Na zgodę lub nie na zgodę!

Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Pon Wrz 12, 2016 8:37 pm

Na zgodę lub nie na zgodę! Green-garden-19

Zielony, ładny park z niewielkim jeziorkiem oraz mostem. Znajduje się tutaj też część w której znajduje się mała kawiarnia i plac zabaw.


Piękny dzień na spacer i pójście do małej kawiarni. Nie zamierzał w niej przesiadywać, tylko zamówić sobie kawę na wynos i udać się na przechadzkę po parku. Zamówił słabą, karmelową z dużą ilością śmietanki z cynamonem. Picie tak smakowitego napoju od razu poprawia humor! Zwłaszcza gdy siedział sobie teraz na ławce i delektował się świeżym powietrzem. Jak dobrze, że nałożył na siebie długą, błękitną bluzkę oraz 3/4 spodenki w takim samym kolorze. Buty klapki na bose stopki. Włosy splótł w koka by czasem nie przeszkadzały, chociaż i tak pojedyncze kosmyki opadały na ramionka wampira. Rozglądał się po okolicy, dostrzegając kilku ludzi. No tak. Przepiękny dzień na rodzinne spotkania! Fabio uśmiechnął się pod noskiem, popijając swoją słodką kawę. Uwielbiał obserwować szczęśliwych ludzi, przynajmniej zapominał, że zło istnieje. Fabio jak wiadomo przemocy nienawidził, wolał się trzymać od niej z daleka, chociaż mimo niechcenia, często sama do niego przychodziła. Póki co cieszył się życiem oraz tym, że w domu mieszka Red! Zdarzało się jednak, że pomyślał o zabłąkanym Wilku. Nie da się zapomnieć miłości, oj nie. Westchnął cicho, przymykając na moment oczka. Pora wsłuchać się w wesoły trel ptaków, szum drzew i przede wszystkim otoczyć się dobrymi myślami, niżeli smutnymi tudzież przerażającymi. Siedział sobie zatem wygodnie na ławeczce, zapominając o całym świecie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Pon Wrz 12, 2016 8:58 pm

Dzień jak dzień, kolejny a po nim następny. Monotonność, nic nowego. świat schodzący na psy, nic nie dawało się jednak z tym zrobić. Czy ktoś działał? Możliwe, ale na pewno nie Lucjusz. Czas mijał, a on co? Nie zmieniał, nadal był tym zimnym wampirem bez skrupułów, nie cofającym się przed niczym. Krzywdził i zabijał, chodząc po mieście bezkarnie. Cóż, jak się nie ma wypełnionego życia niczym innym jak zarazą, to niestety tak jest.
Oczywiście był ktoś kto sprawiał że był szczęśliwy, ale mimo to Lucjusz nie zmieniał się na lepsze. Nie mógł. Życie tak go wychowało. Wzloty i upadki z czego tych drugich było znacznie więcej. Co mógł zrobić z tym? Nic, kompletnie nic...
Słonce nie było dla niego śmiertelne, dlatego też mógł spokojnie chodzić po mieście w dzień, mimo to jego strój był ten sam co zazwyczaj. Nie zmieniał stylu swojego ubierania. Czarne bokserki, koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie, całe czarne adidasy, czarna chusta na twarzy, płaszcz. Włosy miał splecione gumką w kok, choć kosmyki włosów swobodnie opadały na jego twarz.
Nie wiedział dlaczego tutaj przybył, po prostu chciał się przejść, a przywiało go tu. Wziął głęboki oddech patrząc po parku. Spokojnie tu było, aż chciało się rzygać tęczą. Taki spokój nie dla Lucka, który bardziej przypominał zagubione dziecko, które pełne gniewu nie wiedziało co ze sobą zrobić. Odwiedził kawiarnie, kupując sobie kawę czarną bez mleka i cukru, po czym poszedł dalej, by się przejść.
Znalazł się na moście. Oparł się o barierkę, patrząc po alejkach parku, popijają kawę, przez co musiał zdjąć chustę. Póki co miał Fabia za plecami, więc nie widział go. Może potem się obróci. Póki co twarz miał chłodną, nie okazującą nic innego jak znudzenie i niechęć do czegokolwiek.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Pon Wrz 12, 2016 10:29 pm

Fabio jako pierwszy wyczuł znajomy sobie zapach. Zapach osoby z którą już dawno się nie widział oraz nie rozmawiał, zważywszy na dość ciężkie okoliczności. To przykre, że właśnie z tą osobą rozstał się we wrogich stosunkach, rzucając sobie oskarżeniami oraz złymi uwagami. Ale jak to się mówi - prawda zawsze leży po środku. Wszyscy zawinili.
Fabio otworzył oczy, kierując je w stronę czarnowłosego. Jeśli nie po zapachu, to po nim samym by rozpoznał. Wziął głęboki wdech, czując delikatny strach, niemalże muśnięcie o jego dobre samopoczucie, w końcu Lucjusz leżał po stronie mrocznych wspomnień. Ale mimo to nie umiał skreślić. Wstał z ławki, odwróciwszy się w stronę mostu, by za chwilę udać się w jego stronę. Co było, to minęło, lecz porozmawiać trzeba. Poza tym był ciekaw co słychać u tego wampira.
- Witaj, Lucjuszu. - jako pierwszy odezwał się swoim głosikiem, ścisnąwszy w łapkach kubek z karmelową kawą. Skierował swoje kroki na drewniane deski, by przystanąć nie za blisko i nie za daleko wampira. Skierował swoje oczka w stronę spokojnego jeziorka.
- Piękny dzień, prawda? - może nie powinien tak zaczynać rozmowy, jednak najważniejsze, że odważył w ogóle się ją zacząć? Jak jednak zareaguje wampir, który to darzył wielką nienawiścią wampirka? To się dopiero okaże, przecież nie może wymagać od niego Bóg wie czego. Rozeszli się wrogo. Jak jest teraz? Ponownie przyjrzy się Lucjuszowi. Czemu zawsze musi zasłaniać swoją twarz? Aż tak mocno dba o anonimowość? A może się kogoś bał? Wszystko jest możliwe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Wto Wrz 13, 2016 8:20 pm

Zawinili wszyscy, niestety albo i stety. Lucjusz jednak widział i swoje, ale i Fabia błędy. Cóż miało prawo się im nie udać patrząc na całą historie ich znajomości, jednakże to w jakiej sytuacji ich relacja się pogorszyła nie pozwalało Lucjuszowi aby puścić to w niepamięć. Mniejsza o to. Jakoś się pogodził z odrzuceniem. Był silnym i niezależnym, dlatego jakoś się to na nim nie odbiło. Wyciągnął z tego tylko taką naukę, by ofiar nie mieszać z przyjaciółmi.
Stojąc na moście i obserwując czuł zapach mu znajomy, lecz go ignorował. Nie przyszedł tutaj po to by od razu zaczynać kłótnie, czy tez aby psuć sobie humor. Fabio jednak nie postanowił zostawić Lucjusza samemu sobie, a nawet podszedł, by po chwili do niego zagadać. Nim jednak się odezwał, Lucjusz skierował na niego swoje spojrzenie i nie należało ono do tych cieplejszych. Nie spodziewał się, ze podejdzie do niego mimo to odparł:
-Witam Cię Fabio.
Spoglądawszy na niego, również miętosił w dłoni kubek z kawą. Co do chusty, to na obecną chwile, zwisała ona wzdłuż twarzy, będąc przywiązana tylko z jednej strony, tak by Lucjusz miał możliwość picia.
Lucjusz słysząc o tym jaki jest dzień, spojrzał w niebo, po czym westchnął opijając łyk swojej czarnej kawy. Trza było by coś powiedzieć.
-Taki, jak każdy inny. Już niebawem pogoda ulegnie ochłodzeniu, a lato ustąpi jesieni, więc prawda. Piękny dzień.
Tak, doskonale zdawał sobie z tego sprawę że niebawem już nie będzie tak słonecznie i dobrze, bo nienawidził słońca. Nic dziwnego. Lucjusz był spokojny, choć chłodny, lecz Fabio mógł być pewny, że czarnowłosy nadal darzy go nienawiścią, nawet jeśli tego nie widać. Teraz...
-Nie boisz się być tak blisko mej osoby?
Fabio odkąd Lucjusz pamiętał był płochliwi i strachliwy, zwłaszcza jeśli chodzi o niego. Landrynka doświadczyła z rąk mężczyzny wiele krzywdy, a mimo to podchodził i zagadywał. Czekając na odpowiedz przeszywał wzrokiem na wylot swojego rozmówce, ciekawy odpowiedzi.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Nie Wrz 18, 2016 5:14 pm

Dla Lucjusz'a z całą pewnością spotkanie wampirka nie należało do rzeczy, które chciałby doznać. Nic dziwnego. Fabio złamał mu serce, nie podziękował, tylko pogonił, ale niech się nie dziwi - mierzył do bezbronnego Xin'a! To chyba normalne, że nie obdarzy kogoś tak niebezpiecznego przyjaznym uśmiechem, aczkolwiek teraz było inaczej. Czas leczy rany, poza tym wampirek gniewać długo nie umiał, o ile w ogóle potrafił.
- Więc trzeba się cieszyć piękną pogodą jak najdłużej i spacerować po pięknych parkach. Spójrz ile zieleni dookoła! - rozejrzał się zadowolony z życia, biorąc też głęboki wdech świeżego powietrza. Tak, niby nic się nie stało, ale Lucjusz jak widać nadal żywił urazę. Przykre, co zrobić. Zamrugał parę razy, patrząc na niego. Co zrobić? Co powiedzieć? I czy się bał? Troszkę... W końcu Lucjusz wyrządził mu krzywdę.
- Może trochę, ale myślę, że chyba nie jesteś już w stanie mnie zaatakować. - może się i mylił, aczkolwiek bardzo nie chciał. Naprawdę miło będzie spędzić ten czas w zgodzie, w przyjemnej rozmowie. Fabio zakręcił przy końcówce włosów loczka, mając w swojej główce już bardziej kolorowe myśli. Było zbyt cudownie by kulić ogonek, a trzeba przyznać, że lekko podkulony już on był. wampirek w końcu słabszy od swojego dawnego oprawcy, a dokładniej to gwałciciela - Wiedzie Ci się dobrze? - musiał i tak zapytać, co jak co, pomógł mu dawniej więc się troszkę martwił. Poza tym o kogo wampirek się nie zamartwiał? Płakał nawet za mrówką w smole!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Nie Wrz 18, 2016 7:02 pm

Och i zaś się zaczyna... Fabio widział swój bieg wydarzeń, a Lucjusz swój. Celował to prawda, jednak był impulsywny. Wyczuł zagrożenie, po całym zmieszaniu, widząc kogoś obcego wyjął broń jako znak ostrzegawczo, bo czy wystrzelił? Nie i początkowo nie zamierzał, skoro padło pytanie do Fabia, kim jest nieznajomy. Zareagował źle, lecz nie zrobił przez to nikomu krzywdy a mimo to został potraktowany jak śmieć.  
-Widzę Fabio, widzę i to powoduje u mnie wstrętem, nie wiem czy mym bytem, czy do przemijającego czasu.
Czy go zrozumie? Cóż jego sprawa. Co miał oczywiście na myśli? Każda pora roku nastąpiła po odpowiednim czasie, a mimo iż czas się ciągnie cały czas, to taki zimny wampir jak Lucjusz, nadal chodził po ziemi. Nie lepiej by było gdyby zamieniłby się w pył? Oczywiście, ze by było, bo z ziemi zniknął by jeden gwałciciel, morderca, złodziej. Nie można jednak zapomnieć, że na jego miejscu pojawiło by się 2 kolejnych.
-Fabianno tego nie wiesz, podczas naszego pierwszego spotkania, pewnie taż tak myślałeś... Eh... Ponowny jednak atak na tobie, nie da mi nic pozytywnego. Ani satysfakcji, ani przyjemności, tylko kolejne wspomnienia, które uświadomią mi, iż skrzywdziłem kogoś ponownie. Nie zależy mi na Twym smutku
Westchnął upijając kolejny łyk, a zarazem ostatni, dlatego też po chwili kubełek wylądował w koszu. Dotarło jednak po chwili do niego pytanie. Aż się ciekawił co u niego?  Zdziwiło trochę to Lucjusza, ale skierował swoje spojrzenie na fioletowowłosego.
-Nie wiem, po co pytasz, ale jeśli Cię to uszczęśliwi, to nie. Nie wiedzie mi się dobrze. Jednak skoro pytanie co u mnie, to co się dzieje u Ciebie?
Ciekawe czy się ucieszy, słysząc iż jego oprawca nie ma zaciekawię, a może jednak się zmartwi... Hym... Zobaczy się w praniu. Rozejrzał się po parku i swoje spojrzenie ulokował na jednej z po bliższych ławek.
-Chodź
Nie była to prośba, ale rozkaz tym bardziej. Lucjusz po wypowiedzeniu słowa skierował się do ławki na niej zasiadając, wymownie patrząc na fabia, a potem na miejsce obok niego, by usiadł obok.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Nie Wrz 25, 2016 11:41 am

Prawda zawsze leży po środku, poza tym nie przybył tutaj rozpamiętywać odległych wydarzeń. A jeśli tak bardzo będzie oczekiwał przeprosin, dostanie je. Wampirek nie jest z tych, którzy żywią długo urazę.
- Jak zwykle masz się za najgorsze zło. - oznajmił wampirek, kręcąc głową. Zachowanie Lucjusza czasami aż samo nasuwało się iż on jest zepsuty do szpiku, widzi w sobie jedyne zło i nic poza tym. Niech nie dziwi się, że może być w takowy sposób odbierany. Powinien nad tym troszkę popracować. A w dodatku już chciał się usuwać.
- Więc nie myśl o mnie jak o ofierze, właściwie przestań już traktować siebie jako potwora. Wmawiasz sobie i taki się stajesz. - odrzekł spokojnie, a nawet z uśmiechem. Nie chciał ranić Lucjusza, chociaż miał świadomość iż już tego dokonał. Westchnął też cicho, okręcając już podświadomie końcówkę włosów w loczek - Naprawdę jesteś nieszczęśliwy? - nadal ma uraz? Fabio już nie pokazywał swojego uśmiechu, wpadł w głębokie zamyślenie. Nadal jest mu źle? Nie poznał nikogo?
- Jeśli nadal żywisz do mnie urazę za moje zachowanie i po tym jak Cię potraktowałem, to przepraszam. Byłem strzępkiem nerwów i całą złość wyładowałem na Tobie. Wybacz mi. - chciał usłyszeć takie słowa? Miał nadzieję, bo Fabio naprawdę nie chciał mieć w nim wroga. Chętnie też usiadł obok, gdy Lucjusz zaprosił aby potowarzyszył. Nic złego.
- Nie wiedziałem też, że odczuwałeś do mnie coś więcej... niż przyjaźń. - dodał troszkę ciszej, siedząc też już na ławce oraz skubiąc troszkę nerwowo kosmyk włosów. Zerkał na wampira nieśmiało, może nawet z dozą niepewności. Nie chciał jego wybuchu złości, bo wtedy uciekłby i już raczej nie doszłoby do kolejnego spotkania. Ty potrzeba rozmowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Nie Wrz 25, 2016 12:39 pm

Nie chciał rozmyślać o tym co się działo już spory kawał czasu temu. Było i minęło, Musiał się z tym liczyć, jednak czy akceptować? Nie. Skoro czuł urazę, to ona raczej nie zniknie tak z dnia na dzień.  Tak, tutaj trza było rozmowy, jednak czy przy takiej relacji była szansa na zgodę? A któż to wie? Słyszał swoja Fabianny, które nieco go zaskoczyły, lecz nie wywołały żadnej fizycznej reakcji u Lucjusza.
-Myślisz Fabio, że jest w mej osobie coś dobrego?
Zadał mu pytanie, jednocześnie zerkając a niego, czekając na odpowiedz. Fabio Miał okazje do tego, by poznać Lucjusza w różnych sytuacjach, więc powinien wiedzieć jakie jest, nawet jeśli w małym stopniu, to jednak. Ciekawiła go nieco odpowiedz, jednak nie żądał jej. Miał wyrobione zdanie na ten temat i wiedział że jeśli jest w nim coś dobrego, to to przy jego mrocznym charakterze znaczy tyle, co nic. Może mylne spostrzeżenie, jednak nikt nie pokazał mu innego, dlatego tak zostało. Eh...
Usłyszał pytanie wampirka na temat nieszczęścia, przez co westchnął ciężko, patrząc na niego, jak ten bawi się kosmykiem, swoich włosów.
-W momencie kiedy zadajesz mi to pytanie, to tak jak byś się zapytał dokąd zmierzam.
Pewnie nie takiej odpowiedzi spodziewał się jego rozmówca, jednak ciekawe czy tą zrozumie. Może faktycznie był tak zepsuty, aż do szpiku kości. Może też udaje. Oczywiście również może mieć inny powód, jednak co przyjmie Landrynka? Jego sprawa.
Fabio odważył się poruszyć temat, który chyba najbardziej powodował u nich takie a nie inne zaburzenie relacji. Przeprosił starszego, jednak ten wyglądał jakby niewzruszany jego słowami, a nawet początkowo wyglądało jakby je zignorował, ponieważ skierował się do ławki, na której też chwile później spoczął.
-Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. Czułem urazę, nawet ślepiec by ją zważył jednak Fabio widocznie gdzieś w przeszłości popełniłem błąd, pewnie nie jeden, który spowodował iż twój płyn hamulcowy gdzieś wyparował.
Czyżby mu wybaczył, czyżby udawał że jego uraza była nikła? Cholera go tam wie. Wiadome było iż był spokojny, jak i nie ignorował jego słów. Nie uśmiechał się nawet, lecz patrzył na Fabianne, układając swoje dłonie w koszyk.
-Fabio czułem, lecz to tylko był mój błąd. Nie Powinienem poczuć nic pozytywnego do ofiary, lecz popełniłem ten błąd. Zastanawiałeś się Fabio dlaczego Cię skrzywdziłem? Dawniej powiedziałem Ci, że nie znam odpowiedzi. Doskonale ją znam. Wszystkie krzywdy wywołane z mych rąk, to zasługa wydarzeń sprzed lat. To one mnie zniszczyły, tworząc mnie takiego jakim jestem.
Nie użalał się nad sobą, ale i nie zwalał winy na Fabia, na siebie też nie, tylko na przeszłość. Fabio jej nie znał, a to właśnie ona go ukształtowała, tak a nie inaczej.
-Pominąłeś jednak moje pytanie. Jak się Tobie wiedzie?
Zapytał się w sumie ponownie. Patrzył na niego, przechylając nieco głowę. Choć wyglądał na spokojnego, to czy nim był, patrząc jak chaotyczny temperament Lucjusza?
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Nie Paź 09, 2016 9:21 pm

Czy w Lucjuszu jest coś dobrego? Tak, Fabio widział w nim cząstkę osoby dobrej, a nie wiecznie złej oraz oburzonej na cały świat. Lucjusz kreował się na niedostępnego, ale prawda mogła być całkiem inna. Przekonał się o tym.
- Myślę, że tak. Tylko Ty skutecznie pokazujesz innym, żeby uważali inaczej. - co mógł więcej powiedzieć? Lucjusz jest typem choleryka ale nie jest do końca zepsuty.
Czyli nie jest szczęśliwy? Co ma wampirek zrobić? Nadal ten żywi urazę? Nadal odczuwa miłość do Fioletowego?
- To nie jest odpowiedź, Lucjuszu. - odparł, przeczesując włosy dłonią. Ciężki typ z tego mężczyzny, wyjątkowo ciężki.
Owszem, odważył się bo chciał by nie było żadnych spięć. Lucjusz był jaki był, ale zrobił swoje i wszystko się popsuło. W dodatku ten zakochał się w wampirku! To już było ciosem dla obu panów.
Chociaż z jego słów wywnioskował iż ten jednak wybaczył? Przechylił główkę na bok, zastanawiając się - Chcesz powiedzieć przez to, że wybaczasz mi? - chciał prostych słów, nie przenośni. Założył nogę na nogę, by wygodniej się usadowić na ławce. Spojrzał w kierunku kwitnącego krzewu z różami. Piękne, wolne kwiaty. Gdyby nie cudne otoczenie, zacząłby się bardziej stresować - Rozumiem, że to co mi zrobiłeś, było spowodowane nienawiścią dla przeszłości. Ale Lucjuszu... To nie jest wyjście aby mścić się na niewinnych osobach. - westchnął, mając nadzieję iż zrozumie. Wampirek miał takie szczęście, że Lucjusz wykasował mu pamięć z gwałtu oraz pobicia. To nie byłoby nic przyjemnego...
- Cóż... Było minęło, czas leczy rany. żyjmy dalej. - postarał się o miły uśmiech dla czarnowłosego wampira, który jednak upomniał się o pytanie odnoszące się do życia Nessuno. Jak się żyło? Xin odszedł, teraz mieszkał z nim Red. Wzdychnął cicho, wzruszywszy ramionkami ale uśmiech nadal nie schodził - Jakoś... jakoś mi się układa życie. Były wzloty, upadki... Ale jest lepiej. - ciężko rozmawiać o prywatnym życiu. Nie wie na jakiej relacji stoi z tym mężczyzną, więc lepiej trzymać dystans ze względu na bezpieczeństwo. I jak na szczęście wampirka na horyzoncie pojawi się Pan z watą cukrową! Szedł on pchając przed sobą maszynę do waty cukrowej na kółkach, zasłoniętą wysoką, kolorową parasolką.
- Wata cukrowa! Zapraszam Pana i Panią na watę cukrową! - zawołał do parki wampirów siedzącej na ławce. Fabio nadal był mylony z kobietą, więc zachichotał cicho. Niech tak pozostanie.
- Chcesz waty cukrowej, Lucjuszu? - spytał, ciesząc się, że mógł uciec z tematem do słodyczy. Sam już wstał i skierował się w stronę sprzedawcy. Chętnie sobie kupi różową watę!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Pon Paź 10, 2016 5:17 pm

Mia coś dobrego w sobie? Coś na pewno, bo mimo wszystko potrafił wyciągnąć do kogoś pomocną dłoń, nie zawsze, ale zdarzało mu się. Nawet Fabio tego doświadczył. Choć początek mieli brutalny, to kolejne spotkania, dowiodły iż Lucjusz nie jest do końca zepsuty. Pomógł w parku, pomógł bracie. Eh... Może nie wszystko stracone.
-Tak jest mi lepiej.
Burknął do wampira, kiedy ten odpowiedział na pytanie zadane przez Lucjusza. Starszemu tak było lepiej. Zabić, odstraszyć od swojej osoby, w ten sposób nie przywieszając do siebie nikogo, ani nie przywieszając się do nikogo. Mimo to został złapany...
-Fabianie... To odpowiedz, której ty nie potrafisz zrozumieć.
Odparł i zerknął na niego, przyglądając się, jak ten bawi się włosami. Miał je na prawdę ładne, jednak po jego mimice twarzy nie można było stwierdzić, co wampir sądzi o włosach Fabianny.
-Czy wybaczyłem Ci? Nie mam czego Ci wybaczać. To z mej winy, nie potrzebnie się zbliżyłem do ciebie, do ofiary. Pierwszy i podstawowy błąd, którego się unika jak ognia. Dostałem na co zasłużyłem. Mimo wszystko, nie kryje do Ciebie urazy.
Nie robił z siebie ofiary, a jego zimna, bez emocji twarz mogła tylko to potwierdzić. Nie mazał się nad sobą, a zwyczajnie przyjął fakty na klatę.
-Myślisz się Fabio. To nie jest nienawiść do przeszłości... Tylko do niewinności. Nie próbuj mnie pouczać Fabio, nie znając mojej historii, motywów, nie znając mnie...
Czy wampirek znał Lucjusza, tylko powierzchownie, nie zdołał poznać reszty, bo ten nikomu się nie spowiadał, z nikim nie dzielił się ze swoimi problemami. Miał z kim porozmawiać, i mógł się niejednokrotnie wygadać, mimo to... Milczał jak grób. Cały on.
-To dobrze. Niech Ci się wiedzie
Był szczęśliwy, miał kogoś? To dobrze, bowiem Lucjusz nie życzył mu źle, wręcz przeciwnie. Mimo odrzucenia, z którym się pogodził, chciał by Fabio, bywał uśmiechnięty, rozpromieniony, by nie żył w strachu.
Przyglądając się wampirkowi, usłyszał krzyczącego mężczyznę z watą, na którego zerknął, po czym jednak wrócił na Fabia, który niemal palił się by wstać, aby zakupić sobie watę. Uśmiechnął się ledwo widocznie widząc jego zapał do słodyczy.
-Nie wiem...
Takiej odpowiedzi na pewno się nie spodziewał, a mimo to czarnowłosy nie wiedział, czy chciał, mimo to wstał kierując się z Fabianną do sprzedawcy. Spojrzał na sprzęt mężczyzny, jakby zaraz miał rzucić jakąś krytyką, jednak nie o to chodziło.
-Ja tez poproszę...
Mruknął po chwili zastanowienia, choć nie przepadał za bardzo za słodyczami, to mimo wszystko postanowił zrobić wyjątek, prosząc o watę, ale niebieską! Spokojnie czekając.  
-Schowaj to... Ja zapłacę.-
Odezwie się do Fabia, jeśli zauważy, że ten sięga po pieniądze i zapłaci szybciej, za obie waty, nim zrobi to Fabio.
-Lubisz słodycze?
Zapytał się Fabia by czekając na watę, nie stać w ciszy.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Wto Paź 11, 2016 5:06 pm

Lepiej jest pokazywać innym swoją złą stronę? A później dziwi się, że ktoś może go odrzucić. Fabio nie rozumiał takiego zachowania, może dlatego że był zbyt pogodny oraz przyjaźnie nastawiony. Żal było patrzeć na tak zamkniętą istotę, ale co można począć... Jeśli chce się kogoś zmienić, pierw ta osoba musi tego chcieć. Siłą się nic nie zrobi.
Nie rozumie? Bardzo możliwe. Fabio westchnął cicho, dalej kręcąc loczka z włosów. Zauważył, że wampir przyglądał się mu ale z jego mimiki twarzy nie był w stanie nic wyciągnąć. O czym myślał? Nie mógł tego odgadnąć...
Czyli przyjął na siebie winę? Fabio troszkę nie dowierzał słowom, bo przecież Lucjusz mógł podzielić winę na ich obu, poza tym wampirek właśnie tak myślał. Sięgnął więc dłonią do dłoni wampirka, chcąc musnąć ją paluszkami - Dobrze i dziękuję, Lucjuszu. Chociaż i tak sądzę, że możemy zostawić już przeszłość w oddali, a skupić się na przyszłości. Nie rzucajmy na siebie złym spojrzeniem ani mówieniem złych słów. Starajmy się utrzymać dobry kontakt. - koniec urazów? Fabio cofnął dłoń, uśmiechnąwszy się ciepło. Żadnych konfliktów, żadnych kłótni. Wrogości też nie chciał.
Nie skomentował już jego kolejnych słów. Mógł jedynie skinąć główką, skoro nie wie nic, nie zamierza więcej już mówić. Lucjusz jest zamknięty w sobie, a skoro otwierać się nie chce, nie zamierzał naciskać.
I pora na watę! Wampirek ucieszony czekał aż sprzedawca nabierze słodkości na patyk! Ten różowy, kuszący kolor!
- Wspaniała! - ucieszył się, delektując się też słodkawym zapachem. Niby sam cukier... a takie smaczne! Miło, że i Lucjusz zechciał kupić watę, a nawet zapłacić! Skoro tak, wampirek schował pieniążki z powrotem do kieszonki. Za chwilę oba wampiry miały już smakołyki.
Ustami złapał maleńki kawałek słodkości, oblizując się po chwili. Pytanie wampira oderwało fioletowego od przekąski... tylko na kilka chwil - Uwielbiam! Chociaż staram się je... ograniczać. - tal, dbanie o linie to podstawa. Chociaż Włoch ma szczupłe ciałko, to na więcej pozwolić sobie nie mógł. Oponka się mu wcale nie widzi! I tak już ma sporawy tyłek! Chociaż to na plus.
- Ty chyba nie bardzo, prawda? A może się mylę? - wskazał noskiem na niebieską watę Lucjusza. I jeśli nie miał nic przeciwko, wampirek ruszy wolnym, spacerowym krokiem. Miło by było jakby się przyłączył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Pon Paź 17, 2016 7:40 pm

Nie dziwił się niczego. Był jaki chciał być, tak mu było łatwiej, wtedy nikt koło niego nie skakał. Był sam sobie i tylko dla siebie. Tym samym był nieufny wobec innych, przez co jeśli wpadał w tarapaty, to głównie przez siebie, a nie pod pretekstem, że ktoś go wsypał itp. Nie chciał się zmieniać, bo nie widział dla siebie innego scenariusza. Scenariusza który byłby pełny spokoju, szczęścia. To było nie dla niego. Jego prawdziwe szczęście i spokój odeszło w chwili, kiedy zostało mu zabrane wszystko.
Wziął na siebie winę, nie zdradzając dokładnie tego, co uważał za wine, nie widział potrzeby by przez Fabiem wytykać swoje błędy. Może innym razem, ale na pewno nie dziś, to jeszcze nie ten dzień, jeśli w ogóle do dojdzie do dnia w którym wyjawi całą prawdę...
Nie wiedział jednak do czego Landrynka zmierza, kiedy proponuje mu tą samą propozycje, co kiedyś. Dawniej na nią przytaknął i był miły, nie wrogi, ale do czasu kiedy Fabio nie obrzucił go błotem. Teraz proponuje mu to samo, a co na to Lucjusz? Spojrzał na swoją dłoń kiedy została muśnięta.
-Fabio, ja Ci nic nie mogę teraz obiecać, zobaczymy co przyniesie czas.
Nie wyraził konkretnej odpowiedzi, bo mimo wszystko nie od niego ona zależała, a od nich dwóch. W zależności jak potoczą się ich relacje, zdecyduje czy będą w dobrych czy złych relacjach.
Lucjusz nie chciał sie zwierzać, nigdy tego nie robił, może się obawiał, że nikt go nie zrozumie, nawet w małym stopniu nie poczuje tego o czuł Lucjusz. Tłumił cały ból umysłowy w sobie, który często tez przejawiał się cierpieniem innych.
Ich uwagę przykuł koleś z watą u którego kupili sobie dwie waty o innych kolorach. Zapłacił i patrzył na Fabia, jak ten zajada się watą. Sam na swoją porcje, patrzył niezbyt przekonany, wynikało to chyba z tego, że nie jadał waty, ani słodyczy. Jednak skoro ją kupił, to czemu miałby jej nie spróbować. Złapał za odstający fragment słodyczy i oderwał go, wpychając po chwili kawałek do ust. Miał wrażenie jakby miał w ustach watę szklaną, jednak zamiast zostać ranionym, czuł jak ta się rozpuszcza, dając swoje słodkie soki. Mlasnęło mu się raz, czując jak kawałek uciekło mu za dziąsła. Zapewne wyglądał jakby pierwszy raz watę jadł, bo jadł, skoro nie lubił słodyczy.
-Nie szkodzą ci, jak widać.
Burknął jednocześnie muląc reszty waty, na pytanie Fabia spojrzał na niego i uśmiechnął się krzywo. Uniósł lekko rękę i ułożył kciuk, jak i palec wskazujący w taki sposób, jakby pokazywał coś małego.
-Jakoś nie miałem okazji by jadać słodycze. Unikałem ich.
Dlaczego ich unikał? Nie znał odpowiedzi, po prostu nie ciągnęło go do tego i tyle. Ale i tak po chwili złapał za kolejny kawałek waty, rozdzierając ja na mniejszy kawałek, który wylądował w jego ustach. Powoli skierował się za Fabiem, dorównując mu kroku.
Uśmiechnie się niewinnie pod nosem i po chwili skradnie kawałek waty Fabiannie, która wyląduje w ustach starszego, który zacznie ją memląc. Chciał jej spróbować, przecież miała taki kuszący kolor.
Kiedy tak szli, zapewne obaj po jakimś czasie będą mieli lepkie ręce, możliwe i że usta, dlatego też Fabia rozglądał się za możliwością umycia gdziekolwiek rąk, jak i twarzy.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Gość Sob Gru 03, 2016 7:05 pm

Tak, dopiero się okaże wszystko po czasie. Wampirek aż westchnął, nie chcąc ciągnąć dłużej tego tematu. Przecież nie chciał więcej kłótni z tym wampirem. Nie żywił długo urazu, bardziej budował w sobie poczucie winy niżeli zwalał na kogoś całą resztę. Ale dość o tym! Póki co teraz miał w łapkach lepką watę cukrową na której widok aż ślinka ciekła! Oczywiście z umiarem, jak to wcześniej wspomniał nie tylko Lucjuszowi, lecz bardziej sobie.
Jednak jak odpuścić kuszącemu zapachowi oraz smakowi?
Oblizał lepkie wargi czując nadal smak słodyczy. Oblizywał też starannie palce, oczywiście starając się by czasem nie wypaść na niegrzecznego. Uśmiechnął się odruchowo do Lucjusza, który to chyba krzywił się na smak waty.
A na słowa wampira? Lekki rumieniec wystąpił!
- No niby tak... - kolejny raz uśmieszek! Znowuż sięgnął po mały kawałek waty, biorąc do ust. Ileż miał przy tym radochy!
- Unikałeś słodyczy? - ależ zdziwienie! No ale każdy ma swój gust. Fabio mimo wszystko lubi słodkości - I nawet na watę się krzywisz! - musiał troszkę się zaśmiać dla rozluźnienia sytuacji. I owszem, ruszyli też wzdłuż dróżki na spacer. Wciąż skubał swoją watkę, nie spiesząc się jakoś specjalnie. A co do umycia rąk? Fontanna niewielka! Fabio paluszkiem na nią wskazał! Tryskająca, wesoła woda z łabędzia z rozłożonymi skrzydłami. Sam chętnie do niej podszedł, by przysiąść na murku. ostrożnie by czasem nie zamoczyć ubranka - Układa Ci się z kimś życie? - warto wiedzieć, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Lucjusz Nie Gru 11, 2016 10:17 am

Byli dorośli i mogli robić co im się żywnie podoba. Nie wyszło im, lecz nie ma co się dziwić, widocznie tak musiało być. Dziennie na pewno rozpieprza się wiele więcej relacji niż możemy sobie to wyobrazić. Lucjusz sam sobie jest winien, widocznie znalazł się ktoś lepszy, kto potrafi o wiele bardziej oczarować Fabianne. Starszy jednak miał tyle szczęścia że jednak los się do niego uśmiechnął i postawił mu na drodze Kojiro. Odstawiającego od reszty psiaka, którego potrafił pokochać, jednocześnie i zaufać. Wracając jednak do nich.
Jedli watę cukrową i nawet jeśli niezbyt go ciągnęło do słodyczy, to jednak jadł, może akurat będzie to jednak z niewielu rzeczy, która osłodzi mu życie. Kto wie... Jadł swoją porcje waty, i smak tej słodyczy był dziwny, ale zjadliwy. Dla osoby która niezbyt jada słodycze, to chyba nic dziwnego, prawda?
-No cóż. A czy to moja wina? Nie kusi mnie to nie jem, czasem okazyjnie.
Zaśmiał się, no bo do zjadania słodyczy, nie będzie się zmuszał. A na watę się zgodził chyba dla towarzystwa, tak jak się pali. Osoby które nie palą w większości przypadkach, stwierdzają” że palą, dla towarzystwa”. Pochłaniał co chwile kolejną porcje waty, czując jak kleją mu się usta, tym bardziej palce. Z biegiem czasu został my tylko patyczek i wspomnienie o swojej niebieskiej wacie. Fabio jednak po chwili uratował sytuacje związaną z klejem na rękach. Wskazał na fontannę, przez co skierowali się tam razem. Lucjusz powoli zamoczył ręce w wodzie, by je umyć, jak i przetarł swoje usta. Wyprostował się energicznymi ruchami strzepując wodę z rąk. Usłyszał zaś pytanie przez które się uśmiechnął nikle, bowiem Fabio już pytał o coś podobnego.
-Układa,
I kto by pomyślał, że ułożył sobie życie nie dość ze z psołakiem to jeszcze z bratem jego przyjaciela, Ivano "Hiro" Sanguinoso.
-Zwie się Kojiro. Idziemy dalej?
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Na zgodę lub nie na zgodę! Empty Re: Na zgodę lub nie na zgodę!

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach