Kancelaria Horan

Go down

Kancelaria Horan Empty Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Nie Lip 17, 2016 10:46 am

Kancelaria Horan Vpcftk
Kancelaria ma swoją lokację w centrum miasta, w jednej ze starszych kamienic wyróżniająca się swoim wyglądem zewnętrznym. Specjalnie wykończona tak by wyglądała jak wybudowana z cegły, na specjalnie zamówienie Horanów. Składająca się z poczekalni na parterze w angielskim stylu, z kanapami, fotelami wysłanych skorą oraz drewniany stolik do kawy. Każdy chętny może sobie zrobić kawę z ekspresu, herbatę angielską, bądź poczęstować się czekoladkami sprowadzanymi z Belgii.
Klienci mogą zapoznać się z historią rodziny Horan, dzięki zawieszonym na ścianach portretom najważniejszych członków rodziny, między innymi osób pracujących w tym miejscu. Czyli Elias’a Horan oraz samą Yvonne, do której aktualnie ta kancelaria należy.  
Główną ozdobą jest kominek z wypchaną głową jelenia nad nim, który wieki temu stał się symbolem rodu.


Kancelaria Horan 15634o4
Gabinety znajdujące się na piętrach oraz niewielka sala konferencyjna, wykonane w stylach mieszanych z przeważającym stylem angielskim. Cechą wspólną wszystkich gabinetów jest żyrandol oraz taki sam zestaw siedzeń.
W gabinecie panny Horan znajduje się półka z winami, które zbierał jeszcze jej ojciec. Na specjalne zamówienie wstawiła również pokaźną szafę, w której trzyma oczywiście ubrania. Gdyby koniecznością było zostanie w kancelarii na noc.
Jest to miejsce dostosowane do wszelkich potrzeb, łącznie z łazienką usytuowaną na poddaszu.


Ostatnio zmieniony przez Yvonne dnia Nie Lip 31, 2016 7:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Katashi Nie Lip 24, 2016 4:51 pm

Do kancelarii zajechała czarna, sportowa gablota. W niej wampirzyca patrząca co chwila na paczkę teczek i dokumentów, jakby licząc i sprawdzając czy niczego nie zapomniała. Była umówiona, a sprawa była dość gardłowa.
Po ostatnich wydarzeniach w mieście urzędnicy zabrali się za sprawdzanie wszystkeigo i wszytkich, a w końcu dopadli i Katashiego, który nie miał czasu na podrzucenie im fałszywych dokumentów. Z resztą miał inny plan. Dziewczyna świerzo po studiach, znane nazwisko trzeba było sprawdzić czy do czegoś się nadaje. Zaczynała karierę więc na pewno będzie chciała wykazać się przy jakiejś akcji, zwłaszcza przy dobrze opłacanej. Zawsze jeśli spieprzy wystarczy przekupić tego i owego i podrzucić fałszywe dowody, a ją się pogrąży.
Poza tym Katashi zawsze mógł potrzebować kogoś takiego jak ona. Odpowiednio długo szukał o niej informacji i nie powinno być problemu z przekonaniem jej do pracy dla niego.
Stacy weszła do środka i zaproszona na spotkanie wystawiła wszystkie papiery na biurko. Reprezentowała Yamato Akihito, który miał problem z administracją, która zaczęła pytać o jego dochody i posiadłość, no i to ile pieniędzy zostało włożonych w jego budowę.
Dostała wszystkie najważniejsze dokumenty z zapewnieniem, że w razie potrzeby nowe zostaną przysłane.
- Niestety pan Yamato nie może się zjawić osobiście. Ma ważniejsze sprawy, którymi musi się zająć. - Powiedziała z uprzejmym uśmiechem odgarniając pukiel włosów.
- Proszę się zastanowić i zadzwonić, gdy przebrnie pani przez dokumenty. Obgadamy wtedy cenę. - Stacy była młodsza od niej, ale zdawała się zdecydowana i konkretna, znacznie bardziej niż wielu klientów. Nie brała nawet pod uwagę odmowy, zwłaszcza że nawet jeśli wstępnie powie "nie" Katashi sam miał zająć się sprawą.
- Ma pani jeszcze jakieś pytania lub wątpliwości? Jestem poinformowana o całej sprawie mojego pa... pracodawcy.
Katashi

Katashi

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Białe włosy, czerwone oczy, wisior z małym shurikenem i krzyżyk, "tatuaż" czarnej pięści na mostku
Zawód : były gangster i rzezimieszek; Nauczyciel sztuk walki, rzemieślnik sprzętu dla łowców
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : .
Magia : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2306-katashi https://vampireknight.forumpl.net/t2373-katashi#49914

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Nie Lip 24, 2016 9:14 pm

Yvonne rozpoczęła swoja pracę z samego rana. Nie miała wielu klientów, mniej niż palców jednej ręki. Więcej roboty papierkowej, ale tak zwykle wygląda jej zajęcie. Chociaż nazwisko znane nie wielu się pisze na odwiedzanie właśnie tej kancelarii, na pewno nie zwykli przeciętniacy. Opinie są złe i gorsze oraz te lepsze, na których zależy właśnie Horan'om. Można powiedzieć, że biorą pod swoje skrzydła przypadki wyjątkowe, z pod czarnej gwiazdy, często wymagające sposobów, którymi przykładny prawnik nie powinien się chwalić. Tak już jest od pokoleń do dzisiaj, kiedy to młoda szlachcianka stała się kolejną przedstawicielką rodzinnego "biznesu". Bywało, że Elias Horan musiał bronić sam siebie przed zarzutami, które miały mocne podłoże i jak najbardziej prawdziwe. Udawało się, zawsze.
Jeżeli ktoś myśli, że zdobyła tę posadę dzięki tatusiowi, no cóż... nie myli się. Nawet tego nie ukrywa, że gdyby nie to jak się urodziła to prędzej by wylądowała w jakimś sklepiku z warzywami, bez konkretnych ambicji, które całe szczęście jej wpojono.
Oczekiwała kolejnego klienta, który jednak nie chciał pofatygować się sam. Kobieta, która wysłał była stanowcza i pewna siebie. Takie osoby od razu brała na poważnie. Przeglądała dokumenty oraz jednym uchem słuchała prezentacji kobiety. No cóż. Typowy przypadek w tym miejscu. Oczywiście wszystko robiła teraz pi razy oko, żeby wiedzieć z czym ma mieć do czynienia.
-Jeżeli pan Yamato zdecydował się na moje usługi powinien wiedzieć, że muszę mieć informacje o wszystkim. Między innymi dlaczego ukrywa swoje dochody - to był jedyny warunek by Yvonne podjęła się tego zadania. W końcu nie z takimi ludźmi pracuje, przede wszystkim wampirami. To jest dopiero sztuka, a jej najważniejszy klient przyćmiewa pozostałych. Czyli takich, którzy zapełniają jej czas wolny
-Jeżeli jest to osoba z niezbyt miłą przeszłością i szemranymi interesami, co jest oczywiste muszę to wiedzieć czy konieczne będzie po sięgnięcie do ostatecznych środków - była na to wszystko gotowa. Rozsiadła się wygodniej w fotelu i założyła nogę na nogę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Katashi Pon Lip 25, 2016 10:07 pm

- Pani Horan. - Uśmiech nie bladł na jej twarzy. - Mój pracodawca ukrywa swoje dochody z tego samego powodu, dla którego część klientów ukrywa nawyki żywieniowe. - Cóż była to niska karta, jednak jedna z tych, których trzeba było użyć aby przekonać jakoś blondyneczkę.
- Ukrywamy rzeczy, o których lepiej aby większość nie wiedziała, a ta informacja zostanie udzielona, jak przyjmie pani sprawę. - Jej oczy zabłyszczały drapieżnie, a jej klatka piersiowa uniosła się mocniej. - Ale obiecać mogę, że nie będziesz zawiedziona.
Stacy spojrzała się dziewczynie prosto w oczy i znowu odgarnęła włosy łapiąc za kant biurka i podnosząc się.
- Przypadek pana Yamato jest gardłowy i nie jest to nawet w połowie tak dosłowne jak brzmi. Dom jest ważny nie tylko dla niego, ale i dla wielu panów o specyficznych gustach żywieniowych. Wszystkie ruchy dozwolone, jak na wojnie.
Na wspomnienie o szemranych interesach i przeszłości jej uśmiech zelżał. Katashi nie miał w zwyczaju opowiadać o niej, ale te wydarzenia w których brała udział można było zaliczyć jako poważne przestępstwa. Z resztą wystarczyło na niego spojrzeć, aby wiedzieć że jeśli już ktoś pobrudzi sobie ręce to właśnie on.
Katashiego męczyło już słuchanie tych nudnych negocjacji, wystarczyło mu na razie to co słyszał. Szybko wykręcił numer do majordomusa by uwolnić ją od siedzenia sam na sam z człowiekiem. Cóż, gdyby wcześniej jej nie głodził pewnie byłaby w stanie opanować się dłużej, ale na wstępne rozpoznanie potrzebował jej lekko rozkojarzonej i może rzucającej trochę więcej niż miała w skrypcie aby zainteresować i uwiarygodnić całą historię.
- Kończ to i wracaj. Pamiętaj co masz mówić, paplo. - Rzucił krótko i rzeczowo upijając łyk brudnej, jak na szczurach wódki. - Inaczej nakarmię cię od serca...
Stacy spojrzała na prawniczkę i odzyskała rezon.
- Niech się pani z tym prześpi. Trzy dni starczą na podjęcie decyzji? - Spytała wyciągając dłoń z wizytówką i następnie ściskając dłoń dziewczyny. - Mam nadzieję, że pomoże nam pani.
Wampirzyca ukryła dłoń w rękawiczce i powoli wyszła za drzwi.


***

Tymczasem w domu Katashi siedział na kanapie trzymając słuchawkę. Pluskwy na wampirzycy dawały lepsze audio niż kino domowe. Powoli zagryzał kanapkę i zapijając ją wódką i dymem.
- Myślisz, że to weźmie? - Spytał siedzący nad pustą szklanką Kotaro.
- A co ma nie wziąć? Przyjmie chociaż po to by dowiedzieć się o co chodzi. - Katashi warknął ze złością. Nie w gniewie, on po prostu nie miał innego tonu. - Z resztą wpadniemy tam i sprawdzimy co przygotowała Stacy, no i miejmy nadzieję że dziewczyna robi notatki o klientach to też bym sobie poczytał. No i trzeba zapytać się jej czy to weźmie.
- Niech ci będzie, twoje debilizmy mają ostatnio dobrą passę młodziku. Miejmy nadzieję, że tak pozostanie.
Katashi

Katashi

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Białe włosy, czerwone oczy, wisior z małym shurikenem i krzyżyk, "tatuaż" czarnej pięści na mostku
Zawód : były gangster i rzezimieszek; Nauczyciel sztuk walki, rzemieślnik sprzętu dla łowców
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : .
Magia : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2306-katashi https://vampireknight.forumpl.net/t2373-katashi#49914

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Wto Lip 26, 2016 7:59 am

Uniosła brew do góry ze zdziwieniem. Kobieta wiedziała jak wpłynąć na decyzję, przynajmniej częściowo. Wzbudzała jej ciekawość i to bardzo. Natomiast tylko takie sprawy interesowały Horan. Rozwody, porady prawne i inne bzdury służyły jako zapychacz czasu bo nie ma w tym żadnej rozrywki czy czegoś nowego. Nie lubiła rutyny, natomiast balansowanie na krawędzi tego co jest zgodne z prawem, a co nie znacznie podnosiło jej adrenalinę. Nie znosiła siedzieć w tym fotelu, wolała krążyć, szukać, dzwonić czy rozmyślać nad rozwiązaniami przy lampce wina. Jak widać jeszcze ma ich sporo, to wszystko dopiero przed nią
-Rozumiem - to była jej jedyna reakcja na odpowiedź kobiety. No bo co więcej. Broniła swojego przełożonego, mówiła w jego imieniu, sama nie mogła ujawniać takich rzeczy. Zwłaszcza osobie, która jeszcze nie jest zobowiązania do posiadania takiej wiedzy. Uniosła brew do góry, odbiła się od oparcia i sięgnęła po papiery rozłożone na biurku. Poskładała je do jednej kupki i schowała do teczki. Wyciągnęła flamaster z kubeczka, w którym miała mnóstwo różnych pisaków. Podpisała ją "Yamato". W między czasie mogła usłyszeć kilka słów z rozmowy telefonicznej.
-Do widzenia - pożegnała się z kobietą po przyjęciu wizytówki oraz uściśnięciu ręki. Nie chciała mówić za wiele. Pierwszą rzeczą jaką musiała zrobić to nalać sobie czerwonego wina. Spędziła z nim 2 godziny. Potem przyjęła ostatnich dwóch klientów, ale przed oczami cały czas miała teczkę pana Yamato.
Przed wyjściem postanowiła zadzwonić pod numer podany na wizytówce
-Dobry wieczór. Myślę, że sprawa pana Yamato jest wciąż do przyjęcia. Chciałabym ustalić osobistą konsultację - mówiąc to wpatrywała się przez widok za oknem na cichą ulicę. Centrum miasta, ale wieczorem pustoszeje. Nie mogła się oprzeć tej propozycji. Zaciekawiło ją to, kim jest pan Yamato, z kim będzie miała do czynienia. na pewno nie jest to nikt grzeczny, a wręcz odwrotnie. Zresztą słowa o specyficznych gustach żywieniowych? Jej to mogło mówić akurat dość sporo, dokładniej nawet kierować na jedną myśl.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Kain Pon Sie 01, 2016 11:57 am

Odnalezienie kancelarii panny Horan nie było wcale taką łatwą sprawą jakby mogło się wydawać. Zwłaszcza, że do zadania podwiezienia blondynki przydzielony został Vincent, który nie do końca umiał czytać japońskie znaki, a przecież właśnie w tym języku pisana była większość znaków i nazwy ulic i przecznic. Czarna limuzyna z przyciemnianymi szybami kręciła się dłuższy czas w koło a bezradny kierowca musząc jednak uznać swoją porażkę postanowił zadzwonić do Natsume, który o wiele lepiej radził sobie w tego typu misjach. Trudno się dziwić, skoro dowódca Zakonu Smoka był rodowitym Japończykiem, prawda? Po krótkiej wymianie zdań i otrzymaniu bardziej szczegółowych informacji w formie tekstowej, Vincent w końcu zaparkował samochód pod charakterystycznymi kamienicami. Po chwili znajdował się w poczekalni, jednak będąc na mocno uprzywilejowanej pozycji, bo wszak wysłał go tu nie kto inny jak Dracula, skierował swe kroki od razu na górę w poszukiwaniu gabinetu pani prawnik. Niezwykle pomocne okazały się w tym zmysł powonienia, bo wyraźnie poczuł zapach człowieka, oraz słuchu gdyż najwyraźniej kobieta prowadziła jakąś rozmowę. Zapukawszy więc do drzwi, informując tym samym o przybyciu, bezpardonowo wszedł do środka.
Sługa ubrany był w elegancki czarny mundur, wyszywany gdzieniegdzie złotymi nićmi i zapinany na takiegoż samego koloru duże guziki. Było to oczywiście reprezentacyjne umundurowanie formacji do jakiej należał. Zdejmując oficerską czapkę z daszkiem i przyciskając ją do piersi skłonił się głęboko jakby miał przed sobą przynajmniej wampirzycę szlachetnej krwi.
- Panno Horan, pan Asmodey zaprasza na kolację. - wyprostował się a na jego przystojnej twarzy wykwitł lekki uśmieszek. Zaproszenie jakie wygłosił mogło być przecież zrozumiane bardzo dwuznacznie biorąc pod uwagę, że blondynka była człowiekiem. Zaproszenie na kolację przez wampira? Może to ona miała być właśnie tą kolacją? Tak czy inaczej wlepił w nią swoje złote tęczówki czekając na odpowiedź choć nie spodziewał się raczej odmowy. Znał Kaina nie od dziś i wiedział, że jemu się nie odmawia. A jeśli ktoś się poważy na taki afront zazwyczaj gorzko tego żałuje.
- Jeżeli pani sobie życzy zawiozę ją od razu na tereny zamku Asmodeyów. Mogę też podwieźć panią do domu by, wedle uznania, mogła się pani przygotować na spotkanie. Mamy jeszcze spory zapas czasu. - skłonił lekko głowę po czym włożył na nią czapkę oficera z wyraźnym herbem Zakonu Smoka na jej froncie. Przy kimś takim jak on nie musiała obawiać się podróży przez niegościnne leśne ostępy, jaka czekać ją będzie w drodze do zamczyska Draculi.


Ostatnio zmieniony przez Kain dnia Pon Sie 01, 2016 2:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Pon Sie 01, 2016 2:02 pm

Próbując się rozmówić z potencjalnym klientem otrzymała wiadomość. Wielozadaniowość jej biura pozwoliła jej na wzięcie w ręce telefonu służbowego, gdyż w gabinecie korzysta już telefonu stacjonarnego. Mało popularne, ale jak bardzo przydatne. Może toczyć rozmowę i jednocześnie odczytywać nowe. Przez chwilę ją zamurowało i nieświadomie przestała reagować na słowa, która napływały do ucha ze słuchawki telefonu. Przeprosiła najmocniej klientkę i kontynuowała rozmowę, jednocześnie odpisując.
Była już w tym naprawdę wprawiona. Nie ma się co dziwić, że nie posiada asystentki. Chociaż to byłoby dobrym pomysłem, przydałaby się i to koniecznie. Już ją na to stać i już wiedziała komu tę sprawę powierzyć. Liczyła na to, że ma trochę czasu w zapasie na przygotowanie się lub chociaż skończenie pracy. Ostatnia osoba na ten dzień i już będzie wolna.
Nie sądziła, że ta ostatnia dyskusja będzie tak się ciągnęła. Kręciła się po biurze, za własnym pozwoleniem usiadła na rogu biurka i spoglądała przy tym na ulicę przed kamienicą. Dostrzegła czarną limuzynę i mężczyznę ubranego w elegancki mundur. To do niej? Momencik, to mogło się stać tak szybko? Jak widać, bo chwilę później ten sam mężczyzna wszedł do jej gabinetu za jej szybkim pozwoleniem.
-Przepraszam najmocniej, ale z konieczności muszę już kończyć. Będziemy w kontakcie w tej sprawie - w ten sposób odłożyła słuchawkę. Nie lubiła postępować w ten sposób, ale wiedziała, że teraz ma dużo ważniejszą sprawę. Do tego fakt, że wciąż siedziała na biurku jak trzeciorzędna asystentka licząca na podwyżkę dzięki nogom. Wstała i nie za bardzo wiedziała co powinna zrobić w tym momencie, bo postawa mężczyzny ją trochę zszokowała.
-Witam serdecznie. Proszę, nie zasługuję na takie ukłony - odpowiedziała mężczyźnie. Chociaż nie ukrywa, że bardzo jej się to spodobało nie czuła się na tyle ważną osobą by się przed nią kłaniać. Chociaż to zaproszenie na kolacje w jej wypadku mogło być naprawdę dwuznaczne, to w jej myśli ta interpretacja nie miała miejsca.
-Um, faktycznie wypadałoby się przebrać. Nie będzie to konieczne, wszystko czego potrzebuję mam na miejscu. Może się pan czymś poczęstuję kawa, herbata, wino? Przepraszam, za wyrażenie, ale nie wiem w czym mogą gustować wampiry poza krwią. Proszę sie rozgościć - cóż nie żyła w tym otoczeniu na tyle by mieć taką wiedzę. Za to z milą chęcią mogła podać mężczyźnie jedną z wymienionych rzeczy. By później przeprosić go na moment, a raczej dłuższą chwilę i wyjść z gabinetu. Doskonałym pomysłem było zagospodarowanie poddasza na wzór małego mieszkania. Łącznie z szafą. Uprzedziła, że może to chwilę zająć bo w końcu to kobieta. W końcu zeszła na dół wyszykowana i gotowa do wyjścia. Chociaż nie miała pojęcia czy to odpowiedni ubiór, a i tak myślała nad tym minimum 5 razy oglądając się w lustrze.
- Mam nadzieję, że nie trwało to na tyle długo by się pan nudził. Jestem gotowa, tak myślę
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Kain Pon Sie 01, 2016 2:23 pm

Cóż, Vincent może nie był zbyt dobry w czytaniu japońskich znaków jednak do misji zaproszenia i podwiezienia gościa na kolację nadawał się najlepiej. Był przystojny, grzeczny i szarmancki. Ot, taki wampirzy dżentelmen. Nie bardzo odpowiadała mu rola szofera dla jakiejś śmiertelnej panny, ale czego nie robi się dla szefa, prawda? Po za tym zupełnie zmienił zdanie kiedy tylko ową pannę zobaczył. Z pewnością gdyby miał czas wolny sam postanowiłby zaprosić ją na kolację do jakiejś restauracji. Co jak co, ale piękno doceniał, niezależnie od tego czy kobieta była wampirem czy nie. Dżentelmen, ale też straszny kobieciarz i bawidamek. Ot, cały Vincent. Miał w tym mieście swego czasu pewną miłosną przygodę i zdążył namieszać w życiu pewnej wampirzycy. Nieświadomie oczywiście, bo nie pochwaliła się faktem posiadania partnera.
- Ukłon to jedyny sposób w jaki mogę oddać hołd tak urokliwej kobiecie, moja pani. - zielonowłosy wampir uśmiechnął się kącikiem ust i błysnął złotymi ślepiami, skłaniając głowę raz jeszcze. No i się zaczęło. Następnym razem ugryzie się w język zanim zacznie znowu obdarowywać ją komplementami. Nie po to tu przecież przyjechał, prawda?
Czy się czegoś napije? Raczej nie, biorąc pod uwagę, że nie posiadała w swym menu krwi a jako, że robił dzisiaj za jej szofera, nie powinien spożywać alkoholu. Od lampki wina co prawda by się nie upił jednak zawsze można wpaść na kontrolę drogową. W Japonii zdarza się to rzadko, jednak mimo wszystko dostałby takie wciry od Kaina, że jeszcze długo nie wziąłby do ust niczego z procentami. Grzecznie więc odmówił i pokiwał głową dając jej do zrozumienia, że bez problemu może na nią poczekać. Umyślnie przyjechał tutaj dużo za wcześnie, biorąc poprawkę na to, że kobiety szykujące się do wyjścia potrzebują mnóstwa czasu.
Kiedy była gotowa uśmiechnął się szeroko - Limuzyna czeka. Pan Asmodey, sądząc po godzinie również. Nie pozwólmy mu czekać zbyt długo. - puścił do niej oko po czym poprowadził do auta. Jak nakazuje obyczaj, otworzył jej drzwi wpuszczając do środka, po czym zajął miejsce kierowcy. Brzęk kluczyków, szmer silnika i ruszyli w drogę.

[z/t + Yvonne]
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Nie Sty 22, 2017 1:38 pm

Podróż przez miasto była nie lada przygodą dla młodego Asmodeya. Wszak nie co dzień bywa się w kompletnie obcym miejscu o tak kolosalnych rozmiarach. Jazda sportowym autem przez zatłoczoną i ruchliwą aglomerację nie należała do najrozsądniejszych rzeczy na świecie, jednak postanowił nie skorzystać z limuzyny oraz szofera i przypomnieć sobie co i jak. Po niemal dekadzie spędzonej w lochu każda, nawet najprostsza czynność codzienna była przyjemna i satysfakcjonująca. Podświadomie też nie chciał za bardzo polegać na służbie ojca i jego pomocy. Wystarczy, że zgodził się przyjąć pomoc od jego prawnika.
No właśnie. Kancelarię znalazł z niemałym trudem, ponieważ nigdy wcześniej tutaj nie był a i za dni swej beztroskiej wolności nie przebywał zbyt wiele w tym mieście i nie zdążył go dobrze poznać. Wszędobylskie znaki pisane japońskimi znakami wcale nie ułatwiały mu orientacji. Kiedy jednak znalazł się przy charakterystycznej kamienicy, już wiedział, że to miejsce, którego szukał.
Zgrabnie zaparkował i musiał przyznać przed samym sobą, ze pomimo lat niewoli nie wyszedł z wprawy. Luźnym krokiem wszedł do kancelarii a na jego twarzy malowały się jedynie znużenie i obojętność. Leniwym wzrokiem oglądał obrazy przedstawiające jakiś ludzi i czekał na wezwanie do gabinetu. Prawnikiem za pewne jest jakaś stara baba o wrednej twarzy, tak więc nie zawracał sobie głowy tym, że nie jest ubrany stosownie do rangi spotkania, ot luźny, codzienny ubiór, posiadający jednak w sobie coś przykuwającego uwagę.
Przystanął na dłużej przy kominku i wiszącej nad nim głowie łosia. Polowanie... tak dawno nie był na prawdziwych łowach. Może kiedy załatwi już sprawę z tym babskiem pokręci się gdzieś po slumsach czy innej odludnej części miasta i wypatrzy jakąś ciekawą ofiarę, którą mógłby wrzucić na ząb.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Nie Sty 22, 2017 9:32 pm

Gdy otrzymała wiadomość od nieznajomej osoby w sprawie służbowej Yvonne natychmiast postanowiła rzucić wszystko i pojechać na spotkanie z tajemniczym klientem. Dodatkowo polecona przez kogoś, cóż... lubiła wyzwania, a jeszcze przez osobę, która jest jej znana. Nie mogła zawieść i pokazać, że zasługuje na to by mówiono o niej jako jednym z najlepszych prawników. Jeszcze nigdy niczego nie zepsuła i nikogo nie zawiodła, dlatego woli zachować swoją reputacje. Choćby rezygnując z dnia wolnego, bo ostatnio ludzie oraz wampiry stali się wyjątkowo grzeczni i ma sporo czasu wolnego. Powinna się cieszyć, że ludzie sobie dobrze żyją, no ale w końcu zarabia na ich problemach. Jak tu nie mówić, że Yvonne potrafi być bezduszną suką? Nigdy nie ukrywała i nie będzie ukrywać, że jest typową materialistką. Jednak to kwestia życia prywatnego. Zamówiła taksówkę jak zawsze i przyjechała pod kancelarię. Dobrze, że uprzedziła o ewentualnym późniejszym przybyciu bo jednak warunki nie pozwalają na szybką jazdę nawet za dopłacenie.
Weszła do poczekalni i od razu zaczęła się rozbierać, gruby szalik, czarny płaszcz. Została jedynie w wysokich kozakach oraz krótkiej, czarnej sukience, spod której dało się dostrzec koronkę pończoch. Poprawiła włosy by opadały falami na jej biust. Spojrzała na jedyną osobę, która siedziała w poczekalni. Nie znała tej osoby, więc chyba dobrze myśli. Nigdy też nie ocenia, jednak zawsze jej intuicja mówi, że to nie może być człowiek. Podeszła do niego z płaszczem i szalikiem na ręce.
-Witam, czy to pan chciał się ze mną pilnie spotkać? - spytała profesjonalnym tonem. Tylko co jej z tego, zawsze robi wrażenie, że to ona właśnie potrzebuje pomocy prawnika, a nie odwrotnie. Może dlatego, że tak mało kobiet korzysta z jej usług. Bogata kobieta co walczy o majątek ze starym mężem bo miała młodszego na boku albo podobne, inne historie? Tak, gdyby tak było to jej facet by walczył o jej majątek, który tylko się zwiększa. Bo jednak nie wiele facetów, ludzi, spełnia jej oczekiwania i wymagania.
-Zapraszam na górę do gabinetu - pokazała dłonią na schody i sama skierowała się na górę, prowadząc prosto do jej gabinetu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Nie Sty 22, 2017 10:15 pm

Wynudził się jak mops, czy jakoś tak. Choć był całkiem oczytany to nie miał głowy do ludowych powiedzeń i przysłów. Tak czy inaczej czas spędzał mu na monotonnym oglądaniu portretów nieznajomych ludzi, z tego co dowiedział się z niewielkich tabliczek przy każdym z nich, przedstawiały one członków rodziny Horan, którzy zasłużyli na to by ich twarzą ozdobić poczekalnię. Dziwny zwyczaj, choć musiał przyznać, że cała ta staroangielska otoczka robiła wrażenie. Na pewno pierwszy lepszy petent wchodząc do kancelarii zostanie przytłoczony majestatem owego miejsca. To dobrze, klient nigdy nie powinien czuć się zbyt pewnie. Musi czuć respekt, bo wszak to nie warzywniak a miejsce pracy prawnika. Podobno świetnego, z tego co słyszał. Ale im dłużej przebywał tutaj marnując swój czas, tym bardziej nabierał przekonania, że panna Horan musi być starą zrzędliwą wdową lub w najlepszym wypadku niezbyt urodziwą starą panną. Nic więc dziwnego, że układanka jaką starannie budował sobie w myślach posypała się kiedy ujrzał zjawiskową istotę, która wyraźnie dała mu do zrozumienia, że to na nią właśnie oczekuje.
Pierwsze co poczuł to słodki zapach, nie do pomylenia z żadnym innym. Otwarte drzwi wpuściły do środka ledwo wyczuwalny podmuch, który prócz powietrza przyniósł ze sobą woń kobiecych perfum oraz tą nutkę zawsze pobudzającą w młodym wampirze apetyt. Wiedział, że bardzo się mylił w swoich przewidywaniach jeszcze zanim w ogóle ją ujrzał. Gdy zwrócił na kobietę spojrzenie swych niecodziennych oczu przeszło mu całe znużenie i nuda. Jednak warto było się pofatygować choćby po to by poznać tą ciekawą osóbkę. Zaraz, nie przyszedł tu by uwodzić tylko załatwić sprawę! I tak nie mógł się oprzeć by bezwstydnie nie omieść całej jej postaci z góry do dołu i odwrotnie, dłuższą chwilę poświęcając wyeksponowanym nogom w pończochach. Ojciec go zabije jeśli nie załatwi tu tego po co przyszedł tylko dlatego, że zajmie się flirtem...
- Owszem, choć pilnie to może złe słowo. Nie chciałbym w żadnym razie fatygować pani drobnostkami z jakimi przychodzę. - no i się zaczęło. Po prostu nie był w stanie się opanować choć ten jeden raz.
Gdy wskazała mu drogę do gabinetu, grzecznie skłonił głowę i pozostał dwa kroki za nią, pozwalając sie prowadzić, jak wymagała etykieta. Oraz jego samczy instynkt podpowiadający mu, że powinien przyjrzeć się tyłkowi pani prawnik.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Nie Sty 22, 2017 10:32 pm

Yvonne nie ma co narzekać na nudę, w dniach wolnych zawsze znajdzie jakąś rozrywkę choćby to miało być całodniowe siedzenie w domu w piżamie. Jednak nigdy nie marnuje czasu, lubi sobie czymś zajmować głowę, ale też nigdy nie powie, że nie ma czasu. Czas zawsze się znajdzie tylko trzeba go dobrze rozplanować i jeszcze mieć na tyle energii, którą czasem musi właśnie odzyskać. Między innymi przez takie siedzenie w domu i zajmowanie się sobą, czyli typowym relaksem z kieliszkiem czerwonego wina w ręce.
Za to żadnego klienta nie odpuści, ze wszystkimi chętnie się umawia na spotkanie i stara się pomóc najlepiej jak potrafi. Chyba dzięki temu, też ludzie pozwalają sobie a polecanie jej bo do każdego ma dobre podejście, pozytywne podejście, że wszystko da się załatwić. Tym razem zastanawiała się, dzięki komu owy pan się znalazł w jej (nie)skromnych progach. Od razu wiedziała, że są z różnych światów.
-Och proszę tak nie mówić. Każdym tutaj zajmę się należycie, na najwyższym poziomie - odpowiedziała z uśmiechem. Wszyscy na początku współpracy są dla niej tyle samo warci, a z czasem okazuje się, kto zasługuje na kompleksowe usługi i dłuższą pracę.
Otworzyła drzwi i weszła pierwsza, jako, że to ona obecnie jest tą ważniejszą osobą. Powiesiła płaszcz na wieszaku
-Proszę bardzo się rozgościć. Zaczniemy od początku - zaprosiła mężczyznę, by usiadł na jednym z foteli przy szklanym biurku. Sama stanęła po drugiej stronie, ale jeszcze nie siadała.
-Miło mi. Yvonne Horan - przedstawiła się należycie, tak jak trzeba i podała rękę mężczyźnie w ramach zapoznania się - Co pana do mnie sprowadza, panie...? - Tutaj się zacięła czekając, aż pozna tożsamość nowego klienta i usiadła na skórzanym fotelu zakładając nogę na drugą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Nie Sty 22, 2017 10:53 pm

Spędzanie wolnego czasu? A co to właściwie znaczy? Bo od dość dawna w zasadzie Samael nie ruszał się z rodzinnego zamku. W zasadzie to nie opuszczał nawet swojej niezbyt przytulnej, zimnej i wilgotnej celi, w której skrępowany całkowicie łańcuchami i w masce uniemożliwiającej gryzienie nie robił nic innego jak tylko siedział w ciemność pogrążony we własnych myślach i topiąc się powoli w odmętach szaleństwa. Ot, taka mała ciekawostka jak różne istoty wyobrażają sobie spędzanie czasu we własnym domu. Bo skoro od niedawna cieszył się wolnością postanowił korzystać z niej jak tylko się dało a każda, najdrobniejsza nawet rzecz wykraczająca ponad normę przykuwała jego uwagę. W tej chwili nie była to jednak rzecz a osoba, konkretniej blondynka w krótkiej, czarnej kiecce i pończochach. Typowe. Choć bardzo zmienił się wizualnie a jego charakter i sposób bycia znacząco różnił się od tego dawnego, pewne rzeczy jednak pozostały bez zmian. Słabość do pięknych kobiet.
Wszedł za kobietą do gabinetu, kończąc swoje bezwstydne wlepianie oczu w jej krągłości. Swobodnie usiadł w fotelu i bez większego celu rozejrzał się. Szczerze mówiąc nigdy nie był w gabinecie prawnika więc nie miał do czego się odnieść. Z jego perspektywy wszystko wyglądało tu schludnie i profesjonalnie. Na pewno wzbudzało zaufanie, że osoba zasiadająca za biurkiem to zawodowiec i odpowiednio zajmie się powierzoną mu sprawą.
- Początki bywają dość nieśmiałe. - na jego bladej twarzy wykwitł na krótki moment cwaniacki uśmieszek - Samael Raziel Azmodey. To mi jest niezwykle miło, że mogę panią poznać. - uniósł swoje cztery litery by pod pretekstem zwykłego uścisku dłoni, cmoknąć blondynkę w rączkę jak prawdziwy dżentelmen, czyli ktoś za kogo z całą pewnością nie mógł uchodzić. Ani wizualnie ani swym bezwstydnym zachowaniem.
- Ojciec polecił mi panią jako wyśmienitego prawnika. Zapewniał mnie, że sprawa z jaką przychodzę zostanie załatwiona szybko, sprawnie i bez zbędnych komplikacji. - powrócił na swe poprzednie miejsce i oparłszy się o podłokietniki zaplótł ręce przed twarzą. Ciemne oczyska nawet na chwilę nie odrywały wzroku od rozmówczyni.
- To chyba nic takiego. W ciągu około dekady byłem... niedysponowany. Część mojej dokumentacji po prostu straciła ważność. No i oczywiście potrzebuję zgody na stały pobyt w tym kraju. - zamyślił się chwilę starając się sobie przypomnieć czy czegoś nie pominął.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Nie Sty 22, 2017 11:53 pm

Wiedziała, że wampiry mają różne sposoby na zajmowanie swojego długiego życia. Mniej lub bardziej ekscytujące sposoby, czasem właśnie polegające na odizolowaniu się. Zwykle nie z własnej woli, ale takie rzeczy zna jedynie z opowieści. I tylko na słowo może wierzyć i zresztą wierzy. Dlatego Yvonne musi się cieszyć swoim spokojnym ludzkim życiem póki może. Chociaż bywają gorsze dni i pewna sprawa chodzi jej po głowie, często gdy przygląda się w lustrze i rozmyśla o tym jaka będzie za 5 czy 10 lat albo i nawet gdyby już jej twarz będzie pokryta zmarszczkami. Typowe dla kobiety zadufanej w sobie, ale też to czy jej życie się zmieni w jakiś sposób czy nadal będzie tak samo. Nudno. Chociaż jako tako na nudę narzekać nie powinna. Tyle, że tą zawodową... niestety. Poza tym nie prowadzi już tak szałowego życia jak za czasów szkolnych, czasem by do tego wróciła.
-Trzeba przełamać tą nieśmiałość, ja jej musiałam się oduczyć - taka praca. Gdyby była nieśmiała to co z niej za prawnik, gdyby nie potrafiła się odezwać w czyjejś obronie. Często bardzo stanowczo, a uczono ją, że zdarzają się bardzo skrajne przypadki i nie można dać sobie wejść na głowę, a tym bardziej się bać.
Uniosła brew z zadowolenia słysząc to nazwisko, bardzo dobrze jej znane. Chyba nawet to zadowolenie było widać gołym okiem. Cieszyła się, że Pan Kain tak ją docenia, że oddaje swojego syna w jej ręce.
-Bardzo mi miło z tego powodu. Współpraca z pana ojcem jest naprawdę owocna. Zrobię co w mojej mocy by i panu pomóc, panie Samael. Proszę mówić - odpowiedziała i zaczęła czegoś szukać w małej szufladce umieszczonej zaraz pod blatem. Mężczyzna mógł jedynie usłyszeć, że to klucze. Wstała na chwilę i podeszła do półek, otworzyła jedną z nich, a tam znajdowała się jeszcze jedna szafka na klucz. Wyciągnęła z niej laptopa. Nie lubiła zagracać swojego biurka, więc sporo rzeczy chowała w ten właśnie sposób. Zresztą dało się zauważyć bo na biurku, stał jedynie organizer z długopisami i innymi przyborami, złota tabliczka z podpisem, telefon stacjonarny oraz podkładka. Poza tym czyste szkło.
-Nieważność, to nie będzie takie trudne. Panu ojcu również musiałam zapewnić takie pozwolenie, wystarczy uzupełnić kartoteki i więc w tym przypadku będzie to nawet i prostsza sprawa. - stanęła obok Samaela i uruchomiła urządzenie. Hasło, odpowiednia ikonka i mógł dostrzec profil jej ojca. Ten laptop ma wypełniony danymi klientów. Dodatkowa opcja - Chce pan widnieć jako syn? To zdecydowanie ułatwi sprawę, wystarczy uzupełnić, a wszystkim już się zajmę sama
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Pon Sty 23, 2017 3:40 pm

Czas to pojęcie względne pod warunkiem, że mamy go pod dostatkiem. Samael nigdy w zasadzie nie zastanawiał się w jaki sposób odbierają jego upływ istoty o tak krótkim żywocie jak ludzie. Był bardzo młodym wampirem, całkowicie rozwiniętym fizycznie i raczej nie było szans na to jego wygląd uległ drastycznym zmianom. Pod warunkiem, że sam nie postanowi zupełnie zmienić wizerunek. A śmiertelnicy? W zasadzie ich ciała zmieniają się bardzo szybko. Choć początek ich drogi nie różnił się wiele od tej wampirzej, finał nadchodził bardzo szybko. Przez ile lat kobieta może być atrakcyjna? Może wydłużać ten stan dbając o siebie, stosując odpowiednią dietę i poddając życie pewnemu rygorowi. Mimo wszystko natury nie będzie w stanie oszukać i prędzej czy później zmieni się w dojrzałą panią w średnim wieku a następnie już tylko krok do starości. Dobrze, że młody Asmodey nie zaprzątał sobie głowy tego typu rozmyśleniami. Na pewno gdyby zaczął to robić doszedł by do smutnego wniosku - skoro życie ludzkie jest tak ulotne i kruche to dlaczego nie rozpaczają?
- To dobrze się składa. Cenię sobie odważne kobiety. - na bladej twarzy krwiopijcy wykwitł jeden z uśmiechów z pokaźnej kolekcji jaką posiadał. Oczywiście jego wypowiedź umyślnie niosła ze sobą pewien podtekst, gdyż pomimo konieczności załatwienia dość istotnych spraw natury prawnej, po prostu nie potrafił się powstrzymać. Taki już był a niewątpliwa uroda i elegancki seksapil jaki bił od prawniczki tylko bardziej pobudzał go do rozpoczęcia tej jedynej w swoim rodzaju gry.
- Dajmy spokój takim zbędnym tytułom. Proszę mówić mi po prostu Samael, panno Horan. Byłbym niezmiernie szczęśliwy słysząc swoje imię w pani ustach. - szeroki, nieco zbyt szeroki uśmiech obnażył jego długie, mocne kły. Dość szybko jednak ukrył je ponownie za ustami, nie chcąc niepotrzebnie płoszyć blondynki. Co prawda pracowała dla jego ojca, więc pewnie widok wampirzego uzębienia nie stanowił dla niej nowości. Lepiej jednak zachować dozę ostrożności. Różni ludzie reagują inaczej na różne rzeczy.
- Wszelka dokumentacja dotycząca mej nieskromnej osoby na pewno znajduje się nie tylko w zasobach urzędów w Rumunii i Holandii, ale i prywatnych archiwach Asmodeyów. - westchnął powracając myślami do szarej i nudnej rzeczywistości i spraw przyziemnych - Owszem, mogę widnieć jako syn Kaina i Omitsu Asmodeyów. Nie widzę w tym żadnego problemu.
Stanęła obok niego i pochyliła się nad laptopem. Zapach perfum wymieszany z jej osobistą, rozkosznie słodką wonią uderzył go w nozdrza nie pozwalając skupić się na tym co właściwie działo się na płaskim ekranie urządzenia. Nawet z tej odległości, na jego chłodnej skórze czuł elektryzujące jego zmysły, bijące od ciała blondynki ciepło. Nieco bliżej i z pewnością mógłby poczuć rytmiczne bicie serca, którego rytm był niemalże hipnotyczny dla wyposzczonego na wszelkie możliwe sposoby Draculi.
- Długo pani dzisiaj pracuje? - zagadnął, błądząc spojrzeniem po jej sylwetce, bezwstydnie okazując zainteresowanie jej osóbką.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Pon Sty 23, 2017 5:17 pm

Rozpaczać nad życiem? To jaki sens miałoby to życie? Trzeba je brać pełnymi garściami póki można, bo kto wie... może jutro Yvonne już będzie martwa, na granicy śmierci? Nigdy się tego nie dowie, dlatego to jest powód korzystać z tego życia i nie użalać się nad sobą bo można tylko stracić najpiękniejsze, najbardziej ekscytujące momenty. Tak też robiła Yvonne, no właśnie robiła. Gdyby miała zrobić listę swoich grzechów to zajęło by to dość sporo czasu. Teraz natomiast jest już i tak bardzo spokojną kobietą, z pewnymi potrzebami, które też nie należą do przykładnego życia. Nadszedł ten moment w tym życiu, że zaczyna rozmyślać jak powinna postępować i jednak nie zdecydować się na coś, co zmieni jej egzystencję. Na wieki.
-Oh, cieszę się bardzo. Nie będzie pan się obawiał współpracy ze mną i odwrotnie - co prawda przy jakimkolwiek wampirze kobieta jest kruchą, niewiele znaczącą istotą. Może nadrobić jedynie tym co ma w głowie, a nie posiada wiele braków. Dlatego rozum jej podpowiada, że nie należy się bać i tym bardziej nie powinna tego okazywać. To pewnie jedna z przyczyn, dla których wampiry upatrzyły ją sobie jako ich prawnika. Zatuszowanie kogoś w tym świecie to nie lada wyzwanie.
-Jak sobie życzysz, Samael - odpowiedziała z uśmiechem. Teraz zaczęła dostrzegać podobieństwa do jego ojca, ta pewność siebie na, którą nie da się zareagować złością.
-Rozumiem. Zakładam, że nie masz ich przy sobie. Dlatego poprosiłabym o przesłanie chociażby kopii - dodała. Cóż praca związana z papierologią, nic przyjemnego, ale wszystko staje się z czasem nawykiem. Podeszła do rzędu szuflad, do wieszaka by wyciągnąć telefon z kieszeni. Tak się śpieszyła, że wzięła ze sobą jedynie klucze oraz telefon.
-Zapiszę sobie by zadzwonić do ambasady oraz urzędu miasta. Jak otrzymam Twoje dokumenty będę mogła wszystko spokojnie załatwić - mówiła na głos kierując się z powrotem do Samaela. Zdając sobie sprawę, że w między czasie otrzymała pytanie - Oh, nie. Przyjechałam tutaj tylko ze względu na pana, mam dziś wolne
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Pon Sty 23, 2017 6:52 pm

- Bać się współpracy z panią? Absurd. To czysta przyjemność. - wampir zaśmiał się cicho. Po pierwsze, skoro polecił mu ją ojciec to znaczyło, że naprawdę musiała być świetnym prawnikiem i znać się na rzeczy. Jeżeli zajmie się jego sprawą tak szybko i sprawnie jak się na to zanosiło to wampir nie zdąży się nawet znużyć a to w jego przypadku następowało niezmiernie szybko. Do tego wszystkiego sama jej śliczna osóbka rekompensowała mu konieczność podróży do miasta i kilkunastominutowego bezczynnego oglądania dekoracji w poczekalni. Nie miał jednak w żadnym wypadku zamiaru traktować jej niczym eksponatu w muzeum czy galerii sztuki. Co prawda zdarzało mu się nieco przedmiotowo podchodzić do poznanych osób, starał się jednak by ładna buzia i zgrabne nogi nie przysłoniły mu obrazu wykształconej profesjonalistki.
- Od razu lepiej. - zmrużył swoje ponure oczyska i skwitował jej słowa krótkim grymasem, przez uważnego obserwatora mogącym być zinterpretowanym jako uśmiech. Czy był podobny do swojego ojca? Możliwe. Kiedyś na pewno. Teraz jednak różniło ich więcej niż można się było spodziewać, chociaż to co rzuciło jej się w oczy, czyli pewność siebie, niejako było już wpisane w nazwisko Asmodey. - Mój błąd. Nie spodziewałem się, że przejdziemy do załatwienia sprawy natychmiast. - ledwo zauważalnie wzruszył ramionami czemu towarzyszyło niedbałe westchnięcie - Byłbym wdzięczny.
Uciął na chwilę obecną rozmowę odnośnie ambasad, urzędów i jego porozrzucanych po całym świecie papierów. Jak do tej pory nie musiał się tym zajmować i zawsze ktoś pilnował porządku w jego dokumentach. Teraz jednak przyszedł czas by w końcu zaczął twardo stąpać po ziemi i pilnować tych wszystkich urzędowych bzdur.
- W takim razie... - z gracją drapieżnego kota uniósł się z fotela, okręcił na pięcie i powolnym krokiem obszedł blondynkę by znaleźć się po jej prawej stronie. W jego leniwych ruchach było coś co sugerowało, że to tylko pozory i byłby gotów w mgnieniu oka przejść od niewinnego spaceru do pogoni za zdobyczą - Pozwolisz mi się chyba odwdzięczyć za poświęcony mi wolny czas? - na twarzy wymalował mu się szelmowski uśmiech. Długi palec zakończony pomalowanym na czarno pazurem zbliżył się do jej aksamitnych  włosów i jakby nigdy nic rozsunął ich złotą kurtynę obnażając, nagą, smakowitą szyję. - Może łyczek... - śnieżnobiałe kły błysnęły na krótki moment w jego ustach - ...dobrego wina? - zabrał rękę i ulokował ją, podobnie do drugiej na krawędzi biurka, które miał za plecami.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Sro Lut 01, 2017 9:55 pm

-W takim razie się cieszę, wolę uprzedzić bo czasem bywam bezwględna chcąc wydobyć informacje - to zdanie chyba weszło jej w nawyk i powtarza je każdemu klientowi, który się decyduje na współpracę z nią. Nie ma skrupułów by słuchać o najgłębszych sekretach, jeśli tylko mają one pomóc w sprawie to je wydobędzie. Oczywiście można liczyć na to, że wszystko co się dzieje w tym gabinecie tutaj pozostanie. Po prostu to uwielbia. Żyć życiem innych ludzie. Może nie brzmi to zbyt dobrze, ale potrafi się wciągnąć jak jej naprawdę zależy. Oczywiście wcześniej wiedząc na co może się ponieść. Chociaż ostatnie sprawy są naprawdę nudne i wręcz nawyk wykonywania tego. Była dumna gdy odzyskała dla państwa Asmodey ich zamek, ale nie przemęczyła się przy tym. Więcej czasu jednak spędza na spokojnym wykonywaniu swojej pracy, bez nerwów, terminów czy też gróźb. Dlatego w życiu prywatnym musi nadrabiać i się zabawiać.
-Nic się nie dzieje. Nie chciałabym zawieść pana ojca, dlatego byłabym gotowa na natychmiastowe wykonanie sprawy. Jeśli jest pan wstanie wytrzymać jeszcze kilka, kilkanaście dni tutaj oczywiście - odpowiedziała mu ciepłym głosem. Już tak się przywiązała do tej rodziny, że czuje się wręcz zobowiązana do pomocy i to z przyjemnością.
Obserwowała co robi Samael, jednak stała spokojnie i czekała na to co powie za chwilę. Gdy tylko odsłonił jej szyję natychmiast przełknęła ślinę.
-Czy to może jakaś sugestia? Samael - spytała patrząc mężczyźnie prosto w oczy. jego ton głosu, zachowanie i te słowa. Czy mogłaby pomyśleć o stwierdzeniu "Ty wiesz, że ja wiem". Zamknęła laptopa - Preferujesz białe czy czerwone? - co ją wzięło na ciągnięcie tej zabawy. Czy to propozycja skosztowania jej krwi? Jeśli Samael jest synem Kaina to zapewne też posiada możliwość przemiany człowieka. Nie znała go, ale charakter kazał jej igrać sobie z nim dalej. Niestety, czasem rządziły nią dziwne instynkty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Sro Lut 01, 2017 10:15 pm

Na to właśnie liczył udając się właśnie do niej ze swoją sprawą. Chociaż była błaha wybrał w końcu prawniczkę poleconą przez ojca a to znaczyło, że na prawdę była świetna w tym co robi. Przez chwilę nawet myślał, że nie będzie zawracał jej głowy swoimi problemami z dokumentacją, ale cóż, skoro to stary płacił...
- Tutaj? - wampir uśmiechnął się szeroko - Gdybym nie wiedział o co dokładnie Ci chodzi, pomyślałbym, że proponujesz mi dosłowne zostanie tutaj. W sensie, w gabinecie. - młody Asmodey nie ukrywał nawet, że wizja pozostania tutaj, nawet kilka dni w towarzystwie przeuroczej blondynki byłaby bardzo kusząca. Ot, młodzieńcze prawo marzyć, prawda? Bo w jakiż sposób dwójka osób, kobieta i mężczyzna, mogli spędzić tak długi czas pozostając we dwoje? Wyobraźnia nasuwała same nieprzyzwoite rzeczy.
- Sugestia? Owszem. - krwiopijca powoli pokiwał głową - Dokładniej rzecz ujmując taka, że być może w nieco nieporadny sposób, próbuję przemienić to spotkanie w randkę.
Szczerze zaśmiał się po czym ponownie skupił spojrzenie tych swoich dziwacznych ślepi na prawniczce. Wyglądało na to, że lubiła tego typu zabawy w kotka i myszkę? Proszę bardzo, był gotów zagrać w otwarte karty, ale równie dobrze mogli się nieco zabawić w podchody.
- Czerwone. - długi palec musnął ją po odsłoniętym fragmencie szyi i zaczął wręcz pieszczotliwie głaskać ją leniwymi ruchami. Spojrzenie zainteresowanego czymś kocura bez ustanku śledziło każdy ruch mięśnia na jej ładnej buźce.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Gość Sro Lut 01, 2017 10:30 pm

-Chodzi mi o kraj oczywiście - zaśmiała się pod nosem. Mogłaby nawet dodać, że gdyby jednak nie miał gdzie spać to byłaby skłonna udostępnić urządzone poddasze, a którym jest wszystko potrzebne do życia. Jednak jak mogłaby zaufać komuś kogo widzi po raz pierwszy? A nazwisko i dobre relacje z jego ojcem to nie wszystko. Cóż, osoba nieświadoma mogłaby powiedzieć, że źle z mu oczu patrzy.
Jako porządna kobieta powinna trzymać się z dala od tego typu osób, ale jednak czuła ten pociąg do nich. Tak to pewnie nie odważyłaby się na współpracę z istnym demonem, przy którym ona jest niczym wielkim. Jedynie głową jest wstanie pomóc, na inne rzeczy nie ma co liczyć. Ma jedynie silny charakter, z ciałem jest gorzej.
-Oh, rozumiem. Czy pana ojciec byłby z tego zadowolony?- czy to jakaś przypadłość tej rodziny, że ostatecznie chcą czegoś więcej czy zwykły zbieg okoliczności. Yvonne jednak nie wyzna co myśli naprawdę. Na pewno nie jest to zbyt przyzwoite.
-Rozumiem, będę coś miała w takim razie - uśmiechnęła się delikatnie gdy ponownie dotknął jej szyi. A jednak, miała rację. Skierowała się do szafki pod oknem, otworzyła ją by odsłonić kilkanaście butelek z winem oraz kilka kieliszków. Przykucnęła przy niej i zaczęła coś wybierać, wyciągnęła jedno i dwa kieliszki. Czerwone niczym krew prosto z tętnicy, sięgnęła jeszcze po otwieracz i wróciła do Samaela
-Hiszpańskie, chociaż nie wiem czy to Iralndzkie nie posmakuje lepiej - zażartowała nawiązując do tego, że jest z krwi i kości Irlandką. Co za gra i chyba właśnie się na to zgodziła bez problemu i żadnego "ale".
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Samael Sro Lut 01, 2017 10:50 pm

- Raczej zostanę tu nawet na dłużej niż kilka dni. Miesiące, lata. W tej chwili jestem dość uzależniony od tego gdzie mojego ojca trzymają interesy. - rzekł dość ponuro. Najwyraźniej nie był zachwycony faktem, że jest zależny od Kaina w jakikolwiek sposób. Może i to jego ojciec, ale Samel to wolny duch i nienawidził jakichkolwiek ograniczeń. Zwłaszcza takich narzucanych mu siłą. Wszystko to miało z pewnością nie tylko podłoże genetyczne, ale i psychologiczne. Wszak nie każdy ma to szczęście spędzić prawie dekadę w zamknięciu i odizolowaniu od świata.
Czy mogła mu ufać? Zdecydowanie nie. Nikt nie może. Młody Dracula to prawdziwy wąż z ogrodu Eden. Podstępny, sączący do uszu jad słodkich słówek a tak naprawdę zawsze mający w tym wszystkim jakiś ukryty cel. Co przyświecało mu rozpoczynając tak otwarty i szybki flirt z panną Horan? Czyste pragnienie skosztowania jej krwi czy może coś więcej? Będzie musiała przekonać się sama.
- Nie wiem, ale mało mnie to obchodzi. I nie mów do mnie per pan, przerabialiśmy to na początku. - oszczędnym uśmiechem skwitował jej wątpliwości. Oczywiście nie miał pojęcia co też jego tatulek wyprawiał ze słodką panią prawnik, bo niby skąd mógłby wiedzieć? Jeśli jednak coś łączyło go z ojcem to na pewno swego rodzaju bezpośredniość oraz skłonność do pięknych kobiet. Jak widać, nawet gust mieli podobny. Wręcz identyczny skoro wpadła im w oko ta sama.
- W takim razie będę musiał porównać smak obu. Choć irlandzkie brzmi niezwykle kusząco. I wygląda. - wzrokiem odprowadził ją całą drogę do szafki z winem oraz z powrotem. Dobrze, że nie peszyła się pod jego przeszywającym, nieodgadnionym spojrzeniem - Choć uprzedzam, że do wina, bardzo lubię przekąsić jeszcze coś słodkiego. - długie kły znów błysnęły w drapieżnym uśmiechu. Czy chciał ją nie tylko ugryźć, ale i zjeść? Wątpliwe, choć pewnie w głowie kobiety mogły się zrodzić różne myśli. Ale jedzenie, czy lepiej, konsumpcja, miała też pewne inne, dużo rzadziej wykorzystywane znaczenie. Mogła go uznać za bezczelnego, ale to nie jego wina, taki się już urodził.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Lut 05, 2017 10:08 pm

Czas na kolejne strzały miłosne!
Yvonne tym razem to ty zostałaś trafiona! Z tego powodu, zaczęłaś nagle pałać uczuciem miłości do Samaela na okres dwóch postów.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Kwi 08, 2017 9:34 pm

Ingerencja Losu


Jednakże nic nie trwało wiecznie, a życie w którymś momencie musiało się upomnieć o będącą tutaj dwójkę. Samael usłyszał, jak zaczęła się uporczywie dobijać do niego komórka. Z pewnością, w takiej sytuacji, czuło się chęć, by zignorować to, lecz najwyraźniej ktoś nie dawał za wygraną... Aż w końcu wampir dostał wiadomość.

Wynoś się stamtąd. Ktoś cię szuka. W trybie NATYCHMIASTOWYM.
Dziwna, krótka, lecz numer wydawał mu się być znajomy. Jednocześnie sama treść wskazywała na to, że przydałoby się tym przejąć. Ktoś go szukał? Ale kto? Co? Jak? Kiedy? Nie wiedział. Nic na to nie wskazywało.
Jednocześnie również ktoś zapukał do drzwi, po czym wszedł do środka. Mężczyzna, który z góry przeprosił za swoją natrętność, lecz miał zarazem jakąś bardzo ważną sprawę dla kobiety będącej tutaj.
Nieważne. Zepsuł nastrój, tak jak i ten sms. Więc... Po co tutaj być? Wystarczyło się ładnie pożegnać, obiecać kolejne spotkanie... I zniknąć stąd. Może też i dowiedzieć się o co chodziło?
Ewentualnie to jakiś głupi żart.

z/t  - Samael
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Kancelaria Horan Empty Re: Kancelaria Horan

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach