Melina braci Aburame

Go down

Melina braci Aburame Empty Melina braci Aburame

Pisanie by Irasuto Sro Sty 23, 2013 5:40 pm

OPIS:

Skręcając w jeden z zaułków można dostrzec blaszane drzwi zamknięte od środka, zaraz nad drzwiami nocą migocze luźno zwisająca na kablu lampa zewnętrzna, świadcząca o tym że wnętrze budynku nie pozostaje opuszczone, co chroni je zapewne przed aktami wandalizmu zdemoralizowanej młodzieży z dość nieciekawej okolicy.
Wnętrze budynku to cztery pomieszczenia + łazienka i coś na obraz kuchni. Pomieszczenia wyglądają na niezbyt zadbane, nie totalny "syf" ale widać że gospodarze nie przykładają wielkiej wagi do otoczenia. Pierwsze pomieszczenie to pokój do którego wchodzi się zaraz przez drzwi wychodzące na zewnątrz, na jego środku stoi kanapa zwrócona ku ustawionemu w koncie telewizorowi, światło z zewnątrz wpada przez jedno niewielkie okno zabezpieczone poznaczonymi rdzą kratami. Kolejne pomieszczenie to mały pokoik z oknem wybiegającym na panoramę miasta które musi nocą sprawiać niezłe wrażenie. Łazienka to okaflowane pomieszczenie z zlewem, stojącym w rogu sedesem i kilkoma pordzawiałymi rurami wystającymi z sufitu w charakterze prysznica. Kuchnia różni się od zwykłego pomieszcenia postawioną na stole kuchenką harcerską i czajnikeim elektrycznym, przy stole stoi niewielka lodówka świetnie komponująca się z całokształtem budynku.
Irasuto

Irasuto

Krew : Ludzka 0
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t587-irasuto-kanashimi https://vampireknight.forumpl.net/t894-irasuto#7504

Powrót do góry Go down

Melina braci Aburame Empty Re: Melina braci Aburame

Pisanie by Irasuto Sro Sty 23, 2013 7:40 pm

Irasuto parkując BMW na jednym z wielu w tym mieście strzeżonych parkingów, zarzucając na ramię dużą czarną torbę ruszył w stronę dzielnicy mieszkalnej. Było już późno, światło latarni leniwie okalało betonowe płyty chodnika, żadko mijały go śpieszące dokądś osoby nerwowo spoglądające na tarczę zegarka. Już chyba dwa lata minęły odkąd wyjechał z akademii, nie był pewien, od dawna nie przywoływał scen które zaistniały w tym feralnym miejscu. Nie wiedząc kiedy nagle znalazł się tuż przed drzwiami z mocnej blachy, poprawiając torbę przewieszoną przez ramię, uderzył kilkakrotnie zaciśniętą dłonią w mocne drzwi. Po chwili słysząc odgłosy niechęci i zbliżających się kroków drzwi zostały otwarte. W wejściu pojawił ssię niemal identyczny wzrostem męrzczyzna z szczerym do bólu uśmiechem na twarzy i brązowych włosach. - Siema! Irasuto, właź do środka - Irasuto podając rękę na powitanie wszedł do obszernego pomieszczenia na którego środku stała stara kanapa zwrócona ku TV, zza oparcia ukazała się para ciemnych oczu, Irasuto zdobywając się na uśmiech rzuci - cześć, Shozo. - "Shozo" podszedł do chłopaka burcząc coś odwzajemniającego powitanie. - Widzę że nic się nie zmieniliście. - Wiele lat temu, choć właściwie czy liczbę 4 można nazwać wielką? nie ważne, cztery lata temu Irasuto pomógł wydostać się z piwniczki dwóm związanym braciom, Shozo i Taro. Mieli zostać zabici za odmowę wykonania zabójstwa bezbronnego człowieka, były to pierwsze osoby w życiu Irasuto które wtedy sprzciwiły się woli ich szefa, dlatego im pomógł. Po chwili spoczęli na kanapie, zabrzęczały butelki piwska, wspominanie dawnych czasów i takie tam. W końcu jak zawsze narwany Taro przypomniał sobie słowa które Irasuto rzucił na wstępie - Też niewiele się zmieniłeś, nadal zachowujesz się jak skóra zdjęta z twojego starego. A propos co u starego Utakata?? - Irasuto spojżał na oświetlone latarniami miasto nocą. - Nie żyje. - Reakcja obojga braci była natychmiastowa, obaj zadławili się pochłanianym piwem, naturalnie pierwszy odezwał się Taro gromiony wzrokiem zawsze ponurego Shozo - Nie gadaj! Utakata? kto i jak?? - Irasuto udając że w ogóle nie przejmuje się gadatliwością Taro dotknął czoła chłodną butelką po piwie. - Pewnie jeden z ochroniaży go trafił, zabiliśmy Kazame. Utakata pomógł mi się wydostać. - Na twarzy Shozo pojawił się lekki uśmiech, za to Taro niemal spadł z kanapy - Zabiliście tego starego dziada?! haha, nieźle ale jak pamiętam Utakata nie należał do pierwszych którzy staneli by w kolejce żeby odwalić starego - Irasuto powoli upił łyk piwa. - Wiem, to dziwne. Ale mi pomógł, może dlatego że jestem jego synem.. nie wiem.. - W końcu ruszył się Shozo, zbliżając się do okna z piwem w ręku patrzył przez nie chwilę gdy Taro męczył gadaniem Irasuto, w końcu zwrócił wzrok i spojrzał na chłopaka - Teraz już wiem że nie przyjechałeś nas odwalić na rozkaz Kazama, więc po co? - również jego brat ciekawy odpowiedzi zamilkł. - Wszystko co stało się złego to reakcja łańcuchowa mojego niepowodzenia, chcę to naprawić. - Taro z wyrozumiałością pokiwał głową. - Czyli chcesz kogoś rozwalić, spoko, masz naszą pomoc. A tak w ogólw to kto to? - Irasuto upił kolejny łyk piwa, po chwili jakby zbierając myśli odpowiedział.- Liczba mnoga, wampiry. - Taro wybuchł śmiechem zaś Shozo spojżał na Irasuto z niedowierzaniem, w końcu siląc się na powagę Taro zaczął - Żartujesz? mówisz to tak jakbyś chciał skoczyć po piwo (upił łyk piwa) po pierwsze to potrzeba na to w cholere kasy, a po drugie to się nie uda - Irasuto nie kryjąc napadu zdenerwowania wstał z kanapy ściskając w zaciśniętej pięści pustą już putelkę. - Jeśli chodzi o kasę, Utakata nazbierał jej trochę tak jak i ja, zostaje też ta którą zabrałem kiedy zabiliśmy Kazame, to dużo pieniędzy. - Irasuto wyciągnął z kabury pod pachą EXCALIBUR'a spoglądając na niego z determinacją. - Mylisz się to jest możliwe, cholera.. sami przyznajcie że o tym myśleliście. Każdy kto wie o ich istnieniu, kiedy siada z rodziną przed telewizorem, kiedy widzi rozszarpane i zbeszczeszczone ciała uczennic, dzieci, ludzi, każdy myśli to samo, że ktoś powinien zrobić pożądek z tym całym piekłem, zabić ich wszystkich. - Shozo zbliżył się do chłopaka który żadko okazuje brak kontroli nerwów. - A Oświata? to ich zadanie, może zostań łowcą - Irasuto poniesiony zapałem, alkoholem i skupiskiem wszystkich krzywd wyrządzonych przez wampiry uśmiechnął się jadowicie, wręcz nie naturalnie. - Oświata Łowiecka?! nie rozśmieszaj mnie Shozo, wampiry robią z nimi co chcą, Oświata zachowuje się jakby miała gdzieś to że wampiry grasują po ulicach, mieszkają przez ścianę z dziećmi, byłem w akademii Cross, wiesz co widziałem?? młode dziewczyny które powinny żyć znikały bez śladu, nikt nic z tym nie zrobił, i tak się nie stanie dopuki nikt nie spróbuje z tym skończyć. -
Irasuto

Irasuto

Krew : Ludzka 0
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t587-irasuto-kanashimi https://vampireknight.forumpl.net/t894-irasuto#7504

Powrót do góry Go down

Melina braci Aburame Empty Re: Melina braci Aburame

Pisanie by Irasuto Pią Sty 25, 2013 5:42 pm

Ruchome świetliki promieni słonecznych igrały złośliwie po twarzy dogorywającego po nocnej libacji alkoholowej Irasuto, nie lubił pić, a już na pewno nie pić dużo. Wczoraj wypił dostatecznie dużo by dziś żałować swojego braku oporu, w towarzystwie gospodarzy (Taro i Shozo) wlewał w siebie litry mocnego piwska. Wstając machinalnie sięgnął w bok gdzie najwidoczniej już doświadczona natura Taro pozostawiła butelkę wody, silny haust zbawczej cieczy i nieprzyjemna suchość ustąpiła, całkowicie zniknęła dopiero po pochłonięciu przez Irasuto 1/2 butelki z wodą. Wstając na równe nogi rozejrzał się z ukrywaną za maską niezmiennego braku emocji irytację, leżał w wejściu do pokoju do którego jak widać nie dotarł, jednak przyzwyczajenie wygrało, ubrania leżały ciśnięte gdzieś w kąt pomieszczenia. Rozglądając się po mieszkaniu znalazł jedynie pozostawione niemal bez życia truchło Taro któremu najwidoczniej normalne położenie się na kanapie wydało się nudnym, nie ciekawiło go zbytnio gdzie też zalega Shozo więc od razu skierował się na wprost. Po takiej nocy musiał zmywać z siebie to wszystko na prawdę długo, gdy uznał że raczej doprowadził się do stanu w którym można normalnie nie zwracać na siebie uwagi, postanowił wyskoczyć po kefir i jakieś jajka dla braci, w końcu u nich mieszka i nie mógł pozostawić ich w stanie tek ciężkim bez jedzenia i kefiru. Ubierając się szybko zabrał trochę kasy i wychodząc z domu wolnym krokiem ruszył w kierunku pobliskiego parkingu, przy okazji lepiej poznać nowe terytorium, zwłaszcza że miał spędzić tu odrobinę czasu.

[z/t]
Irasuto

Irasuto

Krew : Ludzka 0
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t587-irasuto-kanashimi https://vampireknight.forumpl.net/t894-irasuto#7504

Powrót do góry Go down

Melina braci Aburame Empty Re: Melina braci Aburame

Pisanie by Irasuto Czw Wrz 12, 2013 4:51 pm

Minęło sporo czasu nim Irasuto powrócił do "Meliny". Robiło się już późno, gdy szmer przekręconego zamka w drzwiach zaznaczył się obecnością, wśród dwójki pijących przed telewizorem piwsko braci. Kładąc na stoliku nieco zroszoną deszczem foliową reklamówkę, "Samotnik" zdjął z głowy doszczętnie przesączony wilgocią kaptur. Dzwoniąc delikatnie ukrytymi w materiałowej kieszeni kluczykami, zawiesił nieznośnie mokrą bluzę na oparciu krzesła. Powoli odkręcając korek białej butelki kefiru, Irasuto zawiesił na moment wzrok gdzieś ponad wymiarem tego domu.. świata.
Upijając kolejny łyk nieprzyjemnego kefiru, chłopak uśmiechnął się do siebie niemal niedostrzegalnie.
- "W Oświacie nie dzieje się najlepiej..." - Delikatnie mrużąc prawe oko, Irasuto zdał sobie sprawę że Louisa nie zostawiła mu nawet swojego numeru, cóż mając nadzieję że po ich spotkaniu dziewczynie nie przytrafiło się nic złego, dokręcił korek butelki. W ciężkich czasach przyszło żyć ludziom, a Louisa ze względu na jej problemy była narażona na ataki, poczucie niepewności w Samotniku potęgował fakt, świadomości że dziewczyna nie powiedziała mu wszystkiego, co w pełni rozumiał. Odstawiając kefir do lodówki, Irasuto ruszył przez przedpokój do pomieszczenia obok, gdzie sądząc po odgłosach wydawanych przez braci, mógł w spokoju odepchnąć na moment irytujące myśli.
Irasuto

Irasuto

Krew : Ludzka 0
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t587-irasuto-kanashimi https://vampireknight.forumpl.net/t894-irasuto#7504

Powrót do góry Go down

Melina braci Aburame Empty Re: Melina braci Aburame

Pisanie by Irasuto Czw Paź 31, 2013 12:10 pm

Nieprzyjemny sen, fatum minionej przeszłości, w postaci niebieskookiej dziewczyny, uśmiechniętej i pełnej życia, zerwał go z letargu przeistaczając się w koszmar, nie możliwy do ubrania w ludzkie słowa. Irasuto masując zamglone bezczynnością powieki, spojrzał machinalnie na niewielki lufcik, za dnia wpuszczający do środka snopy światła. Za dnia, jednak przedwcześnie, jedynie jawiący się szarością zapowiedzi wschodu słońca.
Wstając z posłania, rozciągnął spięte odpoczynkiem, a raczej zmorą koszmaru nocy, mięśnie, następnie dla nabrania sił symbolicznie odbębnił serię pompek. Nie miał ochoty ponownie wracać do wspomnień o Asoke, postanowił po prostu odciąć się od codzienności na moment, uspokoić się widokiem gwiazd, jak to bywało za czasów akademii, i choć gwiazdy już zatarły się bladością pierwszych promieni, wciąż pozostawało, morze, i rozbijające się o plażę niezachwiane w swym dziele fale. Kanashimi, spoglądając na szafę, postanowił ponownie poczuć się w dawnej skórze, po czym wyciągają z garderoby garnitur, obejrzał go już chyba na zawsze niezmiennym, beznamiętnym wzrokiem. Garnitur nie przypominał do końca tego z okresu gdy zajmował się pracą dla Kazama, ale poczucie samo w sobie nadawało pewność siebie, i bez sprzeczność przyzwyczajonych do niewygodnego odzienia ruchów, które o dziwo mając więcej pola do manewrów sprawiały dyskomfort.
Po szybkim prysznicu, i jeszcze szybszym śniadaniu, Irasuto wkładając do kieszeni kluczyki od BMW, słysząc głośne chrapanie braci Aburame, wyszedł w szarość poranka. Odpalając nieco za stajały silnik auta, odjechał w stronę nabrzeża.

[z/t]
Irasuto

Irasuto

Krew : Ludzka 0
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t587-irasuto-kanashimi https://vampireknight.forumpl.net/t894-irasuto#7504

Powrót do góry Go down

Melina braci Aburame Empty Re: Melina braci Aburame

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach