Czy to naprawdę ty?

Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Czy to naprawdę ty?

Pisanie by Gość Sro Lis 09, 2016 10:39 pm

Dokładnie 26 godzin po przemianie w pół zwierzaka. Coco chcąc wypróbować wszelkie nowe moce, możliwości, siłę, wybrała się do miejsca, gdzie kilka tygodni temu spotkała Garrucha, jej obecnego wspólnika. Od ostatniego spotkania, ucieczki przez okno, ich walki nie odezwał się do niej. Ani ta do niego.. Telefon brzmiał pustką, a powiadomienia przychodziły tylko od operatora. Zagłębiając się w ciemnej pustce tutejszego cmentarza, rozmyślała dalej nad tym, kiedy odbędzie się obiecane polowanie, przecież teraz była wystarczająco silna.. Ale czy chciała po raz kolejny zmierzyć się z Garruchem? Do dziś dnia nie było powodu, poza tym wiedziała, że to nie wszystko na co ją jeszcze stać. Ale koniec zbędnego pierdolenia, ciało.. To ciało wymagało więcej, więcej.. WIĘCEJ.
Z rozpalonymi do czerwoności oczyma, szkarłatnymi już od wampirzej krwi pazurami i połową brudnego od posoki ogona, przemierzała cmentarz, by łapać to coraz szczelniej w swoje sidła łatwe cele. Zabijanie było teraz owiele przyjemniejsze, niż te kiedy była jeszcze w innym ciele. Teraz, jej wzrost, siła i dodatkowe narzędzie zbrodni dodawały temu wszystkiemu artyzmu i zabawy. Spokojnie rozrywając kolejne ciało na strzępy, jeżdżąc po korpusie obezwładnionego ciała, poczuła przeszywające dreszcze. Ze skórą na pazurach, przykucnięta przy ciele, zwinęła w ogon, by był blisko niej. Rozejrzała się wokół. Pociągnęła nosem. Coś było nie tak. Nagle jedzenie przestało mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie. Oparła dłonie na ziemi, wciąż w przysiadzie. - Wyjdź z pustki, przyjacielu. - Jakby już wiedziała, któż to może być, wpatrując się w ciemność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by OP Garruch Pią Lis 11, 2016 7:34 pm

Cóż dziwnego, ze Garruch polował? No właśnie nic.
Dzisiaj jednak było dziwnie pusto przy cmentarzu. Gdzieś w oddali słyszał jakieś przytłumione dźwięki jęków, ale nie zwracał na nie większej uwagi. Dopiero po pewnym czasie kiedy z jego polowanie stało się bieganiną za uciekinierami, po prostu się wkurwił i poszedł pod samą bramę i tam złapał za gardziel kolejnego uciekiniera. Młody wampir szarpał się i próbował cokolwiek zrobić, ale żelazny uścisk nie pozwalał mu na nic więcej jak zwykłe szamotanie się.
Trzymając sobie tak wampira, zaczął iść dalej. W rękach miał jedynie tego delikwenta. Jego broń wisiała przy pasie- schował ją dawno temu, ponieważ była niepotrzebna przy gonitwach.
Wtedy też usłyszał dziewczyński głos. Rozpoznał go bez większego problemu. W końcu nie minęło tak wiele czasu, ażeby miał go nie rozpoznać.
Garruch ceremonialnie zacisnął jeszcze mocniej pięść na gardzieli wampira, który zaczął się drzeć. Chwilę później trzasnęło, kark nie wytrzymał i z wampira został tylko popiół. Garruch przypatrywał się dziewczynie bez większego uczucia. Po prostu... znał ją przecie.
Co dziwne jednak... w ogóle nie pofatygował się, aby zapytać "Co to kurwa ma być?"
-To Ty mi płoszysz ciągle wampiry. Znalazłabyś sobie inny rewir... Slumsy są dość duże...
Jego nieprzychylny głos nie wskazywał wielkiego wkurwienia, a raczej podirytowanie tym, iż jego zdobycz była płoszona przez jego 'współpracownicę'.
I co? Gówno. Nic więcej nie powiedział. Nie pochwalił, nie zdziwił, nie zapytał.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by Gość Nie Lis 13, 2016 8:25 pm

Kto się mógł tak drzeć za bramą? Chwilę później czuła już tylko ten nieprzyjemny dla nosa popiół. Czyli to jednak był jej dobrze znany Garruch. Węch ją nie mylił, mimo litrów cuchnącej krwii, jej organ jej nie okłamywał. To dobrze. Chwilę po tym jak się zapytał, wyprostowała się i kopnęła pół wyjedzona ciało nieco za siebie. Przecież tu nic się nie zdarzyło. Sama zaś była upierdolona w krwii, ale mniejsza. - No głodna jestem, no. - Powiedziała to niczym faktycznie głodny dzieciak, który nie jadł kilka dni, a jej ostatni posiłek.. Może kilka godzin temu? Przeciągała swoje słowa, krzyżując ręce na piersi. PIERSI. Jakiejkolwiek. - Jakbyś mnie karmił, to by nie było takich problemów. - Zachichotała, przecież w końcu na to się nie umawiali, ale nie mogła się powstrzymać od swoich gierek słownych, nic się nie zmieniła. Chociaż.. Czemu miałaby? Nie oczekiwała nawet reakcji na jej obecny wygląd, fakt, mogła się nieco zdziwić, tym, że on nie zareagował. Aczkolwiek wiedziała, że nie był to typ osoby, która podbiegłaby i niczym typiczna kobieta, zaczęłaby się przeglądać jej, pytając gdzie kupiła te wszystkie rzeczy. Zmiana była radykalna, ale czy go to obchodziło? Najwyraźniej nie, więc postanowiła zostawić tą sprawę w spokoju.
Sięgnęła jak gdyby nigdy nic ogonem do odkopanego na kilkadziesiąt centrymetrów ciała. Oderwała szybkich ruchem spory kawał jelita, czy ja wiem, może był długi na dwa metry. Sama zachichotała i zakręciła organem, by po chwili rzucić nim w kierunku kostek Garrucha, by zaś one zaczepiły się o jego kostki. O ile ten nie zrobi jakiegoś uniku, nie był to żaden szybki rzut, kwestia podroczenia się ze znajomym. Nawet jeśli nie trafi, dziewczyna zachichocze. - Doskonale wiesz, że całe slumsy są za duże na nas dwóch. - Uśmiechnęła się szeroko, pokazując długie wampirze kły. Nie była to żadna prowokacja do bójki, dziewczyna uwielbiała z nim spędzać czas, albo inaczej - wkurwiać go. Kwestia przyzwyczajenia, Garruchu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by OP Garruch Nie Lis 13, 2016 9:09 pm

Oczywiście Garruch nie był ślepy i widział co jej doczepił... ktokolwiek to był. Garruch w głębi duszy obawiał się, że prędzej czy później jej ciało zacznie szwankować, rozpadać się albo wręcz żyć własnym życiem! Cholera wie na co sobie pozwolił ten szpec, który dojebał jej jakiś idiotyczny ogon. Co najdziwniejsze- nie widział, aby były to metalowe części, a wyglądały jak tkanka. Jeszcze gorzej. Zniszczenie kawałka metalu nie wpłynąłby zbytnio na jej cielesny ból. Jeśli nawet ogon był połączony z ciałem w sposób trwały... Wystarczy tak na prawdę dość mocno zranić jej ogon, albo go przyszpilić i po jej przydatności.
-Nie umiesz nawet utrzymać przy życiu swojego jedzenia. Żałosne...
Garruch nawet się nie zruszył kiedy dziewczyna oderwała jelito wampirowi i posłała je pod nogi inkwizytora. W dupie miał takie zabawy.
-I jeszcze bawisz się jedzeniem... W łbie Ci też poprzestawiali?
A czegoż się spodziewała? Że będzie jej bił brawo z jaką łatwością operuje ogonem? Chyba już go trochę poznała...
-Rzucasz jedzeniem, więc nie narzekasz na brak pożywienia...
Powinien ją czegoś nauczyć. Pomimo jej wkurwiającego charakteru to lubił ją... Trzeba będzie ukształtować z tej dziewczyny "coś"... Coś przydatnego.
-Nie pierdol głupot. Rozganiasz tylko wampiry na wszystkie strony, atakujesz byleby siać postrach... Masz teraz broń, ale nadal w ogóle pojęcia co robić...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 8:23 pm

Znalazł się pan i władca życia. Znów go spotyka i znów ten sam obieg wydarzeń. On wie wszystko najlepiej, zaraz zaczną się napierdalać, bo ona sama nie potrafi trzymać nerwów na wodzy, potem będzie szybka akcja ratunkowa i nagle wielkie porozumienie? Znów miała przechodzić to kiepskie przedstawienie? Miało być tak miło, a znów jego ciężki i mroczny charakter popsuł całą atmosferę. Aż mina jej zrzędła od jego gadanie. Westchnęła tylko ciężko spoglądając na spopielone już ciało wampira. Ostatnio było tu naprawdę brudno od jej wybryków. - Wszystko zawsze wiesz najlepiej? - Spytała, kiedy ten w końcu skończył sobie na nią narzekać. - Sama nie wiem, jak obsługiwać się z MOIM ciałem. - Tutaj przystopowała by wyprostować się, strzepać z siebie kurz, poprawić włosy i ubranie. Dopiero kiedy spojrzała mu prosto w oczy i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej z powrotem zaczęła mówić. - Dlatego w takim razie, ty masz wiedzieć co z nim robić. - Nie oczekiwała odpowiedzi, może miał setki lat, jak nie więcej, właściwie nie znała go od tej strony, ale nie mógł wiedzieć wszystkiego, przynajmniej wtedy.. Tak jej się wydawało, jaka była prawda? Przekonamy się wkrótce. Co do rozganiania.. - Nie pomyślałeś, że mogę być nieco.. Głodniejsza? - Spytała jakby z wyrzutem, aczkolwiek było zupełnie inaczej, ciało dawało tyle korzyści, że mogła się zgodzić na taką cenę. - Wiesz wszystko, jesteś Panem swego życia i losu, a czasem nie potrafisz zrozumieć najprostszych rzeczy, Garruchu. - A może wiedział, tylko pominął tą kwestię? Wcale nie siała chaosu i postrachu. - Gdzie mam trenować, jak nie na nich? - Tak, wiedziała, że ten też może wyjść z równowagi od jej pierdolenia. Ale co z tego. - Skoroś taki mądry, to mnie nauczaj. - Przeniosła ciężar ciała na prawą nogę, uśmiechając się jednym kącikiem ust. Czemu mieliby oboje nie skorzystać? Nie dość że będzie mieć kubeł z informacjami, to jeszcze dobrego wojownika pod ręką, czy to nie było dobre myślenie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by OP Garruch Nie Lis 20, 2016 7:50 pm

A nie było tak? Doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak powinien postępować z wampirami niskiej krwi. Znał też swoje miejsce i kierował się jasnymi zasadami. Cocoro zyskała zapewne dużo atrybutów, jednak nie oznaczało to, iż stałą się choć odrobinie rozważniejsza. Wręcz przeciwnie. Uważała, że nic nie jest w stanie ją pokonać- to był wielki błąd.
-Wiem co będzie dla Ciebie najlepsze. To wystarczy...
Odparł krzyżując ręce przed sobą. Nie zamierzał jej mówić co zamierza zrobić ze swoimi dodatkowymi częściami na ciele. W sumie to w dupie miał co jej doczepili. Równie dobrze mogła sobie pizdę na twarzy zrobić... Dla niego wciąż była tą samą dziewczyną którą pokonał jakiś czas temu. Nie odezwał się na jej kolejne zaczepki, jeno spoglądał na nią nieprzychylnym wzrokiem i tyle. Była głodna? Mogła łatwo zarobić kasę, ale czy przy takiej postaci mogła się ukazywać normalnie pomiędzy ludźmi? Wątpił. Jedzenie można sobie kupić za cholerstwa które wampiry często posiadały w swoich kieszeniach... Niekiedy nawet kryli w kieszeniach portfele!
Czas, który Cynthia traciła na jedzenie był czasem zmarnowanym podczas polowania, nadal tego nie rozumiała?
-Dość już zabawy słownej!-Warknął kiedy ta oskarżyła go o bycie jakimś Panem. Nigdy nie określiłby samego siebie jako czyjegoś pana. No! Może w przyszłości będzie mógł zasłużyć na takie miano jeśli wreszcie zajmie się Rieconem... Do tego też potrzebna mu była ta dziewczyna. Stąd też kiedy powiedziała o nauce, Garruch ściągnął brwi i opuścił ręce.
-Chcesz się uczyć? Dobrze więc. A więc pierwsza lekcja... Nigdy nie kwestionuj moich słów, rozumiesz?
Garruch rozglądnął się i dookoła nich nikogo nie było, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
-A teraz masz mi tu przynieść dwa żywe wampiry. Mogą być lekko ranni, ale nie połamani. Rozumiesz?
Pierwsze polecenie? I owszem. Zobaczymy czy będzie się słuchać...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 10:38 pm

Sama nie wiedziała, kto mógł wiedzieć lepiej. Ona, czy Garruch, czy może osoba, która ją przemieniła. Wiele osób próbowało nią kierować mówić co robi źle, a co.. Źle. Nigdy nie było momentu, żeby ona była w czymś.. Dobra? Dlaczego zachowywał się jak jej tata? Zaraz będzie reprymenda, bicie po dupie, czy niewiadomo jeszcze co? Na samą myśl o nieprzyjemnym dzieciństwie i setkach latach przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz i nawet może dopadł smutek. - Może i masz rację. - Odparła, nieco zawiedziona. Aczkolwiek nie powinnien czuć się wygrany, to przez wspomnienia, który zawieruszyły się w jej głowie.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić, niewyraźnie powiedziałam Ci to już na samym początku? - Spytała się go spoglądając na niego spode łba. Wnerwiało to jak nic innego, nigdy nie potrafiła się pogodzić z rozkazami, ale to nigdy. A ten powinien się już dawno do tego przyzwyczaić, może mieć więcej lat, doświadczenia, rozumu.. Ale nie miał do końca wpływu na jej osóbkę, była zbyt uparta, czy tego chciał, czy nie.
-Nie rozumiem, przejdźmy dalej. - Machnęła w jego stronę ręką, na znak, żeby już przeszli do konkretów. Samo to nauczanie miało być żartem, ale skoro już zabrał to na poważnie, można się zawsze zabawić. Widząc korzyści jakie mogła osiągnąć przez jego lekcje, mogła się mu na jakiś czas podporządkować, ale kto wie, czy kiedyś to obróci się wszystko przeciwko niemu. Ale to nie było teraz ważne. Jak tylko wydał polecenie obróciła się na pięcie. Dzięki swoim uzyskanym umiejętnością, wyczucie czyjejś obecności było niezwykle łatwe. Tak, jego osoba przeszkadzała jej w tym, przez to, że był dość blisko jej osoby. W sekundę jej nie było. I jak szybko zniknęła w ciemności tak szybko wróciła. Minęło może parę minut. Jednego owinęła ogonem, cały tułów był obezwładniony, miał wbity na kilka centrymetrów jej ostrą kość w ramię, stopy miał na ziemi i nic dziwnego jak będzie się szamotał.. Na próżno. Drugiego zaś prowadziła przed sobą, trzymając go pazurami za szyję, nie wbitymi w skórę, aczkolwiek kiedy wampir się nie słuchał, mogła przyciskać mu je do skóry, przez co mogł mieć teraz kilka dziurek na szyi, które nie krwawiły obficie, ręce miał zaś związane kablem na dość mocny węzeł, to nim zajęła się pierwsza. Pchnęła wampira sprzed siebie do stóp Garrucha, drugiego podniosła ogonem przed niego, na tyle ile jej długość, czyli na jakiś jeden metr. Sama zaś stała od Garrucha na dwa metry. - Co teraz?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by OP Garruch Pon Lis 21, 2016 9:58 pm

Przyprowadziła już dwóch delikwentów? Już czy dopiero? Kilka minut to dość długo. To właśnie dawało idealny wgląd na to jak bardzo rozgoniła ich Cocoro...
Widział dwa nieokiełznane wampiry i jednego od razu sam złapał, zabierając go sprzed rąk dziewczyny.
Może akurat 'zabranie' było złym określeniem, ponieważ Garruch złożył swoje palce prawej ręki w szpic i jednym, potężnym pchnięciem przebił się przez obranie, skórę żebra i dotarł do serca w idealnym momencie rozszerzając palce, aby chwycić serce wampira i je w jednym momencie wyrwać. Dobrze, że Cynthia trzymała ofiarę, bo inaczej mogłoby być ciężko... A i tak ją z pewnością zaskoczył swoim czynem przez co MOGŁA stracić przez chwilę równowagę.
Garruch wydobył serce na wierzch, wyrywając je ze wszystkich żył i tętnic. Wampir zginął od razu po tym, rozsypując się w pył. W zakrwawionej rękawicy jednak pozostało serce.
-W sercu jest najwięcej krwi. Czy to ludzkim czy wampirzym. Jeden precyzyjny ruch i wszystko jest Twoje. W mniej niż pięć sekund. I idziesz polować dalej, mając już zapas krwi na jakiś czas...
Chwilę później Garruch ścisnął serce, które wręcz wybuchło od napięcia, pryskając we wszystkie strony ciemną posoką.
-Spróbuj. Tylko uważaj, bo jeśli naruszysz serce to zgubisz więcej krwi niż jesteś w stanie sobie wyobrazić...
Trochę się cofnął, a następnie trzepnął ręką. Kiedy zakończyła swoją PIERWSZĄ próbę wydobycia serca w całości, Garruch nie dał jej ani chwili wytchnienia.
-Leć po następnych dwóch...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Czy to naprawdę ty?  Empty Re: Czy to naprawdę ty?

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach