„Keep your eyes open...”

Go down

„Keep your eyes open...” Empty „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Sro Maj 13, 2015 9:57 pm

„Keep your eyes open...” HXYg3Jw
Shoji nie był przyzwyczajony do odmowy. Dokładniej rzecz ujmując, mężczyzna tego po prostu nie znosił. Poziom jego tolerancji wobec porażek łowców spadł niemalże do zera. Chodził wiecznie spięty i zdenerwowany, a to w niczym nie pomagało. Wcale. Nawet odniósł wątpliwy „sukces” i spartaczył dwie ostatnie misje. Złapał wampiry, jednak za cenę ludzkiego życia. W jego kodeksie moralnym było to niedopuszczalne. Nic więc dziwnego, że Oświata zdecydowała o zawieszeniu go w swoich funkcjach. Był rozkojarzony i coraz słabszy, pomimo młodego wieku. Chcieli go przenieść na inny rewir, bądź w ogóle usunąć.
Ciemnowłosy stuknął długopisem w biurko i podpisał kolejny głupi papier. Pragnął działać, a trzymanie go zamkniętego w gabinecie działało na jego psychikę destrukcyjnie. Nie tylko jego umysł na tym ucierpiał, ale także ciało. Wory pod oczami towarzyszyły mu od tygodni i stały się elementem jego codziennego wyglądu. To samo z niezdrową i szarawą skórą. Tylko zielone oczy pozostały tak samo piękne jak za czasów jego świetności.
Odprawił swojego podopiecznego Malcolma z kwitkiem i oczekiwał na przybycie kolejnej osoby. Miał już wcześniej przygotowane jej papiery i widział, że będzie to kobieta. Nawet ładna, pomyślał z lekką ironią. Dość dużo czasu minęło odkąd miał do czynienia z płcią piękną. Jego współpracownikami byli zawsze mężczyźni, a teraz przeważnie przesiadywał sam w biurze.
Natasha Wiera Zakharova, przeczytał w myślach jej dane. Całkiem nowa adeptka, która posiada umiejętności ratownika. Właśnie ona miała przejąć jedno z jego zadań, czyli pilnowanie pewnej śnieżnowłosej wampirzycy.
Shoji spojrzał na drzwi. Miała zjawić się tu dwie minuty temu. Eh... te baby. Zawsze muszą się spóźniać.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Gość Czw Maj 14, 2015 12:15 am

Najgorzej jak się człowiek przyzwyczai do pracy z jedną płcią. Później właśnie wychodzą takie problemy jak dwie minuty spóźnienia i już nerw. To kwestia tylko tego, że blondynka ma zegarek, który źle chodzi. Niech się facet cieszy, że tylko o dwie minuty się późni. Z resztą Tasha miała swoją inną teorię, że to wszystkie inne zegarki się spieszą. Dobra, nie ważne, kobieta powoli kierowała się do miejsca spotkania. Była młodą łowczynią, żądną przygód i wrażeń, podobnie jak każdy młodzik, który wchodził w ten świat. Zgrabne nogi bezokiej blondynki poruszały się powoli, miarowo, coraz bardziej przybliżając ją do celu podróży. Jasna rączką była gotowa do zapukania w drzwi, a nawet do popchnięcia ich jak tylko mężczyzna znajdujący się za nimi udzieli jej pozwolenia na wejście. Oczywistym było, że jej pozwolił, mruknął coś pod nosem, a może mówił całkiem wyraźnie. Kto go tam wie i kogo to obchodzi. Z dwoma minutami spóźnienia na karku stała przed biurkiem mężczyzny.
- Witam, Natasha Wiera Zakharova, do usług.- Przywitała się i przedstawiła, chociaż była pewna, że uważnie zapoznał się z jej aktami. Miała jednak w sobie sporo kultury. Tak przynajmniej myślała.
- Domyślam się, że jestem tu w jakiejś konkretnej sprawie.- Brawo dla tej pani, na herbatkę i ploteczki raczej nie zapraszają, nie tu, ale może... Czekała na jakieś słowa mężczyzny, przy tym dokładnie mu się przyglądając. Od dłuższego czasu była ciekawa jego wyglądu, ale jeszcze bardziej misji jaką miała dostać. Byle nie zrobienie i przyniesienie kawy, to przerabiała na studiach, na stażu, błagam, błagam...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Czw Maj 14, 2015 8:24 am

Spóźnienie to spóźnienie. Nie ważne czy spowodowane zepsutym zegarkiem, czy trzęsieniem ziemi. Chodziło tu tylko o taki mały gest szacunku. No i profesjonalizm. Shoji oczywiście nie mógł oszczędzić blondynie upomnienia. W końcu był wrednym i posępnym typem, wiecznie przesiadującym w biurze.
- Dwie minutki, panno Natasho. A co, gdyby jakiś wampir chciał wbić panience nóż w plecy? Wtedy te marne chwile opóźnienia przypłaciłaby panna życiem. - Tak, stan cywilny kobiety również widniał w jej papierach. Jakby ktoś był ciekawski, to jej wiek i staż także.
Zielone oczy przestudiowały dokładnie kartkę, która się przed nim znajdowała. Przyglądając się jej doświadczeniu i wizerunkowi, mógł stwierdzić dwie rzeczy. Pierwszą z nich było to, że miała bardzo zgrabne nogi. Nie, żeby Shoji był zbokiem czy coś, ale mało który mężczyzna nie zwróciłby na to uwagi. Drugą kwestią natomiast było to, iż śmiał powątpiewać w powodzenie misji. Nawet zaczął rozważać przekazanie jej komuś innemu. Najlepiej silnemu i wysokiemu mężczyźnie.
Westchnął ciężko i jakby ze zrezygnowaniem, a potem wlepił swoje tęczówki w postać łowczyni.
- Oczywiście - odpowiedział na jej jakże bystre stwierdzenie. Niczym stary dziadek, powoli podniósł się ze swojego stanowiska. Podszedł do wielkiej szafki z papierami i zaczął poszukiwać litery „B”.
- Broise – powiedział głośno, chociaż bardziej do siebie, niż przybyłej kobiety. Zbliżył się do Natashy na odległość wyciągniętej ręki i podał jej mały pliczek papierów, zamknięty w szarą i nudną teczkę.
Znajdowały się w niej wszystkie zgromadzone dotychczas dane na temat maleńkiej i niewinnie wyglądającej wampirzycy. Parę zdjęć zrobionych z ukrycia, a także jej dane osobowe wraz z obecnym miejscem zamieszkania.
- Możesz obejrzeć je dokładnie przy tamtym stoliku. - Wskazał na mebel, znajdujący się w rogu pomieszczenia. Jeżeli blondyna zdecydowała się do niego podejść, mężczyzna podążył za nią. Jeśli nie, po prostu zaczął mówić ze swojego miejsca.
- To Twoja przyszła misja. Zastrzegam jednak, że jeśli nie czujesz się na siłach, możesz zrezygnować. To nie jest proste zadanie, lecz wampir klasy B. Na dodatek bardzo groźny.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Gość Czw Maj 14, 2015 9:15 am

To były kurna tylko dwie minuty, niech się już dziadeł nie czepia, bo tylko psuje swój wizerunek. Powstrzymała się przed przewróceniem oczami, za to wymusiła lekki uśmiech.
- I miałoby mnie od tego uratować przestawienie zegarka?- Aaa, nie zdążyła się ugryźć w język, kurde znowu. Nigdy nie udało się jej nie wchodzić w zbędne dyskusję z kimś ważnym, kto daje jej misję.
- Jestem łowcą od niedawna, to fakt, aczkolwiek z wampirami mam do czynienia od bardzo dawna. I nie mówię tu o tych miłych wyjątkach, które pamiętają czasy bycia człowiekiem, a o szlachetnych popieprzonych skurwielach, którzy kobiety traktują jak zabawki.- Częściowo piła do niego, mimo iż człowiek, to nie był lepszy, też tylko oglądał sobie jej ładne kształty. Wolałby ją posadzić na swoim biurku w niecnych celach, niż powierzyć jej misję. Wyprostowała się, wlepiając spojrzenie w mężczyznę. Wszyscy byli tacy sami, tylko długie nogi im w głowie.
Teraz już w ciszy czekała na wyjawienie tej wielkiej tajemnicy, cóż to za misja. Patrzyła jak mężczyzna, podniósł się z siedzenia, aż na jej ustach zabłądził wredny uśmiech, który równie szybko znikł. Nie chciała mu go pokazać, był tylko jej. W końcu przyjęła od niego akta, nie miała zamiaru siadać, nie przyszła tu na długie godziny pogaduch. Jeszcze sobie dziadek nadzieje zrobi na macnięcie nóżki i dopiero będzie smuteczek. Otworzyła teczkę i przyjrzała się uważnie zdjęciu dziewczyny, obracała powoli kartki czytając najważniejsze informacje. Uniosła wzrok, jego kolejne słowa wydawały się takie zabawne.
- Domyślam się, że wolałby pan dać to jakiemuś facetowi... Muszę pana zmartwić, misja zostaje u mnie. Czy jest coś o czym powinnam wiedzieć, a nie ma tego w aktach?- Nie wszystko musiało tam być zapisane, różnie było z łowcami, nigdy nie chciało się im wypełniać papierków, a jak już to robili, to na odwal. Bo siedzenie za biurkiem było takie mało istotne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Czw Maj 14, 2015 10:12 am

Nie zamierzał wykłócać się z Natashą lub bawić w docinki. Był już na to zwyczajnie za stary. No, oczywiście tak psychicznie, gdyż ogólnie to ledwo dożył trzydziestki. Jak wiadomo, facet zawsze musi ustąpić gadatliwej kobiecie. To takie prawa natury i sposób, w jaki zostali stworzeni. Dlatego właśnie wciąż twierdził, że płeć piękna nie jest przeznaczona do walk z wampirami. Wcale nie chodziło o brak predyspozycji. Kobiety były po prostu delikatne i wrażliwe. Co wcale nie oznaczało nic złego, ha.
- Oczywiście. Wystarczyłaby głupia minuta, a paru ludzi nadal chodziłoby po tym świecie. Czas jest bardzo ważny. - Powiedział tonem ucinającym wszelkie dyskusje. Nie spotkali się tu przecież po to, aby rozmawiać o zegarkach. Blondynka zaczęła tłumaczyć, że posiada doświadczenie. Aluzja, dotycząca jego własnej osoby, również nie umknęła uwadze Shoji’ego.
Zmarszczył brwi i przez chwilę wyglądał naprawdę groźnie. Nie jak osoba, która wiodła beztroskie życie, lecz taka, która ma wiele istnień na sumieniu. Wampirzych oraz niestety, ludzkich. Mężczyzna przeczesał dłonią włosy i uciął łowczyni w pół słowa. Ah, nie dość, że szowinistyczny, stary dziad, to jeszcze niekulturalny. Biedna dziewczyna...
- Wiem - powiedział krótko. Co miał jej więcej tłumaczyć? Zdawał sobie sprawę z doświadczenia Natashy. W końcu nie oddałby misji komuś, kto nie był w stanie jej wykonać. Zresztą zadanie wcale nie polegało na eliminacji i otwartej walce, a szpiegowaniu.
- Tak się składa, że przejmujesz misję po facecie - odpowiedział, akcentując ostatni wyraz.
Gdy dziewczyna przejrzała wnętrze teczki, wyciągnął dłoń po papiery.
- Jeżeli już zapoznałaś się z informacjami i nie chcesz ich ponownie przeczytać to muszą zostać one tutaj. Takie procedury - wzruszył ramionami. - Żadne informacje nie mogą wyjść poza obręb tego pokoju. Jeżeli jednak będziesz chciała odświeżyć wiedzę, to możesz zawsze wpaść na herbatkę.
Czyżby w jego głosie zagościła nutka ironii? Dawno nie było jej tam słychać. Spojrzał w oczy Natashy, starając się przewiercić jej umysł. Posiadała coś, czego jemu brakowało. Zapał i nieugiętość oraz pewną dozę przesadnej pewności siebie. Shoji nie uważał tego za wadę. Wiedział jednak, iż te cechy mogą być zgubne. Zwłaszcza ta ostatnia.
- Myślę, że jest coś takiego... - Odpowiedział na jej ostatnie pytanie nieco zagadkowym tonem.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Gość Czw Maj 14, 2015 3:05 pm

I całe szczęście, to ostatnia rzecz na jaką miała ochotę, bawić się – przegadywanie mentalnego dziadka. Na kolejne jego słowa to już tylko milczała. Zdawała sobie sprawę, że jak zacznie teraz dokładać do tematu swoje zdanie to na wymianie zdań się nie skończy. W ruch poszłyby ręce i inne przedmioty, zwłaszcza, że Natasha taka nerwowa czasem bywała. Odchrząknęła tylko przewracając oczami. A proszę, niech zobaczy ten lekceważący gest.
O matulu, jak miło, że z łaski swej przejrzał jej akta i co nico o niej wiedział, to już coś. Może przestanie się na nią gapić spojrzeniem pod tytułem `kobiety do kuchni`. Jak ona mogła jemu okazać szacunek, skoro on był męskim szowinistom i akceptował ją tylko od pasa w dół. Bo póki co ślinił się na widok jej nóg, a całą resztę, a zwłaszcza umysł ignorował.
Uśmiech zagościł na jej uroczej twarzy kiedy dowiedziała się, że misję ma po płci przeciwnej. Nie żeby cieszyła się z porażki, kolejnego faceta. Feministką nie była, albo nie do przesady. Wkurzało ją tylko to, że faceci w Oświacie gapili się na nią jak na smaczny kąsek i traktowali jak słabą, bezbronną istotkę. Prawda była jednak taka, że kobiety miały znacznie wyższy próg bólu i były wytrzymałe psychicznie... nie wszystkie oczywiście, są wyjątki, które potwierdzają po prostu tą regułę i już.
- Na chwilę obecną mi starczy, ale może pan być pewien, że wrócę na herbatkę.- I tak wszyscy wiedzieli, że pod słowem herbatka, wcale nie krył się pyszny i aromatyczny płyn. Pozwoliła mu na zabranie dokumentów, szczerząc się przy tym wesoło. Sprawy się miały coraz lepiej, przynajmniej dla niej, a cała reszta to już inna bajka.
- Tak? Więc słucham, nie wiem na co jeszcze pan czeka, czas w końcu jest tak bardzo cenny.- Niebieskie oko jej zabłysło, wyraźnie widać było w nim niepokorne ogniki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Czw Maj 14, 2015 7:03 pm

Gdy Natasha przewróciła oczami, mężczyzna zignorował ten gest. Był taki cierpliwy i spokojny, że aż niemal nudny. Totalne przeciwieństwo gotowej do akcji łowczyni.
- Domyślam się - powiedział. Schował teczkę z powrotem do szafki i zamknął ją na kluczyk. Dziewczyna mogła zauważyć mały przedmiot, znikający za jego rękawem. Najwidoczniej miał tam ukrytą kieszonkę.
Trochę zastanawiające było to, że blondynka nie zapytała jeszcze o szczegóły zadania. Wydawała mu się typem osoby, która od razu chciałaby wszystko wiedzieć. Zaskoczyła go jednak i to pozytywnie.
- Nie traktuj mnie jak wroga, Natasho. Jesteśmy przecież sojusznikami. Szkoda tracić siły na niepotrzebne spory. - Przemówił uprzejmym głosem. Czasami, gdy chciał, potrafił być całkiem przekonujący.
Sięgnął do szuflady po ręcznie zapisane notatki, które wydawały się być nieco chaotyczne. Rozłożył kartki praktycznie na całym biurku i przycisnął je kubkiem, aby się nie zrolowały.
- Masz rację - skinął głową i zaczął wodzić długopisem nad jednym z papierów. Skreślił parę linijek i wręczył notatkę kobiecie.
- Tutaj wypisane są jej słabości. Jest dość niska i słaba, a przy tym mało wytrzymała. Biega jednak szybko jak puma, a poza tym potrafi wcisnąć się w maleńkie zakamarki. Do tego dochodzi fakt, że ma słabo wyczulony węch. Nie jest w stanie wyczuć zakrwawionego człowieka z odległości kilkudziesięciu metrów. - Tak, wspominając o „człowieku”, mówił o sobie. Jeśli Tasha była dość bystra, mogła się tego domyślić. Jednak pozostawiał jej to do luźnej interpretacji. W końcu nie była to zbyt ważna informacja, przynajmniej według Shoji‘ego.
- W tym momencie nie mamy konkretnych dowodów na jej winę. Wszystkim ofiarom wymazuje pamięć, bądź pozbywa się ich w okrutny sposób. Świadków brak, aczkolwiek mamy swoje podejrzenia. Twoim zadaniem będzie coś na nią znaleźć i interweniować tylko w razie potrzeby.
Przeczytał wszystkie swoje notatki i zaczął wykreślać jakieś informacje.
- Ostatnio widziano ją kręcącą się w pobliżu Akademii Cross. Często przebywa też w wampirzych klubach bądź barach, jednak nie polecałbym zaszywać się w tych miejscach. Za dużo tam pijawek. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania dotyczące misji, to słucham.
Podniósł wzrok na kobietę. Uśmiechnął się do niej lekko. Podał jej jeszcze dwie kartki, na których rozpisane były moce i zdolności białej. Nie wszystkie, ale tylko kilka. Zawsze to jednak coś, nieprawdaż?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Gość Nie Maj 17, 2015 9:04 pm

Z każdą chwilą, było jej coraz bardziej żal mężczyzny. Musiał mieć naprawdę nudne życie, jak się widzi takich facetów to aż płakać się chce. Młodzi, przystojni, ale tacy zdziadziali, że ciężko coś na to zaradzić.
Uniosła brew zauważając, że mężczyzna coś ukrywa, cóż będzie mieć go na oku i tyle. Nie ma co wcześniej panikować i atakować, choć to najlepsza obrona.
Nie zapytała, owszem korciło ją, ale doszła do wniosku, że w swoim czasie i tak się wszystkiego dowie. Pokaże mu, że sama też ma garstkę cierpliwości.
- Mmm, są znacznie lepsze sposoby na tracenie energii.- Uśmiechnęła się figlarnie wlepiając w niego swoje spojrzenie. O czym mówi? To już zostawi do wyobraźni mężczyzny. W każdym razie nieznacznie się do niego zbliżyła, finalnie opierając się jedną dłonią o biurko. Czekała, aż wszystko rozłoży. Kiedy skończył nachyliła się aby zerknąć na to co wykreśla. Okazało się, że wcale wścibska nie musiała być, bo chwilę po tym dostała od niego zapisaną kartkę. Wzięła ją i przeczytała na niej wszystko co tylko mogła i to kilka razy, a tak dla pewności.
- Dobrze wiedzieć, na pewno się to wszystko przyda.- Kiwnęła głową, nie wdawała się jednak w dyskusję, skąd mężczyzna wie o niektórych sprawach. Fakty łączyła sobie sama w głowie. I zapamiętywała wszystko, wszak niezależnie od celu misji są to bardzo istotne informacje.
- Mam jakiś określony czas na obserwację, czy w tym przypadku nie ma żadnych ograniczeń?- Wolała się upewnić, czy góra nie daje jej np. tygodnia czy miesiąca, a może ma działać do skutku, aż coś na nią będzie mieć konkretnego. Znów podniosła swój wzrok, szukając jego spojrzenia, a może był aż tak zajęty grzebaniem w papierach i już nie zwraca uwagi na nogi Rosjanki.
- Uczennica, po barach się rozejrzę, aby mieć pełny obraz tego jaka jest.- Kolejne kartki przyjęła z wdzięcznością, tym bardziej kiedy zorientowała się co na nich jest zapisane. Aż oczy... znaczy oko jej zalśniło, to była jedna z tych lepszych informacji. Pytania? Cholera, miała pustkę, a znając życie jak tylko opuści pomieszczenie zaleje ją lawina znaków zapytania.
- Pytania zawsze się znajdą. Czy to moja jedyna szansa, aby je zadać, czy ewentualnie kiedyś mogę powtórzyć tę przyjemność?- Nie zdążyła się ugryźć w język, no masz Natka, teraz czekają aż ci sztywniak odpowie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Wto Maj 19, 2015 12:57 pm

Łowczyni nie powinno być ciemnowłosego żal. Sam wybrał sobie tę pracę. Fakt, że parę razy, mówiąc kolokwialnie, spartaczył misję, był tylko jego winą. Za mało przykładał się do treningów i zadań, co skutkowało porażką. Teraz mógł być zły tylko na siebie, a wyżywał się nieco na nowych adeptach. Robił to jednak podświadomie i z pewnością nie miał złych zamiarów. Shoji był po prostu małym dzieckiem w ciele postawnego faceta. Tak, jak zresztą każdy przedstawiciel płci brzydszej. Daj mu kawałek pizzy, a będzie skakał z zachwytu! No, albo pokaż nóżkę…
Spojrzał na Natashę, która sprawiała wrażenie, że nagle poprawił jej się humor. Czyżby przez przypadek powiedział coś pochlebnego pod jej adresem? Jeszcze przed chwilą była niemalże gotowa zabić go wzrokiem i sugerowała, że jest podłym szowinistą. Teraz natomiast uśmiechała się do niego zaczepnie i spoglądała maślanymi oczętami. No, a raczej okiem. Mężczyzna był pod niemałym wrażeniem, prawdę mówiąc. Nim weszła do jego gabinetu, przeglądał jej akta. Stwierdził wtedy, że jest „całkiem ładna”, oceniając ją na podstawie dołączonego zdjęcia. Teraz jednak mógł śmiało stwierdzić, że na żywo wyglądała tryliard razy lepiej. Była taka niepozorna, a z drugiej strony posiadała w sobie coś, co przyciągało mężczyzn. Podniósł głowę i popatrzył jej w oko, gdy zbliżyła się do biurka. Poczuł jej kuszący zapach i przez chwilę siedział bez ruchu. Zamrugał powiekami, aby się uspokoić.
Na twarzy mężczyzny pojawił się prawie niezauważalny uśmiech, gdy powiedziała pierwsze zdanie. Czyżby pomyślał o czymś, o czym nie powinien? Oblizał delikatnie dolną wargę i utkwił wzrok w dziewczynie.
- Na pewno – odrzekł i powrócił do prezentowanych jej treści.
Niby przypadkowo, choć może nie do końca, jego dłoń dotknęła Natashowej rączki, która spoczywała na blacie. Miał zimne i długie palce, nawet zadbane. Widać było po nich, że nie przesiadywał w biurze przez całe swoje życie, a ciężko pracował. Nie przeprosił, powrócił tylko do wykreślania zdań.
Wtedy podziękowała za informacje. Uśmiechnął się do łowczyni znacząco. W końcu sam je zbierał. Nie zdawała sobie z tego sprawy, ale poniekąd go pochwaliła. Męskie ego zostało mile połechtane i Shoji od razu się nieco rozweselił. Chociaż nadal był powściągliwy i bardzo formalny!
- Nie masz ograniczonego czasu, jednak spodziewam się raportu w następnym tygodniu. Na razie tylko wstępnego, rzecz jasna. Możesz obadać teren i zamieścić w jej pokoju kamery lub cokolwiek ci przyjdzie do głowy. – Był nawet zadowolony, że zadawała pytania i czynnie uczestniczyła w rozmowie. Większość z łowców przyjmowało tylko jego polecenia i stało jak trusia. To była miła odmiana.
Jakoś wiele się nie rozglądał po pomieszczeniu. Gdy do niej mówił, zawsze wpatrywał się prosto w jej niebieskie oczko. Jednego w końcu nie posiadała. Ciekawe kto uraczył ją taką pamiątką na całe życie. Zapewne jakiś pierdolnięty wampir.
- Możesz – powiedział, wpatrując się w blondynkę. – Wolałbym jednak, aby było to spotkanie w jakimś przyjemniejszym miejscu.
No bo nawet drugiego krzesła tu nie miał, żeby mogła na nim usiąść. Przez chwilę zastanawiał się nad czymś, po czym naskrobał na małej karteczce numer telefonu. Jego prywatny, nie ten służbowy.
- Jeżeli będziesz potrzebowała pomocy lub informacji, możesz zadzwonić. - Wstał i podał jej kartkę pergaminu. Spoglądał na nią przez chwilę, górując nad kobietą. Był w końcu taki wysoki i umięśniony! Do tego te zielone oczka, takie ładne. Mrau!
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Gość Wto Maj 19, 2015 11:52 pm

Może nie powinno, ale było. Może dlatego, że bała się takiej przyszłości, że coś pójdzie nie tak i też będzie siedzieć zamknięta w czterech ścianach zamiast biegać na misjach. Wówczas uschłaby, nie umiałaby tak żyć i funkcjonować. Przerabiała już pracę za biurkiem, więc wizja siebie na jego miejscu była jeszcze bardziej przerażająca. Więc nie dziwne, że podświadomie wyżywał się na innych. Szczęście, że nóżki Natashka miała ładna i dwie i było co pokazywać.
Czy usłyszała komplement? Cóż może raczej punkt zaczepiania do rozluźnienia atmosfery między nimi. Zwłaszcza, że dziewczę lubiło flirtować i wdawać się niebezpieczne relacje ze swoimi przełożonymi. Przede wszystkim była kobietą i to całkiem normalne, że w jednej chwili chciała go zabić, a w drugiej gzić się na biurku. Jej wizja była bardzo prosta, niczym jak z amerykańskich filmów, w których szef miał romans ze swoją sekretarka i zgarniał wszystko z blatu aby posadzić na nim tyłek kochanki. Cała ta wizja przybrała na sile kiedy ich dłonie się zetknęły, całkiem jak w tanim romansie. Kurde, takie gesty działałby, były całkiem pobudzające. Do tego silne męskie dłonie, w Rosjankę uderzyła fala gorąca. Aż bezwiednie sięgnęła dłonią do dekoltu i delikatnie zahaczając palcem o brzeg materiału pogłębiła go ukazując kilka centymetrów ciałka. Niby nic takiego, a jednak gest całkiem sugestywny. Musiała się jednak jeszcze przez chwilę skupić na zadaniu, zabrała dłoń z klatki piersiowej i ponownie oparła ją o blat.
- Oczywiście, regularnie będę zdawać raporty.- Czyżby obietnica spotkań?
- Wymyślę coś, aby zebrać jak najwięcej dowodów, dziękuję za sugestię.- Nie był to nów taki głupi pomysł, zwłaszcza, że miała pewne dojścia w akademii. Mogła wejść na teren nie wzbudzając podejrzeń. Zadawała pytania, bo w przeciwieństwie do innych młodych łowców i kandydatów na nich, nie bała się go. Wręcz przeciwnie, zaczął ją intrygować i chciała wiedzieć więcej i więcej. Propozycja spotkania w innym miejscy przypadła blondynce do gustu.
- Też bym wolała, jakieś bardziej komfortowe miejsce.- I teraz powinna zagryźć dolną wargę czy coś, ale byłoby to zbyt żałosne. Za to posłała mu figlarny uśmiech. Dostała karteczkę z numerem i już chciała rzucić coś w tylu, że do biura to ona ma namiary. Jednak przestudiowała cyferki i zrozumiała, że to coś znacznie więcej.
- Będę dzwonić.- Obiecała, już wiedziała, że na pewno użyje tego numeru nie raz, nie dwa. Taka kobieca intuicja.
- Mój jest w aktach, tak jakbyś chciał...- No właśnie o on mógł chcieć takiego związanego z praca i zadaniem. Dekoncentrował ją, taki wysoki i przystojny i umięśniony... taki och i ach.
- Dowiedzieć się jak idzie mi zadanie.- Wydukała w końcu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Sro Maj 20, 2015 10:38 pm

Gdyby mężczyzna potrafił czytać w myślach, zapewne by się uśmiał. Wyobrażenie go sobie w roli szefa, który zrzuca wszystko z biurka i bierze na nim swoją sekretarkę było całkiem zabawne. No, ale skoro Natashy chodziły takie rzeczy po głowie to pewnie coś oznaczało. Niemniej jednak Shoji cieszył się zapewne krótkotrwałym, ale jednak przyjemnym towarzystwem łowczyni. Nawet zwrócił uwagę na jej dość jednoznaczny gest, gdy zaczęła majstrować coś przy biuście. Oj, chyba była specem od flirtu i wiedziała, że to działa.
Każdy facet był tak zaprogramowany, że uwielbiał patrzeć. Nawet jeśli zielonooki nie wgapiał się w tym momencie w klatkę piersiową kobiety, to potrafił sobie wyobrazić jak stoi przed nim i powoli ściąga bluzkę… Uśmiechnął się lekko pod nosem i wrócił do papierów. Po raz kolejny, owszem.
- Aha, zapomniałem też wspomnieć, że często widziano ją w towarzystwie jakiegoś białowłosego wampira. Radziłbym Ci na niego uważać. – Utkwił spojrzenie w oczku dziewczyny i zatrzymał się w tej pozycji na dłużej.
- Nie ma sprawy. – Obdarzył łowczynię czarującym uśmiechem.  Delikatnym, a jednak ujmującym. Wyglądał teraz tak, jakby w jednej chwili odmłodniał o parę lat. Widać odrobina czasu spędzona z ładną kobietą i już facet odżywa.
- Te papierki możesz zatrzymać. – Niemalże wcisnął w jej dłoń pliczek z kartkami. Ich palce znowu na chwilę spotkały się i Shoji miał wrażenie jakby przeszedł go prąd. Nic jednak nie było po nim widać. Ot, patrzył tylko na Natashę z dozą pewności siebie i uśmiechał się nienachalnie.
- Znam jedną fajną knajpkę w pobliżu – powiedział. – Oraviero. Może tam byłaś. Mają dobrą, włoską kuchnię. No i jest cicho i dyskretnie na tyle, aby móc porozmawiać o pracy.
No, bo przecież nie szli na randkę. Ewentualne spotkania miały być czysto służbowe. Fakt, iż blondynka była atrakcyjna to po prostu miłe urozmaicenie. Właśnie tak myślał w tym momencie Shoji. W końcu nie był typem, który leci na baby jak pies i ugania się za spódniczkami. Miał takt i klasę, a przynajmniej starał się je posiadać.
Pal licho jego klasę! Stali tak naprzeciwko siebie i Natasha przerwała na chwilę zdanie. Uznał to za bardzo słodkie. Uśmiechnął się do niej lekko, a potem spojrzał na jej usta. Ładne i kobiece. Ciekawe jak smakowały. Może były słodkie jak malina albo miały smak wytrawnego wina? Utkwił wzrok w jej oczku, jakby w błękicie szukał przyzwolenia na coś więcej...
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Gość Sob Maj 23, 2015 11:34 pm

Wizja bardzo fajna, a jaka przyjemna. Z resztą nie było tu innego równie komfortowego miejsca jak biurko. Takie myśli zawsze ciągną za sobą coś więcej niż tylko luźne wyobrażenia. Jeżeli Natashy nie ciągnęłoby w stronę mężczyzny, a w życiu nie miałaby takiej sceny przed swoim pięknym oczkiem. Ach można pokusić się nawet o to, że na jej jasnym licu pojawiło się nieco życia w postaci uroczych rumieńców.
Specjalistą od flirtów? Och, to dopiero było ciekawe, nigdy o sobie nie myślała w ten sposób, acz wiedziała mniej więcej co działa na facetów. Zdawała sobie sprawę z tego, że byli wzrokowcami i najlepiej pobudzić tę część.
Kto wie... może wyobrażenia przemienią się w rzeczywistość. Tasha ma wyjątkową skłonność do romansów z przełożonymi, szefami, wykładowcami i wyższymi od siebie rangą mężczyznami. Do tych jak najbardziej zaliczał się Shoji, choć wcale nie chodziło tu o stanowisko jakie każdy z panów piastował. To był tylko taki niefortunny zbieg okoliczności, gdyż sama tylko w jednym przypadku miała z tego korzyć. I to też tylko chwilową.
- Zachowam ostrożność, może uda mi się dowiedzieć co to za jeden. Taka informacja może się przydać w przyszłości.- Czy się jej uda to już inna sprawa, a takie dodatkowe zadanie przy okazji. Nie będzie narzekać, jak jakaś cenna informacja wpadanie w jej łapki. Jego kolejne słowa skwitowała ciepłym uśmiechem. Zwłaszcza, że coraz bardziej podobało się jej towarzystwo łowcy. Widać było, że jemu też, jego wyraz twarzy stał się mniej surowy, wyglądał teraz na swój wiek, a nie na starego pierdla. Z którym jak sądziła miała do czynienia. Wszystko się powoli zmieniało, a kiedy ich dłonie się ze sobą zetknęły, przez cało Rosjanki przeszedł dreszcz. Z pewnością mężczyzna to zauważył. Ta iskra była elektryzująca, tak bardzo, że przez chwilę straciła dech w piersi.
- Brzmi świetnie, możemy się tam umówić w przyszłym tygodniu na zdanie pierwszego raportu.- Powiedziała ostrożnie, każdy pretekst na spotkanie jest dobry. O patrzcie jaka nagła zmiana opinii na temat mężczyzny. I w końcu stali tak, patrzyli się na siebie, a napięcie między nimi narastało. Czekali na pretekst i przyzwolenie aby się na siebie rzucić? Blondynka lekko drgnęła, nieświadomie nawet przechyliła się w jego stronę, a jej usteczka lekko się rozchyliły. Nikt tu nie będzie zdradzać ich smaku, trzeba samemu sprawdzić. Jeżeli jednak mężczyzna nic więcej nie zrobi, Natashce pozostanie jedynie zebrać swój tyłek z biurka i udać się na misje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Mariko Wto Maj 24, 2016 10:15 pm

Ciemnowłosy mężczyzna wpatrywał się w urocze oczko kobiety przez dłuższy moment. Miał przy tym wrażenie, że stracił poczucie czasu, a jego serce biło szybciej niż zazwyczaj. Krew uderzyła mu do głowy i niewiele myśląc położył swoją ciężką i dużą dłoń na karku Natashy. Ostrożnie, jakby bojąc się, że uszkodzi jej delikatną skórę, musnął palcami jej szyję. Skierował rękę w stronę potylicy blondynki, aby zdecydowanym, silnym ruchem przyciągnąć ją do siebie.
Cisza, jaka zapanowała w pokoju wręcz dźwięczała w uszach, a elektryzująca energia sprawiała, iż włosy na rękach stawały dęba. Delikatne, mięciutkie wargi Shojiego dotknęły ust łowczyni. Minimalnie, niemalże niedostrzegalnie złączyły się na krótką sekundę.
To miał być wspaniały i świetny pocałunek, jeden z tych magicznych, spotykanych tylko w filmach. Na nieszczęście mężczyzna musiał oderwać się od kobiety równie szybko jak się do niej zbliżył. Dlaczego? Otóż powód był niesamowicie trywialny i prosty.
Młody asystent wparował do gabinetu swojego przełożonego, by oznajmić mu, iż kolejny łowca oczekuje na przydzielenie misji. Zielonooki spojrzał na chłopca tak, jakby chciał wyrwać mu nogi z tyłka, a na dodatek przysmalić jego twarz gorącym prętem. Gdy przenosił spojrzenie na Natashę jego oczy stały się jednak nieco zakłopotane.
Podrapał się po skroni, po czym zerknął po raz ostatni na papierzyska. Zaczął przekładać broszury z jednej kupki na drugą, tak jakby pomagało mu to rozładować emocje.
- Tak więc zadzwoń, jeśli będziesz mnie potrzebowała. – Powiedział, po czym puścił jej oczko. Ot, niby niezobowiązujący gest, a jednak był dość zabawnym podsumowaniem.
Kto by się spodziewał, że tak skończy się przydzielanie misji? No, ale koniec z romansami, przynajmniej na krótką chwilę. Teraz należało skupić się na zadaniu, czyli małej, ale jakże groźnej wampirzycy.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

„Keep your eyes open...” Empty Re: „Keep your eyes open...”

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach