Pokój Rillianny i Coco

Go down

Pokój Rillianny i Coco  Empty Pokój Rillianny i Coco

Pisanie by Gość Wto Sie 23, 2016 4:40 pm

Spoiler:

Rill stała z głupią miną pośrodku nowego pokoju, rozkładając przy tym bezradnie ręce. Chciała mieszkać sama, tymczasem w pomieszczeniu znajdują się dwa łoża i bynajmniej, to drugie nie jest przeznaczone dla domniemanych gości. Został jej ktoś bezczelnie przydzielony, a ona przecież wyraziła się jasno, że nienawidzi towarzystwa osób zupełnie jej obcych. Nie trawi krwiopijców, szczególnie tej niższej krwi, a gdy właśnie ktoś taki zawita u progu? Szlachetna nie wytrzyma, puści pierda lewym okiem i zrobi z głowy swojej nowej towarzyszki tarcze do lotek. Z pewnością będą wtedy miło spędzać razem czas - Rill będzie słuchać stęków jakie wydawałaby z siebie zniewolona dziewucha, a ona mogłaby oglądać jej całokształt. Tak, to stałoby się jedynym pozytywnym punktem mieszkania razem. Zdecydowanie ...
No ale cóż, stało się. Zarządzający tym całym burdelem jegomość pewnie zbytnio nie lubi ani jej, ani jej rodziny, dlatego znając życie zrobił jej po złości. W obecnej chwili małolata niewiele może zrobić. Jej stara sypialnia została zalana, poza tym jej współlokatorka przepadła. Dosłownie jak kamień w wode. Nie było jej nigdzie! Także córka Ringo musiała zostać tutaj i użerać się z kimś nowym! Ledwo przyzwyczaiła się do egzystowania z Nat w jednym pokoju, a teraz zmuszają jej do powtarzania całego tego schematu od początku. Co za rury, lol.
- Pieprzyć to. - burknęła, rzucając na wolne łóżko walizkę z rzeczami. Nie rozpakowywała się jeszcze. Raczej dokładnie oglądała pokój i wydzielała strefy, których nie będzie mogła przekroczyć jej współlokatorka, o.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Rillianny i Coco  Empty Re: Pokój Rillianny i Coco

Pisanie by Gość Wto Sie 23, 2016 7:00 pm

-Że co do jasnej cholery? - Wydarła się Coco, jeszcze na korytarzu, przed drzwiami do swojego pokoju, zapewne było ją nawet słychać gdzieś w słonecznym. Co za gówno, myślała, że będzie do końca życia siedzieć w pokoju sama, a właśnie dostała telefon od niewiadomo kogo, że do jej zajebiście dużego pokoju wprowadzono nowe łóżko i jakąś nową osobę, miała ochotę puścić jakąś wiązankę po angielsku, której i tak ta marna sprzątaczka czy homoniewiadomoco nie zrozumiałoby. Jebać szkołę, o. Przekluczając drzwi, zdenerwowana dziewczyna dostrzegła, że już były otwarte, zapewne znowu zapomniała ich zamknąć, jak to często bywało. Weszła do pomieszczenia i powiedziała dość głośno. -Nie zgadzałam się na żadne pseudowampirki krwii szlachetnej, żyła Pani kiedyś z tymi upierdliwymi..- I tu zauważyła białowłosą dziewczynę, która na pewno już spoglądała na nią i na to co Cynthia mówi. Rozłączyła się ze swoją rozmówczynią i rzuciła torbę na łóżko. Zdjęła niedbale buty, które rozwaliły się gdzieś przed jej łóżkiem. Spojrzała na dziewczynę, całkiem przypominała ją zza dawnej swojej przemiany, tylko ta heterochromia. Postanowiła długo się nie przyglądać. Położyła się na brzuchu i zaczęła grać w swoje gierki na telefonie. - Następnym razem wyczyść te uwalone błotem buciska. Nie mam zamiaru łazić po brudnym. - Powiedziała sucho i bez uczuć, nawet na nią nie spoglądając, ceni sobie czystość, panna dworzanka, parsknęła w myślach. Nie będzie jej żaden wampir, tym bardziej krwi szlachetnej wozić się po jej pokoju, jak zacznie się panoszyć, przypomni jej kto tu był pierwszy. Wojen nie chcemy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Rillianny i Coco  Empty Re: Pokój Rillianny i Coco

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 11:33 am

- Bardzo się ciesze, że będę mogła zatruwać Ci życie przez najbliższe kilka miesięcy. - mruknęła, ciesząc się przy tym od ucha do ucha.
- W końcu te pseudowampirkii krwi szlachetnej mojego pokroju są takie ciężkie do przetrawienia i wspólnej egzystencji. - dodała, spoglądając na pokurcza, który rzucił na swoje łóżko telefon, a następnie swój tłusty tyłeczek. Co to za marny poziom D? Czyżby jej pan popuścił jej homonto? Czy ją porzucił, więc teraz urażona i obrażona na cały świat wyżywa się na innych wampirach krwi szlachetnej? Rill ją przygarnie i jeszcze nauczy kultury. Coco po jej szkole będzie zapierdalać jak w zegarku bez mrugnięcia okiem. Skoro stwórca niziołka tego nie uczynił, to ona naprawi jego błędy, o! Aż jej brewka drgnęła na myśl o tym, że mogłaby się znęcać nad bogu ducha winną dziewuchą.
- Jak Ci się nie podoba, to nie patrz albo sama posprzątaj swój pierdolnik. Ja nie mam potrzeby brudzić swoich butów błotem, więc lepiej zajmij się własnym syfem, a mnie zostaw w spokoju. - palnęła, nie zerkając nawet w kierunku upierdliwej wampirzycy. Przecież Rillianna tego nie naniosła, bo zwyczajnie nie szlaja się po brudnych i zabłoconych dzielnicach. To, że gówniara miała potrzebę ujebania sobie własnych butów i zwalenia winy na nią, to już nie jej problem. A jak się pannie nie podoba, to na kolana i niech szoruje podłogę za ojczyznę.
Szlachetna otworzyła swoją torbę i powyjmowała z niej kilka niezębnych rzeczy. Następnie ułożyła je na wolnych półkach niespecjalnie przejmując się obecnością Coco. PRZECIEŻ BĘDĘ TERAZ ZE SOBĄ MIESZKAĆ I BĘDĄ KOCHAĆ SIĘ TAK BARDZO.
- Jestem Rillianne. - rzuciła raczej w przestrzeń, bo nie spodziewała się jakiejkolwiek odpowiedzi od swojej nowej współlokatorki. No chyba, że jakiś zgryźliwych tekścików 'mam Cie w dupie' czy coś w ten deseń.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Rillianny i Coco  Empty Re: Pokój Rillianny i Coco

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 12:37 pm

-Też się z tego cieszę, potrujemy sobie życie nawzajem. - Dopowiedziała, zanim ta wampirzyca zaczeła znowu pleść ironiczne słowa, które Coco sama przed chwilą wypowiedziała. -Pseudowampirki Twojego pokroju przecież tak gardzą krwią niższą, dlaczego jeszcze mnie nie zaatakowałaś, jak macie to w zwyczaju? - Oj nie raz spotykała się z takimi wyrobami tej pieprzonej natury. Powodzenia dziewczyno, tej małej psychopatki sie nie da wytresować, aczkolwiek to się jeszcze okaże, kto będzie czyim treserem, panno pseudowampirko. -By the way. - Oh, ciekawe czy zrozumie, japońskie wampirki były takie nieokiełznane w angielskim. O ile takowym była. - Zanim wyszłam, było tu czyściutko, poza tym spójrz na ten blask. - Ruszyła swój tłusty tyłeczek z łóżka i wzięła do ręki swojego czarnego bucika. -Ani grama błotska. - Dodała i odłożyła go spowrotem na ziemię. -Obiecuję, że jak jeszcze raz te walnięte na łeb sprzątaczki ubrudzą moją podłogę, to sama osobiście zrobię z nich worek na krew i wsadze do szafy. - Właściwie gadała sama do siebie, nie zwracała uwagi, o. Na Rilliannę. Tak sama jak ona nie zwracała na nią, boże CÓŻ ZA CUDOWNY POCZĄTEK CUDOWNIE PIĘKNEJ ZNAJOMOŚCI. Nah, skoro ona sama się przedstawiła, burknęła pod nosem i dopowiedziała swoje imię zaraz po niej. - Cynthia. A Twoje nazwisko? - Była ciekawa, czy może przypadkiem, żeby nie było za łatwo w ich znajomości nie jest krewnym kogoś z kim Coco miała dobry kontakt. Westchnęła tylko pod nosem i wstała swoim GRUBYM tyłkiem z łóżka i pootwierała kilka jeszcze otwartych szafek, na znak, że są puste i do użytku. - Myślę, że mogą się przydać. - Palnęła widząc jak wielką walizkę ma pani szlachetna. Nie chciała się z nią gryźć, przecież tyle miesięcy, lat, czasu przed nimi. Tak poza tym wampirzyca przypominała Cynthię, miała tak samo długie włosy, białe, gdyby może była nieco wyższa.. Fuck this shiet. Przeczesała palcami swoje niebieskie, nieco krótsze.. włosy do łopatek i usadowiła sięspowrotem na swoim łóżku.  -To co się stało, że musieli Cię przenieść, hm? - Jakoś zaczęła rozmowę, ale wciąż patrzała się w telefon, cóż za egoistyczna podła świnia z tej Coco, Psych, coś ty jej narobił. Nagle dostała ważny telefon, zerwała się z łóżka jak nigdy i pobiegła zostawiając za sobą tylko zbędny kurz.


z/t, ZAJEBISTA AKCJA WYTŁUMACZE CI NA GG.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Rillianny i Coco  Empty Re: Pokój Rillianny i Coco

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach