Najciemniej pod latanią

Go down

Najciemniej pod latanią Empty Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Sob Maj 19, 2018 4:34 pm

Powodzenia. Niech Stwórca ma Cie w swojej opiece...
Najciemniej pod latanią Hqdefault
Trzysta kilometrów od Yokohamy, nabrzeże. Godzina 20;21

Nie do końca wiadomo dlaczego w ogóle podjęłaś się tak niebezpiecznej misji jaką jest pochwycenie zwierzęcia w jego naturalnym środowisku, ale najwyraźniej zachciałaś komuś zaimponować- nie nam to oceniać.
W każdym razie dotarłaś tu po bardzo ciężkiej podróży pociągiem, stopem i jeszcze kilka kilometrów musiałaś iść na piechotę, ale wreszcie ujrzałaś starą i zniszczoną latarnię wraz z dość masywnymi przybudówkami do niej. Było to (nie ukrywajmy) zadupie oddalone o przeszło dziesięć kilometrów od najbliższego miasteczka. Być może kiedyś tętniło tu życie, ale wraz z rozwojem transportu takie miejsca stały się co najwyżej niezbyt interesującą atrakcją. Nic dziwnego, że właśnie w tym miejscu swoje leże zrobiła zmora o której dowiedziałaś się z opowieści jednego z uczniów akademii. Mogłaś wątpić w historyjkę i wrócić w połowie drogi stopem, ale kierowca potwierdził, że widział tą latarnię i z pewnością nie powinno się tam chodzić nocami... A Ty jak na złość dotarłaś tutaj pod wieczór.
Było jeszcze dość widno, stałaś na wyżynie, która płynnie schodziła w dół w stronę latarni, którą otaczała zieleń. Wiał dość mocny wiatr, ale przy temperaturze 25 stopni był wręcz przyjemny. Twoje czułe uszy słyszały już fale uderzające o wzniesienie na brzegu, które najwidoczniej miało chronić placówkę przed podtopieniami. Kamienne molo było prawie w całości pokryte poduchą zieleni... Nic niepokojącego, nic ciekawego. Cóż więc postanowisz droga podróżniczko? Twoja przygoda zaczęła się już kilka godzin temu, ale dopiero teraz robiło się ciekawie... i strasznie- ale o tym później.


Proszę o opisanie ekwipunku i ubrania jakie masz na sobie.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Laurie Sro Maj 23, 2018 4:22 pm

Słabość, bezbronność, uczucie ciągłego bycia ofiarą. Ile to razy Laurie chciała pozbyć się tej naklejki i zmienić ją na coś bardziej poważnego. Na coś, co by w końcu odzwierciedlało, to kim tak naprawdę się stała. Bo może i była królikiem, a do tego uroczą dziewczynką, ale kiedyś musiała nadejść chwila raptownej zmiany.
Tym samym jej decyzja o udaniu się trzystakilometrów od Yokohamy w celu pochwycenia zwierzęcia, nie okazała się być dużym zaskoczeniem. Oczywiście dyrektor był pewnym wyjątkiem, gdyż mu musiała to wyperswadować w nieco inny sposób. W konsekwencji musiała odpowiednio się spakować, a nawet zabrać część przedmiotów, które zostały jej odgórnie narzucone. Jedną z takich rzeczy była paczka zapałek, baterie do latarki oraz chociażby sama latarka. Natomiast w jej niewielkim plecaku, nie brakowało metalowej butelki z wodą, powerbanka z kabelkiem, pigułek żywnościowych, czy chociażby małej butelki z tlenem. Natomiast w pasie była owinięta diamentowym łańcuchem, do którego został doczepiony scyzoryk szwajcarski, czy chociażby niewielki dezodorant. W kieszeni zaś trzymała swój jakże cenny telefon oraz zapalniczkę.
Co do ubrania to wybrała odzież termiczną, która mimo, iż nie była za gruba to utrzymywała ciepło jej ciała. Również do tego samego rodzaju odzieży, dobrała nieprzemakalny płaszczyk z kapturem.
Od początku wycieczki wierzyła, że nie będzie tak źle, jak mogłoby się wydawać. Pociąg, stop, a potem pieszo. Nie mogło być lepiej, ale tak to już było, gdy się czegoś bardzo mocno chciało. Również, nie mogła narzekać na ból stóp, wszakże ubrała bardzo wygodne, ale długie obuwie (nieprzemakalne, odpowiednie np. do wspinaczek, czy chociażby biegania).
- A mogłam zabrać kogoś ze sobą - szepnęła, po dotarciu na miejsce docelowe. Pustkowie, dziura, ta.. to właśnie w takie podróże lepiej było udawać się z osobą towarzyszącą, niźli samemu. No, ale co poradzisz... Tym samym machnąwszy ręką, ruszyła w kierunku mistycznej latarni, gdzie jak mogłoby się wydawać miała się spotkać, z czymś znacznie od siebie potężniejszym. Czy wzięła jakiś zegarek? Cóż, na jej nadgarstku widniała niewielka, porysowana tarcza, która właśnie pokazywała 20:21, może teraz 20:22.
Ekwipunek:
Plecak:
1/ Butelka z tlenem + do niej maseczka
2/ Zapas baterii + latarka do nich
3/ Zapas pigułek żywnościowych
4/ Paczka zapałek
5/ Butelka z wodą (1l)
6/ Powerbank i do niego kabelek (4m długości, wytrzymałość podobna do dobrej jakości liny)
7/ pudełko z mieszanka szpilek, pinezek
8/ ciastka dla piesków
Pas:
1/ Diamentowy łańcuch, scyzoryk szwajcarski, dezodorant (taki na karabinku), kluczyk
Kieszeń:
1/Naładowany telefon,
2/zapalniczka,
3/ metalowa wsuwka do włosów
Warto też wspomnieć, że Lau we włosach ma cztery wsuwki oraz dwie gumki (włosy związane w dwa warkocze).
Buty:
1/ 2 sztylety (każdy przypada na jedną łydkę, gdyż tam zostały specjalnie przyczepione)
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Sro Maj 23, 2018 5:35 pm

/Super opis ekwipunku, ale jakieś kolory może tego ubrania xD/

Dobry Dyrektor z pewnością wysłał ją z odpowiednim ekwipunkiem i (na jej szczęście) nie był on na tyle ciężki jaki byłby dla zwykłej ludzkiej dziewczyny z jej wzrostem i wagą. Mimo to podróż odbiła się nieco na jej postawie i znużeniu. Teraz powoli schodziło z niej, mięśnie jakoś instynktownie wyczuwały rosnący niepokój w jej wnętrzu, napinały się delikatnie dając jej na razie mnóstwo energii, żeby sprawnie zejść po gładkim wzniesieniu. Podróż pod samą latarnię trwała około dziesięciu minut, które bardzo szybko zleciały.
Latarnia z bliska była w jeszcze gorszym stanie, niż wydawała się na początku. Ceglane ściany dobudówek prawie w całości ogołociły się z tynku od nadmiaru wilgoci i mocnych porywów wiatrów. Dachówka leżała na ziemi i zwisała nieco za bardzo poza krowią dachową- czy aby na pewno mądrze jest wchodzić do takiego budynku?
Jeśli chodzi o otwory i wnęki to przybudówka (od tej strony do której podszedł królik) posiadała trzy zniszczone okna umiejscowione ponad cztery metry nad ziemią- ciężko byłoby się tam dostać bez odpowiedniego sprzętu do wspinaczki, a akurat dziewczyna takowego nie posiadała. W pobliżu budynku nie było nawet wystarczająco wysokich skrzyń, żeby sięgnęła tak wysoko- jednak jakieś skrzynie były. Wyglądały na porządnie zakonserwowane przez ciągłe wystawienie na wiatr, sól i słońce. Jak było na prawdę? Musiałaby się sama przekonać siadając na jednej z nich.
Były również drzwi, które ktoś pomazał jakimś graffiti- ta sztuka zawsze była taka niezrozumiała... Kto potrafił te bohomazy przeczytać...? I ważniejsze pytanie: Kto był na tyle szalony, żeby przyjechać tutaj specjalnie ze sprejem i to nabazgrać?!
Poza tym drzwi były stalowe i nie widać było żadnego zamka. Jedynie stalowa, przyspawany uchwyt, żeby pociągnąć za drzwi.
W tym miejscu wiatr był nieco mocniejszy, mniej przyjemny. Dźwięk odbijających fal był znacznie bardziej uciążliwy dla czułych uszu dziewczyny. Co teraz?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Laurie Pią Maj 25, 2018 4:29 pm

/Nie, nie! Niby do czego Ci te kolory?!/
Młoda dziewczyna po zejściu ze wzgórza, spodziewała się zdecydowanie ładniejszej latarni. Już słysząc o niej na początku, w swojej głowie widziała twór raptem ze średniowiecznej Anglii. Tym czasem budynek był w o wiele gorszym stanie, na co wskazywały zniszczone okna, czy chociażby tynk, którego pozbyły się ceglane ściany.
Gdy rozejrzała się po reszcie okolicy, pierwszym co ujrzała, a raczej rzuciło się w jej duże oczka były skrzynie. Ich stan wskazywał, że swoje przeszły, również prawdopodobnie kilka wiosen zaliczyły, co mogło świadczyć chociażby o ich wiekowości. Tymczasem, wydawały się być jedynym pożytecznym elementem, z racji, iż do pobliskich okien miała cztery metry. Niestety, jako, iż Lau była hybrydą królika nie miała predyspozycji do skoczenia tak wysoko. Owszem, może i przy dobrych wiatrach, dwa metry skoczy, lecz nie aż tyle. Nie przesadzajmy.
Kolejną rzeczą, którą zauważyła były metalowe drzwi z jednym uchwytem, służącym najwyraźniej do pociągnięcia. Króliczka za pomocą paru kicnięć znalazła się zaledwie metr od nich, by wykorzystać je w należyty sposób. Gdyby jednak spotkałaby się z oporem, użyłaby siły, by spróbować je otworzyć. Jeśli jednak to nie wypali, a przecież tak mogło się zdarzyć, wtedy zbuduje ze skrzyń piramidę (przynajmniej na 2 metry), by później wspiąć się na nią i nie wejść, ale zajrzeć co znajduje się w środku. Ale w środku mogło być ciemno, więc co wtedy? A od czego dziewoja miała latarkę? Właśnie! Od przegonienia ewentualnej ciemności. Także, podsumowując, gdyby plan z typowym wejściem, nie wypalił (w jego przypadku, otworzy drzwi ostrożnie, by później móc poświecić latarką i dokonać eksploracji budynku, nie stawiając w nim ani jednej stopy), wtedy Lau poświęci swój czas na rzecz układania skrzyni w dość solidną piramidę. Następnie po wspięciu się przez zniszczone okno zbada budynek za pomocą latarki, którą oświetli sobie zaciemnione miejsca. A żeby tego było mało, jej uszy przez cały ten czas stały na baczność, próbując wyłapać ewentualne dźwięki, szmery etc., ale czy jej nos przez to zakończył swoją działalność? Nie, bowiem i on harował, starając się wychwycić wszelkie aromatyczne niuanse. Coś przegnitego, zapach soli morskiej, mokrego futra, wszystko, starając się przy okazji rozróżnić te zapachy i dojść do wniosku, z których kierunków one pochodzą.
W ten sposób, króliczka mogła zapewnić sobie zabawę na spory kawałek czasu, a z resztą... przybyła tutaj, po konkretną kreaturę. Co z kolei oznaczało, iż nie mogła się poddać, przynajmniej nie za szybko.
Ekwipunek:
Plecak: [jak na zdjęciu)
1/ Butelka z tlenem + do niej maseczka (kolor niebieski, przezroczysta)
2/ Zapas baterii + latarka do nich( całość kolor czarny)
3/ Zapas pigułek żywnościowych (kolor karmazynowy, podchodzący pod szkarłat)
4/ Paczka zapałek (zwykła brązowa)
5/ Butelka z wodą (1l) (metalowa)
6/ Powerbank i do niego kabelek (4m długości, wytrzymałość podobna do dobrej jakości liny) (1. hebanowy, popielaty kabelek)
7/ pudełko z mieszanka szpilek, pinezek (przezroczysty)
8/ ciastka dla piesków (wymyśl sobie!)
Pas:
1/ Diamentowy łańcuch, scyzoryk szwajcarski (czerwony), dezodorant (taki na karabinku)(biało-fiołkowy), kluczyk
Kieszeń:
1/Naładowany telefon (etui-panda),
2/zapalniczka(ba, zielona!),
3/ metalowa wsuwka do włosów
Warto też wspomnieć, że Lau we włosach ma cztery wsuwki (czarne) oraz dwie czarne gumki (włosy związane w dwa warkocze).
Buty (czarne):
1/ 2 sztylety (każdy przypada na jedną łydkę, gdyż tam zostały specjalnie przyczepione)
Ubranie:
Dominuje kolor szkarłatny z delikatnymi czarno-srebrnymi elementami
^ na życzenie kochanego MG <3
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Nie Maj 27, 2018 6:31 pm

/Ważne, że ja wiem po co :D/
Nie mogłoby być tak prosto, żeby po prostu pociągnęła za drzwi, a te się otworzyły, prawda? Szarpnęła nimi kilka razy wywołując lekkie odgięcia blachy, przez co kiedy wracała na swoje miejsce, narobiła hałasu na całą okolicę. Jeśli chciała znaleźć zwierzę, które dopiero się wybudzało to właśnie na własne życzenie postawiła zmorę na łapy. Na razie ze środka nie wydostawały się żadne dźwięki... może cienista istota na początku spróbuje się wycofać?
Następna próba dostania się do środka- skrzyniami, które faktycznie miały dość solidne deski, ale warto wspomnieć o gwoździach, które trzymały całą skrzynię w kupie. Przekładanie i układanie ich nie zdradzało ich dość kruchej natury po tylu latach... W końcu dziewczyna ustawiła kupkę tak jak chciała- bardzo stabilnie, ale kiedy tylko weszła do połowy, zauważyła, iż pod nią jedna ze  skrzyń zaczyna się składać powodując reakcję łańcuchową. Całe szczęście, że w panice królik potrafił znaleźć oparcie w ostatniej chwili dla nogi i zeskoczyć poza walącą się kupkę skrzyń. Nic się nie stało, co najwyżej jej duma nieco podupadła... No i minęło dobre pół godziny. Raptem pół słońca jeszcze wychylało się poza horyzont- niedługo zapadnie noc, chociaż plusem był księżyc dwa dni przed pełnią.
Co dalej droga podróżniczko? Może warto najpierw znaleźć drogę którą bestia wychodzi na zewnątrz? Przecież ona też musi coś jeść, musi polować... Nie siedzi tam całymi dniami i nocami czekając jak księżniczka z bajki na księcia coby ją uratował z opresji.
Pamiętaj również, iż Twoje szczęście w podróży może się w końcu wyczerpać- w końcu nikt nie jest zawsze górą.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Laurie Pią Cze 08, 2018 9:08 pm

/Nie, nie... Po co Ci ta informacja?! Już, tłumacz się!/
Gdyby to był zwykły sen, prawdopodobnie te drzwi od razu, by się otworzyły, zaś zwierzak wskoczyłby w jej ramiona i stał się ulubionym pupilkiem. Niestety, miała do czynienia z rzeczywistością, gdzie musi się zmierzyć nie tylko z bardzo hałaśliwymi drzwiami, które się w dodatku nie otworzyły, ale i ze wszystkimi przeciwnościami losu. Jedną z sytuacji, która potwierdzała brak jakiegokolwiek szczęścia, była ta związana ze wspinaczką w kierunku okna. Wykorzystując wiedzę oraz doświadczenie próbowała skonstruować piramidę, która pomogłaby jej w dostaniu się do okna. Po stworzeniu dość solidnej kupy, rozpoczęła swoją wędrówkę do góry, która niefortunnie skończyła się w jej połowie. Niby stabilne deski poczęły się składać, co doprowadziło do tego, iż jedna skrzynia, zanurzała się w kolejnej, tracąc swój poprzedni kształt oraz niszcząc to co budowała przez pół godziny. Może i przypadkiem jej się nic nie stało, lecz jej pierwsze kroki w tym dziwnym miejscu nie wróżyły nic dobrego. Może by tak, zawrócić? Przemknęło jej przez głowę, gdy spojrzała w kierunku słońca. Wcale nie było za późno by dać dyla, lecz w głębi duszy nie chciała się poddać. Co więc w takiej sytuacji mogła uczynić? Oczywiście rozejrzeć się wokół latarni, no bo co innego jej pozostało? Okno stanowiło przeszkodę nie do przeskoczenia, a jej pet musiał stamtąd jakoś wychodzić. Prawda, nie?
Tym samym ruszyła w drogę, chwytając prawą ręką za latarkę. Tą wzięła na wszelki wypadek, gdyby nie daj się okazało, że zrobi się za ciemno, by móc wyłapać niektóre szczegóły tylko za pomocą oczu. Jednocześnie lewą dłoń położyła na zapalniczce, która mogła jej posłużyć ewentualnie jako element ochrony. W końcu ,, Przezorny zawsze ubezpieczony", co nie odbiegało od tego jaka była Laurie. Teraz jednakże, gdy szukała wyjścia zwierzęta, (średnie tempo, porusza się zgodnie ze wskazówkami zegara, jednocześnie obchodząc latarnię) postawiła na koncentrację oraz ostrożność. W związku z czym, za pomocą uszu starała się wychwycić wszelkie dźwięki dobiegające ze środka, zaś węch posłużył jej jako narzędzie, które mogło ją naprowadzić na wejście do środka. Jakaś dziura w ścianie, czy niewielki dołek znajdujący się pod konstrukcją powinien być oznaczony jakimś typowo zwierzęcym zapachem. Ewentualnie gdyby tego brakowało, może odór stęchlizny po pożywieniu stworzenia nie zdążył jeszcze zwietrzeć lub króliczka zauważy zmianę w zapachu powietrza, które ją w danym momencie otaczało? Była otwarta na wszelkie możliwe niuanse, a raczej na wszystko, co było w stanie urozmaicić jej poszukiwania oraz ostatecznie doprowadzić ją do celu.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Sob Cze 09, 2018 1:56 pm


Nie przejmowała się nadchodzącą ciemnością? To nierozważne z jej strony, ale było już za późno na tchórzliwe ucieczki. Zmora już wiedziała o obecności królika, niedługo przyjdzie też czas na przywitanie się z przyszłym/niedoszłym/pożartym śmiałkiem.
Obejście latarni było oczywiście bardzo mądrym posunięciem- dziewczyna na części zachodniej nie widziała żadnych dziur w murze dobudówek i samej latarni, ale znalazły się kości różnorakiej wielkości. Przez brak większej wiedzy nie mogła rozpoznać do jakich istot należały owe kości, ale przynajmniej nie widać tu żadnych ludzkich czaszek. Jako że dość uważnie starasz się rozglądać za śladami to zauważasz dość mocno ubity teren zaraz obok tych kości i przebarwienia ziemi- dość dziwne zjawisko...
Idąc dalej zobaczyłaś stronę północną w której były trzy okna na takiej samej wysokości co poprzednie i otwór drzwiowy, który oczywiście był pozbawiony drzwi.
Dalsze oględziny wschodniej ściany chyba nie miały sensu, prawda...?
Dzięki czułym uszom usłyszała też warkot, który pojawił się zaraz po tym jak tylko zbliżyła się do otwartych drzwi. Ludzki odruch kazał jej zrobić krok w tył i warkot od razu ustał.
Więc co teraz? Jeśli ta zmora pilnuje drzwi to zaatakuje od razu jak tylko królik wejdzie do środka.

OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Laurie Sob Cze 23, 2018 4:11 pm

Myślała, że szczęście nigdy nie zapuka do jej drzwi, a jednak... stało się inaczej. Obchodziła latarnię dość ostrożnie, w końcu miała przed sobą bardzo ważne zadanie - złapać zdobycz.
Tym samym szukała wszelkich możliwych poszlak, które ujrzała po niespełna chwili. Kości, jakie zobaczyła nie wywołały ani napadów paniki, czy chociażby dziwnych omdleń. Zwyczajnie patrząc na nie, przykucnęła, by móc obejrzeć je z bliska. Przy tym przechylała główkę raz w prawo, raz w lewo, do czasu, gdy wstała i poszła dalej. Póki było w miarę widno to mogła pozwolić sobie na tego typu oględziny. Wszakże jakim byłaby łowcą, gdyby najpierw nie chciała poznać swojej przyszłej ofiary?
Miejsce tuż obok kości chyba było najciekwszym, a zarazem najdziwniejszym typem poszlaki. Czyżby coś czychało pod ziemią? Może tak naprawdę zwierzyna zakopuje swoje ofiary lub.... może miała kogoś, kto jej pomaga? Jak dawno doszło do tego zdarzenia? W celu sprawdzenia, kluczykiem przejechała po śladach krwi, by następnie móc obejrzeć jej kolor z bliska oraz chciała by dodatkowo nos pomógł jej w weryfikacji.
Po całym zabiegu, przypięła przedmiot z powrotem do pasa, a następnie ruszyła w kierunku północnej strony latarnii, gromadząc przy tym to nowe informacje. No i oczywiście znajdując to, po co tutaj przyszła. Warkot jaki usłyszała, nakazał jej się cofnąć, lecz ta nie lubiła tracić okazji na bliższe poznanie swojego zwierzątka. Chwyciła lewą ręką za latarkę o specjalnym, a zarazem mocnym natężeniu światła i wycofała się w bok. Tak by zamiast wracać do zachodniej części zwyczajnie zwiększała promień od jej dawnego miejsca. Jednocześnie strumień światła nakierowała na otwór drzwiowy.
Po zwiększeniu odległości do ośmiu metrów zrobiła parę kroków w przód, aby znaleść dokładnie naprzeciwko wejścia. Jednakże za nim to nastąpiło, to prawą ręką wyciągneła jeden, z dwóch sztyletów, które miała przy sobie.
- Zatem... Czas zacząć zabawę - wyszeptała, uśmiechając się przebiegle, jednocześnie wolnymi krokami zaczęła zmniejszać dzielący ją od ,,drzwi" dystans. W końcu, może to właśnie nadeszła chwila, w której się oni spotkają? A przynajmniej... króliczka liczyła na to.

Ekwipunek:
Plecak: [jak na zdjęciu)
1/ Butelka z tlenem + do niej maseczka (kolor niebieski, przezroczysta)
2/ Zapas baterii + latarka do nich( całość kolor czarny)
3/ Zapas pigułek żywnościowych (kolor karmazynowy, podchodzący pod szkarłat)
4/ Paczka zapałek (zwykła brązowa)
5/ Butelka z wodą (1l) (metalowa)
6/ Powerbank i do niego kabelek (4m długości, wytrzymałość podobna do dobrej jakości liny) (1. hebanowy, popielaty kabelek)
7/ pudełko z mieszanka szpilek, pinezek (przezroczysty)
8/ ciastka dla piesków (wymyśl sobie!)
Pas:
1/ Diamentowy łańcuch, scyzoryk szwajcarski (czerwony), dezodorant (taki na karabinku)(biało-fiołkowy), kluczyk (jedna z krawędzi pokryta zaschniętą krwią)
Kieszeń:
1/ Naładowany telefon (etui-panda),
2/ zapalniczka(ba, zielona!),
3/ metalowa wsuwka do włosów
Warto też wspomnieć, że Lau we włosach ma cztery wsuwki (czarne) oraz dwie czarne gumki (włosy związane w dwa warkocze).
Buty (czarne):
1/ 2 sztylety (każdy przypada na jedną łydkę, gdyż tam zostały specjalnie przyczepione)
Ubranie:
Dominuje kolor szkarłatny z delikatnymi czarno-srebrnymi elementami
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Sob Cze 23, 2018 6:20 pm

Oględziny ubitej ziemi nie wykazały nic nadzwyczajnego- pod ziemią nic się nie kryło, była to udeptana ziemia na której zwierze po prostu często jadło i wypoczywało po polowaniu (najwidoczniej intuicja jej tego nie podpowiedziała i po raz kolejny straciła przewagę nad zwierzęciem...). Krew w jednym miejscu była co najwyżej sprzed kilku dni- już wsiąkła oczywiście, ale pozostawiła najwyraźniejszy ślad na ziemi, która barwiła się różnymi odcieniami czerwieni i czerni. Wniosek jeden: Zwierze siedziało tu już trochę czasu. Sam zapach nie był wyraźny. Ostatnia ofiara najprawdopodobniej była zwierzęciem, ale w tym miejscu nie brakowało woni nawet krwi wampirzej (zwierze raczej nie lubiło towarzystwa innych istot).
No i oczywiście kosztowało Cie to kolejne minuty.

Postanowiłaś szarżować na drzwi wejściowe, ale ta Twoja chęć zapoznania się ze zwierzęciem mogła się skończyć bardzo szybko wraz z rozszarpaną twarzą... A jednak wierzyłaś, iż dasz radę.
Całun światła wpadał do środka pomieszczenia i ukazywał Ci jakieś materiały na ziemi, drobne kości i otynkowaną, białą ścianę. Im bliżej tym lepiej widać na boki, ale tak na prawdę nic się nie zmieniło poza zakończeniem ścianki działowej- ale ta część magazynu na razie pozostawała niedostępna- zablokował ją stalowy regał, który przy okazji spadania rozrzucił po podłodze i grubym materiale mnóstwo szkła, które niegdyś musiało służyć jako słoiki i butelki.
Zwierzęcia nie widać i nawet nie było słychać. Może i by nos pomógł, ale ze środka magazynu bił smród jakiegoś gnijącego truchła i odchodów zwierząt.
Rozglądałaś się po pomieszczeniu, ale nie zauważyłaś nigdzie zwierzęcia, które czekało na Ciebie w miejscu w którym wcale nie świeciłaś- na stalowej konstrukcji dachu. Bestia zeskoczyła wprost na dziewczynę, zwalając ją z nóg i wytrącając jej z ręki latarkę, która się wyłączyła z trzaskiem charakterystycznym dla pękania szkła.
Kiedy próbowałaś się osłonić, być może zwierzę natrafiło na broń, ponieważ poczułaś delikatną woń krwi, a zwierze zostawiło Cie i uciekło w ciemność wgłąb pomieszczenia, przeskakując sprawnie nad szkieletem stalowym, który nie ruszył się sprzed przejścia.
Pięknie pierwsze spotkanie- Zmora pozostawiła Ci pamiątkę.

(1 x Rana lekka- zadrapania na prawym ramieniu, rozdarte ubranie, delikatnie stłuczony bark i nadgarstek)

OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Laurie Czw Cze 28, 2018 2:45 am

Spodziewała się, czegoś więcej, niż po prostu ubitej ziemi i typowego legowiska ,,potwora". Możliwe, że gdyby raz jeszcze przemyślała całą sytuację, to doszłaby do prostego wniosku, iż za prostymi śladami nie kryje się ogromna zbrodnia. Jednakże młodce zachciało się kryminałów, wielkich historii, które mogłaby opowiadać potem dziadkom. W konsekwencji jedynie westchnęła, wiedząc, że straciła jedynie cenne minuty na nic nie warte oględziny.
Czasami wiara była ważniejsza, niż zdrowe zmysły. Z niewiadomych przyczyn Laurie stwierdziła, iż wejście od frontu nie skończy się źle, a nawet jeśli zwierzę zaatakuje. To, iż będzie w stanie się obronić i tym samym zdobyć małą przewagę nad nieznaną jej istotą. Nic bardziej mylnego. Po wejściu do pomieszczenia, rozejrzała się w milczeniu po materiałach, kościach, kończąc na szkle leżącym to tu i tam. Mimo, iż świeciła światłem na wszystkie strony świata, przez otaczający ją smród nawet nie zauważyła, gdy zwierzę, zeskoczyło w dół - prosto na nią. Upadając na ziemię myślała, że to będzie koniec jej wielkiej przygody, lecz czy to nie krew? Spojrzała w kierunku przyszłego chowańca i... zobaczyła, że uciekło ono w ciemność. Poza tym owe stworzenie zrobiło jej ranę, lekką na szczęście, dzięki czemu skwitowała to jedynie grymasem i cichym zasyczeniem. Poza tym... było z nią dobrze.
Korzystając z okazji, prędko usiadła i z plecaka (wszystko w plecaku ma specjalne miejsce tzn. osobną kieszonkę, by sama czynność zajmowała jej możliwie jak najmniej czasu) wyjęła pudełko, gdzie przechowywała pinezki oraz szpilki. Następnie chwyciła w pośpiechu paczkę zapałek, która oficjalnie skończyła w tylnej kieszeni spodni i w ostatniej chwili złapała za kabel o długości czterech metrów. W międzyczasie, co jakiś czas zerkała w kierunku zwierzyny, by w razie czego przerwać wykonywaną czynność i się w razie czego obronić.
Po zrobeiniu, tego, co miała zrobić, szybciutko wstała i najprościej w świecie skierowała się w kierunku wyjścia. Czy jednak, miała zamiar opuścić wnętrze latarnii? Otóż, króliczka miała inne plany, bowiem paczkę trzymaną w ręce wysypała przed wejściem. I to tak by nie wszystko spadło w jedno miejsce, lecz rozsypało się po terenie, tworząc swoiste pole minowe. Sama białowłosa nie obawiała się o rany kłute, przygotowała się na to już wcześniej, ubierając buty o zdecydowanie grubszej, niż normalnie podeszwie. Ponad to, do środka obuwia włożyła dodatkowe wkładki, które w razie czego dodawały cenne centymetry.
Gdy była gotowa, lewą dłonią wyjęła swój telefon i wcisnąwszy jeden guzik uruchomiła tylną latarkę. Jej światło skierowała w stronę, gdzie jeszcze niedawno widziała zwierzynę. Jednocześnie przed sobą trzymała sztylet, w razie niespodziewanego ataku, który tym razem miała wychwycić za pomocą dźwięku oraz woni krwi. Dla pewności umieściła komórkę w przedniej kieszonce kurtki (w tym czasie nie spuszczała oczu z terenu), żeby strumień padał prostopadle do jej ciała i aby nie musiała trzymać dodatkowego przedmiotu. Oczywiście, gdyby zwierzę ruszyło na nią, każda z czynności zostanie automatycznie przerwana by za pomocą sztyletu, bądź scyzoryka z automatycznym ostrzem móc odeprzeć atak Zmory. Jednak, gdy takowy nie nadejdzie, ta najpierw spróbuje zlokalizować zwierzę, w tym czasie trzymając jedną dłoń na pełnym dezodorancie, zaś drugą pewnie na ulubionym ostrzu, a w następnej kolejności odda się jego obserwacji. Na nieszczęście dziewczyny, by zwyciężyć potrzebowała okazji, a póki co takowej nie widziała.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Pią Cze 29, 2018 6:37 pm

Jeśli szukała kryminalnych zagadek to należało chodzić po slumsach w mieście, a nie na odludziu szukać zabójców... no ale jakiegoś tu zabójcę na pewno miała- tyle tylko, iż to było zwierzę i zabijało dla pokarmu.
Czas uciekał, a ona blokowała sobie samej wejście. Liczyła na to, iż zwierze będzie przed nią uciekać? Wszakże to ona weszła wgłąb leża istoty... Niemniej pinezki rozłożyła na wejściu na szerokość drzwi dość niedbale- spora część po prostu leżała bokiem, ale musiało to wystarczyć na potencjalnego uciekiniera. Komórka się przydała z pewnością jako źródło światła, tylko dziewczyna musiała uważać na zasłanianie sobie światełka własnymi rękami.
Zobaczyła dużo. Podwieszany sufit na kratownicy, wysoką ścianę przed sobą, która sięgała do stalowych belek konstrukcyjnych, jedno zastawione wejście dość sporą ladą, podziurawione płachty przez szczury pod którymi pewnie skrywały się skrzynie z jakimiś starymi pojemnikami, wiaderkami i innych rozmaitych i mało znaczących przedmiotów.
Była przygotowana na spotkanie z bestią, która najwidoczniej nie zamierzała uciekać z bezpiecznego dla niej pomieszczenia za ścianą.
Miejsce to z pewnością śmierdziało jakimś starym olejem, smarem, rybami i wilgocią, ale na tą chwilę całość powietrza wypełniał zapach stęchlizny i odrobiny krwi tak samo Laurie jak i jej niedoszłego chowańca.
(Próba lokalizacji) Dziewczyna podeszła do przejścia, które było zastawione przez stalowy stelaż z półkami, które zrobiono z drewna, które na tą chwilę nie wyglądało na zbyt solidne. Zajrzała ostrożnie przez stelaż i zobaczyła jedynie co to kolejną ścianę oddaloną o najwyżej metr od samego przejścia. Dookoła dziewczyny walały się potłuczone szkła, ale w obrębie wywróconego 'mebla' nie było niczego interesującego. Może warto spróbować przecisnąć się pomiędzy stelażem i wejść do środka?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Laurie Sob Lip 07, 2018 12:58 am

Po zrobieniu wszystkich ,,ważnych" według niej rzeczy, przyszła pora na rozeznanie się w terenie. Rzuciła okiem na sufit, a następnie wysoką ścianę dotykającą drewniane konstrukcje, jakieś zastawione wejście, płachty pogryzione na szczury, znowu to samo wejście, tym razem widząc i ladę, a potem skrzynie i znowu to wejście, które w sposób znaczący przykuło jej uwagę. Bowiem króliczka nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń, zwyczajnie podeszła do przejścia, za którym to mogła zobaczyć…. Tak właściwie nic.
Skonsternowana, oczekując ujrzenia nie wiadomo czego, niuchnęła nosem. W momencie, w którym to zrobiła, pożałowała swojego wyboru na odór, który popieścił jej czułe receptory. Bez wątpliwości zapach starego oleju, ryb, smarów zmieszany ze stęchlizną oraz wonią krwi zostanie jednym z jej ulubionych perfum. Co więcej, z pewnością zakupi zapas jego na calutki rok, by przypadkiem zawczasu jej się nie skończył.
Dość tej ironii, do roboty. Na początek króliczka przede wszystkim chciała wiedzieć - Z czym ma do czynienia? W tym celu (bardzo delikatnie) dotknęła stelaża, co by zobaczyć i usłyszeć, czy przedmiot przypadkiem nie skrzypi lub nie wydaje innych odgłosów oraz aby dowiedzieć się, jak bardzo jest wytrzymały. Oczywiście samą czynność wykonywała w granicach zdrowego rozsądku, bo po wpadce z drzwiami, nie chciała powtórek. Stąd zaczęła od testów, by mieć w miarę kontrolę nad ewentualnym hałasem.
Po pierwszych próbach, zaczęła spoglądać na wielkość otworów znajdujących się między półkami. Również podjęła się pewnych przymiarek, patrząc czy jej małe i smukłe ciało spokojnie się przeciśnie między najniższymi półkami. Bowiem to właśnie tam, miała szansę na dopuszczenie do jak najmniejszej ilości dźwięków. Również sama Lau była bardzo gibka, więc chciała wiedzieć, jak wyglądają jej szanse w starciu z tym przedziwnym mebelkiem.
Koniec końców, gdy wszystko miała za sobą, postanowiła się położyć, by raz jeszcze zbadać, co się znajduje po drugiej stronie. Tym samym wyjęła telefon z kieszonki i wyciągając rękę, starała się pod kątem przeanalizować dalszą część pomieszczenia. A wyglądało to mniej więcej tak, że główką zerknęła między półki, w tym czasie trzymając komórkę blisko ciałka. Miała szczerą nadzieję, że dzięki jej wypociną (w końcu od odcinka piersiowego, aż do głowy, wszystko miała uniesione nad ziemię, by przypadkiem nie dotknąć nie wiadomo jak stabilnej barykady) coś z tego wyjdzie.
Aczkolwiek zaraz po udanej (lub nie) eksploracji drugiego pomieszczenia, postanowiła raz jeszcze przymierzyć się do przejścia na drugą stronę (tak by zrobić to bez żadnych dźwięków), oczywiście pamiętając o wszystkich informacjach, których się dowiedziała podczas wcześniejszych testów. Przynajmniej, ten jeden raz, chciała zrobić wszystko, tak jak należy. Chociażby stąd we wcześniejszych czynnościach, jak i tych teraz nie zabrakło jej ostrożności, koncentracji i spokoju.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by OP Garruch Sro Sty 09, 2019 7:44 pm

Nie można powiedzieć, żeby starania Laurie nie przyniosły skutków, ale też, iż były wykonane błyskawicznie. Czas leciał, cisza się pogłębiała, a pot po plecach spływał. Ze swoich oględzin dziewczyna dowiedziała się kilku rzeczy:
-Minęło sporo ponad 10 minut i jej wymarzony zwierz mógł w tym czasie spierdzielić na odległość kilometra... na dwóch łapach...
-Sam stelaż był zardzewiały, ale wytrzymały, podobnie jak wysuszone drewno półek. Całość ważyła zdecydowanie dużo. No i w sumie był za duży dla niej samej, ażeby go podnieść. Szarpnięcie spowodowało również głuchy dźwięk jakby szarpnięcia za łańcuch, a przy okazji jeszcze chwilę słychać było lecące szkło, które gdzieś zaklinowało się w pułkach i wreszcie zostało uwolnione.
Stąd też mogła dojść do wniosku, że przejście po stelażu byłoby dość hałaśliwe, ale z pewnością ten nie złożyłby się pod jej ciężarem.
-Na podłodze walały się szkła, niekoniecznie musiało to wywoływać hałas, ale mogłoby boleć, gdyby się natknąć na jakąś ostrą krawędź- wniosek jest również jasny: Ciszej, jednak narazi się na otarcia.

Wsadziła głowę pomiędzy stelaż i zaglądnęła do pomieszczenia, które z jednej strony kończyło się ścianą (zaraz po prawej stronie od drzwi), natomiast w lewą stronę ciągnął się dalej korytarz. Usłyszała również poruszenie w pomieszczeniu, które próbowała oświetlić. Może jasne ściany odbijały światło i zwierze je widziało?
Skoro tak skrupulatnie dziewczyna obadała teren to wiedziała, iż najlepszym sposobem będzie przejście dołem stelażu. Grube buty miażdżyły szkło, ale dziewczyna była na tyle ostrożna, że nie pocięła się. Jej ekwipunek w plecaku był jednak zbędny i trochę musiała się szamotać, żeby przejść. W końcu jednak udało się, wyszła na korytarz, który był wąski i długi, miał jakieś przejście do pomieszczenia na prawo, jakieś pięć metrów od dziewczyny. Na końcu korytarza widać było również pokój, tylko tym razem nie było drzwi, a po prostu prawa ściana się kończyła, a lewa biegła aż do ściany szczytowej na której odpadał tynk (zresztą jak wszędzie w budynku)- około 10 metrów od pozycji dziewczyny.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Najciemniej pod latanią Empty Re: Najciemniej pod latanią

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach