Pracownia artystyczna - podziemia

Go down

Pracownia artystyczna - podziemia Empty Pracownia artystyczna - podziemia

Pisanie by Gość Sro Lis 07, 2012 5:22 pm

Masywna winda zjeżdża dwa piętra pod ziemię. Otwierając się widać tylko ciemny korytarz pozbawiony świateł, długi na jakieś 10 metrów, zakończony pancernymi drzwiami, nawet termit miałby problem z przetopieniem całości. Są otwarte, dopiero teraz widać, że są grube na jakieś 50 centymetrów? Co za niespodzianka. Dalej mały przedsionek oświetlony parą świec i kolejne drzwi, również otwarte. Niestety, ze wszystkich pomieszczeń w domu, jesteś w tym, które nie powinno być oglądane przez twoje oczy. Jeśli widzisz to co teraz- wiedz, że twoje życie nigdy nie będzie już takie jak wcześniej. Okryto przed tobą cały sekret tego ponurego domostwa. To labirynt, pułapka, zasadzka… to legowisko smoka a ty jesteś właśnie w jego sercu. Czujesz ten zapach? To rozkładające się mięso słodko wabi do siebie muchy. Pomieszczenie jest wielkie, strop zawieszony dobre kilka metrów nad ziemią. Mrok rozświetlają jedynie wysokie świeczniki, a to co pokazuje światło powinno natchnąć cię nie lada przerażeniem. Ściany pokryte są… skórą i mięśniami- nie, Septimus nie odziera ofiar z ich śmiertelnej powłoki i nie wiesza ich sobie jak ozdobnych gobelinów. To co pulsuje na twoich oczach to żywa tkanka, grudowate narośle kurczą się to rozciągają. Mięso drga, żyje- to jeden organizm. Na naciągniętej tkance przysiadają muchy… dziesiątki, może setki bzyczących owadów, które złożyły w mięsie swe jaja, ich bzyczenie jest nieustanne, czujesz jak uderzają cię w twarz lecąc gdzieś przed siebie? Nie odgonisz ich, to nie ma sensu, jest ich zbyt wiele wejdą ci do uszu wplotą się we włosy, brak wygody to jednak twój najmniejszy problem. Widzisz ten ruchomy stolik obok głównego stołu operacyjnego? Tak, twój wzrok cię nie myli, mruga do ciebie. Pokryty tkanką metalowy stelaż ma wkomponowane w siebie kilka oczu, część z nich posiada nawet powieki. Nerwowo mrugają, niektóre zaciskają się tak mocno by niczego nie widzieć, widać to po napięciu małych mięśni. Źrenice rozszerzają się to zwężają, w tym wątłym świetle trudno to zauważyć. Na nim, na obciągniętej równiuteńko niczym membrana bębna blacie ze skóry leżą potrzebne akcesoria. Ach tak, śpieszę zaspokoić twą ciekawość- tak to wszystko to ludzka tkanka, a może twoja podświadomość mówiła ci to już w pierwszej sekundzie? Skalpele, noże, piły do przecinania kości, strzykawki- przeszedł cię dreszcz czy po prostu oblał cię zimny pot? Spójrz nieco dalej, do bliźniaczo podobnego stolika stojącego pod ścianą przykręcony jest zestaw z piłą tarczową. Tak, tak- to co lśni na zębatym ostrzu to krew, podobnie do zaschniętej substancji na leżącej obok wiertarce. Główny stół operacyjny przypomina diabelski ołtarz- otoczony grubymi kolumnami podtrzymującymi sufit obleczony odkrytym mięsem, skapującym śmierdzącymi kroplami rozkładu w dół. Stół zdaje się być kamiennym blokiem, w rzeczywistości powstał z kości. Zdrętwiałe dłonie wystające z blatu układają złączone błoną pazurzaste palce w kielichy. Pośrodku nieruchomo stoją grube świece. Rozgrzany wosk spływa do wnętrza organicznych koszyków. Czy to boli? Możliwe, ale przecież stół o tym nie powie, nie ma ust. Unoszący się zapach parafiny to tutaj najsłodsze perfumy. W rogach łoża umieszczone są łańcuchy z grubymi klamrami na nadgarstki i kostki, zębatkowe mechanizmy odpowiednio dobrze napinają ogniwa rozciągając pacjenta niczym na łożu tortur. Oprócz tego dostępne są jeszcze obręcze krępujące głowę, tułów, ramiona i nogi, zarówno przydatne kiedy osoba leży na plecach bądź na brzuchu. Posiada charakterystyczne wcięcie na głowę podobnie do tego jakie widuje się idąc na masaż. Metalowy blat zdaje się być sterylny, jest całkiem czysty wykonany z stali chirurgicznej lub podobnego tworzywa. Od razu przykuwa uwagę, w zacienionej komnacie błyszczy niczym klejnot. To pewnie dlatego, że posiada system kanalików odprowadzających krew do drenów spływając do umieszczonego niżej zbiorniczka. System rowków przypomina wytłoczone, tajemnicze znaki związane zapewne z okultyzmem. Podest pokrywa tkanka z drobnymi pęcherzami o półprzeźroczystych błonach, w których zbiera się płyn- z pewnością nic przyjemnego, nie sądzisz? Pod ścianą, na kółkach pomagających przesuwanie po starej drewnianej podłodze znajduje się średniej wielkości szafka zawierająca najbardziej niezbędne pomoce- wykonana z metalu, ozdobiona kostnymi naroślami przypominającymi rogi sprawia upiorne wrażenie. Nieopodal aparatura pomagająca sterylizować narzędzia, ciężka szafa obleczona skórą, wyłączone owadobójcze lampy i zlew oraz kolejny, mocny stół na kołach do transportu, z wszystkimi niedogodnościami jak pasy i łańcuchy. Gabinet psychopatycznego chirurga? Skądże znowu, to tylko prosta sala zabiegowa. To tutaj tworzone są proste dzieła wampira. Tak… Septimus pracuje tutaj zajmując się upiornym rodzajem sztuki. Tak, masz prawo oczekiwać, że jej nie zrozumiesz, nie musisz, nie jesteś od tego… Kolumny wyłożone owiniętymi dookoła nich kręgosłupami z głowicami eksponującymi gołe czaszki, metalowe świeczniki oświetlają złożoności organicznych części odrażającej architektury. Jedynie rury wystające z ciał, zaworu i rurki połączone igłami ze ścianami przypominają o istnieniu cywilizacji w tym miejscu, z tym, że ty już nie wrócisz na powierzchnię, nie oszukuj się- to było ci wiadome odkąd ujrzały to twoje oczy. W niewielkim świetle ledwo widać sufit, zwisają niego partie ciężkich, pokrytych z wierzchu korozją łańcuchów zakończonych rzeźnickimi hakami. Duszno… brak wystarczającej wentylacji, łańcuchy nie poruszają się trącane podmuchami powietrza, zastygły niczym szatańskie girlandy zwiastujące celebrację śmierci. Czujesz ją prawda? Ona nadchodzi, twój koniec jest bliski, czujesz to każdą swą komórką. To strach… ale przecież twoje oczy nie widziały jeszcze niczego. Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate – tak jak niesławne Arbeit macht frei, napis wykuty w metalu nad wielkimi wrotami szydzi bezpośrednio z ciebie. Z czego zrobione są wrota. Dobre pytanie, zdają się być wyplecione z kości obciągniętych skórą przypominając plecy splecionych ze sobą anorektyków o cudownie wygiętych kręgosłupach. Jeszcze się trzymasz? Nie będziesz… ale to dobrze, że masz jeszcze siły, ponieważ w najlepszym przypadku odwiedzisz jeszcze kolejne kręgi. Silne organizmy są wartościowe… wytrzymaj.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach