Ślepy los

Go down

Ślepy los Empty Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 4:25 pm

W mieście pełnym wampirów, naprawdę nie trudno o rozrywkę. Zarówno w sensie dosłownym jak i przenośnym. Wystarczy na przykład wybrać się do slumsów i trochę poczekać, by usłyszeć, jak w jakiejś uliczce krzyczy porwany przez wampira, człowiek. Zwykle są to bezdomni, lecz zdarzają się też ludzie z wyższych warstw społecznych, którzy nie byli wystarczająco ostrożni. Czasami kończy się to tylko niewielką utratą krwi, a czasami po prostu śmiercią ofiary. Dlatego Shade tak bardzo lubiła spacerować po takich miejscach. Zawsze miała okazję sprzątnąć jakąś bestię z powierzchni ziemi, jednocześnie zaznając przy tym odrobiny ruchu.
Tym razem było jednak inaczej. Po skończonych zajęciach w akademii, dziewczyna wybrała się do slumsów, lecz wszędzie panowała dziwna cisza. Zupełnie jakby wszystkie wampiry E zdecydowały się popełnić masowe samobójstwo lub przeniosły się do innych części miasta. Nawet sprawdzanie ich melin na nic się zdało. Kompletna pustka. Nie mając więc nic do roboty, wampirzyca przysiadła przy kamiennej fontannie w opuszczonym parku, wyjęła swój flet i zaczęła grać. Nie mając publiczności, więc też nie mogąc się ośmieszyć, grała skoczne melodie, a raz nawet pokusiła się o zagranie parodii utworu z filmu o 007. Nie zauważyła niestety, że szukanie bestii i granie trwało dobre kilka godzin i niebawem wzejdzie słońce. Trzeba było się zbierać i wrócić do akademika.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 4:35 pm

Panicz nie miał nic do roboty pogoda była sam raz więc wyszedł z spokojnym krokiem mając ubrany czarny płaszcz spacerując z cygarem w ustach, nie przepadał za papierosami. Zauważył granicę miasta Slumsy? A czemu by nie skręcić tędy kierując się do parku, gdzie odnajdzie może w końcu ciszę i spokój. Nie zwracał na siebie uwagi wobec innych wampirów, jedno tego widział jak ślepia mu się czerwieniły mocno, pomyślał tylko jedno faktycznie głodny osobnik więc raczej stąd pójdę najlepiej, bo nie miał ochoty walki z Poziomem E. Potem zbliżał się jedynie w stronę bramy parku opuszczonego gdzie stoi fontanna wtedy ujrzał dziewczynę zastanawiał się co ona tutaj robi? Zaśmiał się parszywie. Odetchnął z poirytowaniem mając nadzieję, że będzie tylko sam ale co tam niech tam będzie sobie ona, słyszała jak gra na flecie. Nie irytowało go aż zdziwiło wampira. Podszedł na alejkę żeby oprzeć się o pień grubego drzewa w cieniu. Dziewczyna może jedynie mieć odczucia jakieś, że nie jest sama, ale nie daje tego sobie poznać. Powieki zamknął stojąc czekając na reakcję osoby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 4:51 pm

Chowając flet do torebki, Shade zatrzymała się na moment. Choć powinna się pospieszyć, by dotrzeć do swojego pokoju, nim dosięgną ją promienie słońca, to nadal nie potrafiła pozbyć się przeczucia, że w parku ktoś jeszcze był. Pogoda jej niestety nie pomagała w sprawdzeniu tego. Nie było wiatru, ogólnie powietrze było takie ciężkie, jakby zaraz miało zacząć padać. Jedynie instynkt mógł być w takiej sytuacji pomocny. Spojrzała więc w kierunku drzew, których w parku było dość niewiele. Nic dziwnego, w końcu miejsce to z każdym rokiem coraz bardziej przypominało dzicz. Już nikt nie sadził tu drzew, bo po co?
- Jest tu ktoś?- Zawołała, nie oczekując jednak, że ktoś jej odpowie. Choć w parku panowała taka cisza, że czułymi na każdy szmer uszami, dało się usłyszeć każdy ruch. Wystarczyło więc, że nieznajomy lub nieznajoma choćby zaszura butem, by Shade była już całkowicie pewna, że nie jest sama. Mogłoby się wydawać, że przesadza, ale w slumsach zawsze trzeba było mieć się na baczności, nawet będąc wampirem. Zdziczałe E bywały bezwzględne, niepohamowane. A atak od tyłu mógł zagrażać nawet wampirowi wyższej krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 5:02 pm

Pogoda faktycznie była ciężka aż tak, że to było jego jedyne szczęście iż nie nakryła od razu bo nie lubi od tak pokazywać z resztą woli obserwować okolicę. Później
wzrokiem spojrzał na młodą dziewczynę, wtedy wypalił ostatnie dymki cygara wywalając na ziemię i zdeptał obuwiem, niech kwiatki mają nawóz. Nikt nie dbał już o te miejsce więc co mogło jego to obchodzić. Zniszczony park jako rudera, zaśmiał się szyderczo żeby osoba mogła wyraźnie usłyszeć.
- A no jest tutaj ktoś... dobrze słyszałaś moja droga - Odpowiedział wkładając ręce do kieszeni swojego płaszcza. Sylwetka mężczyzny ujawniała się powoli idąc w jej stronę. No cóż słońce faktycznie pojawi się za niedługo. Trochę zła pora na wyjście, dlatego posiada pomysł, żeby pójść do baru lub restauracji na drinka może w towarzystwie? Hm.. zamyślił się. Po pewnym czasie ujawnił swoje istnienie żeby mogła całego zobaczyć wysokiego z białymi włosami podchodzące pod platynowy blond.
- Nie boisz się panienko chodzić sama w takie tereny? - spytał się zawadiacko szerząc uśmiech wrednie, no cóż już on tak miał więc przyzwyczaj się to jedynie wyjście. Mało kto potrafiłby go oswoić z takim charakterem czy zachowaniem wampira. Wampirów E teraz zaczynały się chować przed upiornym słońcem. Nie zdziwiło by go nic tak naprawdę, za dużo widział na tym świecie. Poza granicą jak był to widział więcej podczas pobytu w siedzibie Mafii albo walkę pomiędzy dwiema frakcjami no cóż, nawet uczestniczył w takich bójkach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 5:17 pm

Lubiła walczyć, lecz zwykle potrzebowała do tego jakiegoś powodu. Głównym była zwykle eliminacja wampirów zagrażających ludziom. Choć zdarzały się tez walki wyłącznie dla rozrywki. Te jednak nie kończyły się niczyją śmiercią. Polegały jedynie na zmaganiach do pełnej kapitulacji jednej ze stron. Sama sparingi były też świetnym sposobem na rozładowanie napięć między osobami. Wystarczy, że przywalą sobie porządnie kilka razy i już łatwiej im się ze sobą pogodzić.
- Kim jesteś?- Spytała, nie bawiąc się w grzeczności. Miejsce, w jakim się znajdowali, nie było do tego odpowiednie. W lepszych okolicznościach, rozmowa wyglądałaby zupełnie inaczej. A czy się bała? Różne rzeczy robi się, mimo strachu, lecz nie, w tym momencie go nie czuła. Nie było takiego powodu.
- Lubię tu przychodzić.- Odpowiedziała, spoglądając w niebo. Z każdą chwilą przybierało ono inne odcienie. Było coraz jaśniejsze, dlatego Shade wyjęła z torebki składaną parasolkę. Planowała stamtąd odejść, lecz nieznajomy osobnik ją zainteresował, dlatego nawet ryzykując, że się trochę sparzy, postanowiła zostać. Cień, jaki dawał parasol, był wystarczający, by nie palić skóry, choć nadal czuła się trochę nieprzyjemnie.
- Czy mogłabym wiedzieć, z kim mam przyjemność?- Spytała. Gdy stanął bliżej, mogła już wyczuć jego zapach. Nadal nie wiedziała, jakiej był krwi, lecz jasnym już było, że miała do czynienia z wampirem. Pytanie jeszcze, czego tu szukał o tej porze? Chodziło jedynie o spacer, czy może na kogoś czekał?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Sie 25, 2016 5:40 pm

Ozyrys spojrzał wzrokiem szklistym na nią, jakby bez uczuć radość? nic z tych rzeczy. Było w nim wyczuć jedynie neutralność ale te słońce jedynie powoli jego zdenerwowało więc wolał się śpieszyć z przedstawieniem się i daniu propozycji jej żeby poszli gdzie indziej jak już poznać.
- Jestem Ozyrys Settan Vi Reichs - odpowiedział majestatycznie i dźwięcznie wymawiając samogłoski w swoim nazwisku. Ogarnął grzywkę, która spadała mu na oczy. Nieznośny kosmyk tylko syknął, że musi chyba pójść do fryzjera ale nie chciało mu się dupy ruszyć tam więc pocierpi. Ptaki zaczynały ćwierkać jeszcze w tych drzewach? no to ciekawie jednak nie jest na tyle opuszczona.. interesujące. Później usłyszał wypowiedz kolejną na jego pytanie jakie zadał. Na chwilę obecną nie miał ochoty robić nic głupiego czy też nieostrożnego względem jej. Ziewnął jedynie tylko może był trochę zmęczony ale nie robi mu różnicy kiedy śpi, bo jest paniczem więc czy pójdzie w nocy spać czy w dzień to już jego sprawa.
- - Tak jak mówiłem wcześniej swoją godność, jestem jak widać wampirem, arystokratą - odpowiedział krótko patrząc ślepiami niebieskimi w nią. Faktycznie słońce robiło się nie znośne, ale poczekaj? nie znam jej imienia więc?
- Panienko, czy mógłbym poznać twoją godność? - zaciekawiony zapytał się, bo przecież bez tego nie będzie mógł jak zwracać. Miał ochotę pójść jednak do baru coś napić się.
- Chciałabyś towarzyszyć mi do baru? lub Restauracji? Może jesteś głodna, bo ja idę w tym kierunku ale jakoś samemu mi się nie chce iść - odparł krótko w stronę dziewczyny. Ręką jedynie podrapał się o swój kark. Jedynie czekał na jej decyzję jaką podejmie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 1:59 pm

W obecnych czasach, szlacheckie pochodzenie nie było tak ważne, jak kiedyś. Liczyło się głównie to, co się zrobiło. Shade nie zareagowała więc, słysząc pełne miano mężczyzny, który wypowiedział je z taką godnością, jakby był co najmniej księciem. Puki nie wiedziała, jaki ów wampir jest, wolała nie wyrabiać sobie jeszcze o nim żadnej opinii. W innym przypadku mogłaby się tylko nieprzyjemnie zawieść.
- Chiyomi Kanno.- Przedstawiła mu się po chwili milczenia, lustrując mężczyznę wzrokiem. No, nawet w jego postawie można było zauważyć, że nie jest byle kim. Biła od niego duma.
- Wśród naszego rodzaju, nie trudno o arystokratów.- Odparła, przechylając lekko parasolkę. Japonia nadal była krajem z tradycjami, lecz zwykle spotykało się tu zwyczajnych zjadaczy chleba, a nie szlachetnie urodzonych. Nawet w Europie trudno było się zetknąć ze śmiertelnikiem szlachetnej krwi. A wśród wampirów, starych, szlacheckich rodów było więcej, niż palców u obu dłoni. Shade nawet nie miała ochoty myśleć o tym, kim byli jej krewni.
- Zawsze pan składa takie propozycje obcym kobietom?- Spytała, nie kryjąc zdziwienia. Może i była czystej krwi, a nie jakąś bestią, ale przecież mogła się okazać złodziejką. Znali się dopiero parę minut. Nie bał się, że może się wpakować przez to w kłopoty, zważywszy na miejsce ich spotkania? Dziewczyna nigdy by sobie na coś takiego nie pozwoliła, ale... Może też da mu szansę? W końcu, nie może całe życie być odludkiem. Musiała w końcu spróbować zdobyć jakichś znajomych również wśród wampirów, a nie ciągle trzymać tylko z ludźmi. Jeszcze by ktoś uznał ją za dziwaczkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 3:17 pm

Młodzieniec Zamyślony przez chwilę był ale na krótko, po tym jak usłyszał jej imię. Nie powie, było ładne dlatego musiał to powiedzieć:
- Ładne imię masz, miło mi Ciebie poznać - odpowiedział bez żadnej złości na razie, bo nie znał jej ale chwilowo mu nie było do śmiechu szyderczego bo był w tym momencie neutralny na swój sposób. Ziewnął zasłaniając buzię, no cóż życie czas w końcu opuścić te słońce. Nie miał żadnych problemów z nim, ale nie cierpiał stać ciągle na tym ciepełku, bo go drażni aż za bardzo. Potem usłyszał kolejne słowa dziewczyny i wtedy powiedział:
- Masz rację, w tych czasach można rzec, że jest nas kilkanaście za pewne.. nie zagłębiałem się zbytnio w to, ale słyszałem jedynie - odparł z lekkim zastanowieniem ale nie myślał zbytnio bo szkoda czasu na to. Chwilowo spojrzał się w kąt oka czy ktoś nie idzie ale jednak nie, przewrażliwienie wzięło jego w górę. Nie zwracał uwagi zbytnio jakie miała myśli, fakt każdy ma złe doświadczenia. Właściwie to prawda rzadkość spotkać wampirów szlachetnej krwi czy nawet czystej B. Zazwyczaj siedzą na swoich terenach, a nie kręcą się tu, oprócz poziomu E, które polują na ludzi często bo łatwo o posiłek. Później usłyszał pytanie co jego może na nie na tyle zaszokowało, ale raczej zdziwiło, że nie zaprasza dlatego bo każdą by zapraszał. On nie zaprasza byle kogo i przyczepia się do każdego to nie jego w stylu.
- Powiem tak, ja chciałem Ciebie zaprosić, że jesteś atrakcyjną kobietą, po drugie zauważyłem, że nie lubisz słońca lub gorzej w dodatku może ze spokojem pójść do kawiarni lub restauracji razem coś zjeść wtedy byś była bezpieczna -odparł tłumacząc jego intencje wobec niej. Panicz mało kim się interesował jeśli chodzi o płeć żeńską bo nie myślał jak był dzieciakiem o dziewczynie, ale teraz dorósł na młodzieńca więc powinien poszukać panny.
- Nie bój się mnie, nie zrobię Ci krzywdy i po drugie ja stawiam cały obiad czy kolację to zależy już od Ciebie..- odpowiedział do niej ze spokojnym głosem, zmierzył wzrokiem ją ale aż takim strasznym jak inni malują o nim.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 5:12 pm

Wampirze rody nie lubiły mieszać krwi, zwłaszcza te szlachetne. Dlatego istniał zwyczaj wśród nich, by dzieci krwi szlachetnej łączyły się tylko ze szlachetnymi, a czyste z czystymi. O ile krew C była akceptowalna w danej rodzinie. Shade nie wiedziała nic o swoich korzeniach. Wiedziała tylko, że jej krew była niższa od szlachetnej i na tym koniec. A spotkany jegomość. Biorąc pod uwagę jego maniery i postawę, musiał również być krwi B. gdyby był szlachetnym, wyczułaby to chyba, że potrafił to jakoś maskować. Nie ważne... jakiej by nie był krwi, będzie go traktować tak, jak on ją.
- Pewnie Twoja rodzina jest bardzo dumna ze swojego statusu.- Odpowiedziała.
- Jesteś bardzo uprzejmy. Chętnie przyjmę zaproszenie, choć wolałabym sama za siebie płacić, jeśli pozwolisz.- Dodała, mając już powoli dosyć słońca, które zdążyło przez ten czas już wzejść. Właśnie w takich sytuacjach, denerwowała ją alergia na jego światło. Nie mogła wychodzić z pokoju bez czegoś na ochronę przed nim, o zabawie na plaży z przyjaciółmi w ciągu dnia, już nie wspominając. Takie życie było po prostu do luftu.
"-Może kiedyś komuś uda się wynaleźć lek na to.-" Pomyślała, wystawiając prawą dłoń poza granice cienia rzucanego przez parasol. Jak oczywiście można się było spodziewać, dłoń zaczęła się delikatnie dymić, a na jej wierzchniej stronie pojawiło się lekkie zaczerwienienie.
- Co powiesz na "Czarną Różę"?- Zaproponowała, chowając dłoń znów do cienia. Jeśli mężczyzna się zgodził, opuściła razem z nim slumsy, kierując się w stronę wspomnianej restauracji. Na miejscu było tylko kilku gości, więc w sali panowała jako taka cisza. Ściany były w barwach czerni i szarości, a całe pomieszczenie ozdabiały rośliny, oraz posążki gargulców i kruków. Mogłoby się wydawać, że miejsce to jest przytłaczające, smutne, jednak Shade lubiła takie klimaty. Można się tam było uspokoić. Choć nie polecałaby tego lokalu osobom z dołkiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 5:29 pm

Mężczyzna oczywiście stał cały czas, faktycznie słońce było bardzo nieznośne bo raziło w oczy. Nie miał żadnego uczulenia ale nie lubił ciepła za bardzo oj tak dlatego wolał lepsze miejsca jak podziemia, jego posiadłość byle to niż być w upale. Po chwili usłyszał od niej wypowiedz wtedy odpowiedział:
- Właściwie moja rodzina zawsze mawiała, że jesteśmy dumni z siebie... ale to też jako można przez to zrozumieć. Dużo osób potrafi to inaczej odebrać, więc nie przejmuję się zbytnio słowami innych wampirów jeśli mnie nie obrazi czy jeszcze coś innego.. wtedy ma przerąbane u mnie na starcie - odpowiedział do niej bez żadnych zahamowań. Odetchnął młodzieniec po chwili jak wyraził swoje zdanie na ten temat. No dobra rozmowa się kleiła w dobrą stronę, nie jest źle.
- To się cieszę panienko Chiyomi, oczywiście ale pozwól że drinka lub co byś chciała ja bym postawił - Odparł szarmancko w jej stronę, no cóż wolałby być na razie kulturalnym wampirem. Od urodzenia właściwie taki jest więc to nie zmienia faktu. Wzrokiem spojrzał się na nią, jak wyciągnęła ona rękę na granice parasola. Ozyrys właściwie miał na sobie dwa płaszcze ochronne więc jedno zdjął z siebie.
- Proszę ten płaszcz chroni przez słońcem, jakby nie zabrzmiało.. szkoda twojej urody bo możesz mieć jakieś poparzenia więc jedynie płaszcz oddasz później jak już albo możesz go wziąć byś miała dla siebie, mam ich dużo przywiezionych z różnych państw - odpowiedział, nie wiedział czemu akurat przejął się tym zbytnio, ale to raczej normalne za pewne bo poważnie trzeba wspierać na wzajem. Wystarczyło tylko właśnie ten gest, że przeczytał jej słowa w myślach co do wynalazku no to ma już na sobie, uśmiechnął zawadiacko. Usłyszał propozycję wtedy odpowiedział:
- Dobrze czemu by nie, panienko - odpowiedział, wtedy odeszli stąd żeby nie zostać w byle słońcu. Po chwili jak ruszyli zaczynali zbliżać się do Czarnej Róży dotarli na miejsce. Przepuścił ją pierwszą jak na kulturę jego przystało. Spodobało mu się na pierwszy rzut kreacja restauracji, podeszli do stolika we dwójkę wybierając odpowiednie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 1:44 pm

Dziewczyna nadal zachowywała pewien dystans między nią, a Ozyrysem, jednak gest pożyczenia jej płaszcza, by uchronić ją przed słońcem, był bardzo miły i z chęcią go przyjęła. Zignorowała nawet fakt, że widok jej w męskim płaszczu, spacerującej razem z mężczyzną, mógłby wydać się dziwny mijanym na ulicy osobom. Wyglądali oboje, jakby byli parą. Po dotarciu na miejsce, Shade usiadła przy stoliku dla dwóch osób i zajrzała do Menu.
- Nie warto się przejmować opiniami innych, jeśli nie są one konstruktywne.- Stwierdziła, po czym nie przerywając już Ozyrysowi, wysłuchała reszty jego wypowiedzi o rodzinie. Ostatnio rzadko miała okazje posłuchać o czyichś bliskich. Zwykle wampiry ujawniały tylko swój status, nie wspominając nic o krewnych. A mężczyzna zdawał się być otwarty i szczery. Pewnie, gdyby go spytała, mógłby wiele opowiedzieć o swoim pochodzeniu. Nie była jednak wścibska, jak również nie wiedziała, czy faktycznie nie miałby nic przeciwko. czasami trzeba było po prostu pewne sprawy przemilczeć.
- Dość już o rodzinie. Może mógłby pan opowiedzieć coś o sobie?- Spytała, odkładając kartę i gestem dłoni prosząc kelnera o podejście. Gdy się zjawił, zamówiła jedno z dań i wspomnianego przez Ozyrysa, drinka. Skoro się zgodził, nie zamierzała mu dłużej odmawiać. Nie chciała go obrazić.
- Jeszcze nigdy nie widziałam Cię w Yokohamie. Jesteś przyjezdnym? Jeśli tak, to jak oceniasz miasto? Sporo się tu wydarzyło przez ostatnie miesiące.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 2:07 pm

Ozyrys zdjął swój drugi płaszcz, który miał na sobie na hak gdzie były inne ubrania gości. Odetchnął poprawiając włosy prawą ręką żeby mu stały nie lubi jak mu leżą na czole zbytnio. Zawsze miał ten odruch wyrobiony. Nie potrafił ukrywać swojej szczerości, zawsze potrafił mówić to co myśli bez żadnych pokrętnych słów. Wtedy usiadł jako drugi do stolika biorąc zarówno menu w dłoń i usłyszał jej słowa:
- Masz rację, jeśli chodzi o to - odpowiedział wtedy jak skończył tamtejszą wypowiedz jak Chiyomi słuchała go uważnie. Mężczyzna przyglądał się wpierw gdzie są alkohole, a później na dania. Wiedział już co wybrać, czerwone wino wytrawne francuskie, no to dobrze, że je tutaj mają bo je uwielbia. Czasami wyczytywał jej słowa z myśli, ale nie robił nic żeby ona to poznała. Potem usłyszał zapytanie o nim:
- To prawda rodzina nie jest ciekawym tematem na dzisiejszym wieczór panienko - odparł. Po chwili dowiedział kolejne słowa wypowiedzi:
- To już zależy co chciałabyś o mnie wiedzieć? Pytaj śmiało.. - akcentując na początku zapytaniem, a później normalnie. Ozyrys nie wyczuł nic obraźliwego z jej słów, po prostu nie miała ochoty słuchać o jego rodzinie to normalna reakcja. Później zamówił zarówno danie i drinka dla panienki. Usłyszał po kilku minutach zapytanie od niej, uważnie wysłuchaj jej żeby odpowiedzieć:
- Ogółem to wychowałem się tutaj w Yokohamie, najwidoczniej nie mieliśmy przyjemności poznać. Ogółem jestem urodzonym Japończykiem, ale posiadam korzenia francuskie ze strony ojca. No niestety słyszałem o tych sytuacjach dużo czytałem gazet na temat morderstw, prześladowań i innych rzeczach dotyczących tego miasta - odparł opierając łokciami o stół elegancko bo przecież nie rozwali się na pół stołu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Pon Sie 29, 2016 10:55 am

- Faktycznie, trudno u ciebie dostrzec azjatyckie cechy.- Odparła, przechylając lekko głowę na prawo. Dopiero przy dłuższym czasie spędzonym z Ozyrysem, Shade zrozumiała, jak bardzo brakowało jej czyjegoś towarzystwa. W akademiku niechętnie rozmawiała z innymi uczniami, a tu proszę, całkiem niezłe rozmawiało jej się z kimś, kogo znała zaledwie pół godziny. Kto by przypuszczał...
- Więc to dlatego taki z ciebie dżentelmen. Podobno Francuzi słyną również z elegancji.- Stwierdziła, wieszając pożyczony od wampira płaszcz na oparciu krzesła. Nie należało się trzymać stereotypów, bo często okazywały się one nietrafione, lecz Ozyrys zdawał się być książkowym przykładem francuskiego arystokraty.
- Ale najbardziej chciałabym się dowiedzieć, czym się zajmujesz. Jak dotąd miałam styczność tylko z uczniami lub osobami poszukującymi pracy. A z Twojej pewności siebie mogę wywnioskować, że pewnie dobrze sobie radzisz.- Powiedziała. W tym samym momencie, do ich stolika wrócił kelner i położył na stole zamówione potrawy i drinka.
- Czerwone wino? Słyszałam, że we Francji, nawet dzieci mogą je pić do posiłku.- Roześmiała się cicho. Sama zamówiła drinka z niskoprocentowego, bo niestety, ze słabą głową do alkoholu, nie mogła sobie pozwolić na nic więcej. jeszcze straciłaby nad sobą kontrolę i zrobiła coś głupiego przy towarzyszu. A przecież, choć w ponurym, to jednak byli w lokalu z klasą, gdzie trzeba się było zachowywać. Inna sprawa, gdyby poszli do jakiegoś pubu. Tam często klienci się zapominali i wypijali za dużo procentowych napoi. Obsługa się do tego dawno przyzwyczaiła.
- Ja na razie się uczę. Może i wiek jest dla naszej rasy pojęciem względnym, w końcu jesteśmy długowieczni, ale mam zaledwie 20 lat.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Pon Sie 29, 2016 11:13 am

Ozyrys usłyszał wtedy słowa dziewczyny co oczywiście jego nie zaszokowały ponieważ słyszał to od jego znajomych z Mafii, że nie wygląda jak japoniec. Po chwili zastanawiając na dłuższą metę miło spędzało się z wampirzycą w dodatku bardzo ładną. Nie myślał o tamtej bo nie było znaczenia, nie odzywała się do niego bez dłuższy czas więc są tylko przyjaciółmi. Każdy idzie swoją swoja drogą. Potem usłyszał komplement od Shade co go oczywiście ucieszyło można to zauważyć po grymasie twarzy, po prostu uśmiechnął się wtedy odpowiedział jej:
- Dziękuję to miłe z twojej strony, niestety nie każdy tak sądzi jak mówisz - odpowiedział ze spokojem do niej. Dzisiaj miał bardzo dobry humor więc wszystko przyjmował ze spokojem. Odetchnął po cichu i to co myślała miała kompletną rację więc nie musiał przytakiwać jedynie uśmiech nie znikał z jego twarzy, a oczy świeciły się trochę wtedy można to zauważyć, że chłopak miał dobry humor. Potem usłyszał kolejną wypowiedz dlatego jej wysłuchał i później odpowiedział:
- Hm.. jestem właścicielem dwóch firm, jedna firma zajmuje się bankowością, a druga produkcją samochodów -
odpowiedział. Na razie nie miał zamiaru przyznawać się, że jest szefem mafii za wcześnie jak dla niego to jest ponieważ jeszcze zwieje. Miała rację bardzo dobrze on radzi w interesach ogółem nie potrzebuje zbytnio rad swojego ojca. Zauważył jak kelner podchodził do ich stolika jak kładł po kolei alkohol i zamówione danie. Przed chwilą usłyszał pytanie od niej i odpowiedział też:
- A no czerwone wino, tak słyszałem, dzieci mogą pić oczywiście bo jest zdrowe więc im nie zaszkodzi to - odpowiedział odwzajemniając śmiech, rzadko można to u niego spotkać ale co poradzić, że ona na niego powoli zaczynała działać. Przez wszystkie rozmowy z nią tutaj, myślał już na tyle poważnie zastanawiać się czy przypadkiem ta osoba spotkana w jego życiu mogłaby być jego przyszłą partnerką życia. Ozyrys nie lubił pubów zbytnio bo faktycznie mógłby podpić się do swych możliwości, a później nie wspominając tego co było we Francji pobił się z dwoma wampirami co jeden wyleciał z okna fruwając, a drugi trafił ze złamaną szczęką do szpitala. Na końcu usłyszał wypowiedz dziewczyny i wysłuchaj jej oczywiście wtedy odpowiedział:
- Hmm... to młoda jest - odpowiedział do niej, oczywiście nie przeszkadzało jemu to jaka różnica wieku ich dzieliła wręcz przeciwnie jesteśmy długowieczni przecież. Później odpowiedział:
- A nie myślałaś później jak skończysz szkołę o zamieszkaniu gdzieś poza Akademikiem? - spytał od tak bo czemu by nie, przecież mogłaby nawet domyślić czy on kombinuje coś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Wto Sie 30, 2016 11:37 am

Z myślą o Francji, Shade zastanawiała się, czy w akademii Cross dałoby się przeprowadzić wymianę międzynarodową. Mogłoby się udać, choć wymiana obejmowałaby najpewniej tylko klasę dzienną, by nie wpakować komuś do domu wampirzego ucznia. Lecz wyruszenie w krótką podróż, samotnie lub z osobą towarzyszącą, również byłoby ciekawe. I nie musiałaby pytać nikogo o zgodę, gdy tylko skończy się rok szkolny. W wakacje przecież nie musiała mieszkać w akademiku. A od jakiegoś czasu, zastanawiała się też, czy nie rzucić szkoły. Była przecież istotą nocy, a wśród uczniów nocnej klasy, wielu liczyło sobie więcej lat, niż ona. Niektórzy zapisywali się do akademii, mając na karku nawet paręset lat. Nie musiała się więc spieszyć z edukacją.
- Właściciel dwóch firm? To musisz mieć cała masę papierkowej roboty. Chyba, że ktoś inny się tym zajmuje.- Stwierdziła. Gdy natomiast mężczyzna spytał ją o plany mieszkaniowe po skończeniu akademii, na chwilę się zawahała. Dlaczego? Bo choć zastanawiała się nad ułożeniem sobie życia poza szkołą, to jednak jakichś konkretnych decyzji jeszcze nie podjęła. Miała sporo pieniędzy po rodzicach, a mimo to nadal nawet nie zaczęła się rozglądać za jakimś mieszkaniem. Może warto byłoby wrócić do domu Naomi? Nie, na to potrzebowałaby wielu miesięcy. Dom był w złym stanie i potrzebny byłby najpierw remont, by myśleć o jakiejkolwiek przeprowadzce.
- Niezbyt dobrze się czuję w akademii, więc pewnie nie pobędę tam zbyt długo. Będę musiała więc, za jakiś czas rozejrzeć się za lokum.- Odpowiedziała. Czyżby Ozyrys miał jakieś znajomości w mieście i mógł jej w tym pomóc? Nie... Jego wypowiedz brzmiała raczej, jakby chciał jej sam coś zaproponować. Tylko co? Znali się przecież tak krótko...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Wto Sie 30, 2016 8:20 pm

Ozyrys niepozornie odczytywał emocje z myśli dziewczyny jednakże nie dawał tego poznać tak naprawdę ponieważ myślał o miłych rzeczach. Młodzieniec miał pewne plany, które zbliżały co rok jak mowił jego ojciec kiedy w końcu żonę znajdziesz i będę dziadkiem. Settanowi na początku nie śpieszyło się ale co poradzić tamtemu tak tyle spłodził synów i córek że było mu mało. Po pewnym czasie jak zaczynała Shade rozmyślać to zastanawiał się innymi ważnymi sprawami. Młodzieniec tylko odetchnął zastanawiając się kiedy ruszy na zasłużony odpoczynek. Potem usłyszał słowa dziewczyny:
- No niestety mam za dużo roboty czasem mam chęć kogoś zatrudnić, żeby za mnie to robił właściwie mam jednego który już jedną z tych firm zajmuje się oczywiście mój doradca i zastępca zarazem - odparł do niej. A no zapytał chciał żeby słusznie wybrała lokum gdzie będzie miała wygodę, żeby żyć. On nie miał nic przeciwko tak naprawdę, żeby ona zamieszkała u niego ponieważ zaczynają powoli zbliżać się do siebie.. no bo chyba prawda? W ostatnich minutach usłyszał o zepsutym domu no to faktycznie ciężko w takim mieszkać i jeszcze ten remont dlatego musiał coś zaproponować godziwego:
- A co sądzisz, żebyś u mnie zamieszkała w mojej posiadłości? Mam dużo pokoi wolnych i poważnie nie miałbym nic przeciwko gdybyś do mnie wprowadziła się więc nie krępuj. Jeśli oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko ?- odparł do niej, czekając na jej reakcję. Shade i Ozyrys znali się krótko ale przecież to nic zmienia racji że mogłaby u niego mieszkać przecież.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Wrz 01, 2016 3:45 pm

Dziewczyna nigdy nie lubiła szaleć z uczuciami. Stawała się wtedy słabsza i podatna na wpływy. Lecz głównie chodziło wtedy o gniew i strach, a nie zauroczenie. A Ozyrys, choć nie potrafiła sobie przypomnieć, czy już wcześniej nie słyszała tego imienia, zrobił na niej pozytywne wrażenie. A może jednak coś sobie przypomni? Już przecież kiedyś widziała podobnego mężczyznę. Jakiś rok lub dwa lata temu. A te egipsko brzmiące imię... Zaraz... Kiedy wracała kiedyś z polowania na wampiry krwi E... Tak, to mógł być on. To by dopiero była niespodzianka. Przez te wszystkie sprawy w swoim życiu, dziewczyna niemal kompletnie zapomniała o Ozyrysie. Widocznie spotykała się z nim za krótko, by utkwił jej wystarczająco dobrze w pamięci.
- Czy nie byłeś przypadkiem w Yokohamie półtora roku temu?- Spytała, chcąc się upewnić, czy faktycznie się nie pomyliła. Jeśli odpowiedział twierdząco, serce dziewczyny na moment zabiło szybciej. Tak niestety bywa, że śmierć matki i kłopoty z łowcami, nawet kogoś, do kogo się coś czuło, mogą wybić z głowy na pewien czas. Ale to już minęło, znów była wolna. I znów spotkała Ozyrysa.
- Bardzo chętnie. Pamiętam, że kiedyś mi ją już pokazywałeś. Choć przez długi czas nikt tam nie mieszkał. Ilu teraz jest lokatorów?- Zgodziła się. W końcu, już nie był to ktoś obcy i dziewczyna wiedziała, że może mu zaufać. A mieszkanie razem sprawi, że będą mogli nadrobić stracony czas i lepiej się poznać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Czw Wrz 01, 2016 10:04 pm

Gdy Ozyrys zaczynał zastanawiać nad interesami zauważył u Shade zmieniający się grymas na twarzy jakby coś chciała sobie przypomnieć. Spoglądając co chwilę na nią miał wrażenie, że chciałaby o coś ale tak naprawdę nie wiedział o co chodzi. Nie czytał w myślach jej, bo ograniczał to do minimum jak potrafił. Odetchnął cicho przy niej, aż potem usłyszał słowa:
- Byłem półtora roku - odpowiedział dziewczynie, był pewny swoich słów przecież jeszcze to było przed wyjazdem jak wleczył się po tych okolicach. Miał odczucia jakby ją skądś kojarzył ale nie wie gdzie i jak? Później mu się przypomni jak rozmowa bardziej rozwinie. Ahh no tak przypomniał sobie przecież ją uratował i wszystko gra ale nie pamiętał zbytnio rysów twarzy. Uśmiechnął się w tej sytuacji jaka zaistniała i powiedział wtedy:
- Pamiętam Ciebie już - odparł pierwszy raz od paru lat prawdziwy uśmiech Ozyrysa, bo mało komu tak naprawdę go pokazuje przy innych. Potem pomiędzy nimi zaistniała cisza wtedy został przerwany słowami dziewczyny słuchając uważnie co ma do powiedzenia i odparł:
- To cieszę się. Tak to prawda pokazywałem Ci powiem, zmieniło się co nie co u mnie za pewne dlatego że dbają o środowisko gdzie ja mieszkam - odpowiedział do niej z uśmiechem. Potem zaczął kontynuuować jak usłyszał jej zapytanie i odpowiedział:
- Hmm... ogółem to wujek zamieszkał u mnie bo dałem propozycję i pewnie dojdzie przybrana moja siostra ale jeszcze jej nie znam ale nie bawem poznam stając się w końcu rodziną. A tak oprócz wuja to mieszkam ja i służki nikt jeszcze nie dołączył. Przekonam jeszcze wujka Zero jeśli w ogóle zechce - odpowiedział drapiąc się jedną ręką szyję. Spojrzał się i zapomniał wspomnieć:
- Pokoi jest dużo i można co wybierać, który Ci się spodoba - odpowiedział ze spokojnym głosem do niej spogladając się normalnym wzrokiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Nie Wrz 04, 2016 2:59 pm

Nie sądziła, że tak łatwo będzie jej zaufać komukolwiek, poza własnym bratem, lecz wizja zamieszkania razem z Ozyrysem w jego rezydencji, była dla niej bardzo atrakcyjna. Wyobrażała sobie nawet ich wspólne spacery i rozmowy, gdy już staną się współlokatorami. A skoro odpowiedział twierdząco i przypomniał sobie dziewczynę, to nie było przeszkód, by już po niedługim czasie Shade postarała się o wypisanie z akademii. Gdyby w regulaminie było napisane, że można mieszkać, gdzie się chce i tylko przychodzić na zajęcia, to by została, lecz niestety, wymagane było zamieszkanie w akademiku. Ale to nie problem. W końcu wampiry, istoty nocy, były długowieczne. Mogła dokończyć edukację za kilka lat, nic przy tym nie tracąc, a nawet zyskując nowego przyjaciela.
- Pamiętam tamtą noc. Myślałam, że zabiłam już wszystkie bestie, lecz pojawiły się nagle jakieś głupie poziomy D. Z Twoją pomocą, szybko pożegnały się z życiem.- Odparła, uśmiechając się czule do Ozyrysa. Choć spędzili wtedy razem trochę czasu i tak mało jeszcze o sobie wiedzieli. Wszystko przez to, że głównie byli skupieni na walce, a nie nawiązywaniu głębszych relacji. Jednak Shade coś przyciągało do mężczyzny. Coś, czego nie była w stanie nazwać. Ale czuła się z tym dobrze, więc nie zamierzała tak szybko kończyć ich spotkania.
- Zapomniałam ci wtedy dać swój numer telefonu.- Powiedziała, wyjmując z torebki długopis i niewielka karteczkę, na której napisała swój numer i podała wampirowi.
- Z chęcią poznam Twoich krewnych.- Dodała, słysząc, że w rezydencji będą mieszkać też inni członkowie rodziny Vi Reichs. I dobrze, przynajmniej będzie miała się do kogo odezwać, kiedy Ozyrys będzie zajęty sprawami firmy.
- A mogłabym się Ciebie spytać... Jakie masz zainteresowania?- Spytała, chcąc wiedzieć, co mężczyzna lubi najbardziej. Może w podzięce za użyczenie pokoju, mogłaby mu sprawić jakaś przyjemność? Miała już nawet kilka pomysłów, lecz wolała zaczerpnąć trochę więcej informacji, zanim się za cokolwiek zabierze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Gość Wto Wrz 13, 2016 2:36 pm

Gdy Ozyrys rozmyślał o przyszłych planach co będzie robił zbytnio nie rozpraszał panny. Towarzystwo dobrze znosił, a tym bardziej przy pięknej damie jak ona. Może powtarza się ale przecież to nie prawda? W jego mniemaniu tak. Mężczyzna nie musiał martwić się już o szkole czy studiach bo wszystko skończył z bardzo dobrymi wynikami, a nie chcąc chwalić się to występował w telewizji gdzie były odbywane olimpiady sztuk walk gdy Oz tam był. Wygrał pierwsze miejsce tam ale to były czasy dorastania. Po pewnej chwili usłyszał słowa dziewczyny:
- Oj Pamiętam Chiyomi. Tak, obserwowałem Ciebie szczerze mówiąc jak walczyłaś ale zauważyłem, że pojawiły się po poziomach E i wysłałem im prezent w postaci iluzji. Co ja wiem walczyliśmy w kółku opierając się plecami - Odparł, zauważył uśmiech zniewalający w jego stronę, aż rumieńce lekkie były widoczne. Uczucie pojawiło się znienacka od tak wbijając do jego serca ale ciężko to było powiedzieć czym ono było. No tak numer telefonu zapomniał też podać, co za ironia losu myśleli o tym samym, roześmiany chłopak wtedy powiedział:
- Wiesz, miałem ten sam ruch zrobić, jeśli chodzi o podanie mojego telefonu komórkowego - odparł, uśmiechając się cały czas do Chiyomi ale nie był poważny jak wcześniej. Zauważył jak ona wyjmowała karteczkę pisząc swój nr i wtedy on wyciągnął z kurtki swoją wizytówkę z emailem i tam na górze był jego prywatny numer. Rękę wyciągnął w jej stronę kładąc na stoliku przy szklance.
- Proszę to mój numer komórkowy, możesz śmiało do mnie pisać, nawet w nocy - odpowiedział do niej ze spokojnym głosem. Odnosił wrażenie że Chiyomi wejdzie przez różne bariery charakteru bo nie czuje się jak przedtem. Wziął oczywiście karteczkę od razu biorąc telefon komórkowy wbijając imię i nazwisko z numerem, żeby później szukać karteczki bo miał czasem tendencję gubienia ich. Kiwnął głową na znak, że zapisał na ustach można zauważyć, że jest zadowolony z tego. Chwila minęła usłyszał kolejną wypowiedz dziewczyny:
- Oczywiście, jak przyjadą to poznam Ciebie z nimi - odpowiedział zadowolony z tego. Chwilowo zastanawiał się co ojciec jego robi pewnie buszuje w Anglii, ale czy to ważne? Raczej nie. Chłopak odetchnął usłyszał z ust dziewczyny pytanie i odpowiedział:
- Ja? hmm... ogółem to w wolnej chwili ćwiczę sztuki walki w posiadłości, kolekcjonuję różne gatunki kwiatów, które są sadzone w szklarni, lubię czytać w wolnej chwili książki kryminalne i historyczne oczywiście - odpowiedział do niej ze spokojem. Na razie nie powie, że w wolnej chwili lubi spotykać się z kumplami z Mafii bo wolał zostawić to w tajemnicy na obecną chwilę. Ozyrys spojrzał się na nią chciał o to samo spytać:
- A mógłbym poznać twoje zainteresowania, panienko? - odparł oficjalnie kulturalnie do niej, właściwie mógłby kupić biżuterię lub coś co by do niej pasowało.


***

Minęła godzina od spotkania. Ozyrys z Shade powoli zbierali się w stronę posiadłości. Zapłacił za wszystko co zamówili i wyszli z restauracji.


KONIEC
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ślepy los Empty Re: Ślepy los

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach