Pokój 7

Go down

Pokój  7 Empty Pokój 7

Pisanie by Gość Pon Lip 20, 2015 10:29 pm

Trochę jej zajęła podróż a chłopak do lekkich nie należał. Uznała to więc za trening siłowy, jego marudzenie na temat szpitala i lekarza nieco ją irytował. Co to za łowca który nie potrafi stawić czoła typowi w kitlu. No nic, nie wnikała w jego ewentualne fobie. Znalazła hotel do którego weszła zostawiając chłopaka przed wejściem.
- jeden pokój.. na tydzień wystarczy.. - powiedziała beznamiętnie wyjmując kasę z portfela. Otyły starszy typ stojący za ladą spojrzał na dziewczynę uśmiechając się parszywie.
- no no lalunia znalazła sobie klienta ? Aż tydzień.. taka niewyżyta jesteś ? - zaśmiał się kładąc kluczyk z numerem "7" na ladzie i podsuwając księgę gości pod jej noc.
- obok imienia i nazwiska numer telefonu zapisz.. odezwę się jak będzie mi się nudzić.. - puścił oczko na co dziewczyna poczuła jak robi jej się niedobrze. Uśmiechnęła się wrednie unosząc nogę wyżej, ale typ tego nie widział, dzielił ich kontuar który pozwalał mu nacieszyć oczy od brzucha Saiyuri w górę. Oczywiście w oczy jej nie patrzył więc niepostrzeżenie wyjęła sztylet i nagle zamachnęła się wbijając go pomiędzy wskazujący a środkowy palec lewej ręki, tej którą podsunął księgę gości.
- to chyba nie będzie konieczną procedurą.. - warknęła widząc jak typ wybałuszył oczy i spoglądając już na wrednie uśmiechającą się białowłosą kiwną tylko głową. Więc wyszarpnęła sztylet chowając go w bucie.
- ale .. ale ja.. ja muszę mie.. mieć imię i nazwisko.. - powiedział już bardziej wystraszonym głosem. Arogancja wyparowała z niego w momencie kiedy dziewczyna prawie mu odrąbała jednego z dwóch ulubionych palców.
- to na pobudzenie wyobraźni.. - burknęła z wrednym uśmiechem, po czym dorzuciła do zapłaty za pokój jeszcze dwie stówki. Trochę mu zajęło zanim się skapnął o co chodzi. Ale za raz wziął długopis i wpisał jakieś imię i nazwisko w księdze zerkając niepewnie. Saiyuri zgarnęła kluczyk z blatu i wyszła z recepcji biorąc chłopaka pod ramię. Ruszyła z nim do pokoju. Kiedy już byli w środku pomogła my się położyć na łóżku a sama wyjęła z reklamówki podstawową apteczkę kładąc ją na stoliku. Zahaczyli po drodze a aptekę, gdzie zrobiła małe zakupy.
- rozbieraj się.. -  rzuciła zimnym tonem spoglądając na Perciego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Pon Lip 20, 2015 10:48 pm

Oh dodreptali do jakiegoś uroczego miejsca. Cóż, był chwilowo workiem kartofli ale spokojnie, Perci jest dużym chłopcem ale kto normalny przeżył by zawalenie budynku? Dobra Perc nie jest normalny, jest troszkę jak to się mówi zimny. Podsłuchiwał rozmową Panienki z ziomeczkiem za lady. Cóż... Chciał strzelić sobie facepalm ale powstrzymywał się bo w sumie miał obitą rękę. Oczywiście wygarnie jej. Młody łowca z niej widać nie wie jak się ukrywać czy chociażby zakonspirować dobrze. Od razu brutalna siła i terror. Zawlokła go do pokoju, położyła. Zobaczył jakąś apteczkę. Ciekawe co tam było pewnie opatrunki bo na miłość boską chyba nie chloroform i nie wytnie mu nerki. Perc postękał ale powoli przyzwyczaił się do bólu i mało mu przeszkadzał. Spojrzał na propozycję Panny, lekko się zmieszał ale cóż, charakter górą.
-Może najpierw byś kolację postawiła?
Dodał to jak by to była jakaś zwykła czynność na co dzień. Ale dobra, Perci grzeczny chłopczyk. Spojrzał na nią, zwinął się z łóżka. Wstał tak mógł już powoli wstawać bo przechodziło, opatrunek, chwila spokoju i mógł dalej lecieć w świat. Zrzucił z siebie ciężki płaszcz, położył na boku łóżka. Usiadł na nim i zdjął koszulkę. Wiadomka co się objawiło, klata plecy i reszta plus tatuaż na przedramieniu. Poruszał karkiem, spojrzał na apteczkę spojrzał na nią. W sumie będzie miała kurs pierwszej pomocy, nachylił się, wystawił ramię w jej stronę.
-Coś mi na doświadczonego łowcę nie wyglądasz, ta akcja w recepcji. Wiesz, że przez to mogłaś nas wpędzić nie lada problem? nie prościej było powiedzieć, że jesteśmy parą a ja zasłabłem po imprezie?-kiwną głową-Kto jest twoim nauczycielem, chyba będę musiał z nim parę słów zamienić.
Nie chodziło o ochrzan tylko o nauczenia prostych nawyków, oświata nie jest silna i dumna jak kiedyś, jest strzępkiem tego co było kiedyś. Teraz liczy się działanie po cichu. Choć Perc chciał podtrzymać jakoś rozmowę zaczął pytać jak zawsze.
-Od jak dawana uczysz się fachu?
Proste nie? Ale dobra niech dziewczyna się postara z tymi opatrunkami bo i tak za parę godzin będzie w pełni sił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Pon Lip 20, 2015 11:16 pm

Stała przy oknie kiedy się zaczął rozbierać, oczywiście słuchała jego każdego słowa. Chodź wyglądało to tak jakby miała jego paplaninę głęboko w poważaniu. Po czasie zerknęła na niego przez ramię. Był już gotowy więc poszła do łazienki umyć ręce. Spoglądała w lustro przez chwilę myśląc nad tym co powiedział chłopak. Zagryzła dolną wargę i westchnęła cicho zakręcając kran. Wytarła dłonie w ręcznik i wyszła z pomieszczenia podchodząc do stolika. Złapała za krzesło i apteczkę podchodząc do łóżka. Postawiła krzesło naprzeciwko niego i usiadła na nim wygodnie otwierając apteczkę. Tym razem ujęła jego przedramię nieco delikatniej niż w lesie, było mocno obite, ale koloryt nie sugerował nic poważniejszego. Wyjęła maść z apteczki i zaczęła ją rozprowadzać po ręce chłopaka delikatnie ją wmasowując.
- nie jestem pełnoprawnym łowcą.. potrafię tylko tyle ile nauczył mnie mój klan.. potrafię się bić.. umiem się posługiwać bronią.. znam się na ziołach.. - mruknęła cicho nie patrząc mu w oczy. Wzięła trochę więcej maści i powtórzyła proces nie chcąc przysparzać mu bólu przecież.
- poza tym.. to nie jego sprawa kim jestem ja.. i kim jesteś ty.. a za zuchwałość się płaci.. - dodała po chwili. Nie należała do oświaty, nie dawno odeszła z klanu za radą ojca. I tak musieli się z nią użerać aż 21 lat, czas wyfrunąć z gniazda i pozwolić innym żyć godnie.
- ty mi prawisz morały chodź nie wiesz kim jestem.. nie znasz mnie i raczej nie poznasz.. a zachowujesz się jak byś był przynajmniej raz tyle starszy ode mnie.. sam na bardziej doświadczonego nie wyglądasz.. - powiedziała po chwili sięgając po bandaż. Spojrzała mu prosto w oczy tym zimnym, przeszywającym wzrokiem. Po czym wzięła się za bandażowanie jego chorej ręki.
- jak masz jakieś rany cięte.. to daj, opatrzę je.. - powiedziała spokojnie kończąc opatrunek na jego ręce. Oczywiście olała wcześniejszy komentarz o kolacji i nic sobie nie zrobiła z jego ewentualnego zawstydzenia. Klatę męską widziała już nie jeden raz, podczas treningów i gdy musiała opatrywać swojego oponenta. Chodź ci byli dla niej opryskliwi i nie chcieli się dać odrzutkowi klanowemu. Ale to były stare dzieje, a przynajmniej ona chciała na to w ten sposób spoglądać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Pon Lip 20, 2015 11:38 pm

Oł nasza pacjentka jednak jest trochę delikatna, oddał się jej do opatrywania cały, miło było poznać dotyk kobietki i to ładnej w miarę. Ale dobra, do rzeczy trzeba w końcu prowadzić dyskusję dalej.
-Czyli po tym co widziałem nic nie umiesz.-po chwili patrząc się na jej twarz-ale masz zadatki na dobrej klasy łowcę.
W tych niespokojnych czasach każda osoba się przyda która trochę coś potrafi. Dobra le jeśli by chciała ewentualnie dostać się do oświaty to pewnie jej mentorem czy tudzież mistrzem byłby nie kto inny jak... Perc. Chryste Panie, to by mogło nawet wypalić bo w sumie ona używa podobnego rodzaju uzbrojenia a ten mógłby ją wziąć pod swoją opiekę. Ma trochę podobny charakter do niego to się liczy.
-Słuchaj, trochę moja, opatrujesz mnie, zabrałaś rannego to chyba mam prawo wiedzieć z kim mam do czynienia. Jak chcesz to mogę zacząć pierwszy.-westchnął-Nie jestem stąd jak możesz zobaczyć po mnie, pochodzę z środkowej europy a fechtunku i fachu uczę się od 12 roku życia. Taka tradycja.
Oczywiście, że ród Perca był sławny i długo wieczny, jednak nie o tym mowa. Kontynuując dalej i idąc ścieżką którą prowadzi z nią.
-Chcesz wierzyć czy nie, ale swoje napolowałem w życiu. Może twój wizerunek łowcy jako mitycznego pogromcy jest trochę zakrzywiony, ale powiem Ci jedno, każdy z nas jest tylko człowiekiem. Więc się nie denerwuj na moje uwagi, nie popełniaj 2 razy tych samych błędów, może i ta zuchwałość miała miejsce ale ty masz być spokojna dla dobra reszty.
Powiedział co powiedział, jak zawsze pieprzenie jakąś mądrością, jednak gdyby nie on, wziął sprawną rękę, złapał ją za podbródek skierował swoje oczy w jej i powiedział.
-Szkoda aby tak piękna buźka zginęła przez głupie błędy. Tak?
Puścił ją, spojrzał na ranę, było już powoli dobrze, oczyszczone sam widział, że to tylko stłuczenie i lada chwila dojdzie do siebie.
-Spokojnie, tylko stłuczenie, sukinkon nawet nie dałby rady mnie zadrasnąć, raz tylko dałem podejść jednemu za blisko i to mnie spotkało.
Pokazał palcem na bliznę, przejechał po niej i czekał na odpowiedź naszej młodej łowczyni wampirów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Lip 21, 2015 1:07 am

Za kogo on się uważał do cholery prawiąc morały z taki stoickim spokojem. Uważał się za lepszego od niej bo już był na kilku polowaniach i nie jedną ranę zebrał. Spojrzała przelotnie na bliznę która miał na ciele. Skończyła go opatrywać i pochowała w spokoju wszystko do pudełka odkładając je na szafkę nocną. Spojrzała na niego słuchając jego wypowiedzi z wymalowaną obojętnością na twarzy. Skoro poczuł potrzebę zwierzania się nieznajomej to niech sobie pogada. Może jakoś ją zaciekawi swoją osobą, chodź szanse na to były marne. Przewróciła oczami na wzmiankę o braku opanowania i impulsywności która jej wytknął. Spojrzała gdzieś w bok krzyżując ręce pod piersiami i nagle chłopak bezczelnie ujął ją za podbródek nakierowując jej spojrzenie na siebie uroczo ją komplementują przy tym. Zrobiła większe oczy na zuchwałą bliskość i zaniemówiła rumieniąc się wbrew woli. Stan szoku nie trwał długo bo dziewczyna szybkim ruchem ręki odtrąciła jego dłoń podrywając się z krzesła zrobiła kilka kroków w stronę stolika.
- od 12 lat.. miałeś dobrze.. ja od 6 roku życia trzymałam w ręku sztylety.. potem była katana.. noże do rzucania.. łańcuchy.. halabardy.. kosy.. nie ma broni którą nie potrafiłabym się posługiwać.. nie jestem mistrzynią jednego oręża jak ty.. nie polowałam nigdy na wampiry.. ale odkąd pamiętam musiałam walczyć o swoje.. o to aby nikt mi nie.. - zamilkła nagle. Rozchylone usta zadrżały i dziewczyna odwróciła się plecami do niego kładąc dłonie na stoliku. Oddychała nieco ciężej starając się uspokoić, miała w sobie tyle gniewu i żalu za wszystkie lata jakie borykała się z całym klanem. Nie mogła ufać nikomu, nie potrafiła kochać nikogo. Nigdy nie miała przyjaciółki, nie bawiła się z dziećmi gdy była mała. Wiecznie prześladowana i nienawidzona przez innych. Sięgnęła po portfel i ruszyła w stronę drzwi zatrzymując się przy framudze.
- idę do sklepu.. chcesz coś ? - spytała zimnym tonem, musiała się przejść i ochłonąć od tych wszystkich emocji które się w niej nagromadziły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Lip 21, 2015 8:36 am

Oh czyżby nasza Panienka się zawstydziła aż tak mocno, uhuhu czyli pewnie nikt jeszcze jej tak nie złapał jak Perc. Cóż, najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie posuwał się emocjami tylko logicznym myśleniem. Ciężko było mu zrozumieć ją ale widać, że to co ona sobą reprezentuje a wręcz jej zachowanie podchodzi pod małą, zagubioną nastolatkę która nie wie co się wokół niej dzieje i ma do wszystkiego pretensje. Niby potrafi trzymać emocje na wodzy jednak w tym przypadku nie do końca jej to wychodzi.
-Czyli nie potrafisz używać żadnej, bądź specjalistką a nie człowiekiem uniwersalnym, ja od małego skupiłem się na fechtunku.
Oho przerwała w połowie zdania, to ciekawe, czyli jakiś słaby punkt. Perc nie miał do niej żalu o to, jej spawa. Cóż, wyjście do sklepu było tylko wymówką. Kiedy już miał opatrzną rękę. Wstał, spojrzał na nią jak na bezsilną owieczkę. Położył rękę na jej ramieniu.
-Idź się przejdź, może faktycznie Ci pomoże.-Westchnął-Nie mam zamiaru się licytować, dobra idę wezmę sobie kąpiel.
Nie chciał nic więc nie udzielił jej odpowiedzi. Zrzucił spodnie i poszedł do łazienki. Odpalił natrysk, rozebrał się i powoli przemywał swoje brudne ciało uważają aby nie zamoczyć opatrunku. Dużo w niej gniewu, przez ten gniew może zginąć, choć wydaje się opanowana to w rzeczy samej to wszystko tli się w głębi jej tylko czekając jak wytryśnie strumieniem nienawiści. Powinna się opanować i tak naprawdę wyżalić komuś bo przyćmi jej to kiedyś jasność umysłu i opanowanie. Cóż, mył się powoli i tak rozmyślał na ten temat. Czekał aż wróci, na chwilę otworzył kabinę aby zobaczyć czy sa ręczniki. Dobrze jest są, wrócił do swojej czynności, ciekawe z jakim humorkiem wróci teraz. Dalej zimna czy może mała zamiana na zagubioną dziewczynkę?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Lip 21, 2015 7:15 pm

Kiedy położył jej dłoń na ramieniu, strzepnęła ją prostym ruchem.
- nie pozwalaj sobie.. - warknęła cicho wychodząc z pomieszczenia. Niech biedak nie myśli sobie że ona nagle się otworzy przed obcym tylko dlatego że jest dla niej miły. Jego zuchwałość działała na nią niczym płachta na byka, chodź nie potrafiła tego wyjaśnić. Nie wiedziała skąd w niej taki gniew w kierunku chłopaka. Trudno się dziwić po tym co przeszła, ale on tego nie wiedział. Nie zrozumiałby a z resztą, nie było potrzeby aby mu to tłumaczyć. Krążyła niczym cień, nie zwracając na nic i na nikogo uwagi. Kiedy już ochłonęła oparła się o boczną ścianę budynku wzdychając ciężko. Nienawidziła tego, gniew spalał energię pozostawiając po sobie pustkę w środku. Nie miała już ochoty wracać do hotelu, musiałaby słuchać jego biadolenia o tym jak wiele się musi jeszcze nauczyć. Ale nie to było takie irytujące, facet był cholernie miły i cierpliwy przy niej. Nie potrafiła sobie przypomnieć kiedy ostatnio ktoś był dla niej taki łagodny i wyrozumiały. Pokręciła głową pozbywając się głupich myśli. Oparła dłoń o rękojeść katany.. no przynajmniej chciała. Orientując się że zostawiła broń w hotelowym pokoju aż zakryła dłonią oczy zrezygnowana. "Debilka.. jaka ze mnie debilka.. teraz tam muszę wrócić.. ehh.." przeszło jej przez myśl. Wzruszyła ramionami i zawróciła, już chciała ruszyć w drogę powrotną kiedy jej oczom ukazał się sklepik z medycyną naturalną. Postanowiła wejść do środka rozglądając się za pewnymi proszkami. Na szczęście znalazła to czego szukała i nawet kupiła coś dla kaleki pilnującej jej ekwipunku. Teraz mogła już wrócić, kierując powoli swoje kroki w stronę z której przyszła. Nie było jej może z 1,5 godziny. Nie miała zegarka więc nie wiedziała ile czasu dokładnie minęło. Otworzyła drzwi pokoju wchodząc na spokojnie. Jej katana była tam gdzie została pozostawiona. Rozejrzała się po pokoju, chłopaka nie było widać, więc wydedukowała że jeszcze jest w łazience. Coś tam marudził przed wyjściem że idzie się wykąpać. "Debil.. jak zmoczy bandaże będzie trzeba powtórzyć cały proces od nowa.." przeszło jej przez myśl gdy podeszła do drzwi łazienki pukając w nie.
- Percival ? jesteś tam ? - spytała już opanowanym chłodnym tonem. Miała nadzieje że się kaleka nie utopiła, chodź pod prysznicem łatwe by to nie było. Mimo to wszystko jest możliwe w tych zapomnianych przez boga czasach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Lip 21, 2015 8:26 pm

No dobra, jak nie to nie, przecież nie będzie jej pocieszał na siłę. W sumie dziwne to, bo Perc nie robi tego z jakieś uprzejmości tylko "bo tak trzeba". Znał się trochę na psychologi ludzkiej, jakie bodźce działają pozytywnie a jakie nie. Cóż, poszła sobie a Perc w tym czasie zażywał gorącą kąpiel, niech się nie martwi o opatrunki. Wcześniej wyciął spód od foliowej torebki i nałożył na opatrunek. Zawiązał to szczelnie i się nie martwił. Nie śpieszył się, chciał z siebie zmyć ten cały syf, po woli mył każdą część ciała, dokładnie. Wycierał włosy, spojrzał w lustro. Cóż, dalej ten nie zmieniony kamienny wyraz twarzy. Cóż taki jest. Kiedy kończył suszyć się już cały usłyszał pukanie do drzwi.
-Nie ma mnie.
Tradycyjna jego odpowiedź, lubił być uszczypliwy i trochę taki chamski. W sumie mógł wiele odpowiedzieć ale cóż, to jest on. Założył bieliznę na siebie i spodnie, zerwał reklamówkę z opatrunku. Nic mu się nie stało, był dalej suchy. Ot co sekrety kuźniara. Zaczesał włosy do tyłu a miał je tak bujne, że aż parę z nich najeżyło się. Otworzył drzwi ale przed tym był ciekawy jednej reakcji dziewczyny, podwinął swoje nogawki aż do kolan, założył ręcznik i tak wyszedł do niej. Nie wiedziała, że tam są spodnie i ubranie, wydawało by się, że wyszedł z łazienki jak był u siebie i jej nie było. Podszedł do płaszcza i zaczął w nim grzebać, patrzył czy wszystko jest na miejscu.
-I co teraz zamierzasz?
Był troszkę ciekawy, a kij go wie co w jej głowie się mieści. Zobaczymy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Lip 21, 2015 10:38 pm

A jednak się odezwał, więc raczej nic mu nie było. Nawet żarty się go trzymały. Podeszła więc do stolika i wyjęła tabletki które kupiła. Sięgnęła po szklankę i nalała sobie wody z butelki schowanej w lodóweczce koło łóżka. Wyciągnęła dwie pigułki i zażyła popijając je wodą. Po czym chciała przepłukać naczynie w łazience. Kiedy drzwi się nagle otworzyły, ona zrobiła krok w tył i widząc chłopaka w samym ręczniku otworzyła usta. Szklanka sama się wysunęła z dłoni lądując na miękkiej wykładzinie, poturlała się za dziewczynę. W mgnieniu oka zrobiła się cała czerwona na twarzy i szybko zrobiła krok w tył chcąc błyskawicznie zwiększyć dystans. Nie bała się go, bo przecież nie był groźny. Mało tego ranna osoba miała czuły punkt który mógł zostać wykorzystany przez napastnika. Mało honorowe, ale w walce o przetrwanie mało kto się honoru trzyma. Oczywiście manewr jej nie wyszedł tak jak tego sobie życzyła, a mianowicie stanęła na cholernej szklance i poleciała na łóżko, które stało tuż za nią, lądując na plecach z cichym piskiem. Musiało to wyglądać komicznie, ale dziewczyna była zakłopotana i zasłoniła szybko dłonią usta wraz z częścią policzków. Czuła sie teraz jak ostatnia kretynka, mało tego właśnie zauważyła jakie to łóżko jest wielkie.
- u..ub.. ubrał.. byś się.. - warknęła łapiąc za poduszkę którą zakryła sobie twarz całkowicie. Jak on mógł się tak frywolnie zachowywać w obecności obcej dziewczyny. "Bezwstydnik jeden.. trochę szacunku przy kobiecie by okazał.." przeszło jej przez myśl. Miała nadzieje że Percival się ubierze, a nie będzie broń panie boże paradował jak go ojciec święty stworzył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Sro Lip 22, 2015 9:22 pm

-Jesteś zboczona-spojrzał się na jej czerwoną twarz, był ciekawy jak zareaguje no i proszę ma za swoje. Grzebał w tym płaszczyku szukając portfela aby wyrównać rachunek za pokój. Cóż, młode dziewczę to i napalone, ale co on tam może wiedzieć. Rzucił płaszcz na bok, na krzesło aby wisiał sobie. Spojrzał się na nią jak leżała, przeleciał ją z góry na dół, w sumie złą nie jest. Perc tylko spojrzał się chamsko na nią. Złapał ręcznik i szybkim ruchem go zdjął rzucając nim w jej twarz. Taa to Ci dopiero będzie niespodzianka jak zobaczy go, że jest ubrany. Stał i patrzył na nią z góry.
-Jestem wdzięczny za pomoc i opatrzenie ran, naprawdę.
Podziękować w końcu było trzeba, w sumie myślał sobie, że jest niezdarna okropnie. Ze głupia szklanka, głupie coś potrafiło coś takiego zrobić. Cóż, nie wnikam o co chodzi jednak kiedy Perc zbliżał się do krawędzi łóżka.
-Musisz być bardziej ostrożna jak jedna szkla..-zrobił krok do przodu i poślizgnął się na wyżej wymienionej szklance.-.kakakak.
Upadł na nią, lądując na czymś miękkim. Oparł się rękami i był wiza wi jej twarzy, lekko zmieszany bo inaczej tego się nie dało określić choć nie miał uczuć.
-Yyy wybacz.
Trochę był zmieszany i to bardzo zmieszany, pewnie zaraz dostanie liścia albo kopa w kroczę, ot co cała zabawa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Czw Lip 23, 2015 12:37 pm

Wtuliła pyszczek w poduszkę bardziej kiedy usłyszała o zboczeńcu. Oburzyła sie jeszcze bardziej odkrywając twarz tylko po to aby dostać ręcznikiem. Zamurowało ją kompletnie, chłopak właśnie się przed nią rozebrał. Spaliła się pod kawałkiem materiału czerwienią nie mając odwagi aby go zdjąć z twarzy. Leżała jak sparaliżowana, czemu on to robił. Czemu bawił się jej stanem emocjonalnym, wpędzając ją w zakłopotanie i gniew. I jeszcze ją upomina o braku ostrożności, jak mógł być takim cholernym ignorantem. W końcu się wściekła na dobre, zerwała ręcznik z twarzy chcą się już podnieść kiedy jej oczom okazał się lecący chłopak. Widziała jakby w zwolnionym tempie jego upadek. Wylądował na niej, poczuła jak ciężar jego ciała wgniata ją w miękki materac. Aż westchnęła głośniej, nie dlatego że jej sie to spodobało, ale jak nabrała sporo powietrza do płuc tuż przed jego lądowaniem to teraz zmuszona była aby je wypuścić z siebie. Od razu zrobiła się cała czerwona na twarzy. Poczuła jak ciało jej się nagrzewa od środka i za cholerę jej się to nie podobało. Nie rozumiała tego uczucia bo pierwszy raz tak miała. Nie byli w dojo na macie, nie byli w lesie na ziemi - ta sytuacja nie miała nic wspólnego z walką czy treningiem. Leżała pod nim na wielkim łóżku próbując się zebrać w garść. Kiedy uniósł się na rękach patrząc jej w twarz drgnęła mimowolnie rozchylając delikatnie drżące usta. Co z tego ze przeprosił skoro naruszył jej prywatną przestrzeń w tak wielkim stopniu. Nie musiał długo czekać na reakcję dziewczyny. Poczuł jak z impetem dostał w twarz z liścia. I to tak mocno że plaśnięcie dało się słyszeć w całym pokoju, aż mu twarz się obróciła o 90 stopni w lewo. To nie był jednak koniec, go ta mała akcja ją szybko otrzeźwiła. Złapała go nagle za zdrowe przedramię zaciskając dłoń mocno na jego kończynie. Była wkurwiona ale zawahała się zanim dotknęła rannej ręki. Zagryzła dolną wargę i wolną ręką obróciła przykładając do jego brzucha napierając na nią palcami. Artefakt się uaktywnił automatycznie i poderwała chłopaka z siebie unosząc go w górę asekurując jego ciało na ręce którą trzymała pod jego brzuchem. Przerzuciła go z impetem za siebie. Przed oczami mignęły jej spodnie "Więc blefował skurwiel.." przeszło jej przez myśl. Mógł chłopak zrobić salto i wylądować na nogach bezpiecznie. Jeśli wzięła go z zaskoczenia to pewnie wyląduje na plecach. Nie interesowało ją to, przecież to ułamki sekund były. Szybko się poderwała z pościeli lądując zgrabnie na ugiętych nóżkach i poczuła jak siły ją opuszczają nagle.
- cholera.. nie.. nie teraz.. - syknęła pod nosem robiąc krok w tył opierając się o ścianę. Oddech się pogłębił, czuła jak nogi same się pod nią uginają, czyżby przesadziła z dawką wcześniej, może sklepikarka dała jej złe zamówienie. Zsunęła się po ścianie na podłogę widząc jak jej się obraz rozmazuje przed oczami. Mroczki sie pojawiły przed oczami i białowłosa straciła przytomność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Czw Lip 23, 2015 9:31 pm

AŁĆ! nom, dostał solidnie w twarz, okropnie piekło, ale nie jęknął z bólu bo doświadczał wżyciu coś gorszego. Ale się laska wnerwiła, normalnie wulkan. Pewnie to ta z tych czego sama nie wiem a udaje agresywną tak? Spok, nie chciał jej przecież przelecieć a ona jak zawsze zaatakowała go, słusznie czy nie to już inna sprawa. Chciał szybko uciec, zejść z niej jednak coś go powstrzymało, jej palce na jego brzuchu i nagle BAM! Perc wyzwolony mocą czegoś zaczynał szybować. W ułamkach sekund zauważył, że Panienka odskoczyła. Sam się trochę dziwił i był ciekawe jak wlepi się w ścianę. Chciał coś powiedzieć ale nie mógł, uderzenie było mocne poczuł to na mięśniu brzucha. Ciekawe co to było? Sprężone powietrze? Nadnaturalny przyrost siły? Cholera go wie. Jednak to co się stało tuż potem. Według obliczeń pewnie wylądował by w ścianie pod kątem 90 stopni patrząc na wszystko od dołu i spływając z niej. Ale nie z nim takie numery, mając chwilę czasu spojrzał, że Ona zaczęła słabnąć, nagle zwykły unik skończył się na ścianie. Wiedział, że nie jest kolorowo, nie mógł zostawić jej w końcu i tak okazała mu litość, że nie szarpnęła za chore ramię więc spojrzał się na punkt który był przed nią, na kawałek podłogi, było jasno więc wiadomo jak się to skończy. Nagle błysk i Perc znalazł się wiza wi jej. W ostatniej chwili złapał ją za biodra bo mogła walnąć w głową o posadzkę, przechylił ciężar ciała na siebie i po prostu nie pozwolił jej zsunąć się do końca.Oparł jej głowę swój bark i powoli ciągnął zwłoki na łóżko. Rzucił delikatnie ją na nie i wciągnął ją na łóżko. Nie panikował, złapał szklankę o którą się przewrócił, podszedł do niej, udrożnił jej gardło przechylając brodę do góry i przystawił denko do jej ust które wcześniej otworzył palcami. Widać, że denko parowało więc oddycha. Pewnie zemdlała z zmęczenia. Nie mógł nic poradzić na to, kij wie o co chodzi w sumie. Wziął małą poduszkę i podstawił pod szyję tak aby samoczynnie głowa wyginała się do tyłu. Dotknął jej rąk sprawdzając jej temperaturę. Było okej, więc to tylko utrata przytomności. Percival poszperał w szafie która znajdowała się obok, szukał koca. Kiedy go znalazł przykrył ją tak aby nie zasłaniać twarzy i gardła. Usiadł na podłodze obok łóżka, oparł się o nie. Wyciągnął się po płaszcz który zaiste był obok. Wyjął z niego swój miecz i chustkę. Polerował miecz i co jakiś czas sprawdzał oddech do czasu aż odzyska przytomność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Czw Lip 23, 2015 10:01 pm

* * * * *
- brzydula.. brzydula.. - dzieci biegały w koło niej popychając ją i szarpiąc za ubrania. Aż jakiś chłopiec pchnął ją na tyle mocno że padła na kolana.
- jesteś paskudna.. przeklęta.. sprowadzisz zagładę na nasz klan.. - krzyknął inny chłopczyk. Ktoś kopnął a ziemię butem sypiąc piachem w oczy dziewczynie.
- przestańcie.. nic wam nie zrobiła.. zostawcie mnie.. - wydukała pocierając oczka, kuląc się w kłębek przed banda rozwrzeszczanych bachorów. Nagle ktoś ją złapał za ramię ciągnąc po ziemi i wtaszczając ją do wody siłą. Saiyuri zaczęła się szarpać, czując zimną ciecz oblegającą jej całe ciałko.
- nie.. błagam.. nie.. ja nie chcę.. nic nie zrobiłam.. to nie moja wina.. nnn.. nieee.. !!! - krzyknęła Saiyuri.
* * * * *


Śpiąc spokojnie po chwili zaczęła sie szamotać i mamrotać coś niewyraźnie przez sen. Aż w końcu poderwała się gwałtownie cała się telepiąc, policzki były rozgrzane i łezki spływały jej po licach kapiąc na kocyk który tak mocno ściskała w obu dłoniach. Ciężko oddychała rozglądając się wystraszona po pomieszczeniu.
- nie.. nie pomogło.. - wydukała dostrzegając fakt że leży na łóżku a nie na ziemi pod ścianą. Mało tego była przukryta jakimś kocem którego wcześniej nie widziała na oczy. Kątem oka dostrzegła Percivala "Czy on.. on mnie.. okrył.. ale .. ale była.. byłam dla niego podła.. i.. " poczuła dziwny ucisk w klatce piersiowej za którą się nagle złapała sycząc cichuteńko. "Cholera.. co .. co to jest..." wystraszyła się dziwnego uczucia rzucając się na łóżko na bok i zakrywając się cała kocem. Nie rozumiała sytuacji, co z nim było nie tak. Czemu był dla niej taki miły, czemu jej nie zostawił tam samej. Mógł ją okraść i zwiać. Był łowcą i głupi nie był, mógł się śmiało domyślić że użyła artefaktu wcześniej. Ale nadal miała go na sobie, a Perc siedział przy łóżku pilnując jej. "Heh... może mnie zaraz zjebie za to jak go potraktowałam.." przeszło jej przez myśl.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Czw Lip 23, 2015 11:04 pm

Oh panienka się przebudziła, mówiła coś jak majaczyła. Dobra teraz powinna sam się ogarnąć, bez jego pomocy. Słyszał jak kołatała się na łóżku i nawet czuł na plecach drżenie materaca. On powoli kończył polerować swoje ostrze do stanu idealnego aby wszystkie znaki były dobrze widoczne. Mogło by się zdawać, że półtorak jest słabym ostrzem jednak dla niego idealnym, może go używać jako jedno ręcznego oręża jak i dwu ręcznego. Wstał, rozprostował kończyny, "strzelił"karkiem na rozluźnienie i położył miecz obok szafki z której to brał koc. Wiadomka to Perc więc dodał coś od siebie.
-Nie wykorzystujesz okazji, było trzeba mnie złapać za słaby punkt a nie za zdrowe, przeciwnik nie da Ci forów, masz mu sprawić taki ból aby nie miał ochoty potem atakować, zrozumiałaś?
Tak, będzie ją opieprzał będzie po prostu wytyka jej błędy. Pewnie zaraz odpyskuje mu jak to ma w swoim zwyczaju. Perc spokojnie podszedł do miejsca gdzie byłą jej twarz czyli de fakto z drugiej strony łóżka. Zobaczył opatulinę w jakiej była, usiadł na krawędzi i podniósł koc do góry tak aby nie widzieć jej twarzy a głos mógł dobrze dotrzeć do jej uszu.
-Co to było? Jesteś na coś chora?
Pytania zwyczajne, w końcu mu wiedzieć że jakby co jej pomóc. Ciekawe co mu odpowie, może nie skończy się na cholernym bólu. Perc będąc trochę ciekawski chciał zobaczyć co tam widać w tym tunelu który stworzył. Powoli się nachylał i spoglądał w ciemność.
-Spokojnie, żadnych potworów tutaj już nie ma, pozbyłem się ich.
Chciał oczywiście zażartować, ale w tym przypadku żart może zostać zrozumiany w inny sposób. Zobaczymy, może go nie zabije.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Lip 28, 2015 5:05 pm

Prychnęła na jego upomnienie, mówił jak by był taki doświadczony. Przez chwilę leżała jeszcze zawinięta nie chcąc z nim rozmawiać. Kiedy uniósł koc wypytując o tak istotne rzeczy złapała za skrawek zakrywając się na nowo materiałem.
- nie jestem chora.. a na wet gdybym była.. to nie twoja sprawa.. - mruknęła po czym obróciła sie plecami do niego. Nie mogła tak leżeć na spokojnie przy nim. Aż ją nosiło od środka, nie będzie nikomu pokazywać słabości, nikomu mówić o swoich problemach. Tylko by to wykorzystał przeciwko niej, ale ona głupia nie jest. Poderwała się z łóżka stając na równych nogach i poprawiając swoje ubrania. Spojrzała na niego z chłodnym wyrazem twarzy, poprawiając bransolety pod koszulą i odgarniając włosy z ramienia.
- nie łapałam za czuły punkt tylko dlatego że nie atakowałeś mnie na poważnie.. to był wypadek jak sam stwierdziłeś.. tylko dlatego nie wbiłam ci pazurów w ranę.. powinieneś się cieszyć.. może nie wyglądam na doświadczoną w boju ale potrafię być bezwzględna w walce.. - mówiła podchodząc do stolika przy którym stała jej katana. Uniosła ją i położyła sprawdzając ostrze przyczepiła ją sobie do pasa.
- nie ma czegoś takiego jak potwory.. są tylko ciebie z przeszłości które nas prześladują za to kim jesteśmy i co zrobiliśmy.. ich sie nie da zniszczyć.. trzeba się nauczyć z nimi żyć.. to tyle.. - dopowiedziała po chwili kierując się w stronę drzwi.
- miło było spotkać łowcę.. zapewne spotkamy się w oświacie prędzej czy później.. ja pomogłam tobie.. ty byłeś w porządku w stosunku do mnie.. jesteśmy kwita Percivalu.. - powiedziała otwierając drzwi od pokoju. Spojrzała jeszcze na niego przez ramię i uśmiechnęła się bezczelnie.
- nie jesteś takim draniem za jakiego cię miałam w pewnym momencie.. liczę na spotkanie w nie dalekiej przyszłości.. - powiedziała z rozbawieniem w głosie wychodząc z pokoju. Zostawiła go tam samego, miała sporo rzeczy na głowie. Na szczęście przypadkowe spotkanie z łowcą nie pokrzyżowało jej szyków aż tak bardzo.

[Z tematu]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 9:50 pm

-Do zobaczenia następnym razem.
Powiedział jej na odchodne Percival, wiedział, że i tak się nie spotkają nigdy bo w sumie niby jak? Ale dobra to nie teraz trzeba o tym myśleć, minęło parę godzin a Perc się zregenerował, jego obrażenia poszły w niepamięć, z chłodem w sercu i głosie wziął swój płaszcz, sprawdził uzbrojenie. Rozruszał swoje gnaty.
-Będzie z niej dobry łowca, ale to się zobaczy.
Powiedział sam do siebie, spojrzał się jeszcze raz na pokój w którym przebywał, wyszedł z niego oddając na recepcję klucze jak i dorzucił coś "ekstra" do rachunku za szkody moralne itp. Szedł ciemną ulicą, chodnikiem tam gdzie nie było nikogo. Szedł a jego płaszcz powiewał na wietrze. Poruszał się zamyślony aby po chwili zniknąć i prze teleportować się jemu tylko wiadomego miejsca.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój  7 Empty Re: Pokój 7

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach