Ostry dyżur

Go down

Ostry dyżur Empty Ostry dyżur

Pisanie by Grigorij Nie Maj 03, 2015 6:06 pm

Środek nocy. Na dworze porywisty wiatr hula wzdłuż ulic Londynu rozbijając się o szpitalne szyby. Niesie iluzoryczne zawodzenie przywołujące na myśl potępione dusze. Noc jak noc. W tak wielkim szpitalu nawet o takich porach jest ruch choć zwykle niewielki. Rzadko jednak zostają do niego przyniesieni ludzie z takimi obrażeniami jak Vladislau. Benett i Faith przynieśli Vlada do punktu medycznego najbliższego miejscu akcji. Lekarze dawno nie widzieli czegoś takiego. Niektórzy pierwszy raz w życiu widzieli tego typu obrażenia. Lewa ręka i noga niemalże zmiażdżone, z czego ręka miała złamanie otwarte z przesunięciem. Całe ciało pokryte zadrapaniami i pogryzieniami. Do tego kilka ran postrzałowych i oparzenie. Zupełnie jakby wszedł w tornado pełne wilczych mord i ostrzy. Niemniej jedna noc wystarczyła by go poskładać choć oczywiście o przemieszczaniu się nie powinno być mowy. Kres całą noc spędził oczekując swego Pana, jak dotąd nadaremno. Aktualnie Vladislau znajduje się w białym pokoju śmierdzącym szpitalem... jak wszystko w szpitalu. Ubrany w fartuszek pacjenta odsłaniający mu niemal tyłek, z usztywnioną ręką nie wyglądał na nazbyt uradowanego. I nie, nie spał. Obudził się rankiem i jest wściekły gdyż nikt mu nie potrafi powiedzieć gdzie jest jego pies. Dokumentów przy sobie nie miał, więc przedstawił się wszystkim jako Grigorij Aleksandrow.Aleksandrowów w Rosji jest jak psów toteż mogą go sobie szukać w bazach danych i nie zdziwią się jak nie znajdą. Znowu naciskał jedyną sprawną, choć obandażowaną ręką, dzwoneczek chcąc przywołać pielęgniarkę. Zapewne dla wielu będzie zaskoczeniem, że nie śpi. Jednakże łowcy jego pokroju regenerują się niewiele wolniej od wampirów. Gdyby tylko miał dostęp do krwi...
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Ostry dyżur Empty Re: Ostry dyżur

Pisanie by Esmeralda Nie Maj 03, 2015 8:43 pm

Młoda lekarka siedziała w swoim gabinecie wertując grubą medyczną książkę. Leniwym wzrokiem spojrzała na zegarek. To już prawie doba od kiedy ciągnęła swoją zmianę, gdyż sezon grypowy rozłożył większość medyków jej specjalizacji. Z jednej strony dawało to większą możliwość na zdobycie doświadczenia… z drugiej natomiast nerwowo potrząsnęła kubkiem po kawie, która aktualnie była już tylko wspomnieniem. Nie powinna pić o tej porze. Kofeina nigdy nie należała do sprzyjających płynów, ale co zrobić. Zapałek nie miała, nie oprze ich więc o powieki. Chcąc się czymś zająć wróciła myślami do pacjenta, którego operowała nie dłużej niż dziesięć godzin temu. Paskudny przypadek. Esme odłożyła książkę i wystukując w wyszukiwarce dane starła się znaleźć więcej szczegółów dotyczących dziwnego faceta. Co o nim wiedzieli? Niewiele. Prawdopodobnie lewe imię i nazwisko. Może gość był przestępcą? Bo i takie podszepty można było usłyszeć u pielęgniarek. Wyszukiwania spełzły na niczym, przez co na twarzy lekarki pojawił się niezadowolony grymas. Oparła głowę na dłoniach próbując się zrelaksować i złapać choć chwilę odpoczynku dla zmęczonych oczu, gdy drzwi niemiłosiernie zaskrzypiały by za chwilę się otworzyć.
- Jasna cholera! Nie strasz mnie więcej Ann! – Czerwonowłosa prawie krzyknęła na grubą czarnoskórą pielęgniarkę która właśnie stanęła w drzwiach.
- Pani Doktor, ten pacjent z pod szóstki znów dzwoni. Nikt nie chce do niego pójść bo on ma takie spojrzenie że Matko Przenajświętsza uchowaj. To na pewno przestępca, powinniśmy zawiadomić policję i jeszcze ten psisko! Już wezwałam hycla żeby złapał tego kundla! – powiedziała niemal na bezdechu, po czym zaczęła sapać jak stara lokomotywa. Pielęgniarka miała swoje lata, a cały oddział świecił niemal pustkami pod kątem personelu.
- Naoglądałaś się za dużo horrorów. Już idę – Esme podniosła się z niewygodnego fotela i przeciągnęła zakładając na nogi szpilki. Był to nierozłączny element jej wizerunku podobnie jak plakietka z imieniem i nazwiskiem podpisana jako „Uczę się”. Tani chwyt, lecz dzięki temu zaczepialstwo pacjentów było zminimalizowane, a ona sama miała więcej świętego spokoju. Każdy lekarz uczył się przecież przez całe życie, więc w tym przypadku była prawie szczera. Biały fartuch przyozdobiony był również zieloną plakietką w kształcie żaby. Istny portret komedianta, ale jeśli pacjent zacznie szaleć po prostu dostanie w papę. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Wszak lewatywa jest dobra na wszystko.
Pożegnała pielęgniarkę instruując by zostawiła policję w spokoju, a zamiast tego poleciła wezwać Samuela. Miała pewne podejrzenia co do mężczyzny leżącego pod szóstką dlatego wolała nie ryzykować z przedstawicielami prawa. Na szybko wystukała wiadomość by młody lekarz zabrał to psisko do jej mieszkania i o ile będzie to możliwe najlepiej niech zdąży przez tym przeklętym hyclem. W końcu otworzyła drzwi i wyłączyła dzwonek, który przez natężenie dźwięku postawił pół oddziału na nogi. Za jej plecami stała czarnoskóra pielęgniarka – zaczepno obronna mistrzyni plotek wszelakich, która po chwili została pożegnana i zmuszona do ewentualnego czatowania pod zamkniętymi drzwiami. Esme przysunęła stołek i usiadła obok faceta mierząc go wzrokiem.
- Słucham, o co chodzi – powiedziała w miarę grzecznym tonem licząc na to że obejdzie się bez stosowania uspokajaczy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Ostry dyżur Empty Re: Ostry dyżur

Pisanie by Grigorij Nie Maj 03, 2015 9:32 pm

W końcu ktoś raczył przyjść. Dzwonił od kilku minut i nawet nie usłyszał niczyich kroków co oznacza, że jego pokój omijano szerokim łukiem. Gdy już usłyszał stukot był pewien, że idzie do niego albo kobieta w szpilkach albo sam szatan stukający racicami. Biorąc pod uwagę ostatnią przeprawę z tym niezrównoważonym psychicznie wampirem i jego psami nie był pewien, która opcja jest bardziej prawdopodobna. Niemniej otworzyły się drzwi i weszła czerwonowłosa kobieta o długich nogach. Nie były owłosione i w dodatku przykuwały wzrok co oznacza, że jednak Boruta jeszcze się nim nie zainteresował. I dobrze. Atrakcyjna lekarka jest lepszą opcją. Zmierzył ją swoim wyrachowanym spojrzeniem od stóp do głów zatrzymując wzrok na żabce. Gdy usiadła obok niego wciągnął powietrze wyczuwając woń perfum, które niemal się ulotniły, zapachu kobiecego ciała i kawy. Musiała być długo na nogach. Jednakże w tej chwili mało go to obchodziło. Liczyło się jedno. Co z oddziałem. I co z Kresem.
- Nikt nie potrafi mi odpowiedzieć. Gdzie mój pies? Nie da się go przeoczyć. Jest większy od Pani... Pani Green. - stwierdził chłodno odczytując przy tym z plakietki godność lekarki. Po przeczytaniu jej godności zaczął patrzeć prosto w oczy niemal przeszywając ją wzrokiem. Nie lubił czekać na odpowiedzi. Nienawidził być unieruchomionym. A nade wszystko nie lubił braku kontaktu ze swoim przyjacielem. Hm... Uczę się. Biorąc pod uwagę, iż młodo wygląda to by się nawet zgadzało. Zapewne żadnemu z tych konowałów nie chciało się ruszyć dupy i wysłali praktykantkę. Typowe. Niemniej mu to nie przeszkadzało. Byleby tylko dowiedzieć się gdzie jest Kres i czy żyje.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Ostry dyżur Empty Re: Ostry dyżur

Pisanie by Esmeralda Pon Maj 04, 2015 5:49 pm

Kiedy ich spojrzenia się spotkały, niemal od razu wiedziała że z tym pacjentem będzie problem. Niespokojny wzrok przeszywał ją niemal na wskroś, a chłód bijący z sylwetki doskonale uświadomił jej co miały na myśli pielęgniarki. I pomyśleć że na stole operacyjnym mężczyzna wyglądał tak… bezbronnie. Bardziej przypominał krwawą miazgę niż faceta, ale sądząc po jego aktualnym wizerunku szybko skubaniec wracał do formy. Była to jej pierwsza tak długa i skomplikowana operacja, dlatego jak na szpilkach wyczekiwała efektów swojej pracy. Nastawiała go, opatrzyła, zszyła. Podała leki, czuwała nad jego życiem, a on? Zimne spojrzenie i ten brak wdzięczności. Jakie to typowe. Esme miała odpowiedzieć już na pytanie mężczyzny, gdy drzwi się otworzyły ukazując sztab trzech uradowanych pielęgniarek. Nie wyglądały już na przestraszone – wręcz przeciwnie, gdyż najwidoczniej obecność lekarki dodawała im odwagi. Wiadomo, lekarz uzbrojony po zęby w medykamenty i strzykawki jest strasznym stworzeniem. Szczególnie gdy nosi ostre szpilki.
- Przyjechał hycel Pani doktor, tylko tego psiska nigdzie nie widać – powiedziała ciemnoskóra grubsza pielęgniarka. Co jak co, lecz sama ta informacja mogła niepotrzebnie zdenerwować Pana Aleksandrowa, dlatego nie zważając na zasady kultury lekarka wstała i zamknęła drzwi prawie przycinając nosy pielęgniarkom.
- Proszę im wybaczyć– wróciła na swoje miejsce wkładając dłoń do kieszeni. Miała w niej środek uspokajający, na wypadek gdyby jednak Pan A. miał zamiar stracić nad sobą panowanie. Klasyczny mózg otrzep był lepszy niż kaftan czy pasy bezpieczeństwa – Pana pies jest w bezpiecznym miejscu i bynajmniej nie jest to schronisko dla zwierząt. Nic mu nie grozi, zatem proszę by w końcu Pan się uspokoił. Myślę że jest Pan świadom faktu że do szpitali nie wpuszczamy czworonogów. – siedziała w lekkim oddaleniu na wypadek nagłego ataku ze strony pacjenta. Był to już wyuczony odruch, można by rzec że wykonywany nieświadomie – Pańskie obrażenia były bardzo rozległe. Powiem nawet więcej… otóż duża część personelu medycznego nigdy nie widziała na oczy czegoś takiego, a Pana ciało… zadziwiająco szybko powraca do sprawności. Proszę się więc nie dziwić pielęgniarkom że wszędzie węszą. Czy zechce Pan powiedzieć jak do tego doszło? – spojrzała na niego, zastanawiając się czy powie jej prawdę. Facet wyglądał jakby urwał się z jakiegoś polowania, więc niech nie próbuje wciskać jej jakiejś kiciory.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Ostry dyżur Empty Re: Ostry dyżur

Pisanie by Grigorij Sro Maj 06, 2015 11:27 am

To nie tak, że Vladislau był niewdzięcznikiem. Po prostu uważał, że do obowiązków szpitala należy niesienie pomocy rannym i identyfikował to miejsce jako instytucję, nie osobę. Nie miał pojęcia kto go składał toteż nie mógł podziękowań kierować do rzeczywistej osoby. Ponadto czuł się dalece niekomfortowo z powodu obrażeń jakich doznał. Nie z powodu bólu czy ograniczonej motoryki, lecz poprzez złamaną na pół dumę. Nie dość, że został pokonany to jeszcze był przykuty na jakiś czas do łóżka co wprawiało go w ponury nastrój. Ponadto niewiedza co z jego ludźmi i co z Kresem była równie nieprzyjemna co urażona duma. I do tego te pieprzone pielęgniary.
- Hycel? HYCEL!? Чертовы шлюхи! - Vlad rozsierdził się nie na żarty. Głos stał się głęboki, silnie gardłowy i najprawdopodobniej gotów jest zacząć niemalże warczeć na pielęgniarki. Uniósł swe ciało na lekarskim łóżku wspierając się względnie zdrową ręką o jego rusztowanie. Oczywiście ruch był nagły i niewymuszony. Na twarzy Vladislau pojawił się marsowy grymas, który wystraszyłby i nie jednego wykidajłę. Poczuł ból swego okaleczonego ciała, lecz nie to było najważniejsze, lecz to iż na jego przyjaciela nasłano hycla. Na szczęście Esmeralda szybko pogoniła przekupki w kitlach.
- Nic mu nie grozi? - powtórzył za nią z lekko przymrużonymi oczami wskazującymi na podejrzliwość. No i zaraz potem doszło do niewygodnych pytań. Cóż miał jej powiedzieć? Doszło do starcia z wampirem szlachetnym i jego trzódką. Pech chciał, iż stworzył on dość pokaźną liczbę swoich popleczników krwi E i D przez co ludzie Vlada zostali odcięci. On sam wraz z Kresem walczyli z jednym szlachetnokrwistym, który paradoksalnie potrafił przybrać postać hybrydy człowieka i wilka. Przegrali głównie dlatego, że wampir w swej gargantuicznej formie potrafił się utrzymać znacznie dłużej. Gdy łowca wrócił do zwykłej postaci nie miał jak się bronić przed tym potworem i zapewne zginąłby gdyby jego ludzie nie przedarli się przez wampirze mięso armatnie. Niemniej tego jej nie powie. Vlad umie improwizować i ma nawet historię stworzoną na poczekaniu, lecz jest świadom, iż miejscami jest niespójna. Poza tym nie jest z tych wylewnych.
- Nie zechcę Pani Green. To wspomnienie nadal jest dla mnie nieprzyjemne. Niemniej dziękuję za zajęcie się Kresem. - odpowiedział jej już uspokojony choć nadal zdystansowany. Nie miał zamiaru jej jednak zaatakować. Jest wściekły, nie niezrównoważony.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Ostry dyżur Empty Re: Ostry dyżur

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach