N&N's

Go down

N&N's Empty N&N's

Pisanie by Gość Nie Wrz 13, 2015 6:43 pm

Uh, nauczanie indywidualne potrafi wyssać z człowieka ostatnie soki. Nawet chód przypominał pełzanie ślimaka, aż trudno uwierzyć, że to możliwe. Ledwie odrywał stopy od podłoża, nieco przygarbiona sylwetka i grymas mający przypominać uśmiech mało co prezentowała optymistę. Bo Zielonowłosy jegomość nie będący wzrostem zbyt wyróżniającym się młodzieńcem takowym był, tylko nie w tej chwili. Fizyka, chemia i matematyka w jednym bloku czasowym trwającym osiem godzin... i dlaczego w sobotę?! Eh, może dlatego, by nadrobić zaległości i coś znaczyć na rynku pracy za kilka lat?
Ślimaczyłby się dalej ku mieszkaniu, gdyby nie przykuwająca w oczy tabliczka. Oznajmiała ona radosną wiadomość: kawiarnia. I to nie byle jaka!
N&N's 2689016_orig
Przywitało go czterech cukierników oferując swoje produkty na zachętę. Tak po prostu stali przed drzwiami i zapraszali gości do środka. Nyuu od razu zrobił kocią mordkę z radości i dał się wciągnąć bez trudu w chwyt marketingowy. Wiadomo przecież, że za słodycze trzeba płacić, ale cóż z tego! To taki drobiazg! Słodycze najlepiej wpływają na samopoczucie! Musiał czym prędzej wyjść z dołka i uzupełnić energię o zbędne kalorie, ale po prostu musiał. To było silniejsze od niego.
Zamówił na początek szarlotkę, która z samego zapachu kusiła podniebienie. Ale nie skosztował jej od razu, ooo niee... najpierw nacieszył błękitne oczy jej dorodnością, kwintesencją, wdziękiem, rozmiarem farszu. Później delikatnie badał widelcem wierzchnią skorupkę ciastka, czy jest idealnie upieczona - nie za bardzo, nie za mało. Kolejny test już wykonał w ustach lokując malutki kawałek będący przedziałem po wszelkich warstwach szarlotki i mruknął cicho. Tak, to było to! Jedyne czego mu brakowało, zaraz dało się przypomnieć. Igraszki sąsiedniej pary dotarły do uszu Zielonowłosego, który mimo pozornie wesołej miny zrozumiał doskonale, czego brakowało w tym małym świętowaniu trudnego dnia.
Towarzystwa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

N&N's Empty Re: N&N's

Pisanie by Gość Pon Wrz 14, 2015 5:43 pm

Pragnęła światła, ciepła promieni słońca na skórze, lecz nie mogła się nim nacieszyć zbyt długo. Jeśli już, to tylko przez okno lub szczelnie zabezpieczona ubraniami. I w dodatku w wiosnę, kiedy to ludzie wychodzą na ulice tylko w lekkich ciuchach, a ona... Spali się ze wstydu, pokazując się im, jakby się wybierała na Alaskę. Może jednak jest jakiś sposób? Na przykład krem z filtrem? Nie wiedziała do końca, kto go wynalazł, lecz jeśli był to człowiek to z pewnością choć trochę ułatwił życie wampirom. Jednakże... Specyfik nadal nie dawał pełne ochrony. Wychodząc z domu, Nae musiała dodatkowo wziąć ze sobą parasolkę, jako dodatkowa ochronę. I gdy tylko otworzyła drzwi, jej oczom ukazał się widok tętniących życiem ulic. Ludzie chodzili we wszystkie strony, spiesząc się nie wiadomo gdzie, choć byli i tacy, którzy jednak nie przejmowali się natłokiem obowiązków i znaleźli czas, by trochę zwolnić. A miasto było przecież takie piękne za dnia. Nie licząc unoszących się spalin samochodowych. A przechodząc kilka przecznic od domu, dziewczyna zauważyła kolejne, ciekawe miejsce. Zarówno tablica informacyjna, jak i słodkości wystawione w gablotach, chyba każdego zachęciłyby, by zatrzymać się na chwilę, a może nawet i wejść do środka. Bo w końcu, jedno ciasteczko jeszcze nikogo nie zabiło. A w tej kawiarence był tak wielki wybór, że wszyscy znaleźliby coś w swoim guście.
- Dzień dobry.- Przywitała się z pracownikami lokalu, krzątającymi się wśród klientów i nie zniżając parasolki, zbliżyła się do wiszącego na jednej ze ścian Menu. Wybrała babeczkę cytrynową, lecz gdy tylko odebrała swoje zamówienie i rozejrzała w poszukiwaniu wolnego miejsca, dostrzegła tylko jedno. Przy stoliku, przy którymś już ktoś siedział. Chyba się nie obrazi, jeśli do niego dołączy...
- Ohayo. Mogę się przysiąść?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

N&N's Empty Re: N&N's

Pisanie by Gość Pon Wrz 14, 2015 6:11 pm

Wiele by dał, by móc z kimś porozmawiać. Ot, dawno z nikim nie zamienił kilku słów, może dlatego, że zaraz palnąłby coś, co mogłoby się nie spodobać większości ludzi. I istot. Ktoś z dawien dawna przykleił mu łatkę "Nieszkodliwego Świra", i niestety nie potrafił się jej pozbyć. W obecnej szkole miał z tego powodu nieprzyjemności, ale i tak mimo wytykania palców i szydzenia z niego, Nyuu uśmiechał się jakby nigdy nic i zachowywał się po swojemu. Do czasu, kiedy egzamin końcowy zbliżał się z dnia na dzień, i trzeba było wziąć się za naukę. Zupełnie na poważnie. Stąd korepetycje u nauczyciela, który podobno świetnie dogaduje się z uczniami. Cóż, z Zielonowłosym miał problemy, ale to tam mało ważne.
Wracając do głównego wątku, dłubał po okruszynie swoją szarlotkę i podpierając ręką podbródek spoglądał uważnie na swoje ciastko. Na tyle zanurzył się w niepotrzebnej analizie wypieku, że nie zauważył, jak nagle ktoś się odezwał. I to bardzo blisko. Z początku uważał, że to nie było do niego, tak więc bawiłby się dalej swoim zamówieniem, gdyby nie to, iż poczuł na sobie jeszcze czyjś wzrok. I jak tak podniósł głowę znad talerzu... skrzyżował spojrzenie z brązowymi patrzałkami Różowowłosej dziewczyny, która to właśnie jego pytała o możliwość dosiadki.
I nagle wybuchnął entuzjazmem, aż poderwał się od stolika na baczność, pokazując swój niewielki wzrost. Mógł więc być łatwo pomylony z gimnazjalistą, albo w gorszym przypadku - z uczniem podstawówki.
-Ohayooo! Oczywiście, że tak!
Zmrużył oczy i usiadł z powrotem na kawiarnianym krzesełku. Ależ był wesół! Zaraz też dostrzegł, z czym nowa towarzyszka przyszła do stolika. Babeczka cytrynowa... hm... w sumie zjadłby... mmm... o, wpadł na pomysł! Skoro dostał olśnienie w sprawie zadowolenia swoich kubków smakowych dzięki koleżance, to zasługuje na nagrodę.
-Popilnujesz mi miejsca? Pójdę po dokładkę!
Nawet nie zaczekał na odpowiedź, pozostawił swoją niemalże nietkniętą szarlotkę przy krześle i pobiegł do kasy po dwie babeczki cytrynowe. Zamówił i pognał z małym ślizgiem do mety. Bo przecież ktoś mógłby zabrać mu towarzystwo! Przecież dziewczyna była śliczna, i na pewno jeden czy drugi zaraz zakręcił się wokół niej. Nie mógł do tego dopuścić! Wierzył aż nadto w Przeznaczenie, i dlatego wątpił, iż akurat z czystego przypadku Brązowooka wybrała jego. Małego wariata.
-Ta-da! Masz dzisiaj szczęście. Dwie babeczki w cenie jednej -bezpardonowo, ale przy użyciu serwetki, przełożył ze swojego talerzyka babeczkę na naczynie Różowowłosej dziewczyny i wrócił na miejsce- To Twoje ulubione?
Zapytał i zaczął bawić się widelcem sprawdzając puszystość wypieku. Ale wzrok i całe skupienie skierował na kompankę cukierniczej przygody. O dziwo w tej chwili był bardzo spokojny, uśmiech nie taki bananowy, a w oczach czaiła się iskierka odpowiedzialna za normalniejsze funkcjonowanie wśród ludzi, tym bardziej nieznajomych. Ale... może niebawem się poznają lepiej? Gorzej jak czekała na swoją połówkę, która miała przyjść lada moment. Cóż, jeśli to uszczęśliwiłoby koleżankę, odstąpiłby swój stołek, by mogli się cieszyć wspólną chwilą. Uwielbiał rozweselać innych. Przynajmniej... starał się, nie wszyscy to doceniali.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

N&N's Empty Re: N&N's

Pisanie by Gość Nie Wrz 20, 2015 5:06 pm

To nie wygląd był piętą achillesową chłopaka. Tu chodziło raczej o jego początkową nieśmiałość. Ludzie wyrabiali sobie o nim mylne zdanie, gdyż nastolatek nie wiedział, jak do nich zagadać. Ale to dało się jeszcze nadrobić. Dla Nae bowiem wydawał się sympatycznym młodzieńcem i aż się dziwiła, dlaczego do tej pory był jeszcze sam, kiedy wokół tyle osób w tym niektóre samotne, nie zajęte z nikim rozmową.
- O-ok... Dzięki.- Na chwile się zatrzymała, zaskoczona nagłym zrywem chłopaka. Nawet zaczęła szukać wzrokiem, czy gdzieś nie ma czegoś, w czym mogłaby się przejrzeć, by sprawdzić, czy przypadkiem nie ma czerwonych oczu. Nie chciała już na wstępie wystraszyć nastolatka. Na szczęście okazało się, że to nie o to chodziło. Nieznajomy po prostu okazał się naprawdę bardzo towarzyski, co nie było zbyt widoczne jeszcze kilka chwil temu. Chłopak potrafi się maskować, to trzeba przyznać. I jeszcze jest łasuchem. To było naprawdę urocze.
- W porządku.- Przytaknęła, zajmując miejsce przed nim, gdy sam ruszył po dokładkę łakoci. Patrzyła jak odchodzi, uśmiechając się delikatnie na myśl, czym jeszcze ją zaskoczy w kwestii swojej osobowości. Był jak książka. Z okładki niewiele da się wyczytać, ale same wnętrze może być bardzo bogate, interesujące.
- Nie musiałeś. Dopiero co się poznaliśmy.- Odparła zaskoczona, gdy wrócił z dwiema cytrynowymi babeczkami. Nawet nie zdążyła poznać jego imienia, lecz mimo to przyjęła prezent.
- Tak, jest pyszna. A jakie ty lubisz? I... Czy mogłabym dowiedzieć się, z kim mam przyjemność?- Spytała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

N&N's Empty Re: N&N's

Pisanie by Gość Pon Wrz 21, 2015 7:48 pm

Coś w tym było, o czym myślała Nae. Jak ktoś nie miał siły przebicia, by samemu zasiąść do stołu i zagadać do samotnej osoby, to musiał czekać na takie objawienie jak Różowowłosa nastolatka. I właściwie... wyszło na lepsze, nie miał na co narzekać. Mógł mieć tylko pretensje, że nie zaprosił dziewczyny przed jej decyzją.
Koleżanka przyjęła podarek od młodzieńca, może dlatego, że był to tutejszy wytwór. Gdyby Zielonowłosy wręczył babeczki własnej produkcji - mogłaby nie być taka chętna. Zwłaszcza, że są dla siebie póki co obcy. Oby nie na długo, gdyż Nyuu dostrzegł w dziewczynie coś intrygującego, mistycznego. Odpowiadała grzecznie na wszelkie słowa, a mimo to była w tym taka lekka, taka rześka, że nie brzmiała sztucznie. I na pewno nie na tym odkryje jej zalety.
-To drobiazg, naprawdę. Cieszę się, że poznałem fankę babeczek.
Powiedział radosnym głosem, jakby dostał propozycję podwyżki w pracy czy zaraz miał wybrać się na wycieczkę krajoznawczą. Prawie, że pisnął, na szczęście jakoś o ten jeden oktan udało mu się zniżyć głos.
Na pytanie osoby towarzyszącej, która miała swoją preferencję na temat babeczek, chwilkę się zastanowił. Którą najbardziej lubił... hm... może czekoladową z malinkami? Albo z ananasem? Nie mógł zdecydować się na konkretny typ. Odpowiedział więc szczerze:
-Właściwie nie mam ulubionej - wszystkie mi smakują. Oprócz z marcepanem -tego dodatku nie znosił, sam nie wiedział czemu; zaraz jednak zreflektowała go koleżanka tym, że przecież nie przedstawił się, to takie niekulturalne!- Oh, no tak... przepraszam! Nazywam się Nyuu, zapisuje się N-y-u-u.
Czemu podał jak się zapisuje? Być może z powodu pomyłki z "New", które wszak lepiej pasowało do nazwiska York. Ciekawe dlaczego. Nie mniej jednak i on był zaciekawiony imieniem towarzyszki.
-A czy Ty zechciałabyś zdradzić swoje imię?
Uśmiechnął się serdecznie w jej kierunku i ugryzł spory kęs babeczki. Praktycznie jedno kłapnięcie i nie było połowy. Nie odrywał spojrzenia od jej gładkich rysów twarzy, jakby chciał ją zapamiętać, i może kiedyś jeszcze znaleźć w yokohamskim-tłumie. Bardzo możliwe - czasami jak się uprze to nie ma przebacz. A za dziewczyną przed nim mógłby pofatygować się i spędzić nawet tydzień na poszukiwania.
Ale nie był stalkerem, po prostu bywał natrętny.
-Często się uśmiechasz? -zapytał nagle tak ni z gruszki ni z pietruszki nie odrywając od tajemniczej towarzyszki zielonkawo-błękitnych oczu- Oby tak, bo świat bez Twojego uśmiechu byłby smutny.
Gdy zdał sobie sprawę, że to drugie zdanie wymknęło mu się spod kontroli (bo tylko tak chciał pomyśleć, a nie rzec na głos), zagościł mu na policzkach lekki róż i odrobinę zmalała mu wesoła minka. Być może przestraszył się, że to "wyznanie" brzmiało nieco opacznie? Nie, bardziej o to, że ów argumentacja miała siedzieć w jego głowie.
-Prze-przepraszam... nie powinienem być taki wścibski, zwłaszcza, że pewnie czekasz na kogoś ważnego.
Czyżby sugerował, że Wampirzyca ze swoimi atutami miała kogoś blisko serca? Być może, bo zamiast uspokoić się, to jeszcze bardziej zarumienił się ze swojej paplaniny i spuścił wzrok na babeczkę. Ale nie tknął jej, mimo kuszącego aromatu. Program "Nyuu.exe" odmówił współpracy z móżdżkiem, który obijał się to tu to tam w czaszce skąpany w całości w lukrze. Speszony chłopak chyba zaciął się, bo siedział jak posąg i nie wiedział co zrobić, by jakoś wykaraskać się, i żeby jeszcze bardziej nie zmieszać Różowowłosej dziwnymi pytaniami bądź stwierdzeniami. I wrócił do punktu wyjścia - oto dlaczego nie siedział z nikim. Miał obawy, tak jak teraz, że zostanie zwany głupkiem czy dziwolągiem, i na tym skończy się przyjemna pogawędka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

N&N's Empty Re: N&N's

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach