Klub "Aphrodite"

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Klub "Aphrodite" Empty Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 5:41 pm

Część Klubowa

Klub "Aphrodite" Red_light_2047_by_thesphinx-d73pe9g

Duży klub dżentelmenta. Wzdłuż jednej ze ścian znajduje się ogromny blat barowy. Wszędzie znajdują się rury do Pole Dance, a także wygodne sofy dla klientów. Na tym samym piętrze znajdują się również pokoje do prywatnych tańców. Schody prowadzą na piętro, na którym znajdują się pokoje, w których klienci mogą lepiej poznać się z pracownicami.

Piwnica

Klub "Aphrodite" Big_thumb_3ee4cfdb46898192165ae641c38f07e2

W piwnicy znajduje się klatka do nielegalnych walk ulicznych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 6:14 pm

Ishida była łatwym łupem dla pospolitego zwyrola nagabującego urocze uczennice na ulicy, by napocząć je gdzieś w jakimś okolicznym grajdole. A przynajmniej owy jegomość tak sądził, oceniając ją na pierwszy rzut oka. Nie miała na sobie mundurka, bo wracała ze spotkania ze znajomymi, ale zdarzyło się, że dzisiaj wyglądała ładniej niż zwykle i.. trafiło się.
Wystarczył impuls - obleśnie chłodna, mokra dłoń na plecach, próbująca nerwowym ruchem wyciągnąć koszulkę ze spodni Ishi, gdy drugą zacisnął na jej ramieniu, zachodząc ją od tyłu. Wyrwała do przodu jak poparzona i mogła tylko dziękować życiu, że nie zdecydowała się dzisiaj na koturny, a na trampki.
Może z jednym dałaby sobie radę, gdyby nie okazało się, że ma kolegów. Dwóch dokładnie, równie obleśnych. Wyskoczyli z kolejnej uliczki, widocznie ten pierwszy dobrze wiedział, w którą stronę zagonić owieczkę. Jeden uskok, wyrwała do przodu ledwo wyrywając się z uścisku, który pozostawił na jej przedramieniu szramę po paznokciach mężczyzny, mimo swetra i kurtki, które podarł. W popłochu wleciała w najbliższe drzwi do jakiegokolwiek pomieszczenia, które wyglądało na dobro publiczne i nie miała zielonego pojęcia, że właśnie zatrzasnęła za sobą drzwi.. klubu ze striptizem.
Osunęła się na drzwiach i przycisnęła rękę do koszulki. Trochę krwawiła, ale nie zrobiła z tego jakiegoś halo - ona nie wiedziała o istnieniu wampirów, więc czego miała się bać? Najwyżej tężca, bo szpony tamtego gościa nie wyglądały najlepiej. Szybko sprawdziła czy jej własne paznokcie są w dobrym stanie, ale nic im się nie stało. Gorzej z trzema szramami na zewnętrznej stronie przedramienia.
Bardzo prawdopodobne, że to były tylko trzy smutne, słabe wampiry.. albo smutni ludzie. Też słabi, bo żeby dziewczynki nie złapać? Możliwe, że zesrali się i odpuścili, bo istniała możliwość, że mogli zaatakować jedną z tutejszych pracownic. Albo stwierdzili, że ranna i tak posłuży mu za przekąskę, więc gorzej dla niej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 8:29 pm

Kolejny spokojny dzień. Z rana dziewczyny zrobiły śniadanie, a do niedawna sprzątały cały klub, uzupełniały pojemniki z prezerwatywami i wymieniały pościel. Teraz wszystkie znajdowały się w swoich pokojach czekając na otwarcie, które miało mieć miejsce za jakieś 2 godziny. Teraz do jego obowiązków jako szefa należało ogarnięcie całego blatu barowego i uzupełnienie zapasów alkoholu. Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy jak ciężkim kawałkiem chleba jest ogarniecie tego całego syfu po upojnej nocy grubych biznesmanów. Przychodzą tacy po robocie, spoceni, śmierdzący i żądają bóg wie czego. Jedynym plusem ich obecności tutaj jest kasa- te dziady są gotów wyłożyć naprawdę nie małą sumkę, aby tylko popatrzyć na jędrne piersi młodej dziewczyny, która swoim ciałem potrafi czynić cuda. Ostatnimi czasy Nathaniel zaczął nawet rozmyślać o zatrudnieniu paru kelnerek. Odciążyłoby to blat baru i zmusiło dziadów do siedzenia na dupie przez cały proceder. Dobrze chociaż, że już nie obmacywali dziewczyn. Niestety, aby do tego doszło chłopak musiał poprzetrącać kilkanaście palców. Gdyby tylko...
Nie było mu dane dokończyć swojego toku myślowego bowiem jak grom z jasnego nieba do klubu wpadły 4 postacie- jedna młoda dziewczyna i 3 obleśnych staruchów. Dziewczyna miała rozdartą koszulkę... Nathaniel patrząc na nich wszystkich rzekł:
-Kurwa moja podłoga! Wiecie ile zajmuje jej zmycie do tak idealnego stanu?!
Nathaniel wyszedł zza lady i stanął obok dziewczyny.- Wyliżecie tą podłogę Panowie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 8:51 pm

Ishi nawet nie zdążyła się porządnie oprzeć o drzwi, bo dosłyszała, że knypki z zewnątrz jednak zdecydowali się na wkroczenie do akcji i dorwanie jej. Chyba byli bardzo zdesperowani albo naprawdę głupi. A może wierzyli w to, że wizyta w burdelu załatwi im całe hektolitry krwi striptizerek? W rzeczywistości tylko jeden z nich był wampirem, ten z tymi paznokciami, a dwóch pozostałych kantował na to, że też ich zmieni, więc pucowali mu buty.
Kunikida może poczułaby się winna za to całe zamieszanie, ale właśnie jej biedne życie wisiało na włosku, więc oprócz czystego przerażenia, nie czuła nic. No, może trochę zamroczył ją zapach krwi, bo szramy się popaprały. Stanęła na równe nogi i bardzo mocno zaciskając dłoń na przedramieniu i przyciskając go do piersi, by krew mogła wsiąknąć w ciuchy, a nie w podłogę, ruszyła w stronę jasnowłosego mężczyzny. Pewnie był szefem tego przybytku beznadziei, ale nie obchodziło ją to za bardzo. Schowała się za nim jak małe, karcone dziecko, a do oczu naszło jej mnóstwo łez, które za wszelką cenę próbowała przełknąć, łkając spazmatycznie.
- Masz swoje cizie, oddaj mi moją kolację, a żadne nie ucierpi. No, najwyżej ona.. - Prowodyr całej akcji, ohydny wampir przypominający tygrysa szablozębnego z przerzutami trądu na mózg, niemal nie mógł ustać, bez przerwy pociągając nosem. Chyba bardzo lubił grupę 0. Jego dwaj koledzy próbowali ogarnąć co się dzieje, ale w świetle można było przyuważyć jak bardzo są bladzi, szczupli i słabi. Nathaniel wyjaśni ich w sekundę.
- Prędzej dałabym się odstrzelić - wychrypiała cicho Ishi, drżąc jak galaretka. Istny obrazek smutnej żałości. Dobrze, że jeszcze nie zaczęła odmawiać Zdrowaś Mario.


Ostatnio zmieniony przez Ishida dnia Pon Lis 21, 2016 9:39 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 9:54 pm

I tak właśnie plany na spokojny dzień odleciały do ciepłych krajów. Zawsze, ale to zawsze Nathanielowi musi się przytrafić jakieś gówno niezależne od niego. Cóż jednak zrobić? Mała, bezbronna dziewczyna i trzech napastników. Chociaż nazwanie ich rosłymi mężczyznami to byłaby spora nadinterpretacja. "Przywódca" był wampirem, chłodna aura biła od jego ciała zupełnie jakby ktoś otworzył lodówkę, a pomimo tego sprawiał wrażenie co najmniej wątłego. Tak samo jego dwa przydupasy, które zapewne zawsze były kołem ratunkowym gdyby nie udało im się schwytać niczego do jedzenia. Cóż, z tych chłopaków nawet po przemianie nie byłby pożytek. Patrząc na ich lidera można by wróżyć im co najwyżej dwa bezmózgie kołki. Takie życie to bardziej koczowanie, o ile bycie wampirem można w ogóle nazwać życiem. Lepszym słowem do określenia istnienia wampirów to po prostu egzystowanie. Każdy z nich był łowcą, który szukał wiecznie ofiary, aby zaspokoić ciągłe pragnienie krwi. Krew... Nathaniel uzmysłowił sobie, że to właśnie ten zapach czuł przez cały czas. Dziewczyna krwawiła- nie obficie, ale jednak. Gdyby był zwykłym wampirem zapewne rzuciłby się na dziewczynę i rozszarpał ją na oczach tych śmieci. Nie będzie to jednak miało miejsca. Przez wiele lat Nate medytował w światyni Shaolin starając się zwalczyć swoje wewnętrzne pragnienie. Co prawda nie było to do końca możliwe, ale zwalczyło pragnienie ludzkiej krwi. Od tamtego momentu Nathanielowi wystarczało krwiste mięso bądź szklanka krwi (dzięki sowim wieloletnim układom udało mu się załatwić dostawy krwi ze szpitala). Zasłaniając sobą dziewczynę przemówił:
- Radziłbym Ci stąd spieprzać śmieciu. Wkroczyłeś na moje terytorium. Gówno mnie obchodzi, że ścigałeś tą łanie- ona jest teraz moja. A może chcesz Ty i te dwa przygłupy zawalczyć o nią? No chodź, dawno nie rozrywałem żadnego ciała na kawałki. Podłoga i tak jest brudna.
Jego oczy rozświetliły się krwista czerwienią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 10:12 pm

Wampir nie mógł dać za wygraną tak łatwo, wciąż czuł na swoich palcach krew Ishidy i cały pokój nią pachniał, odurzając jego wygłodniałe zmysły do granic możliwości. Jego sługusi nie mogli mu się już oddać, zresztą ich dieta nie była zbyt zróżnicowana, więc nie mieli szansy na skuteczną regenerację.
- Nas jest trzech, tyś jeden. Przeceniasz się, cwelu - syknął nieprzyjemnie i skoczył w jego kierunku, nastawiając pazury i szczerząc obrzydliwe kły. Ruchy wampira były szybsze niż ludzkie, ale znacznie wolniejsze niż prędkość jaką powinny osiągać. Pewnie porządna dawka słodkiej hemoglobiny odnowiłaby jego siły błyskawicznie, ale w tym momencie był jak ćpun, któremu dano powąchać narkotyku, ale nie pozwalano mu zapalić od dłuższego czasu. Wampir od początku skazany był na porażkę, chociaż jego przydupaski dzielnie także wkroczyli do akcji, ale już w swoim tempie. Zaszli go z dwóch stron.
Jedyną broni Ishi były jej paznokcie, więc podjeżdżając plecami pod ścianę, była gotowa z siłą wbić swoje śliczne, matowe szpony w czyjeś gardło. Przeszło jej koło uszu, że została nazwana łanią, trochę jej schlebiało, że ktoś tak dzielnie postawił się w jej obronie, chociaż niewiele z tego rozumiała. Czemu oni gadali o niej jak o jedzeniu? Czy to kółeczko kanibali?
Tak czy inaczej, w obronie własnego życia, jeśli Nathanowi nie posłuży podzielność uwagi, na pewno to zrobi... zabije? Chociaż później będzie ryczeć. Widząc zmasakrowany lakier lub ukruszony paznokieć, bo przecież ukatrupienie oprawcy to nie grzech. Już czuła, że coś jest nie tak z prawą ręką, gdy uderzyła o posadzkę doskakując do swojego wybawcy..
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Pon Lis 21, 2016 9:17 pm

Kretynizm i desperacja. Te dwa słowa idealnie opisywały wampira, który właśnie rzucił się na Nathaniela. Dwa przygłupy również postanowiły spróbować swojego szczęścia. Zapewne myślały o tym, że jeśli im się uda to w końcu doczekają się swojego upragnionego wiecznego życia. Gdyby tylko którekolwiek z nich wiedziało kim Nate jest, przez co przeszedł przez swoje życie. Zdesperowany wampir musiał czuć różnicę między nimi. Aura Nathaniela przez te setki lat wzmocniła się, był on w końcu wampirem czystej krwi B. Przeciwnik zaś śmierdział gorzej niż menel nie biorący prysznica od roku i po bliskim spotkaniu ze skunksem. Szybszy, silniejszy i bardziej doświadczony- taki był Nate. Nie trzeba było długo czekać na rozwiązanie tego pojedynku. Wykorzystując swoją przewagę w szybkości wyskoczył frontalnie w stronę przeciwnika i utworzył w dłoniach dwa ostrza. Z niesamowita precyzją ostrza zostały wyrzucone w dwóch śmiertelników, aby po chwili znaleźć się w ich gardłach- krew trysnęła, a ich zmęczone ciała opadły na ziemie z hukiem. Z ich oczu powoli ulatywało życie. Nate jednak nie przerwał swojego ataku, wykorzystując impet z jakim wyskoczył, wymierzył przeciwnikowi frontalne kopnięcie w klatkę piersiową. Spowodowało to nie tylko zaprzestanie ataku przeciwnika, ale również jego upadek. Po chwili na "ćpunie" znalazł się również i Nate. Łapiąc przeciwnika za szyję bez słowa wypuścił w niego ogromny ładunek elektryczny. Widać było jak wampir się smaży, jak całego jego ciało przechodzi prąd o niesamowitym natężeniu. Jego oczy zaczęły wychodzić z oczodołów, a z ust powoli toczyła się krew. Mężczyzna skończył dopiero wtedy kiedy żyły na twarzy przeciwnika całkowicie sczerniały.
Powoli wstał i wytarł ręce o szmatę, którą miał wetkniętą w tylną kieszeń spodni. Następnie odwrócił się do Ishidy. W jego oczach widać było spokój i opanowanie. Nie minęła nawet sekunda, a schylał sie już w stronę dziewczyny z wyciągniętą ręką. Przemówił:
- Już dobrze, nie ma się czego bać. Trzeba opatrzyć Twoją ranę.
Na jego twarzy widniał uśmiech. Podnosząc się zwrócił swoją uwagę na ciała:
-Trzeba tu posprzątać.. Dziewczynyyy!
Po chwili na parterze znalazła się około 10 dziewczyn, wszystkie częsciowo umalowane, ale ubrane jeszcze w swoje codzienne ciuchy. Patrząc na cały ten syf pokręciły tylko głowami, a następnie zabrały się za ogarnianie syfu. Jedna z nich przyniosła apteczkę i postawiła ją na blacie obok Nathaniela i Ishidy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Pon Lis 21, 2016 9:38 pm

Nie dane mi opisywać reakcji ofiar, bo żadnej nie było - Nate był po prostu za szybki, by zdążyli odeprzeć atak czy nawet krzyknąć przed śmiercią. Przez chwilkę dane było Ishi usłyszeć bulgot dławiących się krwią mężczyzn, a później ich pośmiertne konwulsje. Wampir trochę poskwierczał, trochę podymił, ale ogólnie to nie zostało z niego za wiele.
Co ciekawe, Ishi nie odwróciła wzroku ani na chwilkę. Zdaje się, że nawet nie mrugnęła, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w ten makabryczny obrazek. Zawartość żołądka podeszła jej do gardła, ale nie pozwoliła sobie na tę chwilę słabości. Łzy pociekły niemal ciurkiem po jej bladych policzkach, z których odeszła krew. Była przerażona, serce próbowało wyskoczyć jej z piersi, nawet nie czuła jak mocno przyciska rękę do brzucha, co chyba też pomogło jej w nieuzewnętrznieniu swoich treści żołądkowych. Kurtka, kardigan i bokserka Ishi nasiąkły krwią i były już do wyrzucenia. Jej twarz, mimo ogólnego pierdolnika w postaci rozmazanych oczu i malutkich kropelek krwi zmieszanych ze łzami, które "zdobiły" policzki, przede wszystkim wyglądała arcyniewinnie. Chyba pierwszy raz w życiu się tak przeraziła.
Na drżących nogach podniosła się z podłogi, łapiąc umazianą krwią ręką jego dłoń. Prawa kończyna, ta uszkodzona, wciąż mocno przylegała do bokserki i najpewniej już się do niej przykleiła, więc sprawa dość nieprzyjemna.
- Co to kurwa było? - wychrypiała, tracąc równowagę. Oparła się o ścianę, bo gdyby poleciała w ramiona swojego bohatera, najpewniej i jego ciuchy wyglądałyby równie źle. Powiedzmy tak - nie rozumiała nic, ale naoglądawszy się w życiu horrorów, była na 100% pewna jednego. TO jest wampir, tamten skwarek to też wampir, a tamtych dwóch to może jakieś 50% wampira, bo byli zbyt słabi.
- Jeśli masz zamiar potem mnie zjeść, to dobij mnie już teraz, bo zaraz padnę na zawał.. i będę niesmaczna. Podobno stężała krew jest paskudna, czytałam w książkach.. - Może i gadała od rzeczy, ale przynajmniej coś mówiła. Gorzej by było, jakby nie mogła całkiem wydukać słowa, ale Ishi to typ człowieka, który pewnie własny pogrzeb będzie komentować, tak jak teraz na przykład.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Pon Lis 21, 2016 10:56 pm

Nate wysłuchał tego co dziewczyna miała do powiedzenia i trzeba przyznać- był pod lekkim wrażeniem. Zapewne było to spowodowane ogromną ilością filmów, których się naoglądała, ale dosyć szybko poskładała fakty i dała radę wywnioskować kim jest. Nie był zdziwiony jej strachem, spodziewał się tego u każdej osoby, która poznałaby prawdę w momencie kiedy stoi na przeciw wampira. Mężczyzna lubił żartować toteż postanowił trochę to wykorzystać. Patrząc na dziewczynę oblizał delikatnie wargi i rzekł:
-Jak sobie życzysz moja droga, ale zabicie Ciebie byłoby zbyt kłopotliwe. Twoja drogocenna krew mogłaby się rozlać, a to zmniejszyłoby mój posiłek i zwiększyło frustrację. Znów musiałbym się zadowolić którąś z moich niewolnic. Tak więc wypiję ją póki jeszcze żyjesz.
Stanął bezpośrednio przed dziewczyną kładąc obie dłonie na blacie, w taki sposób, że Ishi nie mogła się nigdzie swobodnie ruszyć. Następnie jego twarz przysunęła się do jej. Mając swoje usta centymetr od jej ust rzekł cicho:
- Smacznego...
Usta zaczęły powoli zbliżać się do jej szyi od prawej strony dziewczyny...
-Nate, możesz w końcu przestać sobie z niej żartować i w końcu ją kurwa opatrzyć?
Ishi nie mogła poczuć ugryzienia, za to dało się usłyszeć westchnięcie Nathaniela, który momentalnie odwrócił się do dziewczyny i przemówił do jednej ze striptizerek, która przed chwilą się odezwała:
- Czy ja się nie mogę nawet przez chwilę zabawić?! Ech.. Lepiej przynieście mi jakieś ubrania- w tych na sobie to ona już raczej nie pochodzi..
Jedna ze striptizerek zniknęła i po chwili pojawiła się na schodach z nowym kompletem ubrań, które położyła na blacie. Sięgając po gazę i wodę utlenioną Nate mruknął:
-Rozbierz się, muszę oczyścić Ci tą ranę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Pon Lis 21, 2016 11:25 pm

Dobra, dobra, Ishi w normalnej sytuacji pewnie odgryzła się mu lub sama go napoczęła na tym blacie, ale niestety dalej przed oczami miała obrazek, w którym w kilka sekund sam jeden rozwalił trzech gości. Nawet nie potraktował ich jak przeciwników, a prędzej jak owady, które wystarczy strzepnąć i zgnieść. Przerażające, ale Kunikida nie byłaby sobą, gdyby jej to w jakiś sposób nie zaimponowało. To czysto pierwotna reakcja, zachwyt na widok silniejszego samca, który staje w obronie bezbronnej samicy, he!  
Gdy przysunął się do niej, niemal momentalnie wstrzymała oddech, spisując testament w myślach. Ledwo utrzymała się na nogach, a głupio by było, gdyby padła przed nim na kolana. Jeszcze by coś sobie pomyślał.
Ishi naprawdę uwierzyła, że ją zabije, a i tak sama się o to prosiła tym zbędnym pierdoleniem, ale tym odreagowywała stres. Mogła ugryźć się w język. Wcale nie chciała umierać, chociaż z dwojga złego, śmierć z ręki tego mężczyzny byłaby znacznie przyjemniejsza niż zostać zagryzioną przez tamtego ćpuna i jego felerną kompanię.
Niemal podskoczyła, gdy usłyszała głos jednej ze striptizerek. Zapomniała o nich, bliskość wampira skutecznie ją sparaliżowała. Zacisnęła szczęki, czując jak blat mocno wbija się w jej plecy. Uniosła zawadiacko brew, udając, że tylko się o mebel opiera i wcale nie zeszła na zawał.
- Mama nie mówiła, żeby nie bawić się jedzeniem? - odparła. Próbowała grać pewną siebie, ale nie było to zbyt... przekonujące. Dalej trochę drżała na całym ciele, czuła nieprzyjemny chłód spowodowany utratą krwi i stresem. Spojrzała po sobie, delikatnie próbując oderwać rękę od bokserki. Szybko poszło, chociaż bolało jak diabli. Drżały jej dłonie, a jej mięśnie opanowała niemoc jak po długich ćwiczeniach.  Ledwo udało jej zsunąć kurtkę razem z kardiganem z ramion, ale napotkała trudności z rękawem. Będzie boleć. - Chyba będziesz musiał mi pomóc - zaproponowała, uśmiechając się niby niewinnie. Ona naprawdę nie miała instynktu samozachowawczego, jeśli próbowała z nim grać w te głupie gierki i droczyć się. Może wierzyła, że to mu zaimponuje? Te nieporadne próby?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 12:05 am

Nate delikatnie uśmiechnął się, odstawił medykamenty, a następnie złapał dziewczynę delikatnie za biodra, a następnie podniósł ją i posadził na blacie i stanął między jej nogami. Dzięki temu miał lepszy dostęp do rany na ramieniu Ishi. W końcu była od niego "nieznacznie" niższa. Łapiąc za kawałek rękawa powyżej rany i mruknął:
- Trochę zaboli, darlin'.
Następnie mocno szarpnął za rękaw. Wiedział, że jest to dosyć bolesne, ale na pewno nie mniej niż powolne odrywanie rękawa. Dziewczyna była wykończona, a stres nie wpływał zapewne pozytywnie na regenerację. Konieczne było jak najszybsze zabandażowanie rany. Toteż nie zwracając uwagi na reakcję dziewczyny sięgnął po wodę utlenioną i gazę, którą namoczył środkiem, a następnie zaczął oczyszczać ranę dziewczyny. Bolesne- wiadomo, ale na pewno lepiej połączyć to z bólem zerwania rękawa aniżeli czekać aż przejdzie. Po oczyszczeniu rany sięgnął po bandaż i zaczął go skrupulatnie owijać w okół rany z przyłożoną nań raną. Opatrunek był ściśnięty, aby nie zjechał z ramienia, ale zarazem na tyle delikatnie, aby nie zakłócał dopływu krwi, który w przypadku gojenia się jest bardzo ważny. Następnie spojrzał na barmankę dziewczyny i rzekł:
- W tym już sobie nie pochodzisz maleńka.
Złapał delikatnie dekolt koszulki, Ishi mogła poczuć na sobie jego delikatne, chłodne palce, a następnie szybkim ruchem rozerwał ją ukazując stanik dziewczyny. To samo uczynił z ramiączkami, dzięki czemu nie było konieczne podnoszenie przez dziewczynę uszkodzonej ręki. Następnie położył na jej lewym policzku swoją dłoń i patrząc jej w oczy swoimi czerwonymi ślepiami rzekł:
- Wszystko będzie dobrze, to była powierzchowna rana- zagoi się. Tymczasem dam Ci jakiś środek przeciwbólowy.
Pochylił się w jej stronę, a w pewnym momencie odbił górną częścią ciała w lewo, aby sięgnąć za bar. Jego ciało dotykało teraz nagiego ciała Ishi. Zza baru wyciągnął Jacka Danielsa i dwie szklanki. Nalał trochę trunku do obu, a następnie podał jedną szklankę dziewczynie. Biorąc swoją do ręki rzekł:
- Salut.
I upił trochę Whiskey.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 12:34 am

Miała wrażenie, że gdy ją podnosił, ważyła dla niego tyle co piórko. Nie mogła się dziwić, ale zastanawiała ją rzetelność książek, w których tak często czytała o wampirach. Jeśli był jednym z nich, a zapewne był, to czy miał wspólne cechy? Która z nich opisywała rzeczywistość? A może to wampiry pisały książki o własnych przygodach, świadome tego, że większość ludzi wcale nie weźmie tego na poważnie? Czemu blondyn się powstrzymuje, jeśli wampirami rządzą instynkty, tak jak u tamtego gościa?
Nie mogła powstrzymać swojego ciekawskiego spojrzenia, które nieustannie taksowało go od góry do dołu, gdy zajmował się raną. Bolało jak diabli, ale zacisnęła zęby i uroniła ledwie ze dwie łzy. Żyła i tylko to się liczyło. On jej pomagał, więc raczej nie marnowałby bandażu na swój przyszły obiad, nie? A może tak rekrutował dziewczyny? Będzie od niej wymagał czegoś w zamian udzielonej pomocy?
W całym swoim zamyśleniu, nawet nie zauważyła kiedy rana została zabandażowana, chociaż bardziej zaszokowała ją nagła utrata koszulki. Może by się tak nie zdziwiła, gdyby Nate próbował ją normalnie zdjąć, ale w życiu nikt nie zdarł z niej ubrania. Cóż za nowe przeżycia!
Nathaniel przysunął się do niej i był znów zdecydowanie za blisko, by dziewczyna mogła pozwolić sobie na normalny oddech. Na szczęście tylko sięgnął za bar. Bez słowa wzięła szklankę i upiła łyk, ale szybko się skrzywiła i wzdrygnęła. Za dużo na raz, a nie przywykła do mocnych trunków. Wolała wino, w ostateczności wódkę, ale nie przepadała za nią jakoś szczególnie.
Miała wrażenie, że słyszy jak szybko bije jej serce.
- Nazywam się Ishida - zaczęła nagle, łapiąc oddech jak rybka wyciągnięta z wody. Nie chrypiała już tak bardzo, ale jeszcze trochę brakowało do jej zwyczajowego tonu. Musiała wyglądać ciekawie, siedząc na blacie cała we krwi, z rozmazanym makijażem, jednocześnie udając, że nie straciła rezonu. Straciła za to górną część ubrań, ale nie wyglądała na przejętą tym faktem. Próbowała nawet utrzymać z nim jako taki kontakt wzrokowy.
- Dzięki za pomoc. Za wszystko. Trochę tutaj nabałaganiłam, mam nadzieję, że twoje dziewczyny nie mają mi tego za złe - podjęła temat, posyłając krótkie spojrzenie w stronę kończących już robotę striptizerek. Nie wyglądały na uradowane. - Jesteś wampirem, nie? Czy to jakoś inaczej się nazywa? Ile jest w tym wszystkim prawdy, w tym co piszą w książkach, pokazują w filmach.. - Ishi nie chciała udawać, że wcale nie widziała tego wszystkiego. Może wampiry mają umiejętność usuwania pamięci? Przydałoby się, lubiła swoją niewiedzę, ale taki mroczny wampirzy światek kusił na swój sposób. To było coś całkiem nowego, a prawdopodobnie niewielu ludzi dopuszczono do tej wiedzy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 1:09 am

Ostawił pustą szklankę obok dziewczyny i uśmiechnął się. Zlustrował jej nagie ciało wzrokiem- podobała mu się i to bardzo. Miała gładką cerę, ładne małe piersi i cudne usta. Patrząc jej w oczy rzekł:
- Pytasz mnie o to czy śpimy w trumnach, zmieniamy się w nietoperze? Czy może o to czy świecimy jak diament kiedy dotkną nas promienie słoneczne? wiele z tych rzeczy, które są w książkach są prawdziwe, ale jeszcze więcej z nich to stek kłamstw słoneczko. Pod względem różnorodności jesteśmy tacy sami jak ludzie. Można powiedzieć, że każdy wampir jest inny. Tak samo jak wy mamy swoje słabości- Ty umrzesz od kuli wymierzonej w serce, a umrę od kąpieli w wodzie święconej.
Jego usta znów znalazły się na wysokości jej. Położył delikatnie swoją dłoń na jej barku i powoli przesunął o jej ręce:
- Są takie wampiry, których trzeba się bać, ale znajdą się i takie, które żyją z ludźmi całkowicie normalnie. Często nawet nie jesteście świadomi tego, że przebywacie w naszej obecności.
Odsunął się delikatnie i kontynuował:
- Wyglądasz na zmęczoną no i w tym stanie nie puszczę Cię do domu. Może masz ochotę coś zjeść i się położyć? No i zaspokajać swoją ciekawość maluchu.
W stronę dziewczyny powędrował szarmancki uśmiech.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 3:23 pm

Ishi taka całkiem naga nie była - mimo szarpnięcia ramiączek, stanik wciąż grzecznie grzał miejsce na klatce piersiowej, opierając się poprzez zapięcie, które mocno zaciskało się na jej żebrach. Poza tym, spodnie dalej miała na miejscu i pozbywać się ich nie chciała. Chyba, że zaproponowano by jej kąpiel, bo czuła się brudna. Krew na twarzy, szyi, dekolcie, brzuchu i rękach zastygła i dla niewprawnego oka mogła przypominać czerwoną farbkę. Makijaż malowniczo rozmazany, sprawiał, że wyglądała jak mała panda, już pomijając, że sam kolor włosów mógł narzucać takie skojarzenia. Poza tym lekko drżała, mimo ciepłego powietrza w okół. Whiskey nie rozgrzała jej skutecznie.
- Widocznie najbliższy prawdzie jest pierwowzór. Później zaczęli zmyślać na potrzeby horrorów i książek dla emo-nastolatek - podsumowała, lekko wzruszając barkami. Ona sama opierała na nic swoją wiedzę.
Gdy dłoń wampira prześlizgnęła się po skórze dziewczyny, poczuła jak wraz z czymś na wzór impulsu przechodzącego wzdłuż kręgosłupa, zaczęła pojawiać się na niej gęsia skórka. Zmarszczyła lekko brwi, odwracając wzrok i wbijając go w swoją szklankę.
- Może najpierw mi się przedstawisz, hrabio Dracula? - Nie mogła nie skorzystać z okazji. Tyle godzin zmarnowała na oglądanie filmów z nim związanych, że nie byłaby sobą, gdyby nie zaśmieszkowała. Mogła się tylko cieszyć, że mężczyzna nie jest podobny do Nosferatu.
Spojrzała w stronę leżących obok ubrań, które chętnie wciągnęłaby na siebie, gdyby nie szacunek do ich właściciela, bo najpewniej wytarłaby w nie krew.
- Wolałabym najpierw zmyć z siebie tę rzeźnię - odparła jeszcze. Chyba nie musiała tłumaczyć o co jej chodziło, bo wygląd Ishi mówił sam przez się. Tyle dobrze, że szminka się nie rozmazała, o!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 5:06 pm

Nathaniel uśmiechnął się. Ta mała dziewczynka na prawdę imponowała mu swoją osobą. Mało kto w końcu starałby się zachować, a chociaż próbować zachować spokój w takiej sytuacji. Patrząc jej w oczy rzekł:
- Donna, uszykuj proszę kąpiel dla naszego gościa. Niech będzie to królewska łaźnia.
Jedna z odchodzących prostytutek zatrzymała się na schodach i odwróciła w stronę wampira:
- Za dobrze z nami masz, zwłaszcza, że wiecznie rozkazujesz, a nie prosisz. Ech, chyba będziemy musiały w końcu ustawić Cię do pionu maleńki.
Po tych słowach zaśmiała się i odeszła w stronę kąpielisk.
Nate cały czas nie spuszczał wzroku z dziewczyny, Zastanawiał się jak ma się przedstawić. W przypadku wampirów często nie należało to do najłatwiejszych zadań. Pełne imię i nazwisko? A może samo imię? Które? Drugie, trzecie? W końcu po chwili milczenia i monologu w głowie powiedział:
- Mów do mnie Nate. A teraz.. - Złapał dziewczynę za dolną część pleców i przytulił do siebie kontynuując.- Idziemy do łazienki. W końcu musisz z siebie zmyć tą "rzeźnię".
Podniósł ją ostrożnie, a w wolną dłoń wziął komplet przyszykowanych dlań ubrań. Nie miał zamiaru jej obmacywać, przynajmniej nie teraz. Wiedział jednak, że w tym stanie raczej nie dałaby rady dotrzeć nawet do końca schodów. Ishida mogła czuć jego mięśnie i silny, aczkolwiek pełen bezpieczeństwa, uścisk.
Po chwili znaleźli się już w łaźni. Nie bez powodu nazywała się królewską. Cała wyłożona marmurem. W samym jej centrum znajdowało się sporej wielkości Jacuzzi ze złotymi wykończeniami. Przygotowana już do kąpieli, z bąbelkami i jakimiś olejkami zapachowymi. Odstawiając dziewczynę przy Jacuzzi podszedł do jednego ze skórzanych foteli. Odwrócił go frontem do ściany, a następnie na nim usiadł. Po chwili milczenia powiedział:
- Nie martw się, nie będę Cię podglądał. Nie mam jednak zamiaru zostawiać Cię tutaj samej w takim stanie. Spędź w wodzie tyle czasu ile tylko zapragniesz- mamy czas.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 6:14 pm

Gdy ją podniósł, przylgnęła do niego oplatając jego szyję swoimi wątłymi ramionami. Opierając się podbródkiem o jego ramię, powiodła wzrokiem po miejscu, w którym się znalazła. Nie dane jej było ujrzeć głównej części klubu, bo to nie w tą stronę, ale powoli zaczynała domyślać się gdzie jest. Burdel to za mocne słowo, ale nie sądziła, by panie tutaj pracujące były wyłącznie kompankami do wspólnego wypicia herbaty i intelektualnej dysputy. Nie czuła się tu swojo, wróciła na chwilkę myślą do swojego pokoju w akademiku. No, nie było szans, by udało jej się przyjść jutro na lekcje.
Szybko zapomniała o szkole, gdy jej oczom ukazał się ten rajski widok. Kto nie wpadłby w zachwyt widząc tak pełen przepychu przybytek? Nate zagwarantował jej pewien rodzaj komfortu, zapewniając, że nie będzie podglądał, ale bardziej zastanawiał ją jeden fakt - skąd w łaźni fotel?
Odrzuciła od siebie te błahe myśli i rozejrzała się ciekawie po łaźni. Zrzuciła spodnie i całą resztę, podtrzymując się zdrową ręką wanny, a potem mimo ogólnego podekscytowania, na spokojnie wpakowała się do środka, zanurzając się po sam nos. Rękę z bandażem cały czas trzymała na powierzchni, ale choćby się starała, to i tak brzeg materiału lekko zamókł.
Woda w okół niej przybrała lekko czerwonawy odcień, ale chemia szybko sobie z tym poradziła. Dziewczyna chciałaby pewnie spędzić tutaj pół życia zgodnie z propozycją mężczyzny, ale obrotna z niej panna, więc bardzo szybko się rozporządziła. Nie minęło 5-10 minut, jak wyszła z wanny i sięgnęła po ręcznik leżący niedaleko, po czym ciasno się nim owinęła. NNa niepewnych nogach podeszła do Nate'a. Miał przy sobie jej "nowe" ubrania.
Nie wyglądała już tak źle. Cały czas w kącikach oczu miała ślady maskary, ale po wcześniejszej Ishi nie zostało prawie nic. Soczewka wciąż była na swoim miejscu, ale po pomalowanych na biało rzęsach i brwi od strony prawego oka nic nie pozostało.
- Już nie czuję się jak bohaterka niskobudżetowego horroru - skomentowała, uśmiechając się wesoło. Wyglądała na swój wiek, chociaż wcześniej, w pełnym makijażu, mogła wydawać się trochę starsza. - Właściwie to co to za miejsce? - spytała nagle, wykorzystując fakt, że Nate obiecał zaspokoić jej ciekawość dotyczącej całej tej sytuacji. To jedno z pierwszych pytań jakie przyszły jej do głowy, ale ciekawa była, czy dobrze strzelała z tym burdelem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 8:20 pm

Nie miał zamiaru jej obmacywać. Nie oznaczało to jednak tego, że nie miał zamiaru obserwować. Fotel ustawiony w tej pozycji był nie bez powodu. Dzięki takiemu usytuowaniu Nathaniel zdolny był zobaczyć cale Jacuzzi w jednym z pobliskich luster. W momencie kiedy opuszczała Jacuzzi nieznacznie zmienił kąt wzroku i za pomocą telekinezy delikatnie przesunął lustro w taki sposób, aby nie odbijało ogromnej wanny.
Wysłuchując pytania dziewczyny uśmiechnął się. Sam do końca nie wiedział jak ma wybrnąć z tej sytuacji. Po przeanalizowaniu wielu czynników zdecydował się jednak na prawdę. Powoli zamykając oczy zwrócił głowę w jej stronę. Następnie otwierając je znów zaczął przewiercać ją swymi czerwonymi ślepiami. Po łaźni rozniosło się echo spokojnego, dostojnego głosu:
- To miejsce to mój dom, a także tych dziewczyn, które niedawno widziałaś. Dla wszystkich pozostałych istot na świecie jest to klub, do którego może przyjść każdy lubiący dobre trunki i ładne ciała kobiet. W nowoczesnym języku nazywa się to bodajże Strip Clubem. Ja jestem jego właścicielem i barmanem.
Lekko ujął ją za dłoń. Była taka ciepła i delikatna... Dziewczyna tak pięknie pachniała olejkami i perfumami do kąpieli. Nathaniel czuł jak z każdą chwilą jest mu coraz trudniej się powstrzymać. Mruknął:
- Skąd pochodzisz maleńka?
Uśmiechnął się szeroko, a dziewczynie ukazały się jego długie kły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 8:47 pm

Nie było na świecie nic bardziej rozpraszającego niż te czerwone tęczówki. Miała wrażenie, że o to właśnie chodzi w byciu wampirem - będąc drapieżnikiem, musisz przyciągać swoją ofiarę na możliwie jak najwięcej sposobów. Musisz przyciągać wyglądem, głosem, nawet zapachem, byle polowanie stało się możliwie najskuteczniejsze. Do tego jakieś czarowne moce i koteczek złapany do worka.
Przekrzywiła lekko głowę w bok, próbując za wszelką cenę nie poddać się temu wrażeniu, które przyprawiało ją o ucisk w podbrzuszu. Stała na tyle blisko, że wcale nie czuła dzielącego ich puchowego ręcznika. Jego spojrzenie było zbyt przeszywające. Założyła ręce i zacisnęła je na bokach, wbijając w nie boleśnie swoje paznokcie, co czuła nawet przez materiał. To trzymało ją na ziemi.
Czemu cały czas mówił do niej tak zdrobniale?
- Z Akity na północnym-wschodzie. W Yokohamie tylko się uczę - odparła decydując się na odrobinę szczerości w zamian za jego szczerość. Otworzyła trochę szerzej oczy, gdy ukazał jej swoje kły, ale nie wzdrygnęła się. Może to instynkt samozachowawczy, który wcześniej trochę szwankował? - Mam wrażenie, że nie jesteś byle początkującym krwiopijcą. Ile masz lat? - Pytanie za pytanie, a co! To dobra gra.. wstępna? Dobra, może nie jest to zbyt trafne.
Miała ochotę cofnąć się o te pół kroku, ale w zamian zrobiła dwa drobne w przód. Miała nadzieję, że pytanie chociaż odrobinkę go rozproszyło. Przysunęła się na tyle, by tak jak wcześniej, stanąć z nim twarzą w twarz. Nie spuszczała wzroku z jego oczu. Uśmiechnęła się lekko i szybko sięgnęła po ubrania. Ciekawe czy jej to wyszło, bo jeśli tak, to szybko przytuliła je do siebie i cofnęła się, śmiejąc się niemal chochlikowato. Jeśli Nate zdecydował się zareagować, to zobaczymy jak Ishida się wywinie z rąk złego pana wampira!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 9:24 pm

Reakcja Nathaniela była szybka i bardzo bezpośrednia. W momencie kiedy dziewczyna ruszyła w stronę nowych ubrań, Nate wykorzystując swoją zdolność telekinezy szybkim ruchem odsunął je jeszcze dalej. W tym samym momencie ruszył szybko w stronę dziewczyny, złapał ją za tył i przysunął do siebie. Ich ciała niemalże się stykały. Jedyną przeszkodą były jego ubrania i ten zasrany ręcznik. Patrząc jej w oczy zaczął mówić powoli, pomrukując:
- Moje pełne imię to Nathaniel Sael Folklore Santangelo. Urodziłem się w 1500 roku we Włoszech, w mieście zwanym Florencja. Tak więc licząc wasze ludzkie lata mam ich około 500. Jednakże jak widzisz słoneczko nie starzeję się od 27 roku życia. Każdy wampir wygląda znacznie młodziej niż faktycznie ma lat, ale to zapewne wiesz- chociażby ze swoich filmów.
Powoli dotknął jej policzka zewnętrzną częścią swojej dłoni. Następnie przejechał swoimi palcami w dół.. Po brodzie... szyi.. obojczyku. Kontynuował:
- Swojego czasu spędziłem dużo czasu na wschodzie. Okinawa, Japonia, Chiny. Spędziłem paredziesiąt lat w klasztorze Shaolin. Powiedz mi kochanie... Czemu tak interesujesz sie wampirami?
Jego oczy dosłownie wypalały jej duszę, a Nate.. czuł się jakby ktoś rozpalił w nim płomień, którego nigdy nie czuł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 10:03 pm

Sposób w jakim poruszał się Nate był zdecydowanie nieludzki. Jeszcze chwilę temu grzecznie siedział na fotelu, by nagle pojawić się przed nią. Jedynie jasne kosmyki włosów mężczyzny uświadomiły ją, że rzeczywiście się poruszył, a nie teleportował. Kilkukrotnie zamrugała spoglądając na niego ze swojego metra siedemdziesięciu.
Czuła się idiotycznie. Nikt nigdy nie osaczył jej w ten sposób, by całkowicie traciła zdolność logicznego myślenia! Dobra, nie zawsze posługiwała się rozumkiem, gdy chodziło o romantyczne relacje, ale nigdy nie traciła gruntu pod nogami. Zawsze stawiała na swoim, była pewna siebie, była inicjatorką, a nie bierną postacią. Ten rodzaj niemocy był na swój sposób przyjemny, ale nie wiedziała jak reagować, bo to była dla niej całkiem nowa sytuacja.
Uniosła brwi w geście zdziwienia, gdy przyznał się do ponad półwiecza na karku. Równie dobrze mogła być jego córką. Wnuczką. Prapraprawnuczką. Cholera, ten człowiek na swoje własne oczy widział tworzącą się historię i widział na własne oczy te wszystkie rzeczy, o których ona uczy się w szkole na nudnych lekcjach historii!
Padło pytanie, całkiem proste. Uwielbiała książki o panach nocy, ale nigdy nie uwierzyła w ich prawdziwość. Nigdy nie marzyła o nieśmiertelności, wolała wierzyć w to, że śmierć jest dla wszystkich sprawiedliwa na swój upiorny sposób. A taki Lestat pozostawał jedynie częścią jej nastoletnich fantazji.. No, a teraz jej światopogląd runął na łeb, na szyję.
- Mam tylko jedno imię, niedawno skończyłam osiemnaście lat i nic nie wiem o życiu. Chyba próbuje uświadomić światu, że nic nie jest całkiem złe lub bezsprzecznie dobre. Nic nie jest tabu, jeśli wystarczająco bardzo tego pragniesz - odparła cicho, uśmiechając się kącikiem ust. Żadnych aluzji, oczywiście. Nawet nie próbowała spuszczać wzroku, bo i tak by jej to nie wyszło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 10:25 pm

Oh, jak bardzo teraz żałował tego, że nie posiadł zdolności czytania w umysłach. Tak ciężko było mu zrozumieć osobowość tej dziewczyny. Zmieniała się jak morze. Najwyraźniej jej niecodzienny wygląd nie był tylko i wyłącznie "szopką". Miało to znacznie głębsze podłoże. Być przy niej to zupełnie jakby było się przy dwóch zupełnie przeciwnych żywiołach. Tonąć w odmętach tylko po to, aby za chwilę płonąć w ogniach piekielnych. Brak możliwości zaspokojenia swoich pragnień coraz bardziej frustrował mężczyznę. Minęły lata, dekady, a nawet stulecia od kiedy czuł pragnienie. Wiedział, że nie pragnie jej krwi- już od dawna nie miał do niej pociągu, a picie jej było tylko koniecznością, którą wywierał pierwiastek drapieżnika. Potrzebował krwi, aby nie zapomnieć kim jest. Ishida natomiast, ona pociągała go fizycznie, emocjonalnie. Przez 500 lat nie spotkał osoby, z która czułby się tak dobrze podczas rozmowy, fizycznego kontaktu. Nie musiała nawet pokazywać mu swoich walorów, aby poczuł jak płomień rozsadza go od środka. Był niczym wybuch- nagły, rozprzestrzeniający się po całym ciele z niesamowitą prędkością i intensywnością. Nie mógł oderwać od niej wzroku. włożył swoją dłoń w jej mokre włosy, delikatnie przechylił jej głowę i znów ich usta znalazły się milimetry od siebie. Rzekł:
- A jaki jestem ja... Czy jestem złem czy dobrem? Czemu wciąż tu jesteś...? Weszłaś do jaskini drapieżnika...
Jego dolna warga z ogromną delikatnością zahaczyła za jej górną wargę. Był to ułamek sekundy, ale odczuł go zupełnie jakby trwał wieczność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 11:15 pm

Zacisnęła dłonie kurczowo na jego koszuli, jakby bojąc się, że ten zaraz zniknie, a ona nie będzie miała na kim się oprzeć w całym swoim rozemocjonowaniu. Ishida była niesamowicie kochliwą osobą, ale w tym przypadku jej wewnętrzne sprzeczności nie pozwalały jej na zaakceptowanie tego. Kochała swoje przeciwności, ale w tym momencie nie wiedziała jak zareagować na kontrast, który się przed nią malował.
Z jednej strony Nate był mordercą. Sama widziała z jakim wyrafinowaniem zabił tamtych gości - nawet się nie zawahał. Nawet nie mrugnął, nie wzdrygnął się. Widziała to w jego oczach, gdy spojrzała w nie tak naprawdę pierwszy raz, wtedy siedząc skulona przy ścianie. Zrobił to w jej obronie, ale czy jego spokój nie świadczył o doświadczeniu?
Czym była jej drobna sylwetka, gdy trzymał ją tak blisko siebie? Pewnie wystarczył lekki nacisk z jego strony, by połamać jej żebra. To uświadomiło ją na jakie niebezpieczeństwo się naraziła, drocząc się z nim przez cały ten czas.
Z drugiej strony nie wyglądał jak kat. Stanął w jej obronie, a potem zaopiekował się nią, chociaż mógł wyrzucić za drzwi lub całkiem pozbyć się świadka. Każdy jego ruch był delikatny, jakby Nate był świadomy kruchości Ishi. Wyglądał jakby się przed czymś powstrzymywał i to sprawiało, że coraz bardziej miękły jej kolana.
Serce dziewczyny niemal próbowało wyrwać się z piersi, gdy wilgotne oczy przyglądały się wampirowi z tak bliska. Osaczał ją, ale to było za mocne słowo. Pragnął jej? Jej krwi czy faktu, że ma coś, co zostało mu odebrane lata temu? Żyła.
Lekko rozchyliła usta, zmrużyła oczy.
- Kimś pomiędzy i sam wyznaczasz swoje granice czy ścieżki - odparła mrukliwie leciutko kręcąc głową. - Ja za to tkwię tutaj we własnym konflikcie tragicznym. Mogę pozwolić ci na kolejny ruch lub.. - Wzruszyła lekko ramionami nie kończąc zdania, ale uśmiechała się trochę lisio. Raz drży ze strachu, potem znów wraca jej rezon. Co za kobieta!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Wto Lis 22, 2016 11:48 pm

Kiedy wypowiadała ostatnie słowa czuł, że coś pękło w środku. Wiedział, że właśnie zatarła się granica między opanowaniem, a pożądaniem. Dosłownie w momencie kiedy skończyła mówić ich usta złączyły się. Zaczął powoli ssać jej górną wargę. Delikatnie przygryzać. Oczy miał wpół zamknięte, zupełnie jakby bał się, że kiedy całkowicie je zamknie to dziewczyna zniknie, rozpłynie się. Rok czy dekada- to bardzo mało czasu dla wampira. dzień czy chociażby godzina jeszcze mniej. Jednakże Nathaniel czuł, że każda minuta spędzona z tą kobietą warta jest swojej ceny. Jego dłoń bawiła się jej włosami, w tym samym czasie druga zaczęła powoli ściągać z niej ręcznik *nareszcie*.
Dotykając jej skóry miał wrażenie jakby czuł pod palcami kawałek aksamitu. Po dłuższej chwili postanowił dać odpocząć jej wydatnym, kształtnym wargom i przeniósł się na jej szyję. Jej cienka skóra była była niczym delikatny materiał ukrywający żyły, mięśnia... Każdy pocałunek, każda malinka na jej szyi były ogromnym ukojeniem, skupiskiem rozkoszy i dowodem pożądania. Jej ciepła aorta była tak blisko.. Nie pragnął jednak jej ugryźć.. Pragnął mieć ją dla siebie... Całą wieczność.. Przerywając na chwilę szepnął jej do ucha:
- I will.. make you... mine..
Pocałował ją.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Sro Lis 23, 2016 12:15 am

W tamtej chwili Ishi poczuła się bardzo nieodpowiedzialnie. Nie wiedziała dokładnie kto kogo uwiódł, nie była pewna czy to ma jakąkolwiek przyszłość i na ile oddanie się wampirowi jest bezpieczne. Już chwilę temu przestała logicznie myśleć przystając na to wszystko, ale teraz była świadoma tego, że już się nie może cofnąć. Pozwoliła sobie na zbyt wiele i teraz odczuje tego skutek, ale czy czuła się winna? Miała wyrzuty sumienia? Czy żałowała podjęcia tej decyzji?
Nieszczególnie.
Nate różnił się od jej wcześniejszych partnerów. Chłonął ich wspólną chwilę całym sobą, a ona próbowała dotrzymać mu kroku, chociaż z początku nie było to łatwe. Oddawała jego pocałunki, rękoma pośpiesznie próbując rozpiąć guziki jego koszuli, ale załatwiła zaledwie połowę. Przeszkadzało jej, że mężczyzna musiał się non-stop schylać, by dosięgnąć jej ust i jednocześnie trzymać ją w pionie, bo nie była w stanie ustać o własnych siłach, więc oczywistym było, że przydałoby się, by ją podniósł.
Wskoczyła w jego ramiona, od razu ciasno obejmując go nogami w pasie. Uniosła się, napinając uda, by teraz to ona mogła go odrobinę przewyższyć, a by on miał lepszy dostęp do jej szyi i nie tylko. Wsunęła palce w jego włosy, przeczesując je delikatnie.
Jeśli jej serce wytrzyma to wszystko, to załatwi sobie wizytę u najlepszego kardiologa w Yokohamie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Gość Sro Lis 23, 2016 12:34 am

18+:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Aphrodite" Empty Re: Klub "Aphrodite"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach