Dom rodziny Ikeda

Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 4:39 pm

Dom położony w sąsiedztwie domu rodziny Zolnerowich.
Posiada piętro na którym znajdują się dwie sypialnie oraz łazienkę. Ich wygląd nie jest ważny, ta część domu bowiem przypada w udziale rodzicom Nanami.
Część dziewczyny ogranicza się do sypialni Nany, pokoju gościnnego, łazienki, kuchni połączonej z salonem oraz gabinetu pani Doktor.
(Reszta opisu kiedyś tam)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 5:03 pm

Wracając do swojego domu z Ravenem jedno mogła powiedzieć na pewno. Film jeszcze wtedy jej się nie urwał i do tego momentu mniej więcej kojarzyła co się działo. Dopiero na miejscu obraz zaczął jej się zacierać, ale wnioskując z wyglądu kuchni musiała pić, dużo, za dużo.
Wracając do ich wspólnej zabawy, po dotarciu na miejsce Nana zwyczajnie uczepiła się ramienia swojego ucznia szukając w kieszeni kluczy do domu, w końcu wygrzebała je z odmętów swojej torebki i próbowała przekręcić w zamku, po trzeciej próbie poddała się i spojrzała błagalnie na bruneta, a nóż widelec jej pomoże.
Kiedy w końcu dostali się do środka pierwszym odwiedzonym przez Nanę miejscem była jej lodówka, a następnym barek w salonie, w obu znajdował się alkohol tak jak pamiętała i teraz patrząc wesoło na Ravena poprosiła go by się rozgościł.
- Mam zamiar pić całą noc więc przyniosę więcej alkoholu. - Zanim się obejrzeli na stoliku stało kilka piw, butelka wódki i jakiejś super drogie wino, które Nanami dostała na któreś tam urodziny na których i tak nie zrobiła imprezy. - Suń się słodziutki. - Wcześniej usadziła go na kanapie i teraz próbując się dostać na miejsce po jego drugiej stronie wylądowała na kolanach łowcy. - Ups... - przyłożyła rękę do ust śmiejąc się cicho, ale jakoś nieśpieszno jej było zejść. Wręcz przeciwnie oparła się o jego tors i wzdychając otworzyła jedną z butelek piwa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 5:30 pm

Wracał sobie z piękną kobietą przez całą drogę od baru do jej mieszkania, to dopiero wyczyn jak dla niego prawda? No, ale wykorzystując ten czas, błądził oczami po okolicy, a także po niej samej, przecież to grzech jakby tego nie robił. Co ta kobieta miała na głowie, że już tyle wypiła? Nie powinien narzekać, ale cóż trochę to dziwne, zwłaszcza, że zna ją nie od dzisiaj. Nieważne, może kiedyś dojdzie jej prawdziwych powodów, z lekkim rozbawieniem obserwował jak kobieta próbowała otworzyć drzwi swojego mieszkania z niepowodzeniem, w końcu gdy na niego spojrzała się, postanowił wypełnić zlecony mu obowiązek i zrobił to za nia. Kiedy drzwi się otworzyły, przepuścił ją a następnie wszedł do jej domu za nią, zamykając drzwi. Kiedy miał się rozgościć to nie było żadnego problemu, posłusznie skinął głową rozglądając się po nowym otoczeniu. Całkiem tu przytulnie. Usiadł na kanapie, czekając aż Nanami wróci do niego, ale nie wróciła sama! Wróciła z większą ilością alkoholu, no cóż. Raven był cholernym alkoholikiem, w niego to można lać i lać i sobie nic z tego nie zrobi, ale pani Doktor? Ta wcześniejsza dawka jest dla niej groźna, a co dopiero więcej. Nie można powiedzieć, że nie zżerała go ciekawość jak będzie się zachowywać później, no ale.
-Pić całą noc? Na pewno? Podoba mi się ten pomysł, chociaż nigdy nie poznałem tej strony. - spoglądnął na nią pytająco, jakby oczekiwał, że coś się wygada, że zdradzi jakiś mały szczegół, ale raczej w to wątpie. Podrapał się tylko po głowie, kiedy nazwała go słodkim.. ON BYŁ MĘŻCZYZNĄ, mężczyzna nie może być słodki, oni są groźni, źli i w ogóle! Co nie zmienia faktu, że ten komplement go trochę zakłopotał, odwrócił momentalnie wzrok jakby się zawstydził, ale pysk to miał niezmienny, mam nadzieję, że nie pojawi się tam żaden ludzki rumieniec czy coś, bo wstyd. No, ale kiedy już na dobitkę usiadła na jego kolanach, to nie miał wielkiego wyjścia już na nic. Jego złote oczka patrzyły na jej twarz, a dłoń mimowolnie powędrowała na jej plecy, aby ją no objąć, skoro już na nim siedziała to chyba nie zrobi to wielkiej różnicy, a jakiś ruch do przodu pasowało zrobić w końcu. Drugą wolną ręką sięgnął po butelkę stojącą na stole i zaczął pić, dość nerwowo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 7:27 pm

- Na parę chwil pożyczę cię... - Zanuciła cicho spoglądając mu prosto w twarz i nie wyglądało na to, że żartuje. Tylko co dokładnie mogła mieć na myśli? Tego Raven nie mógł wiedzieć, a sama Nana najwyraźniej nie spieszyła się z wyjaśnieniem swoich zamiarów.
- Zaczynam się bać. - Dodała po jakimś czasie pozwalając by ich wzrok skrzyżował się i zatrzymał razem na dłużej. - Że cię lepiej poznam i nie oddam. - Dodała po chwili gwoli wyjaśnienia, a potem odwróciła wzrok i wróciła do picia. Zdecydowanie nie powinna była tykać alkoholu bo zmieniała się nie do poznania. Nieświadomie zarzuciła na niego sieć, a teraz czuła się niepewna na własnym gruncie, jeszcze jakieś wewnętrzne hamulce spowodowały, że podniosła się i usiadła obok wyplątując się z jego objęć. Wyglądała na speszoną i przestała patrzeć na bruneta kiedy zmieniła temat.
- Więc... skoro idzie ci coraz lepiej to niedługo nie będziesz mnie potrzebował prawda? - Traktowała jego praktykę trochę jak korepetycje z medycy zamiast zwykłego kursu czy praktyk bo chłopak należał do oświaty łowieckiej więc i tak będzie musiał zdać tamtejsze egzaminy zanim zostanie pełnoprawnym medykiem. Nana o tym nie wiedziała, ale jej wiedza zapewne pozwoliłaby jej zdać je na najwyższym poziomie, gorzej było jeśli chodziło o samoobronę. Jedyna broń z jakiej umiała korzystać to pistolet, a i tego dawno nie tykała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 8:12 pm

Ta kobieta była po prostu okrutna, jak można mówić, takie rzeczy, nie wspomnę już o jej zagraniach, a potem kazać mu spadać praktycznie. Normalnie się popłacze, ale coż trzeba było być facetem i stawić temu czoła, mam się poddać? Chyba śnisz. No, ale wracając do naszej dwójki to sytuacja była bardzo dziwna, a zwłaszcza po jej słowach na każde jedno przechylał głowę coraz bardziej jakby to cały czas nie dochodziło do jego głowy, jakby się zawiesił i tyle. Spuścił trochę głowę niżej, nerwowo poprawiając swoje włosy kiedy jeszcze znajdowała się na jego kolanach.
-Poznanie mnie lepiej, często jest zbyt niebezpieczne. - odparł w jej stronę, jakby nagle w głowie też mu się coś włączyło, co przypomniało o tym, że jakakolwiek znajomość z łowcą może być niebezpieczna prawda? W końcu wrogowie atakują rodziny, przyjaciół i wszystkich znajomych takiego, aż nie zostanie na nim krzta chęci do walki. Westchnął głęboko, a gdy już miał coś powiedzieć Nanami szybko postanowiła z niego zejśc i usiąść obok, lekko skrzywił usta, ale cóż tak to już bywało. Pociągnął taki łyk z tej butelki, że z wcześniej pełnej buteleczki nie zostało nic a nic, skoro i tak w obojgu włączył się jakiś hamulec to przynajmniej można się narżnąć. No cóż, jeśli chodzi o Vladimira, to on dotykał dużo znacznie więcej broni niż kobiet, także się nie przejmuj. Spoglądnął na butelkę wódki i kiwnął głową do siebie, skoro jest niezręcznie to trzeba to zapić nie? Zanim rozlał to spoglądnął na kobietę pytająco, jeśli się zgodziła to zrobił to równomiernie, jeśli nie? Sam wypił.
-Tak, to fakt. Niedługo kończe to wszystko, trochę mi będzie brakować widoku zdenerwowania z mojego kalcetwa Pani doktor. - uśmiechnął się delikatnie, ale jakoś tak niespecjalnie w jej stronę ogólnie tak po prostu. No cóż, może Kruk nauczy ją paru sztuczek związanych z obroną za te piękne czasy kiedy to musiała się na niego złościć jak rozwścieczona kotka? Tak, przynajmniej trochę by jej zrekompensował ten ból posiadania jego jako praktykanta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 9:49 pm

Bywała okrutna kiedy musiała lub kiedy się spiła tak jak teraz, a zazwyczaj nie zdawała sobie z tego nawet sprawy. Mówiła jasno to co jej leżało na sercu, myśli które przemykały przez jej głowę również zostawały wypowiedziane na głos. Nie bała się tego robić nawet jeśli ktoś miałby na tym ucierpieć, niedopowiedzenia są gorsze od prawdy czy kłamstwa.
- A co jeśli podejmę ryzyko? - Posłała mu wyraźnie zaciekawione spojrzenie, podekscytowana tą wizją niczym nastolatka. Nikt nie mówił od razu o czymś więcej, ale na dobry początek uważała swojego ucznia za przyjaciela. Cóż.. udawała, że nie widzi i nie rozumie jego zalotów, ani aluzji względem swojej osoby. Zbyt mało wiedziała na jego temat by pchać się na tak niebezpieczny grunt bez możliwości powrotu. Zawsze mogła się z nim podroczyć. - A co jeśli zechcę cię pożyczyć na trochę? - Zapytała obracając się bardziej w jego stronę i kładąc dłoń centralnie na jego torsie. Nie minęła dłuższa chwila jak po opróżnieniu kolejnej butelki kobieta westchnęła cicho i przyciągnęła go do siebie wmawiając sobie w myślach, że przecież nie robią nic złego. Zanim się obejrzała wciągnęła się w pocałunek, który sama zainicjowała, a przed którym Raven na pewno się nie bronił i bronić nie będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Nie Maj 04, 2014 10:13 pm

Hmmm... Czyli jednak nie różnili się tak bardzo! Raven też miał to do siebie, że często gadał nieprzemyślane rzeczy, jednak to tyczyło się tylko jego życia prywatnego. W pracy, tej której Nanami nie znała, no i raczej nie pozna chyba, że zacznie zadawać niezręczne pytania. Np dlaczego ma przy pasie broń? Wracając jednak, w pracy jako łowca jest bardzo opanowany i w ogóle, chyba to jest już zwykłe przystosowanie bo Kruk nie wygląda na rozgarniętego faceta. No widzisz, ona może i mało o nim wiedziała, jednak on wiedział o niej dużo, nawet zbyt dużo jak na taką znajomość, ale jak i dlaczego się tego dowiedział zostawmy już w jego przesiąkniętej różnymi informacjami główce. Aristov pracował wcześniej dla wywiadu Rosyjskiego, a to są przecież zawodowcy nie? Stare nawyki nie odchodzą tak łatwo. No, ale co do dwojga osób znajdujących się w tym mieszkaniu to sprawa była prosta, mogą coś spróbować, jednak co.. jak... kiedy i tak dalej to już wszystko zależy od tego wieczoru, przynajmniej tak mi się wydaje. Uśmiechnął się delikatnie na jej słowa.
-To faktycznie będzie ryzyko, od Ciebie zależy czy jesteś gotowa rzucić wiele na szale. - skoro to ją intryguje, to pociągnie to gre dalej, zainteresowana kobieta to najlepsza kobieta i z tym nie ma kłótni. Hmm, nie bardzo rozumiał słowa "pożyczyć" nie był rzecza, chociaż czasami przedmiotowe traktowanie jest fajne, ale tylko w jednoznacznych sytuacjach heh. Przeciągnął się posyłając jej pytające spojrzenie.
-Pożyczyć? Nie odmawiam pięknym kobietom, chociaż szczerze przyznam, że nie rozumiem tego pytania. - jej dłoń utkwiła na jego torsie, nie mogę powiedzieć, że nie był tym zadowolony, ich spojrzenia były bliżej siebie niż dotychczas, no.. i Nanami też była bliżej niż kiedykolwiek. Pocałunek co? Oczywiście, że się nie bronił nie miał takiego zamiaru, baa.. On nawet na niego liczył od dawna, bo no cóż atrakcyjna nauczycielka to jest to czego pragnie większość chłopców, a Kruk? On po prostu miał pokręcony charakter, niewiadomo kiedy zachowywał się poważnie a kiedy nie, także kiedy przyszło do tego potulnie zamknął oczy i wczuł się w ten piękny akt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Wto Maj 06, 2014 8:51 pm

No chyba nie sądził, że jeszcze nie wiedziała o jego pracy? Nie zadawała żadnych pytań bo sama zdolność obserwacji i rany z jakimi chłopak wracał do niej z niektórych misji wystarczyły jej żeby domyślić się w jaki sposób mógł zarabiać na życie z pomocą broni. Nie miała mu złe, że jej tego nie powiedział, kto by się do tego przyznał kiedy przyuczał się jednocześnie do innego zawodu? Raczej nikt.
Nie znała jego przeszłości, informacje o jego rodzinie wciąż pozostawały dla niej zagadką poza faktem, że ma jakieś rodzeństwo. Tak naprawdę nie wiedziała o nim prawie nic, a ciche pragnienie by to zmienić starała się trzymać z daleka od powierzchni by nie zakłócało ich wspólnej pracy. Jak widać się nie udało bo pijana Nanami zapomina o wszelkich własnych nakazach.
- Jestem sama od lat, niedługo może być za późno na takie decyzje. - Odparła bez cienia zawahania. Zdecydowanie zbliżała się do takiego wieku gdzie już dawno powinna się ustatkować, a ona wciąż nawet nie miała chłopaka. Łowca mimo swojego roztargnienia przyciągał ją i dawał jej jako takie poczucie bezpieczeństwa w swoich ramionach o czym przekonała się nauczając go.
- Nie wiem co na to twoje siostry, więc na razie cię pożyczam... żeby mnie nie zjadły. - Uśmiechnęła się do niego czarująco, prawie tak jak zwykle robiła to na trzeźwo i przyciągnęła go bliżej siebie. To co działo się później dotarło do niej z lekkim opóźnieniem, ale pani doktor wiedziała co robi pozwalając mu na pocałunek. Dawała mu nadzieję, której odbieranie byłoby najgorszym posunięciem. Zanim zdążyłaby zaprotestować już rozchyliła usta pogłębiając pocałunek i objęła go za szyję przyciskając się do niego ciałem. Minęło kilka długich minut zanim całkowicie zdyszana i czerwona odsunęła się od niego, a potem szybko wstała.
- Nie wiem co we mnie wstąpiło. - Wyglądało na to, że Ikeda zaczyna trzeźwieć i rozróżniać własne czyny od tego co zazwyczaj jej się śni. Teraz na pewno trzęsły jej się ręce, ale uśmiech na twarzy pozostawał niezmienny choć nie obejmował oczu. - Wybacz, poniosło mnie, to się nie powtórzy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Wto Maj 06, 2014 10:00 pm

No cóż... trochę miał taką nadzieję, że nie będzie wiedziała o tym wszystkim, no ale chyba nie jest taki dobry w ukrywaniu jak mu się wydawało, do dupy z niego agent. Jedynie, dlaczego się nie przyznał do tego wszystkiego, było dlatego,że tożsamość łowcy ma być tajemnicą, pewnie by jej powiedział. Ufał tej kobiecie, mimo że była tylko jego szefową, to jakoś zżył się z nią prawie od samego początku, nie tylko ze względu na to,że była piękna i troskliwa, ani nie dlatego że się nim opiekowała, nie dlatego,że mu się podobała. Po prostu, miała w sobie to coś. Ciche pragnienie poznania go lepiej? Cóż... była kobietą z zasadami, ale każda taka osoba ma w sobie nutkę słabości. Mówiąc, że coś jest niewłaściwe, to tego pragnie. Zajebiste. Słuchaj jej słów po czym przymknął lekko oczy, jakby co usłyszał kłamstwo, uśmiechnął się do niej, zaplątując sobie jej włosy na palcu.
-Taka kobieta jak Ty, jest sama od lat? No, to musisz być po prostu wstydliwa. Dawno nie poznałem, tak super osoby. - yhy, niech się cieszy, Vlad może prawić komplementy do jutra nawet, ale co go różniło od większości mężczyzn? Mówił prawdziwe komplementy. No.. co do pocałunku , to nigdy go chyba nie zapomni, on był po prostu świetny, a Nanami naprawdę powinna mieć więcej wiary w siebie, jest świetna. No, tak. Gdyby odebrała mu teraz nadzieję to prawdopodobnie mogłoby się to zakończyć w bardzo głupi i smutny w sumie sposób, ale miło, że ta gra toczyła się dalej. Na jej kolejne słowa tylko się zaśmiał cały czas bawiąc się jej włosami.
-No tak, moje siostrzyczki są o mnie strasznie zazdrosne, zwłaszcza, że jestem jedynym bratem, ale zrozumiałyby. - uśmiech nie schodził mu z twarzy w takiej sytuacji. Całował i przytulał ją tak przez parę minut, jednak kiedy wstała popatrzył na nią spłoszony, jakby nie wiedział co się stało. Podniósł się zaraz za nią, szybko wbijając spojrzenie w ziemie a jego głos był przerywany, trochę się łamie.
-Ja... Ja przepraszam, to też moja wina, to... - w końcu powiedziała, te okrutne słowa, że to się już nie powtórzy? Chcesz go wykończyć? Kosa w żebro byłaby szybsza i mniej bolesna. Nie podnosił głowy do góry, aż do jej słów. Wtedy uniósł ją dumnie w góre, a uśmiech wszedł na jego twarz, taki trochę niewinny.
-Cholernie szkoda, było naprawdę świetnie Pani Doktor. - zaśmiał się pod nosem, robiąc krok do niej do przodu.
-Z Twojej strony, a z mojej? - Przytulił ją jeszcze raz, przyciskając do siebie nachylając się nad jej uchem i szepnął.
-Zrozumiem, jeśli usłyszę odmowe, naprawdę. Po prostu tak bardzo jej nie chce słyszeć. - po czym zaśmiał się i odsunął od niej troszkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Sro Maj 07, 2014 3:08 pm

Słuchanie go przynosiło jej pewnego rodzaju satysfakcję. Czuła się zarówno podziwiana jak i pożądana chociaż oboje wiedzieli, że jeśli Raven nie złamie wszystkich jej barier to nic z tego nie będzie. Nana potrafiła być naprawdę otwartą osobą... po alkoholu. W zwykłym stanie zwyczajnie unikała odpowiedzi zmieniając temat na bardziej odpowiedni. Teraz kiedy powoli zaczynała trzeźwieć docierało do niej wszystko co od spotkania w barze zrobili. Nie żałowała. Tego była pewna jak niczego dotychczas. Czy był sens odrzucać prawdopodobnie jedyną jej szansę na romans z powodu własnych obaw? Najwidoczniej wciąż nie potrafiła się przełamać.
Przyciągnięta przez niego nie protestowała. Zwyczajnie poddała się losowi, niech się dzieje co chce. Miała pozostać niewzruszona, ale mur raz skruszony odbudowuje się miesiącami. Drżące lekko dłonie zacisnęła na jego ramionach, ale go nie odepchnęła.
- Jesteś pewien, że przyjęłyby dobrze taką starą babę? Jeszcze pomyślałyby, że biorę za młodszych bo zaczynam czuć się staro. - Zaśmiała się cicho, a potem schowała twarz w jego szyi wdychając powoli zapach mężczyzny. Za blisko, zdecydowanie powinna się odsunąć, ale nie mogła.
- Mur runął. Droga wolna. - Rzuciła zanim na dobre zatraciła się w ramionach bruneta i znów zapomniała o całym świecie. Rano będą tego żałować, ale jak na razie mieli wszystko czego im trzeba.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Sob Maj 10, 2014 1:57 pm

Hm, więc wszystko zależało od niego? Miał przełamać wszystkie jej bariery, pokonać wszystkie jej demony i sprawić, żeby poczuła się w końcu tak jak powinna? Wow, to trochę roboty jak na jeden wieczór, ale dla Aristova nie ma rzeczy niemożliwych, spróbować zawsze można, zwłaszcza,że zaszedł już całkiem daleko. Jedyną szansę? Pieprzenie, będąc taką laseczką jak Nanami i na dodatek taką wykształconą i mądrą to z pewnością nie mogła być jedyna taka szansa, może inaczej. Jedyna jeśli chciała zostać wiecznie młodą, Kruk jest najbardziej nieprzewidywalnym i dziecinnym facetem jaki istniał w tym mieście, no ale tacy coś w sobie mają skoro potrafią zawrócić chociaż trochę w głowie takiej kobiecie nie? Zaśmiał się cicho kiedy usłyszał jej kolejne słowa, była chyba niepoważna, tak na pewno nie będą gadać, ale zazdrosne to pewnie będą.
-Oh już tak sobie nie ujmuj, Jak Cię zobaczą pewnie stwierdzą, że to ja sobie małolaty sprowadzam do domu. - uśmiechnął się delikatnie, a skoro i ona wtuliła się w niego bezpowrotnie, także objął ją dość mocno, by poczuła, że takim uściskiem chroni tylko wyjątkowe osoby. No widzisz, dla niej to było za blisko, a dla niego wręcz idealnie, tak łatwo już się z tego nie wypląta. Mur runął co? To teraz wystarczy tylko przejść przez inne przeszkody, aby dotrzec do skarbca w którym trzyma to co naprawdę myśli, wyzwanie podjęte. Objął ją w biodrach przesuwając palce na jej plecy spoglądając cały czas w jej oczy, pocałował ją krótko i delikatnie, a następnie postarał się aby znów usiadła na kanapie, przeciez nie skończyli pić! No, a dla takiego alkoholika jak Vladimir to jeden z priorytetów, mozna powiedzieć, że to jego raj. Piękna kobieta u boku a na dodatek tylko alkoholu, raj. Kiedy miał wrócić do picia i ślicznej dziewczyny, jego pager z pracy po prostu nie dawał mu żyć, czyżby alarm? Zacisnął zęby spoglądając na niego i przeklnął parę razy pod nosem, wampiry....... zawsze zepsują każdą miła chwilę, z jednej strony, dlatego lepsze poznanie Kruka było niebezpieczne. Spojrzał Nanami w oczy i skrzywił się naprawdę szczerze na twarzy. Przytulił ją mocno do siebie.
-Przepraszam, kod czerwony. - liczył, że dostanie od niej jakiegoś buziaka, no ale tak czy tak nie zważając na to jak było, po prostu sobie poszedł, ale miał zamiar tu wrócić jeśli nie będzie dla niego za późno.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Wto Maj 20, 2014 7:36 pm

Jeśli to dla niego tylko trochę roboty to może powinien jeszcze raz się zastanowić czego tak właściwie chce od pani doktor? Nie powinien jej traktować jak innych kobiet, które raz po raz wiążą się z kimś innym. Nanami dotąd nie szukała miłości wiedząc, że na wszystko przyjdzie czas co nie oznaczało, że nie ma żadnych marzeń. Miała swoją własną wizję miłości, domu, a później może i dzieci. Żadne z nich nigdy nie wiązało się z którymś z jej uczniów, a już na pewno nie z Aristovem, któremu w tych sprawach by raczej nie zaufała. Przyciągał ją, a pożądanie bywało niebezpieczne. Mogło zgubić ich oboje, a odnalezienie drogi powrotnej nie raz zdawało się być nie do wykonania.
- Skoro tak mówisz. - Nie próbowała się nawet z nim spierać. Oddawali się więc przyjemnościom picia dopóki nie zadzwoniło coś w kieszeni bruneta. Nana ukryła zawiedzioną minę pod uśmiechem i spojrzeniem pełnym zrozumienia dla jego pracy. Pożegnali się na szybko jednym pocałunkiem i zniknął.
Mogła więc tylko zostawić salon w takim stanie i udać się do sypialni. Przespała większość kolejnego dnia, a kiedy już wstała i wędrowała po domu, niestety na kacu, nie mogła sobie do końca przypomnieć jak to możliwe, że siedzieli u niej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Wto Maj 20, 2014 8:02 pm

Po dość długim wypadzie, a dokładnie całonocnym postanowił wrócić do swojej nauczycielki, co prawda pewnie teraz już nie będzie tak fajnie jak mogło być, jednak potrzebował pomocy, jego nadgarstek był złamany,a dokładniej strzaskany, że przez jakiś czas nie będzie mógł nic zrobić tą ręką, a szkoda, bo to w końcu prawda dłoń. Z przyzwyczajenia uniósł prawą dłoń aby zapukać do drzwi, co sprawiło tylko, że zaklnął dość głośno pod nosem. Następnie uniósł drugą dłoń i w końcu zapukał do drzwi. Usiadł na progu opierając się o ściane, jego twarz była zasłonięta chustą która przeważnie zwisała mu na szyi, a jego łeb spuszczony w dół.
Teraz jeszcze dojdzie mu problem taki, że jak ktoś odpowiednio pomajstruje przy monitoringu, to jeszcze zrobi się z niego przestępce, a to wcale mu nie odpowiadało, a jak będzie musiał odpowiedzieć przed wielką złą ławą prawa? Na dodatek pewnie będzie musiał się użerać z tym pojebem, Christianem. Meh. Tak jak wspomniałem na początku, wcale nie odpowiadał mu fakt, że nie będzie można wrócić do tamtego momentu, ale spełnił swój jakiś tam obowiązek, wielu mężczyzn przetrzymywane przez nagie trio wyszło z tego bez szwanku, lubił myśleć, że to tylko dzięki niemu. Uważasz, że to wymaga większej ilości roboty? Może być ciężko, nie dość, że miał dość stresującą pracę to jeszcze potrzeba mu dość stresującej kobiety, żeby do niej dotrzeć, co jak co, ale ten łowca to nie miał nigdy łatwego życia, no i chyba miał nie będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Wto Maj 20, 2014 8:17 pm

Nie spodziewała się żadnych gości więc wzięła długą, relaksującą kąpiel na poprawę humoru. Z jednej strony cieszyła się, że Raven wyszedł, a z drugiej trochę żałowała. Wiek, w którym była to już chyba czas na jakieś romanse lub cokolwiek w tym kierunku bo wygląda na to, że zaczyna się starzeć. Wzdychając nad samą sobą przebrała się, a potem zjadła obiado-kolację. Resztę dania zaś wstawiła do lodówki na wypadek jakichś gości. Jakby za pomocą magii nagle usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi, szok wymalowany na jej twarzy zapewne mówił wszystko. Tak jak stała poszła otworzyć drzwi. W krótkich spodenkach, koszulce na ramiączkach i domowych kapciach stanęła przed Ravenem. Przyjrzała mu się, a potem zdusiła krzyk na widok jego dłoni i łapiąc go za ramię wciągnęła do środka. Dosyć szybko posadziła go na kanapie i zmierzyła groźnym spojrzeniem.
- Aristov... - warknęła cicho, a potem zniknęła w łazience by znaleźć rzeczy potrzebne do opatrzenia jego rany. Po powrocie do pokoju bez słowa, szybko i sprawnie zajęła się tym by uratować co się da ze sprawności jego nadgarstka. - Przez kilka tygodni możesz mieć wrażenie, że nie jest taki jak dawniej, ćwiczenia są bardzo zalecane Vladimir. - Przeszła na nieco bardziej oficjalny ton, a potem usiadła obok niego na kanapie i wyglądając na bardziej zmęczoną niż rano westchnęła. - Jesteś może głodny?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Wto Maj 20, 2014 10:37 pm

Kruk jest niczym czarodziej! Nigdy nie przybywa za wcześnie, ani za późno, czarodzieja nie można się spodziewac, także Nanami miała problem, bo będzie musiała tolerować jego obecnośc. Chciałem wspomnieć, że właśnie wyszedł z klubu którą spędził walcząc z nagą wampirzycą, uwielbiam tą robote. No, ale wyszedł cały czas o niej myślał, więc jak tylko zobaczy ludzką kobiete to nie ręcze za niego. Po chwili w końcu otworzyła mu drzwi, spojrzał na nią w górę, odsłonił twarz i lekko się uśmiechnął, jakby niewinnie. Posadziła go na kanapie, jak rasowa pani doktor, to było słodkie z pewnej strony, że jednak zmartwiła się jego losem, po prostu chyba nie miała do niego siły, a to akurat da się zrozumieć. Zdecydowanie to był jej czas, bo kiedy następny raz o tym pomyśli, to mogą się do niej kleić dużo starsi faceci, a na koniec skończy jako osobista pielęgniarka jakiegoś pomarszczonego starucha! Tak, Aristov jest najlepszym wyborem, głosuj na Kruka! Kończąc żarty to kiedy zaprowadziła go na tą kanapę tylko się w nią wpatrywał, do czasu aż zaczęła go opatrywać.
-Takie już moje szczęście. - siedział spokojnie i dał się opatrzeć, nie przeszkadzał mu ból w nadgarstku, na jej kolejne słowa jedynie kiwał głową w geście zrozumienia, zalecane ćwiczenia? Heh. Ten oficjalny ton tylko go rozbawił, niech sobie nie myśli, że o tym wszystkim zapomniał, zresztą wyszła do niego tak skąpo ubrana, także nie ma wyjścia. Kiwnął głową na jej kolejne pytanie.
-Tak... nawet bardzo. - wlepił w nią te swoje złote oczka po czym podciągnął się na tej kanapie by przewrócić ją do pozycji leżącej pod sobą, a następnie, sięgnął za pasek wyciągając całe uzbrojenie i odłożył je na stoliku obok, niech wie z kim zaczyna! Wrócił do niej, momentalnie położył jej palec na ustach, mogła sobie odmawiać ile jej się podoba, jej ubranie go wzywało, a jej ciało jeszcze bardziej, to że sobie tam będzie narzekać to już nie moja bajka. Ręke położył jej na udzie wodząc po nim palcami w górę i w dół po czym wpił się w jej usta, delikatnie podgryzając jej dolną wargę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Sro Maj 21, 2014 1:52 pm

Słabość. Uczucie, które nie pozwalało jej go odepchnąć i trzasnąć w twarz. Wiedziała, że już był ranny po utarczce z wampirami i jej wewnętrzna pani doktor upierała się by nie robić mu większej krzywdy. Z drugiej strony jej umysł zaczął panikować kiedy została przewrócona na kanapę. Może i była na kacu, ale na pewno jest trzeźwa.
- Vladimir...! - Zdążyła jeszcze krzyknąć z oburzeniem zanim uciszył ją tym krótkim gestem. Posłała mu spojrzenie, którego raczej nikt dotąd nie widział, zdecydowanie była zawstydzona, zszokowana i podekscytowana jednocześnie. Na bycie pielęgniarką nawet niech nie liczy, zostanie panią doktor o wiele dłużej, a potem pójdzie na zasłużoną emeryturę, aczkolwiek do tego jeszcze daleko.
Tu i teraz patrzyła mu w oczy kiedy ich usta się spotkały, a nie był to pocałunek taki jak poprzedniego dnia, tym razem ich oddechy przyśpieszyły, a sama Nana dłuższą chwilę walczyła z sobą by go odepchnąć jednak poddała się przyjemności. Jeśli nie teraz, to kiedy? Zastanowiła się w myślach z cichym westchnieniem. W pewnym momencie pani doktor opamiętała się i odwróciła głowę przerywając ich małą zabawę, wzięła głębszy oddech i ofuknęła go.
- Nie dostałeś pozwolenia na takie zachowanie Aristov!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Sro Maj 21, 2014 3:40 pm

Słabość? Czyż nie to było cudowne w tym wszystkim? Jeśli nie podda się słabości teraz to kiedy będzie miała jeszcze do tego okazji? Vlad może i miał 25 lat, ale jego dawna miłość nie zamierzała do niego wrócić, także pasowało w końcu posunąć się naprzód, a ta chwila była do tego wręcz idealna, czy szefowa nie może być kochanką? Może nawet kimś więcej, to zależało od niej, bo Arisotov dobrze wiedział do jakich rzeczy się nie nadawał, chociaż może? Kto wie co się stanie jeśli dla mu się odpowiedni czas, odpowiednio go przygotuje, a nawet założy odpowiednią obroże, tatuś jak ta lala. Co z tego że była trzeźwa, czy na trzeźwo nie można pomyśleć o czymś takim? Z pewnością było to trudniejsze, ale nie było niemożliwe. Uśmiechnął się tylko delikatnie kiedy odwróciła głowę, znajdując się nad nią spogladając pytająco.
-Nanami.... - wyszeptał wprost do jej ucha po czym je przygryzł delikatnie, następnie przeniósł się na szyję, skoro zabrała mu dostęp do swoich ust, za to odsłoniła szyję w pełnej krasie, także z tym nie było problemów, podgryzał ją tak przez jakiś czas. Nie dostał pozwolenia? A kto ją pytał o zdanie? Przemyśli to wszystko, po sprawie, na razie miała na sobie dość młodego i naprawdę dobry towar na wszystko, więc czemu to zaprzepaścić przez zwykły wstyd? Wpatrywał się tak w nią po raz kolejny tymi swoimi złotymi oczami, dłońmi wodził po jej biodrach, brzuchu i udach.
-Pozwolenie? Zawsze byłem słaby w wykonywaniu rozkazów, co potwierdza mój życiorys. - zaśmiał się cicho wpatrując się w jej oczy przez jakiś czas, ale dłonie pozostawały wciaż na wolności, robiąc sobie co mu się podobało. Kruk był buntownikiem pewnego rodzaju, wiedział, że wielu rzeczy mu niewolno, jednak czy on się tym przejmował? Sama to sobie oceń. Wrócił do jej pięknej wyeksponowanej szyi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Pią Maj 23, 2014 10:03 pm

Jeśli już miałaby do czegokolwiek między nimi dopuścić wtedy na pewno bez obroży by się nie obeszło, Vladimir według niej był zbyt narwany do zostawania mężem, a co dopiero ojcem. Nie nadawał się ani do jednego ani do drugiego. Ale co jej szkodził mały romans? Zastanowiła się nad tym w myślach wykreślając wszystkie za i przeciw, a potem stwierdziła że w jej wieku to już ostatni dzwonek. Młodsza nie będziesz, skarciła samą siebie w myślach i nie stawiała się chłopakowi kiedy przyparł ją do kanapy.
- Jesteś potworem... przez ciebie złamałam swoje zasady. - brzmiała bardziej jak rozbawiona niż urażona przyszła kochanka swojego własnego ucznia. Jej usta przyozdobił niewinny uśmiech, a zmrużone oczy i przyśpieszony nieznacznie oddech były reakcją na to co robił z jej ciałem. Tym razem nawet nie próbowała do odsunąć, ale z dozą złośliwości postanowiła, że musi się postarać aby włączyła się do jego zabawy, nie ma nic za darmo. Czekała więc w cierpliwości i bezruchu na jego dalsze posunięcia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Pią Maj 23, 2014 11:09 pm

No to ba, nawet łańucha! Takiego przynajmniej, żeby mógł skoczyć wieczorem do sklepu po wódke, wtedy mógł być związany na całe życie, wcale nie zmieniało to jego podejścia to wszystkiego, jeśli oczywiście, zostawi mu się otwarty barek to Vlad będzie najwierniejszym mężczyzną na świecie. A tam zaraz się nie nadaje na ojca, on byłby wspaniałym ojcem! Jeśli oczywiście, Nanami poradzi sobie z tym dzieckiem, jaki był Vladimir, to dopiero po skutecznej obróbce, będziesz można nad czymś pomyślec, nie zagłębiajmy się w poważne tematy, skoro mamy znacznie przyjemniejsze do omówienia prawda? Cóż... w jego życiu też było parę kobiet, jednak z żadną naprawdę nie nawiązał czegoś głębszego poza jedną, która na dodatek zniknęła i nie daje znaku życia od roku, Aristov spisał ją na straty, a szkoda... Rosjanki mają to coś w sobie... Głównie imiona są ładne, ale to inna bajka na kiedy indziej. Zaśmiał się cicho tylko na jej słowa... Wiedział jedno, w końcu mu się udało dotrzeć tak daleko, jak pragnął przez cały staż u Nanami. Wpatrywał się w nią teraz, starając się w ogóle nie używać prawej dłoni, bolała go cholernie, ale na twarzy było zero grymasu bólu.. chyba wybrała najskuteczniejszy rodzaj terapii, trzeba jej przyznać. Była dobra. Obserwował każdy jej ruch, rozumiał, że nie mogła się poddać od razu, bo gdzie tu zabawa, także będzie dalej w to brnął. Przystawił usta do jej ucha, które miała odsłonięte, po czym wydychając ciepłe powietrze przyczepił się do płatka delikatnie go podgryzając, całując i w ogóle błądzić językiem po malutkiej zewnętrznej stronie, łapami podsuwał jej koszulkę, aż do stanika, po czym przestając umieściła łapy na jej biodrach. Delikatnie przesuwał nimi, by poczuć ciepło jej ciała, jej brzuch, a nawet jej piersi. No... ale jak to bywa w życiu telefon z pracy znów oderwał go od niej, co sugerowało, że chyba stracił swoje dwie szanse, no nic... takie życie, po paru wyzwiskach z jej strony pewnie opuścił to miejsce..

z/t


Ostatnio zmieniony przez Raven dnia Nie Lip 06, 2014 4:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Gość Sro Maj 28, 2014 10:13 pm

Zakucie go w łańcuch mogłoby nie być dla niej zbyt problematyczne, gorzej jeśli będzie musiał się stawić na misję, to co z obrożą pójdzie? Nanami miała wątpliwości w sprawie przywiązywania go do siebie na stałe bo rozstanie mogłoby być bolesne, a śmierć jednego z ich dwójki jeszcze bardziej.
Jeśli już miałaby mieć mężczyznę obok siebie to wolałaby takiego, którego serce biłoby jeszcze długo.
Wszelkie myśli zostały jej brutalnie przerwane przez dalsze działania Ravena, skutecznie dobierającego się do jej ciała. Czy widział w niej to co by chciała żeby widział? Wątpliwe, ale nikt nie zabroni jej mieć romansu póki na to czas!
Pieszczoty ucha spowodowały gorące dreszcze spływające wzdłuż kręgosłupa, a także przyśpieszony oddech kobiety, która po jakimś czasie odwróciła głowę w jego stronę i sama pozwoliła by ich usta się zetknęły. Tym samym nie dawała mu możliwości na jakiekolwiek pytania w tej dziedzinie.
Zmieniła zdanie? Może. Teraz niech działa, a myślenie zostawi się na inny czas.
Długa noc przed nimi, a po niej świt i wyrzuty sumienia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom rodziny Ikeda Empty Re: Dom rodziny Ikeda

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach