Galaktyka

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Pią Gru 21, 2012 4:52 pm

Och, sentymenty. No tak, Yuu pozostało takie coś właśnie przez to, że niegdyś była człowiekiem i co tu dużo gadać, pragnęła nim być aż do śmierci, a tu bum, bo przylazł rozkapryszony szlachetniak, zabił jej rodziców, brata zamienił w poziom E, a ją przemienił w wampira. I co? I jej życie straciło sens, było długowieczne i nudne, nie miała co z nim począć. Już tyle rzeczy zrobiła, trzy kierunki studiów, zwiedzanie każdego zakątka Europy, trochę odległych krajów. Naprawdę straciła sens i cel, a uczucia? Do rodziny zawsze żywiła wielkie, chciała w końcu, jako ludzka panienka, mieć męża, dzieci i pięknie się zestarzeć. Niestety, jak już wcześniej wspomniano, kaprysy szlachetnego wampira przewróciły jej życie do góry nogami, przy okazji spaczajac lekko charakter i dodając do niego agresji. Jak dobrze, że nie chodziła w furii non stop, tylko trzeba było ją nieźle zirytować! Mało kto miał talent, bo większość zaczepek po prostu ją śmieszyło i tyle.
Tak i teraz, trochę ją rozśmieszył, czemu? Bo ona nie brała na poważnie takich bzdur, dla niej ta propozycja to jakiś tekścik na tani podryw! Cóż, miała o swoim wyglądzie wysokie mniemanie, to fakt, ale ba! Nie bez powodu przecież. Świeciła to tu to tam, będąc w sumie non stop ubraną i ładnie zakrytą, jednakże kształtów figury nie ukrywała. Czyli poczucie wartości, przynajmniej tej wizualnej miała w normie, a jak z tą wewnętrzną? Cóż, to już na inną okazję.
- Serio? - spytała lekko kpiącym głosem starając się nie zaśmiać. Nie brzmiał jej ani trochę poważnie, niby czemu by miał? Przylazł do dyskoteki by siąść przy barze i sobie popić, całkiem przystojny wampir, ukryć się nie dało. Oczy też miał ciekawe, można by rzec, że śliczne i przyciągające, toteż Yuu non stop sobie w nie patrzyła, a co? Nie można? No, jakoś jej jeszcze nie zabronił, więc sobie pozwalała na to. No i tak poza tym, weź traktuj poważnie kogoś, kto zaczepia Cię przy barze pijąc wódę. No nie ma mowy!
- Nie chcę być bezczelna, jednak zabrzmiało to jak tani podryw, a ja w takich nie gustuję. Jeśli chciałeś mi się przypodobać, mogłeś zacząć rozmowę chociażby od pogody, już ta tandeta bardziej by mi do gustu przypadła, a potem przejść do jakichś inteligentniejszych tematów, związanych z poważnymi sprawami. - mówiła spokojnie i nie widać było, by się obraziła czy coś w ten deseń. Była poważna i tyle, niektórzy by nazwali ją 'nudną', ale może to był jej sposób na nieciekawych natrętów. Zacząć im nawijać o czymś, co ich przewyższa, a jeśli się nie zrażą, to są warci by Yuu mogła sobie pozwolić na chociażby, odgarnięcie kosmyków włosów, albo poprawienia koszuli, jeśli wygniotła się w którymś miejscu. Ot, taki skromny i krótkotrwały dotyk, by przetestować możliwości oraz wybraną osobę. Jednakże nasza blondynka monologu nie przerwała, o nie! Jeszcze do głosu mu dojść nie pozwoli - Jednakże jeśli się mylę, to pokaż mi jakikolwiek dowód na to, że jesteś po prostu przepracowanym biznesmanem szukającym modelek w barze dla nieletnich lub, ot tak, pijącym po ciężkim dniu pracy - dokończyła i zamilkła czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Ciekawiło ją niezmiernie czy po tym jej nudnym wywodzie sobie pójdzie przerzucając oczami i uznając, że znajdzie łatwiejszy towar, czy po prostu był 'poważny' mówiąc o jej włosach...Ale to już dla Yuu było dziwne i nietypowe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Go?? Pią Gru 21, 2012 5:19 pm

No tak, beznadziejne ludzkie istoty, myślące o tym, że są panami świata od momentu wyjścia z jaskini. Jednak czymże byli, skoro nie potrafili nawet ujarzmić matki natury? Przegrywają z nią niemalże na każdym kroku, wciąż bezskutecznie z nią walcząc. Nie lepiej byłoby się jej poddać? Seung po wielu podróżach widział całkiem wiele dziwnych rzeczy i wciąż nie mógł wyjść z podziwu dla ludzi, jak beznadziejnie usiłują chronić swoje życie. Są wówczas tak samolubni, że aż godni podziwu, iż wciąż są w stanie żyć w dużych skupiskach, gdzie przecież ciągle muszą ze sobą rywalizować, nawet o miejsce siedzeń w autobusie. Wampir jakoś nie narzekał na swoją długowieczność. Nigdy nie zastanawiał się jak to jest być człowiekiem, po prostu nie chciał nim być, niczego im nie zazdrościł. Urodził się taki i było mu z tym dobrze. Akurat trafiło mu się uczestniczyć w czasie wojen, które opanowały cały świat. Doprawdy, nic głupszego to on nie widział na oczy.
Seung potrafił znacznie lepiej podrywać, niż tej pani się wydawało. I bądź tu szczery w stosunku do kobiety, to zaraz uzna to za stek kłamstw. Nawet jeśli zarzuci się całkiem niewinny, bez seksualnego podtekstu komplement one i tak będą narzekały, że każdy facet zamierza wsadzić swojego wacka w ich pickę. Nie ważne jak bardzo było to dalekie od prawdy, kobiety i tak uważają się za chodzący seks. I jak tu im dogodzić? Powiesz, że ładna, uzna Cię za chama. Nie powiedz nic, także uzna za chama. I tak źle i tak nie dobrze. I właśnie dlatego trzymał się z dala od związku, nie umiałby sprostać wymaganiom kobiety.
Wysłuchał uważnie jej słów, popijając drugi kieliszek czystej. Wreszcie obdarzył ją spojrzeniem, a lekki uśmiech pojawił się na jego wargach.
- Masz osobie wielkie mniemanie. Jednak w Tobie interesują mnie jedynie Twoje włosy, nic więcej. Kojarzą mi się z wiosną.
Odpowiedział spokojnie, wysłuchując dalszych kazań blondyneczki o żółtych źrenicach. Kojarzyła mu się z wiosną, z kwitnącymi kwiatami, z budzącymi się do życia roślinami, które przecież tak kochał. Może nie bez przyczyny rośliny były jego mocą?
Chciała dowód? Położył na blacie swój neseser, wyjmując z niego dokumenty z zebrania, które właśnie się skończyło. W dodatku dostrzec mogła z łatwością aparat, jaki miał przy sobie.
- Ale jeśli Twoja arogancja zaślepiła Cię aż tak bardzo, nie będę dłużej kraść Ci jakże cennego czasu.
Odpowiedział chowając zaraz dokumenty. Nie zamierzał odchodzić, to ona tutaj do niego podeszła, więc jeśli miała już dość rozmowy, a obecność wampira ją drażniła, to już nic na to nie poradzi. Kolejną rzeczą jaką zamówił nasz czarnowłosy był mocny drink.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Pią Gru 21, 2012 5:37 pm

Ją miało cokolwiek drażnić? A gdzieżby znowu! To ocean spokoju, chodząca świątynia i takie tam brednie. Naprawdę mało co lub kto potrafiło ją rozdrażnić, trzeba było trafić w jej czuły punkt, a takich miała chyba tylko dwa, może trzy, góra cztery! I nie dotyczyły ani jej urody, ani inteligencji, ani spekulacji na temat czy jest dziwką, lafiryndą oraz czy się ubiera bardziej elegancko czy bardziej jak 'do wyra'. Akurat słowa na swój temat, jeśli o taki względy chodzi, miała głęboko w poważaniu. Każdy mógł sobie o niej myśleć co mu się żywnie podobało, z błędu wyprowadzać nikogo zamiaru nie miała, jego sprawa co sobie myśli. Ważne było, że ona prawdę znała i to pozostawało istotne!
No, na szczęście blondyna nie była tego typu babskiem, co to bóg wie co o sobie myślało, w sensie nic w stylu "faceci są be, ja jestem zbyt dobra i piękna". Potrafiła dostrzegać swoje wady, chociażby tą, że bywała egoistką. Myślała o swoich uczuciach, jeśli takowe były, swoich potrzebach, swoim szczęściu i tego podobne. Na pewno nie sądziła, że wszyscy faceci myślą o jednym, bo to kłamstwo okrutne! Gdyby tak było, to może jakiś by ją skusił przez te 50 lat, ale po prostu jakoś nikt nie sprostał i tyle!
Kiedy położył dokumenty na blacie przejechała zgrabnym, szczupłym i długim paluszkiem po neseserze. Tak po prostu, chciała dotknąć i to też uczyniła. Może stawała się kapryśna jak jej Pan, który ją stworzył ze swoistego kaprysu i egoizmu?
- Nie jestem arogancka, przykro mi jeśli tak to odebrałeś. - odparła patrząc jak chowa dokumenty, których chciała jeszcze trochę podotykać. Nie użyła słowa 'przepraszam', no bo za co miała? Za błędne odczytanie jej odruchu obronnego? Nie, po prostu było jej co najwyżej przykro, że źle to odebrał, jednakże płakać nad tym nie będzie! Jego ruch ręki sprawił, że wyczuła odniego przyjemny zapach. Nie wiedziała co to było, ale było miłe, dlatego jej uśmiech nieco się poszerzył, pozostając jednak w eleganckim tonie, bez zbędnego uśmiechania się od ucha do ucha. Skoro zabrał dokumenty i nie miała już na czym oczu zawieszać, ponownie powróciła do patrzenia w błękit jego błękitnych oczu.
- Jeszcze nie spotkałam kogoś, kto rozprawiałby o moich włosach. Zapewne stąd to zdziwienie i podejrzenie o tandete. - mruknęła z lekką obojętnością, jednak w jej głosie wyczuć było można, że choć odrobinę jej zależy na tym, by wybaczył jej słowa, które według niego były aroganckie. Ot, jeśli zechce, bo jeśli nie, to i ona będzie miała to w nosie. Przyjaciół nie szuka.
- Ale ogólnie jestem pianistką, nie modelką, także wiesz. Wiele kobiet ma blond włosy, stwierdziłabym wręcz, że multum - powiedziała zernąwszy na tłum bawiących się dzieciaków, gdzie wśród nich tlenionych lal było wiele. Wypiła do końca whisky i zamówiła ponownie, musiała się schlać i wrócić gdzieś kimnąć, może na ławce w parku, albo co. W góry iść jej się nie chciało do jaskini gdzie koczowała, a i apartament syna był aktualnie niedostępny. Peszek. Ponownie przeniosła spojrzenie na mężczyznę i przechyliła lekko główkę w bok, pozwalając by włosy swobodnie przechyliły się na bok wraz z nią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Go?? Pią Gru 21, 2012 6:42 pm

To jak się ubierała było jej sprawą. Jeśli lubiła wyzywające stroje nie znaczyło to przecież od razu, że jest dziwką, lafiryndą i puszcza się po paru drinkach. Znaczyć to jedynie mogło, iż chciała wyeksponować swoje ciało, pokazać, że jest ono dziełem sztuki, a nie śmietnikiem do którego wstęp ma każdy mężczyzna. Seung spoglądając na Yuu, jej złociste włosy i żółte źrenice, a także drobne, delikatne ciało widział w niej dzieło sztuki, a nie kobietę, którą można się zabawić by zaraz porzuci w kąt. Co innego, gdyby sama sobie na to zasłużyła, wątpił w to jednak. Wampir był artystą, więc nic dziwnego, że patrzył na kobiety w innym świetle. Zresztą on sam wolał fotografować naturę, jednak ostatnio coś go wzięło na portrety albo po prostu jakieś sesje zdjęciowe poszczególnych partii ciała. Zresztą miał przeróżne wizje w swojej głowie i czasami ciężko za nim nadążyć. Zresztą, artyści tak mają.
Spojrzał na jej dłoń, taką delikatną, kobiecą, idealnie nadającą się na zdjęcie. Lubił eksponować kobiece dłonie, miał do nich słabość. Tak jak wielu mężczyzn szalało za piersiami czy nogami, on zdecydowanie preferował dłonie czy palce. Kusiły o wiele bardziej niż piersi. Pozwalały na większe fantazjowanie o tym, co by nimi mogły robić. Jednak nie był żadnym napaleńcem tudzież zboczeńcem.
Jej było przykro, że źle to odebrał, a jemu było przykro, że tak nisko go oceniła, przyrównując głównie to tych mężczyzn, których zadowoli pierwsza lepsza rzecz jaką zrobi się z ich przyrodzeniem. Seung miał o sobie trochę lepsze mniemanie.
- A mi jest przykro, że pomyślałaś, iż chcę cię zaciągnąć do łóżka.
Blady uśmiech pojawił się na jego wargach. Barman podał jego zamówienie, owego mocnego drinka. Upił kilka łyków, czując jak to przyjemne, znane już ciepło rozchodzi się po wnętrzu organizmu.
- Więc wolisz, kiedy mężczyzna wychwala Twoje piersi, wpatrując się w nie i myśląc w tym samym czasie na ile sposób cię zerżnąć?
Teraz był bezpośredni, a jego język wymowy stał się ciut ostrzejszy niż początkowo zamierzał. Po chwili jednak roześmiał się. Nie chciał, aby brała do siebie jego słowa. Poza tym dostrzegł już, że miała lekki dystans do samej siebie, więc nie powinna się szybko gniewać.
- Nie szkodzi, że nie jesteś modelką. Wolę, żebyś zachowywała się naturalnie niż spoglądała w aparat ze sztucznością, jaką wypracowały już sobie wszystkie modelki.
Tak, wystarczy otworzyć pierwszy, lepszy magazyn, a tam już na pierwszej stronie jakiś chudzielec, bez krzty naturalnego piękna, ze sztucznym uśmiechem, sztucznych warg. Nie. Nie to go interesowało. Nie to chciał uwieczniać przy pomocy swojego sprzętu.
Odwzajemnił wreszcie jej spojrzenie, nie czując się w ogóle skrępowany faktem, że tak usilnie się na niego patrzy. Przecież nikt tego nie zabroni owej damie.
- Baek Seung Jo.
Przedstawił się, wyciągając w stronę kobiety swoją dłoń.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Pią Gru 21, 2012 7:07 pm

- Pomyślałam po prostu, że to podejrzane. - rzekła nieco oschle prostując jego zdanie. Nie to, że cholera wie co sobie pomyślała, raczej znudzony życiem wampir próbuje coraz to subtelniejszych środków, nietypowych, przez co według Yuu, tandetnych. Nie to, że mógł to ująć lepiej, chociaż mógł, tylko po prostu tak z grubej rury o czyichś kudłach nawijać to też nie tak do końca dobre na rozpoczęcie znajomości, zajeżdża takową łatwizną zwyczajnie. Najpierw się ładnie zaczyna, jakoś tak, bardziej typowo, albo po prostu mniej nietypowo, co by podejrzeń nie wzbudzać, tak? A ten tutaj przywalił od razu bez cackania się, a co! Jak inni o oczach, to ten o włosach, raz się żyje. Warto było spróbować zapewne. I o, powód owej tandety wyjaśniony. A co do łóżka, to się jeszcze pomyśli.
No proszę, artysta. Czyż oni nie byli swego rodzaju pociągający? Zawsze to mieli inne spojrzenie na wiele rzeczy, nawet trzęsienie ziemi, nie było dla nich zwykłym wstrząsem, to było coś, co miało emocje, pewna złość, wściekłość, determinacja czy też furia, pod tak zwykłym kataklizmem kryło się 'coś', czego nie każdy był w stanie dostrzec. Yuu miała za sobą studia artystyczne, jednak nie podchodziła do nich z taką głębią i zafascynowaniem, jak wampir. Widać, że w nim siedzi to gdzieś głęboko, a Yuu wszystko trzymała w głowie. Rozsądek, to było coś, co wręcz uwielbiała i proszę, nie tylko mężczyzna lubił dłonie, ba! Dłonie to naprawdę bardzo powabna i piękna partia ciała, nie tylko kobiety, ale też mężczyzny. No proszę, pewnie się jakoś dogadają.
- Jeśli wychwala 'piersi', a nie 'balony', to bywa to momentami na tyle dosadne, że aż śmieszne - zaśmiała się wyraźnie na jego sugestie. Tak, nie obraziła się, a gdzież tam! Mógł sobie pozwolić na swobodę języka, jeśli o słowa chodziło, one jej nie ruszały. Jak zostało wspomniane, trzeba było trafić w tajemniczy punkt, dopiero wtedy potrafiła się wściec, przez to sama siebie nie hamowała i tak jak zazwyczaj się nie obraża, tak w tych okolicznościach, zapewne by wstała i odeszła w milczeniu, licząc na przeprosiny. Ale ba, nie byle jakie przeprosiny, bo ją to trzeba błagać na kolanach, a co! Ale wampir chyba nie miał co się tego obawiać, bo ten czuły punkt był poza jego zasięgiem aktualnie, być może jeśli kiedyś pozna Yuu lepiej, sam się przekona, do czego ta agresywna, acz z wyglądu delikatna kobieta, potrafi być zdolna w swym szale wściekłości.
Na jego kolejne słowa po prostu zamyśliła się. Szukał modelki nie będącej modelką, matko. Nudziło mu się w życiu, czy serio widział tak zwane 'drugie dno' w każdym pięknie? W sumie, to było dla blondynki dość ciekawe, tym bardziej, że wampir wydawał się być, przynajmniej na razie, nieco lepszy od niektórych. Potrafił mówić ze spokojem, pewnością w głosie, bez większego wyrazu emocji. A jej się to podobało, bo po co więcej się uzewnętrzniać?
- Yuu. Po prostu Yuu. - odpowiedziała zerkając na jego wyciągniętą dłoń. Przełożyła szklaneczkę alkoholi do lewej ręki, by móc bez przeszkód smukłymi palcami prawej dłoni przejechać delikatnie po wewnętrznej stronie jego wampirzej dłoni, jakby sprawdzając każdą bruzdę na niej będącą, a dopiero po tym lekko i kobieco uścisnąć ową dłoń. Cóż, dobrze, że nie zażyczył sobie jej całować, bo ona nie przepadała za mężczyznami, co to przegub dłoni ślinią. Jak już bardzo chcą całuski, to wystarczy troszkę się zapoznać i można od razu zacząć od konkretów, a nie ślinienia ręki, bo co potem z tym mokrym DNA zrobić? Wytrzyć w spodnie? Pf, no chyba delikwenta, co najwyżej!
Blondynka posłała mu krótki uśmiech. W sumie z nazwiska się nie przedstawiła, bo nie wiedziała, którego używać. Tego po mężu, czy panieńskiego? Ot, zagadka, nad którą będzie musiała się zastanowić w wolnej chwili. Westchnęła zabierając swą dłoń od jego, które to już chyba dosyć się podotykały. Wypiła całą szklankę trunku i ponownie to samo, no. Ogółem, to już prawie litr wypiła, bo trochę w apartamencie, trochę tutaj. Ach, miło miło!
- W sumie nie wiem, jakie nazwisko podać, bo jestem po rozwodzie i trudno mi się zdecydować. - naprostowała po chwili namysłu. Serio, nie zastanawiała się nad tym, może powinna podwójnego używać? Z całego tego zamieszania o nazwisku, aż postukała się paznokietkiem w bok dolnej wargi i mruknęła pod nosem w zastanowieniu. Po chwili ponownie przeniosła wzrok na wampira. Rany, te oczy~! Aż ponownie się uśmiechnęła, no cóż miała poradzić? Ona miała takie nudne, żółto-złotawe, ble. Błękit piękniejszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Go?? Sob Gru 22, 2012 7:00 pm

Seung był artystą, więc interesowało go kobiece piękno. Miały w sobie coś zmysłowego już w samym spojrzeniu, nie starając się zbytnio o to, aby uwieść mężczyznę. A wielu kobietom pomagały właśnie takie sesje, miały niezwykłą szansę na odkrycie swojego wdzięku, seksapilu i wielu innych zdolności. Przestawały być nieśmiałe i zamknięte na wszelkie kontakty, a zaczęły być odważniejsze, gotowe na nowe wyzwania. Wampir lubił takie przemiany, miał wówczas wrażenie, że dobrze spisał się ze swojej pracy.
Seung nigdy nie owijał w bawełnę, zawsze starał się być bezpośredni i może właśnie dzięki temu szybko nawiązywał znajomości? Rzadko kto lubi zabawy w kotka i myszkę, a już na pewno nikt nie znosi kłamstw i zatajanej prawdy. Temu nie bał się mówić na głos tego, czego chciał, waląc prosto z mostu. Ot, był bezpośredni, może czasami faktycznie nietaktowny. Ale dzięki temu szybko zwrócił na siebie uwagę Yuu.
Seung inaczej patrzył na trzęsienie ziemi. Dla większości ludzi czy wampirów była to idealna ekspresja gniewu, złości czy nawet nienawiści. Jednakże ten wampir widział to całkiem inaczej. Widział w tym ekspresje pożądania, przyjemności jaką mogą odczuwać dwie osoby obdarzające się czułym dotykiem. Widział w tym zmysłową, namiętną miłość, która aż eksploduje, ukazując swoje wszelkie doznania całemu światu.
I fakt, artyści postrzegali wiele rzeczy w całkiem innym świetle. Może Yuu brakowało po prostu wrażliwości i nie potrafiła tego wszystkiego dostrzec. Jednak Seung nie zamierzał tego ani komentować ani oceniać.
- Widać, że wolisz przemyślane, wyrafinowane komplementy.
Tak, wampir to doceniał, że dziewczyna nie była ani powierzchowna, tudzież płytka, a wymagała znacznie więcej. To dobrze, wiedziała czego chce od życia, więc ich praca zostałaby znacznie ułatwiona.
Nie, nie nudziło mu się. Po prostu fotografia była jego pasją. Nic więc dziwnego, że wymagał bardzo wiele zarówno od modelek jak i samego siebie. Nie liczyły się dla niego pieniądze, w tej chwili miał ich tyle, że nie musiał się już zamartwiać czy mu wystarczy, aby jakoś przeżyć. Żył w luksusie, więc nie miał prawa narzekać.
Po chwili poczuł tę delikatną, kobiecą dłoń i palce, którymi zacisnęła jego dłoń. Już znał jej imię i musiał przyznać, że z takim się jeszcze nie spotkał. Nie zamierzał jednak posyłać pod adresem wampirzycy głupiego tekstu jak wow, cóż za urokliwe imię albo do twarzy ci z tym imieniem. Zresztą wampir nigdy nie obdarowywał kobiet tandetnymi, wręcz pospolitymi komplementami.
- Czy nie lepiej zapomnieć o przeszłości i rzucić się w wir teraźniejszości, zaczynając od nowa?
Gdyby powróciła do swojego panieńskiego nazwiska, może udałoby jej się oderwać od przeszłości, w której wciąż widzie byłego męża? A to, że powróciłaby do swojego nazwiska nie znaczy wcale, że stanie się od razu obcą osobą dla swojego syna.
- Jednak nie zamierzam udzielać ci rad, bo nie jestem w tym dobry. Ba! Jeszcze spierdolę ci życie.
Znów się zaśmiał, unosząc do nieco do góry swojego drinka, czekając aż wampirzyca stuknie jego szklaneczkę, swoją szklaneczką. A kiedy to już uczyni, śmiało upije z niego kilka łyków.
Wciąż nic nie mówił odnośnie tego, że ciągle spoglądała w jego źrenice. Nie przeszkadzało mu to, nie zabraniał, nawet nie miał prawa tego robić. Jakoś nie czuł się skrępowany.
- Więc zechcesz zostać moją modelką?
Wyszedł po raz drugi z tą propozycją. Wolał wiedzieć na czym stoi.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Sob Gru 22, 2012 7:27 pm

No proszę, cóż za trudny orzech do zgryzienia, ach. No niełatwo będzie się zdecydować, mężczyzny ni cholery nie zna i mimo, że pokazał swe piękne dokumenty, oczy oraz się przedstawił, wciąż pozostawał 'tym obcym', a że blondyna z fotomodelingiem nie miała wiele wspólnego, bo chyba wyłącznie wygląd do tego, no to działało na niekorzyść tego układu, o. Co się będzie pchała gdzieś, gdzie kompletnie nie wie co ma robić, w dodatku musiałaby słuchać wytycznych mężczyzny, ustaw się tak, zrób to i tamto, machnij głową i tym podobne, a Yuu nie należała do kobiet, co to lubują się w słuchaniu rozporządzeń mężczyzn. W sumie to ona zawsze rządziła i dyktowała, co w jaki sposób ma wyglądać, więc czemu tym razem miałoby być inaczej? No tak, zapewne dlatego, że ciemnowłosy byłby jej pracodawcą! Ale w sumie, po co jej taka praca, skoro pieniądze ma? Musiałaby się nad tym głębiej zastanowić, bo nie one dla niej były istotne, tylko co? Może jakiś cel w życiu? Warto znowu się zastanowić. W sumie wyjście na 'urżnięcie się na zawołanie' było planowane z myślą o tego typu rozmyśleniach, jak nazwisko czy też właśnie życiowy cel, który gdzieś tam po drodze zatraciła, a tutaj mężczyzna jej zagadki daje, propozycje. W sumie cholera wie, czy to nie jakieś przeznaczenie ją dopadło, może tak miało być? Och, ona jednak tak bardzo lubiła, jak ktoś ją o coś wręcz prosi natrętnie, ale się nie zapowiadało by miało dojść do takich scen, bo jegomość raczej desperatem nie był, jeśli Yuu się nie zgodzi, to nie i tyle. Siemasz lala, znajdę lepszą, pf. Jakby jeszcze były jakiekolwiek lepsze, nie?
- Ho ho, moje życie już było spierdolone, teraz jest stabilne więc spokojnie. Tylko jedna rzecz mogłaby sprawić, że się mocniej spieprzy. - odpowiedziała z uśmiechem na swych słodkich ustach, jednak czy to było zabawne? Oj nie tak bardzo, bo jakby Inai zechciał ją odnaleźć, to miałaby przerąbane i tyle. Służyć mu nie miała zamiaru, była dumna, bezczelna i szczerze go nienawidziła, toteż prędzej by jej zrobił poważną krzywdę, niżeli zmusił do czegoś, na co wampirzyca ochoty nie miała, a z nim nawet nie miała chęci rozmawiać, ba! Widzieć na oczy go nie chciała, dla niej był szumowiną i chociaż to siebie samą obwiniała za śmierć brata, to wiedziała, że Inai również przyłożył do tego swą obrzydliwą dłoń i to tylko dlatego, że Yuu go po prostu nie pragnęła. Choć chyba trudno pragnąć kogoś, kto zrujnował i zabił w Twoim życiu wszystko, co miało dla Ciebie większe znaczenie.
- Ale muszę pozostać przy nazwisku ex-męża, tak jednak powinno być bezpieczniej. - rzekła po chwili namysłu dotyczącej Szlachetnego, który ją przemienił w wampira, po czym natychmiastowo wręcz dodała - Kuroiaishita. - prawda była taka, że wolała by Inai jej nie odnalazł, a każde przedstawianie się panieńskim nazwiskiem mogło doprowadzić go na jej trop, podobnie jak meldowanie się gdziekolwiek, podpisywanie umów czy cokolwiek. Ale zdawała sobie też sprawę z tego, że bez względu na to jak bardzo będzie się starała, prędzej czy później on i tak ją odnajdzie, jeśli tylko najdzie go takowy kaprys. Westchnęła niezbyt zadowolona na te myśli, przybiła subtelnie zdrowie swą szklaneczką o szkło towarzysza i wypiła całe. Mogłaby jeszcze z litr wypić nim się narąbie, ale niewiele jej do tego brakowało. To było smutne i żenujące zarazem, ale cóż poradzić, po to tu przyszła, alkoholiczka nie była, głowa może i nie taka słaba, ale też nie nieśmiertelna przed alkoholem. Smutek.
- Wychodzisz już, że Ci się tak spieszy z odpowiedzią? Muszę to przemyśleć - odpowiedziała miłym tonem głosu, bo na chama wyjść nie chciała. Wampir był ciekawy, nawet dla niej w pewien sposób uprzejmy, więc czemu miałaby na niego warczeć. Kiedy podano jej kolejną pełną szklaneczkę trunku, wypiła go jednym ruchem. To wszystko przez te myśli o Szlachetnym, któremu sama miała ochotę uciąć łeb, ale czy miała jakiekolwiek szanse? Wątpiła w to. Yuu zakręciła się na krzesełku odpychając od lady, by zrobić pełny obrót, trzeba dodać, że niespieszny. Kiedy to z powrotem była twarzą w stronę baru czekała ją nowa porcja alkoholu. Wybornie.
- Serio chcesz negocjować z podpitą laską? - spytała jeszcze sunąc opuszkiem paluszka po brzegu swego szkła i zataczając na nim koła. Ot tak, w dodatku wpatrwała się w to, jakby był to najcudowniejszy widok świata - Poza tym, co miałabym robić jako Twoja modelka - dodała od razu akcentując jedno ze słów. W końcu miała być Jego, więc? Miło by było usłyszeć konkrety, niczyją maskotką czy służką nie miała zamiaru być i mimo, iż nie podejrzewała mężczyzny o tak tanie zagrywki, lubiła po prostu znać konkrety. Jednakże jeśli mu się bardzo spieszy, może ją zignorować, a co tam! Nawet podpita z lekka potrafiła myśleć, choć czasami wolałaby przestać. Byłoby milej, po prostu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Go?? Nie Gru 23, 2012 12:26 pm

Jeśli nie chciała współpracować, poznać czegoś nowego, skosztować całkiem innego życia, kto wie czy nie dotknęłaby jej także sława, to nie musiała przecież tego robić. Seung nie zamierzał jej zmuszać do niczego. Jeśli nie znajdzie nikogo ciekawego w Japonii, to znajdzie w Koreii, Chinach, Francji czy w jakimkolwiek innym kraju. Jak to się mówiło, nie potrzebował jej łaski, a to mogła być dla niej szansa. Skoro nudziło ją długowieczność, to czemu właśnie nie zrobić czegoś nowego? Sama przecież powiedziała, że nigdy nie była modelką. A skoro nie potrzebowała także za wiele pieniędzy, bo je ma, to tym bardziej mogłaby to robić dla samego robienia i zabijania czasu. Jednak to już od samej wampirzycy zależało. To ona miała podjąć decyzję.
Seung nie zamierzał wydawać jej żadnych poleceń. Po pierwsze dlatego, że chciał jedynie włosów wampirzycy, a nie jej samej, a po drugie dlatego, że stawiał na naturalność. To ona sama decydowałaby w jakiej pozie miałaby się znaleźć, co chce pokazać i jak bardzo zechciałaby się posunąć w pozowaniu. Seung chciał jedynie uwiecznić prawdziwe, naturalne piękno, a nie dyktowane przez fotografa, co kojarzyło mu się właśnie z tą sztucznością, o której przed chwilą mówił. Nie znosił, kiedy ktoś wymuszał swój uśmiech, to było od razu widać, a on unikał takich rzeczy.
Seung nie należał do natrętów, nie zamierzał padać przed nią na kolana i wręcz błagać o to, aby dla niego pracowała. Jak sama zauważyła, wiele było kobiet o blond włosach, więc nie potrzebował jej łaski. A na czasie także mu zależało, więc jeśli się nie zgodzi, pójdzie szukać dalej albo zmieni kraj na taki, gdzie kobiety chętnie łapały takie okazje. Wiadomo, każdy gdzieś tam w głębi pragnął jako tako sławy i bycia rozpoznawanym w tłumie. Szczególnie próżne wampiry.
- Bezpieczniej? Dla ciebie czy dla niego?
Seung jakoś nie do końca rozumiał jej koncepcję, ale to w końcu nie jego sprawa. Nie znał jej, nie miał prawa wcinać się w prywatne życie dziewczyny, która jeszcze trochę i będzie pijana. A on, jako mężczyzna miał poniekąd jakiś obowiązek, żeby przypilnować kobietę, by nie przesadziła. Coś nawet czuł, że jak tak dalej pójdzie to będzie zmuszony odwieźć tę pannę do domu, gdziekolwiek by to nie było.
Zaraz wypowiedziała nazwisko, którego nie znał w ogóle. Przecież przyjechał tutaj dwa dni temu i jakoś nie czytał ani gazet, ani nie wtrącał się w interesy czy politykę tego miasta tudzież nawet państwa. Wzruszył więc jedynie ramionami.
- Więc nie pij więcej, bo jeszcze będę musiał cię odwozić do domu. I poniekąd mi się spieszy, nie wiem jak długo zagrzeję miejsce w Japonii. A jak nie znajdę modelek, to pewnie szybko stąd wyjadę.
Odpowiedział, uśmiechając się z lekka. Wypiła już naprawdę sporo tych drinków, ale jeszcze się trzymała, więc nic nie mówił. On nie mógł sobie pozwolić na wypicie większej ilości, bowiem przyjechał tutaj samochodem i nim chciał wrócić.
- Ty nic. Jak mówiłem interesują mnie Twoje włosy. Skupiłbym się głównie na nich.
Odpowiedział na jej ostatnie pytanie dotyczące pracy. Tak, to właśnie te złociste, wiosenne włosy przykuły jego uwagę. Długie, jedwabiście miękkie, idealnie nadające się na zdjęcia w czasie zimy. Jak wiadomo, kiedy panuje zima ludzie pragną wiosny, lata, a kiedy jest lato, ludzie chcą wszystkiego, co dotyczy zimy. Ot, taki chwyt reklamowy. Po prostu, trzeba umieć się sprzedać, a że pracował w takiej, a nie innej firmie, to sprzedawać umiał różne, różniste rzeczy.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Pon Gru 24, 2012 10:29 am

Sława? Och nie, to nie dla naszej blondyneczki! Sława sprawiłaby, że stałaby się bardziej popularna, a nie chciała tego. Wystarczyło jej to, że niektórzy ją kojarzyli z występów na pianinie i śpiewaniu. A to i tak zbyt wiele. Dla niej bezpiecznym to nie było ani trochę, dlatego też musiała przemyśleć tą sprawę bardzo porządnie. Naturalnie alkohol na nią nie oddziałowywał tak jak na większość kobiet, które to pchały się do wyra. No właśnie, na Yuu działało to na odwrót, po pijaku była jeszcze bardziej asertywna niż na trzeźwo i prędzej by pokogoś pobiła, niż cmoknęła go chociażby w czubek nosa, o. Dzielna kobieta, daje sobie radę.
Dlatego też na jego słowa zaśmiała się szczerze, aż ząbki pokazała. To naprawdę było zabawne, no dla kogo bezpieczniej? Zabić Inai'a nie mogła, bez względu na to jak bardzo by tego nie pragnęła, więc już prędzej on by ją zabił za nieposłuszeństwo i mimo, iż jej Pan nigdy w życiu nie był kobiet, tak tym razem chyba zrobiłby wyjątek. Yuu była wobec niego wyjątkowo bezczelna, obwiniała go w sumie za wszystkie złe rzeczy jakie spotkały ją w życiu, była bardziej skora rzucić się na niego i przegrać, niż po prostu się poddać. Nawet jej cholerna duma nie pozwalała na kajanie się przed Szlachetnym mimo, iż właśnie tak powinna się zachowywać. W sumie to jego dobra wola, że Yuu wciaż żyje.
- Mniejsza o to. - odpowiedziała wciaż się szeroko uśmiechając i ponownie wypiła kolejną szklankę. Mało ją to obchodziło w jakim stanie stąd wyjdzie i czy będzie to w nocy, czy już rano, tak więc tego. Pijemy.
- Nie, nie musisz mnie odwozić do domu, jestem już dużą i dzielną dziewczynką, dam sobie radę. Więc nie musisz mieć wyrzutów sumienia zostawiając mnie przy barze i pozwalając dokończyć dzieła - dumny głos kobiety prawie, że zagrzmiał. Jednakże nie, nie był on nieprzyjemny, nie był nawet jakiś władczy, raczej stonowany, spokojny i poważny, prawie jak zawsze, mimo użycia bezbronnego zwrotu w stylu "jestem dużą dziewczynką", o. Nie musiał się o nią troszczyć ani brać za nią odpowiedzialność. Nie był dla niej nikim, więc nie musiał się przejmować. Poza tym, jeszcze by to w nią ugodziło i co wtedy? Och, duma w kawałkach.
- Więc jeśli Ci spieszno, to odmówię. Muszę mieć czas na skalkulowanie tego, nie podejmuje decyzji żadnych, ani na szybko, ani nietrzeźwo. - i znów ta jej powaga. Ponownie przeniosła na niego spojrzenie, miała uśmiech na twarzy i wpatrywała się w oczy. Ładne były i tyle, więc póki tutaj siedzi, to ona sobie popatrzy. Skoro mu się spieszy, no to co? Trudno! Urżnie się i pewnie tu zostanie, bo wracać nie ma gdzie, no bo gdzie? W góry, do jaskini? Heh, no raczej w tym stanie tam nie dojdzie. Apartament syna? No cóż, zatrzaśnięte drzwi i brak klucza - znowu odpada. Tak więc cóż. Posiedzi sobie, a co!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Go?? Wto Gru 25, 2012 4:26 pm

Jeśli nie chciała być sławna, nie musiała. Nikt jej nie zmusi. Seung wyszedł jedynie z taką propozycją, a co ona zrobi, to była już tylko i wyłącznie sprawa tej dziewczyny. Nie będzie jej zmuszał do bycia sławnym. A nawet jeżeli, to jedynie do sławy dla włosów. Z niej samej za wiele pożytku by nie miał. Oczywiście nie chodzi tutaj o to, że nie była piękna, choć bywały kobiety o wiele piękniejsze, kształtniejsze. Mowa głównie o tych, które rodziły się jako wampirzyce. Te wampiry z przemiany miewały jeszcze coś z ludzkiego wyglądu, taki jakiś uszczerbek na urodzie. Ale Seung nie zamierzał nic oceniać.
A skąd on miał wiedzieć dla kogo bezpieczniej? Czy znał ją na tyle by mieć pojęcie kto był jej stwórcą? Albo chociaż żeby wiedzieć któż taki zamierza ją zabić! Nie wiedział o niej nic, nie licząc tego pięknego, chwytliwego i wpadającego w ucho imienia. Czy chciał ją bliżej poznać? Możliwe, jednak on nie przepadał za tym, aby z czymkolwiek się spieszyć. Był dziwnym typem, na pewno należał do tych staroświeckich mężczyzn, ale oni w obecnych czasach już się nie liczą. Nie ma dla takich miejsca.
- Skoro tak mówisz, to nie obiecują, że nie będę miał wyrzutów sumienia.
Posłał jej lekki uśmiech, przyjmując tę odmowę. W sumie to się nie dziwił. Nie znali się, a i ta mogła to odczytać jako chęć zaciągnięcia pijanej, niewinnej kobiety, do łóżka. No cóż, może faktycznie nie powinien tego mówić, ale tak jakoś mu się wymsknęło, taka jakaś dziwna opieka nad pijaną.
A więc odmówiła. Wypił do końca swój ostatni drink, z kieszeni wyjmując wizytówkę.
- Jeśli się namyślisz albo zmienisz zdanie, po prostu napisz albo zadzwoń.
Na owej małej, szarawej karteczce, było logo jego firmy, firmowy numer telefonu, a także adres firmy w Korei i Japonii. Mogła więc dzwonić gdzie chce i miała pewność, że jest poważny, bo przecież nie podał jej swojego prywatnego numeru.
Po czym znów wyciągnął w jej stronę dłoń, czekając aż ją uściśnie.
- Do zobaczenia, Yuu.
Następnie wstał i opuścił klub, udając się w stronę swojego porsche, którym odjechał w znanym sobie kierunku.

Z.T
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Czw Gru 27, 2012 7:47 pm

Yuu jednak potrzebowała jeszcze trochę wypić, więc wolała nie wdawać się w biznes-rozmowy. No nie w tym stanie mimo, iż tragiczny on jeszcze nie był. Jeszcze, właśnie. Choć jeśli już przyjdzie co do czego, to i tak łatwa sztuka z niej się nie stanie, jak to bywało z większością osób, że im bardziej nietrzeźwi tym bardziej potulni i przymilni, a ona jakby bardziej stanowcza i asertywna. Ach, co za baba! Niedostępna poprostu.
- Okej, przemyślę więc Twoją propozyjcę - odpowiedziała biorąc wizytówkę. Miała zamiasr od razu zapisać sobie numer w kontaktach w komórce, tak żeby jej nie zaginął w razie czego, bo cholera wie jak bardzo się będzie gibać na boki wychodząc stąd i czy w ogóle da radę. Ach, no i gdzie ona się podzieje? Cóż, chyba poczeka do rana i jakoś to będzie. Blondynka patrzyła cały czas na swój trunek, nie rozmyślała już o wielu kwestiach, no może jedynie o ex-mężu, który EX jeszcze nie był. W sumie, to jej się odwidziało, by o niego walczyć, bo po co? Jest szczęśliwy i bardzo dobrze, Yuu też chciała być szczęśliwa, więc musiała załatwić ten cholerny rozwód, by już nic ją z mężem nie łączyło, nawet nazwisko, bo i po co? Chociaż może zostawi sobie dwuczłonowe, by być rozpoznawalną jako "matka burmistrza". Ciekawe jak bardzo opinia publiczna by ją znienawidziła?
Na pożegnanie uścisnęła mężczyźnie rękę, a gdy ten wyszedł, wyjęła telefon komórkowy i podała barmance wraz z wizytówką
- Kochana, proszę Cię zapisz mi ten numer, bo mi się miesza wzrokowo ekran - poprosiła grzecznie z uśmiechem, nienachalnie, więc barmanka mimo iż miała lepsze rzeczy do roboty, zgodziła się na szybkie zapisanie. Z wdzięczności Yuu nawet zapłaciła jej więcej, niż powinna, ba! Barmanka mogła krzyczeć z radości, że chyba ma dobry dzień, bo cóż nasza seksy-blondi miała robić z kasą? Nudziło ją to już, tyle lat przepracowanych, tyle odłożonych pienięzy, bo jeść nie potrzeba jak człowiek, ech... Życie bez żadnego sensu i celu. Odebrała od barmanki swój telefon i schowała go do kieszeni. Siedziała przy barze do samego rana, pijąc raz po raz, a gdy nastała godzina 5ta, wstała, zapłaciła za resztę, poszłą odebrać swoje rzeczy po czym wyszła.

[ZT]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Aimi Czw Paź 10, 2013 9:07 pm

Czemu tak kuźwa musiało być, że gdy chciała iść się narąbać, trafiła do klubu, zamiast do baru? Cholerne święta bożego narodzenia - marudziła pod nosem, jak gdyby mikołaj biegał za oknem. Po opuszczeniu cudownie cukierkowego domku na kurzej łapce u Dastanowej cioci Nadiry, potrzebowała procentów. Poszła jedynie zmienić uświnione ubranie, do swojego cudnego apartamentu i ruszyła w miasto. Czemu tak było, że ostatnio ciągle się brudziła? Wszystko co złe trafiało na nią. Jej narzeczony omal nie zginął, potem jakiś zbok prawie ją zgwałcił, a na końcu została porzucona na pastwę rodziny swojego przyszłego mężulka, który postanowił uciec gdzie pieprz rośnie, zapominając o biednej Aimi. Żaden był z niego pożytek. Czas się upić, uahahah!
Wampirzyca weszła do klubu na ładną buzię, krótką mini i wysokie szpile. Nikt nie pytał jej o dowód, bo nawet bez niego wyglądała okey. W końcu modelka, no ni? Była kimś! Wschodzącą gwiazdą, ego +100 i arogancka poziom: hard. Dziewczyna weszła do środka i od razu skierowała się do baru. Ominęła jeszcze parkiet, nie chcąc wciskać się pomiędzy te niesforne, pijane i spocone, bezmózgie małpiszony. Była za trzeźwa na taniec, ale jeszcze sobie potańczy, spokojna głowa, na przykład na jakimś stole! W końcu dotarła na miejsce, siadając na wysokim stołku. Oparła znudzona głowę na swojej ręce i spojrzała na barmana. Prawdziwy Japończyk z krwi i kości zapytał ją o zamówienie. Amelie uśmiechnęła się uroczo i przyciągnęła go za krawat blisko siebie. Wyszeptała mu coś na ucho, że mężczyzna zesztywniał, zamrugał kilka razy i odszedł. Po chwili już sączyła Jean z domieszką krwi samego barmana. Oh jak ona uwielbiała być sobą!
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Czw Paź 10, 2013 9:28 pm

Jeżeli ktoś myślał, że Kanapa trafi do klubu trzeźwa, grubo się mylił. Mimo zawziętej miny i teoretycznie prostego chodu, gdyby ktoś przyjrzałby się jej dokładniej na wejściu stwierdziłby, że jest pijana. Co lepsze, Sophie wcale nie zamierzała udawać, że myśli racjonalnie. Zamiast dwóch palców, widziała czternaście, natomiast ochroniarz przy wejściu do klubu momentalnie stał się obiektem westchnień. Mimo, że brzydki, łysy i gruby. Blondynka roześmiała się wesoło, przyklejając się do koksa niczym do dilera, który sprzedał jej działkę za pół darmo. Zawiesiła mu ręce na szyj, bez skrupułów niszcząc jego psychikę nieprzerwanym marudzeniem, wyklinaniem męża od najgorszych szumowin oraz jęczeniem na temat beztroskiego Kybui'ego, który postanowił porzucić ją niczym zwykłą zabawkę na rzecz jej cholernej, starszej siostry. Był to co prawda pijacki bełkot nieszczęśliwej kobiety, nie znaczyło to jednak, że nie powinien chłopaczyna brać go na poważnie. Szczególnie, że w przeciągu chwili przeszła na tryb prawdziwiej suki, przenosząc dłonie z jego szyj na czarną koszulę. Zacisnęła nań mocno ręce z nieprawdopodobną siłą ciągnąc go ku sobie. Wlepiła niebieskie tęczówki w oczy ochroniarza, przywołując na buzię nieco psychiczny uśmieszek.
- Wpuść mnie palancie. Mówię poważnie, zrób to. Oszczędzisz swoje klejnoty. - warknęła, puszczając delikatny materiał jego koszuli. Cóż, w przeciwieństwie do Aimi, Sophie jest drobniutka, chudziutka i niska. Z mordy przypominała na dodatek małolatę, zresztą żeby dobitnie pogrążyć swoją sytuację, była jeszcze wcięta. Nie dziw, że miała chwilowe problemy z gościem na bramce. Żeby jednak nie było, ostatecznie została wpuszczona do klubu bez większego 'ale'. Natychmiast ruszyła w stronę baru, kusząco kołysząc biodrami. Czuła się wolna, bez skrupułów zawieszała tęczówki na przypadkowych osobach, rzucała kuszące spojrzenia, wydymała pełne wargi, by w którejś sekundzie zawiesić wzrok na narzeczonej swojego bratanka. Widziała ją u Nadiry, chodź skojarzyła to dopiero później, kiedy znalazła się tuż za nią. Jak gdyby nigdy nic, wspięła się na palce, kładąc jedną ze swoich dłoni na jej ramieniu. Zachichotała, opierając czoło o jej plecy.
- Taka młoda, a już szlaja się po barach? - wymamrotała ledwo zrozumiale, drugą ręką obejmując ją od tyłu w pasie. Trol, biedna Aimi! Trafiła na najgorszą osobą z rodziny swojego narzeczonego. Nie dość, że alkoholiczka, ćpunka, zakupoholiczka niezrównoważona emocjonalnie z napadami pseudo słodkości, to jeszcze żona Samuru. Wampira z wrogiego klanu. Czarnulka powinna skakać ze szczęścia, serio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Aimi Czw Paź 10, 2013 9:47 pm

No i pięknie. Trafił swój na swojego. Aimi nie miała zamiaru marudzić z powodu spotkania z Sofą. Niby trafiły na siebie przypadkiem, a przecież były do siebie tak podobne, że można by powiedzieć, że są best friend forever, bijacz. Amel nie spodziewała się spotkać tutaj kogoś znajomego. Była z tych co nie zadają się z byle kim i starannie dobierają znajomych. No może jednie jedzą byle co, na przykład pierwszego, lepszego przechodnia, o! W końcu po Elaine słuch zaginął, pewnie ciągle ślęczała u tego Elliota. Banshee zajęta swoim blond, księciem ze bajki, całkowicie zapomniała o biednej, samotnej przyjaciółce, która postanowiła topić smutki w kieliszku dobrej whisky z odrobiną krwi.
Amelka nie należała do tych grzecznych dziewczynek. W przeciwnym wypadku nie szlajałaby się sama po nocy i nie siedziała w klubie. Tousen miał z nią sto światów. Żeby mu uciec musiała zrobić niezły myk. Pójść do toalety, wyjść oknem i zadzwonić z budki telefonicznej, podając się za jakąś biedną niewiastę potrzebującą pomocy. Faceci! Byli tacy naiwni, najbardziej Ci, którzy starali się zgrywać dżentelmenów. Łatwy łup dla każdej rozważnej i mądrej kobiety, którą Aimi n i e była. Właśnie dlatego użerała się z tym gburowatym, aroganckim, wrednym, wszystko-na-nie Dastanem! Mogła znaleźć sobie jakiegoś pupilka, który byłby na jej każde wezwanie. Wtedy uruchomiłby się jej tryb wiecznej zakupoholiczki i szalałaby po centrach handlowych całymi dniami. Oczywiście wybranek musiałby mieć odpowiednio duży portfel i to wypchany po same brzegi, all the time.
Mimo wszystko było coś w Daście, co ją trzymało przy nim. Niech się lepiej chłopak opamięta i zauważy jaki skarb ma przy swoim boku, zanim Amelka się zorientuje, że jest piękna, młoda i może robić co chce.
Drgnęła lekko, czując ciężar na swoich plecach. Już miała wstać i nakopać do tego chudego tyłka oraz dorzucić jakąś ładną wiązankę przekleństw, gdy poczuła ładne, drogie perfumy, mieszające się z zapachem, który już poznała. Powoli wstała, nie narażając Sofy na przysłowiową, pijacką glebę i usadziła ją ładnie na krzesełku obok.
- Ciocia Sophieee.
Zaświergotała jak ranny skowronek pijąc już chyba trzeci z kolei drink. No cóż, resztę wypiła w czasie, gdy Sofa użerała się z bramkarzem. Może i czarna owca w rodzinie, ale przynajmniej będzie miała z kim pogadać. O niech tylko włączy się tryb gaduły i wylewności, a Sophie będzie musiała wysłuchiwać o wszystkich gównianych sprawach, które ostatnio spotkały naszą księżniczkę. Sama nie wie, która z nich miała gorzej...
- Dwa razy Jean ze specjalnością dla mnie i tej pani, oczywiście na koszt firmy.
Rzuciła do barmana patrząc na niego morderczym wzrokiem. Spróbowałby się tylko sprzeciwić, a wyleciałby stąd zanim zdążyłby przeliterować słowo A i m i . Nie minęła chwila, a ich zamówienie pojawiło się na blacie. Dziewczyna pogłaskała czule Cioteczkę po blond główce, widać alkoholowa atmosfera i jej zdążyła się już udzielić.
- Każdy musi się czasem urąbać. Na zdrowie, kochana!
Krzyknęła przesadnie tak, że kilka ciekawskich par oczu powędrowało w ich stronę. Podniosła swoją szklankę do góry z zamiarem stuknięcia w tą od Kanapy. Zabawę czas zacząć.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Pią Paź 11, 2013 7:44 pm

Ba! Sophie również nie zamierzała narzekać na towarzystwo Amelki. Chodź obie panny w gruncie rzeczy nie znają się zbyt dobrze, a o uszy wampirzycy mogły obić się tylko nieciekawe plotki służby i reszty rodzinny na temat blondynki, Kanapa miała wrażenie, jakby znała się z czarnulką od dawien dawna i jeszcze dłużej. Są łudząco podobne, wręcz identyczne. Nie mowa tu oczywiście o ich wyglądzie na tym polu różnią się zupełnie, aczkolwiek ich nieprzewidywalne zachowania, arogancja i niepohamowane zapędy do przeróżnych zabaw i wyczynów tworzą z nich duet, którego jeszcze świat nie widział. Dopiero będzie miał czelność poznać i ocenić. Co prawda kiedyś Agnes mogła się szczycić mianem BFF mężatki, mogła wozić się faktem, że spędzała u boku szlachcianki najwięcej czasu ze wszystkich, niemniej o rudej słuch zaginął. Sofa próbowała nawiązać z nią kontakt, starała się na wszystkie sposoby, jednak kuzynka skutecznie się przed nią ukryła, natomiast blondynka z czasem zwyczajnie przestała jej szukać, poświęcając całą swoją uwagę Kyubi'emu i innym, którym udało nawiązać się jakąkolwiek relację z wybredną wampirzycą. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że Aimi spadła jej z nieba, robiąc obecnie za najlepszą towarzyszkę do nieustannego picia i wylewania gorzkich żalów. Ot, młoda na swój sposób przypominała Sophie ją samą, zanim wyszła za mąż i urodziła Elliot'a.
Ładne, drogie perfumy Sofy. Od dzisiaj to będzie jej znak rozpoznawczy i wabik na słodką Amelkę! W każdym bądź razie szlachetnej ani śniło się odklejać od pleców młodszej nawet wtedy, kiedy ta wstała ze stołka przy barze. Mruknęła coś tylko pod nosem, przyciskając mocniej swoją twarz do jej kręgosłupa, jakby nagle znalazła oparcie w tej młodej, atrakcyjnej wampirzycy. Pociągnęła teatralnie nosem, odsuwając się w końcu od Aimi. Wyciągnęła przed siebie ręce, aby panna Hiou bez trudu mogła złapać ją pod pachami, następnie sadzając ją niczym czteroletnie dziecko na krześle koło siebie. Nie pisnęła na ten czyn nawet słówkiem. Ot, jedynie wlepiła w młódkę świecące się jak pięciozłotówki tęczówki, wykrzywiając przy tym pełne, wiśniowe usteczka w pijackim uśmieszku.
- Ami! Czuje się kochaaaana! - jęknęła na tak ochocze powitanie ją przez niedoszłą żonę Dast'a. A, no i najważniejsze! Niech naszej ślicznej czarnulce szybciej uaktywnia się słowotok, bo później może nie przegadać naszej schlanej blondyny. A uwierz mi Kochanie, szlachetna jak zacznie swój monolog, filozoficzne przemyślenia i obsypie Amelkę swoimi żalami, to ta będzie prawdopodobnie bliska samobójstwa. Fabio - sługa jej męża, był zdolny wyskoczyć z jadącego samochodu! Z drugiej jednak strony Kanapa bardzo chętnie wysłucha problemów koleżanki. Chodź na najlepsze rady z jej strony liczyć nie może, to z pewnością może być pewna, że przynajmniej pomoże jej w picu, a później w dobrej zabawie, by chodź na chwilę zapomniała o swoich nieszczęściach.
- I Kamikadze! Chce Kamikadze. - rzuciła, zaraz dobierając się do zamówienia, które złożyła Aimi. Raz, dwa, a Sofa dzierżyła już pustą szklankę po alkoholu. Skrzywiła się, mamrocząc coś pod nosem, by następnie ponownie dokleić się do wampirzycy. Ot, bardzo niezgrabnie przeniosła się ze swojego stołka na kolana towarzyszki, zbierając przy okazji z baru domówione przez siebie kamikadze.
- Dokładnie tak! - zawtórowała jej, zbijając swój kieliszek z jej szklanką. Opróżniła szybko jego zawartość, następnie chowając głowę między piersiami Aimi. Nie to, że Sophie ciągnie do osób tej samej płci, co prawda nie ma nic do lesbijek i tak dalej. Dzisiaj po prostu brakuje jej miłości, a młodsza nadawała się idealnie na żywego pluszaka. Poza tym Sofa jest zboczona. Nic na to nie poradzi, zresztą komu to przeszkadza? Jej prawie BFF z pewnością to nie rusza.
- Taaak się ciesze, że Cię znam! Co ja bym bez Ciebie teraz zrobiła? - wydukała, oplatając ją mocniej chudymi nogami w pasie. No cóż, sama prawda. Gdyby nie znała szlachetnej, prawdopodobnie rozpijałaby się teraz z nieciekawym towarzystwem, kończąc swoje przygody na ganku u sąsiadki swojej matki, a tak? Pseudo kulturalnie posiedzi sobie z Aimi, rozpaczając (albo i nie) nad swoim bistym losem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Aimi Nie Paź 13, 2013 11:34 am

Sophie była uważana za tę najgorszą cząstkę rodzinki? Dobre sobie, Amel bardzo cieszyła się, że natrafiła na nią, a nie na kogoś innego. Gdyby to była na przykład Nadira, pewnie wytargałaby Am za włosy z tego klubu i zaniosła pod tatusiowe drzwi, na co dziewczyna w ogóle nie miała ochoty. Wtedy jej plany na temat picia i użalania się nad sobą wzięłyby w łeb i tyle by z tego było. A tu proszę, los się do niej uśmiechnął i dostała gwiazdkę z nieba w postaci nie swojej ciotki klotki, która potrafiła docenić dobre towarzystwo i dobry trunek. Skoro Sofa była nielubiana przez znaczną część swojej rodziny, niech się nie martwi, Aimi zastąpi jej mamę, tatę i każdego brata, jakiego chce! Ma to jak w banku. Niech tylko dojdzie do ślubu, wtedy Amel na dobre wbije się w tą całą rodzinkę i już się jej nie pozbędą, buahahah~
Biedactwa, nawet nie zdawali sobie sprawy w co się pakują. Jedna Kanapa to już dużo, ale jak dojdzie do tego bisty czarny pikowany Fotel z czerwonymi guzikami (czyt. Amelie), to w ogóle połowa zejdzie na zawał, a ta druga wyjdzie na długi, oj długi urlop. Ale ale gdybanie zostawmy na później. Bo póki co Aimi mężatką nie była, a wydawało jej się, że historyjki Sophie, które pewnie jej opowie, nie będą pokrzepiające i tylko odwiodą ją od tej decyzji. Nic dziwnego, mieć p. burmistrza za męża musi być nader ciężko. Aż dziwota, że Sofa miała jeszcze siłę na imprezowanie! Polać jej. Jeśli przyjdzie wieczór panieński, to na pewno będą grały wiodące skrzypce.
No i nie trzeba było jej polewać, bo sama się obsłużyła. Aimi zarechotała głośno, gdy jej nowa BFF dołączyła się do zamówienia, na co Czarnula porwała z baru zaczętą butelkę Jeana i wypiła większość duszkiem. Ale jutro spotka ją ból głowy i rzygańsko, uhuhu, niech lepiej w domu już szykują wiadra w każdym pomieszczeniu.
Tuląc do siebie misiową wersję ciotki, pogłaskała ją po tych blond włoskach. W normalnych warunkach Aimi nie jest skora do żadnego okazywania miłości, ale po pijaku? Przecież obydwie tak słodko do siebie pasowały!
- Soooophieee... Jestem taka nieszczęśliwa!
Zaczęła biadolić, niemal się rozpłakała! Tylko nikt nie wiedział czy dlatego, że jej smutno, czy też może bo zbierało jej się na wymioty.
- Mój, mfój narzeczony ma mnie w duuupie! Najpierw se miał jakiś wypadek i prawie nie dostałam zawału, a teraz w ogóle mnie nie chce!
Niemal wrzeszczała, robiąc przerwy po to, żeby upić kolejne łyki z Jeanowej butelki. No co, trochę podkolorowała całą sytuację, ale to tam. Aimi lubiła zmyślać, a mówienie półprawdy nie było kłamstwem, co nie? Na pewno Ciocia ją zrozumie! W końcu sama miała kiepskie życie.
- Do tego jakiś zbok zmacał mnie na cmentarzu!
Ooooo, odpowiedziała jej seria ciekawskich spojrzeń innych osób siedzących przy barze. No co taka prawda. Jakiś niewyżyty pedobear ze skłonnością do ładnych dziewczynek się do niej dobierał. Aimi zaszlochała teatralnie tuląc się do szczupłego ramienia swojej rozmówczyni, niemal jak do matczynego. Pociągnęła głośno nosem, a cały świat zawirował jej przed oczami.
- A u ciiebfie so?
Zapytała opróżniając do końca butelkę, potem tylko przechyliła ją sprawdzając czy aby żadna kropla nie została. Jaka szkoda...
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Nie Paź 13, 2013 8:43 pm

Owszem, prawdopodobnie Sophie jest uważana za jedną z tych najgorszych osób w rodzinie. Wszak, oprócz niej istnieje jeszcze oburzony Will, będący jej sporo starszym, przyszywanym bratem, który od swojego ojca nie odszyłam nic. Jest jeszcze wuj, niezwykle zazdrosny o to, że to Victor, a nie on sprawował władze nad rodem. Niemniej jednak nie ma się co na ten temat specjalnie rozpisywać. Przecież Kanapa nie demoralizuje póki co Mel , ba! Wręcz przeciwnie. Młódka już dawno wybrała drogę, która i Sofie przypadła do gustu. Wampirzyca nie sięga po alkohol z winy blondynki. Zdecydowała się na to sama. Sophie jej w tym tylko pomaga. Aktualnie starszej można zarzucić tylko to, że nie postąpiła jak normalna, dorosła osoba i nie wytargała stąd Amelki. Z drugiej jednak strony po co miałaby to tak naprawdę robić? Wiadomo przecież, że prędzej czy później młodsza wróciłaby do klubu. Niekoniecznie do tego. Aczkolwiek wróciłaby z pewnością, nie bacząc przy tym na konsekwencje swojego wyczynu. Trzeba przyznać jedno. Sofa jest po prostu inna i nie trzyma się sztywno zasad jakie z góry nakłada na nią etykieta i rodzina. Liczy się tylko ze swoim zdaniem, robi to na co ma ochotę i nie zamierza psuć młodszej wieczoru, wykładami o dobrym zachowaniu i o tym, że przecież niedługo będzie brała ślub (Albo i nie) W każdym razie żyje się chwilą, nikt tu nikomu matkować nie będzie. Panny zwyczajnie najebią się w trzy dupy w mało kulturalny sposób jęcząc i marudząc na wszystko i wszystkich, bo tylko one są zajebiste, nie? Swoją drogą Kanapa od dziś jest bardzo pozytywnie nastawiona na samą myśl o tym, że Aimi ma wstąpić w szeregi ich rodziny. Zawsze warto mieć kąpana swojego pokroju gdzieś u boku. Zresztą jeszcze się okaże, że to one będą rządziły całym tym nieszczęsnym rodem. W końcu mają cholernie nieugięte, cwane charaktery, heuheu. Weź je teraz wypuść gdzieś na miasto jak w parę chwil zdążyły się tak 'pokochać'.
Och, blondi, to zaprawiona w boju alkoholiczka. Jeżeli wieczór panieński Mel kiedykolwiek się odbędzie, zdecydowanie obie panny będą grały wiodące skrzypce. Szczególnie, że Sophie z pewnością postawi sobie za cel 'doprowadzić Amelkę do zgonu', więc ... No cóż z pewnością będzie, to bardzo mocno zakrapiany wieczorek nie wiadomo z jakimi efektami końcowymi. Kto wie, może i sama Sofi zakończy swoją imprezę cholera wie w jakim rowie, dzwoniąc później do biednego Kyu, by zataszczył jej zwłoki do swojej kancelarii.  
Ciotka Sofa mruknęła cicho, dając bez żadnego problemu ściskać się Aimi. Sama zresztą wpakowała się na jej kolana, więc czemu teraz nie miałaby pozwolić młodszej dotknąć siebie? Wyjęczała coś niezrozumiałego pod nosem, chowając na moment twarz w zagłębieniu je szyj. Doprawdy, musiały wyglądać komicznie. Dwie laski obściskujące się przy barze. Na dodatek pijane ze smętnymi żalami cisnącymi się na usta.
- Serio? Nie gadaaaj. - bąknęła, odsuwając się kawałek, by wlepić w jej buźkę niebieskie tęczówki. Przybrała poważną minę, a przynajmniej al'a poważną minę, bo jej stan pozostawiał wiele do życzenia, także raz po raz jej ustaw wyginały się w pół uśmieszku, grymasie i czymś jeszcze, co trudno mi sensownie opisać. Nie nabijała się jednak z nieszczęśliwej młódki! Co to, to nie. Sofi jest po prostu pijana.
- Dastan ma Cię w dupie! A to gnój! I mi mówią, że dziecka wychować nie potrafię! Elliot przynajmniej jako tako potrafi się obchodzić ze swoją narzeczoną. - wydukała, pobieżnie obrażając się na swojego bratanka. Swoją drogą do spaczonego umysłu blond Kanapy (warto tutaj zaznaczyć, że ona odbiera i rozumie wszystko inaczej) dotarła nareszcie informacja, że jest lepszą matką, ojcem, dziadkiem, babcią, wujkiem i ciotką w jednym niż jej brat Naizen. Noale, to tylko spaczone podejście Sofy, kij wie jak jest naprawdę. W każdym razie szlachetna poklepała delikatnie czarnulkę po głowie, całkowicie ją rozumiejąc. Sama ma przecież problemy ze swoim 'facetem'.
Chwila, chwila. Zbok? Na cmentarzu? Dlaczego przychodzi mi na myśl tylko jedna osoba.
- Co ty!? Taki wielki, jednooki z w miarę długimi włosami? - zapytała dla upewnienia. Ot, gdy tylko Aimi potwierdzi, wtedy Sophie nie będzie miała wątpliwości, co do tego, że trafiła na Ringo, którego swoją drogą blondynka nieźle opieprzy. Nie wolno ruszać jej BFF. Zdecydowanie nie wolno.
Coby jednak nie ciągnąc, szlachetna zwinęła butelkę wódki za lady, upijając kilka porządnych łyków, by następnie rozejrzeć się po lokalu pół przytomnym wzrokiem. W między czasie ofc. pogłaskała delikatnie Amelkę po plecach, całując ją nawet w czoło. Kto jej zabroni, oo? Odbiło jej się pijacko na swój sposób zabawnie.
- Jak to co u mnie? Mąż mnie zdradza! Paraduje z jakimś cycatymi pannami po mieście. Swoją sekretarkę też pewnie posunął. Cham jeden. Śmieć i skurwiel. Małżeństwo jest przereklamowane! Gówno z tego masz. Same problemy i bachory. Już lepiej by było, gdybyś wyszła za mnie. - palnęła bez ładu i składu, nadymając delikatnie poliki. Nie to, że Sophie specjalnie zniechęca Aimi do małżeństwa, po prostu jej trafił się słaby egzemplarz na małżonka. Pf.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Aimi Pon Paź 14, 2013 7:11 pm

Cóż osoby, które przyglądały się tej dwójce na pewno były nader zainteresowane. Nie zdziwiłabym się, gdyby jakiś idiota nie zaczął ich kręcić! W końcu robiły niezłe przedstawienie, jak na dwie gwiazdki przystało. Do tego były przecież wampirami, więc świeciły urodą na prawo i lewo. Może zauważy je jakiś przystojniak, którego będą mogły schrupać na kolację. Swoją drogą Aimi chętnie by coś przekąsiła, o czym świadczyły jej czarne jak smoła tęczówki. Tak się działo, gdy biedulka była paskudnie głodna, albo wściekła. Jej czerwone, jak krew, ślepia ciemniały i stawały się dwiema czarnymi dziurami jak u rekina. I dopiero wtedy ludzie na prawdę zaczynali się jej bać. O k r u t n i, przecież była taką śliczną i słodką, małą dziewczynką.
Na wspomnienie mamusi o swoim synalku, Aimi dostała czkawki. Tak tak, ten Elliot, o którego Dastan był cholernie zazdrosny. W końcu nasza czarnulka brała udział w tym samym filmie, co on. Biedny Dast, tak łatwo się go nie pozbędzie, bo pełnometrażowy, dwugodzinny hit tego sezonu sam się nie nakręci.
- Lelliot, znam go! Jest serio hoooott i ma takie oczka jak ty!
Wypaliła wpatrując się w Sofiaste, błękitne tęczówki. Ojoj, niech się mamusia nie gniewa, taka prawda, a to że Aimcia przekręciła trochę jego imię, to nie była jej wina. Zamroczona procentami była w stanie opowiadać największe bzdury i sama wierzyć, że to prawda. Z tego co tam gdzieś jej ćwierkało w ciężkiej główce to jego narzeczoną była Elaine, przyjaciółka z dzieciństwa naszej księżniczki. Amel ubolewała, że nie ma już z nią kontaktu, więc pociągnęła ostatni łyk z butelki, tym samym całkowicie ją opróżniając. Wzruszyła ramionami i wlepiła smutne spojrzenie na Cioteczkę.
- Niestety nie! Był chuderlawy, do tego młody a siwy. Oczy miał na swoim miejscu.
Powiedziała jeszcze bardziej smutno, niż przed chwilą. Żeby chociaż jakiś potężny był, a tak to dupa blada i ani śniła się przyznać, że nawet poradzić sobie nie umiała, a narzeczony musiał przybyć na ratunek. Ringo też tam się pojawił, co niestety Aimi przegapiła, leżąc jak długa, nieprzytomna kłoda. Ale za to śliczna kłoda!
- Nie mów! To okropne, chyba serio powinnam zostać lesbijką! Moja ty biedna...
Wykrzyknęła na prawdę przerażona, aż opadła na cycki Soph, tuląc się do niej i łkając cicho. Co to ją spotkało! W co ona się pakuje, jeszcze trochę a skończy nie daj boże, jako rozwódka z czwórką dzieci i będzie wielka jak wieloryb i okropna! Aimi nienawidziła dzieci, były płaczące i cuchnące i wymagały poświęcenia im uwagi, a przecież wiadomo, że to czarnulce trzeba poświęcać całą uwagę i czas! Normalnie poklepała biedną Soph po ramieniu, łącząc się z nią w bólu i rozpaczy. Oh, w co ona się wpakowała.
Ale koniec użalania! Już Aimi jej pomoże.
- Zróbmy sobie zdjęcie!
Wykrzyknęła uradowana, wygrzebała gdzieś z torebki, której na szczęście jeszcze nikt nie ukradł - pewnie wielkim fartem - swojego białego iPhona. Odwróciła go i robiąc sweet focię, pocałowała Soph w policzek iiii pstryk! Następnie bez zastanowienia wcisnęła wyślij i kliknęła na kontakt Dastana. Rzuciła telefon byle gdzie i trzymając Ciocię na rękach porwała ją na parkiet, gdzie dopiero ją odstawiła spokojnie na podłogę i zaczęła tańcować wśród tych wszystkich pijanych ludzi! Koniec smutków, czas zapomnieć...
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Elliot Pon Paź 14, 2013 8:08 pm

No patrzcie, patrzcie. Któż tu zawitał?! Elliot we własnej osobie. Kij, z tym że urwał się z planu klipu i przez bity rok go nie było, bo miał swoje ciekawsze sprawy do załatwienia za granicą. Matka i tak się nie skapnęła, choć uznała się za dobrą matkę, kilka postów wyżej. Nie mniej jednak chłopak nie wybrał się tutaj po to, aby spotkać się z matką. Nawet nie miał pojęcia, gdzie ona teraz jest. Nie odpisała mu na sms, który jej napisał parę tygodni temu, więc uznał, że ma go w dupie, jak  jego ojciec. Rodziny się nie wybiera, jak to powiadają.
Wszedł do baru i rozejrzał się w około. Od razu rozpoznał dwa zapachy, wampirów szlachetnych. Skierował tam turkusowe tęczówki i skrzywił się z odrazą. Za ladą siedziała ta Aimi, która potrafiła go wkurwić, niż nie jeden facet. A obok niej.. narąbana matka! Jaki ten świat mały i piękny, doprawdy. Wampir westchnął pod nosem i podszedł bliżej dwóch wampirzyc. Akurat wychwycił ich rozmowę o nim, Dastanie i w ogóle tym, jaki ten świat nie jest. Wywrócił tylko oczami. Baaaby. Tego nie pomalujesz.
- Cześć - rzucił od niechcenia i schował ręce do kieszeni stając za plecami dziewcząt, w samym środku, nim Aimi wyciągnęła Sophie na parkiet skąd miał doskonały widok i na matkę i na znajomą - Czy to nie wasz limit alkoholu? - mruknął pod nosem widząc ich pijacki wzrok!
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Pon Paź 14, 2013 8:58 pm

- No proste, że jest hoooot! W końcu, to mój syn. Gdyby nie był mój, nie byłby już taki zajebisty. - owszem, Kanapa zupełnie zapomniała o podobieństwie jakie Elliot dzieli z ojcem. Momentalnie stał się dla niej istotą idealną, która odziedziczyła wszystko, co najlepsze oczywiście tylko i wyłącznie po niej. Ot, Sophie jest zupełnie zapatrzona w siebie, nie uważa, by burmistrz miał jakikolwiek wpływ na urodę dziecka. To geny Sofy sprawił, że Ell wyrósł na tak seksownego faceta i już. Jakby ktoś śmiał podważyć sens tych słów, to lampa na mordę i gwiazdki przed oczami. Blondi się nie patyczkuje, oj nie. Ma być wszystko po jej myśli, tylko jej zdanie się liczy i koniec tematu. Ewentualnie posłucha jeszcze Kyu albo Vei. No i słodkiej Aimi, którą pokochała w kilka chwil. Zaraz jednak ni stąd ni zowąd wampirzyca wybuchła melodyjnym śmiechem, dostając zwyczajnej głupawki. Procenty działają. Zdecydowanie działają.
- Och. Gdyby na jednym oku widniała przepaska z pewnością byłby, to mój kochany Ringo. Skoro jednak oczy miał na miejscu, to nie mam pojęcia kto to. Ale nie martw się! Ciocia Sophie go znajdzie i dopierdoli. Niech zna swoje miejsce w szeregu. - wypaliła, kiwając przy tym głową jakby na potwierdzenie ważności swoich słów. Jak już mówiłam jej BFF się nie dotyka, a jako, że Amelkę właśnie kopnął ten bisty zaszczyt zostania jej kochaną przyjaciółką, to cóż. Jasnym jest, że blondyna prędzej czy później się zemści. Bo czemu nie? Narwane z niej babsko, szczególnie jak się najebie.
- Mówię prawdę! Prawdziwa z niego łajza, nie? - jęknęła, szlochając przy tym teatralnie. Zupełnie niczym małe dziecko, które chciałoby dostać zabawkę, a nie może. Przycisnęła twarz Mel nieco mocniej do swoich piesi, opierając brodę o czubek jej głowy. Doprawdy, cudowna pozycja. Do czego to one zaraz dojdą. Opatentują jeszcze gimnastykę na najwyższym poziomie, wszak ich aktualny stan pozostawia wiele do życzenia. Pewnie jak zejdą ze stołków, to połamią nogi na tych swoich wysokich obcasach nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
- Och, okej! - zgodziła się, ciesząc radośnie mordę do aparatu w telefonie młodszej. Ot, wyszczerzyła się jak gdyby nigdy nic, wystawiając jeszcze przed siebie butelkę wódki, aby idealnie upamiętnić ich babski wieczorek. Do kogo wysłała zdjęcie Amelka, Sophie już nie miała pojęcia. Zresztą nie obchodziło ją to zbytnio. Ważne, że po prostu dobrze się bawią. Nic więcej się póki co nie liczy.
I właśnie wtedy zupełnie z dupy pojawił się za nimi Ell. Co prawda miały właśnie iść powyginać śmiało ciała na parkiecie, aczkolwiek blondynka na chwilkę zamarła, przyglądając się dłużej synowi. Widziała ich aktualnie pięcie i za cholerę nie mogła dojść do tego, który jest prawdziwy. Jęknęła żałośnie, wlepiając zdezorientowane spojrzenie w Aimi. Złapała ją za policzki, przyciągając ją ku sobie, by następnie złozyc na jej wargach przelotny pocałunek.
- Widzisz! Mój kociak wrócił! - zapiszczała, wskazując paluchem na własnego grzdyla.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Aimi Pon Paź 14, 2013 9:30 pm

Teraz hot dla Aimi byłby nawet stary dziad bez oka z przepaską na ryju i toną zmarszczek na całym ciele. W jej oczkach wyglądałby jak księże ze bajki na pięknym rumaku. W tym momencie wszystko było takie piękne! Wiecie, zaburzone postrzeganie rzeczywistości i te sprawy. Alkohol robił swoje i wprawił młodą w całkiem dobry nastrój. Mimo że żaliła się jak leciało, paplała bez sensu i skarżyła się na wszystko i wszystkich, miała przy tym niezły ubaw. Taki mały babski wieczorek przyda się każdej mniej lub bardziej porządnej lasce. W końcu ile razy trzeba mieć kij w dupie i zachowywać poważnie, no nie?
Zabawa była tego wieczoru przednia, wszystko dzięki alko za free. Dwie twarde sztuki przy barze, waliły drin za drinem bez popity. Penerstwo się szerzy moi mili! Aimi była prze szczęśliwa, że Sofa tak bardzo ją uwielbia! I z wzajemnością, trafiła swoja baba na swoją. Obydwie tak samo wredne, nienormalne i zajebiste. Podbiją cały świat w przeciągu jednej lub dwóch imprez, a potem wszyscy będą się przed nimi płaszczyć jak jakieś małe pieski!
Swoją drogą Aimi chciałaby dostać jakieś zwierzątko. W końcu to kobieta, a one wszystkie uwielbiają małe szczeniaczki albo kotki? Może na przykład przywłaszczy sobie tego barmana i zrobi z niego małego pupilka... Pomysł całkiem niezły, jeszcze kilka kielonów i młoda na pewno wcieli go w życie.
- Ciociu, ciociu, utnijmy mu jaja, ogólmy na łyso i podrzućmy rodzicom z napisem ' jestę babę' !
Wykrzyknęła uradowana, klaskając w dłonie. Oh one mu już pokażą. Pytanie jak go znajdą? Jak każda normalna dziewczyna - na facebooku. Białe włosy, dziwny ryj i nieobliczalny wyraz twarzy.
- Faceci to same łajzy!
Warknęła, głaszcząc Soph po blond włosach, jak małą dziewczynkę. Pociągnęła przy tym ze dwa razy nosem, jak gdyby miała katar. Co poradzić, pan burmistrz na pewno nie był zbyt przyjemnym małżonkiem, nie wiedział co traci! Przecież Kanapa była najlepszą kobietą na świecie, na jaką mógł trafić. Śliczna, a charakter zajebisty. Niech lepiej uważa, bo jeszcze ją straci, a wtedy jedyne co może poradzić, to popełnić samobójstwo, biedak~
Zdjęcie poszło i choj. Aimi chciała pochwalić się narzeczonemu od siedmiu boleści, że jeśli nie chce się z nią bawić, to sama się pobawi z jego ciotką, a co! Ma za swoje, zasłużył sobie, w końcu zostawił ją samą wśród przerażającej rodzinki. U w a g a, panie i panowie. Nagle jak na zawołanie pojawił się Elliot. Amelka podskoczyła wystraszona i wycelowała w niego z pustej butelki po Jeanie, próbując bronić przed nim swoją BFF, jak gdyby był jakimś złoczyńcą. Swoją drogą był, pewnie chciał odebrać im te cudne chwile z wódką.
- Lelliot, napij się z nami!
Pisnęła zaskoczona, sama nie wiedziała czym. Normalnie szczała na niego ciepłym moczem, jak na wszystkich i wszystko. Lubiła go wkurzać i być przy tym zadziorą numer jeden, ale teraz? Pijana i wesolutka, włączył jej się tryb słodkiej Aimi. Sofa przyciągnęła ją do siebie i.. cmoknęła! Aimi prawie strzeliła buraka i zaczęła chichotać jak typowa nastolatka. Jej plan wyciągnięcia Sofy na parkiet nie zadziałał? Dobre sobie, zaraz nawet tego nudziarza wyciągnie.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Elliot Wto Paź 15, 2013 6:01 pm

Ta, ta, z całą pewnością Ell odziedziczył urodę po matce! Uj z tym, że praktycznie jest kopią swojego obrzydliwie wrednego ojca, który poprzez sam charakter zraża do siebie ludzi. Ale czy ktoś z ich rodziny, by się tym przejmował? Jaaasne. Naprawdę Ell nie wiedział czemu nie którzy, tak się pchają, aby przypodobać się jego rodzince. Owszem, jest bogata; owszem, lepiej nie mieć w niej wrogów. Ale to zwykli skurwiele, którzy nawet samych siebie nie lubią. Nikt chyba tego nie pojmie.
Ell tylko spoglądał to na jedną, to na drugą kobitkę, które były zalane w trzy dupy. Po matce mógł się tego spodziewać. Nie od dziś widział ją w tym stanie. Sam zresztą kiedyś zachlał z nią pałę, więc co się dziwić. A jeszcze dawno temu, gdy wylądował w szpitalu - miał zaledwie 7 lat! - ta przyszła go odwiedzić nie tylko pijana, ale chyba zjarana! A sie Sam wtedy wkurwił, ohoho. Jak nigdy. Choć teraz to nic nowego. Chyba Elliot musi się w końcu do niego przejść. Co prawda ten ma teraz tą swoją Cornelie, która kojarzy się szlachetnemu z jedną z tych żałosnych bajek dla dzieci, no ale. Wypadałoby odwiedzić swojego tatuśka, w końcu to on powinien być jego zastępcą, gdyby nie to, że miał inne perspektywy i spojrzenie na świat, niż burmistrz.
Uniósł brwi słysząc, jak blondyna nazywa go 'kociakiem'. Widać ten zawsze będzie jej bliski, nie ważne jak bardzo ją zezłości. Uroczo. Aimi natomiast nazwała go tak, jak zwykle, czyli zupełnie inaczej niż jego imię. Nie trzeba chyba wspominać, że strasznie go to drażniło. Zmroził ją wzrokiem i miał zdzielić w łeb, ale nagle zamarł. Jej spojrzenie było zupełnie inne, niż kiedykolwiek widział. Jakby stała się nagle jakąś słodką lalą z amerykańskich seriali. Aż go zmuliło.
- Nie mam ochoty - powiedział tylko patrząc powątpiewająco na ilość opróżnionych przez kobiety butelek.
- Czas przenieść imprezę do domu, bo nie będzie mi się chciało potem Was taszczyć na rękach. Od tego chyba jest twój facet, ale coś nie widzę by się Tobą interesował - burknął Ell, patrząc przenikliwie na Aimi, która nie wyglądała na szczególnie zadowoloną z sytuacji, jaka jest między nią, a Dastanem. Czyżby królowa lodu miała jakieś uczucia, które tylko po pijaku wychodzą?
Następnie chłopak skupił się na matce.
- Co mnie ominęło? - zapytał wiedząc, że matka zrozumie, iż dwudziestolatek pyta o sytuacje w rodzinie, bo co go inni obchodzą.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Gość Wto Paź 15, 2013 6:33 pm

- Nie, nie, nie Aimi. Trzeba zdecydowanie mocniej uderzyć w jego godność. Naślijmy na niego jakiegoś geja. Raz, dwa chłopaczyna załatwi swoją robotę, a Twój oprawca na zawsze będzie miał nauczkę. - prawda, że Sophie wpadła na genialny plan? P r a w d a? To nic, że taka propozycja przyszła jej do głowy tylko i wyłącznie przez alkohol. Liczy się fakt, że w ogóle jest w stanie jeszcze cokolwiek wymyślić. Wiecie, liczę na gromkie brawa, kwiaty i kolejną darmową butelkę wódki. Skleić zdanie w obecnym stanie Sofy, to jest już wyczyn, a zarzucenie jakimś w miarę logicznym i sensowny planem? Wierzcie mi, to już zadanie prawie niewykonalne, a jednak blondynka była skłonna coś zasugerować swojej Amelce. Jezusie święty, niedługo naprawdę nazwą Kanapę królową barów i klubów, to co ona wyczynia i że jeszcze się w ogóle jako tako trzyma, to jawny cud.
- Dokładnie! Same łajzy. - przytaknęła, robiąc uroczę minę, kiedy Mel poklepała ją po jasnych puklach. A tak zupełnie swoją drogą, Aimi jest pierwszą osobą ze znajomych Sofy, która dowiedziała się jak naprawdę jest w związku Kanapy! Czarnulka zyskuje respekt i szacun na dzielni. Ot, wampirzyca zwyczajnie nie przywykła do zwierzanie się komukolwiek, ba! Nigdy nie lubiła nawet poruszać tematu o swoim zapchlonym małżeństwie, raczej unikała go jak ognia. A kiedy już ktoś ją przycisnął, zwykła mawiać, że między nią, a burmistrzem jest tylko powietrze i bisty Elliot. (Obecnie Lelliot) Noale wracając - Samur zdecydowanie nie wie, co traci. Posiadanie takiej Kanapy, to tylko sam luksus, szpan i w ogóle wszystko co najlepsze. Gdyby szlachetna była na miejscu swojego męża sama, by sobie takiej dupy zazdrościła. ALE NIE. Sam to wredna gadzina i wszystko, co poszło nie tak, to jego wina. Blondi jest idealna. Tak idealna jak jej słodki syn.
Sophie wybuchła cichym śmiechem, kiedy Mel wycelowała pustą butelką po Jeanie w stronę chłopaka, robiąc przy tym rozbrajającą minę. Co lepsze w towarzystwie młodszych od siebie wampirów blondynka wcale nie czuła się staro, ba! Wydawać by się mogło, że Aimi, Ell i Sofi są paczką starych, dobrych znajomych, wszak szlachetna nadal przypomina zaledwie osiemnastolatkę. No może dziewiętnastolatkę.
- Właśnie, napij się! Tak długo Cię nie było! Porzuciłeś własną matkę. Jak mogłeś!? Kolejny facet który złamał mi serce, widzisz Aimi!? - jęknęła przerażona, skarżąc się na swojego syna. Potem, ta cała akcja z całusem, która równie bardzo rozbawiła blondynkę, co wymachiwanie przez Mel butelką na wszystkie strony. Ponownie zachichotała, zerkając przelotnie na Lelliot'a.
- Ominęło Cię wiele Ell. Naprawdę wiele. - wymamrotała pijacko, właściwie prawie że niezrozumiale, unosząc przy tym dłoń do góry, centralnie przed jego twarz. Chłopak szybko powinien się zorientować, że Kanapa nie ma na sobie ani pierścionka zaręczynowego, ani nawet obrączki ślubnej, co raczej jasno tłumaczyło, że w końcu postanowiła odejść od burmistrza. No przynajmniej częściowo odejść, jeżeli można, to tak ując. W końcu Samur jeszcze nic nie wie o tym, że Sofa postanowiła zwyczajnie zwiać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Aimi Wto Paź 15, 2013 7:19 pm

Co za zajebisty koniec dnia! Amel aż będzie musiała zacząć częściej wychodzić, bo zestarzeje się przy tych wszystkich dziadkach. Od teraz zacznie spędzać mnóstwo czasu u boku swojej nowej BFF i ta już nigdy się jej nie pozbędzie, a pamiętajmy, że wampiry żyły raczej długo.
Ojej! Aimi była zaszczycona faktem, że mogła posłuchać marudzenia Soph, kto by pomyślał, że związek z panem burmistrzem może być aż tak kijowy. Mela nie komentowała tego, tylko próbowała wczuć sie w rolę biednej Kanapy i aż ją zemdliło (pewnie od alko)! Co za biedne, blond stworzonko, musiało znosić tyle cierpienia. Nic dziwnego, że ... zwiała!
Widząc brak pierścionka, obrączki i innego gówna, którym to pochwaliła się nasza była mężatka, Aimi zakryła usta dłonią będąc szerze zaskoczoną. Od razu przyciągnęła do siebie Ciocię całując prosto w nos, żeby po chwili tulić ja do swoich bistych cycków.
- Moja biedna!
Przykro, że musiała być świadkiem jakiś problemów rodzinny, a tak serio to nie. Amel nigdy nie było przykro, ewentualnie była wkurwiona, albo jeszcze bardziej wkurwiona. Cóż widocznie Sofa nie była aż tak załamana, żeby siedzieć na dupie i płakać. W zamian za to myślała nader trzeźwo i wpadła na genialny pomysł picia z naszą księżniczką! Pogratulować i... polać jej!
Na wspomnienie Ella, o Daście burknęła coś niezrozumiale i zazgrzytała zębami. W roztargnieniu spojrzała na swój najdroższy pierścionek zaręczynowy wykonany z modeliny dla dzieci i pokazała go Soph.
- Widzisz! Tak, to jest pierścionek i teraz muszę nosić to ustrojstwo! Pacan!
Krzyknęła rozeźlona, szukając wsparcia i pomocy u Cioteczki. Niech ją lepiej Sofa pocieszy, bo jeszcze się Czarnula pobeczy przy Lelliocie i ten w ogóle już zwątpi w jej powalony charakter. A jak już włączy jej się kac moralniak ,to będzie jej tak cholernie wstyd, że chyba przefarbuje się na rudo i zetnie na krótko włosy. W końcu Amel robiła z siebie taką złą i okropną, choć po alkoholu była bardzo wylewna i wesoła, całkowite przeciwieństwo tej normalnej zołzy, którą była codziennie, 24/7. To dzięki miłej towarzyszce do picia, bo gdyby nawaliła się na smutno, pewnie zaczęłaby pić krew z byle kogo po drodze i zabijać dla zabawy, trololo~
- Możemy iść do mnie, jeśli Lelliot ma mocną głowę i wypije pół litra na eks!
Wszem i wobec zarządziła konkurs, chwytając zza baru dwie flaszki wódki - pół da Ella, drugie pół na drogę, a reszta w domku. W końcu jej apartament czekał pusty, zwarty i gotowy na dalszy ciąg imprezy. Dziewczyna zerwała się na równe nogi trzymając jedną butelkę w lewej ręce, a drugą w prawej. Oczywiście zaraz nią zawiało na wszystkie strony i prawie wyjebała, więc szybko chwyciła się trzeźwego (jeszcze) wampa jak deski ratunkowej dla tonącej Aimi. Nie chciała tym razem odpuścić, bo jeszcze popsują sobie humory, a nie tędy droga! Ta noc była nocą wesołych popaprańców, czyli nawet mieli za co pić.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Elliot Wto Paź 15, 2013 7:47 pm

Elliot stwierdził, że może nie potrzebnie przylazł tutaj. Słysząc gadki dziewuch o swoich nieudanych związkach były nużące i nieco krępujące. Nie chciał należeć do kółka bab wylewających smutki w butelce wódki. Temu kategorycznie stwierdził, że pora je stąd zabrać. Jeszcze wpadną na jakiś chory pomysł, a że ten na nie wpadł to automatycznie stał się odpowiedzialny o zachowanie porządku w tym miejscu. Łowców jest coraz więcej, więc wampiry nie mogą tak sobie spokojnie grasować po okolicy, jak to było parę lat temu. Do szeregów łowców dochodzą co rusz nowi ludzie, bo nie które wampiry w ogóle nie ukrywają swojej tożsamości, ani ciał które zostawią po wypiciu odpowiedniej ilości krwi. Ba, tak też mogą powstawać poziomy E, gdy ma się do czynienia z szlachetnym! A weź potem takiego złap. W końcu te bezmózgowce sprawiają kłopoty nie tylko człeką, ale i wampirom. Dość tych smutów.
Chłopak zmrużył oczy, gdy Aimi rzuciła mu wyzwanie. Oj, nie. Miał dzisiaj nie pić. Tyle było spraw do załatwienia. Ale przecież nie może nie przyjąć wyzwania, które miało podważyć jego dumę, godność itp!
- Nie ważne ile wypije, ty i tak już jesteś na straconej pozycji - mruknął uśmiechając się zadziornie, pierwszy raz od dłuższego czasu. W jego oczach pojawiły się wyzywające iskierki i Ell zabrał kobitki do domu Melki.

zt x3
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Galaktyka - Page 3 Empty Re: Galaktyka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach