Whispers in the dark
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zakończone
Strona 3 z 4
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Re: Whispers in the dark
Leżała blisko niego rozkoszując się chwilą. Co prawda na konkrety też miała niemały apetyt, ale jeszcze chwilę mogła odczekać. Co do wypytywania o przeszłość to raczej nie musiał się o to martwić. Choć była tego ciekawa, zwłaszcza jego relacji z białowłosym to znała go na tyle by nie znęcać się nad nim w taki sposób. Oparła dłoń bezpośrednio tam gdzie biło powoli jego serce, rzeczywiście było niezwykłe. I mogła jeśli nie głośno, to szepcząc w ciemną noc mówić iż było ono "jej". Nikt poza wampirzycą nie musiał tego słyszeć, nawet on. Uśmiechnęła się delikatnie...
- Give me your breath:
- ... by następnie przejść do pocałunków. Nie było to może coś mega wytwornego, ale jakieś tam podstawy znała. Zakurzone bo zakurzone, dzicz i samotność zrobiły swoje, ale nie można jej było odmówić pojętności. Poza tym raz pchnięte koło zębate, ruszało też następnymi i dziewczyna przypominała sobie to co mówiła jej te ponad 200 lat temu przyjaciółka...
Takim sposobem nie omieszkała złapać ustami jego dolnej wargi i possać lekko przez chwilę. Nic z tych trików, które sobie przypomniała już na początku wieczoru nie mogło trwać za długo. Po ssaniu przyszedł czas na przejechanie językiem po jego ostrych zębach. Tańcom nie było końca... raz ona wsuwała język w jego usta, innym razem czekała na to by on uczynił to samo. Kilka razy nawet skubnęła jego wargę. Mogłoby się zdawać, że pocałunek pocałunkiem, ale dziewczyna wkładała w to całkiem sporo namiętności.
Nie przerwali nawet gdy poczuła nagle jak zmienia się jej pozycja. Sama nawet uniosła nieznacznie nogę by potem oprzeć ją o łóżku po drugiej stronie ciała Gabriela. Uśmiechnęła się lekko podczas pocałunków, uniosła dłonie nie odrywając się od jego ust i skręciła swoje włosy (potem rozpuszczając) tak by nie opadały po obu stronach jej twarzy, a jedynie po jednej. Siedziała czy raczej półleżała teraz na jego podbrzuszu okrakiem. Postanowiła posunąć się nieco wyżej zwilżając jego brzuch tym co on obudził w jej wnętrzu. Nie było to jednak zwykłe jeżdżenie, a ocieranie się coraz niżej aż nie zaczęła dolną częścią pośladków dotykać jego sporego penisa. Unosiła lekko biodra i opuszczała je na niego. Czy jednak tylko tyle? Skądże... czując jego dłoń z tylu swojej głowy zamruczała i wiedziała, że tak łatwo jej nie odpuści tych pocałunków. Zostało jej więc jak to on określił... droczenie się z nim. Wkrótce Gabriel mógł poczuć jak jej wargi sromowe zaczynając ocierać się o jego członka przygważdżając go nieznacznie do jego podbrzusza. Nic na siłę, więc raczej nie powinien odczuwać bólu. Wodziła po nim swoją wilgocią co jakiś czas zatrzymując się przy samym czubku jakby chciała w końcu się nań nadziać. Mógł czuć już właściwe położenie, żołądź penisa bezpośrednio przy wejściu do jej pochwy. Ba nawet prawie się na niego nasuwała ale w ostatniej chwili cofała się unosząc biodra do góry. Noriko powiodła jedną ze swoich dłoni po ręku Gabriela, aż do samej dłoni przy jej biodrze i wsunęła palce pomiędzy jego spore paluchy. Drugą rękę zgięła i opierała się o jego tors.
Całość zabawy nie trwała bóg wie jak długo, sama przecież chciała go w końcu poczuć w środku. Chciała by znów rozepchał to co zdążyło się mocno zwęzić dzięki szybkiej regeneracji. Trzeba było jedynie znów znaleźć wąskie przejście i się wślizgnąć...
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- You can't stop me:
... A Garruch tylko na to czekał. Oboje już wiedzieli, że droczenie się z nim tak na niego oddziaływało, że brał wszystko w swoje ręce i dlatego za kolejnym pchnięciem starał się nie napinać penisa, aby Noriko zaczęła wodzić przy żołędziu. Wtedy wystarczyło go napiąć. Uniósł się i stawił znaczny opór jej staraniom. "Zaatakował" w odpowiednim momencie i członek uniósł się na tyle, aby znaleźć się idealnie pod tym czułym punktem, z którego wydobywały się powoli mokre płyny. Żadnego więcej dowodu nie potrzebował, że się jej podoba. Teraz wystarczyło ją nakłonić ręką na biodrze, ażeby się obniżyła, a gdyby tego nie chciała zrobić to pewnie by i tak nie puścił- krótko mówiąc dał jej do zrozumienia, że nie ma ochoty na dalsze droczenie się.
Pocałunkom za to nie było końca, chociaż przerywały się co jakiś czas, gdy Noriko postanowiła zjechać zbyt nisko jego penisa. Gdyby ktoś im towarzyszył w pomieszczeniu, mógłby uznać te pocałunki za nieco dziwne. Zwykłe wepchnięcie języka do ust innej osobie? Podczas seksu było to jednak normalne tak samo jak dobra gra wstępna. Oboje jednak wiemy, że nad tym tematem rozwodzić się nie warto...
Lepiej skupić się na tym co miało miejsce tam niżej.
W końcu odsłonięty żołądź natrafił do mokrego miejsca, które było przy okazji ciasne jak wcześniej. Nie zamierzała mu najwidoczniej dawać spokoju z zaciskaniem, aby samej się nie pozbawiać przyjemniejszego uczucia. I bardzo dobrze! opinali się idealnie, chociaż przy każdym ruchu do przodu Gabriel na nowo musiał sobie w niej torować drogę. Ruchy bioder? Z pewnością, ponieważ facet już do tego czasu zgiął nogi, aby mieć jakieś możliwości ruchu większe, niż jakieś lekkie 'wiercenie się'. Zaczął 'umiarkowanie' spokojnie, głębokimi pchnięciami, ale niezbyt szybkimi.
Lewa ręka sięgnęła teraz na jej prawy pośladek i zacisnęła się na nim zaraz po tym jak lekko o niego klepnął(lekko to pojęcie względne, szczególnie, że jego łapa była dość duża...)
Postanowił grać nieco ostrzej? Kto wie?
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- Catch me if you only can:
- Bardzo dobrze zdawała sobie z tego sprawę i z pełną premedytacją czekała na jego ruch. Poruszała zmysłowo biodrami zachęcając i jego do ruchu. Czuł doskonale, że była wilgotna i pragnęła właśnie jego. Czy i tylko jego dręczyła? Siebie również, ale wytrzymała aż po wcale nie za długim czasie poczuła jego nagły atak. Mocniejszy nacisk na jej biodro mówił wystarczająco wiele. Pchał ją w dół więc osiadła powoli. Mimo tego, że była ewidentnie gotowa na jego przyjęcie musiała poruszyć się nieznacznie na boki by się na niego wpasować. Czy zwykła kobieta mogłaby dać mu taką przyjemność? Nie ukrywajmy, przyspieszona regeneracja na pewno w tym przypadku była niezwykle pomocna.
Rozkoszowała się zarówno jego ustami jak i silną ręką trzymającą ją za głowę. To co jednak działo się poniżej na pewno było ciekawsze. Dwa ciała za chwilę znów miały się w pełni połączyć, a jej to bardzo odpowiadało.
Powolne ruchy w tej konkretnej chwili były mile widziane, co Gabriel mógł odczuć. Zadrżała czując jak jej wnętrze na nowo dopasowuje się do gabarytów, twardego członka. Kiedy prześlizgnął się sam czubek, dalej wcale nie było łatwiej. Zabrała dłoń z jego ręki i teraz obydwie oparła o jego tors. Nie to żeby ją bolało ale dreszcz podniecenia był silniejszy, uniosła głowę kończąc pocałunek i spojrzała na jego twarz przymglonymi oczyma. Na jej licu malowała się przyjemność w której na nowo się zatracała. Kilka ruchów w górę i w dół od jego jak i od jej strony i w końcu znalazł się w niej cały, a to przez jedno gwałtowniejsze posunięcie ze strony dziewczyny. Osiadła na nim nagle co spowodowało, że głos wyrwał się z jej ust. Pochyliła się i pocałowała go w linię żuchwy, następnie skierowała się w stronę ucha które przygryzał, język wyznaczył trasę jeszcze niżej aż do szyi. Tam przyssała się na dłużej, ale nie ważyła wbić weń kłów choć było to kuszące zwłaszcza gdy poczuła uderzenie jego dłoni o pośladek. Dość powolnej zabawy? To chciał jej powiedzieć? Oczywiście, że zostawiła mu kilka zasinień na skórze po swoich pocałunkach, z tym że i tak za chwilę zaczęły znikać. Wyprostowała się nagle siadając na nim wygodniej i poruszając biodrami w przód i w tył. Jej piersi falowały przy tym w całkiem miły dla oka sposób. Sięgnęła po jego wolną teraz dłoń i najpierw przyłożyła ją sobie do policzka, następnie zsunęła po szyi i pozostawiła na piersi. Chyba nie musiała nic mówić.
I tyle?
Chyba nie byłaby sobą... Po kilku ruchach na siedząco znów pochyliła się do niego, a konkretnie do jego ucha. Odetchnęła kilka razy z rozkoszą i w końcu szepnęła.
-Złap mnie...- co to miało niby znaczyć? W sumie ciekawa była jego reakcji... czy był na tyle w dobrym humorze, że się ruszy? Czy może jednak obruszy się, że tak paskudnie, jak jakiś głupi dzieciak zostawiła go na łóżku... tak czy inaczej miała gotową odpowiedź na oba jego wybory. A co zrobi? To zależało oczywiście od niego. Po wyszeptaniu tych słów mimo iż było jej wygodnie... rozpłynęła się. Nagle uścisk na jego członku zmalał i zniknął całkowicie, dłonie również nie miały czego ściskać.
Noriko natomiast pojawiła się stojąca jakieś półtora metra od łóżka obok ściany. Patrzyła sobie na niego, a widok był... musiała przyznać, że niczego sobie. Stojący dumnie penis, harmonijnie unosząca się klatka piersiowa, nieco ciemniejsza, ciepła skóra, a to wszystko w jej własnym łóżku w miętowej pościeli. Skrzyżowała ręce na piersi, lewa dłoń podtrzymywała łokieć prawej, a prawa dłoń opierała się o jej policzek. Powiodła bezwiednie palcem wskazującym po dolnej wardze podziwiając leżącego mężczyznę. Ciekawa była co wybierze... Ba miała nawet lekarstwo na to gdyby się jednak obraził. Przecież nie chciała wywołać w nim takiego uczucia. Ot przypomniało jej się jak uciekła i złapał ją silną ręką...
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- You wanna to play... But i am allready won...:
Fala namiętności rosła z każdą chwilą. Kiedy znów ciasno w nią wszedł, ona odwdzięczyła się wydaniem z siebie jęku... Nie było nic bardziej przyjemnego, niż słuchanie jej jęków...
Chociaż zaraz potem przypomniał sobie o jej namiętnych pocałunkach, a jeszcze chwilę później o jej piersiach i w ogóle całym ciele.
Do cholery jasnej... Gdzieś mu przez umysł przeleciało, że jest nagi i kompletnie bezbronny. Gdyby go chciała po prostu zadźgać, albo udusić mocami... Czy dałby radę uciec? Kto wie.
Myśl jednak odpłynęła jakby gnieciona przez ich wspólne starania.
Jego szyja prawie do połowy była pokryta kilkudniowym zarostem, ale to jej z pewnością nie przeszkadzało w obecnej chwili. Zapewne nawet nie zaprotestowałby, gdyby jednak się skusiła na jego krew. Oboje jednak jakoś wiedzieli, że skupiając się na uczuciu, zapomina się o innych rzeczach- chociażby tak jak Garruch, który nawet nie zauważył wcześniej ugryzionej ręki Noriko. Niby gdzieś ten zapach był, ale nie zwrócił na niego kompletnie uwagi.
I nagle jej głos przebił się przez jego błądzącą świadomość.
Ale o co kurna chodziło?
I nagle uświadomił sobie, że jego obiekt cichych westchnień zniknął z niego. Gwałtownie uniósł się na łokciach i spojrzał na kobietę początkowo ze zdumieniem, a następnie ściągnął brwi jakby w oznace gniewu, iż cokolwiek zechciało mu przerwać.
Westchnął głośno i nie ruszył się. Zebrał się w sobie, aby wreszcie coś powiedzieć, aby pokrzyżować jej plany...
-Coś sobie za bzdury wymyśliła...-Rzekł nieco rozbawionym, ale zirytowanym głosem i nijak nie wyglądało na to, że zamierzał wstać. Zamierzał ją rozczarować swoim podejściem? Cóż. Podjął decyzję. Czy zobaczy zawód na jej twarzy? Przecież mogła się spodziewać...
Spodziewać się mogła, że Garruch to nie pierwszy lepszy człek, który ukaże jej swoje prawdziwe intencje w tak prymitywny sposób. Pod jego mięśniami i wielkim ciałem krył się całkiem bystry umysł, który mimo wszystko pozwolił mu dożyć takich lat. Musiał być całkiem niezłym strategiem skoro nawet w takiej chwili wszystko skalkulował i w moment opracował fortel. Zmyślnie odczekał, aż kobieta coś uczyni, zajmie się czymś innym, niż tylko będzie patrzyć na niego. I w tym właśnie momencie wyląduje przed nią, wcześniej rozpływając się z łózka. Jego teleportacja była szybsza od jej teleportu, a poza tym trenował ją od zawsze. Teraz góra mięśni wyrosła obok niej i nagle opadła na nią, obiema rękami blokując jej możliwość wyjścia. Penis dość znacząco naraził się na uderzenie o jej biodro.
-A więc? Co wygrałem?
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- what you gonna do if I l come for you?:
- Ocieranie się o niego, delikatne pieszczoty, droczenie się, mocne pchnięcia... dzisiejszej nocy chciała dać mu to wszystko i chyba jej się to udawało. I tym razem nie będzie się musiała zastanawiać czy był to jakiś błogi pijacki sen. Wspomnienia nie zatrą się ani o cal, bo teraz czuła go każdą komórką swojego ciała. Jego twarda, drażniąca broda nie przeszkadzała jej bardziej niż silniejszy powiew wiatru. Co więcej była bądź co bądź męskim atrybutem, bardzo mile widzianym w tej chwili. Jedynym za to pragnieniem które czuła wobec niego w tej chwili było pragnienie bliskości. Czuła go w sobie i to było więcej warte niż kropla jego krwi. Do tej pory myślała, że cenna posoka jest słodsza od nektaru bogów. Teraz poczuła jak bardzo się myliła...
Co więcej! Może popełniła błąd, ale... jej pierś wypełniała radość. Radość jakiej bardzo dawno nie czuła. Posunęła się więc do dosyć dziecinnego zachowania jak na ich wiek. Jednak czy można winić kogoś kto upił się drugą osobą? Z początku pomysł wydawał się przedni. Kaskady jej jasnych włosów opadły na piersi zasłaniając je nieznacznie, na twarzy wykwitł rozbawiony uśmiech. Wyglądała jakby nabroiła ale wcale się tym nie przejęła. Tak, właśnie tak. Odwaliło jej przez niego. Rankiem wszystko i tak oprzytomnieje, więc chociaż teraz pozwoliła by radość przejęła na chwilę kontrolę.
Gabriel uniósł się niemal od razu chyba nie łapiąc o co jej chodziło. Przyglądała mu się, ale on nie wydawał się chyba zainteresowany taką formą zabawy. Mimo rozbawienia w jego głosie mieszającego się z irytacją poczuła się jakby skarcona... Opuściła ręce, uśmiech nieznacznie zszedł jej z twarzy i zmarszczyła lekko brwi. Na prawdę? Westchnęła i odwróciła się do niego dosyć ostentacyjnie tyłem ukazując całkiem kształtne pośladki. Poczuła lekkie rozczarowanie. Oparła się lewym ramieniem o ścianę i zaczęła dumać. A gdyby tak związać mu ręce roślinami?! Nie, nie... to odpadało. Kiedy powoli odwracała się plecami do ściany by się od niej odepchnąć i ruszyć z powrotem do łóżka on nagle pojawił się przed nią. Fakt, mogła się tego domyślić ale skoro nie przepadał za droczeniem się...
Na szczęście jednak się ruszył i to w jak efektywny sposób. Mimo wszystko pierwsze spojrzenie które mu posłała było zaskoczeniem. Nie codziennie przecież wyrasta przed tobą ponad dwa metry mięśni z odpowiednim sprzętem wcale nie dyndającym teraz obok jego nogi... Kiedy zamknął jej drogę ucieczki i kiedy poczuła jego twardego członka na swoim biodrze mogłaby przysiąc, że większość dostępnej jej krwi znalazła się na jej policzkach. Znów to robił... zagradzał jej drogę, dominował i patrzył w ten swój sposób. Rozchyliła nieznacznie usta czując, jak jej wnętrze zaczyna wariować. Była już przecież wilgotna ale teraz poczuła, że pragnie go jeszcze bardziej. Nogi jej zadrżały gdy usłyszała ten niski głos. Tak, właśnie tak na nią działał. Powinna się wstydzić ale już dawno przestała hamować swoje ciało. Co też widać było ewidentnie po jej sutkach...
Uniosła w końcu dłoń i pogładziła go po torsie uśmiechając się nieznacznie, patrząc na niego spod przymrużonych oczu, jakoś tak... niewinnie?
-Nie wiem czy zadowoli cię tak skromna nagroda...- szepnęła. No przecież oczywiste było, że to ona nią była! Och gdyby tylko była teraz w szpilkach... mogłaby nawet go pocałować, a tak postanowiła się nie wydurniać skacząc czy stając na placach. Wysunęła nogę do przodu, uniosła ją niezancznie i powiodła nią po jego łydce, chociaż tyle mogła zrobić. Subtelnie, a znacząco.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- I will give you what i can...:
Gdyby nie był w stanie wymyślić tego fortelu to z pewnością nie byłby szczęśliwy z tego powodu, iż zmuszano go do podniesienia się. Gonitwa po mieszkaniu mogła zamienić się w coś żałosnego. W końcu nie był pewny czy zabawa skończyłaby się przy tej ścianie.
A skoro już o ścianie mowa... Gabriel mruknął z cichą aprobatą odnośnie 'wygranej' i od razu przeszedł do wykonywania drugiej części planu- szczególnie, że i kobieta nie bez powodu położyła mu nogę na łydce.
Dość energicznie się schylił, aby podłożyć pod jej udo. Akurat tak się zdarzyło, iż znaleźli się na wym samym 'poziomie', stąd też nieodparta chęć pocałunku, którym obdarzył jej usta. Trwało to tylko chwilę... Druga ręka już zmierzała pod drugie udo, a wcześniej przyszpilona wampirzyca, teraz już nie miała drogi ucieczki i wręcz wisiała w powietrzu na jego rękach, mając za sobą jedynie ścianę. Oboje wiedzieli, że wyślizgnie się z jego przyjemnej 'pułapki' w każdej chwili. Zamierzał jej jednak podać powód dla którego nie powinna mu uciekać.
Zrobił pół kroku do tyłu, a krocze kobiety znalazło się idealnie na wysokości nabrzmiałego członka. Pierwszy ruch był raczej sprawdzający, czy będzie musiał sobie pomóc ręką. Lekka korekta i drugie zbliżenie było już celne. Wbił się w nią zdecydowanym ruchem... Na prawdę przez ten czas tęsknił za tym zaciskiem na penisie. Żądza ponownie zaczynała grać jego ciało, penis nieco zmiękły już po trzech ruchach w przód i tył stał się twardy jak skała.
A więc wiemy co z ich kroczem, ale co z resztą ciała?
Gabriel oczywiście trzymał ją prawie półtora metra nad ziemią, ręce trzymał 'zawinięte' pod udami i trzymające pośladki. Nie musiał dbać o to, aby kobieta nie fiknęła w tył, skoro równie dobrze mogła pozostać oparta na ścianie.
Garruch chciałby sięgnąć ustami jej piersi i znów je pieścić, jednak musiał się zadowolić ustami, które od czasu podniesienia kobiety, miał dokładnie przed swoim pyskiem. Nie wybrzydzał, wręcz przeciwnie. Wczepił się w nią nie mniej łapczywie jak penisem, całując i przez to też zamierzając nieco tłumić jej przyjemne jęki.
Zamierzał spożytkować tą 'nagrodę' już w miejscu wygranej... Dała mu narzędzie, które ciągle przyjmował na siebie. I w tej pozie to on miał przewagę nad wszystkim, ale czy to jej na prawdę przeszkadzało? Kochał to, że może 'popracować' nad nią, kiedy ona zajmuje swój umysł przede wszystkim jękami i rozkoszą.
Pchnięcia powróciły do tempa na którym zatrzymali się na łóżku. Gabriel jednak nie szczędził jej mocnych wysunięć i silnych pchnięć. Wiedział doskonale, że lubiła kiedy się do tego przykłada.
Jej ciało bez przerwy 'szorowało' po gładkiej ścianie w górę za sprawą pchnięcia i nieco opadało na jego ręce, kiedy się wysuwał.
To nie koniec!
Kolejne pół kroku w tył po krótkiej chwili. Inny kąt, szybsze pchnięcia i bardziej wyraziste ruchy, kiedy ręce nagle dodały co nieco ruchów jej tyłkiem, aby jeszcze bardziej opadał na jego penisa...
I tak to się właśnie działo...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- Will you think about me?:
- Jeżeli myślał, że na prawdę zamierzała gdzieś dalej uciekać to chyba gonitwa jego myśli poszła nieco nad wyraz za daleko. Za bardzo go pragnęła w tej chwili by się wydurniać i faktycznie zmuszać go do łapanki. Chodziło jedynie o jeden krok i to też w sumie zrobił ku jej uciesze. Słysząc jego niemą aprobatę czuła się w tej konkretnej chwili jak sucha ściółka w lesie. Nie... nie tam na dole. Jej żądza czekała jedynie na jedną maleńką iskrę z jego strony by wybuchnąć pożarem.
Czy się rozczarowała? Cóż to za absurdalne pytanie. Gabriel nie kazał jej długo czekać, a iskra okazała się być sporych rozmiarów pożogą, która ją zaatakowała.
Najpierw jedna silna i pewna siebie dłoń, potem pocałunek, druga ręka i zawisła opierając się o ścianę plecami. Gdyby chciała wystarczyło się rozpłynąć, ale jak głupią trzeba by było być żeby chociażby dopuścić taką myśli do siebie? Wiedziała co nastąpi za chwilę i pragnęła by jej to dał.
Oparła obie ręce o ścianę wzdłuż swojego ciała i uśmiechnęła się pod nosem czując jak pierwszy raz nie trafił. Drugi był celniejszy, ale nie znaczyło to że nagle wszystko było łatwiejsze. Mimo iż wilgoci nie brakowało, Gabriel musiał całkiem mocno pchnąć by znaleźć się w środku. Dziewczyna nie omieszkała nieznacznie zacisnąć mięśni wewnątrz, więc oprócz tego, że i tak było ciasno... ona wcale nie ułatwiła mu zadania. Kiedy jednak przeforsował swoją drogę jej wnętrza, Noriko jęknęła dosyć znacząco i znów przygryzła sobie dolną wargę by nieco uspokoić głos. Kilka ruchów i poczuła go w całości. Drżała na całym ciele czując, że i jej ciało chciało się poruszać, w tej pozycji było to jednak niemożliwe. Wszystko co się działo kontrolował on.
Zaczął ją całować ale nie łatwo było jej skupić się na tej czynności. Nie kiedy na dole działo się coś tak intensywnego... Oddawała oczywiście pieszczoty jego wargom, ale co jakiś czas z jej ust wydobywało się jęknięcie zmieszane z mruczeniem przyjemności. Czuła jak znajoma fala zaczyna powoli ją zalewać chcąc ją porwać tam gdzie świadomość nie była potrzebna.
Jej piersi podskakiwały w rytm coraz mocniejszych pchnięć ze strony mężczyzny i fakt... miał rację. Kochała to gdy okazywał siłę równie mocno co chwile gdy był delikatny. Nie musiała się martwić, że nagle ręce omdleją mu z sił... to nie ten typ człowieka dlatego zamiast dumać nad jego wytrzymałością fizyczną po prostu oddała się temu co jej ofiarowywał. Jej paznokcie zostawiły całkiem spore zadrapania na ścianie i nawet nie pękły. Kiedy przeniosły się na plecy Gabriela okazała nieco więcej... taktu. Podczas pocałunków objęła go by być bliżej ale nie na tyle mocno by przeszkodzić w intensywnych ruchach, które swoją drogą zaczęły się chyba nieco zmieniać. Z ust wyrwało jej się kilka cichych "Tak" ponieważ czuła, że zbliża się nieuniknione. Pochwa zaczęła silniej zaciskać się na jego członku, co może podczas tak gwałtownych ruchach nie było aż tak mocno wyczuwalne. W każdym razie przeciągnięte jęknięcie oraz pazurki które zostawiły podłużne ślady na jego plecach były chyba dosyć jednoznaczne.
Kolejny raz doprowadził ją na skraj szaleństwa, a obok czekało spokojnie łóżko na kolejne uniesienia których będzie pewnie jeszcze kilka tej nocy. Może zdarzy się cud i przez taki wysiłek Gabriel zostanie w łóżku śpiąc chociaż do południa? W tej chwili nie zaprzątała sobie tym głowy ale... ciekawa była jakie będą następne dni. Nie oczekiwała jakieś gwałtownej zmiany, ale "coś" przecież chyba się zmieniło. Przynajmniej dopóki nie wejdzie mu drogę którą szedł od ponad 300 lat.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- Dreaming of this undying kiss:
Co się stanie w następnych dniach? Gabriel nawet nie pomyślał o tym co będzie rano... Doskonale zdawał sobie sprawę, że padnie na łóżko i prześpi spokojnie resztki nocy, która pozostanie po ich igraszkach. Nie przejmował się tym w tej chwili, nawet mu przez myśl nie przeszło. Dla niego w tej chwili całym światem była kobieta, która z uporem zaciskała się na jego członku. Ile jeszcze to wytrzyma? W sumie nigdy nie był z wamprzycą, ale jakby bardzo usilnie starał się przypomnieć te sytuacje z żoną... Przecież ona tyle nie mogła wytrzymać!
A jednak wytrzymywała, a on zbierał dla siebie wszystko co mu dawała. Chłonął nie tylko uczucie niezbyt gładkiego wejścia w nią z każdym następnym ruchem bioder, ale również jej pojękiwania. Kilkukrotne powtórzenie jednego słowa było niczym najlepszy afrodyzjak, a pazury wbite w jego ciało sprowadziły go na ziemię, ponieważ na prawdę czuł, że narasta w nim ochota ponownego skończenia. Nie... To jeszcze nie teraz. Nawet nie chciał o tym myśleć, aby przerwać na chwilę.
Doskonale wyłapał moment w którym doszła, ponieważ był tak samo podniecający co i otrzeźwiający! Gdyby nie te pazury to ponowne miarowe zaciśnięcia na jego penisie mogłyby być przesądne.
A tak? Powoli, bardzo powoli zwolnił swoje ruchy i zaraz odchylił się do tylu, aby ją odsunąć od ściany. Dwa kroki i zaraz wylądowała na chłodnej pościeli, ale wcale z niej nie wyszedł, a po prostu kontynuował. Tym razem jej nogi zgiął i naparł na nie swoim torsem, po raz kolejny zmieniając kąt swoich ruchów.
Siła następnych pchnięć była na tyle znacząca, iż pomimo wylądowania na skraju łózka, mimowolnie zaczęła się przesuwać na środek, dlatego też pewnie Gabriel objął jej nogi i sięgnął do obu piersi tak samo je trzymając co masując.
Jego twarzy skryta we włosach wyrażała tak samo upartość co i pożądanie. Dobrze wiedziała, że to się nie skończy za chwilę, a będzie trwało drugi raz tyle co na tej sofie...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- Don't wake me up just yet...:
- Gdyby tylko była jak niektóre wampirzyce o których słyszała... o seksie wiedziały tak dużo, że pewnie ksiądz słuchając ich w konfesjonale by się przeżegnał. Ich wytrzymałość również nie należała do najlichszych, podobnie jak u mężczyzn. Ona jednak jakby daleko nie sięgać pamięcią nie przypominała sobie żadnego wyuzdanego spotkania. Wampirów jako takich raczej unikała, a ludzie byli przecież pożywieniem, nie dopuszczała ich aż tak blisko. Można więc uznać, że z jej wytrzymałością i tak nie było najlepiej. Czy jednak miała ku czemu narzekać? Gabriel był niezwykłym osobnikiem, a ponadto wlewał w nią teraz tyle swoich uczuć...
Czuła w swoim wnętrzu jak jego członek napiera na nią. Wzbierał, widocznie podobały mu się pieszczoty jakim go poddawała. Zaciskała się mocniej w wybranych momentach, na przykład kiedy chciał ją opuszczać by zwiększyć i jego przyjemność. Jednak jak już zostało powiedziane... nie powstrzymywała się. To uczucie gdy gdzieś ulatywała, a jednocześnie czuła z mężczyzną jedność, to było warte tego by się poddać. Och gdyby tylko wiedziała, że jej potrzeba do zaciskania dłoni tak go otrzeźwiła... lepiej by jej o tym nie wspominał. Następnym razem już by przypilnowała by się nie hamował. Wygięła się, więc Gabriel musiał przyprzeć ją mocniej do ściany. Niezbyt to bezpieczne ale nie panowała w tej konkretnej chwili nad swoim ciałem... była tylko ekstaza i rozkosz oraz on. W samym centrum, napierający na to wszystko.
Odetchnęła drżąc na całym ciele gdy zaczął w końcu zwalniać. Objęła go na te dwa kroki które zrobił, by po chwili poczuć przyjemny chłodny materiał pod plecami. Szczerze mówiąc nawet nie zwróciła uwagi, że zmieniał pozycje.
Myślała przez drobną chwilę, że wyjdzie z niej i da opanować ciało... myślenie naiwnego. Zamiast uczucia opuszczenia, on przygniótł ją i znów zaczął mocno wsuwać się w jej tkliwe teraz wnętrze. To co dało się wyczuć to na pewno większa wilgotność... na poślizg nie mógł narzekać.
Noriko zacisnęła więc ręce na swojej pościeli i wygięła ciało w łuk na tyle na ile pozwalał jej mężczyzna. Mógł widzieć jej całą szyję i podbródek ponieważ twarz skierowała w kierunku drzwi (przez wygięcie się). Ból mieszał się z przyjemnością, zacisnęła nie tylko zęby ale i pochwę na tyle na ile mogła w obecnym stanie. Nie przeszkadzało jej, że złapał ją za piersi... wręcz przeciwnie. Odetchnęła głośniej i zerknęła na niego, na jego upartą twarz. Chciała się uśmiechnąć ale na jej twarzy malowała się jedynie rozkosz i pożądanie. Pragnęła go tak samo jak on pragnął jej. Rozchyliła usta znów wydając z siebie cichy jęk. Czuła jak znów w niej nabrzmiewa... tak, właśnie tego chciała. Chciała by skończył w niej, a potem zatrzymał się by w końcu złapać oddech. Lubiła ten moment króciutki moment maksymalnego zmęczenia zaraz po szczytowaniu.
Na razie jednak okazywała mu, że to co jej robił jak najbardziej jej odpowiadało i co więcej... pragnęła go jeszcze bardziej.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- A moment of respite, a chance to steel oneself against upcoming day.:
Nie można było powiedzieć, że Gabriel nie miał kondycji. Taki wielkolud jak on musiał dbać nie tylko o mięśnie, ale i sprawność ciała. Czy biegał? Nie, ale często zdarzało mu się wstrzymywać w płucach powietrze starając się czasami kompletnie nie oddychać i jak na człowieka... Potrafił nawet i przez trzy godziny nie wziąć oddechu, ażeby płuca się namęczyły... Ah, tak bardzo przypominał wampira.
Nawet teraz był niezmordowany, chociaż większość facetów potrafiło po pierwszym dojściu po prostu paść na pysk i iść spać.
Generalnie faceci mieli łatwiej pod tym względem i wystarczyło utrzymać fason i się 'nie łamać'. Trzy razy w ciągu prawie półtorej godziny? To niezły wynik, ale jak się niedługo być może okaże... Może podwoi ten wynik. Wprawdzie przy każdym dojściu spermy było coraz mniej przy dojściu, ale przecież nie chodziło tu o jakieś zalewanie formy... Noriko i tak była tam tak morka, że po każdym ruchu powoli ulatywało z niej po pośladkach, aż na kołdrę, która zapewne pójdzie jutro do prania.
No ale nic nie trwa wiecznie, a upór Gabriela w końcu musiał znaleźć swój kres. Pozbawiony dozy bólu powoli, ale nieubłaganie dążył do kolejnego dojścia. Tym razem nie tylko napięcie w penisie o tym świadczyło, ale i coraz to gwałtowniejsze ruchy bioder. Ruch się skracał, ale sama szybkość coraz bardziej rosła, aż w końcu dotarł tam gdzie zmierzał... A działo się to mimo wszystko przez co najmniej ... A kto by zresztą liczył czas i ilość w tej chwili? Skończył oczywiście w niej. Różnica w ilości jego spermy była pewnie odczuwalna, jednak same 'rwania' przyrodzenia nie były niczym nowym. Poza tym w końcu szybkość gwałtownie zaczynała spadać, a Noriko mogła poczuć wyraźniejsze opadnięcie jego ciała na jej nogi, kiedy złapał kilka krótkich oddechów. Ręce? Ręce w momencie uniesienia zacisnęły się mocniej na piersiach.
Powoli, kiedy fala opadła, Gabriel spokojnie wysunął się z niej i obszedł jej nogi.
Końcówka była na tyle energiczna, że i tak wypchał dziewczynę na środek łóżka, przez co w większej mierze wylądował na kołdrze.
Teraz powoli wysunął się z niej, pozwalając na to, aby wszystkie nadmierne płyny uleciały z niej, a on w tym czasie złapał kilka oddechów~ jego klatka piersiowa poruszała się miarowo, kiedy obchodził jej zgięte nogi i kład się obok...
Koniec? A gdzie tam. Powoli położył rękę na jej biodrze i lekko dał jej do zrozumienia, aby ułożyła się na swoim lewym boku. Kiedy już to uczyni... Chyba oboje wiemy co się stanie...
Ponownie nakieruje przyrodzenie w jej kobiecość, a potem powoli zacznie kolejne ruchy. I to nie koniec. Tym razem zagra na 'dwa fronty'...
Prawa ręka z jej biodra sięgnęła do krocza, ażeby sięgnąć środkowym palcem do jej łechtaczki z zamiarem masażu kolistymi ruchami...
Jedno i drugie.... Czy jeszcze szybciej ją doprowadzi do szczytowania? Może da jej dwa różne odczucia? A może jedno i drugie...?
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- Breathe into me and make me real:
- Na pewno nigdy w życiu nie odmówiłaby mu wytrzymałości. Po tym co już pokazał musiałaby chyba upaść na głowę by porównywać go do zwykłego człowieka. Wampirem też jednak nie był i chwała mu za to... chodziło rzecz jasna o czystko fizjologiczne podejście. Skoro już poczuła jak to jest przejmować od kogoś ciepło to... Na samą myśl mogłaby się skrzywić. Nie chciałaby partnera równie zimnego co ona. Na szczęście nie to zaprzątało teraz jej umysł. Gabriel zajęty był rozgrzewaniem jej od środka i było cudownie. Może dlatego też tak długo wytrzymywał? Studziła go nieco... na pewno jednak nie na tyle by w ogóle nie chciał uprawiać z nią seksu. Przecież dowody dostawała na własne oczy i co ważniejsze czuła je właśnie w sobie.
Któż by przejmował się teraz brudną pościelą, ba nawet o swojej kąpieli raczej w tej chwili nie myślała. Chciała być brudna przez niego, nie było w tym nic złego. Nie zwróciła więc nawet uwagi na wilgoć zaczynającą spływać po jej pośladach przez intensywne ruchy mężczyzny.
Wyraźnie czuła skok w tempie co przy możliwościach łowcy było dosyć znaczące. Obróciła twarz w bok i bezceremonialnie wgryzła się w kołdrę. Czuła jak mocniej ścisnął jej piersi i fala podniecenia zmieszana z nieznacznym bólem zalewa jej ciało z dwóch miejsc. Z tą jednak różnicą, że to drugie bardziej dominowało. Szarpnięcia, a potem spokojne opadnięcie na jej nogi. Czuła jak jej wnętrze nadal szaleńczo pulsowało, ale jako że ruch się skończył zadrżała silnie starając się jakoś dać upust temu co czuła. Powinna poczuć spełnienie, prawda? W końcu jej mężczyzna skończył w niej i teraz mógł spokojnie się wysunąć. Spełnienie jednak nie chciało przyjść tak od razu. Owszem czuła satysfakcję, że Gabriel szczytował ale pulsowanie w jej wnętrzu nadal pozostawało. Co prawda słabło powoli ale było drażniące... jakby mówiło, że chce jeszcze mimo dopiero co satysfakcjonującego zbliżenia.
Kiedy wstał, ona usiadła powoli pozwalając by jego sperma spłynęła leniwie na kołdrę. Faktycznie było jej znacznie mniej ale nie zamierzała przecież na to narzekać. Odetchnęła zagarniając włosy i puszczając je na plecach. Znów niemożliwie się zmierzwiły. Łóżko poruszyło się gdy Gabriel się na nim położył, więc i ona nie czekała zbyt długo. Uśmiechnęła się czując dłoń na swoim biodrze i położyła posłusznie tak jak chciał czyli na boku.
Szczerze mówiąc obstawiała, że będzie chciał się w nią wtulić czy coś. Miło się jednak rozczarowała czując jak nakierowuje swoje przyrodzenie na jej wnętrze. Czuła jak powoli wdziera się w nią i zaczyna poruszać. Mimowolnie znów przygryzła lekko dolną wargę. Jej problem został rozwiązany. Pulsująca jeszcze delikatnie pochwa mogła teraz znów zacisnąć się na jego członku. Drażniące ruchy całkiem skutecznie zaczęły ją pobudzać. Westchnęła głośniej ale drgnęła gdy poczuła jego dłoń. Tego się nie spodziewała. Kiedy wsunął palec pomiędzy jej wargi i zaledwie musnął łechtaczkę, przeszył ją silny dreszcz.
-Co ty...- szepnęła i byłoby na tyle bo swoisty masaż zrobił swoje. Jego twarda męskość ocierała się o jej wnętrze, a palec. Na bogów... czytała o mężach którzy opisywali to miejsce jako "łono szatana". Nie wiedzieć w sumie czemu. Miejsce jak każde inne poza tym, że stworzone tylko i wyłącznie w jednym celu. By dawać przyjemność i Gabriel mógł się teraz o tym przekonać. Dziewczyna przymknęła oczy, rozchyliła usta i zaczęła poruszać się w jego rytmie. Wszelki ból, nawet jeśli kiedyś był teraz zniknął. Ciche jęki wypełniły jej sypialnie bo właśnie doświadczała czegoś nowego z jego strony. Co do samego wnętrza dziewczyny... cóż, sam tego chciał czyż nie? Nacisk zwiększył się ewidentnie po tym jak zaczął swoje zabiegi. Noriko wiła się teraz w pościeli przed nim, więc za chwilę zapewne będzie musiał ją przytrzymać... Czy możliwym było by sprawić by było komuś "za dobrze"? Cóż... orgazm był jeszcze przed nią, ale czuła że bardzo szybko się do niego zbliża. Zdecydowanie za szybko jak na nią, ale winą tu należało obarczyć łowcę...
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- No chance for egress!:
- Nikt nie powiedział, że będzie łatwo!
Mężczyzna doskonale wiedział jak postępować z kobietą co już nie raz, nie dwa udowodnił. Leżąc obok niej wykonywał z pewnością mniej obszerne ruchy, ale połączone z dotykiem były 'nowym' doświadczeniem, które najwidoczniej spodobało się jej. Z pewnością będzie to w takim razie powtarzał w przyszłości.
Teraz jednak skupiony był na tym, aby oba ruchy nie zelżały. Jej słowa napotkały jedynie przyjemność.
Ah, z każdą następną pozycją coraz bardziej czuł zmęczenie i to nie tylko na ciele, ale w końcu i jego przyrodzenie będzie miało dość na dłuższy czas, niż tylko dziesięć minut...
Nie no, nie będą tak leżeć w nieskończoność i czekać, aż po prostu sobie dojdzie, prawda? Gabriel uniósł się nieco na lewej ręce i spojrzał przez jej ramiona. Chwilę potem oderwał na chwilę prawą rękę od jej krocza i złapał jej prawą rękę, aby zarzucić sobie na swoją szyję. Cóż to spowoduje? Oczywiście odsłonięcie piersi i nieco zgięcie ciała w jego stronę, chociaż tyłek dalej będzie leżał na boku. Prawa ręka w uderzenie serca znów powróciło do masażu, który stawał się intensywniejszy od samych ruchów biodrami.
Nie bez powodu facet sobie odsłonił pierś... W końcu sięgnął utami do niej i 'przyssał' się do twardego sutka. Ruchy języka były okrężne, nie tykające najbardziej wrażliwego punktu na piersi. Co najwyżej pocałował sutek pozwalając sobie na delikatne dotknięcia warg. Być może przyjemność wszystkich trzech poczynań się łączyła, a może każda podążała własną drogą- nieważne. Ważne było tylko to, iż jej się podobało.
Rozkosz nie będzie miała końca. Chyba nie tej nocy...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- You pushed me into abyss, now come and join me:
- Faktycznie co do tego wątpliwości to ona nie miała, co więcej chyba było to słychać, prawda? Wystarczyło, że przejechałby dłonią po jej nagich plecach, od szyi po miednicę i już by zadrżała. Mocniejsze pocałunki w szyję czy zabawa jej biustem. Była otwarta na wszystko czym ją obdarzał, ale nie była też przecież samolubem. W chwilach gdy dawał jej wytchnąć rozkoszował ją fakt, że mogła drobnym gestem sprawić by stwardniał. Widziała też upór i pożądanie malujące się w jego oczach, tego widoku nie łatwo będzie zastąpić.
Drgnęła czując jak przerywa i rozchyliła powieki by na niego zerknąć. Cóż było tak istotnego, że się oderwał? Dać zasmakować jej takiej rozkoszy i się cofnąć? Zrozumiała co miał na myśli więc podsunęła się nieznacznie wyżej i zarzuciła mu rękę na szyję wyginając swoje ciało, podczas gdy biodra nadal były wypięte ku niemu. Pozycja nie była niewygodna i dość szybko domyśliła się po cóż ją tak okręcił. Teraz jego twarz była w idealnym położeniu obok jej sterczącej piersi. Najpierw jednak poczuła jak jego palec nasunął się na miejsce i od razu zaczął intensywnie ją drażnić. Na efekt długo czekać nie trzeba było. Noriko zaczęła unosić i opuszczać biodra na tyle na ile mogła znów gubiąc się w przyjemności. Nieomal zapomniała po co w ogóle się odrywał... co Gabriel nie omieszkał jej teraz okazać.
Cóż mogła powiedzieć... ilość przyjemnych odczuć łączyła się ze sobą i uchodziła przez jej usta i ruchy. W dodatku ciężko było jej wyrazić czego pragnęła bardziej... by w końcu pociągnął ustami mocniej za jej sutek, który tak skrzętnie omijał doprowadzając ją do pasji? Czy może szybciej pocierał o jej łechtaczkę? (chociaż tu sprawa było nieco bardziej skomplikowana). A może chodziło o mocniejsze pchnięcia i zagłębiającego się w niej jego członka...
Było jej przyjemnie, choć miała ochotę pchnąć go w tej chwili na plecy i zwiększyć tempo. Z tym, że wtedy dwie pierwsze uciechy się skończą... oto przed jakimi "poważnymi" problemami stanęła.
Ulotne rozmyślania rozwiały się jednak dosyć szybko, dzięki Gabrielowi... Wnętrze zaczęło się mocniej zaciskać na jego męskości, a ona czuła jak zbliża się powoli nieuniknione. Przyjemne fale ciepła powoli napływały od miejsc które drażnił i... łowca teraz musiał postanowić co chce zrobić. Czy łapać ją oburącz za biodra i przytrzymać (lub kontrolować jej ruchy) czy pozwolić się wygiąć jak struna, co spowodowałoby, że znów znalazłaby się całkiem na boku. Opierałaby się o niego jedynie swoją kobiecością jak i głową o tors. Chwilowe szaleństwo oczywiście miało mieć swoją kontynuację. Zatopiła się w ekstazie rozchylając usta tak, że widać było wyraźnie jej białe kły. Tyle przyjemności zewsząd... Kiedy pierwsze skurcze miała za sobą nie patyczkowała się dłużej z łowcą. Potrzebowała konkretnych pchnięć bo inaczej to szaleństwo niedosytu nie zniknie. Opuściła go na moment ale tylko po to by pchnąć jego ramię tak by się położył płasko w pościeli. Mgnienie oka później już się na niego nabijała czemu towarzyszył jęk. Spojrzała na niego szkarłatnymi oczyma... wyglądała tak jakby chciała wyssać z niego całą krew. Drapieżne ale i pełne pożądania spojrzenie było jedynie podsumowaniem tego jak zaczęła się na nim poruszać. Oparła dłonie o jego tors i zaczęła intensywnie opadać i unosić się z jego członka, a że energii miała całkiem sporo... Wszystko przez niego. Pchnął ją w przepaść pożądania, więc teraz ona złapała go za nadgarstek by popłynął za nią. Czym jednak było wywołane to całe szaleństwo? Przecież kończyła już wcześniej i nie miała aż takiej niepohamowanej chęci... Różnica leżała w rodzaju szczytowania oczywiście. Gabriel wywierając na nią nacisk sprawił, że skończyła ale tylko w jeden sposób. Teraz chciała poczuć go tak jak wcześniej. Całą sobą.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
- We have merely glimpsed the edge of the abyss, but it is enough to trigger the cycle of revelation. Now, like me, you will begin to see things as they truly are...:
Czy właśnie do tego chciał ją pchnąć? Do ponownego wzrostu jej pożądania? I owszem. Próbował stale podtrzymywać ogień ich namiętności. Czy spodziewał się, że ta w obecnej sytuacji wręcz wybuchnie? Raczej ciężko się tego spodziewać, ale najwidoczniej zachowała jeszcze 'dech' na drugi, długi zryw, który będzie trwał... i trwał...
Nie spodziewał się wyjaśnień. Nie spodziewał się również jakichkolwiek słów. Po prostu brał co teraz ona mu zaserwowała i bynajmniej również nie był bierny, ponieważ znów usiadł, aby móc ją całować i obiema rękami chwycić znów za jej piersi. To było obłędne i nie miało końca. Ogień jeszcze nie zamienił się w żar, który płonął w nich. Nie miał możliwości ruchu, ale przyjął z ochotą jej dominację. Wszakże jego ciśnienie znów skoczyło do norm ludzkich, a na ciele pojawiał się pot.
Ile uczucia można przelać w czyny i to w jedną noc? Ona spragniona uczucia, którego miała w życiu niewiele. On z utęsknieniem patrzył w przeszłość, aż do chwili kiedy pojawiła się ona... Dobrali się niemalże idealnie. Tyle rzeczy przecież mogło nie wyjść, a jednak teraz każda droga okazywała się prowadzić ich do siebie...
Pocałunki szyi w końcu zaczęły się obniżać, ponieważ wcale nie łatwo było przyłożyć usta do ciągle ruszającego się ciała w górę i dół. Stąd też pomysł na przyssanie się do do piersi- i akurat wybór nie był przypadkowy- wybrał oczywiście tą, która była zaniedbana jeszcze minutę temu...
Ahh. W końcu przeminie dzień i ogień zamieni się powoli w żar, a potem pozostaną jedynie zgliszcza. Czy ktoś liczyłby czas, który minął od momentu wybuchu? Tu nie chodziło o przechwalanie się, ponieważ nie były to ani zawody, ani też wyścigi. Noc mijała dość szybko dla kochanków, którzy świata nie widzieli poza sobą. Jedyną opozycją tego burzliwego uczucia było łóżko, które po dwóch strasznie intensywnych nocach zaczęło skrzypieć, chociaż jak na razie dość niepewnie... O tak. Łóżko będzie namacalnym dowodem po tej nocy. Tak samo jak sama pościel, która może zostać wyprana z trzy razy, albo po prostu zostać wyrzucona...
Przecież tak samo Gabriel jak i Noriko wiedzieli, iż nie będą leżeć spokojnie, aż kompletnie nie opadną z sił. Mężczyzna dominował i w chwilach odpoczynku oddawał się w jej ręce, a ona to bez chwili zastanowienia wykorzystywała. Tył, przód, bok... co za różnica?
Nie raz powtarzali pozycje, czasami dodając do tego swoje fantazje... a tymi to Gabriel sypał nie na żarty. Brał ją z tylu? To czemuż miałby się nie pochylić i jeszcze sięgnąć do jej krocza? Był nawet czas na to, ażeby zagrać nieco ostrzej i złapać ją za ręce całkowicie przejąć kontrolę nad jej ruchami...
Na boku może? Czemuż miałby nie poruszać się dość okrężnymi ruchami? Czemuż miałby jej nie podrażnić trochę i zmniejszyć siłę ruchów? Pomysłów było jeszcze wiele, ale ulatywały wraz z kolejnymi jej uniesieniami i jego siłami.
Para kochanków leżała spokojnie na mokrym łóżku, które potrafiło się nawet miejscami kleić. Normalnie jak spokój po jakiejś wojnie. Przeglądano zgliszcza i szukano jeszcze ocalałych, albo w ciszy dobijało się przeciwników.
W sypialni było dwoje ocalałych, który nie szczędzili sił w tej miłosnej walce. Dobijająca za to była myśl, że się skończyło, a dzień lada chwila się upomni o ich typowe życie. Gabriel nie spał, po prostu cicho oddychał, mocno tuląc do siebie dziewczynę, która nadal chłonęła jego ciepło. Czy musiał coś mówić? Może miał się chwalić, albo jej gratulować? Nikt nie będzie rozwodził się nad tym co robili. Zmęczony umysł od wariactw potrzebował czasu do uporządkowania kilku spraw. Leżał z zamkniętymi oczami, trzymając głowę przy czole. Chłonął w spokoju resztki zapachu kokosa, który był już ledwie wyczuwalny dla jego nosa. W umyśle jednak grzmiało od miliona myśli. Co dalej? Niby trzeba było żyć z dnia na dzień, ale on tak nie potrafił. W jego głowie narodził się już pomysł, iż będzie musiał pilnować dziewczyny jak swojego skarbu. Było to dość radykalne posunięcie i samolubne zarazem. Niemniej jednak przynajmniej tak zapewni jej chociaż odrobinę ochrony przed kłopotami.
Obawa, że może ją stracić już zaczynała mu ciążyć, a co dopiero będzie jeśli ten związek jeszcze bardziej się rozwinie?
Gabrielu, czy na prawdę jesteś taki miękki? W tej chwili faktycznie był, jakby dosłownie odsłaniał swoje serce, aby ktoś mu wbił w nie sztylet.
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
- I'm not afraid anymore.:
- Ciepło ogarnęło czy może zawładnęło całym jej ciałem. W taki sposób czuła się jedynie po sytym posiłku. W taki? Nie... nie do końca. To uczucie które podarował jej tej nocy, to uniesienie.
Znów była panią sytuacji, ona dyktowała prędkość z jaką jego członek wbijał się w jej wnętrze. Mówiąc bardzo skromnie... było intensywnie. Co więcej obserwowała tym razem jego twarz spod półprzymkniętych swoich oczu. Ciężko było skryć to, że momentami walczył sam ze sobą nie chcąc się tak do końca poddać. Podobało jej się to jednak. Prawdziwe zmagania, kto komu da na tyle przyjemności by druga strona poczuła wybuch... poddała się, ale nie w złym tego słowa znaczeniu. Całowała go namiętnie pragnąc tylko jego ust, tylko jego ciepła. Gdy zmienił pozycje nie pisnęła słówkiem, wiedział co robi jak i ona wiedziała, że sprawi jej tym więcej przyjemności. Usta przyssane do jej piersi mimo intensywnych ruchów... jej wyginające się ciało pod jego dotykiem. Nieśmiało padające "Gabriel" podczas wyjątkowo przyjemnej pieszczoty... Syciła się tym, że był obok i że mogła oddać się właśnie jemu.
Starała się nie myśleć o nadchodzącym dniu który zbliżał się niczym cień kruczych skrzydeł nad spokojną okolicę. Na szczęście ich zmagania trwały jeszcze przez jakiś czas co skutecznie zajmowało jej umysł. Jak się okazało Gabriel był całkiem pomysłowym mężczyzną, a Noriko z kolei nie wiedziała, że jej ciało może aż tak rządzić jej umysłem. Czy to jednak jej ciało rządziło? Pośrednio, bo to on nim sterował kiedy ssał, całował, podgryzał, pieścił i wodził czy to dłonią, językiem albo członkiem po jej ciele. Drżała i wyginała się wydając raz cichsze, a raz głośniejsze dźwięki. Paznokcie i kły lądowały jedynie w pościeli. Nie krew teraz była najważniejsza ale oni. To coś między nimi co ich do siebie ciągnęło.
Dziewczyna mimo olbrzymiej ilości uciech które jej ofiarowywał nie poprzestawała na poddawaniu się. Ta walka sprawiała, że czasem i ona mogła rozpalić jego na tyle mocno by faktycznie pot pokazał mu się na skórze. Jeszcze kilka razy miała okazję go dosiąść, raz siedząc do niego przodem innym razem tyłem. Obdarzała go okrężnymi ruchami lub prostym szybkim siadaniem i unoszeniem się, zaciskała się by ciężej mu było ją opuścić. Innym razem całowała jego tors i dłonie. Wystawiała się z ochotą tyłem, ale i leżała unosząc tylko jedną nogę by mógł się jej złapać i wchodzić bokiem.
W większości przypadków do Gabriel pokazywał jej rzeczy o których nie wiedziała... ale nie był jej z tym źle. Noc ulatywała jak i krew którą spożyła wcześniej... więc i jej siły zaczynały się nadwątlać. Może nie tak mocno jak mężczyzny ale zawsze.
Z pewnością będzie musiała wymienić sofę... to na pewno. Łóżko może przetrwa z jeszcze jedną wizytę, więc tym się nie przejmowała. Gorzej było z kołdrą, poduszkami i prześcieradłem. Jako że szczędziła skóry Gabriela to całkiem nieźle załatwiła resztę. Ba nawet pierza trochę latało wokół nich. Ściana? i tak nikt jej nie będzie oglądał poza nią.
Mogła teraz po prostu się w niego wtulić i mimo iż kołdra nie była w najlepszym stanie... zawsze mogli się spróbować nią przykryć gdy Noriko wytraci już całe ciepło, a niestety było to nieuniknione. Tak, ich życia niedługo zaczną się o nich upominać. On pojedzie do Oświaty która go prawie jej zabrała wieczorem, a ona... zaczeka do nocy by znaleźć jakiegoś pechowca który stanie się dla niej naczyniem. Nie, nie zamierzała zabijać, ale pewne rzeczy musiały się wydarzyć.
Tuliła się do jego torsu czując się po prostu bezpiecznie. Tu... w tych ramionach nie mogło się jej nic stać, prawda? Leżała z zamkniętymi oczyma wsłuchując się jego oddechy i leniwie bijące serce.
Ciekawe czy rano będzie chciał skorzystać chociaż z prysznica, czy ucieknie tak jak ich poprzedniej nocy. Niektóre rzeczy były nieuniknione... znów nałoży na siebie pancerz. Dla ich bezpieczeństwa... ale tym razem czuła coś innego. Nie potrzebował jej pomocy, tyle setek lat sam sobie radził i mówiąc - stanę w twojej obronie, brzmiało to trochę naiwnie, ale tak się czuła. Wystarczająco silna by stanąć w progu tego pęknięcia w jego sercu i bronić go przed grotami jakimi obrzucało go życie. Będzie cierpiała, tak jak uprzedzał... ale teraz to nie było ważne.
Czuła jego bliskość, garbowaną skórę, pot, resztki ciepła...
-Będę tęsknić.- szepnęła bardzo cicho i nieśmiało jakby bała się, że ten wielki kruk zleci na nią i pożre jej słowa zanim dopłyną do uszu Gabriela.
Mieli jeszcze nieco nocy na bycie po prostu blisko siebie, ale chciała to powiedzieć już teraz. Zanim rzeczywistość nałoży mu maskę na twarz.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
Następna wizyta...?
W obecnej sytuacji Gabriel z pewnością będzie podatny na jej zaproszenia, ale czy jednak znajdzie czas, aby zawsze jej odpowiedzieć na telefon? Czy będzie ją spotykał codziennie, co tydzień, albo co miesiąc? Nie miał zielonego pojęcia. Od kiedy fala namiętności minęła, jego myśli już krążyły po starych drogach... Może jednak nie powinien jej narażać? Może powinien ją odtrącić zaraz po tamtej pijackiej nocy. Nie przywykł do tego, że żałował pewnych decyzji i tu nie chodziło o żałowanie uczuć, a niebezpieczeństwa na jakie ją narażał przy okazji sprawiając, że Noriko okaże się być mu ciężarem, który ktoś może wykorzystać, aby dotrzeć do niego...
To chyba jednak nie czas, aby ją pouczał jak powinna traktować ich związek.
Odpowiedź na jej stwierdzenie przyszła długi czas później, jakby potrzebował czasu, aby się wybudzić... A prawda była zgoła inna.
-Ja też...-Jego głos był pozbawiony typowego wyrazu ciągłej złości. Brzmiał znacznie bardziej melancholijnie i zarazem spokojny, jakby został wybudzony łagodnie ze snu pytaniem.
Ktoś, kto mówi, że miłość nie przynosi strachu, nigdy nie był zakochany. Szczególnie taka osoba jak Gabriel...
Necesse est multos timeat quem multi timent.
I taka prawda. Garruch już zaufał kobiecie i widział w jej oczach prawdzie uczucia, a noc tylko to potwierdzała. To nie ona była jego strachem, ale każdy inny, który mógłby ją spaczyć i wykorzystać jako narzędzie. Z pewnością widziała wiele rzeczy w życiu, ale z pewnością wiedziała, iż nie prosto będzie zrezygnować z uczucia jeśli zdarzy się jakiś wypadek. Działało to w obie strony. Obawiał się i jego myśli były spaczone. Nigdy już dziewczyna nie będzie mu obojętna, ale będzie musiał ją często unikać. Najzwyklej w świecie spotykać się w przypadkowych miejscach, aby ktokolwiek nie dowiedział się o tym wszystkim...
Może powie Trevorowi? Nie powinien. Z drugiej strony jej też raczej nie powinien nic mówić! Przecież mogłaby się poczuć jako odrzucana i ukrywana. Naturalnie mogłaby się skłonić do ucieczki i takie rozwiązanie nie mniej bolało w jego wnętrzu.
Mijał jednak czas, a ciemność serca z każdą chwilą zamykała obnażone uczucia. Rankiem kiedy się przebudzi zapewne nie będzie już tego tak postrzegał.
Może też własnie z tego powodu tak bardzo mu się chciało spać? Niekoniecznie. Wbrew dobrej kondycji i tak był zmęczony, a jego przyrodzenie nawet nie chciało drgnąć do góry, chociaż krew przez niego płynęła dość żywo.
Nie chciał się przykrywać. Mógł tak spać po prostu będąc lekko wtulony w nią.
Noc się kończyła, ale fakt. Jeszcze troszeczkę mogła od niego wyciągnąć...
W obecnej sytuacji Gabriel z pewnością będzie podatny na jej zaproszenia, ale czy jednak znajdzie czas, aby zawsze jej odpowiedzieć na telefon? Czy będzie ją spotykał codziennie, co tydzień, albo co miesiąc? Nie miał zielonego pojęcia. Od kiedy fala namiętności minęła, jego myśli już krążyły po starych drogach... Może jednak nie powinien jej narażać? Może powinien ją odtrącić zaraz po tamtej pijackiej nocy. Nie przywykł do tego, że żałował pewnych decyzji i tu nie chodziło o żałowanie uczuć, a niebezpieczeństwa na jakie ją narażał przy okazji sprawiając, że Noriko okaże się być mu ciężarem, który ktoś może wykorzystać, aby dotrzeć do niego...
To chyba jednak nie czas, aby ją pouczał jak powinna traktować ich związek.
Odpowiedź na jej stwierdzenie przyszła długi czas później, jakby potrzebował czasu, aby się wybudzić... A prawda była zgoła inna.
-Ja też...-Jego głos był pozbawiony typowego wyrazu ciągłej złości. Brzmiał znacznie bardziej melancholijnie i zarazem spokojny, jakby został wybudzony łagodnie ze snu pytaniem.
Ktoś, kto mówi, że miłość nie przynosi strachu, nigdy nie był zakochany. Szczególnie taka osoba jak Gabriel...
Necesse est multos timeat quem multi timent.
I taka prawda. Garruch już zaufał kobiecie i widział w jej oczach prawdzie uczucia, a noc tylko to potwierdzała. To nie ona była jego strachem, ale każdy inny, który mógłby ją spaczyć i wykorzystać jako narzędzie. Z pewnością widziała wiele rzeczy w życiu, ale z pewnością wiedziała, iż nie prosto będzie zrezygnować z uczucia jeśli zdarzy się jakiś wypadek. Działało to w obie strony. Obawiał się i jego myśli były spaczone. Nigdy już dziewczyna nie będzie mu obojętna, ale będzie musiał ją często unikać. Najzwyklej w świecie spotykać się w przypadkowych miejscach, aby ktokolwiek nie dowiedział się o tym wszystkim...
Może powie Trevorowi? Nie powinien. Z drugiej strony jej też raczej nie powinien nic mówić! Przecież mogłaby się poczuć jako odrzucana i ukrywana. Naturalnie mogłaby się skłonić do ucieczki i takie rozwiązanie nie mniej bolało w jego wnętrzu.
Mijał jednak czas, a ciemność serca z każdą chwilą zamykała obnażone uczucia. Rankiem kiedy się przebudzi zapewne nie będzie już tego tak postrzegał.
Może też własnie z tego powodu tak bardzo mu się chciało spać? Niekoniecznie. Wbrew dobrej kondycji i tak był zmęczony, a jego przyrodzenie nawet nie chciało drgnąć do góry, chociaż krew przez niego płynęła dość żywo.
Nie chciał się przykrywać. Mógł tak spać po prostu będąc lekko wtulony w nią.
Noc się kończyła, ale fakt. Jeszcze troszeczkę mogła od niego wyciągnąć...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
Leżała blisko niego, miała przymknięte oczy i wodziła leniwie dłonią po jego torsie. Nie mogłaby jeszcze zasnąć, z resztą nie chciałaby tego. Noc szybciej by wtedy przeminęła dając miejsce słońcu i... rzeczywistości o której nie chciała w tej chwili myśleć. Czy ten sen nie mógł dalej trwać? Przecież nie zrobili chyba nic złego otwierając się na siebie, czemu mieliby być za to karani. Westchnęła cicho.
Ciekawe czy kiedy po raz kolejny sięgnie po telefon, on w ogóle go odbierze. Choć czuła się bezpiecznie w jego ramionach to... słowa które powiedział zanim ich poniosło nadal obijały się po jej głowie. Lepiej by było gdyby go odepchnęła. Wtedy mógłby z czystym sumieniem wyjść i spróbować zapomnieć. Starałby się pewnie tak usilnie, że koniec końców by mu się udało... zostałaby tylko błahym wspomnieniem podczas gdy ona sama. Tak, dopiero wtedy jej męka na prawdę by się zaczęła. Zasmakować nektaru i od razu go utracić? Musiałaby uciec.
Jednak stało się przecież inaczej. Została i na pewno mu nie odpuści tak łatwo, nie po tym co widziała w jego oczach. Pragnął jej tak samo jak ona jego.
Nie spodziewała się kwiatów czy codziennych wizyt. Przecież to Gabriel, 300 letni poważny łowca nie zakochany chłopczyk...
Uśmiechnęła się delikatnie słysząc jego słowa, nie tylko przez ich sens ale i ton jakiego użył. Trzeba się cieszyć każdą spokojną chwilą, prawda? Zaprzestała gładzenia torsu i po prostu leżała obok niego ciesząc się bliskością. Starając się odgonić ciemniejsze myśli jakie zaczęły napływać jej do głowy. Pierwsza miała białe włosy i lodowaty wyraz pyska. Zrobię to. Przecież już postanowiła... postawi swoje cholerne życie na szali by z nim pogadać. Najwyżej ucieknie, ale nie będzie można odmówić jej próby załagodzenia sytuacji, czyż nie?
Czy jej myśli w tym konkretnym momencie dotykały faktu kim faktycznie był Gabriel? Łowcą od kilku setek lat, który zaszedł za skórę niejednemu rodowi. Jeśli jakiś wampir mógłby jakimś cudem chcieć go zniewolić bo złapałby ją? Nie, takie rzeczy w tej chwili nie zaprzątały jej głowy. Wszakże kazałaby mu... zostawić ją i odejść.
Spojrzała kątem oka na linię jego szczęki. Na prawdę aż tak jej na nim zależało? To przez to co jej pokazał... to wszystko wina tego czystego, niespętanego tej nocy uczucia.
Leżeli tak w ciszy, ale czy to było takie złe? Mieli przecież siebie, tylko siebie jeszcze przez kilka godzin dopóki okropne słońce nie pojawi się w oknie. Postanowiła, więc powiedzieć coś luźniejszego... tematy dotyczące ich życia mogłyby w tej konkretnej chwili zachwiać równowagę. Kiedyś o tym pogadają przecież, ale czy to musi być koniecznie teraz? Może nad ranem, może za tydzień albo faktycznie miesiąc. Poruszyła się nieznacznie
-Ale weźmiesz rano prysznic u mnie, prawda?- zapytała spokojnie choć dało się wyczuć w głosie nutę rozbawienia.
-Nie proponuję od razu śniadania... ale cały się trochę lepisz.- dodała czekając na jego reakcję. Śniadanie też byłoby miłe, ale nie chciała przeciągać struny. Może po prostu da mu nieco swojej krwi? Chyba... nie obrazi się jeśli napełni jego piersiówkę, prawda? Chociaż kto go tam wiedział.
Ciekawe czy kiedy po raz kolejny sięgnie po telefon, on w ogóle go odbierze. Choć czuła się bezpiecznie w jego ramionach to... słowa które powiedział zanim ich poniosło nadal obijały się po jej głowie. Lepiej by było gdyby go odepchnęła. Wtedy mógłby z czystym sumieniem wyjść i spróbować zapomnieć. Starałby się pewnie tak usilnie, że koniec końców by mu się udało... zostałaby tylko błahym wspomnieniem podczas gdy ona sama. Tak, dopiero wtedy jej męka na prawdę by się zaczęła. Zasmakować nektaru i od razu go utracić? Musiałaby uciec.
Jednak stało się przecież inaczej. Została i na pewno mu nie odpuści tak łatwo, nie po tym co widziała w jego oczach. Pragnął jej tak samo jak ona jego.
Nie spodziewała się kwiatów czy codziennych wizyt. Przecież to Gabriel, 300 letni poważny łowca nie zakochany chłopczyk...
Uśmiechnęła się delikatnie słysząc jego słowa, nie tylko przez ich sens ale i ton jakiego użył. Trzeba się cieszyć każdą spokojną chwilą, prawda? Zaprzestała gładzenia torsu i po prostu leżała obok niego ciesząc się bliskością. Starając się odgonić ciemniejsze myśli jakie zaczęły napływać jej do głowy. Pierwsza miała białe włosy i lodowaty wyraz pyska. Zrobię to. Przecież już postanowiła... postawi swoje cholerne życie na szali by z nim pogadać. Najwyżej ucieknie, ale nie będzie można odmówić jej próby załagodzenia sytuacji, czyż nie?
Czy jej myśli w tym konkretnym momencie dotykały faktu kim faktycznie był Gabriel? Łowcą od kilku setek lat, który zaszedł za skórę niejednemu rodowi. Jeśli jakiś wampir mógłby jakimś cudem chcieć go zniewolić bo złapałby ją? Nie, takie rzeczy w tej chwili nie zaprzątały jej głowy. Wszakże kazałaby mu... zostawić ją i odejść.
Spojrzała kątem oka na linię jego szczęki. Na prawdę aż tak jej na nim zależało? To przez to co jej pokazał... to wszystko wina tego czystego, niespętanego tej nocy uczucia.
Leżeli tak w ciszy, ale czy to było takie złe? Mieli przecież siebie, tylko siebie jeszcze przez kilka godzin dopóki okropne słońce nie pojawi się w oknie. Postanowiła, więc powiedzieć coś luźniejszego... tematy dotyczące ich życia mogłyby w tej konkretnej chwili zachwiać równowagę. Kiedyś o tym pogadają przecież, ale czy to musi być koniecznie teraz? Może nad ranem, może za tydzień albo faktycznie miesiąc. Poruszyła się nieznacznie
-Ale weźmiesz rano prysznic u mnie, prawda?- zapytała spokojnie choć dało się wyczuć w głosie nutę rozbawienia.
-Nie proponuję od razu śniadania... ale cały się trochę lepisz.- dodała czekając na jego reakcję. Śniadanie też byłoby miłe, ale nie chciała przeciągać struny. Może po prostu da mu nieco swojej krwi? Chyba... nie obrazi się jeśli napełni jego piersiówkę, prawda? Chociaż kto go tam wiedział.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
Może i znów stanie się twardy, ale czy na prawdę uważała, że mógłby po prostu teraz jej unikać? I oczywiście, że będzie. Z pewnością będzie starał się, aby zbyt szybko jego uczucia znów nie obnażyły się... Ktoś mógłby w końcu coś podejrzewać, a osoba o takim statusie społecznym nie mogła sobie pozwolić na odsłanianie słabości.
Nie żałował jednak tego, że sprawy się tak potoczyły. Nie uważał, iż zrobił coś złego... Ale z pewnością byłoby im w przyszłości łatwiej, gdyby się jednak tak nie stało.
Eh. A jednak wiedział...
Była tego warta.
Ah jednak to chyba na prawdę nie czas na takie rozmyślania co? Poza tym dziewczyna wyrwała go z zamyślenia na jej temat... W sumie to już do tej pory podjął decyzję, ażeby dziewczynę pilnować- jeśli nie własnymi ślepiami to innymi, mniej znaczącymi osobami jak jego wampiry z inkwizycji. Dzięki temu przynajmniej zawsze będzie wiedział, że jest w potrzebie. To samolubne, ale był gotowy za to zapłacić.
-Fakt. Przydałoby się... Tobie również.
Nie omieszkał o tym wspomnieć. Nie było mu dane jeszcze być w jej łazience, ale podejrzewał, że raczej mieszkanie było w nią wyposażone... Teraz to chyba norma na świecie, prawda? Ahh. Nawet w starym zamku była łazienka z dość skromnym zapasem wody- nie trzeba było szukać latryn. Czy sugerował, że się z nią umyje? Raczej mało to prawdopodobne zważając na to, iż jego serce powoli się 'zamykało'. Chociaż nikt nie powiedział, że rankiem będzie tak samo i że Noriko nie będzie miała na to wpływu...
-Będę potrzebował całkiem spore to śniadanie. I nie mówię o krwi... Jak wiesz- wciąż jestem człowiekiem i muszę jakoś trzymać to ciało w ryzach...
Próbował żartować? Z pewnością. W końcu ich namiętność na początku nimi sterowała i Gabriel raczej nie chciał sobie jak i jej pozwolić, aby teraz górę wzięły nad nimi myśli o rzeczach o które nie powinni się martwić przez następny miesiąc... przynajmniej...
Nie żałował jednak tego, że sprawy się tak potoczyły. Nie uważał, iż zrobił coś złego... Ale z pewnością byłoby im w przyszłości łatwiej, gdyby się jednak tak nie stało.
Eh. A jednak wiedział...
Była tego warta.
Ah jednak to chyba na prawdę nie czas na takie rozmyślania co? Poza tym dziewczyna wyrwała go z zamyślenia na jej temat... W sumie to już do tej pory podjął decyzję, ażeby dziewczynę pilnować- jeśli nie własnymi ślepiami to innymi, mniej znaczącymi osobami jak jego wampiry z inkwizycji. Dzięki temu przynajmniej zawsze będzie wiedział, że jest w potrzebie. To samolubne, ale był gotowy za to zapłacić.
-Fakt. Przydałoby się... Tobie również.
Nie omieszkał o tym wspomnieć. Nie było mu dane jeszcze być w jej łazience, ale podejrzewał, że raczej mieszkanie było w nią wyposażone... Teraz to chyba norma na świecie, prawda? Ahh. Nawet w starym zamku była łazienka z dość skromnym zapasem wody- nie trzeba było szukać latryn. Czy sugerował, że się z nią umyje? Raczej mało to prawdopodobne zważając na to, iż jego serce powoli się 'zamykało'. Chociaż nikt nie powiedział, że rankiem będzie tak samo i że Noriko nie będzie miała na to wpływu...
-Będę potrzebował całkiem spore to śniadanie. I nie mówię o krwi... Jak wiesz- wciąż jestem człowiekiem i muszę jakoś trzymać to ciało w ryzach...
Próbował żartować? Z pewnością. W końcu ich namiętność na początku nimi sterowała i Gabriel raczej nie chciał sobie jak i jej pozwolić, aby teraz górę wzięły nad nimi myśli o rzeczach o które nie powinni się martwić przez następny miesiąc... przynajmniej...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
Sporo rzeczy na świecie było które byłaby w stanie zrozumieć, ale lustrowanie drugiej osoby? Była dorosła i potrafiła o siebie zadbać. Skoro on nic nie mówił jej o swoim życiu to jakim prawem miałby obserwować ją? Dobrze, że nic nie napomknął na ten temat, tylko czy aby na pewno? Niektóre rzeczy lepiej było powiedzieć od razu.
Leżała przy nim wsłuchując się w jego żyjące jakimś cudem ciało. Znów powiodła dłonią po twardym torsie i uniosła brew słysząc jego odpowiedź. Oparła się bez słowa o jego klatkę tak by podsunąć się wyżej i spojrzeć mu w oczy. Jej własne ślepia iskrzyły czymś podobnym do radości, a teraz jeszcze zamieszkała w nich nuta rozbawienia.
-Mnie czeka jeszcze naprawianie szkód. Ale fakt, też przydałby mi się prysznic...- rzuciła uśmiechając się łagodnie i składając ręce na jego torsie by wygodniej jej było oprzeć o nie podbródek. Teraz mogła leżeć częściowo na nim i obserwować jego mimikę twarzy. Musnęła nawet palcem jego szorstki policzek.
Ogólnie Noriko raczej nie sugerowałaby mu podobnych rzeczy... bądź co bądź Gabriel był mężczyzną starej daty i nie wiedziała na ile otworzył się na nowoczesność. Jej nie sprawiłoby problemu zaczekanie aż sam weźmie prysznic. To kwestia szacunku i tym podobnych, które wpajano jej przez tyle lat za młodu. Chociaż wśród wampirów to kobiety za wszelką cenę chciały dominować. Czy na pewno wszystko pójdzie według planu? Cóż plany miały to do siebie, że lubiły się zmieniać.
Zdziwiła się jednak lekko, gdy mężczyzna na prawdę wspomniał o śniadaniu. Czyli jednak nie zamierzał tak od razu uciekać by zatopić się w swoich obowiązkach? Uśmiechnęła się tym razem do siebie i od razu pognała myślami do godziny koło 6 rano. O tej porze roku dzięki bogom jeszcze było ciemno i mogłaby na szybko coś kupić. Niestety w jej lodówce nie było zbyt wielu rzeczy... tylko co taki wielki chłop jak Gabriel mógł jeść? I czy to nie podpuszczanie, że ona wyjdzie po produkty, a on w tym czasie wyjdzie by nie musieć się żegnać. Każdy wiedział, że pożegnania nie były łatwe. Uśmiech zastąpiło zamyślenie, tak że Noriko skierowała teraz twarz na ścianę. I... przecież ona nie potrafiła nic sklecić. Zostawić jej wodę do gotowania i pewnie by ją spaliła. Dlatego też z pełnym przekonaniem powiedziała
-Będzie mi miło jeśli pozwolisz, że zrobię ci to śniadanie.- to mógł być wiekopomny błąd, ale cóż. Przecież oka sobie chyba nie wydłubie nożem.
To co mówili brzmiało tak spokojnie... ułuda normalności podtrzymana choć przez chwilę dłużej. Zsunęła dłonie z jego torsu by na powrót położyć się na jego ramieniu. Przymknęła oczy.
-Co w sumie... lubisz jeść?- dziwne pytanie? A skądże zważywszy na to kim przecież była. Dieta ludzi była nico bardziej urozmaicona. No i słyszała o tych wszystkich żartach na temat tego, że ludzkie szczenięta nie lubią szpinaku czy brokułów... Pytanie było więc chyba jak najbardziej zasadne i normalne.
Leżała przy nim wsłuchując się w jego żyjące jakimś cudem ciało. Znów powiodła dłonią po twardym torsie i uniosła brew słysząc jego odpowiedź. Oparła się bez słowa o jego klatkę tak by podsunąć się wyżej i spojrzeć mu w oczy. Jej własne ślepia iskrzyły czymś podobnym do radości, a teraz jeszcze zamieszkała w nich nuta rozbawienia.
-Mnie czeka jeszcze naprawianie szkód. Ale fakt, też przydałby mi się prysznic...- rzuciła uśmiechając się łagodnie i składając ręce na jego torsie by wygodniej jej było oprzeć o nie podbródek. Teraz mogła leżeć częściowo na nim i obserwować jego mimikę twarzy. Musnęła nawet palcem jego szorstki policzek.
Ogólnie Noriko raczej nie sugerowałaby mu podobnych rzeczy... bądź co bądź Gabriel był mężczyzną starej daty i nie wiedziała na ile otworzył się na nowoczesność. Jej nie sprawiłoby problemu zaczekanie aż sam weźmie prysznic. To kwestia szacunku i tym podobnych, które wpajano jej przez tyle lat za młodu. Chociaż wśród wampirów to kobiety za wszelką cenę chciały dominować. Czy na pewno wszystko pójdzie według planu? Cóż plany miały to do siebie, że lubiły się zmieniać.
Zdziwiła się jednak lekko, gdy mężczyzna na prawdę wspomniał o śniadaniu. Czyli jednak nie zamierzał tak od razu uciekać by zatopić się w swoich obowiązkach? Uśmiechnęła się tym razem do siebie i od razu pognała myślami do godziny koło 6 rano. O tej porze roku dzięki bogom jeszcze było ciemno i mogłaby na szybko coś kupić. Niestety w jej lodówce nie było zbyt wielu rzeczy... tylko co taki wielki chłop jak Gabriel mógł jeść? I czy to nie podpuszczanie, że ona wyjdzie po produkty, a on w tym czasie wyjdzie by nie musieć się żegnać. Każdy wiedział, że pożegnania nie były łatwe. Uśmiech zastąpiło zamyślenie, tak że Noriko skierowała teraz twarz na ścianę. I... przecież ona nie potrafiła nic sklecić. Zostawić jej wodę do gotowania i pewnie by ją spaliła. Dlatego też z pełnym przekonaniem powiedziała
-Będzie mi miło jeśli pozwolisz, że zrobię ci to śniadanie.- to mógł być wiekopomny błąd, ale cóż. Przecież oka sobie chyba nie wydłubie nożem.
To co mówili brzmiało tak spokojnie... ułuda normalności podtrzymana choć przez chwilę dłużej. Zsunęła dłonie z jego torsu by na powrót położyć się na jego ramieniu. Przymknęła oczy.
-Co w sumie... lubisz jeść?- dziwne pytanie? A skądże zważywszy na to kim przecież była. Dieta ludzi była nico bardziej urozmaicona. No i słyszała o tych wszystkich żartach na temat tego, że ludzkie szczenięta nie lubią szpinaku czy brokułów... Pytanie było więc chyba jak najbardziej zasadne i normalne.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
Spodziewał się, ze prawda w końcu wyjdzie na jaw, ale czy to oznaczało, iż zrezygnuje? Może i się dowie, obrazi się na niego i zechce uciec... A może zrozumie po pewnym czasie, że akurat Garruch nie robił tego z braku zaufania, a raczej wręcz przeciwnie. Noriko nie była fizycznie silną kobietą i musiał jej pilnować przynajmniej do czasu, aż mu nie udowodni jak bardzo się myli. Wszystko jednak wskazywało na to, że przy bezpośrednim starciu z jednym przeciwnikiem... No mogłaby mieć problem- oczywiście pomijając sprawy ludzkie od których była znacznie silniejsza.
-Przepraszam...-Jego dość chłodne przeprosiny były wystarczającym dowodem na to, że uwaga nie została odebrana jako żart. W sumie to nie pamiętał co miałoby ucierpieć... Sofa? A co się z nią miałoby stać? Może ciężkie rękawice które zrzucił... Może one robiły uszczerbek w panelach? Reszty nawet nie zauważał- wcześniej był zbyt zajęty, a w obecnym momencie zbyt leniwy, aby się rozglądać.
Jeśli chodzi o kulinarne zapędy dziewczyny... On sam potrafił dość sporo rzeczy ugotować, chociaż nie każdemu zasmakowałoby to co robił. Dla niego samo pożywienie nie musiało mieć wykwintnego smaku. Poza tym trzysta lat temu nikt nie chadzał do sklepów po świeży chleb... Kiedyś nie było też sposobów na szybkie przemieszczanie się, stąd trzeba było umieć gotować w warunkach polowych- i właśnie stąd jego ulubione danie z czasów długich podróży...
-Taka chętna? W takim razie chętnie zobaczę jak robisz podpłomyki ze suszonymi pomidorami, wędzonym serem i osoloną dziczyzną...
Tak, wyjątkowe danie, które zawsze świetnie smakowało ze względu na to, iż ten prymitywny chleb można było wykonać na ogniu w obozowisku, a reszta prowiantu zawsze była obecna na podróże trwające powyżej dwóch tygodni. Czy to było jego ulubione danie? A skądże. Z pewnością wolałby świeże mięso, ale nie na śniadanie!
-Nie bez powodu ludzie są wszystkożerni... A kiedyś często pożywiano się jedynie zeschniętym chlebem i wodą do popicia. Jeśli miałbym Ci wymieniać nazwy...
Z pewnością do tego czasu jej mina zrzedła, albo wręcz wywoła u niej skurcze mięśni. Wymyślał jak mógł!
-To jednak sobie odpuszczę... Zresztą nie gadajmy o tym teraz. Do rana jest jeszcze sporo czasu...
Facet się odprężył i znów zamknął ślepia, które do tej pory miał wpatrzone w nią, a potem w jej czuprynę.
-Przepraszam...-Jego dość chłodne przeprosiny były wystarczającym dowodem na to, że uwaga nie została odebrana jako żart. W sumie to nie pamiętał co miałoby ucierpieć... Sofa? A co się z nią miałoby stać? Może ciężkie rękawice które zrzucił... Może one robiły uszczerbek w panelach? Reszty nawet nie zauważał- wcześniej był zbyt zajęty, a w obecnym momencie zbyt leniwy, aby się rozglądać.
Jeśli chodzi o kulinarne zapędy dziewczyny... On sam potrafił dość sporo rzeczy ugotować, chociaż nie każdemu zasmakowałoby to co robił. Dla niego samo pożywienie nie musiało mieć wykwintnego smaku. Poza tym trzysta lat temu nikt nie chadzał do sklepów po świeży chleb... Kiedyś nie było też sposobów na szybkie przemieszczanie się, stąd trzeba było umieć gotować w warunkach polowych- i właśnie stąd jego ulubione danie z czasów długich podróży...
-Taka chętna? W takim razie chętnie zobaczę jak robisz podpłomyki ze suszonymi pomidorami, wędzonym serem i osoloną dziczyzną...
Tak, wyjątkowe danie, które zawsze świetnie smakowało ze względu na to, iż ten prymitywny chleb można było wykonać na ogniu w obozowisku, a reszta prowiantu zawsze była obecna na podróże trwające powyżej dwóch tygodni. Czy to było jego ulubione danie? A skądże. Z pewnością wolałby świeże mięso, ale nie na śniadanie!
-Nie bez powodu ludzie są wszystkożerni... A kiedyś często pożywiano się jedynie zeschniętym chlebem i wodą do popicia. Jeśli miałbym Ci wymieniać nazwy...
Z pewnością do tego czasu jej mina zrzedła, albo wręcz wywoła u niej skurcze mięśni. Wymyślał jak mógł!
-To jednak sobie odpuszczę... Zresztą nie gadajmy o tym teraz. Do rana jest jeszcze sporo czasu...
Facet się odprężył i znów zamknął ślepia, które do tej pory miał wpatrzone w nią, a potem w jej czuprynę.
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
W sumie w tej jednej kwestii nawet w jej własnym mniemaniu się nie mylił. Nie była jakimś mocarzem, gdyby była zwykłym człowiekiem byłoby zapewne jeszcze gorzej. Nie z ludźmi jednak mogłaby się mierzyć na swojej ścieżce, prawda? To jej pobratymcy i co sprawniejsi łowcy stanowili problem, a Noriko zdawała się mieć prawdziwe szczęście w ich znajdowaniu. Na przykład taki Garruch... nie żałowała, że go spotkała nic z tych rzeczy. Przez swoje zachowanie zaintrygował ją do tego stopnia, że po pijaku po prostu zapragnęła więcej uwalniając swoje uczucia i emocje. Reszta potoczyła się sama. Jednak do czego to ich doprowadzi? Bycie z nim na pewno nie było synonimem spokoju.
Wodząc leniwie dłonią po jego szczęce i policzku pokręciła głową nadal się uśmiechając. Cały Gabriel... mimo iż był piekielnie inteligenty i przebiegły nie potrafił czasem rozpoznać prostego żartu czy zaczepki.
-Nie musisz przepraszać.- powiedziała łagodnie patrząc w tą jego posągową i poważną twarz.
-Tylko stwierdzam fakt, nie szukam winnych.- i pocałowała go w podbródek by chwilę później znów się wygodniej na nim ułożyć. Tak jakby na prawdę bardzo mocno przejęła się zniszczeniami... na kasie może jeszcze nie spała, ale niedługo przyjdzie pierwsza wypłata od Rega. Kupi za nią nową sofę i stolik, tyle. Trzeba będzie tylko jakoś dyskretnie znieść starą na dół... nie będzie to dla niej problemem, ale wolałaby by sąsiedzi nie widzieli takiego chuchra które samo znosi sofę po schodach.
Słysząc co też sobie zażyczył uniosła lekko brew do góry i uśmiechnęła się z zakłopotaniem. Żaden problem... tylko wpisze sobie w internet na komórce co to jest "podpłomień" i czy musi sama suszyć pomidory. Czasem korzystała z tej funkcji w telefonie, gdy wróciła do miasta.
-Nie ma sprawy.- rzuciła pod nosem starając się nie stracić rezonu.
Z ulgą przywitała jego prośbę o zaprzestanie rozmowy o jedzeniu. Tym lepiej dla niej... rano będzie się martwić co i jak zrobić.
Bawiąc się z lekka owłosieniem na jego torsie westchnęła w pewnej chwili. Totalnie zapomniała, że miała się pochwalić nową pracą.
-Zapomniałam ci się "pochwalić".- zaczęła półgłosem bo czy można się w sumie chwalić faktem, że jest dłużnikiem u jakiegoś człowieka?
-Vogerowie znów są aktywni w Yokohamie... znalazł mnie ich najmłodszy dziedzic i przypomniał o spłacie długu. Nie ważne. W zamian za wypisanie z listy zaproponował mi pracę... jestem teraz oficjalnie jego ochroniarzem.- ot krótka informacja, chociaż ciekawa była czy zainteresuje łowcę.
Wodząc leniwie dłonią po jego szczęce i policzku pokręciła głową nadal się uśmiechając. Cały Gabriel... mimo iż był piekielnie inteligenty i przebiegły nie potrafił czasem rozpoznać prostego żartu czy zaczepki.
-Nie musisz przepraszać.- powiedziała łagodnie patrząc w tą jego posągową i poważną twarz.
-Tylko stwierdzam fakt, nie szukam winnych.- i pocałowała go w podbródek by chwilę później znów się wygodniej na nim ułożyć. Tak jakby na prawdę bardzo mocno przejęła się zniszczeniami... na kasie może jeszcze nie spała, ale niedługo przyjdzie pierwsza wypłata od Rega. Kupi za nią nową sofę i stolik, tyle. Trzeba będzie tylko jakoś dyskretnie znieść starą na dół... nie będzie to dla niej problemem, ale wolałaby by sąsiedzi nie widzieli takiego chuchra które samo znosi sofę po schodach.
Słysząc co też sobie zażyczył uniosła lekko brew do góry i uśmiechnęła się z zakłopotaniem. Żaden problem... tylko wpisze sobie w internet na komórce co to jest "podpłomień" i czy musi sama suszyć pomidory. Czasem korzystała z tej funkcji w telefonie, gdy wróciła do miasta.
-Nie ma sprawy.- rzuciła pod nosem starając się nie stracić rezonu.
Z ulgą przywitała jego prośbę o zaprzestanie rozmowy o jedzeniu. Tym lepiej dla niej... rano będzie się martwić co i jak zrobić.
Bawiąc się z lekka owłosieniem na jego torsie westchnęła w pewnej chwili. Totalnie zapomniała, że miała się pochwalić nową pracą.
-Zapomniałam ci się "pochwalić".- zaczęła półgłosem bo czy można się w sumie chwalić faktem, że jest dłużnikiem u jakiegoś człowieka?
-Vogerowie znów są aktywni w Yokohamie... znalazł mnie ich najmłodszy dziedzic i przypomniał o spłacie długu. Nie ważne. W zamian za wypisanie z listy zaproponował mi pracę... jestem teraz oficjalnie jego ochroniarzem.- ot krótka informacja, chociaż ciekawa była czy zainteresuje łowcę.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
Bierny obserwator takiej sytuacji byłby zapewne lekko zdziwiony takim przebiegiem wieczoru. W końcu burzliwe uczucia opadły i przyszedł czas na odpoczynek... a jednak nie położyli się w milczeniu jak wcześniej kiedy dali upust swoim uczuciom. Rozmawiali teraz o niczym tak na prawdę, jakby po prostu usieli przy kawie.
Tak właśnie to powinno wyglądać. Oboje zaspokoili swoje żądze, a zgliszcza po gorącej nocy należało w jakiś sposób wypełnić- chociażby sprawami codziennymi.
Gabriel faktycznie potrafił być czasami mało domyślny, ale tak na prawdę to miał niewiele skrupułów wobec rzeczy nieożywionych, które łatwo można było zastąpić. Potem temat się zmienił i facet nie mógł się powstrzymać przed uśmiechem, który mimo wszystko starał się zatrzymać dla siebie. Potem uśmiech sam znikł kiedy Noriko pochwaliła się swoją pracą.
I nagle zabawa została przerwana na rzecz kalkulacji. Może Garruch powinien zawitać do człowieka, który miał na tyle pieniędzy, ażeby pożyczać wampirom? Czy to nie popsułoby jej relacji z nim? Może gdyby tak wziąć pod lupę ten cały ród o którym do tej pory nie słyszał? Nie jego w sumie sprawa jeśli jacyś ludzie pożyczali kasę innym istotom. To samo czyniły banki...
-Jakiś ród ludzki, który daje pieniądze wampirom? I do tego na jego czele siedzi jakiś dzieciak? Nie dziwne, że jest mu potrzebna ochrona. Uważaj jednak na siebie i pamiętaj, że nie chronisz prezydenta kraju. Nie narażaj się bardziej niż to konieczne...
Cóż za przejaw troski... Gdyby mu nie zależało na jej bezpieczeństwie to co najwyżej by warknął i poszedł spać. Czy jej dług go interesował? Skądże. Dbał tylko o to, ażeby nie musiała zbytnio nadstawiać tyłka za jakiegoś dzieciaka, którego mogłaby zabić jedną pięścią... Głupi chłopaczek naraził się właśnie łowcy, któremu los kobiety nie był obojętny...
Gabriel przeciągle westchnął i znów przymknął ślepia. Powoli czas na rozmowy się kończył...
Tak właśnie to powinno wyglądać. Oboje zaspokoili swoje żądze, a zgliszcza po gorącej nocy należało w jakiś sposób wypełnić- chociażby sprawami codziennymi.
Gabriel faktycznie potrafił być czasami mało domyślny, ale tak na prawdę to miał niewiele skrupułów wobec rzeczy nieożywionych, które łatwo można było zastąpić. Potem temat się zmienił i facet nie mógł się powstrzymać przed uśmiechem, który mimo wszystko starał się zatrzymać dla siebie. Potem uśmiech sam znikł kiedy Noriko pochwaliła się swoją pracą.
I nagle zabawa została przerwana na rzecz kalkulacji. Może Garruch powinien zawitać do człowieka, który miał na tyle pieniędzy, ażeby pożyczać wampirom? Czy to nie popsułoby jej relacji z nim? Może gdyby tak wziąć pod lupę ten cały ród o którym do tej pory nie słyszał? Nie jego w sumie sprawa jeśli jacyś ludzie pożyczali kasę innym istotom. To samo czyniły banki...
-Jakiś ród ludzki, który daje pieniądze wampirom? I do tego na jego czele siedzi jakiś dzieciak? Nie dziwne, że jest mu potrzebna ochrona. Uważaj jednak na siebie i pamiętaj, że nie chronisz prezydenta kraju. Nie narażaj się bardziej niż to konieczne...
Cóż za przejaw troski... Gdyby mu nie zależało na jej bezpieczeństwie to co najwyżej by warknął i poszedł spać. Czy jej dług go interesował? Skądże. Dbał tylko o to, ażeby nie musiała zbytnio nadstawiać tyłka za jakiegoś dzieciaka, którego mogłaby zabić jedną pięścią... Głupi chłopaczek naraził się właśnie łowcy, któremu los kobiety nie był obojętny...
Gabriel przeciągle westchnął i znów przymknął ślepia. Powoli czas na rozmowy się kończył...
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
Czuła jak jego dłoń czasem opadała na jej głowę, jak bawił się kosmykami jej włosów. Czuła jego serce i oddech, było jej dobrze. Nawet te stonowane odpowiedzi, pasowały do całości bo przecież to był Gabriel. Pewnie poczułaby się bardziej zmieszana gdyby zaczął nadawać jak najęty.
Słysząc jego słowa uśmiechnęła się do siebie i usiadła nagle tak, że widział teraz tylko jej plecy i opadające nań włosy. Przekręciła się i usiadła w klęczkach tuż przy, opierając dłonie o swoje uda. Spojrzała mu w oczy, bo zapewne ten nagły ruch zmusił go to otwarcia ślepi. Poza tym i widok chyba był całkiem znośny.
-Nie jest tak źle, dostałam specjalne naboje. Jeśli tylko wampir którego spotkam nie będzie cheatował jak ty, to powinnam go trafić.- uśmiechnęła się patrząc na niego z lekkim rozbawieniem.
-I nie zamierzam poświęcać własnej skóry dla jego dobra. Jeśli coś pójdzie nie tak, zniknę.- dodała już nieco poważniej i wyciągnęła dłoń ku jego torsowi. Pogładziła go aż jej palce nie zatrzymały się na policzku. Martwił się o nią... czy kiedykolwiek ktokolwiek poza Veiną się o nią martwił? Była jednym z wielu... jeśli zmieni się w popiół na jej miejsce przybędzie dwóch nowych.
Westchnęła widząc muskające twarz Gabriela zmęczenie. Może powinna pozwolić mu się nieco przespać... Uderzenie serce później położyła głowę na jego torsie słuchając co też mu w klatce piersiowej grało. Przymknęła oczy i ułożyła się wygodniej.
Oby tylko nikt nie próbował... odebrać jej tego skarbu. Z tą myślą poczuła nagłą senność. Wtuliła się mocniej w Gabriela jakby bojąc się, że ten mógłby gdzieś uciec i usnęła.
Słysząc jego słowa uśmiechnęła się do siebie i usiadła nagle tak, że widział teraz tylko jej plecy i opadające nań włosy. Przekręciła się i usiadła w klęczkach tuż przy, opierając dłonie o swoje uda. Spojrzała mu w oczy, bo zapewne ten nagły ruch zmusił go to otwarcia ślepi. Poza tym i widok chyba był całkiem znośny.
-Nie jest tak źle, dostałam specjalne naboje. Jeśli tylko wampir którego spotkam nie będzie cheatował jak ty, to powinnam go trafić.- uśmiechnęła się patrząc na niego z lekkim rozbawieniem.
-I nie zamierzam poświęcać własnej skóry dla jego dobra. Jeśli coś pójdzie nie tak, zniknę.- dodała już nieco poważniej i wyciągnęła dłoń ku jego torsowi. Pogładziła go aż jej palce nie zatrzymały się na policzku. Martwił się o nią... czy kiedykolwiek ktokolwiek poza Veiną się o nią martwił? Była jednym z wielu... jeśli zmieni się w popiół na jej miejsce przybędzie dwóch nowych.
Westchnęła widząc muskające twarz Gabriela zmęczenie. Może powinna pozwolić mu się nieco przespać... Uderzenie serce później położyła głowę na jego torsie słuchając co też mu w klatce piersiowej grało. Przymknęła oczy i ułożyła się wygodniej.
Oby tylko nikt nie próbował... odebrać jej tego skarbu. Z tą myślą poczuła nagłą senność. Wtuliła się mocniej w Gabriela jakby bojąc się, że ten mógłby gdzieś uciec i usnęła.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Re: Whispers in the dark
Gabriel nigdy nie był wygadany, chociaż gdy musiał to potrafił przemówić jak każdy szanujący się kapłan. W obecnej sytuacji jednak nie było odpowiednich słów w jego mniemaniu, jeno luźna gadka, która dość szybko się skończy.
Fakt. Kiedy Noriko nagle się podniosła, wielki facet otworzył ślepia szeroko i już uniósł głowę jakby nawet w obecnej chwili starał się być czujny i gotowy... chociaż jedyną bronią jaką miał pod ręką to poduszka, albo goły... gołe pięści. Uspokoił się zanim odwróciła się w jego stronę i powoli głowa znów się położyła na poduszce, uważnie obserwując jej ruchy, a przynajmniej przez chwilę, ponieważ powoli się przymknęły.
-Ja oszukiwałem? Nic z tych rzeczy... Po prostu byłaś za bardzo we mnie wpatrzona. Sama sobie winnaś...
Rzekł z krótkim rechotem i przetarł swoje lewe oko, które usilnie chciało się znów zamknąć. Zanim odpowiedział, ona już się położyła na jego torsie. Wcześniej tak na prawdę unikał odwrócenia wzroku od jej twarzy, ponieważ pomimo zmęczenia jego przyrodzenie zaczynało pobierać znów krew...
-Mam taką nadzieję. A teraz...
I wtedy też zrozumiał, że ona zapewne już zasnęła, albo usilnie wolała zakończyć rozmowę. Nie narzekał. Sam również był zmęczony, a więc poddał się i usnął.
Sen pozwalał uporządkować w głowie pewne rzeczy, chociaż jeśli chodziło o myśli Gabriela to z pewnością powinien spać do następnego dnia, aby faktycznie cokolwiek uporządkować. Nie miał snów. Po prostu w pewnym momencie poczuł, że jego świadomość powraca do chłodu ciała.
Nie otworzył oczu, ale był świadom, że było mu zimno. Czuł niewielki ciężar na sobie dziewczyny, tak samo czuł też, że jego uda się skleiły i wyschły. Powoli ruszył nogami i z niewielką falą bólu otworzył ślepia. Ile czasu przespał? Za oknem nadal było szaro, ale to nie dziwne. Zimą nawet 'późnym' porankiem było ciemno. Co za różnica?
Gabriel był wychowany w czasach kiedy nie znano pojęcia budzika, dlatego też sen przerywał się sam po 3,6 albo 9 godzinach.
Spodziewał się więc, że było około siódmej rano.
Początkowo zastanawiał się czy się bardziej nie ruszyć, ale skończyło się co najwyżej na ponownym położeniu ręki na włosach dziewczyny, która mimo wszystko spała jak trup- wampiry już niestety tak właśnie spali. Różnica była w tym, że jej ciało przynajmniej nie stało się sztywne po tylu godzinach... Cóż za potworna myśl o poranku!
Nie spodziewał się, że Noriko się nie zbudzi. Była z pewnością bardzo nieprzyzwyczajona do regularnego snu przy kimś, albo wręcz na kimś. Garruch nie wątpił, że przez te sześć godzin się zbudziła z dwa razy, kiedy ten przez sen warknął, albo poruszył niespokojnie ciałem. Położenie jej ręki na głowie jednak będzie wystarczającym dowodem na to, iż się zbudził. To samo tyczyło się jego oddechu i bicia serca, które przez sen praktycznie w ogóle nie biło. Teraz mimo wszystko było bardziej wyczuwalne, a oddechy były głębsze...
-Chyba czas wstać...
Rzekł krótko kiedy już się upewnił, że dziewczyna nie śpi.
Fakt. Kiedy Noriko nagle się podniosła, wielki facet otworzył ślepia szeroko i już uniósł głowę jakby nawet w obecnej chwili starał się być czujny i gotowy... chociaż jedyną bronią jaką miał pod ręką to poduszka, albo goły... gołe pięści. Uspokoił się zanim odwróciła się w jego stronę i powoli głowa znów się położyła na poduszce, uważnie obserwując jej ruchy, a przynajmniej przez chwilę, ponieważ powoli się przymknęły.
-Ja oszukiwałem? Nic z tych rzeczy... Po prostu byłaś za bardzo we mnie wpatrzona. Sama sobie winnaś...
Rzekł z krótkim rechotem i przetarł swoje lewe oko, które usilnie chciało się znów zamknąć. Zanim odpowiedział, ona już się położyła na jego torsie. Wcześniej tak na prawdę unikał odwrócenia wzroku od jej twarzy, ponieważ pomimo zmęczenia jego przyrodzenie zaczynało pobierać znów krew...
-Mam taką nadzieję. A teraz...
I wtedy też zrozumiał, że ona zapewne już zasnęła, albo usilnie wolała zakończyć rozmowę. Nie narzekał. Sam również był zmęczony, a więc poddał się i usnął.
Sen pozwalał uporządkować w głowie pewne rzeczy, chociaż jeśli chodziło o myśli Gabriela to z pewnością powinien spać do następnego dnia, aby faktycznie cokolwiek uporządkować. Nie miał snów. Po prostu w pewnym momencie poczuł, że jego świadomość powraca do chłodu ciała.
Nie otworzył oczu, ale był świadom, że było mu zimno. Czuł niewielki ciężar na sobie dziewczyny, tak samo czuł też, że jego uda się skleiły i wyschły. Powoli ruszył nogami i z niewielką falą bólu otworzył ślepia. Ile czasu przespał? Za oknem nadal było szaro, ale to nie dziwne. Zimą nawet 'późnym' porankiem było ciemno. Co za różnica?
Gabriel był wychowany w czasach kiedy nie znano pojęcia budzika, dlatego też sen przerywał się sam po 3,6 albo 9 godzinach.
Spodziewał się więc, że było około siódmej rano.
Początkowo zastanawiał się czy się bardziej nie ruszyć, ale skończyło się co najwyżej na ponownym położeniu ręki na włosach dziewczyny, która mimo wszystko spała jak trup- wampiry już niestety tak właśnie spali. Różnica była w tym, że jej ciało przynajmniej nie stało się sztywne po tylu godzinach... Cóż za potworna myśl o poranku!
Nie spodziewał się, że Noriko się nie zbudzi. Była z pewnością bardzo nieprzyzwyczajona do regularnego snu przy kimś, albo wręcz na kimś. Garruch nie wątpił, że przez te sześć godzin się zbudziła z dwa razy, kiedy ten przez sen warknął, albo poruszył niespokojnie ciałem. Położenie jej ręki na głowie jednak będzie wystarczającym dowodem na to, iż się zbudził. To samo tyczyło się jego oddechu i bicia serca, które przez sen praktycznie w ogóle nie biło. Teraz mimo wszystko było bardziej wyczuwalne, a oddechy były głębsze...
-Chyba czas wstać...
Rzekł krótko kiedy już się upewnił, że dziewczyna nie śpi.
- OP Garruch
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.
Re: Whispers in the dark
Chwila gadania o w sumie niczym, ale czy to było takie złe? Upojna noc zakończona prostą, jakże ludzką rozmową. W dodatku przyszło jej zobaczyć jego uśmiech, a także usłyszeć śmiech w typowej dla mężczyzny barwie. Łapała te chwile niczym motyle na porywistym wietrze. Z nią mogły być bezpieczne, zamknięte głęboko przed światem i wzrokiem niechcianych istot.
-Fakt, ciężko było oderwać wzrok... od twojej aparycji.- westchnęła marszcząc nos i przykrywając oczy powiekami w uśmiechu. Nie zamierzała drażnić się o taką błahostkę. I tak wiedziała, że oszukiwał! Nie było innej opcji...
A teraz? Jakaś siła postanowiła, że to już dobry czas by utulić kochanków do snu. Spokojnymi niewzburzonym złymi wspomnieniami snami.
Była stworzeniem nocnym i tylko dzięki temu, że Gabriel tak ją wymęczył zasnęła. Regenerujący sen nie trwał zbyt długo zwłaszcza, że faktycznie coś jakiś czas słyszała warknięcie połączone z ledwo wyczuwalnym przyspieszeniem tętna. Rozchylała wtedy nieznacznie powieki i uśmiechała do siebie. To nie sen... on na prawdę cały czas tu leży. Spokój jaki na nią spływał sprawiał, że sen znów zechciał się pojawiać. Chociaż raz nie bała się obcego dźwięku który atakował jej zmysły podczas snu. Fakt, było dziwnie... wcześniej alkohol całkiem nieźle pozwolił jej przespać całą pozostałą część nocy.
W pewnym momencie podczas kolejnej krótkiej pobudki zobaczyła na jego ciele gęsią skórkę. Przygryzła dolną wargę marszcząc brwi. Nie potrafiła wzbudzić w sobie ciepła bez opicia się krwi lub.. przejęcia ciepła od Gabriela. Sięgnęła więc ostrożnie dłonią po kołdrę walającą się gdzieś obok. Nie była w takim złym stanie... bez słowa powoli wciągnęła ją na łowcę. Chociaż tyle... z drugiej strony nadal koło niego była, to jakby kręcić się kocem trzymając pod kożuchem kostki lodu. Tym razem sen przyszedł trudniej.
Obudził ją jego dotyk, uśmiechnęła się oczywiście czując sporą dłoń we włosach. Poza tym serce leniwie raczyło nieznacznie przyspieszyć.
-Już wieczór?- rzuciła cicho i przetarła oko. Uniosła leniwie głowę by rozejrzeć się po pokoju. Nie mogliby jeszcze chwilę poleżeć? Poruszyła nogami czując jak włoski na jej łonie szarpnęły nieznacznie o jego udo.
-Ałć...- syknęła pod nosem czując, że faktycznie wszystko całkiem ładnie pozasychało. Usiadła niechętnie drapiąc się po głowie i mrugając kilkukrotnie.
-To które idzie pierwsze wziąć prysznic?- dodała jeszcze nadal nieco zaspanym tonem i opuściła dłoń zerkając na Gabriela z nad ramienia. Jej jasne włosy stały w nieładzie, a twarz choć zazwyczaj bez najmniejszej zmarszczki teraz wyrażała całkowitą niegotowość na nową noc... to znaczy dzień. Uśmiechnęła się jednak łagodnie widząc jego twarz, czego nie mógł dokładnie zobaczyć skoro zerkała na niego z nad ramienia.
-Fakt, ciężko było oderwać wzrok... od twojej aparycji.- westchnęła marszcząc nos i przykrywając oczy powiekami w uśmiechu. Nie zamierzała drażnić się o taką błahostkę. I tak wiedziała, że oszukiwał! Nie było innej opcji...
A teraz? Jakaś siła postanowiła, że to już dobry czas by utulić kochanków do snu. Spokojnymi niewzburzonym złymi wspomnieniami snami.
Była stworzeniem nocnym i tylko dzięki temu, że Gabriel tak ją wymęczył zasnęła. Regenerujący sen nie trwał zbyt długo zwłaszcza, że faktycznie coś jakiś czas słyszała warknięcie połączone z ledwo wyczuwalnym przyspieszeniem tętna. Rozchylała wtedy nieznacznie powieki i uśmiechała do siebie. To nie sen... on na prawdę cały czas tu leży. Spokój jaki na nią spływał sprawiał, że sen znów zechciał się pojawiać. Chociaż raz nie bała się obcego dźwięku który atakował jej zmysły podczas snu. Fakt, było dziwnie... wcześniej alkohol całkiem nieźle pozwolił jej przespać całą pozostałą część nocy.
W pewnym momencie podczas kolejnej krótkiej pobudki zobaczyła na jego ciele gęsią skórkę. Przygryzła dolną wargę marszcząc brwi. Nie potrafiła wzbudzić w sobie ciepła bez opicia się krwi lub.. przejęcia ciepła od Gabriela. Sięgnęła więc ostrożnie dłonią po kołdrę walającą się gdzieś obok. Nie była w takim złym stanie... bez słowa powoli wciągnęła ją na łowcę. Chociaż tyle... z drugiej strony nadal koło niego była, to jakby kręcić się kocem trzymając pod kożuchem kostki lodu. Tym razem sen przyszedł trudniej.
Obudził ją jego dotyk, uśmiechnęła się oczywiście czując sporą dłoń we włosach. Poza tym serce leniwie raczyło nieznacznie przyspieszyć.
-Już wieczór?- rzuciła cicho i przetarła oko. Uniosła leniwie głowę by rozejrzeć się po pokoju. Nie mogliby jeszcze chwilę poleżeć? Poruszyła nogami czując jak włoski na jej łonie szarpnęły nieznacznie o jego udo.
-Ałć...- syknęła pod nosem czując, że faktycznie wszystko całkiem ładnie pozasychało. Usiadła niechętnie drapiąc się po głowie i mrugając kilkukrotnie.
-To które idzie pierwsze wziąć prysznic?- dodała jeszcze nadal nieco zaspanym tonem i opuściła dłoń zerkając na Gabriela z nad ramienia. Jej jasne włosy stały w nieładzie, a twarz choć zazwyczaj bez najmniejszej zmarszczki teraz wyrażała całkowitą niegotowość na nową noc... to znaczy dzień. Uśmiechnęła się jednak łagodnie widząc jego twarz, czego nie mógł dokładnie zobaczyć skoro zerkała na niego z nad ramienia.
- Noriko
- Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zakończone
Strona 3 z 4
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|