Spacerowanie po Slumsach

Go down

Spacerowanie po Slumsach Empty Spacerowanie po Slumsach

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 4:29 pm

Kaho ze swoją pociechą szła za rękę idąc powoli przez miasto. Miała nadzieję, że nie spotka już tego wampira trochę posmutniała niestety na samą myśl, że to był ten najfaniejszy facet z którym współpracowała podczas egzaminów została mu jedynie córeczka po nim. To było jedyne oczko w głowie tak naprawdę, wyczuła niestety lekki żal i tyle. Po chwili ocknęła się jak córeczka ścisnęła lekko rękę mamusi okazując, że będzie dobrze. Uśmiechnęła się jedynie Kaho na ten gest. Odetchnęła ciesząc się, że ma czas dla pociechy. Pomyślała sobie, że mogliby pójść przez slumsy, bo nie było chyba aż tak niebezpiecznie tymbardziej, że panowała cisza. Poszły we dwie w tamtą stronę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Spacerowanie po Slumsach Empty Re: Spacerowanie po Slumsach

Pisanie by Katashi Sob Sie 27, 2016 11:52 pm

Katashi właśnie zarzynał w slumsach ofiarę nocnego polowania. Biedna parka nie spodziewała się tego, że na ich głowach wisi - mały co prawda - ale list gończy. Po wybuchu plagi zombie takich jak oni było aż nadto. Wpadli zepsuć i tak już tragiczną sytuację miasta i narobić problemów.
Exłowca załatwił ich sam. Nożyki i pałka wystarczyły na bandę małolatów, które trzymając klamkę w ręku myślały, że są panami świata. Zarżnął oboje, nawet nie wiedzieli, że ich prochy łączą się, a potem rozwiewają na wietrze kopnięte obcasem twardych butów.
Katashi siedział na dachu odpoczywając i patrząc na nocną panoramę nieba. Nie miał teraz nic do roboty, ot dokonał deratyzacji i patrzył w niebo szukając tam rozwiązania swoich problemów rozmawiając o tym z Kotaro.
Kątem oka dostrzegł jednak parkę. Dziecko i niewiele starszą kobietę idące przez uliczki slumsów.
- Ciekawe kiedy umrą? - Cień zaśmiał się podle wychylając się i przyglądając nim.
- Coś zaatakuje je do 10 minut. Nas nikt nie słyszał, je słyszy każdy. - Mruknął czyszcząc z pyłu nóż.
- Dwadzieścia. - Powiedział Kotaro i obaj ruszyli po dachach patrząc na swoje ofiary.
Obaj potrzebowali rozrywki i te bezbronne istoty miały dostarczyć im resztę zabawy na tę noc.
Katashi

Katashi

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Białe włosy, czerwone oczy, wisior z małym shurikenem i krzyżyk, "tatuaż" czarnej pięści na mostku
Zawód : były gangster i rzezimieszek; Nauczyciel sztuk walki, rzemieślnik sprzętu dla łowców
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : .
Magia : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2306-katashi https://vampireknight.forumpl.net/t2373-katashi#49914

Powrót do góry Go down

Spacerowanie po Slumsach Empty Re: Spacerowanie po Slumsach

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 12:07 am

Kaho z córeczką cały czas szły, niestety było coś za mglisto aż było dla niej za bardzo dziwne. Wzrok odwróciła czując dziwne kroki wtedy rozglądała się bardzo szybko. Dziewczyna trzymała dziecko mówiąc:
- Nie martw się obronię Ciebie - odparła łowczyni musiala to zrobić bo wtedy sobie nie wybaczy jeśli jej coś stanie. Odetchnęła trzymając bok talii dotykając swojego ARMS 454 Casull Auto mając nadzieję, że zdąży. Wtedy zauważyła twarz mężczyzny, którą widziała nie mogła w to uwierzyć. Później wypowiedziała jego imię:
- Edward - Odparła. Córeczka usłyszała imię swojego jakby ojca o którym opowiadała wtedy o nim jeszcze. Mała chciała iść ale Kaho nie pozwoliła na to mówiąc:
- Nie córko to już nie jest twój ojciec, to wampir poziomu E został przemieniony - odparła zatrzymując i musi stąd się wydostać jak najszybciej jak może. Cholera czemu akurat teraz musi przesladować. Nie miała wyjścia bo przecież uciekać nie może, bo jest za szybki, trzeba walczyć. Kobieta była oparta prawie przy murze starego budynku, wtedy wyjęła swój pistolet łowców ale za późno bo wampir się na nią rzucił niestety dziecko zostało oderwane od niej ale nic się jej nie stało krzycząc głośno:
- RATUNKU!!! - odparła szybko do niej, nie mogła pozwolić żeby dziecko zostało zabite, jako łowczyni mogła sobie teraz niby pożegnać z życiem, to nie jest tak, że jest beznadziejnym łowcą bo zabijała kilkuset naraz ale to był jej były facet i nie potrafiła trzymać spluwy mocno. Próbowała wystrzelić ale chybiła w tym momencie. Psychika z koszmarami wysypała się z puszki pandory.
- Zostaw mnie Potworze!!! - Krzyknęła z przerażeniem, próbuje kopnąć wampira prawie się jej udało. Córka była przerażona jej, że nie chciała uciekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Spacerowanie po Slumsach Empty Re: Spacerowanie po Slumsach

Pisanie by Katashi Czw Wrz 01, 2016 11:46 pm

- Ona ma ją obronić? - Zaśmiał się pociesznie Cień i rozglądając się i nasłuchując.
Katashi dostosował swoje tempo do parki i też zastanawiał się nie czy, a raczej skąd nadejdzie atak.
Tak więc nie musiał czekać zbyt długo; co prawda wygrał małe zawody z Kotaro jednak, który niechętnie ale przybił wyciągniętą przez Katacha rękę. Obaj "panowie" klęczeli przy dachu patrząc na scenkę zjednoczenia rodzinki.
Powoli wyciągnął nóż srebrną linkę. Zabrał ją z miejsca zbrodni, bo po co kupce prochów być związaną wcale nietanią żyłką. Katashi bezszelestnie zjawił się na poziomie ulicy powoli podchodząc do wampira.
Ten, jak każdy szczur zdawał się zupełnie owładnięty rządzą wypicia krwi. A że z dziewczynkami łączyło go coś jeszcze, to w ogóle nie zauważał że za nim stoi ktoś ze zrobioną już pętlą.
- Jezu, zapomniałem już jak kwilą te szczeniaki. - Warknął Kotaro stojąc obojętnie obok i dłubiąc w uchu. - Już wiem czemu nie bierzemy zleceń na te poniżej 14 lat...
Katashiemu nie podobało się, że kobieta wymachiwała bronią waląc na oślep. Mężczyzna zupełnie stracił na chwilę słuch. Stanie po drugiej stronie zawsze było uciążliwe dla jego zmysłu słuchu. Dało jednak tyle czasu by zrobić szybką szarżę w stronę wampira.
Szybkim ruchem przejechał mu ostrzem po ścięgnach i zarzucając na szyję pętlę, która zaraz zaciągnęła się, gdy białowłosy obrócił się i podniósł go na plecach. Żyłka rozcinała jego rękawiczki, jednak nie dotarła jeszcze do skóry.
- Ona ma rację, to nie tatuś. - Warknął exłowca napinając mięśnie i przerzucając wampira E przez siebie i dekapitując go stalową żyłką. Ciało zaraz zmieniło się w kupkę popiołu, którego trochę udało chwycić mu się w dłoń.
Katashi dyszał lekko patrząc przez ramię w stronę dziewczynek, nawet Kaho była dla niego po prostu młoda. Odwrócił się patrząc na nie ostro. Dwie głupie baby poszły na niebezpieczną wycieczkę w miejsce którego nie powinny odwiedzać nawet za dnia.
- Skończ machać tą pukawką, skoro nie potrafisz jej używać... - warknął odbierając jej broń z ręki i wyciągając magazynek zanim postrzeliłaby kogoś jeszcze. W zamian wysypał jej na dłoń pył. - A to masz na pamiątkę.
Zed szybko skończył patrzeć na dziecko. Przyklęknął przy niej i obdarzył równie srogim spojrzeniem.
- Już po robocie, facet zdechł więc skończ się mazać i lepiej się stąd zabierajcie, chyba że wolicie kontynuować swoją samobójczą przechadzkę.
Katashi

Katashi

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Białe włosy, czerwone oczy, wisior z małym shurikenem i krzyżyk, "tatuaż" czarnej pięści na mostku
Zawód : były gangster i rzezimieszek; Nauczyciel sztuk walki, rzemieślnik sprzętu dla łowców
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : .
Magia : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2306-katashi https://vampireknight.forumpl.net/t2373-katashi#49914

Powrót do góry Go down

Spacerowanie po Slumsach Empty Re: Spacerowanie po Slumsach

Pisanie by Gość Pią Wrz 02, 2016 12:35 am

Gdy Kaho była przerażona w tej sytuacji nie mogła trafić w wampira więc była zrezygnowana trzymając wciąż ten pistolet jednakże już nim nic nie robiła, jedynie łzy leciały z oczu. Wszystkie wspomnienia wysypały się patrząc na tego wampira. Widziała jak dziecko nie uciekało od niej, bo przecież inne wampiry by ją dopadły. Zauważyła pomoc nadciągając szybką pomoc ratując nas. Była w ogromnym szoku, że zaczynał dokładnie go atakować aż zszokowało wtedy ją jak dziecko podbiegło do matki wtulając się mocno jak zaczęło płakać.
Kaho próbowała ją uspokoić jednakże nie wychodziło cały czas trzymała pistolet. Psychika zaczynała mocniej niszczyć się myśląc czy jestem naprawdę zdolna bycie łowczynią przecież jestem po to żeby bronić bliskich, a ja co? Spuściła wzrok ściekały jej łzy co raz bardziej. Czuła szarpanie rączek córeczki dając niby znać, że będzie dobrze jednakże to nie wystarczało bo nigdy nie wróci to co było ciężko będzie jej to zapomnieć. Ta sytuacja jest najgorszą rzeczą co ją przytrafiło. Było za późno nie dało go uratować i zmienić na człowieka. Krzyknęła głośno z żalu i wściekło wtedy. Grymas twarzy był pełen nienawiści do wampirów zaczynała co raz bardziej ich nienawidzić i te uczucie nigdy nie zniknie. Po chwili usłyszała słowa mężczyzny z warknięciem i uspokoiła się po jego słowach jakby coś jej pękło w sobie. Rumieńce dziewczyny pojawiły się bardzo. Musiała szybko je ukryć bo zawstydziła się i co gorsza wstyd jej było, że zawaliła sprawę. Po chwili widziała tylko prochy wampira i powiedziała:
- Już córeczko uspokój się proszę - odpowiedziała w łzach ale nadal miała ten moment jak ginął w jej oczach. Potem poczuła wzrok wbijający się w jej personę czując jakby gniew tego łowcy. Dziewczynie została zabrana broń z rąk aż ręce zaczynały się trząść. Wtuliła córeczkę swoją do siebie mówiąc cicho do niej:
- Przepraszam córeczko, przepraszam - odpowiedziała cicho, mając nadzieję, że nie usłyszy łowca. Potem usłyszała słowa pogardy z warknięciem w jej stronę wtedy zareagowała wycierając oczy delikatnie, żeby nie zmazać makijażu.
- Przepraszam, byłam w szoku, ten wampir był kiedyś człowiekiem z którym miałam być związana ale skąd się on tutaj znalazł, tego już nie wiem - odpowiedziała wstając powoli z ziemi. Do ręki dostała prochy i wyrzuciła je bo brzydziła się akurat z tego wampira co ją prześladował aż z Włoch do Yokohamy. Później odebrała od niego swoją broń i  magazynek z powrotem mówiąc łącząc ją:
- Na drugi raz bardziej będę ostrożna i dziękuję za pomoc, byłam fakt niemądra, że tędy szłam - odparła do niego patrząc wzrokiem dumnym i stała się twardsza w końcu. Dziewczyna spojrzała się na córeczkę, która beczała i widziała reakcję łowcy jak jakby pocieszał ale dał do zrozumienia, że jest tutaj niebezpiecznie. Nie wiedziała jak zachować się w tym momencie.
- Najgorsze jest to, że nie mam teraz gdzie iść bo przecież wszystko jest zamknięte - odparła do niego, spokojniejszym głosem patrząc na niego. Wiedziała doskonale o tym na co mogła pisać się -niebezpieczeństwo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Spacerowanie po Slumsach Empty Re: Spacerowanie po Slumsach

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach