[NORWEGIA] Fiordy

Chciała doskonale zapamiętać moment, w którym oddała się Smokowi, uważając go za doświadczenie mistyczne balansujące na granicy racjonalności. Oczy zamglone pożądaniem i ekstazą patrzyły tylko na mężczyznę, który podarował jej znacznie więcej niż uważał; budząc w niej dawno zapomniane uczucia, sprawił, iż kobieta pragnęła być tylko jego. Wciąż podsycając w niej ogień żądzy, nie mogła uwolnić się spod działania jego czarnej magii, zmuszającej ją do trwania przy kochanku. Choć sam akt miłosny spełniał ich najbardziej podstawowe pragnienie, tak na prawdę jawił się w wymiarze dotychczas nieodstępnym wampirzycy. Teraz pragnęła jedynie czuć w sobie kochanka i trwać w ciemności tej nocy, ale tylko w jego ramionach. Vein leżąc jeszcze pod Samaelem, wiedziała już jak rozkosznie jest czuć ciężar jego rozpalonego ciała na swoim, tworząc w ten intymny sposób jedność z dwóch ciał. Ponownie łącząc usta, mężczyzna mógł zasmakować krwi czarnowłosej, której kilka kropel zebrało się na dolne wardze, zranionej kłem. Za zbędne uważała mówienie mu jak ma postępować z jej ciałem, ponieważ sam doskonale wiedział, że chciała poczuć go jak najmocniej; odpowiedź na jej słowa skwitowała uniesieniem kącika ust w diabelskim uśmiechu. Skoro tylko poczuła silniejsze pchnięcia, a duży nabrzmiały członek Draculi zaczął penetrować jej mokre wnętrze z jeszcze większym zapałem, ekstatyczne jęki dobywające się z pomiędzy karminowych ust kobiety wybrzmiewały w całym domku; krągłe piersi unosiły się szybo pod wpływem przyspieszonego oddechu, a całe ciało drżało czując jak głęboko penetrowana jest intymność brunetki. Natomiast po zmianie pozycji i rozpoczęciu kolejnego aktu tej zmysłowej gry, czarnowłosa z nie mniejszym zapałem adorowała ciało kochanka. Skoro należeli już do siebie, nie pozostało nic innego jak przypieczętowanie tego zaspokojeniem głodu własnych ciał w formie ostatecznej. Płynne ruchy bioder brunetki, spowalniające nieco akcję, pozwoliły na rozkoszowanie się jakże intymnym uczuciem głębokiego trwania w sobie nawzajem; gorące wnętrze kobiety zaciskało się impulsywnie na twardości kochanka głęboko trwającego w słodkiej wilgoci. Czarnowłosa nie omieszkała również patrzeć na pieszczone piersi, reagując za każdym razem gdy podrażnione dotykiem zostały jej perwersyjnie sterczące sutki; natomiast czując jak czarne pazury Samaela wbijają się w jej jędrny pośladek, syknęła ukazując białe kły. Po tym jak wampir podniósł się do siadu, miłosny splot ich ciał był bardziej widoczny. Gwałtowne pociągnięcie za włosy zmusiło ją do odchylenia głowy zgodnie z wolą partnera. Choć wiedziała co teraz nastąpi, nie próbowała go powstrzymać, przyjmując ból wbijanych kłów w jej aksamitną skórę. Jednak cierpienie szybko przemieniło się w przyjemność, a złączenie obojga nabrało prawdziwszego znaczenia. W tym wypadku nie chodziło o ordynarne posilenie się, a ostateczne zasmakowanie partnerki, ponieważ picie krwi w tak intymnym akcie było niczym innym jak mrocznym spełnieniem erotycznych żądz, które połączyły tych dwoje. Kilka kropel posoki skapnęło na blade piersi kobiety, po tym jak Samael jej zakosztował. Nie przeszkodziło to w kontynuowaniu penetracji, a czarnowłosej w nieznacznym uniesieniu bioder, by następnie opaść na członek Draculi.
Gdy uścisk jego dłoni na kruczoczarnych włosach zelżał i mogła ono ponownie spojrzeć w głębie czerni jego oczu, postanowiła upewnić się co do swojego przeczucia. Położyła kciuk prawej dłoni na dolnej wardze kochanka, by następnie włożyć go do jego ust, wymuszając ich znaczne rozchylenie. Widok rozdwojonego języka upewnił ją w podejrzeniach, a na zarumienionej twarzy wampirzycy ukazał się uśmiech. Od razu złączyła ich usta w gorącym pocałunku, prowokacyjnie drażniąc go swoim językiem, a dłoń umieszczając na karku Asmodeya i delikatnie go masując.
Czując, że dłużej nie utrzyma pożądania, którego kumulacja zbierała się w jej ciele, Veina rozłączyła wargi kochanków i trwając w tak bliskim objęciu, iż jej sutki muskały umięśniony tors partnera, ostatni raz wzrok wbiła w jego twarz.
- Najdroższy. - powiedziała, z czułością dotykając opuszkami palców policzka Samaela. To ostatecznie spełnienie tego wyjątkowego zbliżenia dwóch wampirów chciała poczuć w sobie, najbardziej dziko i niepohamowanie. Choć stosunek należał do niezwykłych, pełny pasji i adoracji będąc przez to wyśnionym złączeniem, nie brakowało w nim zwierzęcej żądzy, widocznej teraz w oczach kobiety.

Zazwyczaj w momentach zbliżenia to Samael od początku do końca dyktował warunki, samolubnie myśląc głównie o swoich własnych potrzebach i fantazjach. Niezbyt obchodziły go te wszystkie kobiety, które upatrzył sobie jako cel do przelecenia, nawet jeżeli zdarzyło mu się z jakąś spotkać więcej niż raz. Teraz sytuacja miała się zgoła inaczej. Po pierwsze, Veina nie była po prostu celem, który można odhaczyć w notatniku. Choć jej atrakcyjności nie śmiałby kwestionować to przecież powodem sprowadzenia jej tu było zupełnie coś innego. A gdy już doszło do nieuchronnego od pewnego momentu wybuchu pożądania, mogła dosłownie na własnej skórze przekonać się, że obchodzi się z nią w wyjątkowy sposób. Adorując, pieszcząc i kosztując wszystkimi zmysłami. Tak było na początku, do momentu kiedy oboje postanowili dać się odrobinę ponieść dzikiemu, zwierzęcemu pierwiastkowi i poczuć się mocno i intensywnie. Możliwe, że w taki właśnie szybki choć niewątpliwie spektakularny sposób zakończyliby cały akt, jednak o dziwo, wciąż myśląca w miarę trzeźwo brunetka, postanowiła nieco zwolnić aby maksymalnie wydłużyć ten rozkoszny spektakl. Ulegając jej, Asmodey raz jeszcze wykazał szczególny stosunek do kochanki, nie tylko przerwał intensywną penetrację, ale wręcz pozwolił kobiecie chwycić za ster i pokierować dalszym rozwojem wypadków. Najważniejsze jednak, że nie żałował ani chwili kiedy górowała nad nim, najpierw muskając nagi tors, następnie dosiadając. Widok ten zjawiskowej Wenus z morskiej piany, falującej nad nim w miłosnym akcie tylko spotęgował chęć posiadania jej na wyłączność. I chyba właśnie owe uczucie, wespół z czysto fizycznym pożądaniem, doprowadziły do ugryzienia i przelania krwi. Mroczne zjednoczenie w ciele i krwi, trudno wyobrazić sobie by kiedykolwiek mogli być ze sobą bliżej niż w tym momencie.
Badanie wnętrza jego paszczy za pomocą kciuka, nieco rozbawiło wampira. Zabawne, że Veina postanowiła nie ufać własnym zmysłom i odczuciom i przekonać się na własne oczy czy to co czuła było faktem czy może tylko wytworem rozpalonej namiętnością wyobraźni. Smok pozwolił brunetce przekonać się, że jego długi i giętki język naprawdę jest gadzi. Rozdwojony i wyjątkowo zwinny. Oddając gorący pocałunek nie omieszkał użyć go wspólnego tańca z jej zaczepnym języczkiem. Z pazurzystymi palcami ciągle wplecionymi we włosy kochanki, przyglądał się jej z bliska, chłonąć widok i tę bliskość zupełnie jakby był to pierwszy raz kiedy byli tak blisko. Wręcz spijał każdy oddech i szept wprost z jej karminowych ust. Uśmiechnął się unosząc kąciki ust nieznacznie do góry. Nie mając najmniejszej ochoty wychodzić choćby na moment z rozkosznie ciepłego i wilgotnego wnętrza kobiety, powoli opadł na plecy, powracając do pozycji leżącej. Wpatrując się nieprzerwanie w boskie ciało na nim zasiadające, ugiął nogi w kolanach, zacisnął mocno dłonie na jej jędrnych pośladkach. Mocnym pchnięciem wprawił Veinę w gwałtowny ruch. Uśmiechnął się szerzej, długie kły błysnęły w ciemności odbijając światło płomieni z kominka. W tej chwili partnerka powinna już pojąć jego zamiar, jak zamierzał to skończyć wynosząc ich na szczyt przyjemności i dając upust zwierzęcej żądzy. Drugie, jeszcze mocniejsze pchnięcie z pewnością zmusiło kobietę do podparcia się o jego tors. Bezwstydne smocze łapska rozchyliły pełne pośladki po to by zaraz strzelić im donośnego klapsa i zacisnąć się na nich ponownie. Jakby na ten sygnał rozpoczął szaleńczy bieg ku ich spełnieniu, mocno i szybko penetrując obejmującą go wilgoć, bezlitośnie i bez zahamowań biorąc ją całkowicie w posiadanie. Jeżeli i tym razem brunetka nie zdecyduje się na przerwanie mu po to by nieco zwolnić tempo i znów rozkoszować się sobą bardziej subtelnie, smok z pewnością swymi poczynaniami doprowadzi dwójkę do orgazmu.

Przez cały czas trwania miłosnego uniesienia, kobieta delektowała się nawet najmniejszym muśnięciem ciała Samaela, chłonąc każdą pieszczotę, którą obdarowywał jej ciało. Wszystkie drobne pieszczoty takie jak namiętny pocałunek, liźnięcie ciała czy też palce wplecione w gęste włosy Veiny, ona sama odbierała jako wyrażające apoteozę jej pięknego ciała. Poczucie bycia adorowaną przez kochanka sprawiało, że zupełnie inaczej postrzegała całość aktu; był wyjątkowo zmysłowy i pełny pasji, która od dawna nie pojawiała się w życiu brunetki. Teraz czując żar bijący od kochanka, a także ten wywołany przez niego, nie była w stanie racjonalnie myśleć, a głód tego wyjątkowego dotyku Smoka musiała w tej chwili zaspokoić, biorąc również pod uwagę, że może odczuwać go wiele razy, jednocześnie nigdy więcej nie mogąc otrzymać remedium na to pragnienie. Z tego powodu cieszyła się intensywnością zbliżenia z kochankiem, czując mocno i tuż przy sobie jego muskularne ciało pieszczące z delikatnością oraz namiętnością jej, drżące i blade.
To mroczne zbliżenie, które dokonało się przed chwilą, pozwoliło kobiecie delektować się głębokim ukłuciem bólu, zaraz zamieniającym się w słodką truciznę, która rozlała się rozkosznie po całym ciele. Widząc resztki swojej krwi, Vein zlizała ją z miękkich ust mężczyzny, rozkoszując się gorącym pocałunkiem. Teraz gdy stykali się rozpalonymi ciałami, kobieta mogła zapamiętać zapach skóry kochanka, dotyk jego czarnych włosów pod smukłymi palcami wplecionymi w nie, a także słodki smak warg. Wsłuchując się w nierówny oddech Samaela, jej dłonie ostatni raz dotykały mięśni ukrytych pod bladą skórą, chcąc poczuć każde zaokrąglenie i kształt jego ciała. Wszystkimi siłami starała się zapamiętać wyjątkową chwilę, w której oddała się Draculi i uwolniła uczucia, o których nie chciała pamiętać, wiedząc, że w przyszłości nie przyniosą nic po za bólem.
Widząc jak wampir ponownie kładzie się na wyprawionej skórze, zagryzła wargę wpatrując się w ten piękny widok i jednocześnie czując, iż chce zakończyć to w ten sposób, patrząc z góry partnera. Jego silne pchnięcie istotnie zmusiło Vein do podparcia o klatkę piersiową kochanka, a jej lewa dłoń na chwilę zacisnęła się na jego gardle. Czując rozpierające pragnienie nie chciała przedłużać tej błogiej choć hamującej chwili, wiedząc, że jej żądza musi znaleźć ujście. Kolejne mocne pchnięcia spotkały się z reakcją wampirzycy, która wprawiła w ruch swoje krągłe biodra; unosząc ciało nieco do góry i ponownie opuszczając, pozwoliła by za każdym razem nabrzmiały członek Smoka wbijał się w jej wilgotne wnętrze, które powoli zaciskało się na jego twardości. Orgazm po tak długim trwaniu w miłosnym splocie przyszedł szybko; powietrze zostało rozdarte głośnym jękiem Veiny, która osiągając ostateczną ekstazę, jednocześnie czuła jak kochanek w niej kończy. Ciało kobiety wygięte w łuk, drżało jeszcze chwilę odczuwając niewysłowioną rozkosz. Oczy zamglone upojeniem, zwróciły się ku twarzy Samaela; ciągle krzyżując z nim wzrok, położyła się na kochanku łącząc dwa rozgrzane ciała, licem będąc tuż przy jego twarzy i składając dwa krótkie pocałunki na wargach. Jako, że bardzo lubiła czuć w sobie mężczyznę nawet po szczytowaniu, dopiero po chwili niespiesznie wstała, rozłączając kochanków i położyła się tuż obok, futra dotykając brzuchem i podpierając się łokciami. Gdy spuściła głowę, włosy zasłoniły jej twarz; Vi starała się uspokoić oddech i ogarnąć myśli. Po odwróceniu głowy, spoglądała na kochanka z lekkim uśmiechem. Uważała, że jakikolwiek słowa jako komentarz po tak wyjątkowym złączeniu nie miałyby żadnego znaczenia, a wręcz są kompletnie zbędne. Działając impulsywnie, położyła dłoń na wytatuowanym torsie Sama, myślami krążąc po nieznanym terytorium.