Japońskie cuda na kiju

Go down

Japońskie cuda na kiju Empty Japońskie cuda na kiju

Pisanie by Dorian Nie Wrz 10, 2017 4:00 pm

Corn może nie wyglądał, ale miał już swoje lata i swoje przeżył. Starał się to maskować krwią wampira, ale nadal był jedynie człowiekiem. Był nadzwyczaj sprawny i silny, mógłby spokojnie wziąć na siebie kilku E albo nawet stanąć na równi z dwoma trzema D, ale nie oszukujmy się. Wampiry C nadal były lepsze. Nie jeśli chodzi o wyszkolenie i zmysł walki, chodziło o zwykłe fizyczne aspekty. Mógł kombinować i wymyślać fortele, ale był tylko podrasowanym człowiekiem, który kompensował słabości.
Trenował długo i ciężko sam i pod okiem wielu mistrzów, starał się być zawsze o krok przed przeciwnikiem, ale w pewnym momencie doszedł do limitu. Jego skuteczna siła mięśni była ograniczona jeśli chciał być silny i szybki na tyle aby za bardzo nie odstawać. Oczywiście mógł brać suple i „kurczak ryż i kreatyna, zrobią z leszcza skurwysyna”. Problem jednak pojawił się, gdy wyglądanie jak Pudzian albo wczesny Arni nie było jego go to.
Grzebał w księgach, ale nic to nie dało. Próbował coraz to nowych sposobów, ale nadal był człowiekiem z tylko ludzkimi ograniczeniami. Obszedł kilka dojo w regionie, ale w żadnym z nich nie trafił na ludzi którzy mogli podreperować jego fizyczność. Oferowali tylko techniki i usprawnienie umysłu, na czym nie zależało mu za bardzo.
W końcu w jednym z nich jeden z mistrzów zaoferował mu pomoc.
- Cornelius-san, jeśli obiecasz mi opiekę nad Yokohamą, jej terytorium i ludźmi. Pokażesz mi że chcesz o nich dbać i nie wykorzystasz tej mocy, by krzywdzić niewinnych. Zaprowadzę cię do mojego sensei.
Dziadek, który do niego przemawiał, wyglądał na osiemdziesiąt lat, a patrząc na to że zdrowy tryb życia odmładza człowieka musiał być naprawdę stary. Przypominał wręcz kisznonego, takiego który trochę za długo moczył się na dnie beczki. Jednak stary mistrz mówił z szacunkiem i powagą, a całe dojo patrzyło jak rozmawia z Corneliusem.
Było to jedno z tych bardziej prestiżowych miejsc  w półświatku, jedno z tych którym zarządzał były łowca i niekwestionowana legenda. Hayate Ekimu był jednym z tych, którzy według historii i legend potrafili stanąć w szranki z wampirem B i uniknąć błyskawicy.
Niestety nawet twój risercz nie pomógł ci nigdy odnaleźć jego mistrza ani wzmianki o nim. Kimkolwiek nie był, warto było chociaż podążyć za tropem, chyba że Cornelius miał lepszy pomysł.
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Japońskie cuda na kiju Empty Re: Japońskie cuda na kiju

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Wrz 10, 2017 6:27 pm

Był już stary i gdyby uważał się za zwyczajnego szarego cywila, to pewnie nie czekało by go już nic innego jak swój czas spędzać przed telewizorem, czy przy albumie ze zdjęciami. Mimo wieku, był jednak łowca, niejednokrotnie wykazującym się skutecznością. Miewał różne akcje i różnie one się kończyły, raz pozytywnie, a innym razem eh... Lepiej nie wspominać. Z każdą jednak porażką próbował się doskonalić jeszcze bardziej, ucząc tym samym na błędach. Miał swoje ograniczenia o czym wiedział. Popijał krew wampirzą by utrzymać swoją młodość, jak i też z tego czerpał jakąś siłę. To jednak było za mało. Był silnym łowcą i mimo świadomości że już więcej z siebie nie wyciśnie, to jednak trenował i szukał źródła do dodatkowej siły, bezskutecznie. Co więc robić? Zrezygnować z dalszych poszukiwań? Nie, to zdecydowanie nie było by podobne do niego. Źródła do których zaglądał, nie oferowały mu tego czego szukał, a tylko coś o czym już miał pojęcie i co już potrafił osiągnąć. Eh... Pewnego razu ktoś jednak do niego podszedł i zaczął przemawiać. Spojrzał na niego uważnie
-Obiecasz... Zapewnić mogę, że ich wrogiem nie jestem. Wasze słowa są jednak niczym niepokryte, dlatego też obiecując równie dobrze moge rzucić słowo na wiatr.
Mało kiedy składał obietnice. No cóż... Był chociaż szczery. gdyby miałby obiecywać tak za każdym razem, nie mógłby się nazywać człowiekiem honoru. Był łowcą z krwi i kości, polował na wampiry i to ich był przeciwnikiem. Do ludzi nic nie miał, lecz zdarzało się że i oni byli zagrożeni. Propozycja jednak mężczyzny zaciekawiła Corneliusa. Obserwowany też szybko rozejrzy się dookoła, by powrócić spojrzeniem na starca.
-Mimo wszystko kontynuujcie.
Odparł do mężczyzny obserwując go spokojnym spojrzeniem, choć jak zwykle niezbyt przyjaznym. Nie miał w sumie nic do stracenia, a jeśli mężczyzna mówił prawdę to mógł wiele zyskać, dlaczego więc nie wypytać o konkrety, skoro już była okazja.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Japońskie cuda na kiju Empty Re: Japońskie cuda na kiju

Pisanie by Dorian Czw Lut 01, 2018 3:17 am

Na słowa „Ogórka z Beczki” siedzący obok mistrza dwudziestoparolatek od razu poderwał się z siedzącego miejsca, jednak nim zdążył przekroczyć Ekimu ten już stał mu na drodze dotykając palcem jego czoła. Nie było w tym magii ani iluzji. Zdawało się, że staruch był po prostu tak szybki.
Staruszek posadził wyrywnego ucznia i obrócił się uśmiechając. Zbliżył się do sinobladego wyciągając dłoń w jego stronę i uśmiechając się miło, a gdyby nie masa zmarszczek to pewnie można powiedzieć, że zadziornie.
- Przejdź się ze mną. A wy lenie wracajcie do roboty! – Pogroził swoim uczniakom palcem i przeszedł w stronę wejścia na ogród – dużych drzwi z wyrysowanymi wokół nich kanji, na tyle starymi aby był problem z ich odczytaniem, chociaż kilka wyrwanych z kontekstu znaków takich jak „dom” czy „koń” dało się rozczytać (chociaż biorąc pod uwagę jak archaiczne się wydawały, cholera wie czy cokolwiek miało sens).
Był on zdecydowanie większy niż zdawało się z zewnątrz i wyjątkowo urokliwy, dobrze zaplanowany i można by powiedzieć, że każde miejsce w którym się stanęło było dobrym miejscem na zrobienie fotki do National Georaphic.
- Widzisz Corn, – zaczął już znacznie swobodniej mistrz, widać że brak wlepiających się w niego oczu sprawił, że mógł swobodniej się wypowiadać. – Po pierwsze to ty przychodzisz z chęcią nauki i lepszego nauczania niż tu nie znajdziesz. Po drugie przykro mi za jego zachowanie, ale chłopak chciał po prostu bronić honoru. Nie wie, że Oświata znieczula.
Staruszek przeszedł przez mostek wokół sadzawki. Mimo że nie patrzył na Corneliusa ten po postawie i bardzo spokojnym sposobie mówienia mógł już poczuć, że Hayate miał coś na myśli.
- Ta bajka o ochronie życia Yokohamczyków była picem na wodę. Szedłeś ostatnio po mieście? Widziałeś tam jakiegoś Japończyka? Czuję się jakbym prowadził tu zoo dla zagrożonych gatunków. – Marudząc usiadł na ławce, a marudzenie zdecydowanie było wstępem do jakiejś konkretniejszej wypowiedzi.
- Normalnie bym cię zbył. Nie przyjmuję tutaj gaijinów. I tak, uważam cię za część problemu… - tutaj zrobił krótką pauzę, bo chyba poczuł że zagalopował się zbytnio. - Ale przyszedłeś w dobrym momencie, no i jesteś z branży więc masz taryfę ulgową.
Były łowca zaczął rozglądać się po ogrodzie co chwila biorąc głębszy wdech, który miał rozpocząć historię, jednak zdecydowanie nie czuł się z tym komfortowo.
- Chodzi o tego porywczego i jego brata. Koto i Amasu to dobrzy chłopcy i uczniowie, ale ostatnio dzieje się z nimi coś niedobrego. Nie mają rodziców, umarli podczas tego sławnego incydentu w środku miasta, przygarnąłem ich wtedy i zacząłem uczyć. Nigdy nie omijali zajęć. Ba, potrafili tu mieszkać. Teraz po prostu znikają co jakiś czas na jakiś czas, przychodzą zasiniaczeni a mimo tego silniejsi i szybsi. Wiesz do czego zmierzam?
Długi monolog senseia zakończył się wymownym, taksującym spojrzeniem na Corna.
- To nie są łowcy, to nawet nie wampiry. To są zgubione dzieci, które trafiły w złe towarzystwo. Chcę abyś to sprawdził i rozwiązał problem. Chroń Yokohamskie dzieci, tak niewiele ich zostało. – Skłonił się lekko z poważnym wyrazem twarzy. – Sprzedam ci wtedy swój sekret, ale przysługa za przysługę.
[Tak więc, czy Corn zdecyduje się na wykonanie fetch questa? Czy zechce pomóc dziadkowi w zamian za siłę i prędkość?]
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Japońskie cuda na kiju Empty Re: Japońskie cuda na kiju

Pisanie by Cornelius Weidenhards Wto Lut 06, 2018 7:30 pm

Choć ktoś mógł pomyśleć, że poszukiwania Corneliusa były desperackie, to jednak Łowca twardo stąpał po ziemi. Znał ograniczenia swojego ciała, jednak z każdym kolejnym rokiem wiedział, a raczej miał przeczucia iż z tego ciała da rade wykrzesać więcej. Technologia sunęła się do przodu, a magia stawała się być oraz bardziej zróżnicowana. No ale mniejsza z tym. Przybył i już po chwili słyszał propozycje, którą mógł zignorować, jednak po co? Nie miał nic do stracenia.
Przyglądał się zaistniałej sytuacji, dość chłodnym spojrzeniem. Cóż dzieciak był porywczy i gdyby nie to że miał do czynienia z wieloma już kadetami, to pewnie nieco by się zdziwił. A tak, olał to równie szybko co się tym zainteresował. Jego spojrzenie spoczęło an starcu, który zaoferował mu spacer. Niechaj będzie. Skierował się z nim na ogród, rozglądając się po nim orientacyjnie.
- Trudno, nie ja będę go rozliczał z jego zachowania.
Stwierdził choć nie do końca jasno, to nie rozwijał swojej myśli podążając spokojnym krokiem koło starca. Kolejnych słów nie skomentował. Nie było co komentować, zwłaszcza jeśli ten dobrze prawił. Nie miał na to wpływu, a tym bardziej nie zamierzał ingerować w czystość ras narodowych. Nie to było jego powołaniem.  Czekał na konkrety i przystanął przy ławce, lecz nie siadał. Nie widział konieczności.
-Przejdźmy do konkretów zatem.
Rozmowa wstępna była często ważna, jednak nie dla kogoś kto wolał od razu przejść do sedna sprawy. Taki już był, niestety bądź stety. Mógł czuć się tutaj niechciany i owszem czuł, jednak cóż miał uczynić skoro chciał się szkolić? Wyjechać do Anglii gdzie był jego dom? No bez jaj kurwa. Wielokrotnie doświadczył niechęci Japończyków do cudzoziemców, która była w sumie uzasadniona. Wiele robiła kultura kraju, jak i wiadomości jakie się słyszy o świecie i niektórych państwach. Działa to jednak we dwie strony.  
Mężczyzna przeszedł do historii, która niekoniecznie interesowała łowce, w końcu nie przybył tu by słuchać o braciach, mimo to pozwolił mu mówić, obserwując go tym samym. To co mówił było mu znajome, skąd? Gdyby nieco pozmieniać, to może by mógł odnieść wrażenie, że starzec opowiada jego historie. Nie był rozmowny, a jedynie wymownie skinął głową, gdy ten dopytywał się podczas swojego monologu. Pozwolił mu skończyć i na prośbę o sprawdzeniu chłopaków, nie umknie starcowi iż Cornelius zmrużył ślepia, zastanawiając się nad decyzją, bądź też myślał o czymś innym.
-Jaką mam pewność iż Twój sekret jest tego wart?
Rzecz jasna że nie do końca ufał starcowi, nie miał pewności co do jego prawdomówności, jednak mimo wszystko wieść o chłopcach i ich tajemniczych siniakach i wypadach na miasto, przekonała łowce na tyle by chcieć to sprawdzić. Bez wątpienia były zamieszane w to wampiry, tym samym i był to nie tylko problem starca, ale i Corneliusa. Sprawdzić to też mógł.
-Niechaj jednak będzie- Zgodził się ostatecznie zbadać całą sytuacje. -Czy powinienem coś więcej wiedzieć jeszcze o tych dzieciakach?
Zanim by przystąpił do zadania musiał się dopytać czy mężczyzna znał więcej szczegółów, an wszelki wypadek. No i skoro teraz byli na sali, to kiedy zamierzali się udać na miasto? Okaże się w praniu.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Japońskie cuda na kiju Empty Re: Japońskie cuda na kiju

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach