Bal u wampira.

Go down

Bal u wampira. Empty Bal u wampira.

Pisanie by Gość Czw Lis 19, 2015 2:12 pm

We wspaniałej Londyńskiej posiadłości Hrabiego On Quel'a oraz pani Stafford miał się odbyć bal noworoczny. Od rana służki przygotowywały, przyozdabiały główną aulę na pierwszym piętrze oraz boczne salki i pokoje dla gości. W salach bocznych wystawiono stoliki z najróżniejszymi, wykwintnymi trunkami, a główną aulę udekorowano kwiatami oraz drogimi kilimami i zasłonami z jedwabiu i atłasu. Pod wieczór zapalono świece na stolikach oraz te na potężnych, pięknych i drogich, kryształowych żyrandolach w sali balowej. Na drodze prowadzącej przez wielki ogród do posiadłości zaświeciły się latarnie gazowe.

Na ten wieczór zaproszeni byli wspaniali, wampirzy goście - członkowie obu rodów gospodarzy oraz rodziny ich znajomych, najznamienitszych, szlachetnych przedstawicieli nocnej rasy. Około godziny dwudziestej pierwszej pod pałac hrabiego zaczęły się zjeżdżać powozy, z których wysiadały przepiękne kobiety oraz szykowni mężczyźni, wszyscy o wyglądzie przypominającym marmurowe i alabastrowe rzeźby renesansowych twórców, o idealnych proporcjach i skórze białej niczym śnieg. Byli ubrani we wspaniałe futra, buty z najlepszych skór oraz piękne szale. Co drugi mężczyzna wywijał ozdobną, błyszczącą laską, która dodawała kunsztu swojemu właścicielowi. Gospodarz witał po kolei przybyłych, zapraszając ich i prowadząc na pierwsze piętro.

Po trzydziestu minutach na parkiecie zaczęły wirować pary, w rytm walca angielskiego, granego przez żywy kwintet smyczkowy, którego muzyków usytuowano na błyszczącym, rzeźbionym podeście w auli.

Ona też tam była córka gospodarzy, ich cudowne dziecko, Alexandrina, która to odziedziczyła imię rodowe Staffordów po swojej matce. Wyglądała jak śnieżna królewna, ubrana w szkarłatną, piękną, gorsetową suknię, ozdobioną falbanami oraz rubinami na kołnierzu, zupełnie niepodobna na pierwszy rzut oka do swoich ciemnowłosych rodziców. Tańczyła natchniona muzyką, prowadzona przez pewne ruchy swojego narzeczonego, młodego i wpływowego Lorda Adriana.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Czw Lis 19, 2015 4:17 pm

Wszędzie mówiono, trąbiono o tym balu. Jednak lista zaproszonych, była określona i nie każdy mógł na nim być. Wynikało to z tego, by cała posiadłość nie była zapełniona osobami, które w ogóle nie maja do czynienia z rodziną. Byli zaproszeni najważniejsi członkowie rodu, ich dzieci ich towarzysze. Wiec mimo iż na bal nie mógł przyjść każdy, to gości nie brakowało.
OnQuel wraz z Panią Stafford, starali się by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Zarówno wampir, jak i wampirzyca, zapewne pytali, czy jeszcze coś powinno znajdować się na uroczystości. Niby zwykły bal, ale miał być przygotowany, tak jak należy, czyli perfekcyjnie!
Kiedy wszyscy goście pojawili się, na miejscu, zostało wygłoszone krótkie przemówienie OnQuela, który dziękował za przybycie, jak i życzył miłej zabawy, jak i szczęśliwego nowego roku. Po swoim wystąpieniu, szlachetny zasiadł przy głównym stole, zapraszając też do niego Swoją wybrankę. Był nie inaczej ubrany, niż reszta mężczyzn, czyli elegancko, gdzie też miał włosy spięte w luźny warkocz, tak luźny, że po obu stronach twarzy opadały mu kosmyki włosów.
Na balu oczywiście, nie mogło braknąć Riecona, głowy rodu Dersasztainer. Przyszedł za bal ubrany również podobnie, do reszty wampirów, z tą różnicą, że miał rozpuszczone włosy. Jak to z zwyczaju, należy się przywitać z organizatorami imprezy, tak i zrobił Riecon, który z wielkim uznaniem, nawet pocałował Panią Stafford. Pogadali chwile, po czym Riecon spojrzał na Córke brata i uśmiechnął się lekko. Podszedł do tańczącej pary i zwyczajnie bezczelnie, odbił młodą wampirzyce od jej partnera.
-Ukradnę Ci ja na chwile.- Odparł spokojnie. Adrian mógł być spokojny, bo Riecon nie zamierzał adorować dziewczyny. Chciał z nią zatańczyć, jednocześnie się przywitać. Był Dumny z braciszka, że dorobił się takiej pięknej córki. Sam natomiast, nie chciał być w związku. NIe dla tego, że był zimny, ale dlatego, że nie chciał więcej cierpieć po stracie.
-Witam Cię Alexandrino. - Przywitał się z łagodnym uśmiechem i jesli nic im nie przeszkodzi, starszy wampir poprowadzi dziewczynę w tańcu.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Czw Lis 19, 2015 6:51 pm

Tańcząc z Adrianem znajdowała się w innym świecie. Czując jego chłodne objęcia i widząc błyszczące wampirze oczy, wokół których wywijały się ułożone kosmyki brązowych, średnio długich włosów, Alexandrina czuła nieokreśloną radość. Jego pewne, zwinne ruchy prowadziły ją w taki sposób, że mogła śmiało się im oddać i wiedząc, że taniec zostanie utrzymany na idealnym poziomie piękna i odpowiedniej techniki. To był właśnie on, ten, który kilka miesięcy temu oświadczył się jej w obecności rodziców, który posiadał nie tylko fabryki, statki, pieniądze i niezliczone posiadłości, ale przede wszystkim - był jej ukochanym. Alexandrina nie widziała w nim żadnej wady. Był przystojny, piękniejszy ponad wszystkie przedstawienia bogów na obrazach, inteligentny i czarujący. Posiadał w sobie wszystko, co mieć powinien. Był od niej nieco starszy, Al nie wiedziała ile, choć wyglądał na wciąż młodego. Tak to już jest z tymi wampirami. Dziewczyna wciąż miała na swojej szyi ranki sprzed kilku dni, skrupulatnie ukryte pod rubinowym kołnierzykiem i przypudrowane. Cieszyła się, ze mogła wtedy oddać mu swoją krew, nawet, jeśli po tym czuła się zupełnie wykończona. To był ich mały sekret, którego na razie nie ujawniała nikomu i nie miała raczej takiego zamiaru. Nie wiedziała jak zareagowaliby rodzice.

Nagle zauważyła, że jej partner oddala się od niej, a ją samą ciągną ręce innego wampira. Zgrabnie przeszła do tańca z kimś, kogo bardzo dobrze znała. Oto przed nią stał brat ojca, wiekowy i poważany, ten, który od lat władał wschodnią gałęzią rodu.

- Witaj, stryju Rieconie. - powiedziała, uśmiechając się słodko. Dała się poprowadzić w tańcu, stryj wcale nie był gorszym partnerem do walca niż jej narzeczony, więc po kilku ruchach nabrała wcześniejszej pewności.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Nie Lis 22, 2015 1:20 pm

Riecon mimo iż był samotnikiem, to szczęście brata go cieszyło. Tym się różnili, choć pewnie więcej różnic się by znalazło. Jedną z nich są na przykład oczy. Riecon ma czarne, a jego brat niebieskie! Mimo to, mieli więcej podobnego niż przeciwnego. W całym rodzie słynęli z tego, że jako bracia i to niemal bliźniacy, umieli się dogadać, bez niepotrzebnych sprzeczek. Co było dziwne, bo byli już strasznie strzyży a mimo to, nie mieli pomiędzy sobą żadnej takiej kłótni, która kończyła by się bójką. Byli zgranym rodzeństwem... Jednym z nielicznych!
Ale wracając do balu, który trwał, jak widać w najlepsze... Riecon porywając swoją bratanice do tańca, uśmiechnął się do niej łagodnie, gdyż nie wypadało by miał cały czas, poważną twarz. Choć Rieconowi to nie przeszkadzało, mógł być poważny cały czas! No ale wtedy, niepotrzebnie powstawały by pytania, czemu jest taki, może jest zmartwiony czymś... Znał życie i słyszał już wiele pytań, na temat jego powagi... A Riecon tylko był sobą... Zajmował zbyt ważne stanowisko i miał wiele na głowie, wiec nie miał kiedy, tak na
prawdę się pośmiać i wyluzować.
Prowadząc dziewczynę w tańcu, robił to z niesamowitą gracją. Jego każdy krok był opanowany do perfekcji, dlatego tez całokształt tańca był niemal nienaganny. Zanim kontynuował rozmowę, minęła dłuższa chwila.
-To zaszczyt mając taką piękną bratanice.- Odparł z dumą kontynuując taniec, gdzie piosenka powoli się kończyła, co oznaczało, że taniec niebawem się zakończy.
-Jak się bawisz?- Zapytał patrząc na nią miło i ciepło. Od początku zaakceptował związek, brata i nie oceniał go, patrząc, że matka dziewczyny nie była szlachetną, skoro dziecko jest krwi -C. Nie miało to zbytnio dla niego znaczenia, dlatego z uśmiechem i radością, przyjął rodzinę Stafford, do swojej.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Nie Lis 29, 2015 12:49 am

Ten taniec także sprawił jej pewien rodzaj radości, cieszyło ja płynne przechodzenie ruchów, gracja, jaką reprezentowali oraz idealne zgranie. Tak wspaniale przewijały się jej nogi między zwojami falban sukni, tak pięknie lśniły rubiny, okalające marmurową szyję, odbijając się od światła świec i komponując ze szkarłatem oczu dziewczyny. To, co działo się wśród wszystkich par na parkiecie, to było coś, czego nie znali najwięksi mistrzowie tańca w kraju i za granicami Anglii. Zbyt aż idealne, piękne i nienaganne. to nie był taniec śmiertelników, to był taniec żywych ideałów! A córka gospodarzy oraz jej stryj zdecydowanie wyróżniali się teraz na tle tych idealnych, nieśmiertelnych demonów wdzięku. Taniec przerodził się w niesamowitą formę, wzór, kanon wręcz piękna.

- Bardzo miło widzieć Cię uśmiechniętego. - ucieszyła się szczerze. Jej stryj zawsze sprawiał wrażenie zamyślonego i strasznie zajętego. Dlatego przyjemnym widokiem wydał się uśmiech na jego bladej twarzy.

Na komplement zmrużyła przyjaźnie oczy, delikatnie się pesząc. Potem odpowiedziała:
- Wyśmienicie. Lecz to chyba nie pytanie do córki gospodarzy. Jak bawi się nasz gość? - spytała uprzejmie.

Utwór dobiegł końca. Podziękowała więc Rieconowi za taniec z uśmiechem. Podeszła do stolika z czerwonym winem i wzięła kryształowy kieliszek. Zaczęła rozglądać się, szukając wzrokiem narzeczonego. Chwilę tak odpocznie i ponapawa się widokiem zapełnionej pięknymi parami sali balowej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Nie Lis 29, 2015 11:21 am

Nie patrzył zbytnio na to jak jest prowadzony taniec, bo wiedział, że nie ma do czego się przyczepić. Przechodzili z jednego kroku, do drugiego, płynnie, jak i taniec mieli wpisany w genach. Jednak to była zasługo obu wampirów, bo potrafili się dogadać nawet w tańcu. Poza balem zapewne tez, bo Riecon często przyjmował taktykę kompromisów, jednak kiedy trza było to siła oczywiście też wchodziła w role. Riecon był znany z tego, że daje pierwsze ostrzeżenie pokojowe, daje propozycje pokojową, potem jeśli nic to nie dało, to atakuje. Miał swoją dumę... Ale wiedział, że siłą nie zawsze można wszystko rozwiązać. Co by mu to dało, jak by wojował z każdym? Tylko i wyłącznie wrogów, a chyba nie o to chodziło...
-Staram się jak mogę i jak widać wychodzi mi to dobrze. - Odparł na temat swojego uśmiechu. Dziewczyna miała dobre spostrzeżenie na temat szlachetnego, który wyglądał nie tyle co zamyślonego, jak bardziej za pracowitego, poważnego, chłodnego. Mało co go bawiło, lecz miedzy tymi znajdowało się widok swoich bliskich. Nawet jeśli tego nie okazywał, to przyjemnie było spotkać córeczkę braciszka. A jeszcze nie raz śmieszniej było, kiedy Alex została nazwana Riecona córką. Ach to podobieństwo miedzy braćmi...
-Myślę, że pytanie jest odpowiednie, zwłaszcza że nawet ja sam, nie zawsze dobrze się bawię na balach, które sam organizuje. Lecz tutaj dobrze się bawię, zwłaszcza z takim towarzystwem. - Odparł z łagodnym uśmiechem. Oczywiście nie podrywał dziewczyn, ani nie flirtował z nią. Po prostu był miły.
Taniec nadszedł końca, a szlachetny ukłonił się w geście wdzięczności, jak to zazwyczaj bywa po tańcu. Riecon doskonale znał kulturę nie jednego tańca, dlatego też nie plamił jej. Posłał dziewczynie ostatni uśmiech, a sam skierował się do stolika, gdzie siedzieli główni gospodarze, gdyż to zazwyczaj też i tam zajmował miejsce. Z bratem byli niemal zawsze blisko, w przenośni i jak widać dosłownie, jednak nie zawsze zdarzało się, że okazywali sobie jakieś czułe, braterskie uczucia.
Zasiadł przy stoliku i spojrzał na brata i na jego partnerkę. Zazwyczaj na bal przybywało się z partnerką, natomiast Riecona często widziano samego. Nawet jeśli został pytany dlaczego, to nie odpowiadał, tak samo jak i OnQuel nie mówił o tym.
-Mam dla was niespodziankę. Dla was i dla Waszej Córki.- Odparł do pary, patrząc na zdziwienie brata.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Czw Gru 03, 2015 5:33 pm

Al najpierw próbowała znaleźć Adriana wzrokiem, jednak okazało się to bezskuteczne. Kiedy muzyka zaczęła grać ponownie, wampirzyca dostojnym i zarazem tanecznym, zgrabnym krokiem przeszła przez salę balową na duży, wyłożony marmurami balkon, wychodzący na piękny, oświetlony latarniami i lampionami balkon. Odetchnie chwilę, napije się i zaraz wraca.

Oparła się plecami o rzeźbioną fantazyjnie, kamienną barierkę. Wsłuchiwała się w cykanie nocnych świerszczy i patrzyła w zimowe niebo, na którym wirowały białe płatki śniegu, odbijające się w świetle srebrnego księżyca. Czuła, jak powoli spadają na jej ramiona, twarz, włosy. Nie przeszkadzało jej to.

Przez wejście widziała tańczące do muzyki orkiestry pary oraz migający między nimi obraz swoich rodziców, rozmawiających przy stole z jej stryjem. Zamknęła oczy, rozkoszując się jednocześnie chłodnym powietrzem.

***

- To niezwykle miło z twojej strony. - powiedziała zaskoczona, piękna pani Stafford. - Jednak przede wszystkim powiedz nam, jak bawisz się dzisiejszego wieczoru. Czy czegoś potrzebujesz Rieconie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Pon Gru 14, 2015 5:57 pm

Riecon zasiadając przy stole, gospodarzy balu, jak i bliskich właścicieli. Spoglądał raz na brata, raz na jego partnerkę i wyglądali dość przyjemnie, łagodnie, choć wiedział, jaki jest jego braciszek. Łatwo dało się go wytrącić z równowagi, a kiedy to się działo, to wpadał w niekontrolowany szał mordu i zniszczenia. Słysząc słowa lubej OnQuela.
-Dawno nie byłem, na tak dobrze urządzonym balu. Od razu widać, że przygotowania, już trwały przed miesiącem, a może nawet i dalej. Wszystko, jest dopięte na ostatni guzik, przez co mogę śmiało powiedzieć, że spędzam swój czas, tutaj z przyjemnością, co mało kiedy się zdarza. Jeszcze większą mi sprawia przyjemność, możliwość zobaczenia brata, jak i jego rodziny.- Rzekł spokojnie, wypowiadając każde słowo z gracją i z pełnym szacunkiem do swoich rozmówców. Z tego słynął, z bycia pełnym gracji i powagi, co Panna Stafford, na pewno słyszała, po czyści, jakie rodzeństwo ma OnQuel. Jednak czas na niespodziankę, którą naszykował!
-Ostatnio spędziłem wiele czasu w prywatnej bibliotece...- Zaczął i spojrzał na brata, który, aż oderwał się od oparcia, przybliżając do blatu stołu, patrząc i słuchając co brat, ma do powiedzenia. Mało kiedy siedział tam, a jeśli już o tym mówił to oznaczało, że to było coś ważnego.
-Przygotowałem dla Alexsandrine, a raczej mam jej do zaproponowania rezydencje, średniej wielkości. Znajduje się ona koło głównej siedziby w Norwegii. Budynek jest w doskonałym stanie, a myślę to może być jej nowy poczatek z jej narzeczonym w jednym domu. Oczywiście przyjmuje tutaj odmowę, bo jest to tylko moja propozycja, a znając brata, wiem że zechce zatrzymać swoje dziecko przy sobie. Ale czy sam nie uciekł z domu rodzinnego?- Uśmiechnął się do brata, który pokręcił głową, nieco rozbawiony.
-Nie chichraj się, tylko słuchaj, bo dla Was, mam dobrą wiadomość. Rodzina Stafford, jest już prawnie wpisana, do naszego rodu. Tak więc śmiało może powiedzieć, jako głowa rodziny, że jesteśmy jednością, oby tak zostało a długie lata.- Mruknął i ujął w dłonie kieliszek z trunkiem, który upił trochę.
- A tak już na mniej poważnie, to jak sie miewacie?- Zapytał po chwili
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Czw Gru 24, 2015 1:09 am

- Bardzo cieszymy się, że możemy ugościć cię z należytym szacunkiem. - odpowiedziała na pochlebstwo matka Alexandriny, sama będąc lekko rozbawiona swoim oficjalnym tonem.

Słuchała z zaciekawieniem tego, co mówił Riecon. Widziała zaniepokojoną minę ukochanego, ale sama była zdecydowanie przyjemnie zaskoczona. To był piękny gest, a jej córka przecież będzie potrzebowała własnej rezydencji. A wiadomości prosto z Norwegii zawsze będą dochodziły szybciej w listach od własnej córki, więc też zawsze będą lepiej poinformowani o tym, co dzieje się wśród ich rodu oraz wszelkich organizacji i firm za granicą. Alexandrina na pewno wiele si nauczy przez ten wyjazd. Nie kryjąc swojego entuzjazmu, pani Stafford stwierdziła:

- To wspaniała wiadomość. To piękny dar, aż nie mogę uwierzyć, że naprawdę chcesz coś takiego dla niej zrobić. Zaraz zawołamy córeczkę, niech sama zdecyduje, ot co! Będzie najlepiej.

Zaraz potem zwróciła się do OnQuela:

- Nie marudź, nie krzyw mi się tutaj, nasze dziecko jest już zdecydowanie dorosłe! Nie przesiedzi całego życia w Anglii ze swoją wiolonczelą. - powiedziała żartobliwie.

I zaraz usłyszała o wpisaniu do rodu. Z OnQuelem była już długie lata, a bycie kimś "spoza rodu" ni przeszkadzało jej, gdyż i tak zawsze odczuwała bliską więź z członkami rodziny lubego, zresztą raczej w większości odwzajemnioną. Jednak to był kolejny cudowny gest w ich stronę, co w ogromnym stopniu poruszało kobietę.

- Bardzo dziękuję. - powiedziała z uznaniem i skinęła głową - Jak się miewamy? A raczej dobrze, chociaż ostatnio mieliśmy okropne szczury w paszarni, ohyda. - wzdrygnęła się - Stajenni nie wiedzieli co z nimi zrobić, a wyjadały świeżą paszę. - zaśmiała się. jakby ona miała zawsze tylko takie problemy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Pon Sty 04, 2016 9:43 am

-Cała przyjemność po mojej stronie Panienko Stafford- Rzekł z takim samym szacunkiem, jak i z dumą może nawet większą nić jego rozmówczyni. Jego pozycja, jak i sama duma nie pozwalała mu na luźniejszy ton, patrząc na to iż jest tutaj jednym z honorowych osób. Większość znało go jako oaza spokoju, a nie jako osoba która włada rodem. Ach te pozory... Szlachetny nie bez powodu stanął na czele rodu. Był nie tylko wychowany, ale i umiał trzymać za pysk.
-Myślę, że Taki Gest ze strony mojej, jak i z OnQuela który też włożył to swoje pięć groszy jest idealnym prezentem dla Alexandriny która niczym ptaki, w końcu zapragnie odlecieć ze swojego rodzinnego gniazdka, by założyć nowe. - Odparł i zaczął słuchać jak partnerka jego brata zaczyna wychowywać szlachetnego. Rozbawiło to Riecona, który znał brata i wiedział że to wielki gest ze strony OnQuela, który pozwolił swojej lubej upominać go przy gościach. Starszy szlachetny zawsze miał swój temperament i w przeciwieństwie do Riecona nie chował wszelkiej krytyki, urazy. Co chciał i mu wadziło to mówił w prost. Mimo dla swojej królowej, która zawładnęła jego sercem, był spokojny miły czuły itp. Nigdy na nią nie uniósł się, jak i na dziecko. Wykazywał się dobrymi cechami wobec nich dlatego uśmiechnął się na słowa partnerki i rzekł:
-A Co to moja wina że tak szybko urosła. Jeszcze nie dawno, to ręką dosięgała ledwie stołu, a myśl ze za niedługo od nas odejdzie, nieco mnie zasmuca. - Odparł dość poważnym tonem, nawet jeśli wiedział, że Alex nie odejdzie na zawsze, to mimo to i tak będzie czuł tą tęsknotę. Taka już natura troskliwego ojca.
Co do rodu, to akurat Riecon ostatnio miał wiele pracy związany w tym. Sprawdzić kto żyje, kto się urodził, a będąc głową tak wielkiego rodu, to sprawdzanie tego zajęło... Trochę czasu. OnQuel zaśmiał się cicho słysząc o szczurach.
-Mówisz ohyda Kochanie. A chciałem Ci takiego puścić w sypialni, by sobie hasał. - Uśmiechnął się żartobliwie do matki jego dziecka. Chciał nieco rozluźnić napięcie, które przez powagę Riecona było trudne do osiągnięcia. Komentarz brata został przez młodszego z braci nie skomentowany, ale łagodny uśmiech i głowy Rodu, mówił wszystko.
-Bracie aleś ty romantyczny...- Riecon już nie wytrzymał by tego nie powiedzieć po czym spojrzał na rozmówczynie czekając, jak ta zareaguje na komentarz partnera.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 11:46 pm

- Znajdziesz go w swojej koszuli. Połaskocze cię filuternie rano pod żabotem, swoimi szarymi pazurkami. - kobieta także się zaśmiała i pokręciła głową.

- Dobrze wiemy, że nie odejdzie. To nie tylko wampir twojego rodu, ale twoja córka. Będzie bezpieczniejsza niż jakakolwiek istota na tej półkuli. Przecież nie od dziś cię znam. - położyła mu rękę na ramieniu.
- Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Kto w Norwegii zostanie jej nauczycielem wiolonczeli? - zamyśliła się.

*********************

Wtedy do stołu rodziców podbiegła Alexandrina z Adrianem. Na twarzy miała wymalowany niepokój.

- Tato, nasze służące znowu poprzestawiały książki w mojej bibliotece! Zrobiły straszny bałagan, powieść gotycka stoi obok filozofii wschodu! - zaczęła się żalić.

Kiedy ktoś przestawił jej ukochaną powieść w inne miejsce, niedokładnie wytarł kurz z półki, niesymetrycznie rozłożył zasłony w pokoju albo krzywo złożył serwetkę, Al dostawała świra. Była pedantką, przeczuloną na punkcie nie tylko czystości, ale także piękna i estetyki. Poza tym uwielbiała literaturę, a jej biblioteka mieściła w sobie książki z bardzo różnych epok i regionów świata. Wśród nich były też wydania, o których najstarszy wampir-kolekcjoner mógł tylko pomarzyć. Osobistą bibliotekę i czytelnię traktowała więc jak własna świątynię, w której każdy tom był cenniejszy od świętych ksiąg kościołów całego świata.

-Nic dziwnego, skoro masz ich aż tyle. Ale nie rób z tego wielkiego zamieszania, Alciu. Mogę ci je sam poukładać. - młody wampir westchnął i złapał się ręką za czoło - Oczywiście nie mogłaś tam nie wejść, nawet podczas balu. - spojrzał na białowłosą, unosząc lekko jedną brew.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Nie Sty 10, 2016 1:13 pm

Starszy ze szlachetnych słysząc słowa swojej lubej westchnął, jednak było to pozytywne westchnięcie. Po nim nastał cichy śmiech OnQuela.
-Kocham Twoje poczucie humoru Skarbie.- Spojrzał na swoją partnerkę z widocznym rozbawieniem. Kobieta zawsze umiała go rozbawić nawet kiedy był pod wpływem gniewu. Jej szept, głos, dotyk. Działał na szlachetnego jak plasterek na rany. Mało kto na niego działał. Nawet sam Riecon nie miał tyle energii w sobie by od tak uspokoić brata, kiedy jego brat był wkurzony. No chyba że siłą... Pani Stafford miała racje. OnQuel pilnował swojej jedynej córeczki, jak tylko mógł. Nawet jeśli ta nie wiedziała o tym. To Jako ojciec stawał murem by ochronić swoją córeczkę, jak i jej matkę. Miał ciężki charakter, ale potracił dla nich być miły, czuły troskliwy. Partnerka mogła nie raz to ujrzeć. Nawet teraz kiedy martwił się o to co się będzie działo z córką, która ma prawo zacząć swoje życie.
-Masz racje. Nie moja wina że to moje jedyne dziecko. Wiesz że nie chciałbym by coś się jej stało. - Odparł jak by to nie była żadna nowość. Tak było. Szlachetny martwił się lecz był na tyle rozważny, by nie ograniczać dziecka. Miał na nią oko, ale nie integrował w jej życie. No chyba że wtedy kiedy trza było.
Riecon słysząc o lekcjach zamyślił się chwile przez co nie przeszkadzał parze w rozmowie. Lecz tylko na chwile. Przemyśliwując  na temat lekcji kilka kwestii rzekł:
-Zawsze mogę się zająć jej edukacją grania, nim wyjedzie do Norwegi. - Zaproponował tylko tyle. Może i nie chwalił się swoimi umiejętnościami, ale posiadał ich dużo, tak samo jak jego braciszek.
Z rozmowy o nauce wyrwał ich wtargnięcie młodej pary. Szlachetni spojrzeli na niepokojoną dziewczynę. W milczeniu zaczęli jej słuchać, a kiedy Alex skończyła swoje żalenie się OnQuel westchnął robiąc zaniepokojoną minę.
-Alex... Kochana córeczko... Oboje wiemy i nie tylko my, że lubisz przestawiać swoje książki. Ale Twój partner ma racje. Bal był zorganizowany między innymi z twojej intencji. Twojej i Adriana. Powinnaś być na sali bo goście przyszli tutaj podziwiać młoda parę, która zamierza spędzić ze sobą resztę życia. W ramach odpokutowania wygłosisz osobiste podziękowania dla obecnych. Jeśli masz już dość uroczystości i wolisz czytać książki, powiedz im to.- OnQuel mówił ze spokojem. Nie był zły że córka lekceważyła gości wybierając książki. Wiele gości chciało jej pogratulować i życzyć pomyślności w związku, no ale nie mieli jak skoro córka gospodarzy znikła z sali. Niech za kare usprawiedliwi swoją nieobecność gościom, jak i ich wyprosi skoro woli siedzieć w bibliotece. Nie lubił takiego zachowania co jego dziecko wiedziało a mimo to przynosiło mały wstyd rodzicom.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Sob Sty 16, 2016 7:11 pm

- Przepraszam tatusiu... tak... już idę oficjalnie podziękować wszystkim za przybycie. - zaczerwieniła się speszona i dygnęła.

Przeszła zgrabne przez salę i weszła na podest dla orkiestry. Poczekała aż utwór dobiegnie końca i stanęła na środku.

- Dzień dobry państwu, prosiłabym o moment uwagi. - popatrzyła na przybyszów, uśmiechając się uroczo - Bardzo dziękuję za tak liczną państwa obecność. Mi oraz moim rodzicom jest niezmiernie miło gościć państwa w naszej posiadłości. Liczę na to, iż bawią się państwo dobrze. Jeśli jednak coś jest nie tak, proszę kierować wszelkie pytania i prośby do mnie. Życzę udanego balu i szczęśliwego Nowego Roku. - ukłoniła się delikatnie i zgrabnie zeszła z podestu. Weszła w tłum, a orkiestra dalej zaczęła grac. Zdecydowała się pobyć nieco wśród gości, jak nakazywała jej etykieta młodej hrabianki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Wto Sty 26, 2016 4:22 pm

-I słusznie Alex.- Odparł z uśmiechem zadowolenia OnQuel. Spojrzał na partnera i wskazał ręką, by dosiadł się do ich stolika. PO co chłopak ma stać i męczyć swoje nogi skoro jest miejsce gdzie może swobodnie sobie spocząć.
Alex zaczęła swoją przemowę, a wszystkie oczy były skierowane ku niej. Nikt nie śmiał się przerywać, czy zakłócać. Osoby które były na balu zachowały pełną kulturę. Może pod koniec goście, zaczęli przez chwile klaskać. Sam OnQuel spojrzał na swoja partnerkę.
-Czy zechcesz ze mną zatańczyć kochanie?- Wstał z krzesła i wystawił dłoń do swojej kwiatuszka. Jeśli ta poda mu dłoń ucałuje ją, jak to zazwyczaj robił nie musząc mieć powodu i poprowadzi się do tańca. Zaś Riecon odprowadził ich wzrokiem i spojrzał na bratanice z uśmiechem po czym przybliżył się do niej, by zacząć do niej mówić bardzo cicho.
-Alexandrine masz może pomysł aby zrobić Twoim rodzica mały prezent. Za niedługo ich rocznica się zbliża. - Zapytał dość cicho by czasem brat nie usłyszał. PO czym spokojnie czekał na odpowiedz. Mało kiedy Rieconowi trza było coś przypominać. dlatego rocznica brata nie była dla niego czymś co mógł pominąć. Pamiętal niemal wszystko, co miało związanie z rodziną.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Pon Cze 20, 2016 11:21 am

Rozmawiała przez chwilę z dalszym kuzynostwem oraz znajomymi ojca. Pytali się o hodowlę koni, choć nikt nie pytał oczywiście o sprawy pracy i interesy ojca. To nie był na to czas, bal miał być odstresowaniem, prawda? A hodowla szła świetnie, choć oczywiście to jej matka była za nią odpowiedzialna, Al tylko mogła mówić o tym, co sama wiedziała. A znała się lepiej na samej jeździe niż krzyżówkach. Inne wampirze interesy pozostawały sekretem dla ogółu takim, że nawet nikt młodej nie śmiałby o nie zapytać. I dobrze.

****************
- Oczywiście mój drogi, ale najpierw ładnie poproś. - po tych słowach wampirzyca podała mu dłoń i czekając na delikatny pocałunek w rękę uśmiechnęła się. Następnie wstała, aby potem zwinnie zostać poprowadzona na parkiet.
******************

Al podeszła do stolika, przy którym siedzieli teraz jej stryj i narzeczony, usiadła wraz z nimi i wysłuchała pytania Riecona. Zamyśliła się na chwilę i po szybkim rzucie oka na tańczących rodziców, odpowiedziała:

- Jeśli chodzi o mamę, to wiem, że mogłaby chcieć unikatową biżuterię albo kupionego na aukcji w Londynie konia. Choć to drugie sama też bym wykorzystała. - zaśmiała się - Co do taty... Ostatnio bawi się w kolekcjonowanie broni i dawnych zbroi, co widać w średniej sali na pierwszym piętrze... Te pancerze i miecze są zmorą naszych służących. - westchnęła - Choć zapewne wiesz, że lubi także kałamarze z kamieni i szkła kryształowego... - zaczęła myśleć dalej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Riecon Nie Cze 26, 2016 1:45 pm

-Oczywiście Moja Pani
Mruknął szlachetny do swojej małżonki, po ucałowaniu jej wierzchu dłoni, po czym z łagodnym uśmiechem poprowadzi ja na centrum sali baletowej, by rozpocząć z nią spokojny taniec. Goście oczywiście radowali się również z gospodarzami uroczystości, który chyba byli również zadowoleni z faktu iż przyjecie można zaliczyć do udanych, do tego, podczas tańca cieszyli się sobą.


Riecon odprowadziwszy parę wzrokiem na parkiet, wrócił spojrzeniem na Alexandrine, pozwalając jej odpowiedzieć na zadane jej pytanie. Wysłuchał jej spokojnie i nie przerywał jej, bowiem wiedział iż rodzica zajmie tyle taniec, by mogli sobie powymieniać kilka zdań pomiędzy sobą.
-Myślę, że biżuteria była by dobrym pomysłem, gdyby nie to, że Twoja Matka ma jej mnóstwo. Nie czuła by się jakoś wielce wyróżniona, wiedząc, że to tylko kolejna biżuteria, jednak jeśli chodzi o konia, to może to być trafny prezent, bowiem to mama Cię zaraziła miłością do ów zwierząt.
Odparł do dziewczyny uśmiechając się do niej łagodnie. Wiedział o niej wiele, zapewne nie tyle co ona o nim, ale cóż. Musiał wiedzieć, kto jest w jego rodzie i tak dalej. Poza tym, chciał wiedzieć, znać rodzinę swojego brata, która była także jego.
-Jeśli chodzi o podarunek dla brata... hymm... Broni ma dużo, zbroi także, a to co jest u was w domu, to tylko namiastka, co ma w rodzinnej rezydencji. Będzie musiał tutaj nieco bardziej pomyśleć, choć ostatnio zaglądałem za katanką z diamentu. Nie tylko piękna, ale wytrzymała broń.
Zaproponował swój pomysł, jeden z wielu innych.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Gość Sro Lip 13, 2016 9:45 pm

- Ma jej bardzo dużo, to prawda. - skinęła białą główką na znak, że się zgadza i rozumie, czemu to nie jest dobry pomysł - W takim razie rozumiem, że wybieramy się na aukcję do centrum? - powiedziała uradowana, z zadziornym błyskiem w oku.

- Tylko wszystko to tajemnica, pamiętaj. - uśmiechnęła się.

- Jeśli chodzi o tatusia, to mogłabym zapytać jeszcze kupców z targu, może sprowadzą coś wartościowego, oni wiedzą lepiej, gdzie szukać. Jeden z nich ma nosa do kosztowności. - zamyśliła się. Dobrze mieć i takie znajomości, mimo, że może "panience nie przystoi" przyjaźnić się z niższą klasą, to ona tego nie odczuwała. Zawsze traktowała wszystkich z należytym szacunkiem i życzliwością. Taka już była. Może dlatego, że nie była jeszcze pełnokrwistym wampirem? I czy w ogóle kiedyś będzie? Właśnie, czas się dowiedzieć, jak to naprawdę jest. Od kiedy stała się bardziej świadoma, dręczyło ją to.

- Mam do ciebie ważne pytanie. - posmutniała i spojrzała poważnie na, w jej i nie tylko jej mniemaniu, jedną z najważniejszych osób w rodzinie.

- Kiedy tatuś wybrał mamusię, to zapewne czuł, ze to jego miłość, że to dobry wybór. Dlatego zmienił ją w wampira. Ale... Kiedy urodziłam się ja, nie byłam szlachetnej krwi. I nie wiadomo czy w ogóle kiedykolwiek zyskam pełnię mocy. Wszyscy tak bardzo się staracie. - spuściła wzrok.
- Powiedz, czy... ja nie jestem dla mojego taty ujmą? Bardzo go kocham, mamusię także, oni mnie też. Bardzo Was wszystkich kocham. I Adriana także... Czy ja jestem dla niego dobrą... kandydatką, nie będąc krwi A? - spojrzała ponownie, bardzo zmartwiona. Chciała usłyszeć jak naprawdę czują się z tym członkowie jej rodziny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bal u wampira. Empty Re: Bal u wampira.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach