Impreza dla karła

Go down

Impreza dla karła Empty Impreza dla karła

Pisanie by Gość Czw Lip 18, 2019 8:00 am

Zaren zainwestował w dalekiego wujaszka, który ochoczo się zgodził pomóc. Miał on tort urodzinowy przygotować dla niejakiego Ivana o niskim wzroście i ponoć infantylnym zachowaniu. Milky nie krytykował, wszak sam do specyficznych osób należy.
Spakował gotowy tort do przygotowanego już wcześniej kartonu, ostrożnie związał go czerwoną wstążką i wreszcie pogonił podwładnego żeby przygotował samochód. W końcu Logan unikał jazdy samochodem.
- Po drodze można wstąpić do sklepu z zabawkami. Nie mogę przecież zapomnieć o prezencie dla młodego.
Uśmiechnie się złośliwie do sługi, a ten tylko posłusznie skinął głową.

Zjawili sie w wyznaczonym miejscu, w którym miała się odbywać impreza. Sługa wysiadł z samochodu aby pospiesznie otworzyć drzwi swojemu panu. Milky po wyjściu, poprawił mankiety śnieżnobiałej koszuli i mocniej zacisnął krawat. Wiedział też, że bladziej wygląda niż zwykle, bowiem ostatnio nie spożywał swojej karmelowej mocy, a wszystko po to żeby kosztować tortu podczas jego przygotowania. Oby sie udał, oby wszedł w łaski bo cukiernik uczynił z niego prawdziwą niespodziankę. Tylko czy podniebienie młodzienca zniesie smak ciała?
- Zabierz tort i prezent. Pora obdarować dzieciaka!
Polecił po czym skierowali się do miejsca w którym solenizant czekał na swoją słodycz, chociaż lepiej aby to pierw Zaren przywitał się z wujkiem.
Złowieszczy Mleczarz już się wrednie uśmiechał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Zaren Czw Lip 18, 2019 1:22 pm

Zaren zamierzał powierzyć takie zamówienie tylko komuś bliskiemu, co prawda nigdy nie spotkał się z karmelowym wampirem, ale słyszał o nim, słyszał wiele dobrego, że jego wyroby pobijają wszystko na głowę, ciekawe co było w nich takiego specjalnego? Pewnie znając reputację Kuroiashita było to ludzkie ciało albo inne przysmaki.
Ivan był starym, bardzo starym wampirem, a jednak każdy traktował go jak dziecko, przez jego wzrost co bardzo denerwowało skrzata, zamieniał się wtedy w dziką bestię, ostatnio próbował zabić Borysa gdy ten nazwał go kurduplem. Oczywiście Zaren nie robił sobie z tego nic i za każdym razem wypominał Ivanowi, że dla niego zawsze będzie słodkim bobaskiem, nawet urządził mu przyjęcie urodzinowe z tortem i świeczkami.
Trzeba wspomnieć jedną rzecz która była tutaj bardzo ważna. Bratva była ludzką mafią z wampirami w ich szeregach, większość tutaj byli to ludzie z spod ciemnej gwiazdy. Niestety nie będzie to jedna z tych imprez, które urządzał Joffrey, ale na pewno Milky znajdzie tu też coś dla siebie. Hazard, alkohol i kurwy, a także narkotyki. Co prawda nie było tutaj darmowego bufetu dla wampirów ale były inne atrakcje.
Sam solenizant chodził już dawno nabuzowany po tym jak Zaren w prezencie wręczył mu kupony na Happy Meala w lokalnym Mcdonalds, więc poszedł rozkoszować się resztą atrakcji które jego bracia mu dostarczyli, wiadomo że pierwsze co zrobił to poszedł po jakieś panienki, mimo że patrzyły na niego dziwnie, to były opłacone na tyle, żeby nie zadawać głupich pytań, więc zniknął na jakiś czas i właśnie wtedy pod lokal podjechał jego krewny. Rozpakował się wraz ze swoim kierowcą czy tam służącym i ruszyli do góry gdzie czekał Kuroiashita na gości honorowych takich jak cukiernik. Spotkał się z nim w drzwiach i najpierw polecił położyć tort w wyznaczonym miejscu i odprawił tym samym kompana Milkiego, zostając twarzą w twarz ze złowieszczym cukiernkiem.
-Logan, dobrze Cię w końcu poznać. - Oglądnął się za tortem mrużąc lekko oczy. - Pewnie słyszałeś, że Rosjanie sponsorują całą imprezę, Jakbyś zgłodniał to później planujemy z paroma chłopakami wypad cztery piętra niżej, słyszałem, że jest jakiś panieński. - puścił mu oczko, sugerując, że bardzo się cieszy jego obecnością ale bez rozpierdolu wśród ruskich gangsterów.
Wtedy też niczym biały rycerz na czarnym koniu pojawił się Ivan. Gdy zobaczył tort aż mu się zaświeciły gały szkarłatem, czuł tam trupa.
-KTO TO KURWA KUPIŁ, SKURWYSYNY WYDRAPIE WAM OCZY. - Oczywiście Ivan jak to miał w zwyczaju zapierdolił z całej siły pierwszej osobie stojącej najbliżej, automatycznie powalając ją na ziemie, następnie skoczył na niego jak dziki pies bijąc biedaka po pysku, akurat trafił na -gościa- nie związanego z Bratvą, przyjaciela żony któregoś z chłopaków, który nic sobie z tego nie zrobił, a śmiechom nie było końca. Najbardziej rozbawiony całą sytuacją był Zaren, który o mało się nie rozpłakał ze śmiechu. Wycierając łezkę z oka spojrzał na Logana i uśmiechnął się bardzo szeroko.
-Jesteś w porządku, cudowny prezent. - próbując powstrzymać śmiech, skulił się lekko, klepiąc Kuroiashitę w ramię i wskazał na pokój. -Baw się, korzystaj, jeśli byś czegoś potrzebował daj mi znać. - na tort było za wcześnie, niech sam Milky postanowi kogo i jak chce poczęstować swoim wyrobem.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Gość Sob Lip 27, 2019 6:22 pm

Nie wnikał Milky w to, co działo się na imprezie. Wykonywał zlecenie za które otrzymał wynagrodzenie. Przyjemne z pożytecznym i jeszcze ma za tego pieniądze. Nie narzekał na ich brak, po prostu lubił dobrze zarobić.
Obserwował całe zgromadzenie oraz samego solenizanta. Niski, jasnowłosy wampir który z całą pewnością do grona dzieciaków nie należał. Zapewne stał się kpiną przez swój niski wzrost. Urocze.
- Nie omieszkam skorzystać. Chociażby tylko po to, by popatrzeć jak razem ładnie się bawicie.
Odpowiedział odnośnie wypadu na panieński. Napaść pijanych kobiet, które zapewne nie są świadome tego, co nad ich głowami zaczyna się czaić. Niemniej Milky nie był zainteresowany nijakimi ludźmi. Szukał tego jedynego źródła. A im osoba jest ciekawsza, tym bardziej wampir się jej uczepia. A potrafi uprzykrzyć życie.
Skierował ślepia ponownie na Ivana. Uniósł brew na jego złości, nie komentując jednak. Nie był na swojej imprezie, poza tym to ruscy. Oni czasami nie wiedzą co to jest ogłada.
- Cieszy się z tortu z niespodzianką?
Uśmiechnie się, po czym odrobinę pochyli w stronę Zarena, tak by szepnąć na ucho.
- Cross musiał pożegnać się jednym ze swoich ludzkich uczniów.
Zdradzi, licząc że szlachetny na pewno wie o co chodzi. Człowiek stał się częścią ciasta na tort. Aż sam się oblizał. Chociaż sama słodycz wyglądała perfekcyjnie; kilka warstw, zdobienia godne prawdziwego mistrza cukiernictwa.
- Możesz mnie oprowadzić i przedstawić? Nie jestem z tych, którzy wpraszają się w rozmowę, będąc niezapytanym.
Poprosił, przechylając lekko łeb w bok. Nie chciał nikogo rozdrażnić swoją obecnością, w końcu jest tylko cukiernikiem. Nie czuje się zaproszony, wszak wcześniej nawet się nie znali. Natomiast co do sługi który miał zostawić prezent oraz tort udał się z powrotem do samochodu. Miał czekać na swojego pana, a nie bezkarnie siedzieć i korzystać z imprezy zamkniętej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Zaren Nie Lip 28, 2019 1:34 pm

Impreza jak impreza, tak naprawdę nie było tutaj nic specjalnego, może sam fakt, że uczestniczyli w niej ludzie i wampiry, którzy  nie skakali sobie do gardeł i chlali wódkę z jednej flaszki niczym najlepsi przyjaciele. Bratva była nie tylko mafią, była również braterstwem, jej członkowie oddali by za siebie życie bez mrugnięcia okiem, idąc na akcje jesteś pewien, że jeden z braci osłania Twoje plecy, jak w słynnej przyśpiewce kibiców Liverpoolu "You will never walk alone" Koniec końców jednak należy, że może i byli grupą najlepszych przyjaciół i braci, ale to wciąż kryminaliści.
Ivan naprawdę miał ciężkie życie ze swoim wzrostem, każdy go komentował, ale wampir nie pozostawał dłużny, pokazał już nie jednemu, któremu rozszarpał gardło, że wzrost to tylko pozór, skurwiel był groźniejszy niż reszta ekipy Zarena razem wzięci, ciężko było go upilnować, może to przez jego szlachetną krew, może to przez jego słabość do krwi. Na obecną chwilę było to akurat najmniej ważne, bo gdy już skończył warczeć dookoła to rzucił się na ciasto, zeżarł chyba połowę nie dzieląc się z nikim, w końcu był solenizantem. Dopiero po chwili zawołał po Rusku do kompanów -Ej Skurwiele, to ciasto jest zajebiste, smakuje trupem. - w Tym momencie zwabiony dziwną przemową Ivana zjawił się też Igor, wysoki napakowany wampir z nieobecnym spojrzeniem, który nachylił się nad tortem i powąchał go, zaciągając się i złapał za kawałek zajadając się, jego oczy aż zalśniły szkarłatem. Wyglądał dosyć upiornie, zawsze ubrany w czarne poszarpane szaty. -Tak matko, oddał swe życie. Smakuje dobrze, dziękuje. - co było dziwne to wampir rozmawiał z powietrzem, nic tam nie było.  Zaren i reszta byli do tego przyzwyczajeni, a co do Milkiego to na pewno uniesie brew, ale pomimo schizofrenii Igora był równie cholernie niebezpieczny, powinno dać to trochę światła na to dlaczego Szlachetny zawsze trzymał tych chłopców przy sobie.
Może i Milky szukał tylko wyjątkowych ludzi, ale czy nie mowa, że panna młoda w dzień swojego ślubu to najbardziej wyjątkowa osoba na świecie ? Ślub był za parę dni, więc już można było poczuć ten smak szczęścia i miłości którym obdarzyła kochanka, który jedyne co zobaczy to jej poszarpane zwłoki w jutrzejszych wiadomościach. Do kurwy nędzy, jesteśmy Kuroiashita.
Jak sam widzisz Loganie, nie mógłby być bardziej szczęśliwy. Nawet Igor rozmawia ze swoją matką, która nie żyje od trzydziestu lat, robi tak tylko wtedy kiedy jest podekscytowany. - Zaren uśmiechnie się do wuja i obejmie go za ramię, wskazując dłonią na pokój. -Ivan i Igor, Moi Banditi. Reszty tutaj nie ma, pracują. Tam dalej jest człowiek. - wskaże na łysego gościa całego w dziarach, ale niezbyt profesjonalnych, wygląda jakby robił je w więzieniu, nie byle jakim na dodatek, bo w pierdolonym gułagu. -To jest Akhiev, Mój szef, przesiedział 40 lat na Syberii za potrójne morderstwo i różne inne fajne zabawy, może to i człowiek, ale twardszego skurwiela brakuje nawet wśród wampirów. - Ruszy powoli do przodu i stanie na środku pokoju, skoro chciał być przedstawiony, zostanie przedstawiony w stylu Bratvy. Zaren puści Milkiego i sam stanie przed nim, wyciągając broń zza paska spodni i wystrzeli w górę dwa razy, tam parę kul w suficie to i tak bardzo spokojna impreza. -Nie słynę z dobrych przemówień, więc słuchajcie degeneraci. To mój Wuj, Logan Kuroiashita. Cukiernik, jak wszyscy którzy mieli okazje spróbować jego dzieła, zanim Ivan opierdolił całość. - Sala była skupiona na kapitanie Bratvy, kilku się zaśmiało patrząc na Ivana, który wyglądał dosyć niechlujnie, ale nawet i on był skupiony w tej chwili na Zarenie. -Była to specjalna partia i jak ktoś mi nie zachował kawałka to was wszystkich pozabijam.  - Szlachetny schował broń i powrócił do wszystkich zgromadzonych niczym gruby proboszcz w złotej sutannie. - Bądźcie tak mili, żeby pokazać mojej rodzinie jak załatwiamy sprawy w Bratvie, żeby potem mój stary nie gadał, że przynoszę wstyd, że nie dołączyłem do jebanych makaroniarzy.  - Kiedy imprezujesz z Ruskami to nie ma przebacz, może nie wszyscy byli Armią zbawienia Putina, ale na pewno większość, więc oczywiście, że zaraz wokół wampirów zrobiło się kółeczko. Może i Milky miał bardziej wyrafinowane gusta, ale dziś wszystko kręciło się wokół wódki i ogórków, nie ma przebacz.
Ekipa dosyć szybko zaprzyjaźniła się z Milkym wypytując go o jego pracę i tak dalej, oczywiście na każdą historie musiał pić wódę i zagryzać to kiszonymi ogórami. Ci skurwiele nie przyjmowali odmowy, więc na pewno będzie miał tego sporo. Większość już była pijana, jak to u Rusków bywa, więc jeśli nie chciał to mógł tam czasami oszukać tych którzy już ledwo widzieli na oczy, ale co do reszty to niestety!
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Gość Wto Lip 30, 2019 9:06 am

Milky się tylko śmiał, widząc zachowanie solenizanta i drugiego wampira, który w przypływie podekscytowania zaczynał mówić sam do siebie. Aż teatralnie otarł łezkę z oka, bo już nie chodziło o sam fakt zachowania tych młodzików, ale o to, jak Zaren dobierał sobie kompanów; tylko Kurosze trzymają się z innymi czubkami i to było najpiękniejsze.
- Wielka szkoda, że nie będę w stanie poznać reszty. A przynajmniej teraz. Masz naprawdę interesujących braci.
Pochwali, nie ukrywając zadowolenia przyjęciem. Kurosz Kurosza zrozumie i nawet pochwali, kiedy istnieje zasługa. Rodzina przecież musi się wspierać i jak widać Zaren zasady rodziny bierze sobie mocno do serca.
- Oho? Masz człowieka?
Skieruje wzrok tam, gdzie wskazał szlachetny. Mleczny zmruży ślepia, uniesie kącik ust. Ludzie z ciężką przeszłością również są w menu wampira. Niemniej ciężko jest atakować towarzysza dalekiego bratanka.
- Dobrze, że nie oceniasz jednostki żywe po ich gatunku.
Doda. Sam bowiem trzymał się blisko jednego człowieka, szkoda tylko że ten człowiek chciał się trzymać z dala od Milkiego.
A skoro przyszedł czas przedstawienia, Logan nie odmówił. Nie chciał zabierać przedstawienia Ivanowi, ale wypadałoby jednak poznać się z pozostałymi i nie być tylko wynajętym cukiernikiem. Nie omieszkał też częstować się wódką czy też kiszonkami, wszak na tradycję nie powinno się pluć. To oznaka braku kultury.
Grzecznie też stał na boku, słuchając co takiego ma do powiedzenia Zaren swoim. Rozumiał co mówił, w końcu nie próżnował z nauką języków. Ba, nawet odezwał się po Rusku:
- Bardzo miło mi was poznać i cieszę się, że mogę wziąć udział w świętowaniu urodzin Ivana. Mam nadzieję, że smakował tort?
Puści młodemu oczko, po czym wycofa się. Niech Karzeł ma imprezę i zajada się trupim tortem, Logan już nie zamierzał zabierać im czasu na gadaninę, bowiem alkohol znów rozlewał się litrami. Wiadomo, że Cukiernik nie pił dużo. Właściwie to, wolał się skupić na ludzkim osobniku.
- Zaren. Chciałbym lepiej poznać tego człowieka bo naprawdę mnie zafascynował.
Szepnie do bratanka., pochylając się ku niemu. Chyba nie będzie mieć za złe, prawda? Poza tym Logan naprawdę nie miał złych intencji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Zaren Wto Lip 30, 2019 4:15 pm

Zaren dobrał sobie samą elitę. Każdy z tych wampirów których miał przy sobie był na pewien sposób skrzywiony, ale właśnie to było najpiękniejsze bo w -normalnym- świecie jako jednostki byliby upośledzeni na swój sposób, a razem w grupie pod jego komendą byli grupą wprawionych morderców i oprawców posłusznych do granic lojalności. Co jak co ale wampiry Kuroiashita wiedzieli, że trzymanie się czubków może być opłacalne i wiedzieli jak tych czubków do siebie przekonać, jak mówiłem. United we stand.
Będziesz miał jeszcze okazje, szykuje się niedługo jakaś impreza w mieście, słyszałem, że jeden z naszych prowadzi w wyborach. Nic mnie bardziej nie cieszy, długo czekałem na okazję, żeby wbić szpony trochę głębiej w to przeżarte korupcją i złem miasto. Jestem pewien, że znajdę tam Ciebie i resztę naszej kochanej rodziny, a no i poznasz resztę kompanów. - Zaren był synem Ringo, różnili się między sobą w wielu aspektach, ale jednego nikt nie był w stanie podważyć. Białowłosy zawsze stawał po stronie rodziny i dzieci, tak samo jak Zaren wszcząłby wojnę i rozniósł połowę kraju jeśli ktoś z jego rodziny byłby zagrożony. Tacy właśnie byli Kuroiashita. Osobno działali na własne dobre, ale gdy sytuacja była kryzysowa to pod maskami obojętności zawsze stali razem, cóż nie wiem czy to takie dobre dla ludzi, łowców i innych rodów, ale jedno jest pewne. Z nami nie ma kurwa żartów.
-Akhiev to ktoś więcej niż człowiek, jest już w sędziwym wieku, ale mimo, że jest dobrze zorientowany w naszym istnieniu to odmawia dołączenia. Za to poza byciem jednym z bossów, jest jakby moim opiekunem. Mówi, że gdy zamknie oczy na dobre to przekaże mi swoje operacje w Kazaniu. Największe miasto przestępczości w całej Rosji. Tam dopiero zrobię imprezę, jesteś pierwszym który się o tym dowie i nie braknie Cię na liście gości tak długo jak dostanę lepszy tort niż Ivan, bo skurwiele nic mi nie zostawili. - Zaren nie patrzył na gatunki, kto był człowiekiem, kto był wampirem, kto jakiej był krwi tak długo jak był po prostu przydatny. Zjednać armię wilków to był problem dla każdego alfy, ale zjednać armię owiec, które gryzą razem silniej niż nie jeden alfa było całkiem proste, więc trzymał się właśnie tych zasad. Może wielu szlachetnych nie pochwaliłoby jego bratania się z ludźmi, ale z drugiej strony można się dziwić? Ludzie mieli oświaty łowieckie, Bratva miała w nich wtyki. Wampirowi skorumpować kogoś w środku oświaty byłoby trudno, ale człowiekowi? Działało to w dwie strony, dlatego też nazywali się Braterstwem. Gdzie jeden brat nie da rady, poradzi sobie drugi i wszyscy razem na tym skorzystają. Dosyć zaawansowane myślenie jak na szlachetnego, ale skuteczne.
Czarnowłosy zostawił Logana na chwilę by ten mógł poznać jego kolegów i zabawić się trochę razem z szalonymi ruskami, ale po jakimś czasie wrócił w jego okolice i jak tak się stało, został zaczepiony przez Logana przez dosyć nietypową prośbę, normalnie by odmówił, ale w końcu był z rodziny. Nie wyglądał też na idiotę więc na pewno nie zrobi nic podejrzanego, zatem Zaren się po prostu zgodził. Kiwnął do niego głową i ruszył przed siebie licząc że Milky zamierzał za nim podążyć. Gdy tak się stało usiadł obok Akhieva i wskazał Milkiemu krzesło naprzeciw. Wiadomo, że odezwał się w Rosyjskim, ale skoro jak wcześniej Logan dał popis dobrze go rozumiał, co oczywiście zaplusowało u wszystkich obecnych na tej imprezie.
Gdy dosiedli się do niego to łysy i siwobrody Rusek z twarzą pokrytą bliznami spojrzy wpierw na Logana a później na Zarena i odezwie się donośnym zachrypniętym głosem. SZTO?!
-Akhiev. To mój wuj, Logan. Chciał Cię poznać, postaraj się być miły, wiem że dostałeś trzydzieści ciosów nożem w Gułagu i jesteś ogólnie zgorzkniałym starym skurwysynem, ale choć raz się postaraj. - Zaren klepnie Akhieva w ramię i się zaśmieje. No cóż, był może jego szefem, ale jak mówiłem, wszyscy byli też braćmi.
Sam szlachetny oddali się trochę do stolika z alkoholami gdzie wróci do imprezy, ale nie będzie dalej niż w zasięgu słuchu, skoro Milky chciał poznać człowieka to da mu trochę przestrzeni i zaufania, co było naprawdę wielkim gestem ze strony syna zwyrodnialca.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Gość Sob Sie 03, 2019 12:42 am

Dobrze jest widzieć, że kolejny Kurosz wie jak korzystać z życia i jak odpowiednio je pokierować. Gdyby tylko Zaren częściej pojawiał się w Zamku, może nawet wdarłby się w łaski najstarszych? Ostatnio starsze pokolenie polubiło Yokohamski zamek, ba, sam Mleczny postanowił tam zjechać. Wszak tam gdzie Barabal, tam i jego brat Logan.
- Tak, Joffrey. Też mnie cieszy fakt, że nasz ród znowu nabiera znaczenia. Nawet gdy przesiadywałem w Anglii, śledziłem poczynania każdego członka, który tylko w jakiś sposób zabłysnął.
Przyznał się, że każdy krok Kuroiashita był dokładnie przez niego wyśledzony. Dlatego też tak ciągnęło go do Japonii, wszak to tam najwięcej się działo. Kto by pomyślał, że Kurosze dosłownie pożrą Yokohame? Inne rody też były groźne, ale Kurosze rozpruwają najgłębiej. Czego samym dowodem jest Zaren, bowiem Mleko i jemu się przyglądał.
- Uwielbiam ludzi który twardo stawiają na swoim i jeszcze wie, że w każdej chwili możesz dopomóc mu w zamknięciu oczu. Ma Akhiev stalowe nerwy.
Skomentuje, przyglądając się człowiekowi. To naprawdę zadziwiające, że śmiertelnik z własnej woli pomaga wampirom z krwi i kości, a w dodatku jeszcze z nimi imprezuje. Wszak nigdy nie wiadomo któremu nagle strzeli coś do głowy i rzuci się na żywą krew. Poza tym zastanawiał się też nad jednym. A może człowiek jest łowcą? Na takiego wygląda.
Ucieszył się z możliwości poznania człowieka. Logan wyszczerzył się szeroko, prezentując rząd ostrych zębisk. Już go polubił.
- Trzydzieści ciosów nożem? Fascynujące. Zdobyłeś się na wyrwanie ze szponów śmierci. Jak to zrobiłeś? Pomoc musiała szybko nadejść albo...
Zbliży się do Akhieva, by go dobrze usłyszał. Bez żadnych złych intencji oczywiście, Mleko po prostu taki jest:
- Napiłeś się wampirzej krwi?
Niezależnie od odpowiedzi, Logan cofnie się. Uśmiech pozostawał, chociaż nie tak szeroki jak zawsze. A co z Zarenem? Wielkim zaufaniem każdy tutaj się obdarza. Ale żeby nie owijać w bawełnę, Cukiernik musiał do śmiertelnika się dosiąść.
- Ludzie omijają szerokim łukiem zbiorowiska krwiopijców, zwłaszcza takich żyjących w grupach przestępczych. Podziwiam odwagę. Chociaż zastanawiam się czy nie jesteś albo czy nie byłeś łowcą.
Nie mógł ukryć podziwu dla szefa, przecież to aż niemożliwe żeby taka osoba bytowała z wrogami ludzkości. Ale jak widać jest żywym dowodem na ponure współprace.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Zaren Sob Sie 03, 2019 12:45 pm

Możesz mieć trochę racji, warto będzie odwiedzić Barabala w najbliższym czasie, zwłaszcza, że ten wampir kontrolował wszystkich Kuro, był głową rodu i był zdecydowanie najważniejszą osobą wśród wszystkich Kuroiashita. Czasy Samuru się skończyły. Szkoda, szlachetny naprawdę lubił tego małego skurwysyna bo bardzo mu przypominał jego samego, mogliby się dogadać, albo pozabijać jedno z dwóch.
Zaren nim poszedł spojrzał na Logana gdy mówił o śledzeniu poczynań i na to tylko się uśmiechnął i mrugnął do niego.
-Oh? W takim razie byłbyś cennym nabytkiem Federalnych, musisz wiedzieć gdzie schowałem trupy. - kiwnie do niego głową i oddali się kawałek wdając się w konwersacje z Ivanem, prawdopodobnie o jakichś kurwach, na przykład Svetlanie, która roznosiła wszystkim drinki, ale była nietykalna z polecenia Alexei'a. A skoro o nim mowa...
Akhiev siedzący wraz z Milkym uniósł na niego wzrok, a na jego starej, zniszczonej i pokrytej bliznami twarzy pojawił się szczery uśmiech. Człowiek machnie ręką w stronę kelnerki.
-Svetlana, jedną butelkę tą lepsza i dwa kieliszki. - Nikt tu nie dał Loganowi zapomnieć gdzie właśnie się znajdował, chcesz dotrzymać ruskom kroku? łap za kieliszek.
Dziewczyna przyniosła wódkę oraz dwa kieliszki i rozlała równomiernie zostawiając butelkę na stole, a Zaren z Ivanem niczym dwóch drapieżników przy barze powędrowali wzrokiem za jej krągłym dupskiem.
Starszy człowiek uniósł kieliszek i kiwnął w stronę Milkiego, wypijając zawartość jednym chlustem. -Dzisiejsze młodzieniaszki są miękkie jak pasztet babuszki. Nie patrz na mnie w ten sposób, to tego który zadał mi ciosy i nie zabił powinno by Ci być szkoda, zmiażdżyłem jego małą główkę jak balon z wodą, oczy wypłynęły na wierzch. Co za widok! - Akhiev złapał za flaszkę licząc, że Logan wypił już swoją zawartość i rozlał raz jeszcze wódeczki, uśmiechając się do wampira, rzadko kiedy opowiadał o swoim życiu, chociaż cała Bratva wiedziała, że to twardy skurwiel. -Niet, Doszedłem do skrzydła szpitalnego i połowę ran zaszyłem sam nim zdążył mnie dorwać pierdolony rzeźnik. On skończył robotę. Gułagi w samym sercu Sybiru to nie przelewki. Wampirza krew? Masz na myśli Mlodego i jego braci? Zaren nie lubi się tym chwalić, ale to dzięki niemu współpracujemy ze sobą, dlatego zajmie moje miejsce w przyszłości. Jak na cholernego japońca, jest kawał skurwysyna, ale trzyma wszystkich twardą ręką. - Milky nie był znajomy z kodeksem Bratvy, jest to księga zasad "Honoru pomiędzy bandytami" ale zaraz o tym usłyszy, oczywiście po tym jak Akhiev z Milkym strzelą sobie kolejnego kielona, a ten znów rozleje wódeczki i sięgnie za pasek wyciągając gnata, którego położy na stole, wpierw wyciagając magazynek i to właśnie magazynkiem machnie przed twarzą Logana wyciągając jedną kulę którą mu poda. -Zasady Trzymają nas razem i nasz i wasz gatunek, każdy ma równe szanse zabić każdego w przypadku samoobrony. - Jak Milky obejrzy kulę może zauważyć że były srebrne to raz, a dwa każda miała inskrypcje Rosyjskiej Oświaty łowieckiej, były to antywampirze naboje. Zranią tak samo człowieka jak i wampira. -Każdy Boyevik Bratvy ma takie kule, wiesz czyja to zasługa? - Kiwnie na Zarena. -Nie lubi się tym chwalić, ale to Kapitan dogadał się z moim szefem, Alexei'em Smirnovem, zastępcą głównego łowcy w Moskiewskiej oświacie. Zresztą każdy kto dołącza do naszej grupy jest świadomy kodeksu braterskiego i za złamanie nie ma pouczeń, a jedynie publiczna egzekucja. Odpowiadając na Twoje pytanie Loganie, nie jestem odważny, jestem po prostu przekonany, że nie ma z waszej strony żadnego zagrożenia, nie dopóki na czele stoi Człowiek, jego zastępcą jest łowca, a brygadami dowodzą wampiry. - Długa rozmowa, przepita kolejną banią wódeczki, ale miał nadzieję, że to uświadomi Logana w jakich realiach się znajdował. Bratva nie dzieliła się na ludzi i wampiry, dzieliła się na braci i każdy kto próbował wyjść przed szereg zostawał zabity na oczach całej swojej brygady. Nie była to lekka śmierć, delikwent był przywiązywany do madejowego łoża i rozciągnięty do granic bólu, następnie każdy z Braci w jego ekipie zostawał wyposażony w Srebrne ostrze, którym zadawał jedno cięcie, cięli tak długo aż w końcu każdy umierał w strasznych mękach. ~ Mała odmiana Chińskiej tortury zwana śmiercią tysiąca ostrzy.
Zaren stał niedaleko całego zajścia, słyszał większość i jedynie się uśmiechał. Tak, był dumny ze swoich osiągnięć. W środowisku szlachetnych nie zrobiłby furory, że wspołpracował z ludźmi a tym bardziej łowcami, ale w środowisku Bratvy? Dzieciak był niemal szanowany tak bardzo jak Pakhan, będąc zaledwie Kapitanem. Nie każdemu pochwaliłby się taką Historią, ale Logan.. Logan był inny, on rozumiał, że władza nie dzieliła się na wampiry i ludzi, władza była wtedy kiedy i jedni i drudzy byli za Ciebie w stanie oddać życie.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Gość Sob Sie 17, 2019 10:01 am

Uśmiechnął się ino. Zaren co raz bardziej wydawał się ciekawym młodzieńcem. Wartym uwagi, warty wspomnienia Barabalowi o tym, że potomek Ringo naprawdę nadaje się na zastępce. A im więcej o nim słyszał oraz jego działalności, co raz bardziej był przekonany do jego osoby. Może też dlatego zagadał do przedstawiciela rasy ludzkiej? W końcu zna lepiej Zarena, współpracuje z nim i już ze słów łatwo można wywnioskować jakim dowódcą on jest. Dałby radę utrzymać w szponach Kuroszy? Do nich trzeba mieć jeszcze trwalsze nerwy niż ze stali.
- Naprawdę zadziwiające. Gdybym miał kapelusz, uchyliłbym się przed tobą.
Skomentuje historię człowieka, stukając się z nim kolejny raz kieliszkiem. Już zaczynało huczeć w głowie Kurosza. Angielska głowa nie była aż tak mocna jak rosyjska i już nie chodziło o gatunek. Po prostu ruscy są znacznie mocniejsi.
- Na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć twardzieli, których spotkałem na swojej drodze. Buduje was tragedia życiowa, siła woli o przeżycie. To cudowne. A nawet nazwałbym smakowite.
Zarechocze, chociaż nie można było odczytać w nich złych intencji względem człowieka. Właściwie to ich nie miał; Milky po prostu jest dziwakiem.
Ale wracając do Zarena. Znowu ślepia wylądowały na jego osobie.
- Nie mogę przestać myśleć o tym jak jedna wampirza osoba jest w stanie zgromadzić sobie tylu sprzymierzeńców i to wśród łowców. Chociaż jak mógłbym śmiem wątpić w siłę Bratvy?
Absolutnie się nie podlizywał. Po prostu rozmyślał, alkohol grzał i pobudzał filozoficzną część cukiernika. Leniwie obracał nabój. Przyglądał się jego strukturze, oznaczeniom. Faktycznie miał przy sobie anty wampirzą broń. Broń która jest zdolna zabić wampira. I nie miał naprawdę ochoty zabić Zarena? Chociaż gdyby tak postąpił, zapewne ludzka jednostka nie byłaby w stanie wybronić się przed gniewem Bratvy ani też jego rodziny.
- Mogę zachować sobie ten nabój?
Spyta grzecznie, spoglądając na Akhiev. Jeśli odmówi - odda. Jeśli nie - zachowa, wsuwając nabój do wewnętrznej kieszonki marynarki. Nigdy nie wiesz kiedy komuś trzeba będzie strzelić w głowę.
- Poczekaj bracie, teraz ja poleję.
Uniesie dłoń, kiedy człowiek ponownie chciał uzupełnić ich kieliszki. Sięgnie po butelkę, ostrożnie rozlewając po naczyniach. Raz jeszcze wnieśli toast i można rozmowę skończyć.
- Życzę jak najdłuższego zdrowia, przyjacielu. Ale teraz pozwolisz że podejdę do szefa.
Skinie głową, po czym wstanie z krzesła. Odrobinę się zachwiał, lecz nie na tyle by upaść. Po prostu alkohol uderzył do głowy. Podejdzie do szlachetnego, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Musisz porozmawiać ze starszymi z Kuroszy. Muszą wiedzieć o twojej działalności.
Może zabrzmiał zbyt poważnie, złego nie miał nic na myśli. Logan postara się mu wytłumaczyć, że w rodzinie też może wiele osiągnąć. Chociażby być bliżej samej Głowy rodu.
- Nawet i Hiro musi o wszystkim się dowiedzieć.
Doda, czekając na reakcję chłopaka. Spodoba się rozmowa z przedstawicielem Rady? Niemniej Ivano też jest i wujkiem Zarena.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Zaren Pon Sie 19, 2019 6:58 pm

Zaren był zdecydowanie ciekawą osobistością w tym padole łez ~
Żadnej przynależności poza Bratvą, nie działał dla rady, nie działał dla swojej rodziny, ale możę w końcu przyszedł czas aby to zmienić? Nie jest to najgłupszy pomysł, po prostu całą rozmowę którą Milky prowadził z Akhievem stał z boku, raczył się dobrą wódeczką wraz z wiernym kompanem Ivanem i obczajał dupę Svetlany jak każdy rasowy Rusek ~ może nie był Rosjaninem z pochodzenia, ale zdecydowanie czas w którym przebywał w Rosji uczynił z niego więcej Ruska niż Japońca.
Akhiev za to był zachwycony rozmową z wujaszkiem Zarena, polewał wódę jak szalony, a w pewnym momencie Logan sam podłapał jak należało zachowywać się wśród Rosjan i rozlał alkohol ~ brawo.
-Wciąż widzisz w nas podział na łowców oraz wampiry, a także zwykłych ludzi. ~ Jesteśmy braćmi. Niczym więcej. - odezwał się już dosyć podpity Rosjanin. Musiał uświadomić Loganowi czym jest Bratva i żeby to zrozumieć musiał przestać patrzeć przez pewien pryzmat, którego wyuczył się przez lata. Dlaczego Bratva była taka zabójcza? Właśnie przez brak podziałów ~ Wampiry wspierające ludzi i na odwrót, a także łowców! To była prawdziwa siła z którą trzeba było się liczyć. Nie wiem jak w Sycylijskiej u Wujka Hiro, czy były tam podziały. Zaren znał strukturę, ale nigdy nie poznał członków. Będzie trzeba go odwiedzić ~ Zdecydowanie.
-Zachowaj sobie, Baaah.. - warknął Rusek zbliżając się do Logana i objął go całym ramieniem przyciskając do siebie. -Weź sobie cały! - podał mu pistolet wraz z magazynkiem pełnym wampirzych kul ~ całe trzydzieści dwa naboje po czym mrugnął do niego zadowolony. -Przyjaciel tego Japońca jest moim przyjacielem. Bywaj ~ - wcisnął mu broń do łapy i wrócił do swoich przemyśleń samotnie na kanapie gdy Logan od niego już odszedł.
Później postanowił pogadać z Zarenem, a więc młody bardzo się ucieszył na widok wujaszka, ale już mniej na to co mu zamierzał powiedzieć i do czego w końcu doszło.
-Pogadam z nimi Loganie ~ Między nami, to jest bardzo dochodowy interes, a ja traktuje tych ludzi jak swoich własnych braci, więc zależy jak podejdzie do tego starszyzna z tym swoim kodeksem, ale nie oddam i choćbym miał bronić tego własną krwią, żaden skurwiel nie położy łap na tej organizacji. Może i nie jest nas tak dużo w Japonii, ale mogą być pewni, że łatwo nie pójdziemy na dno, a co do Wuja... - zrobi krótką przerwę po czym westchnie. Dobrze wiedział czym zajmował się Hiro tak naprawdę, wiedział jak dobrym przyjacielem Ojca był ten wampir i jak będzie ciężko przeprowadzić tą rozmowę, ale jeśli zrobią to dobrze ~ to przestępczość kontrolowana przez Kuroiashita będzie naprawdę wysoka, tak wysoka, że nawet cała oświata zastanowi się dwa razy zanim zacznie interweniować, plus ~ Zaren jeszcze wtedy o tym nie wiedział, ale w tej chwili jest w trakcie negocjacji z Esmeraldą. Immunitet ~ wyobrażasz sobie? Dla całej organizacji, gdy to się uda, a także dogada się ze swoim wujem, będzie można wcielić jego ludzi do Bratvy, a z tym wszyscy będą mieć immunitet od łowców, czy to nie piękne? Zaren nie był głupi, na swój wiek był zajebiście bystry i miał jasno przedstawione cele, gdyby osiągnął coś takiego, nikt nie śmiałby podważyć jego autorytetu wśród Kuroiashita, bah.. Wśród całej wampirzej Rasy w tym mieście za ostrożne ruchy opływające w same profity.
-Idę się spotkać z Wujem niedługo, mam z nim do pogadania nie jako Syn Ringo, a jako Kapitan swojej organizacji. Myśle, że znajdzie mądrość w tym co mam do powiedzenia. - uśmiechnie się do Logana i również obejmie go, tylko na pewno lżej niż Akhiev, podstawiając mu kolejny kieliszek pod nos, którym wzniesie toast.
-Za węże ~ - mrugnie również do niego okiem, wiedząc, że zrozumie co miał na myśli. Tak, miał na myśli Herb swojej rodziny.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2019 10:44 am

No proszę, na imprezie dla Karła otrzymał swój mały prezent; broń antywampirza z pełnym magazynkiem. Az się cwaniak uśmiechnął szeroko i podziękował skinięciem głowy, ba, nie zostawi też ruskiego człowieka od tak sobie.
- Ależ nie, nie ma nic do rzeczy podział. Sam lgnę do ludzi.
Wyszczerzył się jeszcze bardziej, obnażając nieludzkie zębiska.
- Jeśli nabierzesz ochoty na słodkości, dzwoń. Upichcę dla kompana z Rosji coś za darmo.
Zza marynarki wyciągnął małą wizytówkę. Mała, czarna ze złotym napisem przedstawiającym nazwę cukierni. I dopiero wtedy opuścił ich stolik. Pora wrócić do Zarena; chłoptasia który zgarnął całą Bratvę pod siebie. To dopiero wyczyn.
Wysłuchał go co ma do powiedzenia po zasugerowaniu z kim ma porozmawiać. Czyli już wiedział co ma czynić dalej, prawda?
Rozmowa z Kuroszami, z Hiro. A może też i skieruje się do Joffreya? Przecież to wice burmistrz, który z całą pewnością wypchnie Emmanuela z posady i zgarnie ją dla siebie. Tylko czemu czuł, że jednej osobie może się to nie spodobać? Przemyślenia na bok.
- Nie musisz wyciągać aż tak krytycznych wniosków. Barabal jest szalony, ale z całą pewnością po swojemu doceni twoje starania. Gorzej jednak może być z Gabriellą. To pyszna kobieta i lubi rządzić.
Uprzedzi chłopaka, spoglądając na niego. Nie mówił jednak wszystkiego, wszak wybudził się też Neuron, a z całą pewnością ten prastary wampir zechce pomówić z młodzikiem. Tylko na ile Zaren się odważy? Przecież nawet sam Ringo czuje się niekomfortowo w obecności dawnej głowy rodu. Chociaż z drugiej strony... Wszystko się zobaczy.
Również wzniósł kieliszek na znak toastu.
- Za węże i za twoją przyszłość, młodzieńcze. Jak i zdrowie Ivana, w końcu to jego święto.
Nie omieszkał powiedzieć po rosyjsku w takiej tonacji, aby wszystko go usłyszeli. Stukną się kieliszkami, po czym wypiją szybko zawartość. Mleczny już czuł zawroty w głowie. Musiał spocząć na krześle; dobrze że stało blisko przy wolnym stoliku. Od niechcenia sięgnął po kolejną butelkę czystej.
- Mówiłeś, że gdzieś jest jakaś impreza. Panieński, tak?
Teraz złote ślepia wbijały się w personę Zarena. Mleczny chyba jednak nabrał na ochotę wproszenia się na nie swoją imprezę i urządzenia sobie krwawej jatki. Wszak jest już prawie pijany, a dodatków do jego głowy napłynęła męcząca, łysa myśl. Ścisnął mocniej palce na szyjce butelki, unosząc kącik ust ku górze. Aż prychnął.
- Bo mam ochotę przetrącić kilka karków.
Dorzuci, krzywiąc się w jeszcze podlejszym grymasie. Co na to Zaren? Jeśli się zgodzi, Kurosz poderwie się na nogi i od razu ruszy w stronę wyznaczonego celu. Nie ma na co czekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Impreza dla karła Empty Re: Impreza dla karła

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach