"I was First.."

Go down

"I was First.." Empty "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Sro Maj 04, 2016 6:35 pm

Kolejny powrót w rodzinne strony, to już się stało tradycją. Mogła zawitać we Francji raz na kilkanaście lat, nie częściej. A i jej wizyty sprowadzały się do kilku dni. Nie mogła dłużej pozostać w tym jakże pięknym kraju. Pewna rodzina szlachetnych sobie nie życzyła jej obecności z prostej przyczyny. Drażniła swoim jestestwem byłego narzeczonego a to nie wróżyło niczego dobrego. Fakt, faktem nie można było jej odmówić wizyt rodzinnych, zwłaszcza że Seiyushi ładnie współpracowała z byłymi teściami. Wysyłała powiadomienie kiedy się pojawi i na jak długo zabawi aby łatwiej było upilnować niesfornego synalka. Nigdy nie wiadomo co szczeniakowi strzeli do łba na widok wampirzycy. Mniejsza o szczegóły ich burzliwej przeszłości, teraz liczyło się coś ważniejszego. Nadchodzący bal na którym zbierały się wampiry wyższych sfer. Sama śmietanka towarzyska, było wtedy na kim oko zawiesić ale i spędzić nieco czasu wśród swoich. Zobaczyć dalszych członków rodziny czy starych dobrych znajomych.
Przygotowywała się do tego balu od tygodni, najważniejsza misja to znaleźć idealną sukienkę. Strój miał podkreślać walory kobiety i przykuwać wzrok mężczyzn z drugiego końca. Jak każda kobieta, Seiyu musiała wyglądać idealnie. Jej platynowego blondu włosy sięgały prawie bioder, nieco podkręcone luźno spuszczone. Delikatny makijaż podkreślający jej naturalne piękno. Ametystowe oczka skrywały w sobie nieco dzikości. Na szyjce miała słoty łańcuszek z wisiorkiem w postaci serduszka. Kilka złotych bransoletek na prawym nadgarstku, którym obracała gdy się nad czymś zastanawiała. I creme de la creme.. mianowicie suknia z rozcięciem. Do tego czarna torebeczka w dłoń i limuzyna która miała ją zabrać w miejsce, gdzie będzie główną atrakcją. A przynajmniej taki był jej plan.
Sala balowa była przeogromna, a zejście na dół było od szczytów wielkich schodów. Wejście zrobiłoby piorunujące wrażenie, sunąc w dół byłaby podziwiana przez wszystkich obecnych gości. Już nie raz tak rozpoczynała swój bal we Francji. Ten raz nie miał być inny po pozostałych, ale los zgotował jej paskudną niespodziankę. Były dwa wejścia od góry, jedno od prawej a drugie od lewej strony. Punkt wspólny zejścia ze szczytu prowadził przez schody, które były oba ramiona. Wampirzyca weszła od prawej strony, spojrzeniem rzucając przez barierkę w dół już polując wzrokiem na jakieś ciekawe osobistości. Nawet nie zauważyła że od lewej strony weszła istotka na równi z nią. Dopiero dochodząc do schodów jej spojrzenie przeniosło się na postać przed nią. Mierzącą 152cm wzrostu o śnieżnobiałych włosach. Mentalnie szczęka jej opadła, wizualnie rozdziawiła usta nie dowierzając jaki mały karakan stoi przed nią. Pal licho że dziecko ale co miało na sobie ?! No co miała ?! IDENTYCZNĄ SUKIENKĘ !!!
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Sro Maj 04, 2016 9:12 pm

Maleńka postać westchnęła ciężko, bo wcale nie podobało jej się przebywanie we Francji. Zbyt ciepła pogoda zdecydowanie dawała jej się we znaki. Do tego hotel, w którym wynajmowali pokój był tylko czterogwiazdkowy, meh. Kolejne westchnięcie wydobyło się z jej krtani, gdy dowiedziała się, że przyjechali do tego marnego kraju, by wziąć udział w pospolitym przyjęciu.
Co za plebs, idiotyzm… uh, marazm, nuda”, miała ochotę wyjechać stąd najprędzej jak tylko mogła.
Już obmyślała cudowny plan, dzięki któremu mogłaby uniknąć brania udziału w całym tym śmiesznym balu. Wtedy jednak dowiedziała się, że zaproszony na imprezę jest jej młodszy i jakże cudowny kuzyn Victor. To przesądziło sprawę. Mariko nigdy, przenigdy nie oszczędzi sobie możliwości uprzykrzania życia temu dupkowi. Co to to nie!
Ubrała więc pierwszą lepszą sukienkę jaką podrzucił jej służący i od razu pożałowała tego co zrobiła. Co prawda kreacja była dopasowana idealnie do jej sylwetki i żadna normalna kobieta nie byłaby w stanie narzekać na swój wizerunek, gdy była w nią odziana… jednakże wielka panna z rodu Hiou nie nosiła ubrań, które nie były szyte tylko i wyłącznie dla niej. Dlatego też modląc się w duchu, by żadnej innej kobiecie nie przyszło do głowy nałożyć tego, co ona, wdziała buty na kilkunastocentymetrowym obcasie i dobrała do tego czarną torebkę na cienkim pasku.
Jeszcze tylko ostatni, skrzętnie włożony loczek za ucho i była gotowa do wyjścia. Gdy weszła na salę od razu jej wzrok padł na szarawą twarz Victora. Uśmiechnęła się kącikiem ust, jednak ów grymas szybko spełzł z jej twarzy. Warknęła wściekle, gdy podążyła oczami za postacią, w którą wpatrywał się jej kuzynek.
Cholera”, przez jej głowę przeszło jeszcze kilka niecenzuralnych słów. Dwie, identycznie ubrane kobiety weszły dokładnie w tym samym momencie i nie było opcji, żeby ktokolwiek tego nie zauważył. Mariko potrząsnęła swoją białą głową na boki. „Oj, trzeba będzie wykurzyć stąd tą zołzę czym prędzej… ale zaraz… No nie mogła w to uwierzyć!
Jej „niesamowity” kuzyn Victor właśnie zbliżał się do blondynki i wyciągnął w jej stronę dłoń, jakby prosił ją do tańca. Hiou zarumieniła się ze złości. To ona miała utrzeć mu nosa, a nie odwrotnie!
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Pią Maj 06, 2016 12:59 pm

Szok, zawód i żal. A poza tymi emocjami jeszcze kłębiła się w niej irytacja a także w czystej postaci gniew. Bo jego w tej sytuacji nigdy za wiele. Uważnie prześledziła postać idącą w jej stronę. wampirza miniaturka kobiety w szytej na miarę sukience. W tej chwili Seiyu karciła się w duchu za wybór właśnie tej kreacji. "No jasna cholera.. karakan z metra cięty.." przeszło jej przez myśl gdy postanowiła ruszyć do przodu. Aż tu nagle pojawiła się jakaś niespodziewana postać przed nią. Była tak pochłonięta sobą i w ostateczności niższą rywalką ze nie zauważyła jaki to przystojniak nagle pojawił się przed nią. Aż jej dech zaparło na jego widok. Musiała przyznać że był cholernie przystojny. Choć nie do końca w jej typie ale wyjątki sie przecież zdarzają. A ten dość oryginalny wampir przykuwał wzrok większości samic w tym pomieszczeniu, jak nie wszystkich. Z chwilą gdy podał jej dłoń, na ustach pojawił się uśmieszek, kątem oka dostrzegła niezadowolenie na twarzy kurdupla i aż oczy błysnęły jej zadowoleniem. Zrobiła krok w przód i delikatnie się ukłoniła jak to na damę przystało. Nie znając kompletnie relacji między Mariko a przystojnym Vampirem mogła jedynie gdybać. Miała ochotę zaśmiać się radośnie, już ona wykurzy gnoma z balu. To była jej priorytetowa misja na dzisiaj.
- ohh.. jak miło.. taki dżentelmen wychodzi mi na przeciw.. - wyszeptała, patrząc głęboko w oczy Victora. Napawała się chwilą, w końcu jakąś na razie drobną rekompensatę dostała za pierwszy nieprzyjemny widok tego wieczoru. Po czym dość zwinnie zdołała ując mężczyznę pod ramię schodząc z nim w dół. Wyglądali dość uroczo razem. Seiyu spojrzała przez ramię dość dyskretnie, ale na tyle aby Mari to zauważyła. I najzwyczajniej w świecie puściła jej oczko uśmiechając się bezczelnie. O tak, to jedno spojrzenie sugerowało znacznie więcej niż tysiąc niewypowiedzianych jak dotąd słów. A jeszcze będzie okazja żeby coś jej powiedzieć. Niestety będzie musiała mieć dzisiaj podzielność uwagi nieco większą i pilnować się. Spodziewała się że jej miniaturka będzie chciała jej dopiec w jakiś sposób. Kobieca intuicja jeszcze nigdy jej nie zawiodła.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Pią Maj 06, 2016 1:52 pm

Mariko prychnęła gniewnie pod nosem, po czym zaczęła rozglądać się za jakimś kamerdynerem. Gdyby wiedziała, że tak ma się sytuacja potoczyć, z pewnością nie przyszłaby na to zakichane przyjęcie. Przejechała językiem po wystających kłach, po czym mrużąc oczy odnalazła swój cel. Podeszła do wysokiego, starszego pana, który był niezdającym sobie sprawy z istnienia wampirów człowiekiem. Zachichotała. Serio, potrzebowali przyzwoitki na tego typu imprezach? Wstawiali tu ludzi, aby krwiopijcy zachowywali się przyzwoicie?
- Poproszę lampkę czerwonego, półwytrawnego wina – oznajmiła sucho, na co mężczyzna skinął głową i poszedł polecić komuś wykonanie zadania.
Białowłosa zerknęła kątem oka na swojego kuzyna Victora, zabawiającego właśnie blondynkę, której imienia nie znała i poznawać nie chciała. Zołza puściła jej oczko! Chyba nie zdawała sobie sprawy z kim do jasnej cholery konkuruje…
Otrzymawszy kieliszek wypełniony trunkiem, przystanęła z nogi na nogę, po czym ruszyła w kierunku doskonale bawiącej się pary. Wysokie obcasy stukały po parkiecie, jednak ich dźwięk zagłuszony został przez muzykę klasyczną. Zespół co prawda był całkiem przyjemny, jednak wampirzyca kompletnie nie zwracała na to uwagi.
- Oh! – i bęc, malutka postać znalazła się dosłownie w ramionach Seiyushi. Przystanęła jej na palce swoją długaśną szpilką, a wino, które trzymała w dłoni znalazło się centralnie na dekolcie blondynki. – Najmocniej przepraszam, ale ze mnie niezdara!
Victor obserwował całe to zajście z uśmiechem na ustach. Mimo perfekcyjnej gry aktorskiej swojej kuzynki, doskonale wiedział, iż zrobione to zostało celowo. I bądź co bądź, wcale nie przejął się losem biednej i poszkodowanej blondynki. Bardziej rozbawił go fakt, do czego zdolne są kobiety, aby sobie dopiec.
- Mariko? Ty tutaj? Myślałem, że to przyjęcie dla śmietanki towarzyskiej…
- Ja też tak myślałam, Victorze – odparła z zajadliwym uśmiechem na ustach. Skierowała twarz w stronę Seiyushi, po czym zmrużyła delikatnie oczy, w takim to geście pojednania. – Bardzo mi przykro. Oczywiście pokryję wszelkie koszty prania i renowacji sukienki.
Cała sala przyglądała się zaistniałej sytuacji. Mariko, Victor i Seiyu znajdowali się w centrum parkietu i trudno było to przeoczyć. Nagle Victor odezwał się bardzo przyjemnym, męskim głosem w stronę swojej niedawnej partnerki do tańca.
- Może wyjdziemy na korytarz? Zobaczymy co da się z tym... - tu wskazał na kreację kobiety - zrobić.
1:0 dla dziedziczki z rodu Hiou. Następny ruch należał teraz do oponenta.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Pią Maj 06, 2016 2:50 pm

Bawiła się cudnie w towarzystwie Victora, chichocząc z zabawnych komentarzy i zgadzając się z niektórymi uwagami odnośnie świata współczesnego. Jak ten czas leciał w wampirzych latach ? Ani się obejrzała a już 100 na karku za to uroda nadal pozostała. Jak to w świecie wampirów, długowieczność i piękno pięknie ze sobą współgrały. Mężczyzna tak ładnie ją zagadał, skupiając na sobie całą uwagę wampirzycy, że biedna nie zauważyła nawet kiedy mały karakan wyrósł przed nią. Mało tego, szpilka boleśnie nacisnęła jej stópkę powodując syk. Jednak nie typowy sugerujący ból, może szczypta zadowolenia w głosie dała o sobie znać. Zmysły Seiyu zostały bardzo szybko oprzytomnione gdy poczuła na dekolcie zimną ciecz. Aż westchnęła nieco zaskoczona. Ametystowe ślepka spoczęły na oblanym karmazynową cieczą dekolcie. Jej spojrzenie przeniosło się na niższą samicę i kącik ust się nieco uniósł. Właśnie poznała imię swojej rywalki. Kątem oka pomknęła po zebranych gościach. Paluszki dłoni drgnęły nieznacznie wiedząc że jest w centrum uwagi ale nie w taki sposób jak by chciała. Uśmiechnęła się najczulej jak tylko potrafiła. Wyrozumiałość i słodycz zawarte w jej mimice twarzy sprawiłyby że nie jednemu powypadałyby zęby. Szkoda że Mariko nie mogła być tego przykładem. Uniosła spojrzenie na wrednego chochlika i oczywiście odegrała swoją rolę.
- ohh szkrabie.. nic się przecież nie stało.. - zaczęła słodko i tu położyła dłoń na główce Mari definitywnie pokazując różnicę we wzroście. Pogładziła ją po łebku tak delikatnie jak to małe dzieci tylko zasługiwały.
- to tylko ubranie.. całe szczęście że sobie nic nie zrobiłaś.. chyba te obcasy nieco za duże na twoje małe nóżki.. mamusia nie mówiła że to buty dla dorosłych są ? Musisz jeszcze trochę poczekać aż podrośniesz.. - i tu z troską w głosie, niczym matka mówiąca do ukochanej córeczki.
- moja może teraz jest zalana.. ale wierzę że do puki nie wrócę.. będziesz mnie godnie reprezentować.. tak słodko wyglądasz.. - wyraziła swój zachwyt pochylając się nad nią tak że ich twarze były bardzo blisko siebie.
- urocza miniaturka z ciebie.. nigdzie nie uciekaj.. niebawem wrócę.. Mari-chaaaaaaaan.. - przeciągnęła wymownie końcówkę zwracając się jak do małej dziewczynki i zachichotała prostując się. Po czym spojrzała na Victora dość wymownie.
- ohh bardzo chętnie przyjmę twą pomoc.. drogi Victorze.. - uśmiechnęła się biorąc go pod rękę ruszyła z nim przed siebie.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Sob Maj 07, 2016 3:42 pm

Oczy Mariko przeszyły ametystowy wzrok wampirzycy, ubranej w tę samą suknię. Spojrzała na nią z chłodem, który ugasiłby nawet najgorętsze uczucia. Na jej ustach zagościł jednak uśmieszek i wcale nie zwiastował on niczego dobrego. Seiyushi weszła na bardzo niebezpieczny teren, gdy zaczęła mówić o jej wzroście. Rzecz jasna, białogłowa nie wyglądała na zbytnio przejętą komentarzami czystokrwistej. Nie pozwoliła się jednak dotknąć. Gdy blondynka usiłowała położyć dłoń na jej głowie, zareagowała błyskawicznie. Szybkim i zręcznym, nawet jak na wampira, ruchem wyłowiła dłoń blondynki, po czym odepchnęła ją z iście niezadowoloną miną. Jej wyraz twarzy wyrażał coś na pograniczu konieczności dotknięcia robaka, a wynoszenia śmieci.
- Nie waż się… - syknęła, niemalże nie poruszając ustami.  – Fakt, że jestem niska nie oznacza, iż można traktować mnie jak dziecko. To odrobinę niekompetentne z Twojej strony, nie uważasz? Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę naszą różnicę wieku. Myślę, że będą to przynajmniej 4 wieki. Trochę szacunku dla starszych nie zaszkodzi, a wręcz się należy. – Pod koniec swej jakże ciekawej wypowiedzi, zmarszczyła brwi, gdyż usłyszała jak wampirzyca nazywa ją per „Mari-chan”. Było to co najmniej nie na miejscu, co rzecz jasna zamierzała jej wytknąć.
A skąd wiedziała, że jest starsza, skoro widziała tą kobietę pierwszy raz na oczy? Odpowiedź zawiera się w samym pytaniu. Grono wampirów rangi szlachetnej oraz czystej było dość wąskie i zwykle wszyscy znali się chociażby z widzenia. Paręset lat temu prowadzili zresztą o wiele bardziej zażyłe znajomości i relacje. Wtedy ta wyższa od niej i jakże dumna wampirzyca nie chadzała nawet po świecie, dlatego nigdy wcześniej jej nie spotkała.
Spojrzenie białej przeniosło się na chwilę na Victora, który sprawiał wrażenie zaintrygowanego zaistniałą sytuacją, a także nieco zmieszanego. Cóż za przykładna gra aktorska, niemalże tak dobra jak jej własna. Rudzielec powinien zastanowić się czy nie wystąpić w jakiejś telenoweli, taki był autentyczny, kurczaczki.
- Dla Ciebie Sena Margheritta Aurora Hiou. – Przedstawiła się pełną nazwą. Tylko niektórzy członkowie jej rodu zwykli nazywać ją czwartym imieniem, czyli właśnie Mariko. Historia tego miana była dość sentymentalna, a zarazem ciekawa. Teraz jednak na to nie pora.
- Nie będę przeszkadzać – skłoniła się delikatnie, po czym oddaliła. Opierając się o ścianę, obserwowała swojego kuzyna i jego nową koleżankę jak wychodzą na korytarz. Zaraz potem oddała się jakże interesującej rozmowie z kolejnym kuzynem.
- - -
Vicor chwycił z pozoru delikatną, kobiecą dłoń i jak oczywiście należało, wyprowadził Seiyushi na korytarz. Rzucił okiem na jej dekolt, niby to tylko przyglądając się szkodom, jakie wyrządziła zazdrosna wampirzyca. Spodobał mu się widok pokaźnych piersi, więc zawiesił na nim wzrok na nieco dłuższą chwilę.
- Przepraszam Cię za moją kuzynkę. To taki mały… diabeł. – Powiedział, po czym podrapał się z zakłopotaniem po swojej czerwonej czuprynie. W rzeczywistości cieszył się, że Mariko nie posunęła się do używania tej swojej durnej umiejętności hipnozy i nie sięgnęła po bardziej nieczyste zagrywki. Wiedział już, na co ją stać, więc mógł spodziewać się wszystkiego.
- Nie przejmuj się tym – tu wskazał lekceważąco dłonią na sukienkę. – Wyglądasz w tej kreacji o wiele lepiej niż ona. Bez niej na pewno też.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Czw Maj 19, 2016 4:20 pm

Nadepnęła na odcisk małej paskudzie tak że echem się rozniosło pomiędzy nimi. Kobra Królewska mogłaby się nauczyć pluć jadem na odległość od tej małej maszkary.
- niby nie widać ale za to jak doskonale cię słychać Hiou.. co do szacunku.. trzeba na niego zasłużyć.. jeśli nie wiesz jak.. chętnie cię nauczę.. - wyszczerzyła się zuchwale zadowolona z siebie bardziej niż dotychczas. Mały karakan się wściekł do tego stopnia że gdyby mogła buchała by dymem z nosa i ziała ogniem z paszczy. O tak Seiyu wbiła szpilkę głęboko w to czego Hiou nie umiała z siebie wykrzesać, mianowicie wzrost. Mogła popylać w butach na sprężynach ale i tak zaliczałaby się do "małych istotek" delikatniej ujmując. Dopiero kiedy wydostała się w towarzystwie Victora na hol podeszła do jednego z wielkich luster wiszących na ścianie w pewnych odstępach od siebie i skupiła spojrzenie na plamie na sukience.
- twoja młodsza kuzynka powiadasz.. ohhh jest przeurocza.. - zachichotała zachwycona spotkaniem z karakanem pałętającym się teraz po sali balowej. To nie było koniec wieczoru.. Ba ! Dopiero początek. Spojrzała na wampira kątem oka i starła opuszkami dwóch paluszków nieco wina z dekoltu. Przysunęła paluszki do ust i zmysłowo zlizała szkarłatnej barwy ciecz.
- mmmm.. wyborne.. choć nie spodziewałam się że będę smakować trunek z własnego ciała.. - wymruczała rozbawiona sytuacją. Była ciekawa jakie relacje łączą tą dwójkę ciekawych wampirów. Przesunęła suchą dłonią od piersi, po boku w dół aż do rozcięcia na udzie i tam się zatrzymała opuszkami palców.
- całkiem możliwe że masz rację.. - wymruczała i zaczęła kręcić paluszkiem przed swoim dekoltem w odstępie kilku centymetrów. Drobinki wina na jej skórze zaczęły się poruszać i zbierać stróżkami w całość. Wilgoć na sukience zaczęła się powoli wydostawać z materiału i formować w falującą kuleczkę cieczy. Zupełnie jakby grawitacja nie istniała. Po czym kręcąc paluszkiem podprowadziła ciecz do swojego prawie pustego pucharka.
- wiadomo czemu z rodziną się wychodzi najlepiej na zdjęciu.. choć twoja ukochana kuzyneczka dostaje pewnie krzesełko na którym może sobie postać żeby obiektyw ją uchwycił.. jest taka drobniutka.. - szeptała robiąc powolne kroczki w jego stronę aż stanęła na przeciwko niego, bardzo blisko i sięgnęła dłonią z pucharem na mały pomniczek gdzie odstawiła naczynie. Uśmiechnęła się dość przebiegle i lekko się odchyliła od wampira obracając się przy nim o 360 stopni.
- i jak ? Nieco lepiej teraz, prawda ? - tu w oczkach pojawił się ledwo dostrzegalny błysk.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Wto Maj 24, 2016 10:51 pm

Czerwonowłosy mężczyzna był doprawdy rozbawiony całą tą sytuacją. Nie dość, że miał urodziwą towarzyszkę to jeszcze potrafiła ona utrzeć nosa jego upierdliwej kuzynce. Było to niezwykle miłe i niespotykane połączenie. Choć ciężko było zaprzeczyć, iż mu się podobało. Uśmiechnął się, a trzeba mu było przyznać, że z tym grymasem na twarzy był niesamowicie czarujący. Zmrużył swe kocie oczy, po czym wyciągnął języczek. Przejechał nim ostentacyjnie po bladych wargach, wciąż przyglądając się blondynce.
- Tak – przytaknął tylko. Nie miał ochoty dłużej rozwodzić się nad tematem Mariko. O wiele ciekawsze było przecież to, co działo się na korytarzu. Podążał wzrokiem za palcami wampirzycy. Widać było, iż lubiła się droczyć. Było to całkiem urocze w jej wykonaniu.
Victor miał jednak inne plany, niż oglądanie wdzięczącej się przed nim kobiety. Raczej nie należał do mężczyzn, którzy potrafili skulić się w kącie i stulić pysk. Wolał działać, uwodzić, rywalizować. Typowy Hiou, można by rzec.
Wyciągnął swoją bladą, smukłą dłoń w stronę blondynki i uśmiechnął się uroczo. Chwycił ją w pasie, po czym przyciągnął do siebie. Zadziałał na tyle niespodziewanie, iż kobiecie trudno było w jakikolwiek sposób zareagować na ów manewr. Przysunął usta do jej maleńkiego uszka i przejechał po nim wargami.
- Wyglądasz wspaniale – skomplementował ją, po czym zabrał dłonie na stosowną odległość. Poruszył zaczepnie brwiami i sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki.
- Palisz? – Zapytał beztrosko, a następnie wyjął dwa papierosy. Jeden z nich włożył we własne usta. Po krótkiej chwili usłyszeć można było cichutkie pyknięcie, a pet sam z siebie został odpalony.
- Zabawne. Ty władasz wodą, a ja ogniem. Ponoć przeciwieństwa się przyciągają, słyszałaś o tym? – Kolejny uśmieszek ozdobił bladą facjatę. Białe kiełki błysnęły zachęcająco, gdy znowu zaczął mówić.
- Wydajesz mi się bardzo interesującą osobistością. Chciałbym Cię bliżej poznać. – Wyciągnął w jej stronę dłoń i ukłonił się delikatnie. Czyżby to jakaś forma zaproszenia? Czy Seiyu zdecyduje się podać mu własną rękę, a może ucieknie?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Czw Maj 26, 2016 3:38 am

Ślepa nie była, o nie ! Widziała jak błądził spojrzeniem po jej ciele, wszak robiła to celowo. Seiyushi do grzecznych dziewczynek nigdy nie należała. Umiała takie niepozorne niewiniątko odgrywać, ale która wyrachowana kobieta nie potrafiła ? Mężczyźni byli czasem tacy przewidywalni, choć tylko ci bezczelni i złośliwi ją interesowali. Jakieś takie masochistyczne zboczenie do którego się nie przyznawała, a przynajmniej nie za szybko. Lubiła się droczyć, zaczepiać, drażnić i przeciągać linę w każdej możliwej sytuacji. Oczywiście gracze byli różni, Victor okazał się dość przebiegłym czortem. Nie zdążyła zareagować gdy ten przyciągnął ją do siebie gwałtownie. Wypuściła westchnięcie z ust w odpowiedzi na bliskość z jego ciałem. Przyjemny ciepły oddech na uszku i delikatne muśnięcie ustami jej uszka sprawiło że zamruczała zachęcająco. Ale tylko tyle, po chwili na usta wpełzł zuchwały uśmieszek. O tak.. To przyjęcie będzie bardzo owocne.
- mmm.. jakiś ty uroczy.. - szepnęła jedynie i zachichotała po chwili już oswobodzona z jego objęć. Ametystowe ślepka utkwiły w jego twarzy i przez chwilę milczała do momentu odpalenia fajki w dość ciekawy sposób. Po czym bezczelnie zlustrowała go całego od góry do dołu i sunąc spojrzenie w drugą stronę. Przygryzła przy tym delikatnie dolna wargę i zrobiła krok w jego stronę. Powoli zaczęła sunąc dłonią od brzucha w górę po torsie, szyjce policzku. Czule i delikatnie oczywiście. Aż ujęła jego odpaloną fajkę w paluszki i wysunęła ją z jego ust.
- w pewnych kwestiach prawdziwemu dżentelmenowi się nie odmawia.. choć te kwestie można policzyć na palcach jednej dłoni.. - zaśmiała się zadowolona i wsunęła papierosa do ust zaciągając się nim. Po chwili wypuszczając smugę białego dymu. Czy można dzielenie papierosa zaliczyć do 'prawie pocałunku' ? Oczywiście ale tylko w głowie totalnych pojebów i szczeniaków skrycie podkochujących się w swoich ideałach partnerów. Ani Seiyu ani Victor nie należeli do tych przedstawicieli.
- mmmm.. słyszałam.. choć nigdy nie miałam okazji sprawdzić tej teorii w praktyce.. czyżby nadeszła wiekopomna chwila aby poddać ten mit do testu Victorze.. ? - spytała zaciekawiona przechylając lekko główkę w bok. Oj sugestia padła z jego strony i została obrócona w wyzwanie.
- podobno żywioł jakim się włada wpływa na osobowość władającego.. czy jesteś tak porywczy jak płomień który możesz z siebie wykrzesać ? - spytała dość powabną barwą głosu. Badała go, jego cierpliwość, na ile mogła sobie pozwolić z nim i kiedy dostrzegła jego dłoń, z bezczelnym uśmiechem malującym się na ustach sięgnęła po nią. Przecież Seiyushi to takie ciekawskie stworzonko.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Pon Maj 30, 2016 11:27 pm

No cóż, ciężko mu było nie patrzeć skoro miał przed oczami piękną istotę. Chcąc, nie chcąc musiał przyznać, iż jej sylwetka robiła wrażenie. Kształtne piersi oraz tyłek były zapewne źródłem zazdrości niejednej kobiety. Miała również bardzo intrygujące i osobliwe oczy, które zdawały się rzucać mu wyzwanie. Nie zamierzał go odrzucać, o nie.
Podobała mu się jej reakcja na dotyk. Zdawała się być krucha i niewinna, jednak czuł, iż za tą maską kryje się uwodzicielska diablica. Śmiał powątpiewać, że jej zachowanie było czysto spontaniczne. Co w sumie mu nie przeszkadzało. Stanowiło raczej doskonałą zabawę i lek na nudę.
Pozostawił wyszeptane przez Sei słowa bez komentarza. W tym momencie skupiał się raczej na jej twarzy oraz fakcie, że lustruje go spojrzeniem od góry do dołu. Był osobą pewną siebie i nie poczuł skrępowania. Wiedział, iż nie jest brzydki, a wręcz przeciwnie. Wiele osobniczek płci pięknej szalało na jego widok. Dlatego też wyprostował się tylko i poluzował delikatnie czarny krawat.
Gdy zabrała mu papierosa, obserwował ją z bezczelnym uśmieszkiem. Przyglądał się blondynce jak zaciąga się dymem. Nim zdążyła wypuścić biały obłoczek, zbliżył się błyskawicznie i przytknął wargi do jej ust. Ktoś coś mówił o prawie pocałunku?
- A co jeśli... nie jestem gentlemanem? - Wyszeptał, bo przecież byli blisko. Jego głos był nieco chrapliwy, a przy tym męski. Niczym drapieżny tygrysek, mrr...
Victor nie miał w zwyczaju mówić dużo. Wolał działać, no i słuchać. Kuszące mruczenie i niejednoznaczne pytania kobiety dały mu sygnał, iż jest zainteresowana jego osobą. Odezwał się dopiero, gdy chwyciła jego rękę.
- To brzmi jak bardzo nieprzyzwoite zaproszenie. - Oznajmił, po czym ścisnął mocno jej dłoń. Seiyu przez chwilę mogła poczuć palące uczucie, przeistaczające się w ból. Złapał drugą rękę kobiety (wcześniej zabrał jej papierosa i wyrzucił na podłogę), a następnie przyparł ją plecami do ściany korytarza. Unieruchomił kończyny nad głową i zbliżył się do niej na niebezpieczną odległość...
Co zamierzał?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Sro Cze 01, 2016 11:32 pm

Obcy wampir z którym nie powinna sobie pozwalać, bo tak przecież wychowywali rodzice. Ale małą dziewczynką nie była i w sumie zbyt wiele z tego czego rodzice uczyli nie praktykowała w życiu codziennym. Mało tego, była kimś kto lubił niebezpieczeństwo. Gdyby to od niej zależało, przyciągałaby tych niegrzecznych osobników jak magnes. Bo czemu by nie ? Przecież z nimi jest fajnie. Można się podroczyć, można podokuczać a po wszystkim zniknąć z ich życia równie szybko co się w nim pojawiło. Hayamiri bardzo szybko się nudziła innymi, nie otaczała się zbyt wieloma istotami. Wiecznie na łowach i wiecznie zaspokajała potrzeby tylko na krótką chwilę. Nie było w jej życiu nic stałego, to co przyjemne kiedyś się skończy. Tego się właśnie nauczyła, czerpać garściami z sytuacji, bo chwile są tak bardzo ulotne. Gdy tylko się zaciągnęła dymem i po chwili miała zamiar się wyzbyć go z płuc a tu taka niespodzianka. Victor był o wiele szybszy, przyciskając swoje usta do jej własnych. Pocałunek choć żarliwy to dość krótki. Aż westchnęła wydobywając z rozwartych ust odrobinkę dymu. Słowa jakie zaraz po tym padły sprawiły że oczka aż jej rozbłysnęły. Uniosła jeden kącik ust w pół uśmiechu. Nieco arogancko, jednak nadal tajemniczo.
- nie mówiłam że.. preferuje dżentelmenów.. - wyszeptała w odpowiedzi i delikatnie oblizała górną wargę na jego oczach. Mruknęła przy tym przeciągle, jakby się czymś delektowała. To jednak nie był koniec wrażeń, o nie.. Mężczyzna do grzecznych chłopców również nie należał co udowodnił z chwilą gdy tylko ujęła jego dłoń. Syknęła gdy ścisnął jej dłoń mocniej, poruszyła nadgarstkiem ale już było za późno. Poczuła dziwne palące uczucie i ból w dłoni, gdyby wampir nie wyrzucił jej papierosa, pewnie sama by go upuściła z wrażenia. Wziął ją najzwyczajniej z zaskoczenia, kusząc swym tajemniczym głosem, teraz już ją trzymał za ręce i brutalnie przyparł do ściany. Aż obraz nieopodal nich się poruszył. Jęknęła gdy jej ciało zderzyło się z twardą ścianą. Poruszyła się w jego uścisku całym ciałem ale był tak blisko.
- ohh Victorze.. - wymruczała przygryzając dolną wargę do krwi, gdy zbliżył się twarzą na niebezpieczną odległość westchnęła z nieskrywanym zachwytem. Oczy błyszczały, kropelka jej krwi zaczęła mozolnie sunąć od wargi po podbródku w dół aż skapnęła na dekolt. Poruszyła się całym ciałem, a przy tym rączkami również sprawdzając na ile ma swobody w jego uścisku. Bezczelny uśmieszek nie znikał z jej ust, jeśli myślał że ją zawstydzi to był w błędzie. Była ciekawa jaki był naprawdę. Przysunęła główkę w jego stronę tak żeby trącić delikatnie noskiem jego nosek.
-.. przecież każdy słyszy to czego pragnie.. a może na odwrót ? - wyszeptała owiewając jego usta rozgrzanym oddechem. Ponownie poruszyła ciałem jakby chciała się wyswobodzić z uścisku, choć nie koniecznie miała akurat to w planach. Prowokowanie miało swoje konsekwencje, których była bardzo świadoma. Ba ! Liczyła na to że coś się zacznie dziać.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Sro Cze 15, 2016 1:47 am

Ród Hiou raczej nie należał do najprzyjemniejszych. Mało kto wiedział, iż produkcja tabletek krwi na skalę światową była jedynie przykrywką dla brudnych interesów. Wytwarzanie i rozprowadzanie broni masowego rażenia – tym się w rzeczywistości zajmowali. Z tego też powodu w ich rodzinie pełno było dwulicowych osób, które miały o sobie bardzo wysokie mniemanie. Doskonałym przykładem była niepozorna Mariko. Wampirzyca przechadzała się po sali balowej, mrużąc swe fiołkowe oczy z niesmakiem. Cieszyła się, iż nie musi spędzać wieczoru w towarzystwie zapyziałego kuzyna i jego towarzyszki. Miała jednak nadzieję, że nie bawią się zbyt dobrze. Odwróciła się w stronę szwedzkiego stołu zapełnionego deserami. Chwyciła za czerwoną, dorodną truskawkę i odgryzła jej kawałeczek. Oparła się o mebel nonszalanckim gestem. Eh… nie lubiła takich spotkań. Wszystko niezwykle sztuczne i napchane przepychem, tylko po to by pochwalić się bogactwem. Na niej nie robiło to wrażenia. Choć musiała przyznać, iż truskawki mieli dobre.
Victor tymczasem przyglądał się urodziwej blondynce. Byli bardzo blisko, a ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Uśmiechnął się kącikiem warg, bo gdy dotknęła go nosem rozpoczęła się między nimi zabawa. Gra, w której nie było zasad, a przekroczenie granic uznawało się za zwycięstwo. Przymknął delikatnie powieki, a Seiyushi mogła poczuć jak ściana za jej plecami rozpływa się niczym powietrze. Trwało to sekundę, a oboje znaleźli się po drugiej stronie korytarza – w małym, acz szykownie urządzonym pokoju. Puścił jej nadgarstki, na których widać było delikatne zaróżowienie. Ojć, chyba zapomniał jaki jest silny, bo przecież nie zraniłby blondynki celowo? Ciężko było odgadnąć co kryło się w jego umyśle, bo twarz pozostawała niewzruszona.
- Witaj w moim apartamencie – zachichotał. Teleportacja to dość ciekawy sposób na sprowadzanie sobie gości, ale kto mu bronił? Był w końcu wampirem i to na dodatek pełnym tajemnic.
Zamruczał cichutko niczym kotek, po czym udał się w stronę barku. Otworzył maleńką lodóweczkę, z której wyciągnął miniaturową butelkę musującego wina oraz whisky.
 - Nie chciałabyś się ze mną napić? – Zaproponował. Bawiło go zaskakiwanie wampirzycy i oczekiwanie na jej reakcję. Zastanawiał się czy potrafiła odnaleźć się w różnych sytuacjach, czy będzie zgrywała pewną siebie lub też zawstydzoną? Stąpał po cienkim lodzie, bo przecież w każdej chwili mogła zdenerwować się, iż zaciągnął ją bez pozwolenia do pokoju. Mogło to zostać odebrane dwuznacznie, jednak on zdawał się tym nie przejmować. Tak naprawdę tylko od niej zależał dalszy ciąg wydarzeń. Victor był bowiem otwarty na wszelkie propozycje, huehue. Zamierzał dać kobiecie wolną rękę, niech myśli, że to ona tu rządzi… albo że trafiła na szarmanckiego i kulturalnego jegomościa, o.
- Na czym to skończyliśmy? - Zapytał, wyciągając z szuflady szklaneczkę.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Czw Cze 16, 2016 11:01 am

Z każdą chwilą w towarzystwie Victora cieszyła się bardziej z tego przyjęcia. W końcu ktoś z kim mogła się pobawić na twardych zasadach. Słowa które mogły znaczyć tak wiele w ich ustach albo mogły być puste i zbędne dla danej sytuacji. Victor był zdecydowanie w jej typie pod kątem charakteru, nie dało się go łatwo rozszyfrować, to było takie fascynujące. Czyżby znalazła kogoś, kto nie znudzi jej się po pierwszym spotkaniu ? A może nawet będzie kiedyś jeszcze jedno przypadkowe trafienie się w tłumie szarego pospólstwa ? Na tą myśl aż się uśmiechnęła zachwycona. Czując jak twarda ściana rozmywa się niczym dym za jej plecami, na twarzy blondynko pojawiło się typowe zaskoczenie. Oczka zrobiły się większe i aż rozwarła delikatnie wargi. Zaciągnęła się aż powietrzem jakby miała zaraz wpaść pod powierzchnię wody. Trwało to sekundę, zdawało się znacznie więcej. Dopiero gdy puścił jej dłonie i szepnął wyjaśnienie zachichotała rozbawiona. Zrobiła obrót wokół własnej osi, po czym spojrzała na niego przez ramię z przymrużonymi ślepkami.
- mmm.. teleportacja to taka.. przydatna zdolność.. sama żałuję że jej nie posiadam.. - zaśmiała się obracając się do niego przodem bardzo powoli. Zaczęła krążyć po pokoju przyglądając się pomieszczeniu z ciekawością. Oczywiście nie tylko pomieszczenie było ciekawe, sam właściciel był główną atrakcją.
- ależ oczywiście że się z Tobą napiję Victorze.. nie śmiałabym odmówić.. - powiedziała oblizując delikatnie górną wargę gdy obserwowała go kątem oka. Podeszła bardzo blisko niego kładąc mu dłoń delikatnie na przedramieniu. Czekając aż naleje jej do szklaneczki trunku, po czym wzięła w wolną dłoń i sunąc opuszkami wolnej rączki po przedramieniu zrobiła kroczek w tył. Oczywiście zabrała paluszki co by się nie przyzwyczaił za bardzo do jej dotyku.
- muszę przyznać że wspaniale urządzone.. twoja inwencja czy może kimś się wyręczyłeś ? - uśmiechnęła się zuchwale spoglądając na niego przez ramię gdy szła powoli do jakiegoś siedziska. Oczywiście stawiając powolne kroczki, kołysząc przy tym bioderkami na boki.
- swoją drogą.. jesteśmy nadal we Francji ? Czy porwałeś mnie do jakiegoś ciekawszego miejsca ?- i tu puściła mu zalotnie oczko rozsiadając się wygodnie na wersalce. Założyła nóżkę na nóżkę eksponując nieco więcej skóry, w końcu rozcięcie sięgało wysoko jej uda. Oparła się bardziej po ukosie o podłokietnik. Zawirowała trunkiem w szklaneczce przyglądając się jej barwie. Wolną dłonią pogładziła miejsce obok siebie.
- chyba dołączysz do mnie.. a może wolisz.. stać ? - zachichotała mocząc usta w procentowym napoju. Co zrobi ten pewny siebie porywacz ?
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Pon Cze 20, 2016 1:02 am

Ognistowłosy mężczyzna zdecydowanie polubił Seiyushi. Nie chodziło tu nawet o kwestię wyglądu, której rzecz jasna nie było nic do zarzucenia. Posiadała w sobie coś, co go ciekawiło. Miał ochotę wedrzeć się do jej umysłu i rozpracować wszystkie sekrety, obedrzeć ją z kreacji, którą sobie wymyśliła. Zaśmiał się pod nosem do własnych myśli.
- Zdecydowanie przydatna, choć ma pewne ograniczenia. – Pozwolił blondynce krążyć po apartamencie. Dał jej trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Bardzo lubił poczucie władzy, które towarzyszyło porwaniu wampirzycy. Była zdana na jego łaskę, bo przecież nawet nie wiedziała gdzie się znajduje. Może byli w jednej z prywatnych fortec rodu Hiou, a może na odludnej wyspie? Mogła tylko zgadywać, a on na ten moment nie śmiał jej wątpliwości rozwiewać.
Kobieta mogła podziwiać niewielki, acz przytulny pokój, w którego centrum znajdowało się ogromne, mahoniowe łoże. Dwa fotele oraz wysoki stolik, na którym znajdował się telefon stacjonarny. Tuż obok wisiał ekran, który wraz z wymienionymi wcześniej meblami stanowić miał kącik telewizyjny. Przeciwległą ścianę zdobiła szafa oraz barek, do którego właśnie zbliżał się wampir.
- Czego sobie życzysz? Mamy tu szkocką whisky, brandy, czerwone wino oraz szampana. – Zaczął wyliczać. – Mogę także zrobić Ci drinka. – Zaproponował. W końcu kobieta nie musi mieć ochoty na picie czystego alkoholu, prawda?
Gdy wybrała już, nalał sobie whisky do szklaneczki i odpowiedni trunek dla Seiyushi. Uśmiechnął się, gdy przejechała dłonią po jego przedramieniu. Przez chwilę mogła poczuć twarde i silne mięśnie mężczyzny. Zaraz jednak uciekła na łóżko. Kręciła tymi swoimi biodrami w dość ostentacyjny sposób, acz nie przeszkadzało mu to w ogóle. Wzruszył ramionami lekceważąco, gdy pochwaliła wystrój wnętrza.
- Nie przykładam do tego zbyt wielkiej wagi. Ważne, aby było funkcjonalne. – Odpowiedział. Przyglądał się dziewczynie, nie odrywając od niej wzroku. Miała całkiem ciekawą buźkę, miłe dla oka rysy twarzy. Uśmiechnął się, gdy zadała mu kolejne pytanie.
- Powiem Ci, jeśli mi zapłacisz… – wytknął język niczym mały urwis, który planował psikus. – Przyjmuję tylko jedną walutę. Sekrety.
Zdjął marynarkę i odłożył ją na pobliski fotel, następnie przystąpił do rozwiązywania krawata. Zmrużył swe kocie oczęta, gdy zaproponowała mu miejsce obok. Zbliżył się do kobiety i stał tak nad nią przez chwilę, górując i przyglądając się unikatowej barwie jej tęczówek.
- Postoję. – Wziął łyka ze szklaneczki, po czym patrząc na Seiyu, oblizał dolną wargę. – No chyba, że wolisz mieć mnie bliżej. – Zaśmiał się. Humor mu dopisywał, nie ma co.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Pon Cze 20, 2016 11:32 pm

Ametystowe ślepka uważnie błądziły po pomieszczeniu, tak nie wiele mebli a jednak wszystko czego trzeba było wampirowi. Zmrużyła ślepka przechylając główkę lekko w bok. Zastanawiała się o co poprosić. Wszak miała trochę do czynienia z procentowymi napojami. Miała jednak ochotę na szampana o którego nie wahała się poprosić. Nim upiła pierwszego łyczka przyłożyła swoje szkło do jego i puściła mu oczko.
- za ciekawy obrót wydarzeń.. i nową jeszcze ciekawszą znajomość ? - ostatnie słowa skrywały nieco niepewności. Ale czy szczerej czy może udawanej ? Tego już nie dało się tak łatwo rozróżnić. Materac łóżka był dość wygodny, twardawy. Pokręciła paluszkiem nad kieliszkiem wprawiając ciecz w ruch. Przestała jednak po chwili i zerknęła na swojego gospodarza.
- sekrety powiadasz ? Hmm.. jesteś bardzo ciekawskim wampirem.. sam nie mówisz zbyt wiele o sobie.. ale chcesz wiedzieć wszystko i innych.. zawsze musisz być na górze ? O krok przed innymi ? - zachichotała przyglądając się mu uważnie gdy zdejmował marynarkę i złapał za krawat. Aż przygryzła dolną wargę widząc jak materiał luzuje się pod szyją mężczyzny.
- jest coś co chciałbyś wiedzieć ? Czy wszystko jedno czym się z Tobą podzielę ? - spytała gdy podszedł bliżej niej. Zmrużyła oczka delikatnie i uśmiechnęła się dość zuchwale jak to miała w zwyczaju.
- widzisz.. mi wcale nie przeszkadza brak wiedzy o miejscu obecnego pobytu.. ta wiedza nie jest aż tyle warta.. ale.. sekret za sekret brzmi już nieco rozsądniej.. jeśli chcesz czegoś ode mnie.. najpierw wypadałoby coś dać od siebie Victorze.. - wystawiła mu bezczelnie języczek. Może miała coś do ukrycia a może tylko taką zgrywała.
- tak między nami.. jeśli nie jesteśmy już we Francji.. to nawet mi to na rękę.. nie mam przyzwolenia na przebywanie dłużej niż 2-3 dni w tym kraju.. ale czemu tak jest ? Cóż, błahostka do prawdy.. a może liczy się ona jako słodki sekrecik ? - to mówiąc powoli się podniosła stając przed nim, tak blisko że prawie się stykali ciałami ze sobą.
- chcesz znać powód ? - wyszeptała zbliżając twarz do jego twarzy na tyle blisko aby mógł czuć jej ciepły oddech na swoich wargach. Uśmiechnęła się przesłodko i trącając jego nosek swoim zrobiła krok w bok. Zwinnie, z gracją sunąc obok niego stając za nim.
- swoją drogą.. gdybym nie chciała cię mieć blisko.. nie wyszłabym z tobą z sali balowej,.. jedyne pytanie.. jak blisko Cię chcę mieć.. - wyszeptała mu do uszka po czym mógł poczuć jak przylega swoimi plecami do jego pleców. Odchyliła główkę upijając nieco więcej szampana.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Mariko Sro Cze 22, 2016 1:32 am

Victor uśmiechnął się, ukazując nieznacznie swoje ostre kiełki. Również mrugnął do niej, gdy wznosili dość zabawny toast.
- Jesteś bardzo piękną kobietą – skomplementował ją. Może był to dość oklepany tekst, ale za to jakże prawdziwy. Wielu mężczyzn mogło tylko pomarzyć o tym, by móc z osobą jej pokroju porozmawiać. Ognisty wampir miał zaszczyt gościć ją we własnym apartamencie, co było niezwykłym wyróżnieniem. Cieszył się, cóż tu ukrywać, o.
- Tylko o Tobie – wtrącił się w jej wypowiedź, gdy mówiła, że jest ciekawski i chciałby wiedzieć o innych wszystko. Dość szybko opróżnił pierwszą szklaneczkę whisky, więc zaraz poszedł po następną. Nie poganiał jednak Seiyushi, pozwalając jej pić we własnym tempie. Wzniósł szkło ku górze i zaśmiał się cichutko. Gdzieś z głębi jego gardła wydobył się cichutki pomruk.
- Wypijmy więc za to, byś zbyt szybko się mną nie znudziła. – Mówiąc to, wytknął jej swój języczek. Blondynka najwyraźniej chciała go sprowokować, by był bardziej rozmowny. Pragnęła poznać jego sekrety. Nie miał co do tego obiekcji, głównie dlatego, iż w jego przypadku nie było co ukrywać. Chociaż powiadają, że każdy ma jakieś tajemnice.
- Jestem tylko jedną z mniej znaczących osób w rodzie Hiou. Moja kuzynka – ta, którą poznałaś na balu – jest ode mnie o wiele wyżej postawiona pod względem hierarchii dziedzictwa. Nie przepada jednak za mną. Właściwie to nie wiem, czy ona za kimkolwiek przepada. – Wzruszył ramionami obojętnie. – Na szczęście nie widzimy się zbyt często. Masz może ochotę zapalić? W końcu przerwałem Ci delektowanie się tą względną przyjemnością.
Wyciągnął z kieszeni spodni paczkę papierosów. Wysunął dwa do przodu, kierując je w stronę blondynki. Dał jej chwilę na podjęcie decyzji. Następnie wetknął sobie fajkę do ust, po czym odpalił ją z cichym pyknięciem za pomocą swojej mocy. Zaciągnął się dymem, którego zapach powoli wypełniał wnętrze pokoju.
Spojrzał na nią ze zdziwieniem, gdy oznajmiła, że nie jest zainteresowana miejscem ich obecnego pobytu. Śmiał w to powątpiewać, jednak nie widać było tego po jego zachowaniu. Akurat ta kwestia najmniej interesowała go podczas ich rozmowy.
Uśmiechnął się, gdy zaczęła go uwodzić. Zamruczał cichutko z zadowoleniem niczym rozleniwiony tygrysek. Bardzo odpowiadała mu jej bliskość. Właściwie to któremu mężczyźnie nie podobało się, gdy była przy nim ponętna kobieta?
- Możemy to policzyć jako sekret – zachichotał. Wtedy poczuł jak przylega plecami do jego ciała. Po raz drugi w przeciągu chwili kobieta mogła poczuć podobne uczucie, mianowicie znikania czegoś o co się opierała. W mgnieniu oka mężczyzna znalazł się tuż przed nią. Wyszczerzył do niej swoje bialutkie ząbki, po czym chwycił ją z tyłu, za szyją. O ile nie uciekła, rzecz jasna.
- Mógłbym prosić Panią o pocałunek? – Zapytał, patrząc jej prosto w oczy. Ciekawy był jak zareaguje, wyśmieje go, a może ulegnie? Kompletnie nie myśląc nad tym co robi, zgasił peta o stolik i wyrzucił go na podłogę. Przysunął się jeszcze bliżej i zastygł w oczekiwaniu.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Seiyushi Czw Cze 23, 2016 12:38 am

Komplement jak to komplement, przyjęła delikatnym rumieńcem na policzkach. Każda kobieta je lubiła, niektóre się do tego nie przyznawały inne dziękowały. Ona nie skomentowała słowami, ale po delikatnym uśmieszku mógł się domyślić że został przyjęty przez wampirzycę. Widziała jak szybko pochłonął alkohol w szklance i na drugi toast zachichotała nieco rozbawiona.
- o taaak.. wypiję za ten toast.. może się przydać.. - wystawiła mu języczek rozbawiona nieco. Seiyu bardzo szybko się nudziła, mało kto potrafił ją do siebie przyciągnąć. Mało kto umiał ją sobą zainteresować aby utrzymywała kontakt. Czy Victor sprawi że będzie o nim myśleć po zakończonym spotkaniu, to się dopiero okaże. Na razie relacja ładnie kwitła, wampir miał w sobie coś czego wielu brakowało. Potrafił intrygować, był tajemniczy i zuchwały w pozytywny sposób.
- cóż za skromność.. ród Hiou.. jest dość znany.. wysoka pozycja społeczna.. no i tak wiele robią dla naszej rasy.. tabletki krwi z najwyższej półki to tylko dzięki.. wam.. - mówiła z uśmieszkiem na ustach. Bo czemu by nie ? Upiła większego łyczka z kieliszka słuchając jego propozycji odnośnie palenia i pokręciła główką na boki.
- nie jestem aż taką wielką fanką tytoniowych przyjemności.. wolę inne rozrywki.. - powiedziała rozbawiona puszczając mu oczko. Sugerowała coś ? Oczywiście, przecież to Seiyushi.. Kiedy tylko oparła się o jego plecy czując jak jej oparcie znika westchnęła zaskoczona. Nie tylko przylgnęła do niego ale się o niego opierała, więc gdy się teleportował biedna straciła grunt za plecami. Ciało się przechyliło a że była na obcasach i to nie małych to poleciała. Nieco szampana spłynęło po kącikach warg sunąc cienkimi stróżkami po szujce w dół. Zobaczyła Victora przed sobą. Sięgnęła dłonią przed siebie zaciskając rączkę na materiale koszuli. I zamiast się zatrzymać w miejscu pociągnęła go za sobą na materac. Więc nie zdołał jej ując za kark. Może jednak użył tej dłoni aby podeprzeć swój ciężar ciała nad wampirzycą.
- możesz prosić.. ale odmówię z jednego tylko powodu.. - wymruczała odchylając się główką na materacu obnażając przed nim wilgotną od szampana szyjkę.
- nie potrzebnie spytałeś o pozwolenie.. biorąc pod uwagę że już skradłeś mi całusa wcześniej.. czyżbyś postanowił pobawić się w dżentelmena ? To może być ciekawa gra.. - zachichotała i uśmiechnęła się zadowolona. Odchyliła lekko główkę w bok spoglądając na twarz mężczyzny kątem oczka.
- skoro przez panicza jestem mokra.. to może panicz by tu coś zaradził.. chyba nie odmówiłby panicz tej odrobiny szampana.. choć zlizany ze skóry może smakować nieco inaczej.. lepiej.. gorzej.. nie zechciałby się panicz sam o tym przekonać ? - zachichotała cichuteńko czekając na reakcję Victora. Bawiła się z nim, sprawdzając jak daleko się posunie za jej namową. Nauczyła już go że może sobie brać coś bez pozwolenia, no miała nadzieje że go tego nauczyła.
Seiyushi

Seiyushi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : ametystowe oczka
Zawód : Barmanka
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Vito
Moce : Kontrola żywiołu wody / Czułe słówka / Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1864-seiyushi-hayamiri#39048 https://vampireknight.forumpl.net/t2516-seiyushi-hajamiri

Powrót do góry Go down

"I was First.." Empty Re: "I was First.."

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach