Ach śpij, bo właśnie...

Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Pon Gru 28, 2015 11:55 am

Trafiła tutaj nie wiedzieć czemu... Chyba za niewinność. Tak. Leżała już kolejny tydzień, śpiąc i czytając w przerwie między jednym, a drugim badaniem. Nie było nic dziwnego w spaniu na lekcji, nic w tym, że można zasnąć w tramwaju lub na przystanku, nad książką przy biurku lub przy stole, podczas jedzenia obiadu. zdarza się. Ale kiedy Hiyori padła, idąc przez ulicę po pasach, na drugą stronę, wtedy stwierdzono, że coś jednak musi być nie tak. Miała już dość tego szpitalu, dosyć łóżka i nic nie robienia. A po ostatnim całodobowym EEG nie miała ochoty na nic. Czytała od niechcenia kolejną książkę, a sterta przeczytanych powieści, opowiadań, komiksów i czasopism kłębiła się obok jej leżanki i z każdym dniem powiększała. W nogach łóżka leżał ulubiony Mac Book, dzięki któremu miała stały kontakt ze światem. Ale teraz nawet nie zwracała na niego uwagi. Westchnęła i zamknęła książkę. Odłożyła ją z kwaśną miną na szafkę nocną. Co będzie dalej? Czy w końcu ją zbadają? Stwierdzą o co chodzi? To bez sensu, po co ma leżeć, jeśli jest zdrowa. Przecież czuje się dobrze... Masakra. Powinna być teraz na treningu, a nie bezczynnie siedzieć na oddziale dla poobijanych mózgów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Wto Gru 29, 2015 11:49 pm

Vivienne jak zazwyczaj przyszła w weekend po szkole z kubkiem gorącej czekolady na pocieszenie. Nie czuła się winna całego zdarzenia, jednak ciekawił ją dalszy los tej młodej dziewczyny. W końcu nie co dzień człowiek zasypia na przejściu dla pieszych, kiedy ty idziesz zrobić zakupy, by uzupełnić zapas owoców w akademickim pokoju.
A tu taka niespodzianka, ewenement 1:1000 razy, kiedy człowiek idzie po owoce do sklepu. Tak więc po tym feralnym wypadku Vivienne odwiedziła dziewczynę w szpitalu. Ciekawa była, czy ta przeżyła, a jeśli tak, to co właściwie się jej stało.
No więc już kolejny tydzień, wracając z zakupów zagląda do miejskiego szpitala. Delikatnie pukając w drzwi weszła z niepewnym uśmiechem na ustach. Nigdy się nie przyzwyczai do szpitali i tej surowej, nieprzyjemniej atmosfery. Jedyna nadzieja, że nigdy nie będzie musiała do takiego miejsca trafić.
-Jak się dzisiaj czujesz? Jakieś postępy w badaniach?
Zapytała niepewnie siadając na krześle przy łóżku Hiyo. Nie jest wylewną osobą, nie wita się czule, ani nie żegna. Ścisły kodeks zachowań jej tego nauczył. Zresztą nie rozumiała jak można przebywać i spać w takich miejscach. Ona sama już dawno wyskoczyła by ze strachu pewnie przez okno.
Da się też to łatwo zauważyć, kiedy każdy trzask, czy inny dźwięk, których w takich miejscach jest pełno powodował, że dziewczyna podskakiwała lekko z krzesła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Sro Gru 30, 2015 2:38 am

Kiedy zobaczyła wchodzącą dziewczynę, jej pochmurna twarz zdecydowanie się rozpromieniła. Podniosła się na poduszce, siadając następnie z nogami podkulonymi pod brodą. Uśmiechnęła się pogodnie, przymykając oczy.

- Hej! - pomachała i powiedziała z entuzjazmem zdecydowanie większym, niż okazywała wcześniej, leżąc tutaj sama. Miło z jej strony, ze ją odwiedza. Serduszko ciemnowłosej Hiyo radowało się niezmiernie, kiedy mogła zobaczyć jakąś inną osobę niż pielęgniarka lub sanitariuszka. Była bardzo ucieszona, kiedy ktoś ją tutaj odwiedzał.

- Jak się czuję? Generalnie czuję się dobrze od przyjazdu do szpitala, przed nim też czułam się dobrze... - powiedziała marszcząc czoło w geście zdenerwowania sytuacją.
- Byłam poobijana, tyle. Zdrowego człowieka zamęczą. Nie wiedzą co mi jest. Ja chyba tak już mam i tyle, bo niby jak chcą zdiagnozować zasypianie za dnia...? Każdemu się zdarza. - Hiyori była już zdecydowanie zmęczona kolejnym tygodniem stania z zerową diagnozą... Chciała wrócić do szkoły, do akademika, na trening...

- Za to przeczytałam kolejne pięć książek i trzy tomy komiksu. No i na szczęście wiem, co w szkole, nadrobiłam to w miarę. - kiwnęła głową w stronę laptopa. O dzięki Bogu, że ma to swoje kochane urządzonko!

- No nic, będę czekać... - westchnęła zrezygnowana i posmutniała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Sro Gru 30, 2015 10:27 pm

Radość dziewczyny też się udzieliła Viven. Od razu pokraśniała nie przejmując się tak szpitalną atmosferą. Również wieści, że Hiyori nic nie grozi były wielką pociechą.
Vivienne ocknęła się z letargu i spokojnie podała dziewczynie kubek z gorącą czekoladą. Nie od dziś wiadomo, że słodycze są lekarstwem na wszystko, od bólu zęba, po depresję. Tak więc Viv kontynuuje rozszerzanie po świecie informacji o tej magicznej roślinie, która jest lekarstwem na wszystko. Dodatkowo wspaniałym afrodyzjakiem, ale akurat nie o te właściwości chodzi.
-Spoko, za niedługo pewnie cię już wypuszczą.
Nigdy nie była dobra w pocieszaniu, ale jakoś spróbowała. Pewnie gdyby była na jej miejscu już dawno uciekłaby stąd jak najdalej. Ale to jest Vivienne, ona jak zwykle nie miała ani tyle cierpliwości do jedzenia w jednym miejscu, ani zaufania dla czubków, które chcą ją pociąć, wsadzać jej jakieś igły czy płyny.
-Może przyniosę ci coś innego? Bo jak tak dalej pójdzie biblioteki ci nie starczy na ten pobyt.
Zażartowała delikatnie, czy poprawnie nie wiedziała sama. Bo jak miała wiedzieć, kiedy nikt jej nawet nie tłumaczył sensu żartów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Czw Gru 31, 2015 8:49 pm

Siedziała taka naburmuszona, a tu nagle... Czekolada!

O tak, komu by taka słodka ambrozja nie poprawiła humoru. Ujęła kubeczek w łapki i siorbnęła dwa łyki. Gorąca. Super, dodatkowo akurat w sali nie było za ciepło.

Dziękuję. - powiedziała, wlepiając wzrok w postać Vivienne. Była wdzięczna za jej opiekę i ten mały gest, aż oczy się jej zaświeciły - No tak... W sumie zaraz skończą mi się książki, a internet w tym szpitalu nie jest za dobry, przez co o oglądaniu filmów mogę zapomnieć. - stwierdziła - A będziesz w jakiejś księgarni może niedługo? Jeśli mogłabyś mi kupić coś... - zaczęła niepewnie.

Do sali weszła sanitariuszka, stawiając na szafce obok Hiyowego łóżka tacę z jakimś mięsem w podejrzanym, brązowym sosie i kulką rozgotowanego ryżu. Dziewczyna westchnęła i zaczęła dłubać w połowie z ryżowej kulki. Trochę z niej zjadła, ale raczej nie za wiele. Potrawki natomiast nie tknęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Sob Sty 02, 2016 9:15 pm

Vivenne słuchała dziewczyny spokojnie i uważnie. W sumie sama nie przepadała za księgarniami, było tam dużo ludzi i nowoczesnych książek, które nie miały głębszego sensu, ani przesłania. Jednak była wstanie to zrobić, jeśli dziewczyna podała by jej konkretnego autora i tytuł. Inaczej nie miała zamiaru nawet przechodzić obok księgarni.
Słysząc wchodzącą osobę odwróciła się w stronę drzwi. Widząc pielęgniarkę przez chwilę zamarła bojąc się, że ta i ją zamknie w tym pomieszczeniu, a na tacy ma masę pigułek, strzykawek, kroplówek i innych okropnych rzeczy.
Jednak ta przerażająca taca okazała się niejadalnym posiłkiem. Widząc potrawkę i coś co miało udawać ryż skrzywiła się, poczekała aż pielęgniarka wyszła z sali i odezwała spokojnie.
-Na dole jest kawiarnia, przejdźmy się, zjesz coś normalnego.
Propozycja powiedziana dość rozkazującym, jednak nie miała zamiaru zmuszać do czegoś Hiyori.

/sorki za jakoś ale vena mi uciekła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 12:33 am

O tak! To było jak wybawienie, chociaż lepszej kawy się napije. Pobyt w szpitalu odbierał jej apetyt, ale zawsze lepiej było czymś uraczyć kubki smakowe, czymkolwiek lepszym niż rozmemłana potrawka znie wiadomo czego.

- Chodźmy więc. - powiedziała uradowana i szybko zarzuciła na siebie bluzę, w której miała telefon i część schowanych pieniędzy. Włożyła swoje kuriozalne, seledynowe kapcie-potwory na nogi i wstała, gotowa do wyjścia.

W kafejce czuć było zapach kawy z ekspresu. Zamówiła więc duze latte i czekoladowego muffinka, z zamiarem zasłodzenia się w tym ponurym miejscu po wsze czasy. Jednak knajpka urządzona w ciepłych kolorach, a do tego w kameralny sposób sprawiała jednak, że Hiyori czuła się lepiej niż w szpitalnej sali.

Jadły i rozmawiały w najlepsze, śmiały się. W pewnym momencie do kafejki wkroczył jednak mężczyzna ubrany w lekarski fartuch, wysoki brunet z pasmami siwizny, najwyraźniej po czterdziestce. Podszedł do ich stolika.

- Witam panno Iki.
- O, dzień dobry panie doktorze!
- przywitała się Hiyori.
- Mam dla pani wiadomość. Będziemy potrzebowali jeszcze dalszych badań... Ale mamy już pewien trop. Jest on dosyć nietypowy. Sądzimy, ze może pani mieć Katapleksję.
- Że... co? - wydukała Hiyori - Katalepsja to objaw Katatonii panie doktorze. Czy to na pewno nie pomyłka.
- Katalepsja owszem. Natomiast Katapleksja to coś zupełnie innego. To utrata kontroli nad mięśniami, napady snu... Może też oznaczać rzadką chorobę, zwaną Narkolepsją. Dlatego... musimy panią jeszcze bardzo dokładnie przebadać.

No tego jeszcze by brakowało. - zawarczała na lekarza w myślach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ach śpij, bo właśnie... Empty Re: Ach śpij, bo właśnie...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach