Samotne drzewo

Jedno z drzew dębowych znajdujące się na terenach ogrodowych posiadłości. W miejscu tym rzadko przebywają łowcy, a jak już się to zdarzy to zaledwie na parę minutek. Warto sobie tutaj przysiąść, odciąć się od hałaśliwego życia mordercy. Odpocząć w ciszy i spokoju... Również gdy słońce mocno praży wszystkich w głowę, można się schronić właśnie tutaj, w cieniu. Parę metrów dalej płynie mały strumyczek, słychać często spadające krople wody wydające znany wszystkim dźwięk. Według niektórych jest to właśnie idealne miejsce, by zrelaksować się, wyciszyć, przejrzeć na oczy trudne sytuacje z życia.

W tym dzisiejszym dniu, który nie jest jednym z najlepszych zdała sobie sprawę z tego, że czeka ją rozmowa z Vice dowódcą miała ochotę zapalić i tak to uczyniła idąc w stronę samotnego drzewa. Szybkim truchtem szła, żeby przysiąść na ławce i tak zrobiła. Spokojnie odetchnęła i wyciągnęła z paczki papierosa i zapalniczkę. Zapaliła po pewnym czasie chowając wszystko do kieszeni chcąc zrelaksować przed poważną rozmową. Nie oczekiwała żadnych cudów tym bardziej musiała ostrożnie ruszać tą ręką dlatego nie robiła żadnych gwałtownych zgięć. W Oświacie mają bardzo dobrego lekarza, którą nią jest Esmeralda Green dlatego była spokojniejsza bo zawsze można na nią liczyć w razie potrzeby. Spokojnie westchnęła przymykając oczy paląc dalej papierosa. Za pewne Cornowi będzie przeszkadzało, że ona pali dlatego musiałaby skończyć wcześniej ale dotychczas jeszcze nie śpieszył się na wyraźniej, żeby jej połamać kości lub opieprzyć za to co powiedziała u niej. Niestety zamyślona kobieta musiała też zajrzeć do córeczki ale nie miała kiedy co ją to dobijało strasznie.

Minęło trochę czasu.

Po upływie czasu wyszła stąd, żeby pójść za siedzibę.

z.t