Frozen Hearth

Go down

Frozen Hearth Empty Frozen Hearth

Pisanie by Gość Czw Sie 20, 2015 2:32 pm


Cel: Zdobycie Snow Alsatian
Poziom trudności: Średni

W wiadomościach aż huczało. Nie trzeba było specjalnie ich słuchać. Informacje były praktycznie wszędzie gdzie się nie podziało oczy. I to przez zwykłego wilka. A o wampirach, które są o niebo od niego niebezpieczniejsze mało co się mówi. Łatwiej takie rzeczy zamieść pod dywan, ale nie o tym teraz mowa.
Głos reporterki w radiu zakuł w uszy wampira, który wypoczywał w swojej posiadłości. Ciągle dzwonili o to samo. Nawet nie starali się zmienić wiadomości.


Uciekł niebezpieczny wilk! Jest to rzadka odmiana, która zamieszkuje polarne części ziemi. Lubi zimno i z powodu upalnego lata może być jeszcze bardziej agresywny. Miał zostać przewieziony do weterynarza by ten wszczepił mu czip i zaopatrzył rany, które wilk odniósł w nieznanej walce. Jest to samica, w ciąży, zaawansowanej. Prosimy o wzmożoną ostrożność. Jeżeli zauważycie tego zwierzaka to niezwłocznie dzwońce pod numer alarmowy. Pod żadnym pozorem nie próbujcie schwytania na własną rękę...


Po tych słowach zakończył się komunikat i w radiu zaczęła lecieć jakaś skoczna melodia. Wilczyca zrobiła taką furorę nie tylko z powodu swojej przynależności do wymierającego gatunku, ale ciąży. Zjawiskiem nie rzadkim a już wyjątkowym.

Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Czw Sie 20, 2015 10:26 pm

Gorący letni wieczór. Wampir jak zwykle wstał sobie dosyć wcześnie choć nigdzie się nie śpieszył, a że był piątek to miał wolne, przynajmniej w teorii. Praktycznie to lubił swoją pracę, więc i dziś nie zamierzał się jej nie oddać choć przez chwilę. Kiedy tylko słońce skryło się za horyzontem zszedł na dół do salonu i rozsunął soji w stronę ogrodów. Dzień był strasznie gorący więc wampirek był raczej zmęczony nocą, lecz drobny wiatr wiejący na zewnątrz i oznajmiający chłodniejszą trochę noc był przyjemny i trochę koił umęczone ciepłem ciało wampira. Psowaty westchnął cicho patrząc jak niebo czyste, jakby ktoś wywiesił zakaz wstępu dla chmur, zmienia kolor w coraz mocniejszy granat.
Usiadł sobie wewnątrz pokoju przy okazji załączając owe wspomniane radio, jako jedyny przekaźnik informacji z zewnętrznego świata oraz zabrał z szafki wcześniej papier i pędzelek z kałamarzem. Narzędzia rozłożył na stole i zaczął spokojnie jakby od niechcenia kreślić jakiś obraz, kolejny projekt. To pozwalało mu się skupić na czymś innym niż gorąc. Choć tym razem jego czynności zostały przerwane przez komunikat, dosyć nietypowy. Wampir zastygł w bezruchu i przysłuchał się dokładniej. "Wilczyca w ciąży? Co za głupi ludzie, jak mogli pozwolić jej uciec w tak niesprzyjającej porze na nieznany jej teren?"to była pierwsza myśl jak mu przyszła do głowy. Po chwili skończył swój projekt i odłożył go na szafkę by tusz wysechł. Sam natomiast ubrany dziś najprościej jak się dało jedynie w swoje spodnie i luźną koszulkę poszedł do kuchni skąd wziął butelkę wody, może i był wampirem to jednak woda i tak była przydatna przez możliwość schłodzenia się, zabrał również mały ręczniczek który zatknął za pas. Włosy spiął bordową wstążką no i wychodząc jak zwykle zabrał swój miecz. Poszedł na tyły ogrodów i przywitał się ze swoimi "kolegami" przy czym wypuścił również Astrę i Norę. Chłopców zostawił w klatkach głównie z jednego powodu. Jeśli w okolicy mogła się kręcić wilczyca to na pewno nie spodobałby się jej widok mocniejszych samców, a i nie wiedział jak one zareagują na nią, jednak byli bardziej porywczy, a samiczki były raczej spokojne, szczególnie Nora, była bardziej opiekuńcza niż groźna. pogłaskał sunie po łebkach i się do nich uśmiechnął.
-W okolicy może być wilczyca uważajcie na siebie. Jak ją zobaczycie wróćcie do mnie, zrozumiano?
Powiedział to spokojnie i tak by zrozumiały, że to polecenie, sunie mądre były więc od razu zrozumiały że mają być ostrożne, poszedł razem z nimi do tylnego wyjścia z ogrodu na zewnątrz rezydencji i pozwolił suniom się trochę wybiegać sam idąc spokojniej.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Sob Sie 22, 2015 7:50 pm

Kojir przejął się wiadomością o zbiegłej wilczycy i postanowił ją odszukać. Ubrał się dość skromnie, ale za to zabrał ze sobą ukochane zwierzęta. Ostrzegł suczki, ze czyha na nie niebezpieczeństwo po czym je puścił luzem.
W mieście panowało zamieszanie i wszyscy się spięli by odszukać zwierze, bo jak się okazało za każda przydatną informację policja wynagradza całkiem przyjemną sumą pieniędzy.
Czas się kończył, ciało wilczycy jest nieprzystosowane do takich klimatów i może bardzo łatwo się przekręcić. Dodać do tego trzeba ciepłe lato i zaawansowaną ciążę. Jeżeli służby się nie pośpieszą to może być za późno.
Gdzie się uda Koji by poszukać zguby?


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Sob Sie 22, 2015 8:06 pm

Wampir puścił sunie trochę w roli zwiadu, bo w końcu kto najlepiej mógł wiedzieć gdzie może się dobrze czuć wilczyca jak nie ich bliskie krewne? Psy były wszak spokrewnione z wilkami, a te były bardzo instynktowne, bo były wychowane w tym miejscu by polować tak jak i przedtem ich przodkowie. Kojiro zamknął bramkę za sobą i poszedł tam gdzie pokierowały się jego zwierzaki przy okazji nasłuchując i rozglądając się z uwagą. Jeśli była z zimnych rejonów to musiała być jasna tak jak Astra, bacząc na to, ze mogła być brudna, to i tak będzie się wyróżniać w lesie. znając zwierzęcy instynkt z pewnością poszła tam gdzie nie ma ludzi więc albo była gdzieś w lesie, albo co gorsza i prawdopodobne w slumsach, gdzie nie było zbyt wielu ludzi poza paroma ćpunami którzy równie dobrze mogli robić za konserwę do zjedzenia, ot łatwy choć cuchnący pokarm. Tam też udały się zwierzęta razem z wampirem, przy granicy miasta, gdzie stały pustostany. Co przemawiało na ich korzyść prócz ćpunów? a mianowicie cień który tam zalegał.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Nie Sie 23, 2015 10:34 pm

Ponoć psi nos nie zawodzi. Sunie poprowadziły swojego właściciela w samo serce slumsów. Było tu obskurnie i zapach wampirzych ścierw unosił się wszędzie. Wyczulony słuch wampira mógł wychwycić krzyki pożeranych ludzi. Nic przyjemnego, ale najwyraźniej wilczyca postanowiła tutaj wylizać sobie rany. Nic dziwnego, szukało ja całe miasto ludzi to schowała się tam gdzie ludzie się nie zapuszczają, no chyba że chcą zostać zjedzeni przez wampira krwi E. Wtedy droga wolna.
Suczki krążyły po okolicy z nosami przy ziemi. Zrozumiały co pan ma na myśli i zaczęły szukać oddalając się by po dłuższej chwili wrócić, ale zawsze w zasięgu wzroku. Po chwili wampir zdał sobie sprawę, ze jeden z jego psów zniknął mu z oczu. Mowa tutaj o Astrze. Drugi pies poczłapał za nogi Kojiro z podkulonym ogonem. Cichutko popiskiwała. Coś ją wystraszyło nie na żarty, nie trzeba było długo czekać na odpowiedź.
Z jednego z domów wyleciała szyba a z nią nieokreślony kształt. Kolejne były krzyki i przekleństwa jakie wydał z siebie nieznany mężczyzna.
-Zostaw mnie ty wściekła kurwo!-
Wykrzyczał i rozbrzmiało kolejne uderzenie. W międzyczasie Astra dalej nie opowiadała na wołanie. Czyżby coś się stało młodej samicy? Nieokreślone ciemne ciało wyrzucone przez okno zaczęło się powoli ruszać i pojękiwać. W powietrzu unosił się silny zapach krwi, który drażnił nozdrza wampira
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Nie Sie 23, 2015 10:59 pm

I w końcu coś zaczęło się dziać. Nora wróciła do niego niemało wystraszona, a Kojiro spojrzał na nią poważnie i widząc co się dzieje pogłaskał ją po głowie szybko patrząc suni w oczy.
-Wracaj do domu najszybciej jak możesz kochana, ja zajmę się resztą.
Powiedział spokojniej, bo wiedział, że psy odczuwają jego nastój i wtedy czują się lepiej, więc Nora słysząc, że ma uciekać odwróciła się patrząc ostatni raz na swojego pana i ruszyła najszybciej jak mogła w stronę posiadłości, znała drogę i była ostrożna, nawet ostrożniejsza niż Astra, więc wiedział, że na pewno wróci bezpiecznie. Za to sam ruszył w stronę lotnika i przyjrzał się czym tak właściwie jest. człowiek, zwierzę? ot nie dało się tego rozpoznać bo było zawinięte w czarne ustrojstwo, więc bez wahania postanowił rozerwać ów worek by się dowiedzieć jaka jest zawartość zawiniątka. Chyba nie jego sunia? jakkolwiek ton mężczyzny zza okna nie podobał się Kojiro i jeśli to co wyleciało przez okno cierpiało przez niego to wampir z pewnością się później tym zajmie. w tej chwili to gdzie jest jego sunia zeszło na dalszy plan, jeśli była mądra to sobie poradzi, a jak nie... no cóż zdarza się. będzie mu szkoda, ale nie miał czasu teraz jej szukać, wyraźnie kazał im uważać.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Pon Sie 24, 2015 8:00 pm

W worku było nic innego jak jakiś kundelek. Widać było wyraźnie jak z wielu ran sączy się krew. Koj chyba nie jako jedyny wpadł na pomysł by posłużyć się psem jako pomocą, jednak ten przedstawiciel tego gatunku nie wyszedł z tego dobrze. W domu nadal rozbrzmiewały odgłosy walki i mężczyzna nie przestawał przeklinać. W końcu wybiło się kolejne okno tym razem z drugiej strony. Nie trzeba było czekać długo aż mężczyzna wyszedł frontowymi drzwiami. Rozejrzał się dookoła i przystanął wzrokiem na wampirze. Skrzwił się z pogardą.
-Widziałeś może tą wilczą sukę? A już ją miałem...ty włochaty może chcesz zarobić trochę? Płacą fortunę za jej futro-
Po tych słowach zaśmiał się paskudnie i poruszył brwiami. Jego wzrok powędrował na jęczącego psa. Skrzywił się i splunął na ziemię. Widać nieznana jest mu współpraca oraz wdzięczność. Jeżeli rzeczywiście spotkał wilczycę to pies pewnie go bronił. Tylko jak znalazł się w worku i wyleciał przez okno? To już chyba pozostanie tajemnicą.
-Głupi kundel miał zdechnąć...-
A jednak nie. Cóż za miłość wobec przyjaciół. Tutaj pozostaje tylko załamanie się i zastrzelenie takich ludzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Pon Sie 24, 2015 8:57 pm

To co zobaczył w worku nie dało się nazwać szczęśliwym stworzeniem w żadnym wypadku, pies był poraniony i cierpiał. Kojiro ulitował się nad zwierzęciem i złapał je za kark łamiąc go jak zapałkę, to była najszybsza śmierć jaką mógł dostać, ratować nie było już praktycznie co i Kojiro doskonale to wiedział, za to po chwili usłyszał trzask szkła z drugiej strony budynku i podniósł się. A zaraz potem miał okazję poznać byłego właściciela zwierzęcia z worka. Spojrzał na niego beznamiętnie i wysłuchał jego słów nie okazując jednak jak bardzo gardzi taką hołotą. Dostał co najmniej ciekawą propozycję i uniósł brew. Podszedł spokojnie do typa i spojrzał mu w oczy uważnie.
-Futro powiadasz? Futro tej wilczycy jest gówno warte w porównaniu z tym co ma w brzuchu, jeśli ją zabijecie nim urodzi szczeniaki, ja zabiję ciebie. Zrozumiano? Mają być żywi, mogę ci nawet zapłacić więcej niż ci głupi kłusownicy. Was interesuje tylko chwilowy zarobek, mnie dłuższy biznes. Więc jak?
Przechylił głowę z surową miną, z ręką na rękojeści miecza. Jeśli gość był na tyle kumaty to powinien zrozumieć, że sprzeciw skończy się utratą jego szacownej łepetyny, a Kojiro był wprawiony w bojach i mało go obchodziło czy ktoś będzie uważał za złe pozbycie się takiego drania, raczej wątpił, to zwykły szabrownik nie warty uwagi, chyba, że wchodzi pod nogi.
-Kunel, jest już martwy. i swoją drogą gdzieś tu jest też moja suka jak skończy przez ciebie tak jak ten pies to sam cię zapakuję w worek i wyrzucę przez okno. Ona jest cenniejsza od ciebie.
Ostrzegł lojalnie tonem zupełnej obojętności i ruszył na tyły budynku. tam gdzie słyszał tłuczone szkło, dalej pójdzie tam gdzie go poprowadzi trop. Wilczyca maluśka nie była no i chwilowo roznosiła na swym futrze szkło, dodatkowo może była ranna? kij wie co te dzikusy tutaj chciały zrobić z nią skoro już za cel jej bytu wybrali byciem czyimś futrem.
Jeśli jegomość się zgodzi współpracować może iść za wampirem, choć ten i tak będzie się trzymała od niego w stosownej co do sympatii do niego odczuwanej odległości, nie ufał szabrownikowi.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Pon Sie 24, 2015 11:11 pm

Pies zaskomlał i zdechł. Doświadczył ostatniego aktu miłosierdzia. Niedługo potem oczy wampira mogły ujrzeć jego właściciela. Wyglądał na zwykłego obdarciucha poszukującego kasy. Jego kolejne słowa potwierdziły te przypuszczenia. Gdy Koj odpowiedział ten tylko kiwnął ochoczo głową i odwrócił się na pięcie patrząc ostatni raz na worek z psem i rzucając dosyć niemiłą dla zwierzęcia uwagę. Kolejne słowa wampira sprawiły, ze człowieka wmurowało i obejrzał bardzo dokładnie swojego rozmówcę. Można było dostrzec na jego twarzy niepokój.
-T...tak...-
Oho, komuś się włączył instynkt samozachowawczy. Mężczyzna zachowała się teraz tak potulnie, że aż trudno uwierzyć że przed chwilą był tak pewny siebie. Szedł powoli rozglądając się na boki. Gdy wreszcie oboje dotarli na tyły domu. Pierwsze co się rzuciło w oczy było szkło i biała sierść. Po chwili skupienia oczy mogły dostrzec krew. Tak wilczyca była ranna. To dodatkowo ułatwi jej wytropienie. Wszystko byłoby cacy gdyby nie jeden malutki szczegół. Śladów łap było zbyt wiele jakoby miałoby je zostawić jedno stworzenie.
Facet uklęknął i przyjrzał się odciskom łap w skupieniu. Widać nie tropił po raz pierwszy, ale i tak nie mógł się równać z umiejętnościami wampira. Po chwili wstał i zaczął iść za śladem krwi.
-Ta biała suka była twoja?-
Spytał wbijając wzrok w ziemię. Zachowywał się jakby czegoś się bał. Może katana wampira była zbyt blisko jak na jego gust. W każdym razie widać kasa ważniejsza niż życie. Po chwil marszu dotarli do zawalonego budynku. Przed jego wejściem urywały się ślady. To tutaj musiała się ukryć wilczyca. Chyba że odfrunęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Pon Sie 24, 2015 11:44 pm

No i mężczyzna się zrobił grzeczniejszy, no i dobrze, gdyby nie to Kojiro naprawdę mógłby pozbawić go głowy, a tak, przynajmniej ma szansę coś zyskać miast stracić życie. Kojiro nie musiał schylać się nisko do ziemi by widzieć, gdzie biegną ślady, czytał już tropy nie raz a jago dziki instynkt podpowiadał mu sam drogę, sam był po części psem, choć jegomość mu towarzyszący nie mół tego wiedzieć, wszak Kojiro się z tym nie obnosił, a i tak jego uszy położone po sobie zlewały się z włosami i nie dawały podejrzeń do odmienności wampira.
Kojiro przyjrzał się temu stadu odcisków, jeden trop dosyć mały, to musiał być ten kundel którego dopiero co zabił, drugi odcisk był nieco większy i dobrze mu znany tu musiała być Astra, dalej dużo dalej były odciski inne niż te psie, szerokie łapy dawały lekkie odbicie, to musiała być wilczyca, bo jej łapy przystosowane były do chodzenia po lodowych pustkowiach, więc działały podobnie jak kopyta dromaderów. Kojiro przyglądał się tropiącemu ale właściwie bardziej dla upilnowania osobnika niż by polegać na jego topie, sam ruszył właściwą drogą, choć ten też był dosyć dobry w ropieniu choć z nosem w ziemi.
-Tak, jedna z dwóch moich suk tropiących. Co z nią? Tylko mów szczerze, bo nienawidzę kłamców najbardziej na świecie. Jest martwa?..
Domyślił się, że poszło coś nie tak, może nawet jest martwa, jednak podziwiał upór tego człowieka w dążeniu do zdobycia pieniędzy, szczególnie jeśli zabił sukę, choć możliwe też było co innego i Kojiro domyślał się chyba co mogło zajść przynajmniej mniej więcej, więc i jego ton głosu był już wyraźnie pogodzony z tym, że nie odzyska białej suki jeśli została zaatakowana, tak jak myślał odwaga tego psa graniczyła ze zwykłą nieuwagą i możliwy był nawet taki koniec dla niej.
W końcu dotarli do opuszczonego pustostanu i na betonie już śladów wyraźnych nie było, lecz to było coś co mogłoby się nadać na kryjówkę, jak odpowiednik lodowej jamy, więc trzeba było sprawdzić. Kojiro z wyostrzonym słuchem wszedł do środka, ukradkiem spojrzał na swojego towarzysza
-Jeśli zobaczysz wilczycę zawołaj mnie i nie atakuj jej, już wystarczy samo twoje podejście do tych zwierząt by ona cię zaatakowała zamiast posłuchać. Jak będę wiedzieć gdzie jest resztą zajmę się ja. A ty trzymaj się z daleka.
Powiedział ciszej lecz dalej z tą twardą nutą rozkazu. Po chwili ruszył dalej węsząc i słuchając co sie dzieje dookoła, zaglądając poklei do pomieszczeń gotowym do obrony w razie ataku, jednak czy cokolwiek tu znajdą? nie miał pewności co do tego, ale kto szuka ten znajdzie prawda? przynajmniej w teorii.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Pią Sie 28, 2015 12:51 pm

Na pytanie Kojra mężczyzna przełknął ślinę i zawzięcie patrzył się w ziemię. Ale ton głosu wampira nie pozwalał mu się zbytnio spierać. Przyśpieszył nieznacznie kroku i w końcu odezwał się drżącym głosem.
-Nic. Po prostu wybiegła z tamtą wilczycą. Na początku miałem ją zatłuc, ale rzuciła mi się do gardła. Na szczęście nic mi się nie stało bo ta wilcza sucz uciekła a ta twoja za nią...-
Pomimo strachu jakim nim targał nie mógł się powstrzymać przed wyrażeniem pogardy jaką żywi dla zwierząt. W końcu jednak dotarli do budynku. Patrząc na niego wydawał się świeżo po wypadku i ciągle coś w nim się przesuwało. Pomimo niebezpieczeństwa Koj wydał rozkaż mężczyźnie (ten przyjął go skinieniem głowy i poszedł na drugą stronę budynku) a sam zaczął wchodzić do środka. Wampirze zmysły szalały, do uszy cały czas dochodziły jakieś trzaski nie mówiąc już o dźwięku zsuwającego się gruzu jakby reszta budowli miała się zaraz zsunąć na głowę wampira. Do tego zapach krwi był już zanikający, ale nadal wyczuwalny. Im dalej zagłębiał się w dom tym robiło się ciemniej. Aż w końcu do uszu wampira mogło dotrzeć ciche skomlenie, jeżeli za nim pójdzie dotrze do małego pomieszczenia. Prawdopodobnie był to pokój.
W przeciwległym rogu, zawinięta w szmaty siedziała biała wilczyca. Nie wyglądała dobrze. Jej rany były zaognione a białe futro umazane w krwi. Nawet nie zauważyła przybycia wampira. Wpatrywała się natomiast cały czas w przeciwległą ścianę, gdzie było łóżko. Stamtąd dobiegało skomlenie. Spod mebla wystawał długi biały ogon...Astra żyje.


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Pią Sie 28, 2015 4:40 pm

Nie przejął się zupełnie strachem kolesia, po prostu poczekał spokojnie aż ten mu odpowie, po czym westchnął cicho odpowiadając mu dosyć cicho i od niechcenia
-Masz szczęście...
Kiedy wszedł do budynku było już wiadomo, że domostwo nie jest w zbyt dobrym stanie, ktokolwiek czy zwierze, czy też człowiek lub wampir nie byli tu zbyt bezpieczni. W końcu wśród harmidru drobnych trzasków i ogólnie fruwającego wszędzie pyłu dało się usłyszeć znajomy głos, Kojiro rozpoznawał głos swoich psów więc podążył za nim. Mądra sunia doprowadziła go do wilczycy, która niestety była w stanie który mówiąc ogólnie zagrażał jej życiu i nie tylko z resztą jej. Po szybkich oględzinach wiedział, że sunia jest słaba i właściwie niewiele brakowało by mogła odejść z tego świata. Musiała być długo ścigana przez różnych typów, poraniona i w warunkach takich jak te łatwo było o zatrucie organizmu jakimś świństwem. Zauważył też ogon swojej suczki pod łóżka wystawał ogon Astry na którą Koji zaszczekał jak pies dając jej znać, ze tu jest. jeśli go usłyszy to powinna choć łeb wychylić. Wampir wziął ręcznik zza swojego paska i pomoczył go zimną jeszcze wodą po czym delikatnie podszedł do wilczycy z postawą uległości by go nie zaatakowała przypadkiem po czym szybko zarzucił mokrą szmatkę na jej głowę którą zaraz potem chwycił ostrożnie i zawiązał szmatkę by przypadkiem nie mogła go ugryźć. po tym delikatnie acz stanowczo weźmie wilczycę na ramiona by ją stąd wynieść to był priorytet. po tym spojrzy na Astrę czy nic jej nie jest, o ile może chodzić wyda jej rozkaz ucieczki, jak i sam uda się do wyjścia stąd choćby najbliższym oknem czy drzwiami by jak najszybciej znaleźć się poza walącym się budynkiem. Jeśli i jego sunia nie będzie mogła się poruszać to postara się jej pomóc choć raczej nie było łatwym trzymać na sobie tak duże psy, jednak, żadnego nie chciał zostawić. Z wilczycą na grzbiecie o ile uda mu się wydostać położy zwierzę trochę dalej na poboczu drogi by sprawdzić dokładniej w jakim stanie jest suka. Jeśli będzie potrzeba da jej wody lejąc po odrobinie do jej pyska tak by się nie zakrztusiła. Dotknął też okolic jej ran by zbadać czy da się ją jeszcze odratować. Ogółem zbada wszystkie podstawowe najważniejsze rzeczy dotyczące jej obecnego stanu jak i jej brzucha w którym powinna mieć małe.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Sob Sie 29, 2015 8:38 pm

Psy są mądre, bez wątpienia. inaczej ludzie, jak i wampiry nie zrobiliby z nich swoich najlepszych przyjaciół. Astra miała się świetnie nie licząc kilku zadrapań. Gdy Kojiro zaszczekał biały ogon zamerdał kilka razy po czym pełen radości pyszczek wysunął się z pod mebla. Sunia wyczołgała się spod łóżka zadowolona z siebie. Natomiast wilczyca była w agonalnym stanie. Pomimo słabości warczała jak opętana i żadna uległa postawa nie pomagała. Pomimo to wampir zdołał obezwładnić waderę, która w jego ramionach rzucała się jak opętana. Astra zniknęła ponownie, usłuchała rozkazu swojego pana.
Gdy Koj wreszcie znalazł się na zewnątrz to wilczyca już skowyczała. Pomimo poważnego staniu starała się wyrwać wampirowi i go ugryźć. Niestety była zbyt słaba. Koj mógł teraz zauważyć, ze biedaczka jest w trakcie porodu. Jej rany były głębokie i mocno krwawiły. Nie wiadomo jak będzie ze szczeniakiem, ale prawdopodobnie wadera nie przeżyje, to widać gołym okiem.
Nagle zza rogu wyłonił się psychol z bronią wycelowaną w Koja. Facet czyhał cały czas na wampira, który teraz pewnie żałuje, ze mu łba nie urwał gdy miał okazję.
-Dziękuję za pomoc piesku-
Zarechotał obrzydliwie i odbezpieczył pistolet.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Sob Sie 29, 2015 9:33 pm

Udało mu się wyjść i odłożyć wilczycę na ziemię nie zostając na szczęście ugryzionym. Astra już czmychnęła gdzieś dalej i nie było jej widać w okolicy. Za to zza rogu postanowił się pokazać jegomość którego tak bardzo nie polubił szlachetny. Widząc, ze ten trzyma pistolet spojrzał na niego, o dziwo nie zawarczał nawet jego oczy spojrzały na człowieka z pogardą. Szybciej niż ten odbezpieczył swoją broń wampir wyciągnął miecz i wyciągnął go przed sobą w pozycji do kontrataku. Kule dla wampira jego krwi i jego fachu wojownika były stanowczo za wolne.
-A myślałem, że zależy ci na forsie. Ale widzę, że nie zależy ci w ogóle na życiu zapyziały kretynie.
Kojiro uśmiechnął się w sposób który nie wzbudzał przyjemnych skojarzeń, dopiero teraz pokazał swoją szaloną stronę której lepiej było nie budzić, ale widać osobnik przed nim był zbyt głupi, by zrozumieć swój błąd. Jeśli człowiek strzeli, Kojiro ułoży tak miecz, że odbije kule na boki zasłaniając wilczycę, po chwili wolną rękę ułożył w znak, a z ziemi pod osobnikiem wystrzelą trzy pnącza o ostrych sinych kolcach które oplotą się na śmiałku blokując mu drogę ucieczki. Jeśli tylko zostanie złapany Kojiro ruszy w jego stronę gotów odparować kolejne kule jeśli takie polecą, a nawet trafiony rykoszetem uaktywni recovera by osobnik sam na sobie poczuł jak ostre ma kule, wampir głównie chronił swoje serce i głowę, a jeśli się dało raczej wolał odciągnąć osobnika od wilczycy jako celu zasłaniając ja sobą bo szedł dokładnie między nią a człowiekiem, jeśli dojdzie do niego spojrzy osobnikowi w oczy i ręką wyrwie mu pistolet gruchotając kości jego ręki i być może wyrywając ja jeśli ten uprze się mocno ją trzymać. jeśli ten nie będzie mieć broni rozkaże pnączą bardziej go owinąć i zostawi tak owego osobnika który wyrwać się może mieć problem, a jeśli nawet się wyrwie daleko nie zajdzie, bo kolce pompowały w jego krew śmiertelną truciznę na którą antidotum miał tylko Kojiro. Może więc tylko po tym błagać o wybaczenie. Choć może osobnik jakoś rozwinie akcje i będzie ciekawiej? Jeśli jest tylko zwykłym idiotom i tylko na tyle go było stać to ten wróci spokojnie do wilczycy, by zbadać jak sobie radzi. Być może będzie musiał sam ja zabić by uratować małego, choć nie chciał tego robić, sama już i tak umierała, była w zbyt złym stanie by coś się dało zrobić, poród w końcu nie był niczym łatwym ani przyjemnym więc nie dziwił się wilczycy, ze walczyła.
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Wto Wrz 29, 2015 4:57 pm

Tacy ludzie to dosyć tępe stworzenia. No jakby nie patrząc ktoś normalny nie gra na nosie wampirowi. Ale mężczyzna nawet jak zamknęły go pnącza nie zaprzestał strzelać. Koj odbił większość kul, ale też nie jest niepokonany. Dwie dotarły do celu. Jedna w prawy bark a druga trochę ponad pępek. Kłusownik przez chwilę cieszył się jak głupi, ze zdołał trafić, ale jego śmiech szybko przeszedł w ryk bólu. Zaczął się zwijać a smak krwi wypełnił jego usta. Splunął kilka razy krztusząc się własnym osoczem.
Gdy wampir znalazł się przy nim ścisnął mocniej pistolet, ale gdy pękły kości musiał go wypuścić. Jęczał z bólu, ale mimo to cień uśmiechu pojawił się na jego twarzy. Splunął w stronę wampira.
-Jesteś tak głupi jak ja...a naiwny jak mało kto. Przeklinam tego kundla. Nie dostaniesz go ani matki ani syna!-
Wycharczał, po czym głową sięgnął do ramienia gdzie była ukrywa kieszonka a w niej tabletka. Rozgryzł ją zanim wampir zdołał cokolwiek zrobić. Nie trzeba było długo czekać aż zaczął pluć pianą. Pomimo śmierci na jego twarzy malował się uśmiech. Ale nie to było najdziwniejsze a to co się stało później z jego ciałem albowiem powoli zaczął się rozpuszczać. Po niecałej minucie po kłusowniku została tylko mokra plama.
Ale to nie koniec problemów. Coś niedobrego działo się z wilczycą, a dokładniej nic się nie działo. Wadera leżała nieruchomo, podczas gdy powinna być w trakcie porodu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Kojiro Sro Wrz 30, 2015 6:39 pm

No i wariatowi udało się trafić w Kojiego, nawet w dosyć upierdliwe miejsca, przynajmniej dla człowieka, bo bark uległ mocnemu uszkodzeniu, kula miała tendencje do rozszarpywania tkanek i nadpalania ich, strzał w kiszki też nie był zbyt przyjemne wampir w pierwszych chwili splunął krwią której stróżka pozostała na jego brodzie, lecz szlachetny się tym aż tak nie przejął, przyzwyczajony do bólu uważał go za część siebie, a rany szybko "cofnęły się w czasie" wypluwając nadpalone kule, te same rany pojawiły się za to na jego przeciwniku więc nic dziwnego, że się darł, sam siebie zabijał. kiedy przeklął zwierze wampir aż warknął, lecz nie zdążył nic więcej zrobić, bo facet... rozpuścił się? no cóż dosyć nietypowe rozwiązanie wyjścia z sytuacji, facetowi zdecydowanie było widać wszystko jedno jeśli chodzi o życie, a trzeba było gnoja wcześniej zabić. Co więcej Kojiro spodziewał się, że zapłaci za to jeszcze, nie dosyć że miejsce po ranach bolało, to jeszcze kiedy się odwrócił zrozumiał, że wilczyca nie oddycha, podszedł do niej z sykiem bólu, lecz ważniejsze od bólu było teraz to, że w brzuchu wilczycy był wilczek który jeśli nie zostanie szybko wyciągnięty to się zwyczajnie udusi w płynie owodniowym. Wampir bez większego namysłu sięgnął po miecz i naciął nim skórę na boku brzucha wilczycy pod kątem tak by nawet jeśli miecz by mu jakimś cudem uciekł i wbił się mocniej wbije się obok płodu tak że ściana macicy nadal będzie osłonić delikatne stworzenie. Kojiro wtedy ścianę organu rozerwie pazurami delikatniej by nie zrobić krzywdy małemu, a jeśli mu się uda pierwszym co zrobi to wydostanie na zewnątrz łepek maleństwa by ściągnąć z niego błonę która nie pozwalała małemu oddychać. Przynajmniej taki był plan, jeśli się uda wyciągnie malucha całkiem, jednak to nie było pewne, słowa mężczyzny niepokoiły wampira i miał wrażenie, że mężczyzna zwyczajnie mógł mieć jakiś "znajomych" w okolicy, a wiedział, że to towarzystwo nie jest ani mu miłe ani przyjemne. Starał się być czujny, lecz nawet najczujniejszy wampir jeśli chciał chronić coś innego sam narażał się na niebezpieczeństwo
Kojiro

Kojiro

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Raczej przeciętne stworzenie pod względem wzrostu, jednak kiedy nie ma na sobie ubrań wierzchnich wyróżnia go zdecydowanie Tatuaż na jego plecach przedstawiający Dzikiego psa Cyjona, kiedy jednak tego nie widać, zdecydowanie w oczy rzucają się w oczy jego włosy i wystające z nich uszka, oraz żółte ślepia bardziej podobne zwierzęciu niż człowiekowi.
Zawód : Obecnie się mówi jakoby się zajmował ceramiką.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługi: Shiro Fuyuki, Takeru, Psy Kojiro:Dog niemiecki- Ren, Dog niemiecki- Ryuu, Bernardyn- Asti, Shikoku- Astra, Shikoku- Shin, Tosa Inu- Tonbo, Akita- Nora,Yukine- Snow Alastian
Moce : Lepiej zajrzeć do KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1901-kojiro#40792 https://vampireknight.forumpl.net/t2342-kojiro#49288

Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Gość Wto Paź 06, 2015 3:55 pm

No to się porobiło. Facet się rozpuścił, wilczyca umarła a życie jej szczeniaka było zawieszone na włosku. Na szczęście lata, które przeżył Koj nie poszły na marne i wyposażyły go w pewnego rodzaju doświadczenie. Jego ruchy były pewne i wydostał łepek szczeniaka na powierzchnie. Pomimo bólu nie tracił koncentracji i wyciągnął zwierzątko do końca. Był tylko jeden problem a mianowicie szczeniak nie wykazywało żadnych odruchów życiowych. Nie oddychał ani nie ruszał się (nie licząc pojedynczych ruchów pyskiem jak ryba wyciągnięta z wody) a jego serduszko biło co raz słabiej. Prawdopodobniej miał zalanie płuca.
Okolica wydawała się bezpieczna, ale kto wie czy nikt nie czai się za rogiem. Jak na razie wampirze zmysły Kojro nie zarejestrowały niczego podejrzanego. Niestety w końcu biedne serduszko przestało bić. To prawdopodobnie koniec, przepowiednia mężczyzny się spełniła.
Ale żeby wam nie było dzieci żal powiem, że los lubi płatać figle i nagle z gardła wilczka wydobył się pisk, nie do końca to był pisk. Na początku przypominało bardziej bulgotanie, ale grunt, ze ciało malca ruszyło.


Misja zakończona sukcesem

Podsumowanie:
-Kojro dostaje 5pkt
-Zyskał wilka (samca) z powodu rzuconego przekleństwa wilczek w wieku mniej więcej roku straci oko (dopilnuje tego osobiście).
-Masz kilka mało poważnych ran, które zagoją się w przeciągu 12h
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Frozen Hearth Empty Re: Frozen Hearth

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach