Łamanie lodów.

Go down

Łamanie lodów. Empty Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 3:42 pm

Łamanie lodów. Snow1


Zima nie była całkiem nieprzyjazną porą roku, ale osoby lubujące się w jej kolorach i zimnym usposobieniu, napotykały wiele jej zalet. A sama Zima była hojna, pomagając sprzyjającą pogodą oraz zdrowym, orzeźwiającym mrozem. Wśród takich osób znalazł się wampirek pochodzący z Włoch - Fabio. Spacery wśród bieli nie było czymś, co go odstrasza. Uwielbiał oddychać świeżym oraz rześkim powietrzem i obserwować jak słońce odbija swój blask o bielutki, miękki puch.
Właśnie spacerował po parku. Z uśmiechem stąpał leciutko, chociaż i tak śnieg skrzypiał pod naporem małego ciężaru. Nie szkodzi. Wampirek i tak uśmiechał się, tuląc do siebie puchaty, wełniany, fioletowy szalik. Był on dość długi, zatem musiał nieco się nim szczelniej zawinąć. Wełniana, dopasowana czapka z dwoma pomponami ułożonymi tak, aby przypominały misie uszy chroniła przed mrozem. Fabio potrafił starannie dobrać ubranie. Wiedział, że mając kobiece rysy twarzy, mógł wybierać w czym chciał bo i tak dobrze w tym wyglądał. Oczywiście każde odzienie dobierał gustownie oraz ze smakiem. Nic obcisłego! Nigdy, nigdy! No, poza płaszczykiem o kolorze czystej bieli jak śnieg. Do tego biały pasek ze złotą klamerką, przez co jeszcze bardziej podkreślał swoją niemęską figurę. Na nogi ośmielił się założyć białe kozaki z czarnymi podeszwami i sznurówkami. Przecież i tak żaden przechodzień nie był w stanie określić płci, zresztą wielu zainteresowanych mężczyzn rzucało spojrzenie, jak i kobiety zaintrygowane tak anielskim urokiem. Fabio przestał się już tego wstydzić. Zbyt szczęśliwy, zbyt kochany. Bo przecież jak wróci, nie zastanie pustki w domu, a kochającego go partnera. Czy mogłoby być lepiej?
Szedł dalej, kierując się teraz na ośnieżone schody. Tam na samym szczycie znajduje się miejsce widokowe na przepiękny, zaśnieżony las. Trzeba być głupcem aby tam nie zajść i nie zobaczyć cudownej natury oraz jej wielkiej przyjaciółki Zimy, co nadała jej swój biały szal.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 4:29 pm

Siedząca na jednej z grubszych gałęzi drzewa postać z początku raczej nie była zauważana przez przechodniów. Przychodzący tutaj z zachwytem podziwiali krajobraz lasu, tonącego w magiczny niemal sposób w bieli. Ludzie bawili się, ślizgali na lodzie, czy też przechadzali się na swoich romantycznych spacerkach. Jeśli już ktoś spojrzał, na postać znacznie różniącą się od reszty to tylko na chwilę. Zazwyczaj czym prędzej odwracali wzrok, gdyż wysoki, okapturzony mężczyzna w czarnej pelerynie obserwujący w bezruchu wszystko to, co znajdowało się pod nim budził mieszane uczucia. Jego chłodny wzrok zdawał się ich przeszywać, wywoływał niepokój. On sam nie był tym zbytnio przejęty, sam właściwie nie wiedząc po co siedział na tej gałęzi, rozmyślał, wspominał, obserwował...
Wiatr rozwiewał jego kruczoczarne włosy, a peleryna delikatnie powiewała na wietrze.
- Ci wszyscy ludzie... Rany, co ja tu do cholery robię...
Wyszeptał to chłodno, sam do siebie. Był niemal pewny, że nic go już dziś tutaj nie zaskoczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 5:42 pm

Wampirek nie wyczuwał wcale siedzącego nieznajomego wampira, tyko szedł dalej po schodkach, aż dotarł do punktu docelowego. Aż wstrzymał oddech na tak przewspaniały widok śnieżnego krajobrazu! Ten las był niemal jak na żywca wyjęty z najwspanialszej baśni! Nic tylko patrzeć oraz zachwycać się! I właśnie wtedy kogoś wyczuł, kogoś kto siedział na drzewie. A może już wcześniej zauważył kątem oka czarną postać? Odwrócił się szybko w jej stronę. No tak, wampir. Czarne włosy, lodowate oczy. Kimże ów jego mość był? Właściwie ten mrok mógł nieźle przerazić, taki mocny kontrast na tle bieli.
- P-przestraszyłeś mnie! - wskazał paluszkiem na siedzącą postać. A może nie powinien tak skakać? Co jeśli wampir okażę się znacznie silniejszy? Albo ma jakieś złe zamiary? Wampirek zatem wycofał szybko swoją rączkę, lecz wzroku z nieznajomego wcale nic, a nic nie spuszczał. Już się nauczył uważać na podobnych tajemniczych, ponurych osobników i to zazwyczaj płci męskiej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 5:58 pm

W pierwszej chwili okapturzony nawet nie usłyszał Fabio, a może po prostu go zignorował. Zawiesił na jakiś czas wzrok na skąpo - jak na ten czas i temperaturę ubranej kobiecie. Poczochrał dłonią włosy, chcąc się jak na ironię nieco poprawić, po czym ponownie naciągnął na łeb kaptur. Zaczął cichutko wygwizdywać nieco ponurą melodię, zacisnął prawą dłoń w pięść, coś zdawało się błysnąć wewnątrz jego rękawa...
Natrętne spojrzenie chłopca o fioletowych włosach nieco go zaintrygowało, więc po dłuższej chwili Yao obrócił się w jego kierunku, wyszczerzył perfidnie, ukazując bielutkie kły.
- Twój problem. - Odrzekł mu krótko, chłodno i dość nieuprzejmie. Gdy rozluźnił pięść wewnątrz rękawa znów panował pełny mrok, dziwne uczucie niebezpieczeństwa znikło, a przynajmniej winno znacząco osłabnąć... Wampir siedzący na drzewie nie był chyba zbytnio zainteresowany rozmową, ale też nie bardzo chciał spuścić wzrok z Fabia, ten chłodny wzrok Shasamo...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 10:50 pm

Co on taki? Wampirek wstrzymał oddech, słysząc jakże nieuprzejmy ton. Jak on tak mógł odzywać się do nieznajomego sobie fioletowowłosego? No po prostu brak słów!
- Nie bądź taki arogancki. Straszysz innych siedząc tak na drzewie! Poza tym szkodzisz drzewu! - pogroził paluszkiem i szybko go zabrał. Zrobiło mu się potwornie zimno w łapkę... Aż musiał wyciągnąć fioletowe rękawiczki z jednym palcem.
- Może byś zszedł jak z kimś rozmawiasz. - dodał i odwrócił się plecami do czarnowłosego kruka. Kim on jest żeby się tak unosić? Ale co to, to nie. Wampirek nie zamierzał psuć sobie humoru. Ale czy powinien stawać tyłem do Męczennika drzew? Zerknął z nad ramienia na ponuraka, posyłając mu karcące spojrzenie. Jakże uraził Landrynkę! Miał litość? Prychnął cicho i wyciągnął telefon z kieszeni płaszczyka. Pora porobić kilka zdjęć bo przecież trzeba upamiętnić tą chwilę! Stanął nie za blisko barierki bo coś przy dużej wysokości nie robiło mu się zbyt dobrze. A może to ukryty lęk?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Wto Sty 05, 2016 12:11 am

Shasamo mruknął jedynie coś pod nosem. Jak do cholery mam być uprzejmy, kiedy oni wszyscy są tacy drażniący i... kolorowi. - pomyślał. Wydał z siebie jedynie ciche fuknięcie. Ciężko sobie wyobrazić jak bardzo kontrastował z drobnym chłopcem, który podniósł na niego te biedne, zaziębione łapki, a po chwili ubrał je w śliczne, cukierkowe rękawiczki. Okapturzony spojrzał po swoich dłoniach, były poniszczone, zdecydowanie zbyt zmarznięte i odrobinę brudne. Na jego twarzy pojawił się nieco odrzucający, podły uśmieszek. Peleryna powiała nieco głośniej na wzbierającym wietrze, błysk w jego oczach raczej nie wróżył nagłej przemiany w przemiłego wampirka, gość ewidentnie nie miał humoru.
- W domu nie nauczyli Cię trzymać jęzora za zębami? - Warknął na chłopca, po chwili odchrząknął i poprawił się. - Mama nie mówiła, że nie powinieneś rozmawiać z nieznajomymi? - Sam nie miał zielonego pojęcia po co wdał się w tę dyskusję, na kilka sekund po zakończeniu wypowiedzi zdał sobie z tego sprawę, więc przypieczętował wypowiedziane zdanie cichym westchnięciem.

Raczej nie zamierzał się nigdzie ruszać, było mu wygodnie. Odprowadził wzrokiem kobietę, w którą wpatrywał się chwilę wcześniej, po czym wrócił wzrokiem do chłopaka. Ku jego zdziwieniu nadal tam stał, robił zdjęcia swoim telefonem. Interesowało to Shasamo tyle, co dawno zwiędłe już pod przykrywą śniegu kwiatki. No nic, siedział dalej, oczekując, że z upływem czasu ludzi ubędzie, a on sam będzie mógł w końcu w spokoju posiedzieć, bez konieczności wysłuchiwania jakichkolwiek innych istot, próbujących mu coś zakomunikować...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 1:16 am

Uczyła! Powtarzała nawet kilka razy. Fabio nie rozmawiaj z obcymi bo mogą zrobić Ci kuku! Wampirek przytakiwał zawsze i czekał na ciastka, które otrzymywał zawsze od swojej najukochańszej matuli. Szkoda jednak, że nie praktykował pouczenia...
Patrzył na nieznajomego karcąco. Czemu był taki wredny? Nie umie chociaż się uśmiechnąć? Uśmiech jest dobry na wszystko! Nawet na wszystkie złości świata!
- Jesteś okropny, Panie Nieznajomy! - i język nawet mu pokazał. Następnie oblizał zimne usteczka wracając do podziwiania. Skoro chłopak nie wykazywał żadnej chęci rozmowy nie zamierzał się narzucać. Właściwie porobi kilka zdjęć aby sobie stąd pójść. Fabio może i jest dobry dla innych, lecz też ma prawo się zacząć nudzić.
Skoro ten sobie siedział nadal, mając w nosie obecność wampirka, ten zakończył robić zdjęcia. Odwrócił się na pięcie i z dumą poszedł w stronę schodów. Już wolał sobie stąd iść, niżeli sterczeć tutaj jak słup soli. Poza tym robiło się nieco za zimno i aż buźka wampirka nabrała czerwonych rumieńców od mrozu! Tak czy inaczej, kierował się do zejścia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 4:53 pm

Okropny? Wampirkowi właśnie zrobiło się smutno i cóż, dość ciężko na serduszku. Nigdy nie chciał być zły, ani niemiły. Sposób w jaki potoczyły się jego ścieżki losu nie był od niego całkowicie zależny, a jego chłodne obycie... Było po prostu cechą charakterystyczną, nie zawsze wskazywało na rzeczywiste intencje. Nawet rozbawił go chłopiec pokazujący mu język. Jednak przeszła mu przez głowę też myśl, że owy wyszczekany chłoptaś mógłby nim do czegoś przymarznąć, może mniej by wtedy gadał? Fioletowowłosy powoli kierował się w stronę schodów, stracił zainteresowania Yao, więc ten zwinnie zeskoczył, niemal jak cień. Cicho i bezszelestnie.
Chwilkę później zaskoczony Fabio poczuł chłodny uścisk na swoim ramieniu, stała za nim wysoka postać Shasamo odzianego całego na czarno i wciąż zakrywającego większość twarzy w kapturze.
- Te śliczny, upuściłeś to. -
Gdy chłopak się obrócił, Yao uniósł w jego kierunku dłoń, w której trzymał w dłoni jakiś dokument, który pewnie wypadł z kieszeni pięknisiowi...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Wto Sty 12, 2016 1:36 pm

A co miał innego o nim powiedzieć? Pokazał swoje zimne oblicze, chociaż zawsze mógł się zgrywać! Ale Fabio to Fabio. Nie był mile widziany, więc nie zamierzał dłużej stać. Wolał się stąd szybko zmyć i gdyby nie to, że jak ostatnia gapa z jego kieszonki wyleciały prawo jazdy w momencie kiedy chował telefon i nie został zatrzymany przez chłopaka, poszedłby sobie. A tak? Poczuł uścisk na ramieniu, że aż podskoczył! Odwrócił się szybko na pięcie, patrząc na wampira. Coś zgubił? Co? Dokumenty! Fabio aż rozdziawił buźkę i odebrał znalezisko. Gdzie? Gdzie to zgubił? Kiedy?
- Och, dziękuję! Gapa ze mnie... - uśmiechnął się, wyciągając portfel i schował na miejsce dokument. Mroczny gość okazał się całkiem sympatyczny, a Fabio lubił zwracać uwagę na takie szczegóły. Może niepotrzebnie skreślił go już z góry?
- Jestem Fabio Nessuno. a Ty? - odpowie? Wampirek bardzo chciałby poznać tajemniczego, zakapturzonego wampira. Takie mroki teraz bardzo rzadko się spotyka wśród wampirów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Wto Sty 12, 2016 6:41 pm

Sam Yao zastanawiał się co go pchnęło do tak... dobrego uczynku. Było to dla niego dość dziwne, ale pocieszał się, że portfela z gotówką na pewno by nie oddał, o nie! Chociaż sam właściwie był z bogatego arystokratycznego rodu, to jego stare nawyki by mu na to nie pozwoliły, przecież był taki złyyy. Strach się bać normalnie. Tak, czy inaczej oddał zdziwionemu chłopczykowi dokument i już miał się odwrócić kiedy ten mu podziękował. Jego kąciki ust mimowolnie uniosły się nieco, ale wolał zachować milczenie. Miał nadzieję, a właściwie był niemal pewny, że to na tyle z ich rozmowy, ale mały postanowił się jeszcze przedstawić. Czarnowłosy podrapał się po podbródku, po chwili rzekł krótko i nieco chłodno, ale mniej niż zwykle.
- Shasamo. Yao Shasamo, tak właściwie... - podał mu pełne imię i nazwisko, co dziwne, bo zazwyczaj przedstawiał się wyłącznie tym drugim. Wciąż miał na siebie naciągnięty kaptur, ale z bliska można było dostrzec jego arystokratyczne rysy twarzy i niemal całkowicie bladą cerę.
- Dokąd idziesz? - zapytał totalnie bezmyślnie i właściwie samemu nie wiedząc po co.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Sob Sty 16, 2016 6:38 pm

Czyli ponury typ ma jeszcze jakieś imię? Wampirek uśmiechnął się bardziej pociesznie i niemal triumfalnie, że jakoś zdołał nakłonić wampira do zmiany nastawienia. Chyba, że jednak sam uznał iż czas najwyższy przestać być zamkniętym, a przecież fioletowy wampirek nie gryzł! Jest przyjazny! Kocha innych! Chce pomagać, uwielbia cudzy uśmiech oraz śmiech. A ten czarnowłosy może przeżył jakąś tragedię? Dlatego taki jest? Wampirek wierzy w dobro każdego, nawet najpodlejszego z najpodlejszych. Wierzy nawet w Samuru! Więc ten wampir z całą pewnością jest inny.
- A widzisz? Masz jednak imię! Yao! Bardzo ładne! - ileż radości włożył w zwykłe słowa! I aż zajrzał by chociaż na trochę dostrzec tą buźkę z pod kaptura. Czarne włosy, biała twarz i oczy. Niesamowite oczy!
- Przejść się. Mój spacer dopiero się zaczął... też chcesz? - czy się zgodzi Yao? Wampirek nie miałby nic przeciwko pochodzić z samotnym wampirem i chociażby nacieszyć się czyjąś obecnością. Mógłby nawet mu opowiedzieć jakąś ciekawą historię! Jeśli oczywiście ten się tylko zgodzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Sob Sty 16, 2016 9:24 pm

Siedzenie tutaj i tak już mu się znudziło, ludzi było coraz mniej, a pora coraz późniejsza. Małemu mogło się jeszcze coś stać po drodze. Yao miał idealną okazję, aby zbierając się stąd zrobić dobry uczynek. Fioletowowłosy wyglądał na zadowolonego z takiego przebiegu wydarzeń, a Shasamo zachował chłodną neutralność, więc układ jak najbardziej pozytywny. Do czasu, aż ta jego wesołość nie zacznie drażnić...
- To idziemy. - powiedział chłodno i ruszył, wcale nie oczekując na Fabia. Uznał, że ten powinien dotrzymać mu kroku, bo nie szedł zbyt szybko, starał się nawet imitować powolny spacerowy krok. Oczy miał skierowane wyłącznie przed siebie. Poprawił jedynie kaptur i zszedł po schodach, nie bardzo właściwie znając okolicę...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 3:20 pm

Wreszcie ruszył ponurego Yao! Fabio uśmiechał się szeroko, oddając w zapomnienie wcześniejsze, chłodne spotkanie. Przecież udało się zrzucić z drzewa wampira i namówić do spaceru! I to dzięki ślamazarności wampirka oraz uprzejmości wampira. Innymi słowy Yao wcale nie jest taki zły! Tym bardziej nie mógł przestać chichotać.
- Wcale nie jesteś taki ponury! Chyba, że nie chcesz taki być... Ale mimo wszystko Yao! Jesteś tajemniczy ale i ciekawą postacią. - może w taki sposób nakłoni go do rozmowy? wampirek uwielbia rozmawiać z innymi, zwłaszcza z takimi zamkniętymi osobnikami. Jeśli jest nawet sposób, stara się im pomóc odnaleźć odpowiednią drogę. W końcu mogą nie mieć nikogo aby ktoś wyciągnął dłoń i wskazał dobry kierunek, a przynajmniej doradził. Czasami jednak nie wszyscy tego chcieli, zatem podchodził ostrożnie.
- Jesteś stąd? - zagadnął, będąc ciekawy kim wampir jest. Chciałby się z nim zakolegować i przedrzeć się przez ten mrok jaki w sobie zakodował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 4:23 pm

Ten chichot był pewnie dla Yao bardziej przerażający i odpychający, niż jakikolwiek przeciwnik, którego musiał zabić do tej pory. Wampir zupełnie nie pojmował sensu bycia wesołym, oraz tego jak zachowują się wszyscy wokół, całe społeczeństwa. Chodź to on był odmienny, wszystkich uważał za dziwnych. Fioletowowłosy był czymś wyraźnie podekscytowany, ale skąd mu wiedzieć czym? Wzruszył jedynie ramionami idąc pewnym krokiem na przód, choć nie wiedział dokąd zmierzają. Ciekawy? Co ciekawego może być w kimś, kto określa się "szarością dnia codziennego"? Nic. Odziany w czarny płaszcz i kaptur Shasamo też nie przyciągał wzroku. Wyglądał zupełnie inaczej od większości, ale raczej to chroniło go przed ciekawskimi spojrzeniami, tylko ten malec był chyba na to jakoś odporny...
- Powiedzmy. - odparł krótko na pytanie, czy jest z okolicy. Średnio go interesowało zdradzanie informacji o sobie nieznajomemu, za to bardziej był skłonny do zdobywania ich.
- A Ty Nessuno? Kim właściwie jesteś? - jego chłodne spojrzenie spoczęło na twarzy wampirka, chyba po raz ostatni podczas tego spaceru. Była zdecydowanie zbyt rozpromieniona i radosna, totalne przeciwieństwo Yao. Westchnął cicho wyczekując na odpowiedź, rozmyślał w co on się znowu pakuje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Nie Sty 31, 2016 12:17 pm

Yao nie musiał wcale towarzyszyć wampirkowi skoro uznawał go za odpychającego. Fabio nie zmieni się przez kogoś ponurego, bo woli cieszyć się życiem i widzieć kolory nawet w nawet najbardziej szarym świecie. W końcu szarość, czerń i biel są także kolorami jakie trzeba natchnąć życiem aby było lepiej. Są różne osoby - smutne, wesołe. Kolorowe i szare. Wampirek i wampir są jak dwa światy ale mają wiele powiązań ze sobą. Oby ofiar nie było gdy zechcą się ze sobą połączyć... Tak czy siak, wampirek szedł zadowolony obok czarnego towarzysza jaki wciąż się dziwił wesołości.
- Oczywiście! A ja wiem co mówię! Wierzę, ze w tej czarnej kopule kryje się mnóstwo przyjemności i przyciągających kolorów! - wampirek dalej swoje. Przyspieszył trochę kroku aby pozbierać trochę śniegu z wystającej skałki. Ułożył z niego okrągłą śnieżkę i pokazał ją nowemu koledze.
- A o co dokładniej pytasz? O mój zawód? A może ogólnie o mnie? - zatrzymał się tuż przed Yao, posyłając mu wyjątkowo przyjazny uśmiech. A trzymana śnieżka wylądowała na jego torsie jeśli jej nie uniknie.
- I nie mów do mnie po nazwisku. Jestem Fabio. - poprawił go, grożąc paluszkiem. Lecz nie było to negatywne! Wampirek przecież był w zbyt dobrym humorze aby się smucić. Poza tym Yao to nowy znajomy, więc trzeba go do siebie przyzwyczaić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Nie Sty 31, 2016 1:48 pm

Fioletowowłosy wampirek zdecydowanie był jednym z przedstawicieli tych wiecznie radosnych i cieszących się życiem stworzeń. Racja, totalne przeciwieństwo Yao. Wiatr szumiał cicho pośród pobliskich drzew, targając włosami przechodniów i obniżając odczuwalną temperaturę. Na jednej z gałęzi bezpośrednio nad ścieżynką właśnie przebiegła ruda wiewiórka. Wyższy wampir podniósł na nią wzrok, obserwując ją z ciekawością i w tym czasie został bezczelnie zaatakowany śnieżką. Może to za zignorowanie poprzedniej wypowiedzi? Chyba było coś o kolorach, przyjemnościach i innych słodkościach. Fabio nie rzucił ze sporą siłą, więc popisując się refleksem Shasamo zacisnął pięść i uderzył kulkę śniegu w locie, ukazując tym samym sztylet, który wysunął się by zaprzepaścić marzenia śnieżki o dotarciu do celu. Biały puch rozprysł się przed Yao, a wiatr pognał jeszcze jego drobinki na twarz wampira, zasypując twarz i włosy bielutkimi kryształkami. O ironio.
- A mam Ci oddać? - mruknął cicho, a ostrze właśnie chowało się z powrotem do rękawa. Zaśmiał się.
- Chyba byś tego nie chciał Nessuno. - dodał, zaznaczając wyraźnie nazwisko. Droczył się z nim i wcale nie czuł się z tym źle.
- Opowiedz mi coś o sobie. -
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Pon Lut 01, 2016 3:39 pm

Czyli Yao nie umiał się bawić?! Trzeba czym prędzej go tego nauczyć! Zapewne będzie wymagało to sporo czasu, ale wampirek należy do osób cierpliwych lecz niestety bywa i tak iż można go zrazić! Takie płochliwe małe zwierzątko! Miałby Yaoś serce go skrzywdzić? W dodatku ten dziwny ruch... Ruch po tym jak Czarny miał dostać śnieżką! Ostrze! Czy Fabio widział ostrze? Aż pisnął, robiąc krok w tył i o mały włos a się nie wywalił!
- Yao! Wyluzuj! To tylko śnieżka... Nie musisz jej zabijać nożem! - to było niefajne! Wampirek zbulwersował się chociaż nie stracił ani krzty humoru.
- Nie bawią mnie zabawy w cięcie się! Odpuść sobie. - mało brakło a tupnął nogą - Fabio! Nie Nessuno. Po nazwisku to tak oficjalnie. - dodał układając usta w dzióbek. Chyba wyczuł, że Yao po prostu droczył się z wampirkiem. Po nazwisku to po pysku! Mama nigdy nie uczyła?!
- Co Ci mogę opowiedzieć? Pracuję w ratuszu jako doradca burmistrza, chociaż mam medyczne wykształcenie. Pochodzę z Włoch! A Ty? - skoro Fabio powiedział, to i Yao też coś musi. Wampirek oczywiście podbiegł do niego by czasem ten mu nie uciekł! Chciał lepiej poznać towarzysza, który to nosi obieraczkę do warzyw w rękawie. A co jeśli się skaleczy? Przecież nie napadnie ich stado zdziczałych ziemniaków! Chyba, że Fabio o czymś nie wiedział.
- Poza tym ta obieraczka nie jest bezpieczna. Możesz kogoś jeszcze zranić, a nawet i siebie. - naiwne pouczenie ale wypowiedziane przez uśmiechniętego na nowo wampirka. I po co ma płakać, kiedy jest tak miło? Przynajmniej na razie...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Wto Lut 02, 2016 11:13 pm

Uśmiechnął się lekko zadowolony swoim refleksem i efektem działania ukrytego ostrza. Bawić się? Powiedzmy, że Yao zna nieco inne pojęcie na rozrywkę, niż Fabio. Młody pisnął i prawie się wywalił, a Shasamo stłumił jedynie śmiech, po czym wrócił do normalnego spacerowego kroku, obserwując przy tym okolicę. Trochę dla przyjemności, a trochę z wyuczonego już nawyku i czujności.
- Śnieżka, czy nie. Atak to atak. - mruknął cicho, ale jakby sam do siebie. W myśli dodał. - mnie nie bawią fioletowowłosi zniewieściali chłopcy. I jeszcze to dziwne skrzywienie twarzy. Wzdrygnął się na samą myśl, co Nessuno mógł sugerować w ten sposób. No nic, inni są dziwni Yao, zawsze tak było, nie przejmuj się i stwarzaj pozory, że wszystko jest dobrze.
- Jedyny rodu Shasamo, który zamordował całą swoją rodzinę. Chyba tak to szło, stare czasy. Obecnie sobie handluję i ot spaceruje. - odpowiedział chłodno z całkowitą powagą w głosie, spoglądając przy okazji na mniejszego wampirka i domyślając się jego reakcji. Obieraczka była już schowana w rękawie na swoim miejscu. Zaśmiał się słysząc ostatnie zdanie wypowiedziane przez Fabia. Wspomniał te wszystkie oskórowane ciała. Nazwa w sumie adekwatna, ale cicho, nie musi wiedzieć. Ciekawe, czy on na serio nie zaznał nigdy zła, czy był tak przesiąknięty naiwną słodkością, że go nie widział wokół? Może uda się tego dowiedzieć, intrygująca cukierkowa osóbka. Przeciwieństwa od zawsze zwykły się przyciągać, ale jakie będą tego skutki?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Wto Lut 16, 2016 12:06 pm

Naburmuszył się lekko słysząc słowa chłopaka Co to znaczy Śnieżka, czy nie. Atak to atak. Najwidoczniej Yaoś nie potrafił się dobrze bawić! Zresztą Fabio niebawem też przestanie cieszyć się z życia, ale raczej wydarzy się to w dość dalekiej przyszłości...
- Maruda z Ciebie. - bąknął, zbierając łapką grudkę śniegu z większego kamyczka. Już nie rzucał śnieżkami, tylko zrobił sobie taką dla siebie osobistą! Słuchał także kolegi, mającego dość ponurą historię za sobą. Wampirek aż musiał się zatrzymać bo nie dowiedział z jaką łatwością mówił o tym. Zabić swoją rodzinę? I nic? Zero sumienia?
- Jak to zabiłeś swoją rodzinę? Przecież to bliscy! - nieważne jacy oni byli, nie zasługiwali na śmierć. Można się obrazić, ukryć ale nie zabijać. To było smutne!
Odwrócił się zatem na pięcie, zaś powracając do zbierania śniegu. Może ulepi bałwanka?
- Nie chce mi się wierzyć, że mówisz to tak bez uczuć. To straszne, ale potępić Cię nie mogę. - zamyślił się nieco. Nie zna wampira w czerni, nie ma prawa go oceniać lecz świadomość co zrobił... Cóż. Fabio nie może nic począć, miał także wyćwiczone zachowanie przy diabolicznych postaciach, przecież jest sługą burmistrza - wyjątkowo zwyrodniałego tyrana. Więc nie bał się nowego znajomego, nie chciał także pozostawić go tutaj samego. Każdy zasługuje na uwagę oraz lepszą szansę, nawet najgorszy z najgorszych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Gość Sob Lut 20, 2016 12:24 pm

A czemuż Yao miałby być szczęśliwy? Po prostu nie miał do tego powodów, albo nie potrafił dostrzegać tego co widział Fabio. Taki już po prostu był, od dawna i nie zapowiada się, żeby to się kiedyś zmieniło pomimo złudnych nadziei wampirka.
- No, jestem. - i co z tego? Dopowiedział w myślach. Zaraz i tak będzie się zrywał, bo mały zaczynał mu się coraz bardziej narzucać i uprzykrzać ten jakże cudowny samotny spacer panicza Shasamo.
- Tak wyszło. - odpowiedział znowu bez głębszych emocji. Nie było to dla niego nic specjalnego, bo w końcu z zabijania utrzymywał się przez znaczną część życia, a to było jakby... wyrównanie pewnych rachunków, cóż różne są rodzinne spory, a ten obrał dość niefortunną dla rodu Yao drogę, ale to już przeszłość, nad którą nie warto się rozwodzić.

Westchnął cicho i przystanął opierając się nogą o jedną z ławeczek przy deptaku i spojrzał na młodszego wampirka jakby sugerując mu, że powinien już sobie iść. Yao nie miał chyba ochoty na dalszą rozmowę, to było widać jeszcze bardziej niż wcześniej. Wybacz Fabio, tego już nie poskładasz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łamanie lodów. Empty Re: Łamanie lodów.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach