Recepcja

Go down

Recepcja Empty Recepcja

Pisanie by Iudex Sro Lut 06, 2019 6:59 pm

Aż dziw bierze, że w tej właśnie dzielnicy ktoś postanowił stworzyć biznes inny niż zamtuz lub kolejne kino, które zaraz stanie się nieaktywne i zasiedlą je bezdomni czy gangi zbuntowanej młodzieży.
Klinika mieści się tuż przy cmentarzu, w odremontowanym do tego celu budynku. Wylano nawet niewielki parking obok - strzeżony przez jednego ochroniarza i nie wymagający opłaty (takie cuda, o!).
Nad parkingiem wisi dość duży i złoty napis “Artorias Koch Klinika”.
Przekraczając grube, drewniane drzwi wchodzi się od razu do recepcji. Skąpana w miodowym świetle, które daje przyjemny półmrok w całym pomieszczeniu i tym bardziej zwraca uwagę na małą ledową lampkę oświetlającą pulpit biurka recepcji.
Za nim siedzi młode dziewczę. Jeśli nie rozmawia właśnie przez telefon, wita radosnym szczebiotem każdego gościa czekając aż ten zasiądzie na fotelu naprzeciw.
Ranni zostają przekierowani wprost do gabinetu medycznego, gdzie zajmie się nimi lekarz.
Umówieni pacjenci dostają zaproszenie do gabinetu Iudexa.
Chętni zarejestrować się otrzymują formularz, który pozwoli przygotować się na ich terapię oraz umożliwi klinice kontakt w razie ustalenia dokładniejszego terminu.
Czasem zdarzy się, że przybywając z ulicy można umówić się na cito, jednak szansa na to jest dość niewielka.
Sprawy Rady Wampirów czy związane z zarządzaniem dzielnicą mają oczywiście pierwszeństwo.
Klinika umożliwia też zapisy przez telefon.

Cennik::


Formularz::

Zapisani:
Brak
Iudex

Iudex

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Maska na twarzy
Zawód : Psychoanalityk, trener
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4061-iudex-schwarzwald#89688 https://vampireknight.forumpl.net/t4065-iudex-schwarzwald

Powrót do góry Go down

Recepcja Empty Re: Recepcja

Pisanie by Gość Czw Lut 07, 2019 4:08 pm

Zaskrzypiały drzwi frontowe, choć zawiasy naoliwione zostały wczoraj. Ktoś wślizgnął się do środka, czy jakiś kolejny łobuz bawił się i drażnił recepcjonistkę? Ile kręciło się podejrzanych jednostek po rejonach slumsów to głowa mała, ale gdy ktoś decyduje się zakładać gabinet urządzony na wyższych standardach, to tego typu sytuacje są na porządku dziennym. Mało kto rozumiał, że tutejsi specjaliści chcieli być bliżej tych osób, które mogły cierpieć niedole z różnych przyczyn. Co prawda wśród bogaczy także tkwiły kłopoty, lecz zazwyczaj stać było ich na indywidualne konsultacje we własnych willach.
Dosłownie na kilka sekund otwarte drzwi wpuściły drobny śnieżek wirujący wraz z podmuchem wiatru. I małego gościa. Mierzył on metr wzrostu, opatulony szczelnie długim szalem dookoła szyi i głowy oraz zasypany do pasa śniegiem. Na zewnątrz musiało sypnąć porządnie, w dodatku chłopiec szedł przez zaspy, które tworzyły mury dookoła zamieszkiwanej kapliczki. Nim wszedł wgłąb eleganckiego budynku strzepał z siebie tyle śniegu, ile zdołał, odwiązał się z szalika i wreszcie ukazał swoją chłopięcą twarzyczkę. Bledsza od śniegu, zmizerniała, choć jedyne odkryte oczko połyskiwało od szczypiącego mrozu na zewnątrz. Rozejrzał się ostrożnie dookoła, a gdy został przywołany bliżej stolika, powoli przydreptał do biurka z papierami.
-Dobry wieczór -przywitał się grzecznie cienkim głosikiem, który idealnie pasował do sylwetki petenta- Poproszę formularz... i długopis.
Być może były te przedmioty w zasięgu ręki, ale zdezorientowany mógł nie zauważyć ich od razu. Po otrzymaniu niezbędnych rzeczy podziękował cichutko, podszedł do wskazanego stolika, następnie wdrapał się na krzesło i utkwił wzrok w dokumencie. Niby nie było wielkiej filozofii, choć zmarkotniał przy trzeciej pozycji. Obecnie nie posiadał telefonu, musiał sprzedać dla małego zastrzyku gotówki. Tak samo laptop i dosłownie został z samym kocem. Musiał więc dodatkowo wypełnić szósty punkt, wcześniej dokładnie sobie układając treść. Nie był pewny, czy to wystarczy, aby zakwalifikowano go do najbardziej podstawowych badań, lecz spróbował. Chwilkę zawiesił oczko na treści sprawdzając, czy aby na pewno nigdzie nie pomylił się, po czym wrócił do pani za biurkiem i wręczył wypełniony arkusz.
Wypełniony formularz:
Odrobinę zakłopotany próbował zlokalizować wzrokiem pewne drzwi, ale zrezygnował z samodzielnego odszukania wrót. Na nowo skierował pytanie do wampirzycy:
-Przepraszam, czy... czy zanim pójdę... mógłbym jeszcze skorzystać z toalety?
Mimo dość schludnego ubranka dało się zauważyć liczne przetarcia, łatane dziury, postrzępienia. Białowłosy wydawał się być więc albo uciekinierem z Domu Dziecka albo bezdomnym. Bliższa prawdzie była ta druga wersja, choć teoretycznie miał dach nad głową. Gdyby nie spartańskie warunki mógłby nawet nazwać ów miejsce domem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Recepcja Empty Re: Recepcja

Pisanie by Iudex Pią Lut 08, 2019 8:35 pm

Dziewczyna powitała go przyjemnym głosem, niezrażona jego wyglądem ani faktem, że małe dziecko wyglądające jak wagabunda właśnie weszło do tego typu placówki. Zdarzały się gorsze przypadki, a ten przynajmniej brzmiał wyjątkowo słodko. Poza tym Iudex ucieszy się z wieści, wiedziała o jego słabości do maluczkich.
- Proszę, to wszystko czego będzie pan potrzebował do zapisania się. - Wydała mu dokumenty oraz długopis oczekując grzecznie na ich zwrot przeglądając przy okazji coś na ekranie i stukając co jakiś czas w klawisze klawiatury.
Gdy skończył odebrała formularz i spojrzała na niego jeszcze raz, a potem wpisała wszystko do systemu. Nie jej rolą było tu oceniać przychodzących tu, a Iudex płacił na tyle dobrze za dyskrecję i profesjonalizm by nie próbowała żadnych ekscesów.
- Tak, oczywiście. Jest ona... - Nie dokończyła gdyż z pokoju po prawej wyszedł chudy mężczyzna w masce i ukłonił się nisko, a potem wskazał długim palcem na prostopadłej ścianie.
- Tutaj, o ile się nie mylę. Przepraszam, jeszcze nie przywykłem do tego miejsca. - Głos z mocnym akcentem wydobył się spod maski, będąc jednocześnie obojętnym i bardzo ciepłym. - Artorias, miło mi poznać. - powiedział wyciągając dłoń przed siebie, w próbie uściśnięcia jej małej istocie. - Jeśli czujesz się gotowy, Mikyu zapraszam do swojego gabinetu. Jeśli jednak potrzebujesz więcej czasu na przygotowanie skontaktujemy się z tobą w sprawie pierwszego wolnego terminu.
Zamaskowany mężczyzna znikł tak szybko jak się pojawił. Aby ułatwić nowemu pacjentowi decyzję celowo puścił klamkę przed zawarciem drzwi do gabinetu, na tyle by Yima mógł dostrzec światło, ale za mało by dało się rozpoznać konkretne kształty.
Pytanie tylko czy dorosły w ciele dziecka zamknie drzwi, czy otworzy je i zaspokoi swoją ciekawość?
Iudex

Iudex

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Maska na twarzy
Zawód : Psychoanalityk, trener
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4061-iudex-schwarzwald#89688 https://vampireknight.forumpl.net/t4065-iudex-schwarzwald

Powrót do góry Go down

Recepcja Empty Re: Recepcja

Pisanie by Gość Pią Lut 08, 2019 9:23 pm

Nie ma to jak profesjonalna obsługa i kadra. Już w głowie przygotowywał wyjaśnienia, skąd takie dane w formularzu, że jest naprawdę pełnoletni i w ten deseń, a tu taka miła odmiana. Kobieta bez problemów czy dodatkowych pytań była chętna wspomóc przyszłego pacjenta również w sprawie drogi do łazienki, przyjęła więc malca jak prawdziwego klienta. Na zmizerniałej twarzyczce pojawił się cień ulgi za wyrozumiałość.
Wtedy do pomieszczenia wkroczyła jeszcze jedna postać. To ona pomogła dokładniej zlokalizować toaletę i nie dało się nie zauważyć manier oraz przyjemnej nutki w obcym akcentowo głosie. I wielkiego wzrostu, na czubku którego osobnika tkwiła maska szczelnie zakrywająca twarz. Yima zadarł jak najwyżej mógł głowę i spojrzał jednym okiem na mężczyznę przedstawiającego się jako Artorias. Chwileczkę, czy to nie jego imię najbardziej kojarzyło mu się z placówką? Widniał w wykazie pracowników jako główny specjalista, jak nie założyciel... już nie pamiętał tak dokładnie ogłoszenia w gazecie promujące otwarcie punktu opieki psychiatrycznej. Jego szczupła dłoń powędrowała tuż przed nos petenta, który z dozą ostrożności zacisnął rączkę na jego długim palcu. Miał zbyt drobne paluszki, by objąć nimi porządnie dłoń lekarza specjalisty. Był przy tym geście delikatny, po pierwsze dlatego, że nie był przygotowany na tak serdeczne przywitanie, a drugi powód połączony był z chęcią pójścia do łazienki. Bynajmniej po to, by ulżyć pęcherzowi.
-Proszę dać mi kilka minut.
Odezwał się dwie sekundki po propozycji pana Kocha potwierdzając gotowość. No, w pewnym sensie. Chciał bowiem jeszcze dzisiaj rozpocząć podstawowe badania, lecz musiał wpierw dojść z sobą do ładu. Podreptał więc z lekkim przyspieszeniem do łazienki i zamknął się w niej na wewnętrzny rygiel. Rozejrzał się po układzie przyborów toaletowych, aż zlokalizował umywalkę, która miała przy sobie pojemnik na mydło, a nieopodal kosz na śmieci z zamykanym wiekiem. Podszedł wpierw do śmietnika, by podsunąć ku umywalce. Chciał nie tylko sięgnąć rękami do baterii z ciepłą wodą, ale również wykąpać się. Wampir peszył się, że mimo ubrania na siebie czystych ubrań dało się od niego czuć brud i smród. Kiedy ostatnio kąpał się w normalnych warunkach? Przywykł do mycia ciałka przy umywalce w miejscach publicznych, gdy nikogo nie było. Zdjął z siebie więc ubranie i układając je w kostkę na zamkniętej desce sedesowej oporządzał się do wizyty. Mydło z dozownika musiało wystarczyć, choć i ono pięknie pachniało. Wychudzona sylwetka potrzebowała domycia plam z brudu i potu, więc starał się jak mógł doprowadzić się do porządku. Wytarł się ręcznikiem pozostawionym na grzejniku i na nowo ubierał znoszone, ale czyste ciuchy. Spojrzał ostatni raz w lustro sprawdzając czy nie przeoczył jakiegoś zanieczyszczenia na skórze i po udanych oględzinach udał się z powrotem do recepcji.
Nadal widniało pionowe światło wydobywające się z pokoju, do którego wszedł zamaskowany wampir. Czy aby na pewno był gotowy na konfrontację? Jeszcze nie uiścił opłaty, mógł wycofać się. Może jego problemy nie były tak przytłaczające jak innych i niepotrzebnie zajmuje czas specjaliście? Cicho westchnął, by wreszcie udać się na spotkanie z Artoriasem. Swoją drogą ciekawe, że ten wampir tak szybko zapoznał się z danymi pacjenta, że od pierwszej chwili spotkania poprawnie podał nazwisko Yimy. Dzięki temu nie czuł się intruzem w ekskluzywnych włościach.
Otworzył szerzej drzwi lekkim pchnięciem skrzydła na bok. Stanął w progu z dość mocną tremą. Przepych miejsca przytłoczył pacjenta, a może była to aura samego lekarza?

z tematu - Gabinet
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Recepcja Empty Re: Recepcja

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach