Fiku miku w oborniku

Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Fiku miku w oborniku

Pisanie by Gość Pon Wrz 25, 2017 11:30 pm

- Jest chyba na dole.
Cichy głosik rozbrzmiał zza drzwi szafy, która to miała stanowić schron. Dwie słodkie, urocze siostrzyczki. Ile mogły mieć lat? Jedna wchodzi właśnie w wiek dojrzewania, a druga... miała iść właśnie do czwartej klasy. Przykra sprawa, gdyż dzieciaczki mogły już nie dożyć przyjemnych chwil dorastania, złamanych serc czy idealnych makijaży. Wszak bestia wpadła do ich rzekomo spokojnego jednorodzinnego domku.
Co było z matką? Z ojcem? Już dawno martwi w salonie. Bestia która to włamała się do ich domu zdążyła już ukręcił łby, wypić krew i wybebeszyć. Jak widać spokojny wieczór miał być ich ostatnim.
Brudny od krwi wampir krążył po domu, szukając źródła zapachu. Wiedział, że gdzieś te cudowne istotki ukrywały się, a gra w kotkę i myszkę miała stanowić podsycenie apetytu. Stwór raczej jedną rodzinką go nie zaspokoi, ale zawsze coś.
Dziewczęta póki co były bezpieczne. Ukryte na pietrze w pokoju starszej siostry. Tylko gdzie ten do licha telefon? Dostała szlaban za ci nagłe wydzwanianie, a jak widać niesłusznie. Teraz by się im przydał. Przecież nie mogły wyjść z ukrycia, stwór by je usłyszał i zapewne zabił.
Dokładnie. Taki był plan. Olbrzymi wampir stał już u podnóża schodów, chwyciwszy się szponiastą łapą poręczy. Gadzie oczy wlepiły w mrok piętra, chcąc wyłapać każdy najcichszy szmer.
Czy coś usłyszy?
Jeśli ktoś przechodził obok domu, dostrzeże zapalone światła oraz gdy przechodniem okaże się wampir, to i metaliczny zapach krwi. Czyż nie warto sprawdzić? Zwłaszcza że po przyjrzeniu się drzwi frontowych można dostrzec iż były one wyważone olbrzymią siłą, wręcz wyrwane z zawiasów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Re: Fiku miku w oborniku

Pisanie by Veina Wto Wrz 26, 2017 12:23 am

Idąc drogą oddaloną od miasta można było oczekiwać spokoju, sielanki, ale jak zwykle nie tak to miało się potoczyć. Taka wrażliwa i spokojna kobieta jak Veina potrzebowała jedynie chwili oddechu, dlatego postanowiła udać się na przedmieścia. Już po chwili spaceru uderzył ją metaliczny zapach krwi, ale nie delikatny, była to ogromna ilość rozlanej ludzkiej krwi. Wampirzyca z czystej ciekawości chciała zobaczyć co doprowadziło do takiego rozlewu; mogło to być nierozsądne zważywszy, że mogła spotkać tam coś stwarzającego zagrożenie również dla niej, ale czego nie robi się z nudów. Kierując się wyraźnym zapachem posoki doszła do uroczego na swój sposób domku jednorodzinnego, wszystko wyglądałoby wręcz idealnie, gdyby nie jeden mankament, a mianowicie wyważone drzwi. To zapewne w środku wydarzyło się coś strasznego, skoro woń była tutaj wyraźniejsza; wyraźny był również zapach innego wampira, który znajdował się w środku lub przebywał tutaj całkiem niedawno. Bez dłuższego wahania Veina przekroczyła próg domostwa, kątem oka zauważyła dwa trupy w pokoju, ciała dwóch dorosłych leżały rozszarpane na podłodze, idealna ilustracja do legendy o chupakabrze. To nie zaspokoiło ciekawości czarnowłosej, która chciała wiedzieć kto był sprawą tego nieszczęścia rodziny, która niczym sobie na to nie zasłużyła. Po przejściu kilku kroków zza ściany wyłonił się sprawca całego zamieszania. Testament stał u podnóża schodów, zapewne nasłuchując czy w domu znajduje się jeszcze ktoś warty zabicia. Wampirzyca przewróciła oczami i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Nie dajesz odetchnąć grabarzowi. - powiedziała po westchnięciu. Co by nie zrobiła, gdzie by nie poszła, zawsze był tam jakiś Kuroiaishita. Miała nadzieję, że przynajmniej na jej pogrzeb żaden nie przyjdzie.
- Ile ich tam jeszcze jest? - zapytała, wiedząc, że nie stałby na marne. Przecież nie mógł zmarnować okazji do wypicia krwi dwóch dziewczynek i zapewne skosztowania ich ciał, dosłownie. Veina nie pochwalała takiego marnotrawstwa krwi, która była rozlana praktycznie wszędzie; wolała zachować ją całą dla siebie, nie uronić ani kropli z cudownego nektaru, przez woń którego teraz jej zmysły szalały. Cała scena była jak żywcem wyjęta z horroru gore, ale kto by się tym teraz przejmował. Czarnowłosa zastanawiała się jeszcze czy chce brać udział w mordowaniu jasnowłosych istotek; przecież nie miały najmniejszej szansy ucieczki ani wezwania pomocy, ucieszyłyby tylko potwora, który miałby więcej śmiertelników do pożarcia. Mogły jedynie schować się i ewentualnie modlić, by nastąpił cud lub bieg wydarzeń zmienił się dzięki wspaniałomyślności i wolni jednego z wampirów będących na parterze domu. Veina weszła na chwilę do salonu, w którym znajdowali się martwi rodzice dziewczynek. Z kominka wzięła zdjęcie oprawione w drewnianą ramkę, przedstawiało rodzinę w komplecie podczas jednej z górskich podróży, życie idealne. Teraz połowa nie żyła, a druga zaraz umrze zabita w równie okrutny sposób.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Re: Fiku miku w oborniku

Pisanie by Gość Wto Wrz 26, 2017 9:14 am

Tylko okrutny potwór jest w stanie przerwać rodzinne szczęście i pozbawić ich wszystkich głów. Tak też stało się w tej rodzinie, po tym jak poszukiwany wtargnął buciorami w życie prywatne, wyniszczając je doszczętnie. Nawet jeśli młódki przeżyłyby, ich psychika była by zniekształcona do końca ich dni. Lecz na ile wygłodniała bestia się tym przejmowała? Nic a nic.
Drażniący świeży zapach krwi oraz świadomość, że jeszcze ktoś żyje nie dawały spokoju. Musiał za wszelką cenę dorwać obie dziewczyny aby te wbrew woli dołączyły do rodziców. Zdawał sobie sprawę jak obie były łatwym celem, nie chciał zabijać je od razu ale głód mówił co innego. Miał już teraz iść i pozbawić je całej krwi oraz wnętrzności. Dlatego jak na rozsądnego potwora przystało posłucha głosu żołądka. Już miał iść na piętro, gdy nagle do nosa dotarł całkiem inny zapach, no i wreszcie głos. Gadzi wzrok olbrzyma skierował się na wampirzycę całkiem dobrze sobie znaną. Veina bo takie imię nosi czarnowłosa, postanowiła bezceremonialnie przerwać ucztę.
- Dwie. Prawdopodobnie nastoletnie dziewuchy.
Odpowiedział na pytanie, acz pierwszych słów nie skomentował. Wiadomo, ze gdzie bestii noga wyląduje tam już rozgrywa się tragedia.
- Wydaje mi się, że nie chcą dołączyć do swoich rodziców.
Teraz on westchnął krzywiąc się w niesmaku. Kwestią czasu było udanie się ku górze aby sięgnąć po dwie młodzie dziewki. Może były jeszcze dziewicami?
- A Ty co? Bawisz się w bohaterkę czy masz zamiar... dołączyć się.
Ciężko było przełknąć słowo odnoszące dzieleniu się. Dla Kanibala oddanie części łupu drugiej osobie równało się niezadowoleniem, tak wielkim jak niemal on sam. Jednak to już decyzja wampirzycy. Stwór n ie czekając uda się schodami w górę, nie oszczędzając na hałasie. Celowo głośno kroczył aby te dwie słyszały nadchodzące zagrożenie. Strach można było ciąć nożem, wszak dom był nim wypełniony po same brzegi. Dziewczęta nadal przesiadywały w szafie bojąc się. Obie zasłaniały sobie usta by nie pisnąć przypadkiem. Skąd mogły wiedzieć, ze to nic im nie da? Testament ma mocno wyczulone zmysły, więc tym razem kierował się węchem. Co na to Veina?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Re: Fiku miku w oborniku

Pisanie by Veina Wto Wrz 26, 2017 1:12 pm

O tak, z pewnością Testament za chwilę zakończy życie całej rodziny w bestialski sposób, bez żadnych wyrzutów sumienia. Co Veina powinna zrobić w takiej sytuacji? Narazić się na ewentualny gniew potwora i próbować odwieźć jego myśli od zabicia dwóch nastolatek, czy wtedy jej sumienie będzie mniej obciążone i będzie miała szanse na wybaczenie kiedyś po śmierci? Raczej nie. Mogła również biernie przyglądać się rzezi, która za chwilę nastąpi lub znaleźć przyjemność wypicia czystej krwi, dziewcząt niesplugawionych męskim dotykiem.
- Nikt dobrowolnie nie chciałby Cię spotkać. - odparła, dziewczynki na sam widok wampira mogłyby doznać szoku i wyzionąć ducha, dla nich było to lepsze rozwiązanie, wszystko lepsze od powolnej śmierci w paszczy Testamenta.
- Bohaterzy często bez sensu ryzykują życie dla głupich ludzi, którzy tego nie doceniają. Czy wyglądam jak bohaterka? - zapytała. Teraz jednak żadne jej słowa nie miały znaczenia gdyż mężczyzna dbał tylko o to by posłuchać głodu i jak najszybciej zatopić szpony w delikatnych ciałkach śmiertelniczek. Odpowiedź Veiny nie była jednoznaczna, jednak po jej postawie łatwo było wywnioskować, że nie zamierza odwodzić go od chęci zabicia. Czarnowłosa udała się za nim na piętro, gdzie weszła do pokoju starszej siostry. Faktycznie ich starania były bezcelowe, dźwięk do lokalizacji ich miejsca pobytu nie był potrzebny, w stresie ich ciała wytwarzały więcej zapachu, który prowadził prosto do dębowej szafy. Czarnowłosa wyprzedziła wampira i podeszła do szafy, najpierw dotknęła dłonią drewnianych drzwi, by następnie delikatnie przekręcić gałkę i otworzyć je na oścież. W środku znajdowały się skulone dwie nastoletnie dziewczynki, długie blond włosy, cera muśnięta słońcem i niewyobrażalne przerażenie w zielonych oczach. Wampirzyca ukucnęła by lepiej przyjrzeć się śmiertelniczkom.
- Chodźcie. - powiedziała chcąc by wyszły z szafy, która nigdy nie była bezpiecznym miejscem. W tej chwili ich los był przesądzony, a Veina niepotrzebnie mogła robić im nadzieję na przeżycie; najgorsze było danie choćby najmniejszej szansy, by później równie okrutnie ją zabrać. Wampirzyca wzięła za rękę jedną z nich i pomogła wyjść z szafy, szybko przyciągnęła ją do siebie, by dziewczyna głową oparła się o jej klatkę piersiową. Czarnowłosa jedną ręką przytrzymywała blondynkę w pasie, a drugą gładziła ją po policzku i włosach.
- Są takie śliczne, pewnie po matce. Widziałeś chociaż jej twarz przed rozszarpaniem? - spojrzała na wampira, który zapewne tracił cierpliwość, ponieważ chciał tylko szybko zaspokoić głód, a Veina zaczynała bawić się jedzeniem, jak to miała w zwyczaju.
- Dużo okrutniejsze byłoby pozostawienie jednej przy życiu.
Dziewczynki były przerażone, po twarzach ciekły im łzy, ale czy wampiry przez to zmienią zdanie?
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Re: Fiku miku w oborniku

Pisanie by Gość Nie Paź 01, 2017 1:34 pm

Dokładnie. Kto chciałby spotkać wygłodniałą bestię zdolną dosłownie do każdego, najgorszego i możliwego czynu. Aż prychnął w złości, lecz nie zaprzeczył. Nie odważył się. Poza tym był zbyt głodny na wszelkie gierki słowne, a żołądek upominał się o kolejną porcję. Więc też nie ma czasu na rozmowy.
- Poniekąd.
Dobra, chociaż tyle. Uśmiechnie się krótko, aczkolwiek to żaden uśmiech sympatii. Zwykła ułuda, tak zdradliwe jak poczucie bezpieczeństwa dwóch sióstr. Stwór właśnie do nich zmierzał, a Veina za nim. Gdy dotarli już do celu, kobieta bez omieszkania wbiła do środka i od razu nakierowała się na szafę. Kanibal stał póki co u progu drzwi, obserwując. Faktycznie, strach był tak intensywny, że nawet ślepy oraz głuchy wampir trafiłby do ich miejsca ukrycia.
Jak zostały odkryte, posnęły w strachu. Pisk jednak był zbyt cichy by ktokolwiek usłyszał. Zresztą kto niby miałby im pomóc? Rodzice padli już dawno ofiarą, a teraz rozkładają się na dole. Urocza świadomość. Dziewczynki już w niemej panice robiły to, co chciała czarnowłosa. Mimo strachu wpatrywały się w jej twarz. Jedna z nich ta przytulona nawet nie zamarudziła, tylko spojrzała w stronę swojej siostry. Druga cofnęła się zaś na widok stwora wpełzającego wreszcie za wampirzycą.
- Nie zdążyłem się przyjrzeć.
Burknął, ie czując już tak wielkiego pohamowania. Niecierpliwił się strasznie, a dyszenie zwiastowało o nadchodzącym wybuchu złości.
- Pierdoli mnie twój sadyzm! Chcę je zabić!
Ryknął by szybko dopaść do szafy. Pociągnął wielkie dębowe drzwi, a te aż z trzaskiem odpadły z zawiasów. Wtulona dziewczyna krzyknęła, odrywając się od kobiety - jeśli ta pozwoli. Kanibal chwycił kulącą się drugą z sióstr, wyciągając ją boleśnie ze środka mebla. Od razu biedne dziewczę było rzucone niczym kukła o najbliższą ścianę. Uderzyła tak mocno głową, że zamroczona upadła.
- Nie! Nie możesz! Zostaw ją!
Krzyczała jedna z nich, widząc jak siostra daremnie próbuje się podnieść gdyż stwór już przy niej był. Pochwycona za blond włosy i podniesiona ku górze. Wielkie szczęki potwora wbiły się łapczywie w łabędzią szyję. Niczym imadło zaczął ją miażdży. Krzyk dziewczyny w pewnym momencie się urwał, bo niestety ale w pewnym momencie ciało oddzieliło się od głowy. Stwór zbyt mocno nadszarpnął delikatną strukturę kręgosłupa. Oblizał dłoń z krwi, wciąż trzymając odgryzioną głowę za włosy jak jakieś chore trofeum.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Re: Fiku miku w oborniku

Pisanie by Veina Pon Paź 02, 2017 8:39 pm

Czarnowłosa miała pecha trafiając akurat na kolację kanibala, urządził ją sobie daleko od cywilizacji, ale pomimo tego Veina miała nieprzyjemność natknąć się na jego osobę. Jedak skoro już tutaj była, miała okazję go podrażnić i nieco zdenerwować. Oczywiście to miała być zabawa, ale głównie dla niej; jednak musiała uważać by nie przekroczyć cienkiej linii, za którą znajdowało się zagrożenie zaatakowania wampirzycy, która prowokowała Testamenta i wystawiała jego cierpliwość na próbę. Jednak jak szybko się okazało, on w ogóle nie posiadał cierpliwości, idąc pod dyktando głodu i potrzeb żołądka.
- Z Tobą nie ma żadnej zabawy. - odpowiedziała zażenowana, przewracając oczami i trzymając za włosy śliczną dziewczynę rzuciła mu ją pod nogi, tuż obok jej martwej siostry. To ogromna tragedia, która pewnie zostanie opisana w minutowej wzmiance w wieczornych wiadomościach. Widząc jak Testament trzyma głowę drugiej dziewczynki, uśmiechnęła się i pokręciła głową.
- Oj dziecko, my możemy wszystko. - dodała i zaśmiała się.
Dla niej było to ogromne marnotrawstwo krwi, która była rozlana na podłodze, z resztą tak samo jak w pokoju na dole, gdzie leżały rozerwane ciała ich rodziców. Mężczyzna miał teraz możliwość zabicia ostatniego członka rodziny, co zapewne po chwili zrobił.
- To już Twoja ostatnia ofiara, szybko kończysz. - powiedziała, stojąc z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. To chyba będzie wyjątkowo krótkie spotkanie, kanibalowi chodziło tylko o jedzenie, a czarnowłosa nie miała mu nic do powiedzenia ani zaoferowania.
- Zrób z nich rękawiczki, dla siebie albo żony.
Veina ignorując martwe dziewczynki zeszła na dół, weszła do salonu by obejrzeć ich rodziców. Wyglądali jeszcze gorzej od córek, najwyraźniej stawiali bezcelowy opór co jeszcze bardziej zdenerwowało wampira. Małe urozmaicenie dzisiejszego spaceru, który zapewne za chwilę będzie kontynuowany, nic tu po niej. Nigdzie nie znalazła zadowalającej rozrywki, czy coś jeszcze może ją zaskoczyć? Z Testamentem nie miała ochoty rozmawiać, bo też nie miała i o czym. Wcześniej czuła złość, że pozwoliła mu na choćby próbę zabicia, zemsta też początkowo znajdowała się w jej planie. Jednak zrezygnowała z niej, była zbyt leniwa, nic by jej to nie dało, po za czystą przyjemnością, która mogła poczekać, mogła też zrekompensować sobie to inaczej; lepiej nie utrzymywać kontaktów z tą rodziną - zapewne się to nie uda, ale warto próbować. Vi rozpięła skórzaną kurtkę i pochyliła się nad martwą kobietą. Na palec zebrała trochę krwi z rozłupanej czaszki matki i żony po czym spróbowała, ale od razu się skrzywiła, ponieważ krew była obrzydliwa i zimna. Powoli zaczynało się wyczuwać odór rozkładu.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Fiku miku w oborniku  Empty Re: Fiku miku w oborniku

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach