stonowanej, kolory nie rażą ani nie gryzą. Za to Japonia skutecznie walczy ze stereotypem swojego wyglądu. I w sumie dlatego tak bardzo ją lubił i dlatego postanowił tu zostać. Nawet gdy się nudzisz możesz po prostu udać się do miasta, usiąść na ławeczce i oglądać. A kwiaty wiśni wiosną - tego we Francji nie mają.
Zaparkowali w końcu pod susharnią (jak lubił to nazywać), i nim zdążył wysiąść z auta i otworzyć drzwi Elyse - ta już wyskoczyła, gotowa do poznania nowych smaków i zwyczajów. Ethan był więcej niż pewny, że mała baaaardzo się zawiedzie, ale co zrobić? Chciała to ma. Vivien zapewne również doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale chciała zapoznać małą z kulturą Japonii, a to jest jednym z jej znaków charakterystycznych.
Usiedli przy stoliku, a Ethan zamówił dla siebie nie patrząc nawet w menu - jak już sporadycznie zdarzało się, że pojawił się w susharni, to zawsze zamawiał Nigiri Sushi wraz z sosami. Jakoś to najbardziej mu smakowało i do tego się przyzwyczaił.
Czy Elyse wspomniała o pójściu Vivien do toalety? Ujmę to może w odrobinkę inny sposób - jego żona do niej wręcz pognała, praktycznie bez słowa. Ethan w lot zrozumiał o co chodzi; te samolotowe jedzenie. Na szczęście mała Elyse nie jadała raczej w pojazdach, więc nie było tego problemu, że wylądowały w łazience obie. Szlachetny domyślił się, że Viv nie wróci szybko, więc po prostu zabrał się spokojnie za konsumpcję jedzenia, które mu dostarczono, przyglądając się z uwagą córeczce.
- Owszem Kruszynko. Zanim wziąłem ślub z twoją mamą byłem z inną panią. Właśnie z mamą Christiana - odparł.
Nie było to żadną tajemnicą, a maleńka nigdy go o to nie pytała, więc sam nie zaczynał tematu. Bo i po co? Nie zmieniało to faktu, że Chris jest jej bratem i że kocha Elyse.
Z coraz większym zainteresowaniem przyglądał się perypetią córki z zupą. Gdy wsadziła sobie wodorosta do ust był przygotowany na natychmiastowe pozbycie się go z buzi Czerwonowłosej, jednak splunięcia prosto w ojcowską twarz się nie spodziewał. Zdążył tylko odchylić się nieznacznie, dzięki czemu wodorost wylądował na koszuli, a Ethan westchnął jak największy męczennik tego świata. Oberwał za niewinność. Chciało się mieć dziecko to się ma.
Wyciągnął chusteczkę i wytarł to, co udało się wytrzeć, a reszta wodorostu uda się z nimi do hotelu. Jak miło; mają nowego kolegę.
- Wyjedz chociaż łososia z zupy. Ten smak znasz
oznajmił zrezygnowany. Gdyby mała chciała to mogła sobie zamówić jeszcze coś innego na spróbowanie, choć wątpił, by i to skończyło się dobrze.
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Elyse Pon Lis 25, 2013 8:34 pm

Co prawda, to prawda. Podczas różnorakich świąt, czy festynów Japończycy potrafili być nie do poznania. Ale to zasługa makijażu oraz przebieranek, czy farbowania włosów. Dzięki temu czerwoność pukli Elyśki nie wydawała się tutaj, aż tak dziwna. Chociaż, jak na dziecko... ale różni ludzie chodzą po ulicy, nie? Najwyżej wezmą Vivien za dość szaloną rodzicielkę. Co ma swoje plusy. No, bo wyobrażasz sobie życie z takim zmulającym człowiekiem? Bo ja nie. Szczególnie, że jak dużo rzeczy się zabrania dzieciom, to te potem wpadają w okres buntu i masz babo placek.
Oj tam, nie prawda że mała zaraz się zawiedzie! Owszem, miała ogromną ochotę na lody - bez skojarzeń toż to mały człowiek! - ale spróbowanie nowych potraw też była na jej liście. W końcu dziewczynka miała słabość do poznawania nowych miejsc i wszystkiego co z tym związane. Ethan musi wziąć ją jeszcze do jakiegoś muzeum, aby mogła sobie kupić jaki obraz, bo bez tego się nie obejdzie w jej pokoju! Uwielbiała obrazy, od poważnych przez fikuśne wzory i kształty, do sztuki nowoczesnej. Nie znała się na tym, ale spoglądanie na nią dawało jej poczucie zatrzymania czasu. Który można było poświęcić na różne przemyślenia, o.
Mała spojrzała zdziwiona, jak czystokrwista biegnie do toalety i zerknęła na ojca wzruszając ramionami. Nie często się to jej zdarzało, a jednak dzisiaj musiało akurat ją trafić. Biedna. Łączymy się z Tobą w bólu [<3].
Elyśka pochyliła się nad stołem szepcząc do taty tak, aby przypadkiem Vivien nie usłyszała - To pewnie przez te ostrygi w samolocie. Mówiłam, że wyglądają nieświeżo - pokiwała głową na boki, jakby na podkreślenie swych słów. A no Elyse nie lubiła jeść jak leciała, czy też jechała. Cierpiała na chorobę lokomocyjną, więc omijała wszelkie wsuwanie podczas transportu.
Ciemnooka przetrawiła z wolna informacje o tym, że jej tato wpierw był z Nad. No co się dziwić.. Eth był całkiem, całkiem. A przecież żywot wampira jest dość długi. Miała jednak nadzieję, że z jej mamą się nie rozstanie. Wydawali się jej idealni. Po za tym.. było dobrze, tak jak jest. A przynajmniej takie miała wrażenie siedmiolatka. Nigdy niczego jej nie brakowało, a na pewno nie szczęścia. Nie każde dziecko może się tym pochwalić.
- A gdzie Christian? Odwiedzi nas? - zapytała z nutką nadziei w głosie. Rozumiała, że jej brat był już starszy i mógł sobie jeździć, gdzie mu się żywnie podoba. Wolała jednak jak ma z nim stały kontakt. To jedyny bliższy jej wampir w młodym wieku, bo co to jest 35 lat w porównaniu do wieku ich taty? Toż to nic. Po za tym.. lubiła go denerwować swoim namawianiem do czytania jej baśni, o.
Dopiero gdy Ethan wziął serwetkę, aby wytrzeć koszulę, młoda zauważyła co zrobiła. Przestraszyła się. Nie chciała zdenerwować taty. A myślała, że zaraz to zrobi, przez swoje nie umyślne zachowanie.
- Przepraszam - wymamrotała smutno i patrzyła zarumieniona na brudny ślad, który nie do końca chciał zejść. Skrzywiła się i spojrzała na zupę.
- Widzisz co zrobiłeś? - spytała danie, jakby nigdy nic i zerknęła jeszcze raz przepraszająco na Eth'a.
Mała zaczęła dłubać patyczkiem łososia, który przesiąknął smakiem zupy, ale grzecznie wzięła go do ust. Pogryzła rybę i stwierdziła, że nie jest źle. Nawet jeśli, gdzieś tam był posmak glonów to mały.
Jednak co to są takie dwa kawałki łososia? Elys miała ochotę na więcej. Spojrzała na zamówienie mamy. Vivien wciąż nie wracała, a przecież nie mogło się zmarnować! Kij, że potem by mogła zjeść.
Czerwona złapała okrągłe danie - ryż zawinięty w glona, zawierający w środku różne japońskie smaki - i wsadziła całego do buzi. Taka cienka warstwa glonu nie była tak odczuwalna jak ta w zupie, więc całość została porządnie zjedzona. Tyle jej starczy. Nie będzie więcej mamci podjadać.
- A jak poznałeś mamę? - zapytała opierając się o krzesło i patrząc wyczekująco na czarnego.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ethan Wto Lis 26, 2013 8:02 pm

W sumie raczej na co dzień nie widuje się kilkulatek z pofarbowanymi włosami. Szczerze mówiąc - gdyby sam usłyszał o czymś takim, to nie miałby zbyt dobrego zdania o rodzicach takowego dziecka. Nie dość, że niszczą włosy maluchowi to... bo i po co? Dla szpanu? Bo raczej wątpił, żeby dziecko w wieku Elyse miało kompleksy z powodu swojego koloru włosów i chciało go zmienić. Czyli innymi słowy - było to tylko i wyłącznie widzimisię jego rodziców. Nie dziwił się więc czasem nieprzychylnym spojrzeniom przechodniów; zwłaszcza tych starszej daty. Dzięki bogu jednak w Japonii jeżeli chodzi o te sprawy, to było dużo bardziej tolerancyjnie niż w ich rodowitej Francji.
Nawet takich nowych potraw? No dobrze, jak woli. Według niego to było raczej danie na pierwsze spróbowanie dla osób dorosłych, bo dzieci raczej nie docenią smaku - bądź co bądź - surowej ryby. Na szczęście Japonia miała także inne dania, które zdecydowanie spodobają jej się bardziej. A skoro tak przepada za zupami, to z chęcią Ethan zabierze ją na ramen. I nawet do tego muzeum ją weźmie - niech zna łaskę i wie, jak dobrego ojca posiada! Mogłaby się nawet chwalić znajomym. No, gdyby ich miała. Coś trzeba zrobić z tym fantem, ale na razie nie potrafił wymyślić niczego konstruktywnego. Jakieś zajęcia taneczne? Z malarstwa?
Prawda? Rozwolnienie czy na co tam teraz chorowała Vivien to niezbyt dobra sprawa, która raczej dość rzadko atakowała wampiry. No, ale jeżeli je się byle co, to się ma! Nie ważne, że zapewne to właśnie ze względu na sknerostwo Ethana zamówiła coś tańszego. A co tam. To tylko jej wina. Mogła w ogóle nic nie jeść!
Jeżeli o to chodzi, to wcześniej Eth miał dość sporo partnerek. Zdarza się, prawda? W jego wieku jest to całkowicie normalne. Ciężko o abstynencję przez prawie dziewięćset lat życia. Z tym, że kiedyś pozwalał sobie na dużo więcej - zaś od kiedy jest z Vivien to jeżeli chodzi o te sprawy to był bardzo grzeczny. O to Elyse mogła być spokojna. Kochał swoją żonę i nie zamierzał jej zdradzać.
- W szkole. Z pewnością gdy tylko skończy się semestr, albo będą mieli przerwę - odwiedzi nas - odparł.
Również dawno nie widział swojego syna i chętnie by się z nim spotkał, ale wiedział, że nie może narzekać. Cieszyło go to, że Christian bez przymusu sam postanowił kontynuować naukę i kształcić się tyle ile da radę. Z pewnością nie są to ostatnie studia, których młody się podejmie, choć mógłby troszkę przystopować i pozwolić sobie na więcej przyjemności. Jest Szlachetnokrwistym wampirem, jego żywot jest naprawdę bardzo, bardzo długi. Ma jeszcze czas na wszystko. Eth przecież nie od razu ukończył wszystkie szkoły, a znajdował też mnóstwo czasu na wyjazdy i naukę samemu. Takie coś również jest przyjemne i pożyteczne. Całkiem prawdopodobne, że porozmawia z nim o tym przy najbliższej okazji, bo powinien korzystać bardziej z młodości, tak jak on i Adrien robili to w jego wieku. Może powinien sobie znaleźć dziewczynę?
- Nic się nie stało, Kruszyno - odpowiedział, wzdychając. Mógł ją przecież ostrzec, żeby spróbowała tego... powoli. Na wszelki wypadek. W każdym razie nie był zły i nie powinna się tym obarczać.
Wziął kolejny kawałek ryżu z rybą do ust i spojrzał zdziwiony na małą, gdy zadała mu to pytanie. Nie opowiadał jej wcześniej o tym? Dziwne. Był pewien, że owszem. Albo, że zrobiła to Vivien, bo zapewne nie mogłaby się powstrzymać. Nie była to jakaś super romantyczna historia, ale z pewnością to, w jaki sposób się to stało mogło rozbawić Elysię.
- Cóż, ekhem... zgubiłem się - chrząknął, w odpowiedzi na pytanie. Mimo wszystko; było to takie oczywiste jeżeli chodzi o niego. - I wtedy na drodze spotkałem twoją matkę. Nie miałem najlepszego humoru, więc dość szybko wydało się, że jestem wampirem. A potem... co było potem opowie ci mama - zakończył bez ładu i składu.
Nie wiedział, czy powinien wspominać, że Vivien była z początku jego służką no i zwodził ją dość długo. Niech sama powie to, co uważa za słuszne.


Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Vivien Sro Lis 27, 2013 7:08 pm

Zdawała sobie sprawę z tego, iż Elyse nie będzie zachwycona japońskim jedzeniem od samego początku. W końcu w tutejszym menu króluje przede wszystkim surowa ryba oraz jadalne glony, których dziewczynka nigdy nie widziała na oczy. Dość radykalna decyzja, to fakt, lecz Vivien liczyła na to, że Elyse szybko się przekona, gdy na samym początku zacznie od ryżu, systematycznie wprowadzając w swoją dietę kolejne, co dziwniejsze składniki. W końcu nierozsądnym było zamówienie dla małej czegoś abstrakcyjnego nawet dla dorosłego człowieka, niezorientowanego w tutejszych potrawach. Cóż, o swoich obawach miała się przekonać dopiero za chwilę.
Gdy weszli do restauracji mruknęła Ethanowi, aby zamówił jej porcję sake oraz onigiri, po czym udała się do toalety. Nie, nie po to, by zwrócić niestrawione ostrygi, które zjadła podczas lotu, jak niektórzy zasugerowali, lecz aby... zatelefonować. Jej manager dobijał się do niej już od dobrej godziny, lecz ze względu na obowiązek wyłączenia telefonu w samolocie, nie mogła go odebrać, zresztą, nie miała nawet ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Odrobina prywatności jeszcze nikomu nie zaszkodziła. W każdym razie, oddzwoniła do managera, który od razu po usłyszeniu głosu Czerwonej, odetchnął z ulgą, rozpoczynając swój codzienny, nudny, służbowy monolog, którego wampirzyca słuchała z anielską cierpliwością, stukając jednak paznokciami w blat umywalki. Po okołu piętnastu minutach takiego biadolenia, pożegnała się z mężczyzną i wróciła na salę, odnajdując męża i córkę przy jednym ze stolików. Zdjęła płaszcz oraz szal, przyglądając się szybko po zamówieniach na stole. Jej uwadze nie umknął (oczywiście) fakt poplamionej koszuli Etha oraz pobrudzonego stołu od zupy. Westchnęła zrezygnowana, widząc miskę przed małą.
- Trzeba było zamówić dla niej ryż... - oznajmiła wampirowi, spoglądając następnie na Elyse, której podsunęła talerz z onigiri. Szczerze mówiąc, podejrzewała że może dojść do podobnej sytuacji, dlatego zapobiegawczo wolała zamówić i to, jak widać nie na darmo. Ach, ta matczyna intuicja. - Zjedz resztę. - uśmiechnęła się do małej dobrodusznie, po czym sięgnęła po swoje pałeczki, rozrywając je.
Zerknęła na Ethana kątem oka, uśmiechając się pod nosem w rozbawieniu, gdy Elyse zadała mu pytanie jak poznał Vivien. Zacisnęła usta, aby nie parsknąć śmiechem, maczając sake w ostrym sosie, kiedy ten zaczął swoje, dość mętne, tłumaczenia. Rzecz naturalna, iż spostrzegła to ledwie dostrzegalne zdezorientowanie Etha, które znała tak doskonale. Zazwyczaj w takich sytuacjach, wampira ratowała z opresji właśnie Vivien, przyzwyczajona już do podobnych pytań oraz wytrenowana do udzielania odpowiedzi, mniej lub bardziej trafnych bądź wymijających, w zależności od tego o co dziewczynka pytała. W końcu nie mogła wiedzieć od razu wszystkiego. Pewne rzeczy nie mogły wyjść na światło dzienne zbyt wcześnie albo i też w ogóle. Niemniej, wampirzyca w miarę możliwości próbowała być szczera z córką, choć i to przychodziło jej czasem z trudnością. Cóż, dziecko nie mogło zrozumieć wszystkiego od razu.
- Potem zaczęliśmy się częściej spotykać, jako znajomi. Trwało to dosyć długo, w międzyczasie poznaliśmy wiele ciekawych osób, ale i tak niedługo przed twoimi narodzinami tata zorientował się, że jednak kocha mnie. Czy nie tak? - zwróciła się na koniec do Ethana, szczerząc szeroko i uroczo. Nie oczekiwała nawet odpowiedzi, wiedząc doskonale, że to prawda, dlatego ciągnęła: - A poznaliśmy się w bibliotece, dokładniej rzecz ujmując. - zastanowiła się przez krótką chwilę. - Tak, to na pewno była biblioteka. - zakończyła, wsadzając rybę do ust. Pominęła co bardziej istotne szczegóły, których mała nie mogła jeszcze znać uznając, że do tych zdecydowanie powinna jeszcze dojrzeć. Bądź co bądź, miała dopiero siedem lat, a zrozumienie dlaczego jej matka była kiedyś nie tylko służką jej ojca, ale i człowiekiem, było ponad możliwości nawet dla dorosłego. Zawiła historia.
Vivien

Vivien

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Soczyście czerwone włosy, przejrzyście akwamarynowe oczy; tatuaż na lewym nadgarstku; kolczyki - po 6 w każdym uchu.
Zawód : Światowej sławy modelka. Dziennikarka modowa w jednym z paryskich czasopism.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1264-vivien#22418 https://vampireknight.forumpl.net/t1378-vivien

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Elyse Sro Lis 27, 2013 8:53 pm

Ta, ta, ta. Ten telefon to tylko taka wymówka! Wszyscy wiemy, jaka jest prawda! Nie wstydź się, każdemu może przytrafić się choroba jelitowa.
To nie wina Etha, że Elyse nie miała zamówionego ryżu. Chciała zupę, na nic innego nie miała ochoty. A, że czarnowłosy tak kocha swoją córeczkę to nie miał serca jej zaproponować czego innego, prawda? I tym oto sposobem mała i tak by się upierała przy swoim. Nie wiedziała, że poplami koszulę. Byłaby bardziej ostrożna.
Dziewczynka zerknęła na mamę, która wróciła po piętnastu minutach widząc niedojedzone danie. Ciemnooka uśmiechnęła się zawstydzona. Nie chciała, aby rodzice tak na nią patrzyli. Temu spojrzała na zupę z zastanowieniem, czy może nie zjeść jej jednak, skoro i tak już ją zamówili. Jednak na ratunek wyszła Vivien - ogromne brawa w prawym rogu ringu - i podsunęła córeczce coś smaczniejszego. Elyśka uśmiechnęła się szeroko i zaczęła jeść to co jej podrzucono z większym entuzjazmem. O tak, to było o wiele lepsze. Ale cóż.. jeszcze wiele smakołyków przed młodą.
Nie uśmiechało się małej tyle czekać na odwiedziny brata. Szkoła jest taka długa! I tak mało w niej wolnego. Chociaż sama chętnie by wstąpiła zobaczyć, jak to wszystko w szkole wygląda. Może by poznała nowych ludzi i przestała być tak nieśmiała? W sumie nie raz widziała jak parę dzieciaków razem się bawi, czy jest na jakiejś wycieczce szkolnej. Ale byli to ludzie, no i starsi, więc mała nie mogła się wbić w towarzystwo.
- Szkoła to zuo - stwierdziła z niesmakiem, postanawiając nie ciągnąć już tego tematu, a grzecznie dokończyła danie. W międzyczasie Viv i Eth udzielili jej odpowiedzi na co Elyska zareagowała normalnie. Nie wyczuła tego, że pewne kwestie były niedopowiedziane. Jednak dziwnie zabrzmiało, gdy szlachetny wspomniał o 'od razu wydało się że jestem wampirem".
- Ale mama przecież też nim jest, więc to żadna tajemnica - stwierdziła zerkając na Czerwoną. Nie była tej samej krwi co jej tato, ale emanowała od niej taka sama mądrość i siła. Krew to tylko krew. Wykształcenie, wychowanie i zachowanie robią z wampirów - i ludzi - osoby godne, czy też nie, podziwu.
- Co dalej robimy? Pójdziemy gdzieś jeszcze? A myśleliście aby kupić zwierzątko? Chciałabym zwierzątko. Mogłoby być psem, albo kotem, albo koniem, albo chciałabym złotą rybkę, ale wolałabym chyba jednak małą panterę.. - mówiła siedmiolatka, gdy jej rodzice konsumowali i zaczęła się kręcić niespokojnie na krześle.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ethan Pon Gru 02, 2013 6:01 pm

Oczywiście, że wierzyli, że to tylko menager zadzwonił coś z nią ustalić. Pewnie że tak. Jakżeby inaczej! W końcu oczywiście po co miałaby udawać, że tak jest, jeżeli faktycznie dopadło ją rozwolnienie, prawda? To nic takiego. Zwykła przypadłość, której nie trzeba się wstydzić. Przecież z nimi mogła być stuprocentowo szczera. No dobra, to chyba jasne i oczywiste, że w ogóle w to nie wierzył i był pewien, że to przez te ostrygi, a to tylko taka sprytna wymówka. Ale niech się już nie tłumaczy, bo tłumaczą się tylko winni, ot co!
A skąd miał wiedzieć, że Vivien wymyśliła sobie zapoznawanie małej najpierw z ryżem? No przecież to wcale nie było takie oczywiste. Jak chciała, żeby zjadła ryż, to trzeba było kupić torebkę i zrobić jej w domu. Zaproponowała sushi, więc sądził, że chce wrzucić małą prosto na głęboką wodę, bo czemu by i nie. Nie sądził, że zawartość zupy młodej wyląduje na jego koszuli. Trzeba było się nie raczyć niestosownymi owocami morza w samolocie (w dodatku nie był pewien, czy właściwie na pewno pochodziło to z morza) i samej małej coś zamówić, a nie się wymądrzać. Mądra kobieta po szkodzie.
Wzruszył więc tylko ramionami na wzmiankę o ryżu, ale oczywiście mogła się domyślić iż sądził, że to tylko i wyłącznie wina Vivien i to ona będzie musiała prać mu koszulę. On najchętniej zaczął by spokojnie, od ramen na ten przykład. No i Japonia ma też mnóstwo innych, normalniejszych przysmaków.
Sprzyjało mu to, że Vivien dokończyła historię o ich pierwszym spotkaniu, zmieniając ją jednak odrobinkę. On był pewny, że pierwszy raz spotkali się w lesie... noale kto wie. Pamięć Ethana nigdy nie należała do niesamowitych, jeżeli chodzi o takie rzeczy, więc nie ma się co dziwić i nawet o co pytać. To zupełnie naturalne, że Eth coś poprzestawiał. Dlatego właśnie uważał, iż takie rzeczy jego córce opowiadać powinna jej matka, bo po prostu znacznie lepiej jej to wychodziło i nie było sensu pytać o takie rzeczy wampira.
- Oczywiście, że tak. Tak mi się tylko powiedziało - oznajmił, kiedy przełknął ostatni kawałek sushi ze swojego talerza. Nie zajęło mu to długo. Już od bardzo dawna nie jadł zwykłego, ludzkiego posiłku i zapewne właśnie dlatego. Miało to zdecydowanie inny smak, choć oczywiście - nie było smaczniejsze.
A co do punktu widzenia Elysi - faktycznie, jako młoda osóbka mogła mieć jeszcze takowe przekonania. Z czasem jednak zauważy, że to, jakiej krwi jest dana osoba ma naprawdę ogromne znaczenie w dorosłym życiu. We Francji starał jej się wpoić pewne... statusy, ale na większość była jeszcze zdecydowanie zbyt młoda, zapewne dlatego uważała iż związek wampira klasy A z wampirem klasy B (który, w dodatku, był kiedyś człowiekiem) jest czymś normalnym. Otóż, nie był. Nie powinno się robić takich rzeczy. Nie powinno się mieszać krwi, gdyż i tak Szlachetnych jest coraz mniej, ale Ethan jako głowa swego rodu mógł postanowić inaczej. W każdym razie - najwłaściwszy był związek Adriena i Lilith, gdyż ich dziecko urodziło się ze Szlachetnym statusem, podczas gdy status krwi dziecka Ethana i Vivien był wciąż niepewny. Z wiekiem wszystko się okaże.
- Zapytaj mamy, czy jeszcze gdzieś pójdziemy. A co do zwierzątka - w domu czeka cię niespodzianka. I kolejna pantera nam nie potrzebna, mamy już przecież Unaia - odparł. Nie było nawet takiej możliwości. Elysia nie zdawała sobie sprawy z tego, ile takowa pantera potrafi zeżreć mięcha dziennie. Oczywiście, nie byle jakiego. Sprowadzi niedługo Unaia i po krzyku.
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Vivien Pią Gru 13, 2013 7:34 pm

Jej powieka nawet nie drgnęła, gdy Elyse zdziwiła się, słysząc dość niefortunne słowa Etha. Już wiele lat temu nauczyła się, aby nigdy nie dawać po sobie poznać choćby chwili zwątpienia czy zdenerwowania, a dzięki narodzinom córki, udoskonaliła tę cechę, nie dając dziewczynce szansy na wyłapanie tych drobnych zmian w mimice bądź zachowaniu matki. Uśmiechnęła się więc serdecznie do męża, gdy pospieszył z tłumaczeniami, następnie wracając uwagą do swojego dania, które kończyła bez zbędnego pośpiechu. Szczerze mówiąc, martwiła się o status krwi Elyse, który wciąż nie ujawnił się jeszcze w pełni. Była w pewien sposób przerażona myślą, że jej niegdysiejsze człowieczeństwo mogło jakkolwiek wpłynąć na rozwój dziewczynki, dla której chciała w końcu (jak każda matka) jak najlepiej. Często napomykała o tym Ethanowi, gdy zostawali sami, bijąc się wówczas z myślami, a nawet wyrzutami sumienia. Nie chciała, aby przez ten defekt jej dziecko, ich dziecko, mogło mieć później problemy z akceptacją wśród wampirzego grona. Nie pochodziła przecież z byle jakiego rodu, jej przyszłość jawiła się w bardzo jasnych barwach, w dodatku na pewno przypadnie jej piastowanie jakiegoś znaczącego stanowiska nie tylko w rodzinie, ale i w wampirzym świecie. Gdyby przez niepewny, bądź "zhańbiony", status krwi miała później borykać się z problemami i nieprzyjemnościami... Ściągnęła nieznacznie brwi, wpatrując się w swoją porcję sushi na talerzu. Nie powinna była o tym myśleć. Czas pokaże co z tego wszystkiego wyniknie.
Wyrwana z własnych przemyśleń, podniosła w końcu głowę, gdy Elyse zadała swój wodospad pytań. Zerknęła najpierw na Etha, a na samym końcu na córkę, wskazując brodą na jej porcję ryżu.
- Pójdziemy, jeśli zjesz do końca. Nie zostało tego wiele. - odpowiedziała spokojnym, choć stanowczym tonem, który Elyse powinna doskonale znać - lepiej nie podpadać, kiedy mama każe. Ona sama przełknęła ostatni kęs własnego sushi, zastanawiając się nad miejscem, które mogli jeszcze odwiedzić.
- Chyba wiem, gdzie możemy pójść. - oznajmiła z wesołym uśmiechem. Gdy więc wszyscy byli już, w pewien sposób, nasyceni, wstali ubrali się, zapłacili za jedzenie i razem ruszyli autem w Vivien tylko znanym kierunku. Surprise!

    [cała trójka z/t]
Vivien

Vivien

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Soczyście czerwone włosy, przejrzyście akwamarynowe oczy; tatuaż na lewym nadgarstku; kolczyki - po 6 w każdym uchu.
Zawód : Światowej sławy modelka. Dziennikarka modowa w jednym z paryskich czasopism.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1264-vivien#22418 https://vampireknight.forumpl.net/t1378-vivien

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Czw Maj 22, 2014 7:12 pm

Weszła do restauracji razem z Katariną. Miała wybrać miejsce do którego miały się udać, no to wybrała. Dziewczyna po prostu była głodna i to bardzo. Usiadła z kobietą przy jednym z wolnych stolików i zaczęła przeglądać menu. Nawet nie pamięta kiedy ostatnio jadła na mieście. Po przejrzeniu menu wybrała sobie Kanaki.
Przeniosła swój wzrok z menu na wampirzycę. Zastanawiała się co ona wybierze, o ile wampiry jedzą ludzkie jedzenie.
- Co weźmiesz do jedzenia? - Zapytała nieśmiało i przy okazji przerwała panującą miedzy nimi ciszę. Przy okazji pozwoliła sobie przyjrzeć się dokładniej kobiecie stwierdzając, że jest po prostu piękna. Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest tutaj tylko po to by zjeść małe co nieco.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Czw Maj 22, 2014 7:25 pm

Katarina

Katarina sama zdecydowała się zaproponować małej Lucindzie, że udadzą się w miejsce, które ona wybierze, nie wszystkie interesy trzeba było załatwiać siłą, to byłoby niezbyt mądre. Charles może i miał takie myślenie, jednak kobieta miała zupełnie odmienne zdanie na ten temat, trochę dobroci nie zaszkodzi człowiekowi, zwłaszcza, że w obecnej chwili, Lucinda tak czy inaczej miała zostać przy życiu, a to znaczyło, że wampirzyca nie pokaże swoich kłów, pazurów czy co tam robiła, by wyglądać na groźną bezwględną sadystke. Kiedy obie weszły do restauracji, wampirzyca lekko zmarszczyła nosek spoglądając na ten cały tłok, wcale jej się to nie podobało, ale wrzuciła sztuczny uśmiech na twarz i zwyczajnie poszła za uczennicą, która mimo swojego wieku, już nieźle potrafiła zaszaleć, kto by pomyślał? Rosjanka usiadła naprzeciwko dziewczyny zakładając nogę na nogę, a łokieć oparła na stole patrząc jakby od niechcenia w menu. Słysząc jej pytanie uśmiechnęła się delikatnie i przeniosła wzrok na ludzką kobietę.
-Sama nie wiem, może numer trzy. - szczerze to dziwne, ale nigdy nie jadła czegoś takiego, mimo, że mieszkała teraz w Japonii to nie przyszło jej do głowy próbować lokalnego jedzenia, po czym pokręciła głową, westchnęła głęboko.
-Chociaż.... wezmę to co Ty. Nie martw się zapłace. - również zmierzyła ją wzrokiem dokładnie swoim błękitnych oczu. -Hm, z ciekawości, co polecił Ci Charles? - Przejechała długim paznokciem sobie po policzku, cały czas uśmiechając się naprawdę uroczo w stronę kobiety. Przyjemności, przyjemnościami, ale interes to interes nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Czw Maj 22, 2014 9:16 pm

Lucinda też nie była fanką tłocznych miejsc, ale niestety na to, że było tu pełno ludu nic nie mogła poradzić. Przecież nie wygoni stąd ludzi, nawet by nie miała odwagi by to zrobić.
Z ciekawości spojrzała czym był ten numer trzy, ale kiedy Katarina zmieniła zdanie co do dania już ją to nie obchodziło.
- Nie musisz za mnie płacić... - Nie chciała być dla nikogo żadnym ciężarem, a zwłaszcza finansowym. Mogłaby zapłacić sama za siebie, ale coś czuła, że z wampirzycą by nie wygrała. Siedziała więc cicho w tej sprawie.
Kelner odebrał zamówienie od kobiet i poszedł. Zapewne trochę poczekają zanim będą mogły zacząć się delektować smażonym bananem w cieście i obtoczonym w kokosowych wiórkach.
No tak... nie przyszły tutaj po to by zjeść i poplotkować jak większość obecnych tu ludzi. Były tutaj by załatwić pewien mały interes.
- Em... - Dziewczyna musiała przez chwilę pomyśleć nad tym co dokładnie miała zrobić. Nie posiadała dobrej pamięci niestety - Ach tak... miałam wypisać personalia wszystkich poznanych przeze mnie wampirów i opisać ich. - Odpowiedziała na pytanie Katariny patrząc na serwetkę na stole.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Czw Maj 22, 2014 9:38 pm

Katarina


Interesy były tutaj najważniejsze, to fakt, ale przecież nikt im nie bronił miło spędzić czasu prawda? Katarina wyglądała jakby była nieswoja w takim miejscu, ludzkie zapachy dręczyły jej mały wampirzy nosek, aż robiła sie głodna na samą myśl. Kim w ogóle była dla niej Lucy? Długo jej nie trzeba było, żeby patrzyła na nią jak na swoją młodszą siostrę, chciała zachować ja przy życiu, ba.. chciała nawet ją przygarnąć do siebie, ale wampirze zapachy na niej, mogły świadczyć, że kogoś mogła już mieć, a to nie byłoby stosowne, zresztą po co narażać organizacje przez własne zachcianki? Słuchała każdego jej słowa, oparła się na krześle poprawiając swoją dość krótką spódniczkę, po czym zmieniła ułożenie nóg, tak samo, tylko druga noga była tym razem na górze. Patrzyła sobie teraz na swoje paznokcie, podziwiając ich długość, a także piękny fioletowy kolor, który pasował do jej długich włosów. Skoro dziewczyny miały odpowiednią ilość czasu to Katarina uśmiechając się, nawet rzeknę, że zalotnie w stronę uczennicy, sięgnęła po notesik ze swojej marynarki wraz z długopisem i podsunęła w stronę Lucindy.
-Miejmy to za sobą, Charles będzie szczęśliwy, a my będziemy mogły zjeść sobie spokojnie, porozmawiać o czymś milszym, a nawet lepiej się poznać, skoro i tak zostałam Twoją opieką. - uśmiechnęła się przenosząc na nią oczy po czym znów wróciła do swoich paznokci, nawet nie przejmowała się kelnerem i jej słowami na temat pieniędzy, zwyczajnie zapłaci, bo przecież pracowała dla jednego z bogaczy w tym mieście. Wampirzyca aż oblizała sobie usta, gdy przeszła jej przez myśl wizja wynagrodzenia, jaką obsypie ją ten zajebisty szefuńcio, gdy tylko wykona swoje zadanie. No więc? Co zrobi Lucy w tej sytuacji? Na jej miejscu, nie drażniłbym Czystokrwistej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Pią Maj 23, 2014 4:04 pm

Oczywiście, że nikt nie bronił dziewczynom spędzić miło czasu, pomimo faktu, iż muszą załatwić takim tam, mało istotny interesik. Lucinda zastanawiała się, czy aby na pewno wybrała odpowiednie miejsce. Zaczynała mieć sobie za złe wybór tego, a nie innego miejsca. Jednak zamówienie złożone i raczej nie wypadało wyjść teraz.
Czarnowłosa dziewczyna przejęła notesik, który Katarina jej podsunęła i chwyciła w swoją prawą dłoń długopis. Decyzja już zapadła i zostało jej jedynie wypisać wszystkie informacje, o jakie została poproszona. Długo to nie trwało. Dziewczyna nie znała nie wiadomo jak wielkiej ilości wampirów, a jeśli tak, to nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że Sunako, czy Sumaru też nie należą do gatunku ludzkiego.
Lista wampirów:
Kiedy w końcu skończyła, oddała notesik Katarinie i lekko się uśmiechnęła. Przy okazji dziewczynom podano ich zamówienie, więc mogły teraz zjeść w spokoju.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Nie Maj 25, 2014 6:43 pm

Faktycznie, był to mało istnotny interesik, a Katarina w ogóle nie rozumiała zamierzeń Charlesa, on chyba zwyczajnie był na tyle ostrożnym, że lubił wiedzieć wokół kogo być może w przyszłości mógłby się otrzeć nie? Był on zbyt ostrożny we wszystkim , żeby zostawiać sprawy wampirów w spokoju. Kiedy dziewczyna skończyła pisać, Katarina zwyczajnie wzięła to wszystko i schowała do miejsca z którego wcześniej wyciągnęła, podziękowała jedynie uśmiechem patrząc teraz na Lucinde widocznie zadowolona.
-Licze na dalszą współprace, moja malutka. Mam nadzieję, że będziesz się tego trzymać. - Katarina sięgnęła po jedną kartkę z notesika i naskrobała swój numer telefonu, w razie czego Lucinda mogła dzwonić, kiedy czuła by się zagrożona etc, ale miało to na celu również głębsze znaczenie. Katarina zdjęła swoje nogi na podłogę, oparła łokcie na stoliku i nachyliła się w stronę uczennicy.
-Język za zębami Kochana, mam nadzieję, że o tym wiesz. - Wstała nastepnie z krzesła, wyciągnęła portfel kładąc pieniądz na stole, Lucy mogła sobie spokojnie zjeść i takie tam, jednak to był czas na tą kobiete. Podeszła do niej, nachyliła się jeszcze,żeby wyszeptać jej coś do ucha.
-Weź sobie to do serca co właśnie Ci powiedziałam. Nie chce by stała Ci się krzywda. - przytuliła ją i sobie zwyczajnie wyszła, a co do jedzenia, to dziewczyna będzie mogła zjeść za dwoje.

z/t Katarina.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Nie Maj 25, 2014 7:37 pm

Czarnowłosa dziewczyna liczyła na to, że po załatwieniu tej mało istotnej formalności będzie mogła spędzić swój czas w przyjemnej atmosferze i w towarzystwie Katariny. Tak naprawdę nie wiedziała po co Charlesowi takie informacje, ale to już nie był jej interes. Ważne, że żyje i jest cała, chociaż miała wyrzuty sumienia. W końcu wydała swoje dwie koleżanki, którymi była Meli i Roksana. Była wręcz przekonana o tym, że jeśli ta informacja wyjdzie na jaw, to spotka ją kara.
Na słowa Katariny o dalszej współpracy odpowiedziała jedynie kiwnięciem głową. Jakoś nie chciała się przekonywać na własnej skórze o tym, co się stanie jak postanowi nie współpracować z Katariną i jej przełożonym. Wampirów się nie drażni.
Z zainteresowaniem patrzyła na poczynania Katariny. Zauważyła, że zapisuje na kartce jakieś cyfry, prawdopodobnie numer telefonu. Jak widać nie pomyliła się. Wzięła karteczkę z numerem i złożyła ją na pół. Może kiedyś nabędzie takie szatańskie urządzenie jakim jest telefon komórkowy, ale jeszcze nie teraz.
- Nikomu nic nie powiem... to byłaby czysta głupota z mojej strony. - Spojrzała na wampirzycę nieco zdziwiona. Naprawdę myślała, że spędzi z nią więcej czasu, ale jak widać - nie tym razem. Niestety będzie musiała w samotności zjeść zamówione wcześniej Kanaki.
Zrobiło jej się miło... nie dlatego, że kobieta odchodzi, a dlatego, bo powiedziała jej, że się o nią martwi. Lekko się uśmiechnęła wtedy.
W samotności zjadła swoje Kanaki, niestety nie była w stanie zjeść jeszcze jednej porcji. Po wszystkim wstała i wyszła z restauracji.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ryuuki Nie Lis 13, 2016 6:03 pm

Ryuu wszedł do lokalu spokojnie. W głowie jeszcze miał ostatnio spotkanego towarzysza. Ciekawy chłopak, naprawdę przypadł go gusty Ryuukiego, mało kiedy mógł sobie pogadać tak swobodnie z kimś o podobnym problemie jak jego. No ale teraz do porządku dziennego przywołało go głośne burknięcie w żołądku, na co Ryuu się lekko zmieszał? Ktoś to słyszał? Szczerze nie był do tego przyzwyczajony, jako wampir przecież nie czół czegoś takiego, owsem bywał głodny, ale żołądek tak się nie zachowywał przy tym, bardziej objawiało się to paleniem w gardle i takimi tam "przyjemnościami". Jakkolwiek postanowił udawać że nic się nie stało, w końcu to normalne, ze głodny człowiek przychodził tu zjeść, ne? z resztą nie ważne...
Łowca nie bardzo wiedział jak gospodarze lokum potraktują takiego klienta, nie dosyć że sam wyglądał dosyć specyficznie to jeszcze miał ze sobą catbata który on znanych pospolitych zwierząt trochę się różnił, więc oboje przyciągali trochę uwagi, mimo to Ryuu starał się to ignorować. Podszedł do jednego z krzeseł przy długim stoliku i zaczął przeglądać menu. Miał wybitną ochotę na krewetki więc jego myśl się skupiła głównie na daniach z tymi małymi żyjątkami w roli głównej.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Nie Lis 13, 2016 6:38 pm

W to samo miejsce udał się jeden z uczniów Akademii Cross, który bardzo powolutku kroczył po restauracji i z kartą w menu rozglądał się po lokalu. Wyglądał na dość skołowanego - wrócił właśnie ze szpitala, gdzie miał wykonaną obdukcję po napadzie przez uczniów. Całe szczęście nie miał nic złamanego, ale powrócił po znieczuleniu ból. Stąd zdecydował się coś zjeść, by mieć siły iść dalej. Koślawy krok wskazywał, że między innymi prawa nóżka sprawiała, że nie uśmiechał się promieniście jak miał w zwyczaju. Przez to dość szybko zlał się z otoczeniem albo wręcz był niewidzialny, skoro prawie taranowali go klienci. Nie był zbyt wysoki, lecz przy zachwianej pewności nie potrafił zostać dostrzeżonym i wyminiętym. Musiał sam schodzić na bok, albo nie mając tak dobrego refleksu - potrącony czy szturchnięty ramieniem raz po raz. Aż jakiś rosły mężczyzna tak staranował Zielonowłosego, że został pchnięty na stolik, przy którym akurat znajdował się Ryuu ze swoim nietypowym pupilkiem, o którym za chwilę.
-Prze-przepraszam... -powiedział cichutko i słodko, chociaż z wyraźnym przygnębieniem, że przeszkodził w zadumie klientowi tutejszej restauracji- Etto... mógłbym przysiąść się... do Pana?
Widać było, że uczeń cierpiał fizycznie i psychicznie, bo płacz miał na końcu noska. Ale kiedy ujrzał niesamowite zwierzątko otworzył szerzej oczka i utkwił w stworzonku. W życiu nie widział czegoś podobnego, ale na jego widok zapomniał na chwilę o swoich troskach.
-Ojeeej! Ale jesteś śliczny! ... co to za gatunek kotka?
Nie bał się wyciągnąć rączki, by pogłaskać po główce zwierzątko, lecz wreszcie opamiętał się i wrócił wyprostowany na swoje siedzisko - o ile dostał pozwolenie. Wtedy też utkwił uważniejsze spojrzenie we właścicielu zwierzątka, którego oczy mieniły się złotem. Ubiór miał nietypowy i niezwykły. Zadbany, wydawał się odzwierciedlać stary ród z Japonii. Schludna, niebanalna fryzura podkreślała ponad przeciętną urodę mężczyzny - mógłby nawet rzec, że było z niego ciastko. Ale... zaraz sięgnął po kartę menu i schował się za nią próbując skupić się na wyborze jedzenia. Jednak został dość mocno wybity z tropu co do wyboru jedzenia, więc...
-Przepraszam raz jeszcze... jakie danie poleciłby Pan do skosztowania?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ryuuki Pon Lis 14, 2016 9:33 pm

Ryuu spokojnie sobie wybierał coś tam dobrego kiedy jednak wybór ów został przerwany wpadnięciem na stolik innego gościa restauracji. Wzrok byłego wampira podniósł się nad kartą i spojrzał z ciekawością na chłopaka który nie wyglądał zbyt dobrze, głos jego też nie był zbyt optymistyczny. To co przykuło wzrok Ryuu to odcień jego włosów jak i oczu które wyglądały jakby miał się zaraz rozpłakać. Do tego to niepewne pytanie. Ryuu uśmiechnął się lekko do niego i odsunął nawet krzesło obok siebie by ten mógł się przysiąść
-W sumie, przydałoby mi się towarzystwo, a ty wyglądasz na zmęczonego, przysiądź się więc.
Odpowiedział spokojnie, mówił tonem który miał w sobie sporo spokoju i łagodności. Miał dziś wybitnie dobry humor, może uda mu się nim jakoś zarazi tego nieszczęśnika? Tymczasem chłopak zauważył chowańca Ryuu, który nie oponował przed pieszczotami, wręcz nastawił łepek by go drapać za nietoperzymi uszami. Ryuuki spodziewał się już pytania o zwierzaczka, w końcu kto by nie chciał zapytać o coś co pierwszy raz widzi?
-To Catbat, częściowo kot, nietoperz i łasica... czy coś w tym stylu. W każdym razie, nazywa się Cezar. Cieszę się że ci się podoba.
Może i chłopak się cofnął, lecz zwierzątko patrzyło na niego, jakby nieco zawiedzione? To już? koniec? zdecydowanie był pieszczochem i było to po nim widać. Ostatecznie zszedł na kolana Ryuu który kontynuował głaskanie. Po chwili padło kolejne niepewne pytanie, tym razem o jedzenie, czym Ryuu przypomniał sobie o przerwanym wyborze i sam sięgnął go karty
-Ojj.. darujmy sobie to Pan. Jestem Tatsuya Ryuuki. Możesz mi mówić po imieniu. A co do jedzenia, to zależy co lubisz, ja myślę że wezmę zupę krewetkową no i oczywiście sushi, te z kawiorem są dobre. Tobie chyba przydałaby się porządna porcja bulionu, bo mam wrażenie, że nie jesteś w najlepszej formie, mam rację?
Przedstawił się przy okazji, oraz w końcu też przy okazji zapytał, bo trochę go martwił stan chłopaka który był wszak dosyć młody więc chyba powinien cieszyć się życiem, a tym czasem wygląda jak kupka nieszczęścia. Tylko czy w sumie powinien o to pytać? Może nie powinien? Mimo to martwił się trochę o stan chłopaka którego miał przed sobą, ot tak po ludzku.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 12:25 pm

Całe szczęście, że nie wszyscy ludzie są tak mocno zapatrzeni w sobie, i dostrzec można dobro. Ta iskierka nadziei i dobroci w postawie Czarnowłosego i jego zwierzątka zaowocowała tym, że ośmielił się przy miłym zaproszeniu dołączyć do stolika. Mimo wszystko peszył się, że przerwał prywatność kolegi, bo wszak towarzystwo mógł dobrać o wiele lepsze niż Zielonowłosego.
-Uhm, przepraszam raz jeszcze Pana za zakłopotanie...
Dodał cicho i w tym oto momencie zauważył Cezara. Cóż, niespotykane zwierzę wzbudzało ciekawość, ale niestety także lęk. Nyuu zazwyczaj jest otwarty na poznawanie nowych istot, ale obecnie dominował w nim strach. Nie mniej z pomocą przyszedł Pan stworzonka, który subtelnie przedstawił Nyuu z jakim zwierzątkiem miał do czynienia. Zresztą nazwanie kogoś po imieniu znacznie ułatwia komunikację, nawet jeśli widziało się krzyżówkę nietoperza, kota i łasicy.
-Cezar -powtórzył łagodnie imię zwierzaka i wyciągnął ku niemu rękę, by jeszcze podrapać go za nietoperzowym uszkiem, bo to jednak mimo niesamowitego wyglądu taki sam pieszczoch jak większość domowych zwierzątek- Grzeczny Cezar, masz bardzo miłego właściciela, wiesz o tym?
Pogłaskał malca raz jeszcze, nie mniej skupił się zaraz na rozmowie z Tatsuya Ryuuki. Tak przedstawił się towarzysz Elfa.
-Dobrze Pa-... dobrze Tatsuya. A ja jestem Nyuu York.
Czyli koniec z grzecznościami, tak? No dobrze, skoro tego sobie życzył kompan - nie będzie narzucać się. Zaraz też dostał propozycję, że bulion postawiłby na nogi Długowłosego, na co skinął głową na tak. Utkwił wzrok na menu z pozycją bulionu, ale myślami był przez chwilę gdzieś indziej. Chyba wahał się, skoro trochę milczał. I to nie z powodu wyboru dania.
-Uhm, przepraszam... masz rację... bulion to dobra rzecz na smutki -lekko zarumienił się i przetarł przy okazji oczy, jakby mieć pewność, że nie błyszczą od łez z bólu- Po prostu... nie rozumiem... jak ludzie potrafią być źli, gdy inni chcą pomagać?
Zapytał swego towarzysza, ale tak jakby wyspowiadał się ze swoich myśli. Wstydził się mówić Ignisowi, ale najwyraźniej już nie mógł dłużej w sobie trzymać tych wątpliwości, kiedy był w szpitalu. Już wiedział, dlaczego nie przepadał za tą inwestycją - otwierała jego smutną połówkę.
-Nigdy nie lubiłem przemocy, a zwłaszcza jak kilka osób znęca się nad jedną, która nie może się bronić. Chciałem pomóc... zasłoniłem ją przed tamtymi, starałem się załagodzić sytuację, ale... szara rzeczywistość zweryfikowała moje poglądy. Mimo wszystko... nie żałuję.
Lekko uśmiechnął się, a po policzkach spłynęły soczyste łzy. Nie powinien był utyskiwać, czy mówić o tym towarzyszowi, żeby nie popsuć mu nastroju czy smaku potraw. On miał swoje życie, nie powinien go zadręczać swoimi. Pewnie z tego powodu tak długo, bo już trzecią dobę od solidnego pobicia, trzymał w sobie szczegóły zdarzenia i ból. Nie chciał martwić przyjaciela, a obcemu (chociaż nie do końca, bo poznał dane osobowe Czarnowłosego) powiedzieć chociaż troszkę było nieco łatwiej. Zarówno ciało i umysł miał zbyt wrażliwy na takiego typu interwencje.
-Tatsuya-san. Co zrobiłbyś na moim miejscu?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ryuuki Wto Lis 22, 2016 3:11 am

Chłopak który się do niego dosiadł był naprawdę uroczy i bardzo grzeczny, szczególnie w tych czasach to się nieczęsto zdarzało. Na kolejne przeprosiny Ryuu pomachał ręką, że nie oczekuje więcej przeprosin i uśmiechnął się możliwie najżyczliwiej jak potrafił.
Cat bat za to był bardzo zadowolony z pieszczot, nawet postanowił to odwzajemnić delikatnie liżąc rękę głaskającego. Można się było bać nowego gatunku, jednak po poznaniu Cezara można było uznać że zwierzak jest zupełnie niegroźny, a przynajmniej dla tych którzy go mile traktowali.
Ryuuki usłyszał imię chłopaka i zrobił lekko zdziwione oczy
-Hmmm.. muszę przyznać, że masz nietypowe miano chłopcze. A wiec miło mi cię poznać Nyuu.
Przyznał szczerze, w końcu kto by się spodziewał, że chłopak który wyglądał raczej dosyć delikatnie szczególnie w tej chwili miał imię podobne nazwie wielkiej metropolii, która wszak z delikatnością miała niewiele wspólnego.
W końcu jednak wybór dania znów został przerwany przez zwierzenia Nyuu, a Tatsu spokojnie pozwolił mu się wypowiedzieć, przy czym uważnie na niego patrzył. Jako uważnemu obserwatorowi nie umknęło uwadze to, że chłopak starał się powstrzymać płacz który ostatecznie i tak sam sobie postanowił znaleźć drogę i ukazać się w postaci łez. Widząc to Ryuu wstał ze swojego miejsca i przesiadł się bliżej chłopaka, po czym dotknął delikatnie jego polika porywając na palce uciekinierkę łzę.
-Ludzie są różni, będą na świecie tacy jak ty, niczym skarb tego świata, ludzie honoru i etyki nie wynikającej z żadnych pism ani nakazów, lecz z własnego serca. I niestety jako przeciwieństwo będą tacy któży mają serce zatrute trucizną najgorszą, pychą, chciwością i głupotą, a na tą truciznę nie ma antidotum, bo też nikt nie wie skąd się ta trucizna w ludziach wzięła. Lecz w tym, że nie żałujesz masz rację, nie ważne co się dzieje cechy którymi się wykazałeś są właściwie, choć cena za bycie uczciwym wobec własnego serca jest czasem niezwykle ciężka. To i tak jesteś osobą którą należałoby podziwiać. Mam nadzieję, że chociaż ta osóbka której pomogłeś zdaje sobie sprawę z tego co dla niej zrobiłeś i że sama się czuje lepiej niż ty.
Jego głos był łagodny i w sumie trochę rodzicielski, nie miał elfowi za złe że "zepsuł" humor, właściwie trudno było zepsuć humor Ryuukiemu, bo też nadmiaru emocji on nie posiadał, zazwyczaj starał się być miły, był z natury spokojny, ale był też dosyć oporny w okazywaniu wyższych uczuć. Westchnął ciężko słysząc pytanie, co on by zrobił na jego miejscu? Właściwie to nie miał pojęcia co by zrobił, póki co jeszcze się oswajał z byciem człowiekiem.
-Prawdę mówiąc nie mam pojęcia czy w tej chwili miałbym na tyle odwagi i opanowania by zachować się tak jak ty. Widzisz mam dosyć kłopotliwą naturę, zazwyczaj mi mówią że jestem dosyć nieczuły, ale jeśli coś mnie szczególnie ubodzie to sprawa się zmienia zupełnie, zawsze mnie uczono, że najlepszą obroną jest atak, więc pewnie nie byłbym tak łagodny jak ty, nie negocjowałbym z nimi, ale to raczej dlatego, że chyba za bardzo nie leży to w moich umiejętnościach. Ot taki ze mnie spokojny narwaniec, nie najlepszy przykład do naśladowania. Od dziecka się pakuję ciągle w kłopoty i to się chyba szybko nie zmieni. Za to osoby takie jak ty naprawdę podziwiam.
Starał się być szczerym choć opisać coś takiego trudno było, wcześniej jako wampir radził sobie z takimi osobami dosyć szybko bo to zazwyczaj byli pewniaczkowie, teraz jakby to się skończyło jeszcze nie wiedział, wszak teraz jako człowiek nie miał już siły wampira klasy B, choć może nadal był nieco szybki jak na ludzkie standardy.
-W każdym razie, niezależnie od tego jaka by była sytuacja jeśli byłbym tam wtedy to na pewno bym sie postarał pomóc takiego osobie jak ty, nie chcę szkodzić ludziom. Chociaż nie jestem zbyt dobry w kontaktach międzyludzkich. Nawet teraz siedzę i choć miałbym ochotę cię przytulić, to boję się jak to odbierzesz i mi na to nie pozwala mój wewnętrzny sztywniak. Rany nawet nie wieżę, że to mówię.
Spojrzał gdzieś w bok nieco zawstydzony tym, że w ogóle odważył się to powiedzieć. W końcu jednak tyle razy został potraktowany źle że sam robił raczej za odludka, ciężko było się przełamać. Tutaj może pozwoliła na to sytuacja chłopaka którego spotkał? Nyuu wydawał się być tak niewinny, że Ryuu mimo aspołeczności naprawdę chciał go jakoś szczerze pocieszyć, choć był w tym.... zdecydowanie kiepski.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 7:56 pm

O... czyżby czekała ich poważna dyskusja? Aż właściciel Catbata zmienił miejsce i usiadł tuż obok, aby podjąć próbę pocieszenia płaczka. Niebawem oczy Nyuu zrobiły się wielkie i lśniące od łez, ale nie ze strachu. Z fascynacji. Słuchał uważnie Czarnowłosego i co jakiś czas przytakiwał główką. Ryuuki nie potępił działań chłopaczka, lecz wręcz postawił za wzór. Zielonowłosy nigdy nie był dla nikogo wzorem, a to pierwszy raz, kiedy dostał taką nominację. Nawet... nazwał go skarbem tego świata? Jego słowa napawały uczuciem, od którego wzbraniał się Mówca. Mówił bardzo mądrze, że w pewnym momencie Długowłosy już nawet nie przytakiwał, tylko siedział oniemiały i wpatrzony w Tatsu słuchał. Nie dał jasnej odpowiedzi, co zrobiłby w konkretnej sytuacji, lecz wskazał, że miał podobne nauczanie co Nyuu i może byłby bardziej agresywny w obliczu łobuzów, ale tylko po to, by przestali znęcać się nad słabszym. Obaj wpakowywali się w kłopoty - większe czy mniejsze - ale szli za sercem i czystymi intencjami.
Na stwierdzenie Ryuukiego, że osóbka, której pomógł, doceniła jego gest i czuje się lepiej, młodzieniec nieśmiało powiedział:
-N-nie wiem...
Rzeczywiście nie wiedział, co podziało się z niedoszłą ofiarą, ale oby nie cierpiała. Słuchając dalej Czarnowłosego zastanawiało go, skąd tyle w nim dobroci. Bo fakt faktem - nie świecił wyszczerzonymi zębami, a potrafił być miły dla takiego beksy jak Elf. I nie, wcale nie mógł zaprzeczać, że jest nieczuły. Osoba nieczuła nie zajmowałaby się problemem niemal obcej jednostki. Nawet jeśli uważał, że jego opisy przemyśleń były zbyt skomplikowane, to sens był oczywisty. A najbardziej dał temu znać, kiedy sam wyznał, że objąłby słuchacza tuż obok siebie, na co aż sam zdziwił się, że powiedział to na głos. Wtedy też przelała się ostatnia łza smutku i do torsu Ryuukiego wtulił się Nyuu. Rączkami obejmował sylwetkę i nie puszczał. Może pierwszy chwyt był nieco nerwowy, a to z emocji, lecz później dało się usłyszeć ciche westchnienie z ulgi. Pociągnął cichutko noskiem, bo się chłoptaś wzruszył, i pozbierawszy się dał temu znać słowami:
-Dziękuję, Tatsu-san -uśmiechnął się szeroko przytulając się mocniej do Czarnowłosego, a potem zadzierając nieco główkę ku górze powiedział z nutką wesołości- chyba jednak nie doceniasz swoich możliwości w zawieraniu znajomości. Od dzisiaj nie zapomnę o Tobie.
Gdyby był jakimś mordercą, to ostatnie słowa brzmiałyby niczym groźba. Cezar poczuł się odrobinę zazdrosny, więc i jego Nyuu dołączył do tulenia i niebawem puścił dopiero co poznane istoty. Wielkie chęci, lecz sił brakowało. No tak, bulion... jedzenie! Przez to wszystko zakłócił znajomemu posiłek, którego jeszcze nie zdołał zamówić!
-No, to czas kupić jedzenie. Jeśli mi pozwolisz - postawię Ci chociaż zupę krewetkową w podzięce.
Przesłał szczery, niewinny uśmiech, który nieco nabrał rumieńców od chwili spontanicznego wtulenia się w dawnego wampira. Od takich podnoszących na duchu słowach kolegi od razu mniej wszystko bolało, że aż wstał od stolika chcąc iść do kasy i zamówić. Bo właściwie nie wiedział, czy tutaj przychodzi kelner czy trzeba samemu złożyć zamówienie. Mniejsza. Ryuuki zdziałał czary, i to nie swoimi zdolnościami wampirzymi, tylko odruchem serca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Ryuuki Sro Lis 23, 2016 1:18 am

Ryuu nie umiał zbytnio przełamać się by przytulić chłopaka, na szczęście ten miał o wiele mniej oporów i sam wtulił się w Ryuukiego który delikatnie objął chłopaka i zmierzwił mu przyjaźnie kłaczki na głowie. Przy okazji stwierdzając, że maja naprawdę ciekawy kolor, kojarzyły się ze świeżą soczystą trawą i były przyjemne w dotyku.
Na jego słowa uśmiechnął się lekko rumieniąc
-Albo ty je przeceniasz chłopcze. Wiesz, nie z każdym udaje mi się porozmawiać tak jak z tobą, dla wielu jestem tylko dziwakiem. Choć twoje słowa są naprawdę miłe, chyba, każdy chciałby zostać chociaż na chwilę zapamiętany.
Raczej nie przywykł do tego by ktoś tak miło o nim myślał, więc zdecydowanie czuł się zakłopotany słowami Nyuu, choć było też to miłe wrażenie, dlatego patrzył na już uśmiechniętego chłopaka z pewną satysfakcją, ze spotkał taką osóbkę. Po chwili dostał ofertę odwdzięczenia się, na co pokręcił głową i odpowiedział z rozbawieniem
-Nyuu-san naprawdę nie potrzeba, nie chcę byś musiał się na mnie wykosztować. Ale jeśli naprawdę chcesz mi sprawić przyjemność, to obiecaj, że nie będzie to nasze jedyne spotkanie. Widzisz, jak już mówiłem, nie mam wśród ludzi za wielu przyjaciół, a twoje towarzystwo jest naprawdę miłe. Ooo szczególnie jak się tak ślicznie uśmiechasz, samo patrzenie na wesołą twarzyczkę jest już przyjemne.
Poprosił go spokojnie i szczerze. Właściwie to nie chciał mówić chłopakowi, że jego wampirzy dorobek jest tak duży że mógłby Nyuu za to postawić willę z basenem i nie odczułby na tym wielkiej straty finansowej, choć sam gest chłopaka, jego chęci sprawiały, ze był uroczy i wręcz poprawiał humor Ryuukiego. Właściwie to jego towarzystwo było mu miłe z jeszcze jednego powodu... właściwie żyjąc jako wampir często miał do czynienia z własną rasą, mało czasu spędzał z ludźmi, głównie przez to, ze nigdy za bardzo nie wiedział jak zabrać się do poznania innych, czy to brak odwagi, czy jego skrajny introwertyzm który nie pozwalał mu odezwać się pierwszemu sprawiał, że jego kontakty ze światem zewnętrznym były niestety raczej ubogie.
Ryuukiego cieszyło więc każde spotkanie, a już szczególnie takiej osoby która wprowadzała nieco radości do życia codziennego, które już było wystarczająco szare i nijakie by dodawać mu kolejnej nijakości.
Skoro Nyuu ruszył po zamówienie, Ryuu również postanowił swoje zamówić, oprócz zupy krewetkowej do zestawu doszło więc sushi z kawiorem, ogórkiem i białym serem. A jeśli Nyuu się skusi to łowca chętnie podsunie talerz chłopakowi by też przekąsił dobroci, szczególnie jeśli nie znał takich smaków mógł swą wiedzę uzupełnić doświadczalnie.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Kwi 23, 2017 8:03 pm

Rozmowa nie trwała za długo, albowiem właściciel musiał poprosić wszystkich o opuszczenie owego miejsca. Będąca tutaj dwójka musiała niestety zakończyć tą rozmowę... I zapewne się rozejść. A może się spotkają jeszcze?
Bądź co bądź, musieli iść już.

Temat jest wolny
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Gość Pią Wrz 08, 2017 10:21 am

Samochód zatrzymał się pod restauracją. Yvonne wybrała akurat Planet sushi ze względu na to, że czasem tutaj bywa. Pracownicy ją kojarzą i za każdym razem gdy tutaj jest to z kimś innym. Nie trudno się domyślić, że te tajemnicze osoby to po prostu jej klienci. Ze względu na to kim był Hawthrone i jego chrapkę na spróbowanie słynnego na cały świat sushi uznała, że to miejsce będzie odpowiednie. Po prostu zostanie uznany za jej kolejnego klienta, który zechciał zjeść z nią lunch i porozmawiać o sprawie do rozwiązania.
-Mam nadzieję, że to miejscu się Panu spodoba - skierowała do niego słowa. Przez przyciemnioną szybę było widać lokal, ale jednak w szaroburych barwach. Kierowca wyszedł z samochodu by otworzyć im tylne drzwi. Yvonne wyszła jako pierwsza
-Dziękuję Ci bardzo. Na razie jesteś wolny, w razie czego będę do Ciebie dzwonić lub wrócimy w inny sposób
Wtem mężczyzna odjechał, a oni skierowali się do środka. Jak zawsze było pełno w niej ludzi, ale dla niej miejsce zawsze się znajdzie i miała rację. Jak na zawołanie na samym końcu był wolny stolik, co prawda 3 osobowy, ale to jej w nim nie przeszkadzało. Może ktoś zechce się przyłączyć?
-Na samym końcu jest coś wolnego. Pozna Pan duszę japonii, chociaż to miejsce i tak jest bardzo... europejskie, ze tak to ujmę - Planet sushi jest na tyle popularna, że zaczęła się upodobniać do restauracji zachodnich, ale sushi mają wyśmienite. Jednak miała tą pewność, że tutaj Pan Asmodey nie będzie się wyróżniał. Zresztą po Yokohamie czy w ogóle całej Japonii, nie trudno o osoby wyróżniające się, chociażby samym ubiorem.
Gdy usiedli przy stoliku natychmiast otrzymali kartę dań. Kobieta znała ją na pamięć, dlatego przemówiła do kelnera po japońsku zamawiając coś co dla obcokrajowca może być niespodzianką. Kiedy kelner odszedł mogli zacząć już swobodniej rozmawiać
-Jeśli mogę wiedzieć, co pana tu sprowadza?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 10, 2020 2:48 pm

Wolny Temat

Wszyscy obecni w temacie dali zt. Zachęcamy do pisania.
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Ludzka A


Powrót do góry Go down

Planet Sushi Empty Re: Planet Sushi

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach