Kici, kici...

Go down

Kici, kici... Empty Kici, kici...

Pisanie by Gość Sro Mar 09, 2016 10:13 pm

Aż grzechem było nie wyjść na spacer o majowej porze! Wampirek uwielbiał wiosenne słoneczko! Chociaż jako nocna istota musiał zadbać o zdrowie swojej wrażliwej skóry. Delikatny balsam chroniący przed promieniami UV. Luźny, biały sweterek oraz spodnie i przede wszystkim kapelusz słomkowy na długie, rozpuszczone włosy. Żyć nie umierać! Więc musiał udać się do dużego parku, umieszczonego poza miastem. Idealny na spacery nawet w samotności. Fabio uwielbiał korzystać z życia i delektować się naturalnym pięknem świata. Ale nie wiedział jednak, że w zielonym parku ktoś także zawitał i wcale się nie cieszył ze słońca oraz obecności wampirka. Ciemnowłosy wampir. Dawniej człowiek czyli posiadał jedną moc, ale władać zbytnio dobrze nią jeszcze nie umiał. Dlatego stał tak niepewnie, przyglądając się potencjalnej, słabej ofierze. I co najgorsze... Fabio mimo pozorów słabego, był taki. Słaby, bezbronny wampirek o braku skłonności do sadyzmu czy zemsty. Kochał życie i nie lubił odbierać go innym. I może dlatego został też lekarzem?
Szedł przed siebie uradowany, więc nie zauważył kiedy nieznajomy w czerni zagrodził mu drogę i złapał mocno za ramię. Nie było nikogo w pobliżu kto mógłby pomóc, a wampirek bić się także nie chciał.
- Puszczaj! - zapiszczał, czując jak silna dłoń obcego wampira niemal miażdży mu delikatny bark. W dodatku obcy mężczyzna mówił coś o nim jak o kobiecie... Czyżby także dał się nabrać? Ale w sumie co się dziwić! Fabio przecież wygląda jak kobieta, jest delikatny jak kobieta i niemal lekko oraz zwiewnie się tak przyodziewa! Ale transem to on nie jest. Nie mylić pod żadnym pozorem, co to, to nie! Po prostu ma swój styl, o! A że ten pan nie odróżnił, to już tylko wyłącznie jego problem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Czw Mar 10, 2016 5:47 pm

Wilczy wampierz, czyli Ja, ubrałem się tym razem dość luźno, (Ubiór) W wygodną bluzę, spodnie z odcieniach szarości i łaził jak najbardziej boso. Trzeba dodać, że nawet miałem fajne dopasowane rękawiczki bez palców i chodziłem z nałożonym kapturem na głowę, ale i tak wylewały mi się z przodu długie kosmyki białych włosów. Tam gdzie miałem odkrytą skórę, znajdowały się bandaże, więc byłem idealnie zakryty przed rażącym słońcem, wystawał mi tylko śnieżnobiały ogon. Ale co poradzić? Starałem się przynajmniej emocjonalnie hamować, by mi nie latał na boki, tylko grzecznie zwisał w ledwie widocznych zawahaniach.
Skoro już wiemy jak wspaniały mam gust, trzeba dodać że akurat znajdowałem się w idealnym miejscu by zauważyć niewielkie wydarzenie. A jak? Akurat wylegiwałem na drzewku w parku, idealnie leżałem, zapomniałem nawet na moment oddychać, co zwykle robię z przyzwyczajenia, bo żyje się w końcu wśród ludzi. Ktoś dość słodkim głosem powiedział żeby puścić, zerknąłem więc za gałęzi w kierunku wydarzenia i co pomyślałem? Że może kłótnia małżeńska? A może nieudany podryw? A może coś jeszcze podobnego? No ale skoro kobieta w opresji to chociaż warto się dowiedzieć czy wszystko w porządku.
Wygramoliłem się spokojnie z drzewa i pomachałem do dwójki, jakże spokojnie, przyjaźnie z uśmieszkiem który wydostawał mi się z pod kaptura, oczywiście na tyle by nie okazywać kłów. Jako iż po zapachu wiedziałem, że nie są ludźmi, bo nie są w posiadaniu tak istotnej rzeczy jak pot, pomachiwałem ogonem, bo czemu nie?

- Moglibyście zwolnić? Wiecie, wiem że park, kwiatki kwitną, ptaszki ćwierkają, ale nie tak na środku, jeszcze jakieś dzieci przebiegną i co wtedy?
Tak, Ja wiedziałem że tutaj jest jakaś kłótnia, oraz niezadowolenie, ale może dzięki temu będzie lepsza atmosfera, po czym parka się pogodzi? Potem zastanowię się nad głębszą interwencją.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Pią Mar 11, 2016 8:45 pm

Nie wyczuł nawet leniwego wampira gdyż jego drobna osóbka została napastowana obcym osobnikiem. Mężczyzna nie omieszkał zacisnąć swoje łapsko mocniej i pociągnąć w swoją stronę na co Fabio zapiszczał raz jeszcze. Bolało zbyt aby się skupić na czymkolwiek. Ale kiedy na tle pojawił się ktoś inny, obcy wampir obejrzał się na niego i tylko coś pomruczał z niezadowoleniem. Fabio co prawda nie odzywał się ani nic, tylko zamilkł patrząc to na napastnika, to na przybyłego. Oby tylko ten silniejszy nie okazał się również niebezpieczny! Już dość miał przygód z podobnymi sytuacjami!
Ale nim cokolwiek wampirek rzekł, przykuł uwagę poruszającej się lekko kicie! Zmrużył oczy, zapominając zupełnie o nieznajomym na kilka chwil. A czemu na kilka? Bo przecież wzmocnił uścisk.
- Nie interesują mnie żadne bachory, zmykaj. - odwarknął obcy, ciągnąc za sobą wampirka. Nie był w ogóle zadowolony z całej sytuacji, więc mógł spojrzeć swoim szklistym wzrokiem na postać ogoniastego.
- Przegoń go! - zaś zabrzmiał jak osoba odmiennej płci! Zamknął zatem szybko swoją jadaczkę, zatykając buźkę obiema łapkami. Właściwie czemu nie mógł użyć mocy? Bo miał je zablokowane! Więc co zrobić? No co? Tylko Nourh mógł go ocalić przed żądnym krwi nieposłusznym wampirem. Ten raz jeszcze pociągnął swoją ofiarę, zupełnie nie przejmując się następnym wampirem. Zero szacunku w tych czasach!
I cała wiosenna atmosfera poszła z dymem oraz strachem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Sob Mar 12, 2016 3:44 pm

Cóż, jak dla mnie nieważne co to są za kłótnie, nie chciało mi się osobiście interweniować, ale obawiałem się, że będę. I co Ja wtedy zrobię? Wyjdę na jakiegoś bezczelnego agresora. Więc może wykorzystam sytuacje, że akurat patrząc na mnie, zwłaszcza napastnik? Tak, bo jakby nie patrzeć mamy tutaj osobę poszkodowaną i tą która szkodzić lubi. W momencie kiedy zwróciłem na siebie uwagę, a już zwłaszcza ogonem, pstryknąłem palcem, po czym wskazałem na agresywnego wampira.
- No ale wiesz, nie powinieneś tak bez ubrań, kompletnie nagi atakować bezbronną niewiastę, nie sądzisz?
Dlaczego tak powiedziałem? Bo w momencie pstryknięcia palcem, moja zdolność wyjadła mu całe ubranie i biedak nie mógł nawet na to ani zareagować, ani poczuć - bo wampirom nawet nie przeszkadza zimno, ale gdy po wskazaniu i prowokujących słowach, zerknie na siebie, już będzie wiedział o co biega. Czemu ma to służyć? Może z zażenowania zrezygnuje i ucieknie? Albo odwali coś głupiego, a zawalać mu grunt pod nogami jest już zbyt męczące, zwłaszcza że wyczerpie mnie to kompletnie z moim stanem wygłodzenia.
Za to w momencie kiedy się wydarła, przewróciłem oczami. No wiem, wiem. Emocje, strach i inne bzdury, ale jak Ja bardzo nie lubię, gdy do uszu dolatują mi rozkazy, choć może i powinienem to odebrać jako błagalna prośba? Mniejsza, teraz pytanie co się stanie, bo mamy gołego, wrogo nastawionego wampirza, bądź innego nieumarłego, tak ciężko to stwierdzić.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Pon Mar 14, 2016 10:25 pm

Wampir wcale nie przejął się nieznajomym, póki ten nie rzucił czymś wyjątkowo dziwnym i zagadkowym. Bez ubrań? Nawet wampirek się zdziwił, słysząc te słowa! I faktycznie chwilę później nieznajomy napastnik stał zupełnie nagi! Gdzie podziały się jego ubrania?! Znikły? Fabio momentalnie poczerwieniał odwracając łebek, a nie mówiąc już o napastniku!
- Jak... Jak to się stało?! - niemal zawył i szybko zasłonił się, tym samym puszczając ramię Fioletowego. Wampirek szybko odsunie się, starając znaleźć obok wybawcy. Agresor warknie coś pod nosem i uda się biegiem w swoją stronę, wciąż walcząc o skrawek prywatności poprzez zasłanianie przyrodzenia oraz pośladków. Śmieszna sytuacja, lecz Fabio zamiast się śmiać, oddychał nerwowo., Wiadomi jakby wszystko się zakończyło gdyby nie bezinteresowna interwencja? I oczywiście wcześniej nie rozkazywał, tylko prosił! Fabio bał się napaści od strony nieznajomych osób, bo przecież nigdy nie wiadomo co chodzi takim po głowie.
Wampirek wreszcie weźmie głęboki oddech, przetrze ślepka i uśmiechnie się szeroko!
- Dziękuję bardzo za pomoc. Gdyby nie Ty, to nie wiem co mogłoby się stać. Takie typy są w końcu nieprzewidywalne. - ale czy Nourh go w ogóle słuchał? W każdym razie wampirek musi wymyślić jak może się odwdzięczyć.
- Mogę mojemu wybawcy postawić kawę? - zechce? A może coś innego? Fabio nie może pozostać dłużny swojemu bohaterowi. Należała mu się nagroda ogromna! Ale co jeśli nie zechce przyjąć jej od... chłopaka? Zresztą... Fabio nadal nie zdradził swojej płci, o! Więc może jednak co z tego będzie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Wto Mar 15, 2016 9:56 am

Z lekkim uśmiechem przy kąciku ust, przyglądałem się jak moja niedoszła ofiara mocy, uciekała w popłochy. Tak, to z pewnością odpowiedni sposób na pozbycie się problemów. Nikomu nie trzeba było robić krzywdy, a też nie musiałem w żaden męczący sposób interweniować. Ostatecznie i tak z dezaprobaty machnąłem głową na boki. Teraz musiałem skupić się na panience która wszak była właśnie w tej dziwnej opresji. Przy pierwszej wypowiedzi najzwyczajniej wzruszyłem ramionami, w jakiś sposób nie czułem bym musiał to jakkolwiek komentować.
- Kawę? Gustuję bardziej w herbacie, pa...
I tutaj był element mojego dziwnego zachowania. Chciałem bez problemowo wypowiedzieć się "panienko", ale coś mi nie pasowało. Schyliłem się bardziej do dziękującej mi osoby i bardziej poruszyłem nosem, specyficznie niuchając. W trakcie tej czynności również zastrzygłem nieświadomie uszami, a zaciekawiony ogon kołysał się na boki. Ciężko to tak wyczuć u wampira, ale nie ma tego specyficznego zapachu jak u kobiet, ale jednak w jakiś sposób nie potrafię być w tym pewny. Co jest nie tak z tą osobą? Jakiej w końcu jest płci? Jak powinienem do niej mówić? Zamilkłem bo najzwyczajniej poczułem się w tej kwestii zdezorientowany, żeby przypadkiem nie czuła się ta nieznana osoba nieswojo, z powrotem się wyprostowałem. Przynajmniej teraz będę starał się nie precyzować jakiej jest płci.
- Khem. Ale nie ma potrzeby dziękowania, ale proszę na siebie uważać. Wyglądacie ładnie, a zarazem słabo i bezbronnie, dla takich dziwaków jest to zachęta.


Ostatnio zmieniony przez Nourh Noutiatir dnia Wto Mar 15, 2016 11:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Wto Mar 15, 2016 6:58 pm

Fakt. Płci Fabio nie da się tak łatwo określić nawet przez feromony. Jedna z mocy wampirka nieco skomplikowała odszyfrowanie jego prawdziwej płci, więc i specjalny nos wampira mógł mieć trudności.
- To w takim razie na herbatę! Ja stawiam! - klasnął w łapki wampirek i miał już wyruszyć, kiedy dotarło do niego, że wampir nie dokończył zdania i przede wszystkim podszedł bliżej niuchając! Fabio momentalnie poczerwieniał, mając tą zaskoczoną minkę! Aż sam musiał chwycić swoje ubranko i poniuchać. Co jeśli śmierdział?! Nie! Jak zwykle nosił przyjemny zapach! Zmarszczył zatem śmiesznie brwi, przechylając łebek na bok. W sumie niebawem dowie się o co chodzi, że aż pacnie się w czoło i uśmiechnie się. Biedny nieznajomy wampir. Nie wiedział z kim ma do czynienia!
- Jestem chłopakiem! - przyznał się bez bicia. Naprawdę było żal tego otoż Wilka! Na pewno musiał się poczuć zakłopotanie, tak jak sam wampirek o fioletowych włosach i nerwowo kręcącego loka z kosmyka długich włosów.
- Tak, wiem. Ale nic nie poradzę, że mimo omijania kłopotów, one same na mnie wpadają. - roześmiał się cicho, chociaż z dozą smutku. Ciężko jest mieć tak trudny Los, kiedy samemu się jest słabym cieleśnie chociaż duchowo... było o niebo lepiej.
- Tak w ogóle jestem Fabio Nessuno! I czekam na odpowiedź o herbacie. - zgodzi się na pójście z chłopakiem na zwyczajną herbatkę w ramach podziękowania za możliwe ocalenie życia? Byłoby naprawdę miło, a jeśli nie, to wampirek wzruszy ramionami i podziękuje raz jeszcze słownie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Wto Mar 15, 2016 11:51 pm

Tak, trzeba przyznać że to było nie lada takie wyzwanie dla mojego nosa. Tyle wieków minęło, a nigdy nie miałem aż takich problemów u wampirów. U ludzi to jeszcze takie przypadki niejednokrotnie mogłyby się trafić, ale tak? Aż ciężko było mi w to uwierzyć, no ale dzięki takiej różnorodności, świat nadal potrafi mnie czymś zaskoczyć jak i zaciekawić. Gdy powiedział o tym, że stawia, najzwyczajniej potaknąłem głową a ogon zamachnął się solidniej na bok, aż uniosły się drobinki ziemi, które zebrały się na dróżce.
Wybałuszyłem na moment bardziej oczy, bo zwykle miałem je do połowy przymknięte. Dlaczego? Nie, że jest facetem, o nie. Zrozumiał jaki miałem teraz dylemat i nawet nie zawahał się go tak prosto rozwiązać, odpowiadając najzwyczajniej w świecie. Ostatecznie uśmiechnąłem się kącikiem ust i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.

- Czyli jednak, moja wątpliwość nie była daremna. Musi nie być Ci łatwo.
Chociaż szkoda że nie miałem jak bawić się w rozwiązanie zagadki, choćby przez doszukaniu się w jego wypowiedzi określenia płci na sobie. No ale może tak lepiej? Może dzięki temu czuję się lepiej? Albo postępuje już tak z przyzwyczajenia, ponieważ taki styl, zapach i tym podobne, ma w zwyczaju?
- Cóż, trzeba więc odnaleźć środki zaradcze na to. Nie zawsze dziwak o dosłownie rozbrajającym wzroku, wspomoże za rogiem, bądź za drzewem.
Gdy usłyszałem jego miano, potarłem swoją bródkę palcami, w głębszym zastanowieniu. Czy Ja kiedyś nie słyszałem o kimś takim? Może jeszcze się okaże, że to jakiś celebryta? Nigdy nie wiadomo kogo się natrafi na swojej drodze. A i wspomnieć jeszcze muszę, mój akcent wydaje się dosyć mieszany i bez dobrego znawcy w tym kierunku, ciężko określić skąd pasuje najlepiej. Ale zwykłe "spostrzegawcze" ucho, powinno załapać że mam dość europejski, pod warunkiem że się już takich słyszało.
- Nourh Noutiatir. Skoro sam poruszyłem o herbacie, to raczej oczywiste, że nie ma przeciwwskazań. Nie ma potrzeby do takich upewnień.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Sob Mar 19, 2016 5:44 pm

Czy nie było mu łatwo? Zastanowił się trochę, drapiąc po łebku. Właściwie nie zastanawiał się nigdy nad tym. W sumie czasami było zabawnie kiedy brali go za kobietę, lecz nie zawsze płeć męska była przychylna do takich pułapek.
- Bywa łatwi i trudno. Zależy od sytuacji. - uśmiechnie się jakby nic wielkiego się nie działo. Fabio mimo trudów, zawsze starał się uśmiechać i udawać, że nic się nie dzieje. Założył łapki za plecy, splatając ze sobą dłonie.
Wolał nie bawić się biednym wampirem i w zabawę Zgadnij moją płeć. Mógł się poczuć niekomfortowo.
- Niby mam... Umiem razić prądem! Ale dzisiaj noo... mam zablokowane ze względu zdrowotnych. - tak Fabio, opowiadaj o tym. Zdrowie ponad wszystko przecież! Co oznacza, że aktualnie był bezbronny.
- To idziemy! Znam taką przytulną kawiarnię! - zaproponował, wskazując łapką na mały budynek z zielonym zadaszeniem. Poszedł żwawo w kierunku kawiarni, czekając na nowego poznanego Nourh'a. I tak, usłyszał ten czysty akcent. Nie tutejszy? Może to i lepiej? W końcu wampirek także pochodził z Włoch.
Poczekał aż Wilk dołączy i będą mogli ruszyć spokojnie do lokalu. Parę minutek zajmie.
- Skąd jesteś? - spytał niepewnie, zerknąwszy na wyższego wampira. Drobne łapki wsunął do kieszeni spodni. Czy obawiać się osobnika? Na pewno nie był jakimś zboczeńcem skoro drugiego odgonił. Poza tym miał do czynienia z mężczyzną, a nie fioletowowłosą dziewczyną.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Pią Kwi 01, 2016 9:32 am

Nie potrafi się za bardzo określić, a zarazem uśmiecha się co chwile. Jest aż tak radosną osóbką? Nie, no przecież przed chwilą mierzył się z nie lada problemem, w skrócie zagrożeniem. Albo bardzo łatwo dochodzi do siebie, albo po prostu potrafi manipulować własnym zachowaniem. Jak to jest? A skąd mam to wiedzieć, dopiero co go poznając? Miałem problem w określeniu samej płci! A tego się stanowczo nie spodziewałem, więc wiem że mogę się po nim już spodziewać wiele. Może właśnie dzięki temu, będzie to ciekawa znajomość?
- Prądem? Zdrowotne? Cokolwiek mówisz, mam nadzieje że szybko dojdziesz w pełni do siebie.
Czułem jak lekko mnie przeszedł dreszcz. Nigdy nie lubiłem kontaktu z elektrycznością, a że jeszcze ktoś go potrafi wydzielać? Mam chyba z tym nieco złe wspomnienia.
- Oddaje się więc w twoje ręce, prowadź.
Zachęciłem go w razie ewentualnych kolejnych wątpliwości którymi lubił się wcześniej otaczać.
- Skąd? Zewsząd i znikąd zarazem. Miejsca swojego nie posiadam.
Ciekawe jak to odbierze? Tłumacząc się tak, poczułem się tak bardzo jak włóczęga, ale tak jest nawet nieco zabawniej.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Nie Kwi 10, 2016 8:45 am

Fabio raczej należy do osób, które starają się wyeliminować przykre sytuacje ze swojego życia i cieszyć się nim dalej. Nie raz miewał ciężkie przypadki kiedy po prostu odczuwał brak motywacji do dalszego jestestwa i ciągnęło go do zakończenia żywota. Na szczęście odnalezienie w sobie radości pomagało i działało niczym terapia. Chociaż nie zawsze może tak być... Jak to sam określił - zależy od sytuacji, w dodatku nie tylko dla Nourh'a było to dziwne.
- A, tak, tak. Szybko dojdę do siebie i znowu będę mógł razić napastników prądem. Jestem jak chodzący paralizator. - zrobił dumną minkę, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Oczywiście udawał takiego chojraka! W końcu w fioletowym osobniku bardzo łatwo przywołać panikę.
- Dobra! Napijemy się pysznej herbaty! - oświadczył niemalże uroczyście, kierując się w stronę kawiarni.
- Och, czyli jesteś jak... Jak... Jak się on nazywał? - zamyślił się, wyszukując w swojej pamięci dobrego nazewnictwa pochodzącej z przeuroczej bajki dla dzieci - Włóczykij! Tylko nie masz zielonego ubrania i tego zjawiskowego kapelusika. - ileż powagi włożył w słowa! Jakby co najmniej przed chwilą odkrył Amerykę!
- Takie osoby są ciekawe! Zwiedzasz świat, oglądasz jak się zmienia! To niesamowite. - zawsze interesował się innymi. Uwielbiał słuchać opowieści, samemu nie chcąc jednak za bardzo się wyróżnić.
Do kawiarni zleciało i mieli przed sobą maleńką kawiarenkę z wystawionymi kilkoma stolikami na zewnątrz. Sama kawiarnia była w kolorach beżu i karmelu.
- Co chcesz wybrać? Tylko herbatę? A może herbata z mlekiem? Jest też kawa wielu smakowe! O i ja sobie ją wezmę! - głośne myślenie wampirka czasami mogło wydawać się... dziwne. Zamówił sobie kawę waniliową, po czym spojrzał na swojego nowego znajomego oczekując jego wyboru. Fabio stawia swojemu wybawcy! Jeśli zdecyduje się co wybrać, Fioletowy to zamówi i wskaże następnie wolne miejsce przy oknie. Dwa miękkie fotele oraz okrągły stolik.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Pon Kwi 11, 2016 2:12 pm

Lekko pochyliłem głowę na bok i oklapły mi nieco uszy. Nie, to nie wyraz jakiegoś zasmucenia, to takie głębsze zastanowienie i dużą nutką niepewności.
- Ale oczywiście będziesz tego używać w konieczności, a nie jak tylko poczujesz że ktoś chce zrobić coś nieodpowiedniego? Niby wiem, że lepiej działać zapobiegawczo, ale ostatecznie nigdy nie znamy powodów. Zresztą, wybacz. Z pewnością wiesz lepiej.
Wzruszyłem ramionami i wyprostowałem się. Mam nadzieje, że tylko mnie źle nie odbierze. Choć przesadzam, to po prostu rozmowa. Trzeba się poznać, a jak coś nie odpowiada, to niestety tyle z znajomości, bo po co się do niej przymuszać?
- Paralizator? Właśnie tym sposobem spowodowałeś, że mam na Ciebie przezwisko, choć w sumie nie jest moim zdaniem negatywne. Jestem po prostu mało kulturalny i perfidny, lubię wykorzystywać bardziej wymyślne miana, niż nadane imiona. Tak jest dla mnie po prostu zabawniej i ciekawiej.
Na słowa o pysznej herbacie, najzwyczajniej w świecie, potaknąłem. Wszak co tu więcej poruszać? Ważne, że paja co do tego entuzjazmem. Podniosłem wyżej uszy, gdy usłyszałem o dobrze znanej mi postaci i tylko wyszczerzyłem do niego kiełki w miłym uśmiechu.
- Nie Ty jeden mnie tak uznajesz, choć zamiast kapelusza, mam oczywiście uszka.
Na te słowa zastrzygłem właśnie uszami i nawet nieco intensywniej zamachnąłem ogonem.
- Ale fakt, nie mam swojego stałego kapelusza, ale miałem przeróżne inne. Żadne ubranie tyle wieków by nie przetrwało. Tak sądzę.
Na dalsze jego spostrzeżenia, tylko podniosłem wyżej brwi z lekkim zastanowieniu. Tak, trochę go ponosi, ale w sumie jest w tym prawda, więc co mam się kłócić? Ale czy jestem z tego względu ciekawy? Łatwo się tym sposobem znudzić i kompletnie rozleniwić. Ciężko znaleźć nowe nieznane miejsca, które byłyby unikatowe porównaniu z tym co już widziałem przez okres swojego życia. Choć to nie jest coś co muszę mu mówić, niech dalej zaraża mnie swoim nieskrytym entuzjazmem.
- Po proszę to co Ty. Może to jakiś sekret na odpowiednie pozytywne podejście do świata, jakim mnie gościsz.
Bez problemowo zająłem miejsce takie jakie wybrał i bez problemu rozsiadłem się, jak również dobrze oparłem. Ogon przesunął się po moich nogach a wyraz twarzy miałem błogi. Tak, teraz miałem swój leniwy syndrom, nawet głaskałem swoje futerko które miałem przed sobą. To się dopiero nazywa samo-zadowolenie!
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Czw Kwi 14, 2016 12:25 pm

Podrapał się po łebku, rozmyślając nad słowami swojego nowego znajomego. Oczywiście, że ma rację jeśli chodzi o kwestię wykorzystania mocy. Nie zawsze może używać jej jeśli osoba wyglądająca groźnie zaczyna do niego podchodzić. Nie zawsze może chodzić o atak.
- Ależ masz rację! Nie mogę użyć mocy na kimś, kto nie da mi do tego konkretnego powodu. Chociaż przeważnie natrafiam na takie osoby, co chcą wyrządzić mi krzywdę. - westchnął cicho, jakby był umęczony swoim wiecznym, pechowym fatum. Wampirek spojrzał ponownie na uszatego i uśmiechnął się promiennie. Jakieś śmieszne przezwisko! Paralizator. Brzmi tak groźnie, niebezpiecznie i rażąco!
- Nie odczuwam wcale Twojej niegrzeczności. A samo słowo Paralizator jest chyba zbyt długie i mocno łamiące język. Jeśli Cię nie zaboli, to możesz tak mi mówić. Ale w razie czego pomogę! jestem lekarzem chirurgiem! - czy da się uwierzyć na słowo że fioletowa ofiara losu leczy oraz operuje ludzi? Fabio nie odrywał swoich wielki, fioletowych oczek od postaci Wilka. Miał bardzo ładne uszy! I ogonek! Taki puszysty!
- Tak, wilcze uszka! Musisz mieć jakieś powiązania z wilkami, co nie? - bardziej gdybał do siebie. I nieco się zdziwił słysząc o wiekowych ubraniach. No proszę, to stary Wilk! Fabio musi lepiej go poznać.
Kawiarnia okazała si bardzo trafionym pomysłem. Nourh zajął swoje miejsce, chcąc zamówić to, co wampirek. Fabio oczywiście wykonał zadanie, by za chwilę powrócić do ich stolika.
- Zamówiłem herbatę i ciastko z czekoladowym kremem. Ty nawet nie wiesz, jak bardzo przepadam za słodyczami. Na szczęście mam szybki metabolizm i nic po mnie nie widać! - Fabio czasami za bardzo dużo mówił. Mimo bycia osóbką wstydliwą, jak się go nakręci to nawet nie wie kiedy ma przestać! Ciekawe czy Nourh też chciał ciastko.
Kelnerka wreszcie przyniosła zamówienia, a Fabio jak to zwykle miewa, ucieszył się samym widokiem słodkości. Kobiecie podziękował za podanie, jak również życzył smacznego Wilkowi.
- Mój Drogi Wilku. Masz naprawdę ładne uszka i ogon! Pochodzą one z mocy? Czy to tak już w Tobie jest? - zapytał zaciekawiony, wskazując paluszkiem na puchaty ogon. Tak bardzo postać wilka go zainspirowała! Może da się pogłaskać?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Kwi 20, 2016 6:23 pm

Przechyliłem w tym momencie głowę na bok, uszy tak trochę niepewnie opadły. Starałem się przyjrzeć z jakim przekonaniem to mówił. Wydawało mi się, że ostatecznie mówił tak jakby go miał, ale jednak nie potrafiłem go zauważyć.
- Jesteś tego pewny co mówisz? Czy sądzisz, że odpowiednie wyczuwasz jak drastycznie powinieneś zastosować środek? Mam wrażenie jakbyś nie do końca był pewny siebie, a ostatecznie uznałeś że robisz dobrze, choć czy mówisz to w pełni tak jak czujesz? Jakie zwykle osoby które Ciebie napadały, miały pobudki? Znam liczne kobiety które mają problemy z adoratorami czy innym dziwakami, jednak w większości to właśnie nieszkodliwe przypadki w których można zmyślnie wybrnąć. Zaskoczyłeś mnie mówiąc, że jednak u Ciebie stanowią te groźniejsze.
Złapałem głębszy węch i wysunąłem ręce do góry by wspomóc siebie gestykulacją.
- Chyba, że to miejsce wyjawia się wyjątkową agresją wśród ludzi jak i nieludzi. To fakt, że jest tutaj dosyć wyjątkowo, ale jak kiedyś tutaj byłem, to nie było aż tak źle. Aż tak mogło się przez te lata zmienić?
Dlaczego tak właśnie zadaje pytania? Bo ostatecznie to nie tylko wytykanie czy poruszanie pewnych kwestii moralnych, a przede wszystkim dowiedzenie się nowych rzeczy. Może rzeczywiście jest tutaj jakiś głębszy problem? Zawsze byli jacyś tyrani, ale zawsze też trafiali się stronnicy, albo zwyczajni neutralni ludzie. A co się tutaj dowiaduje? Że więcej jest napastników i to stwarzające konkretne zagrożenie! To mnie niepokoi, wychodzi na to że trzeba być tutaj uważniejszym niż kiedyś. A może po prostu jakąś przyciąga pech? Czy to możliwe?
- Mam bardzo sprawny język, lekarze prędzej mnie nienawidzą. Tyle wieków i żadnych na nim uszczerbków. W czym tajemnica, skoro od chemicznych środków trzymam się z dala? Odpowiedzieć brzmi... Nie mam pojęcia!
A bo niby skąd mam to wiedzieć? Mijają wieki, miałem różne dolegliwości. Rozpłatano mnie nawet raz i nawet miałem okazje utracić górne kończyny, a pomimo tego, żyje. Jednak nigdy przez swoją podróż nie miałem problemów z językiem, najmniejszych. Szczęście? Nikt nie planował mi go urwać, porazić, pociąć i tak dalej.
- Chirurgiem? Trafiła się osoba o wielu talentach i widać w tym pasje, niesamowite. Takich istot jak Ty, brakuje tutaj.
Stanowczo była to pochwała, bo niektóre osoby widziały w tym zarobek, jakiś przymus i tak dalej. A w nim? Wychwala się! Ja to zawsze będę chwalił, gdy jakaś profesja to coś więcej niż coś co potrafimy i możemy wykonywać, tylko właśnie jest naszym Ja, czymś z czego jesteśmy dumni, oraz nadaje sens i przyjemności.
- Oczywiście, że mam powiązania z wilkami. Ba, Ja przecież nim jestem! Dumnym wilczym stworzeniem w swojej istocie. Ostatecznie w sumie dziwadłem, ale wilczym dziwadłem!
Tak, tak jak on wcześniej wykazał się entuzjazmem i swoją dumą, tak teraz Ja pokazałem swoją.
- Metabolizm? Jako nieumarły masz mieć w ogóle z tym jakiś problem? Ja w sumie nie jadam wcale, przyjmuje tylko płyny.
Uśmiechnąłem się do niego z krótkim wyszczerzeniem wilczych kłów.
- Mocy? Niby czemu? Nie widać, że moje uszy, ogon i inne cuda są autentyczne? Jak mówiłem, jestem wilkiem. Może nie takim żywym przedstawicielem, ale jednak go przedstawiam.
Mówiąc to, zastrzygłem uszami i zniżyłem się do herbaty, by z zainteresowaniem niuchnąć aromat.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Sob Kwi 30, 2016 5:14 pm

Ciężko było mówić o powodach napaści, bo z reguły były one na tle seksualnym. Nigdy nie zdarzyło mu się by zaatakował go wampir dla krwi. Zawsze był obiektem pożądania co nie było przyjemne. Aż dziwne nawet, że to mężczyzna był napadany, a nie kobieta! Nie żeby komuś coś życzył... Absolutnie. Dlatego gdy Nourh mówił o wszystkim, Fabio uśmiechnął się słabo nic nie mówiąc. Mogło to dać do zrozumienia wampirowi iż Fabio nie ma łatwo, jeśli musi stosować tak radykalne środki ostrożności. Ale jak mus to mus.
- Zmieniło się wiele. - westchnął cicho, ale już później poprawił się mu humor, zwłaszcza po tym jak dotarli do kawiarni i wampirek mógł napić się dobrej herbaty.
Jednak na pochwałę odnośnie zawodu, nieco się zarumienił. Nie żeby sobie coś pomyślał. Fabio z natury jest skromny i nieśmiały, więc komplementy wzbudzały w nim zmieszanie.
- A przestań! Są lepsi ode mnie... - uśmiechnie się niepewnie, dotknąwszy opuszkiem paluszka brzegu kubeczka z herbatą. Lepiej niech mówi o sobie Wilk! W końcu jest z pochodzenia tym wspaniałym drapieżnikiem!
- Może miałeś wiesz... rodziców wilkołaków? Nie zastanawiałeś się nad tym? - spytał ostrożnie, nie chcąc czasem urazić biednego Nourh'a. Fabio nigdy nikogo krzywdzić nie chciał. Broń Boże! Prędzej siebie dałby posiatkować niż kogoś miałby zranić Na metabolizm zaśmiał się krótko i upił łyk herbatki. Rozmowa naprawdę byłą ciekawa!
- Mogę dotknąć jednego Twojego uszka? - pozwoli? Fabio nic nie zrobi, ma delikatne łapki i poza tym lubi miękkie rzeczy. Ale jeśli nie zechce, nie obrazi się i nie zniechęci. Zrozumie Noruh'a nawet... Poza tym fabio to facet... nieco inny co prawda, ale mimo wszystko. Dumy wampira razić nie chciał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Czw Maj 05, 2016 7:48 am

Nie wiem jak bardzo chciał mi coś dać do zrozumienia, po prostu niech rozmowa się toczy. Tym razem nie za wiele mówił, choć Ja sam nieco się postarałem! Może więc powinienem również nie wypowiadać się za wiele? Można to też zgodnie zrzucić na uspokajające właściwości herbaty. Na słowo o zmianach, tylko podniosłem pytająco brwi. Nie wiedziałem jak zareagować na taką mało znacząco maleńką odpowiedź.
- Lepsi?
Dopytałem popijając herbatę, po chwili dopiero się ogarniając, że tylko tak powiedział bez większego znaczenia. Uśmiechnąłem się lekko wymuszenie kącikiem ust, bo nieco zastanawiałem się, czy rozmowa się rozwinie czy zacznie właśnie upadać.
- Nie zastanawiałem, bo jestem pewien niemal pewien, że nie ma takiej opcji.
Cóż, zawsze zostaje te nieoczekiwana prawda, że coś jednak może być na rzeczy. Jednak nie czuje bym miał coś z nich, zwłaszcza że wilkołaczo-podobne istoty są przede wszystkim istotami żywymi i jak tu je "hybrydować" z wampirami?
- Dziwne składasz propozycje, co kieruje taką ochotą?
Cóż lepiej wiedzieć jakie są powody, za nim zrobi co chce, bo w sumie co mi ostatecznie mi szkodzi? Choć co prawda jest to pewne zagrożenie, zbyt bardzo moje wilcze cechy reagują na pewne czynniki którym nie sposób się oprzeć.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Sob Maj 07, 2016 1:36 pm

Wampirek westchnął bo sam zauważył, że zaczyna powoli milknąć. Zaś wpadł w swoje przemyślenia i zatracił się zupełnie! Otrząsnął się jednak szybko, marszcząc śmiesznie nosek oraz brwi.
- To skąd te wszystkie cechy? A! Chyba wiem... Jesteś dziełem szalonego naukowca? - może Hiro maczał swoje palce w genach Nourh'a tylko ten biedak o tym nie wie? Fabio co prawda nie wiedział nic o Wilku, mógł jedynie sam snuć swoje hipotezy. Bądź co bądź, zaintrygował swoją osobą bardzo!
Ale czemuż musiał przyczepić się do jego pytania? Fabio momentalnie poczerwieniał na buźce, bo przecież Nourh za dużo chciał wiedzieć! Ale... Ale to przecież wampirek naciska na jego wilczą osóbkę, nie odwrotnie...
- B-bo... Nieważne! Pij herbatę bo Ci wystygnie i będzie niedobra! - nie, nie podrywał go. Fabio po prostu lubi wszystko co miękkie, puchate i do głaskania. Nie jego wina, że ma słabość do zwierzaków.
Sam szybko sięgnął po swoją herbatkę, upijając z niej kilka łyków. Sięgnął też po swoje ciasteczko jakie skubnął łyżeczką.
- Ale i tak muszę przyznać, że chociaż mało Cię znam, wydajesz się intrygującą osobą. Jesteś może wiekowym wampirem? Od takich czuje się... siłę. - lepiej zmienić temat, bo gdzie jeszcze Wilk źle coś zrozumie i Fabio może zaś zostać ofiarą przykrości. A już w swoim życiu wiele się ich nasłuchał czy nacierpiał. Zaś sięgnął po swoje ciastko, biorąc mały kawałeczek. Niepewnie spojrzał na nieznajomego, jakby z twarzy chciał odczytać jego intencje albo chociażby uniknąć widoku zniesmaczenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Pią Cze 24, 2016 8:56 am

Przyglądałem mu się ze spokojem, ale z pewną uwagą. Gdy widziałem jak zabawnie się marszczy, podnosiłem brwi w pytającym geście, tak jakby z przyzwyczajenia. Teraz to nawet przechyliłem głowę na bok, bo takiego rodzaju pytania się nawet nie spodziewałem.
- Szalonego naukowca? Chcesz stwierdzić że tutejsza technologia potrafi zadbać o wilcze cechy u zwykłego nieumarlaka? Tutaj to nawet nie mogę zaakceptować na fakt, że nawet nie wierze w takie możliwości.
Wyminął odpowiedź ostatecznie rezygnując z swojej ochoty? Cóż, w sumie to mi nawet na rękę, bo nic nie muszę rezygnować. Ale wyszczerzyłem się za to z widocznym ubawieniem na twarzy. No w końcu w jakiś sposób się zakłopotał!... Czekaj, czy to nie oznacza że powód jaki nim kieruje jest dość... Dziwaczny? Teraz to już nie wiem czy powinienem się tak po prostu cieszyć. Podniosłem tylko ponownie brwi, bo ugaszeniu ubawienia i popiłem wspomnianą herbatę dwoma, może trzema skromnymi łykami.
- Jestem wielowiekowym wilkiem. Taka wersja jest moim zdaniem najodpowiedniejsza. Siłę? Nie, jestem bardzo słaby, zwłaszcza że porównaniu z wami, wampirami, nie mam tak skrajnej potrzeby posilania się krwią ofiar. Ale jego niedostarczanie równie osłabia jak każdego z was.
Tutaj może zauważyć jeden fakt - brak utożsamiania się z innymi. Poczucie wyjątkowości? Cóż, kryje się za tym historia której nie planuję poruszać. Bo moje wyobcowanie się od nich to po prostu temat na inne długie bajki którymi przynudzać nie będę. W ten sposób po prostu z łagodnych westchnięciem, popiłem kilka kolejnych łyków herbaty.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Czw Cze 30, 2016 7:14 am

Czyli nie był żadnym wynikiem eksperymentu? Fabio aż otworzył usta lekko i to ze zdumienia! Wilk się urodził wilkiem! Podsumowanie dnia! Zamrugał parę razy, także przechylając główkę na bok. To było takie niesamowite! Chociaż... była jeszcze jedna hipoteza, którą musiał naruszyć. Poza tym wampir nie wierzył, że wampir może stać się ożywioną hybrydą. Zaskakujące... Ale przecież każdy ma swoje poglądy oraz wierzenia, a wampirek je szanował całym serduszkiem.
- To może... może miałeś rodziców jako wilki? - był zbyt wścibski? Owszem, może aż za bardzo, jednak zbyt ciekawy był ten o to tutaj osobnik. W sumie Fabio sam siebie przyłapał na ten niewłaściwej wścibskości, dlatego jeszcze bardziej się zakłopotał, a pod nosem wyburczał ciche przepraszam nadymając pierw poliki. Tylko jak zaprzestać tutaj wypytywać skoro Wampir wydawał się ponownie przyciągającą uwagę postać. Sam się prosił o zdawanie pytań, ot co!
- Nie utożsamiasz się no wiesz... - przerwał bo sam jakoś nie chciał mówić głośno słowa na W. Pochylił się w stronę Wilka, robiąc ze swojej łapki zasłonę od otoczenia - Wampirami? Zatem kim jesteś? I naprawdę nie potrzebujesz krwi? - ileż pytań się nasuwało na wampirze usteczka. Wpatrywał się w niego jak w obrazek i wreszcie sam też wziął kilka łyków swojej ciepłej herbatki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Pią Lip 01, 2016 12:21 am

Eksperymenty, dziwni rodzice, wpływ faz księżyca, problemy kolarstwa w Chinach... Nie no, powody mojego wyglądu mogą być różne. Ale czemu się aż tak trzeba ich doszukiwać? Oczywiście odpowiedzenie czegoś tak prosto, nie jest zbyt zabawne, więc wodzić za nos można zawsze, a nóż starczy mu tej nabytej informacji którą się dziele.
- Rodziców nie widziałem od wielu wieków. Odkopywanie tych starych dziej nie będzie niczym dla mnie radosnym.
Nie mam złej pamięci, pamiętam ich. Ani w sumie nie posiadałem jakiś konkretnych przykrych momentów życia, bo wszak nikt mi nie zmarł, tak jak w przypadku wielu innych osób o tragicznych przeżyciach. Dlaczego tak powiedziałem? Bo zwyczajnie na tle tak wielu lat, wydają mi się bardzo obcy, nie czuje tej rodzinności, choć może jakbym spotkał ich ponownie? Nie, nie ma co rozważać.
- Ja jestem wilkiem. Nieumarłym wilkiem. Taki los sprawił werdykt, że takim bytem jestem. A krwi potrzebuje, lecz nie posiadam takiej problematyki głodu, z jaką wy się musicie uporać. Lecz moja "dieta" powoduje, że jestem coraz słabszy. Ale to kwestia zwykle miesięcy, a wy czasem nie wytrzymujecie kilku dni.
Wyszczerzyłem po tej wypowiedzi swoje kły, ale po chwili z spokojem popiłem kilka kolejnych łyków. Łyk po łyku i już w naczyniu połowa zawartości mniej.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Gość Sro Lip 20, 2016 6:32 pm

Mógł mieć smutną przeszłość, a wampirek w niegrzeczny sposób ciągnął go za nos! Ale te uszki, ogonek... Musi być wilczym wampirem. Na pewno!
- Przepraszam jeśli pytam o zbyt wiele... Ale niecodziennie spotykam... nieumarłych o takich cechach. A jeśli już, to są eksperymenty genetyczne. - bąknął wampirek, skubiąc rąbek swojego ubranka. Zerkał nieśmiało na wilczka, nie bardzo wiedząc jak teraz rozmawiać. Wydawał się dość bystry, wieczny, a Fioletowy takie pstro ma w głowie.
I czemu uważa, że Fabio też ma problem z głodem? Zmarszczył brwi, nie mogąc się z nim zgodzić.
- Proszę nie mieszać mnie do jednego wora. Mój głód jest akurat mało wymagający, także nie mam aż takiego mocnego popędu na krew. I powinieneś mnie zrozumieć skoro masz podobnie. - ależ się zirytował! Ale na krótko, bowiem za chwilę się uśmiechnął by skubnąć kilka łyczków herbatki. Może weźmie jeszcze słodkie ciasteczko?
- A lubisz ciasteczka? - wypada jednak zapytać. Odmówi. Trudno. Wampirek sam sobie kupi i chętnie zje. Słodyczami nigdy nie gardzi i gardzić nie będzie, o! Poza tym czy Wilk miałby jakiś problem gdyby zjadł coś normalnego? To także kolejne ciekawe pytanie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Nourh Noutiatir Czw Lip 21, 2016 7:58 am

Zerknąłem na dno swojego kubka w głębszym zamyśleniu. Miałem ochotę kolejny raz westchnąć, jednak zdusiłem to w sobie i leniwie zerknąłem na swojego rozmówce. W sumie zabrakło już we mnie entuzjazmu, ale rozmowa toczy się dalej.
- Już znasz. Nie jestem wynikiem eksperymentu genetycznego, ani nic w tym guście.
Cóż, nawet jeśli nie miało na to być takiej odpowiedzi, to jednak Ją oddałem. Przeciągnąłem się leniwie, nieprzerwanie cały czas go słuchając. Poruszyłem uszami i popatrzyłem trochę zdziwiony na jego oburzenie.
- Wybacz, rzeczywiście zagalopowałem się z tą wypowiedzią. I nie mam podobnie, chodziło mi właśnie o to, że mój przypadek jest inny. Ale to już sprawy moje i mojego ciała, które wolę nie zagłębiać bardziej.
Cóż, trzeba było mu przyznać fakt. Pozwoliłem sobie za bardzo w wypowiedzi i tutaj musiałem się przyznać do błędu, bo to raczej zwykle nie jest do mnie podobne, bym tak mówił. Może zbyt się oburzyłem w środku i nie kontrolowałem swojej wypowiedzi? Jakkolwiek by nie było, sięgnąłem po kolejne łyki ten smacznej herbaty, by po chwili stuknąć filiżanką w stół tak by nie rozlać. Zerknąłem na niego poważnie.
- Nie.
Prosta krótka wypowiedź i to tak przeze mnie powiedziane, jakbym zaprzeczał osądzenie o zbrodnie, niż o jakąś pierdółkę.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Kici, kici... Empty Re: Kici, kici...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach