Golden Retriever

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Golden Retriever - Page 2 Empty Re: Golden Retriever

Pisanie by Gość Nie Kwi 02, 2017 12:27 am

Zaufanie nie było czymś, co Gabriel rozdawał na prawo i lewo. Czasami bywał bezmyślny, działając pod wpływem emocji lub głodu, jednak w tej chwili nie odczuwał aż tak wielkiej potrzeby posilenia się, aby bez zastanowienia się wbić zęby w szyję nastolatków. Zerknął na chłopaka, który już teraz leżał z przekręconą głową. Wyglądał jak kukiełka, która czeka aż lalkarz pociągnie za sznurki i wprawi ją w ruch. Przechylił głowę, obserwując, jak Levy posila się krwią dziewczyny. Wychodził z założenia, że jeśli w żyłach martwej znajdowała się jakaś szkodliwa substancja, to zadziała ona także na hybrydę.
- Zrób coś potem z tymi ciałami -polecił. Pochylił się nad nastolatką. Odgarnął włosy, które przysłoniły miejsce ugryzienia przez wampirzycę. Zatopił kły zaraz obok małych śladów. Przymknął powieki, gdy pierwsze krople posoki spłynęły na język. Po kilku łykach oderwał się od szyi i wierzchem dłoni starł krew z ust.
- Wymyśl coś, nudzę się - powiedział, brzmiąc jak rozpuszczony dzieciak z bogatego domu, który trud wymyślania czegokolwiek zwala na służbę. Krzywy uśmiech pojawił się w kącikach ust czarnowłosego. Kopnął rękę martwego chłopaka, wsuwając dłonie do kieszeni w spodniach.
- Pokaż mi, gdzie mieszkasz. - Sam nie miał pojęcia, co teraz chciałby robić. Chodzenie bez celu wydawało się niemal zachęcające, ale nie po to przygarnął służkę, aby nie mieć z niej teraz jakiegokolwiek pożytku. Odwiedzenie jej miejsca zamieszkania miało w sobie więcej plusów niż spacerowanie po mieście. Przynajmniej będzie mógł położyć się na kanapie i czekać aż dziewczyna przygotuje coś dobrego do jedzenia.
Ewentualnie utnie sobie drzemkę. Po dobrym posiłku trzeba odpocząć.

Ta data, co.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Golden Retriever - Page 2 Empty Re: Golden Retriever

Pisanie by Levy Pon Maj 29, 2017 9:47 pm

Wpływ Gabriela źle na nią działał. Leander zaczynała odczuwać tego skutki już w momencie w którym kazał sprowadzić do siebie dwójkę niewinnych ludzi, którzy swoją drogą zasłużyli sobie w pewien sposób na taki koniec. Nawet ze świadomością o niebezpieczeństwie czającym się w tym mieście. Bo wampiry nie były już taką tajemnicą od dawna, więc czemu te głupie bachory nadal nie zwracały uwagi na to jaki ten świat jest zły. Frustrujące. Levy dostała nowe zadanie: pozbyć się ciał. Jako, ze byli gdzieś w parku lub jego pobliżu... Osuszone kompletnie powinny spłynąć na dno stawu nie brudząc przy tym wody. Teraz dzika rozkmina - czy tak to właśnie działało. Wzruszyła ramionami bardziej do siebie niż do niego i złapała martwą dwójeczkę za kostki. Ciała nie utoną tak po prostu. Więc co... Ach. Coś ciężkiego. Więc zapożyczyła kilka ciężkiego bruku który zostawili robotnicy w dzień którym zresztą wyłożyła ubrania - wszędzie gdzie to możliwe i tak jak myślała. Szybko utonęli. Pięknie!
- Gotowe, panie. - powiedziała otrzepując swoje ręce i podchodząc do niego. Pożywili się, wszystko fajnie tylko co teraz. Ah.. no tak, jako służąca powinna zająć czymś swojego pana z tym, że w jej główce nie pojawił się ani jeden pomysł który mogłaby wprowadzić w życie. Nie ważne jak intensywnie pomyślała nad tym stanem. Cholera jasna. Oh, jednak Gabriel wymyślił coś osobiście. Cudnie.
- Tak jest. - kiwnęła głową rozglądając się po okolicach dla obeznania. W końcu razem z mężczyzną ruszyli w stronę taksówki która ich zawiozła w odpowiednie miejsce.
*
Nie było ono w centrum a na przedmieściach. Na dodatek wyglądało na trochę opuszczone jednak jak się szybko okazało było pięknie zabezpieczone i całkiem przyjemnie urządzone. Po wpisaniu odpowiedniego hasła w ukryte pudełko od kodu weszli do środka. Dużo przestrzeni, wielkie łóżko na podeście, w kilku miejscach wisiały obrazy - czy raczej fotografie jej autorstwa. Nie było tu pokoi, jedynym oddzieleniem od wszystkiego była łazienka a tak to wszystko było w jednym miejscu. Całkiem przyjemnie tutaj było i nawet ocieplone a promienie słoneczne miały trudność z wpadaniem do pomieszczeń, ponieważ okna były stosunkowo małe. Jedynie białe światło delikatnie oświetlało to miejsce.
- Witam w moim miejscu. - powiedziała Levy podchodząc do lodówki. - Napijesz się czegoś? - zapytała opierając się o blat szafki kuchennej przy której mógł przysiąść. Wysokie krzesła. Co jeszcze mu może zaproponować. Zależy co sprawi mu frajdę... Miała konsolę i kilka innych rzeczy. martwy-już-ziomek wszystko tutaj zostawił. Dobrze Leander się tutaj żyło, nie powiem.
Levy

Levy

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kremowe lisie uszy, brązowy, puszysty, długi ogon o szopich barwach; dłuższe pazury, niezidentyfikowane znamię na lewym ramieniu.
Zawód : Postrach lasów.
Zajęcia : Brak
Moce : Kontrola nad żywiołem powietrza; Teleportacja


https://vampireknight.forumpl.net/t1771-levy-leander#37331

Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach