Podziemny parking

Go down

Podziemny parking  Empty Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Lis 30, 2013 3:12 pm


Podziemny parking

1205712.jpg

Poziom zero, znajdujący się pod samym budynkiem hotelowym. Miejsce przeznaczone na przechowanie samochodów, osób, które mieszkają lub wynajmują na określony czas apartamenty w hotelu. Pomieszczenie jest bardzo duże i bardzo dobrze oświetlone.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Lis 30, 2013 4:13 pm

Wieczór się zbliżał, więc trzeba było zajechać na umówione miejsce, jakim okazał się być podziemny parking hotelowy. To tutaj, Marcus zadecydował o spotkaniu się z Ringo Kuroiaishitą. Przypuszczał powodzenia i niepowodzenia podczas rozmowy. Dlatego też musiał zadbać o środki bezpieczeństwa. Na spotkanie z wampirem, Marcus nie jechał sam. Towarzyszyli mu Norbert i Michael, gdzie ten pierwszy robił za kierowcę.
Gdy zajechali na miejsce, zaparkowali na wolnym miejscu. Marcus nie zamierzał się kryć z faktem, że to on uprowadził chłopaka Ringo. Zdecydował się z nim porozmawiać sam na sam. Wysiadł więc z samochodu, co prawda nieco kulejąc, oparł się o drzwi pojazdu, schował ręce do kieszeni i czekał, rozglądając się po wnętrzu parkingu. Wampir nie powinien mieć problemu ze znalezieniem go, skoro powiada zwierzęcy węch.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Sob Lis 30, 2013 4:50 pm

Nareszcie nadszedł dzień spotkania z porywaczami. Ringo oczywiście domyślał się kto stał za porwaniem chłopca. Łowcy. Ci nikczemni tchórze, którzy boją się stanąć twarzą w twarz z wampirem, wykorzystali małego chłopca. Aż mu się rzygać chciało.
Dotarł na miejsce taksówką. Oczywiście był sam, nie potrzebował pomocy, w przeciwieństwie do porywaczy. Skierował się na parking, bez trudu odnajdując... łowców. Trafił w samą dychę! Namikaze. Jednooki zmarszczył brwi, zatrzymując się kilka kroków przed łowcą. Wyczuwał innych, więc sam nie był.
- Nie przybyłeś sam, Tchórzu. - Wyraźnie podkreślił ostatnie słowo, spluwając tuż obok. Nadal denerwował go fakt, że nie odważył się napaść szlachetnego, a nie łapać bezbronnego pięcio letniego chłopca. Gdzie ten ludzki Dupodaj ma honor?
- Gdzie jest mój syn?! - Nerwy pod kontrolą, choć szło mu bardzo ciężko. Krew się w nim gotowała na samą myśl, że chłopaka może tutaj nie być. Rany, a jeśli coś Sahalowi zrobili? Wtedy nie ręczy za siebie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Lis 30, 2013 8:35 pm

Tak jak Marcus myślał. Ringo znalazł ich bez problemu. Nawet przybył sam. Miło. Tylko mógł sobie darować tych słów o tchórzostwie.
- Nic nie wspominałem o tym, że będę sam.
Odpowiedział mu z powagą, patrząc na jego jedyne oko. Liczył iż odwalać ten białowłosy niczego nie będzie. Bo jego syna nie było tutaj z nimi. Dla bezpieczeństwa sytuacji, Sahal został w lochach posiadłości. Tam łowcy dostali informację, że w razie problemów, mają wywieźć dzieciaka.
- W bezpiecznym miejscu. Jest cały i zdrowy. Masz to cholerne szczęście, że ze względu na jego wiek, nie zrobiłem mu krzywdy. Ale gdyby było inaczej, odegrałbym się za moją córkę.
Odpowiedział chłodno na jego pytanie.
- Jakie to uczucie, dowiedzieć się że własne dziecko zostało uprowadzone?
Teraz on zadał mu dość interesujące pytanie. Marcus wiedział jakie to uczucie. Jak z tym się czuje Ringo jako wampir? Ciekaw był, czy wampiry też posiadają jakieś uczucia i przywiązanie, jako rodzica, do własnego dziecka. Czy jest tak jak w przypadku ludzi, czy może jest im to obojętne?
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Sob Lis 30, 2013 9:04 pm

Akurat słowo Tchórz było jak na miejscu. Namikaze powinien zasłynąć ze swojego braku odwagi, no ale to nie Ringo jest oceniać łowcę. On chciał odzyskać tylko swoje dziecko. Chłopczyk pewnie umiera ze strachu w ponurych lochach.
- Nie ma co się dziwić. Dwa razy sprałem Ci tyłek, za trzecim razem też tak mogło by być. - Rzekł w odpowiedź, mrużąc ślepie. Nie mógł robić żadnych gwałtownych ruchów, zważywszy na to iż łowcy mieli jego synka. Ale i tak musiał wytknąć porażkę tego młodzika. Hah... toć dopiero fakt! Namikaze jest gówniarzem dla starego szlachetnego i za mało doświadczony.
Na wieści o zdrowiu chłopca, nieco mu ulżyło. W dodatku ciekaw, że Marcus nie uczynił krzywdy dziecku w zemście za Chizuru. Cóż... na jego miejscu powinien stać także i Elliot, ale po co stresować dzieciaka? Ringo nawet na ten temat się nic nie odezwie. Mimo wszystko, swoich chronił.
- Gdybyś skrzywdził pięcio letniego chłopca, wykazałbyś się najgorszą podłością. Gorszą nawet od mojej. - Może się nie spodobają takie słowa. Ale to była prawda. Młodsze dziewczyny tracą dziewictwo, a Chizuru wcale taką małą dziewczynką nie była, bo jeśli byłoby inaczej... Ringo nie dokonał by tak absurdalnej przemocy. Ale i tak dokonał zbrodni i zdawał sobie z niej sprawę. Lecz jak powstrzymać swoje przerażające żądze?
Na pytanie odnośnie odczuć, szlachetnego ogarnęła złość. Zamiast mówić o warunkach jakie miał spełnić za wolność dziecka, musi mu się tutaj spowiadać. Zacisnął pięści, pokazując właśnie przez to swój gniew... I owszem, martwił się o Sahala, zwłaszcza gdy nie było go tutaj. Chciał zobaczyć synka.
- Gdzie jest mój syn, Namikaze! Po to tutaj przybyłeś! - Nie, nie ukrywał wściekłości. Jeśli zajdzie potrzeba, siłą wydusi z całej tej trójki informacje. Chociażby miał po całej akcji zginąć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Lis 30, 2013 9:54 pm

Marcus dobrze pamiętał to ich spotkanie i jak został aż dwa razy pokonany. Wiedział iż przy takim wampirze, jego umiejętności spełzają na niczym. Musi się bardziej podszkolić i nawet myślał o tym. Niestety wydarzenia w mieście przekreślały jego plany i nie mógł nawet wyjechać, aby potrenować i wzmocnić swoje ciało oraz umysł. Wtedy kto wie, jakby potoczyła się kolejna walka z Ringo.
- Nie przyszliśmy tu gadać o mojej przegranej.
Przypomniał mu w jakim celu się tutaj spotkali. Marcus dobrze wiedział, że z nim w tej chwili mógłby nie mieć szans, dlatego nie zabierał ze sobą Sahala. Bardzo łatwo Ringo mógłby go zabrać a ich pokonać. Jego umiejętności wrodzone były klasyfikowane wysoko jako niebezpieczne. W końcu nie mają do czynienia z byle jakim szlachetniakiem.
- Sam sobie bym tego nawet nie wybaczył. - Przyznał, że nawet on nie zamierzał krzywdzić pięcioletniego dziecka. Więc w tej kwestii mogliby być ze sobą zgodni.
Białowłosy nie da za wygraną. Nie odpowiedział nawet na pytanie. Samo jego zachowanie także wystarczało Marcusowi. Wyjął rękę z kieszeni i zapukał w szybę drzwi, po stronie pasażera z tułu. Szyba się rozsunęła, ukazując oblicze blond-włosego łowcy.
- Daj mi kopertę.
Poprosił Michaela a ten podał dowódcy kopertę, w której znajdowały się zdjęcia Sahala w lochach, przytulającego misia i śpiącego spokojnie na pryczy więziennej w lochach. Nie miał na sobie żadnych ran ani oznak przemęczania. Chłopiec spał sobie w nienaruszonym stanie. Nikt mu krzywdy żadnej nie zrobił i nie były to fotomontaże. Tę kopertę Marcus rzucił pod nogi wampirowi.
- Zdradzić Ci miejsca jego przebywania nie mogę. Jeżeli chcesz go odzyskać, musisz spełnić dwa warunki. Po pierwsze, zmusisz Samuru do rezygnacji ze stanowiska burmistrza, poddania się nam i wycofania szarej policji. Jeżeli to wykonasz z powodzeniem, dokonamy wymiany jako drugi warunek. Poddasz się również i Ty a Sahal zostanie uwolniony. Jeżeli nie przystaniesz na to. Nigdy więcej syna nie zobaczysz.
Oto warunki, jakie Ringo musiałby spełnić, aby odzyskać Sahala. Zbyt trudne do wykonania nie powinny być. Mogły zabrzmieć jako szantaż, ale to jedyne co teraz Marcus mógł zrobić. Lepsze dobrowolne poddanie się niżeli prowadzenie tego w nieskończoność i z rozlewem krwi.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Nie Gru 01, 2013 7:54 am

Najwidoczniej Marcus zdawał sobie sprawę z tego, że Ringo stanowił niemałe zagrożenie. Jest w. stanie zbić całą trójkę i jeśli go mocno sprowokują, kto wie czy ich nie zaatakuje i tak.
Nie skomentował słów Namikaze, w końcu przyznał mu rację, że nie przybyli tutaj rozmawiać o walkach. Sahal czekał na wolność, a ojciec miał pomóc mu ją zwrócić.
Zatem łowca nie jest w stanie skrzywdzić malca? Naprawdę zacne postępowanie, szlachetny mimo tego nie uśmiechał się. Sahal i tak musiał mocno przeżywać zamknięcie w ciemnych lochach, wzbudzi w nim wspomnienia z mieszkania z matką. Ileż zmartwień zrodziło się w głowie jednookiego? Tak naprawdę nie da się ich zliczyć.
Nie doczekał się odpowiedzi od wampira. Powinien się cieszyć! Inaczej Ringo mógłby wpaść w szał i nikt nie wie, jakby całe to spotkanie mogło się zakończyć. Klęską łowców albo wampira, który w ten sposób mógłby nic nie zdziałać.
Zdjęcie? Ringo aż się ożywił, otwierając szerzej ślepie. Jak tylko otrzymał kopertę, podniósł ją z ziemi, otwierając i wyciągając jej zawartość. Były tam zdjęcia z synem szlachetnego. Leżał taki samotny w celi, tulący kurczowo jakieś zabawki. Nie wyglądało na to, że cierpiał fizycznie, ale za to z psychiką? Zacisnął wargi w wąską linię. Warunki jakie przedstawił łowca, nic a nic nie spodobały się ojcu wampirka.
- Wykorzystujesz MOJEGO syna, do politycznych spraw z którymi nie ma nic wspólnego! Dlaczego sam nie dorwiesz Samuru i nie pójdziesz z nim na ugodę, tylko załatwiasz to przez INNYCH? - No proszę, Jednooki darł się ostro i karcąco na dowódcę Oświaty. Co za brak odwagi! Oczywiście nie skończył.
- Tak zachowuje się Dowódca Oświaty?! Porywasz dziecko wampira, który jest poszukiwany? Zemsta na najbardziej niewinnych nie jest najlepszym rozwiązaniem, jako Głowa wszystkich łowców powinieneś o tym wiedzieć. To MNIE chcecie, nie chłopca. Żyje ponad tysiąc lat i żadne wcześniejsze zgrupowanie łowców nie zachowywało się tak Tchórzliwie jak Ty! Zostałbyś wyśmiany. I jeśli masz choć odrobinę honoru łowcy, zwrócisz malcowi wolność, a ze mną zawalczysz. Jak to czynili od wieku PRAWDZIWI łowcy. Możesz nawet użyć całej armii, ale przynajmniej staniesz dumnie do walki twarzą w twarz z tym, którego chcesz zgładzić. - Koniec. Ringo nie pójdzie na żadną wymianę. Nie jest zasranym dupkiem żeby uciekać do takich wyjść. Jednooki w przeciwieństwie do Namikaze, ma jaja.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Gru 01, 2013 7:45 pm

Tak, Ringo ma jaja. Słowami mocno uderzył w Namikaze, który początkowo patrzył na niego zaskoczony, a później tylko łeb spuścił, jakby chciał ukryć gniew, rosnący w jego wnętrzu. Jak on śmiał wytknąć mu tak otwarcie błędy? Wszystko się zmieniło odkąd dowiedział, że ma dzieci. Od tego momentu, ciężko było mu się skupić na pracy, zmuszony zamartwiać się o bezpieczeństwo, przeważnie, córki.
Zacisnął zęby z gniewu i gdy Ringo skończył, spojrzał na niego wściekły. Zapadło milczenie. To nawet zwróciło uwagę siedzącym w samochodzie łowcom. Norbertowi i Michaelowi. To pierwsza sytuacja w życiu Namikaze, gdzie nie wiedział, co ma teraz zrobić. Ale nie przyzna, że Ringo powiedział prawdę. Nie chciał tego przyznać wampirowi.
- James za Sahala. - To mogło być zaskakujące. Zdecydował zatem aby odzyskać przyjaciela, to uwolni Ringo syna.
- Więzicie go w więzieniu, uważając na terrorystę, którym nie jest i nigdy nie był. Taka wymiana Ci odpowiada?
Szczerze to mu się taki obrót sprawy nie podobał, że zmienił zaraz warunki. To jednakże może być łatwiejsze do zrealizowania dla Ringo. Jednakże ta sytuacja, mocno zapadnie w pamięci Namikaze. Nie zdecydował się ponownie na walkę w Ringo, będąc świadom faktu przegranej. A z Samuru nigdy się nie dogada.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Nie Gru 01, 2013 10:12 pm

No proszę, nie spodziewał się, że wzbudzi w Namikaze wstyd. Ale takie zachowanie na skutek słów wypowiedzianych przez starego szlachetnego, dały mu do myślenia, że Marcus musiał mu przyznać rację. Może ten człowiek jeszcze nie jest zbyt gotowy emocjonalnie do wykonywania mu powierzonych obowiązków jako dowódcy? Za wiele wkłada nienawiść, a przecież nie o to chodziło.
- Oczywiście. Za niedługo Twój kolega zostanie sprowadzony, ale Ty, Marcusie. Masz w tej chwili powiadomić swoich podwładnych żeby przyprowadzili tutaj mojego synka. - Także i Ringo miał swoje warunki. Chce odzyskać przyjaciela? Musi pierw jednooki zobaczyć swoje dziecko i wymiana ma się odbyć w tym samym czasie, a wszelkie porachunki zostawią na odpowiednią chwilę. I żeby nie było, szlachetny telefonicznie ściągnie tutaj rzekomego terrorystę z więzienia, telefon wykonał nawet przy łowcach, niech będą świadkami, że ten wcale nie ma zamiaru oszukiwać. W końcu chodziło mu tutaj o jego synka, który pewnie już nie mógł się doczekać spotkania z ojcem. Zresztą Ringo sam ociekał tęsknotą...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Gru 01, 2013 11:49 pm

Na taki układ Ringo szybciej się zgodził. I teraz można by stwierdzić, że sytuacja była jakby przez niego kontrolowana. Jakby teraz on wydawał polecenia, co w rzeczywistości powinno być odwrotnie. Niech się wampir czuje na zwycięskiej pozycji. Kiedyś to się może dla niego skończyć. I Marcus miał taką wielką nadzieję, że tak się stanie.
- Nie rządź się tak.
Wycedził w jego stronę. Nie zdążył jednak dopowiedzieć coś jeszcze, ani przedstawić swoich dalszych warunków wymiany, ponieważ Ringo już przy nich wykonał telefon. Marcus westchnął i z rezygnacją wyjął swój, dzwoniąc i nakazując przywiezienie Sahala na wskazane miejsce. Teraz nie pozostawało nic innego, jak czekać na przyjazd samochodu, w którym przywieziony powinien zostać syn szlachetnego wampira.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Pon Gru 02, 2013 10:30 am

Nie obawiał się gniewu łowcy. Dla niego był to jeszcze młodzika, bez doświadczenia na dowódcę. Wszak ci powinni kierować się zasadami, honorem. A Namikaze? Tylko i wyłącznie emocjami, a regulamin łowców miał tylko usprawiedliwiać jego podłe, niesprawieliwe czyny. Skoro jako człowiek stoi po stronie dobra, powinien kierować się jego zasadami, a nie sięgać po zło.
Uśmiechnął się wrednie na złość łowcy. Nie zamierzał go bardziej prowokować. Teraz po telefonie musi czekać na przywiezienie chłopca oraz więźnia.
- Nie licz, że Twój kolega będzie w dobrym stanie. W końcu na uwięzi miał go Samuru, ten dzieciak ma naprawdę potworne pomysły. - Z góry już ostrzegł Namikaze o stanie Jamesa. Zresztą sam Ringo nie miał pojęcia, cóż takiego wymyślił Samuru. Ale znając go... na pewno coś przerażającego.
- Przemyśl sobie to, co Ci powiedziałem łowco. - Dodał jeszcze, po czym zamilkł... Po paru chwilach wreszcie dało się słyszeć dźwięk pracującego silnika pojazdu. Czarna furgonetka przyjechała nieopodal łowców oraz wampira. Z kabiny kierowcy wyszło dwóch zamaskowanych szarych. Więc James już tutaj był, pora na łowców
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Gru 02, 2013 1:26 pm

Życie Marcusa się trochę pokomplikowało, ponieważ nie przewidział paru faktów, ze swojego życia. I faktycznie, emocje przejęły mu górę nad zasadami. Kiedyś, było to zupełnie odwrotnie. Teraz to wampiry się go aż tak nie obawiają. A Samuru bez wahania robi co mu się podoba, niszcząc reputację Oświaty jakby nigdy nic.
Na pierwsze słowa Ringo, Marus nic nie odpowiedział. Dobrze wiedział, czego można się spodziewać po Samuru. Sam był jego ofiarą. Gerard dodatkowo go uprzedził, że Jamesa mogą torturować. A jako iż Yutakę mieli w Oświacie, szybko uda się poskładać uprowadzonego.
Przy drugich słowach wampira, łowca odwrócił wzrok. Nie czuł się dobrze, kiedy pouczał go jakiś szlachetny. Z samochodu wysiadł Michael, domyślając się, że Jamesa mogą zaraz przywieźć. Tak samo jak Sahala. Po dłuższej chwili oczekiwania, dwa samochody zjawiły się na parkingu.
Jack zaparkował tuż obok powozu Norberta, z którego wysiadł wyjmując z tylnego siedzenia małego chłopca. Sahal był cały, ale jak z jego zdrowiem, to już lekarz niech zbada. Zdjęto mu opaskę z oczu, ale jeszcze nie oddano rodzicielowi. Chciał go zobaczyć? To właśnie widzi.
- Twoja kolej. - Rzekł Marcus, zerknąwszy na Ringo. Wcześniej, przyglądając się wyjmowanemu z pojazdu małego wampira. Przynajmniej miał pewność, że problemów z nim nie mieli.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Pon Gru 02, 2013 4:18 pm

Kiedy Sahal dostał pierwszą, obiecaną porcję krwi, po wyjściu Chizuru, aż mu oczy pojaśniały. Wyczuwał zapach krwi nawet przez foliowe opakowanie, w jakiej się zapewne znajdowała. Nie zwracał uwagi na to, że krew nie jest prosto z żył człowieka. Źrenice zaświeciły intensywniej, kiedy folia została rozerwana, a jej zawartość przelana do kubeczka. Wampirek wyciągnął po niego swoje rączki, zaciskając zaraz mocno paluszki na szkle. Pierw przyłożył sam nosek do otworu, napawając się urokiem zapachu cieczy. Następnie wysunął języczek, zanurzając go w cieczy. Potrzymał go tak przez chwilę, a kubki smakowe przeżywały istną ekstazę smakową. Wreszcie zaczął chłeptać krew językiem, jak to robią psy czy koty. Jednak nie trudno zgadnąć, że dość ciężko piło mu się właśnie w taki sposób. Po chwili spojrzał na łowcę, który przyniósł mu jeść.
– Chcie paaan?
Od dzieciństwa nauczony był dzielić się z innymi, nawet jeśli sam niewiele posiadał. Skąd miał wiedzieć, że ludzie nie preferują krwi? Nie znał jeszcze typowych różnic między rasami. Chciał jedynie dobrze, więc zaproponował, że się podzieli. Pewnie gdyby miał ciastka albo herbatniki, łowca byłby bardziej chętny. A wiadomo, może łowca także był głodny i potrzebujący?
Po posiłku znów został sam w celi. Czas strasznie mu się dłużył, koszmary nie mijały, a samotność wręcz dawała o sobie znać. Miał nawet jeszcze gorzej niż wówczas, gdy spędzał samotnie nocy na pustyni czy sawannie. Tam przynajmniej mógł obserwować zwierzęta, bawić się z nimi. Ba, jedna z lwic zaczęła go traktować jak własne, małe lwiątko. Zapewne dlatego, że wyczuwała u niego zwierzęce geny. Wszak wampir to nie człowiek.
Kiedy przyszedł po niego łowca, Sahal akurat spał. Mężczyzna musiał go obudzić, żeby zachęcić chłopca do wstania. Spojrzał na niego zaspanymi oczkami, zbijając wargi w podkówkę.
– A gdzie…. Tamten paaan? Jasne fłosy….
Przetarł piąsteczkami powieki i wstał gwałtownie, gdy usłyszał, że tatuś się po niego zgłosił. Oczka zaświeciły się momentalnie na krwisto. Sahal zerwał się na nóżki i popędził w stronę znanego łowcy, uczepiając się jego nogi. Spojrzał na niego szklistymi, wielkimi oczami, wręcz rozpływającymi się z radości. Drobnymi ramionkami objął go tak wysoko w korpusie, jak tylko mógł.
– Tatuś o mnie nie zapomniał? Tatuś? Mój tatuś? Pan mnie do niego zabierze? Tatuś mnie kocha, prawda? Tatuś mnie chce…
Zaczął świergotać i zadawać pytania biednemu łowcy w tempie karabinu maszynowego. Nie mówił po japońsku, posługiwał się swoim ojczystym językiem.
Nie stawiał poru, gdy zawiązano mu opaskę na oczy. Uchwycił się kurczowo rękawa bluzki łowcy. Jako dziecko nie miał jeszcze wyostrzonych zmysłów, żeby swobodnie posługiwać się węchem czy słuchem i kierować za mężczyzną. Bał się samochodu, więc kiedy tylko ruszyli znów zaczął panikować. Trząść się, krzyczeć i ślepo wymachiwać łapkami.
– Głoooośno! To potful! Poootfuul!
Krzyknął ponownie, w języku japońskim, wbijając nieświadomie pazury w obicie. Wreszcie „potfur” się zatrzymał i zrobiło się cicho. Pomogli wysiąść chłopcu, zapewne musieli go wziąć na ręce, bo sam tego nie zrobi. Za żadne skarby! Nie zrobi tego i już!
Gdy wreszcie poczuł twardy grunt pod nogami, wciągnął głośno w nozdrza świeże powietrze. I… wyczuł zapach ojca.
– Tatuś?
Spytał głośno, nim jeszcze zdjęto mu miękki materiał z oczu. Wreszcie mógł zobaczyć postać wysokiego wampira. Nim pierw obraz stał się jasny, oślepiło go nieco sztuczne światło podziemnego parkingu. Zmysły szalały, a chłopiec potknął się. Jeśli jakiś łowca go nie złapał, upadł. Dopiero po chwili zmysły wróciły do normy i dostrzegł Ringo. Nieświadom niczego, żadnych paktów, ustaleń, porwania Jamesa czy własnego, zaczął się szarpać, by pognać w stronę taty.
– Tato! Taato!
Żałosny, piskliwy głosik wydobył się z jego gardziołka. Łzy pojawiły się w kącikach oczu, a serduszko zabijało mocniej. Przyjemne, uspokajające ciepło rozlało się tam w środku. Chłopiec poczuł się wreszcie bezpiecznie. Tak blisko, a zarazem tak daleko od ojca. Wielkie łzy spływały mu z oczu, Sahal zaczął się nimi nawet dławić.
– Taaato… przyszłeś!
Zrozumiał wreszcie, że łowca nie zamierzał go puścić, więc przestał się szamotwać, tylko zsunął się na ziemię, siadając na niej. Trząsł się wciąż, wpatrując rozgorączkowanymi, jaskrawoczerwonymi źrenicami w utęsknioną postać ojca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Pon Gru 02, 2013 4:52 pm

Nie mógł się już doczekać kiedy ujrzy swojego dzieciaka. Niecierpliwił się i to strasznie, każda minuta była niemal jak cała doba. Niepewność co do uczciwości łowców rosła w niewyobrażalnym tempie. Aż skrzyżował ręce na klatce piersiowej, zaczynając oddychać zupełnie jak normalny człowiek. Oczywiście nie zamierzał rozmawiać już z łowcami, chciał dostać jak najszybciej synka i opuścić ten nieszczęsny parking. Szarzy także stan z boku, patrząc na łowców. Także byli gotowi na wyciągnięcie więźnia z samochodu i zestawieniu go jego kolegom, ale pierw musieli ujrzeć synka Jednookiego, który gotował się ze złości i niecierpliwości.
Wreszcie coś nadjeżdżało. Ringo od razu wyczuł znajomy zapach chłopczyka i gdyby jego serce biło tak jak u ludzkiej istoty, zaczęło by walić jak opętane. No a tak? Otworzył jedynie szerzej ślepie, wstrzymując oddech. Szarzy cofnęli się do tyłu swojej furgonetki, otwierając ją. Skoro Sahal został pokazany, to i wampiry także ujawnili zmęczonego Jamesa. Kilka opatrunków na ciele, zapewne w stanie nieprzytomnym. Ale mimo wszystko żył.
Ringo miał już coś rzec, kiedy przerwał mu Sahal, swoim krzykiem i tym dławiącym go szlochem. Naprawdę... stary wampir poczuł się okropnie, że musiał porzucić własne dziecko na pastwę łowców. I cóż... Chęć rozerwania tętnicy Marcusa powiększyła się ogromnie. Na szczęście szlachetny umiał opanować swój gniew i biorąc głęboki wdechy, byleby zachować zimną krew, odezwał się niebawem.
- Oddaj mi syna i bierz swojego kolegę. I oczywiście bez żadnych głupich numerów. - Po tych słowach wypowiedzianych w ciężkiej, lodowatej tonacji, ślepie wampira błysnęło szkarłatem. Oznaka silnej wściekłości, nic więcej. Szarzy trzymający pod ramionami Jamesa podeszli bliżej łowców, gotowych na wymianę. Jeśli oddadzą im Sahala, dostaną swojego biednego przyjaciela z pracy. Prosta sprawa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Gru 02, 2013 11:26 pm

Sahala trzymano na rękach, pozwalając na to, aby mógł ujrzeć swojego ojca. Tak samo jak Ringo. Mógł zobaczyć swojego syna i ocenić w jakim jest stanie. Było widać jak ten mały rwał się do rodziciela, ale Jack nie puszczał małego. Trzymał go mocno, prosząc go na ucho aby się uspokoił. Wiedzieć nie musiał, co ta cała sytuacja miała na celu.
James wyciągnięty z pojazdu, potrzebował wsparcia, gdyż nie był wstanie utrzymać się na własnych nogach. Skoro założono mu opatrunku, to zapewne i wyjęto metalowy sznur z rany na nodze i ją jakoś obandażowano. Zakuty w kajdanach został przyprowadzony przez szarych. Marcus i Michael podeszli bliżej aby odebrać swojego towarzysza. Tym samym Jack, zbliżył się do Ringo, aby oddać mu syna. Marcus widząc w takim stanie Jamesa, poczuł większą winę w sobie, za to co stało się jego przyjacielowi. Gdyby mógł tylko cofnąć czas, nie wysłałby go do tego szpitala...
Sahalowi zdjęto z nogi kajdanki, nim został oddany ojcu.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Gość Wto Gru 03, 2013 7:57 am

Oczywiście, że Jamesowi wyciągnieto sznur z nogi. Inaczej nie mogli by założyć mu opatrunku. Właściwie łowca mógł już odetchnąć, bo kto wie za ile wróci do Samuru? Może już młody szlachetny zostawi go w spokoju, skoro nie widział w nim żadnego pożytku? Kto wie...
W każdym bądź razie Ringo otrzymał do rąk własnych synka, jakiego natychmiast mocno przytulił. Chłopak wreszcie zacznie czuć bezpieczeństwo, skoro znalazł się w ramionach ojca. Szarzy tym samym oddali łowcom jeńca i cofnęli się do furgonetki. Jednooki także skierował się do samochodu, zostawiając Marcusa i jego kolegów samych. Niech robią teraz ze sobą co chcą, nocne istoty nie mają już na nich wpływu. Ale za to jedno jest wiadome - Ringo ponownie pokonał Namikaze, choć tym razem bez użycia przemocy.

zt wampiry ♥
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Gru 03, 2013 5:28 pm

Wymiana poszła pomyślnie. Sahal trafił do ojca, zaś James do swoich przyjaciół. Wyglądał na ledwo przytomnego i kojarzącego sytuację. Nie był wstanie ustać na własnych nogach, więc wsparcia użyczyli mu Marcus i Michael. Z pomocą Jacka, wprowadzono wycieńczonego i osłabionego kolegę do samochodu Norberta. Dowódca raz jeszcze obejrzał się za szlachetnym, który odszedł ze swoimi ludźmi i odjechał. To samo zaraz i on uczynił, wsiadając do samochodu. Oba pojazdy, opuściły parking, kierując się do Oświaty.


[z/t łowcy]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Podziemny parking  Empty Re: Podziemny parking

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach