Gaki i Krzak

Go down

Gaki i Krzak Empty Gaki i Krzak

Pisanie by Joffrey Nie Gru 09, 2018 2:16 pm

Nadszedł spokojny, romantyczny wieczór. Kto by pomyślał, że w tę ciemną noc przyjdzie się spotkać dwóm wampirom. Przy świetle czerwonego księżyca, kroczyły.. eee to znaczy jeden pędził na super wózku inwalidzkim, a drugi go pchał (?) a może szedł obok Gaki oraz Krzak. Noc jak noc, lecz tym razem stało się coś dziwnego. Czerwona poświata zatańcowała wokół pijawek, sprawiając, iż zaczęły się czuć nieswojo. Nawet ich myśli zaczęły być dziwne, bo skupiały się na osobie obok. Wszystko trwało dosłownie chwilę, ale po tym zdarzeniu.. żadne nie było takie samo! Gaki zapragnął nieść inwalidę na swoich rękach, z czego ten drugi miał ochotę wpakować mu język do ust!
A przecież droga do domu długa i jeszcze wiele może się wydarzyć.
Dodatkowo ich stan można było przyrównać do dosyć mocno pijanego człowieka, więc i droga zaczęła im się wydawać jakaś taka nierówna.

Zapraszam naszych randkowiczów (kolejność dowolna)
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Gaki i Krzak Empty Re: Gaki i Krzak

Pisanie by Gość Nie Gru 09, 2018 2:36 pm

KLIMACIK


Czerwone światło księżyca padło na bladą twarz inwalidy siedzącego na wózku. Jego błyszczące oczy wyrażały duże zmęczenie i ogromny smutek spowodowany kalectwem. Mimo, że nie miało ono trwać wiecznie, uwieczniło na licu wampira potężne piętno bezsilności. Delikatny jak kwiat który za złym dotknięciem mógłby się rozsypać na dobre. Gaki poczuł silną potrzebę zaopiekowania się drobnym stworzeniem skazanym na jego litość. Jaką litość, Kurosz nagle odkrył w sobie podkłady wielkiej czułości. Zatrzymał zatem wózek tuż przy ozdobionym w lampiony śmietniku. Skieruje się tak, aby przystopować obok Krzaka. Pochyli się nad nim, po czym wsunie rękę pod jego tyłek oraz pod plecy, chociaż wciśnięte oraz wygięte ręce zabolały na skutek mocowania się z wózkiem, to i tak wydobył swoją gwiazdkę więzienia na kółkach.
- Nie pozwolę ci zgnić w tym tanim transporcie, Krzaczku. Już nie będziesz skazany na rzecz martwą, tylko na moje silne ramiona pragnące nosić twoje lekkie ciało.
Słowa wypowiedziane jak na czarującego mężczyznę przystało. Poparzony kopnął wózek, który to potoczył się w stronę bezdomnego. Stał on też na boku, wycierając łzy z brudnej twarzy. Zaklaskał nawet, a jeszcze gdzieś w oddali kierowca autobusu musiał zatrzymać pojazd i z nad kierownicy spojrzeć w niebo. To nie on tym razem zaklaszcze.
- Nie masz pojęcia jak przecudownie wyglądasz w świetle podłego księżyca. I jeszcze jego czerwień wcale nie musi zwiastować o podłym wydarzeniu, bowiem ono będzie dla nas czymś znacznie gorętszym niż dno piekieł.
Doda tym samym męskim, nie znoszącym sprzeciwu tonem. Ruszyli wreszcie przed siebie, z zamiarem znalezienia sobie dogodnego miejsca na zaprezentowanie tego co mają w zanadrzu, a towarzyszyć im będzie długa noc oraz rosnące między nimi pożądanie.
Gdzieś w tle zagrali pijacy na pustych butelkach, szepcząc pieśni o braku drobnych, jak i chytrych kierownikach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gaki i Krzak Empty Re: Gaki i Krzak

Pisanie by Gość Czw Gru 20, 2018 12:23 am

 Poruszanie się za pomocą wózka okazało się trudniejsze niż przypuszczał. Chociaż i tak wolał taki sposób przemieszczania się od bezwładnego leżenia na łóżku i wpatrywania się w sufit. Może kiedyś zdoła się przyzwyczaić do tych czterech kółek, dołączonych do jego życia.
 Nie spodziewał się nagłej propozycji, jaka padła z ust Gakiego. Co jak co, ale nie był przyzwyczajony do tego, żeby jego przyjaciel wyskakiwał z niespodziewanym zaproszeniem na spacer. Polowanie, śledzenie, wypad po członka bandy - to brzmiało jak najbardziej normalnie, ale zwykły spacer? Wampir mimo lekkich obaw zgodził się. I tak nie potrafił zasnąć ten nocy.
 Uniósł głowę, przypatrując się księżycowi, nieśmiało wychylającemu się zza chmur. Zmęczone oczy obserwowały podróż ciemnych kłębków na równie ciemnym niebie. Dzisiejsza noc wydawała się wręcz bajecznie spokojna. Nawet odór typowy dla tej dzielnicy nie był w stanie wykrzywić ust ciemnowłosego w grymas niezadowolenia. Czerwone światło księżyca działało kojąco, budząc w wampirze dziwne uczucia, których dotychczas zdecydowanie nie zdawał sobie sprawy. Dopiero głos przyjaciela uzmysłowił mu sens tego wszystkiego. Zupełnie wcześniej ciągle pozostawał ślepy i dopiero teraz wyleczony z dolegliwości przez co mógł nagle mógł w prawie w pełni zrozumieć to, co się dzieje w jego myślach.
 Zwinnym ruchem oplótł Gakiego rękami wokół szyi. Rozchylił usta, patrząc na jego poruszające się wargi, gdy wypowiadał słowa. Mógłby przysiąc, że usłyszał w tle jakieś pieśni, brzmiące o niebo lepiej od błagalnych litanii, które żebracy wygłaszali w nadziei o zdobycie wartościowego papierka.
 - Jestem ciężki! Lepiej mnie odstaw do wózka - westchnął, przybliżając twarz do twarzy Gakiego. Nie chciał kłopotać przyjaciela i dokładać kolejnego kłopotu w postaci noszenia go przez całą dzielnicę. Jednakże z drugiej strony... Tak był być bliżej niego!
 - A skoro mowa o czerwieni, to patrz - wskazał skinieniem głowy w stronę pobliskiego budynku. W kilku oknach świeciło się jaskrawe czerwone światło. W jeszcze innych widok zasłaniały zaciągnięte rolety bądź zasłony. - Wiesz co tam się dzieje? - zachichotał, dotykając ustami warg Kurosza. Zaczepnie skubnął kłem jego dolną wargę, przejeżdżając po niej językiem. Palce jednej dłoni wbiły się delikatnie w skórę na karku Poparzonego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gaki i Krzak Empty Re: Gaki i Krzak

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics
» Gaki
» Gaki

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach