Ścieżka górska

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Gość Sob Gru 10, 2016 9:12 pm

Castalai szedł powoli wzdłuż ścieżki. Nie dostrzegał niczego nadzwyczajnego czy szczególnego, a nie chciał poddać się. Jego cel był aktualnie prosty - znaleźć szkołę lub kogoś, kto pomógłby mu się do niej dostać. Jak się okazywało coraz częściej, przez ostatnie dni, wampir nie był w stanie żyć bez wsparcia innych. Dla niego samego był to dość smutny fakt, jednak zdecydowanie ułatwiał, poprzez wymuszenie, kontakt i nawiązywanie relacji z innymi.
Pomagali mi, gdy dotarłem do lotniska w Moskwie. Pomagali mi, gdy doleciałem do Japonii. Pomagali mi, gdy szedłem do szkoły. Pomagali mi, gdy ją poznawałem. Ciągle mi ktoś pomaga... Dlaczego nie mogę sobie poradzić sam chociaż raz? To takie smutne, frustrujące, upokarzające... A może zignoruję wszystkich i po prostu spróbuję dojść gdzieś sam? Tylko co wtedy? Mapy nie przeczytam. Tak samo kierunkowskazów. Chyba jestem zależny od wszystkich innych...
Tak myśląc Illydra kierował się powoli coraz bardziej w stronę szczytu góry. Przestał wręcz na chwilę "rozglądać się" telelokacją. W tej chwili, z naprzeciwka, nadeszła Hokuto - kapłanka, której wampir nie znał. Dziewczyna szybko skryła się, co jednak nie ustrzegło jej przed nawracającym spojrzeniem błądzącego. Czerwonooki wrócił bowiem do przeglądania trasy, dostrzegając przy tym skrytą za krzakami. Z początku chciał po prostu ją ominąć, jednak coś go podkusiło do innego zachowania. Zatrzymał się gwałtownie, gdy obserwatorka wyjrzała zza rośliny. Lekko odwrócił głowę w jej stronę i przyciszonym głosem zapytał:
- Czy ktoś tam jest? - spytał drżącym głosem ujawniającym jego zdenerwowanie i przestrach sytuacją w której się znalazł. Czyżby był równie nieufny co Hokuto?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Hokuto Sob Gru 17, 2016 4:47 pm

Schowanie się, gdzieś tam w krzakach, według prostego myślenia kapłanki - Było najlepszą opcją. Zapadała ciemność, do tego była ubrana w ciemne łaszki, tym bardziej się nie wyróżniała. Poza tym miała kawałek jeszcze do przejścia, więc co to było dla niej. Tylko wystąpił pewien problem, którego nie przewidziała. Otóż podczas kucania za drzewkami, coraz bardziej odczuwała ból w jednej nodze. Na jej buzi, najpierw pojawił się grymas, a później dołączyło do tego zmarszczone czoło, zagryzienie wargi.
Próbowała dalej pozostać w cieniu. Naprawdę! Niestety, siła wyższa spowodowała, iż ta powoli wstała. Powolutku, przesuwając się centymetr po centymetrze, sunąc blisko kory. Niestety, nie wytrzymała. Ból stał się na tyle upierdliwy oraz wielki, że upadła, obijając sobie pupę o korzenie.
Wnet doszło do jej głowy pytanie. Zarumieniona, zaczęła lekko drżeć. Odwróciła się, by spojrzeć na drogę, a tym samym obczaić nieznajomego.
- Nie ma nikogo, to.. Duchy! -powiedziała w pierwszej chwili. Gdy ogarnęła jaką głupotę zrobiła, to dłońmi zakryła połowę swojej buzi. Jej serce przyspieszyło, tak samo jak oddech, który daremnie starała się uciszyć. Czuła, że jest skończona. Nie miała się jak obronić, również nie widziała możliwości do ucieczki. Czy tutaj skona?
Hokuto

Hokuto

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tradycyjne, świątynne kimono, krótkie, czarne włosy i oczy koloru topasu
Zawód : Kapłanka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak obu
Moce : -
Magia : -


https://vampireknight.forumpl.net/t2671-hokuto-nozomi#57002

Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Gość Pią Gru 23, 2016 9:50 pm

Castalai, któremu ani mrok ani krzaki nie utrudniały obserwacji dziewczyny, najwyraźniej przed nim przestraszonej, stał jak gdyby nigdy nic. Po chwili, gdy miało już dojść do upadku obserwującej go, zwrócił głowę całkowicie w stronę "duchów" i z drżącymi nogami uśmiechnął się niewinnie. Prawdopodobnie jednak mimika jego twarzy nie została ujrzana przez Hokuto, która w tym momencie całkowicie osłabła na swym sponiewieranym kolanie i upadła.
Łamiąc przyjęte dla siebie normy i zachowania, mające na celu ukrycie mocy i tożsamości rasowej Castalaia, młody zerwał się i podbiegł do dziewczyny, przedzierając się przez krzaki. Był wystraszony, jednak pierwsze skrzypce w nim zagrało miłosierdzie i potrzeba udzielenia pomocy potrzebującej. Znał się na pierwszej pomocy bardzo dobrze, więc mógł jej pomóc, gdyby ta sobie coś zrobiła. Nie miał czasu dokładniej przyjrzeć się jej, czy sprawdzić telewizją. To był odruch, zwykły odruch.
- Czy nic się Pani nie stało? - spytał zatrzymując się około dwóch metrów od leżącej i lekko wystawiając ręce do przodu. Wzrok miał skierowany w powietrze nad nią, gdyż oczy odmawiały mu posłuszeństwa, szczególnie dziś, gdy był już zmęczony - Nie potrzebuje Pani pomocy? Mogę Panią opatrzyć, jeżeli coś się stało... - dodał typowym dla siebie, lekko przestraszonym lub zawstydzonym głosem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Hokuto Wto Sty 10, 2017 6:16 pm

Przestraszona nie wiedziała, co robić. Skuliła nogi pod siebie i choć było to bolesne, to ze skrzywieniem mordki, dała sobie radę. Poniekąd... W każdym razie, gdy tak siedziała, plecami opierając się o drzewo, nie wiedziała zbytnio, co robić. Drżała na całym ciele, powoli robiło jej się zimno, gdy usłyszała łamane gałązki.
Zbliżał się? Chciał ją dopaść? Patrzyła we wszystkie kierunku, aż zobaczyła go przed sobą. Nie wiedziała zbytnio, co robić, a uciekać nie miała dokąd. Znieruchomiała całkowicie, a gdy się odezwał myślała, iż w pierwszej chwili się rozpłacze. W drugiej jednak, powstrzymała się i pokręciła głową. Z początku przecząco, lecz później twierdząco. Sama nie wiedząc, czego do końca chce. Była niezdecydowana.
- C-c-c-c-chyba mam coś z nogą. Bo-li strasznie... - pisnęła cicho, nie mogąc poruszyć dolną kończyną. Nawet spróbowała to zrobić ze dwa razy, ale za każdym razem pieczenie wygrywało, więc pozostała w obecnej pozycji. Tak było o wiele bezpieczniej.
- Proszę... T-t-tylko ostrożnie - wyszeptała, a następnie z posmutniała od wszystkich czynników miną, wbiła swoje oczy w ziemię. Przyglądała jej się tak bez końca, zostając na łasce nowej osoby i choć go nie znała, to miała nadzieję, iż nie zrobi jej krzywdy. Było ciemno, nie miała zbytnio co zrobić, więc musiała przynajmniej spróbować. Zaufać obcemu..
Hokuto

Hokuto

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tradycyjne, świątynne kimono, krótkie, czarne włosy i oczy koloru topasu
Zawód : Kapłanka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak obu
Moce : -
Magia : -


https://vampireknight.forumpl.net/t2671-hokuto-nozomi#57002

Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Blyth Sro Mar 18, 2020 11:45 am

Nie wiedział jak wrócić z tego wszystkiego. Spanikowany Blyth łaził go górach i atakował turystów. Oblany krwią, cały czas nerwowo łaził po szlaku i czekał. Jak on niby ma się stąd wydostać? TEGO KAMIENIA TO KILKA RAZY JUŻ MIJAŁ.
Potargana czupryna w której znajdowało się kilka gałązek i brudne od krwi ubranie. Łaził tak i łaził, aż w pewnej chwili natknął się na jakiegoś dziadka. Stary chińczyk wpatrywał się w znaki na drzewie. Blyth z uśmiechem do niego pognał i zanim tamten zdążył krzyknąć, wgryzł mu się w szyję i oderwał płat mięsa.
- JAK IŚĆ KURWA STĄD! - Zawył, lecz dziadek w ogóle nie odpowiedział. Zwinął się jak guma i padł na ziemię. Blyth ze wściekłością zaczął go kopać, klnąc i spluwać.
- BEEELETHHH! - Wydarł się na cały las i ze łzami w oczach usiadł obok zwłok. Przynajmniej będzie miał do kogo pogadać.
Tęsknił za swym panem. Jednak pan już go nie chciał, na pewno cieszył się z tego, że pozbył się analfabety ze swojego szyku. Pęknięte serce wampira sprawiło, że zaczął odgryzać rękę dziadowi swoimi zębiskami, a następnie bawić się nią i podrzucając do góry.
Ile miesięcy już się tak tuła? Ciężko powiedzieć, ale gorzej już chyba nie będzie. Bardziej chory być już nie może.
Blyth

Blyth

Krew : Czysta (B)


https://vampireknight.forumpl.net/t3865-blyth

Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Seth Sro Mar 18, 2020 10:31 pm

Bycie samemu było naprawdę do dupy.
Seth w ostatnim czasie mógł podsumować swoje życie jako jedną, wielką nudę. Niespecjalnie wiedział co miał ze sobą zrobić i gdzie. Przestało go kręcić wyłażenie do ludzi, a nie mógł wiecznie spędzać czasu z osobami, które znał. Przecież one też miały swoje życie, prawda? A on... Właściwie nie umiał określić się dokładnie. Co robić, jak robić, gdzie robić... Powrót do wampirzego życia przyniósł za sobą niemałą ulgę, ale zarazem odjął "cele"... Chociaż, czy można było tak nazwać to, co sobie ustalał w czasie tej ludzkiej, niekończącej się tragedii? Temu też postanowił się przejść po górach... Cisza, spokój i odmienny klimat od miejskiego zgiełku mógłby pomóc ukoić myśli i pozbierać w coś sensownego...
Dość donośny krzyk jednak uniemożliwił mu to całkowicie.
Na bladej twarzy pojawiło się niezadowolenie. Kto właściwie śmiał to robić? Który osobnik domagał się ukarania za przerwanie mu jego dumania? Cóż, pozostawienie tego samego sobie...
... nie, walić to.
- Dziewczyna cię rzuciła, że tak się rozdzierasz? - spytał się. Gdzie znajdował się? Na gałęzi jednego z drzew. Siedział sobie, machając nogami i patrząc w dół. - Czy może chłopak? - dotarcie tutaj, poruszając się jedynie "górną" drogą, nie stanowiło problemu. Zapach świeżej krwi i krzyki stanowiły bardzo wyraźny cel podróży, ale... Niebieskowłosy nie do końca wiedział, czego się spodziewać. Skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej, chłodno oceniając nieznajomego.
Zdziczały wampir? Świetnie - przynajmniej tak to wyglądało. Od to osobnik, który prędzej czy później przykułby niechcianą uwagę i zakończyłby swój marny żywot. Czyli coś, w co na pewno nie chciał się on wciągnąć.
- Chociaż widzę, że znalazłeś sobie towarzystwo... To może pójdę sobie? - żachnął. Nie było to jego problemem, prawda? To, co się stanie z tym tam na dole... A to wszystko można było traktować jako ciekawostkę.
- Więc nie krzycz tak. Zakłócasz mi spokój.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Blyth Pią Mar 20, 2020 5:22 pm

O młodym już wszyscy zapomnieli. Nikt nie przejmował się małym, zaginionym dzieckiem.. które w zasadzie już małe nie było, jednak Blyth zatrzymał się w rozwoju. Nie spodziewał się, że napotka na swojej drodze znajomą postać. Powąchał powietrze wokół siebie, śmierdziało krwią. Jego uśmiech poszerzył się raptownie, a następnie zerknął w górę.
Człowiek?
Żółte oczy wpatrywały się w Setha bez ruchu przez dobrą minutę. Nie odzywał się, tylko gapił i zastanawiał skąd on się wziął i dlaczego go wcześniej nie zauważył.
- Po co mieć ktoś we mnie czymś rzucać? - Przechylił łeb na bok, zaciągając na swoją twarz kominiarkę. Bał się obcych, nie chciał aby widzieli jego twarzy. Zaczął się stresować, bo drapał się nerwowo po rękach pokrytych krwią obcego turysty. Zachowywał się jak szaleniec, ale co się dziwić? Tak długo znajdował się w zamknięciu. Nie wiedział kto był jego rodziną i tym, że jak był mały to Seth się nim zajmował.
Wszystko zostało wymazane.
- NARUSZAĆ MOJĄ PRZESTRZENI OSOBISTOŚCI! - Wydarł się i rzucił w niego oderwaną ręką. Wstał i usiadł obok zwłok, zaczynając w nich grzebać. Telefon? Co to za urządzenie? Przypatrywał się jemu z zaciekawieniem, klikając guziki wydające przeróżne dźwięki.
- SE IDŹ POD INNA GAŁŹĆ. - Znowu krzyk i panika. Kim do cholery była ta wróżka zębuszka? Długie niebieskie włosy były niespotykane. Może Blyth powinien oderwać mu głowę i zachować jako pamiątka? Spędził w lesie tyle miesięcy, że dosłownie postradał zmysły. Nikt go nie szukał, więc to też bolało. Jego pan już go nie chciał.. zapomniał o nim. Wredny Beleth woli innych pupili. Oczy młodego zaszły łzami, a potem wydał z siebie głośny ryk rozpaczy i zaczął płakać.
Blyth

Blyth

Krew : Czysta (B)


https://vampireknight.forumpl.net/t3865-blyth

Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Seth Wto Mar 24, 2020 3:10 am

Wysokość na swój sposób była dość bezpiecznym sposobem na zachowanie odległości od zdziczałego wampira. Musiał przyznać, że minimum kilka razy widywał osobników w takim stanie i przebiegało to mniej więcej w ten sam sposób. Najczęściej dotyczyło to porzuconych, byłych ludzi, którzy nie otrzymali krew od swojego Pana... Na swój sposób dość ciekawe zjawisko. Jak bardzo dawało się upaść?
Postukał palcami o ramię. Pomimo tego, że wampir nie był w przyjaznym nastroju, nie mógł do końca stwierdzić, czy to klasyczny przypadek związany z utratą świadomości. Wyczuwana krew wskazywała na wampira czystej krwi, na dodatek zapach... Z tej pozycji nie czuł go aż tak dobrze, ale miał wrażenie, że jakieś wspomnienie zaczęło mu umykać. Tyle, że chyba pamiętałby, kiedy mógł poznać tak niezwykłego osobnika, prawda?
- Zawsze znajdzie się powód - odpowiedział melodyjnie. Długie milczenie i obserwacja nie ruszyły Setha. Dopóki nie zdecydował się na jakiś drastyczny krok i agresywność, nie przejmował się zbytnio. - I nie powiedziałem, że czymś, a że ciebie - sprostował.
Mrugnął oczami, po czym wyciągnął rękę i złapał lecącą kończynę tuż przed swoją twarzą.
- Rany... Ale ty znasz dużo trudnych słów - odpowiedział, przechylając się na bok i spoglądając znów na wampira. - Ależ jednak jej nie naruszam. Jestem na górze, a ty na dole. Nie dotykam cię ani nie znajduję się blisko. Więc raczej nie ma problemu, prawda? - puścił martwą część ciała, pozwalając, by opadła na ziemię. Oblizał usta, podziwiając z nieco większym zainteresowaniem to, co czynił drugi wampir. Przerwany spokój mógł zostać wynagrodzony dość ciekawym spektaklem...
- Dlaczego? Tutaj mi wygodnie - odparł beztrosko. Poczuł wibrowanie telefonu. Momentalnie sięgnął po niego i odczytał wiadomość. Na jego twarzy mimowolnie zagościł delikatny uśmiech. Zaraz potem odpisał i schował telefon, spoglądając na "towarzysza"...
... chwila, czy ja słyszę płacz? Tego nie spodziewał się.
- Moje towarzystwo cię tak dobija? - spytał się go. - Czy coś innego? - na myśl przyszło mu, że miał do czynienia bardziej z dzieckiem niż z zdziczałym wampirem. A może... to jakaś dziwna fuzja tej dwójki? Tak czy siak, sprawiało to, że nie bardzo wiedział, którą decyzję podjąć. Zostawić go? Zainteresować się? Czy właściwie powinien?
Skończyło się na tym, że ostrożnie zlazł z drzewa i z gracją wylądował na dwóch nogach. Oparł się zaraz potem o pień.
- Chyba, że ominiemy wszelakie grzeczności i po prostu powiesz, co leży ci na duchu? Zawsze miło się wygadać - nie sądził, że przez to zmieni jego sytuację, ale może... Ale to może uda się rozwikłać mu tajemnicę dotyczą znajomości zapachu.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Ścieżka górska - Page 2 Empty Re: Ścieżka górska

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach