NPC Corna
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum :: NPC
Strona 1 z 1
NPC Corna
Ostatnio zmieniony przez Cornelius Weidenhards dnia Czw Wrz 08, 2016 2:15 pm, w całości zmieniany 2 razy
- Cornelius Weidenhards
- Łowca Z-ca
- Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)
Re: NPC Corna
Hola, artefakty mają łowcy. Nie ma nawet sensownego wytłumaczenia, czemu Katy miałaby go mieć. Opisz choć trochę wygląd i charakter, chociaż to NPC to jednak warto coś o nim wiedzieć.
- Gość
- Gość
Re: NPC Corna
Czy argument, że należy do rodziny łowieckiej, jak i kiedy dorośnie, zostanie łowczynią, nie wystarczy? Jeśli nie, to pozbędę się go.
- Cornelius Weidenhards
- Łowca Z-ca
- Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)
Re: NPC Corna
Ok, niech będzie. Paraliżuje tą część ciała, którą dotknie. Czas działania 2 posty i 3odpoczynku.
Akcept.
Akcept.
- Gość
- Gość
Re: NPC Corna
Idąc Tropem Kojiro, postanowiłem ze swoich rzadko używanych postaci zrobić NPC. Powodów mam wiele, jak na przykład ułatwienie sobie grania. Oczywiście nie każdy lubi pisać z NPC, lecz mimo to, większość z mych postaci zostaną przeniesione na Corna, jako jego NPC. Jeśli jednak będziecie chwili z nimi pisać, to nie mam problemu.
Oba z powyżej wymienionych, są martwe.
- Kajl:
Imię i Nazwisko :
Kajl de Morgan
Wiek:
Gdy ktoś pyta jego o wiek odpowiada "nie wiem''. Doskonale wie ile ma lat, ale się tym nie chwali. Wizerunkowo wygląda na 23 lat
Zajęcia:
Brak
Wygląd:
Kajl jest to mężczyzna, który mierzy sto osiemdziesiąt siedem centymetrów wzrostu. Jego cera jest blada jak to zazwyczaj bywa u wampirów. Ma czarne, krótkie włosy sięgające do szyi. Jego jednym z ulubionych zajęć jest zabawa nimi lub farbowanie ich. Często są naelektryzowane co powoduje iż mówią, że prąd go popieścił. Jego oczy są błękitno-szare. Mimo, iż jego ciało jest zimne można go było nazwać gorącym i seksownym mężczyzną .Jest szczupły i umięśniony, na jego brzucha można dostrzec mocny zarys mięśni(zawdzięcza je morderczym treningom). Porusza się z gracją i pewnością siebie. Ubiera się skromnie, nie zwracając na siebie uwagi, chociaż niekiedy lubi wyglądać nienormalnie. Jego ulubionym strojem jest: czarne spodnie rurki może ktoś powie ze wygląda jak gej, ale w tym mu lepiej nie lubi jak coś mu lata, czarna koszula, czarne buty i płaszcz.
Zawsze ma przy sobie:
-Obrączka ze stali szlachetnej.
-Na jego plecach jest tatuaż pumy.
- Na ciele ma wiele znaków: na szyi data urodzenia, na piersi i żebrach informacje o potomstwie, a na karku klan i rodzice, potem jest imię oraz nazwisko.
Wykształcenie :
Był na studiach medycznych lekarz/chirurg, studia nauczycielskie j angielski, niemiecki, japoński. Był także na studiach wojskowych.
Zawód:
lekarz/chirurg, nauczyciel: j angielski, niemiecki, japoński,
Charakter:
Charakter Kajla ciężko opisać. Jest zmienny, ale to tez zależy od jego humorku. Niejednokrotnie wykazał się empatią, kiedy posiadał Partnerkę, czasami robi rzeczy, które kompletnie do niego nie pasują. Ogólnie wydaje się na pierwszy rzut okiem chłodny, zdystansowany, tajemniczy Patrząc mu prosto w oczy można się przestraszyć. Jego oczy zawsze są zimne i rzadko kiedy widzi się w nich współczucie, chyba, że ma się na myśli jego bliskich. Kiedy coś mu nie pasuje , można być pewnym, że na twarzy wykwitnie ironiczny uśmieszek. Język ma cięty, świetnie ripostuje. Zawsze jest opanowany, niezależnie od sytuacji. Niełatwo go zdenerwować, ale kiedy już to się stanie - katastrofa. Rozwścieczony praktycznie w ogóle nie panuje nad sobą, dając się ponieść instynktom. Mało kto umie wtedy do niego dotrzeć i mało co zadziała, a krew jeszcze bardziej potęguje te oblicze. Nigdy nie panikuje, co po prostu by do niego nie pasowało. Czasem arogancki, czasem miły. Nie kiedy jest zmienny jak wiatr.
Rodzina:
Nie wiedział o nich nic. Tyle jak się nazywają, ale poszukiwania nie idą mu najlepiej, ale sie nie poddaje. Miał tylko opiekuna o którym też za wiele nie wiedział
Sługa/Pan:
Kiedyś miał, ale dzisiaj są mu nie potrzebni.
Krew :
Czysta C
Moc/e + krótki opis i ograniczenia:
Eksplozje - możliwość wysadzania wybranych części ciała i to w niewielkim stopniu, to samo tyczy się przedmiotów oraz istot żywych i martwych, za pomocą wskazania dłońmi. Moc ta posiada swój limit i zbyt często nie może się nią bawić. Używać raz na cztery posty.
Iluzja - Kajl za pomocą tej mocy potrafi oddziaływać na kogoś w taki sposób, że ten zaczyna mieć omamy. Wampir może wytworzyć dowolny obraz jaki sobie wymyśli, który będzie widoczny tylko przez ofiarę. Taki delikwent wszystko czuje tak jakby to działo się naprawdę.
Pozostałe ważne informacje:
*Potrafi biegle posługiwać się bronią palną i białą
*Jest oburęczny
*Umie grać na fortepianie.
*Zna biegle język Angielski niemiecki japoński oraz polski i rosyjski
*Doskonale prowadzi samochody
*Jest wytrzymały i szybki, nawet jak na wampira.
Słabości
Ma łaskotki i to na żebrach, jednak wiadomo, jeśli ktoś zamiast gilgotać wbija palce to śmiechu nie będzie.
Potrafi mieć dni, gdzie jest strasznie złośliwy, nawet w poważnej sytuacji wtedy nie umie się ogarnać.
Historia postaci:
Kajla historia zaczyna się bardzo dawno. Jako młoda istota nie znała swoich rodziców, osobiście (nie pamięta). Pod swoje skrzydła przygarnął go Michael. Nie wiedział za dużo o nim, ale był mu bardzo wdzięczny pojawił się wtedy, gdy potrzebował wsparcia w poszukiwaniu rodziców, opieki drugiej osoby. Michael był bardzo starym wampirem, który wychowywał Kajla przez ok. półtora wieku. Gdyby nie Michael młodego wampira dawno by nie było na świecie. Starszy znalazł go w lesie porzuconego płaczącego. Michael był dla Kajla jak ojciec wszystkiego go nauczył, pomagał mu jak mógł, wspierał go. Jednak długo to nie potrwało, gdyż nie spodziewanie zaatakowali ich łowcy. Michael, aby ratować życie swojego podopiecznego rzucił sie na łowców, a Kajlowi kazał uciekać. Chłopak wykonał polecenia lecz w połowie ucieczki postanowił zawrócić by mu pomóc, ale przybył za późno. Znalazł Michaela konającego, nie wiedział co i jak mu może pomóc. Błagał go, aby został z nim, lecz rany były za głębokie. Kajl rozpaczał po stracie można powiedzieć ojca i jeszcze bardzie chciał znaleźć prawdziwych rodziców. Przyrzekł sobie, że zabije każdego napotkanego łowcę.
Minęło już sporo czasu odkąd spełniał swoje przyrzeczenie i szuka rodziców. Podczas tego czasu wszystkiego co się dało dowiedział sie o nich, ich techniki walki itp. Gdy pewnej nocy błąkał się po lesie i zobaczył łowce ,a łowca jego. Łowca był młody, a Kajl szybko wyczuł, ,że się przestraszył, ale nie zważał na to. Szybko zbliżył się do ofiary by zadać jej cios, ale coś na niego skoczyło. Okazała się być to starsza wampirzyca. Nakazała mu aby zostawił łowcę w spokoju na co nie miał wyboru i zgodził się. Gdy młody zaczął odchodzić powiedziała do niego coś co długu. Na co on przytaknął. Po całym zdarzeniu wypytywał sie wampirzycy, dlaczego nie pozwoliła mu go zabić, lecz mu nie odpowiedziała i odeszła. Przez bardzo długi czas myślał o tej kobiecie i nie rozumiał jej.
Czas biegł szybciej niż przeczuwał. Przypomniał sobie jakie marzenie miał jego opiekun i to marzenie stało się jego celem. A mianowicie Michael chciał pomagać każdej żywej istocie, która chodziła po ziemi nie zważając kim jest. Namawiał również do tego Kajla, ale jakoś go to nie ciągnęło by pomagać obcym osobą. Lecz wyobraził sobie jak by Michael sie nim nie zajął.... i to dało mu potwierdzenie na to, że pragnie iść w ślady opiekuna.
Poszedł na studia jako lekarz/chirurg by dowiedzieć się wszystko o ciele człowieka itp. Był odporny na naukę, ale dawał z siebie wszystko aby zdać. Gdy zakończył szkole z pozytywnym wynikiem, mógł zacząć pomagać istotą w krytycznych sytuacjach i mniej. Po czacie zaczęło sprawiać mu to przyjemność, czuł się spłoniony.
Teraz dalej pomaga jak może i kiedy może. Wiadomo nie zawsze spotyka osobę która jest wdzięczna za pomoc, ale nie żałuje żadnej osoby, której mógł pomóc. Mimo iż charakterek został praktycznie taki sam jak na początku, potrafi stłumić złość na pacjentów i wybaczyć im to. Nawet jego stosunek się zmienił co do łowców.
- Afrodyzy:
Imię i Nazwisko:
Witam, mam na imię Afrodyzy. Niezbyt lubię to imię, ale odkąd się obudziłem, większość tak się do mnie zwracała, dlatego też nie zmieniłem imienia. Dla bliższych znajomych jestem Dyzio, albo Dyz.
Wiek:
Wizerunkowo wyglądam na młodego mężczyznę, który ma na karku jakiś 25-28 lat, jednak tak na prawdę mam ponad 300 lat. Jednak nie jestem pewny swojego wieku, a niebawem dowiecie się dlaczego.
Zajęcia:
Brak
Wygląd:
Jestem wysokim mężczyzną, bo mierzę 191 cm, a niekiedy jestem nawet wyższy, bo zdarza mi się nosić buty, na 2-3cm obcasie lub o grubej podeszwie. W sumie nie wiem czemu akurat gustuję w takim obuwiu, skoro nie jestem niski. Może dla wygody, albo elegancji? Na prawdę nie znam odpowiedzi na to pytanie. Kolejną ważną rzeczą po moim wzroście, jest budowa mojego ciała. Z racji tego, że jestem wysoki, to jestem i szczupły, a nawet można nawet powiedzieć, że chudy. Mimo to, mój wygląd jest pozorny, gdyż mam dość dobrze umięśnione, górne części ciała. Nogi niestety mam mniej wyćwiczone, ale potrafię zasadzić nimi porządnego kopa, jeśli trzeba.
Posiadam białe włosy, choć można nawet powiedzieć, że mają one także siwy odcień, które sięgają mi do łopatek, aczkolwiek jest ich mały kocyk, gdyż reszta włosów jest o wiele krótsza i najczęściej w kompletnym nie ładzie. Mimo to, nie przeszkadza mi takie ułożenie włosów, ale dbam o nie. Ogólnie to dbam o swój wygląd, bo nienawidzę łazić, jak przysłowiowy wieśniak. Mam swój styl, choć nie wyróżnia się on z tłumu.
Cóż jest tutaj coś jeszcze ważnego do opisania w moim wyglądzie? hymm... Tak, a mianowicie zapomniałem dodać, że mam oczy, bardzo jasnego koloru zielonego, ale większość twierdzi, że są one żółtawe. Nie kłócę się z tym, bo w sumie, sam nie wiem.
Zawód:
Cóż tutaj jest trudno określić. Rozwinąłem się w wielu kierunkach, które pozwalają mi się podjąć wielu zawodów. Jednym z nich jest np. nauczyciel. W 1800 roki, gdzie nauczyciel mógł karać uczniów za ich zachowania, używając różnych metod dyscyplinarnych, to ja akurat lubiłem karać uczniów dość bolesnymi sposobami.
Wykształcenie:
Mam za sobą ładną sumę szkół, gdzie byłem na profilach psychologi, czy tez zaliczyłem szkołę mundurową, na profilu wojskowym.
Charakter:
Tutaj od razu muszę zacząć od tego, że lepiej aby nikt nie oceniał mnie po moim spokojnym i pozornie miłym wyglądzie, gdyż to moja maska, pod którą ukrywa się moje prawdziwe Ja. Otóż wcale nie jestem debilem, którego tak często udaje przed innymi. O nie, nie, nie... Większość widząc głupie zachowanie kogoś innego, zwyczajnie z tego się naśmiewają, albo ignorują, mimo to ja z przyjemnością, za kare, za obrażanie mnie, zadaje im potężny ból fizyczny. Łamie nogi, wykręcam, wyrywam. Oczywiście nie tylko dolne koniczyny, ale i niemal każdą część ciała. Ręce, żebra, barki i nie tylko. Uwielbiam wtedy patrzeć w oczy swoich ofiar, którym z szoku aż bladną skronie. Uwielbiam ten widok, zwłaszcza kiedy wbije coś w te oczodoły powodując nie tylko zgon, jak i przyjemny krzyk dla moich uszu. Widok, jak życie wycieka z każdej mojej ofiary, napawa mnie satysfakcją, a także łaknę tego więcej. Kocham zadawać ból innych i słuchać ich jęków i stęków, które proszą bym przestał, jednak ja niczym niczym wir tornada, pożeram więcej i więcej, nie patrząc na to, że me ofiary miały rodziny. Za nich często tez się chwytam...
Mimo iż lubię zadawać ból, to kiedy ja go otrzymam, niezbyt mi to przeszkadza, a tylko bardziej nakręca, by mordować niewinnych ludzi, jeszcze z większą brutalnością.
Rodzina:
Chyba nie, nie przypominam sobie...
Sługa/Pan:
Cornelius
Krew:
Czysta C
Moc/e + krótki opis i ograniczenia:
- mirror coat-
Już po samej nazwie można się nieco domyślić co to za moc. Jednak dla lepszego rozjaśnienia niektórym umysłu, powiem że moc polega na odbici ataku przeciwnika. Na przykład przyjmijmy, że mój rywal włada wodą i jeśli ten postanowi uderzyć we mnie strumieniem wody, to tuż przede mną tak jak by się pojawi niewidzialna ściana, która z impetem odbije strumień wody, który zostanie skierowany z mocną siła do jego właściciela. W zależności ile siły przeciwnik włoży w swój atak, to taką siłą odbiję jego cios, choć staram sie pracować by odbijać go z większą siłą. Nie odbijam ataków psychicznych. Czas trwania trzy posty i cztery posty odpoczynku.
-Ostrze-
Wytwarzanie dowolnego rodzaju broni ostrej, obuchowej, ze skupionej wokół materii. Jedynym warunkiem powstania broni, jest fakt zobaczenia jej wcześniej w rzeczywistości. Mogę wytworzyć kastety, miecze, sztylety, scyzoryki, włócznie, metalowe pręty itp. Jestem bardzo zadowolony z tej mocy, gdyż mogę się uzbroić w jednej chwili. Szkoda tylko że podczas walko w każdej chwili, mogę ją łatwo stracić i wtedy jeśli nie zabrałem ze sobą żadnej broni, to dostaje w dupę. Mogę wytwarzać tylko broń białą. Czas trwania także trzy posty i cztery odpoczynku.
Słabości:
- boję się rekinów jak i zwierząt tak samo wielkich jak one.
- Lęk przed małymi dziećmi. Niby takie ale skrzaty, a kiedy widzę ich twarzyczki, to mam ich dość i zazwyczaj odchodzę, by nie mieć z nimi nic wspólnego. Dzieci to potwory... Wiecznie coś mamlają, plączą miętoszą...
- Uczulony jestem na krewetki i inne owoce morza.
Pozostałe ważne informacje:
-Opanowałem sztukę walki Pencak Silat, zbiorcze określenie na wszystkie tradycyjne sztuki walki. Mimo to Dyz nie opanowałem doskonale tej sztuki, więc nadal się szkolę w niej.
- Mam długie i mocne pazury, które służą mi do rozrywania i ranienia.
- Mam dobrze wyćwiczony refleks.
- Mam prawo jazdy na samochód i motocykl.
- Często tak mocno mrużę oczy, że można śmiało rzec iż mam je zamknięte.
- Jestem specjalistą w lekkoatletyce, pływaniu.
- Czytam książki regałami! W nich jest najwięcej informacji, nie to co w internetach!
- Lubię alkohol.
-Wyuczyłem się kilku języków obcych między innymi: japoński, angielski, francuski, hiszpański i koreański.
- Nie mam problemów z celnością.
- Potrafię posługiwać się bronią białą i małymi broniami palnymi.
- Znam się na torturach. Tych przyjemnych, i tych mniej.
- Oburęczność, jednak tyczy się jedynie strzelania.
- Majątek - przeciętny.
- Niesamowicie orientuję się w terenie.
Historia postaci:
Zbudziły mnie lekki uderzenia, po moim prawym policzku, przez co niechętnie spojrzałem na osobę, która próbowała mnie wybudzić. W pierwszym odruchu syknąłem, zamykając na nowo oczy, gdyż światło które oświetlało pomieszczenie paliło mnie w oczy. Poruszyłem się nie spokojnie i z tego co poczułem to, to że leżałem na czymś twardym, zimnym, jak by na kamiennym stole, czy też na łóżku bez materace.
-Zawołaj medyka... w końcu się wybudził. - Usłyszałem cichy męski głos, który bez wątpienia należał do mężczyzny, który uderzał mnie po policzku. Już po chwili usłyszałem, jak ktoś wychodzi z pomieszczenia, w którym było chłodno, a ja postanowiłem zaś otworzyć oczy. W pierwszym odruchu mój wzrok był zamglony, przez co nie mogłem ujrzeć dokładnie twarzy nieznajomego.
-Słyszysz mnie?- Zapytał mężczyzna obok, a ja zacząłem powoli mrugać oczami chcąc wyostrzyć sobie wzrok. Nic nie odpowiedziałem, za co zostałem mocno spoliczkowany. Syknąłem zaś, patrząc w bok, nadal chcąc polepszyć swój wzrok.
-Nie... widzę...- Wymamrotałem cicho, a mężczyzna tylko westchnął, a po chwili do pomieszczenia weszły dwie osoby, albo mi się tak wydawało. Podeszła jedna z nich do łóżka. Poczułem jak ktoś złapał mnie za szczękę, jednocześnie zmuszając bym spojrzał w twarz kolejnej nieznanej mi osobie. Ta zaczęła mi świecić czymś po oczach, przeć co ja zacząłem je mrużyć.
-Wraca do normy...- Stwierdził medyk i puścił mnie, a ja zacząłem czuć, jak w końcu mój wzrok zaczynał nabierać ostrości, przez co mogłem już rozróżniać kolory, a także dostrzegać mniejsze szczegóły, twarze obecnych. Nie znałem ich, ale po ich minach było widać, że są radości, czyżby moją pobudką. Wtedy próbowałem sobie coś przypomnieć coś, cokolwiek. Nic nie pamiętałem... Przez co zmrużyłem oczy patrząc się na medyka.
- Poznajesz mnie, albo osobę obok?- Zapytał poważnie mężczyzna, a ja spojrzałem raz na niego, a raz na osobę, która koło mnie siedziała. Pokiwałem głową na nie, a przy okazji zacząłem czuć przypływ gniewu.
-Powiedz że sobie jaja robisz?- zapytał chłopak który mnie wybudzał, a ja spojrzałem na niego bez emocji. Widziałem na jego twarzy gniew, jak i smutek, ale nie moja wina, że nie wiedziałem kim jest. Po chwili medyk poklepał go po ramieniu.
-Uspokój się, jeszcze nie wszystko stracone.- Odparł drugi, a ja spojrzałem na nich nie rozumiejąc nic. Kompletnie nic. Mimo to postanowiłem wstać, a raczej usiąść bo nadal byłem zmęczony, a łeb bolał mnie jak po tygodniowym chlaniu.
-Pamiętasz cokolwiek?- Zapytał mnie medyk, a ja starałem się coś przypomnieć, zajrzeć w swoje wspomnienia, ale nic nie mogłem sobie przypomnieć.
-Nie... Kim wy jesteście?- Zapytałem spokojnie i wstałem. Jak na złość nie mogłem utrzymać się na nogach, przez co runąłem na ziemie. Jeden z mężczyzn pomógł mi usiąść zaś na łóżku i rzekł.
-Jestem prywatnym medykiem Twojej rodziny, a osoba obok to Twój brat. Nie jest tak strasznie źle, skoro zachowałeś pamięć jeśli chodzi o mowę. Jest szansa, że twoja amnezja jest tymczasowa i z czasem zaczniesz sobie przypominać swoje życie. - Oznajmił mężczyzna po czym spojrzałem na swojego brata, który patrzył też na mnie. Siedząc tak jeszcze chwile, wyszliśmy z piwnicy, jak się później dowiedziałem i za pomocą brata zacząłem poznawać samego siebie.
Wszystko co było mi pokazane na zdjęciach, czy też mówione, to ja czułem jak by to nie była mowa o mnie. Czułem, że to jest dla mnie obce. Odrzucałem to, bo chciałem być takim, jakim ja chce, a nie takim jakie były moje wspomnienia, do których nie miałem pewności.
Mimo iż miałem brata, to odsunąłem się od niego. Mimo zdobytej o sobie wiedzy, nie zachowywałem się zgodnie z nimi. Wręcz przeciwnie. Z tego co się dowiedziałem, to doświadczyłem poważnego wypadku, gdyż zostałem postrzelony w głowę, ale moje szczęście, pocisk nie uszkodził mi mózgu, ale spowodował, że w wieku 245, jak mówił mi brat, zapadłem śpiączkę. Skoro moje ciało się nie spopieliło, była nadzieja. Spałem kilkanaście lat.
Skoro byłem wampirem, czułem jak bym mógł zdobyć cały świat, dożąć do swojego celu, po trupach. Nawet miałem taki tupet, że kiedy odwiedziłem brata, to ten zaczął mieć do mnie jakieś pretensje. Ostro się pokłóciłem z nim, aż doszło do takiego momentu, że nie wytrzymałem i zaatakowałem... mimo iż nasza walka nie była wyrównana, zabiłem go z niewyobrażalną brutalnością. Wpadłem jak by w trans, a dźwięk każdej łapanej kości, nakręcał mnie bardziej. Mój brat umierał kilka dni, gdyż, łapałem mu wszystkie kości po kolei, a jak było mi mało to czekałem, aż się zrosną, po czym powtarzałem całą czynność.
Stojąc nad jego prochem, poczułem mimo wszystko jakiś ból, ale nie był on tak wielki, jak moje zadowolenie. To od tego czasu stałem się jeszcze gorszy, bo atakowałem innych z przyjemnością, nie mając powodu. Chciałem widzieć, jak ucieka z nich życie. Było mi wszystko jedno, kto umrze...
Tak mi przeminęło kolejne 300 lat.
Oba z powyżej wymienionych, są martwe.
Ostatnio zmieniony przez Cornelius Weidenhards dnia Pią Gru 22, 2017 2:55 pm, w całości zmieniany 1 raz
- Cornelius Weidenhards
- Łowca Z-ca
- Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)
Re: NPC Corna
*kocia pieczątka*
Akcept.
Akcept.
- Shiro Fuyuki
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum :: NPC
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|