Dobrze, lepiej i najgorzej.

Go down

Dobrze, lepiej i najgorzej. Empty Dobrze, lepiej i najgorzej.

Pisanie by Gość Czw Mar 23, 2017 3:46 pm

Dobrze, lepiej i najgorzej. TVCeHqg

PODSTAWOWE DANE
Zawsze przedstawia się tylko nazwiskiem - Aomidoriiro. Bardzo rzadko posługuje się imieniem.
Jest stosunkowo młody jak na wampira. Niedawno skończył trzydzieści dwa lata. Jednak jego ciało przestało się starzeć w wieku dwudziestu dwóch lat.
Przez pewien czas miał nauczanie indywidualne.
Czternaście lat temu opuścił rodzinę, wyrzekając się jej.
Urodził się mając szlachetną krew. Na wskutek eksperymentów jego krew została uśpiona i obecnie jest na poziomie B.
Moce:
- Roślinność. Jeśli pod nogami nagle wyrośnie roślina, podcinająca ci nogi albo drzewo niespodziewanie postanowi uderzyć cię, to znak, że Aomidoriiro jest gdzieś blisko. Wampir potrafi zapanować nad roślinami, przyśpieszyć ich wzrost albo sprawić lub też je wytworzyć. Czas działania to cztery posty. Odpoczynek trzy posty.
- Krew chłopaka jest silnie trująca. Wypicie jej lub strzyknięcie powoduje niemal natychmiastowe osłabienie i utratę wzroku na czas trzech postów. Moc może łączyć z roślinnością. Gdy posoka Ao wsiąknie w jego rośliny, sprawia, że ich soki nabierają trujących właściwości. Krew oczyszcza się po trzech postach.
- Moc czarnowłosego pozwala na przejmowanie kontroli nad zwierzakami - do pięciu sztuk. Dodatkowo kontrolowane zwierzęta mogą urosnąć nawet do jednego metra. Bestyjki spełniają każdy rozkaz swojego "pana". Czas trwania i odpoczynku od trzech postów do pięciu.

Dobrze, lepiej i najgorzej. VikBEkd

WYGLĄD | CHARAKTER
Zimny wiatr targał czarne włosy z ciemnoniebieskimi pasemkami, nadając im jeszcze większego efektu nieładu. Granatowo-czarne, skośne oczy czujnie obserwowały przejeżdżające samochody. Zmrużył oczy, gdy pierwsze promienie słońca wyjrzały zza bloku. Oparł się o ścianę budynku, w myślach licząc mijające sekundy. Zerknął na zegarek, zapięty na lewym nadgarstku. Pęknięta tarcza pokazywała dwadzieścia po szóstej.
- Wybacz spóźnienie. Korki.
- Masz?
Znudzonym wzrokiem patrzył, jak przybyły mężczyzna otwiera swoją torbę i zaczyna w niej szperać. Zacisnął usta w wąską linijkę, darując sobie komentarz, który wręcz cisnął mu się na język. Wyciągnął rękę w kierunku znajomego.
- Nie wiem, jak mi się odwdzięczy za załatwienie ci tych dokumentów.
- Już o tym rozmawialiśmy - uciął, niemal wyrywając papiery z ręki doręczyciela.
- Oho, widzę, że jak zwykle masz wspaniały humor. Za taką przysługę powinieneś odpalić coś dodatkowego.
Skrzywił się w myślach, słysząc zadowolony głos rozmówcy. Wielu mówiło mu o paskudnym charakterze blondyna, przestrzegając przed robieniem z nim interesów. Niestety skurczybyk był dobry w swoich fachu.
- Zawsze mogę ci dorzucić w nagrodę twoje oczy w zalewie octowej - syknął.
Naprawdę nie znosił, gdy ktoś próbował ugrać więcej pomimo wcześniejszej umowy. W tym przypadku jego cierpliwość miała bardzo cienkie granice, które szybko mogły zostać przerwane.
Zdjął kurtkę i przewiesił ją przez ramię. Westchnął cicho, po raz kolejny spoglądając na zegarek. Nadal miał zaburzone postrzeganie czasu. Wydawało mu się, że minęło przynajmniej dwadzieścia minut, choć cyferki wskazywały na szóstą dwadzieścia pięć.
- Od kiedy masz tatuaż? Śmiesznie wygląda na tak bladej skórze.
Aomidoriiro spojrzał na swój tatuaż w kształcie łańcuchów oplatających jego rękę od nadgarstka aż do obojczyka. Znajomy mógł zobaczyć tylko małą część. Reszta była ukryta pod bluzą. I nie tylko to skrywał materiał. Nieczęsto pokazał blizny po ciętych i szarpanych ranach, które nie raz przypominały mu o przeszłości.
- Nie twój interes - odpowiedział.
Opowiadanie o sobie niemal obcym ludziom nie przychodziło mu łatwo. Zbywał osobiste pytania, samemu nie garnąć się do głębszego poznawania innych. Jego bierne zachowanie potrafiło zirytować niejedną osobę.
- Dobra, masz, co chciałeś, więc za dwa dni oczekuję zapłaty.
Ciemnowłosy wzruszył jedynie ramionami, chowając dokumenty do teczki.
_________
- 189 cm wzrostu.
- Waży 80 kg.

Dobrze, lepiej i najgorzej. LVCwiBA

INFORMACJE | SŁABE STRONY
- Zna takie języki jak: japoński, angielski, koreański oraz podstawy chińskiego.
- Leworęczny.
- Gra na gitarze oraz pianinie.
- Nie posiada prawa jazdy, ale potrafi jeździć samochodem.
- Jego ulubionymi kolorami są czerwony, czarny i biały.
- Potrafi śpiewać, ale nie robi tego zbyt często.
- Uczulony na krew zwierzęcą.
- Często miewa koszmary, po których nie potrafi zmrużyć oka nawet przez kilka dni.
- Prawa ręka czasami nie jest w pełni sprawna - skutek dawnych urazów.
- Boi się ognia, dlatego zachowuje dystans nawet przy zwykłym ognisku.
_________
~ DOBRZE ~
Wygodnie rozciągnął się na trawie, patrząc na migoczące gwiazdy. Uwielbiał letnie noce, które swoim urokiem kusiły do wyjścia na zewnątrz nawet wtedy, gdy opiekunowie nakazywali mu zostać w domu. Mimowolnie krzywił się na samą myśl o swoich rodzicach, którzy nieprzychylnym okiem patrzyli na niego, gdy wymykał się, łamiąc ich zakazy. Nadal odczuwał wyrzuty sumienia, gdy urządzali awantury, ale przyzwyczaił się już do tego, że coraz więcej rzeczy było poza jego zasięgiem, otoczone napisem "zakaz". Nie czuł więzi z osobami, które nawet nie mógł mianować rodzicami.
- Dori! Zobacz, spadająca gwiazda.
Drgnął nieznacznie, gdy głos Chie wyrwał go z zamyśleń. Uśmiechnął się, zerkając na dziewczynę, która leżała na jego kolanach, palcem wskazując jakiś punkt na niebie.
- Pomyślałaś życzenie? - zaśmiał się, wplatając palce we czarne włosy towarzyszki.
- Tak - zachichotała. - Chciałabym, żebyśmy mogli gdzieś wyjechać. Z dala od rodziny, tylko we dwoje!
- Życzeń nie mówi się na głos - upomniał.
Podparł się na łokciach.
- Nie chcę tutaj zostać na zawsze. Z ojcem pijakiem nic ciekawego mnie nie spotka, a nie chciałbym cię zostawiać z twoją rodziną - powiedziała cicho.
- Też nie zamierzam tutaj ciągle siedzieć - odpowiedział, mierzwiąc jej grzywkę.
- Obiecaj mi, że gdy skończę szkołę, to wyjedziemy.
Zaśmiał się, przenosząc wzrok na gwiazdy. Mógłby przysiąc przysięgnąć, że dostrzegł kolejne spadające gwiazdy.
- Jasne, obiecuję.

~ LEPIEJ ~
Czekał na nią pod szkołą, patrząc, jak coraz więcej osób wychodzi na boisko. Przysłonił usta, gdy ziewnął po raz kolejny. Przyzwyczaił się do nocnego trybu życia, dlatego z wielkim bólem serca i wątroby zmusił się do wstania z łóżka kilka godzin przed zachodem słońca. Ale zobaczenie uradowanej Chie było warte takiego poświęcenia.
- Gratulacje - powiedział, gdy dziewczyna podeszła do niego, machając świadectwem.
Wziął od niej dokument, pobieżnie zerkając na oceny.
- Czasami ci zazdrościłem, że mogłaś normalnie żyć i poznawać innych.
- No nie wiem, czy potrafiłbyś wstawać rano, żeby iść na zajęcia - odpowiedziała, zaczepnie dźgając go w bok.
Złapał jej rękę, podnosząc na wysokość twarzy. Wykrzywił usta, obnażając białe kły. Puścił ją, odwracając wzrok.
- W nagrodę za tak dobre wyniki zabieram cię na naleśniki.
- Dori... jesteś głodny?
- Nie - odparł chłodniej niż zamierzał.
Dwukolorowe oczy zajaśniały, zdradzając niepokój wampira.
- Nadal cię głodzą za tamto? - zapytała, choć doskonale wiedziała, jaka jest odpowiedź. - Jeśli chcesz, to dam ci trochę mojej krwi - zaproponowała.
- Nie. Kiedyś ci mówiłem, że nie zamierzam pić twojej krwi. Chodź na te naleśniki, bo zaraz będziesz piszczeć, że ci w brzuchu burczy.
- Dobra, ale pamiętaj, że zawsze możesz się do mnie zgłosić - mruknęła niepocieszona. - Właśnie! Przeglądałam oferty pracy. Znalazłam coś dobrego nawet dla ciebie. Będziemy mogli wyjechać.
Ciemnowłosy czułym gestem pogłaskał dziewczynę po głowie.
- Już nie mogę się doczekać.

~ NAJGORZEJ ~
Skulił się słysząc skrzypienie ciężkich drzwi. Łańcuchy zawtórowały, kiedy odruchowo szarpnął rękami i nogami. Suche usta zacisnął w wąską linijkę. Nie musiał patrzeć na wejście do celi. Słodka woń perfum była jedyną informacją jaką potrzebował, aby zorientować się, kto przyszedł. Co dziennie przez kilka miesięcy działo się to samo. Przychodzili tutaj, aby zobaczyć, jak kończy ten, kto nie stosuje się do rodzinnych zasad.
- Zgaduję, że tym razem nie przyszłaś po to, aby uwolnić swojego ulubionego syna - wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Przyniosłam ci prezent.
Przewrócił się na bok, chcąc zobaczyć, o co dokładniej chodzi. Źrenice powiększyły się, gdy ujrzał kogoś, kto od kilkudziesięciu tygodni nie miał okazji zobaczyć. Podparł się rękami, próbując wstać, ale nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Ciężko upadł na kolana, mrużąc oczy, gdy ból rozszedł się po ciele.
- Ona nic ci nie zrobiła - warknął.
- Naprawdę. Teraz przynajmniej mógłbyś zachować się, jak należy i nie przynosić naszej rodzinie wstydu. Ojciec miał rację, gdy mówił, że powinniśmy cię uśmiercić, gdy eksperyment nie wyszedł. Nie dość, że przynosisz hańbę swoją zdegradowaną krwią, to jeszcze uganiasz się za ludzkimi dziwkami. Jeśli udowodnisz, że twoja przynależność do nas nie jest cholernym błędem, wtedy zastanowimy się, co dalej z tobą zrobić.
Otworzył usta, ale nie potrafił wydobyć żadnego dźwięku. Ręką potarł gardło, które było jak pustynia. Patrzył, jak kobieta wrzuca Chie do jego klatki i odchodzi, śmiejąc się głośno.
Nie chciał, aby to ona wygrała, jednak...
Czerwień zalała ślepia wampira. Kły boleśnie żądały ugaszenia pragnienia. Aomidoriiro pochylił się nad Japonką, odgarniając jej włosy.
- Gdzie ja...
Nie dokończyła. Ugryzienie ciemnowłosego wydobyło z niej błagalny jęk, którego on nie dosłyszał, oszołomiony smakiem krwi. Zamruczał, czując jak ciepła ciecz przywraca mu dawną energię i chęć do życia. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo pragnął zanurzyć kły w czyjejś szyi i poczuć, jak każda komórka ciała odżywa na nowo.
_________
Z perspektywy czasu mógłby powiedzieć, że tamtego dnia nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, kogo przyniesiono do więzienia. Wampirzy instynkt zwyciężył nad nim, przekreślając obietnicę, którą niegdyś złożył. Po odzyskaniu jasności umysłu zrozumiał, że jego wiara we wspólne życie z ludzką istotą była naiwna. Ten plan od początku był skazany na niepowodzenia.


Ostatnio zmieniony przez 青緑色 dnia Sob Kwi 01, 2017 8:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dobrze, lepiej i najgorzej. Empty Re: Dobrze, lepiej i najgorzej.

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Kwi 01, 2017 7:55 pm

Akcept
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach