Ciasteczkowa afera

Go down

Ciasteczkowa afera Empty Ciasteczkowa afera

Pisanie by Gość Pią Paź 30, 2015 9:49 pm

Przyjęcie z okazji siódmych urodzin młodej potomkini rodu De la Grange właśnie się rozpoczęło. Na zabawę przybyło wielu zaprzyjaźnionych z rodziną nieśmiertelnych i nie zabrakło też ludzi, którzy przez adopcję nosili zacne nazwisko gospodarzy. Dobrze wystrojony, bogato nakryty stół został przygotowany z myślą o każdej rasie, a także osobach o bardziej wymagającym podniebieniu. Puszczona w tle, przyjemna dla ucha muzyka nie kaleczyła uszu zebranych swą głośnością, dzięki czemu z łatwością szło przeprowadzać dyskusje. Jedynym problemem w uroczystości był brak solenizantki i jej starszego brata, którzy wmieszali się w tłum i uciekli przed czujnym wzrokiem ich opiekuna. Wystarczyło odwrócić się na chwilkę, aby te dwa małe potworki gdzieś się zawieruszyły.
Dobrze, to działamy zgodnie z planem. Wiesz co masz robić, prawda?
Cichy, ledwo słyszalny głosik należał do małej dziewczynki, która wraz z towarzyszącym jej bratem ukryła się pod jednym z rozstawionych wcześniej stołów. Dzięki długim, sięgającym podłogi, białym obrusom, meble stanowiły idealną kryjówkę dla planujących swój niecny występek dzieci. Gdyby oni jeszcze wiedzieli, że nie przed wszystkimi zdołają się ukryć. Kilku nieśmiertelnych wychwyciło „tajną” rozmowę, zerkając od czasu do czasu na schronienie rozrabiaków.
No nie wiem Lu. Ostatnim razem…
Ostatnim razem prawie się nam udało – odezwała się blondyneczka, przerywając wypowiedź młodego chłopca.
Tamten niestety nie wierzył do końca w powodzenie misji, co też zdradzała jego mina. Niepewnie zerkał na siostrę, która jego zdaniem wpadała na coraz to dziwniejsze pomysły. Niestety musiał przyznać rację kuzynowi Casimirowi, co do upartości solenizantki. Nigdy nie wiedziała, kiedy się poddać. Aż zadrżał, gdy ta wyściubiła nos spoza ich małej kryjówki. Szybko złapał ją za sukienkę i wciągnął do środka. To co zobaczył, mocno go zaskoczyło. Na twarzy dziewczynki gościł szeroki uśmiech.
Już wiem! Wykorzystamy tego rudowłosego wampira! Jest w naszym wieku, na pewno nam pomoże! – zawołała radośnie.
Co? Jakiego wampira?
Wyjrzyj i sprawdź. Stoi naprzeciw naszego stołu.
Zaciekawiony, dał się skusić na słowa siedmiolatki i wystawił swoją głowę poza obrus. Efekt był natychmiastowy. Tylko krzyk i dźwięk tłuczonego szkła. Urwis wybrał najmniej odpowiedni moment do rozglądania się po sali, prawie zaglądając pod spódniczkę młodej kobiety, która dostrzegłszy go kątem oka, narobiła sporego szumu. Dalej wszystko działo się jak w domino. Wystraszona biedaczka cofnęła się do tyłu, wpadając na niosącego drinki kelnera. Mężczyzna nie zdołał złapać równowagi i cała zawartość tacy znalazła się na podłodze. Oczywiście nie zabrakło też zakończenia całej tej sytuacji, jakim był zgodny chór członków rodziny, wypowiadający imię sprawczyni całego tego zamieszania.
Dziewczyna wystrzeliła jak z procy spod obrusa i pognała w stronę upatrzonego wcześniej celu. Niczym mała, jasna błyskawica przemknęła wśród gości, wywołując jeszcze większą aferę. W końcu dwóch z nich omal się nie przewróciło.
Zajmij ich czymś Ed! – zawołała w stronę brata na odchodnym.
Jak można było się domyślić, mina panicza Edmonda nie zdradzała pozytywnych emocji.
Zaczekaj na mnie! Lu! Zwolnij, nie jestem taki szybki!
No i rzeczywiście nie potrafił swoją prędkością dorównać siostrzyczce, ale nie trudno mu się dziwić. Jako zwykły człowiek miał małe problemy z dogonieniem wysoko położonej w hierarchii wampirzycy. Lucienne najwyraźniej nie zwróciła na to najmniejszej uwagi, zupełnie jak na dość przykry dla niego fakt, gdy jeden z wampirów uniemożliwił mu dalsze rozrabianie, łapiąc go za ramię. Lu już wtedy zmierzała do rudowłosego wampira.
Hej ty, pomożesz nam! – zawołała wesolutko, łapiąc go za rękę i ciągnąc w stronę osobnej sali.
Oczywistością było, że nie zamierzała wysłuchiwać jakichkolwiek słów sprzeciwu. W końcu sam Edmond poświęcił się dla dobra sprawy. Nieznajomy powinien to docenić. Prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ciasteczkowa afera Empty Re: Ciasteczkowa afera

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Paź 31, 2015 12:34 am

Również i Shiro pojawił się na tym przyjęciu. Któregoś dnia do  domostwa ciotki przybyło zaproszenie na ową imprezę. O dziwo, nie było to szczególnym zaskoczeniem, skoro matka tego wampirka była blisko spokrewniona z samą jubilatką, więc logiczne, że i jej syn powinien się pojawić, wraz ze swoją opiekunką. Więc już siedmioletni maluch został wyszykowany i takie tam, i lekko przerażony przybył na to przyjęcie. Wpływ kobiety na jego zachowanie jeszcze nie było tak widoczne, a choroba nie uaktywniła się, mimo wszystko obawiał się jej trochę. Ale koniec tematu...
W chwili, zanim został "porwany" stał samotnie i rozglądał się w poszukiwaniu znajomej twarzy. Miał bardzo cichą nadzieję, że będzie mu dane ujrzeć twarze matki i ojca, albo brata. Nie widział ich od dwóch lat. Ale ten ognik nadziei, że będzie ktoś tutaj... Istniał w jego duszy. Był dzieckiem, mógł nawet być posądzony o naiwność, lecz... Cokolwiek tutaj musiało być.
Dlatego też, gdy ujrzał biegnącą ku niemu czuprynkę, przez chwilkę, zaledwie ułamek sekundy, pomyślał, że widzi brata. Ale to złudzenie zniknęło, gdy uświadomił sobie, że osoba jest niższa, pachniała inaczej i co najważniejsze... Była dziewczyną. To wystarczyło, by go na tyle skołować, aby nie zareagował odpowiednio szybko. Został pociągnięty.
Dotrzymanie kroku nieznajomej nie było problemem. Był tej samej krwi co i ona, więc wampirze tempo narzucone przez nią dało się znieść. Dzięki temu mogli śmiało mijać kelnerów i innych gości.
- Hę? Gdzie mnie ciągniesz? Kim ty tak właściwie jesteś? - wyrzucił w końcu z siebie. Wampirzycy udało się wyciągnąć go z samego przyjęcia, ale za samymi drzwiami wyraził swój protest w postaci zatrzymania się. No i też nerwowo rozglądał się. Mógł zostać przyłapany przez opiekunkę, a kara... Nie byłaby miła dla tego siedmiolatka.
- P-potrzebujesz coś ode mnie, czy mogę wrócić? - może go wziąć za tchórza. Pewnie nawet by go nie zdziwiło. Ale nie wiedziała również, dlaczego tak się zachowywał... Ale czy to dzieci obchodziło? Raczej nie. Również zaczął się zastanawiać, jaka mógł się tak bardzo pomylić. Nawet włosy miała inne!
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Ciasteczkowa afera Empty Re: Ciasteczkowa afera

Pisanie by Gość Sob Paź 31, 2015 1:11 pm

Urwis czuł na sobie niezadowolone spojrzenia gości, szczególnie tych, którzy znali ją z innych uroczystości. Jak każde dziecko dość często rozrabiała, ale w jej wykonaniu były to nieco bardziej destrukcyjne zabawy. Oczywiście nie niszczyła niczego świadomie, samo tak wychodziło. Zupełnie jak teraz, przecież nie kazała się tamtej kobiecie cofać. Nie wiedziała też, że będzie stała przy stoliku w tej samej chwili, gdy Ed postanowi rozejrzeć się po sali. Był to czysty przypadek, który wywołał na ustach solenizantki szeroki uśmiech. Uważała to za niezwykle zabawny zbieg okoliczności. Szkoda tylko, że pozostali nie podzielali poczucia humoru blondyneczki.
Kto by pomyślał, że jest córką własnej matki – powiedział jakiś mężczyzna w tłumie, do towarzyszącej mu wampirzycy.
No tak, zaczęło się. Za chwileczkę cała sala pogrąży się w rozmowie o tym, jak bardzo mała Lucienne różni się od Clarisse. Standard na wszystkich przyjęciach, gdzie ta psotliwa osóbka się pojawiała. Owszem, nie zachowywała się tak samo jak szlachetnokrwista. W przeciwieństwie do swojej matki, nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu. Była niezwykle energicznym dzieckiem, który po prostu musiał się wyszaleć. Z tego też względu postanowiła „uprowadzić” jednego z gości, aby przekonać go do współpracy. Jak można się domyślić z całego planu rozrabiaki wyniknie nieco grubsza afera, w którą niewątpliwie zostanie wmieszany jej nowy znajomy.
Blondyneczka nie odpowiedziała chłopakowi na pytanie, nie tak od razu. Dopiero, gdy zniknęła z oczu tych wszystkich gości, mogła na spokojnie sobie z nim porozmawiać. Dobry humor nie opuszczał solenizantki, z uśmiechem wpatrywała się w swojego nowego więźnia.
Mam na imię Lucienne – przedstawiła się radośnie. – Ale możesz mi mówić Lu.
Chłopak zadał dość bardzo istotne pytanie, co też było łatwo zauważalne. Mina dziewczynki zdradzała, że nawet gdyby nie odezwał się w tej sprawie i tak by mu o wszystkim powiedziała.
Potrzebujemy twojej pomocy – zaczęła. – Nikt inny nie nada się do tego zadania.
Zmierzyła swój łup wzrokiem, wydawał się dosyć sympatyczny. Ale czy na pewno będzie chciał się zadawać z kimś takim jak ona? W końcu po samej reakcji tłumu szło wywnioskować, że na przyjęciach to właśnie ona jest czarną owcą.
Lubisz ciastka, prawda? – zapytała. – Widzisz, ja i Ed bardzo je lubimy. Niestety, ale po jednej uroczystości mama zabroniła nam je wyjadać, bo nie zostaje nic dla gości. Przecież też mogą jeść, prawda? Skoro tego nie robią to ich strata – zaczęła swą wypowiedź, niezwykle smutnym głosikiem. – Nie zamierzamy pozwolić, aby któreś z nich się zmarnowało. Przecież dorośli i tak ich praktycznie nie jedzą, wiecznie ze sobą rozmawiają i nie zwracają nawet najmniejszej uwagi na… ups… – przerwała swoją wypowiedź, gdy omal nie ustrzeliła jednego z kelnerów.
Rozgadana Lu jak zwykle nie zwróciła najmniejszej uwagi na otoczenie. Chcąc podeprzeć się o stół, jedynie wystrzeliła znajdującą się tam łyżkę w powietrze, która ominęła ucho rudowłosego wampirka i uderzyła w ścianę tuż przed nosem niezadowolonego mężczyzny. Oczywiście to również nie było celowe, ale jak już zostało wspomniane wcześniej, tej siedmiolatce sprawianie kłopotów zawsze wychodziło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ciasteczkowa afera Empty Re: Ciasteczkowa afera

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Paź 31, 2015 11:18 pm

Rudowłosy patrzył z niepewnością na swoją porywaczkę. Wydawał się być nieco wystraszony jej śmiałością, jak również i samym faktem, że go wyrwała z tej całej imprezy. Powstał przez to też lęk, że jego ciotka ukarze go za taką samowolkę. I bycie częścią większego zamieszania, które teraz powstało. Nie chciał być znów bity, czy zamykany. Na samą myśl już poczuł pieczenie na plecach. Był małym dzieckiem, lecz to nie powstrzymywało tamtej od takiego traktowania. Smutne trochę...
- Nazywam się Shiro - przedstawił się jej z czystej grzeczności. No i też przyglądał się blondynce. Była bardzo... Żywa. Zauważył to i obstawił, że to sprawiło, że pomylił się tak bardzo. Mimo wszystko uśmiechnął się do niej. Ten wampirek był naprawdę łagodną istotką.
- Mojej pomocy? - co mógł zrobić mały Shiro? Siedmiolatek nie obudził w sobie jeszcze mocy, a co do innych rzeczy... Nie wyobrażał sobie, że zdołałby coś zrobić, tak by pomóc. Najwyraźnie jego pewność siebie również gdzieś uleciała.
- Kim jest Ed?
I kolejne pytania. Nie wiedział nawet, o kim mówiła... Nowa koleżanka? No chyba. Bądź co bądź rozwarzał wycofanie się. Nie dla niego takie bojowanie... A tak mu się zadawało. No i też lekko drgnął, gdy ta łyżka sobie poleciała... Kelner również posłał niechętne spojrzenie ku tej dwójce, zanim sobie poszedł.
- Może mógłbym... Chociaż nie wiem jak... I wydaje mi się, że mógłbym samemu brać... Mnie taki zakaz nie obowiązuje - zauważył cicho, spuszczając wzrok. Nie potrafił się teraz przełamać do działania.
Ale... W sumie, co szkodziło się jej spytać? Uniósł swoje oczy, by żółte tęczówki były skupione dokładnie na niej.
- Ne, widziałaś może moją mamę? Wysoka, rudowłosa wampirzyca o żółtych oczach - opisał w skrócie kobietę, jak ją pamiętał. Było w jego oczach widać, że miał tą cichą nadzieję, że jednak cokolwiek się dowie...
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Ciasteczkowa afera Empty Re: Ciasteczkowa afera

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach