Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Pon Sie 17, 2015 10:46 pm

Biegł zziajany po slumsach, ledwo łapał oddech, był tu nowy, nie znam miejsc i wdepnął w prawdzie gówno. Goniło go nie paru, nie kilku tylko z 20-30 wampirów typu E które wyszły na żer w nocy po slumsach w celu zaspokojenia pragnienia. Miał to być rutynowy zwiad, nic więcej, przejść się, pozwiedzać miejsca do teleportu a tu proszę jaka niespodzianka, co chwilę odwracał się, biegł na oślep.
Popełnił błąd nowicjusza który nie powinno się popełniać, nie mógł się teleportować do żadnej z kryjówki bo raz zostawienie takiej gromady wampirków mogło by się skończyć źle dla otaczających go ludzi a dwa nie znał miejsc gdzie mógł się przenieść. Szukał jakiegoś otwartego Pola aby zrobić porządek, większej przestrzeni, luki w budynkach, jakiegoś cholernego starego placu targowe bo trup będzie się ścielił gęsto. W biegu strzelał na oślep za siebie w głowę tego wampirzego węża. Czasami słyszał jak coś pada, czasami tylko głośnie wycie i okrzyki. Biegł tyle ile miał sił aż skończyły mu się naboje w magazynku a zmiana w takich warunkach nie wchodziła w grę. Biegnąc zauważył jakby koniec tego przeklętego tunelu a placyk, nie duży ale w sam raz do walki, wbiegł a środek wślizgując się, nacisnął spust magazynka który poturlał się tylko, zrobił przewrotkę i wstał ładując magazynek pośpieszeni i trzymając swój miecz w ręku.
-No dawać
Warknął na nich strzelając w pierwszego który się na niego rzucił, naboje dały tylko chwilowy efekt dlatego strzelając robił zamach mieczem dekapitując jego głowę nieszczęśnika. Plan był prosty na odparcie ich, strzelaj aby zranić, tnij aby zabijać. Walczył po kolei z każdym, jednak obserwował pole walki i widział, że go otaczają powoli, będzie ciężko jak cholera, jednak walczyć będzie dzielnie, położył już z 3-4 martwych wampirów, a cholera go wie ile jeszcze będzie w okolicy. Zachciało mu się spacerków, jego odgłosy walki zbierają wszystkie takie gadki z okolicy. Albo wyjdzie cało, albo zginie z bronią w ręku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Pon Sie 17, 2015 11:31 pm

Co robiła dziewczynka po nocy w mieście pełnym wampirów? Oczywiście spacerowała szukając swojego księcia z białymi kłami...by go zabić i wypatroszyć. Jak zwykle była podminowana. Co się nie udało? A cholera wie. Może złe oceny w szkole? Nie no Rosa nie przejmuje się takimi rzeczami. Była wściekła bo nauka magii, jakiejkolwiek nie udawała się jej. Nie ważne jak długo by próbowała nie potrafi jej ogarnąć.
Zaczęła biec by wylądować wściekłość. Pozwoliła się ponieść nogom. Trafiła do slumsów, w sumie to na ich pogranicze. Omijała to miejsce bo roiło się tutaj od wampirów krwi E, które tylko czekały na jakąś ofiarę. Już miała zawrócić gdy usłyszała strzały i wrzaski. Oho...ktoś ma kłopoty. Wyjęła tessen z kieszeni i zaczęła biec.
Dotarła na plac dokładnie w chwili kiedy to zrobił mężczyzna a za nim stado wampirów. To się chłopak wpierniczył. Jakieś ścierwo próbowało ją zajść od tyłu, ale pijawka nie miała tyle szczęścia, po chwili leżała na ziemi z poderzniętym gardłem. Jednak nie było czasu na celebrowanie zwycięstwa. Facet został otoczony wypadałoby mu pomóc. Chociaż potrafił walczyć taka grupka może sprawiać nie lada problem. Rosa wsadziła palce do ust i gwizdnęła. Kilka wampirów odwróciła się i rzuciło w jej stronę. zapach krwi pobratymca jeszcze bardziej je rozjuszyło. Uśmiechnęła się podle i zaczęła tańczyć. Walka wachlarzem wymagała szybkości i zręczności. Ostrza na tessenie były tak ostrze, ze rozcinały skórę wroga a woda święcona zamieniała jej przeciwników w pył. Oczywiście nie skończyło się bez uszczerbku na zdrowiu dziewczyny. Przeklęła pomysł nałożenia krótkich spodenek, bo teraz jedna z pijawek zraniła jej na udzie krwawą szramę.
Jej krew zawsze bardzo smakowała wampirom, kto wie może królewskie pochodzenie ma z tym coś wspólnego...ale wiatr poniósł jej zapach. Odwróciły się kolejne pijawki. Rosa miała zadyszkę, bolały ja mięśnie i wcale nie podobała się jej kolejna fala przeciwników. Zacisnęła zęby i spojrzała się na mężczyznę. Wampiry się przerzedziły na tyle by mogła go ujrzeć. On tez sobie radził, ale te strzały mogły przywołać kolejnych przeciwników. Już miała się zamachnąć gdy nagle ból rozlał się po jej głowie. Jakieś ścierwo uderzyła ją kamieniem wybijając młodą z rytmu. Zamroczyło ją porządnie, przez chwilę bała się, ze straci przytomność jednak kły w jej barku skutecznie ją rozbudziły. Wbiła tessen w łeb wampira docierając przez oczodół aż do mózgu i było po nim, teraz to ona była osaczona.
-Kurwa jego mać...-
Tak się kończy pomagając innym. Jej mięśnie się trzęsły a ruchy stawały się wolniejsze. Czuła jak wampiry ją obijają. Jest jeszcze za słaba na to by pokonać taką grupę w pojedynkę. Do tego krew z jej barku ciekła szybko podniecając przeciwników.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Pon Sie 17, 2015 11:55 pm

Nie potrzebował pomocy, a do tego miał jeszcze tamtą panienkę na karku, świetnie tańcuje zabija ale nie, ależ skąd? No jak to tak, dostałą w udo, dostała w bark i teraz człowieku się martw do cholery jak to załatwić. Widział jak wampirzy wąż ciągnął się już nie w jego stronę tylko jej, cholera jasna, ktoś zawsze musi się bawić w samarytanina. Czeka ją opieprz, choć pewnie też jest łowcą bo jej technika nie wyglądała na złą a nawet robiła wrażenie.
Przyglądał się jej i temu co na niego napierało. Było coraz mniej wampirów ale nie dlatego, że padały tylko dlatego, że zmieniły obiekt. Tak, dziewczyna padła jak się nie podniesie umrze, Perc nie mógł czekać tutaj, musiał jej pomóc, znał swoje możliwości i umiejętności więc nie miał zamiaru czekać na wykorzystanie wszystkich asów na raz. Wsadził pistolet do kabury w płaszczu, chwycił miecz i przemieścił się do niej teleportem, zimnym wzrokiem spojrzał na nią i dodał przed tym co zaraz zrobił.
-Idiotka.
Bronił się i ją tak długo aż wszystkie wampiry znajdą się w zasięgu 30 metrów od nich, w tedy się spiął, odchylił ostrze miecza do tyłu wyciągnął rękę i... zatrzymał czas, sam szybkimi ruchami skakał między wampirami odcinając im głowy każdego kto był, każdego który wszedł. Po 2 minutach nie było już żadnego wampira z głową, wszystkie były odcięte w bańce czasu Perc złożył się tak jak startował tylko dość spory kawałek dalej i magia ustąpiła. W jednej sekundzie wszystkie wampiry padły na ziemię a ich głowy turlały się. Percival mruknął pod nosem, wziął głęboki oddech i schował miecz do środka swojego płaszcza tam gdzie miał pochwę. Podszedł do dziewczyny, klęknął przy niej, spojrzał na nią zimnym wzorkiem.
-Idiotko, popsułaś mi cały plan.
Plan był prosty, ściągnąć wszystkie wampiry, zatrzymać czas i zrobić to bez ofiar w ludziach. A ona musiała się wtrącić.
-Jakie masz obrażenia, gdzie dostałaś? masz opatrunki?
Podstawowe pytania, wdział gdzie ciekło ale czy jeszcze gdzieś nie cieknie? wiecie, jak nie ma to cóż, jego ulubiona koszulka pójdzie, że tak powiem na bandaże. Zerkał na nią i nasłuchiwał okolicy czy czegoś nie ma w pobliżu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 12:27 am

Uderzenie nie należało do przyjemnych upadek również nie. Ale o ironio wszystko to było niczym w porównaniu do nerwów jakie obecnie czuła wobec nieznajomego. A czemu by nie? Chciała mu pomóc i tak to się skończyło. Koniec końców wyjdzie na to, ze nie opłaca się pomagać, ale wtedy stało się coś niespodziewanego. Wydawało się jej jakby czas się zatrzymał. Zmarszczyła brwi jak łby wampirów zaczęły się turlać po ziemi i by po chwili zamienić się w pył. Dziewczynie zrobiło się niedobrze, ale za cholerę tego nie ukazała.
Słysząc oskarżenie by coś powiedzieć, ale adrenalina opuściła jej żyły. Wachlarz opadł na ziemię a ona stęknęła z bólu. Miała podrapane obie nogi, pogryziony bark i krew jej jeszcze ciekła z brzucha ale nie była pewna dlaczego. Bolało ją wszystko i wcale tutaj nie przesadza. Teraz łowca mógł zauważyć z jak młodą twarzyczką ma do czynienia.
-Też się cieszę że nic się obydwu nie stało...-
Wysyczała typowym dla siebie jadowitym tonem. Na końcu urwała bo ból dał o sobie znać. Zacisnęła szczękę. Nie krzyknie...nie krzyknie. Z jej gardła wydobył się tylko cichy jęk. Zdjęła plecak z ramion i szybko schowała wachlarz. Niech facet myśli, że walczyła nożem. Tak to wyglądało. Wyjęła przy okazji bandaże elastyczne i słoną wodę. Nie miała nic innego na przemycie ran.
Do tej pory utrzymywała względny spokój wewnętrzny jednak kolejna wypowiedź mężczyzny wyprowadziła ją z równowagi. Niech lepiej go to nie obchodzi. Nie miała zamiaru się pozwolić opatrywać. Nie po to założyła bluzę z długim rękawem by pokazywać swoje blizny. Już wystarczyło by mógł ujrzeć poparzoną część uda oraz ślad na szyi. Nie mówiąc już o innych ugryzieniach i zadrapaniach, które szpeciły jej ciało. Litowała się nad wampirami i to było jej zgubą.
-Poradzę sobie dziękuje-
Burknęła i zaczęła się podnosić nie racząc łowce ani jednym spojrzeniem. Miała chwiejną postawę. Najgorzej się miał jej bark, jednak udo piekło jak jasna cholera a jak się dobrze przyjrzeć to i brzuch wypadałoby zszyć. No nic. Schowa się gdzieś i wyliże swoje rany.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 12:48 am

Oho, damulka, no świetnie, młoda była szkoda jej trochę, że musi w takim wieku już się babrać tym ale sam lepszy nie był w końcu. Pokiwał głową, widział jej rany a ona jeszcze chciała iść. Widać, że ma do czynienia z kimś kto chyba upadł na głowę bo myślisz że hoho jaki to ja nie jestem oraz, że cierpienia musi sama sobie magazynować. No zapowiada się ciekawy przyjazd jak wszyscy łowcy są jak ona to na prawdę nie dziwi się dlaczego oświaty tutaj nie ma. Nadęte dupki. Pojechała by do europy to by zobaczyła jak wygląda oświata a nie co to tutaj. Perc przykucnął przy niej, spojrzał się na jej młodą twarz i jej obrażenia.
-Jakby coś się zbliżało-wyciągnął pistolet z kieszeni-nie szarp za spust tylko delikatnie na wydechu.
Zeskoczył na dół, rozejrzał się nad jakimś lokum. Było tu trochę takich dziwnych mieszkań ale przez te wampiry to pewnie część została opuszczona i nikogo nie ma, może i slums ale sanitarkę mogą mieć podstawową, rozejrzał się i znalazł dobry domek? może domek po prostu mieszkanie gdzie wszedł, sprawdził je, było tam duże łózko, mała toaletka i co najważniejsze prąd, w lampce ale zawsze. Wrócił po nią, spojrzał się na nią.
-Zmywamy się, bez żadnych ale i syków.
Złapał ją na ręce i zaniósł do wcześniej omawianego pomieszczenia, położył na łóżku a sam skoczył i zaryglował drzwi. Zabarykadował okna szafkami o ile to nazwać można szafką tak aby nic nie było widać z zewnątrz. Oczywiście wziął jej plecak po drodze, wyjął miecz z płaszcza, zdjął płaszcz i rzucił na łóżko, miecz oparł o wyrok a sam skoczył do łazienki aby nabrać trochę ciepłej wody bo o dziwo było! Nie taki slums straszny, widać jakaś zamożniejsza rodzina. Przyniósł jej w żółtej misce ciepłej wody i położył obok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 1:08 am

Damulka? Nie po prostu nie lubiła jak ktoś ciągle jej wypominał błędy, ale nie była w stanie się kłócić. Gdy mężczyzna zniknął zostawiając ją samą poważnie się zastanowiła nad wstaniem i zniknięciem. Aż się krew w niej zagotowała jak facet zaczął jej tłumaczyć jak się strzela z broni, nie po to chyba przeszła szkolenie by być całkowitą dupą wołową, ale najwyraźniej jej rozmówca uważał inaczej. Już miała znikać. Ale nic z tego. Dupek wrócił. Dlatego nienawidziła łowców i wszystko co z nimi związane. Ogólnie to nienawidziła ona wszystkich, ale wampirów i łowców na pierwszym miejscu. Zawsze mówiła, ze nauczyła się bronić i taki inne, bo przecież taka była prawda. Nie należała do Oświaty, bo po co? Jak już zabijała to tylko w obronie.
Gdy ją wziął na ręce spojrzała na prochy wampirów. Momentalnie stała się apatyczna i nie odezwała się ani słowem dopóki nie dotarli na miejsce.Rozejrzała się po pomieszczeniu chłonąc wzrokiem każdy szczegół. Gdy została położona łóżko a facet poszedł do łazienki podwinęła bluzę by spojrzeć na brzuch. Krew już zakrzepła ale i tak rana do szycia. Skrzywiła się a gdy łowca wrócił pośpiesznie ukryła swoją skórę. Obawiała się czegoś? A owszem, blizny po oparzeniu nie należą do tych przyjemnych dla oka.
Bluza i tak do wyrzucenia. Spojrzała na wodę i sięgnęła swojego plecaka. Wygrzebała z niego igłę i nić do zszywania ran. Spojrzała się wymownie na mężczyznę. Ne była przyzwyczajona do tego, ze ktoś jej pomagał. Zazwyczaj radziła sobie sama i odpowiadało jej to. Jeszce raz się rozejrzała po sypialni. Sprawnymi ruchami wyjęła potrzebne rzeczy.
-Mógłbyś?-
Mruknęła niechętnie. Ruchem ręki wskazała by się odwrócił a najlepiej wyszedł dopóki nie skończy. straciła nadzieję na to, ze zostawi ją samą. Będzie zwlekać z pomaganie sobie dopóki facet nie wykona polecenia. Gdy w końcu dostanie trochę prywatności zdezynfekowała rany. Rozcięcie na udzie po protu owinęła bandażem, za to to na brzuchu zaczęła zszywać. W usta wzięła kawałek szmatki by nie krzyczeć, bo przecież wbijanie sobie igły w ciało nigdy nie należało do przyjemnych czynności. Opuściła bluzę i wzięła telefon bi zobaczyć ramię. Gdy wyciągnęła rękę jęknęła z bólu a kolejna fala krwi umoczyła jej ubranie. Jęknęła, ba prawie krzyknęła i zacisnęła oczy. Kły wampira siały spustoszenie na jej ciele. Dopiero teraz, jak mięśnie ostygły było można to w pełni zauważyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 9:36 pm

Posłuchał się je a co miał do roboty, poszedł za ścianę biorą ze sobą miecz i ściereczkę aby go wyczyścić bo był cały w posoce, ale długo nie miał zamiaru czyścić ostrza. Czy ona jest jakaś popieprzona że nie słyszał jak syczy
-Dość tego.
Wszedł do pokoju ja do siebie ignorując jej słowa bo miał dość tej samodzielności po takim ataku. Zignorował jej poparzenia które zobaczył bo w sumie może ona w końcu sama zobaczy, że coś szpeci mu twarz ale nie ma zamiaru się tego wstydzić.
-Pokarz mi to.
Tak pokarz, sam podszedł do niej bez pytanie i zobaczył jej rany. Wziął głęboki oddech oraz ręcznik i miskę z wodą. Czy jej się to podobało czy nie, zaczął przemywać jej ranę na tam gdzie ugryzł ją wampir. Na prawdę chciała być aż taka samodzielna? mniejsza, pewnie po ryju dostanie, zmywał powoli krew z rany, powoli, delikatnie, była w końcu kobietą tak? Patrzył na jej ranę i dodał
-Percival.
Przemywał dalej co raz to płucząc zabarwiony od krwi ręcznik, ciekawe jak zareaguje w sumie, jedynie go zagryzie ot co.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Sro Sie 19, 2015 3:21 pm

To że syczała to chyba normalne. Nie była jakiś kolosem, żeby nie czuć bólu. Jak boli to znaczy że żyjesz nie? Czy jakoś tak...Ale wspaniałomyślny łowca postanowił jej pomóc. Akurat skończyła z rozcięciem na brzuchu kiedy nieznajomy się odezwał i wszedł do pokoju. Młoda dziewczyna automatycznie zakryła swoje blizny, jednak wydawał się nie zwracać na to uwagi. Już miała zgryźliwie skomentować jego słowa, ale się zdołała powstrzymać. Poza tym Jej ręka drętwiała co raz bardziej. Skrzywiła się i spojrzała na niego wzrokiem, który nie należał do miłych. Ściągnęła przesiąkniętą bluzę, bo mogła tylko przeszkadzać w opatrywaniu. Owszem widziała jego twarz, oszpecona przez bliznę, jednak nie było to samo. Jej ślady wspominały bolesną przeszłość, od której za wszelką cenę chciała uciec. Oczywiście miała ochotę go uderzyć w pysk, bo czemu by nie, ale nawet ona rozumiała, ze potrzebuje pomocy.
Odwróciła głowę i zaczepiła nieruchomy wzrok na jednym punkcie. Co prawda łowca postępował nad wyraz delikatnie, ale pomimo wszystko...poszarpana skóra i mięśnie bolą. Spinała się za każdym razem gdy ciepła woda dotykała jej zranienia. Do tego wszystkiego tępy ból zaczął się rozchodzić po jej głowie.
Co do cholery...
Pomyślała. Musiała się zastanowić chwilę, aby w końcu dojść do wniosku, ze to przez kamień jaki ją uderzył w łeb. Ponownie się skrzywiła. Gdy nagle głos nieznajomego przerwał ciszę. Powoli odwróciła wzrok w jego stronę, przy okazji obejmując ranę, która wyglądała już całkiem nieźle. Nie było w niej syfu ani innych ciał obcych.
Patrzyła ciekawym wzrokiem ja jego osobę. dopiero teraz miała okazję mu się lepiej przyjrzeć. W pewnym sensie był do niej podobny, każdy kto w nocy walczy z wampirami tak wygląda. Delikatne worki pod oczami, szybkie i bystre oczy. Nawet zwykłe drgania głowy, które wskazywały na to, ze bacznie nasłuchuje. Ne mówiąc już o bliznach i pewności ruchów, jakby to robił po raz setny. Bo pewnie robił, tak jak ona. Prawie uśmiechnęła się pod nosem...no właśnie, prawie.
-Miło mi...-
Burknęła i ponownie zaczęła oglądać ścianę. Jej ton głosu wskazywał na zupełnie co innego, ale kto by się tym przejmował? Nie przedstawiła się, bo po co? łowca nie wyglądał na takiego, którego ciągnęło do poznania opatrywanej "idiotki". Ponownie zacisnęła zęby i stłumiła jęknięcie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Sro Sie 19, 2015 11:11 pm

Była bardzo twarda jednak z jej oczu było widać gniew, że robi nie tak po jej myśli ale była na tyle rozsądna, że wiedziała, że tylko on może jej teraz pomóc. Jej rana nie wyglądała na zabrudzoną i daj bóg zakażoną w sumie to kończył powoli swoje dzieło. Widział jej rany i te blizny ale w sumie nie interesowało go czym one są bo po co? może to rany z przeszłości o których po prostu lepiej nie dyskutować i nie odzywać się? każdy miał swój sekret, jego blizna pokazuje mu jego błąd którego nie ma zamiaru ani razu powtarzać.
Był delikatny owszem, ale nie dlatego, że to dziewczyna tylko dlatego, że straciła sporo krwi, widać po niej było, tępy wzrok i tym podobne, rozbudzała się tylko na jego słowa w sumie nie miał zamiaru już mówić niech odpoczywa. Jest młoda bardzo młoda, śmiał wątpić czy jest łowcą bo nie używała magi ani nie zobaczył przy niej żadnego artefaktu. Może samouk? może osoba która myśli, że da sobie jakoś radę.
Wiedział jedno ma bardzo ale to bardzo ciężki charakter, nawet się nie przedstawiła, cóż, niech tak będzie, jak nie chce to nie będzie mówił. Kończył powoli oczyszczanie ran, wyglądało to paskudnie i nie mógł znieść widoku jej jak zagryza z bólu zęby. Rozejrzał się po pomieszczeniu poszukując kawałka czegoś. Patrzył i patrzył i znalazł kawałek starej lampki która nie działa od dawna ale miała drewnianą nogę, ułamał ją, zamoczył w wodzie i dobrze wymył. Nie chciała gadać więc otworzył jej usta palcami i wsadził między zęby drewniany klin aby mogła w spokoju znosić ból. Widząc, że rana jest w pełni oczyszczona poczęstował się tym co miała w plecaku, znalazł gazy jałowe i bandaże. Założył gazy na jej ranę a dokładnie tam gdzie dziabnął ją wampir i zaczął bandażować bark tak aby opatrunek dociskał zranienie. Wiele nie musiała czekać bo również widział ranę na jej brzuchu, gdzie chociaż zszyta to położył gazę i zabandażował. Można rzec, że zadbał o nią jak najlepiej potrafił. Kończąc to opatrywanie, spojrzał w jej oczy, palcami rozszerzył powieki i przyjrzał się. Była oszołomiona przez ten kamień, widać było to w jej wzroku niech odpoczywa na tym łóżku, była już noc i wcale nie było ciepło tej nocy a brak kołdry do rozgrzania jej ciała mógł dać się we w znaki. Widząc już jej charakterek nie chciał zrobić to co by musiał czyli przytulić się do niej i ogrzać swoim ciałem. Był twardy, zdjął koszulkę, złożył ją na kostkę i podłożył jej pod głowę a swoim płaszczem przykrył ja od stup do głów bo była bardzo niska od niego. Cały plus, że płaszcz bardzo dobrze trzyma ciepło choć nie wygląda. Sam spiął mięśnie i starał się nie tracić nie potrzebnie ciepła usiadł na podłodze plecami do łóżka, podwinął nogi, objął się rękami i starał utrzymywać ciepło bo bardziej on potrafił by to wykonać niż ona w tym stanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Sro Sie 19, 2015 11:56 pm

Pozwalała mu na wszystko. Wiedziała, ze jej nie skrzywdzi, gdyby chciał już dawno byłaby trupem, więc, chociaż bardzo jej się to nie podobało, nie protestowała. Starała się również nie wydawać z siebie żadnego dźwięku bólu, ale jest to oczywiście niemożliwe. Była twarda, musiała być. Przez te wszystkie lata tylko to ją utrzymywało przy życiu. Na pewno nie przeżyłaby gdyby była dla wszystkich nagle miła i ułożona, gdyby zawsze odpowiadała z uśmiechem. Chciała krzyknąć jak ból się pogłębił. Z wdzięcznością przyjęła kawałek drewna. Materiał trzaskał pod jej zębami jak tylko dotknął szmatą jej skóry. Jęknęła i lekko się zatrzęsła.
Na szczęście tortury dobiegały końca. Jeszcze tylko zabandażowanie...i imię mężczyzny. Nie odpowiedziała mu swoim. Nie widziała powodu jako, ze ich znajomość urwie się w po tym zdarzeniu. Chciało się jej potwornie spać, jednak była pewna, ze nie zdoła usnąć.
Wreszcie mogła wypluć drewno z ust. Odchyliła głowę do tyłu rozkoszując się brakiem jakiekolwiek cierpienia. Rany trochę piekły a głowa pulsowała, ale z takim bólem sobie poradzi. Już miała usnąć, gdy zajrzał jej do oczu. Już miała syknąć jakąś niegrzeczną uwagę gdy zdała sobie sprawę, ze sprawdza czy nie ma wstrząsu mózgu. Ugryzła się w język przyglądając się dalej co on robił.
Rozbiera się.
Daje jej koszulę.
Może jednak nie jest takim wrednym bucem za jakiego go uważała. Dopiero jak okrył ją płaszczem zdała sobie sprawę że drży. A on co? Tak będzie siedział na podłodze? Po tym wszystkim co dla niej zrobił? Może i miała paskudny charakter, jednak była mu coś dłużna za uratowanie życia. Odwróciła wzrok w jego stronę i skrzywiła się. Miał o być delikatny wdzięczny uśmiech a wyszło jak wyszło. Chyba nie miała nastroju na dziękowanie.
-Zmarzniesz...chodź tu-
Po tych słowach lekko odchyliła płaszcz. Ten pewnie przyjmie propozycje a młoda łowczyni ułoży się tak by oboje się zmieścili. Odczekała tak chwilę wsłuchując się w jego oddech i bicie serca. Przez chwile zastanowiła się ile już lat jest łowcą tak jak ona, czy nadal go boli jak zabija. Szybko jednak odgoniła te myśli.
-Ja nie jestem łowcą-
Wypowiedziała na głos swoje myśli i nie przejęła się tym, ze Perc mógł to usłyszeć. I tak to mówiła każdemu pytającemu. Ona po prostu musiała nauczyć się bronić. A jej tessen tak naprawdę jest nożem. I tak rzadko kto ją pamięta. Ludzie, którym pomogła często byli już nieprzytomni a jedynym śladem po jej pobyciu w dany miejscu były tylko krople krwi łowczyni. Nigdy nie prosiła o pomoc osobę trzecią, zawsze radziła sobie sama. Może i lepiej że tym razem nie protestowała?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Czw Sie 20, 2015 11:52 pm

Może i było zimno ale nie takie rzeczy przeżywał, zamknął swoje oczka w celu skupienia się na tym, aby utrzymać ciepło bo w końcu oddał jej wszystko co mógł. Dziwne, Perc przy niej hmm... wymiękł? nawet nie znał jej imienia a czuł choć nie może, że mają dużo wspólnego, nie miał złych intencji w stosunku do niej, chciał się odwdzięczyć bo choć nie wygląda to pomogła mu trochę a jej walka Tessenami była nad wyraz imponująca jak dla człowieka co od zawsze szermierką się trudnił. Czuwał przy niej aby ta mogła w spokoju się zregenerować do poranka aby mógł ich przetransportować w do mniej obskurnego miejsca, widział swój cień w blasku lampy która leniwie dawała im swoje światło. dobrze, że chociaż to było. Nasłuchiwał z zewnątrz odgłosów zwierząt i.. wampirów, dobrze, że gady polegały na węchu bardziej niż na wzroku to swoje ryje odbijały tylko o ich barykadę wiedzione zapachem krwi.
Było troszkę mu powoli zimno i kiedy nieznajoma za oferowała mu ogrzanie siebie na wzajem ten  bez chwili namysłu się zgodził, przypełznął do niej jednak na początku powiedział.
-Masz leżeć na plecach bo rany się po otwierają
Dokończył zdanie po chwili wtulając się w jej osłabione i zimne ciało, cóż, musiał ją nagrzać resztkami jakie mu zostały, ale wiedział,  że bez porządnego koca to nie z nim a z nią mogło być źle bo straciła sporo krwi. Wstał od niej, i zaczął szperać w szafkach które jeszcze ostały i co? znalazł, lekko postrzępiony koc który był chyba zbawieniem, przykrył nim ją ale nie miał zamiaru zdejmować z niej płaszcza o nie nie. Płaszcz był warstwą ochronną przed ewentualnymi drobno ustrojami, więc zawinął ją tak aby kawałek był otwarty, sam wszedł pod kocyk, przytulił się do niej od boku. Robił za kaloryfer swoim nagim torsem, absorbował ciepło z zewnątrz przekazując jej do szczelnego kaftanu. Miał nadzieje, że się go posłucha bo zamykał powoli swoje ociężałe oczy od naporu zmęczenia, używanie czaru tego rodzaju nie było łatwe, obciążało go trochę. Wtulił się w jej szyję, objął ją, czeka poranka w sumie nie interesowało go to, że nie jest łowcą, jak wydobrzeje to dopiero o tym z nią z chęcią porozmawia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Pią Sie 21, 2015 12:16 am

Usłuchała go. Nie położyła się na boku. Sama zresztą o tym doskonale wiedziała. Gdy ją przytulił wzdrygnęła się. Co prawda męski dotyk nie był jej obcy, ale nie w takiej sytuacji i nie taki. Nie było w nim ani krzty pożądania a tylko opiekuńczość. Pomimo starań mężczyzny dalej się trzęsła a jej skóra była zimna jak lód. Łowca postanowił poszukać koca no i znalazł. Ułożył się obok niej i powoli usypiał. Nie zwrócił uwagi na jej słowa, może i lepiej. Westchnęła ciężko. Może i podziwiał jej sposób zabijania, ale z kolei ona nie widziała w tym nic nadzwyczajnego. Walka tessenem już jej spowszedniała
Oddychała spokojnie była zmęczona, ale i tak wiedziała, ze nie uśnie. Poczekała aż mężczyzna odpłynął i pozwoliła popłynąć łzom.
Jeden
Kobieta średniego wzrostu o platynowych włosach, które niegdyś musiały być piękne. Sylwetka typowej kury domowej. Ciekawe czy miała dzieci? A jeżeli miała to czy teraz płaczą za matką? czy widzieli ją w takim stanie?
Dwa
Chłopak w jej wieku, ciemnobrązowe przydługie włosy. Młodzieńczy zarost. Chodził na siłownie, pewnie chciał jakieś dziewczynie zaimponować. Prawdopodobne że ona i tak nie wie, ze umarł.
Trzy...
Siedem...
Piętnaście...

Wymieniała w głowie dzisiejsze ofiary i siła woli powstrzymywała szloch. Nie chciała obudzić Perca. Zasłużył na odpoczynek. Cały czas nasłuchiwała czy aby przypadkiem ktoś się do nich nie skrada. Na zewnątrz grasowała przynajmniej dwa razy tyle krwiopijców. Dwa razy tyle ludzi, którzy nie ujrzą już światła dnia i nie zobaczą swoich rodzin. Rozszalałe z głodu potwory. Żałosny koniec i jeszcze bardziej żałosna śmierć. Zabici przez Rosę. Mimowolnie nadała każdemu z nich imię. Tak jak każdemu poprzedniemu wampirowi. Zaczynało ich być zbyt wiele, jej głowa mieszała wyrazy ze sobą dźgając ją jeszcze bardziej wyrzutami sumienia. Jest łowcą, zabija. Krzywdzi. Nie różni się niczym od wampirów, które tak bardzo nienawidzi.
-Nie jestem łowcą-
Szepnęła do siebie i odchyliła głowę do tyłu patrząc na sufit. Utkwiła w tej pozycji aż nie zaczęło świtać, wtedy jej wycieńczone ciało poczuło się bezpiecznie i mogła usnąć spokojnie układając głowę na piersi Perca. Przynajmniej nie będzie miała koszmarów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Sob Sie 22, 2015 4:39 pm

Nom i tak sobie leżeli, szczerze? Mogło się wydać, że Perc śpi on nie spał on czuwał, był jakby w hipnozie, niby jego mózg i reszta organizmu spały ale zachowywał świadomość więc słyszał jej słowa jednak paraliż w jaki się wkręcił nie pozwalał mu się ruszać tylko nasłuchiwać tego co się dzieje. Nie jest łowcą a poluje na wampiry jak łowca, idiotka. Mogła się przy nim czuć bezpiecznie ale to nie był jakiś wyraz uczucia do niej tylko po prostu zwykły, czysty instynkt przetrwania, który dawał mu jasny sygnał "Chłopie jak się nie przytulisz do tej dziewczyny może być krucho z tobą" mniej więcej coś takiego.
W sumie to on miał gdzieś kim były te wampiry, czy miały rodziny po co pamiętać? po co? to była zwierzyna, to nie byli ludzie, użalanie się nad nimi jest głupie bo co jeśli matka która przemieniła się w typa E pożre własne dziecko tylko dlatego, że kazał jej to zrobić wiecznie burczący żołądek bo norma krwi się nie zgadza. Ludzie są głupi bo myślą kategoriami uczuć a nie solidnego czystego myślenia, że jakby co. Perc czuł jak bardzo wychłodzony był jej organizm jednak cóż, sekunda po sekundzie robiło się cieplej. Niech sobie nie myśli, że nie widział jej łez, niech nastanie poranek to coś jej powie, coś co może zmieni oblicze lub punkt jej widzenia na tą całą sytuację.

Nastał upragniony ranek, wampiry przestały się dobijać do drzwi, Perc otworzył powoli oczy no niech go, jednak zasnął, był zbyt osłabiony taki efekt uboczny zatrzymywania czasu. Patrzył na jeszcze śpiącą księżniczkę, miała błogi wyraz twarzy jakby mogła odetchnąć i odpocząć od czegoś co ją prześladowało, może dzięki niemu? kij go wie, nie miał zamiaru się podnosić bo dziewczę jeszcze chyba spało, więc czekał aż się ruszy bo chciał zobaczyć jak jej rany, czy może jest jakieś zakażenie lub i też nie. Cóż, jeśli będzie trzeba weźmie ją na ręce i wyprowadzi na dwór, ale rany nie były aż takie powierzchowne aby potrzebowała pomocy. Daj Bóg, że już poranek, poranek znaczy spokój, od zawsze dzień kojarzył się z dobrem a zło z nocą. Dziwny to przypadek z wampirami, że najaktywniejsze są w nocy a rano boją się słońca nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Sob Sie 22, 2015 10:17 pm

Parogodzinny sen nie przyniósł ulgi dziewczynie, jednak jej ciało się rozbudziło. Szczęścicie w nieszczęściu, ze nie miała koszmarów i nie zrywała się z krzykiem. Jej twarz rzeczywiście była rozluźniona, wyglądała wtedy na swoje osiemnaście lat. Jakby niemała trosk. Zazwyczaj jej rysy są wykrzywione w różnych złośliwych grymasach, wtedy jej wiek jest dosyć niewyraźny. Zdaje się starsza...
Mruknęła coś półświadomie i spojrzała się na mężczyznę. Zacisnęła oczy i potarła je rękami. Ból jaki rozległ się po jej ręce momentalnie ją oprzytomnił. Stłumiła przeklęcie i rozejrzał się dookoła próbując nastawić umysł na inny tok myślenia aniżeli nieprzyjemne uczucie. Zmierzyła nieprzyjemnym wzrokiem Percivala po czym zaczęła się wygrzebywać z łóżka. Usiadła na jego krańcu i zaczęła badać jakie części ciała ma sprawne. Szwy na brzuchu ciągnęły, ale będzie mogła się wyprostować. Rana na udzie również nie należała do strasznych. Da radę.
-Dziękuje za wczoraj-
Mruknęła pod nosem jakby słowa wcale nie były skierowane w stronę łowcy. Młoda nie przywykła do dziękowania i takie zdanie zdanie było wyczynem z jej strony. Rozejrzała się za swoją bluzą, która była w strzępach, ale na szczęście spodnie ocalały. Wyjęła z plecaka jakąś koszulkę i powoli ja na siebie nałożyła. Było w miarę okej, przynajmniej wystarczy by dotarła do Akademii.
Jeszcze raz spojrzała się na mężczyznę. Aż dziwnie że jeszcze nie wyszedł. Ona by tak zrobiła, ale przecież nie każdy jest takim wrednym istnieniem jak ona. Niektórzy się martwią o innych.
-Możesz już się zmywać chyba że nie masz nic innego do roboty to zostań...nic tu po mnie-
Po tych słowach wakowała tessen do plecaka i zaczęła powoli iść w kierunku drzwi. wszystko wykonywała lewą ręka i nie sprawiało jej to trudności. W końcu walka wachlarzem wymagała pewnego rodzaju oburęczności, która przydawała się w codziennym życiu. Trochę jeszcze kulała na jedną nogę ale to było nic w porównaniu do tego co czuła jej prawa ręka, więc nawet nie miała w planach narzekanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Pon Sie 24, 2015 10:16 pm

Kiedy już poczuł, że wstała sam zerwał się z łóżka biorąc koszulkę którą oddał aby robiła za poduszkę. Przejrzał ją zimnym wzorkiem, ubrał się. Lekko zaspany, rozprostował gnaty. Popatrzył po pomieszczeniu, chciała już wychodzić? czy ona byłą głupia? przecież choć jest tam spokojnie to może coś się czaić, ehh, młodzi nic nie myślą tylko lecą jak te lemingi do przodu. Perc, znowu spojrzał na nią.
-Zanim wyjdziesz upewnij się czy coś nie zostało przed drzwiami.
Szedł lekko się skradając i przystawiając ucho do drzwi. Pokręcił głową bo cóż, słyszał jak coś za nimi sapie i czuwa jakby na nich, widać gnoje nie odpuszczą, po sapie rozpoznał 2 typków, pewnie się uparli a domownikami nie mogli być bo miejsce wyglądało na bardzo i to bardzo opuszczone. Jeszcze raz spojrzał na nią.
-Patrz i się ucz.
Odsunął barykadę z drzwi i z trepa walnął w zamek tak, że drzwi poleciały na 2 delikwentów co czaili się za nimi. HA! teraz ich ma, szybkim ruchem nadgarstka pozbawił ich głowy, spojrzał się przez ramię na nią. Popatrzył chwilę na jej truchło, mogła już go podziwiać w brzasku poranku.
-Do zobaczenia.
Percivaliusz zamknął oczy, wziął głęboki oddech, włożył kieszeni do spodni i zniknął, teleportując się w jemu tylko wiadome miejsce, cóż, Rośka miała pecha bo stał w słońcu więc mogła na chwilę oślepnąć. Ale tylko na chwilę, ciekawe czy ich drogi zejdą się w przyszłości oraz to czy pozabijają z powodu odmiennych charakterów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Gość Sob Sie 29, 2015 5:31 pm

No może była głupia. W każdym razie spojrzała na jego tors gdy się ubierał. Nie podziwiała go czy coś. Po prostu szukała śladów walki. Blizn, które choć trochę by ją podtrzymały na duchu, ze sama nie jest taką niedorajdą.
Nie usłyszała dwóch delikwentów za drzwiami. Prawdopodobnie gdyby nie łowca musiałaby teraz tłuc się z dwoma wampirami. Była jeszcze młoda i głupia. Pomimo, ze własnie uratował jej tyłek, skrzywiła się. Może powinna rzeczywiście nauczyć się być bardziej uważna? Wszystkie jej rany są spowodowane błędami i nierozwagą. Nie popełniała dwa razy tego samego błędu, ale zawsze kolejna przygoda może się dla niej źle skończyć.
Drzwi poleciały a ona odwróciła wzrok jak zabił wampiry. Nie miała zamiaru odprowadzać go wzrokiem. Co to do cholery jakiś film miłosny? Może jeszcze ma mu się rzucić w ramiona?
Prychnęła na te myśl. Usłyszała jeszcze jego głos. Zmrużyła oczy bo oślepiło ją słońce. Skrzywiła się. Miała nadzieję już więcej go nie ujrzeć na oczy, ale znając jej szczęście pewnie kolejny raz uratuje jej tyłek a ona poczuje się upokorzona.
-Żegnam-
Odpowiedziała takim głosem jak żona bogatego faceta na jego pogrzebie. Bez cienia smutku. Satysfakcja z zaistniałej sytuacji w pełnej okazałości. Zobaczyła jak się teleportuje kij wie gdzie. Odwróciła się i wróciła do pokoju. Nie chciała byś ślady ich pobytu zostały w jakimś miejscu a w szczególności jej krew. Złapała szmatę i stary koc po czym podpaliła oba. Nieprzyjemny zapach dotarł do jej nozdrzy, po czym skrzywiła się.
Potarła czoło dłonią i również opuściła stary budynek

[Koniec]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie. Empty Re: Dziwne Miejsca, Dziwni Ludzie.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach