Retrospekcja Iska vol 2

Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 3:43 pm

Jakiś bar w mieście ~

Ile to już przebywał w tym mieście? Sam nie był pewien. Nie zapamiętał dokładnej daty wyjazdu ale wiedział, że była to końcówka wakacji. Wszak chciał wraz z córką zacząć tu życie na nowo. Lecz Nanami musiała chodzić do szkoły. Wiedział, że prywatne nauki ją męczą i jednocześnie wiedział także, że poradzi sobie w nowym miejscu. Nie była już dzieckiem, choć ciągle jak dziecko ją traktował. Tak czy owak mimo, iż przebywał w tym mieście już koło miesiąca, dalej nie mógł się do tego przyzwyczaić. Wspomnienia sprzed szesnastu lat ciągle mieszały się z rzeczywistością, wprawiając go w przygnębienie. Póki co był bezrobotny choć nikt nie powinien mu tego zarzucać. Należał do bogatej rodziny, w swojej karierze muzyka również dorobił się ogromnej sumki. Wystarczało aby żyć w dostatku do końca swych dni i to samo zapewnić córce. Nie widział jednak sensu w życiu w ten sposób. Był istotą długowieczną, miał przed sobą dziesiątki, setki a może i tysiące lat! Gdyby siedział bezczynnie i nic nie robił zapewne szybko wpadłby w monotonię i depresje. Musiał znaleźć sobie jakąś pracę. Muzyka nadal była jego miłością lecz nie mógł pozwolić sobie na powrót do show biznesu czy po prostu zajęcie się nią. Zbyt mało czasu minęło a on pragnął pozostać nierozpoznawalnym. Całe szczęście pomagał mu w tym fakt, że szesnaście lat to rzeczywiście duża liczba. Oraz to, że przez te lata zmienił się zarówno z charakteru, jak i wyglądu. Nie musiał już obawiać się wychodzenia na ulice.
Córka nie mogła siedzieć wiecznie w domu z ojcem. Nie trzymał jej w szklanej klatce, więc zdarzało jej się wychodzić z domu. On zaś nie lubił przesiadywać sam. Gdy więc i tym razem Nanami opuściła mieszkanie, Isao po prostu wyszedł i udał się do najbliższego baru by napić się w spokoju, otoczony odgłosami dobiegającymi do niego zewsząd. Tym sposobem właśnie znalazł się w tym barze, usiadł gdzieś w kącie i zamówił poczciwe whiskey, które popijał w samotności. Wlepiając wzrok w szklankę przeznaczoną do tego typu trunków zastanawiał się nad swoją pracą. Albo raczej jakiej pracy się podjąć. Nie w smak była mu praca biurowa, której tak bardzo nienawidził, a którą zajmował się przez ostatnie kilkanaście lat. Co więc miał ze sobą uczynić? Nie był pewien. Westchnął ze zrezygnowaniem wiedząc, że tak na prawdę nikt nie zwraca uwagi na "człowieka siedzącego samotnie gdzieś w kącie". Swoim wyglądem nie zwracał niczyjej uwagi. Miał na sobie szarą koszulę z czarnym krawatem, elegancki płaszcz. Materiałowe, czarne spodnie oraz buty, tym razem nie glany, które wpasowały się idealnie w całość. Długie blond włosy związane miał w kitkę, choć jeden bok miał krótko przycięty. Cóż, jego córka zazwyczaj była spokojna jednak bardzo nie lubiła jak Isao palił. Gdy nieraz zapominał się i zaczynał palić przy niej reagowała doprawdy bardzo różnie. Pewnego razu złapała więc za rozpalonego papierosa i zgasiła go na włosach ojca z jednej strony by udowodnić mu, że ,,palenie szkodzi". Cóż... Wyszło jak wyszło i ostatecznie Isao wybaczył swojej córeczce. Lubił swoje długie włosy jednak zbyt bardzo by je obciąć. Tym sposobem lewą stronę miał krótko strzyżoną, prawą zaś długą co swoją drogą wyglądało całkiem nieźle. Nawet z kitką. !
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 5:18 pm

Sophie jak to Sophie z braku laku i lepszego zajęcia, wałęsała się od baru do baru, kosztując przy okazji wymyślnych drinków, bądź po prostu wlewając w siebie nieopisane ilości shot'ów. Odkąd Kyubi zajął się swoją nową żoną, blondyneczka sama musiała organizować sobie pijackie libacje. Biedaczyna, coraz bardziej zaczynała tęsknić za swoim przyjacielem. W końcu tylko on jej pozostał! Agnes wyjechała i nie pozostawiła po sobie żadnego śladu, Aimi - niedoszła żona jej przeuroczego bratanka, także postanowiła się ulotnić z kolei własnego syna nawet nie zamierzała rozpijać. Pomińmy kwestie, że Elliot już dawno poszedł w ślady swoich jakże niegrzecznych rodziców i raz na jakiś czas bardzo ochoczo zwilża swe pełne wargi alkoholem, za co nagminnie Sofcia pluje sobie w brodę! Chociaż i tak później uporczywie wmawia sobie, że to wszystko kłamstwo, nie prawda i skandal w jednym. W końcu jej syneczek jest najlepszy - nie pije, nie pali, nie ćpa. Chłopak cud, miód, malina po prostu. Tak, Kanapa wcale nie ma na jego punkcie świra, wcale! No ale, pomijając już kwestię niezbyt grzecznej i zorganizowanej pociechy wampirzycy, przejdźmy do sedna sprawy. Szlachetna, już nieco wstawiona, to tak swoją drogą, mimochodem zawitała do baru w którym mościł się obecnie Isao. Nie wyczuła jego obecności od razu, a skąd. Zbyt zaabsorbowana wonią procentów, w ogóle nie zdawała sobie sprawy, że przebywa obecnie w jednym lokalu wraz ze swoją uroczą, prawie że kukiełką, którą tak wymyślnie postanowiła gnębić kilka lat temu. Luźnym już nieco pijackim krokiem podeszła do baru, zupełnym przypadkiem zahaczając o stolik blondyna. Przejęła się? No ba, że nie. Zaślepiona wizją dostania kolejnej porcji wysokoprocentowego napoju, parła przed siebie, docierając do blatu zewsząd otoczonego przez innych gości klubu. Zamachała mimowolnie ręką, przywołując natychmiastowo do siebie kelnera. Uśmiechnęła się nikle, zupełnie niewinnie, domagając się od mężczyzny trzech porcji czystej. Kieliszki wypełnione po brzegi wódką w kilka chwil znalazł się tuż przednią z kolei niezrażona niczym wampirzyca, pośpiesznie wychyliła zawartość każdego z nich. Obróciła się na pięcie, opierając się łokciami o blat baru. Miała w ten sposób widok na całą salę. Może upatrzy sobie jakąś kolację?
Wodząc tak wzrokiem po całym pomieszczeniu, jej tęczówki w końcu zatrzymały się na postaci byłego muzyka. Zachichotała pod nosem, zwinnie wymijając tłumy ludzi, by dostać się do stolika przy którym siedział. Zakołysała śmiesznie biodrami, uważnie lustrując niebieskimi oczętami swoją niedoszłą, jakże słodką zdobycz. Ładny był, to tak swoja drogą. I do tego blondyn! Blondyni są tacy wow. Zatrzepotała kusząco rzęsami, bezczelnie przysiadając na krześle po przeciwnej stronie stołu. Założyła nogę na nogę, nawet przez chwilę nie spuszczając z niego pary ciekawskich oczu.
- Taki przystojny, a siedzi sam? - mruknęła, nadymając zaraz zabawnie wargi. Zmienił się. Isao naprawdę się zmienił. Choć zmysły Kanapy ciężko oszukać, początkowo nie mogła doszukać się w nim dawnego wokalisty. Postarzał się nieco, spoważniał. Nie tryskał już energią tak jak kiedyś. Choć zapach, który dopiero teraz dotarł do jej wyczulonych nozdrzy, nieco zbił ją z tropu. Był kurewsko podobny do Iska. Zmarszczyła mimochodem brwi, przez dłuższą chwilę zerkając wprost w szare tęczówki mężczyzny.
Co tyczy się jej ubioru. Cóż, Sofa ma to do siebie, że na ogół ubiera się nader wyzywająco. Nawet dzisiaj postanowiła przyodziać na siebie jedynie krótki, czarny top odsłaniający płaski brzuch, flanelową koszulę w kratę, krótkie jeansowe spodenki oraz pończochy z nieznacznie wystającymi, kuszącymi paseczkami. Jeżeli chodzi o obuwie - zwykłe, ciemne botki, przyozdobione srebrnymi łańcuszkami, o. No i bielizna, ofc.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 5:43 pm

Isao dobrze wiedział jak to jest mieć fioła na punkcie swojego dziecka. Sam był ogromnie zakochany w swojej "malutkiej córeczce", która już taką malutką nie była. Doskonale pamiętał jej narodziny, moment gdy pierwszy raz ją zobaczył. Choć wiele rzeczy z przeszłości dawno już umknęło z jego głowy, co poniekąd wyrzucił z pamięci naumyślnie, wszystko co dotyczyło jego córki pamiętał bardzo dokładnie. Jej pierwsze kroki, pierwsze słowa, ząbki, budzenie się wampirzej natury. Kochał ją całym Iskowym sercem, była dla niego najważniejsza. I choć nie była idealna, wszak nikt idealny nie jest, w jego oczach była najwspanialszą istotą na świecie. Całe szczęście Nanami nie sprawiała tacie problemów odnośnie picia, ćpania czy palenia. A przynajmniej w pewien sposób bo palenia ojca całkowicie nie akceptowała co często okazywała w nieco zbyt dosadny sposób. W ten sposób między innymi blondas stracił część swoich wspaniałych, długich już włosów z lewej strony głowy. I musiał je przyciąć by jako tako to wyglądało. Ale nie ważne. Isao w tej chwili wyjątkowo o swojej córce nie myślał, choć zwykle to głównie ona zaprzątała jego myśli.
Siedząc przy szklance whiskey dawny muzyk zastanawiał się nad odpowiednim zajęciem dla siebie. Musiał się czymś zająć bo bezczynne siedzenie w domu nie było wcale niczym przyjemnym. Myśląc powoli upijał trunek ze swojej szklanki, dzięki czemu gdy Sophie zawadziła o jego stolik nic z niej się nie wylało. Mimo to odruchowo Isao złapał za szklane naczynie i posłał nieco zirytowane spojrzenie kobiecie, która nieco chwiejnie szła w stronę baru. Oczywiście jego wzroku nie zauważyła bowiem bar znajdował się w przeciwnym kierunku niżeli stolik obecnego Isaaca White'a. Blondyn ostatecznie jedynie westchnął zrezygnowany, nawet nie wyczuwając, że owa kobieta była szlachetnokrwistą. Wszak zapachy dobiegające zewsząd skutecznie mieszały się ze sobą i nie pozwalały wyłonić żądnego konkretnego. Chyba, że było to whiskey stojące tuż przed nosem wampira. Whiskey, którym blondas wkrótce się zajął. I dopił je prawie do końca lecz nagle pojawiła się przed nim ta sama kobieta, która wcześniej potrąciła jego stolik. Nie łudził się, że przyszła przeprosić. Wystarczyło jedno spojrzenie na nią by wiedzieć, że nie było na to najmniejszych szans. Oczywiście nie rozpoznał w niej swojej niegdysiejszej dręczycielki bowiem te kilkanaście lat temu Sofa usunęła mu swój wizerunek ze wspomnień. W tej chwili była dla niego po prostu nieznajomą, pijaną dziewczyną. I to wampirzycą krwi A, co wyczuł w momencie gdy siadła tuż naprzeciw niego.
Jeżeli chciała wywrzeć na nim jakieś wrażenie to nie udało jej się to. Jego wzrok nie zdradzający żadnych emocji spoczął na niej na krótką chwilę. Niewzruszony jej zachowaniem sięgnął ponownie po szklankę whiskey upijając kolejny łyk. W szklance zostało już mało trunku, być może łyczek. Jednak nie pił go od razu. Najpierw spokojnym ruchem odstawił naczynie by następnie znów przenieść wzrok na Sophie.
- Taka ładna szlachetnokrwista dziewczyna a taka pijana. - odpowiedział nieco ostrzejszym tonem. Cięta riposta? Być może. Ostatecznie po prostu sięgnął po whiskey jeszcze raz, przechylił szklankę i dopił do końca. Nie planował zamawiać sobie kolejnego drinka. Zapewne zrobiłby to gdyby nie siadła przed nim Sophie. Znał jednak naturę szlachetnych na tyle by wiedzieć, że jeżeli tu zostanie to z ich spotkania nie wyniknie nic dobrego. Nie chciał ryzykować. Nie mógł się w żaden sposób narażać dla dobra swojej córki. Krótko zlustrował postać kobiety dostrzegając sposób w jaki była ubrana. Wyglądała młodo a jako, że przez ostatnie kilkanaście lat opiekował się córką jako samotny ojciec, jego spojrzenie na innych wyglądało jak spojrzenie czterdziestoletniego człowieka na nastolatków. Miał ochotę po prostu pokręcić głową z rezygnowaniem i prawić jej morały niczym swojej córce. Ale była to chwilowe, ulotna myśl, której nie uczepił się ani na chwilę. Bardziej chciał stąd wyjść. I właściwie zaczął się powoli podnosić z miejsca by to uczynić.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 6:15 pm

Blondyneczka zamarła na krótką chwilę, bezwiednie wbijając długie paznokcie w drewniany blat stołu. Choć na samym początku nie była pewna, że na przeciw niej siedzi jej dawna zabaweczka, gdy tylko się odezwał i obdarzył ją głosem tym samym, który na długo wyrył się w jej pamięci, jakby spoważniała. Uśmiechnęła się kpiąco, nie zwracając zbytniej uwagi na słowa jakie w jej kierunku posłał. Na wszelką krytykę wampirzyca jest już głucha od dawna. Nawet akcent, jaki ujawnił się u Isao nie był w stanie zmylić szlachetnokrwistej. Sama tonacja, wydźwięk jak i zapach, jakiego niestety pozbyć się nie mógł, sprawił, że Sophie rozpoznała w nim muzyka sprzed kilku lat. Nie zamierzał jednak wyskakiwać z tym od razu. Po co? Niech biedaczek nadal myśli, że ma przed sobą zbuntowaną, pijaną nastolatkę, która usilnie postanowiła zabawić się w jego towarzystwie. Niech kłębi w sobie nadzieję, że ma nad nią przewagę, że dziewczyna zupełnie nie wie z kim ma do czynienia. Cmoknęła rozbawiona, nachylając się nieco nad stołem, by jej ładniutka buźka znalazła się na równi z twarzą mężczyzny.
- Proszę Pana, lepiej trzymać buzię na kłódkę, bo niedługo role mogą się odwrócić. - wyszeptała, zupełnie pewna swego. Gładko opadła zgrabną pupą na siedzenie, tym samym zwracając przestrzeń biednemu Isao. Wampirzyca specjalnie oblizała z wolna górną, pełną wargę językiem, by następnie zupełnie niewinnie podgryźć dolną. Grała przed blondynem niczym aktorka najwyższych lotów, przy okazji świadomie kusząc go swoją osobą. Chciała się zabawić, niekoniecznie tak jak przed laty, jednak nadal tkwiła w niej nieodparta ochota, by zrobić biednemu wampirowi zupełnie po złości. Chciał uciec? Nigdy w życiu. Kiedy tylko Kanapa dostrzegła, że mężczyzna zaczyna powoli się zbierać, złapała pośpiesznie kelnerkę biegającą między stolikami. Bez większego namysłu zamówiła to samo, co pił przed chwilą Isao, tyle że w podwójnej wersji coby starczyło zarówno dla niej jak i dla niego. Szlachetnej chyba nie odmówi, co? Nie tak upartej i zawziętej jak ona ...
- S i a d a j. - burknęła, wymownie zerkając na krzesło, na którym zresztą jeszcze przed chwilą siedział. Ułożyła usta w podkówkę, spoglądając zaraz na blondyna spod kurtyny czarnych, długich rzęs wywiniętych nieznacznie ku górze, niczym u laleczki. Tak, wampirzyca umie mamić, filtrować i kusić. Jest w tym całkiem niezła, trudno umknąć przed jej nader śmiałymi zalotami. Nawet jeżeli jest się ojcem nastoletniej córki. Sophie jest matką dorosłego syna oraz słodką żonką burmistrza i nic to nie zmienia, hehe. W między czasie zdążyło już nawet dotrzeć do nich złożone przez nią zamówienie. Nieśpiesznie Sofa ujęła w dłonie szklankę z whisky, czekając aż Isek wróci na swoje poprzednie miejsce. Chyba nie zamierza się z nią wykłócać i protestować, co? Sop, kiedy się wkurwi, do tego po pijaku, jest kobietą zupełnie nie do przyjęcia. Przy okazji jest nader agresywna.
- Mi chyba nie odmówisz? - wymruczała, upijając mały łyczek alkoholu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 6:34 pm

Niestety Isao nie miał pojęcia o tym, że w krótkiej chwili został rozpoznany. Wszak już jedna osoba przed paroma tygodniami nie dała się nabrać na fałszywe nazwisko a tą osobą był Naizen, jednak blondyn nie miał pojęcia o tym, że Sophie i Isao spotkali się już wcześniej. I to bynajmniej nie poprzez wyminięcie się na ulicy. Gdyby pamiętał o tym co się wtedy wydarzyło czym prędzej brałby nogi za pas. Był facetem, teoretycznie nie powinien obawiać się kobiety jednak hierarchia wampirza nie była po prostu wymysłem. Dobrze wiedział, że ze szlachetnymi nie miał szans. O ile o swoje zdrowie i życie od dawna się nie troszczył, o tyle po prostu nie chciał w jakikolwiek sposób martwić córki. Jak zwykle myślał tylko i wyłącznie o Nanami. Taki dobry był z niego ojciec!
Cóż. Zapachu się nie oszuka jednak mało kto pamiętał zapach kogoś kogo nie widział kilkanaście lat. Zwłaszcza, że wampiry wrażliwe na wszelkie wonie spotykały ich na co dzień masę. Jego akcent był wynikiem używania przez kilkanaście lat prawie wyłącznie języka angielskiego. Nie potrafił się go pozbyć choć był pewien, że z biegiem czasu ten sam zniknie. Mimo to Sophie rozpoznała go choć nie zamierzała tego ujawniać. A Isao wcale nie miał ochoty tego wiedzieć. Właściwie w planach miał zmycie się z tego lokalu i powrót do domu.
Ostatecznie jego cięta riposta spotkała się z równie ciętym słowem od wampirzycy, która teraz nachylała się nad stołem i patrzyła mu prosto w twarz. Nieco chłodne lecz nie przedstawiające większych emocji spojrzenie spoczęło na niej. I chwilę tak patrzyli sobie w oczy w ciszy. Muzyk nie powiedział ani słowa uznając to za zbędne a wręcz nierozsądne. Jedno spojrzenie na Sophie zdradzało jej charakter. Uparty, pewny siebie. Zapewne jak większość wampirów krwi A patrzyła na innych z góry i traktowała ich jako swoje zabawki. Szkoda, że nie wiedział jakże trafnie ją określił! Po prostu przyglądał się jej nie wrażliwy na to co wyczyniała przed nim oczami, ustami, językiem. Próbowała go skusić ale on pozostawał na to obojętny. A przynajmniej powierzchownie. Żaden facet, a już tym bardziej facet z kilkunastu albo przynajmniej kilku-letnim celibatem nie mógł na takie coś nie zareagować choćby wewnętrznie. Natury nie dało się oszukać.
Nie odezwał się ani słowem i zupełnie nie zwrócił uwagi na to, że zamówiła ponownie dwie porcje whiskey, które pił przed chwilą. Był rozsądną muszką, która widziała dokładnie gdzie pająk zakłada swą sieć. Mimo to gdy Sophie odezwała się ponownie, nakazując mu by siadał, bez słowa poddał się i zajął swoje miejsce. Nierozsądnym było kłócić się z pijaną wampirzycą krwi szlachetnej. Dodatkowo Takei po prostu nie chciał zwracać na siebie uwagi. Choć oczy wielu zapewne i tak spoczywały na nich. A zwłaszcza mężczyzn, którym w oko wpadła tak wyzywająco ubrana kobieta.
- Nie obchodzi mnie czy jesteś wampirzycą krwi szlachetnej czy choćby królową samej Anglii, nie zamierzam wykonywać niczyich poleceń. - odpowiedział ostro, marszcząc nieco brwi. Mimo to jego tyłek dalej spoczywał na krześle. Dodatkowo sięgnął po postawioną przed nim szklankę z trunkiem i wypił parę łyków. Całe szczęście przez te lata nauczył się pić. Niegdyś bardzo niewiele było mu trzeba by się upić. Teraz jego głowa znosiła już więcej. Cóż... Przez kilkanaście lat pracował w ojca firmie. Bywał na wielu spotkaniach biznesowych, które często kończyły się mocnymi popijawami. Zdążył się wyrobić.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 7:06 pm

Gdyby Sophie wcześniej nie obrała sobie muzyka za swój chory cel, teraz z pewnością zupełnie by go nie pamiętała. W końcu po co skupiać się na błahych znajomościach? Na jego nieszczęście jednak, niegdyś stał się dla niej osobą na tyle ważną, że teraz - jakkolwiek głupio to nie zabrzmi - trudno byłoby jej zupełnie wyprzeć go z pamięci. Wszak, wampirzyca wiedziała wiele na temat kumpla swojego przyjaciela. Czy to z gazet, internetu czy nawet od samego Kyubi'ego. Choć sam wygląd byłego muzyka zmienił się diametralnie, to takie aspekty jak głos tudzież sam jego zapach pozostawały prawie że bez jakichkolwiek zmian. Na domiar wszystkiego szlachetna przecież kosztowała jego krwi, dlatego tak szybko bądź, co bądź doszukała się w nim swojej kukiełki. Przed osobami takimi jak ona naprawdę trudno uciec. Co gorsza - oni nie zapominają, oni tylko czekają na odpowiedni moment, by ponownie zaatakować. Przynajmniej w taki sposób działa blondyneczka jak i kilka dobrze znanych jej osób.
Sophie w pewien sposób zaczęła bawić postawa mężczyzny. Zapamiętała go zupełnie inaczej. Był pełnym życia, narwanym chłopakiem. Lekkoduchem, ślepo zapatrzonym w zespół, który stworzył wraz z pozostałą częścią ekipy. Teraz, gdy tak siedzi i spogląda na nią obojętnym, niczym nie wzruszonym spojrzeniem, chciało jej się śmiać. Jego zachowanie, gesty czy też same słowa zupełnie nie pasowały do osoby, którą niegdyś był. Teraz, kiedy zerka się na niego przez pryzmat dawnych lat, ma się wrażenie, że ma się styczność z tanią podróbka Iska. Jest wiele opcji czy też samych możliwości, by zniknąć ze świata mediów, nie naginając przy tym zbytnio swojego charakteru. Winien o tym wiedzieć. Jeżeli nadal będzie ciągnął tą gierkę źle skończy. Lubił towarzystwo, a teraz co? Nagle zupełnie go nie potrzebuje? Bzdura. Isao może cierpieć, nie znaczy, to jednak że musi odizolować się od ludzi czy też samej rozrywki. To przytłaczające. Nic, to nie wniesie.
- Ależ kochanie, właśnie to robisz. - zachichotała, jak gdyby nigdy nic odkładając szklankę z wysokoprocentowym napojem na blat stołu. Jak bardzo Isao by się nie bronił, Sophie nie wyglądała na taką, która chciałaby zrobić mu jakąkolwiek krzywdę. Ma ochotę jedynie nieźle się zabawić w nieco inny sposób niż zrobiła to kiedyś. I mimo, że obdarzyła go zaledwie próbką swojego nieugiętego, bezczelnego charakteru nie musiało to od razu oznaczać, że jest zła do szpiku kości. W końcu nie ładnie tak oceniać książkę po samej, niekoniecznie najlepszej okładce.
I mimo, że zauważyła, iż jej zaloty niespecjalnie działają na mężczyznę, wcale nie zamierzała z nich rezygnować. A skąd! Świetnie się przy tym bawi! Dlatego niby przez przypadek zahaczyła zgrabną nóżką o nogę byłego muzyka, zaraz robiąc przepraszającą minę.
- Jak masz na imię? - rzuciła, niby ot tak, spoglądając na buzię wampira. Poza tym, tak swoją drogą, skoro tak niedawno spotkał się z jej bratem, nie doszukał się w niej żadnych podobieństw? Blond włosy, rysy matki no i do tego ta łudząco podobna woń?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 7:36 pm

To wszystko było oczywiste. Oczywiste dla każdego kto to czyta, oczywiste dla samej Sophie. Ale nie dla Isao, który owego wydarzenia, kiedy to Sofa wybrała go sobie na kandydata na zabawkę, praktycznie nie pamiętał. A na pewno nie pamiętał jej twarzy, którą to wampirzyca starannie pousuwała z jego wspomnień. Minęło wiele lat a Isao nie chciał pamiętać o tym co złego mu się tu przydarzyło. A było to wiele rzeczy. Takie podejście było zdrowsze, wygodniejsze. Zwłaszcza, że chciał na nowo spróbować żyć w tym mieście. I to nie samotnie bo wraz z córką. Prawdą jednak było, że niektóre osoby rozpoznałyby go zawsze. Sądził, że należałaby do nich Banshee, z którą nie miał kontaktu od lat, Kyuubi czy Spades. Ich jednak nie spotkał. Spotkał za to Naizena i teraz spotkał samą Sophie, która również go rozpoznała. Na jego szczęście, bowiem nikt nie wie co by sobie zaplanowała gdyby blondas spodobał jej się a nie rozpoznałaby w nim swojej dawnej obsesji. Lub na nieszczęście bo teraz zapewne kobieta nie da mu spokoju. ~
Zgadza się. Isao się zmienił. Lecz nie zrobił tego po to aby zmylić ludzi, którzy mogliby go rozpoznać. Nie zrobił tego po to aby wykiwać media i zniknąć ze świata show biznesu. Właściwie to on nie zrobił tego specjalnie, naumyślnie. Uczynił to czas, doświadczenia oraz rola ojca. Wychowywał córkę, był świadom tego jak wielka była to odpowiedzialność. Był świadom tego, że powinien dawać jej jak najlepszy przykład. Spoważniał więc, zwłaszcza że przez kilkanaście lat zajmował ważne stanowisko w firmie ojca. Nadal jednak tkwił w nim dawny Isao. I ujawniał się głównie przy córce, której zachowanie było nie raz dużo bardziej dorosłe niż jej ojca. Wystarczyła wzmianka o jego córeczce a w Isao zachodziła diametralna zmiana i powrót do dawnych lat. Choć musiała to uczynić odpowiednia osoba. Gdyby na przykład Sophie teraz wspomniała o jego córce (o której raczej nie miała pojęcia) tylko rozgniewałaby blondyna. Tak dla przykładu.
- Być może. Nie chcę niepotrzebnych problemów. - stwierdził, wzruszając ramionami i przytykając blade usta do szklanego naczynia. Przechylił je i upił whiskey. Ostatnimi czasy najczęściej tym szlachetnym trunkiem raczył swoje wampirze gardło.
Mimo, że był blondynem jego uwadze nie uszło to co zrobiła. Drgnął lekko, ledwie zauważalnie właściwie z zaskoczenia. Jednak niezmiennie wpatrywał się w nią swoimi szarymi tęczówkami. Nie urodził się wczoraj. Wiedział, że zrobiła to specjalnie. Choć nie przyznawał się do tego nawet sam przed sobą takie zachowanie oczywiście jakoś męskie zmysły pobudzało. Był wampirem, był ojcem ale nadal był mężczyzną. Mężczyzną z długą przerwą od wszelkich bliższych kontaktów damsko-męskich. Starał się to jednak uparcie ignorować. I właściwie bardziej interesował go cel tego wszystkiego oraz zamiary wampirzycy.
- Isaac. - odpowiedział krótko, upijając kolejny łyk. Połowa trunku zniknęła z jego szklanki. - A Ty? - dodał wkrótce, odstawiając z charakterystycznym stuknięciem szklankę na blat stolika. Spojrzał na kobietę i splótł ręce na torsie. - Co właściwie zamierzasz? Czemu dosiadłaś się do tego stolika?
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 8:28 pm

- Nie zamierzam Ci robić, żadnych problemów. - wymruczała, zupełnie niewinnie, obdarzając przy okazji mężczyznę słodkim, zalotnym uśmieszkiem przyozdobionym drobnym dołeczkami. Tak na zdrowy rozum, gdyby Sophie naprawdę chciała zrobić burdę i zacząć uprzykrzać życie biednemu Isao już na wstępie, nie bawiłaby się teraz z nim w tanie gierki i dziecinne podchody. Owszem, układała już przez dłuższa chwilę w swojej jasnej główce plan, jakby tu zrobić dzisiaj na złość niczego nieświadomemu muzykowi, jej pomysły jednak nie schodzą na tory typowo bezwzględne. Na co jej niepotrzebny rozgłos i hałas? Po co obijać samotnemu tatusiowi buzię, po co martwić go na zapas? W dzisiejszy wieczór Sofa ma zamiar zabawić zupełnie inaczej, niż dotychczas. Chociaż swoją drogą, skąd chłopaczyna może o tym wiedzieć? Jego ostrożność na swój sposób, też nie jest taka dziwna. Każdy dba o swoją prywatność i własne cztery litery, to zrozumiałe. Szczególnie, jeżeli ma się do czynienia z wampirami tak wysoko urodzonymi jak Kanapa. W końcu, to oni uchodzą za tych najgorszych, pozbawionych jakichkolwiek przyjaznych odruchów. Pragną wszystko zgarnąć dla siebie, nie licząc się przy okazji ze zdaniem innych, no bo po co, nie? To, że ranią, że niszczą obchodzi ich tyle, co nic. Są okropni, bo pławią się w bogactwie, bo od pokoleń na takich ich wychowują. Pragną szacunku, poddania. Nie rozumieją słowa nie. Dla nich ono zupełnie nie istnieje. Nie warto ich za to winić, właśnie dlatego, że im się to po prostu wpaja. Żyją tak, bo tak im kazano, bo wiele przeszli mimo, że inni nie są wstanie nawet dostrzec ile niegdyś musieli wycierpieć.
Blondynka cicho westchnęła, mozolnie zataczają kółka po wierzchniej stronie swojej szklanki. Jakby znudzona namiętnie wpatrywała się w jej zawartość, zaraz od niechcenia podnosząc naczynie na wysokość ust. Upiła raz jeszcze niewielki łyk napoju, kiwając z wolna głową, kiedy wampiry się jej przedstawił.
- Sophie. - rzuciła po krótkiej chwili ciszy, odstawiając ponownie szklankę na drewniany stół. Następne słowa Iska rozbawiły dziewczynę na tyle, że bezceremonialnie wybuchła melodyjnym, przyjemnym dla ucha śmiechem. Przetarła leniwie niebieskie tęczówki, z rozbawieniem spoglądając na uroczego, byłego muzyka. Sophie - aktorka jakich mało, srsly.
- A czemu nie? Każdemu potrzeba jest odrobina rozrywki. Nawet szlachetnym. - palnęła, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Dla hecy, przyjęła taką samą postawę jak Isao, splatając ręce na wysokości klatki piersiowej. No ludzie, krwiopijcy też potrzebują od czasu do czasu nieco luzu oraz zabawy.
- Gdyby nikt nigdy do nikogo nie podchodził życie byłoby nudne, nie uważasz? - zapytała, niezauważalnie zamawiając kolejną porcję alkoholu. Razy dwa, ofc. W końcu zamierza dzisiaj wstawić Iska i trochę się z nim pobawić. Heuheu. Idąc jednak dalej, blondynka czekając na odpowiedź swojej dawnej zdobyczy, odruchowo zaczęła bawić się jednym z pasków od pończoch. Tak, lubiła zwracać na siebie uwagę, może nie robi tego w najlepszy sposób, ale który mężczyzna nie lubi śmiałych, a przy tym zabawnych i szczerych kobiet?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 8:53 pm

- Ach tak... - mruknął jedynie jakby nie do końca przekonany w prawdziwość słów młodej wampirzycy. Nie ufał szlachetnokrwistym. Nie robił tego jednak bez powodu i nie było to w sumie nic dziwnego. Powszechnie przyjętym było bowiem, że wampiry krwi A to najgorsze kreatury bez uczuć, sumienia i serc. W dziewięćdziesięciu procentach opis ten był zresztą jak najbardziej trafny. Sam Isao znał niewiele przypadków szlachetnych, którzy odbiegali od tego typu kryteriów, byli dobrzy i mieli dobre serca. I była to jego matka oraz Naizen, choć tego akurat znał wcale nie aż tak dobrze. Był więc ostrożny, jak uważał - wcale nie przesadnie. Sam wiele razy już przekonał się o tym jak bardzo bezduszni i okrutni potrafią być Ci krwiopijcy. Wolał więc trzymać się na dystans. Jaka szkoda, że nie miał pojęcia z kim tak na prawdę ma do czynienia, oraz że tak właściwie nie jest to ich pierwsze spotkanie. ~
- Miło mi - odparł gdy się przedstawiła, właściwie z grzeczności niżeli ze szczerej radości z owego spotkania. Trochę żałował, że przyszedł w to miejsce miast siedzieć grzecznie w mieszkaniu i czekać na powrót swojej córki. Przez chwilę zastanawiał się czy Nanami już wróciła z domu lecz czujność, jaką zachowywał w tej chwili wobec szlachetnej nie pozwalała mu skupić się na tych myślach. W końcu nie wytrzymał i zadał pytanie, które od dłuższego czasu chodziło mu po głowie. I był nieco zbity z tropu gdy wampirzyca nagle po prostu się roześmiała. Patrzył na nią pytająco, nie bardzo wiedząc jak ma to odebrać. Wcześniej miał zamiar upić kolejny łyk powoli kończącego się whiskey lecz skończyło się na tym, że po prostu przystawiał chłodne szkło do swoich bladych warg patrząc jednocześnie na kobietę.
- Być może. Musisz jednak przyznać, że nie jest często spotykanym takie zachowanie u was. Zwłaszcza gdy wampir krwi szlachetnej podchodzi do wampira niższych poziomów tylko po to aby porozmawiać czy zapewnić sobie rozrywkę. Rozrywkę w normalnym tego słowa znaczeniu. - odpowiedział. Miał na myśli fakt, że zazwyczaj gdy wampir krwi A zaczepiał jakiegoś z niższych szczebli hierarchii to miał zamiar się nim pobawić. Niczym kot myszą. Ostatecznie jednak Isao przyglądał się kobiecie na tyle długo, że powoli zaczął "wrzucać na luz". Jej słowa wydawały się rozsądne a ona sama nie była w jego oczach jakoś szczególnie podejrzana. Mimo iż wiedział, że coś od niego chciała. Krew? Pieniądze? Zapłatę za alkohol? A może coś innego? Nie wydawało mu się jednak by miała jakieś złe zamiary. Powoli odpuszczał z tą swoją ostrożnością. A może to alkohol? Nie... Dwie szklanki whiskey nie były aż taką wielką ilością. No i właśnie w tym momencie chłopak przekonał się o tym, że kolejna szklanka była pusta. Kobieta jednak zdawała się panować nad sytuacją i w międzyczasie, czego były muzyk nawet nie dostrzegł, zamówiła kolejną porcję. Cóż. Przyjął ją oczywiście z większą chęcią niż to było poprzednim razem, szybko chwytając w dłoń szklankę i upijając kolejne łyki. Sam nie był pewien kiedy zacznie czuć się pijany. Whiskey miało to do siebie, że zaczynało działać nagle, znienacka. Blondas upił parę łyków, niby to od niechcenia zerkając na kobietę i oczywiście dostrzegając to co czyniła. Zaraz odwrócił wzrok. Nie chciał dać jej tej satysfakcji i gapić się na nią tak by to widziała. Choć na chwilę jego serce nieznacznie przyspieszyło. Szybko spojrzał w bok i wlał w siebie kolejnych parę łyków whiskey. Tym razem pił nieco szybciej.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 9:25 pm

- Isaac, nie bądź już taki sztywny. Nie każdy jest okropny, niedobry, fujka i w ogóle. - zaczęła, podśmiewając się z cicha ze swoich własnych słów. Brzmiała niczym pięcioletnie dziecko, rozbawione postawą dorosłego, nieco przewrażliwionego wampira, uciekającego od wszelkich trosk oraz zabaw. Blondynka sprawiała wrażenie wesołej, otwartej na nowe znajomości pannicy. Fakt, może wydawać się aż nadto bezpośrednia, nie przebiera w słówkach i nie daje sobie w kaszę dmuchać, może faktycznie zachowuje się zbyt śmiało, ale jak na razie nie zrobiła jeszcze nic, coby na dłuższą metę mogło jakkolwiek zaniepokoić wampira. Na każde jego pytanie odpowiadała zupełnie szerze. Nie okłamała go jeszcze ani razu. W końcu Sophie niema najmniejszego zamiaru ukrywać przed samotnym ojczulkiem, że ma po prostu ochotę zwyczajnie się rozerwać. Popijanie samemu jest niezwykle nużące. No, a poza tym, gdyby chciała mu przypieprzyć, zrobiłaby to już dawno. Gdyby chciała skosztować jego krwi, bez żadnego 'ale', wytargałaby go z klubu za łachy, eksmitując na tyły budynku. A tak? Przecież nic nie robi, nawet trzyma łapy przy sobie!
- Ale nie oszukujmy się, mamy chorą tendencję do krzywdzenia innych. Czasami nie jesteśmy tego nawet świadomi. I nie mówię tu tylko o szlachetnych, między czystokrwistymi krążą równie bezwzględne osobniki, co u wyżej urodzonych. - rzuciła, przez chwilkę spoglądając wymownie na mężczyznę. Jakby urażona, chwyciła pośpiesznie nową szklankę wypełnioną whiskey oraz lodem. Upiła kilka łyków, zaraz ponownie podejmując się gadki szmatki. Cóż, w przeciwieństwie do Iska, Sofa jest już wstawiona. Może pleść od rzeczy, każdemu się zdarza. Nawet najlepszym!
- Czuje się gorsza, skreślasz mnie od razu, choć nawet mnie nie znasz. Widzisz? Jesteś na równi z nami, czy tego chcesz, czy nie. - burknęła, bezceremonialnie wytykając mu jego zachowanie. Prychnęła cicho, odstawiając szklankę na stół. Oblizała pośpiesznie usteczka, następnie dla zabawy strzelając sobie z paseczka od pończoch. Coś jednak poruszyło nam biednego Iska? Gdyby tak nie było, nie odwróciłby wzroku i nie wypił pośpiesznie trunku, o! Zachichotała, wsuwając nieznacznie dłoń pod cienkie, seksowne pończochy. Hehe, co się dziewczyna będzie. Lubi mamić, lubi kusić. A dzisiaj ma ku temu świetną okazję. Dlatego usadowiła się wygodniej na klubowym krześle, nie spuszczając nawet na moment dużych niebieskich tęczówek z szarych oczu swojego rozmówcy. Choć jest, to u niej odruch standardowy. Sophie z kimkolwiek by nie rozmawiała, zawsze nachalnie wpatruje się w jego oczęta. Ot, nawyk, którego nie umie się pozbyć. Nawet jakoś szczególnie nie chce.
- Opowiedz coś o sobie. - rzuciła nagle, zwyczajnie ciekawa, na ile postanowi się przed nią otworzyć. Nadal będzie się trzymał na dystans czy może pozwoli jej wejść jako tako w swoje skromne, niedostępne dla innych życie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 9:54 pm

"Isaac, nie bądź już taki sztywny". Cóż. Po tych słowach Isao jedynie wzruszył ramionami, dostrzegając fakt, że może rzeczywiście nieco przesadzał.
- Wybacz. - powiedział w końcu tonem niezbyt skruszonym.
Może rzeczywiście przesadzał? Siedzieli już tak w dwójkę jakiś czas i cały czas się jej przyglądał. Tak samo jak ona jemu. Zauważył już jednak, że wampirzyca ma najwyraźniej nawyk spoglądania prosto w oczy rozmówcy. I jakoś specjalnie mu to nie przeszkadzało. Sam robił podobnie. Często patrzył drugiej osobie prosto w oczy jednak nie tak nieustannie jak robiła to ona. Wydawała mu się zresztą coraz bardziej w porządku. Jej słowa brzmiały szczerze i przede wszystkim sensownie. Z większością mógł się zgodzić choć w tym momencie wcale jakoś specjalnie mu to nie odpowiadało. Bowiem mówiła o rzeczach, które stawiały go w lekko ciemniejszym świetle. Oskarżał ją o różne rzeczy, o to, że może być nieczuła, bezlitosna, zła. A co on teraz robił? Zarzucał jej wiele nieprzyjemnych cech choć, jak mu się zdawało, wcale jej nie znał. Nie powinien wrzucać wszystkich do jednego worka. I kiedy uświadomił to sobie, powoli zaczynało go zjadać sumienie.
- Czy to szlachetni, czy to czystokrwiści czy nawet przemienieni. Zawsze trafi się wyjątek od reguły. Bez względu na to czy ową regułą jest to, że wszyscy są źli, czy to że wszyscy są dobrzy. - stwierdził, tym samym zgadzając się z jej słowami. Owa czujność i złe przeczucia co do wampirzycy zaczęły go opuszczać. Nie tylko za sprawą alkoholu ale również dlatego, że nie miał powodu by traktować ją jak kolejnego złego wampira krwi szlachetnej.
- Wybacz, być może nie powinienem Cię od razu osądzać. Masz rację, sam nie jestem święty. - przyznał, tym razem z lekko wyczuwalną skruchą w głosie. Potem zaś odegrała się ta mała scena z Sofowym kuszeniem i Iskowym odwracaniem wzroku. Widział wyraźnie co robiła. Nie miał tylko pojęcia czy zachowywała się tak zawsze czy próbowała swoimi czynami coś uzyskać. Obawiając się tego, że w grę wchodziła druga opcja były muzyk speszył się nieco i odwrócił wzrok. Jednocześnie wlał w siebie niemal całą zawartość szklanki. Zostały mu może dwa łyki, tak szybkie tempo narzucił. Powoli zaczynał czuć lekkie szumienie w uszach oraz ciepło, które rozlewało się po jego gardle oraz innych częściach ciała. Ostatecznie szybko przechylił szklankę opróżniając ją już do końca. Teraz to on przejął pałeczkę i zamówił kolejne dwie szklanki whiskey. Dopiero wtedy spojrzał na kobietę napotykając jej wzrok. Nie speszył się. On również patrzył jej prosto w oczy, choć często odwracał wzrok. To było normalne. Odwracanie wzroku i utkwienie go w jakimś innym miejscu. Czy to na bok, czy to w dół. Nie było co do tego reguły i nie koniecznie znaczyło to, że się peszył.
- Nie ma tu co opowiadać. Przeprowadziłem się do Japonii bardzo niedawno. Teraz szukam pracy. - Zdradził jej tylko tyle. Kiwnął do kelnera w podzięce gdy ten postawił przed nimi kolejne szklanki z trunkiem. Ile jeszcze będzie w stanie wypić nim zacznie czuć alkohol w takim stopniu w jakim czuła go kobieta? Cóż. Piła już nim tu przyszła. Może nie powinna więcej pić? Na Isku procenty dopiero zaczynały działać a ona... może paść nim blondas osiągnie jej obecny poziom upojenia alkoholowego.
- Może to nie moja sprawa ale powinnaś tyle pić? Znaczy... Nie wiem jakie masz limity i wolałbym abyś nie padła tu nieprzytomna. - stwierdził delikatnie, nie chcąc jej w jakiś sposób urazić.
Cóż. Tak czy owak Isao coraz bardziej wkręcał się w ową rozmowę oraz picie. To przecież nie od dziś wiadomym jest, że whiskey to trunek wyższych lotów. I w ten sposób mimo, iż muzyk wypił już co najmniej 3 szklanki kolejno szły za nią czwarta, piąta i szósta. Samemu muzykowi zaś robiło się coraz cieplej... A na pewno coraz luźniej. Może i sie bardziej gadatliwy zrobi. I obraz już nie tak wyraźny jak wcześniej... Ach ten alkohol. Co on robił z człowiekiem.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 10:51 pm

Sophie machnęła niedbale ręką, na krótkie 'wybacz' Isao. Nie brzmiało to zbyt szerze. Ot, wybełkotał po prostu parę liter, łącząc je wszystkie w jedną całość. Niekoniecznie z takim skutkiem, z jakim mógłby się spodziewać. Na co komu tak marne, błahe przeprosiny, skoro nie było w nich słychać ani krzty skruchy? Sophie, zapatrzona w siebie, nieznośna kobieta, zbyt często zachowująca się niczym pięcioletnie dziecko, poczuła się po prostu jeszcze bardziej urażona, niż była wcześniej. Właściwie najlepiej by było, gdyby całą tą sprawę mężczyzna zwyczajnie przemilczał. Jej fochy jednak, nie trwały zbyt długo. Ot, ostatecznie wkręciła się w ich rozmowę, przekonując do siebie nieszczęsnego wampira. Biedny, nawet nie spodziewał się tego, że tak pozytywna osoba jak Sophie, niedługo namiesza w jego życiu jak za dawnych, dobrych lat. Zniszczy go, stłamsi, doprowadzi do tego, że będzie unikał kontaktu zarówno z wampirami jak i ludźmi, bardziej niż teraz. Bawiła ją ta wizja. Do tego w niezrozumiały, chory nawet dla niej samej sposób kusiła coraz bardziej. Chciała widzieć jak muzyk cierpi, jakby właśnie w ten sposób chciała ukarać go za to, że zniknął na tak długo. W końcu jej zabaweczki nie mają prawa do tego, by tak jak gdyby nigdy nic znikać z jej życia. Wampir nieumyślnie sam strzelił sobie w kolana, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, że przekonuje się właśnie do osoby, do której z pewnością nie powinien. Blondynka, to jędza. Jędza, która wgłębiając się w rodzinę męża, stała się gorsza niż niegdyś. Kiedy spotkali się się w zaułku, grała tylko przez chwilę, teraz chciała zdobyć w pełni jego zaufanie, by później zmieszać go z błotem. A to z pewnością jest gorsze zagranie. Co innego oberwać od drobnej dziewczyny na ulicy, niż zawieść się na kimś, kto wydawał Ci się w miarę bliski. Ale my nie o tym teraz, przejdźmy do tej przyjemniejszej części ich przypadkowego spotkania.
- Co racja, to racja. - skomentowała krótko słowa wampira, właściwie przyznając mu rację. Chcąc, nie chcąc zawsze trafi się wyjątek od reguły. Czy to lepszy, czy to gorszy. Na to nie poradzi się już nic. Taka kolej rzeczy, o.
- Oj tam, już nieważne. - rzuciła, uśmiechając się przelotnie, prawie że niezauważalnie. A potem, co się działo? Chłopaczyna narzucił tempo! Początkowo Kanapa starała się go nadgonić, później zrezygnowała z tego pomysłu, nie chcąc zaliczyć bliskiego spotkania twarz - stolik. Choć przywykła do wybitnie ostrych libacji, mając u swego boku Kyubi'ego, teraz w pewnym sensie chciała mieć nad wszystkim kontrolę. A przynajmniej chciała mieć kontrolę na Iskiem, który w którymś momencie po prostu zaczął pić sam. Sophie jedynie moczyła usta w alkoholu! Sprytna jest, przyjęła taktykę zmęczonego alkoholika. Który by się w sumie czegoś napił, ale wie, że jak to zrobi, to wieczór się źle skończy. Zresztą, Isek winien jej odpuścić, wypiła znacznie więcej niż on!
- Czym się zajmowałeś nim przeprowadziłeś się do Japonii? - chodziło jej ofc. o pracę. Może pomogłaby mu coś znaleźć. Skoro ma już grać, tą grzeczną, pomocną wampirzycę krwi szlachetnej, która lubi od biedny zaszaleć nieco na mieście, to no ... Rozejrzenie się za pracą dla biednego Iska nie jest dla niej jakimś wybitnie wielkim problemem.
- Nie jestem taka młoda i niedoświadczona na jaką wyglądam. Uwierz mi, potrafię wypić naprawdę dużo. Lata praktyk. - burknęła, śmiejąc się z cicha. Choć niekiedy wkradał się w jej wypowiedzi pijacki bełkot, to jednak nadal trzymała pion. Przyglądała się Iskowi, kiedy co rusz pochłaniał kolejne porcje alkoholu, aż w końcu stał się nieco bardziej rozgadany i wyluzowany. Dziewczyna nadgryzła kusząco dolną wargę, zaraz podnosząc się z miejsca. Obeszła stolik, po czym - jak gdyby nigdy nic - władowała się blondynowi na kolana. Chciała się zabawić, potrzebowała uwagi! Odchyliła główkę nieco do tyłu, chichocząc jak rasowy chochlik.
- Isaac doprawdy, jesteś nader uroczy. - palnęła niewinne, niespecjalnie śpiesząc się do tego, by zwrócić mężczyźnie nieco więcej przestrzeni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Paź 05, 2014 11:22 pm

Jego ,,wybacz" nie tyle nie było szczere, co niepewne. Dopiero zaczynał zdawać sobie sprawę z tego jak nieuczciwie postępował. A przynajmniej wedle tego co usiłowała mu pokazać szlachetna. Blondyn bowiem nie miał pojęcia o tym, że właśnie jak malutka muszka dawał się kierować prosto w sidła pająka. I to nie byle jakiego. Sophie była pająkiem, który zawierał w sobie ogromne pokłady jadu. A dodatkowo potrafił kusić i mamić swoje ofiary na tyle sprawnie, że te w ogóle się o tym nie orientowały. Nie tylko sprawiła, że były muzyk zaczynał traktować ją jakoby miała zasilić jego niewielką listę dobrych wampirów krwi szlachetnej, ale także wzbudzała jego zaufanie... oraz wyrzuty sumienia odnośnie swojego zachowania. Była aktorką doprawdy wysokich lotów. Mamiła, motała, bawiła się nim jak chciała. A on, nieświadom tego co go czeka, pozwalał jej na to, wchodząc w jej grę coraz bardziej. Nie miał pojęcia o tym, że to ona była kobietą, która na pewien okres czasu pokazała mu, że w życiu także zdarzają się koszmary. Nie miał pojęcia także o tym, że być może miała uczynić to ponownie i to prawdopodobnie z jeszcze większą mocą. Cóż... w tej chwili gdybanie jednak nie miało najmniejszego sensu. Wszak ani ja, ani Isek nie wiemy jeszcze co czekało na Takeia w dalszej drodze.
Ostatecznie także Takei zaczął wrzucać coraz szybsze tempo. Niegdyś dawno by już odpadł. Jeszcze te kilkanaście lat temu, gdy mieszkał w tym mieście, głowę miał niezwykle słabą. Był ekonomiczny, jak sam mawiał. Praca w biurze zmieniła to jednak. Jako znacząca osoba w firmie ojca musiał jeździć na spotkania gdzie podstawą były wszelkiego rodzaju mocne alkohole. Wstydem byłoby gdyby miał tak słabą głowę jak wcześniej i odpadał pierwszy. Zaczął więc ćwiczyć i coraz bardziej wprawiać się w boju. Aż osiągnął wyższy poziom. Teraz nie musiał się już o to martwić jednak do poprzedniego stanu rzeczy wcale nie było tak łatwo wrócić. I sam Isao nie był pewien czy by tego chciał. Bardziej jednak martwił się o dziewczynę, która piła już zanim zasiadła naprzeciw byłego muzyka. Było to wyraźnie widoczne i wyczuwalne od razu gdy pojawiła się w tym lokalu. Blondyn nie bardzo miał ochotę targać ją nieprzytomną do domu nie z samego braku dobrych manier a raczej z faktu, że nie chciał robić sobie niepotrzebnych kłopotów. A różne rzeczy mogły się dziać.
- Pracowałem w firmie. Byłem zastępcą prezesa. Jednak biurokracja nie jest dla mnie. - wyjaśnił jej krótko, zaraz zamawiając kolejny trunek i rzucając pytanie odnośnie jej wlewania w siebie większych ilości procentów. Przyjrzał jej się nieco uważniej gdy powiedziała, że nie jest już taka młoda. Nie trwało to jednak długo. Szybko stwierdził, że w świecie wampirów, a zwłaszcza jeśli mowa była o wampirach krwi szlachetnej, wszystko było możliwe. Nie zdziwiłby się gdyby powiedziała mu, że ma kilka tysięcy lat. - Skoro tak twierdzisz. Nie będę się Ciebie pytał o wiek ponieważ nie wypada jednak przyznam, że wyglądasz bardzo młodo. - zgodził się z nią. Nieco ośmielony alkoholem pozwolił sobie na szybkie i nienachalne przyjrzenie się jej dokładniej. - I okazale. - wypalił nagle, po czym zaklął w myślach zły na siebie, że nie ugryzł się w język. Sophie mogła być z siebie dumna. Najwyraźniej jej zaloty nie pozostawały bez echa. Miała jednak taki problem, że Isao nie był z tych, którzy od razu zabraliby ją do hoteliku miłości na dziki seks. Miał zbyt dobre serce, zbyt mocne zasady. Dlatego speszył się po swoich słowach i narzucił jeszcze szybsze tempo.
Zupełnie nie zwracał uwagi na fakt, że dziewczyna praktycznie przestała pić. Rozumiał to i popierał, wszak nie chciał aby tu padła. Sam zaś wlewał w siebie coraz większe ilości whiskey. I trunek coraz lepiej na niego działał. Język mu się zaczynał plątać, zrobiło mu się ciepło, obraz przed oczami rozmazywał mu się lekko. Cały świat zdawał się przyspieszyć. Gdyby ktoś miał ocenić jego upojenie alkoholowe w skali od zera do dziesięciu to byłoby to już mocne sześć. Sam szarooki nie był pewien już ile szklanek whiskey w siebie wlał a mimo to pił nadal. Było mu tak dobrze. Przeszedł do stanu wyluzowania i ulgi. Mógł uciec od wszelkich trosk, nie martwić się o pracę czy córkę. Któż nie lubił tego stanu? I wtedy, gdy tylko po raz kolejny podniósł szklankę z trunkiem do ust, stało się coś czego się nie spodziewał. Nim się zorientował co się dzieje, kobieta okrążyła stolik i usiadła mu na kolanach. Spojrzał na nią zdziwiony. Dopiero po chwili dotarło do niego co się wydarzyło.
- Eeem... - zająkał się, wyraźnie speszony ową sytuacją. - Dziękuję. Ale ten no... Chyba nie powinniśmy. - mówił niepewnie. Jego blade policzki nabrały nieco czerwieńszej barwy, akcent wzmocnił się a język plątał. I działo się to zarówno przez alkohol jak i skrępowanie w jakie wprawiła go dziewczyna. Zawsze taki był. Kobiety traktował jak damy. Z szacunkiem, delikatnością. Nie miał jakiś wielkich doświadczeń w stosunkach damsko-męskich a już na pewno nie należał do tych, których bawią szybkie numerki z przypadkowo spotkanymi osobami. Przede wszystkim również od lat nie był z nikim w bliższych stosunkach. Wstyd się przyznać lecz jego ostatnią partnerką była sama Banshee. Przeszło szesnaście lat temu.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Pon Paź 06, 2014 10:06 pm

Jak bardzo Isao by się przed tym nie wzbraniał, ponownie wpadł w sidła przebiegłej Sophie. Blondyneczka, niby drobna i niepozorna, okazuje się tą, która najbardziej może mu zaszkodzić. Wampirzyca góruje nad muzykiem w obecnej sytuacji nie tylko dlatego, że w przeciwieństwie do niego wie z kim ma do czynienia, ale też wysuwa się na prowadzenie, bo dzięki swojej przebiegłości i - o dziwo - wysoko rozwiniętej grze aktorskiej, jest w stanie prawie każdego owinąć sobie wokół małego palca. Bez jakiegokolwiek większego wysiłku. Jest sprytna i na tyle zorganizowana, że rozgrywa całe ich spotkanie, dając jednak odczuć byłemu muzykowi, że tak naprawdę to on tu narzuca tempo i ciągnie rozmowę. Ona tylko się do niego dosiadła i zadała kilka błahych pytań. Ot, niebieskooka prawie że niezauważalnie zaczęła mu się bezczelnie podlizywać, wkupując się w ten sposób w jego łaski. Choć Isek może wydawać się okazem trudnym do zdobycia, później jednak okazuje się, że trzeba być do niego po prostu nader cierpliwym oraz głuchym na niby to 'cięte' czy tam kpiące odzywki. Zresztą, wszystko z czasem zaczyna się robić łatwiejsze. Trzeba grać miłą, szczerą i niespecjalnie chować się ze swoimi zamiarami. Nikt tu nie mówi od razu o tym, aby grać ze swoim łupem w otwarte karty, wystarczy, że przekręci się nieco pewne kwestie, o. Sofa, tak bardzo zła, tak bardzo niedobra kobieta. Twoja wina, wszystko jest Twoją winą, p a  m i ę t a j.
Szlachetna z kolei nigdy nie musiała jakoś specjalnie narzekać na słabą głowę. Później natomiast, gdy jej imprezy stawały się z dnia na dzień, coraz to ostrzejsze, zdążyła się wyrobić. Również Kyu pomógł w całym tym procesie. A przynajmniej wyraźnie zaznaczył swoją rolę w rozpijaniu niewielkiej wampirzycy. Wszak, zawsze kiedy gdzieś razem wychodzili, Sophie nie chciała być od niego gorsza, więc piła. Piła bo sama chciał lubi piła, bo przyjaciel - jak to zresztą BFF mają na ogół w zwyczaju - perfidnie ją podpuszczał. I tak oto, z biegiem lat, Sofa stała się idealnym kompanem do kieliszka! Jest w stanie nawet towarzyszyć zupełnie oddanej alkoholowi osobie, bez mrugnięcia okiem podłapując jej tempo. Może nie zawsze wraca do domu w najlepszym stanie, ale w końcu liczy się fakt, że w ogóle do niego wraca i to jeszcze bez niczyjej pomocy! Twarde babsko, umiejące odnaleźć się w każdej sytuacji, nawet tej beznadziejnie trudnej. No, a jak nie ogarnia momentu, to albo się drze, albo robi z siebie idiotkę jak to czasem blondyny mają w zwyczaju.
- Srsly? To co jest dla Ciebie? - drążyła dalej. Chciała wiedzieć, nic na to nie poradzi. Jest cholernie ciekawska. Jak większość osób na tym chorym świecie zresztą.
- Ależ nie martw się, wybitnie stara również nie jestem! - pisnęła rozbawiona, uwydatniając swoje kształty i atuty po słowach wampira. Ładna z niej dziewuszka. Może niezbyt wysoka, ale szczupła z idealnym wcięciem w tali. Niewinna twarzyczka, pełne usteczka i duże, przebiegłe oczęta, które z pewnością przykuwając uwagę niejednego mężczyzny lub kobiety, bo przecież różnie to już teraz bywa. Ach! No i te urocze dołeczki, które ukazują się w jej policzkach nawet przy najdrobniejszym uśmieszku.
Szlachetna po raz kolejny wybuchła głośnym śmiechem, tym razem siedząc już na kolanach u Isao. Poklepała go roześmiana po czubku głowy, spoglądając wymownie wprost w jego spite tęczówki. Doprawdy, taki słodki, takie niewinny, niepewny. Nic tylko rwać i brać dla siebie. Speszona postawa biednego muzyka skłoniła ją do następnego, jakże śmiałego posunięcia. Pokręciła się chwilę na jego nóżkach, by ostatecznie usiąść na nim okrakiem, twarzą skierowaną w stronę jego buzi. Zatrzepotała niebotycznie długimi rzęsami, ciągnąc go za nieco zaróżowiały od wstydu policzek. Boże! Biedna Kanapa już dawno nie miała do czynienia z aż tak wstydliwym mężczyzną! Podjarała się, to takie wow jest.  
- Przecież nic nie robimy. - powiedziała, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Bo faktycznie, oprócz tego, że usiadła mu na kolanach nie zrobiła nic więcej! Zresztą, szlachetna nie ma w planach zaciągnąć Iska do łóżka. A skąd! Trochę się nim zabawi, ale do łóżka nie wpuści. Tak, nawet Sophie ma swoje zasady. Wiem, to dziwne, no ale jednak! Zerknęła na mężczyznę z przebiegłym błyskiem w oku, zgarniając ze stolika szklanki z alkoholem, których sama jeszcze nie zdążyła wypić. Wlała ich zawartość w biednego wampira, niespecjalnie przejmując się faktem czy jeszcze kontaktuje czy nie. Raz się żyje! YOLO.
- Przyznaj się! Myślałeś teraz o tym, o czym z pewnością nie powinieneś! Zboczuch! - zachichotała, wplatając z wolna jedną z dłoni w jego jasne pukle. Tak o, dla zabawy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Pon Paź 06, 2014 10:29 pm

Co racja to racja. Nie było co dyskutować na ten temat. Isao nie był świadom tego co go czeka. I poniekąd ja także nie byłem. Wszak nikt, oprócz samej narratorki, nie miał pojęcia co też planowała zła Sofa. Czy jednak mógł się jakoś bronić przed wpadnięciem prosto w jej sidła? Nie bardzo. Gdyby cokolwiek podejrzewał, potrafił czytać w myślach lub zdawał sobie sprawę z kim na prawdę ma do czynienia zapewne nie pozwoliłby na owijanie pajęczych sieci wokół siebie. Tymczasem on tkwił w stanie błogiej nieświadomości, która prawdopodobnie miała się dla niego źle skończyć. Ja o tym wiem, on nie. Niestety, nie wolno mi w żaden sposób mu podpowiadać. A biedny Isek był zbyt łatwowierny i dobry by w jakikolwiek sposób wyczuć podstęp. Sophie zaś była zbyt dobrą aktorką. Potrafiła niesamowicie dobrze mamić i okręcać wokół swojego ślicznego, małego paluszka.
- Właściwie to sam nie wiem. Jeszcze zastanawiam się nad tym czym chciałbym się zająć. - odpowiedział, nie zdradzając się mimo upojenia alkoholowego. On dobrze wiedział czym najbardziej lubił się zajmować, co najbardziej kochał. Muzyka. Tworzenie muzyki, występy - to było to co sprawiało mu najwięcej radości. Nie mógł sobie jednak na to w tej chwili pozwolić. Córka nie miała pojęcia o tym czym niegdyś zajmował się jej ojciec. On zaś porzucił wszystko, wyjechał i zmienił nazwisko właśnie po to aby uciec od mediów i dać jej normalne życie. Nie mógł ot tak wrócić. Minęło trzynaście lat a on nadal wyglądał dość młodo. Mimo, że zmienił się z wyglądu coś mogło nie pasować ludziom, którzy niegdyś go znali. W głębi duszy Isek był ciągle taki sam jak kiedyś. Tymczasem ludzie, którzy słuchali go mając po 18 lat, dziś mieli ich ponad trzydzieści. I to nie był jedyny powód, przez który wzbraniał się przed powrotem na scenę muzyczną.
- Nie wyglądasz też w żaden sposób staro. - skomplementował ją, jednocześnie zwinnie zmieniając temat. Cóż. Sofa zapewne sama była doskonale świadoma faktu jakże pięknie i młodo wyglądała. Oraz tego jak kusiła mężczyzn dookoła. Gdy zjawiała się gdzieś, oczy większości facetów kierowały się w jej stronę i nie mogły odwrócić w innym kierunku. Isao widział to wyraźnie w momencie gdy dostrzegł ją w tym lokalu. Sam wcale nie był święty. Wszak też spojrzał na nią w tym kierunku choć usilnie starał się wtedy skupić na piciu whiskey. Potem zaś, gdy siadła przy jego stoliku, przygryzała usta, bawiła się pończochami. Wszystko to pobudzało męskie zmysły. I wyobraźnie. Niestety biedni faceci nic nie mogli na to poradzić. Natura to natura. Paskudna i nieprzystępna zawsze rządzi się własnymi prawami i robi co chce.
Jeśli zaś o kuszeniu i działaniu na faceta mowa... Sofa przeszła samą siebie siadając biednemu blondynowi na kolanach. Biedny poczuł jak przechodzi go dreszcz. Mimo to zawsze był uparty i twardo trzymał się własnych zasad. Dlatego też miast złapać ją za tyłek, piersi, cokolwiek i wykorzystywać tą okazje, on speszył się i nie dotknął jej. Wyjąkał ciche słowa, chcąc ją przywrócić do pionu, chcąc by z niego zeszła lecz efekt był zupełnie odwrotny i wkrótce kobieta siedziała na nim okrakiem. Zapewne oczy większości mężczyzn w tym lokalu zwróciły się w ich kierunku lecz w tej chwili Iska to nie obchodziło. Był zbyt pijany.
- Niby tak, ale... - odparł bez przekonania, lecz nie dokończył ponieważ nie wiedział co ma powiedzieć. Speszony i zaczerwieniony bez protestów przyjmował alkohol, który w niego wlewała, unikając jej wzroku jak tylko mógł. Właściwie Sofa nie musiała jakoś specjalnie wmuszać w niego trunków, bowiem muzyk sam trzymał w ręku szklankę whiskey i przytykał ją co chwila do swoich ust, zaczerwieniony zerkając gdzieś w bok.
- Nie! Wsale nie! - zaprotestował gdy zarzuciła mu kosmate myśli. Wlał w siebie kolejny łyk whiskey i nagle z hukiem odstawił szklankę na blat tuż za plecami szlachetnej. Poczuł falę gorąca zalewającą ją go od środka. Mimo iż siedział i był przyciskany przez kobietę, miał wrażenie, że chwiał się na tym krześle. Był już mocno pijany. Wybełkotał coś niezrozumiałego i momentalnie oparł się czołem o ramię dziewczyny. W głowie miał istny kołowrotek.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Czw Paź 09, 2014 8:29 pm

- To dobrze. - wymruczała, niedbale poprawiając swoje jasne, długie włosy. Tak, Sophie kocha być komplementowana, wychwalana właściwie jak tylko słyszy jakiekolwiek miłe słówka z ust swoich laleczek, rozpływa się na miejscu. Ubóstwiając je przy okazji jeszcze bardziej. Lgnie do nich, łasi się, a wszystko to za sprawą kilku marnych, słodkich słówek, które sprawiają że przeciągają szale na stronę wścibskich pachołków. Bądźmy ze sobą jednak szczerzy, która kobieta nie lubi wysłuchiwać pochwał na swój temat z ust przystojnego, dorosłego mężczyzny? Żadna, chyba że zagorzała pannica lubująca się w płci pięknej, trzymająca na ogół samców z dala od swojego jestestwa. Och, takim to z pewnością czułe gadki facetów latają koło czterech, zgrabnych liter.
Cóż, nie tylko Sofa skupia na sobie uwagę gości. Isao również przyciąga spojrzenia zaciekawionych, wolnych panienek, zapewne chętnych na to, by zająć miejsce u jego boku chociażby na jedną noc. Wampir ma w sobie to coś. Wysoki, szczupły, jednak mięśni mu nie brak. Zadbane, długie blond pukle, przenikliwe szare oczy, nos oraz wąskie usta - generalnie ładna mordka, co tu więcej pisać. Przystojniak i tyle. Isek M U S I być przystojny, gdyby nie był, Sophie nie siedziałaby teraz na nim, zapatrzona niczym w święty obrazek. Do tego zadbany, dobrze ubrany. Można go wychwalać i wychwalać, chowając przy tym jakiekolwiek jego wady czy niedociągnięcia.
- Ale co? - rzuciła, przyglądając się jak muzyk pochłania pośpiesznie kolejne porcje mocnego bądź, co bądź alkoholu. Mały, niby wredny uśmieszek ciągle gościł na jej twarzyczce, od biedy przybierając na sile, kiedy tylko blondyneczka przypominała sobie, że to właśnie ona doprowadziła biednego Iska do takiego staniu i że to właśnie przez nią siedzi teraz taki rumiany. Pisnęła zachwycona, umieszczając zimne dłonie na policzkach mężczyzny. Zrobiła to specjalnie, zmuszając go w ten sposób, by spojrzał prosto w jej zimne, niebieskie tęczówki.
- Wsale? Jesteś taki uroczy! - palnęła, zabierając rączki z jego czerwonej buzi. Już nawet uchylała usteczka, aby odezwać się ponownie, gdy nagle - tak ni stąd, ni zowąd - muzyk pieprznął szklanką o blat stolika. Szlachetna podskoczyła leciutko na kolanach swojej laleczki, zaraz marszcząc z niezadowolenia drobny, smukły nosek. Prychnęła, prawie że niezrozumiale gderając coś o jego zachowaniu.
- Pijak z Ciebie, wiesz? - jęknęła, głaszcząc go po główce, kiedy oparł czoło na jej ramieniu. Zachichotała, nachylając się nieco, by ustami sięgnąć ucha nieszczęsnego wampira. Niby przypadkiem owinęła je swoim ciepłym oddechem, by za chwilkę delikatnie podgryźć małżowinę samymi kiełkami. Drażniła się z nim. Bezczelnie, bezwstydnie jechała po najniższej linij oporu. Wciągała go w swoją gierkę, chorą zabawę z której tylko ona miała wyciągnąć jakiekolwiek korzyści.
- Wyprowadzę Cię na dwór. - dodała, nadal trzymając usteczka niebezpiecznie blisko jego ucha. Co gorsza, jedną ręką zaczęła delikatnie masować jego kark z kolei drugą wsunęła pod koszulę mężczyzny, chudymi paluszkami badając strukturę jego torsu. Co jakiś czas mocniej przejeżdżała paznokciami po jego delikatnej skórze zostawiając po sobie niewielkie, czerwone ślady, by zaraz znowuż delikatnie sunąć wręcz samymi opuszkami wzdłuż żeber.
- Dobrze Ci, to zrobi. - perfidnie skończyła obmacywać Isao, tylko po to, by zerknąć wprost w jego spite oczęta spod kurtyny czarnych, długich rzęs. Uśmiechnęła się, unosząc jedynie lewy kącik ust ku górze, specjalnie niezwykle powoli zsuwając się z kolan blondyna. Zrobiła to na tyle wymownie, kusząco, a przy tym płynie i zgrabnie, że większa część zebranych obecnie mężczyzn w lokalu zazdrośnie spoglądała w kierunku 'uroczej' parki. Kanapa nic jednak sobie z tego nie robiła, jedynie dalej bawiła się w swoją gierkę. Złapała silnie pijanego wampira pod pachami, stawiając go w ten sposób na równe nogi, po czym pośpiesznie przeniosła łapki na jego biodra, by zamknąć go w szczelnym uścisku. Coby się przypadkiem nie wywrócił. Nigdy nic nie wiadomo, a wierzcie mi - Sophie wcale nie chciało by się zbierać go z podłogi czy z chodnika przed klubem. O nienie. Zostawiłaby go tak, uważając że niesienie mu pomocy akurat w tym przypadku zabrałoby jej za dużo energii i czasu. Leniwe bydle, wiem. Niemniej jednak, żeby już tak strasznie nie przedłużać, blondynka wyprowadziła swoją ofiarę z baru. Nie opuściła co prawda lokalu głównym wejściem, co to, to nie. Walnęła jakąś tanią bajerę barmanowi, który pomógł jej wytaszczyć Iska tylnymi drzwiami na tyły budynku. Tam zostali już sami. Ot, Sophie jedynie słodko podziękowała miłemu, pomocnemu panu, po czym na nowo przykleiła się do wampira. Oparła go o ścianę, naciskając na niego swoim drobnym, aczkolwiek silnym ciałkiem. Zacisnęła mocniej dłonie na jego ramionach, chamsko wciskając zgrabną nóżkę pomiędzy uda muzyka. Tak, bezczelnie napierała w ten sposób na jego męskość .... Przejęła się? A skąd! Ona z diabolicznym wyrazem twarzy czekała na jakąkolwiek reakcję.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Czw Paź 09, 2014 11:11 pm

Jak każda kobieta. Każda kobieta kocha być komplementowana nawet jeżeli tego po sobie nie pokazuje. Isao w swoim życiu nie spotkał jeszcze żadnej damy, na której dobre słowo nie zrobiłoby choć maleńkiego wrażenia. Taka była kobieca natura. Takei nie bez powodu uważał, że płeć piękna jest jak pąki kwiatów, które trzeba rozwinąć by ukazały się w całej okazałości. Szkoda tylko, że Sophie najwyraźniej była kwiatem mięsożernym, bądź po prostu kłującym - jak kto woli. Bardziej jednak można było ją porównać do rosiczki, która kusiła swoje przyszłe ofiary. W tym przypadku to Isao miał być nierozważną muszką. Lecz gdyby muszka wiedziała, to w szpony owej rosiczki by się nie pakowała. Tak samo było z nim.
Cóż. Możliwe, że Isao był przystojny. Nie jemu jednak było to oceniać. Był dość skromny co zapewne można było szybko wywnioskować patrząc na jego zachowanie. Zwłaszcza gdy peszył się w niektórych sytuacjach. Faktem jednak było, że rzeczywiście przyciągał wzrok. Tak samo jak Sofa. Pod tym względem dobrali się i stali się główną atrakcją na tej sali. Panowie rzucali zazdrosne spojrzenia w stronę Iska, nie wiedząc, że to on jest ofiarą zamiast nich, a więc w pewien sposób ratuje im skórę. Wszyscy bowiem z natury byli wzrokowcami. To co ładne i miłe dla oka po prostu przyciągało spojrzenie. A Ci mniej kulturalni nie umieli się przed tym powstrzymać ~
Na pytanie ,,Ale co?" Isek już nie udzielił odpowiedzi. Urwał to zdanie bo nie wiedział jak ma je dokończyć, po co więc miał na siłę szukać słów? Był zbyt zajęty pochłanianiem alkoholu, który wlewała w niego dziewczyna doprowadzając do tego, że jego stan był coraz gorszy. Nie miał siły przed tym się bronić, był już zbyt pijany. A jak każdy kto z alkoholem choć raz miał do czynienia wiedział - gdy przekroczy się pewną granicę to nie protestuje się przed piciem większych ilości do czasu aż nie osiąga się stanu gdy nie jest możliwym już ich przyjmowanie. Iskowi do owego stanu chyba niewiele już brakowało. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że rozbawiona szlachetna pisnęła i umieściła zimne dłonie na jego policzkach. Posłał jej jedynie lekko zamroczone, pytające spojrzenie. To co powiedziała dotarło do niego z lekkim opóźnieniem i wprawiło w jeszcze większe zmieszanie czy zawstydzenie. Wtedy właśnie oparł się czołem o jej ramię. Tak, było z nim już źle.
- N-nie pr...prawda. - bąknął nieco niewyraźnie. Nawet mowa sprawiała mu już lekką trudność. Drgnął lekko gdy poczuł jej ciepły oddech na swoim uchu. Był facetem, co mógł poradzić? Nie będę wdawał się w szczegóły odnośnie tego co działo się w jego organizmie lecz powiedzmy, że przeszedł go przyjemny dreszcz. Zwłaszcza gdy przygryzła jego ucho swoimi kłami ~
- To... to... - zająkał się chwilowo, mając problem z wypowiedzeniem myśli. - To ch...chyba dopry p-pomys - wybełkotał na propozycję wyjścia na dwór. Z trudem stanął o własnych nogach jednak, choć wzrok miał niewyraźny, dostrzegł jej próby podtrzymywania go. Właśnie dlatego zebrał w sobie więcej sił do tego by jakoś na tych nogach się trzymać. Próbował nawet udawać, że stoi prosto ale średnio mu to wychodziło. Wszystko było niczym przewijana taśma. Gdy szli do tylnego wyjścia muzyk nawet nie zorientował sie, że idzie inną drogą niż tu wszedł. O rachunku nawet nie myślał, to nie był ten stan by myśleć o takich rzeczach. Wyprowadzony na dwór z małym opóźnieniem odczuł powiew świeżego powietrza, na co zareagował cichym westchnięciem przyjemności. Chłód nieco otrzeźwił go, lecz w stopniu minimalnym, wręcz ułamkowym. Jednak nim się obejrzał został przyszpilony do ściany. Choć był pijany, rzucił jej zaskoczone spojrzenie. Nie bardzo wiedział co się dzieje, toteż patrzył na nią pytająco. Jego wzrok był zaćmiony przez alkohol ale dalej błyszczała w nim owa przenikliwość, o której Sophie sama wcześniej wspominała. Zupełnie jakby był i nie był pijany jednocześnie. Czuł jak napiera na jego męskość ale jego reakcje i odczucia były mocno przytłumione przez krążący w jego żyłach alkohol. Wstrzymał oddech i napiął się lekko, gdy nacisnęła mocniej. Chwilę patrzył na nią z góry aż w końcu zrobił coś, czego i sam by się nie spodziewał. Nachylił się powoli w jej kierunku usiłując zbliżyć się nieco twarzą do jej twarzy. Jeżeli wszystko szło w ten sposób i Sofa nie zareagowała jakoś to w końcu zawisł nad nią. Jego usta były tuż przy jej ustach a więc mogła poczuć jego oddech na swoich wargach.
- Po co tak kusisz? - mruknął cicho, jakby do siebie i zadziwiająco trzeźwo jak na osobę, która wypiła tyle alkoholu.
Jeżeli Sophie nie zareagowała w jakiś sposób to ostatecznie po prostu musnął lekko jej wargi swoimi ustami by następnie zatrzymać się na chwilę dla sprawdzenia reakcji.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Wto Lis 11, 2014 7:29 pm

Jak na zalanego w trzy dupy przedstawiciela płci brzydkiej, Isek trzymał się zaskakująco dobrze. Sama blondyneczka, gdyby nie jej chytry plan, odprowadziłaby go grzecznie do hotelu, ewentualnie do jego własnego mieszkania, gratulując mu na następny dzień tak dużego samozaparcia i ogłady po pijaku. Tymczasem jednak, zerkała tylko pobłażliwie w jego zamglone od alkoholu, nieco zaskoczone tęczówki. Nadgryzła nieznacznie dolną wargę, mimowolnie nacinając ją ostro zakończonym kłem. Mąciła, kusiła - zwyczajnie chciała, by biedny muzyk zwyczajnie jej pragną. Nie zamierzała usuwać mu tym razem pamięci, a skąd! Sophie pragnęła, by po tym wszystkim, wrócił do niej szybciej, niż kiedykolwiek do każdej innej panny. Oczekiwała żeby Isao łaził za nią, adorował, cokolwiek. Bezwzględnie chciała, żeby sam wpakował się w bagno, które dla niego szykowała. Wredna, bezduszna jędza, szukająca kolejnej niewinnej owieczki, nigdy nie zaprzepaści sobie żadnej szansy. A wampirzyca - jak na złość biednemu wokaliście - uzyskała dzisiaj idealną okazję ku temu, by ponownie odwrócić życie swojej byłej ofiary do góry nogami. Cieszyła się z tego, ba! Niepozorna Sofcia czerpała z tego ogromną satysfakcję, wzmacniała na tym swoje ego, czuła się lepsza, że po raz kolejny udało jej się zdobyć pana White'a. Bawiła się tym, znajdowała w tym okazję do śmiechu i żartów. Nie jest normalna, nikt też nie mówił, że nieszczęsny Isaac ma styczność z racjonalnie myślącą wampirzycą krwi szlachetnej. Niestety, mówię to zdecydowanie na przyszłość, za wszystko co kiedykolwiek się stanie w dużej mierze, mężczyzna będzie musiał winić sam siebie. Sad bad true.
To, co jednak stało się chwilkę po wyprowadzeniu czystokrwistego i przygwożdżeniu go do zimnej ściany budynku przez nią samą, wprawiło niziutką kobietę w małe zamieszanie. Cóż, Sophie w życiu nie przypuszczałaby, że Isao zdecyduje się na tak bardzo niepodobny do niego ruch. Ułożony, grzeczny facet niespecjalnie obnoszący się z czułościami, teraz jak gdyby nigdy nic nachyla się ku niej, by zapewne złożyć na jej kuszących usteczkach pocałunek? Zgrabniutka i notabene ładniutka szlachcianka zachichotała cicho, w końcu pewnie unosząc główkę do góry. Nie peszyła ją bliskość Iska, na swój sposób z tego wyrosła. Ot, bliskość mężczyzny nie wprowadza jej już w nieszczęsne zawstydzenie. Brawa dla niej, poważnie. Gdyby miała dwadzieścia lat, rumieniłaby się teraz niczym żywa nastolatka przed pierwszym pocałunkiem, poważnie! Tak działali na nią za młodu przystojni przedstawiciele płci ponoć 'brzydkiej'.
- A czemu nie? - wymruczała, bezczelnie muskając ustami wargi Isao przy każdym wypowiedzianym przez siebie słowie. Cóż, znajdowali się na tyle blisko, że mogła sobie na taki gest po prostu pozwolić, nie pytając przy tym o zdanie swojego chwilowego 'obiektu westchnień'.
- Nie wyglądasz, jakby coś Ci się nie podobało, Isaac. - dodała jeszcze, niedbale zakładając za ucho kilka jasnych pasm swoich włosów.
Raz jeszcze obdarzyła nieszczęsnego Iska melodyjnym chichotem, naśmiewając się w pewien sposób z jego nieudolnej próby obrania prowadzenia. Cóż, blondyneczkę interesowała obecnie inna zabawa, niżeli nieśmiałe muśnięcia. Dlatego po niewinnym ruchu byłego muzyka, wspięła się szybciutko na palce, wbijając swojej słodkie usteczka w jego wargi, prosiła się o więcej! I dawała mu o tym jasne znaki, co jakiś czas podgryzając zadziornie jest wąskie usteczka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Sob Lis 15, 2014 2:49 am

Nie można było twierdzić, że to wszystko w co się ladował było jego winą. Owszem, miał w tym swój udział ale na całość składało się wiele czynników. Gdy Sophie rzeczywiście wprowadzi swoje niecne plany, o których Isek nie miał zielonego pojęcia, w życie i blondas doświadczy ich na własnej skórze rzeczywiście będzie klął sobie w twarz, obserwując ją w lustrze. Choć uchronienie się przed tym poniekąd było niemożliwe. Gdyby starał się z tego wszystkiego wyciągnąć wnioski i uchronić się przed ponownym spotkaniem osoby o podobnie psychopatycznym podejściu do życia i do innych, musiałby zamknąć się we własnym mieszkaniu na wieki i nie wychodzić z niego aż do swej śmierci... Śmierci raczej samobójczej bo przecież nie naturalnej.
Póki co jednak wiele zależało także od tego jak Isao się zachowa. Póki co biedny blondas średnio kontrolował swoje ruchy, zachowanie a także słowa. Był pijany. Co było poniekąd winą, bądź zasługą samej Sophie, która pod koniec wręcz wlewała w niego trunek. Mimo to muzyk trzymał się na nogach jeszcze całkiem nieźle. Zachowywał trzeźwość umysłu na tyle by słusznie (choć to zależało od tego, z której strony się na to patrzyło) stwierdzić, że rzeczywiście wychodzenie tylnymi drzwiami jest lepszym pomysłem. Zachowywał ową trzeźwość na tyle by samemu trafić do tych drzwi a także trafić pomiędzy futryny a nie zaliczyć przypadkiem spotkania pierwszego stopnia pod tytułem czoło-futryna. Choć owe spotkanie może by go nieco otrzeźwiło.
Jego stan na chwilę poprawił się nieco, co było już zasługą samej Sophie. Swoim zachowaniem sprawiła, że jego serce zaczęło mocniej oraz szybciej bić, jego krew zaś szybciej krążyć do żył. Otrzeźwiło go to nieco ale także zbiło z tropu w znacznym stopniu. Oto był przyszpilany do ściany przez wampirzycę krwi szlachetnej, która miała względem niego nie znane mu plany. Chciał je znać, chciał wiedzieć co planuje, dlaczego tak się zachowuje. Ale jej odpowiedź nic mu nie pomogła, a jedynie jeszcze bardziej pomąciła mu w biednej Iskowej głowie. Ich usta były tak blisko siebie, że bez problemu mógł poczuć oddech wydobywający się z pomiędzy warg Sofy. Hormony, myśli, organizm... wszystko szalało.
- [color=wheat]S-sam.... nie jestem pewien... co o tym sądzić. -[color] wydukał z siebie, nieco wyraźniej niż to podczas mówienia czegokolwiek jeszcze chwilę wcześniej. Jednak dyszał przy tym nieco głośniej, zupełnie jak człowiek po przebiegnięciu jakiegoś odcinka w zbyt długim tempie. Z tym problemem, że u niego winne było jego wnętrze, które w środku aż wrzało i buzowało.
Ostatecznie, nie widząc sprzeciwów, muzyk złożył na ustach jasnowłosej delikatny, niepewny pocałunek. Nie minęło jednak dużo czasu nim zaczęło się to przeradzać w coraz bardziej energiczne pieszczoty z dodatkami. Isao doskonale czul jak Sophie przygryza zaczepnie jego wargi, jednak minęła chwilka nim jego przyćmiony alkoholem umysł zinterpretował to jako zachętę oraz sygnał. Gdy zdał sobie z tego sprawe, poczuł jak jakiś impuls przechodzi przez całe jego ciało od stóp po czubek głowy. Niczym w odpowiedzi na jakiś wyraźny sygnał, blondyn uniósł dłonie i ujął je na biodra wampirzycy. Krążył po jej biodrach, potem brzuchu, znów biodrach, znów brzuchu. Zwinnie badał palcami jej sylwetkę w tych miejscach, które uważał za dozwolone. Jeżeli jednak nie czuł żadnego sprzeciwu, jego ręce powędrowały także na pośladki Sophie. Ściskał je, masował dłońmi, badał ich miękkość, kształt, wszystko.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Gość Wto Lis 18, 2014 1:51 pm

- Przestań się tak wszystkim przejmować, Isaac. - wymruczała, na krótką chwilę odsuwając się nieco od blondyna. Zerknęła wprost w jego szare tęczówki, przy okazji ujmując wolną dłonią podbródek byłego muzyka. Kciukiem zakreśliła nań malutkie kółko, by zaledwie sekundę później delikatnie wodzić wskazującym palcem po miękkich wargach swej ofiary.
- Chociaż w minimalnym stopniu mógłbyś mi zaufać. - dodała, bezwiednie opuszczając ręce wzdłuż ciała. Z drugiej jednak strony wampirzyca nawet w najmniejszym wypadku nie dziwi się ostrożności mężczyzny. Isao dba tylko o własne interesy, nie chce wpakować się w żadne bagno. Niewiele osób przepada za niepotrzebnymi burdami. Kłopoty tylko mącą i przeszkadzają, jasnowłosa doskonale o tym wie. Chociaż sama nie widzi nic złego w tym, co obecnie robi, to jednak wie, co znaczy być 'uprowadzoną'. Poważnie! Dawno, dawno temu biedna Kanapa wkręciła się w niezłe tarapaty, które najprawdopodobniej są głównym czynnikiem jej mało logicznego toku myślenia w niektórych kwestiach. Dorzucając do tego jeszcze fakt, że została rozpieszczona i zawsze dostaje, to czego chce oraz wpływy męża, mamy teraz to, co mamy. Uporczywą Sophie, walczącą o swoją byłą/obecną ofiarę. Na dobrą sprawę jest jej teraz zupełnie niepotrzebny. Właściwie stara się zdobyć wampira dla własnej uciechy. Ot, zwykły kaprys. Musi udowodnić sobie, że nadal - czy tego chce, czy nie - nieszczęsny mężczyzna 'należy' do niej. Tak, wiem. Nikt tego nie rozumie. Czasem nawet sama Sophie tego nie ogarnia ~
Mała mruknęła cicho, wprost w rozchylone wargi Isao, kiedy ten ujął jej biodra, krążąc zarówno po nich jaki i brzuchu swoimi chłodnymi dłońmi. Pozwalała mu na to, z jej gardła nie wyrwało się żadne słowo jakiegokolwiek sprzeciwu. Wręcz przeciwnie, Sophie idąc w ślady swojej ofiary, nagle pozwoliła sobie na znacznie więcej. Zjechała ustami do kącików jego warg, następnie na żuchwę, by ostatecznie kreślić drobne kręgi na jego szyj. Nagryzała, ssała jego skórę, bezczelnie bawiąc się z niczego nieświadomym Iskiem. Naznaczyła go nawet! Były muzyk mógł dojrzeć nad swoim obojczykiem dwie, małe malinki, będące oczywiście dziełem zaborczej Sofci. Która swoją drogą uśmiechnęła się uwodzicielsko na ten jakże uroczy widok, przy okazji przybliżając się bliżej kumpla Kyubi'ego. Złapał ją za pośladki? Proszę bardzo! Niebieskooka w odwecie zarzuciła mu łapki na szyję, jednoznacznie napierając biodrami na męskość Isaac'a. Jęknęła cicho, chwilkę później ponownie łącząc ich usta w przyjemnym pocałunku.
- Kto by pomyślał, że na początku taki oschły i nieprzychylny Isaac, teraz tak chętnie będzie zabawiał się na tyłach baru. - wychrypiała, zanosząc się własną, durną satysfakcją. W końcu miała rację! Rolę się odwróciły! Teraz, to on był zalany, natomiast ona trzymała poziom. Przynajmniej w kwestii ilości wlanych w siebie procentów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Isao Nie Sty 04, 2015 11:39 pm

Pijany Isek nie jest dobrym pomysłem. To było wręcz szkodliwe, zwłaszcza dla niego samego. Choć jeszcze nie był w aż tak złym stanie, już nieświadomie ładował się w kłopoty. Cóż jednak mógł zrobić? Natura poskąpiła mu przydatnych umiejętności, jak na przykład czytania w myślach, bądź przewidywania przyszłości. A przydałoby się, oj przydało. Dzięki temu uniknąłby tej jakże nieprzyjemnej sytuacji, która mogła się dla niego źle skończyć. On jednak nie wiedział. Nie miał pojęcia o tym, co tak na prawdę się tutaj wyrabiało. Był niczym nieświadoma, mała rybka, która niebawem miała się złapać na haczyk rybaka. Ale owa rybka była jedynie głodna, postępowała zgodnie ze swoją naturą, żyła. Nie miała na to wszystko wpływu. A na płacz czas przyjdzie później. ~
Sophie umiała kusić. Gdyby odpowiednia osoba obserwowała ją teraz i wiedziała o wszystkim, zapewne wampirzyca zostałaby postawiona na czerwonym dywanie i nagrodzona Oscarem. Działała na biednego Iska bardzo, bardzo mocno. Zgodnie ze swoimi zamiarami kusiła go, mąciła mu w głowie. Biedny szarooki ignorował jej słowa, próbując zachować chociażby resztki rozsądku i trzeźwości. Średnio mu szło. Gdzieś tam, w głębokich zakamarkach jego umysłu, coś krzyczało. To coś wołało, mówiło mu, aby dał nogę póki może. Ale alkohol pozbawił tego głosu sił, więc jego słowa nie docierały do Takeia. Docierało do niego natomiast wszystko inne. Buzujące hormony, mętlik w głowie, bicie własnego serca, które miało szybszy rytm niż zazwyczaj. Ta szybko krążąca krew w jego żyłach. Wewnętrznie Isao wariował. I dał się ponieść. Biedaczek.
Zapomniał o bożym świecie. Zapomniał o tym gdzie był, zapomniał o tym z kim był, zapomniał o swojej córce. Czuł chłodne wargi wampirzycy, które krążyły po jego ciele. Najpierw całowały jego usta, potem żuchwę, następnie szyję. O tym, że zrobiono mu malinki nawet się nie zorientował, a przynajmniej nie był pewien, czy owe ślady na pewno pojawiły się na jego bladej skórze. Były, niestety. Ale o tym przekona się dopiero później. Nie było teraz czasu na zastanawianie się nad tym. Blondas poczuł jak kobieta napiera na niego, jednocześnie napierając także na jego czuły punkt. Jakimś impuls przeszedł wtedy po ciele Iska. Biedny facet. Który by się oparł? Który by przegapił taką okazję! Właśnie on. W momencie, gdy Sophie odezwała się, czar prysł i w głowie Takeia pojawiła się pewna, zupełnie trzeźwa myśl - nie powinienem.
- Nie powinienem, wybacz. - odezwał się, odsuwając się od kobiety. Przeniósł wzrok gdzieś indziej i zmierzwił swoje włosy z tyłu głowy. Iskowy standard, którego nadal nie umiał się pozbyć. - Chyba... Chyba czas zakończyć spotkanie. Mogę Cię odprowadzić jeśli chcesz. - dodał. Ach ten biedny Isio! Zawsze naiwny, głupkowaty i zawsze posiadający dobre serce.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Retrospekcja Iska vol 2  Empty Re: Retrospekcja Iska vol 2

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach